Nirwana czyli doznania wywołane nadprodukcją energii moralnej (po polsku)
Nirwana - niebiańska nagroda za moralne życie
(dwujęzycznie, po angielsku For English version click on this flag i polsku Dla polskiej wersji kliknij na ta flage)
Zaktualizowano: 2021/6/27

Najnowsza aktualizacja: #C1.1


Menu 1:

(Wybór języka:)


(Organizujące:)

Strona główna

Skorowidz

Menu 2

Menu 4

FAQ

Tekst [11] w PDF


(Polskie tutaj:)

Nirwana

Nirwana w PDF

Źródłowa replika tej strony

Totalizm

Pasożytnictwo

Karma

Prawa moralne

Bóg

Dowód na istnienie Boga

Dowód na duszę

Biblia

Wolna wola

Koncept Dipolarnej Grawitacji

Wymieranie lat 2030-tych

Pitna woda deszczowa

Energia słoneczna

Darmowa energia i perpetuum mobile

Telekinetyczne ogniwo

Grzałka soniczna

Telekinetyka

Samochody bez spalin

Telekineza

Strefa wolna od telekinezy

Telepatia

Trzęsienia ziemi

Sejsmograf

Artyfakt

Koncept Dipolarnej Grawitacji

Naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku

Totalizm

Pasożytnictwo

Karma

Prawa moralne

Nirwana

Teoria Życia z 2020 roku

Dowód na duszę

Wehikuły czasu

Nieśmiertelność

Napędy

Magnokraft

Komora oscylacyjna

Militarne użycie magnokraftu

Tapanui

Nowa Zelandia

Atrakcje Nowej Zelandii

Dowody działań UFO na Ziemi

Fotografie UFO

Chmury-UFO

Bandyci wśród nas

Tornado

Huragany

Katrina

Lawiny ziemne

Zburzenie hali w Katowicach

Ludobójcy

26ty dzień

Petone

Przepowiednie

Plaga

Podmieńcy

WTC

Columbia

Kosmici

UFOnauci

Formalny dowód na istnienie UFO

Zło

Antychryst

O Bogu naukowo

Dowód na istnienie Boga

Metody Boga

Biblia

Wolna wola

Prawda

Dr Pająk portfolio

Widea z moim udziałem

"Smart" TV

O mnie (dr inż. Jan Pająk)

Starsze "o mnie"

Poszukuję pracy

Aleksander Możajski

Świnka z chińskiego zodiaku

Zdjęcia ozdobnych świnek

Radości po 60-tce

Kuramina

Uzdrawianie

Owoce tropiku

Owoce w folklorze

Postępowanie z żywnością

Ewolucja ludzi

Wszystko-w-jednym

Grecka klawiatura

Rosyjska klawiatura

Rozwiązanie kostki Rubika 3x3=9

Rozwiązanie kostki Rubika 4x4=16

Playlisty Jana (tylko pod "Google Chrome")

Instrukcja do playlist

Wrocław

Malbork

Milicz

Bitwa o Milicz

Św. Andrzej Bobola

Liceum Ogólnokształcące w Miliczu

Klasa Pani Hass z LO Milicz

Absolwenci PWr 1970

Nasz rok

Wykłady 1999

Wykłady 2001

Wykłady 2004

Wykłady 2007

Wieś Cielcza

Wieś Stawczyk

Wszewilki

Zwiedzaj Wszewilki i Milicz

Wszewilki jutra

Zlot "Wszewilki-2007"

Unieważniony Zjazd "2007"

Poprzedni Zlot "2006"

Raport Zlotu "2006"

Korea

Hosta

Lepsza ludzkość

Pająk do sejmu NZ 2014

Pajak na Prezydenta 2015

Pajak na Prezydenta 2020

Pajak dla prezydentury 2020

Partia totalizmu

Statut partii totalizmu

FAQ - częste pytania

Replikuj

Memoriał

Sabotaże

Skorowidz

Menu 2

Menu 4

Źródłowa replika strony menu

Źródła wpisów do blogów

Tekst [18] w PDF

Tekst [17] w PDF

Tekst [13] w PDF

Tekst [12] w PDF

Tekst [11] w PDF

Tekst [10] w PDF

Tekst [8p/2]

Tekst [8p]

Tekst [7]

Tekst [7/2]

Tekst [7b]

Tekst [6/2]

[5/4]: 1, 2, 3

Tekst [4c]: 1, 2, 3

Tekst [4b]

Tekst [3b]

Tekst [2]

[1/3]: 1, 2, 3

X tekst [1/4]

Monografia [1/4]:
P, 1, 2, 3, E, X

Monografia [1/5]



(English here:)

Nirvana

Nirvana in PDF

Source replica of this page

Totalizm

Parasitism

Karma

Moral laws

God

Proof for the existence of God

Proof of soul

The Bible

Free will

Concept of Dipolar Gravity

The Great Purification of 2030s

Drinking rainwater

Solar energy

Free energy

Telekinetic cell

Sonic boiler

Telekinetics

Zero pollution cars

Telekinesis

Telekinesis Free Zone

Telepathy

Earthquake

Seismograph

Artefact

Concept of Dipolar Gravity

Scientific Theory of Everything of 1985

Totalizm

Parasitism

Karma

Moral laws

Nirvana

Theory of Life of 2020

Proof of soul

Time vehicles

Immortality

Propulsion

Magnocraft

Oscillatory Chamber

Military use of magnocraft

Tapanui

New Zealand

New Zealand attractions

Evidence of UFO activities

UFO photographs

Cloud-UFOs

Bandits amongst us

Tornado

Hurricanes

Katrina

Landslides

Demolition of hall in Katowice

Predators

26th day

Petone

Prophecies

Plague

Changelings

WTC

Columbia

Aliens

UFOnauts

Formal proof for the existence of UFOs

Evil

Antichrist

About God

Proof for the existence of God

God's methods

The Bible

Free will

Truth

Dr Pajak portfolio

Videos with me

"Smart" TVs

About me (Dr Eng. Jan Pajak)

Old "about me"

My job search

Aleksander Możajski

Pigs from Chinese zodiac

Pigs Photos

Healing

Tropical fruit

Fruit folklore

Food handling

Evolution of humans

All-in-one

Greek keyboard

Russian keyboard

Solving Rubik's cube 3x3=9

Solving Rubik's cube 4x4=16

Jan's playlists

Instruction of playlists

NZ Driving Licence advice

Wrocław

Malbork

Milicz

Battle of Milicz

St. Andrea Bobola

Village Cielcza

Village Stawczyk

Wszewilki

Wszewilki of tomorrow

Korea

Hosta

1964 class of Ms Hass in Milicz

TUWr graduates 1970

Lectures 1999

Lectures 2001

Lectures 2004

Lectures 2007

Better humanity

Pajak for parliament 2014

Pajak regarding 2017

Pajak for parliament 2017

Party of totalizm

Party of totalizm statute

FAQ - questions

Replicate

Memorial

Sabotages

Index of content with links

Menu 2

Menu 4

Source replica of page menu

Text [13] in PDF

Text [11] in PDF

Text [8e/2]

Text [8e]

Text [7]

Text [7/2]

Text [6/2]

Text [5/3]

Figs [5/3]

Text [2e]

Figures [2e]: 1, 2, 3

Text [1e]

Figures [1e]: 1, 2, 3

X text [1/4]

Monograph [1/4]:
E, 1, 2, 3, P, X

Monograph [1/5]


(Hier auf Deutsch:)

Dr Pająk portfolio

Über mich

Freie Energie

Telekinesis

Moralische Gesetze

Totalizm

Menu 2

Menu 4

Quelreplica dieser Seite


(Aquí en espańol:)

Energía libre

Telekinesis

Leyes morales

Totalizm

Sobre mí

Menu 2

Menu 4

Reproducción de la fuente de esta página


(Ici en français:)

Énergie libre

Telekinesis

Lois morales

Totalizm

Au sujet de moi

Menu 2

Menu 4

Reproduction de source de cette page


(Qui in italiano:)

Energia libera

Telekinesis

Leggi morali

Totalizm

Circa me

Menu 2

Menu 4

Replica di fonte di questa pagina




Menu 2:

(Przesuwne)

Oto wykaz wszystkich stron które powinny być dostepne pod niniejszym adresem (tj. na tym serwerze), w zestawieniu językowym - w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1". Wybierz poniżej interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij na nią aby ją uruchomić:

Tu powinna być wyświetlona strona menu2_pl.htm.

(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na "Menu 2".)



Menu 3: (Alternatywne adresy tej strony:)

(Na płatnych serwerach:)

pajak.org.nz

(Na darmowym hostingu z FTP:)

drobina.rf.gd

gravity.ezyro.com

magnokraft.ihostfull.com

nirwana.hstn.me

geocities.ws/immortality

(Rzadziej aktualizowane:)

tornados2005.narod.ru

totalizm.pl




Menu 4:

(Przesuwne)

Oto wykaz adresów wszystkich totaliztycznych witryn działających w dniu aktualizacji tej strony. Pod każdym z owych adresów powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne strony wyszczególnione w "Menu 1" i "Menu 2", włączajac w to również ich odmienne wersje językowe (tj. wersje w językach: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, włoskim, greckim i rosyjskim). Najpierw więc w poniższym okienku wybierz adres serwera z każdego masz zamiar skorzystać manipulując suwakami, potem kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy się strona reprezentująca ów serwer wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z "Menu 2" interesującą cię stronę i kliknij na nią aby ją uruchomić i przeglądnąć:

Tu powinna być wyświetlona strona menu.htm.

(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na "Menu 4".)


WSTĘP:
Niemal każdy z nas używa słowa "nirwana". Co jednak słowo to oznacza wie naprawdę tylko niewielu z nas. Poczytajmy więc niniejszą stronę aby dowiedzieć się nieco więcej na temat tego niezwykłego zjawiska ekstremalnej szczęśliwości i duchowej rozkoszy. Przykładowo dowiedzieć się, że aby nirwanę trwale przeżywać przez wiele dni lub nawet miesięcy, najpierw trzeba na nią sobie zapracować ciężką wielomiesięczną fizyczną harówką wykonywaną przez okres co najmniej 1200 godzin z motywacjami altruistycznego czynienia dobra na rzecz naszych bliźnich, początkowo NIE doświadczając żadnych niezwykłości poza zmęczeniem swą pracą. Ponadto warto też stronę tę przeczytać aby dowiedzieć się z niej, że po przepracowaniu owych około 1200 "godzin fizycznej harówki" [gfh], nadeszłą do nas nirwanę przeżywa się już teraz, czyli jeszcze w obecnym życiu fizycznym, oraz że w chwili kiedy w końcu ona do nas nadejdzie, początek nirwany odczujemy jak paraliżujące całe nasze ciało "nagłe zostanie uderzonym piorunem" szczęśliwości i duchowej rozkoszy. Jej bowiem nagłe nadejście okaże się dla nas aż tak "piorunujące" i obezwładniające nasze ciało, że zmuszeni będziemy do zaprzestania pracy jaką właśnie wykonujemy i że NIE będziemy mieli najmniejszej wątpliwości, iż z całą pewnością przeżywamy początek czegoś ogromnie niezwykłego - jeśli zaś uprzednio przeczytaliśmy mój niniejszy raport o zapracowanej nirwanie, będziemy też wówczas absolutnie już pewni iż totaliztyczna nirwana właśnie u nas się zaczyna. Wszakże przeżywając nirwanę osobiście przez okres około dziewięciu (9) miesięcy w efekcie podjęcia prywatnego "eksperymentu" jaki krótko opisałem we WSTĘPie i w "części #L" do swej strony o nazwie smart_tv.htm oraz będąc wówczas zawodowym naukowcem (tj. profesorem uniwersytetu UNIMAS na tropikalnej wyspie Borneo), miałem doskonałą okazję aby nirwanę dokładnie przebadać, poznać jej przebieg i sposób manifestowania się, oraz metodę i wymogi jej wypracowywania dla siebie. W rezultacie tamtych swych badań zjawisko to nazwałem "totaliztyczna nirwana" aby wyraźnie je odróżnić od "hinduistycznej nirwany" o jakiej się twierdzi, że podobno można ją doświadczać tylko po śmierci.
       Ci co nic NIE wiedzą na temat "totaliztycznej nirwany", a zetkną się z kimś kto jej doświadcza, lub nawet dostąpią honoru aby osobiście zacząć ją doświadczać, mogą wszakże przeżyć szok podobny do mojego. Mnie bowiem trwająca około 9-miesięcy "totaliztyczna nirwana" jakby niespodziewanie "dopadła" na tropikalnej wyspie Borneo - kiedy zupełnie NIE spodziewałem się iż jej doświadczę, ani nic NIE wiedziałem na jej temat. Spowodowało ją u mnie wielomiesięczne eksperymentowanie z następstwami fizycznego wykonywania "pracy moralnej" - tj. ciężkiej pracy fizycznej jaka spełniała wszelkie wymogi moralne, które uprzednio poznałem z ustaleń filozofii totalizmu jaką sam opracowałem 12 lat wcześniej poczym nieustająco empirycznie badałem. Tymczasem tropikalna wyspa Borneo jest, między innymi, siedliskiem mnóstwa ciągle ludziom nieznanych choróbsk i złośliwych owadów. Kiedy więc owo niespodziewane uczucie ogromnej i nieustającej szczęśliwości wcale nie chciało mnie tam opuścić nawet po wielu dniach i tygodniach, początkowo wpadłem z jego powodu w prawdziwą panikę. Zacząłem bowiem posądzać, że zostałem ukąszony przez jakiś borneowski odpowiednik dla afrykańskiej muchy "tse-tse" - tyle, że zamiast choroby "spiączki" owa borneowska wersja tej muchy spowodowała u mnie niepohamowane poczucie szczęśliwości. (Tamta moja panika ujawnia poczucie humoru naszego Boga. Wszakże na "czarnym rynku" narkotycznym taka mucha warta zapewne byłaby miliony. Tymczasem dla mnie obawa przed możliwością jej istnienia była zaczątkiem inspiracji opracowania "Ustroju Nirwany" jaki po wdrożeniu na Ziemi kompletnie wyeliminowałby z użycia "pieniądze", "wymuszanie pracy", "strach", oraz ludzką "chciwość" - po szczegóły patrz punkt #C7 na niniejszej stronie oraz "część #L" i WSTĘP na innej stronie o nazwie smart_tv.htm.) W rezultacie tej "paniki" zacząłem więc gorączkowo szukać po książkach czym naprawdę jest owo obezwładniające mnie wówczas uczucie nieustannej szczęśliwości. Dopiero w wyniku tych poszukiwań odkryłem, że już w swym obecnym życiu fizycznym przeżywam niezwykłe zjawisko uczuciowo-moralne przez hinduizm zwane "nirwana", które jednak według hinduizmu jakoby ma się przeżywać dopiero po śmierci - patrz też punkt #C3 tej strony. Poza opisami wywodzącymi się z hinduizmu, NIE natknąłem się na żadem inny opis tego zjawiska. To mi uświadomiło, że jestem pierwszym i zapewne jedynym naukowcem na świecie, który NIE tylko miał honor dowiedzieć się o możliwości wypracowania dla siebie i nieprzerwanego, wielomiesięcznego przeżywania tego zjawiska jeszcze w obecnym życiu fizycznym, a który też dzięki realizowaniu ciężkiej "harówki fizycznej" zapracował sobie także aby doświadczyć je osobiście. Począwszy też dopiero od owego momentu zacząłem naukowo i intensywnie badać i studiować to zjawisko, oraz eksperymentować na nasilaniu jego przebiegu, w miarę jak je osobiście przeżywałem. Tamte moje badania owej celowo wypracowanej u siebie "totaliztycznej nirwany" ujawniły mi o niej informacje z tzw. "pierwszej ręki" które prezentuję zainteresowanym na niniejszej stronie. Nieco później owe informacje pozwoliły mi też doszukać się w Biblii informacji wyjaśniających stworzenie zjawiska "zapracowanej nirwany" - jakie omówiłem w punkcie #A1 innej swej strony internetowej o nazwie evolution_pl.htm, a także zainspirowały wstępne upowszechnianie wiedzy o zaprojektowanym przez Boga "Ustroju Nirwany" jaki ma potencjał uratowania naszej cywilizacji od samozagłady - którą zaniedbywanie przez rządzące elity obowiązku wyeliminowania z użycia powodujących niemal wszelkie zło "pieniędzy", "strachu" i ludzkiej "chciwości" niemal z pewnością już wkrótce na Ziemię sprowadzi.
       W moim przypadku, wypracowanie zjawiska totaliztycznej nirwany nastąpiło w wyniku celowo podjętych prac fizycznych (tj. harówki o moralnych motywacjach) jakie ochotniczo podjąłem i nieprzerwanie realizowałem w latach 1996 do 1998 podczas swej profesury na tropikalnym Borneo. (Prace umysłowe NIE wznoszą się bowiem wymaganie stromo pod górę "pola moralnego" aby generować wymaganą ilość "energii moralnej".) Postanowiłem wówczas sprawdzić istnienie hipotetycznej energii, którą początkowo nazywałem "energią zwow" (od polskich słów: "zasób wolnej woli"), a dopiero po doświadczeniu i przebadaniu totaliztycznej nirwany jaka mi wykazała empirycznie, iż energię tę wystarczająco obficie generuje jedynie fizyczna tzw. "praca moralna" - która pedantycznie spełnia wszelkie przykazania i wymogi opisane w Biblii (patrz punkty #D3, #D2 i #C6 niniejszej strony), energię tę przemianowałem i zacząłem ją nazywać "energią moralną". Iż owa "energia moralna" musi istnieć zostałem zainspirowany wskazówkami wynikającymi z mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku.
       Z tą naukową Teorią Wszystkiego z 1985 roku każdemu radziłbym się zapoznać. Tyle, że opisane w punkcie #C6 poniżej skryte blokowanie jej upowszechniania po świecie pod tą powszechnie rozumianą nazwą "Teoria Wszystkiego", np. w 2020 roku, niestety, przekroczyło już 35 lat nieprzerwanej długości swego trwania. Stąd teorię tę mogę upowszechniać zainteresowanym tylko pod jej pierwszą nazwą Koncept Dipolarnej Grawitacji - jednak która to nazwa niemal nic NIE mówi czytelnikom chcącym dowiedzieć się czegokolwiek o istniejącej już przez ponad 35 lat i nadal jedynej na świecie naukowej "Teorii Wszystkiego". Niestety, w naszym świecie w jakim nadal rządzą "pieniądze" NIE wystarczy umieć coś wytworzyć, a trzeba mieć też wymagane predyspozycje i umiejętności do namówienia bliźnich aby ochodzo to nabyli, tymczasem NIE każdy kto otrzymał twórczy umysł urodził się także z nerwami i umiejętnościami grzecznego dyplomaty oraz przekonującego sprzedawcy - po przykłady patrz "część #I", tj. punkty #I1, #I3 do #I6, oraz patrz #C4 i "Fot. #H1" z mojej strony internetowej o nazwie mozajski.htm, albo punkty #J1 i #J3 na innej mojej stronie o nazwie magnocraft_pl.htm.
       Ta moja naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku stwierdza bowiem, między innymi, że niezależnie od pola grawitacyjnego działającego na nasze ciała fizyczne istnieje także odmienny rodzaj tzw. "pola moralnego" działającego na nasze intelekty. Jeśli więc ktoś wspina się pod górę owego "pola moralnego" poprzez wykonywanie jakiejś pracy, która wypełnia wymogi tzw. "pracy moralnej" (tj. pracy która stromo wspina się pod górę "pola moralnego" - patrz punkt #D2 niniejszej strony), wówczas to wspinanie się pod górę owego pola musi zwiększać w jego duszy ilość zgromadzonej tam "energii moralnej". Aby więc eksperymentalnie sprawdzić następstwa zwiększania owej potencjalnej "energii moralnej", wykorzystałem swoją profesurę na bliskim do natury Borneo i zacząłem zamierzenie zwiększać u siebie zasób owej potencjalnej energii. Wkrótce też owo moje strome wspinanie się pod górę "pola moralnego" wygenerowało u mnie aż tyle owej energii moralnej, że zacząłem doświadczać opisywanej tutaj "totaliztycznej nirwany" - choć początkowo jej oszałamiających mnie doznań NIE skojarzyłem z wypracowywaniem tego co wówczas uważałem za "zasób wolnej woli" i stąd wpadłem w panikę z powodu tych doznań - tak jak opisałem to już powyżej.
       Kolejna z niespodziewanych korzyści moich badań opisywanej tutaj "totaliztycznej nirwany" jest iż wnioski wynikające z tych badań sugerują jak daje się efektywnie leczyć ogromnie niszczycielską w obecnych czasach "chorobę duszy" nazywaną depresja. Przesłanki totaliztycznego (bezmedykamentowego) sposobu leczenia objaśnionej w punkcie #F11 mojej strony soul_proof_pl.htm tej "choroby duszy" prezentuję w punktach #C6 i #D3 poniżej na niejszej stronie. Wszakże dzisiejszy tryb życia ludzi powoduje iż typowo postępują oni dokładnie przeciwstawnie niż wymaga tego realizowanie "pracy moralnej" - tylko zaś owa unikalna praca moralna "wpompowuje" energię moralną do ludzkiej duszy, podczas gdy energia moralna jest duszy równie niezbędna do życia i działania jak ciału niezbędny jest tlen. Zamiast więc generować "energię moralną" powodującą u nich wzrost poczucia szczęśliwości, dzisiejsi ludzie upuszczają z siebie tę energię moralną stopniowo wprowadzając się właśnie w stan "depresji". Obecnie sytuacja z depresją zaczęła być aż tak poważna, że w niektórych krajach liczba samobójstw popełnianych przez osoby cierpiące na depresję zaczęła przekraczać ilość śmierci powodowanych przez wypadki drogowe!
       Moim zdaniem najwięcej jednak krzyści z poznania faktu istnienia opisywanej tu "totaliztycznej nirwany" cała ludzkość odniesie kiedy wdroży "ustrój nirwany" - cechy którego podsumowałem w punkcie #C7 poniżej, zaś zapoznanie się z projektem którego w najprzyjemniejszy sposób można uzyskać poprzez oglądnięcie naszego półgodzinnego, gratisowego filmu o tytule "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" dostępnego dla każdego zainteresowanego pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, zaś opisanego dokładniej w "część #L" i WSTĘPie mojej strony o nazwie smart_tv.htm. Ów idealny "Ustrój Nirwany" całkowicie wyeliminowałby bowiem z użycia "pieniądze" (które są pierwotnym źródłem wszelkiego zła na Ziemi - tak jak wyjaśnia to nam werset 6:10 z bibilijnego "1 listu do Tymoteusza" - cytuję: "Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy"). Zamiast dotychczasowego "wymuszania" pracy od ludzi za pomocą "pieniędzy", "strachu" lub "chciwości" - tak jak czyniły to wszystkie dotychczasowe ustroje polityczne, po niespartaczonym wdrożeniu ów idealny "Ustrój Nirwany" będzie wynagradzał ludziom podejmowanie "ochotniczego" wykonywania produktywnej "pracy moralnej" przez umożliwienie im nieskończonego przydłużania przeżywanej przez nich szczęśliwości zapacowanej nirwany.



Treść tej strony autoryzuje Jan Pajak, czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz WorldCat Identity (tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona http://worldcat.org/identities/ ), który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania i na zasadach rzekomego naukowego "hobby" wymuszanego oficjalną dezaprobatą podjętej przez niego tematyki badań, ale niestety o którego istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal nikt NIE chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia i wyciszenia odkryć i wynalazków którego sporo Polaków konspiruje się w gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę, zapominające o Bogu, zaś przyszłym pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci, pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.


Część #A: Informacje wprowadzające na temat zjawiska nirwany:

      

#A1. Nirwana - co to takiego:

       Słowniki zwykle opisują nirwanę jako "stan doskonałej szczęśliwości osiągnięty przez duszę" (po angielsku: "state of perfect bliss achieved by the soul") jaki może zostać uzyskany poprzez praktykowanie buddyzmu lub hinduizmu. Gdyby więc uwierzyć w to co piszą słowniki, nirwana jest czymś nieosiągalnym dla zwykłych ludzi, bowiem aby ją doświadczyć trzeba wyznawać jakąś wschodnią religię i najpierw umrzeć.
       Tymczasem moje badania nad rozwojem filozofii totalizmu, a także moje osobiste doświadczenie nirwany, dowodzą że nirwana jest unikalnym rodzajem uczucia obezwładniającej nas szczęśliwości, które każda osoba może wypracować sobie i dowolnie długo doświadczać jeszcze w tym życiu fizycznym, zaś które pojawia się w chwili kiedy tzw. "energia moralna" zgromadzona w naszym przeciw-ciele zaczyna się wylewać z przeciw-ciała i rozlewać po naszym ciele fizycznym. Zgodnie też z moimi ustaleniami, zjawiska nirwany może doświadczyć praktycznie każda osoba - jeśli tylko wypracuje ona dla siebie poziom energii moralnej który przekroczy określoną wartość progową jaką ja nazywam "barierą nirwany". Znaczy, w rzeczywistości przeżycie nirwany można sobie wypracować w nieco podobny sposób jak kulturyści wypracowują sobie imponujące umięśnienie.
       Szczerze mówiąc, ja sam wypracowałem dla siebie nirwanę niemal przez przypadek, kiedy podczas swej profesury na bliskim do natury tropikalnym Borneo podjąłem sprawdzenie postulatu wynikającego z mojej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku" (zwanej także "Koncept Dipolarnej Grawitacji") stwierdzającego że wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej motywowanej dobrem bliźnich musi gromadzić w naszym ciele narazie nieznany "oficjalnej nauce ateistycznej" rodzaj inteligentnej energii - tak jak bardzo skrótowo starałem się to opisać we WSTĘPie do swej strony smart_tv.htm. Powodem dla którego monopolistyczna "oficjalna nauka ateistyczna" będzie w nieskończoność odrzucała zaprezentowaną tu wiedzę i prawdę, a stąd nigdy dobrowalnie NIE uzna istnienia "energii moralnej", jest koncentrowanie się przez nią na lukratywnym wmawianiu ludziom iż "życie" nosi czysto materialny charakter. Tymczasem faktycznie życie jest zjawiskiem duchowym, które zaistniało i mogłoby nadal istnieć bez użycia "materii" - tak jak opisałem to w "części #H" (szczególnie w punktach #H1 do #H6) swej strony o nazwie 2020zycie.htm, tyle że aby przyspieszyć szybkość "przysparzania wiedzy" i gromadzenia doświadczeń życiowych na temat praw moralnych, Bóg celowo tymczasowo przenosi życie z przeciw-świata w jakim ono oryginalnie zaistniało i trwa w postaci tzw. "Drobin Boga" będących nośnikami, między innymi, ludzkich dusz, do sztucznie stworzonego naszego świata fizycznego, oraz celowo wprogramował "energię moralną" jako rodzaj "duchowego tlenu" jaki podtrzymuje istnienie życia w naszym świecie materii - tak jak wyjaśniłem to w (5) do (7) z punktu #A1 swej innej strony o nazwie evolution_pl.htm. Z powodu więc tego "odrzucania wiedzy i prawdy" przez "oficjalną naukę ateistyczną" (a także przez wielu kapłanów - patrz wersety 4:4-9 z bibilijnej "Księgi Ozeasza"), osoby które mimo wszystko chcą się ratować przed następstwami zabłądzenia ludzkości w niszczycielską spiralę obłędu pieniędzmi i materializmem, muszą wdrażać udoskonalanie swego życia bez oficjalnego poparcia czy ukierunkowania.
       Nirwana ma miejsce u ludzi z powodu ciekawego mechanizmu, który chciałbym tu krótko podsumować. Mechanizm ten zidentyfikowałem w wyniku moich prywatnych badań naukowych w ramach nowej tzw. "totaliztycznej nauki" (tj. nowej nauki opartej na filozoficznym podejściu "a priori" do badań, zaś opisywanej w punktach #C1 do #C6 odrębnej strony o nazwie telekinetyka.htm). Nirwana powstaje kiedy w naszym ciele zgromadzi się nadmiar unikalnej formy energii, który przez filozofię totalizmu nazywany jest energią moralną. Aby zaś gromadzić w sobie tę energię moralną, ludzie muszą wykonywać specjalny rodzaj pracy, która ma to do siebie, że podnosi tych ludzi pod górę niewidzialnego typu pola, które nazywamy polem moralnym. Pole moralne jest podobne do pola grawitacyjnego - mianowicie jest ono niewidoczne dla oczu, ale ma wpływ na wszystko, co czynimy. Pole to powoduje, że te nasze działania, które biegną pod górę pola moralnego, wymagają od nas włożenia w nie wysiłku, podobnie jak w polu grawitacyjnym wspinanie się pod górę zawsze wymaga od nas włożenia wysiłku w tę wspinaczkę. Kiedy tak wspinamy się pod górę pola moralnego, poziom naszej energii moralnej wzrasta, podobnie jak poziom naszej energii potencjalnej wzrasta, gdy wspinamy się pod górę pola grawitacyjnego. Gdy poziom energii moralnej zgromadzonej z powodu tego wspinania się pod górę w polu moralnym przekracza określony poziom zwany progiem nirwany, owa energia moralna osiąga w nas tak wysokie ciśnienie, że otwiera ona rodzaj "zaworów bezpieczeństwa" i zaczyna wypływać na zewnątrz organizmu. Ta ucieczka energii moralnej z nas postrzegana jest przez nas jako uczucie doświadczania nirwany. Tak więc w rzeczywistości nirwana jest zwykłym doznaniem zmysłowym, które każdy może sobie wypracować i doświadczyć. Jeśli ktoś nadal kontynuuje wspinanie się pod górę pola moralnego kiedy już przeżywa nirwanę, wówczas to niezwykłe uczucie może zostać przedłużone na każdą możliwą długość czasu. Mogą więc istnieć ludzie, którzy doświadczają nirwanę przez miesiące, a nawet całe lata. Ostatecznym celem naszej cywilizacji powinno być doświadczanie nirwany przez wszystkich i w okresie trwania całego życia - tak jak dla warunków tzw. wieczystej szczęśliwości opisałem to w punkcie #H2 strony o nazwie immortality_pl.htm.
       Zjawisko nirwany ja sam doświadczyłem, zidentyfikowałem, naukowo przebadałem, oraz energetycznie rozpracowałem już począwszy od końca 1997 roku. Od 1998 roku opisuję je więc w praktycznie wszystkich swoich najważniejszych publikacjach. Dlatego bardzo dokładne opisy nirwany zaprezentowałem już w całym szeregu swoich monografii. Najnowsze z tych opisów zawarte są w podrozdziałach JE1 do JE9 z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5] o tytule "Zaawansowane urządzenia magnetyczne". Opisy te wyjaśniają też szczegółowo czym jest owa energia moralna, jak zwiększać jej poziom u siebie, oraz jak obliczać ile nakładu pracy oraz jakiego jej rodzaju wymaga wzbudzenie u nas samych stanu nirwany. Niniejsza strona internetowa powtarza najważniejsze informacje oryginalnie zaprezentowane w moich monografiach.
       Na doświadczenie zjawiska nirwany trzeba sobie osobiście zapracować trudem wykonywania znaczącej tzw. "pracy moralnej" (opisywanej poniżej w punktach #C4, #D1 i #D2 tej strony). Dlatego NIE każda osoba ją doświadcza. Wiem jednak, że istnieje sporo ludzi którzy jej doświadczyli - chociaż podobnie jak początkowo ja sam, oni także zapewne NIE bardzo wiedzieli iż ją właśnie przeżywają. Przykłady takich osób podaję poniżej w punktach #B3 i #B2. Niezależnie jednak od owej nirwany obwarowanej wymogiem zapracowania sobie na nią, praktycznie niemal każda osoba doświadcza aż całym szeregiem innych niezwykłych i często wręcz cudownych zjawisk. Czytający tę stronę z całą perwnością też doświadczył sporo z nich. Aby więc dopomóc czytelnikowi w przypomnieniu sobie choćby kilku z owych cudów i niezwykłych zjawisk które już osobiście doświadczył, w punkcie #F3 odmiennej strony o nazwie wszewilki.htm zestawiłem te niezwykłości i te cuda które ja sam już przeżyłem w swoim dotychczasowym zyciu. Jestem pewien, że przeglądając tam ich wykaz, czytelnik też sobie przypomni najróżniejsze cuda i niezwykłości których on sam kiedyś doświadczył.


#A2. Cel tej strony:

       Zwykle jedynymi opracowaniami o naukowych ambicjach, które opisują nirwanę, to słowniki i encyklopedie. Dlatego wszyscy wierzymy, że zjawisko nirwany jest równie mitologiczne jak starożytni bogowie. Tymczasem istnieją ludzie na Ziemi, którzy osobiście doświadczyli tego oszałamiającego zjawiska. Ja mam przyjemność być właśnie jednym z nich. Dlatego niniejsza strona internetowa dostarcza informacji z tzw. pierwszej ręki o tym niezwykłym zjawisku uczuciowym. Na dodatek do tego, ja jestem naukowcem z charakteru, czy - jeśli ktoś woli, z powołania. Dlatego przeżywając owo zjawisko, jednocześnie dokonywałem jego wszechstronnych badań naukowych. To właśnie dlatego jestem w stanie tak dokładnie je wyjaśnić, a nawet poddać obliczeniom. Moje opisy nirwany zaprezentowane na niniejszej stronie, a także w rozdziale JE z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5], oraz w rozdziale JF z tomu 9 nieco starszej jej wersji - czyli monografia [1/4], są prawdopodobnie jedynym naukowym opracowaniem na temat nirwany, które napisał ktoś, kto faktycznie nirwanę przeżył. Zapraszam więc do przeczytania niniejszej strony, a także owej unikalnej monografii. (Odnotuj, że moja najnowsza monografia [1/5], a także jej nieco starsza wersja - czyli monografia [1/4], upowszechniane są całkowicie bezpłatnie za pośrednictwem zielonych linków z treści niniejszej strony, a także za pośrednictwem "Menu 2" oraz "Menu 4" z lewego marginesu tej strony.)
       Z powyższego wynika też cel tej strony. Celem tym jest dostarczenie zainteresowanym osobom podstawowych informacji, oraz opracowań źródłowych, na temat niezwykłego zjawiska uczuciowego popularnie nazywanego "nirwana". Zjawisko to niemal każdy jest w stanie sam wypracować dla siebie. Dla ściągnięcia egzemplarzy bezpłatnych monografii [1/5], [1/4], [8/2] i [8], które przyjęły na siebie zaszczytną funkcję upowszechniania dotychczas nieznanej wiedzy m.in. o nirwanie, kliknij na pokolorowane na zielono linki do owych publikacji dostępne poprzez niniejszą stronę.
       Ja sam doświadczałem nirwany nieustannie przez okres około 9 miesiecy, począwszy od grudnia 1997 roku, aż do września 1998 roku. Prawdopodobnie doświadczałbym jej nawet jeszcze dłużej, gdyby nie koniec mojej profesury na sielankowej wyspie Borneo, oraz nie konieczność powrotu do twardej rzeczywistości życia i bezrobocia w ekonomicznie podupadłej Nowej Zelandii. Ponieważ z zawodu i natury jestem naukowcem, podczas owych 9 miesięcy doświadczania nirwany poddawałem ją szczegółowym badaniom i licznym eksperymentom. Wyniki owych badań i eksperymentów zaprezentowałem m.in. właśnie w owym rozdziale JE z tomu 8 monografii [1/5]. Aby zaś w dobie internetu ułatwić czytelnikom dotarcie do tych wyników, podsumowałem je również na niniejszej stronie internetowej.


Część #B: Opisy zjawiska nirwany:

      

#B1. Sensacje doznawane podczas przeżywania totaliztycznej nirwany:

       Wygląda na to, że jestem pierwszą osobą na Ziemi, która zdołała wypracować dla siebie nirwanę za pośrednictwem zalecanego przez totalizm celowego powiększania swojej energii moralnej. Prawdopodobnie jestem także jednym z dotychczas bardzo nielicznych Europejczyków, obdarzonych darem technicznego umysłu, którzy doświadczyli jakiejkolwiek formy zapracowywanej nirwany oraz zdołali sobie uświadomić, że właśnie ją przeżywają. To zaś, oprócz sporego honoru, nakłada na mnie też określone obowiązki, np. abym swoimi ustaleniami i doświadczeniami podzielił się z innymi. Wszakże przed sformułowaniem totalizmu, stare sposoby dochodzenia do nirwany za pomocą medytacji, samoudoskonalania, lub prowadzenia świętobliwego życia, były ogromnie trudne i zupełnie bez wytycznych. Nie istniała też dotychczas popularnie dostępna wiedza informująca jak rozpoznawać, że nirwana do kogoś już przyszła. Na dodatek do tego, osiąganie nirwany wybiega przeciwko obecnym filozofiom życiowym, które zorientowane są ku pasożytnictwu i które uwypuklają znaczenie efektów materialnych zamiast osiągnięć duchowych. Stąd też, skoro dostąpiłem honoru aby jako pierwszy wypracować sobie ów niezwykły stan, posiadam również nieprzerzucalny na nikogo obowiązek aby opisać dokładnie jak ktoś się czuje, kiedy osiągnie stan nirwany. Oto więc opis totaliztycznej nirwany. Aczkolwiek opis ten jest z tzw. "pierwszej ręki", ciągle, niestety, jest on bardzo zgrubny i przybliżony. Wszakże totaliztyczna nirwana jest czymś aż tak nadzwyczajnym, tak niebiańskim i tak niedefiniowalnym, iż naprawdę nie daje się jej opisać i aby ją poznać trzeba po prostu ją samemu przeżyć.
       Zaczynając moje opisy od porównania nakładów do efektów, to muszę tu zaświadczyć, że sukces końcowego osiągnięcia nirwany jest naprawdę warty podjęcia i zrealizowania całego wysiłku jej wypracowywania. Stanu trwałej szczęśliwości, jaki ktoś doświadcza po jej osiągnięciu, nie daje się bowiem niczym zasymulować czy zastąpić, ani też porównywać do niczego co nam jest już znane. Po osobistym doświadczeniu jak ją się odczuwa, całkowicie teraz rozumiem dlaczego w Buddyźmie osiągnięcie stanu "nirvana" stanowi naczelny cel wszystkich medytacji, a także ostateczne dążenie wszystkich działań. Jakże wspaniale, że totalizm znalazł skuteczny klucz, jaki pozwala normalnym ludziom osiągać ją w znacznie łatwiejszy, dostępniejszy, praktyczniejszy i społecznie użyteczniejszy od medytacji sposób, otwierając dzięki temu dosłownie dla każdej osoby możliwość jej wypracowania, a stąd i doświadczenia.
       Totaliztyczną nirwanę odbiera się jako niezwykle intensywne uczucie wewnętrznej szczęśliwości, jakie jakby dynamicznie wybucha od wewnątrz ku zewnątrz. Daje ono dosłowne wrażenie jakby ktoś rozrywany był przez szczęście - czyli jakby gdzieś w naszym wnętrzu tkwiły "zawory", z których gwałtownie rozpręża się jakaś niewidzialna szczęśliwa energia. Starając się ulecieć z naszego ciała, energia ta powoduje jego raptowne rozdmuchiwanie i rozpieranie. Gdybym "zawory" te starał się opisać dokładniej, to po uważnym "wsłuchaniu" się w siebie, kiedy właśnie odczuwałem nirwanę, wyraźnie wyodrębniałem w swym ciele aż kilka definitywnych wylotów (czakramów), z których jakby buchała owa energia szczęśliwości. W moim własnym przypadku, najsilniejszy z nich znajdował się gdzieś jakby na plecach, a ściślej po przypłucnej stronie kręgosłupa, na wysokości dolnych końców obu łopatek. Buchające z niego poczucie szczęśliwości dosłownie rozpierało mi dech, dając mi rodzaj doznań nieco pokrewnych do tych, kiedy suchym ciałem nagle zanurzymy się po szyję w basenie z przyjemnie podgrzaną wodą - aczkolwiek nagłe zanurzenie się w ciepłej wodzie należy do odczucia przyjemnego zaparcia oddechu, a nie do uczucia jego rozrywania od środka ku zewnątrz. Ponadto dotyku przyjemnie podgrzanej wody nie daje się porównać z sensacją przesączania się przez ciało owej szczęśliwej energii nirwany przez każdą pojedynczą komórkę mojego ciała. Drugi pod względem mocy buchającej z tych zaworów energii, przylegał u mnie do kręgosłupa po jego brzusznej stronie na wysokości górnych wierzchołków bioder. W dużym przybliżeniu można by stwierdzić, że jakby był on związany z moim żołądkiem. Z niego rozlewało się po ciele nieopisane uczucie jakby ukojenia i nasycenia odlegle podobne do tego, jakie odczulibyśmy po jakimś niebiańskim posiłku i napoju, przyjętym po długim głodzie i pragnieniu. Oczywiście, nie dawało się ono porównać z żadnym posiłkiem. Kolejne dwa bardzo silne zawory z jakich buchało owo poczucie ogromnej szczęśliwości, umiejscowione były jakby w centrach moich kości udowych (a skierowane ku przodowi), w połowie długości tych kości pomiędzy kolanem i biodrem. Buchające z nich odczucie było również odmienne od innych, bowiem z bardzo zgrubnym przybliżeniem dałoby się je przyrównać do przyjemności promieniującej z naszych nóg, jeśli po długim i uciążliwym marszu rozciągnęliśmy nasze ciało w wygodnym odpoczynku na czymś miękkim i puszystym. Na dodatek do powyższych, w moim ciele dało się jeszcze wyróżnić kilka dalszych takich "zaworów", z każdego z których buchało jakieś przyjemne uczucie. Uczucie to nieco różniło się od innych, jednak zawsze "stapiało" się ono z innymi w jeden rodzaj jakby rozrywającej ciało symfonii szczęśliwości. Przykładowo, takie następne zawory ulatniającej się energii szczęśliwości wyraźnie wyczuwałem po wewnętrznej (odkrtaniowej) stronie kręgosłupa u nasady szyi, przy zewnętrznych końcach kości naramiennikowych (obojczyka) po ich stronie plecowej (jednak z wylotami skierowanymi do przodu), w przedniej stronie na połowie długości kości ramionowych pomiędzy łokciem a obojczykiem, w środkach dłoni ku ich zewnętrznej strone oraz w jeszcze kilku innych miejscach. (Jednej obserwacji jakiej później dokonałem, to że kiedy chrześcijanie podczas modlenia się czynią na sobie znak krzyża, wówczas zawsze nieświadomie i mechanicznie dotykają oni czterach punktów na swoim ciele, jakie leżą na wylotach z czterech najważniejszych z takich właśnie "zaworów-czakramów" w ich ciele - patrz też podrozdział I5.3 z tomu 5 mjej najnowszej monografii [1/5]. To zaś może oznaczać, że znak krzyża, jaki chrześcijanie czynią podczas swoich modlitw w chwili przeżegnania, posiada znacznie więcej znaczeń niż jedynie symbolizacja śmierci Jezusa.) Uczucie szczęśliwości jakie podczas nirwany buchało z owych "zaworów/czakramów", było przy tym bardzo trwałe i pozostawało ze mną przez cały czas. Praktycznie buchało i rozpierało ono mnie bez ustanku, bez względu na to, co czyniłem. Odczuwałem je, kiedy siedziałem, spacerowałem, pracowałem, rozmawiałem z kimś, robiłem zakupy, jechałem autobusem, itp. Jedyny czas, kiedy mój mózg przestawał je rejestrować, następował podczas snu. W chwili gdy po raz pierwszy formułowałem niniejsze opisy, przeżywałem je już niemal bez przerwy przez około pół roku. Jedynie niekiedy na krótki czas zagłuszane ono było nagłymi kłopotami czy przykrościami, jakich wówczas doświadczałem, natychmiast jednak jak kłopoty te lub przykrości znikały z umysłu, uczucie to powracało do mnie. Jego intensywność nie była stała, a relatywnie szybko się zmieniała zależnie od chwilowej fluktuacji mojej energii moralnej. Stąd też, jeśli spędzałem jakiś czas na czynnościach silnie redukujących zasób mojej energii moralnej, np. uczenia studentów, wydzierania czegoś od urzędasów, biegania, załatwiania, czekania w kolejkach lub urzędach, itp., pod ich koniec wyraźnie odczuwałem spadek intensywności doznawanego uczucia szczęśliwości. Z kolei jeśli dokonywałem czegoś, co znacząco zwiększało mój zasób energii moralnej, uczucie szczęśliwości zawsze natychmiast po tym się nasilało. Przykładowo wyraźnie odnotowałem, że jeśli osobiście przygotowałem i nieodpłatnie wysłałem oczekującym odbiorcom (tj. darowywałem im z idealistycznymi intencjami) serię około 20 kompletnych egzemplarzy monografii [1/2] którą w owym czasie upowszechniałem (co było dla mnie ogromnym totaliztycznym wysiłkiem podjętym z motywacją zwiększenia energii moralnej w innych osobach, poprzez stymulację ich umysłów) zintensyfikowywało to doznawane uczucie szczęśliwości o mnożnik 2 (tj. moje trwałe uczucie szczęśliwości było po zakończeniu tego działania dwukrotnie silniejsze, stąd z początkowego odczucia rwącej rzeki szczęśliwości przepływającej przez moje ciało, przekształciło się ono niemal w huczący wodospad Niagara). Ponieważ w dzisiejszych czasach życie dostarcza nam znacznie więcej sytuacji, podczas których nasz zasób energii moralnej jest upuszczany, niż sytuacji podczas których mamy możność akumulowania tej energii, jedynie zamierzona i celowo dokonywana "praca moralna" pozwala nam uzyskać totaliztyczną nirwanę. W moim własnym przypadku nirwana ta przyszła ponieważ na długo wcześniej nieustannie i planowo dokonywałem takiej pracy, spężając za jej pośrednictwem w swoim przeciw-ciele znaczne porcje energii moranej. Przez przypadek spiętrzyłem więc w sobie wystarczająco energii moralnej aby dostąpić stanu nirwany i utrzymałem się w tym stanie przez okres czasu o długości niemal trzech kwartałów. Niemniej, ponieważ energia moralna zanika tak szybko, moja nirwana zaniknęła natychmiast po tym jak z powodu zakończenia się kontraktu profesorskiego w sielankowym Sarawaku na Borneo musiałem powrócić do twardych realiów Nowej Zelandii, gdzie sprawa utrzymania głowy na powierzchni i zwykłego przeżycia nabrała tak dużego znaczenia, że zmuszony byłem z jej powodu zaprzestać celowego generowania energii moralnej poprzez zamierzone wykonywanie pracy moralnej.
       Nirwana jest najwspanialszą nagrodą za wiedzenie moralnego, rozumnego, zgodnego z prawami wszechświata, aktywnego i użytecznego życia. Gdyby starać się obrazowo do czegoś porównać intensywność dostarczanych przez nią doznań, to jedynym co zgrubnie nadawałoby się do tego porównania są uniesienia seksualne: totaliztyczną nirwanę czuje się w przybliżeniu tak jak rozkosz orgazmu, który trwa bez końca. Jest jednak znacząca różnica pomiędzy charakterem doznania przychodzącego impulsowo podczas orgazmu, a trwałym uczuciem wywodzącym się z nirwany. Orgazm ma bowiem cechy zmysłowe i bardziej daje się zdefiniować jako silna przyjemność niż szczęście. Natomiast nirwana ma wyraźny charakter duchowy i zdecydowanie jest szczęśliwością. Aby również podać tutaj jakieś obrazowe porównanie szczęścia i silnej przyjemności, to rozważmy przypadek gdy w kimś głęboko i sekretnie się podkochujemy i jednego dnia uosobienie naszych marzeń powiedziało nam coś ogromnie miłego na neutralny temat, innego zaś dnia czule nas pogłaskało. Oba doznane przy tych okazjach uczucia byłyby do siebie bardzo podobne i osoba je doświadczająca najprawdopodobniej opisałaby je oba jako rodzaj przypływu szczęśliwości. Jednak pierwsze (miłe słowa) miałoby bardziej charakter duchowy i faktycznie należałoby do kategorii szczęśliwości, drugie zaś (pogłaskanie) - charakter zmysłowy i należałoby bardziej do silnej przyjemności niż szczęśliwości (aczkolwiek granica pomiędzy tymi dwoma jest raczej płynna).
       Na zakończenie tej relacji na temat jak to się czuje, kiedy osiągniemy totaliztyczną nirwanę, chciałbym też odpowiedzieć na pytanie jakie zapewne czytającemu się nasunie: czy jest ona warta całego tego wysiłku? Oczywiście ja sam jestem raczej nietypowym przypadkiem, jako że ciągle żyłbym zgodnie z wskazaniami totalizmu nawet gdyby nirwana w ogóle nie istniała. Wszakże ja osobiście jestem bezgranicznie przekonany o poprawności tej filozofii. (Zresztą, aż do czasu gdy nirwana sama się u mnie pojawiła, a ściślej gdy po około pół roku niemal nieustannego dziwienia się i zastanawiania nad przyczynami jej odczuwania w końcu ją rozpoznałem i nazwałem, nie miałem najmniejszego pojęcia, że ją można wypracować za pośrednictwem totalizmu.) Jednak gdyby teraz ktoś zapytał mnie o osobiste zdanie, czy pomijając wszelkie inne fakty, jakie motywują do praktykowania totalizmu, warto dla nirwany podejmować wysiłek życia zgodnego z wskazaniami tej filozofii, wówczas odpowiedziałbym: nawet gdyby totalizm nic poza nirwaną nie oferował swoim praktykującym, ciągle nie mógłbym odżałować choćby jednego dnia, w którym nie uczyniłem czegoś aby na nią sobie zapracowywać.


#B2. Totaliztyczna nirwana rzuca się w oczy:

       Wszyscy ci którzy w danym momencie czasu znajdują się w stanie totaliztycznej nirwany, telepatycznie i wizualnie promieniują wówczas z siebie szczególny rodzaj szczęśliwości - patrz "Rys. #1" poniżej. Niestety, ponieważ dotychczas w naszej kulturze i filozofii nie było upowszechniane niemal nic na jej temat, najczęściej osoby które ją właśnie przeżywają wcale świadomie nie są rozpoznawane przez innych (aczkolwiek odnotowałem, że rozpoznanie takie bezbłędnie następuje na poziomie podświadomym i stąd ktoś, kto właśnie przeżywa nirwanę, niemal jak jakiś potężny magnes nagle zaczyna nieodparcie przyciągać do siebie osoby odmiennej płci, które w normalnych okolicznościach nawet nie zwróciłyby na przeżywającego uwagi). Zazwyczaj zresztą nawet same przeżywające ją osoby również nie są świadome, że to czego doświadczają jest właśnie nirwaną. Kiedy jednak ktoś, jak ja sam, raz jej doświadczy i zda sobie sprawę co ona oznacza, wówczas zaczyna natychmiast rozpoznawać innych którzy też jej doświadczyli, a także potrafi dostrzec i rozróżnić jej objawy na osobach, które spotkał w przeszłości. W ten sposób, w chwili obecnej jestem absolutnie pewien, że przykładowo doświadczała jej ś.p. Matka Teresa, chociaż nigdzie nie spotkałem się z informacją na ten temat. Jeśli bowiem popatrzy się na jej zdjęcie lub wideo, bije od niej właśnie owo unikalne uczucie szczęśliwości charakterystyczne dla nirwany.

Rys. #1 (C1 w [7/2])

Rys. #1 (C1 w [7/2]). Ci którzy właśnie doświadczają nirwany wyglądają i zachowują się odmiennie! Bije też od nich potężna emanacja szczęśliwości. Opis powyższej istotki w nirwanie i niezwykłego pochodzenia tej ilustracji przytoczyłem w podpisie pod "Fot. #3" i w punkcie #E1 ze swej strony internetowej o nazwie telepathy_pl.htm.
       Nirwana zmienia wygląd ludzi. Właściwie to może ona zostać odnotowana na twarzach tych którzy właśnie jej doświadczają. Powyższa ilustracja stanowi rysunek J3 do mojej najnowszej monografii [1/5], a także rysunek C1 do traktatu [7/2] (dostępnego m.in. za pośrednictwem niniejszej witryny internetowej). Ilustracja ta ma ilustrować wygląd totaliztycznej istotki wywodzącej się z gwiezdnej cywilizacji jaka praktykuje totalizm. Obywatele takich totaliztycznych cywilizacji kosmicznych nieustannie utrzymują się w stanie nirwany. Na twarzy owej istotki daje się nawet zobaczyć ową subtelną emanację szczęścia, jaka zawsze bije z twarzy tych wszystkich którzy doświadczają nirwany. Nieco więcej informacji na temat powyższej istotki, a także na temat niezwykłego telepatycznego urządzenia nadawczo-odbiorczego które trzyma ona w rękach, podanych zostało jest na odrębnych stronach internetowych o telepatii i o Bogu.
* * *
Zauważ, że można zobaczyć powiększenie każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na załadowanie każdej ilustracji do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego przez siebie software graficznego.


#B3. Nieodpartość nirwany oraz moja pierwsza obserwacja pielęgniarki w stanie totaliztycznej nirwany:

       W 1987 roku byłem na kursie dla wykładowców nowozelandzkich politechnik. Uczestniczyła też w nim m.in. bardzo młoda (dwadzieścia kilka lat) wykładowczyni pielęgniarstwa z Politechniki w Christchurch - nie pamiętam już ani jej nazwiska ani imienia. Fascynowała ona wówczas ogromnie moją intuicję naukowca i zmysł obserwacyjny, ponieważ w sensie obiektywnym - tj. z wrodzonych rysów twarzy i naturalnego wyglądu, była jedną z najbrzydszych kobiet, jakie spotkałem w swym życiu. Jednak zawsze była uśmiechnięta, pełna wigoru i optymizmu oraz biło od niej właśnie owo szczególne odczucie szczęścia które wszyscy z jej otoczenia podświadomie wyczuwali. Te atrybuty diametralnie transformowały jej obiektywny wygląd i subiektywnie czyniły z niej niezwykle miłą kobietę. Zawsze była ona otoczona gromadką uwielbiających ją mężczyzn, zaś gdy przychodziło do jakichś zadań grupowych, w jej grupie zawsze chcieli uczestniczyć wszyscy męscy członkowie kursu i okazywali ogromne zawiedzenie jeśli prowadzący skierował ich do jakiejś innej grupy. Dopiero po doświadczeniu mojej własnej nirwany uświadomiłem sobie, że owe jej subiektywne atrybuty po prostu były manifestacją nirwany w jakiej wówczas owa pielęgniarka się znajdowała, a jaka bijąc od niej do wszystkich naokoło, czyniła że żaden mężczyzna nie mógł się oprzeć jej urokowi.
       Z innych dociekań (opisanych np. w podrozdziale JE8 z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5], a także w punkcie #D1 poniżej) do dzisiaj już się dowiedziałem, że ze wszystkich możliwych zawodów, zawód pielęgniarki stwarza najwięcej okazji do dokonywania totaliztycznej "pracy moralnej" i totaliztycznych dobrych uczynków. Stąd zawód pielęgniarki najbardziej sprzyja nieświadomemu wypracowaniu dla siebie totaliztycznej nirwany w ramach wykonywania codziennych obowiązków zawodowych. (Oczywiście, ja NIE wiedziałem tego jeszcze w tamtym 1987 roku, kiedy obserwowałem ową pielęgniarkę z Christchurch.) Ponadto, z uwagi na krytyczną sytuację w jakiej zwykle znajdują się ich pacjenci, dobre uczynki pielęgniarek niemal zawsze przyjmowane są pozytywnie przez większość odbierających (szczegółnie jeśli dana pielęgniarka jest brzydka i ubiera się bez smaku - tak że NIE indukuje ona uczucia zazdrości u żeńskich pacjentek). To zaś oznacza, że dla uczynków pielęgniarek iloczyn uczuć i motywacji "fs" z drugiej części równania numer (2JE8) omawianego dokładniej w punkcie #D2 tej strony, zwykle ma wartość pozytywną i powoduje faktyczny przyrost energii moralnej pielęgniarek (a nie spadek tej energii). (Równanie numer (2JE8) wyraża przyrost "energii moralnej" (E) u ludzi wykonujących jakąś "pracę moralną" na oczach postronnych obserwatorów, którzy mogą być wysoce niechętni danemu wykonującemu, a stąd których uczucia i motywacje mogą popsuć efekty pracy danego wykonującego.) Z tego powodu niektóre właściwie umotywowane pielęgniarki mogą osiągnąć stan totaliztycznej nirwany całkiem nieświadomie i instynktownie, po prostu wykonując swoją pracę zawodową.
* * *
       Dokładnie takie samo przyciąganie odmiennej płci jakie powodowała powyżej opisana wykładowczyni pielęgniarstwa z Christchurch, ja zaobserwowałem też i na sobie samym, kiedy w latach 1997 i 1998 znajdowałem się w stanie totaliztycznej nirwany. Dla naukowej ścisłości niniejszym postaram się precyzyjnie wszystko to raportować, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że dla niektórych z czytelników moje naukowe obserwacje mogą zabrzmieć jako przejaw nietotaliztycznego chwalenia się czy zarozumiałości, a nie jako próba naukowego opisania i zinterpretowania niezwykle interesującego i dotychczas nauce nieznanego zjawiska wymagającego w przyszłości dokładniejszego przebadania. Osobom tym chciałbym jednak tutaj uświadomić, że aczkolwiek bardzo mi schlebia fakt, iż osobiście dostąpiłem zaszczytu przeżycia opisywanych tutaj doświadczeń, wcale nie wynikały one np. z mojego czaru, wyglądu, czy cech, a stąd ustąpiły natychmiast po tym jak utraciłem swoją nirwanę. Warto tutaj bowiem podkreślić, że faktycznie to np. mój wygląd zewnętrzny jest daleki od przystojności, czy nawet od tylko przeciętności - co oczywiście wcale mnie NIE martwi, bowiem najróżniejsze wersety Biblii dosyć wyraźnie nam uświadamiają, że istnieje odwrotnie proporcjonalny związek pomiędzy czyimś wyglądem zewnętrznym, a pożądanymi cechami charakteru jakie owo piekno w tym kimś indukuje. Związek ten najlepiej jest widoczny poprzez porównanie bibilijnych opisów wyglądu zewnętrznego Lucyfera i Jezusa. Przykładowo, Lucyfer opisywany jest w Biblii jako istota niewypowiedzianie piękna - co zaindukowało w nim zarozumiałość, samouwielbienie, próżność, egoizm, itp. Z kolei Jezusa np. bibilijne wersety 53:1-3 oraz 52:13-14 z "Księgi Izajasza" opisują jako wyglądającego mniej niż przeciętnie - jaki jednak wygląd drastycznie kontrastował z Jego niesłychanym pięknem duchowym. Przykładowo, werset 53:2 owej "Księgi Izajasza" stwierdza o Jezusie, cytuję: "Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał." Podobnymi słowami dałoby się więc opisywać i mój (mniej niż przeciętny) wygląd zewnętrzny - dla przykładu przeglądnij galerię zdjęć z "Fot. #1" na autobiograficznej stronie o nazwie pajak_jan.htm dokumentujących zmiany mojego wyglądu w przedziale czasu wynoszącym około 70 "ludzkich lat".
       W czasach gdy nie doświadczałem jeszcze nirwany, kiedy powiedzmy jechałem autobusem i wsiadała do niego jakaś piękna kobieta, z uwagi na mój nieciekawy i mniej niż przeciętny wygląd, jej wzrok prześlizgiwał się po mnie obojętnie i błądził gdzieś w głąb autobusu. Na przekór też iż byłoby mi bardzo przyjemnie gdyby usiadła właśnie koło mnie, piękna kobieta niemal zawsze wybierała miejsce koło kogoś innego. Oczywiście, ponieważ zdarza się to przez całe moje życie, jestem do tego już nawykły. Jednakże w czasach, kiedy doznawałem totaliztycznej nirwany, sytuacja ta nagle uległa drastycznej zmianie. Kiedy powiedzmy wówczas do autobusu wsiadała jakakolwiek kobieta (nie musiała być piękna, aczkolwiek nawet te najpiękniejsze wcale nie zachowywały się inaczej od innych), jej wzrok jak zwykle prześlizgiwał się obojętnie po twarzach pasażerów, aby w jakimś momencie dotrzeć do mojej twarzy. Po tym jednak jak jej oczy lądowały na mnie, najczęściej nie mogły już się oderwać i kobieta ta zaczynała się zachowywać jakby została przyciągnięta do mnie przez niewidzialny magnes. Nie była w stanie oderwać swoich oczu z mojej twarzy i idąc zwykle bez przerwy wpatrywała się we mnie intensywnie i z ciekawością. Zwykle też siadała tuż obok mnie - chyba, że w pobliżu nie było wolnego miejsca. Ponieważ ja zwykle tylko obserwowałem co się dzieje i celowo unikałem wykonania jakiegokolwiek działania, jakie zakłóciłoby naturalny rozwój sytuacji, często też to właśnie ona zainicjowała rozmowę.
       W przypadku jednak, kiedy wchodząca kobieta nie dokonywała kontaktu wzrokowego, tj. nie popatrzyła na mnie w momencie wchodzenia, wówczas żadna reakcja przyciągająca u niej nie występowała i kobieta ta zachowywała się typowo - tj. tak jakbym w ogóle nie istniał. Z uwagi na swój charakter wrodzonego naukowca, który dokonuje badań i obserwacji w każdym miejscu, sytuacji, oraz o każdym czasie, odnotowałem wówczas, że przykładowo jadąc autobusem, siedząc samemu na siedzeniu i właśnie świadomie delektując się towarzyszącym nirwanie uczuciem ogromnej szczęśliwości, jeśli w moim pobliżu dostępny był wybór wielu wolnych miejsc, wówczas aż około dwóch-trzecich (tj. około 60-70%) nowo-wsiadających do autobusu młodych kobiet, które podczas wchodzenia przypadkowo spojrzały na mnie, albo usiadało potem na jednym z bezpośrednio sąsiadujących siedzeń (tj. jeśli nie tuż przy mnie, to na którymś siedzeniu tuż za mną, lub tuż przede mną, albo na którymś z trzech przylegających siedzeń po przeciwnej stronie przejścia), zaś uwaga i ciekawość z jakimi patrzyły na mnie podczas wsiadania i podchodzenia bliżej zdradzała, że wyboru miejsca nie dokonywały przypadkowo. Niestety, nie dokonywałem tego typu oszacowań w czasach poprzedzających osiągnięcie nirwany, zaś po jej ustąpieniu przestałem używać autobusów. Jednak z tego, co pamiętam z dawnych czasów, gdy istniał podobny wybór miejsc, obok mnie siadała liczba nowo-wsiadających kobiet wynikająca z praw statystyki definiowanych liczbą wolnych miejsc w autobusie (tj. grubo mniej niż 6%).
       W czasach gdy przeżywałem swoją nirwanę podobnie działo się też w każdej innej sytuacji. W pracy, na zakupach, na spacerze, itp., wszędzie młode kobiety - zamiast jak dawniej kontynuować swoje zajęcie z obojętnym prześlizgnięciem się wzroku, po kontakcie wzrokowym zaczynały nagle okazywać zainteresowanie, podchodziły bliżej, prężyły i wyginały się zalotnie, robiły zalotne miny, usiłowały zwrócić na siebie uwagę, rozpocząć rozmowę, itp. Wszystkie te doświadczenia były ogromnie nowe, niezwykłe, zupełnie niespodziewane i zalały mnie w czasie, kiedy absolutnie nie byłem przygotowany na zalotne potraktowanie ze strony aż tak dużej liczby młodych kobiet. Stąd, w niektórych sytuacjach, takie manifestacyjne zainteresowanie młodych kobiet stawało się nawet ambarasujące.
       Chociaż dogłębne naukowe badania ciągle oczekują zrealizowania w tym zakresie, na obecnym etapie daje się już wyciągnąć wstępne wioski, że każdy kto osiągnął totaliztyczną nirwanę, nieodparcie przyciąga do siebie znaczącą większość przeciwstawnej płci jaka weszła z nim/nią w kontakt wzrokowy. Fakt ten jest już potwierdzony zarówno przez moje osobiste doświadczenia, kiedy to ja sam odczuwałem nieodparte przyciąganie przez ową wykładowczynię pielęgniarstwa z Christchurch - na przekór jej znacznej brzydoty fizycznej, przez zaobserwowanie, że ta sama wykładowczyni pielęgniarstwa nieodparcie przyciągała wszystkich męskich uczestników owego kursu w Christchurch, jak również przez odnotowanie, że kiedy to ja doświadczałem nirwany, niespodziewanie ja także zacząłem przyciągać do siebie zbyt duży procent młodych kobiet aby uznać to za przypadek, czy za błąd w rzeczowej ocenie sytuacji.


#B4. Wpływ totaliztycznej nirwany na osobowości i charaktery tych co ją zdołali osiągnąć:

       Totaliztyczna nirwana posiada tą cechę, że wszystkie osoby które zdołały ją osiągnąć przechodzą zdumiewającą transformację. Wymieńmy tutaj i skrótowo opiszmy najważniejsze atrybuty owej niezwykłej transformacji:
       1. Domiancja wyglądu duszy nad wyglądem ciała. Wygląd osób które właśnie przeżywają totaliztyczną nirwanę podlega jakiejś niezwykłej transformacji. Mianowicie dosłownie urzekają one swoim pięknem każdego kto na nie patrzy, na przekór że patrzący doskonale widzi wszelkie niedoskonałości ich ciała. Wyrażając to innymi słowami, osoby takie wyglądają nieodparcie pięknie i atrakcyjnie, nawet jeśli w oczy każdemu rzuca się fakt że ich ciało jest nie tylko przeciętne, ale wręcz brzydkie.
       2. Zanik cech osobowości i charakteru które typowo uważane są za negatywne i przykre dla otoczenia. Osoby które właśnie przeżywają nirwanę w jakiś dziwny sposób tracą wszelkie cechy które dla innych ludzi okazują się negatywne i przykre do zniesienia. I tak osoby takie są zawsze niewypowiedzianie grzeczne dla każdego, przyjemne w obcowaniu, pokojowo i przyjaciesko nastawione do każdego, uczynne, uśmiechnięte, entuzjastyczne, pełne wigoru, oraz dostarczają ogromnie interesującego towarzystwa. Jest niemal niemożliwe aby sprowokować ich do agresywności, ataku, złości, zemsty, zazdrości, itp. Wszystkie też te ich cechy wypływają jakby naturalnie z głębi ich duszy - tj. wcale nie muszą oni wkładać w to ani wysiłku ani aktorstwa aby być właśnie takimi.
       3. Uzyskanie pełnego szczęścia, spełnienia i zadowolenia z tego co już posiadają. Kolejną niezwykłą cechą osób przeżywających właśnie totaliztyczną nirwanę jest, że są one absolutnie szczęśliwe, spełnione i zadowolone z tego co już osiągnęły i co już posiadają. Zanikają w nich więc wszelkie pożądania i pragnienia aby zdobyć coś jeszcze więcej, aby wspiąć się na wyższe stanowisko, aby zarobić więcej pieniędzy, itp. To co już mają i z czym osiągnęli swoją nirwanę czyni ich całkowicie szczęśliwych i niewypowiedzianie zadowolonych ze swojego życia.
* * *
       Faktycznie to osiągnięcie stanu totaliztycznej nirwany czyni z ludzi idealnych obywateli swego państwa i swej cywilizacji, a także diskonałych pracowników w miejscach swojego zatrudnienia. Są oni szczęśliwi, zadowoleni z tego co już posiadają, pracują ochoczo i wydajnie, nie skarżą się na zarobki, nie narzekają na nic, nie zagrażają niczyjemu stołkowi ani autorytetowi, oraz bardzo chcą aby sytuacja w jakiej się znajdują kontynuowana była w nieskończoność. Te ich jakości są potwierdzane NIE tylko przez moją własną pamięć czasów kiedy sam przeżywając nirwanę pracowałem ogromnie wydajnie, cicho i efektywnie, ale także przez ustalenia innych badaczy - jako przykład patrz artykuł "Happy people not too fussed about their pay" (tj. "Szczęśliwi ludzie wcale nie są zbyt wymagający co do swoich zarobków"), ze strony A9 gazety The New Zealand Herald wydanie z wtroku (Tuesday), June 1, 2010.


Część #C: Wyjaśnienia zjawiska i mechanizmu nirwany:

      

#C1. Kim więc, lub czym, my ludzie faktycznie jesteśmy w świetle Konceptu Dipolarnej Grawitacji:

       Wiedząc jak i z czego zostaliśmy stworzeni - tak jak to wyjaśniono szczegółowo w punkcie #C1 strony soul_proof_pl.htm, a także w punkcie #B6 strony evolution_pl.htm, jesteśmy teraz w stanie zdefiniować kim, lub czym, my ludzie właściwie jesteśmy. Oto więc definicja nas, ludzi, sformłowana w świetle Konceptu Dipolarnej Grawitacji: "człowiek jest to piramida naturalnych programów rezydujących w przeciw-materii i formujących z owej przeciw-materii hierarchię struktur i manifestacji jakie my odbieramy jako naszą świadomość, naszą historię, nasze ciało, oraz nasze doznania". Wyjaśniając to odmiennymi słowami, my ludzie, faktycznie to w ponad 99% jesteśmy rodzajem naturalnych programów jakby komputerowych, czyli informacji. W mniej zaś niż 1% jesteśmy wiecznie ruchliwą i wiecznie istniejącą inteligentną przeciw-materią którą te naturalne programy ustawiają w formę najróżniejszych struktur fizykalnych, poczynając od miniaturowych wirów toroidalnych opisanych w podrozdziale H4.2 z [1/5] lub w punkcie #3 strony o huraganach - których aż kilka musi składać się razem aby utworzyć pojedynczą cząsteczkę elementarną, poprzez owe cząsteczki elementarne, atomy, molekuły, tkanki, itp., a kończąc na całym naszym ciele fizycznym i jego zmysłach. Ilustratywnie możemy opisać samych siebie jako rodzaj komputera który uformowany został ze szczególnie posłusznego inteligentnego płynu, a stąd który przyjmuje dowolny kształt, dowolny kolor, oraz dowolne działanie, jakie tylko nakażą mu zawarte w jego wnętrzu programy.
       Powyższe wyjaśnienie uświadamia nam, że my ludzie faktycznie stanowimy kompozyt złożony z aż trzech zupełnie odmiennych składowych. Pierwszą z tych składowych jest nasze (1) ciało fizyczne. Z uwagi na duże podobieństwo naszej budowy i działania do budowy i działania dzisiejszego komputera, Koncept Dipolarnej Grawitacji porównuje nasze ciało fizyczne do obrazu jaki formowany jest na ekranie dzisiejszych komputerów - a jaki może być odbierany przez nasze zmysły fizyczne. Faktycznie też podobnie jak owe obrazy na ekranach dzisiejszych telewizorów, nasze ciało fizyczne jako takie fizycznie wcale nie istnieje - jest ono jedynie iluzją uformowaną softwarowo i przesyłaną nam za pośrednictwem naszych softwarowych zmysłów. (To właśnie dlatego możemy podróżować przez czas tak łatwo, możemy być przywracani do życia po tym jak umrzemy, możemy być leczeni duchowo, itp. Powodem jest, że ów obraz-iluzja naszego ciała fizycznego może być łatwo przeniesiona do innych czasów, jeśli trzeba może zostać odtworzona lub uzdrowiona natychmiastowo, itp. - po więcej szczegółów patrz strona internetowa o podróżach w czasie.) Drugą naszą składową jest nasze (2) przeciw-ciało uformowane z wiecznie istniejącego i wiecznie ruchliwego płynu zwanego "przeciw-materią". To przeciw-ciało faktycznie istnieje. Stanowi ono jednak mniej niż 1% tego czym my jesteśmy. Jego głownym zadaniem jest działanie jako płynny komputer formujący obraz naszego ciała oraz jako owa pamięć komputerowa która przechowuje programy naszej duszy. W końcu najważniejszą naszą składową, jest główny naturalny program stojący na samym wierzchołku owej piramidy programów nazywanych "człowiek". Jest to ten sam program który religie nazywają (3) duszą. Program ten zawiera w sobie naszą samoświadomość i naszą pamięć. Więcej na temat programu "duszy" wyjaśnione zostało w podrozdziale I5.2 z tomu 5 monografii [1/5].
       Wszystko co faktycznie istnieje daje się udowodnić. Dlatego my ludzie jesteśmy też w stanie udowodnić że posiadamy owe trzy składowe opisane powyżej, tj. że posiadamy: (1) ciało fizyczne, (2) przeciw-ciało, oraz (3) duszę. Dowodów na posiadanie ciała fizycznego nie trzeba przedstawiać - wystarczy bowiem że każdy sam siebie "uszczypnie" aby wiedzieć że zmysły potwierdzają jego softwarowe istnienie. Fakt jednak że istnieje też i przeciw-ciało trzeba już udowodnić formalnie. Odpowiedni dowód formalny zawarty jest w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 monografii [1/5], a także w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji. W końcu formalny dowód naukowy na istnienie nieśmiertelnej duszy ludzkiej zostanie zaprezentowany tutaj - na tej stronie, w następnym punkcie #C1.1 poniżej, a także w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5 monografii [1/5].
       Powyższe opisy i wyjaśnienia, dokonane jednak z innego punktu widzenia, przytoczone są także w w punkcie #B7 strony internetowej evolution_pl.htm oraz w punkcie #C1 strony soul_proof_pl.htm - o formalnych dowodach naukowych na istnienie duszy.


#C1.1. Formalny dowód naukowy potwierdzający, że "ludzie mają softwarowo-wiecznie istniejącą duszę", sformułowany zgodnie z zasadami logiki matematycznej:

Motto: "Odróżnianie krytykanckiego opluwania od konstruktywnego krytycyzmu jest łatwe: to co zarzucają krytykancji można też zarzucać każdej innej osobie i dowolnemu innemu tematowi; natomiast to co wypunktowuje konstruktywna krytyka odnosi się wyłącznie do sprawy której krytyka ta dotyczy. Stąd poprzez proste sprawdzenie, czy czyjeś zastrzeżenia odnoszą się równie dobrze do każdej idei czy każdej osoby, czy też wyłącznie do danej, czytelnik natychmiast wie czy ten krytykant stara się być tylko niszczycielski i przemądrzały, czy też faktycznie posiada on ważne zastrzeżenia."

       W 2007 roku, w trakcie mojej profesury na Uniwersytecie w Korei Południowej, przypadł mi wyjątkowy zaszczyt, a jednocześnie i odpowiedzialność, wypracowania po raz pierwszy w świecie oraz następnego opublikowania i rozpopularyzowania, sformułowanych metodami logiki matematycznej aż kilku formalnych dowodów naukowych - wszystkie z których są ogromnie istotne zarówno indywidualnie dla każdego z nas, jak i zbiorowo dla całej naszej cywilizacji. Pełny wykaz wszystkich tych dowodów formalnych podany został i wylinkowany w punkcie #G3 totaliztycznej strony o nazwie god_proof_pl.htm. Jednym z nich jest zaprezentowany poniżej formalny dowód na istnienie wieczystej duszy ludzkiej. Dowód ten jest składową całego zbioru pokrewnych dowodów formalnych, które bazują na odmiennym empirycznym materiale dowodowym, chociaż są do siebie podobne metodycznie. Dowody te obejmują m.in.:
(a) dowód na istnienie tzw. "przeciw-świata" - który zaprezentowany został m.in. w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 monografii [1/5];
(b) formalny dowód na istnienie Boga - zaprezentowany m.in. w punkcie #G2 mojej strony internetowej o nazwie god_proof_pl.htm, oraz w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5 monografii [1/5].
(b') cudowne zjawisko "zapracowanej nirwany". Warto tutaj też dodać, że niezależnie od owego formalnego dowodu na istnienie Boga z punktu #G2 strony internetowej god_proof_pl.htm, istnieje aż całe zatrzęsienie empirycznego materiału dowodowego również potwierdzającego istnienie Boga. Przykładowo opisywany tu fakt istnienia zjawiska zapracowanej nirwany sam w sobie jest równocześnie takim empirycznym dowodem na istnienie Boga. Zjawisko nirwany NIE mogło bowiem powstać np. w wyniku "przypadkowej ewolucji" jaką kłamliwie wmawia dzisiejsza nauka, a musiało być mądrze i wysoce dalekowzrocznie zaprojektowane poczym stworzone przez wszechwiedzącego Boga. Ponadto wymogi wykonywania generującej nirwanę "pracy moralnej" są tak ustanowione przez Boga, iż pedantycznie spełniają one wszystkie przykazania i wymagania Boga opisane w Biblii - co dodatkowo potwierdza iż nirwana musiał być stworzona przez tego samego naszego stwórcę, który zainpirował treść Biblii. Ów fakt równoznaczności nirwany jako empirycznego dowodu na istnienie Boga wyjaśniam szerzej w punktach #A1 do #A4 swej strony o nazwie partia_totalizmu.htm i w (2) z punktu #V2 strony internetowej o nazwie 2020zycie.htm. Strona "partia_totalizmu.htm" skupia się bowiem na wyjaśnieniu istoty "ustroju nirwany" - działanie którego to ustroju sam Bóg zaprojektował i oprogramował opisywanym tu w punkcie #C7 zjawiskiem "zapracowanej nirwany", zaś do absolutnej potrzeby wdrożenia którego na Ziemi ja doszedłem poczym zaprojektowałem, a który to "ustrój nirwany" dotychczasowe zmuszanie ludzi do pracy "pieniędzmi" lub "strachem" w przyszłości zastąpi wykonywaną ochotniczo "pracą moralną" jaką ludzie będą realizowali w celu nieustającego utrzymywania się w stanie nirwany - czyli który to "ustrój nirwany" eliminując "pieniądze" wyeliminuje także z Ziemi główne źródło wszelkiego zła jakie obecnie zamęcza ludzi - tak jak pokazuje to nasz półgodzinny gratisowy film o tytule "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" dostępny pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E. Przy owych wyjaśnieniach tamta strona "partia_totalizmu.htm" wyjaśnia także dlaczego obecna "oficjalna nauka ateistyczna" blokuje i obrzydza zapoznawanie się ludzi z moimi opisami nirwany i "ustroju nirwany". Wszakże utrzymując swój lukratywny monopol na badania i na edukację właśnie dzięki okłamywaniu ludzi, że Bóg jakoby NIE istnieje, "oficjalna nauka ateistyczna" NIE chce utracić swego lukratywnego monopolu poprzez pozwolenia aby ludzie dowiedzieli się prawdy o nirwanie i o "ustroju nirwany". Wszakże jeśli ludzkość wdroży w życie "ustrój nirwany", wówczas powoła także do istniania konkurencyjną "totaliztyczną naukę" - która obali sobą dzisiejszy monopol i kłamstwa "oficjalnej nauki ateistycznej".
(c) dowód formalny, że pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta stworzeni zostali przez Boga - zaprezentowany m.in. w podrozdziale I1.4.2 z tomu 5 monografii [1/5], czy Niezależnie od owego dowodu formalnego, na bazie empirycznego odkrycia istnienia męskich i żeńskich tzw. "Drobin Boga" - czyli drobin wiecznie ruchliwej i inteligentnej przeciw-materii w pamięci której rezyduje program naszego Boga, daje się ro wniez opracować dowód empiryczny na stworzenie pierwszego mężczyzny i pierwszej kobiety przez Boga. "Drobiny Boga" opisałem bardziej szczegółowo w punktach #K1 i #K2 mojej strony o nazwie god_istnieje.htm.
(d) niniejszy dowód formalny, że ludzie posiadają softwarowo-wiecznie istniejącą duszę - zaprezentowany też m.in. w punkcie #G2 mojej strony internetowej o nazwie soul_proof_pl.htm, oraz w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5 monografii [1/5]. (Odnotuj, że "softwarowa wieczność" jaką cechuje się ludzka dusza, czyli wieczność istnienia tylko jeśli NIE jest ona poddana celowemu zniszczeniu lub uszkodzeniu - tj. taka sama jaką cechuje się software z dzisiejszych komputerów, wcale NIE wykazuje tych samych cech co wieczyste życie opisywane w Biblii.) W niniejszym punkcie jaki teraz nastąpi zaprezentuję w pełnym brzmieniu ów dowód formalny na faktyczne posiadanie przez każdego z nas wiecznie istniejącej duszy. Zanim jednak tego dokonam, kilka słów wstępu.
       Formalny dowód na istnienie wieczystej duszy ludzkiej opracowany został w początkowych dniach października 2007 roku, kiedy to byłem w trakcie swojej pełnej profesury na Uniwersytecie Ajou w Suwon z Korei Południowej. Dowód ten przeprowadzony został metodami logiki matematycznej. W przeciwieństwie do owych trzech innych dowodów wskazywanych powyżej w niniejszym punkcie - które bazują na powszechnie znanych faktach ustalonych przez dzisiejszą naukę, dowód na istnienie wieczystej duszy ludzkiej bazuje na ustaleniach relatywnie nowej teorii naukowej nazywanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Mianowicie, bazuje on na ustaleniu, że my ludzie faktycznie jesteśmy kompozycją aż trzech odmiennych składowych. Składowe te to: (1) nasze ciało fizyczne - które Koncept Dipolarnej Grawitacji porównuje do obrazu formowanego na ekranie dzisiejszego komputera i odbieranego przez nasze zmysły; (2) nasze przeciw-ciało uformowane z wieczyście istniejącej przeciw-materii - przez religie nazywane "duchem", oraz (3) nasza dusza która jest rodzajem chierarchicznie najwyższego programu formującego nas jako indywidulane jednostki - który to program jest nośnikiem naszej świadomości, pamięci, osobowości, itp. Owe trzy nasze składowe omówione zostały dokładniej w poprzednim punkcie tej strony. Oto więc ów formalny dowód na posiadanie przez ludzi wieczyście istniejącej duszy, przeprowadzony z użyciem metod logiki matematycznej (odnotuj, że dla ścisłości używam w nim terminologii angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy logiki matematycznej już nieco mi się pozapominały - w nawiasach przytaczam jednak odnalezione w słownikach polskojęzyczne odpowiedniki tych terminów):

       Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
           "Ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę".
       Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
           (1) Zjawiska świadomości, pamięci, osobowości, itp., reprezentujące ludzką duszę, mogą się manifestować tylko jeśli posiadają one albo zapis softwarowy (tj. są one rodzajem naturalnego programu zapisanego na jakimś nośniku), albo też posiadają one zapis harwarowy (tj. są "odrutowane na stałe" w jakiejś części ludzkiego ciała lub ludzkiego mózgu). Fakt że dzisiejsza medycyna nie może znaleźć takiej szczególnej objętości ludzkiego ciała lub mózgu, której usunięcie powodowałoby usunięcie z nas również owych atrybutów reprezentujących naszą duszę, całkowicie eliminuje możliwość że owe atrybuty "odrutowane są na stałe hardwarowo" w naszym ciele fizycznym.
           (2) Zapisy softwarowe zawierające ludzką duszę są albo zapisane softwarowo w ludzkim ciele fizycznym - a stąd ulegają one zniszczeniu wraz z owym ciałem fizycznym, albo też owe zapisy softwarowe zawierające ludzką duszę są zapisane softwarowo w ludzkim przeciw-ciele uformowanym z wiecznie istniejącej przeciw-materii i rezydującym w przeciw-świecie - a stąd trwają one w owej przeciw-materii nieskończenie długo poza czasem śmierci fizycznej ludzkiego ciała. Istnienie całego szeregu zjawisk obserwowanych empirycznie przez ludzi, takich jak np. doświadczanie przez niektórych ludzi odrywania się ich świadomości od ciała i wędrówki tej świadomości do odmiennych pomieszczeń szpitala podczas trudnych operacji, podwójne lub potrójne osobowości które są w stanie zawładnąć jednym i tym samym ciałem, przypominanie sobie przez ludzi niektorych szczegółów ich poprzednich reinkarnacji, pamiętanie zdarzeń które miały miejsce na długo przed naszym narodzeniem się, doświadczenia podczas śmierci klinicznej (tzw. "NDE experience"), oraz wiele innych, całkowicie wykluczają możliwość że atrybuty reprezentujące ludzką duszę są zapisane w naszym ciele fizycznym i że ulegają one zniszczeniu wraz z owym ciałem fizycznym.
          
(Wyjaśnienie uzupełniające ten 2-gi "set of premises" (ciąg przesłanek): z działania dzisiejszych komputerów jest już nam wiadomo, że software nigdy się nie wyciera ani nie zużywa i że istnieje ono wiecznie - zniszczeniu mogą być poddane jedynie nośniki na których programy są zapisane. Fakt ten potwierdza i podkreśla już praktycznie niemal każdy nowoczesny podręcznik tzw. "Software Engineering" (tj. "Inżynierii Softwarowej"). Ponieważ więc nośnikiem naturalnych programów naszej duszy jest wiecznie istniejąca przeciw-materia, która sama nigdy nie podlega zniszczeniu, oczywistym następstwem tego musi być m.in. że programy naszej duszy zapisane w owej przeciw-materii istnieją wiecznie i nigdy nie podlegają zniszczeniu.)
           (3) Ludzie albo posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym z przeciw-materii, albo też duszy tej nie posiadają. Fakt że daje się udowodnić iż zapis softwarowy owej duszy przechowywany jest w wiecznie istniejącej przeciw-materii i jest w stanie przetrwać fizyczną śmierć ciała, całkowicie eliminuje możliwość że ludzie owej wiecznie istniejącej duszy nie posiadają.
       Proof (dowód):
           (1) Pierwsze ustalenie wyjściowe przetransformujemy za pomocą metody zwanej "disjunctive syllogism" ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q, w której assertion (twierdzenie) "p" jest "zjawiska świadomości, pamięci, osobowości, itp., reprezentujące ludzką duszę mogą się manifestować tylko jeśli posiadają one zapis harwarowy (tj. są one 'odrutowane na stałe' w jakiejś części ludzkiego ciała lub ludzkiego mózgu)", podczas gdy assertion "q" jest "zjawiska świadomości, pamięci, osobowości, itp., reprezentujące ludzką duszę mogą się manifestować tylko jeśli posiadają one zapis softwarowy (tj. są one rodzajem naturalnego programu zapisanego na jakimś nośniku)". Z kolei assertion "!p" stwierdza "fakt że dzisiejsza medycyna nie może znaleźć takiej szczególnej objętości ludzkiego ciała lub mózgu, której usunięcie powodowałoby usunięcie z nas również owych atrybutów reprezentujących naszą duszę, całkowicie eliminuje możliwość że owe atrybuty 'odrutowane są na stałe hardwarowo' w naszym ciele." Transformacja owego ustalenia implies (implikuje) conclusion (wniosek) że "zjawiska świadomości, pamięci, osobowości, itp., reprezentujące ludzką duszę, posiadają zapis softwarowy (tj. są one rodzajem naturalnego programu zapisanego na jakimś niezniszczalnym nośniku)”.
           (2) Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z assertions (twierdzeń) następnej fazy łańcucha dedukcyjnego i ponownie używając metody nazywanej "disjunctive syllogism" której tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q, otrzymujemy następny wniosek łańcucha dedukcyjnego. Wniosek ten stwierdza, że "zapisy softwarowe zawierające ludzką duszę są zapisane softwarowo w naszym przeciw-ciele uformowanym z wiecznie istniejącej przeciw-materii i rezydującym w przeciw-świecie - a stąd istnieją one w owej przeciw-materii nieskończenie długo poza czasem śmierci fizycznej ludzkiego ciała. "
           (3) Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala na wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku) także metodą zwaną "disjunctive syllogism" której tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q. W formie tej assertion (twierdzenie) "p" jest "ludzie NIE posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym z przeciw-materii", zaś assertion "q" jest "ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym z przeciw-materii". Z kolei assertion "!p" jest "Fakt że daje się udowodnić iż zapis softwarowy owej duszy przechowywany jest w wiecznie istniejącej przeciw-materii i jest w stanie przetrwać fizyczną śmierć ciała, całkowicie eliminuje możliwość że ludzie owej wiecznie istniejącej duszy nie posiadają." Ów ostateczny wniosek stwierdza "ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym z niezniszczalnej przeciw-materii".
       Conclusion (wniosek końcowy):
           Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania) jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu, że "ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym z niezniszczalnej przeciw-materii".
* * *
       Na użytek tych z czytelników którzy nie są obznajomieni z notacjami które używam w powyższym dowodzie wyjaśnię, że symbolami "p", "q", oraz "r" oznaczone są kolejne "assertions" (twierdzenia) poddawane logicznym transformacjom w przedstawionym to dowodzie. Natomiast symbolami "!", "&&", "||", oraz "=>" oznaczone są operatory logiczne "not" ("nie"), "and" (i), "inclusive or" (lub, albo), oraz "implies" (implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
       Warto tutaj jeszcze raz podkreślić zasadność powyższego dowodu. Ponieważ dowód ten opiera się wyłącznie na formach tautologicznych poszczególnych metod, jest on ważny dla wszystkich wartości parametrów używanych w nim zmiennych. Stąd praktycznie jest on niepodważalny. Gdyby ktoś chciał go podważyć, musiałby najpierw podważyć zasadność logiki matematycznej. Owa zaś logika jest fundamentem całej tej ogromnej liczby dowodów matematycznych które z dużym sukcesem od wielu pokoleń używa efektywna i precyzyjna dyscyplina matematyki. Skoro więc tak silny dowód na istnienie wieczystej duszy ludzkiej dał się w końcu nam opracować, wprowadza to dla nas ogromnie istotne implikacje. Z uwagi na istnienie tego dowodu, a także trzech innych dowodów wspomnianych na początku tego punktu, naprawdę koniecznym się staje aby każdy z nas pilnie i natychmiast zrewidował swój stosunek do Boga, do innego świata, do moralnego życia, itp. Wszakże, bez zrewidowania tego naszego stosunku, wyrządzamy sobie samym największą krzywdę jaką tylko wyrządzić sobie jesteśmy w stanie.
       Jescze raz chciałbym tutaj podkreślić, że szczególnie istotnym w powyższym dowodzie jest, iż jest on składową aż kilku metodycznie podobnych, chociaż bazujących na zupełnie odmiennych ustaleniach naukowych, dowodów formalnych współistniejących w monografii [1/5]. Te dowody obejmują m.in. wymienione już wcześniej: (1) dowód na istnienie tzw. "przeciw-świata" - który zaprezentowany jest w podrozdziale H1.1.4 owej monografii [1/5], (2) dowód na istnienie Boga - zaprezentowany tam w podrozdziale I3.3.4, (3) dowód formalny na stworzenie pierwszego mężczyzny i pierwszej kobiety przez Boga – zaprezentowany tam w podrozdziale I1.4.2, (4) niniejszy formalny dowód że ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę – zaprezentowany tam w podrozdziale I5.2.1, oraz jeszcze kilka innych dowodów formalnych. Dowody te faktycznie formułują kamienie węgielne dla fundamentów filozoficznych i naukowych nowej tzw. nauki totaliztycznej opisywanej szerzej m.in. w punkcie #C1 strony o nazwie telekinetyka.htm - mianowicie dla nowej nauki badającej rzeczywistość z filozoficznego podejścia "a priori" i gromadzącej rzetelną wiedzę naukową na temat "innego świata", Boga, aktu stworzenia, duszy, sensu życia, definiowania wytycznych na szczęśliwe życie, itp. Aby ilustratywnie uświadomić tutaj czytelnikowi wagę pojawienia się aż kilku takich dowodów naraz, dobrze byłoby przyrównać siebie samych do dawnych Maorysów zamieszkujących Nową Zelandię i nie mających pojęcia że istnieje takie coś jak zwierzęta domowe, takie jak np. koń czy krowa. (Przed przybyciem pierwszych Europejczyków do Nowej Zelandii nie istniały tam dzisiejsze zwierzęta domowe, a ze zwierząt Nowa Zelandia zamieszkała była głównie przez ptaki i przez jaszczurki.) Kiedy więc owi Maorysi zobaczyli pierwszego konia, zapewne posądzali że to tylko ich przywidzenie albo wybryk natury. Kiedy zobaczyli dwa konie, zaczęło ich to zastanawiać i przekonywać że jakaś nowa jakość zaczyna właśnie wchodzić do ich życia. Kiedy zobaczyli trzy konie, mogli być już absolutnie pewni że konie jednak istnieją i że trzeba zacząć zwracać na nie uwagę. Kiedy zaś zobaczyli cztery konie, musieli całkowicie zrewidować swoje widzenie świata jaki ich otaczał.
       W tym miejscu chcałbym ponownie wystosować apel do innych wykładowców logiki, aby tak jak to sugeruję z innymi dowodami pokrewnymi do niniejszego, zamiast w swoich wykładach używać jakichś pozbawionych aktualności i bezsensownych przykładów, raczej jako przykłady dowodów używać któregoś z czterach dowodów wskazywanych w niniejszym punkcie. Wszakże dowody te pobudzą studentów do myślenia i poszukiwań prawdy, nadadzą więcej sensu ich życiu, będą zgodne z wskazaniami naszego własnego sumienia, oraz nienarzucająco dołożą one nasz własny wkład w walkę o upowszechnianie prawdy.
       Niezależnie od wskazanych-poprzednio podrozdziałów monografii [1/5], a także od niniejszej strony internetowej, dalsze formalne dowody naukowe podobne do niniejszego, zaprezentowane są także na innych totaliztycznych stronach internetowych - pełny wykaz których jest podany w punkcie #G3 strony o nazwie god_proof_pl.htm. Przykładowo, formalny dowód, że Bóg istnieje, jest zaprezentowany w punkcie #B3 strony internetowej o nazwie god_pl.htm. Z kolei formalny dowód naukowy, że przeciw-świat istnieje, jest zaprezentowany w punkcie #D3 strony internetowej o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji. Formalny zaś dowód naukowy potwierdzający, że pierwsza para ludzi została stworzona przez Boga, jest zaprezentowany w punkcie #B8 strony o nazwie evolution_pl.htm.


#C2. Mechanizm, jaki powoduje pojawienie się totaliztycznej nirwany:

       Poddając doznawane przez siebie uczucie nirwany nieustannym analizom, a także dokładnie "wsłuchując" się w siebie podczas jej doznawania, doszedłem do ilustratywnego wytłumaczenia jaki jest mechanizm powstawania nirwany. Dlatego w niniejszym punkcie opiszę swoje wznioski co do działania tego mechanizmu.
       Zgodnie z moim wytłumaczeniem, energię moralną gromadzoną w naszym przeciw-ciele można obrazowo przyrównać do idealnie sprężystego gazu (tj. "tlenu dla ducha", a ściślej "tlenu dla naszego przeciw-ciała" - patrz podrozdział I5.1 z tomu 5 monografii [1/5]). Z kolei nasze przeciw-ciało można przyrównać do jakby gumowej "dętki", czy nadmuchiwanego gumowego balonu, jaki przechowuje nasze zasoby energii moralnej. Ta "dętka" posiada cały szereg sporych "zaworów" (w okultyźmie zawory te nazywane są "czakramami", podczas gdy w tej monografii nazywane są one "przeciw-organami" - patrz podrozdział I5.3 z tomu 5 monografii [1/5]). Umieszczone są one w obrębie wnętrza naszego ciała i skierowane do przodu. Natomiast wartość względnego poziomu energii moralnej "µ" można obrazowo przyrównać do "ciśnienia" z jakim owa idealnie sprężysta energia moralna została sprężona w owej "dętce" czy pojemniku z naszego przeciw-ciała. Jeśli więc totaliztyczną pracą moralną gromadzimy tą energię w naszym przeciw-ciele, JEJ ciśnienie "µ" wzrasta. Ze wzrostem tego ciśnienia, oczywiście zwiększa się też upływ energii moralnej z naszego przeciw-ciała, ponieważ uczucia jakie doznajemy pozwalają tej energii uciekać - patrz podrozdział I5.5 z tomu 5 monografii [1/5]. Jeśli jednak dokonywali będziemy zwiększania energii moralnej szybciej niż następuje jej ucieczka spowodowana uczuciami, wówczas ciśnienie "µ" nieustannie będzie się podnosiło. Kiedy ciśnienie "µ" przekroczy wartość progową "µ > µnirwany", wtedy spowoduje ono otwarcie się wewnętrznych "zaworów przelewowych" ("czakramów") i energia moralna zacznie rozprężać się i rozlewać po wnętrzu naszego ciała. To zaś wewnętrzne rozprężanie się i rozpływanie energii moralnej po objętości naszego ciała, odczuwać będziemy jako owo szczęśliwe rozrywanie ciała. Będzie ono towarzyszone właśnie przez ową mieszaninę ogromnie przyjemnych uczuć typu "rozrywanie dynamiczną szczęśliwością".
       Powyższe wyjaśnienia ujawniają, że mechnizm omawianego tutaj zjawiska daje się zdefiniować w następujący sposób: "totaliztyczna nirwana jest to spowodowany nadciśnieniem upust energii moralnej (poprzez przeciw-organy umieszczone w obrębie naszego ciała i skierowane ku jego wnętrzu) rozpływ tej energii po naszym ciele oraz spowodowana tym rozpływem mieszanina doznań typu ogromnej szczęśliwości jaka jakby rozrywała nas od środka ku zewnątrz."
       W tym miejscu warto dodać, że powyższy mechanizm działania totaliztycznej nirwany wypracowałem jeszcze w czasach, kiedy nirwanę tą przeżywałem. Potrzebne mi jednak były następne trzy lata przemyśleń, obserwacji i kojarzenia ze sobą faktów, aby na początku 2001 roku zrozumieć, że dokładnie ten sam mechanizm stoi u podstaw wszelkich innych uczuć i doznań doświadczanych przez ludzi. Wszelkie uczucia które ludzie doświadczają w rzeczywistości są sensacjami doznawanymi kiedy energia moralna przepływa z przeciw-ciała do ciała fizycznego. Dzięki więc poznaniu mechanizmu nirwany, jakie miało miejsce w 1998 roku, w trzy lata później byłem w stanie rozpracować i opisać mechanizm doznawania wszelkich uczuć ludzkich, jaki zaprezentowany został w podrozdziale I5.5 z tomu 5 monografii [1/5]. Na podkreślenie przy tym zasługuje fakt, że poprzednio ludzkość pozostawała w całkowitej ciemności w zakresie czym właściwie są nasze uczucia i dopiero opisy z podrozdziału I5.5 owej monografii [1/5] (streszczone też tam w podrozdziale JA7.1) wyjaśniają dokładnie co powoduje ich pojawianie się i na czym polega ich mechanizm.


#C3. Nirwana tłumu u studentów Politechniki Wrocławskiej podczas strajku z 1968 roku:

       Działo się to w 1968 roku. Byłem wówczas studentem Politechniki Wrocławskiej. W owym historycznym roku na uczelni tej odbyła się masówka i strajk okupacyjny które protestowały przeciwko despotycznym poczynaniom ówczesnego komunistycznego dyktatora Polski o nazwisku Władysław Gomułka (1905-1982). Wprawdzie masówka ta i strajk zostały zgniecione i Gomułka został oderwany od władzy dopiero dwa lata później przez innego dyktatora, niejakiego Edwarda Gierka, jednak sporej części ich uczestników, włączając w to mnie, dostarczyła ona niezapomnianego przeżycia rezonansowej "nirwany tłumu" jaka trwała przez parę godzin. Oczywiście, z powodu ówczesnego braku dostępu do wiedzy co jej pojawienie się oznacza, zapewne nikt z doznających ją uczestników tamtej masówki i strajku okupacyjnego NIE miał pojęcia, że właśnie przeżywa rezonansową "nirwanę tłumu". Konieczne stało się aż rozpracowanie filozofii zwanej "totalizm" aby rozpoznać, nazwać i teoretycznie wyjaśnić przeżywane wówczas nieopisane uczucie zbiorowej szczęśliwości przeżywane przez tamten tłum studentów.
       Nirwana tłumu pojawiła się u ówczesnych studentów Politechniki Wrocławskiej w sytuacji, kiedy patriotycznie motywowany ich tłum upakowany w auli tej uczelni jak sardynki w puszce, wysłuchiwał przemówień przedstawicieli robotników z wrocławskich zakładów pracy, takich jak PaFaWag, Archimedes, Fadroma, itp. Przedstawiciele ci wręczali przywódcom studenckiego strajku dary od robotników zebrane na podtrzymanie protestów i strajku. Jednocześnie prosto z serca wygłaszali oni płomienne przemówienia pełne patriotyzmu, wzniosłych idei, oraz zwykłego ludzkiego solidaryzmu. Ja miałem okazję stać właśnie przy krawędzi podwyższenia, stąd miałem doskonały widok na innych i na to co się zaczęło wówczas dziać. Podczas tych przemówień, tzw. "energia moralna" tłumu studentów rezonowała i rosła gwałtownie, zaś wyrazy twarzy ludzi w tłumie zaczęły się zmieniać. W określonym momencie rezonująca energia moralna osiągnęła "wartość progową nirwany" jaka w punkcie #D2 poniżej na tej stronie zdefiniowana jest wartością współczynnika "µnirwany" równą 0.6. Gdy to się stało, tłum został ogarnięty jakby szałem szczęścia. Niektóre osoby zaczęły płakać z powodu obezwładniającego ich uczucia szczęśliwości, inni zaczęli krzyczeć jak w histerii, sporo dziewcząt zemdlało i musiało być podawane z rąk do rąk ponad głowami ciasno nabitego tłumu aby być wyniesione z auli, wielu zaś było aż tak zaszokowanych, że zostali zamurowani i nie byli w stanie się poruszyć. Niemal każdy utracił też kontrolę nad tym, co się później wydarzyło. Demonstracja przekształciła się w szał patriotycznej nirwany. Tego co wówczas zaczęło się dziać w owej auli, ponownie nie daje się opisać, a po prostu trzeba to przeżyć aby zrozumieć. Gdyby, przykładowo, potrzebny był ochotnik, który dla dobra danej wzniosłej sprawy lub tłumu, musiałby doświadczyć natychmiastowej i męczeńskiej śmierci, wówczas w owym szczególnym momencie niemal każdy kto dostąpił tej nirwany tłumu zgłosił by się aby umrzeć bez chwili namysłu i bez najmniejszego żalu.
       Pamięć owego niezapomnianego patriotycznego przeżycia okazała się potem ogromnie przydatna dla wypracowania oraz opisania, odmiennych mechanizmów, jakie powodują pojawianie się różnych rodzajów nirwany. (Zgodnie z filozofią totalizmu w naszym życiu nic nie przytrafia się przypadkowo, zaś wszystko co nas spotyka jest starannie zaprojektowane, posiada głębokie znaczenie i spełnia istotną rolę - patrz podrozdział I3.6 z tomu 5 monografii [1/5] oraz patrz też punkt #J5 z mojej strony internetowej o nazwie petone_pl.htm. Dlatego, osobiście wierzę, że owo patriotyczne zdarzenie było częścią złożonych przygotowań zaopatrywania mnie w wiedzę i doświadczenia jakie potem pozwoliły mi skompletować moją misję na Ziemi.) Trzy odmienne mechanizmy pobudzające uczucia o "smaku" nirwany, jakie później wypracowałem na bazie tamtych doświadczeń ze strajku w auli Politechniki Wrocławskiej, opisane zostały poniżej w punkcie #C4.
       Brak popularnej i powszechnie-dostępnej wiedzy na temat nirwany spowodował, że ani ja, ani też prawdopodobnie żaden inny z uczestników tamtego pamiętnego strajku okupacyjnego z auli Politechniki Wrocławskiej, NIE miał najmniejszego pojęcia co wówczas naprawdę przeżył. Potem zaś upływ czasu, który dokładnie wymazuje uczucia, spowodował że większość tamtych studentów, którzy doświadczyli nirwany tłumu w auli Politechniki Wrocławskiej, stopniowo zapomniala jak nirwana ta się czuła. Ponieważ zaś nirwana jest aż tak rzadkim zjawiskiem na Ziemi, nic innego im już potem uczuć owych NIE przypominało.
       Ja sam, podobnie jak wszyscy inni, też zapewne bym stopniowo zapomniał o przeżyciach tamtej nirwany tłumu. Jednak w 1985 roku opracowałem unikalną filozofię życiową zwaną "totalizmem". Jednym zaś z istotnych zaleceń owej filozofii jest, że w każdej sytuacji życiowej powinniśmy na wszelkie możliwe sposoby powiększać zasób swojej tzw. "energii moralnej" - po szczegóły patrz punkt #D4 na stronie parasitism_pl.htm. Dlatego również i w latach 1996 do 1998 podczas realizacji swego kontraktu profesorskiego na University of Malaysia Sarawak z pięknego miasta Kuching w malezyjskiej prowincji Sarawak na tropikalnej wyspie Borneo, mozolnie i pracowicie powiększałem tam swój zasób energii moralnej. Jednocześnie tak jakoś się składało, że na tropikalnej wyspie Borneo żyli wtedy ludzie, którzy chociaż będąc relatywnie biednymi, ciągle byli wysoce moralni i intuitywnie totaliztyczni w swoim postępowaniu i nawykach, wyjątkowo bliscy do natury, oraz pozytywni i szczęśliwi. Z tych powodów, średni poziom energii moralnej panujący w całym społeczeństwie wyspy Borneo, w tamtych czasach należał do najwyższych w świecie. (Jedynym innym krajem w którym spotkałem się z równie wysokim średnim poziomem energii moralnej panującym w całym społeczeństwie, była Korea Południowa z 2007 roku.) W rezultacie, w przeciwieństwie do innych krajów o niskich średnich poziomach energii moralnej, na Borneo moje ówczesne celowe i entuzjastyczne starania aby zwiększać swoją energię moralną przy każdej nadarzającej mi się sposobności, spowodowały że niespodziewanie poziom tej energii przekroczył u mnie "wartość progową nirwany" zdefiniowaną przez "µnirwany". Wszakże wobec wysokiego średniego poziomu tej energii w całym społeczeństwie ówczesnego Borneo, społeczeństwo to NIE wysysało odemnie energii (którą tam sobie wypracowałem) aż tak szybko jak to czynią mieszkańcy innych krajów o niskim średnim poziomie tej energii. Poziom tej energii mógł więc u mnie wzrastać tam znacznie szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju. Na przekór więc iż wówczas wcale jeszcze nie wiedziałem o istnieniu takiego czegoś jak "nirwana" jaka oczekuje na tych ludzi którzy zwiększą poziom swojej energii moralnej ponad ową wartość progową µ = 0.6, ciągle po przekroczeniu tej wartości nagle nirwana zjawiła się u mnie w grudniu 1997 roku. Dlatego obecnie przypominam sobie z ubawieniem, że kiedy wcale jej się nie spodziewając, doświadczyłem na Borneo tej nirwany w czasach gdy jeszcze nie wiedziałem co ona oznacza, oraz kiedy pozostawała ona ze mną niemal bez przerwy już przez długi okres czasu, w pewnym momencie wpadłem nawet z jej powodu w panikę. Ze strachem zacząłem się bowiem wówczas zastanawiać, czy nie jest ona przypadkiem symptomem jakiejś mniej znanej tropikalnej choroby. Wszakże od takich nieznanych światu chorób aż roi się na tropikalnym Borneo na jakim wówczas żyłem. Wiedziałem przecież, że w Afryce istnieje choroba ("śpiączka" powodowana przez muchę "tse-tse"), jakiej objawy obejmują nieopanowaną senność. Stąd nie mogłem wykluczyć, że na Borneo istnieje też i choroba której objawem jest nieopanowane poczucie szczęśliwości. (Bakterie czy wirusy takiej choroby, na "czarnym rynku" narkotycznym zapewne warte byłyby fortunę!)
       Kiedy więc wpadłem w panikę z powodu owego niespodziewanego uczucia ogromnej i nieustającej szczęśliwości, które na Borneo wcale nie chciało mnie opuścić nawet po wielu dniach i tygodniach, zacząłem gorączkowo szukać po książkach czym naprawdę jest to co doświadczam. Dopiero w wyniku tych poszukiwań literaturowych odkryłem że przeżywam niezwykle rzadkie zjawisko uczuciowo-moralne zwane "nirwana". Począwszy też od owego momentu zacząłem naukowo studiować to zjawisko w miarę jak je osobiście przeżywałem. A owa zapracowana nirwana trwała u mnie nieprzerwanie aż przez okres ponad 9 miesięcy, począwszy od grudnia 1997 roku, aż do mojego powrotu do ekonomicznie przygnębionej Nowej Zelandii we wrześniu 1998 roku. To właśnie ówczesne moje długie badania zapracowanej nirwany ujawniły też m.in. że krótkotrwałą wersję nirwany, którą nazwałem "nirwaną rezonansową", przeżyła kiedyś spora proporcja mojego rocznika studiów podczas pamiętnego "strajku okupacyjnego" z auli Politechniki Wrocławskiej w 1968 roku. Tyle że z braku powszechnie dostępnej informacji na temat owego niezwykłego zjawiska, żaden z nas wówczas nie wiedział co z nami się dzieje. Dopiero moje osobiste przeżywanie owej długotrwałej "totaliztycznej nirwany zapracowanej" na tropikalnej wyspie Borneo, pozwoliło mi przypomnieć sobie i rozpoznać uczucie które ciągle wówczas pamiętałem z auli Politechniki Wrocławskiej, oraz zrozumieć co naprawdę wtedy z nami się działo. Wspomnienia z tamtego przeżycia unikalnych uczuć "nirwany rezonansowej" przez mój rocznik studentów Politechniki Wrocławskiej, opisane są m.in. powyżej w tym punkcie niniejszej strony, w 5 z punktu #E1 strony rok.htm, oraz w podrozdziale JE4 z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5] (upowszechnianej gratisowo poprzez internet). Niektóre zdarzenia polityczne z tamtych lat opisuje też m.in. punkt #F2 na stronie o nazwie wroclaw.htm. Z kolei zdjęcia moich kolegów z roku, spora część z których przeżyła ową nirwanę rezonansową, pokazane są na totaliztycznych stronach o nazwach rok.htm i pw.htm.


#C4. Trzy odmienne mechanizmy nirwany:

       Obecnie wiem już, że rodzaj nirwany jaką po raz pierwszy w życiu doznałem wraz z innymi studentami Politechniki Wrocławskiej podczas tamtego pamiętnego strajku okupacyjnego z 1968 roku, to "nirwana tłumu". Z braku jednak powszechnej wiedzy na temat nirwany, NIE wiedziałem wówczas co mi się przytrafiło. Dopiero moje osobiste przeżycie na Borneo w latach 1997 do 1998 odmiennej formy nirwany, zwanej tutaj "nirwaną zapracowaną", pozwoliło mi dokładnie rozpoznać owo unikalne uczucie szczęśliwości jakie towarzyszy nirwanie, oraz uświadomiło mi nagle, że kiedyś wcześniej zupełnie odmienne mechanizmy działania też pozwoliły mi już raz dostąpić przyjemności przeżycia uczucia generowanego przez nirwanę. To z kolei uświadomiło mi również, że zjawisko nirwany daje się wygenerować NIE na jeden, a aż na cały szereg odmiennych sposobów.
       W wiele lat później, podczas etapu teoretycznego analizowania zjawiska nirwany, uświadomiłem sobie dodatkowo, że odległe podobny do potężnego uczucia, jakie doznaje się podczas nirwany, jest też rodzaj słabego uczucia pozornej szczęśliwości jakie pojawia się, kiedy ktoś jest pod silnym wpływem alkoholu lub narkotyków. Uczuciu temu można więc przyporządkować nazwę "narkotyczna symulacja nirwany". Na nieszczęście, owe słabe i zniekształcone uczucie pozornej szczęśliwości jakie pojawia się po dużej dawce alkoholu lub narkotyków, jest jedynie ogromnie mizerną namiastką potężnego i czystego odczucia, jakie doświadczane jest podczas nirwany. Różnice pomiędzy tymi dwoma obejmują bowiem, m.in.: (1) uczucie wyzwalane przez alkohol lub narkotyki jest znacznie słabsze (tj. ja osobiście szacowałbym je jako w przybliżeniu równe tylko około 10% uczucia doświadczanego podczas początkowego stanu nirwany) i (2) uczucie wyzwalane przez alkohol lub narkotyki jest zniekształcone poprzez chemiczne zatrucie naszych ośrodków odbiorczych/zmyłowych w mózgu. To zniekształcanie uczuć przez chemicznie zatrute ośrodki zmysłowe w mózgu powoduje, że przez długi czas nie byłem w stanie rozpoznać, iż istnieje odległe podobieństwo pomiędzy uczuciami pochodzącymi z tych dwóch odmiennych źródeł, a stąd przez długi czas nie byłem świadom, że mechanizm "pobudzania się" po spożyciu alkoholu lub narkotyków, działa na tej samej zasadzie, co mechanizm nirwany. Jednak krótko przed podjęciem pisania poprzedniczki monografii [1/4] (tj. monografii referowanej w punkcie #A2 niniejszej strony) skojarzyłem ze sobą te dwa odrębne uczucia i wypracowałem zasadę oraz mechanizm "narkotycznej symulacji nirwany", jakie tutaj opisuję. Ów mechanizm ujawnia, że los i doświadczenia alkoholików oraz narkomanów również są rządzone energią moralna, zaś jako takie są odległymi krewniakami nirwany, tyle tylko, że wynikającymi z "cyklu filozoficznego w dół" (cykl ten opisany został w podrozdziale OA8.2 z tomu 13 mojej monografii [1/5]).
       Wszystkie powyższe moje empiryczne doświadczenia życiowe oraz późniejsze teoretyczne przemyślenia, ujawniły że pod względem sposobu zaindukowania i mechanizmu działania istnieją aż trzy zasadnicze odmiany nirwany. Pierwsza i najdłużej trwająca z nich może zostać nazwana "nirwaną zapracowaną", zaś jedną z zapewne licznych jej odmian jest opisywana tutaj "nirwana totaliztyczna". Druga może być nazwana "nirwaną rezonansową", zaś jej przykładem jest opisywana powyżej "nirwana tłumu". Z kolei trzecia odmiana nirwany może być nazwana "narkotyczną symulacją nirwany", zaś najczęstszą z jej odmian są odczucia doznawane przez narkomanów po zażyciu swoich chemikalii. Omówmy teraz skrótowo każdą z tych odmian nirwany.


#C4.1. Nirwana zapracowana:

       Najlepszym przykładem "nirwany zapracowanej" może być opisywana tutaj nirwana totaliztyczna. Atrybuty, jakie są charakterystyczne dla każdej nirwany zapracowanej obejmują: (a) że jej osiągnięcie uzyskuje się poprzez ciężką i długotrwałą pracę dokonywania wielu działań typu totaliztyczna praca moralna lub totaliztycznne dobre uczynki, jakie stopniowo podnoszą (spiętrzają) zasób energii moralnej u ich wykonawcy, (b) że jest ona bardzo długotrwała - np. osoby nieustannie popełniające totaliztyczne dobre uczynki mogą ją przeżywać bez przerwy przez miesiące, lata, a może nawet całe życie, oraz (c) że nie istnieje ograniczenie co do maksymalnego poziomu jej intensywności - tj. ktoś oddany popełnianiu totaliztycznych dobrych uczynków może ją zintensyfikować do tak wysokiego poziomu, że towarzyszące jej uczucie ogromnej szczęśliwości dosłownie go rozsadza i praktycznie potrafi zagłuszyć wszelkie inne odczucia najprawdopodobniej włączając w to nawet nasilniejszy ból i cierpienie. Ponadto uczucie szczęśliwości wynikające z nirwany zapracowanej okupione zostało ogromnym wysiłkiem i pracą (a stąd moralnie "zarobione") włożonymi jeszcze przed czasem jego wystąpienia. Dlatego jego pojawieniu się nie będą już towarzyszyły żadne nieprzyjemne następstwa, które dopełniałyby wymagania prawa moralnego "że na wszystko trzeba sobie w życiu zapracować" (patrz podrozdział I4.1.1 z tomu 5 monografii [1/5]).


#C4.2. Nirwana rezonansowa i nirwana tłumu:

       Druga odmiana nirwany może zostać nazwana "nirwaną rezonansową". Jedną z najliczniej pojawiających się odmian nirwany rezonansowej będzie właśnie owa odmiana indukowana przez pozytywnie motywowany tłum, jaką można by nazwać "nirwaną tłumu", a jakiej przykład osobiście przeżyty i obserwowany przeze mnie w auli Politechniki Wrocławskiej, opisałem w punkcie #C3 tej strony. Pod względem "smaku" odczucia szczęśliwości jakiego ona dostarcza, owa nirwana rezonansowa jest identyczna do nirwany zapracowanej. Różni się jednak od niej: (a) mechanizmem jaki powoduje wywoływanie owej szczęśliwości (mechanizm ten zostanie wyjaśniony w następnym paragrafie), (b) natężeniem odczucia szczęśliwości, jakiego ona dostarcza (w nirwanie rezonansowej z opisanych dalej powodów osiągane natężenie szczęśliwości jest ograniczane odgórnie przez sam mechanizm jej powodowania i stąd znacznie niższe niż w totaliztycznej nirwanie; przykładowo dla mnie było ono około 3 razy niższe niż podczas szczytowego okresu nirwany totaliztycznej) oraz (c) długością okresu jej przeżywania (z braku nieustannego dopływu nowogenerowanej energii moralnej nirwana rezonansowa zanika zwykle zaraz po rozejściu się lub desynchronizacji tłumu, który ją spowodował). Ponadto nirwana rezonansowa pojawia się bez uprzedniego zapracowana sobie na jej przeżywanie. Stąd, zgodnie z prawem moralnym "zapracowywania na wszystko" (opisanym w podrozdziale I4.1.1 tomu 5 monografii [1/5]), rachunek za jej przyjście wystawiony będzie potem. To praktycznie oznacza, że jej przeżywanie wiązało się później będzie z jakimiś negatywnymi dla przeżywającego następstwami, które będą go potem prześladowały.
       Mechanizm nirwany rezonansowej powodujący jej wywoływanie opiera się na zjawisku które wśród naukowców specjalizujących się w układach sterowania, a także wśród inżynierów automatyków, znane jest pod fachową nazwą "dodatniego sprzężenia zwrotnego". Sprzężenie to formowane jest przez sumę "fs" formującą drugi człon opisanego w punkcie #D2 poniżej (zaś oryginalnie w podrozdziale JE8 monografii [1/5]) równania numer (2JE8) na przyrost energii moralnej, o zapisie: E = FS + Er (gdzie: Er = Ση(µ/µr)fs ). Przykładem z codziennego życia, jaki ilustruje mechanizm jego powstawania jest sprzężenie pojawiające się w elektronicznych systemach nagłaśniających, składających się z mikrofonu połączonego z głośnikami poprzez wzmacniacz. Kiedy mikrofon odbierze jakiś piskliwy sygnał, wzmacniacz powiększy go i poda na głośniki, które prześlą go z powrotem do mikrofonu, itd. - w kółko Macieju. W rezultacie taki system nagłaśniający, jeśli przypadkiem tak zostanie podstrojony, że jego stopień wzmocnienia przewyższa zdolność zagłuszającą sali, wówczas wpada w rodzaj piskliwego tonu sprzężenia zwrotnego, jaki znany jest niemal każdemu czytelnikowi. Cechy charakterystyczne tego piskliwego tonu obejmują: (1) że posiada on swoje górne ograniczenie progowe (czytelnik zapewne odnotował, że po wokalnym sprzężeniu głośnika z mikrofonem nigdy nie powodują one nieograniczonego wzrostu natężenia pisku, a zawsze ich hałas osiąga jedynie określoną wysokość, ponad którą dana kombinacja parametrów sprzężenia nie jest w stanie wyjść), (2) że dla jego uzyskania konieczne jest istnienie jakiegoś systemu rezonującego składającego się z co najmniej dwóch obiektów (np. głośnika i mikrofonu), jakie wymieniają ze sobą sygnał w obiegu zamkniętym za pośrednictwem dwóch odmiennych kanałów (np. sygnał ten przesyłany jest elektrycznie z mikrofonu do głośnika oraz głosowo z głośnika do mikrofonu) oraz (3) że w przynajmniej jeden z tych dwóch kanałów wymiany sygnałów wprzęgnięty jest wzmacniacz, jakiego stopień wzmocnienia przewyższa zdolność zagłuszającą całego danego systemu.
       Otóż w dokładnie taki sam sposób jak w owym głośniku i mikrofonie, nirwana rezonansowa formowana jest w tłumie pozytywnie motywowanych ludzi. Jeśli przykładowo jakiś tłum ludzi o ponad krytycznej masie (masa tego tłumu, czyli liczba uczestniczących w nim osób, odpowiada stopniowi wzmocnienia w elektronicznym systemie nagłaśniającym) zgromadzi się razem aby dokonać jakiegoś wzniosłego działania (np. walczyć z uciskiem lub niesprawiedliwością), wówczas zgodnie z owym równaniem (2JE8), u niektórych jego uczestników wygenerowany zostanie impuls iloczynu doznania (F) i motywacji (S). To z kolei powoduje telepatyczne przesłanie tego impulsu do umysłów innych osób w tłumie jakie otwarły swoje przeciw-ciało na przychodzący sygnał telepatyczny. W odpowiedzi osoby te generują swoją dozę energii moralnej wynikającej z drugiego członu równania (2JE8), tj. z członu Er = Ση(µ/µr)fs. Dalej, owa odbiorcza energia moralna staje się sygnałem nadawczym i przesłana zostaje z powrotem do umysłów innych ludzi, którzy wówczas stają się odbiorcami i w odpowiedzi generują swoją własną energię Er = Ση(µ/µr)fs, itd. - w kółko Macieju. W rezultacie w takim telepatycznie pobudzającym się nawzajem tłumie iloczyn doznania (F) i motywacji (S) gwałtownie zaczyna wzrastać, powodując u znacznej części zebranych osób raptowne indukowanie i wzrost wynikowej energii moralnej (E). Po relatywnie krótkim więc czasie (rzędu minut) zasób ten zaczyna przekraczać barierę trwałej szczęśliwości i telepatycznie otwarci uczestnicy danego tłumu raptownie i niemal równocześnie osiągają stan nirwany.


#C4.3. Narkotyczna symulacja nirwany:

       Ostatnia kategoria stanu podobnego do nirwany, jaki nazwany może zostać "narkotyczną symulacją nirwany", jest łatwa do opisania na bazie naszej wiedzy o mechaniźmie, który powoduje "nirwanę zapracowaną". Aby spowodować pojawienie się owej "narkotycznie zasymulowanej nirwany", jakaś specjalna substancja chemiczna musi być użyta, która posiada zdolność do otwierania "zaworów" (przeciw-organów) które utrzymują energię moralną sprężoną w naszym przeciw-ciele. Substancją tą może być którykolwiek z licznych znanych narkotyków lub alkoholi. Kiedy dany "zawór" zostaje otwarty, nasza energia moralna jaka sprężona jest w przeciw-ciele, zaczyna ulatywać przez nasze ciało fizyczne, w sposób podobny jak to ma miejsce w nirwanie zapracowanej. Niestety, ów ulot jest bardziej ograniczony, ponieważ dany narkotyk otwiera jedynie jeden z licznych "zaworów", a także ponieważ ciśnienie energii moralnej w naszym przeciw-ciele jest znacznie niższe niż podczas nirwany zapracowanej. Z kolei ów przepływ energii moralnej przez nasze przeciw-ciało, wywołuje przyjemne odczucie "uniesienia". Uczucie to jest wielokrotnie niższe i uboższe niż uczucie doznawane podczas zapracowanej nirwany. Na dodatek do faktu, że uczucie to jest znacznie uboższe w barwy i odcienie - ponieważ pochodzi z tylko jednego czakramu, oraz wielokrotnie mniej intensywne - ponieważ ciśnienie energii moralnej w przeciw-ciele narkomana lub alkoholika jest znacznie mniejsze, jest ono także wysoce zniekształcone poprzez trujące działanie chemikalii na nasze ośrodki mózgowe. Z tych powodów, "narkotyczna symulacja nirwany" jest jedynie mizerną namiastką prawdziwej, zapracowanej nirwany. Ponadto, niefortunnie dla narkomanów i alkoholików, każde otwarcie ich "zaworów" powoduje raptowne ulatywanie ich energii moralnej, jakiej osoby takie wcale nie posiadają w nadmiarze. Stąd zażywanie narkotyków lub alkoholu pobudza owe niezwykle uczucia zmysłowe, jednak jednocześnie powoduje gwałtowną utratę energii moralnej. Ponieważ nałogowcy tacy zwykle nie uzupełniają zasobów tej energii równie szybko jak powodują jej upuszczanie, ich zasoby energii moralnej znikają gwałtownie, wprowadzając aż dwa niekorzystne następstwa: (1) nałogowcy tacy za każdym razem zmuszani są do używania coraz większych dóz chemikalii aby doznać uczucia o podobnym natężeniu oraz (2) szybko zbliżają się oni do poziomu µ=0 jaki powoduje ich "moralne uduszenie" i śmierć (poprzedzanego wszelkimi oznakami moralnego duszenia się, takimi jak depresja, niszczycielstwo, itp. - po szczegóły patrz opisy z podrozdziału OA8.6.3 z tomu 13 mojej najnowszej monografii [1/5]). Narkotyczna symulacja nirwany z punktu widzenia totalizmu reprezentuje "niemoralne zachowanie", jakie kategoryzowane jest do totaliztycznego grzechu samo-niszczenia w najczystrzej formie, jako że powoduje ono raptowne i bardzo intensywne upuszczenie energii moralnej grzesznika. Totalizm zabrania nawet próbowania osiągnięcia stanu narkotycznie symulowanej nirwany, ponieważ stan ów wybiega ostro przeciwko prawom moralnym, a stąd zawsze przynosi on ciężkie kary moralne.


#C5. "Histeria tłumu" - jako dynamiczna odwrotność zjawiska "nirwany rezonansowej":

       Istnieje również przeciwstawna (negatywna) forma tego samego sprzężenia zwrotnego pojawiającego się w tłumie, jaka reprezentuje dokładną odwrotność nirwany rezonansowej. Zamiast wzrostu energii moralnej, powoduje ona raptowny spadek tej energii u wszystkich uczestników. Zwykle znana ona jest pod nazwą "masowej histerii". Dosyć często występuje ona w dużych zgrupowaniach kobiet rodzimej rasy Malezji jakie zdają się szczególnie podatne na to zjawisko. Powoduje ona ogromną utratę energii moralnej u jej ofiar zachodzącą w tak szybkim tempie, że zwykle wszystkie uczestniczki danego tłumu doświadczającego tej histerii lądują w szpitalu, zaś wyrwanie ich z więzów sprzężenia zwrotnego wymaga zewnętrznej interwencji ratunkowej. W Malezji znane są przypadki, kiedy całe fabryki z żeńską załogą musiały być zatrzymywane, podczas gdy niemal wszystkie pracowniczki musiały być zabrane do szpitali, ponieważ wszystkie one padły ofiarami takiej masowej histerii, całkowicie tracąc panowanie i racjonalność myśli.
       Jedna z moich znajomych, z urodzenia Indyjka - a stąd bardziej odporna na taką histerię niż jej malezyjskie koleżanki, opisała mi przykład takiego ataku "histerii tłumu", jakiego doświadczyła, kiedy była studentką i mieszkała w żeńskim akademiku. Wzięła wówczas nawet udział w akcji ratunkowej. Według jej opisu, atak ten najpierw wybuchł w pokoju na samym końcu akademika. W pomieszczeniu, w którym opowiadająca właśnie przebywała, dało się to słyszeć jako wybuch ogromnego pisku dziewcząt, jaki zaczął dochodzić z owego pokoju. Sprawiał on wrażenie jakby krzyczące dziewczęta dotknęło coś bezgranicznie przerażającego, co generowało strach doprowadzający je do nieprzytomności. W kilka sekund później atak przeniósł się na mieszkanki sąsiadującego pokoju. Buchnęły one podobnie intensywnym piskiem i dołączyły się do już zakrzykujących się do nieprzytomności sąsiadek. Następnie, tak jakby to była jakaś czarna fala lub chmura wolno przemieszczająca się wzdłuż akademika, pokój po pokoju zaczął buchać owym niekontrolowanym piskiem. Wielkoskalowa akcja ratunkowa musiała zostać podjęta aby ratować dziewczęta. Zjawisk, jak ta masowa histeria, nie daje się racjonalnie wytłumaczyć inaczej niż jako telepatyczne przenoszenie się ekstremalnnie negatywnych uczuć, jakie powodują szybkie upuszczenie energii moralnej.
       Na raport pisany z kolejnego przypadku takiej masowej histerii natknąłem się w artykule [1#C5] pióra Roslina Mohamad o tytule "Transfer proposal for 35 hysteria-hit students" (tj. "Propozycja przeniesienia 35-ciu studentów dotkniętych histerią"), ze strony N24 malezyjskiej gazety The Saturday Star (Menara Star, 15 Jalan 16/11, Section 16, 46350 Petaling Jaya, Malaysia), wydanie datowane w sobotę, 9 August 2008. Artykuł ten opisuje oficjalne działania podjęte przez władze aby zniwelować skutki jednego z przypadków takiej masowej histerii który miał miejsce w maju 2008 roku w malezyjskiej szkole o nazwie "SMK Tajung Lumpur". Jak wynika z owego artykułu, dla 35 studentów ta masowa histeria wcale NIE była zdarzeniem jednorazowym. Studenci ci doznawali bowiem powtarzalnych napadów histerii za każdym razem kiedy znaleźli się w owej szkole. Dlatego musiano ich porozdzielać i poprzenosić do innych szkół. W samej zaś szkołe władze zmuszone były przeprowadzać religijne modlitwy i recytowania, a także wynająć "bomoh" (szamana) aby ten dokonał "oczyszczenia" owej szkoły.
       Niestety, z jakichś dziwnych powodów, na temat owego tajemniczego zjawiska masowej histerii malezyjskie gazety piszą bardzo niechętnie. Jeśli zaś piszą, wówczas - jak w powyższym artykule [1#C5], podają one tylko statystykę lub opis działania władz, a nie rzetelny raport z całości zdarzenia. Przykładowo, podczas moich wakacji w owym kraju przypadkowo usłyszałem w lokalnych wiadomościach telewizyjnych, że kolejny przypadek takiej masowej histerii miał miejsce w jakiejś żeńskiej szkole średniej z prowincji Kuantan w dniu 27 sierpnia 2008 roku. Z tego co zrozumiałem z owych wiadomości, w masową histerię wpadło tam około 50 uczennic. Musiały one zostać zabrane do szpitala. Potem zaś władze poprzenosiły je do innych szkół. Jedna z tych uczennic raportowała w telewizji, że powodem tego ataku histerii było pojawienie się wśród dziewcząt jakiegoś strasznie wyglądającego demona o formie czarnej kobiety. Demon ten podobno "przepływał" przez obiekty stałe i pozostawał widzialny tylko dla dziewcząt, podczas gdy był zupełnie niewidzialny dla dorosłych obecnych w tej szkole. Znaczy, że ów żeński demon wyglądem przypominał ową straszną UFOnautkę pokazaną na "Fot. #4a-c" ze strony sw_andrzej_bobola.htm. Z kolei jego zachowanie odpowiadało technicznym możliwościom dzisiejszych UFOnautów używających napędu osobistego działającego w tzw. stanie telekinetycznego migotania. O w/w histerii szeroko raportowały miejscowe dzienniki telewizyjne w dniach 27 i 28 sierpnia 2008 roku. Jednak moje długotrwałe poszukiwania w miejscowych gazetach wykazały że NIE ukazało się tam nawet jedno słowo pisane na jej temat. A szkoda, bowiem szczegółowe badania owych przypadków masowej histerii pozwoliłoby naszej cywilizacji odkryć wiele cennych informacji na temat Boga, natury ludzkiej, metod, zasad i celów działania mrocznych mocy na Ziemi, itp., itd.
       Masowa histeria wcale NIE jest zjawiskiem pojawiającym się wyłącznie w Malezji. W artykule " 'Mass hysteria' cause of sickness at schools" (tj. " 'masowa histeria' przyczyną zachorowań w szkołach") ze strony A16 gazety The New Zealand Herald (wydanie z piątku (Friday), July 6, 2012) opisane są jej przypadki jakie odnotowano w żeńskich szkołach z Afganistanu. Uczennice które padały tam jej ofiarami wykazywały takie objawy, jak mdlenie i gwałtowne wymioty. Niektóre z nich raportowały też uczucie paskudnego smrodu jaki poprzedzał utratę przez nie przytomności. Zgodnie z opisami w tamtym artykule, m.in. odczuwanie owego paskudnego smrodu, było brane przez władze Afganistanu jako objawy padania przez żeńskie szkoły ofiarami jakichś zatruć organizowanych przez muzułmańskich radykałów którzy nie chcą aby dziewczyny z ich kraju otrzymywały edukację.


#C6. Depresja, czyli "choroba duszy", oraz przesłanki jej leczenia postulowane wskazaniami mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku oraz wynikami moich empirycznych badań przeciwstawnego do depresji zjawiska "totaliztycznej nirwany" - czyli jak odwracać następstwa niezastopowanego spadku czyjejś "energii moralnej" do wartości "poniżej-progowej" zwanej "poziomem depresji" (wynoszącej około "µ=0.3", czyli "E=600 [gfh]") a opisanej w niniejszym i w #D3 punkcie tej strony:

Motto: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Biblia Tysiąclecia, wersety 7:13-14 z "Ew. w/g Św. Mateusza")

       Dzisiejsza dbająca o swe dochody oficjalna ateistyczna medycyna i farmacja stara się nam wmówić, że dobre samopoczucie i zdrowie są łatwe do uzyskania - wystarczy połknąć kilka szeroko reklamowanych pigułek i już podobno ma się być zdrowym i zadowolonym z życia. Czy jednak faktyczne życie potwierdza tę komercyjną propagandę? Czy symbolicznie "szeroka brama oraz łatwa i wygodna droga" dzisiejszej ateistycznej medycyny i farmacji, o jakich ostrzega nas Biblia np. wersetem zacytowanym powyżej w "motto", faktycznie uzdrawia i uszczęśliwia, zamiast np. zastępować choroby gorszymi niż one "skutkami ubocznymi" albo zamiast uzależniać chorych na resztę życia od drogich medykamentów przynoszących jedynie chwilową ulgę? Czy faktycznie dzisiejsza medycyna i farmacja łatwym połykaniem ich pigułek jest w stanie wygodą i łatwizną zastąpić w naszym życiu trudy utrzymywania dobrego zdrowia i samopoczucia poprzez wybieranie opisywanej w Biblii i zacytowanej w "motto" do niniejszego punktu #C6 "ciasnej bramy i wąskiej drogi" wiodącej do życia? Proponuję poczytać więc niniejszy punkt #C6 oraz dalszy punkt #D3 raportujące przykłady moich wniosków jakie na temat definicji "depresji" i przesłanek totaliztycznej metody bezmedykamentowego leczenia depresji ja dotąd wyciągnąłem ze swych osobistych doświadczeń pokonywania "wąskiej drogi" wykonywaniem tzw. "pracy moralnej". Wnioski te wyniknęły z badań jakie zacząłem prowadzić kiedy podczas profesury na Borneo zwiększaniem swej "energii zwow" empirycznie osiągnąłem opisywaną na tej stronie i trwającą około 9 miesięcy "totaliztyczną nirwanę". Z kolei ową "totaliztyczną nirwanę" osiągnąłem sprawdzając obiecujące następstwa wykonywania "pracy moralnej" o jakich istnieniu teoretycznie mnie informowały liczne wskazówki wynikające z opracowanej dużo wcześniej, chociaż niestety do dzisiaj skrycie blokowanej przed upowszechnianiem, mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, o jakiej czytelnik może sobie poczytać z opracowań, które najlepiej odszukiwać z pomocą tzw. "custom search" realizowanego razkazem: https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego, zaś jeśli ten "custom search" też będzie już blokowany, wówczas poczytać przykładowo z punktu #A1 mojej strony internetowej evolution_pl.htm, lub z wpisu numer #316 do blogów totalizmu.
       W 1985 roku opracowałem bowiem i opublikowałem pierwszą i nadal jedyną w świecie, od dawna poszukiwana przez naukowców całego świata naukową Teorię Wszystkiego. Ta moja zaś naukowa Teoria Wszystkiego 1985 roku wskazała mi istnienie "pola moralnego" i "energii moralnej", empiryczne eksperymentowanie z którymi wprowadziło mnie w stan "totaliztycznej nirwany". Z kolei moje badania owej nirwany postulują zarówno definicję depresji, jak i sposoby leczenia tej "choroby duszy". Niestety, jak każda "prawda", która zgodnie z przysłowiem "w oczy kole", ta moja Teoria Wszystkiego z 1985 roku najwyraźniej zagraża interesom aż szeregu potężnych instytucji i stąd jej upowszechnianie pod zrozumiałą dla każdego nazwą "Teoria Wszystkiego" jest przez NIE skrycie blokowane aż do dzisiaj - choć mamy przecież już aż 2020 rok. Na przekór więc że wielokrotnie usiłowałem teorię tę zaprezentować na naukowych konferencjach i w naukowych czasopismach, zawsze jej publikowanie było blokowane i odrzucane. Zdołałem ją opublikować dopiero w internecie i to w aż całym szeregu swoich opracowań polskojęzycznych i angielskojęzycznych. Niestety, nawet w internecie wyszukiwarki internetowe normalnie jej NIE wskazują, zmyślnie zamiast niej pokazując opłaconą zapewne przez angielskich podatników kosztowną "zasłonę dymną" widoczną np. po użyciu słów kluczowych Teoria Wszystkiego. Tę z uporem pokazywaną "zasłonę dymną" stanowi angielski film o tytule też brzmiącym Teoria Wszystkiego, tyle że nakręcony dopiero w 2014 roku, czyli w 29 lat po opublikowaniu mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku. Film ten dobrze wiec ilustruje jedną z metod zasłaniania tego co już stało się dobrze widoczne, mianowicie metodę najlepiej wyrażaną przysłowiem: "jeśli chcesz ukryć drzewo, posadź wokół niego cały las". Jedynym więc sposobem jej wyszukiwania w internecie pod tą powszechnie znaną nazwą jest użycie poprzednio wskazanego tzw. "custom search" o rozkazie: https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego . Niestety te osoby co wiedzą o owym "custom search" wiedzą też już o mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku. Aby więc jakoś unikać tej blokady upowszechniania mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, która w czasach publikowania niniejszych opisów w 2020 roku wydłużała się już przez 35 lat, jej propagowanie w internecie dokonuję z użyciem pierwszej jej nazwy, jaka odzwierciedla jej esencję, zaś brzmi Koncept Dipolarnej Grawitacji. Pod tą inną jej nazwą o teorii tej można poczytać np. ze strony dipolar_gravity_pl.htm. Odnotuj jednak, że chociaż przed jej nazwą "Koncept Dipolarnej Grawitacji" w swych publikacjach niemal zawsze dodaję wyjaśnienie iż jest to Teoria Wszystkiego, internetowe wyszukiwarki notorycznie objaśnienie to wycinają z zacytowanych przez siebie fragmentów moich opracowań - tak jak opisuję to np. w podpisie pod "Fot. #E3c" ze swej strony o nazwie sabotages_pl.htm.
       Z teoretycznych badań nad tą moją naukową Teorią Wszystkiego z 1985 roku, a także z empirycznych doświadczeń mojego osobiście przeżytego zjawiska "totaliztycznej nirwany" opisywanej na niniejszej stronie, dość klarownie wynika, że jakością i poziomem szczęśliwości życia każdej osoby rządzi nadal negowany i nieuznawany przez "oficjalną naukę i medycynę ateistyczną" rodzaj inteligentnej energii zwanej "energią moralną" (albo zwany "zwow") - opisany szerzej w punktach #D3, #D2 i #D1 niniejszej strony. Moje badania ujawniły więc, że aby cieszyć się relatywnie dobrą jakością życia i szczęśliwością, koniecznym jest utrzymywanie poziomu swej energii moralnej powyżej progowej wartości wynoszącej "µ=0.3" (czyli wynoszącej około "E=600 [gfh]" u osób o podobnej jak u mnie "Emax" - gdzie [gfh] to jednostka "energii moralnej" zwana "godzina fizycznej harówki" jaką ja używałem do wyznaczania ilości wkładanej w generowanie tej energii tzw. "pracy moralnej"). Opisy tych ilościowych wartości "µ=0.3", "E=600" i "Emax" przytaczam poniżej na tej stronie w punktach #D3 i #D2. Im bowiem poziom tej inteligentnej "energii moralnej" jest wyższy, tym życie jej posiadacza jest lepsze i szczęśliwsze.
       Z drugiej strony, niestety, każda osoba, która rozproszy tę swoją życiodajną energię moralną do "poniżej-progowego" poziomu zwanego "poziomem depresji", czyli do wartości "µ<0.3", czyli poniżej około "E<600 [gfh]" - patrz opisy z owych punktów #D3 i #D2 poniżej na tej stronie, wpada w stan jaki faktycznie jest jedną z "chorób duszy" opisywanych szerzej w punkcie #F11 z mojej strony o nazwie soul_proof_pl.htm, zaś jaki dzisiejsza "oficjalna medycyna ateistyczna" uważa za chorobę umysłową. Ten stan choroby duszy najczęściej nazywany jest słowem "depresja", czasami zaś określany bardziej ateistycznie jako "depresja psychiczna", "depresja mentalna", "depresja umysłowa", itp. Niniejszy punkt #C6, a także wpisy o numerach #318 i #318E do blogów totalizmu jakie bazują na niniejszym punkcie #C6, stawiają sobie za cel: (a) przytoczyć definicję depresji wynikającą z moich badań totaliztycznej nirwany wypracowywanej poprzez zwiększanie u siebie zasobu energii moralnej, (b) wyjaśnić czym depresja naprawdę jest, oraz (c) opisać jak wyniki moich badań nad przeciwstawnym niż owa depresja zjawiskiem totaliztycznej nirwany postulują iż można (i powinno się) efektywnie leczyć ową depresję. Dalsze zaś informacje na temat owego stanu depresji (i jej leczenia "energią moralną") skrótowo podałem: w punkcie #A1 swej innej strony o nazwie evolution_pl.htm, zaś szersze ich omówienie zawarłem w punkcie #F5 swej strony o nazwie pajak_do_sejmu_2014.htm (oraz we wpisach numery #245 i #245E do blogów totalizmu bazujących na owym punkcie #F5), w punktach #E1, #E2, #C3 i #D2 strony o nazwie parasitism_pl.htm, oraz w punktach #D10, #D9, #D4 i #E5 strony o nazwie totalizm_pl.htm.
       Źródło powodów dlaczego depresja ta jest aż tak powszechna w dzisiejszych czasach (tj. oficjalne okłamywanie ludzi przez aż kilka potężnych instytucji, oraz niedopuszczanie do głosu prawdy i poprawnej wiedzy), czyli powodów dlaczego zamiast leczyć depresję bezpłatnie i efektywnie generowaniem "energii moralnej", oficjalnie tylko się ją pogarsza podawaniem generujących zyski chemikalii, które otwierając szerzej "czakramy" chorych upuszczają tym otwieraniem jeszcze szybciej tę życiodajną energię, opisałem skrótowo w punkcie #A1 strony evolution_pl.htm i w punkcie #A5 strony totalizm_pl.htm. Jeszcze zaś szerzej źródło tych powodów staram się wyjaśnić na odmiennej stronie o nazwie 1985_teoria_wszystkiego.htm. (Odnotuj tu sarkazm i karmę powtarzającej się historycznej sytuacji, kiedy to dzisiejsza oficjalna medycyna ateistyczna "natrząsa" się ze średniowiecznych metod leczenia polegających na "upuszczaniu krwi" jakie w średniowieczu "dobijało" osłabionych chorobami ludzi, podczas gdy ona sama "dobija" dzisiejszych chorych na depresję pacjentów podawaniem im generujących zyski chemikalii jakie otwierają w nich czakramy upuszczając w ten sposób z nich życiodajną "energię moralną".) Z kolei opisy działania ludzkich uczuć, a stąd m.in. też i wyjaśnienia mechanizmu powstawania depresji, zaprezentowane zostały w podrozdziale I5.5 z tomu 5 mojej najnowszej monografii [1/5].
       Dzisiejsza "oficjalna medycyna ateistyczna" NIE ma najmniejszego pojęcia czym dokładnie jest "depresja". Faktycznie, to akademicy owej medycyny NIE potrafią nawet stworzyć i zaprezentować poprawnej definicji depresji na bazie jakiej mogliby depresję tę efektywnie leczyć. Posądzają jedynie iż zgodnie ze swą ateistyczną nazwą ma ona jakiś związek z pogłębiającą się degeneracją (kalectwem) pracy mózgu - odrzucając jednak ustalenie wynikające z moich doświadczeń, badań i naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku stwierdzające, że umysł ludzki pozbawiony dopływu "energii moralnej" pracuje tak jak silnik z dzisiejszego samochodu w "baku" którego zaczyna brakować paliwa. (To dlatego dzisiejsze metody aplikowania chorym na depresję lekarstw chemicznych, efektem jakich jest szersze otwieranie "czakramów" dla zwiększenia upuszczania energii z duszy do ciała, ja powyżej przyrównuję w skutkach do owego używanego w średniowieczu "upuszczania krwi" aby rzekomo poprawiać zdrowie osób uprzednio już wystarczająco osłabionych trapiącą ich chorobą.) Nie mając zaś poprawnej definicji tej "choroby duszy" wskazującej sposób jej leczenia (po szersze wyjaśnienie i po bardziej dowodowe przykłady iż jest to właśnie "choroba duszy" - patrz punkt #F11 z mojej strony internetowej o nazwie soul_proof_pl.htm) - oczywiście dzisiejsi ateistyczni medycy NIE dysponują też poprawną wiedzą wskazującą jak powinno się ją leczyć. W przeciwieństwie jednak do owej doskonale finansowanej przez podatników całej dyscypliny akademickiej medycyny, jaka nadal NIE potrafi wyjaśnić czym jest depresja, ani podać jej definicji i sposobów poprawnego leczenia, moje "prywatne" i rzekomo tylko "hobbystyczne" badania roli "energii moralnej" w definiowaniu naszego samopoczucia i w funkcjonowania tandemu naszej duszy i ciała, wynikające z mojej naukowej Teorii Wszystkiego 1985 roku i z przyznanego mi na Borneo honoru osobistego przeżycia i przebadania opisywanej tu "totaliztycznej nirwany", NIE tylko że wyjaśniają czym jest owa "depresja", ale nawet pozwalają na wypracowanie definicji tej "choroby duszy". Z kolei sformułowaniem owej definicji, moje badania teoretycznie postulują też jak najefektywniej powinno się leczyć tę "chorobę duszy". Niniejszym najpierw więc przytoczę tu totaliztyczną definicję depresji jaką dotychczas wypracowałem. I tak: "depresja" jest to "choroba duszy" polegająca na zmniejszeniu się do poniżej-progowej wartości (wynoszącej zapewne około "µ=0.3", czyli około "E=600 [gfh]" u osób o podobnej jak u mnie "Emax") zasobu przepływającej z duszy do ciała szczególnego rodzaju energii niezbędnej do życia i do poprawnego funkcjonowania ciała, spowodowanego niezdolnością właściciela owego tandemu "dusza-i-ciało" do dokonywania działań jakie spełniałyby wymogi "pracy moralnej" a stąd jakie zgromadziłyby w jego duszy zasób "energii moralnej" przekraczający ową progową wartość około "µ=0.3", czyli około "E=600 [gfh]". (Symbole i pojęcia użyte w powyższej definicji wyjaśniam w punktach #D1 do #D4 niniejszej strony oraz w moich opracowaniach linkowanych z owych punktów.)
       Kiedy zaś poznaliśmy powyższą "totaliztyczną definicję depresji", możemy przystąpić do analizowania postulowanego przez nią totaliztycznego sposobu leczenia tej "choroby duszy" wynikającego z moich badań nad nirwaną i z mojej naukowej Teorii Wszystkiego 1985 roku. Sposób ten sprowadza się do odbudowywania zasobu "energii moralnej" danej osoby do poziomu przekraczającego owe progowe wartości około "µ=0.3" (czyli "E=600 [gfh]" - jeśli pojemność duszy danego chorego jest podobna do mojej pojemności na tę energię i wynosi około "Emax=2000 [gfh]"). Odbudowywanie to dokonuje się poprzez wykonywanie tzw. "pracy moralnej", wymogi jakiego to unikalnego rodzaju pracy opisałem poniżej w punkcie #D2 na tej stronie, zaś jakie na końcu owego punktu #D2 zilustrowałem praktycznym przykładem nazwanym tam "Problem 1". Kluczowe znaczenie w realizacji przysparzania energii moralnej poprzez wykonywanie "pracy moralnej" mają:
(1) Nastawianie się wyłącznie na osobiste wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej (tj. "godzin fizycznej harówki [gfh]") - bowiem praca umysłowa NIE wznosi się wystarczająco stromo pod górę tzw. "pola moralnego" a stąd przysparza zbyt mało energii moralnej. Z kolei np. danie komuś równoważącej ową "pracę moralną" sumy naszych pieniędzy (zamiast osobistego wykonywania dla niego ciężkiej pracy fizycznej) wogóle NIE przysparza nam jakiejkolwiek ilości energii moralnej.
(2) Wykonywanie tej pracy moralnej z włożeniem do niej możliwie najwyższego wysiłku fizycznego, serca, wiedzy, doświadczenia, staranności i motywacji na jakie nas stać (tj. przekształcanie jej w altruistyczną i anonimową "harówkę" dla dobra innych, jednak konkretnych, ludzi - wdzięczność których za owoce naszej pracy będzie formowała w nich pozytywne motywacje zwiększające nasz poziom energii moralnej).
(3) Wybieranie takich metod pracowania jakie będą utrzymywały nasze motywacje w głębokim przekonaniu iż efekty tej pracy będą anonimowo, jednak efektywnie, służyły dobru jakichś znanych nam z bycia w potrzebie osób, najlepiej z niezbyt odległego od nas otoczenia - tak abyśmy (również anonimowo) mogli obserwować efekty jakie nasza "praca moralna" wywołuje, starannie unikając jednak złamania swej anonimowości. Odnotuj, że nawet jeśli sytuacja naszych najbliższych wymaga aby z naszej pracy moralnej korzystali członkowie naszej rodziny, też powinniśmy starać się utrzymywać wobec nich anonimowość - tak aby NIE wiedzieli od kogo wywodzą się wyniki owej pracy. Analogicznie w "pracy moralnej" powinniśmy unikać złamania swej anonimowości nawet jeśli ktoś inny (np. jakiś psychopata) zacznie opowiadać wszystkim iż to on wykonał to co faktycznie my wykonaliśmy - utrzymanie bowiem anonimowości i w takiej sytuacji spowoduje iż on z czasem zostanie ukarany przez mechanizmy moralne, zaś my NIE utracimy energii moralnej jaką swą anonimowością sobie wypracowaliśmy.
(4) Unikanie bycia widzianym podczas wykonywania owej "pracy moralnej" przez osoby wrogo do nas nastawione, zazdrosne, reprezentujące klasę tzw. korporacyjnych psychopatów, itp. Innymi słowy przestrzeganie zalecenia niemal wszystkich religii świata aby każdą swoją dobroczynność zawsze urzeczywistniać anonimowo - np. patrz werset 6:3 z bibilijnej "Ew. św. Mateusza" - cytuję z Biblii NIV: "Wspierając potrzebującego, czyń to dyskretnie, niech twoja lewa ręka nie wie, co robi prawa, aby twoja pomoc pozostała w ukryciu.". Znaczy, jeśli możemy to pracowanie z utrzymaniem swej anonimowości lub z dala czy podczas nieobecności innych ludzi (których poziom życzliwości do nas i/lub wdzięczności za nasze działania NIE jest nam znany).
(5) Adresowanie wyników swej "pracy moralnej" w pierwszym rzędzie do osób o jakich nam wiadomo iż są postępujący moralnie, życzliwi, często wyrażający swą wdzieczność innym, oraz potrzebujący efektów naszej pracy - nawet bowiem gdy NIE będą one wiedziały komu zawdzięczają daną pomoc, ciagle wzmocnią nam swoją wdzięcznością za doświadczone dobro intensywność naszych motywacji, a stąd i wyniki naszego przysparzania energii moralnej.
(6) Wykonywanie "pracy moralnej" motywowane wyłącznie respektem do Boga i dobrem bliźnich. Aby bowiem jakieś działania stały się "pracą moralną", która generuje energię moralną ich wykonawcy, motywacją dla ich podjęcia i wykonywania NIE może być nic innego niż ochotnicze posłuszeństwo nakazom Boga i dbałość o dobro swych bliźnich - tak jak nakazują to przykazania Boga z wersetów 20:3-17 bibilijnej "Księgi Wyjścia", oraz wersety poszerzające te przykaznia - np. wersety 25:35-45 z bibilijnej "Ew. wg. św. Mateusza". Stąd przykładowo jeśli motywacjami podjęcia jakichś działań jest np. wygenerowanie jakiegokolwiek zysku dla siebie, albo np. tylko wykonanie nakazów swych przełożonych lub innych ludzi, wówczas działania te przestają stanowić "pracę moralną" i jako takie NIE wygenerują już żadnej energii moralnej, zaś w przypadku dominacji ich wykonywania chęciami zysku lub poczuciem przymusu, w wielu przypadkach zaczną wręcz pochłaniać energię moralną. To dlatego aby dane działanie stało się "pracą moralną" trzeba wykonywać je na ochotnika i tylko z własnej nieprzymuszonej woli, swych własnych chęci i inicjatyw wzbogacania życia bliźnich, oraz z miłości do Boga i do bliźnich, a także NIE wolno brać za jego wykonanie żadnej formy wynagrodzenia - nawet przyjmującego formę uznania w oczach innych ludzi, sławy, bycia pokazanym w TV albo opisanym w gazecie, itp. (co powoduje iż "pracę moralną" trzeba starać się wykonywać tak anonimowo jak tylko możemy).
(7) Jeśli nasza wiedza i doświadczenie na to pozwalają, wówczas wysiłek fizyczny wkładany w daną "pracę moralną" warto równocześnie poszerzyć sprawiającym nam przyjemność rodzajem wysiłku umysłowego. Przykładowo, gdyby wypiekało się bułki lub chleb dla bliźnich, wtedy w owo wypiekanie warto wkładać całą swą wiedzę, doświadczenie, wyniki dodatkowych eksperymentów i swych badań, wnioski z opinii innych bliźnich, itp., jakie w sumie spowodują, iż owe bułki czy chleb będą miały możliwie najlepszy smak, były pożywne i treściwe, NIE zawierały szkodliwych chemikalii ani niestrawnych fragmentów, itp. Chodzi bowiem o to, że ów dodatkowy wysiłek umysłowy wprowadzi w cyrkulację nasz codzienny upust energii moralnej wynikający z zasilania ciała w energię, zwiększając efektywność generowania energii moralnej - tak jak wyjaśniłem to w punkcie #D5 niniejszej strony.
Na dodatek do generowania energii moralnej "pracą moralną" dobrze jest też minimalizować swoje rozpraszanie tej energii moralnej poprzez:
(a) unikanie bezczynności i innych nieistotnych dla naszgo życia przyjemnostek,
(b) absolutne zaprzestanie zażywania jakichkolwiek narkotyków - które niepotrzebnie marnują naszą energię moralną poprzez otwieranie naszych czakramów i jej jałowe upuszczanie,
(c) unikanie długiego towarzystwa osób, co do moralności postępowania i charakteru których NIE jesteśmy pewni, tj. którzy są egoistyczni, zazdrośni, hałaśliwi, zgorzkniali, negatywni, złośliwi, niesprawiedliwi, chorobliwie sceptyczni, sarkastyczni, pobudliwi, mściwi, NIE słuchający swego sumienia, itp. - tj. którzy najprawdopodobniej "wampirują na energii moralnej" osób ze swego otoczenia - tak jak czynią to tzw. korporacyjni psychopaci; innymi słowy, przestrzeganie tego co Biblia zaleca wersetem 4:8 z "Listu do Filipian", cytuję: "...wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebym - to miejcie na myśli!"), a co filozof Konfucjusz zalecał swym słynnym powiedzeniem jakie zacytowałem w podpisie pod "Fot. #A1" ze swej strony o nazwie immortality_pl.htm,
(d) takie pokierowanie cyrkulacją "energii moralnej" aby w danym intelekcie obiegała ona po obwodzie zamkniętym - tak jak nakazują to zasady prastarej chińskiej wiedzy "Feng Shui", zaś jak wyjaśniłem to w punkcie #D5 niniejszej strony.
       Podaną powyżej definicję depresji poszerzę tu dodatkowymi objaśnieniami. I tak, największym problemem z ową depresją jest, że dzisiejsi lekarze NIE mają najmniejszego pojęcia iż jest ona wynikiem niedoboru "energii moralnej", ani NIE mają najmniejszego pojęcia o bazującym na "energii moralnej" mechaniźmie powstawania tej "choroby duszy". Szczerze mówiąc, na przekór iż ja publikuję wyniki swoich badań depresji począwszy już od czasu kiedy na końcu 1998 roku powróciłem do Nowej Zelandii ze swojej profesury na Borneo (gdzie wypracowałem i przeżyłem "totaliztyczną nirwanę" opisywaną na tej stronie i gdzie dokonałem opisywanych tu badań), wyniki moich badań i moje publikacje są notorycznie, sekretnie i zmyślnymi metodami blokowane przez jakąś potężną instytucję przed upowszechnianiem ich po świecie - jakie to metody dla swej Teorii Wszystkiego opisuję, między innymi, w #A1 ze strony evolution_pl.htm (dokładnie te same metody były, a w wielu przypadkach są aż do dzisiaj, używane do blokowania upowszechnienia się mojego Totalizmu, Magnokraftu, Tablic Cykliczności, oraz wielu innych produktów badań jakie prowadzę), zaś te wyniki jakie zdołają się przedrzeć przez ową blokadę, ciągle są ignorowane przez instytucję oficjalnej nauki i medycyny ateistycznej. W rezultacie tego blokowania i ignorowania, o fakcie iż depresja jest następstwem spadku zasobu czyjejś "energii moralnej" poniżej-progowego "poziomu depresji", ani o bazującym na przepływie "energii moralnej" mechaniźmie powstawania tej choroby duszy, NIE mają też dziś najmniejszego pojęcia badacze z praktycznie żadnej dyscypliny dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej" - tj. tej nauki której uczymy się w szkołach i na uczelniach, a błędność fundamentów filozoficznych której opisana została np. w punkcie #C1 strony o nazwie telekinetyka.htm. Stąd dzisiejsi ateistyczni lekarze faktycznie to NIE wiedzą jak tę depresję należy efektywnie leczyć. Tymczasem dzisiejszy tryb życia ludzi unikających wysiłku fizycznego, spędzających czas bezczynnie, lub nieanonimowo wykonujących swe zawody albo pracę będąc obserwowanymi przez negatywnie do nich nastawionych szefów, kolegów, lub postronnych widzów - coraz więcej z których to ich obserwatorów ostatnio zaczyna przynależeć do wampirującej na energii ich duszy klasy tzw. korporacyjnych psychopatów, zupełnie uniemożliwia odbudowywanie poziomu ich energii moralnej, a czasami nawet powoduje szybkie upuszczanie tej energii moralnej zgodnie z drugim członem równiania (2JE8) przytoczonego w punkcie #D2 poniżej. (Zgodnie z owym wzorem, szczególnie narażeni na szybką utratę swej "energii moralnej" są osoby żyjące samotnie, a także osoby wykonujące swe zawody na oczach negatywnie do nich nastawionych obcych ludzi, np. nauczyciele, aktorzy, tancerze, wystawiacze mandatów, poborcy podatkowi, itp.) Stąd dzisiejszy tryb życia ludzi jest szczególnie podatny na doświadczanie depresji. Jednocześnie, w rezultacie braku wiedzy o mechaniźmie powstawania depresji, dzisiejszy lekarze, zamiast leczyć ją poprawnie odbudowywaniem poziomu typowo nic NIE kosztującej "energii moralnej", błędnie starają się ją leczyć poprzez użycie zyskownych dla przemysłu farmaceutycznego środków chemicznych, które "otwierają szerzej czakramy" - powodując w ten sposób jeszcze łatwiejszą i szybszą ucieczkę z duszy pozostałej tam "energii moralnej". (Owe środki chemiczne nazywane są "lekami anty-depresyjnymi", zaś ich najszerzej znanym reprezentantem jest "Prozac".) Niestety, aczkolwiek takie "szersze otwieranie czakramów" chemikaliami może przynosić chwilową ulgę w momencie zażycia tych chemikalii, na długą metę ich działanie jeszcze szybciej i jeszcze głębiej upuszcza "energię moralną" z duszy (przeciw-ciała) danej osoby. Zamiast więc leczyć depresję, faktycznie w długoterminowym działaniu tylko ją pogłębia. Dlatego osoby mające w swym otoczeniu kogoś dotkniętego depresją, powinny mieć na uwadze, że zażywanie środków anty-depresyjnych może okazać się wysoce niebezpieczne i zbyt często kończy się tragicznie. (Np. z programu "60 minutes" nadawanego w niedzielę dnia 4 grudnia 2011 roku w godzinach 19:30 do 20:30 na kanale 3 telewizji nowozelandzkiej zdaje się wynikać, że w 4.5 milionowej Nowej Zelandii z powodu depresji codziennie aż 2 ludzi popełnia samobójstwo - niestety, miejscowe publikatory wyraźnie unikają otwartego publikowania, dyskutowania i poszukiwania rozwiązań dla tej tragicznej statystyki, tak jakby na nie też nałożona została jakaś "cenzura niedomówień" - wywodząca się z tej samej potężnej instytucji jaka blokuje upowszechnianie się po świecie wyników moich badań.)
       Nadal niemal tylko jedno-osobowa, nowa "totaliztyczna nauka" (tj. osamotniony w swych badaniach ja) stwierdza iż efektywne i trwałe leczenie "depresji" następuje tylko jeśli chory nauczy się sam odbudowywać poziom swojej "energii moralnej" oraz kiedy zacznie konsekwentnie uzupełniać swe codzienne straty tej energii - o jakim to fakcie doskonale nas informuje koreańska mądrość ludowa, czyli ich przysłowie: "jeśli dasz komuś rybę, nakarmisz go na jeden dzień, jeśli jednak nauczysz go jak łowić ryby, wówczas nakarmisz go na całe życie." (Nowa "totaliztyczna nauka" to ta, która jest "konkurencyjna" wobec błędnej, monopolistycznej, oraz starej "oficjalnej nauki ateistycznej" - fundamenty filozoficzne której opisane zostały m.in. w punktach #F1 do #F3 totaliztycznej strony o nazwie god_istnieje.htm.) Wyjaśnienia zaś jak należy odbudowywać i uzupełniać poziom swej "energii moralnej" podane zostały w punktach #D1 do #D4 (a głównie w #D2) poniżej na tej stronie. Opisane tam receptury na podnoszenie poziomu swojej "energii moralnej" są więc przydatne NIE tylko dla wypracowywania sobie "totaliztycznej nirwany", ale także do leczenia stanów "depresji". Wszakże wnioski z badań opisywanej tu totaliztycznej nirwany postulują, iż zastopowanie spadku poziomu energii moralnej poprzez dokładanie starań aby energię tę nieustannie w sobie przysparzać systematycznym, a jeśli to możliwe to także anonimowym, wykonywaniem "pracy moralnej", powinno wyniknąć w efektywnym eliminowaniu stanów depresji u osób które w depresję tę już popadły, lub które niebezpiecznie się zbliżają do jej nabycia. Dlatego czytelniku, jeśli u siebie samego, u swoich bliskich, lub u kogokolwiek innego z kim przychodzi ci współżyć lub współpracować odnotujesz pojawienie się oznak depresji lub oznak zbliżania się do jej nabycia, użyj wszelkich dostępnych ci argumentów aby temu komuś wyperswadować podjęcie działań przysparzających "energię moralną" jakie opisałem w następnej "części #D" tej strony oraz w innych opracowaniach do jakich z owej "części #D" odsyłam swoich czytelników. Empiryczne zaś oznaki znamionujące nadchodzenie, lub już doświadczanie, "choroby duszy" przez ateistycznych lekarzy nazywanej "depresją psychiczną" opisałem szerzej w punkcie #C3 swej odmiennej strony internetowej o nazwie parasitism_pl.htm, zaś krótko podsumowałem pod koniec punktu #D3 na niniejszej stronie.


#C7. "Ustrój nirwany" eliminujący pieniądze, strach i wymuszanie pracy a opisany szerzej w punktach #A1 do #A4 mojej strony o nazwie partia_totalizmu.htm - prawdopodobnie ostatnia szansa ludzkości na strząśnięcie z siebie zaduszającego ją zła:

Motto: "Czy ktokolwiek z nas ludzkich marności nad marnościami lub ludzkiego puchu marnego potrafi wymyślić jeszcze lepszy sposób okazania swego ochotniczego podporządkowania się woli, mądrości i kierownictwa naszego Boga (czyli także naszego stwórcy, nauczyciela, sędziego i obrońcy) niż pedantyczne czynienie dobra "pracą moralną" poprzez ochotnicze wypracowywanie dla siebie nieustającej nirwany, dopomożenie własnemu krajowi wdrożyć ustrój nirwany, oraz wywalczanie dla całej naszej cywilizacji objęcia ustroju nirwany?"

       Niniejszy punkt #C7 tej strony krótko podsumowuje najważniejsze informacje o najniezwyklejszym ustroju politycznym zaprojektowanym przez samego Boga, jaki ludzkość i Polska nadal ma jeszcze szansę sprawdzić, eksperymentalnie wypróbować jak on się spisuje i u siebie wdrożyć. Ustrój ten nazwałem "Ustój Nirwany". Najważniejsze składowe tego ustroju zostały zilustrowane na dostępnym od dnia 2021/4/22 półgodzinnym, interesującym, oglądanym gratisowo, doskonale wyedytowanym filmie 4K o tytule "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" dostępnym dla każdego zainteresowanego pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, którego zalety, najciekawsze sceny, powody przygotowania, cele do osiągnięcia, omawiane zasady, oraz wiedza przeaczana przez krytykantów w dotychczasowych dyskusjach zilustrowanego tym filmem projektu pokojowego i demokratycznego udoskonalenia zasad życia w naszym świecie materii, wyjaśniłem szczegółowo w "części #L" i we WSTĘPie mojej strony internetowej o nazwie smart_tv.htm. Obecnie ludzie nadal też mają możliwość badania, testowania i wdrażania zasad działania tego ustroju. Jego niezwykłość i wyjątkowość wynika z faktu, że jest on pierwszym i jedynym ustrojem możliwym do wdrożenia przez ludzi żyjących w naszym świecie materii, jaki pozwala aby wykonywanie wszelkich prac produktywnych było w nim całkowicie "ochotnicze" jednak NIE obniżało wydajności ani poziomu zmechanizowania owej pracy, ani też szczęścia, sprawiedliwości, dobrobytu ani jakości życia wszystkich praktykujących go narodów i osób. Tak ogromna doskonałość i cechy "ustroju nirwany" (wynikające z zasady jego "ochotniczości") są możliwe, ponieważ w przeciwieństwie do niego, wszystkie inne ustroje polityczne jakie kiedykolwiek dotąd istniały na Ziemi, zostały zaprojektowane przez niedoskonałych władców różnych krajów, a następnie wdrożone jako ustroje całkowicie polegające na "wymuszaniu" produktywnej pracy od ludzi za pomocą "pieniędzy" i "kar" lub "chciwości". Innymi słowy, zarówno np. obecnie istniejący kapitalizm i komunizm, jak i ustroje stosowane w przeszłości, np. niewolnictwo i feudalizm, wszystkie te ustroje polegają na "wymuszaniu" od ludzi wykonywania produktywnej pracy "karami" (czyli "strachem") oraz "pieniędzmi". Ponadto wszystkie one wbrew twierdzeniom Biblii opierają swe działanie na brutalnych i prymitywnych metodach oraz środkach tego "wymuszania" pracy - tylko dlatego, że wdrażający je rządzący uznali te metody za akceptowalne i siłą je powprowadzali. Ich brutalność i prymitywność w porówaniu do opisywanego tu "ustroju nirwany" wynika z faktu, iż dla uzyskania prawdziwego "ochotniczenia" konieczne jest zaprojektowanie poczym wprogramowanie w każde ludzkie ciało oraz duszę jakiegoś doskonałego algorytmu nagradzania za umotywowanie siebie do wykonania produktywnej pracy plus algorytmu precyzyjnego mierzenia wartości tej pracy poczym sprawiedliwego wynagradzania za moralną jakość oraz za energetyczną ilość tego co dana osoba wykonała. Tymczasem do zaprojektowania takich algorytmów i ich wprogramowania w ludzkie ciała i dusze niezbędna jest zarówno nadrzędna wiedza Boga jak i twórcza moc Boga. Tylko bowiem one umożliwiają zaprogramowanie praw natury oraz działania ludzkich ciał i dusz na sposoby, które gwarantują doskonałe działanie opisywanego tu "ustroju nirwany" obywające się bez użycia "pieniędzy" oraz bez potrzeby "wymuszania" pracy "karami". To dlatego "ustrój nirwany" umożliwia każdemu z ludzi w pełni "ochotnicze" wykonywanie wybranego przez niego i lubianego lub cenionego za rezultaty rodzaju produktywnej tzw. "pracy moralnej".
       Stąd po prawidłowym (tj. NIE spartaczonym z powodu niekompetencji polityków) jego wdrożeniu, zaprojektowana z mądrością i dalekowzrocznością Boga doskonałość "ustroju nirwany": (a) eliminuje z Ziemi wszelkie niedoskonałości i wady poprzednich ustrojów (włącznie z wyeliminowaniem gigantycznej "piramidy" elit nadzorujących "wymuszanie" i "pieniądze" - do utrzymywania bezproduktywnych luksusów której w marnotrawnych uprzednich ustrojach zmuszani byli ciężko harować produktywnie pracujący ludzie); (b) zupełnie eliminuje z użycia "pieniądze" i wszelkie rodzaje "opłat" (w tym "podatki") neutralizując tym owe przeliczne formy zła powodowanego przez "pieniądze" i przez prymitywne instynkty jakie pieniądze wyzwalają u ludzi; (c) wynagradza wykonaną produktywną "pracę moralną" najdoskonalszą nagrodą jaka istnieje - tj. zjawiskiem niesłychanej szczęśliwości zapracowanej nirwany; (d) z powodu przekierowania całej obecnej "piramidy wymuszania i nadzoru" do efektywnej pracy produktywnej pobudza produkcję aż tak znaczącej nadwyżki żywności i użytkowych dobr materialnych, że każdy mieszkaniec Ziemi NIE tylko będzie za darmo otrzymywał wszystko co mu potrzebne do zasobnego i szczęśliwego życia oraz do możliwie najefektywniejszego, najbardziej komfortowego i najbezpieczniejszego wykonywania "pracy moralnej" jaką sobie wybierze, ale także będzie miał wybór zadowalających jego gusta produktów z całej ich gamy dostępnej wówczas ludziom na Ziemi; (e) udostępnia każdemu za darmo wszelkie dobra materialne jakie są rodzajem "produktów ubocznych" wykonywanej "pracy moralnej" - umożliwiając wszystkim zasobne, bezproblemowe i szczęśliwe życie; (f) we wszystkich działaniach człowieka pedantycznie chroni naturę, życie i ludzi przed wyniszczaniem; (g) przestawi ludzkość z dotychczasowej śliskiej drogi fatalnych kłamstw, stagnacji, niesprawiedliwości, zmuszania, braków, biedy, itp., na konstruktywną drogę prawdy, postępu, absolutnej sprawiedliwości, szczęśliwości, ochotniczenia, zasobności, dobrobytu, itp.; (h) zupełnie zmieni priorytety życiowe przyszłych ludzi np. z dzisiaj praktykowanego zorientowania pobieranej edukacji ku najwyżej płatnym zawodom na przyszłe uczenie się tego co kogoś najbardziej interesuje i do czego ktoś czuje wewnętrzne powołanie, oraz zorientowania rodzaju pracy z dzisiejszego wykonywania tego co albo dobrze płatne albo też właśnie potrzebuje pracowników, na to co albo generuje najwięcej energii moralnej, albo też uważa się za najbardziej potrzebne społeczeństwu (innymi słowy, po wdrożeniu ustroju nirwany NIE będzie już dzisiejszej sytuacji kiedy wielu ludzi edukuje się i pracuje w obszarach jakie nienawidzą lub NIE znoszą, zaś całe swe życie to co wykonują w ramach zawodu zupełnie "oblewają" bo ich to NIE interesuje); a ponadto (i) stwarza też warunki, ideologiczną pewność siebie, zaawaną technikę i moralną moc aby ochraniać naród lub cywilizację jakie wdrażają lub praktykują "ustrój nirwany" przed inwazją, wojną, lub samozagładą, które to nieszczęścia w końcowym efekcie zawsze nieuchronnie unicestwiają wszystkie narody i cywilizacje praktykujące ustroje polityczne oparte na "wymuszaniu" - szybkie zbliżanie się jakiej to wojny albo samozagłady zdolnej unicestwić dzisiejszą ludzkość wyjaśnia, między innymi, nasz film darmowo upowszechniany w YouTube od 2018 roku pod tytułem "Zagłada Ludzkości 2030".
       Życiodajne "kokosy" uważane za święte przez wiele narodów świata, demonstrują liczne cechy jakie stanowią symboliczną analogię dla cech "ustroju nirwany". To dlatego "kokosy" stanowią idealny symbol dla "ustroju nirwany". Przykład "kokosów", czyli "owoców" stwarzających nam idealny symbol "ustroju nirwany", pokazałem i krótko wyjaśniłem poniżej na "Fot. #C7a", zaś opisałem i zilustrowałem na swej stronie o nazwie fruit_pl.htm.
       Tragiczna sytuacja w jaką raptownie ześlizguje się nasza cywilizacja moim zdaniem jest oznaką, że eliminujący pieniądze "ustrój nirwany" prawdopodobnie jest już ostatnią szansą uratowanie się przed samozagładą zanim wszyscy stoczymy się w przepaść z której NIE będzie już możności powrotu. (Ponieważ "ustrój nirwany" jest szeroko opisany w linkowanych tu stronach i opracowaniach, np. w punktach #A1 do #A4 z mojej strony o nazwie partia_totalizmu.htm, w niniejszym punkcie #C7 krótko podsumuję jedynie jego charakterystykę.) Wszakże czytelniku zapewne widzisz, jak szybko świat w jakim żyjemy ulega degeneracji i dezintegracji. Odcięliśmy się już od Boga, który nas stworzył i nauczył odróżniać dobro od zła. Zniszczyliśmy naturę i klimat. Oceany i lądy zamieniliśmy w wysypiska śmieci. Zatruliśmy chemikaliami wodę, glebę i żywność. Zdeptaliśmy bezmyślnie dawne sprawdzone w działaniu tradycje, zasady moralnego postępowania i więzy rodzinne na jakie w życiu zawsze mogliśmy liczyć - zastępując je iluzją mnogości "komputerowych przyjaciół" i uganiających się za korzyściami "partnerów", którzy jednak od nas uciekną na najmniejszą oznakę naszego wpadania w kłopoty. Mimo iluzji licznych wirtualnych znajomych faktycznie jesteśmy samotni i pozbawieni potrzebnego nam wsparcia. Rządy wprowadzają coraz twardsze ograniczenia i nawet NIE jesteśmy pewni czy wymówki jakich do tego używają są prawdą. NIE wiemy już co stanie się jutro. NIE wiemy nawet czy jeśli staniemy się chorzy lub starzy, któreś z praw jakie wkrótce mogą zostać wprowadzone będzie w stanie nakazać naszą eutanazję! Wszakże w czasach kiedy pisałem niniejszy punkt #C7, NZ właśnie dołączyła do rosnącej liczby krajów które wprowadziły u siebie "ochotniczą" eutanazję ludzi - po szczegóły patrz punkt #C4 z mojej strony healing_kuramina.htm. Z kolei droga od "ochotniczej" do "przymusowej", w naszym świecie który szybko zmienia się na gorszy i nieustająco stwarza elitom najróżniejsze wymówki, może być tylko małym kroczkiem. Perspektywy zaś bycia przymusowo zabijanymi tylko za stanie się starymi lub chorymi wcale NIE wyglądają na ludzkie. Czy o takim życiu i jego końcu czytelniku naprawdę marzyłeś dla siebie i swych potomków, a także dla mnie i dla innych nieobwinionych tą sytuacją ludzi? Dlatego proszę, przeczytaj uważnie wyjaśnienia o "ustroju nirwany", jakiego zbawienną moc powstrzymania naszego całkowitego upadku tutaj wyjaśniłem, zaś jeśli przemówi on do twojej logiki, sumienia i zrozumienia, przysłowiowo "zakasaj rękawy" i zabierz się za działanie - zanim nasza cywilizacja dojdzie do końca krótkiego już przedziału czasu jaki litościwy Bóg ciągle dał jej do podjęcia poprawy i do przywrócenia przestrzegania Jego przykazań i praw we wszystkim co czynimy! Oto streszczone w punktach najważniejsze informacje, które wyjaśniają iż w obecnej sytuacji ludzkości prawdopodobnie jedyne co nadal jest w stanie uratować ją od nadchodzącej zagłady, to moc unikalnie pozytywnych i budujących cech wdrożenia "ustroju nirwany" zaprojektowanego dla nas przez Boga.
       (1) Ludzkość osiągnęła już poziom wiedzy, techniki i automatyzacji, przy jakim "ochotnicza" praca nawet tylko małej grupy ludzi bliskiej 1% jej populacji jest już w stanie zapewnić zaspokojenie potrzeb materialnych wszystkich ludzi żyjących na Ziemi. Jeśli uważnie rozglądniemy się po dzisiejszym świecie, wówczas rzuci się nam w oczy, że mając obecne wysoce zautomatyzowane i wygodne do obsługi maszyny, jeden rolnik-ochotnik jest w stanie wyżywić płodami uprawianej przez siebie roli mieszkańców całego ogromnego miasta, zaś jeden niewielki zespół fachowych i posiadających wymaganą wiedzę robotników-ochotników, produktami wysoce zautomatyzowanej fabryki jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie całego kraju a nawet całego świata. Jeśli więc spowodowaną dotychczasowym "wymuszaniem" pracy od ludzi za pomocą "pieniędzy" zachłanność oraz chęć imponowania swym bogactwem, zastąpić zrozumieniem dobrodziejstw "ochotniczego" oraz zgodnego z przykazaniami i prawami Boga wykonywania wszystkiego - w tym produkcyjnej pracy, wówczas tacy ochotnicy pracujący w komforcie i wyłącznie dla poprawnych moralnie motywacji, są w stanie wypracować zarówno dla siebie jak i dla całej naszej cywilizacji poziom dobrobytu oraz poczucia życiowego spełnienia i szczęśliwości, doskonałości jakich obecnie NIE jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić. Jeśli zaś "ochotniczą pracą moralną" wyeliminować potrzebę aby niekompetentni oraz nadmiernie liczni i zachłanni politycy, elity i biurokraci potrzebowali "zmuszać" do pracy i "nadzorować" pracujących "ochotników", wówczas owa obecnie gigantyczna piramida bezproduktywnych ludzi bogacących się na "zmuszaniu" innych do pracy, w "ustroju nirwany" dołączy do "ochotników" wytwarzających dobra i dodatkowo wzmocni szybkość wzrostu dobrobytu i szczęśliwości całej ludzkości.
       (2) Wymuszanie pracy "pieniędzmi" było konieczne tylko kiedy ludzkość nadal była prymitywna - jednak w obecniej sytuacji ludzi pieniądze są jedynie wiodącym źródłem wszelkich form "zła" i trzeba szybko je zastąpić czymś od nich znacznie lepszym. Nie trudno bowiem odnotować, że wymyślone i już zbyt długo utrzymywane na Ziemi "pieniądze" stały się głównym źródłem i narzędziem wyrządzania wszelkiego zła na Ziemi (patrz werset 6:10 z bibilijnego "1 Listu do Tymoteusza" - cytuję: "Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy"). Oryginalnie Bóg pozwolił na wprowadzenie na Ziemi "pieniędzy", tylko aby ludzie zrozumieli iż ich życiem rządzą określone prawa i pojęcia, np. prawo obowiązku wynagradzania za wykonywaną pracę, pojęcie wartości, itp. Niestety, jak wszystko co zostało wprowadzone rzekomo tylko "tymczasowo", jednak potem jest utrzymywane na Ziemi trwale i w "niezastąpiony" sposób, także "pieniądze" spełniły już dawno temu swoje oryginalne przeznaczenie, zaś obecnie wyrządzają ludzkości więcej zła niż dobra. Czas więc aby ludzkość zastąpiła "pieniądze" czymś znacznie od nich lepszym, a takim właśnie czymś jest szczęśliwość zapracowanej nirwany - omawiana szerzej np. w punktach #A1 do #A4 ze strony partia_totalizmu.htm. Jednak aż do czasu kiedy sami ludzie zrozumieją potrzebę "ochotniczego" zmienienia swej sytuacji poczym ochotniczo podejmą zastępowanie "pieniędzy" owym zjawiskiem zapracowanej "nirwany", samoczynnie ani w sposób "wymuszony" takie zastąpienie NIE jest w stanie mieć miejsca bez ich udziału. Dlatego naszą obroną przed źródłem i narzędziem największego wyniszczającego nas zła, jakim są "pieniądze", jest zjednoczenie się w wysiłkach ich zastąpienia właśnie przez zapracowaną "nirwanę".
       (3) Istnieją dwa podstawowe modele motywowania ludzi do działania bazujące na (1) "wymuszaniu", oraz na (2) "ochotniczeniu" - "pieniądze" były wprowadzone jedynie aby "wymuszać". Działanie i efekty modelu "wymuszania" widzimy wokoło nas. Wszakże nasza cywilizacja praktykuje go od początku swego istnienia aż do dzisiaj - niezależnie czy obecnie jest to w ustroju kapitalizmu czy komunizmu, zaś dawniej czy było to w ustroju niewolnictwa czy też feudalizmu. Zaletą modelu "wymuszania" jest iż można go wdrażać nawet wśród najbardziej prymitywnych ludzi, którzy ani NIE są w stanie zrozumieć, ani doświadczyć, zalet "ochotniczenia". Jednak jego liczne wady, jakie doskonale już widzimy w otaczającej nas rzeczywistości, obejmują, między innymi, że ten co pracuje z powodu "wymuszania" nigdy NIE będzie w 100% "lojalny", "wdzięczny" ani pełen "respektu" do pracodawcy ani miejsca swego zatrudnienia, a stąd przy jakiejkolwiek korzystnej i zaakceptowanej przez daną osobę okazji, osoba ta może nawet: bundować się, strajkować, zemścić za doznawane wymuszanie, oczernić, okraść, opuścić w biedzie, zdradzić, zasabotażować, zniszczyć, itp. i to zarówno swego pracodawcę jak i miejsce pracy. Ponadto wadą "wymuszania" jest też, że wypacza ono charaktery ludzi i prowadzi do coraz większego ucisku, wyzysku, nierówności i niesprawiedliwości społecznej, samotności ludzi, zboczeń, przestępczości, niepewności jutra, narzucanej eutanazji, itp. - aby w końcowym efekcie całkowicie zniszczyć jakąś zagładą uparcie praktykujących go ludzi, narody i cywilizacje. Natomiast model "ochotniczenia" jest pozbawiony tych wad. Ochotnicy zawsze są wierni i oddani temu komu ochotniczo służą oraz ideom jakim ochotniczo się poświęcają. Najdoskonalszą zaś formą modelu "ochotniczenia", która pozbawiona jest wad wszelkich innych modeli ochotniczenia jakie omówię poniżej, formuje "ustrój nirwany" - zręby jakiego wyjaśniają jego propozycje opisane w kilku moich publikacjach jakie tu wskazałem. Ten najdoskonalszy model "ochotniczenia" daje się jednak wprowadzić tylko w wysoce już świadomych i doświadczonych społeczeństwach - takich jakich większość ludzkości osiągnęła dopiero w uprzednim XX wieku. NIE daje się go też pogodzić z "wymuszaniem" - o czym ja przykro się przekonałem podczas prowadzenia swych ochotniczych badań. Stąd jego wadą jest konieczość uprzedniego doświadczenia i bycia świadomym zła powodowanego przez model "wymuszania" oraz potrzeba pracowitego jego wdrażania przez naród jaki zainwestuje w niego swoją przyszłość. Jednak jego zaletą staje się, że bazując wszystko na "ochotniczeniu", wiedzie on do nieopisanego rozwoju i rozkwitu praktykujących go cywilizacji, narodów, oraz osób. Jego zaś zainicjowanie polega na wdrożeniu "ustroju nirwany" jaki opisuję, między innymi, w niniejszym punkcie #C7 tej strony.
       (4) Wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica pomiędzy modelem "wymuszania" i modelem "ochotniczenia" do pracy. Szczerze mówiąc w praktyce czasami trudno odróżnić czy ktoś pracuje z powodu "wymuszania", czy też z powodu "zaochotniczenia". Przykładowo, jeśli żona dobrze zarabiającego męża "ochotniczo" podejmuje pracę zarobkową, to czy powinno się ją kwalifikować do modelu "wymuszania" czy też do "ochotniczenia"? Z moich badań, przemyśleń i doświadczeń życiowych wynika, że podstawową różnicą jaka decyduje do którego z obu modeli (tj. do "wymuszanej" czy też do "ochotniczej" pracy) należy zakwalifikować daną pracę określonej osoby, jest czy osobie tej grozi jakaś poważna życiowa "kara" jeśli NIE podejmie ona wykonywania tej pracy, lub jeśli nawet pracy tej dla siebie NIE będzie ona w stanie znaleźć. Przykładowo, po moim wyemigrowaniu z Polski do NZ, jedyne co naprawdę "ochotniczo" nieprzerwanie czyniłem w ramach swojego poza-zawodowego "hobby", oraz co (niestety bezskutecznie) chciałem również pogodzić z wykonywaniem swej "wymuszanej" pracy zawodowej, było dokonywanie inżynierskich badań naukowych - jakie ilościowo i jakościowo budowały wiedzę o konstrukcji i o zasadach działania moich gwiazdolotów zwanych Magnokrafty i Wehikuły Czasu, zaś po opracowaniu swojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku (zwanej także Koncept Dipolarnej Grawitacji) i po wypracowaniu niepodważalnego naukowo formalnego dowodu na istnienie Boga - dokonywanie też inżyniersko-zorientowanych badań naukowych jakie dodatkowo obiektywnie rozwijałyby ludzką wiedzę o cechach Boga i o metodach działania naszego Boga wynikających z Jego cech - np. z istnienia męskiej i żeńskiej tzw. "Drobiny Boga" odkrycie jakiej wynikło z mojej naukowej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku", zaś opisy jakiej to drobiny podałem z punktach #K1 i #K2 strony o nazwie god_istnieje.htm. Niestety, owe "ochotniczo" wykonywane moje "hobbystyczne" badania NIE przynosiły żadnego dochodu, a wręcz przeciwnie, nieustająco wymagały abym inwestował swe prywatne zarobki w ich prowadzenie. Jednocześnie traktowanie jakie już wówczas emigranci ze "Wschodniego Bloku" otrzymywali, w połączeniu z owym powtarzalnym usuwaniem mnie z NZ pracy za każdym razem kiedy moi akademiccy przełożeni dowiadywali się jakie tematy badam w swym czasie wolnym i w ramach pozazawodowego "hobby", powodowały iż traciłem pracę średnio co dwa i pół roku. W rezultacie nieustająco nad moją głową wisiała przerażająca groźba "kary" w postaci zabraknięcia mi "pieniędzy" na chleb powszedni i na dach nad głową - co oznaczałoby bezdomność i konieczność zamieszkania pod przysłowiowym "mostem" oraz wymóg żebrania o kromkę chleba. Stąd po wyemigrowaniu z Polski, swoje prace zawodowe naukowca i wykładowcy (NIE mylić ich z moim "ochotniczo" wykonywanym badawczym "hobby" - w ramach którego odkryłem wszystko co tutaj publikuję) podejmowałem wyłącznie z powodu bycia "zmuszonym" do ich wykonywania groźbą owej "kary" bezdomności i konieczności żebrania. Na szczęście moje doskonałe 6-letnie wykształcenie techniczne zdobyte na, jak potem się przekonałem - jednej z najlepszych uczelni świata czasów mojej młodości (co wyjaśniłem szerzej w punkcie #E1 swej strony internetowej o nazwie rok.htm), spowodowało że zupełnie odmienny od mojego "hobby" mój oficjalny dorobek naukowy owych "wymuszanych" zarobkowych zatrudnień naukowych ciągle pozwolił mi aż czterokrotnie zostać profesorem w czterech wiodących, znanych i szeroko respektowanych uniwersytetach świata - patrz "Fot. #C7b" poniżej, chociaż na trzech NZ uczelniach zajmowałem też najniższe (a stąd i najniżej płatne) pozycje badawcze lub dydaktyczne jakie na nich istniały.
       (5) Wyjaśnijmy też wymogi ludzko-powymyślanych modeli życia społecznego bazujących na "ochotniczeniu" do pracy. W swej historii ludzkość eksperymentowała z wieloma formami oferowania ludziom możliwości pracy bazującej na modelu "ochotniczenia". NIE były one na aż tak doskonałym poziomie jak podsumowany tu "ustrój nirwany" zaprojektowany przez Boga, jednak warto je też poznać. Jeden z ich wzorców dostarczyli apostołowie Jezusa opisywani w Biblii. Na bibilijnych opisach wspólnoty owych apostołów bazowało potem wiele wspólnot religijnych oraz kultów tworzonych przez ochotników. Ja sam miałem przyjemność być gościem w szwajcarskiej wersji takiej ochotniczej wspólnoty religijnej, zwanej "Methernitha". Na przekór też, że moja wizyta u nich była krótka, bo trwająca zaledwie kilka dni, ciągle pozwoliła mi poznać zasady na jakich owa wspólnota relatywnie doskonale działała. Inna forma zupełnie świeckiego ochotniczenia do pracy była kiedyś praktykowana w Polsce, w dużych posiadłościach ziemskich (rolniczych) działających na zasadzie zwanej "ordynacja rodowa". Owa "ordynacja rodowa" polegała np. na tym, że spadkobiercą i właścicielem całego majątku ziemskiego zawsze stawał się tylko jeden najstarszy syn, jednak całe pozostałe jego rodzeństwo i cała jego "rodzina wielopokoleniowa" (po angielsku "extended family") mieli prawo do zmieszkiwania w rodzinnym domu i do dożywotniego utrzymania jeśli byli gotowi ochotniczo wykonywać jakąś pracę lub wypełniać obowiązki do których mieli predyspozycje i jeśli na czas owego tam zamieszkiwania zobowiązali się NIE wchodzić w związki małżeńskie. (Ja poznałem aż dwie takie ordynacje związane z moją rodziną - patrz X4 i X5.1 w tekst_17.htm.) Jeszcze inne "ochotniczenia" polegały na zaciąganiu się do band piratów, zbójników, gangów, mafii, itp. - które też brały na siebie odpowiedzialność za całą przyszłość swych ochotników, tyle że obcym sobie bliźnim celowo wyrządzały one zło zamiast wymaganego od nas przez Boga dobra. Powyższym staram się uświadomić, że wszystkie wypracowane przez ludzi formy "ochotniczenia do pracy" zawsze wymagały aby "należeć" do jakiejś rodziny lub "grupy" - w pracach i działaniach jakiej ochotniczo się uczestniczyło, zaś owa rodzina lub grupa musiała mieć jakąś bazę materialnego utrzymania (np. miała majątek ziemski, szlak kupiecki do rabowania, okręt piracki, itp.). Wszystkie więc te ludzko wymyślone modele "ochotniczenia", uzależniały swych członków od owego "przynależenia" - czyli w pewnym sensie były jakąś formą "niewolniczenia", tyle że pozbawioną "kary" jeśli ktoś NIE był już w stanie dalej ochotniczyć w niej do pracy jaką uprzednio jego zdrowie, życie, sytuacja, lub zainteresowania pozwalały mu wykonywać. Na szczęście Bóg zaprogramował w nas zjawisko "nirwany", jakie uwalnia nas nawet od owego obowiązku "przynależenia". Wszakże "nirwanę" można dla siebie wypracować dowolnym rodzajem tzw. "pracy moralnej" wykonywanej fizycznie w dowolnym miejscu świata i na rzecz dowolnego celu jaki NIE jest sprzeczny z przykazaniami i prawami Boga.
       (6) Dlaczego każdy z ludzko-wymyślonych modeli "wymuszania" i "ochotniczenia" ma wbudowane w siebie liczne wady i możliwości zostania skorumpowanymi, które doprowadziły ludzkość do stanu jaki widzimy dzisiaj? Dla modeli "wymuszania" samorzutnie wynika to z faktu iż "wymuszanie" samo w sobie jest już "złem". Natomiast dla modeli "ochotniczenia" powodem jest, że zawsze je wymyśla, urzeczywistnia i organizuje swymi rządami ktoś niepomiernie mniej doskonały niż Bóg. Taki zaś ktoś z upływem czasu coraz silniej "nagina" potem ich działanie do własnych korzyści, potrzeb i ewentualnych wypaczeń. Ponadto, w przeciwieństwie do "ustroju nirwany", praktycznie żaden z nich nadal NIE nakłada moralnych wymogów na rodzaj wykonywanej "ochotniczo" i "nieodpłatnie" lub "odpłatnie" pracy - stąd moja wyborcza propozycja wprowadzenia "urzędu weryfikującego" zgodność rządowych decyzji i ustanawianych praw z przykazaniami i prawami Boga, jaką opisałem w punkcie #A3 i we "wstępie" swej strony o nazwie pajak_dla_prezydentury_2020.htm faktycznie była pierwszą probą nałożenia takich moralnych wymogów. (To właśnie z braku wymogów moralnych dla podejmowanych działań, np. ochotnicze gangi i bandy ochotników rabusiów, mogą wyrządzać wyłącznie zło, chociaż też bazują na "ochotniczeniu" zaś ich uczestnicy też korzystają z wielu korzyści i zalet "ochotniczenia".)
       (7) Kto symbolicznie ponosi odpowiedzialność za stworzenie i utrzymywanie obu modeli: tj. bazującego na "pieniądzach" i "karach" modelu (A) "wymuszania", oraz bazującego na nirwanie modelu (Z) "ochotniczenia". Aczkolwiek edukacyjna niedoskonałość starej, monopolistycznej "oficjalnej nauki ateistycznej" rzadko tego naucza, nasz "świat fizyczny" w którym żyjemy jest zaprojektowany i działa na "zbiorowy" (grupowy) sposób, zaś jego zdarzeniami zarządzają liczne przeciwstawności. Życie nieustannie stara się nam to przypominać. To dlatego nawet Bóg jest zbiorem aż trzech Osób (tj. Ojca, Syna i Ducha Świętego), które rządzą naszym światem na zasadach demokratycznie decydującej i działającej rodziny, zaś tzw. "Drobiny Boga" mają swoje męskie i żeńskie wersje, cechy i zachowania jakich są zupełnie do siebie przeciwstawne (po szczegóły patrz punkty #K1 i #K2 ze strony god_istnieje.htm). Każdy też problem ma wiele poprawnych rozwiązań - a NIE tylko jedno jak kłamliwie nauczają nas w szkołach. Każde też z rozwiązań danego problemu różni się od innych rozwiązań m.in. poziomem doskonałości i niemal nigdy nawet choćby tylko jedno z nich NIE jest w stanie osiągnąć poziomu idealnie doskonałego - jako przykłady rozważ jak wiele odmiennie dobrych rozwiązań konstrukcyjnych dla samochodów i samolotów opracowano dla inżynierskich problemów "jak skonstruować samochód" czy "jak skonstruować samolot", jednak narazie nadal NIE wiemy jak wyglądałby idealnie doskonały samochód lub samolot. Nawet tak proste działanie jak dodawanie dwóch liczb może dawać odmiennie doskonałe wyniki zależnie od metody jaką się je przeprowadza - co w czasach kiedy ja studiowałem około 55 lat temu na wówczas jednej z najlepszych uczelni świata, czyli na Politechnice Wrocławskiej, jako rodzaje ciekawostek nasi profesorowie wykazywali nam na wykładach matematyki. Natomiast np. dobrobytu w kraju NIE daje się osiągać tylko poprzez mnożenie pieniędzy - w co obecnie, niestety, błędnie wierzą oficjalnie edukowani politycy, a trzeba usprawniać też mnóstwo innych obszarów, np. prawdomówność, sprawiedliwość, infrastrukturę, wynalazczość, nierówność społeczną, eliminację przestępczości, itp. Z kolei przykładowo w każde zdarzenie jakie zachodzi w dzisiejszym świecie a jakie odnotowujemy bowiem dotyka nas swymi skutkami, wbudowane są co najmniej trzy zestawy materiału dowodowego (a często znacznie więcej owych zestawów) - każdy z których zależnie od światopoglądu analizującej go osoby potwierdza coś zupełnie odmiennego jako przyczyny danego zdarzenia. Najprościej owe trzy zestawy zupełnie odmiennych kategorii materiału dowodowego wytłumaczyłem w punkcie #C2 ze swej strony o nazwie tornado_pl.htm na przykładzie pochodzenia niszczycielskich tornad. Z kolei materiał dowodzący techniczne pochodzenie tornad i huraganów wyjaśniłem szerzej w punkcie #J4 strony hurricane_pl.htm. Natomiast najłatwiejszy sposób przekonania się przez każdego, że takie odmienne kategorie materiału dowodowego są wbudowywanie w praktycznie każde dotykające ludzi zdarzenie wskazuję w punkcie #A2.2 strony totalizm_pl.htm. Niestety, wypaczony przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" model edukowania produkuje coraz więcej ludzi, którzy nadal błędnie wierzą, iż za wszystkim kryje się tylko jeden odpowiedzialny oraz iż wszystko ma tylko jedno poprawne rozwiązanie. Niemniej, ponieważ z moich badań i doświadczeń klarownie wynika, że za wszystko zawsze odpowiedzialne jest aż całe "zbiorowisko" tych co mają wpływ na końcowe wyniki, poniżej zestawiłem sporą listę potencjalnych "mocy zła" "wymuszających" produktywną pracę od ludzi. W liście owej wprawdzie ci sami reprezentanci "mocy zła" mogą być powtórzeni pod kilkoma odmiennymi nazwami, jednak i tak jest ich szokująco dużo (np. "Agharta" i "Nea" może być tą samą szatańską cywilizacją żyjącą w podziemiach jakiejś planety - tak jak wyjaśniłem to w (4) z punktu #A3.1 swej strony partia_totalizmu.htm oraz w (C") z punktu #J4 jeszcze innej swej strony o nazwie hurricane_pl.htm). Oczywiście odnotowałem też już dowody, że każde zdarzenie jakie nas dotyka, jest wynikiem "zbiorowego" działania niemal wszystkich z istniejących "mocy zła", a ściślej jest naszym uleganiem pokusom, naciskom, czy stawianiu nas w wymuszających sytuacyjach przez owe "moce zła", tj. uleganiem wynikającym z naszej nieznajomości przykazań i praw Boga lub ze słabości naszego charakteru. Poniższą listę tak jednak sformułowałem, aby zależnie od światopoglądu czytającego, każdy mógł zidentyfikować w niej "kogoś" lub "coś" najbardziej odpowiadające jego światopoglądowi a też ponoszące odpowiedzialność za spychanie ludzi w dzisiejszą sytuację na Ziemi. Oto więc lista potencjalnych "odpowiedzialnych" za powodujący dzisiejsze zło model (A) "wymuszania" pracy "pieniędzmi" lub "karami":
(7a) Dla osob religijnych - owym "wymuszaczem" będzie symboliczna istota duchowa przez chrześcijaństwo nazywana "Lucyfer", "Szatan", "Smok", itp. (pod innymi nazwami opisywana także w innych religiach). W wesetach Biblii wskazywanych w (4') z punktu #B3 strony fe_cell_pl.htm, zaś cytowanych w punkcie #A3.4 strony partia_totalizmu.htm, istota ta jest zaprezentowana jako obecnie zarządzająca Ziemią. Najbardziej rzucające się nam w oczy metody jej działania staram się podsumować w punkcie #K1 strony evil_pl.htm.
(7b) Dla naukowców i osób wierzących w oficjalne stwierdzenia nauki - głównym "wymuszaczem" będą wynikające z naszej ewolucji zwierzęce instynkty ludzi aby podporządkowywać sobie i eksploatować swych bliźnich i naturę. Wiele dyscyplin nauki dyskretnie argumentuje, że to najróżniejsze składowe tego instynktu popychają np. bogatych do nieskończonego mnożenia swego bogactwa kosztem natury i przyszłych pokoleń. Z kolei w przeszłości powodowały one kolonializm, obozy koncentracyjne, wojny, produkcję bomb nuklearnych, itp. Oczywiście, zależnie od tego jaka dyscyplina "oficjalnej nauki ateistycznej" wypowiada się w danej sprawie, owe instynkty są dalej rozdrabniane i definiowane na najróżniejsze sposoby.
(7c) Dla osób wierzących w UFO - owym "wymuszaczem" coraz częściej są zagłębieni w praktykowanie filozofii szatańskiego pasożytnictwa krewniacy ludzi, jacy obecnie okupują i eksploatują Ziemię traktując ludzi jako: źródło "energii moralnej", "spermy" i "ovule" do hodowania tzw. "biorobotów", obiekty seksualnego wyżywania się, itp. Fakt ten raportuje nam przekonywująco np. sprawozdanie z uprowadzenia Polaka, Ś.P. Andrzeja Domały, na planetę "Nea" spisane w traktacie [3b]. Odnotuj, że za przygotowanie dla dobra i wiedzy ludzkości tego sprawozdania UFO-nauci prawdopodobnie wykończyli potem Pana Domałę z pomocą "maszyny do indukowania raka" jaką opisałem m.in. w punkcie #B1 strony o nazwie bandits_pl.htm.
(7d) Dla osób wierzących w podziemne królestwo "Agharty" - "wymuszaczami" są technicznie wyżej od nas zaawansowani mieszkańy zarządzanego przez "Władcę Świata" podziemnego państwa jakie ma się mieścić pod powierzchnią naszej planety, zaś jakie krótko opisuję np. w (C) z punktu #J4 swej strony o nazwie hurricane_pl.htm. Jeden z podziemnych tuneli zaczynających się w Polsce na Babiej Górze, jaki miał mieć połączenie z ową "Agharta", jest opisany i zilustrowany w punkcie #G3 z mojej strony o nazwie aliens_pl.htm.
(7e) Wśród wyznawców innych niż chrześcijaństwo religii i kultów oraz osób wierzących w działanie na Ziemi istot o nadprzyrodzonych mocach i skłonnościach do czynienia zła - winnymi tego "wymuszania" i wszelkiego zła na Ziemi są uważane najróżniejsze istoty znane pod nazwami "czarownice", "czarnoksiężniki", "sukuby i inkuby", "licha", "Drakula", "Sapieha", itp. Przykładowo jedną z takich istot podobno posiadającą nietoperze skrzydła i w relatywnie niedawnych historycznych już czasach nocami grasującą w obszarze pomiędzy polskimi miasteczkami Krotoszyn i Milicz, niegrzeczne dzieci nadal straszono nawet w czasach mojej młodości - do straszenia tego używając ostrzeżenia "Sapieha leci" (po więcej informacji na ten temat patrz punkt #G1 na mojej stronie o nazwie sw_andrzej_bobola.htm).
(7f) Dla osób świadomych jak wszystkim znane wzorce postępowania wpływają na zachowania obserwujących te wzorce członków społeczeństwa (tj. dla rodziców nastolatków, dla ofiar przestępczości, nauczycieli, sędziów, itp.) - główny "wymuszacz" obecnych czasów będzie wynikał z przeniesienia wzorców postępowania z uprzednich realnych postaci historycznych moralnie wypełniających budujące przykazania i prawa Boga, na dzisiejszych fikcyjnych bohaterów filmowych, którzy w swych postępowaniach wypełniają niszczycielskie fantazje autorów filmowych scenariuszy - zwykle sprzeczne do nakazów Boga. Innymi słowy, stworzenie jednego z "wymuszaczy" wynika z przeniesienia dawnych wzorców postępowania z faktycznie żyjących ludzi - całe postępowanie których cechowała miłość do bliźnich i działanie dla dobra bliźnich, na obecne całkowicie fikcyjne (tj. wirtualne i wynikające z "widzimisie" najróżniejszych twórców scenariuszy) wzorce postępowania całe postępowania których cechuje egoizm, własne interesy, niszczenie, zabijanie i przemoc wykazywana innym bliźnim oraz kompletne ignorowanie przykazań, praw i wymagań Boga. W rezultacie coraz większy procent dzisiejszych ludzi zachowuje się równie bardarzyńsko jak bohaterowie coraz bardziej okrutnych, niszczycielskich i pozościelanych trupami dzisiejszych filmów. Nic więc dziwnego, że widząc bohaterów słynnych filmów szerzących gwałt, morderstwa, oszukiwanie innych, działanie zgodnie ze zwierzącą zasadą przeżywania najsilniejszego, itp., ulice naszych miast zwolna zapełniają się scenami podobnymi do owych filmów, zaś np. w YouTube obecnie tematyka filmów coraz usilniej zawęża się do pokazywania broni, wojska, wojny, walk, zabijania, pieniędzy, bogacenia się i osiągania swych celów wszelkim kosztem i dowolnymi metodami, itp. Doskonale zaś wiadomo, że np. skoro papierosy mogą spowodować choroby i śmierć, na każdej z ich paczek umieszcza się ostrzeżenia. Jednak gro dzisiejszych filmow, programów telewizyjnych, oraz gier komputerowych, fabuły których są jednym ciągiem zabijania i niszczenia, oglądanie zaś których prawdopodobnie nawet początkowo zdrową psychicznie osobę może stopniowo zamienić w psychopatę i seryjnego mordercę, nadal NIE są zaopatrywane w jakiekolwiek ostrzeżenia (pewno dlatego, że większość przynoszących dużą "kasę" filmów wówczas wymagałoby takich ostrzeżeń).
(7g) Dla większości zaś zwykłych ludzi "zmuszanych" do szukania i podejmowania pracy jakiej wykonywania najczęściej nie znoszą - za winnych tego "wymuszania" zwykle uważane są najróżniejsze "elity" zarządzające życiem narodu i Ziemi. Warto też odnotować, że w chwili obecnej jest już szerokie zrozumienie jakie to "elity", czy klasy albo grupy społeczne wiodą w utrzymywaniu ludzkości w stanie permanentnego "wymuszania" - dla poznania czołówki ich listy prześledź w punkcie #D3 mojej strony internetowej o nazwie god_proof_pl.htm lub w punkcie #J4.4 innej mojej strony internetowej o nazwie propulsion_pl.htm opisy osób zarządzających (np. tzw. korporacyjnych psychopatów) takimi dzisiejszymi instytucjami o anty-postępowym działaniu, jak: (a) oficjalna nauka ateistyczna, (b) korporacje sprzedające energię, (c) banki i elity zarządzające "pieniędzmi", (d) niektórzy z polityków i rządów, (e) kapłani, (f) instytucje ustanowione dla upowszechniania wiedzy, prawdy i rzetelnej informacji, ale niestety już skorupowane - np. wyszukiwarki internetowe budujące swój monopol zamiast obiektywnie informować. Z całej tej grupy odpowiedzialnością za obecną krytyczną sytuację naszej cywilizacji najwięcej ludzi obciąża "polityków" - którzy w dzisiejszych czasach już otwarcie uprawiają korupcję, marnują pieniądze podatników, zaduszają ekonomię kraju, blokują postęp techniczny i społeczny, ustanawiają szkodzące ludziom prawa, przesterowują kraj do niewłaściwego ustroju, itp., a stąd których trzeba szybko usuwać, np. w demokracjach poprzez wybieranie innych polityków na ich miejsce, zaś w dyktaturach trzeba ich eliminować przewrotami albo rewolucjami.
(7h) Dla mnie osobiście - głównym "wymuszaczem" jest wypaczające i degenerujące charaktery ludzi działanie "pieniędzy" (jakie dlatego tak usilnie zwalczam). NIE na darmo Biblia (Mateusz 19:24, Marek 10:25, Łukasz 18:25) stwierdza - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego".
Ja osobiście wierzę, że tak znaczna liczba odmiennych rodzajów materiału dowodowego na pochodzenie "wymuszania" jest celowo przedkładana uwadze ludzi aż dla kilku powodów. Przykładowo ponieważ jest ona prawdą - wszakże za to co wokół nas się dzieje jest odpowiedzialne "zbiorowisko", tj. aż wiele "mocy zła", a NIE ktoś pojedyńczy. Ponadto ponieważ wielorakość materiału dowodowego umożliwia też osiąganie aż całego szeregu nadrzędnych korzyści. Przykładowo inspiruje ona ludzi do badań i poszukiwania prawdy poprzez wysiłki zidentyfikowania tego z grona powyższych odpowiedzialnych za "wymuszanie" pracy, który jest tym najbardziej pierwotnym źrodłem "wymuszania". Wielorakość materiału dowodowego powoduje także efekt "samoregulacji" dostępu do postępu, ponieważ moralnie niedojrzałe cywilizacje (takie jak obecnie nasza) zamiast szybko wyeliminować "pieniądze" wprowadzeniem "ustroju nirwany" poczym skupiać się na budowaniu swej techniki i zamożności, raczej będą w nieskończoność dzieliły się na wzajemnie wykłócające się ze sobą obozy, nieustające zaabsorbowanie jakich sporami (podobnymi do ludzkich sporów "czy Bóg istnieje", "czy UFO istnieje", "ewolucja czy stworzenie", "czy świat fizyczny istnieje 6 tysięcy 'ludzkich lat' czy też 14 miliardów 'lat Boga i izotopów' ", itp.) zapobiegnie ich zjednoczeniu się dla wykuwania doskonalszego ustroju i postępu - co z kolei uniemożliwi im przedwczesne wdrożenie postępu technicznego przerastającego moralność cywilizacji jaka do takiego wyższego poziomu techniki nadal jeszcze NIE dorosła. Niestety, dzisiejsza ludzkość nadal jeszcze NIE rozumie, że zamiast bezskutecznie próbować usprawniać nienaprawialnie spartaczone składowe "wymuszania" (tj. "demokrację", role polityków, najlepsze wyniki "ekonomii", budżetowanie, podatki, "pieniądze", itp.) wszyscy ludzie powinni szybko zjednoczyć się w eliminowaniu całości "wymuszania" z ich życia, prostym zastąpieniem "pieniędzy" przez "ustrój nirwany". W naszej bowiem cywilizacji "wymuszanie" trwa zbyt długo i zepchnęło nas już na krawędź samozagłady.
Z kolei model (Z) "ochotniczenia" bazujący na "zapracowanej nirwanie" z całą pewnością zaprojektował i celowo wprogramował w nasze ciała i dusze sam Bóg. Wszakże aby ów model mógł działać, "energia moralna" musi być gromadzona w ludziach na sposób definiowany przez ideę "pracy moralnej" zaś jej upuszczanie przez czakramy musi wiązać się z doznawaniem ekstremalnej przyjemności i poczucia szczęścia - co wprogramować w ludzkie ciała i dusze był w stanie jedynie sam Bóg, tak jak opisałem to w punkcie #A1 swej strony o nazwie evolution_pl.htm. To także Bóg co jakiś czas pozwala wybranym osobom zarobić dla siebie zjawisko "zapracowanej nirwany" aby sprawdzić czy ludzkość jest już zdolna odnotować zalety działania tego zjawiska nad wadami działania "pieniędzy" oraz aby wytestować czy ludzkość dojrzała już intelektualnie i moralnie do wprowadzenia u siebie "ustroju nirwany".
       (8) Działanie obu modeli. Sprawdźmy teraz jak działa na Ziemi obecny model bazujący na "wymuszaniu", a jak działałby ten bazujący na "ochotniczeniu" i "nirwanie". I tak dla modelu "wymuszania" (A), nad każdym pracującym produktywnie trzeba postawić pilnującego, czyli symbolicznego "policjanta", jaki go pilnuje i karze za każde wykroczenie, potem nad owym symbolicznym "policjantem" trzeba postawić następnego pilnującego - i tak dalej aż do "elit", czyli przywódców kraju, których nikt już NIE ma prawa pilnować, bowiem ludzkość "odrzuciła Boga" zaś elity czują się w mocy aby czynić co tylko konieczne w celu coraz doskonalszego zacieśniania "wymuszania" (nic dziwnego, że każdy przywódca kraju uszczęśliwia swój kraj tylko dwukrotnie i to przez krótką chwilę - tj. pierwszy raz kiedy zostaje przywódcą, drugi zaś raz kiedy kraj w końcu zdoła się go jakoś pozbyć). Ponieważ zaś w tej ogromnej piramidzie "nadzoru i zarządzania" wykonywanej pracy produkcyjnej każdy też musi być opłacany, konieczne jest stworzenie jeszcze jednej podobnie ogromnej piramidy jaka zajmuje się wytwarzaniem "pieniędzy" i sterowaniem oraz pilnowaniem ich przepływu. Na dodatek wszystkich ich trzeba "wyedukować", czyli potrzebna jest też ogromna piramida odpowiedniej dla modelu "wymuszania" edukacji, a ponadto jeszcze kilka innych piramid, np. dla prawa i wymiaru sprawiedliwości, przepływu informacji, propagandy i utrzymywania ludzi w posłuszeństwie, itp.
Tymczasem w modelu "ochotniczenia" (Z) z "ustroju nirwany" wszystko powyższe NIE jest potrzebne. Bóg stworzył bowiem "energię moralną" i naturalne mechanizmy zarządzające jej generowaniem i przepływem. Każdy więc kto wykonuje zgodną z wymaganiami Boga (opisanymi w Biblii) tzw. "pracę moralną", przysparza sobie tym proporcjonalną do charakterystyki tej pracy ilość "energii moralnej". Kiedy zaś ilość tej energii moralnej przekroczy u danej osoby "wartość progową nirwany", osoba ta otrzymuje wspaniałą nagrodę za swoją "pracę moralną" w postaci pojawienia się u niej niesłychanej szczęśliwości zjawiska nirwany. Ponieważ zaś jakby produktem ubocznym "pracy moralnej", zawsze jest wykonanie czegoś użytecznego co służy innym ludziom, wysiłek osiągania zjawiska nirwany podejmowany przez daną grupę ludzi zaopatruje resztę ludzi we wszystko co grupa ta wytworzy a co innym jest potrzebne do życia. W modelu "ochotniczenia" bazującym na "ustroju nirwany" wystarczy więc każdemu pozwolić wykonywać "pracę moralną" jaką sobie wybierze i jaka będzie u niego/niej podtrzymywała nieustającą nirwanę. Ponieważ zaś wszyscy ludzie będą wykonywali "pracę moralną" aby nieustająco przeżywać nirwanę, wydajność ich produkcji będzie ogromna. Stąd ogrom produktów owej "pracy moralnej" wystarczy aby wszyscy inni w całym społeczeństwie otrzymywali za darmo to co będzie im potrzebne dla wiedzenia zasobnego życia i do efektywnego wykonywania "pracy moralnej".
       (9) "Pieniądze" zawsze wyzwalają niszczycielski trend typowo opisywany popularnym powiedzeniem "sami wodzowie a brak indian" (po angielsku "all chiefs no indians") jaki powoduje, że "piramida wymuszania z upływem czasu staje na głowie", znaczy nieustannie maleje liczba osób jakie faktycznie produkują, zaś rośnie liczba ludzi jacy nadzorują realizację "wymuszania". W czasach kiedy "wymuszanie" było konieczne (i dopiero wprowadzone) bowiem ludzie byli zbyt prymitywni dla modelu "ochotniczenia", najwięcej ludzi pracowało przy wytwarzaniu dóbr konsumpcyjnych. Poza nimi było też trochę pilnującej ich szlachty i rycerzy, zaś na samym szczycie tej piramidy był król, który zatrudniał jego "mennicę" wybijającą monety ze złota lub srebra. Ludzkość miała więc strukturę bardzo niskiej "piramidy". Podatkiem zaś wówczas była tylko tzw. "dziesięcina" - czyli wynosił on tylko 10% wypracowanej przez producentów wartości.
Niestety, "pieniądze" wprowadzają niszczycielski trend jaki stopniowo odwraca do góry nogami tę "piramidę" ludzi utrzymujących naszą cywilizację. Przykładowo, ponieważ złoto i srebro wylądowało w bankach i pałacach bogaczy, ich naturalna wartość została zastąpiona umowną wartością papieru lub komputerowych sygnałów. Stąd trzeba było zbudować ogromne instytucje bankowości, policji, rachunkowości, programowania, itp., jakie zaczęły administrować przepływ i rozdział owych symbolicznych "pieniędzy". Podobnie stało się z nadzorem. Wszakże zarobki chcą otrzymywać też i ci co NIE produkują żadnych dóbr. W rezultacie, w dzisiejszych czasach produkcji dóbr konsumpcyjnych dokonuje coraz mniejsza liczba pracującej populacji świata (tj. symbolicznych "indian"), stopniowo zbliżająca się w okolice 1% - np. doskonale wszakże wiemy jak wielu w każdej grupie pracowników to zwykłe "obiboki". Istnieją też już obszary, gdzie ta liczba produkujących spadła praktycznie do zera - np. rozważ rozwojowe wykonawstwo nieznanych wcześniej wynalazków i przyszłościowych urządzeń o nowatorskich zasadach działania w rodzaju moich Magnokraftów, Wehikułów Czasu, Komór Oscylacyjnych, Ogniw Telekinetycznych i silników perpetuum moblie, Rzutników Telepatycznych, itp. Cała zaś reszta ludzi NIE dokonujących produkcji dóbr konsumpcyjnych to najróżniejsi "wymuszacze" (tj. symboliczni "wodzowie") - czyli elity, politycy, właściciele, menagerowie, księgowi, bankierzy, prawnicy, policjanci, wojsko, ekonomiści, pisarze, projektanci, artyści, programiści, a także spora proporcja wykładowców i nauczycieli nauczających o pieniądzach, ekonomii, zarządzaniu, itd., itp. Wszystke te zawody oraz ogromne rzesze biurokratów wykonujących je w modelu "wymuszania" pracy pieniędzmi, obecnie są absolutnie niezbędni. Wszakże ludzkość stworzyła ów gigantyczny aparat administrujący wytwarzanie i rozdzialanie symbolicznych pieniędzy, bez którego to aparatu wymuszanie nimi pracy NIE byłoby już możliwe. Z drugiej strony, jeśli zamiast modelu "wymuszania" stosować model "ochotniczenia" wynagradzany zjawiskiem nirwany, wówczas cały ów gigantyczny aparat administrujący pieniądze i zarządzający wymuszanie przestaje być potrzebny. Wszakże Bóg postwarzał i zarządza prawa i mechanizmy moralne które automatycznie generują "energię moralną" w zależności od czyjegoś wkładu "pracy moralnej". Ludzie NIE muszą więc kontrolować "czy" i "jak" ktoś obdzielany jest "energią moralną" za swoją pracę, bowiem prawa i mechanizmy ustanowione przez Boga czynią to samoczynnie. W rezultacie każdy albo wykonuje "pracę moralną" w ilościach i w sposób moralnie poprawny i w rezultacie tego uzyskuje lub przedłuża zjawisko swojej zapracowanej nirwany, albo też łamie te jakościowe i ilościowe prawa, zaś w rezultacie u niego nirwana się NIE pojawia. Całe więc owe gigantyczne tłumy ludzi, które w modelu "wymuszania" pracy administrowały nadzór pracy oraz przepływ pieniędzy, w "ustroju nirwany" będą uwalniani od wykonywania "wymuszania" i zostaną przekierowani do produkcji dóbr konsumpcyjnych poprzez podejmowanie produkcyjnie użytecznej "pracy moralnej" im przynoszącej szczęśliwość nirwany, zaś całej ludzkości przysparzającej dobrobyt i szybki wzrost postępu. Odnotuj tu także iż w modelu "wymuszania" w gronie owej liczbowo nadal rosnącej grupy "wymuszaczy" jednocześnie nieustannie rośnie apetyt na otrzymywanie coraz wyższych zarobków. Wszakże ci co rozdzielają pieniądze, zgodnie z kilkoma dyscyplinami naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" mają też wynikający z ewolucji "instynkt" aby sobie przydzielać największą proporcję funduszy. Ponieważ jednak owi "wymuszacze" NIE produkują żadnych dóbr, ich zarobki muszą pochodzić z "podatku" rozumianego bardzo ogólnie - tj. z coraz wyższych i zupełnie nieuzasadnionych opłat za praktycznie wszystko. W rezultacie ów faktyczny podatek (NIE mylić go z opłatami jakie są nazywane słowem "podatek") szybko narasta i w wielu krajach stopniowo zdąża się już ku bliskości 100% wypracowanej wartości. Jednocześnie w państwie coraz ostrzej zaczyna brakować "pieniędzy" na to wszystko na co podatki faktycznie powinny być przeznaczane, a więc na edukację, opiekę zdrowotną, emerytury, zapomogi inwalidzkie, budowę dróg i transporu publicznego, wynalazczość, faktyczne odkrycia naukowe, itp. - wszystko to więc albo upada, albo musi być utrzymywane przy życiu przez prywatne datki pieniężne oraz dzięki działalności moralnie niewypaczonych jeszcze "ochotników", zaś w niektórych przypadkach, jak np. w sprawie obecnej opieki nad starszymi ludźmi, "rozwiązanie problemu starości" elity rządzące zaczynają widzieć już poprzez uchwalanie praw w rodzaju najpierw "ułatwiania", w następnej zaś fazie zapewne i "wymuszania" tzw. eutanazji. W sumie więc obecnie ludzkość pod praktycznie każdym względem (tj. NIE tylko produkcji i podatków) ma już strukturę bardzo wysokiej "piramidy" stojącej na swym czubku (tj. jakby na swej "głowie"). Jeśli więc ci coraz nieliczniejsi co produkują dobra konsumpcyjne z jakichś powodów NIE będą już w stanie dalej pracować (ponieważ np. zabraknie im paliw, zabraknie pieniędzy dla wynagradzania ich pracy, nadejdzie groźna pandemia, albo wojna czy rewolucja, itp.) wówczas cała nasza cywilizacja szybko się zawali i ulegnie zagładzie.
       (10) "Wymuszanie" oraz powodujące je "pieniądze" wyzwalają też aż cały szereg innych niszczycielskich trendów o działaniu podobnym do powyższgo "sami wodzowie a brak indian". Ów niszczycielski dla ludzkości trend "odwracania społecznej piramidy głową w dół" (zwykle w ludzkich rozmowach podsumowywany powyższym zwrotem "sami wodzowie a brak indian") wcale NIE jest jedynym fatalnym dla wszystkich tzw. "intelektów grupowych" trendem wyzwalanym przez "wymuszanie" pracy za pomocą "pieniędzy". Podobnych wyniszczających całe narody, kraje i cywilizacje trendów, "wymuszanie" wyzwala znacznie więcej - wymieńmy tu najważniejsze z nich.
(10a) Odbieranie swobód obywatelskich. Aby "wymuszanie" było coraz efektywniejsze, "elity" nieustannie "dokręcają śrubę". Jednym zaś z pierwszych "ofiar" owego "dokręcania" są tzw. "swobody obywatelskie". Tak więc ludziom zabrania się mówienia prawdy za pomocą najróżniejszych praw (np. pod pozorem ujawniania "prywatności", szerzenia nienawiści, rasizmu, lub użycia niewłaściwego języka, itp.); dziennikarzy i naukowców którzy piszą prawdę albo się zwalnia z pracy, więzi, albo nawet zabija; zgromadzenia większych liczb osób są zabraniane i wymagane zaczynają być dla nich rządowe pozwolenia; podróżowanie jest ograniczane np. pod wymówką szerzenia chorób; przesyłanie komukolwiek pieniędzy oraz posiadanie gotówki w bankach jest coraz usilniej ograniczane i zwalczane; za edukację trzeba już płacić - co biednym coraz usilniej uniemożliwia zdobywanie edukacji i wydobycie się z biedy; itd., itp.
(10b) Hermetyczne blokowanie postępu (np. w dzisiejszych czasach uniemożliwianie budowania silników "perpetuum mobile"). Dzisiejsze "elity" powyciągały już korzystne dla siebie wnioski z lekcji historii. Wiedzą już więc, że wszystko co "nowe" zmienia działanie struktur "starego" - co z kolei powoduje utratę przywilei przez niektórych reprezentantów owych "elit". Dlatego dzisiejsze elity hermetycznie blokują pojawienie się wszystkiego co nowe. I tak "elity" oficjalnej nauki ateistycznej upowszechniają jedynie przestarzałe i coraz oczywiściej błędne teorie naukowe w rodzaju "teorii wielkiego bangu" czy "teorii ewolucji", efektywnie blokując upowszechnianie się nowych teorii i odkryć - w rodzaju mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku (zwanej także Koncept Dipolarnej Grawitacji) bowiem nowe teorie zawsze powodują "przetasowanie" grona "luminarzy nauki". Więcej przykładów takich usilnie blokowanych nowych odkryć, ustaleń i teorii opisuję np. w punktach #D4 i #G4 swej strony dipolar_gravity_pl.htm, w punkcie #B2 swej strony humanity_pl.htm, oraz w jeszcze kilku innych swych publikacjach linkowanych poprzez stronę skorowidz.htm. Energetyka hermetycznie blokuje wdrożenie nowych technologii generowania "czystej darmowej energii" oraz budowy silników "perpetuum mobile" bowiem ich upowszechnienie się spowodowałoby zbankrutowanie dzisiejszych "magnatów" paliwowych i korporacji produkujących "brudną energię spalania" - na przekór iż liczne prototypy takich nowych urządzeń "darmowej energii" i "perpetuum mobile" już zostały zbudowane i działają doskonale (przykłady już działających takich urządzeń opisuję i ilustruję wideami w punkcie #B3 swej strony internetowej o nazwie fe_cell_pl.htm). Itd., itp.
(10c) Unikanie ujawniania prawdy, zaś mnożenie kłamliwych oficjalnych wytłumaczeń (w rodzaju "teorii wielkiego bangu" zamiast prawdy o Bogu). Cała idea "wymuszania" musi być zakamuflowana kłamstwami. Wszakże byłoby ryzykowne gdyby elity rządzące zmuszanej i eksploatowanej przez siebie ludności wyjaśniały prawdę o ich roli i sytuacji. Stąd wymuszanie i eksploatowanie ukrywa się pod wzniosłymi ideami jak dobro ludzkości, patriotyzm, ekonomia, dobrobyt, itp. To zaś chroniczne kłamanie roznosi się potem na wszystkie inne obszary. Nic więc dziwnego, że obecnie NIE tylko w polityce, ale nawet w życiu codziennym mówi się już niemal jedynie to co inni chcą usłyszeć, chociaż ciągle czyni się odwrotność tego co zostało powiedziane - jako przykład rozważ powiedzenie "jak ślicznie Pani dzisiaj wygląda" - choć faktycznie właśnie jej wygląd przypomina "złą czarownicę" i chociaż niekiedy jedynym powodem prawienia tego "białego kłamstwa" jest zamiar włączenia jej do ruchu "Me Too". Nie może też dziwić eskalowanie prawodawstwa jakie służy ukrywaniu kłamstw - w rodzaju "praw prywatności", zakazów wolności wyrażania swych poglądów (tj. eliminowanie "freedom of speech"), prawne ustanawianie definicji tzw. "hate speech", itp.
(10d) Mnożenie najróżniejszych zakazów. Faktycznie w miarę eskalowania "wymuszania" naturalnie mnożą się najróżniejsze zakazy - zaś wymówki do ich wprowadzania wyglądają coraz mniej prawdopodobnie.
(10e) Zastępowanie lekarstw które leczą przez lekarstwa które dożywotnio uzależniają. Wszakże wyleczenie choroby urywa dopływ "pieniędzy" do producentów danego lekarstwa - dlatego w "interesie" producentów lekarstw leży, aby chorób wcale NIE leczyć, a jedynie "łagodzić ich symptomy": po szczegóły patrz punkty #I1 i #I2 na mojej stronie o nazwie healing_pl.htm. Ponadto nieleczenie chorób skraca okres czasu, przez który państwo musi wypłacać emerytury swoim już niepracującym starszym obywatelom. Nie może więc dziwić informacja jaką o 18:20 dnia 2020/10/21 podano w wieczornym dzienniku na TVNZ-1 a jaką dyskutuję w punkcie #C5 swej strony healing_kuramina.htm, że kiedy z obawy przed zarażeniem się "covid-19" w marcu i kwietniu 2020 roku w NZ chorzy niemal całkowicie zaprzestali udawać się do lekarzy i do szpitali, nagle na przekór "szalenia" światowej pandemii w NZ umorło 13% mniej ludzi niż w tym samym okresie uprzedniego roku - czy to możliwe iż zamiast leczyć, metody i medykamenty dzisiejszej oficjalnej medycyny faktycznie dobijają ludzi? Oczywiście, wrogami tego kierunku rozwoju farmaceutyki są wszyscy tradycyjni uzdrowiciele, zielarze, praktykujący akupunkturę, itp. - którzy nadal starają się leczyć choroby. Dlatego elity już od dawna podjęły z nimi "wojnę", zamykając ich w więzeniach pod najróżniejszymi pozorami, wymagając licencji na prowadzenie każdej leczniczej praktyki, wprowadzając rządowe zatwierdzanie dopuszczania do użycia każdego nowego lekarstwa, odbierając licencje lekarzom którzy używają innych niż oficjalnie zatwierdzonych metod leczenia, itd., itp.
       (11) Co to takiego inteligentna "energia moralna" i dlaczego jej gromadzenie indukuje zjawisko szczęśliwości nirwany. "Energię moralną" można zdefiniować jako unikalne działanie przygotowanych przez Boga programów energii zapisanych w "Drobinach Boga" a omawianych w (4) z punktu #K2 strony god_istnieje.htm, które to programy powodują iż osoby jakie wykonują pracę fizyczną spełniającą wszystkie wymogi tzw. "pracy moralnej", podwyższają u siebie posiadany zasób tej energii. Przekroczenie zaś posiadaną energią moralną tzw. "progu nirwany" wynoszącego około E=1200 [gfh] powoduje iż dana osoba zaczyna doznawać zjawiska nirwany. Narazie jednostkami "energii moralnej" są [gfh] czyli "godziny fizycznej harówki". Zasady gromadzenia w sobie tej energii moralnej opisują punkty #D1 i #D2 niniejszej strony o nazwie nirvana_pl.htm.
       (12) "Energia moralna" jako doskonałe zastępstwo dla "pieniędzy". W "ustroju nirwany" jednak otrzymuje się niesłychanie atrakcyjne wynagrodzenie za wykonywaną "pracę moralną". Jest nim "szczęśliwość zapracowanej nirwany". Wszystko zaś inne jest w nim rozdawane ludzkości za darmo, ponieważ wyprodukowanie tego będzie stanowiło jakby "produkt uboczny" ochotniczo wykonywanej przez ludzi "pracy moralnej" generującej "energię moralną" jaka indukuje nieprzerwaną "nirwanę" u wykonującego. Za darmo będzie więc rozdawane wszystko co materialne, a więc żywność, mieszkania, transport, oraz wszystko inne co ktokolwiek tylko potrzebuje do efektywnej pracy i zasobnego życia. Ponieważ zaś "pracę moralną" wykonywało wówczas będzie blisko 100% populacji (wszakże "wymuszacze" NIE będą wówczas już potrzebni) a praca ta zajmie tylko mały procent czasu każdego z pracujących ludzi, wszyscy oni ów pozostający w ich dyspozycji czas wolny od produkcyjnej "pracy moralnej" będą w stanie spędzać np. za darmo podróżując, odwiedzając krewnych i znajomych, badając to co ich interesuje, wynajdując, majsterkując, tworząc, studiując, zgłębiając, poznając, itd., itp. Życie stanie się więc dla ludzi jednym pasmem szczęścia i spełnienia.
       (13) Jednak uwaga: "energię moralną" też można rabować - co zawsze wiedzie do "nieistniejącego istnienia" i do "samozagłady". Jak każda energia, także "energia moralna" może być "pozyskiwana" a stąd i "rabowana" przez tych co potrzebują ją do życia, jednak są zbyt leniwi aby wygenerować ją sobie własną "pracą moralną". Techniczny sposób jej rabowania z pomocą tzw. "komory zimna" zademonstrowany został na planecie "Nea" Ś.P. Andrzejowi Domale. Zgrubnie sposób ten opisałem w punkcie #A3.4 swej strony o nazwie partia_totalizmu.htm, zaś dalsze szczegóły można znaleźć w tam wskazywanych materiałach źródłowych (głównie w traktacie [3b]). Na szczęście, Bóg i tutaj wprowadził "zabezpieczenie" przed ludzkimi niedoskonałościami (np. lenistwem). Polega ono na istnieniu zjawiska zwanego "nieistniejące istnienie". Zjawisko to po zaistnieniu rabowania "energii moralnej" w cywilizacji, która już używa podróży w czasie jednak NIE wymaga pedantycznie uprzedniego zapracowywania na "nirwanę" przez wszystkie osoby jakie są cofane do tyłu w czasie, zawsze nieodwołalnie prowadzi do relatywnie szybkiej "samozagłady". (Po więcej informacji o "nieistniejącym istnieniu" patrz punkt (17) niniejszego podsumowania, lub patrz punkt #H5 na mojej innej stronie internetowej o nazwie immortality_pl.htm.)
       (14) Psychologiczny rozkład ludzkości spowodowany niechęcią do wykonywania pracy za jaką pracującym nikt NIE płaci. Skoro "pieniądze" spowodowały, że wszyscy zostaliśmy zaprogramowani iż kiedy wykonujemy jakąś pracę wówczas musimy za to otrzymywać wynagrodzenie (tj. "pieniądze"), jeśli więc NIE możemy z jakichś powodów znaleźć pracy za wynagrodzeniem, wówczas całkowicie przestajemy pracować i spędzamy nasz czas na jałowej bezczynności (np. na oglądaniu telewizji - bowiem każda inna działalność też wymaga kupowania jej za pieniądze). Pozostając zaś jałowymi, marnujemy nasze życie i nasz potencjał twórczy - jaki w "ustroju nirwany" pozwalałby nam cieszyć się życiem, a całej cywilizacji na tym korzystać.
       (15) Tak oto "pieniądze" stają się głównym powodem wszelkich form "wymuszania" i całego innego zła na Ziemi. Taka dzisiejsza ich rola wyksztaltowała się ponieważ przykładowo: (a) postawienie "na czubku" odwróconej "piramidy wymuszania" spowodowały właśnie "pieniądze", a ściślej stwarzana nimi pokusa szybkiego bogacenia się; (b) aby efektywnie i bezpiecznie "wymuszać" produkcyjną pracę konieczne jest istnienie coraz większej liczby ludzkich "wymuszaczy" oraz coraz wyższe podatki (rozumiane ogólnie - tj. jako wszelkie obowiązkowe opłaty powprowadzane przez elity); (c) wzrost liczby "wymuszaczy" zmniejsza liczbę producentów dóbr konsumpcyjnych; (d) zmniejszenie liczby producentów zwiększa tandetę wytwarzanych dóbr i produkcję śmieci; (e) produkcja dobr coraz niższej jakości oraz wzrost podatków nieustannie zmniejszają jakość życia wszystkich ludzi; (f) spadek standardów życia ludzi indukuje powstawanie odruchów społecznych typu bunty, rewolucje, wojny, itp. - jakie w połączeniu z coraz szerszym posiadaniem atomowych arsenałów o coraz potężniejszej sile niszczenia zwiększają z kolei niebezpieczeństwo i prawdopodobieństwo samozagłady ludzkości, itd., itp. Zaprawdę wyeliminowanie "pieniędzy" staje się coraz bardziej naglącą potrzebą - jeśli ludzkość chce kontynuować swe istnienie, zaś ludzie uwadze których polecam niniejsze podsumowanie - kontynuować swe życie!
       (16) Dobrodziejstwa i niesłychane zaawansowanie cywilizacji praktykującej "ustrój nirwany". Na koniec przeanalizujmy jak "ustrój nirwany" zmieniłby naszą cywilizację. Przykładowo, bliska 99% długość czasu wolnego jaki wykonywanie "pracy moralnej" przez wszystkich uwalniałoby u każdego z ludzi, w połączeniu z faktem iż wszelkie dobra konsumpcyjne, a także transport, mieszkania i wszystko inne co ludzie będą potrzebowali do zamożnego życia i efektywnej pracy, byłoby wówczas rozdawane i dostępne za darmo, spowodowałyby iż owe niemal 99% wolnego czasu byłby do przeznaczenia na cieszenie się życiem, na rodzinę, podróże, powiększanie wiedzy, badania, tworzenie, wynalazki, projektowanie, pisanie, itp. To zaś nadałoby naszej cywilizacji tak gwałtownego tempa zmierzania ku ideałowi zamożności, zaawansowania naukowego i technicznego, oraz poczucia szczęścia i spełnienia u wszystkich ludzi, jakie dzisiaj trudno nawet sobie wyobrazić.
       (17) Dodatkowa korzyść zjawiska nirwany - mianowicie że po zbudowaniu Wehikułów Czasu umożliwi ono ludziom przeżywanie "wieczystej szczęśliwości" opisywanej w punkcie #H2 strony o nazwie immortality_pl.htm. Jak wyjaśniam to na swych stronach internetowych, np. w punktach #F1.3 i #J4.3 strony o nazwie propulsion_pl.htm, "Wehikuły Czasu" będą budowane już w "trzeciej erze technicznej ludzkości" (odnotuj, że z powodu tendencji do "blokowania" postępu i prawdy przez wszystkie ustroje "wymuszania", nasza dzisiejsza cywilizacja na dobre już utknęła w zatruwającej planetę spalinami "drugiej erze technicznej" - tak jak to ilustruje nasz film "Napędy Przyszłości"). Tymczasem zbudowanie "Wehikułów Czasu" umożliwi ludziom nieskończenie długie życie. Wszakże pozwalają one aby każdą osobę, która osiągnęła już wiek starczy, powtarzalnie cofać do jej lat młodości nadal istniejących w zaprojektowanym przez Boga "nawracalnym czasie softwarowym" w jakim właśnie żyją i starzeją się ludzie oraz inne istoty żyjące. Niestety, cechą ludzkiej natury jest, że na stare lata osoby które NIE znajdują się właśnie w stanie nirwany zaczynają wykazywać tendencje do zgorzknienia, pesymizmu, negatywności, gderliwości, malkontenctwa, uszczypliwości, itp. - jakie uprzykrzają życie im samym i ich otoczeniu. W rezultacie, jeśli cofnąć do lat młodości takie zgorzkniałe starsze osoby, wówczas jako ponownie młodzi ludzie ciągle pozostaną one już takie "do kości zgorzkniałe". Ze wzrostem zaś lat, ich zagłębianie się w zgorzknienie i w nieprzyjemny charakter będzie tylko wzrastało. Stąd jeśli takie coraz bardziej zgorzkniałe osoby cofnie się w czasie do tyłu aż kilkakrotnie, wówczas nadejdzie dla nich taki moment iż sami popełnią samobójstwo. Jeśli zaś będą wówczas pełnili jakieś przywódcze stanowisko, przy okazji tego uśmiercania siebie, wysadzą też w powietrze całą swoją cywilizację. Ponieważ zaś dalsze generacje owej cywilizacji żyły właśnie w stanie jaki w punkcie #H5 w/w strony "immortality_pl.htm" opisałem pod nazwą "nieistniejące istnienie", wysadzając całą swoją cywilizację taki zgorzkniały starzec uśmierci i wymaże z istnienia i czasu wszystkie następne po nim pokolenia jakie uprzednio istniały przed chwilą tego wysadzenia. To dlatego "kiedy" i "jeśli" nasza cywilizacja zbuduje moje Magnokrafty i znajdzie w kosmosie planetę jakiejś cywilizacji, która obecnie nas okupuje i eksploatuje (np. znajdzie "Nea"), wówczas zapewne się okaże, że cywilizacja ta NIE istnieje już od setek, a może nawet tysięcy "ludzkich lat". Na szczęście, osoby cofane w czasie do tyłu kiedy właśnie przeżywają nirwanę, pozostają szczęśliwe i w swym powtórzonym życiu kontynuują utrzymywanie się w stanie nirwany. W rezultacie, jeśli cywilizacja dysponująca już Wehikułami Czasu surowo dopilnowuje, iż do lat młodości cofani są jedynie ci co definitywnie znajdują się w stanie nirwany, wówczas NIE tylko unika ona niebezpieczeństwa wysadzenia się w powietrze, ale także cała jej wiecznie żyjąca populacja z upływem czasu osiąga coraz to wyższy poziom szczęśliwości nirwany, zasobności, oraz cywilizacyjnej doskonałości.
* * *
       Jako ciekawostkę o poziomie złożoności badań jakie prowadzę warto tu dodać, że kiedy zaczynałem pracę nad niniejszym punktem #C7, równocześnie kończyłem udoskonalanie punktów #D1 i #I2 ze strony newzealand_pl.htm. Przygotowując tam podpis pod "Fot. #D1b" rzuciło mi się w oczy podobieństwo sytuacji z "ustrojem nirwany" do sytuacji wyrażonej angielskim przysłowiem "jedno jabłko dziennie utrzyma doktora z daleka ...". Pomyślałem więc, że parafraza tamtego przysłowia w równie dowcipny i "cheeky" sposób mogłaby pełnić rolę "motto" do niniejszego punktu #C7 gdyby nadać jej np. następującą treść: Motto: "Wypracuj dla siebie totaliztyczną nirwanę a utrzymasz smutek, troski i choroby z daleka; dopomóż wdrożyć ustrój nirwany we własnym kraju a utrzymasz kłamstwa, niesprawiedliwość, biedę, bezrobocie i stagnację z daleka; wywalcz objęcie ustroju nirwany przez całą cywilizację a utrzymasz nawet Lucyfera i jego diabły z daleka!" (rada numer 1 dla każdego kto marzy o lepszym jutrze). Jednak po jakimś czasie zrozumiałem także, iż w sprawie wdrożenia "ustroju nirwany" istotnym jest NIE tylko jego wykorzystanie dla osiągania naszych korzyści (tj. korzyści dla ludzi) w rodzaju szczęścia, prawdy, sprawiedliwości, dobrobytu, postępu, itp., ale także najlepsze jak tylko potrafimy praktykowanie go na codzień jako sposobu wyrażania naszego podporządkowania się woli i mądrości Boga poprzez pedantycznie dokładne dokumentowanie "pracą moralną" swojego ochotniczego akceptowania praw i przykazań jakie m.in. i dla naszego dobra w nieskończonej mądrości i dalekowzroczności Bóg poustanawiał. Dlatego potem zmieniłem brzmienie "motto" z niniejszego punktu #C7 na obecnie istniejące i moim zdaniem znacznie lepiej oddające esencję powyższych opisów "ustroju nirwany".

Niestety, wszystkie ustroje polityczne jakie ludzkość dotychczas doświadczyła bazowały wyłącznie na "wymuszaniu". Cechą zaś "wymuszania" jest blokowanie prawdy i postępu. Jest więc oczywistym, że sporo ludzi i "mocy" opisywanych np. w punktach (7) i (13) powyższego podsumowania będzie utrudniało upowszechnianie niniejszego podsumowania ujawniającego iż "ustrój nirwany" jaki zaprojektował sam Bóg jest znacznie doskonalszy od wszystkiego co oni znają lub potrafią sobie wyobrazić. Dlatego aby po przejściu nadchodzącego właśnie "resetu cywilizacyjnego" czyli "Zagłady Ludzkości 2030" nasza cywilizacja NIE powtórzyła poprzednich błędów ponownego powrotu do modelu "wymuszania" - warto przysłużyć się przyszłym pokoleniom ludzi "dobrym uczynkiem" zachęcania dzisiejszej młodzieży do przeczytania niniejszego podsumowania "ustroju nirwany". Wszakże jeśli obecne młodzież ta zapozna się z zaletami tego ustroju, wówczas po zakończeniu się nadchodzącego resetu ta część młodziezy która reset ów przeżyje być może postanowi jednak wdrożyć "ustrój nirwany".

Fot. #C7a: Oto życiodajne "kokosy", czyli "owoce" palmy kokosowej przez wiele narodów świata uważane za święte - liczne cechy których są analogią dla cech "ustroju nirwany". Stąd w zgodzie np. z wersetem 7:20 w "Ew. w/g św. Mateusza" z Biblii, wyjaśniającym iż "poznacie ich po ich owocach", kokosy są idealnym symbolem "ustroju nirwany". Kokosy opisałem szerzej i zilustrowałem w punktach #D1, #D3 i #C2 ze swej strony o nazwie fruit_pl.htm. Tam też rekomenduję aby czytelnicy zaglądnęli w celu przeglądnięcia materiału dowodowego na temat kokosów i dla przekonania się, że faktycznie "kokosy są idealnym symbolem opisywanego tu ustroju nirwany".
       Zarówno "kokosy" jak i "ustrój nirwany", należą do grupy najdoskonalszych produktów twórczych, które możnaby podsumować zwrotem "jeden owoc dla rozwiązania wszystkich problemów". Idea tworzenia takich właśnie rozwiązań fascynuje ludzkość już od wieków. To właśnie dla jej konstrukcyjnego urzeczywistnienia we wehikułach wszelkiego rodzaju wymyślono trend "Omnibusa" (opisywany np. w punkcie B3 z tomu 2 mojej monografii [1/5]). To także z powodu marzenia o lekarstwie które leczyłoby wszystkie istniejące choroby, kiedyś w Polsce propagowano ideę "kuramina" - po szczegóły patrz punkty #F5 i #H1 ze strony healing_pl.htm oraz patrz cała strona o nazwie healing_kuramina.htm. Także dzisiejsze komputery i telefony komórkowe zmierzają do urzeczywistnienia tej samej idei. Ja tą właśnie ideą fascynuję się przez dziesięciolecia. Wszakże to tę ideę zdołałem wsyntezować z konstrukcję swego gwiazdolotu o nazwie Magnokraft - lista możliwości najbardziej zaawansowanej wersji którego (a stąd i liczba problemów ludzkości jakie Magnokraft rozwiąże) jest aż tak długa, że tylko spisanie ich wszystkich zajęłoby objętość sporej książki. Tę samą ideę "wszystko-w-jednym" zawarłem też w Komorze Oscylacyjnej mojego wynalazku - która posłuży NIE tylko jako napęd dla Magnokraftów pierwszej, drugiej i trzeciej generacji (tj. dla gwiazdolotów magnetycznych, "Wehikułów Telekinetycznych" i "Wehikułów Czasu"), ale także będzie działała jako źródło pól magnetycznych o wszelkich możliwych parametrach, akumulator energii o nieograniczonej pojemności, reflektor świetlny i elektormagnetyczny, teleskop telepatyczny, rzutnik telepatyczny, telepatyzer, lekarz telekinetyczny, telekinetyzator, katapulta przerzucająca ludzi do innych czasów, oraz w niezliczonej liczbie jeszcze dalszych zastosowań. To także tę ideę podczas mojej pracy na "Wellington Institute of Technology" starałem się urzeczywistnić w formie kalkulatora o nazwie wszystko-w-jednym - niestety zostałem wyrzucony tam z pracy zanim zdołałem ideę tę dopracować do końca. Jak jednak wyjaśniłem to w punkcie #A1 swej strony cooking_pl.htm oraz w "motto" do powyższego punktu #C7 niniejszej strony, my "ludzkie marności nad marnościami" NIE możemy się równać jakością swoich rozwiązań dla nurtujących nas problemów z tym co stwarza sam Bóg. Krótko można to wyrazić słowami, że "w życiu społecznym i w polityce tylko zaprojektowany przez Boga i nie spartaczony niedbałym ludzkim wdrożeniem 'ustrój nirwany' zadziała i rozwiąże podlegające mu ludzkie problemy równie idealnie jak wszystko co Bóg w takich właśnie celach stworzył - przykładowo tak jak problemy pozbawionych niemal wszystkiego maleńkich wysp koralowych rozwiązują symbole 'ustroju nirwany' czyli 'owoce' znane nam pod nazwą kokosy".
       Podobnie jak miejmy nadzieję w przyszłości ludzi przekona o tym także "ustrój nirwany", skromne kokosy są "świętym owocem" dla wielu narodów świata. Na temat okoliczności stworzenia przez Boga "owoców" palm kokosowych w celu dostarczenia nimi rozwiązania licznych problemów typu idea "wszystko-w-jednym" istnieje bardzo wymowna legenda z wysp Pacyfiku, którą powtórzyłem w punkcie #D1 swej strony o nazwie fruit_pl.htm. Stąd gdziekolwiek są kokosy tam zawsze życie przetrwa. Kokosy są bowiem dostawcą wszystkiego co ludziom absolutnie niezbędne dla życia. Wszakże są one źródłem niezliczonych jadalnych produktów niezbędnych do życia i przeżycia, począwszy od pitnej "wody kokosowej" zawierającej wszelkie potrzebne do życia minerały i dlatego często nazywanej "mlekiem lwa" (ponieważ "woda kokosowa" jest też sterylna i zawiera wszystko co potrzebne do życia, przy braku innych kroplówek w trudnych sytuacjach woda ta jest używana jako kroplówka ratująca życie), poprzez wysoce odżywczy jadalny miąsz z ich kernela, a także olej, cukier palmowy, a nawet smakowity rozweselający napój "toddy". Ponadto są one dostawcami wszelkich materiałów jakie człowiek potrzebuje aby przeżyć, począwszy od naczyń do gotowania nad ogniem, poprzez koszyki, maty do spania i silne liny, a skończywszy na drewnie na budowę, instrumentach i nawet lekach. Tam gdzie one rosną ludzie twierdzą, że "kokosy mają oczy" bowiem nigdy ich upadek NIE krzywdzi człowieka - przykładowo moje badania wykazały iż NIE jest znany nawet jeden oficjalnie udokumentowany i potwierdzony przypadek aby ciężki owoc "kokosu" upadł na czyjąś głowę. Tymczasem inne ciężkie owoce często upadają niewybiorczo i na głowy ludzi. Przykładowo w okresie dojrzewania malezyjskich "durian" uważanych za najsmaczniejsze owoce świata, przechodzenie pod ich drzewem bez ubrania kasku ochronnego staje się bardzo ryzykowne, bowiem ich kolce i ciężar często poważnie ranią znajdujących się pod ich drzewami ludzi. Istnieje też sosna o bardzo dużych, ciężkich, kolczastych szyszkach znana z notorycznego upuszczania swych szyszek na głowy ludzi. Z tego powodu nazywana jest ona "Widowmaker" co oznacza "producentka-wdów". Kilka z tych sosen rośnie w NZ i kiedyś ja nawet zdobyłem szyszkę jednej z nich wielką jak ludzka głowa aby jako ciekawostkę móc sprezentować ją swej rodzinie w Polsce. Nieostrożne wejście pod tę sosnę może się skończyć poważnym poranieniem lub nawet śmiercią. Nic więc dziwnego, że kiedy "moce zła" dowiedziały się od swych "kurierów czasowych" (tj. od tych "kurierów czasowych" jakich omawiam m.in. w podpisie pod "Film #I2a" strony newzealand_pl.htm), że "kokosy" są idealnym symbolem "ustroju nirwany", natychmiast dla zaprzeczenia i obrzydzenia i tych wyników moich badań wymyśliły i opublikowały owe niedorzeczne kłamstwo unieważnione potem materiałem dowodowym omówionym w punkcie #D1 ze strony "fruit_pl.htm" iż rzekomo aż 150 ludzi rocznie umiera od upadku kokosów (odnotuj iż kłamstwo to m.in. dyskretnie potwierdza dodatkowo istnienie i realność zarówno owych "mocy zła" jak i ich "kurierów czasowych"). Warto też pamiętać, że: podobnie jak "kokosy" potrzebują "ciepła natury" aby móc wyrosnąć, zakwitnąć i życiodajnie zaowocować, także życiodajne wdrożenie opisywanego tu "ustroju nirwany" symbolicznie też wymaga "ciepła" przyjęcia go i zaakceptowania przez wymaganą proporcję "ludzi dobrej woli i czynu".

Fot. #C7b: Aż do około 2005 roku, tj. w czasach kiedy średnio co dwa i pół roku "zmuszany" byłem poszukiwać nowej pracy, proces składania podania o nowe miejsce pracy trwał około roku i wykonywany był ręcznie na papierze. Ja dla potrzeb ewentualnego późniejszego wywiadu przed-zatrudniowego zawsze drukowałem sobie kopię tego co wysyłałem jako "podanie o nową pracę". Oto moje zdjęcie wykonane na balkonie mieszkania jakie wówczas zajmowałem, ze stosem kopii moich podań o zatrudnienie jakie powysłałem tylko w jednym 1996 roku. (Odnotuj, że w około rok po wykonaniu powyższego zdjęcia, eksperymenty z codziennym wielogodzinnym wykonywaniem fizycznej "pracy moralnej" jakie wówczas podjąłem, a jakie pedantycznie wypełniały przykazania i prawa Boga - tak jak nakazuje nam to czynić obecnie najmoralniejsza w świecie filozofia totalizmu którą stworzyłem, zostały nagrodzone nadejściem trwającej około 9-miesięcy szczęśliwości zapracowanej nirwany, jaką doświadczałem aż do zakończenia swej profesury na bliskiej do natury tropikalnej Wyspie Borneo.) A trzeba pamiętać, że po wyemigrowaniu z Polski aż 9 razy byłem zatrudniany w nowym i zupełnie odmiennym od poprzednich stanowisku pracy na jakiejś uczelni - aby znaleźć i uzyskać które to prace, oczywiście najpierw każdorazowo musiałem składać pisemne podania aż do skutku. Typowo zaś znalezienie i uzyskanie pracy już w tamtych czasach w moim przypadku wymagało złożenia co najmniej setki podań do najróżniejszych uczelni właśnie ogłaszających wolne miejsce pracy (niemal wszystkie z których to podań, poza jednym kończącym moje poszukiwanie nowej pracy, okazywały się być bezowocne). We wszystkich tamtych poszukiwaniach pracy kierowałem się przysłowiem "żebrzący NIE mogą być grymaśni" (po angielsku "Beggars cannot be choosers") - to dlatego podejmowałem każdą z zaoferowanych mi pozycji, nawet jeśli była ona najniższą w hierarchii danej instytucji i stąd najniżej płatną, poczym akademicko wykonywałem ją najlepiej jak tylko potrafiłem, budując jej wykonywaniem swój dorobek akademicki, doświadczenie i wiedzę życiową. Na przekór tego ciągle przez około 9 tamtych lat pozostawałem bezrobotnym i bez prawa do otrzymywania zasiłku dla bezrobotnych - tj. żyjąc wyłącznie z szybko topniejących uprzednich oszczędności. To właśnie dlatego usilnie walczę o wprowadzenie w życie opisywanego tu "ustroju nirwany" - wiem bowiem iż z pewnością m.in. zaoszczędzi on też milionom ludzi przechodzenie przez doświadczenia życiowe podobne do moich.


Część #D: Wypracowanie dla siebie totaliztycznej nirwany oraz zwiększanie poczucia szczęśliwości w swym życiu:

       W szkole fizycy uczą nas ateistycznego zrozumienia pojęcia "energia". Zrozumienie to błędnie nam wmawia, że "energia" to motoryczne "zjawisko" bezrozumnej natury jakie zawsze jest jedynie zdolne do powodowania podążeń wymuszanych przez siebie zjawisk, manifestacji i zdarzeń wzdłuż tzw. "linii najmniejszego oporu". Tymczasem moja naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku zwana także Koncept Dipolarnej Grawitacji ustaliła, że "energia" jest to stworzony i zarządzany przez wszechwiedzącego Boga bardzo złożony "program wykonawczy", jaki wykazuje posiadanie wysokiej "inteligencji", stąd w sposób charakterystyczny dla każdego "programu", jeśli energia jest użyta w sposób spełniający zakodowane w nią wymagania, wówczas może ona urzeczywistniać dowolnie przebiegające zjawisko, manifestację lub zdarzenie - włącznie z osiągnięciem opisywanej na tej stronie "totaliztycznej nirwany" oraz włącznie z wyleczeniem "choroby duszy" w dzisiejszych czasach zwanej "depresja" a opisywanej w punkcie #C6 powyżej - patrz punkt #D4 poniżej na tej stronie po szersze wyjaśnienia pojęcia i możliwości "energii" (w tym wyjaśnienia jej użycia jako "energia moralna" opisywana na niniejszej stronie, a także jej użycia jako "energia życiowa" opisywana w podrozdziałach H9.2. I4.3, I5.5 i I5.6 mojej monografii [1/5]). Najkrótsze zaś moje wyjaśnienie czym jest energia i jak ona działa, czytelnik znajdzie w (4) z punktu #K2 (opisującego żeńską tzw. "Drobinę Boga") na mojej stronie o nazwie god_istnieje.htm, tj. punktu powtórzonego także we wpisie #326 do blogów totalizmu pozestawianych w opracowaniu [13] linkowanym poniżej w punkcie #Z3.


#D1. Jak zapracować sobie na "totaliztyczną nirwanę" wykonywaniem tzw. "pracy moralnej":

Motto: "Nadzwyczajnych wyników nie osiąga się bez użycia wiedzy, inteligencji, doświadczeń, dogłębnych przemyśleń i nadprogramowych wysiłków."

       Niezwykły fakt jaki wyłania sie z moich badań nad nirwaną, to że owo nadzwyczajne zjawisko może zostać zwyczajnie zapracowane praktycznie przez niemal każdego - jeśli dany ktoś zechce je sobie doświadczyć i jeśli spełni wszystkie nałożone na nie wymogi. Po tym więc jak poprzednie części tej strony wyjaśniły dokładnie czym właściwie jest nirwana oraz dlaczego naprawdę warto podjąć trud wypracowania dla siebie jej totaliztycznej odmiany, czas teraz na wyjaśnienie jak właściwie zabrać się za osobiste przeżycie tego zjawiska. Z tego co dotychczas udało mi się ustalić na ten temat, możliwym jest wypracowanie dla siebie totaliztycznej nirwany na jeden z dwóch głównych sposobów.
Pierwszy (A) z tych dwóch sposobów, sprowadza się do wypracowania u siebie nirwany poprzez moralnie-poprawne wypełnianie swoich obowiązków służbowych w ramach aktualnie wykonywanego i sprzyjającego osiąganiu nirwany zawodu. Niestety, ten sposób jest możliwy do zrealizowania tylko przy wykonywaniu niektórych z owych zawodów o charakterze fizycznym, jakie wyszczególnione są w punktach #E1 i #F1 tej strony. Powody ku temu omówione zostały w punkcie #B3 tej strony - przy okazji wyjaśniania dlaczego nirwana pojawia się często u osób wykonujących zawód pielęgniarki. Dla lepszego zilustrowania tych powodów powtórzę je tutaj ponownie dla zawodu kosiarza. O tym, że zawodowi kosiarze są bardziej szczęśliwi od ludzi z innych zawodów, wiadomo jest od bardzo dawna. Jak też wyjaśnia to artykuł "Sweet smell of grass cutting mows down stress" (tj. "Słodki zapach koszonej trawy usuwa stres"), ze strony A9 gazety The New Zealand Herald (wydanie z piątku (Friday), August 28, 2009), szczęśliwość i dobry humor kosiarzy zwróciły nawet uwagę naukowców. Tyle że naukowcy interpretują je czysto fizykalnie, całą zasługę przypisując chemikaliom wydzielanym przez skoszoną trawę. (To dlatego australijscy neuro-naukowcy z University of Queensland w Brisbane, bezowocnie usiłują opracować rodzaj perfum o nazwie "serenescent" które rozsiewałyby w powietrzu te same chemikalia co skoszona trawa, a dzięki temu jakoby czyniłyby każdego kto je wącha równie szczęśliwym jak zawodowi kosiarze.) Niemniej chociaż zapach skoszonej trawy być może dodatkowo ukaja zmysły, szczęście zawodowych kosiarzy wywodzi się z cech ich zawodu - które są typowe dla rodzajów tzw. "pracy moralnej" spełnianie licznych wymogów jakiej właśnie indukuje sobą nirwanę. Przykładowo, niemal każda odmiana koszenia jest relatywnie ciężką pracą fizyczną przysparzającą wielu [gfh] - co wynika w wysokim poziomie doznań (F) podczas koszenia (po wyjaśnienia użytych tu symboli patrz wzór (2JE8) z punktu #D2 poniżej). Większość koszenia odbywa się też z dala od oczu złych ludzi - tak że iloczyny negatywnych doznań (f) i motywacji (s) od moralnie wypaczonych postronnych patrzących NIE są w stanie popsuć moralnych wyników tej "pracy moralnej". Na dodatek, praktycznie niemal każdy koszący zdaje sobie sprawę z zapotrzebowania innych ludzi na wyniki jego pracy - co podnosi w górę wartość jego motywacji (S).
Drugi (B) ze sposobów wypracowania dla siebie totaliztycznej nirwany sprowadza się do realizowania jakiejś wydedukowanej i wybranej przez nas dodatkowej działalności, która została specjalnie przez nas zaprojektowana właśnie dla osiągnięcia nirwany z jej pomocą. Każdy z tych dwóch sposobów wypracowywania dla siebie nirwany omówiony został w podrozdziale JE9 z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5]). Zapraszam aby ściągnąć sobie którąś z owych gratisowych monografii z internetu i się z nią zapoznać. Wszakże wszystkie monografie które ja autoryzuję upowszechniane są przez internet zupełnie za darmo.
       Powinienem tutaj dodać, że faktycznie to ja byłem pierwszą taką osobą, która zapracowała sobie na "totaliztyczną nirwanę" - a nie jedynie doświadczyła nirwany przez przypadek czy w efekcie medytacji. Zarobienie na nirwanę polega po prostu na wykonywaniu przez określony okres czasu wybranego przez siebie rodzaju unikalnej pracy, nazywanej "pracą moralną". Owa praca moralna musi odznaczać się tą cechą, że zawsze przebiega ona bardzo stromo pod górę niewidzialnego pola nazywanego polem moralnym, czyli że jest ciężką fizyczną harówką jaką dokonujemy z silnymi motywacjami altrustycznego (tj. bezinteresowanego dla nas) poprawiania sytuacji życiowych naszych bliźnich. (Pole moralne jest bardzo podobne do pola grawitacyjnego - patrz jego opisy np. w punktach #C4.2 i #C4.2.1 strony morals_pl.htm. Znaczy jest ono niewidzialne dla naszych oczu, zaś jeśli ktoś wspina się w nim pod górę, wówczas w wspinanie owo musi włożyć znaczący wysiłek. Jednak jego energia moralna, podobnie jak energia potencjalna w fizyce, zwiększa się wówczas w miarę wznoszenia się w owym polu.) Jeśli owo zamierzone wspinanie się pod górę "pola moralnego" zwiększy czyjś poziom energii moralnej ponad ową wartość progową zwaną barierą nirwany, wówczas ciśnienie owej energii staje się tak duże, że samoczynnie otwiera ona zawory przelewowe (czakramy) i zaczyna spontanicznie przelewać się przez ciało swego nosiciela. Z kolei owo spontaniczne przelewanie się energii moralnej przez czyjeś ciało, doświadczane jest właśnie jako obezwładniające uczucie szczęśliwości, zwane "totaliztyczną nirwaną". Wielka szkoda, że narkomani nie wiedzą o totaliztycznej nirwanie. Wszakże mogliby ją uzyskać znacznie łatwiej, taniej i pożyteczniej niż swoje narkotyki. Natomiast osiągnięta przez nich totaliztyczna nirwana trwałaby znacznie dłużej, byłaby odczuwana znacznie potężniej, oraz NIE powodowałaby wszelkich owych niekorzystnych "następstw ubocznych", jak ich narkotyczne "zaćpanie".


#D2. Obliczeniowe wyznaczanie ilości celowo wypracowanej energii moralnej:

       Jeśli ktoś zechce wypracować dla siebie totaliztyczą nirwanę, wówczas ogromnie użytecznym się staje umiejętność wyznaczania ilości energii moralnej którą ten ktoś generuje w wyniku wykonywania określonych prac moralnych. W czasie kiedy ja sam przeżywałem totaliztyczną nirwanę, udało mi się wypracować zestaw jednostek i zależności, które umożliwiają wyliczanie ilości energii moralnej jaką ktoś sobie generuje. Stało się to możliwe ponieważ odczucia doznawane podczas przeżywania nirwany są bardzo czułe na chwilowe zmiany poziomu czyjejś energii moralnej. Dlatego w owym czasie byłem w stanie badać jak poszczególne moje działania i zajęcia wpływają na poziom energii moralnej. W niniejszym punkcie streszczę więc najważniejsze z tamtych moich ustaleń.
       Najważniejszym krokiem w kierunku nabycia zdolności do wyznaczania ilości energii moralnej było kiedy w 1998 roku wprowadziłem do użytku pierwszą jednostkę energii moralnej. Jednostka ta definiuje ilość tej energii, a jednocześnie wyraża też sobą pracochłonność generowania danej ilości energii moralnej. Aby wyjaśnić o co tutaj chodzi, to w pierwszym okresie rozwoju mechaniki klasycznej istniała taka jednostka jak "koń mechaniczny" opisująca moc dawnych silników i lokomotyw. Poprzez więc stwierdzenie, że dana lokomotywa miała powiedzmy moc 2000 koni mechanicznych, dawni ludzie potrafili sobie z grubsza wyobrazić jak mocna ona była (tj., że potrafiła ona np. uciągnąć ładunek dla przemieszczenia którego wymagane byłoby około 2000 koni). Ludzie ci po prostu wyobrażali sobie "przeciąganie liny" dokonywane z jednej strony przez ową lokomotywę, z drugiej zaś strony przez owych 2000 koni i w ten sposób mieli dobre pojęcie jak silna jest owa lokomotywa. Wprowadzone przez mechanikę totaliztyczną nowe pojęcie "energii moralnej", początkowo zwanej także "zasobem wolnej woli", albo "zwow", na obecnym etapie również wymaga użycia podobnie łatwej do wyobrażenia jednostki, tak aby dawała ona ludziom jakieś zgrubne pojęcie np. ile pracy powinni oni włożyć aby osiągnąć nirwanę czy aby wydobyć się ze stanu marazmu. Na podstawie obserwacji i badań dokonanych podczas wypracowywania i utrzymywania osiągniętej przez siebie nirwany, byłem w stanie wprowadzić taką właśnie jednostkę energii moralnej. Jednostkę tą nazwałem "1 [godzina fizycznej harówki]", zaś oznaczyłem symbolem "1 [gfh]". W nazwie tej jednostki celowo użyłem słowa "harówka" zamiast słowa "praca". Ma to na celu uświadomienie, że praca jaką ktoś musi wkładać podczas owej jednej godziny, stanowi więcej niż zwyczajną "ciężką pracę fizyczną" - faktycznie jest to bowiem "harówka" podczas której dajemy z siebie tak wiele wysiłku, jak tylko nasze ciało jest fizycznie zdolne z siebie dać. W obecnej chwili jednostkę ową definiuję w następujący sposób: "jedna godzina fizycznej harówki, lub 1 [gfh], jest to taka ilość energii moralnej, jaką pojedyncza osoba jest w stanie w sobie wygenerować poprzez moralnie pozytywną pracę fizyczną dokonywaną bez wzrokowego kontaktu z odbiorcą swoich działań, jeśli osoba ta będzie harowała fizycznie przez całą jedną godzinę oraz wkładała w swoją harówkę cały nakład wielopoziomowych doznań (tj. bólu, zmęczenia, potu, duszności, senności, znudzenia, itp.) jaki normalnie jest możliwy do zniesienia, a także cały ładunek pozytywnych motywacji na jaki typowa osoba może się zdobyć". Proszę odnotować, że [gfh] jest jednostką energii, podobnie jak jest nią również [kWh] - którą mierzymy energię elektryczną w naszych domach, czy [joule] - którego używają mechanicy. Tyle tylko że [gfh] używane jest do opisywania ilości energii moralnej, podczas gdy tamte inne jednostki używane są dla energii elektrycznej oraz mechanicznej.
       Kiedy ustanowiłem jednostkę ilości energii moralnej (tj. kiedy ustanowiłem [gfh]), możliwe się stało wyznaczenie całkowitej ilości energii moralnej "E" którą w chwili doznawania nirwany posiadałem zgromadzone w swoim przeciw-ciele. Jak się okazało, ilość ta wynosiła wówczas około E=1200 [gfh].
       Empiryczne badania porównawcze jakie wówczas zacząłem prowadzić, ujawniły mi również równanie (wzór matematyczny) zgodnie z którym następuje wypracowanie (zarobienie dla siebie) owej energii moralnej. Równanie to opublikowałem w podrozdziale JE8 z tomu 8 mojej najnowszej monografii [1/5], opisując je tam dokładnie jako równanie (2JE8). Równanie to (wzór) przyjmuje następującą postać:
E = FS + Ση(µ/µr)fs
Odnotuj jego podobieństwo do znanego nam z fizyki równania na energię "E" jako iloczynu siłly "F" i drogi "S" po jakiej owa siła działa. Tyle że w działaniach moralnych odpowiednikiem "siły" fizykalnej są nasze "doznania" - czyli "uczucia" jakie doswiadczamy podczas wykonywania danej pracy. Z kolei odpowiednikiem "drogi" fizykalnej są nasze "motywacje" z jakimi coś wykonujemy. Powyższe równanie (2JE8) wyraża więc że przyrost energii moralnej "E" u danej osoby jest proporcjonalny do wkładu jej doznań "F" i motywacji "S" które osoba ta wnosi do swej pracy na rzecz innych ludzi, jednak dodatkowo jest też zależny od uczuciowego wpływu "f" i "s" tych innych ludzi patrzących na pracę owej osoby. Ten wpływ innych ludzi wyrażony jest w drugim członie powyższego równania (tj. tym po "+"). Jego główną wartość wyznacza suma iloczynów uczuć "f" i motywacji "s" postronnych widzów i odbiorców (tj. innych ludzi) którzy obserwują pracę tej osoby. Odnotuj, że jeśli owi inni ludzie obserwujący daną pracę mają negatywne motywacje, np. czują niechęć do danej osoby i do wyników jej pracy, wówczas drugi człon powyższego równania też ma negatywną wartość - czyli pomniejsza on ilość generowanej energii moralnej. Jeśli jednak daną pracę dla dobra innych ludzi wykonuje się anonimowo - tak że nikt nas NIE widzi kiedy się ją realizuje, wówczas cały ów drugi człon wynosi "zero", bowiem suma "fs" jest wtedy zerem. To dlatego niemal wszystkie religie zalecają aby każdą swoją dobroczynność zawsze urzeczywistniać anonimowo - np. patrz werset 6:3 z bibilijnej "Ew. św. Mateusza" - cytuję: "Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa ręka". Z innych symboli użytych w powyższym wzorze: "Σ" oznacza matematyczne sumowanie, "η" oznacza sprawność z jaka uczucia są nam przekazywane przez danego postronnego obserwatora (ta zaś sprawność "η" zależna jest od odległości i od koncentracji obserwującego nasze działania), "µ" wyraża nasz własny tzw. "względny poziom energii moralnej" (opisywany w następnym paragrafie), zaś "µr" oznacza "względny poziom energii moralnej" u każdego z owych innych ludzi obserwujących naszą pracę.
       Po wyznaczeniu owej całkowitej ilości energii moralnej E=1200 [gfh], po osiągnięciu której pojawiła się u mnie nirwana, okazało się jednak, że z wielu względów jest niepraktyczne operowanie tą bezwzględną ilością. Znacznie korzystniejsze jest wprowadzenie pojęcia "względnego poziomu energii moralnej" oanaczanej współczynnikiem "µ" (mi). Pojęcie to wyrażane jest wzorem numer (1JG6) z tomu 8 monografii [1/5], o postaci:
µ=E/Emax
Ów względny poziom energii moralnej (µ) definiowany jest jako stosunek aktualnie przez kogoś posiadanego zasobu energii moralnej (E), do całkowitej pojemności (Emax) tej osoby na energię moralną - czyli do maksymalnego zasobu energii moralnej "Emax", jaki osoba ta byłaby w stanie zgromadzić w warunkach w jakich aktualnie żyje. Gdyby więc próbować wyobrażać sobie "µ" w sposób ilustracyjny, wówczas można by go rozumieć jako rodzaj ciśnienia czy nadciśnienia pod jakim sprężamy w naszym przeciw-ciele ową idealnie sprężystą energię moralną. Jeśli współczynnik ten przyjmie wartość "µ=0", oznacza to, że ciśnienie czyjejś energii moralnej spada do zerowego podciśnienia odpowiadającego moralnej próżni otaczającej nas natury (zauważ, że zgodnie z prawami rządzącymi zachowaniem się energii, takie zerowe podciśnienie wysysało będzie energię moralną ze wszystkiego co je otacza). Jeśli zaś "µ=1", odpowiada to osiągnięciu nadciśnienia energii moralnej, jakie jest najwyższe z możliwych do osiągnięcia przez człowieka (zauważ, że zgodnie z prawami rządzącymi zachowaniem się energii, osiągnięcie takiego nadciśnienia o wartości najwyższej z możliwych, powodowało będzie szybką ucieczkę energii moralnej do wszystkiego co kogoś otacza). Jak to wykazały moje pomiary wykonane w 1998 roku, dla mnie samego pojemność "Emax" wynosi około Emax=2000 [gfh]. Z kolei w chwili pisania niniejszej części tej strony internetowej (tj. pod koniec 2006 roku) moje "µ" kształtowało się na poziomie około µ=0.35. Tymczasem dla osiągnięcia stanu nirwany musi ono mieć wartość co najmniej µ=0.6. (Powodem tak niskiego µ=0.35 było, że w czasach pisania tej części strony byłem bezrobotnym i nadal żyłem na stałe w ostrych realiach moralnych przygnębionej ekonomicznie Nowej Zelandii, gdzie ludzie nie są zbytnio tolerancyjni wobec kogokolwiek kto stara się wieść totaliztyczne życie, a stąd gdzie jest ogromnie trudno utrzymywać wysoki poziom energii moralnej.) Jednakże, w 1998 roku, tj. w czasie, kiedy przeżywałem totaliztyczną nirwanę i opracowywałem jej oryginalne opisy jakie przytaczane są na niniejszej stronie, żyłem w sielankowym Sarawaku na Borneo, otoczony przez bliskich natury, pozytywnych ludzi. Stąd mój względny poziom energii moralnej utrzymywał się wówczas na wysokości około µ=0.6, zaś moja energia moralna "E", w owym szczególnym czasie przeżywania nirwany utrzymywała się na poziomie około E=1200 [gfh]. Owa szczególna wysokość µ=0.6, przy której pojawia się nirwana, nazywana jest "µnirwany" (tj. "µnirwany" = 0.6). Aby uzyskać stan nirwany trzeba podnieść swoje "µ" właśnie do owej progowej wysokości µ = "µnirwany" = 0.6.
* * *
       Współzależności i jednostki opisane powyżej pozwalają na rozwiązywanie problemów praktycznych związanych z wypracowywaniem nirwany. Przykładowo, umożliwiają one zgrubne wyliczenie ile dni i godzin zajmie nam osiągnięcie stanu nirwany, jaka jest wydajność poszczególnych działań, itp. Poniżej przytaczam jeden przykład (tj. przytaczam "Problem 1") praktycznej sytuacji życiowej, który ilustruje użycie tych współzależności i jednostek dla zamierzonego podnoszenia czyjegoś zasobu energii moralnej. Po inne zaś przykłady problemów podobnych do poniższego, też podanych tam wraz z ich rozwiązaniami - patrz podrozdział JE9 z tomu 8 mojej monografii [1/5] dostępnej poprzez stronę internetową o nazwie tekst_1_5.htm.
       Problem 1. Pani Iksińska towarzyszy swemu mężowi na jednoroczny kontrakt w biednym obszarze. Zajmując się tylko gospodarstwem domowym i nie mając zbyt wielu miejscowych znajomych, postanowiła wykorzystać sposobność nadchodzącego roku o relatywnie dużym marginesie wolnego czasu, aby wypracować dla siebie totaliztyczną nirwanę. Nirwanę tę zaplanowała uzyskać poprzez wypiekanie szeregu odmian rozpływających się w ustach tortów, z których słynęła wśród swoich znajomych oraz następne anonimowe ich darowywanie do spożycia przez pensjonariuszy miejscowych domów sierot, domów starców, schronisk dla pobitych żon i dzieci, stołówek dla bezrobotnych, itp. Torty te mają to do siebie, że ich wspaniały smak pochodzi z bardzo dużego wkładu pracy, umiejętności i motywacji, jednak materiałowo są one relatywnie tanie. Z uwagi na trudne warunki kuchenne w nowym miejscu zamieszkania oraz na duży poziom doznaniowy (F) wykonywania tych tortów, oszacowała sobie, że przygotowanie jednego z nich z osiągalnym przez nią poziomem totaliztycznej drogi motywacyjnej (S) powinno być warte aż około t=6.5 [gfh]. Ile takich tortów w sumie powinna więc wyprodukować aby osiągnąć nirwanę w przeciągu n=100 dni, jeśli w momencie początkowym jej "µ" kształtował się na poziomie około µ=0.4? Ile ich powinna wykonywać każdego dnia? Wiedząc, że koszta materiałowe na wykonanie jednego jej tortu wyniosą około k=9 zł, jaką sumę pieniędzy musi ona wydać dla osiągnięcia swej nirwany?
       Rozwiązanie problemu 1: Zgodnie z oszacowaniami podanymi w podrozdziale JE8 z tomu 8 monografii [1/5], oraz zakładając że jej Emax jest podobne jak u mnie i równe Emax = 2000 [gfh], podczas gdy jej µnirwany=0.6, całkowita ilość energii moralnej (E) jaki Pani Iksińska musi zakumulować w swoim przeciw-ciele aby osiągnąć poziom nirwany, wynosić będzie E = Emax(µnirwany - µ) = 2000(0.6-0.4) = 400 [gfh]. Na dodatek do tego, w przeciągu n=100 dni w sposób naturalny rozproszy ona Er = 5µśr(n)= 5(0.5)100 = 250 [gfh] swojej energii moralnej (gdzie jej średnia wartość µ podczas tego okresu n=100 dni wynosiła: µśr=(µnirwany+µ)/2 = (0.6+0.4)/2=0.5). Stąd w planowanym okresie n=100 dni musi ona wygenerować całkowitą ilość E = E + Er = 400 + 250 = 650 [gfh]. Ponieważ wykonanie jednego torta generuje około t=6.5 [gfh], stąd dla podniesienia swego zasobu energii moralnej do poziomu nirwany musi ich wykonać około E/t=100. To oznacza, że przez n=100 dni osiągania nirwany, produkować powinna po m=(E/t)/n=1 torcie dziennie. Całkowite koszta osiągnięcia jej nirwany wyniosą około $ = mnk = 900 zł.


#D3. Związek pomiędzy poziomem energii moralnej "E" lub "µ" (mi) i stanami (kondycjami) intelektów:

Motto: "Wszystkie ludzkie przedsięwzięcia, w których NIE ma miejsca dla Boga, są z góry skazane na porażkę. Bóg NIE wspomaga bowiem sukcesu ludzkich działań, które NIE są dokonywane w Jego imię i w zgodności z Jego przykazaniami oraz wymaganiami, zaś bez pomocy Boga żadne działanie NIE ma szansy zakończyć się faktycznym sukcesem - choć czasami może sprawiać wrażenie jakby sukcesu." (Ostrzeżenie wskazywane prawdami ustalonymi dzięki mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku.)

       W tym punkcie przedyskutujemy najbardziej istotne stany (kondycje) moralne, jakie najróżniejsze intelekty doświadczają, kiedy bezwzględny "E" lub względny "µ" (mi) poziom ich zapełnienia energią moralną ulega zmianie. "Energia moralna" jest bowiem tym dla naszej duszy, czym "tlen" jest dla naszego ciała. (Odnotuj jednak z wyjaśnień punktu #D4 poniżej na tej stronie, iż tę samą "energię", którą dla potrzeb opisywania nirwany oraz stanów-kondycji doświadczanych przez intelekty ja na tej stronie nazwywam "energia moralna", w innych obszarach życia i sytuacjach może być nazywana inaczej - np. w opisach funkcjonowania naszego ciała można nazywać "energią życiową", zaś w opisach naszych możliwości wykonawczych można nazywać "zasobem wolnej woli (zwow)".) Zależnie więc od zaopatrzenia tejże duszy w energię moralną (czy, jeśli ktoś woli nazywać ją inaczej - w np. "energię życiową") z naszą duszą dzieje się podobnie jak z reakcją naszego ciała zależnie od zaopatrzenia go w tlen i czyste powietrze. Już bowiem wiadomo, że ludzie oddychający czystym powietrzem pochodzącym z niezniszczonej jeszcze natury są zdrowi, szczęśliwi i optymistyczni - tj. tacy jakich pamiętam ze swej profesury na Borneo. Z drugiej zaś stony każdy kto np. zamieszka lub znajdzie się w którymś z owych gigantycznych pozapełnianych samochodami i fabrykami miast, w centrach których już od około 2000 roku zaczyna brakować tlenu i czystego powietrza, relatywnie szybko odnotowywuje iż jego ciało jest trapione coraz większą ilością najróżniejszych "nowoczesnych" chorób ciała - z leczeniem których NIE nadążają już apteki i kliniki lekarskie jakich aż po kilka dziś znajduje się na niemal każdej ulicy owych ogromnych miast. Podobnie więc jest z naszą duszą. Jeśli otrzymuje ona pod dostatkiem energii moralnej, wówczas utrzymuje nas przy zdrowiu, szczęściu, radości i optymiźmie. Jeśli jednak zaopatrzenie duszy w energię moralną zaczyna zanikać, tak jak opiszę to poniżej dla stanów/kondycji o numerach od 4 do 7, wówczas dusza zaczyna zapadać na najróżniejsze dziwne "choroby duszy" jakie opisałem w punkcie #F11 swej strony o nazwie soul_proof_pl.htm. Najpospolitszym przykładem tych "chorób duszy" jest "depresja" opisana też w punkcie #C6 powyżej na niniejszej stronie - której dzisiejsza oficjalna medycyna ateistyczna nadal NIE potrafi efektywnie leczyć, stąd która coraz częściej kończy się tragicznie, tj. śmiercią poprzez "moralne zaduszenie" (np. przez popełnienie samobójstwa).
       W pełnym zakresie wartości "µ" jakie dowolne intelekty mogą doświadczyć, tj. w zakresie od µ=1 do µ=0 czyli w zakresie od pełnego zapełnienia ich energią moralną (przy µ=1), aż do kompletnej utraty całości owej energii (przy µ=0), pojawia się aż kilka odmiennych stanów lub kondycji moralnych, jakie dany intelekt może nabywać, kiedy wartość jego "µ" osiąga określony poziom. Z kolei od owych stanów lub kondycji moralnych zależy jak ów intelekt się czuje, jaki poziom zdrowia wykazuje jego dusza, a stąd jak jest odbierany i traktowany przez innych ludzi, czyli jak w efekcie końcowym potoczą się jego losy. W tym punkcie wyjaśnimy sobie te stany/kondycje oraz opiszemy poziomy "µ" przy jakich one się pojawiają. Oczywiście, musimy przy tym pamiętać, że w rzeczywistości ma miejsce rodzaj bardzo gładkiej i ciągłej transformacji z jednej kondycji/stanu do drugiej, a stąd że wartości "µ" przy jakich kondycje te się pojawiają, są jedynie przybliżone (miejmy nadzieję ze w przyszłości znajdą się totaliztyczni badacze którzy pomierzą je dokładnie).
       Najbardziej wyróżniające się stany/kondycje, jakie doświadczane są przez intelekty, których "µ" zmienia się w pełnym zakresie możliwych wartości, mogą być nazywane: (1) nirwana, (2) adoracja, (3) przyjacielskość, (4) prowokacyjność (tj. początki depresji), (5) marazm, (6) niszczycielstwo, (7) śmierć moralna. Przedyskutujmy teraz każdy z tych stanów/kondycji oddzielnie. Oto one:
       0. "Nieopisalność" (µ=1). Tego stanu/kondycji NIE włączam do listy stanów znanych ludzkości i opisanych poniżej, ponieważ dotychczas ani NIE poznałem osobiście nikogo, ani NIE słyszałem czy czytałem o nikim z ludzi, poziom energii moralnej kogo osiągnąłby wartość bliską µ=1. Pamiętając jednak co się dzieje po osiągnięciu nirwany i po podwyższeniu swego µ jeszcze wyżej niż µ=0.6, czysto teoretycznie i spekulatywnie posądzam, że osoba o µ bliskim µ=1 zacznie doznawać wprost "niemożliwe do opisania" odczucia, przeżycia, zdolności i możliwości.
       1. Nirwana (µ=0.6). Jest to osobiście doświadczony przeze mnie, dobrze mi znany i ogromnie niezwykły stan, jaki doświadczany jest przez osobę, która zakumuluje w swoim przeciw-ciele (duszy) aż tak wiele energii moralnej, że wartość "µ" u niej przekroczy µ=0.6. (Owo µ>0.6 praktycznie oznacza, że w "duszy" i w "przeciw-ciele" danej osoby zgromadzone już zostało ponad 60% całego zasobu "energii moralnej" jaką owa "dusza" i "przeciw-ciało" jest w stanie w sobie pomieścić - tj., że zgromadziło się tam już ponad 60% z "Emax" danej osoby.) Stąd ową wartość graniczną równą µ=0.6 nazywałem "barierą trwałej szczęśliwości" albo "barierą nirwany" i oznaczam w mojej monografii [1/5] symbolem "µnirwany". Ludzie, u których wartość "µ" przekroczyła tą szczególną barierę "µnirwany = 0.6", zaczynają doświadczać uczucia niewypowiedzianej szczęśliwości, jaka dynamicznie bucha z ich wnętrza. Jedyne do czego intensywność owego uczucia dawałoby się porównywać, to "rozkosz orgazmu jaki trwałby bez końca". W owej szczęśliwości totaliztycznej nirwany też istnieje aż kilka odmiennych poziomów - ja w swojej nirwanie doznawanej podczas profesury na Borneo zdołałem osiągnąć co najmniej następny z nich, tj. co najmniej µ=0.7 (nazywałem go wówczas poziomem "niagara" bowiem odczuwało go się jak huczący potężny, obezwładniający wodospad szczęśliwości). Posądzam jednak że istnieją co najmniej 3 odmienne poziomy totaliztycznej nirwany, osiągane kiedy "µ" osiąga wartości bliskie µ=0.6, µ=0.7, oraz µ=0.8. Pomiędzy zaś µ=0.9 i µ=1 prawdopodobnie pojawia się jeszcze bardziej nadrzędny niż nirwana stan, jaki zaklasyfikowałem powyżej jako "0 - nieopisalność" - ponieważ prawdopodobnie nikt z ludzi jeszcze jej NIE zaznał ani NIE opisał.
       Na Borneo byłem jednak aż tak zajęty swymi pierwszymi w świecie ogólnymi (żmudnymi i wysoce pracochłonnymi) badaniami doznawanego tam przez siebie zjawiska totaliztycznej nirwany, iż NIE miałem już czasu ani możliwości aby szczegółowiej badać jeszcze odmiany nirwany jaką doznawałem. Wiem jednak iż przez pewien czas zdołałem tak zwiększyć swe µ (prawdopodobnie do rzędu około µ=0.7), że odmianę nirwany o podwyższonej intensywności jaką wówczas zacząłem odczuwać nazywałem "niagara" - bowiem podobnie jak przepotężny wodospad buchający z moich czakramów była wprost oszałamiająca i niemożliwa do opisania. Z powodu szczęśliwości nirwany, a także z powodu wysokiej koncentracji energii moralnej w ich duszy, osoby z nirwaną przyjmują bardzo szczególny wygląd i zapełnione szczęśliwością rysy twarzy, a także rozprzestrzeniają ze siebie unikalne pole energetyczne, jakie telepatycznie i zmysłowo odbierane jest przez innych ludzi. Najmocniej osoby te przyciągają wzrok kobiet (szczególnie ciężarnych) i małych dzieci - które jeśli raz ujrzą kogoś właśnie przyżywającego nirwanę, wówczas wprost nie są w stanie oderwać od niego oczu. Ten wygląd oraz pole energetyczne czyni ich więc bardzo wyjątkowych. Dlatego każdy kto ma honor spotkania kogoś w nirwanie i kto zapoznał się z opisami totaliztycznej nirwany np. z podrozdziału JF6 z tomu 9 monografii [1/4], nie powinien mieć najmniejszych trudności z rozpoznaniem osób właśnie doświadczających nirwanę. Zarówno sama nirwana, jak i niemal wszelkie zjawiska jakie jej towarzyszą, oprócz niniejszej strony szczegółowo są też opisane w podrozdziałach JE1 do JE9 z tomu 8 mojej monografii [1/5].
       2. Adoracja (µ=0.5). Ten stan osiągany jest przez ludzi, u których "µ" osiągnęło wartość około µ=0.5. Jest to stan, który u osób jakie nieustannie zwiększają swoją energię moralną, pojawia się na krótko przed stanem samej nirwany. Ludzie którzy osiągnęli poziom energii moralnej sięgający około µ=0.5, jako reguła zawsze praktykują jakąś formę filozofii totalizmu (np. zupełnie NIE zdając sobie z tego sprawy praktykują tzw. "totalizm intuicyjny" polegający na czynieniu zawsze tego co podpowiada im ich przeciw-organ zwany "sumienie" - opisywany szerzej, między innymi, w punkcie #A1 z mojej innej strony internetowej o nazwie evolution_pl.htm). Znaczy, posiadają oni bardzo solidny i trwały tzw. "szkielet moralny" (tj. są bardziej rozumowo przekonani niż jedynie wierzą, że Bóg istnieje i że w życiu trzeba wykonywać to co Biblia nakazuje). Wartość bliska µ=0.5 otacza ich też rodzajem potężnego pola energetycznego, podobnego do tego jakie otacza osoby w nirwanie. Pole to również czyni ich ogromnie atrakcyjnymi dla wszystkich innych osób z totaliztycznymi filozofiami. Dlatego zazwyczaj są oni adorowani i uwielbiani przez totaliztyczną część swojego otoczenia. Jednocześnie oni sami ogromnie lubią każdego wokół siebie - jeśli tylko osoba ta praktykuje (nawet zupełnie nieświadomie) jakąś formę totalizmu. Jedynymi osobami z jakimi instynktowanie się nie lubią i to ze wzajemnością, to wyznawcy filozofii pasożytnictwa - szczególnie w zaawansowanym stadium owej filozoficznej choroby. Osoby, których "µ" osiągnęło poziom około µ=0.5, doświadczają też całego szeregu niezwykłych odczuć o przyjemnym charakterze. Odczuwają oni nieprzerwaną satysfakcję z własnego życia, a także odczucie spełnienia. Oczuwają oni także rodzaj statycznej szczęśliwości jaka sprawia wrażenie, że została "sprężona" w ich wnętrzu i jedynie oczekuje okazji aby buchnąć na zewnątrz.
       3. Przyjacielskość (µ=0.4). Jest to chyba najczęściej spotykany stan u pozytywnych i moralnych ludzi dzisiejszych czasów. Zostaje on osiągnięty przez wszystkich tych, których "µ" kształtuje się w okolicach wartości µ=0.4. Osoby jakie osiągnęły wartość swojego "µ" bliskiej owej wartości µ=0.4 są przyjacielskie, uczynne, pozytywnie nastawione oraz pogodne. Zajęte są one swoim życiem, dając pozytywny wkład do społeczeństwa i realizując swoje zadania w normalny, pozytywny sposób. Śmieją się i mają częste szczęśliwe momenty i generalnie wiodą relatywnie szczęśliwe życie.
       Czyjeś trwanie w stanie "3-przyjacielskość" ma jednak także kilka dosyć wymownych znaczeń. Pierwsze (3a) z nich stwierdza, że osoba ta ma dosyć niepewny tzw. "szkielet moralny" - czyli że osoba ta w sprawach moralnych zajmuje pozycję życiową najlepiej opisywaną angielskim idiomem "sitting on the fance" stwierdzającym iż ktoś "siedzi na płocie" i NIE może się zdecydować na którą stronę tego płota ma zeskoczyć. Innymi słowy, wprawdzie nadal czasami ów ktoś postępuje tak jak sumienie to mu podpowiada oraz nadal wierzy iż bliźnich trzeba traktować z sercem oraz sprawiedliwie, jednak NIE ma pewności czy w życiu powinno się upierać przy moralnym postępowaniu w sprawach kiedy ważą się jej własne interesy i losy. Drugie (3b) wymowne znaczenie tego stanu stwierdza, że w najniższych wartościach jego "µ" kryje się granica pomiędzy praktykowaniem totalizmu (choćby w sposób zupełnie nieświadomy - np. poprzez słuchanie "głosu sumienia"), a praktykowaniem filozofii pasożytnictwa. Tymczasem tylko totalizm jest "stabilnym stanem" jaki u danego intelektu przez całe miesiące a nawet lata utrzymuje wartości jego "µ" w przybliżeniu na tym samym poziomie. Natomiast pasożytnictwo jest "procesem" coraz szybszego ześlizgiwania się w malejące wartości "µ". Tymczasem wszelkie intelekty znajdujące się w stanie "3-przyjacielskość" (czyli "siedzące na płocie" i nie mogące się zdecydować na którą stronę mają zeskoczyć) są podatne na popchnięcia losowych "zdarzeń przewartościowujących" ich wiarę w Boga lub poczucie dobra, sprawiedliwości, stosunku do bliźnich, itp. Jeśli zaś takie zdarzenie dotyka je w dzisiejszych czasach - tj. kiedy typowo i niemal zawsze popycha ono dany intelekt w kierunku od uprzedniej wiary w Boga ku ateizmowi, czyli od postępowania chrześcijańskiego do wmawianej ludziom przez ateistycznych ewolucjonistów zasady "przeżywania najsilniejszego", wówczas intelekt ten zaczyna swój proces coraz szybszego staczania się w filozofię pasożytnictwa i ku coraz to niższym wartościom "µ". Typowo zaś staczanie to kończy się jego śmiercią przez tzw. "moralne uduszenie". (Miejmy nadzieję, że u tych czytelników, którzy zapoznają się z treścią niniejszego punktu, zaś wskazywany w nim materiał dowodowy trafi do ich przekonania, wówczas w nich samych zajdzie odwrotne do typowego "zdarzenie przewartościowujące", które spowoduje ich transformowanie się ku coraz wyższym wartościom "µ".) Trzecie z kolei (3c) wymowne znaczenie stanu "3-przyjacielskość" wskazują wyniki badań metod postępowania Boga jakie prowadzę już od 1985 roku, tj. od chwili opracowania mojej naukowej Teorii Wszystkiego - która mi ujawniła, że Bóg z całą pewnością istnieje. Badania te bowiem wykazały, że jeśli jakich intelekt "siedzący na płocie" dozna "zdarzenia przewartościowującego" jakie spowoduje jego ześlizgiwanie się ku coraz niższym wartosciom "µ" (czyli ku śmierci poprzez "moralne uduszenie się"), wówczas konieczne jest wywołanie przez niego samego zainterweniowania Boga polegającego na zesłaniu mu jakiegoś zdarzenia losowego ratującego go przed ześlizgnięciem się aż do tragicznej wartości "µ=0". Empiryka dowodzi bowiem iż Bóg interweniuje i dopomaga w wydostaniu się z trudnej sytuacji jedynie w przypadku jeśli dany intelekt sam i z własnej nieprzymuszonej woli podejmuje jakieś działania aby zatrzymać swe ześligiwanie się i powrócić co najmniej do uprzedniego stabilnego stanu swej moralności.
       4. Prowokacyjność (µ=0.3). Jest to pierwszy negatywny poziom moralności, jaki osiągany jest przez ludzi, którzy pozwolili aby ich "µ" ześlizgnęło się do poziomu około µ=0.3 lub niżej. Ów poziom µ=0.3 stanowi bowiem granicę pomiędzy dwoma odwrotnymi grupami nawzajem NIE darzących się miłością ani poważaniem ludzi. Powyżej tej granicy znajdują się "normalni ludzie", tj. tacy którzy nawet jeśli czasami postępują niemoralnie czyli grzeszą, ciągle w swojej "wolnej woli" starają się postępować moralnie i słuchać podszeptów swego sumienia. Na zaś owej granicy µ=0.3 i poniżej niej znajdują się już "odwrotni do normalnych ludzie", którzy w zgodzie ze swoją "wolną wolą" zawsze podejmują świadome decyzje aby postępować niemoralnie i w tym co czynią słuchać wyłącznie własnych zachcianek zaś ignorować podszepty sumienia. To dlatego wszystkie osoby, u których µ=0.3 lub nawet µ<0.3, zawsze są zaliczane do zupełnie odmiennej kategorii od ludzi u których µ>0.3. Przykładowo, dzisiejsza literatura fachowa, a często także ich otoczenie, typowo nazywają ich "psychopatami" (szczególnie w dzisiejszych miejscach pracy - gdzie publikacje nazywają ich korporacyjnymi psychopatami - po angielsku corporate psychopaths). Także Biblia przyporządkowuje im odmienną nazwę po angielsku brzmiącą "wicked" co w polskojęzycznych Bibliach zwykle jest pisane jako "występny" albo "niegodziwiec" - po ich bibilijną definicję patrz wersety 10:3-11 z bibilijnej "Księgi Psalmów". To dlatego także ów poniżej-progowy poziom energii moralnej filozofia totalizmu nazywa "poziomem depresji" jakiego pojawnienie się u kogokolwiek powinno natychmiast być eliminowane opisywanymi w punkcie #C6 niniejszej strony totaliztycznymi metodami leczenia "depresji". Z moich badań wynika, iż ów "poziom depresji" wynosi właśnie "µ<0.3" (czyli u osób o "Emax" podobnym do mojego i wynoszącym około "Emax=2000 [gfh]", "poziom depresji" wynosi "E<600 [gfh]") - patrz opisy z punktów #D2 i #C6 powyżej. W typowych przypadkach, osiągnięcie tak niskiego poziomu "µ" przez dojrzałą osobę (tj. NIE przez nastolatka, który ciągle gotowy jest słuchać podszeptów swojego sumienia, zaś jego spadek "µ" typowo jest powodowany zbyt szybkim "rozrastaniem się" w owym wieku programów jego duszy, a stąd i zwiększaniem się ilości energii moralnej "Emax" jaką owa dusza jest w stanie w sobie pomieścić) oznacza, że taka dojrzała osoba adoptowała już przeciwstawną niż "totalizm" filozofię pasożytnictwa w swoim postępowaniu - czyli że albo NIE wykonuje ona już tego co jej sumienie i prawa moralne wykonywać nakazują, albo też że wykonuje to w niewłaściwy sposób jaki łamie sobą prawa moralne. Stąd dojrzałe osoby, które osiągnęły aż tak niski poziom "µ<0.3", zaczynają ujawniać aż cały szereg negatywnych cech, jeśli zaś ich "µ" NIE zostanie szybko odbudowane do wyższych wartości µ>0.3, wówczas zaczynają oni być znani przez swoje otoczenie jako "prowokacyjni" i trudni we współżyciu - aczkolwiek przy wartości "µ" nadal bliskiej 0.3 ciągle są oni w stanie wypełniać swoje codzienne działania i obowiązki. Jeśli chcą, ciągle potrafią czasami zdobyć się też na grzeczność, aczkolwiek łatwo się irytują i od czasu do czasu mają zwyczaj aby niespodziewanie wybuchać silnymi emocjami. Jednak ich postępowanie i działania zaczynają obrastać rosnącą liczbą nieprzyjemnych zachowań, z jakich niektóre obejmują usiłowania zamienienia innych na swoich niewolników, codzienne stosowanie rozgrywek władzy, zmuszanie innych, uprawianie szantażu, stawianie przed alternatywami, wykazywanie swojej wyższości, itp. Wszystkie te niemoralne zachowania zaczynają być uzupełniane przez najgorsze z nich, mianowicie przez "wampiryzm energii moralnej", jaki osoby o µ<0.3 zaczynają coraz powszechniej praktykować, aby uzupełniać swój niedobór energii moralnej. Największy problem z tym stanem jest, że jeśli ktoś ześlizgnął się do niego bez jakiegoś ważnego powodu o charakterze losowym, wówczas oznacza on, że osoba ta już rutynowo praktykuje filozofię pasożytnictwa. To zaś z kolei oznacza, że osoba ta nie zakończy swojego ześlizgiwania się w dół na poziomie około µ=0.3, a będzie ześlizgiwać się jeszcze niżej.
       5. Marazm (µ=0.2). Ludzie którzy pozwolą aby ich "µ" ześlizgnęło się tak nisko, że osiągają oni poziom około µ=0.2, zaczynają ujawniać cechy ogromnie negatywnego stanu "marazmu". W stanie tym zaczynają komplikować wszystko do takiego poziomu, że praktycznie nie są już w stanie ukończyć żadnego zadania. Są jedynie zdolni do mowy, jednak nie potrafią już działać - tak jak widzimy to u coraz większej liczby dzisiejszych polityków. Zaczynają więc wieść bezproduktywne, pasożytnicze i zakłócające innych, życie. Żyją już jedynie na koszt innych. Jednocześnie doświadczają stany potężnych depresji i odczucia braku zainteresowania innych w ich osobach, jakie w wielu przypadkach wiodą ich np. do pozorowania spektakularnych "samobójstw" (tj. do spektakularnego uszkadzania swojego ciała na oczach innych ludzi, dokonywanego jednak NIE w celu zaszkodzenia sobie, a w celu sprawienia jak największego kłopotu innym i dlatego realizowanego jedynie w okolicznościach, kiedy mają pewność, że inni nie pozwolą im umrzeć). Totalizm stwierdza, że intelekty, które w dojrzałym wieku osiągnęły stan marazmu, są już tzw. "agonalnymi intelektami", jakich moralność jest już w aż tak podupadłym stanie, że nie są w stanie jej poprawić o swoich własnych siłach.
       6. Niszczycielstwo (µ=0.1). Jest to ostatni stan poprzedzający śmierć moralną. Zostaje on osiągnięty, kiedy "µ" ześlizgnie się do poziomu około µ=0.1. Ludzie którzy pozwolili aby ich moralność stoczyła się aż tak nisko, stają się ogromnie niszczycielscy i to zarówno w stosunku do siebie, jak i w stosunku do swojego otoczenia. Wobec siebie samych wykazują oni tendencje samobójcze, jakie w przeciwieństwie do samobójstw popełnianych podczas stanu "5 - marazm", tym razem faktycznie mają już na celu skończenie własnego życia. Ponadto padają oni ofiarami wszelkich możliwych niszczycielskich nawyków, zboczeń, itp. Ich psychika jest też już ogromnie niestabilna i zboczona. Nie tylko, że żyją oni w stanie chronicznej depresji, ale także bez przerwy mają napady agresywności i nieprzyjemnego zachowania. Są też ogromnie niebezpieczni, jako że w swoich zboczonych umysłach potrafią wymyślić oraz usiłować zrealizować, praktycznie każdą nieszczycielską działalność, jaka leży w ich fizycznych możliwościach.
       7. Śmierć przez "moralne uduszenie" (µ=0). Jest ona zawsze "samozadana" w taki czy inny sposób przez swoje ofiary, chociaż często (jak to niemal zawsze ma miejsce w przypadku ludzi o bardzo niskim "µ", którzy sami już nie są w stanie dokonać niczego) wysługuje się innymi ludźmi lub "wypadkami". Dopada każdego intelektu, jaki pozwala sobie aby jego "µ" spadło do wartości bliskiej µ=0. Jest ona ogromnie nieprzyjemnym sposobem umierania, jako że pozostawia po sobie zbyt wiele brzydkiej pamięci u każdego kto zwykł znać dany intelekt. Szczególnie, że przed jej nadejściem owe niemoralne indywidualne intelekty zawsze uciekają się do bardzo nieprzyjemnego "wampiryzmu na energii moralnej", aby jakoś opóźnić swoją śmierć. Sama śmierć przez moralne uduszenie wcale nie jest jakimś odmiennym sposobem umierania, a dowolną gwałtowną śmiercią o przypadkowej naturze, np. zginięciem w wypadku samochodowym, wypadnięciem z okna, utonięciem, zabłądzeniem zimnej nocy, a jedynie czasami najbardziej wymowną formą moralnego uśmiercenia się poprzez popełnienie samobójstwa.
       Niniejszy punkt #D3 wyjaśniam używając przykładów stanów, kondycji i sytuacji tzw. "indywidualnych intelektów", czyli pojedyńczych ludzi. Wszakże pojedyńczych ludzi każdy poznał najlepiej. Jednak te same stany, kondycje i sytuacje są też doświadczane przez tzw. "intelekty grupowe", czyli przez całe kraje, narody, instytucje, organizacje, religie, miasta, załogi, rodziny, itp. Tyle, że manifestacje poszczególnych stanów/kondycji u owych intelektów grupowych nazywane są odmiennie, a ponadto dla najróżniejszych powodów starannie ukrywane, zaprzeczane, obejmowane zakazami ujawniania, itp. Przykładowo, w instytucjach manifestację stanu "4 - prowokacyjność" najczęściej nazywa się "zatęchłą atmosferą pracy", zaś w całych krajach - np. "bezprawiem" albo "protestami". Objawy zaś stanu "5 - marazmu", w instytucjach nazywane mogą być np. "ekonomiczną nieudolnością", natomiast w całych krajach najczęściej nazywane mogą być np. "korupcją" - patrz opisy "korupcji" z "części #E" (np. z punktu #E3) mojej strony internetowej o nazwie pajak_dla_prezydentury_2020.htm. Z kolei manifestacje stanu "6 - niszczycielstwo" w instytucjach nazywane mogą być np. "kumoterstwem", zaś w całych krajach np. "dyktaturą". W końcu manifestacje stanu "7 - śmierć przez moralne uduszenie" w instytucjach nazywane są np. "bankructwem", zaś kiedy obejmą już całe kraje wówczas mogą być nazywane np. "rewolucją", "anarchią", "przejęciem władzy przez zorganizowaną przestępczość", itp. Oczywiście, powyższe to tylko przykłady nazw jakie owym stanom przyporządkowuje się kiedy pojawiają się one w "intelektach grupowych". Nazw takich bowiem w użyciu znajduje się bardzo wiele zaś ich znaczenie ani manifestacje NIE zawsze są precyzyjnie definiowane ani publicznie ujawniane. Co jednak warto odnotować z powyższych opisów, to że w dzisiejszych czasach większość krajów i instytucji znalazła się już poniżej stanu "5 - marazm" zaś ich politycy i decydenci nadal kontynuują coraz szybsze rozpraszanie (zamiast generowania) "energii moralnej" swych krajów i instytucji. To z tego właśnie powodu świat jaki wokoło widziny niemal NIE jest już zdolny do żadnego pozytywnego i konstruktywnego działania - a jedynie niepowstrzymanie stacza się ku stanowi, kondycji i sytuacji "7" zilustrowanej polskojęzycznym filmem Zagłada ludzkości 2030.
       Zdolność do relatywnie dokładnego szacowania zmian poziomu energii moralnej w dowolnym intelekcie znajdującym się właśnie w stanie "3-przyjacielskość", który jednak właśnie doświadczył jakieś "zdarzenie przewartościowujące" jakie inicjuje proces jego staczania się w coraz niższe wartości "µ", jest wysoce przydatna dla prognozowania i ewentualnego ratowania dalszych losów owego intelektu. Dla zilustrowania tego prognozowania i ratowania użyjmy tu przykład powojennych losów Polski i Europy (tj. czasów i intelektów, losy i stany jakich ja nadal pamiętam relatywnie dobrze). W chwili zakończenia drugiej wojny światowej Polska i Europa były w stanie "4-prowokacyjność (µ=0.3)" oraz zaczęła zwiększać poziom swej energii moralnej. Poziom "3-przyjacielskość (µ=0.4)" osiągnęła już około połowy lat 50-tych, zaś jej szczytowy stan "2-adoracja (µ=0.5)" na początku lat 70-tych. Niestety, po osiągnięciu tego szczytu, w latach 1970-tych politycy i decydenci przesterowali sytuację na upuszczanie energii moralnej. Na początku lat 80-tych stan zaczął więc powracać do poziomu "3-przyjacielskość (µ=0.4)", zaś w dniu 2001/9/11 miało miejsce "wydarzenie przewartościowujące" jakie zapoczątkowało coraz gwałtowniejsze upuszczanie energii moralnej. W 2008 roku Polska i Europa osiągnęły początki stanu "4-prowokacyjność (µ=0.3)" charakteryzowanego nadejściem czasów depresji, zaś w roku 2019 wyraźnie panował tam już stan "5-marazm (µ=0.2)". Ponieważ upuszczanie energii moralnej następuje coraz szybciej w miarę spadku jej wartości, można więc przewidzieć, że jeszcze przed rokiem 2030 Polska i Europa znajdą się już w stanie "6-niszczycielstwo (µ=0.1)" jaki u wszystkich intelektów, w tym i całych krajów, oznacza nadejście działań samobójczych opisywanych np. na mojej stronie o nazwie 2030.htm, zaś zilustrowanych w wideo z YouTube o tytule Zagłada ludzkości 2030. To z kolei oznacza, że jeśli ani Polska ani Europa same i z własnej woli NIE podejmą jakichś działań odwracających ów coraz szybszy spadek, jakie to działania zgodnie z przysłowiem "Bóg pomaga tym co pomagają sobie sami" przekonałyby Boga iż warto i trzeba "podać im pomocną dłoń", wówczas na krótko przed rokiem 2040 zarówno Polska jak i Europa przestaną już istnieć. Oczywiście będąc Polakiem, mnie wyniki tej prognozy bardzo martwią i bolą. Dlatego na bazie swej wiedzy i doświadczenia, w punktach od #A1 do #A4 strony o nazwie partia_totalizmu.htm, wskazuję i wyjaśniam proste i relatywnie łatwe do zrealizowania działanie, jakie posiada moc aby odwrócić proces owego zapadania się. Działanie to sprowadza się do powołania w Polsce politycznej "Partii Totalizmu". Partia ta postawiłaby sobie za cel demokratyczne (bezkrwawe) zmienienie starego i niszczcielskiego systemu politycznego jaki z powodu stopnia swego skorumpowania NIE jest już w stanie generować "energii moralnej" (zwow), na nowy i nieporównanie doskonalszy "ustrój nirwany" bazujący na totaliztycznej nirwanie, mechanizmy działania jakiej to nirwany Bóg celowo tak zaprojektował aby efektywnie generowały one energię moralną. Wyniki moich badań nad metodami działania Boga sugerują zaś, że poprzez podjęcie przez Partię Totalizmu wysiłków stworzenia "ustroju nirwany" jaki odwróciłby ów proces upadku i upuszczenia energii moralnej, niemal z całą pewnością można przewidywać, iż sprowadziłoby to korzystną dla kontynuacji istnienia i dla dalszych losów Polski oraz Europy interwencję Boga. (Być może iż do takiego właśnie obrotu sytuacji referuje stara przepowiednia, że to "z Polski wyjdzie iskra".)
       Istnienie stanów opisywanych powyżej, a także fakt, że "µ" oraz "E" jest jedynym czynnikim jaki się zmienia podczas czyjegoś przechodzenia od jednego stanu do drugiego, jest szokującym odkryciem, jakie stoi w jawnej sprzeczności ze wszystkim, co podręczniki naszej oficjalnej nauki ateistycznej twierdziły dotychczas. Wszakże, zanim totalizm został opracowany, wszystko było opisywane za pośrednictwem ogromnie kompleksowej mieszaniny czyichś osobowości, genetyki, wychowania, psychologii, otoczenia, stymulacji, emocji, oraz innych czynników nad jakimi indywidualni ludzie NIE mieli żadnej kontroli. Dopiero mój totalizm ujawnił bardzo prosty fakt, że kim jesteśmy, jak się czujemy, do czego jesteśmy zdolni, itp., głównie zależy od ilości energii moralnej (zwanej też energią "zwow") jaką generujemy i akumulujemy w swej duszy, a stąd stanowi bezpośrednie następstwo moralnej zawartości życia jakie prowadzimy na codzień. Z kolei kontrolę nad moralną zawartością danego życia, a stąd i kontrolę nad ilością energii moralnej jaką generujemy i akumulujemy w swej własnej lub w naszej zbiorowej duszy, dzierży zarówno każda indywidualna osoba, zaś w odniesieniu do całych krajów, instytucji i innych intelektów grupowych, dzierżą ich rządzący i decydenci. Dlatego istotne odkrycie filozofii totalizmu jakie tutaj opisuję przywraca kontrolę nad tym co z nami oraz co wokół nas się dzieje, we własne ręce indywidualnych ludzi oraz w ręce osób zarządzających intelektami grupowymi do jakich należymy. Tyle, że aby móc kontrolę tę egzekwować, ludzie potrzebują najpierw poznać prawdy jakie tu opisuję (zamiast prawdy te blokować, ukrywać, ignorować, lub nawet aktywnie wyszydzać i obrzydzać), potem zaś powinni zacząć działać zgodnie z tym co prawdy te stwierdzają. Stąd wstępnym wymogiem rozpoczęcia "naprawy" i "odwracania efektów" dotychczasowego staczania się w dół, jest totaliztyczna wiadomość zawarta w tytule i w treści punktu #F1 z mojej strony o nazwie totalizm_pl.htm, która stwierdza, że "bez poznania prawdy NIE ma postępu". Kolejnym zaś wymogiem owej "naprawy" będzie wybieranie na swych rządzących i decydentów osoby wiedzące o owych prawdach i potrafiące urzeczywistniać wdrażanie tych prawd w rzeczywistym życiu.
       Ilość energii moralnej jaką ktoś zgromadził w swojej duszy (przeciw-ciele) daje się relatywnie dokładnie wyznaczyć metodami niebezpośrednich pomiarów. Ja dokonywałem takich pomiarów podczas badania na Borneo przeżywanej przez siebie totaliztycznej nirwany i opisałem je w kilku publikacjach. Na obecnym poziomie naszej wiedzy pomiary te to jednak bardzo żmudna praca badawcza, wymagająca uprzednich doświadczeń w naukowych pomiarach oraz inżynierskiej znajomości jednostek pomiarowych i ich ilościowego wyprowadzania. Szczerze więc mówiąc byłaby ona niemal niemożliwa do wykonania przez zwykłego zjadacza chleba, a nawet dla wielu tzw. "naukowców". Znacznie lepsze perspektywy w tej sprawie otwiera potencjał jaki energia moralna formuje wokół osoby, która ją zgromadziła. Już na obecnym naszym poziomie potencjał ten daje się ilościowo estymować wahadełkiem radiestezyjnym właściwie wyskalowanym w tzw. kolorach wibracyjnych. W przyszłości zapewne totaliztyczni badacze będą w stanie zbudować nawet urządzenia pomiarowe jakie poprzez ilościowe zmierzenie natężenia tego potencjału pozwolą na pomierzenie ilości energii moralnej którą ktoś już zgromadził w swojej duszy. Jednak narazie NIE mając jeszcze takich urządzeń pomiarowych, dla zwykłych zjadaczy chleba niemal jedyne co pozostaje to metoda estymowania poprzez porównywanie manifestacji danego poziomu energii moralnej - tak jak opisuję to w swoich publikacjach. Oszacowanie poziomu energii moralnej w tzw. "intelektach grupowych" jest jeszcze trudniejsze, aczkolwiek zgrubnie też już możliwe. Poza faktem, że co bardziej wyczulone osoby poziom tej energii odbierają swymi zmysłami przez pierwszych kilka godzin po znalezieniu się na terenie danego intelektu grupowego (po szczegóły patrz (iv) z punktu #F2 na niniejszej stronie), mechanizmy moralne i cechy energii moralnej stwarzają kilka dalszych możliwości jej estymowania. Jedna z nich bazuje na obiektywnym fakcie najlepiej wyrażonym angielskim przysłowiem birds of a feather flock together - tj. "na swych towarzyszy każdy wybiera identycznie jak on upierzonych", a polega na oszacowaniu która grupa ludzi (tj. o jakim poziomie swej energii moralnej) najlepiej czuje się i razem "kwitnie" w danym intelekcie grupowym. Przykład innej metody sprowadza się do estymowania poziomu energii moralnej u faktycznego przywódcy danego intelektu grupowego. Bóg wszakże powoduje, iż moralność przywódcy zawsze jest reprezentacyjna dla dominującej moralności intelektu grupowego jakiemu on przewodzi - tak jak staram się to wyjaśnić dokładniej w punkcie #J4.2 swej strony o nazwie propulsion_pl.htm oraz we wpisie numer #317 adaptowanym z owego punktu #J4.2.
       Powyższe należy uzupełnić informacją, że fakt ześlizgiwania się czyjegoś poziomu energii moralnej niebezpiecznie blisko śmiercionośnego µ=0, zawsze poprzedzany jest wyraźnie odnotowywalnymi ostrzeżeniami. Do najważniejszych z tych ostrzeżeń należą:
       A. Wzrost niestabilności emocjonalnej.
       B. Wrost agresywności.
       C. Popadanie w coraz częstsze depresje.
       D. Pojawianie się tendencji samobójczych.
Z kolei pełniejszy wykaz oznak znamionujących praktykowanie pasożytniczej filozofii życiowej powodującej właśnie zapadanie w coraz niższe poziomy energii moralnej i nasilanie się "chorób duszy", opisałem szerzej w punkcie #C3 swej odmiennej strony internetowej o nazwie parasitism_pl.htm.)
       Jeśli więc owe sygnały ostrzegawcze pojawiają się u kogoś bardzo nam bliskiego, jest to nieomylnym znakiem, że moralność tej osoby lub intelektu grupowego schodzi na manowce i że osoba ta lub intelekt grupowy jest już blisko moralnego uduszenia się na śmierć. Jedynym zaś ratunkiem w takim przypadku jest podjęcie totaliztycznych wysiłków odbudowywania poziomu energii moralnej.
       Dalsze informacje na temat niektórych z opisywanych powyżej stanów lub kondycji, zaprezentowane zostały w podrozdziałach JD1.2 i JD4.2, JA2.4 i JF1 z tomów 6 do 9 mojej monografii [1/4].
       Z kolei bazujące na zalecanych przez Biblię "potwierdzeniach od dwóch niezależnych od siebie świadków" wyjaśnienia "dlaczego", "kiedy" i "w jaki sposób" Bóg powprowadzał do dusz i ciał rasy ludzkiej najróżniejsze udoskonalenia, które zaowocowały, między innymi, manifestującymi się już przy pierwszym "rzuceniu na kogoś oka" opisywanymi tu stanami/kondycjami ujawniającymi sytuację moralną i wynikający z owej sytuacji poziom "energii moralnej" u danego "intelektu" (np. osoby, załogi, instytucji, kraju), zaprezentowane zostały w punkcie #A1 ze strony internetowej o nazwie evolution_pl.htm. Owymi zaś dwoma niezależnymi od siebie "świadkami", jacy potwierdzają zaprezentowane tam wyjaśnienia, są: (1) linkowany tam empiryczny materiał dowodowy wskazywany przez moją zawzięcie blokowaną przed upowszechnieniem naukową Teorię Wszystkiego z 1985 roku - który to materiał dowodowy zaczerpnąłem z najróżniejszych obszarów rzeczywistości w jakiej żyjemy i jaka nas otacza, oraz (2) cytaty i linki do wersetów Biblii jakie "żywym słowem Bożym" (patrz werset 4:12 z bibilijnego "Listu do Hebrajczyków") potwierdzają wprowadzenie przez Boga poszczególnych z tych udoskonaleń.
       Na zakończenie tego punktu chciałbym przypomnieć czytelnikowi to, o czym ostrzega jego "motto". Cokolwiek więc pozytywnego czytelnik czyni, bez względu na to czy wynik ma służyć tylko jemu samemu, czy komuś innemu, zawsze powinien zadbać aby było w tym miejsce dla Boga. (Odnotuj tu werset 10:31 z bibilijnej księgi "1 List do Koryntian" - cytuję z "Biblii Tysiąclecia": "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie".) Bez bowiem udziału i pomocy Boga nic NIE zakończy się faktycznym sukcesem - chociaż czasami może sprawiać wrażenie jakby sukcesu. Dlatego każde działanie jakie się podejmuje zgodnie z przykazaniami i wymaganiami Boga, zawsze trzeba dokonywać w imię Boga, z myślą o Bogu, z uznaniem w tym roli Boga, oraz z postawieniem Boga na pierwszoplanowym miejscu. Pamiętać bowiem trzeba, że moja naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku formalnie udowodniła istnienie Boga w sposób jaki naukowo jest niepodważalny. Choć więc niemal wszyscy ateistyczni naukowcy ignorują, krytykują i blokują stwierdzenia tejże teorii, żaden z nich NIE potrafi udowodnić konklusywanie i bez popełnienia żenujących błędów, iż zawarte w nich prawdy NIE są wiążące dla ludzi - po więcej informacji patrz strona internetowa god_proof_pl.htm z moimi formalnymi dowodami na istnienie Boga w jej punktach #G3 i #G2.


#D4. Dlaczego inteligentna "energia moralna" jest (i może być) też nazywana na wiele innych sposobów, np. w totaliźmie "energią życiową" lub "zasobem wolnej woli" albo "zwow", zaś przez Chińczyków energią "chi":

       Kiedy Bóg stwarzał nasz świat fizyczny, bazując na swoich wcześniejszych doświadczeniach zdecydował iż we wszystkim będzie przestrzegał "kanon (zasadę) przeciwstawności" - nadal nieuznawaną przez dzisiejszą oficjalną naukę ateistyczną, chociaż już odkrytą i praktycznie wykorzystywaną przez moją naukową Teorię Wszystkiego z 1985 roku zwaną też Koncept Dipolarnej Grawitacji. Zasadę tę (kanon) możnaby opisać następującymi słowami: obowiązująca w naszym świecie fizycznym "zasada przeciwstawności" praktycznie oznacza, że absolutnie wszystko co Bóg stworzył, czym zarządza i czemu pozwala się zamanifestować ludziom, zawsze posiada aż kilka własnych przeciwstawności, co najmniej jedna z których jest wykrywalna dla ludzi i możliwa przez nich do zdefiniowania oraz praktycznego wykorzystania. Niestety, istnienia owej zasady dzisiejsza oficjalna nauka ateistyczna nadal NIE chce uznać - z wyraźną szkodą dla naszej cywilizacji. Stąd oficjalna nauka ateistyczna nadal uważa, że istnieją zjawiska jakie rzekomo NIE posiadają swoich przecistawności. Ich przykładem może być "zjawisko tarcia" przez oficjalną naukę ateistyczną opisywane jako NIE posiadające swej przeciwstawności - chociaż mój Koncept Dipolarnej Grawitacji już odkrył jego przeciwstawność jaką jest tzw. "Efekt Telekinetyczny" zdolny do umożliwienia ludziom budowy silników o działaniu "perpetuum mobile" - po szczegóły patrz punkt #J2 z mojej strony o nazwie free_energy_pl.htm lub punkt #J4.4 z mojej strony o nazwie propulsion_pl.htm. Za NIE posiadający swej przeciwstawności oficjalna nauka ateistyczna uważa też "nienawracalny czas absolutny wszechświata" (jaki to czas w naszym świecie faktycznie rządzi jedynie losami nieożywionej materii - np. atomów czy skamienielin) - chociaż i dla tego "nienawracalnego czasu" autor tej strony odkrył już i opisał jego przeciwstawność zwaną "nawracalnym czasem softwarowym" (jaki rządzi starzeniem się ludzi i wszelkich istot żywych, zaś jaki opisałem np. w punkcie #G4, a skrótowo też w punkcie #D4 i we "wstępie" do strony dipolar_gravity_pl.htm, oraz w całej poświęconej wyjaśnieniu działania czasu i wehikułów czasu monografii [12]).
       Istnienie i działanie "zasady przeciwstawności" powoduje, między innymi, że "energia" uważana przez dzisiejszą oficjalną naukę ateistyczną za "głupią", też ma swoją "przeciwstawność" - jaka jest "inteligentna". Przeciwstawnością dla owej "głupiej energii nauk fizycznych" jest owa inteligentna "energia moralna" - pojęcie jakiej używam i wyjaśniam na niniejszej stronie. Z powodu jednak posiadania inteligencji owa "energia moralna" może być nazywana też na wiele odmiennych sposobów, np. w totaliźmie jako "zasób wolnej woli" (w skrócie "zwow"), zaś Chińczycy nazywają ją "chi". Owa "energia moralna" jest bowiem złożonym "programem" (po wyjaśnienie energii jako programu patrz punkt H9.2 z tomu 4 mojej monografii [1/5]), który to program został stworzony i jest inteligentnie zarządzany przez Boga zgodnie z zasadami jakie omówiłem w punkcie #J5 ze swej strony o nazwie petone_pl.htm. Oczywiście, Bóg NIE stworzył całego szeregu programów, każdy dla innego rodzaju "energii", a stworzył jeden złożony "program energii", który zależnie od sytuacji i poziomu wypełnienia wpisanych w niego wymagań, działa inteligentnie na cały szereg odmiennych sposobów. Dlatego ten sam "program energii" rządzi jej zachowywaniem się w określonych sytuacjach fizykalnych jako "głupia energia fizyczna". W innych sytuacjach program ten powoduje zachowanie się "energii" jako "inteligentna energia moralna". Jeszcze w innych sytuacjach zachowuje się on jako "energia życiowa". Zaś po spełnieniu warunków jakie poodkrywali i urzeczywistniają np. Chińczycy praktykujący "kung-fu", zachowuje się on jako inteligentna energia "chi".
       Odmienne działania "programu energii" w najróżniejszych opisywanych w niniejszym punkcie sytuacjach, wyjaśniam szczegółowiej aż na szeregu swych publikacji. Tym z czytelników, których zainteresują niniejsze wyjaśnienia, rekomendują także pocztanie opracowań wskazywanych we wstępie do niniejszej "części #D" - np. podrozdziałów H9.2. I4.3, I5.5 i I5.6 z mojej monografii [1/5]).


#D5. Wytyczne starożytnej chińskiej wiedzy Feng Shui uczące jak zmaksymilować użycie "energii moralnej" danego intelektu zgromadzonej jego "pracą moralną" poprzez zmniejszanie rozpraszania tej energii:

       W końcowej części punktu #C6 niniejszej strony wyjaśniłem, że aby korzystać z przyjemnych i wysoce pożądanych efektów utrzymywania u siebie wysokiego zasobu energii moralnej (tj. utrzymywania np. "µ>0.4" czy "E>800") absolutnie konieczne jest nieustające wykonywanie tzw. "pracy moralnej", a ponadto wskazane jest zmniejszanie do absolutnego minimum procesu rozpraszania owej energii. Sprawdzone zaś już w działaniu jako wysoce efektywne wytyczne jak zmniejszać rozpraszanie wygenerowanej dla siebie "energii moralnej" udostępnia nam starożytna chińska wiedza o tzw. Feng Shui. Wiedza ta informuje bowiem jak zarządzać następstwami cyrkulacji szerokiej mieszaniny energii przez chińczyków zwanej "chi". Tyle że z badań naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku wynika, że opisywana tu "energia moralna" jest tylko jednym ze składników owego "chi" - które dodatkowo obejmuje sobą też najróżniejsze efekty działania zjawisk telepatii oraz poruszeń przeciw-materii. Niemniej spora proporcja zaleceń Feng Shui odnosi się także do zachowań "energii moralnej". Dzięki więc wiedzy "Feng Shui" nauczającej jak minimalizować rozpraszanie owej energii "chi", chińskie intelekty grupowe jakie stosują się do owej wiedzy, np. chińskie fabryki, przedsiębiorstwa, organizacje, itp., uzyskują imponujące efekty.
       Najlepiej zasady zminimalizowania rozpraszania "energii moralnej" wypracowanej przez dany intelekt ilustrują rekomendacje owej chińskiej wiedzy "Feng Shui" dotyczące tzw. "intelektów grupowych" - tj. instytucji, fabryk, miast, budynków mieszkalnych, mieszkań, itp. W odniesieniu do nich zasady owej wiedzy "Feng Shui" stwierdzają, że jedną z bardziej efektywnych metod minimalizowania rozpraszania "chi" (w tym "energii moralnej") jest uformowanie jej przepływu w obrębie danego "intelektu grupowego" w okrężny obieg zamknięty, tj. w obieg albo litery "O", albo też liczby "8". Ja wyjaśniłem dokładniej jak to uczynić w "części #B", tj. w punktach #B1 do #B6, ze swej strony o nazwie wszewilki_jutra.htm. Tamtego wyjaśnienia dokonałem na przykładzie obecnie tkwiących w stagnacji jednak miłych mojemu sercu: mojej rodzinnej wsi Wszewilki i miasteczka Milicz. Aby bowiem przywrócić zasobność, znaczenie i szczęście ich mieszkańców, jakimi owe miejscowości cieszyły się w dawnych czasach kiedy prowadził przez nie tzw. "Bursztynowy Szlak", wystarczy aby odtworzyć w nich dawny okrężny obieg "energii moralnej" (i "chi") jaki istniał wówczas wokół Wszewilek i Milicza. Obieg ten został bowiem ucięty i zatrzymany w momencie zniszczenia pradawnego młyna wodnego istniejącego koło tamy na Baryczy, a ściślej zniszczenia mostu przez rzekę Barycz, przez jaki prowadziło odgałęzienie "Bursztynowego Szlaku" biegnące kiedyś przez wieś Wszewilki i dalej do Pomorska oraz ku Bałtykowi. Odgałęzienie to we Wszewilkach łączyło się z inną drogą docierającą tam od Milicza poprzez obecną ulicę Krotoszyńską, obie jakie to drogi razem tworzyły wówczas ów okrężny obieg "energii moralnej". Aby zaś zintensyfikować generowanie "energii moralnej" na owym odtworzonym pradawnym obiegu okrężnych drog wokół Milicza i Wszewilek, wystarczy po trasie tej uruchomić okrężny autobus miejski "O" lub "8" (tj. autobus "orbiter" lub "ósemka"). Wszewilki i Milicz paraliżowane są bowiem chroniczną stagnacją właśnie od czasów tamtego zniszczenia pradawnego młyna wodnego na Baryczy, ponieważ razem z owym młynem zniszczony został wówczas istniejący przy nim most drogowy przez rzekę Barycz, jaki od czasów "Bursztynowego Szlaku" stwarzał dla Milicza i Wszewilek ów pomniejszający utratę "energii moralnej" zamknięty obieg szlaków komunikacyjnych obu owych miejscowości. Taki zamknięty obieg wszakże powoduje, że "energia moralna" generowana "pracą moralną" usług jakie miejscowości te świadczą przejezdnym ludziom, zamiast wpadać do danych miejscowości i natychmiast z nich uciekać, zaczyna w nich krążyć zwiększając w ten sposób zasobość, jakość życia i poczucie szczęścia ich mieszkańców. NIE bez istotnego powodu, miejscowości w obrębie jakich istnieją takie okrężne szlaki komunikacyjne, jak przykładowo Wrocław z jego okrężną trasą "zerówki", cechuje wysoki poziom energii moralnej, a stąd także wysoka zamożność, prężność ekonomiczna, oraz szczęście i stopa życiowa ich mieszkańców.
       Powyżej zilustrowane na przykładzie intelektu grupowego zasady minimalizowania strat "energii moralnej" poprzez przekierowywanie jej w cyrkulację po obiegu zamkniętym mogą oczywiście realizować także u siebie "indywidualne intelekty" - czyli pojedyńczy ludzie. Wszakże u indywidualnych ludzi współistnieją dwa odwrotne względem siebie kierunki przepływu energii moralnej. Mianowicie, poprzez działania ludzkiego cieła energia ta jest wtłaczana do duszy jeśli "praca moralna" jakie ciało to wykonuje indukuje w nim uczucia jakie typowo uważa się za nieprzyjemne (np. wysiłku, zmęczenia, pocenia się, bólu, itp.). Z kolei energia moralna jest upuszczana z duszy jeśli ciało to realizuje cokolwiek co indukuje w nim przyjemność - np. odpoczynek, bezczynność, smaczne jedzenie lub picie, itp. Natomiast praca ludzkiego umysłu powoduje przeciwstawne niż dla ciala kierunki przepływu energii moralnej, tj. przyjemne myślenie wpompowuje energię moralną do duszy, zaś nieprzyjemne myślenie powoduje jej upuszczanie z duszy (to dlatego np. zacytowany w punkcie #C6 niniejszej strony werset 4:8 z bibilijnego "Listu do Filipian" zaleca aby w swym życiu myśleć głównie o tym co przyjemne).
       Przykładem więc jak indywidualne osoby mogą realizować takie cyrkulowanie swej energii moralnej po obwodzie zamkniętym, jest realizowanie umiejętnie wybranych dla siebie "prac moralnych", na jakich wykonywanie składa się zarówno komponent ciężkiej pracy fizycznej, jak i komponent ambitnej pracy umysłowej - przykładowo prac takich jak zawód pielęghniarki, strażaka, piekarza, sadownika, kosiarza, i kilku jeszcze innych. Przy ciężkiej bowiem pracy fizycznej "energia moralna" jest generowana jeśli wkłada się w nią trud i wysiłek jakie sprowadzają na ciało rodzaj jakby wysiłkowego cierpienia. Z kolei w pracy umysłowej "energia moralna" jest generowana jeśli jej wykonywanie sprawia nam przyjemność. Stąd jeśli wybierze się do wykonywania rodzaj "pracy moralnej", jaka będzie się cechowała zaistniałymi równocześnie zarówno składową cierpienia spowodowanego ciężką pracą fizyczną, jak i składową przyjemności wywołanej pracą umysłową wykrzystującą naszą wiedzę, pamięć, inklinacje i zdolności, wówczas taki unikalny rodzaj "pracy moralnej" uruchomi w nas okrężne cyrkulowanie "energii moralnej" właśnie po obwodzie zamkniętym, jakie znacząco pomniejszy rozpraszanie do otoczenia tej niewypowiedzianie cennej energii. Takim zaś rodzajem "pracy moralnej" mogłaby być np. praca pielęgniarki, która NIE tylko wkłada wysiłek fizyczny dla dobra swych pacjentów, ale także z przyjemnością używa swej wiedzy, doświadczenia, pamięci i zdolności umysłowych, aby zintensyfikować wygodę i szybkość leczenia pacjentów. Podobne efekty uzyska np. sadownik, który NIE tylko swą ciężką pracą fizyczną służy dobru innych ludzi poprzez dostarczanie im smacznych owoców, ale także swą wiedzą, doświadczeniem i zdolnościmi umysłowymi udoskonala smak i jakość owoców jakie jego sad dostarcza. Itd., itp.


Część #E: Działanie nirwany jako "zapłaty" - czyli doskonalszej formy "pieniędzy":

      

#E1. Jakimi cechami filozofia totalizmu wyjaśnia funkcję nirwany jako "ostatecznej nagrody" stanowiącej zapłatę i najwyższe zadośćuczynienie za moralnie wykonaną pracę fizyczną, przygotowanej przez Boga dla pełnienia tych samych funkcji społecznych dla jakich obecnie ludzie używają "pieniędzy":

Motto: "Nirwana wykazuje cechy które dowodzą że NIE mogła ona być wykształtowana przez naturalną ewolucję - jest więc jednym z nielicznych zjawisk bezpośrednio dokumentujących niedoścignioną inteligencję, dalekowzroczność i przewidywanie w stwarzaniu ludzi przez Boga."

       W świetle ustaleń filozofii totalizmu owa nieopisana szczęśliwość i przyjemność jaką się odczuwa po osiągnięciu nirwany, reprezentuje ostateczną nagrodę i najwyższe zadośćuczynienie jakie ktoś może tylko uzyskać za swoją ochotniczą pracę. Jako też taka ostateczna nagroda i zadośćuczynienie, osiąganie totaliztycznej nirwany poprzez wykonywanie "pracy moralnej" może być wykorzystywana przez moralnie wysoko zaawansowane cywilizacje dla pozytywnego motywowania ochotniczej pracy ludzi. (Owo pozytywne motywowanie pracy ludzi, to takie które pozwala uzyskiwać od ludzi ich wkład ciężkiej pracy, a także pozwala na osiąganie przez dane społeczeństwo wszelkich zamierzonych przez nie celów, jednak zupełnie pozbawione jest wymuszania pracy za pomocą pieniędzy, zniewalania, kar, szantaży, czy cierpienia.) Dlatego nirwana m.in. dostarcza zasady dla organizowania totaliztycznych społeczeństw na zasadzie ochotniczej pracy wynagradzanej właśnie nirwaną a nie wymuszanej pieniędzmi - co dokładniej wyjaśnione zostało w punkcie #F1 tej strony, a także w punktacj #A1 do #A3 z odrębnej strony o nazwie partia_totalizmu.htm. Siła motywująca nirwany jest przy tym znacznie wyższa od siły dzisiejszego pieniądza. Jedynym powodem dla jakiego dzisiejsi ludzie ciągle się nie uganiają za nirwaną, jest zupełny brak w naszym społeczeństwie wiedzy na jej temat oraz świadomie doświadczanych przypadków osobistego jej przeżywania. Nawet bowiem jeśli ktoś ją przeżywa, brak popwszechnie dostępnych jej opisów uniemożliwia danej osobie uświadomienie sobie faktu iż na nią zapracował. (Moim zdaniem ten brak wiedzy i publikacji na temat nirwany został spowodowany celowo przez owe mroczne moce które spychają naszą cywilizację w mroki pasożytnictwa.)
       Moja prywatna opinia stwierdza, aczkolwiek na obecnym etapie nie jestem tego w stanie udowodnić formalnie, że zjawisko totaliztycznej nirwany zostało celowo tak zaprojektowane aby umożliwiać organizowanie na jego bazie funkcjonowania całych totaliztycznych społeczeństw, jednak zgodność wymogów jej wypracowania dla siebie z przykazaniami i wymaganiami Boga wyrażonymi treścią Biblii jest zbyt duża aby wynikała jedynie z tzw. "przypadku". Zgodność ta dostarcza więc empiryczny dowód że totaliztyczną nirwanę Bóg celowo tak zaplanował aby w przyszłości działanie ludzkości mogło być organizowane na wymogach jej utrzymywania. Nirwana odznacza się wszakże nie tylko zdolnością do pozytywnego motywowania pracy ludzkiej, a stąd w moralnie wysoko zaawansowanych społeczeństwach może ona zastąpić nie tylko funkcje naszych dzisiejszych pieniędzy. Na dodatek bowiem, pojawienie się u kogoś zjawiska nirwany obwarowane jest całym szeregiem warunków moralnych. Owe zaś warunki powodują, że nirwana nie może być osiągnięta przez ludzi którzy nie spełniają ostrych wymogów moralnych. Z tych powodów moim osobistym zdaniem nirwana jest rodzajem ostatecznej niebiańskiej nagrody która została doskonale przemyślana i przezornie pozabezpieczana przez samego Boga, tak aby służyć tylko tym ludziom i tym społeczeństwom, które na nią sobie zasłużyli wysoce moralnym postępowaniem.
       Nirwana odznacza się całym szeregiem cech, które nadają jej właśnie charakter takiej ostatecznej nagrody i najwyższego zadośćuczynienia. To właśnie z powodu owych cech, nirwana z powodzeniem jest w stanie zastąpić na Ziemi dotychczasowe wymuszane pracy od ludzi za pomocą pieniędzy, przez ochotnicze dotowanie swej pracy w celu uzyskania owej ostatecznej nagrody w postaci nirwany. Jako taka, nirwana posiada zdolność do całkowitego przetransformowania zasady działania ludzkości. Dokonajmy więc tutaj przeglądu najważniejszych z cech owej niebiańskiej nagrody. Oto one:
       (1) Nirwana jest źródłem niewypowiedzianej przyjemności i szczęśliwości dla tych co sobie ją wypracują. Ogromnej eksplozji szczęścia i przyjemności która dosłownie rozrywa ciało tych co wypracowali dla siebie nirwanę po prostu nie daje się opisać słowami. Aby ją poznać trzeba samemu ją przeżyć. Jedyne powszechnie znane doznanie zmysłowe które jest najbliższe do nirwany, to opisywany w punkcie #B1 tej strony rozkosz orgazmu, który trwa bez końca. Dlatego każdy kto raz zakosztuje w życiu nirwany, będzie potem postępował w sposób który pozwoli mu przeżywać ją jak najdłużej, lub wypracować ponownie. To zaś oznacza podejmowanie przez takiego kogoś wysiłku nieustannej ochotniczej pracy moralnej dla dobra innych ludzi.
       (2) Nirwana w cudowny sposób zmienia charakter i osobowość tych co ją przeżywają, nadając im cechy które są najbardziej pożądane w każdym społeczeństwie. Ludzie przeżywający właśnie nirwanę są niewypowiedzianie przyjemni w obcowaniu, mili dla innych, uczynni, zadowoleni z tego co już posiadają, z ochotą i niemal rozkoszą podejmują nawet najcięższą i najtrudniejszą pracę która służy dobru innych, itp. To zaś czyni społeczeństwo ludzi przeżywających nirwanę rodzajem idealnej społeczności w której każdy chciałby żyć i z którą każdy chciałby obcować na codzień. Faktycznie, to z moich własnych doświadczeń opisanych w punkcie #B3 poniżej wiem z całą pewnością, że wszyscy ludzie wprost przepadają za twowarzystwem i kontaktem z osobą która właśnie przeżywa nirwanę. Atrakcyjność takiej osoby staje się nieodparta. Ponadto osoba taka w jakiś cudowny sposób nabiera wszystkich tych cech jakich ludzie poszukują u innych.
       (3) We właściwym klimacie moralnym oraz odpowiednich warunkach społecznych nirwana daje się utrzymać przez długość całego czyjegoś życia. To zaś pobudza do wytężonej pracy nastawionej na dobro innych ludzi przez całą długość czyjegoś życia. Z kolei taka praca uszczęśliwia nirwaną nie tylko tego co ją ochotniczo daje, ale także przyczynia się do ogólnego dobrobytu i szczęścia całego danego społeczeństwa.
       (4) Nirwana promuje pracę która zawiera znaczącą składową pracy fizycznej - a stąd uniemożliwia ona oderwanie się od prawdziwego życia, wyzbycie się realizmu, formowanie klas, czyjeś wywyższanie się nad innymi, itd. Nirwany nie daje się wypracować samą pracą umysłową. Dlatego zmusza ona aby ludzie wykonywali oba rodzaje działań, tj. zarówno fizyczne jak i umysłowe. Jak bowiem wyjaśnia to Część #C tej strony, jeśli nie wykonuje się pracy fizycznej, nie generuje się w sobie wymaganej ilości energii moralnej. Bez zaś energii moralnej nie ma nirwany. Ta cecha nirwany uniemożliwia więc ludziom którzy ją wypracowują wyobcowanie się z prawdziwego życia i zamieszkanie w tzw. "wieżach z kości słoniowej". Promuje to też równość wszystkich ludzi i brak klas czy podziału na pracowników fizycznych i umysłowych - wszyscy bowiem muszą jednakowo się pocić dla zapracowania na nirwanę. Odnotuj że w historii ziemi istniały już próby likwidowania klas, w rodzaju zmuszania urzędników, naukowców i pracowników umysłowych przez Mao Tse Tunga (a także przez Pol Pota) do sezonowej pracy fizycznej. Ponieważ jednak próby te bazowały na przymusie, a nie na ochotnictwie, nigdy dotychczas one się nie sprawdziły w praktyce.
       (5) Nirwana nakładnia do ochotniczej pracy o dużym składniku wkładu czysto fizycznego, nastawionej na dobro innych ludzi i obywającej się bez materialnej kompensaty. Wszakże jedynym sposobem wypracowania dla siebie tej nirwany jest podjęcie ochotniczej pracy fizycznej przy pełnej świadomości że m.in.: (a) praca ta służy dobru innych ludzi, (b) nie służy ona zyskom materialnym nas samych, (c) nie jesteśmy w żaden sposób przymuszani do jej wykonywania, oraz że (d) wykonujemy ją w najbardziej efektywny i wydajny sposób na jakie nas stać w danych warunkach. Te cechy nirwany czynią ją społecznie wysoce użyteczną, wydajną, ekonomiczną, itp.
       (6) Nirwana otwiera źródło niepohamowanej twóczości. Niezwykłym aspektem nirwany jest, że u tych którzy ją przeżyli otwiera ona niewyczerpane źródło całkowicie oryginalnej twórczości. Aczkolwiek ja byłem oryginalnie twórczy już na długo przed wypracowaniem dla siebie nirwany w 1998 roku, po tym jednak jak jej doświadczyłem pojawiła się u mnie prawdziwa eksplozja ogromnie twórczych pomysłów. Faktycznie to po nirwanie twórcze idee przychodzą do mojego umysłu znacznie szybciej niż nadążam je spisywać. A przecież w chwili doświadczenia nirwany miałem 52 lata, czyli byłem w wieku w którym u normalnych twórców wszelkie pomysły zwykle ulegają już całkowitemu wyczerpaniu. W chwili zaś kiedy piszę niniejszy punkt mam niemal 63 lata. Faktycznie to moja twórczość jest ciągle tak intensywna, że gdyby nie fakt iż moje działania są usilnie blokowane praktycznie niemal bez przerwy, zaś zamiast mieć szansę technicznej realizacji swoich wynalazków ja powtarzalnie odsyłany jestem na bezrobocie, we właściwych warunkach prawdopodobnie byłbym w stanie zbudować wehikuły czasu i zapewnić ludziom nieśmiertelność jeszcze w przeciągu obecnego swojego życia.
       (7) W zawodach o fundamentalnym znaczeniu dla społeczeństwa nirwanę można sobie wypracować poprzez zwykłe wykonywanie swego zawodu. Przykładowo rolnicy, ogrodnicy, kosiarze, młynarze, piekarze, kucharze, murarze, pielęgniarki, itp., są w stanie wypracować dla siebie nirwanę jeśli tylko z wymaganą motywacją wykonują swoje normalne obowiązki zawodowe.
       (8) Nirwana nie toleruje oszustwa. Wszakże każdy kto przeżywa nirwanę natychmiast jest świadom swojego niezwykłego stanu. Nirwana jest bowiem źródłem tak ogromnej przyjemności i szczęścia, że nie daje się jej przeoczyć. Przeżywania nirwany nie można też ani ukryć przed innymi, ani udawać. Każdy bowiem kto sam przeżył nirwanę natychmiast ją rozpoznaje u innych po ich unikalnym wyrazie twarzy - patrz "Rys. #1" poniżej. Z kolei owego unikalnego wyrazu przepełniającej kogoś szczęśliwości nie daje się udawać - trzeba przeżywać nirwanę aby zaczął on rysować się na twarzy. Nirwana nie toleruje więc żadnego oszustwa - tak jak w dzisiejszych czasach często ma to miejsce z pieniędzmi.
       (9) Nirwana wynagradza w sposób absolutnie sprawiedliwy. Ludzki system wynagradzania jest wysoce ułomny. Faktycznie to przykładowo najwyższe pensje zawsze otrzymują ci co wykonują najmniej pracy a najwięcej wiatru. Jednocześnie tych którzy są naprawdę fachowi i produktywni w ludzkim systemie zazwyczej omijają wszelkie nagrody. Tymczasem nirwana bazuje na sprawiedliwości boskiej a nie ludzkiej. Wynagradzane są w niej faktyczne dokonania i to we wszystkich podjętych ich formach. Im więcej też ktoś pracuje, oraz im szerszy i korzystniejszy wpływ ta praca ma na innych ludzi, tym wyższy poziom nirwany ten ktoś wypracowuje dla siebie.
       (10) Nirwana eliminuje wszelkie formy zła społecznego. Przykładowo, ci co raz zakosztowali nirwany nie będą się już uganiali za narkotykami czy za alkoholem. Wszelkie bowiem te inne namiastki szczęśliwości są okropnie mizerne w porównaniu z nirwaną. Jako zaś takie nie są warte zachodu. Kiedy więc dane społeczeństwo raz rozkosztuje się w nirwanie, wówczas żadne dotychczasowe formy zła społecznego nie będą go już kusiły ani nękały.
       (11) Nirwana motywuje moralność i dalsze samoudoskonalanie. Aby bowiem wypracować i utrzymać nirwanę konieczne jest postępowanie absolutnie moralne. Ponadto nirwana posiada cały szereg poziomów. Uzyskiwanie tych poziomów dla siebie, motywuje ludzi do coraz usilniejszej ochotniczej pracy na rzecz szczęścia innych ludzi oraz inspiruje ich do intelektualnego wymyślania coraz to dalszych sposobów zarabiania na nirwanę.
       (12) Nirwana jest zdolna eliminować UFOnautów-podmieńców z kluczowych pozycji. Wszakże ostre moralne wymagania nałożone przez samego Boga na osiąganie nirwany, uniemożliwiają aby ten cudowny stan wypracowali do siebie jacyś niemoralni UFOnauci-podmieńcy. Aby więc owych UFOnautów wyeliminować z kluczowych pozycji na Ziemi, wystarczy nałożyć wymóg na polityków i na rządzących, że na oczach narodu muszą się oni bez przerwy utrzymywać w stanie nirwany. Jako taka, nirwana jest też obecnie jedynym zjawiskiem które pozwala na definitywne odróżnianie ludzi od UFOnautów. Każdy kto właśnie przeżywa nirwanę musi być człowiekiem, bowiem UFOnauta nigdy nie jest w stanie wypracować dla siebie nirwany.
* * *
       Powyższe cechy powodują, że nirwana faktycznie jest w stanie zastąpić dzisiejsze kupowanie pracy za pieniądze. To zaś otwiera drogę do społeczeństwa funkcjonującego doskonale bez użycia pieniędzy. Ponadto, nirwana jest w stanie umożliwić drastyczne tranformacje społeczne. Przykładowo, dotychczasowe wymuszanie pracy pieniędzmi może być zastąpione pracą ochotniczą wynagardzaną przez nirwane - co wyjaśnia punkt #F1 poniżej. Dzisiejszą klasową piramdę wzajemnego wyzysku nirwana jest w stanie przekształcić w równorzędne partnerstwo i współpracę. Dzisiejszą atmosferę przemocy, wyzysku, nieszczęścia i cierpienia na Ziemi, nirwana jest w stanie zamienić w powszechną szczęśliwość, harmonię, współpracę i pokój.


#E2. Dlaczego jest ogromnie istotne aby każdy mieszkaniec Ziemi poznał dokładnie zjawisko nirwany:

Motto: "Nirwana jest najważniejszym ze wszystkich zjawisk które ludzie mogą odbierać swymi zmysłami. Jednak ludzkość niemal nic nie wie na jej temat."

       Od niepamiętnych czasów nasza planeta była dzielona przez najróżniejsze systemy w rodzaju odmiennych ideologii, sposobu sprawowania władzy i rządów, religii, filozofii, itp. Na przekór jednak że wszystkie one używały odmienne nazwy, oraz walczyły z innymi o jakieś tam niuanse techniczne, faktycznie wszystkie one opierały się na dokładnie tej samej zasadzie. Mianowicie, przymuszały one ludzi do wykonywania pracy na rzecz reszty społeczeństwa. Bez względu więc na to czy jakiś system nazywał się imperializmem czy komunizmem, a także bez względu czy był ateistyczny, czy też uznawał jakąś religię, zawsze jego podstawowa rola sprowadzała się do wymuszania pracy od ludzi. Dla każdego też z owych systemów prawdziwa była definicja Karola Maksa stwierdzająca coś w rodzaju, że "państwo to system służący wymuszaniu pracy od ludzi". (Np. patrz "Marx for beginners" by Rius, Icon Books, 1994, ISBN 1-874166-14-5, page 143/9 - a little dictionary of Marxist terms: "State - political organisation of the economically dominant class, having as its aim the defence of the existing economic order (status quo) - but also the annihilation of the resistance put up against it by other classes". "The state is a machine to maintain the domination of one class over another - Lenin".) Z uwagi właśnie na ową wszechobecność zmuszania ludzi do pracy, dotychczasowa cywilizacja ludzka może być nazywana cywilizacją wymuszania. Oczywiście, aby w wymuszaniu tym mieć jakiś poręczny "bicz" na tych co się uchylają od pracy, w chwili obecnej nasza cywilizacja używa najdoskonalszego ze wszystkich narzędzi nacisku i zmuszania, czyli "pieniądza". Jednak tam gdzie nadal praktykowane jest w niej niewolnictwo, (np. niewolnictwo dla seksu, zsyłka na roboty, czy obozy koncentracyjne), czasami też do takiego przymuszania nasza cywilizacja ciągle używa faktycznych biczów i faktycznych nadzorców niewolników.
       Niezależnie jednak od owego dotychczasowego ziemskiego systemu bazującego na wymuszaniu pracy od ludzi za pomocą jakiegoś "bicza", możliwy jest również zupełnie odmienny system funkcjonowania społeczeństwa, bazujący na ochotniczej pracy. W tym alternatywnym systemie ludzie pracują ochotniczo dla uzyskania cudownej "nagrody" przewidująco zaprojektowanej przez samego Boga. Nagrodą ową zaś jest właśnie nirwana opisywana na tej stronie internetowej - po szczegóły patrz punkt #F1 poniżej.
       Ponieważ zjawisko nirwany może stanowić ową motywującą nagrodę która jest w stanie zastąpić pieniądze w funkcjonowania całego społeczeństwa i cywilizacji, jest ogromnie ważne dla nas abyśmy dowiedzieli się więcej na jej temat. Wszakże dzięki nirwanie możliwe jest stworzenie społeczeństwa które będzie działało na zupełnie odmiennych, oraz niewypowiedzianie szczęśliwszych zasadach niż dzisiejsze społeczeństwo ziemskie. Tylko też owe zasady działania społeczeństwa bazujące na ochotniczej pracy nagradzanej nirwaną są faktycznie całkowicie moralne. Jako zaś takie, są one jedynymi zasadami zorganizowania społeczeństwa które zaprojektowane zostały oraz są zaaprobowane przez samego Boga. Dowiedzenie się więc owego szokującego dla niektórych faktu, że Bóg zaopatrzył nas w coś znacznie doskonalszego niż pieniądze i że w oparciu o to można organizować funkcjonowanie całych cywilizacji znacznie szczęśliwszych od naszej dzisiejszej na Ziemi, jest jedną z przyczyn dla jakich naprawdę warto zapoznać się z niniejszą stroną.
       Nirwana w chwili obecnej stanowi dla ludzi jedynie marginesowe zjawisko. Powodem jest że mroczne moce sekretnie działające na Ziemi nie pozwalają poprawnej wiedzy o nirwanie upowszechniać się wśród ludzi. Z ich powodu praktycznie niemal wszystkie opisy nirwany istniejące na Ziemi wprowadzają więcej konfuzji niż informacji. W rezultacie ogromna większość ludzkości dotychczas żyje bez wiedzy o istnieniu nirwany oraz bez poznania jej smaku. Praktycznie nawet sporo z tych co ją kiedyś przeżywali nie ma pojęcia co faktycznie z nimi się działo. Jak też narazie, spora część z owych ludzi którzy nigdy nie poznali smaku nirwany ciągle uważa że żyje im się nieźle. Mają wszakże samochody i lodówki pełne jedzenia, a także telewizory które czynią pewnym aby ludzie ci wcale nie odnotowali że wcale nie są szczęśliwi. Dlatego kolejnym powodem dla jakiego warto przeczytać niniejszą stronę jest dowiedzenie się że takie coś jak nirwana istnieje oraz jak ona się objawia, że można ją wypracować dla siebie w normalnym życiu fizycznym, że w odpowiedniej atmosferze moralnej i właściwej sytuacji społecznej można ją utrzymać przez długość całego swego życia, oraz że jej przeżywanie demonstruje ludziom jak to się czuje kiedy ktoś jest naprawdę szczęśliwy.
       Powyższa sytuacja gwałtownie się jednak zmieni z chwilą kiedy ludzie wejdą jakoś w posiadanie tzw. wehikułów czasu. Wszakże z ową chwilą, zamiast przeżyć jedno życie poczym umierać, ludzie ci zaczną żyć wiecznie. Będą wszakże mogli powtarzalnie cofać się w czasie do tyłu do lat swojej młodości. To zaś umożliwi im przeżywanie całego swego życia od nowa, oraz jednoczesne pamiętanie tych powtórzeń swego życia które już przeżyli. Niestety, takie życie wieczne poprzez powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu ma jedną wadę. Mianowicie, siedzenie w nieskończoność przed telewizorem i oglądanie w kółko tych samych filmów przestaje wówczas bawić. Jeśli zaś ktoś wówczas się zorientuje że jest nieszczęśliwy, wtedy poprzez powtarzanie swego nieszczęśliwego życia tylko pogłębia i eskaluje własne poczucie bycia nieszczęśliwym. W rezultacie, jeśli dać wehikuły czasu cywlizacji takiej jak dzisiaj nasza, wówczas zamiast być coraz szczęśliwsi, mieszkańcy tej cywilizacji zaczynają przeżywać prawdziwe wieczne potępienie. Jedyną dla nich ratunkiem przed owym "wiecznym potępieniem" jest jeśli przed pierwszym cofnięciem się w czasie do tyłu wypracują dla siebie właśnie opisywaną na tej stronie "totaliztytczną nirwanę". Dlatego poznanie totaliztycznej nirwany, a także nauczenie się jak ją osiągać, jest absolutnie koniecznym warunkiem dla uchronienia się przed "wiecznym potępieniem", oraz dla osiągania stanu "wiecznej szczęśliwości". Zdobycie wiedzy o konieczności spełnienia tego warunku jest jeszcze jednym istotnym powodem aby zapoznać się z treścią niniejszej strony.


Część #F: Następstwa nirwany dla losów danego społeczeństwa i cywilizacji:

      

#F1. Jak wyglądałoby społeczeństwo które poznało szczęśliwość wynikającą z przeżywania nirwany:

Motto: "Wszystko co ludziom pozwala się wynaleźć, jest jedynie imitacją i substytutem tego co Bóg od dawna opracował i używa w naturze. Przykładowo pieniądze są tylko nędzną imitacją i substytutem dla nirwany. Dlatego teraz gdy to już odkryliśmy zastąpmy pełne wad pieniądze przez doskonałą nirwanę."

       Załóżmy, że pewnego dnia polityczna partia totalizmu (do założenia której bezskutecznie apeluję w swych publikacjach począwszy od 1999 roku, czyli już przez ponad 20 lat), wygra wybory np. w Polsce. Zdając więc sobie sprawę z istotności zjawiska "nirwany" dla szczęścia i spełnionego życia całego społeczeństwa, jednym z pierwszych posunięć tej partii po zdobyciu władzy byłoby, że państwo zaproponowałoby unikalny rodzaj "kontraktu na nirwanę" wszystkim ludziom o moralnych nawykach zatrudnionym w "nirwana-zorientowanych" rodzajach zawodów. Owe "nirwana-zorientowane zawody" to te których wykonywanie z właściwą motywacją jest w stanie doprowadzić wykonujących je ludzi do wypracowania dla siebie nirwany wyłącznie w ramach wykonywania swego zawodu. (Do takich nirwana-zorientowanych zawodów należą np. zawody rolnika, ogrodnika, kosiarza, młynarza, piekarza, kucharza, kelnera, pielęgniarki, murarza, górnika, hutnika, tokarza, montera, itp. - czyli wszystkie te zawody których główną składową jest ciężka praca fizyczna, aczkolwiek zawierają one również wymóg intelektualnego i moralnego wkładu, oraz które generują dla społeczeństwa coś poszukiwanego przez wszystkich ludzi.) Mianowicie, w ramach owego "kontraktu na nirwanę", polityczna partia totalizmu by zapronowała osobom o wymaganych inklinacjach moralnych wykonującym te zawody, że przez jeden rok otrzymywali oni będą od państwa wszystko co im konieczne aby mogli wykonywać swój zawód i wieść spełnione życie, oraz że zwolnieni oni będą od dokonywania jakichkolwiek opłat na czyjąkolwiek rzecz (w rodzaju podatków, konieczności zakupów, itp.). W zamian za to w przeciągu owego roku postarają się oni wypracować dla siebie nirwanę. Ponieważ wypracowanie dla siebie nirwany wymaga bezinteresownego wykonywania ciężkiej pracy fizycznej nastawionej na dobro innych ludzi, owi uczestnicy "kontraktu na nirwanę" wykonywali by swój zawód przez dany rok bez żadnej zapłaty, znaczy zupełnie za darmo i wyłącznie dla dobra i użytku innych ludzi. Ponadto wszystkie produkty swej pracy przekazywali by oni, również za darmo, wskazanym ludziom lub instytucjom, które przetwarzały je będą dalej również bez opłat. Tym zaś z owych ludzi, którzy po roku faktycznie wykazaliby się przeżywaniem totaliztycznej nirwany, za ich zgodą ów kontrakt zostałby przedłużony na następny rok.
       Rozważmy teraz jakie byłyby następstwa powyższego posunięcia. Przykładowo, ci z rolników i ogrodników którzy podpisali by powyższy unikalny "kontrakt na nirwanę", pracowaliby za darmo. Z kolei wszelkie plony które by zbierali przekazywaliby też za darmo młynarzom z takim samym kontraktem. Owi młynarze produkowaliby za darmo mąkę, którą następnie by za darmo przekazywali piekarzom - którzy również by podpisali ten kontrakt. Owo piekarze z kolei po otrzymaniu darmowej mąki wypiekali by chleb również za darmo. Chleb ten byłby przekazywany za darmo nie tylko owym rolnikom, młynarzom i piekarzom którzy go wytworzyli, ale także górnikom, hutnikom, tokarzom, monterom, itp., którzy także podpisali ów "kontrakt na nirwanę". W rezultacie ci inni produkowaliby maszyny, traktory, samochody i samoloty, również bez użycia pieniędzy - jedynie aby wygenerować dla siebie nirwanę. Kiedy maszyny, samochody i samoloty byłyby dostępne za darmo, każdy mógłby z nich korzystać bez opłat kiedy tylko przyszła by mu na to ochota. W sumie wychodząc z owych fundamentalnych zawodów, po krókim czasie wszystko w danym społeczeństwie stałoby się dostępne bez opłat. Wszakże nawet jeśli dla wyprodukowania czegoś potrzebne byłyby jakieś odpłatne składniki, owe składniki byłyby finansowane przez rząd. Z kolei ów rząd pozyskiwałby swoje finanse z eksportu, turystyki, handlu zagranicznego, itp. Na dodatek wszystkie owe produkty wytwarzane za darmo byłyby najwyższej jakości jaka jest możliwa. Wszakże mając wszystkie podstawowe składniki za darmo, oraz starając się włożyć w swoją pracę jak najwięcej wkładu i serca aby wypracować dla siebie nirwanę, producenci wszelkich tych dóbr staraliby się wytwarzać modele najlepszej jakości, nabardziej rozwinięte techniczne, oraz wymagające najwyższego wkładu robocizny. Co jeszcze istotniejsze, wszyscy ludzie nagle znaleźliby zatrudnienie które by im najbardziej odpowiadało. Wszakże przestałyby wówczas obowiązywać budżety oraz limity kadrowe. Za darmo praca każdego byłaby przyjmowana z najwyższą ochotą i służyła dobru społeczeństwa.
       Kiedy ktoś raz wypracuje dla siebie nirwanę, chce ją utrzymywać na zawsze. Ponadto nirwana jest też okropnie zaraźliwa. Wszakże jeśli ktoś pozna jak wspaniały wpływ nirwana wywiera na innych ludzi, natychmiast chce również doświadczyć jej samemu. Kiedy więc opisanym powyżej posunięciem polityczna partia totalizmu wprowadzi do społeczeństwa tradycję wypracowywania dla siebie nirwany, tradycja ta stopniowo zacznie się rozprzestrzeniać aż po jakimś czasie rozszerzy się na wszystkich członków tego społeczeństwa. Kiedy zaś nirwana obejmie wszystkich ludzi, nagle społeczeństwo odkryje, że zostało całkowicie przetransformowane w społeczeństwo żyjące na totaliztycznych zasadach.
       Najtrudniejszym punktem opisywanego powyżej schematu transformacji pomiędzy obecnym systemem pracy wymuszanej pieniędzmi, a przyszłym systemem pracy ochotniczej nagradzanej nirwaną, byłoby współdziałanie pomiędzy obu tymi systemami. Wszakże w tzw. "okresie przejściowym" musiałyby równolegle istnieć i działać w tym samym państwie oba te systemy naraz. Znaczy musiałyby istnieć i działać instytucje w których ludzie pracowaliby za pieniądze, a także odrębne instytucje i organizacje w których ludzie pracowaliby za nirwanę. Ponieważ ilość dóbr wytwarzanych w takim państwie poprzez nirwanę z czasem by rosła, zaś ilość dóbr wytwarzanych za pieniądze by malała, musiał by istnieć również jakiś sposób kiedy zasobność i produkty narodu mogłyby przepływać od części społeczeństwa wynagradzanej nirwaną do części społeczeństwa wynagradzanej pieniędzmi. Owemu przepływowi służyłby specjalnie formowane w tym celu ośrodki transferu dóbr. Obejmowały by one te instytucje których usługi zwiększałyby zasobność obu grup społeczeństwa, takie jak transport publiczny, hotelarstwo, jadłodajnie, itp. Przykładem zasady działania owych ośrodków mogą być funkcje wypełniane przez łańcuch publicznych jadłodajni obsługiwanych przez ludzi wynagradzanych nirwaną. Do jadłodajni owych napływałyby produkty od rolników, ogrodników, piekarzy i cukierników wynagradzanych nirwaną. Tam byłyby one zamieniane przez kucharzy wynagradzanych nirwaną, w wysoce smaczne posiłki które byłyby także naukowo zbalansowane pod względem składu. Następnie posiłki te podawane byłyby klientom przez kelnerów - też pracujących za nirwanę. Do korzystania z owych jadłodajni zapraszani by jednak byli wszyscy członkowie społeczeństwa którzy poczuliby się głodni. W tym także ludzie którzy nadal pracowaliby za pieniądze. Ponieważ owi wynagradzani pieniędzmi uzyskaliby tam wyżywienie za darmo, coraz większą część ze swoich zarobków mogliby oni przeznaczać na zakup innych dóbr jakie byłyby im potrzebne. Dzięki temu w owym okresie przejściowym praca wynagradzana przez nirwanę powiększałaby zasobność całego narodu, a nie jedynie tych którzy pracowaliby za nirwanę. Pozatym poprawiałaby ona zdrowie całego narodu. Wszakże posiłki w owych jadłodajniach byłyby nie tylko wysoce zdrowe i smaczne, ale również eliminowałyby lodówki i przyrządzanie posiłków z prywatnych domów - które wszakże są podstawową przyczyną nadwagi u sporej proporcji ludzi. Oczywiście, z upływem czasu liczba ludzi pracujących za nirwanę stopniowo by się zwiększała, aż w pewnym momencie całość owego państwa pracowałaby wyłącznie za nirwanę. W tym momencie "okres przejściowy" by się zakończył, zaś społeczeństwo całkowicie totaliztyczne powołane byłoby do życia.
       Totaliztyczne społeczeństwo wyglądało będzie i działało na całkowicie odmiennych zasadach niż dzisiejsze. Różnice zaś wcale nie będą się sprowadzały tylko do całkowitego wyeliminowania pieniędzy i wyeliminowania zmuszania ludzi do pracy owymi pieniędzmi, czy do zastąpienia pieniędzy nirwaną zaś pracy wymuszanej przez pracę ochotniczą. Różnice pojawią się bowiem we wszystkim. Przykładowo, wszyscy nagle otrzymają pracę, utrzymanie i sens dla swego życia. Nie będzie bezrobotnych, ani zasiłków, ani pensji. Wszystko w takim kraju stanie się dostępne dla wszystkich za darmo. Powstaną liczne "ośrodki rozwoju wynalazków", w których każdy obywatel otrzyma fachowe wsparcie, materiały i siłę wykonawczą aby rozwijać tam swoje własne usprawnienia i wynalazki. W rezultacie, potencjał twórczy narodu nagle zostanie wyzwolony aby pracować dla wszystkich. Ponadto stworzone zostaną specjalne ośrodki badawczo-rozwojowe których głównym celem będzie rozwijanie przyszłościowych technologii w rodzaju ogniw telekinetycznych, rzutników telepatycznych, komór oscylacyjnych, magnokraftów, wehikułów czasu, itp. Wszyscy ludzie będą też sobie równi. Nie będzie pracowników umysłowych ani robotników fizycznych - wszyscy będą wkładali oba te rodzaje pracy dla dobra społeczeństwa. Każdy też będzie wynagradzany nirwaną nieskończenie sprawiedliwie - intensywność nirwany zależy bowiem dokładnie od wkładu pracy. Ponieważ nirwana udoskonala ludzkie charaktery, osobowości i zachowania, wszyscy staną się ogromnie mili dla innych. Zanikną też wszelkie społeczne problemy w rodzaju narkotyzmu, pijaństwa, rozboju, przestępstw. Każdy będzie bezpieczny. Wszyscy staną się nawzajem sobie pomocni i ogromnie życzliwi. Zaniknie zazdrość i różnice materialne. Każdy będzie mógł używać co tylko zechce z dóbr dostępnych całemu społeczeństwu. Każdy będzie niewypowiedzianie szczęśliwym. Życie w takim kraju stanie się dla wszystkich jednym pasmem "wiecznej szczęśliwości".
       Zmiany wywołane wyeliminowaniem pieniędzy i zastąpieniem ich przez nirwanę awansują też cywilizację ludzką na następny, moralniejszy poziom bytu. Podstawową cechą tego moralniejszego poziomu będzie, że ludzie zaprzestaną dotychczasowego stawiania ogrodzeń, granic i zakazów wokół tego co "moje". Wszyscy zaczną wówczas traktować wszystko jako "nasze", a ściślej jako należące do Boga a tylko oddane nam do czasowego użytku. To z kolei zainicjuje u ludzi cały szereg najróżniejszych korzystnych zmian, oraz otworzy dostęp do całkowicie nowych możliwości. Aby wskazać tutaj jakieś przykłady owych zmian i możliwości, to jedną z nich będzie zanik dzisiejszej pogoni za tym co najnowsze czy najmodniejsze. Wszakże pogoń ta jest podsycana właśnie przez egoistyczne widzenie świata z perspektywy "ja już mam a ty ciągle nie masz". Kiedy zaś "my wszyscy" będziemy wszystko mieli, wówczas przestanie być ważne czy jest to najnowsze i najmodniejsze, a zacznie być ważne jak to wypełnia nałożone na to funkcje, oraz jak to pasuje do naszego indywidualnego smaku, poczucia estetyki, potrzeb, nawyków, itp. To z kolei zmieni rodzaje wymagań jakie nakładane będą na poszczególne produkty. Zamiast obecnego nacisku na markę, na odmienność wyglądu, na taniość produkcji, na poczucie nowości, oraz na krótką żywotność, nacisk zacznie być kładzony na moralne pochodzenie, na estetykę, na uniwersalność, na użyteczność, oraz na trwałość użytkową. Zaniknie też wówczas potrzeba reklamowania dla przyciągania klientów, czy generowania odpadków poprzez produkcję wabiących oczy opakowań jakie jednak nie spełniają żadnych użytecznych funkcji. Kolejną możliwością otwartą przez nasze zrozumienie że wszystko przynależy do Boga, zaś nam oddane jest to tylko w czasowe użytkowanie, będzie brak przeszkód przed wdrożeniem tzw. "darmowych technologii". Przykładowo, w końcu zanikną przeszkody przed upowszechnieniem takich technologii jak np. telekinetyczne generatory darmowej energii - które wprawdzie zostały wypracowana już w dzisiejszych czasach, jednak których nie wolno było dotychczas upowszechniać ponieważ na darmową energię nie daje się nałożyć podatków ani nie ma jak jej sprzedawać. W podobny sposób znikną przeszkody przed rozpracowaniem innych "darmowych technologii", przykładowo fabryk które będą produkowały taśmowo jakieś potrzebne wszystkim standardowe dobra, a stąd które można tak zautomatyzować i tak skomputeryzować, że będą one generowały swą produkcję w nieskończoność zupełnie "za darmo".
       Jeden z czytelników obecnie już nieistniejącego bloga totalizm.blox.pl używający pseudonimu "sam22" zwrócił moją uwagę też na fakt, że opisywane tutaj zmiany wypełnią w końcu marzenie Johna Lenona o zaniku u ludzi pożądania rzeczy materialnych, wyrażone w słowach jego piosenki "Imagine there is no posession - I wonder if you can" ...


#F2. Zależność dostępności nirwany od klimatu moralnego danej społeczności - czyli dlaczego osiągnąłem nirwanę na Borneo, jednak nie jestem w stanie jej osiągnąć w Nowej Zelandii:

Motto: "Fakt, że ktoś był zdolny do osiągnięcia czegoś w jednym miejscu, wcale nie oznacza, że w innym miejscu istniały będą warunki, jakie też pozwolą mu to osiągnąć."

       Najlepiej nam to ilustruje zdobywanie edukacji. Tzw. "matka natura" daje wszakże wszystkim ludziom takie same szanse aby w swoim życiu zdobyli najwyższe wykształcenie jakie tylko istnieje. Jednak już na etapie rozwoju płodowego większości z nas społeczeństwo zaczyna ograniczać te szanse. Najpierw bowiem kiedy ciągle jesteśmy płodami narzucane są nam (1) ograniczenia wewnętrzne. Przykładowo, nasza matka może lubować się w alkoholu - co spowoduje zanik naszych zdolności umysłowych. Albo też rodzimy się w biednej rodzinie która nie ma funduszy na wymagane pożywienie - co utrudni rozwój naszego mózgu. Już po naszym urodzeniu, narzucane są nam najróżniejsze (2) ograniczenia środowiskowe. Przykładowo, nasza rodzina przez generacje była rodziną robotników fizycznych, w której nikt nie zdobywał innego wykształcenia poza podstawówką. Albo też rodzina jest zbyt biedna aby móc pozwolić sobie na sfinansowanie naszej edukacji. W końcu, kiedy znajdziemy się w wieku zdobywania edukacji, zaczynają także oddziaływać na nas najróżniejsze (3) ograniczenia społeczne. Przykładowo, dostajemy się do szkoły w której panoszy się kultura narkotyków, prześladowań i chuligaństwa, która skieruje nasze zainteresowania na drogę przestępczości, a nie zdobywania wykształcenia. Albo rząd kraju w którym żyjemy stosuje "opłacany przez użytkownika" ("user paid") system edukacyjny i nakłada tak wysokie opłaty na tych co usiłują zdobywać tam wykształcenie, że tylko młodzież z najbogatszych domów może sobie pozwolić na ukończenie studiów - tak jak dla NZ wyjaśnia to punkt #E1 na stronie o nazwie rok.htm. Albo wywodzimy się z rodziny emigrantów w kraju, który dyskretnie i skrycie prześladuje emigrantów. Co przez powyższy przykład staram się uświadomić, to że chociaż natura i prawa wszechświata stwarzają każdemu takie same szanse, jednak braki w moralności społeczeństwa w którym przychodzi nam żyć odbierają nam znaczną proporcję owych szans.
       Dokładnie to samo odnosi się do naszej szansy wypracowania dla siebie totaliztycznej nirwany. Aczkolwiek bowiem prawa wszechświata dostarczają każdemu takich samych możliwości aby wypracował dla siebie nirwanę, jednak niemoralność oraz braki i ignorancja społeczeństwa, w którym żyjemy, mogą odebrać nam sporą proporcję owych możliwości. Wszakże, aby móc wypracować dla siebie nirwanę, spełnione muszą być co najmniej następujące warunki:
       (i) Nasze podstawowe potrzeby życiowe muszą być uprzednio zaspokojone. Przykładowo, nie można wypracować dla siebie totaliztycznej nirwany jeśli się jest głodnym albo bezrobotnym, czy jeśli żyje się w strachu lub niepewności naszej przyszłości. Szanse na wypracowanie dla siebie nirwany odbierą nam też choroby, złe warunki życiowe (np. mieszkanie w zimnym, wilgotnym i zagrzybionym mieszkaniu), beznadziejność, brak perspektyw na przyszłość, prześladowania, itp.
       (ii) Wokół nas musi panować odpowiednio życzliwa atmosfere i klimat moralny. Przykładowo, aby podjąć działania jakie doprowadzą nas do wypracowania dla siebie totaliztycznej nirwany, musimy żyć wśród moralnych, życzliwych, szczęśliwych, serdecznych, bliskich do natury ludzi, którzy także zabiegają o poprawę szczęśliwości własnego życia (np. żyć wśród takich ludzi jak mieszkańcy tropikalnego Sarawak na Borneo). Trzeba też mieć wokół siebie właściwe modele postępowania oraz zachęty innych.
       (iii) Trzeba znajdować się w sytuacji która sprzyjała nam będzie wygenerowaniu w sobie wymaganych motywacji do wypracowania totaliztycznej nirwany. Przykładowo, nie można wygenerować w sobie motywacji do wypracowania nirwany, jeśli właśnie znajdujemy się na polu bitwy z jakimś wrogiem i całą energię musimy wkładać w zmagania z owym wrogiem. Nie można też ich wygenerować, jeśli cała nasza uwaga jest skupiona na egoistycznym osiąganiu osobistych zysków i na zdobywaniu pieniędzy, bowiem przysparzanie "energii moralnej", jakiej nadmiar powoduje właśnie nirwanę, jest tylko możliwe jeśli wykonuje się coś pedantycznie moralnego - czyli coś, najlepiej anonimowego, co służy dobru innych ludzi. (To dlatego w krajach w których wszystko jest nastawione na zysk i wszystko wykonuje się wyłącznie dla pieniędzy, typowo panuje bardzo niski poziom energii moralnej, oraz praktycznie niemal nikt NIE osiąga tam stanu nirwany.) Albo nie można wygenerować w sobie motywacji jeśli dookoła widzi się wyłącznie narkomanów, bandytów, złodziei, bezprawie, rabunek, upadek moralny, beznadzieność, zniszczenie, itp.
       (iv) Musimy zamieszkiwać w kraju, lub w gronie społeczności, która sama jako całość (tj. jako "intelekt grupowy") ma już relatywnie wysoki poziom energii moralnej. Przykładowo, ja bez trudu wypracowałem dla siebie nirwanę pracując w Kuching (Sarawak) na Borneo - zamieszkiwanym w większości przez bliskich do natury, nie-materialistycznych i wyraźnie szczęśliwych ludzi. Jednak po powrocie do Nowej Zelandii stwierdziłem, że panuje w niej aż tak niski poziom grupowej energii moralnej, iż aby jedynie powstrzymywać u siebie spadek mojej osobistej energii moralnej aż do poziomu wpadnięcia w depresję - tak jak wyjaśnia to punkt #E1 strony parasitism_pl.htm oraz punkt #E1 strony newzealand_visit_pl.htm, muszę wkładać w owo powstrzymywanie celowy wysiłek niemal równy temu jaki na Borneo wystarczył mi dla osiągnięcia i podtrzymywania nirwany. Od czasu bowiem kiedy w 1984 roku władzę w Nowej Zelandii utracił najmoralniejszy z przywódców kraju pod rządami jakich miałem okazję żyć, mianowicie Sir Robert Muldoon, jego następcy wytworzyli w kraju taką atmosferę pogoni za zyskiem i uzależnienia wszystkiego od pieniędzy, że poziom grupowej energii moralnej całego tego kraju nieustannie teraz spada. Przykładowo, w 2010 roku przeciętna wartość "µ" we mnie wzbudzała już odczucie, że gdyby ów kraj był indywidualnym intelektem (tj. osobą), wówczas prawdopodobnie przeżywałby nieustanną depresję. Niemal zresztą każdy kto właśnie przybywa do Nowej Zelandii z jakiegoś innego kraju, intuicyjnie odczuwa ten deficyt energii moralnej i paraliżujące wszystko przygnębienie. Ja po raz pierwszy odnotowałem go już w lipcu i sierpniu 1996 roku - co raportowałem dokładniej w punkcie #68 z podrozdziału W4 w tomie 18 mojej najnowszej monografii [1/5]. Inni ludzie też odnotowują owo zjawisko, chociaż z powodu ich braku wiedzy o "energii moralnej" zwykle NIE potrafią precyzyjnie wyjaśnić tego co czują - jako przykład jego odnotowania patrz artykuł "Nation's open arms closed for business" (tj. "Otwarte ramiona narodu zamknięte do interesu"), ze strony A11 gazety The New Zealand Herald, wydanie z piątku (Friday), July 17, 2009. Artykuł ten opisuje Nową Zelandię jako kraj który czuje się jakby był on zamknięty, zatrzaśnięty, zabity deskami, pusty, zdezertowany, itp. (tj. "closed, shut up, padlocked, empty, abandoned"). Ten sam deficyt energii moralnej zapewne odczuwał też przywódca Nowej Zelandii, kiedy stwierdził, że Wellington sprawia na nim wrażenie miasta które umiera - patrz artykuł "Capital a dying city says prime minister" (tj. "stolica jest umierającym miastem stwierdził przywódca kraju"), ze strony A1 gazety The Dominion Post, wydanie z wtorku (Tuesday), May 7, 2013. Wszakże kiedy do Wellington, czy do któregokolwiek innego miasta Nowej Zelandii, przylatuje się bezpośrednio z jakiegoś zagranicznego miasta buszującego życiem, wówczas po wyjściu z samolotu faktycznie uderza nas w nim rodzaj zimna i przygnębienia, jakie typowo pamiętamy, że bije ono od umierających osób. Oczywiście, przy aż tak znaczącym deficycie energii moralnej w całej Nowej Zelandii, mi osobiście nie starcza już siły aby wypracować dla siebie tą dodatkową jej ilość jaka jest niezbędna dla osiągnięcia nirwany. Inni mieszkańcy tego kraju są zresztą w nawet jeszcze gorszej sytuacji. Wszakże w przeciwieństwie do mnie, oni NIE wiedzą nawet jaka jest rola "energii moralnej", ani jak celowo uzupełniać w sobie zanik tego wysoce niezbędnego do życia rodzaju energii. W rezultacie spora proporcja ludności cierpi tu na depresję psychiczną. Z kolei liczba samobójstw jest prawdopodobnie jedna z największych na świecie - chociaż oficjalnie jest ona tematem "taboo" o którym otwarcie nie powinno się mówić (co też oznacza, że uwaga zwykłych ludzi NIE ma jak zostać zwrócona na istnienie bezpośredniego związku pomiędzy poziomem "energii moralnej" a skłonnościami do samobójstw i do depresji psychicznej). Przykładowo, w jednym z programów telewizyjnych jaki oglądałem w dniu 15 grudnia 2010 roku, prawdopodobnie na TV3, komuś "wymsknęła" się wypowiedź, że co roku w Nowej Zelandii popełnia samobójstwo ponad 500 ludzi (przy całkowitej liczbie jej ludności tylko trochę przekraczającej 4 milionów).
* * *
       Podsumowując powyższe, nasz poziom szczęśliwości jest proporcjonalny do faktycznego poziomu moralności społeczeństwa w którym żyjemy, oraz od atmosfery moralnej jaką owo społeczeństwo potrafi stworzyć. (Nie wolno tu nam mylić szczęśliwości z wygodą i dobrobytem życiowym, jako że nawet bandyci przez krótki czas mogą wieść wygodne i zasobne życie - jednak nigdy nie będą szczęśliwi.) Na przekór więc, że na Borneo osobiście przeżywałem totaliztyczną nirwanę i wiem jak niewypowiedzianie szczęśliwym czuje się każdy kto ją przeżywa, po zakończeniu się mojej profesury na Borneo i spowodowanej tym zakończeniem konieczności opuszczenia Borneo oraz powrotu do Nowej Zelandii, nie jest mi już dane ani aby ponownie wypracować dla siebie ową nirwanę, ani też aby chociaż utrzymywać poziom "µ" mojej energii moralnej na przyzwoitej wysokości. Oczywiście, osobiście wierzę że sytuacja w jakiej się znalazłem po opuszczeniu Borneo doświadcza mnie z istotnego powodu. Ma mi bowiem pozwolić na odnotowanie ostrzeżeń jakie mam obowiązek przekazać innym, mianowicie że ludzkość która zaprzestanie wsłuchiwania się w organ sumienia i wyzbędzie się moralnych zasad postępowania oraz bezinteresownego pomagania swym bliźnim poprzez wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej motywowanej dobrem bliźnich, stanie się również ludzkością całkowicie pozbawioną dostępu do szczęścia.
       Kilku pojedyńczych mieszkańców naszej planety może przez zwykły przypadek znaleźć się w okolicznościach kiedy wszystkie warunki zostają spełnione aby pozwolić im na wypracowanie nirwany. Tak zapewne stało się z każdą osobą doświadczającą nirwany, którą opisałem w punkcie #B3 tej strony. Jeśli jednak chce się aby nirwana stała się podstawą dla zasady działania społeczeństwa - tak jak to musiałoby mieć miejsce w sytuacjach opisywanych w punktach #F1 i #F3 tej strony, wówczas nie wolno liczyć wyłącznie na przypadek. W takich przypadkach konieczne jest stworzenie właściwego klimatu moralnego oraz podjęcie systematycznych działań organizacyjnych, jakie jednoznacznie nastawione są właśnie na wypracowanie nirwany przez każdego obywatela danej społeczności. Właśnie dla stworzenia takiego klimatu, oraz dla zorganizowania wymaganych sytuacji, absolutnie konieczne i pilne jest ustanowienie partii politycznych nastawionych właśnie na wypracowanie nirwany przez wszystkich obywateli, oraz na gruntowne zreformowanie systemu społecznego, znaczy partii w w rodzaju tej opisanej na odrębnej stronie nazwanej polityczna partia totalizmu.


#F3. Po zbudowaniu wehikułów czasu to właśnie nirwana zadecyduje czy ludzkość doświadczy "wiecznej szczęśliwości", czy też "wieczystego potępienia" połączonego z nieistniejącym istnieniem:

       W sytuacji kiedy dana cywilizacja składa się ze śmiertelnych ludzi, takich jak nasza obecna na Ziemi, wówczas osiąganie stanu nirwany może być uważane przez co bardziej ograniczonych ludzi za osobistą sprawę każdego jej mieszkańca. Kiedy jednak dana cywilizacja zbuduje wehikuły czasu, zaś z pomocą owych wehikułów uzyska dostęp do nieśmiertelności, sytuacja ulega dramatycznej zmianie. Powodem tej zmiany jest ów rodzaj nieśmiertelności uzyskiwany za pomocą wehikułów czasu. Polega on bowiem na nieskończonym cofaniu się w czasie do tyłu do lat swojej młodości. Aczkolwiek więc ludzie praktykujący ten rodzaj nieśmiertelności żyją wiecznie, faktycznie pozostają oni więźniami swoich własnych czasów. Dlatego na stronach internetowych o wehikułach czasu oraz o Bogu, ten rodzaj nieśmiertelności opisywany jest pod nazwą uwięzionej nieśmiertelności. Okazuje się przy tym, że ludzie którzy korzystają z owej "uwięzionej nieśmiertelności" bez uprzedniego wypracowania dla siebie nirwany, po każdym cofnięciu się w czasie do tyłu doświadczają pogarszania się swego charakteru i stawania się coraz bardziej szatańskimi. Powodem jest, że po cofnięciu się w czasie do tyłu, cała ich poprzednia pamięć, a z nią również całe ich doświadczenie życiowe oraz przykry starczy charakter, nadal z nimi pozostają. Czyli po cofnięciu się w czasie do tyłu, w swej większości nadal pozostają oni zrzędliwymi i rozczarowanymi życiem starcami, tyle że zamkniętymi w młodych ciałach. Wynikiem więc nieustannego faszerowania społeczeństwa takimi starcami w młodych ciałach jest, że moralność danego społeczeństwa upada, zaś jego szatańskość wzrasta. W rezultacie więc, korzystanie z takiej uwięzionej nieśmiertelności bez uprzedniego uzyskania nirwany przez wszystkich cofających się do tyłu w czasie, powoduje że cała owa cywilizacja staje się coraz bardziej szatańska wobec siebie nawzajem, oraz że żyje ona w jakby rodzaju coraz gorszego "wiecznego piekła" czy też "wiecznego potępienia". Co nawet jeszcze gorsze, cywilizacja ta zawsze w końcu sama wysadza się w powietrze, zaś moment jej wysadzenia datowany jest wstecznie w czasie. Praktycznie więc cywilizacja taka wiedzie rodzaj "nieistniejącego istnienia" które szczegółowo wyjaśnione zostało na w/w stronach o wehikułach czasu oraz o Bogu. W takim "nieistniejącym istnieniu" dana cywilizacja istnieje w pokreślonych czasach, jednak kiedy w końcu wysadza się w powietrze, wówczas się okazuje że nie istniała już od całych tysiącleci. (Taką cywilizacją, która właśnie obecnie wiedzie owo "nieistniejące istnienie", jest cywilizacja szatańskich UFOnautów skrycie okupujących naszą Ziemię.) Dlatego aby uniknąć życia w owym "wiecznym potępieniu", przy którym życie każdego obywatela staje się rodzajem pobytu w piekle, cywilizacja używająca wehikułów czasu i cofająca swoich mieszkańców do tyłu w czasie, powinna rygorystycznie przestrzegać wymogu, że cofani w czasie są tylko ci ludzie którzy zdołali wypracować dla siebie nirwanę. Oczywiście, aby móc przestrzegać tego wymogu, cywilizacja taka musi celowo stworzyć u siebie wymagany klimat moralny i podjąć odpowiednie posunięcia organizacyjne umożliwijące wypracowanie nirwany przez każdego jej obywatela - co wyjaśniłem już w punkcie #F2 tej strony. Wyrażając powyższe innymi słowami, dla cywilizacji które dorobiły się wehikułów czasu i które praktykują ową "uwięzioną nieśmiertelność", osiąganie nirwany przestaje być prywatną sprawą ich obywateli, a zaczyna być najważniejszym problemem i zadaniem dla całej tej cywilizacji. Jeśli bowiem cywilizacja ta nie chce skończyć wysadzeniem się samej w powietrze - w międzyczasie istniejąc jako rodzaj piekła dla wszystkich swoich mieszkańców, wówczas bezwzględnie musi ona wyegzekwować osiągnięcie nirwany przez każdego ze swoich obywateli zanim obywatel ten zostanie cofnięty do tyłu w czasie.
       Oczywiście, z cywilizacjami które wcześniej podjęły zabiegi powszechnego wypracowania nirwany, opisane w punkcie #F1 tej strony, sytuacja jest zupełnie inna. Mianowicie, jeśli dana cywilizacja dysponująca wehikułami czasu zdoła wcześniej w jakiś sposób tak przygotować swoich obywateli, że wszyscy oni uzyskują nirwanę zanim są cofnięci do tyłu w czasie, wówczas mieszkańcy takiej cywilizacji nie tylko że żyją wiecznie, ale ich życie staje się również rodzajem "wieczystej szczęśliwości". Wszakże nirwana drastycznie zmienia charakter i osobowość każdego z ich obywateli, tak że uzyskują oni wszystkie te cechy jakie są najbardziej poszukiwane w każdym społeczeństwie - co wyjaśniłem dokładniej w punktach #E1 i #B4 tej strony. Więcej informacji na temat owej "wiecznej szczęśliwości", włączając w to wyjaśnienia dlaczego tak ona działa i na czym dokładnie ona polega, podane zostało na owych stronach internetowych o wehikułach czasu oraz o Bogu.


Część #G: Korzyści z poznania zjawiska nirwany:

      

#G1. Korzyści jakie czytający uzyska z zapoznania się z niniejszą stroną internetową o nirwanie:

       Gdybyśmy jednym słowem starali się opisać dotychczasową kulturę, która dominuje ludzkość, wówczas najodpowiedniejszym słowem byłoby "bandytyzm". Do czasu też aż ludzkość zdobędzie się na wprowadzenie "oczyszczających" jej mroczne tendencje posunięć i praw jakie opisałem w punkcie #K5 swej strony o nazwie god_istnieje.htm, lub aż sama siebie zniszczy - co zresztą już zaczyna czynić, ludzkość będzie pozostanie taką cywilizacją o "bandyckiej" kulturze. Wszakże tylko w bandyckiej kulturze usilnie upowszechniana i promowana filozofia byłaby pasożytnictwem - tak jak obecnie dzieje się to na Ziemi. Tylko też w bandyckiej cywilizacji, jeśli ktoś jest silny i czegoś potrzebuje, wówczas rabuje to od słabszego - tak jak np. to się dzieje w dzisiejszym świecie z ropą naftową, czy z innymi bogactwami naturalnymi. Tylko też w bandyckiej kulturze i tradycji, jeśli ktoś ma poparcie kumotrów na pozycjach władzy, wówczas zatrudnia się na czele jakiejś ogromnej instytucji, rabuje tą instytucję z wszelkich funduszy, poczym ogłasza jej bankructwo. Tylko w bandyckiej cywilizacji działają "ustawy o prywatności informacji" które chronią bandytów przed szybkim rozpoznaniem. Trzeba też być bandycką cywilizacją aby uczyć swoich dzieci gier komputerowych ilustrujących zabijanie ludzi, aby w telewizji widzieć i uwypuklać jedynie gwałty i morderstwa, aby "wymiar sprawiedliwości" serwował głównie niesprawiedliwość, aby porządni obywatele bali się wyjść na ulicę, aby najbardziej prześladowanymi ludźmi byli ci co starają się żyć moralnie, czy aby najbardziej moralna, pokojowa, postępowa i budująca filozofia na świecie, taka jak totalizm, była jednocześnie najbardziej oficjalnie prześladowaną, sabotażowaną i powstrzymywaną przed upowszechnianiem filozofią na Ziemi. Tylko też w zgrajach bandytów oraz w stadach wilków przywódcami zostają ci co kąsają innych najboleśniej - tak jak to czynią ziemscy politycy. Tylko też w bandyckiej cywilizacji najbiedniejszymi są ci którzy najciężej pracują i którzy generują innym najwięcej bogactw, najbogatszymi zaś są ci którzy najlepiej umieją kraść, rabować i zabijać innych.
       Oczywiście, istnieją skryte mechanizmy i istotne powody dla których wszystko na naszej planecie popiera bandyckie tradycje i zachowania, jednocześnie zaś prześladuje wszystko co moralne, budujące i pokojowe. Owe powody oraz mechanizmy są jednak przedmiotem zupełnie odrębnych stron internetowych - np. patrz opisy państwa "Agharty" z punktu #A3.4 na stronie o nazwie partia_totalizmu.htm, albo z punktu #J4 na stronie o nazwie hurricane_pl.htm, oraz patrz bibilijne opisy oddania Ziemi przez Boga pod zarząd Lucyfera i hord jego upadłych aniołów, opisywane na szeregu stron - np. patrz changelings_pl.htm czy bandits_pl.htm.
       Aczkolwiek ludzie zdają się wcale nie chcieć o tym wiedzieć, istnieje również możliwość aby życie na Ziemi ułożone zostało zgodnie z innymi zasadami niż te praktykowane przez bandytów i przez stada wilków. Te inne zasady wynikałyby z filozofii totalizmu - oraz z obowiązujących we wszechświecie tzw. praw moralnych. Zgodnie z nimi, gdyby jakieś państwo potrzebowało np. energii, wówczas zbudowałoby sobie telekinetyczne generatory darmowej energii (których budowę najróżniejsi niemoralni ludzie obecnie usilnie powstrzymują na Ziemi). Gdyby ktoś potrzebował bogactw naturalnych których u siebie nie posiada, wynegecjowałby moralne sposoby ich nabycia. Na przywódców wybierani by byli jedynie najmoralniejsi i dokumentujący się faktycznym dorobkiem. Wszystko byłoby przeźroczyste, otwarte i wiadome, NIE obowiązałyby demoralizujące ludzi "prawa prywatności" a jedynie obowiązywałoby wypowiadanie prawdy i tylko prawdy - wszakże moralnie działający ludzie nic nie mają do ukrycie, stąd nie potrzebują tajemnic ani ustaw o prywatności. Dzieci poznawałyby zasady i przyjemności moralnego życia. Sprawiedliwość faktycznie byłaby sprawiedliwa. Ludzie byliby szczęśliwi, zadowoleni i uśmiechnięci. Nikt nie znałby strachu. Im zaś ktoś by ciężej i wydajniej pracował, tym więcej owoców swej pracy by zbierał.
       Jednym z kluczy do takiego moralnego, szczęśliwego, budującego i pozbawionego strachu świata, jest właśnie nirwana. Wszakże poprzez poznanie tego zjawiska ludzie np. dowiadują się, że moralne postępowanie jest jednak wynagradzane przez prawa wszechświata, że prawa moralne faktycznie istnieją i działają, że wszyscy mamy ducha i duszę, że Bóg istnieje, że źródło wszelkiego zła na Ziemi jakim są "pieniądze" może być łatwo wyeliminowane (tak jak wyjaśniają to punkty #A1 do #A4 ze strony partia_totalizmu.htm) itp. Aby więc zapoznać się z ową nirwaną dobrze jast na początek poczytać sobie stronę internetową na jej temat. Poprzez zaś owo poczytanie uzyskuje się m.in. następujące wstępne korzyści:
       1. Dowiedzenie się że zjawisko zwane "nirwana" faktycznie istnieje i że ma ono charakter zmysłowy. Tą stronę internetową o nirwanie warto przeczytać choćby tylko dlatego, aby się dowiedzieć, że wogóle istnieje takie coś jak zjawisko zapracowanej "nirwany totaliztycznej". Ponadto, aby poznać, że zjawisko to ma charakter fizyczny, znaczy że odbierane i odczuwane jest ono przez ciało. Stąd nirwanę ma szansę doświadczyć praktycznie każda osoba. W ten sposób niniejsza strona o nirwanie rozwiewa błędne mity pochodzące z najróżniejszych źródeł Wschodniego mistycyzmu, że aby doświadczyć nirwany trzeba najpierw umrzeć i dostać się do nieba, zaś przedtem spędzać życie na ascetycznych medytacjach i na praktykowaniu buddyzmu.
       2. Dokładne poznanie co to takiego owa nirwana. Gdyby z perspektywy mojego osobistego doświadczenia nirwany, ktoś spytał mnie jak opisałbym co to takiego ta nirwana, wówczas wyjaśniłbym ją krótko w następujący sposób: nirwana jest to ekslozja ogromnie silnego uczucia długotrwałej szczęśliwości, które przelewa się przez nasze ciało w kierunku od środka ku zewnątrz, oraz które jest tak potężne, że czuje się je jakby rozrywało ono nasze ciało na strzępy. Poziom szczęśliwosci jaki doznaje się podczas nirwany jest tak wysoki, że jedyne inne rozkoszne doświadczenie z jakim nirwanę daje się porównywać, to orgazm podczas stosunku płciowego. (Tyle, że w przeciwieństwie do orgazmu, nirwana jest bardziej duchową szczęśliwością niż zmysłową rozkoszą, oraz że jest ona długotrwała.)
       3. Poznanie sposobów na jakie każda osoba, nawet potencjalny narkoman, ma szansę aby wypracować dla siebie nirwanę - jeśli tylko znajdzie się w warunkach sprzyjających jej wypracowaniu. Ja osobiście wypracowałem dla siebie nirwanę przez zupełny przypadek. Po prostu starałem się żyć zgodnie z nakazami filozofii totalizmu, aż tu nagle spłynęła na mnie nirwana. Do dzisiaj pamiętam pierwszy moment kiedy zacząłem ją odczuwać. Przerwałem wówczas okropnie męczącą pracę przygotowywania egzemplarzy ówczesnej monografii [1/2] do wysłania do Polski, oraz usiadłem sobie na chwilkę aby odpocząć. Pot zalewał mi oczy w tropikalnym gorącu, wszystkie mięśnie bolały ze zmęczenia, zaś ręce odmawiały utrzymywania narzędzi. Na przekór tego wszystkiego, kiedy usiadłem, nagle buchnęła z mego wnętrza ta poteżna eksplozja szczęśliwości. Była ona tak obezwładniająca, że kiedy się pojawiła aż mnie zaszokowała. W pierwszej chwili sądziłem, że jest ona przedobrzoną satysfakcją z dobrze wykonywanego zadania. Kiedy jednak nie opuszczała mnie przez całe dni, potem tygodnie, a w końcu miesiące, z czasem ustaliłem czym jest ona naprawdę. Jako naukowiec dokonałem też przy jej okazji obserwacji i badań, które obecnie umożliwiają każdemu wypracowanie dla siebie podobnej nirwany. Tak szczerze mówiąc, osobiście żal mi tych wszystkich narkomanów, którzy w pogoni za nędzną namiastką nirwany zaprzedają swoją duszę diabłu, zaś swe ciało wysyłają do grobu. Wszakże gdyby oni wiedzieli, że wypracowanie dla siebie nirwany jest łatwiejsze od długoterminowego zapewnienia dla siebie dopływu narkotyków, zapewne nigdy nie wpadliby w swój szatański nałóg. Wypracowanie nirwany przychodzi przecież znacznie łatwiej niż nieustanne zdobywanie narkotyków, za przeżywanie nirwany nie idzie się do więzienia, jest ona moralna i społecznie korzystna, nirwana jest też dostępna dla każdego z taka samą łatwością, nirwanę przeżywać można bez przerwy przez całe miesiące a nawet lata, ciało wcale nie wpada w nałóg z powodu nirwany, a ponadto jej doznania są znacznie silniejsze i przyjemniejsze niż doznania po zażyciu narkotyków.
       4. Nauczenie się rozpoznawania chwili kiedy my sami doświadczymy początku nirwany. Na stronie o nirwanie warto też wyczytać informację jak rozpoznać chwilę, kiedy my sami osiągniemy nirwanę, czyli chwilę kiedy swoim "µ" faktycznie przekroczymy ową "barierę trwałej szczęśliwości" (tj. "µnirwany"). Wszakże nasza dotychczasowa nauka ziemska była całkowicie ignorancka na temat nirwany, zaś większość nawet tych którzy specjalizują się w psychologii, w zachowaniu tłumów, czy w etyce, zapewne przez długi jeszcze czas będzie uważała, że aby osiągnąć nirwanę trzeba koniecznie wyznawać buddyzm i najpierw dostać się do nieba. Informacja (albo uprzedzenie nas) że nirwana istnieje i jak ją rozpoznawać, zapobiegnie więc w przyszłości aby osoba która nagle i niespodziewanie dla siebie samej osiągnie totaliztyczną nirwanę, przypadkiem początkowo nie wpadała w panikę - tak jak opisałem w punkcie #C3 powyżej że miało to miejsce ze mną samym. Panika taka mogłaby wszakże wynikać z braku zrozumienia, co jest z osobą tą nie w porządku, że nagle dopada ją taki ogromny napływ szczęśliwości powstały jakby zupełnie bez powodu. Byłaby ona jeszcze potęgowana faktem, że szczęśliwość ta pojawiła się w miejscu, warunkach i sytuacji, które zgodnie z logiką i wszelką wiedzą na ten temat powinny czynić tą osobę nieszczęśliwą i na dodatek, że owa szczęśliwość wcale nie ma zamiaru ustąpić już po krótkim czasie, a upiera się aby pozostawać bez końca.
       Przykładem jak szokujące może być uzyskanie nirwany kiedy nic na jej temat nie jest nam wiadomo, może być wspominany już w punkcie #C3 tej strony zabawny przypadek kiedy to ja jej doznałem. Gdy bowiem w 1997 roku na Borneo mozolnie chociaż nieświadomie wypracowywałem dla siebie totaliztyczną nirwanę, wiedziałem jedynie że każda osoba praktykująca filozofię totalizmu powinna zawsze starać się powiększać swoją energię moralną. Stąd ja celowo i entuzjastycznie starałem się aby zwiększać tą energię przy każdej nadarzającej mi się sposobności. Jednak nie wiedziałem wówczas, że istnieje takie coś jak nirwana, jaka oczekuje na tych ludzi którzy zwiększą poziom swojej energii moralnej ponad ową wartość progową µ = 0.6. Dlatego kiedy zapracowana nirwana jaką wtedy sobie zarobiłem nagle się u mnie zjawiła, ja po prostu wpadłem w panikę. Dopiero późniejsze poszukiwania literaturowe pozwolily mi na rozpoznanie nirwany oraz na poznanie mechanizmów które ją wywołują. To z kolei pozwoliło mi też przypomnieć sobie, że krótkotrwałą wersję "nirwanyrezonansowej", przeżyła też kiedyś spora proporcja mojego rocznika studiów podczas pamiętnego "strajku okupacyjnego" z auli Politechniki Wrocławskiej w 1968 roku - opisanego w punkcie #C3 niniejszej strony. Tak więc dopiero moje osobiste przeżywanie owej długotrwałej nirwany na tropikalnej wyspie Borneo pozwoliło mi poznać dokładniej to zjawisko. Ponadto pozwoliło mi także przypomnieć sobie i rozpoznać uczucie nirwany które pamiętałem z auli Politechniki Wrocławskiej, oraz pozwoliło w końcu zrozumieć co naprawdę z nami się stało podczas pamiętnego strajku z 1968 roku.
       5. Nauczenie się rozpoznawania nirwany u innych ludzi. Jak ujawnia to ilustracja "Rys. #1" z niniejszej strony, ci którzy właśnie przyżywają nirwanę wyglądają inaczej od innych. Po ich rysach rozlewa się bowiem wyraz ogromnej szczęśliwości. Kiedy zaś pozna się jak ów wyraz szczęśliwości wygląda, wówczas bezbłędnie daje się go rozpoznać u każdego kto właśnie przeżywa nirwanę. Ja osobiście w swoim życiu rozpoznałem dwie osoby które przeżywały długotrwałą nirwanę zapracowaną, znaczy podobną do mojej. Jedną z owych osób była anonimowa wykładowczyni pielęgniarstwa z Christchurch, o której piszę na tej stronie. Drugą zaś była czyniąca wiele dobra zakonnica, Matka Teresa. W twarzy na ilustracji owej totaliztycznej istotki z gwiazd pokazanej na "Rys. #1" z niniejszej strony, również wyłania się owo uczucie szczęśliwości tak charakterystyczne dla nirwany.
       6. Poznanie jednostki ilości energii moralnej, oraz nauczenie się jak wyznaczać ilość energii moralnej którą dla siebie wypracowaliśmy. Energia moralna jest to właśnie owa energia której przepływ z naszego przeciw-ciała do ciała fizycznego wywołuje w nas wszelkie doznania przyjemności, włączając w to nirwanę. Energia ta wykazuje też te same cechy co wszelka inna energia. Przykładowo można ją mierzyć, generować, zaś UFOnauci rabują ją od ludzi podczas uprowadzeń do UFO używając w tym celu specjalnych "komór zimna" - opisanych w ustępach {3200}, {5120} i {5550} z polskojęzycznego traktatu [3b]. Pechowo jednak dla ludzi, nasza nauka nie dorobiła się jeszcze ani urządzenia, ani też jednostki do pomiaru tej energii. Aby nadrobić owe zaniedbanie, ja wprowadziłem jednostkę energii moralnej zwaną "jedna [godzina fizycznej harówki]" albo "1 [gfh]". Jednostka ta umożliwia nam już obecnie zgrubne szacowanie ilości energii moralnej którą dla siebie wypracowaliśmy, na podobnej zasadzie, jak kiedyś historyczna jednostka [koń mechaniczny] umożliwiała ludziom szacowanie mocy pierwszych lokomotyw parowych.
       7. Uzyskanie dowodu na fakt, że wszyscy posiadamy swego duszę, a stąd że powinniśmy wziąść w naszym życiu poprawkę na fakt iż dzisiejsza "oficjalna nauka ateistyczna" wprowadza nas w wielki błąd w sprawach Boga, duszy, ducha, itp. Fakt że podczas zjawiska nirwany energia moralna wypływa z naszego przeciw-ciała do ciała fizycznego, posiada również ogromną wartość dowodową. Wszakże nazwa "przeciw-ciało" to naukowe wyrażenie dla tego co religie nazywają "duchem". Skoro więc nirwana pozwala nam osobiście się przekonać, że jednak posiadamy owo przeciw-ciało (tj. że posiadamy "ducha"), staje się też ona jednym z dowodów, że powinniśmy przestać wierzyć w to co dzisiejsza głónie zainteresowana piniędzmi i silnie manipulowana instytucja "oficjalnej nauki ateistycznej" insynuuje nam na temat Boga, duszy, ducha, wiedzy religijnej, moralności, Boga, procesu stworzenia, itp.
       8. Wykazanie, że wszyscy członkowie totaliztycznych cywilizacji kosmicznych przez całe życie utrzymują się w stanie nieustającej nirwany. Na nirwanę jest w stanie zapracować każdy obywatel - jeśli tylko stworzy mu się odpowiednie "wzorce postępowania", warunki, motywację, klimat filozoficzny, itp. Dlatego każde państwo i społeczeństwo, które wypracuje dla siebie moralne zasady postępowania podczas wykonywania tzw. "pracy moralnej", oraz odpowiednią atmosferę filozoficzną, poczym wdroży w życie "ustrój nirwany" opisywany w punktach #A1 do #A4 mojej strony partia_totalizmu.htm, będzie posiadało wszystkich obywateli bez przerwy znajdujących się w stanie nirwany. Cała więc populacja owej cywilizacji będzie w stanie nieustannej oraz trudnej do opisania szczęśliwości. To zaś spowoduje, że życie w owym państwie lub społeczeństwie będzie jednym długim pasmem szczęścia i nieustającej radości. Dokładnie to też widać po owej istotce z totaliztycznej cywilizacji, pokazanej na "Rys. #1".
       9. Wskazanie prostego sposobu na odróżnianie przypadków kiedy tzw. "kontaktowcy" na Ziemi kontaktowani są przez reprezentanta sprzyjającej ludziom totaliztycznej cywilizacji kosmicznej, od przypadków kiedy kontaktują ich reprezentanci okupującytch Ziemię UFOnautów. W ostatnich czasach ma miejsce wielka liczba przypadków tzw. "kontaktowców" - czyli telepatycznych kontaktów pomiędzy wybranymi ludźmi a reprezentantami cywilizacji kosmicznych. Problem z tymi kontaktowcami jest jednak taki, że większość ludzi nie jest w stanie odróżniać które z owych kontaktów są z totaliztycznymi cywilizacjami jakie usiłują dopomóc umęczanej ludzkości, a które są z diabolicznymi UFOnautami którzy chcą zaszkodzić ludzkości. Wszakże "zło zawsze podszywa się pod dobro, zaś diabły zawsze udają aniołów". Dlatego UFOnauci którzy zawsze kontaktują się z ludźmi wyłącznie w niszczycielskich celach, w swoich kontaktach przewrotnie udają pomocników i opiekunów ludzkości. Przykładem jak mylące i trudne do przejrzenia mogą być owe przekazy kontaktowe od UFOnautów, jest treść strony internetowej która w listopadzie 2006 roku dostępna była pod adresem www.rael.org.
       Jak się jednak okazuje, nirwana jest kluczem do odróżniania kontaktów z UFOnautami podszywającymi się pod reprezentantów sprzyjających nam cywilizacji, od faktycznych reprezentantów takich totaliztycznych cywilizacji. Reprezentanci totaliztycznych cywilizacji zawsze bowiem pokazują się kontaktowanym przez siebie ludziom. Jako przykład kontaktu z nimi patrz opisy przekazów istotki pokazanej na rysunku "Rys. #1" z niniejszej strony, zaprezentowane w traktacie [7/2]. Jeśli więc dany kontaktowiec wie na co zwracać uwagę, wówczas może u nich odnotować nirwanę. Natomiast UFOnauci zawsze nawiązują kontakty w taki sposób, aby kontaktowany człowiek nie mógł ich zobaczyć. Wiedzą bowiem doskonale, że ludzie wyczują bijące od nich zło, wrogość, powagę, oraz owo charakterystyczne "zimno" które jest cechą tych nieszczęśliwych istot żyjących z rabunku i wyłącznie zajmujących się szkodzeniem innym. Dalsze informacje o kontaktowcach zawarte są na stronie internetowej prawda.
       10. Namacalne uwidocznienie jak wiele ludzkość traci poprzez zboczenie ze ścieżki moralnego postępowania i wejście na obecną ścieżkę bandytyzmu. Cywilizacja która podąża drogą moralności z czasem stwarza u siebie taki klimat filozoficzny, zaplecze informacyjne, system wytycznych, zalecenia moralne, oraz "wzorce postępowania", że wszyscy jej obywatele nieustannie utrzymują się w niej w stanie nirwany. Wszyscy więc w takiej cywilizacji są nieustannie szczęśliwi. Wszyscy też mają dostęp do wiedzy, wzorców, motywacji, możliwości i zachęt wymaganych dla utrzymywania się w owym stanie nirwany przez tak długo jak tylko zechcą - a więc praktycznie przez okres całego życia. Dowodem na ten fakt jest właśnie istotka pokazana na ilustracji "Rys. #1", po której widać że właśnie przeżywa stan nirwany. Poprzez więc porzucenie ścieżki moralnego postępowania i wejście na ścieżkę bandytyzmu - o czym piszę na początku niniejszego punktu, ludzkość traci swoją szansę na uczynienie każdego ze swoich obywateli trwale szczęśliwym przez okres całego jego życia. Zamiast więc stworzenia na Ziemi oazy szczęśliwości i nirwany, ludzkość właśnie stwarza sobie na Ziemi piekło strachu, cierpienia, braków, niedosytu, oraz wszystkiego tego co wynika z życia w obrębie bandyckiej cywilizacji.
       11. Wyjaśnienie jak nasza dzisiejsza cywilizacja jest w stanie przejść z obecnego systemu wymuszania pracy pieniędzmi, na system ochotniczej pracy wynagradzanej nirwaną. Przejście to jest ogromnie pożądane. Wszakże wielokrotnie powiększy ono poziom szczęśliwości, poczucie spełnienia życia, oraz zasobność wszystkich ludzi.
       12. Wyjaśnienie dlaczego osiąganie nirwany przez wszystkich obywateli staje się najistotniejszym problemem i zadaniem każdej cywilizacji dysponującej wehikułami czasu. Jak bowiem strona ta ujawnia, w przypadku kiedy cywilizacja używająca wehikułów czasu cofa swoich mieszkańców do tyłu w czasie bez upewnienia się że wszyscy oni uzyskali nirwanę, wówczas szatańskość owej cywlizacji zaczyna szybko się nasilać. To zaś powoduje że jej mieszkańcy stają się coraz bardziej nieznośni nawzajem dla siebie, czyli że wszyscy obywatele tej cywilizacji żyją jakby w rodzaju wiecznego potępienia. Natomiast jeśli cywilizacja zdoła stworzyć w sobie taki klimat moralny i sytuację społeczną, że wszyscy jej obywatele będą w stanie nirwany w chwili cofania ich w czasie do tyłu, wówczas życie w owej cywlizacji będzie rodzajem wiecznej szczęśliwości.
       Oczywiście, po przeczytaniu niniejszej strony uzyskuje się znacznie więcej korzyści niż te wymienione powyżej. Powyższy ich wykaz ma głównie na celu uświadomienie, że strona ta nie jest jedynie rodzajem rozrywki, a oferuje ona czytającemu coś znacznie ważniejszego. Poznajmy więc ją w całości aby się dowiedzieć co to dokładnie takiego!


Część #?: ...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...

      

#?1. ...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...

      


Część #Z: Informacje końcowe tej strony o nirwanie:

      

#Z1. Podsumowanie i słowo końcowe tej strony o totaliztycznej nirwanie:

Motto: "Droga niemoralności w którą ludzkość właśnie się kieruje, to droga cierpienia, nieszczęśliwych ludzi, oraz utraconych szans. Na szczęście ciągle nie jest za późno aby się skierować na drogę moralności, totalizmu i nirwany."

       Od dawna ludzie powtarzają, że pieniądze szczęścia nie dają. Na przekór tego dzisiejsza ludzkość w pogoni za pieniędzmi i dobrobytem materialnym zapomina o tym co faktycznie czyni nas szczęśliwymi, mianowicie o wiedzeniu moralnego życia zgodnego z tzw. prawami moralnymi. W rezultacie, zamiast stawać się coraz szczęśliwszymi, wiedziemy jedynie coraz wygodniejsze życie tyle że coraz bardziej pełne cierpień, strachu, niepewności jutra, nieszczęść, frustracji, beznadziejności, itp. Czy naprawdę o taką przyszłość dla naszych następców nam chodzi?
       W swojej nieograniczonej mądrości i trosce Bóg pozowlił mi doświadczyć nirwany oraz stworzył mi warunki do ustalenia jak każdy mieszkaniec Ziemi w sprzyjających okolicznościach mógłby wypracować dla siebie ów stan i utrzymać go potem przez resztę swego życia. Jednak ten sam Bóg pozwolił mi również doświadczyć, że aby każdy człowiek na świecie mógł wypracować dla siebie taką nirwanę, na Ziemi musi zapanować moralność i totaliztyczne zasady współżycia.
       W przypadku wejścia na drogę moralności na ludzkość czeka ogromna liczba nagród. Opisywana tutaj nirwana jest tylko jedną z nich. Inną jest nieśmiertelność (czyli wieczne życie), którą - jak to wyjaśniam na odrębnej stronie o wehikułach czasu, ludzkość byłaby w stanie osiągnąć nawet już w następnym pokoleniu - pod warunkiem jednak że wejdzie na drogę moralnego postępowania. Do tego trzeba też dodać spokojne, pozbawione strachu, szczęśliwe i spełnione życie, które tylko wówczas ludzie będą w stanie osiągnąć, jeśli nawrócą na drogę moralnego postępowania.
       Od jakiegoś już czasu ludzkość zaczyna zbaczać z drogi moralności na na drogę która pozornie wygląda na łatwiejszą, chociaż w punkcie #G1 tej strony nazwana jest drogą "bandytyzmu". Jednak owa droga to szatańska iluzja. Dobrobyt i wygodne życie mogą na niej osiągnąć jedynie nieliczni ludzie - i to tylko pod warunkiem że wejdą na drogę zła i rabunku oraz że mieli szczęście urodzić się w państwach jakie rabują innych zamiast same być rabowane. Nawet jednak i dla tych nielicznych, dobrobyt i wygoda są ciągle zagrożone. Mogą je utracić dosłownie z dnia na dzień. Jednocześnie dla zdecydowanej większości ludzkości, dalsze podążanie obecną drogą bandytyzmu oznacza jedynie coraz więcej cierpień, nieszczęść, strachu, niepewności, niemoralności, braku szczęśliwości, nienasyconych pragnień i pożądań, itp. Wszakże opisane na tej stronie zjawisko nirwany bardzo jasno i jednoznacznie nam ujawnia, że aby stać się cywilizacją szczęśliwych ludzi, najpierw musimy stać się cywilizacją pedantycznie moralną. Wstrzymajmy więc nasz dalszy pochód obecną drogą bandytyzmu i skierujmy się na drogę moralności! Nie czekajmy przy tym aż to uczynią nasi podmieńcy-przywódcy. Oni wszakże już są starceni dla dobra i moralności. Każdy więc z nas musi zacząć od zaraz i osobiście "mieć serce i patrzeć w serce". Nie wolno nam też czekać aż przydzieleni nam policjanci zaczną nas zmuszać abyśmy postępowali moralnie, a zasady moralnego działania dla każdej sytuacji musimy sobie znależć w podszeptach naszego własnego sumienia. Wszakże dla moralnej przyszłości naszej planety wcale nie jest aż tak ważne jakie prawa nasze rządy nam narzucają, a ważne jest jak często my sami czynimy to co sumienie nam nakazuje.


#Z2. Jak dzięki stronie "skorowidz.htm" daje się znaleźć totaliztyczne opisy interesujących nas tematów:

       Cały szereg tematów równie interesujących jak te z niniejszej strony, też omówionych zostało pod kątem unikalnym dla filozofii totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem skorowidza specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza wykaz, zwykle podawany na końcu książek, który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że dodatkowo zaopatrzony w zielone linki które po kliknięciu na nie myszą natychmiast otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje. Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie skorowidz.htm. Można go też wywołać z "organizującej" części "Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego systematycznie korzystać - wszakże przybliża on setki totaliztycznych tematów które mogą zainteresować każdego.


#Z3. Proponuję okresowo powracać na tą stronę w celu sprawdzenia dalszych usprawnień niniejszej prezentacji niezwykłego zjawiska nirwany:

       W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana niniejsza strona o zjawisku nirwany, warto czasami do niej powracać. Z definicji strona ta będzie bowiem poddawana dalszym okresowym udoskonaleniom i poszerzeniom, w miarę jak pojawią się ewentualne nowe informacje lub okoliczności które zainspirują jej zaktualizowanie. Jeśli więc w przyszłości zechcesz czytelniku poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą stronę ponownie. Ja bowiem będę okresowo aktualizował jej zawartość, w miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.
       Warto także okresowo sprawdzać blog totalizmu o adresach:
totalizm.wordpress.com ("Maly Druk 12 pt": wpisy od #89 = tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 = tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz ("Duży Druk 20pt": wpisy od #293 = tj. od 2018/3/16)
Wszystkie wpisy do blogów totalizmu (niemal każdy z których to wpisów jest tłumaczony i powtórnie publikowany w języku angielskim) są też publikowane w moim opracowaniu [13] dostępnym gratisowo za pośrednictwem strony internetowej o nazwie tekst_13.htm.
       Aktualne zestawienie adresów moich blogów zawarte jest też na stronie z tematycznym skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie skorowidz.htm.
       Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram się podać zestaw adresów witryn internetowych, które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami, adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z zestawień adresów owych witryn publikowanych pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze wersje moich stron oraz opracowań.
       Na blogu totalizmu wiele zdarzeń omawianych na tej stronie naświetlane jest dodatkowymi informacjami spisywanymi w miarę jak zdarzenia te się rozwijają przed naszymi oczami.


#Z4. Autor tej strony (dr inż. Jan Pająk):

       Niniejszym mam przyjemność poinformować czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany został i opublikowany około 35 minutowy film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku upowszechniany jest gratisowo w youtube.com. Film ten nosi tytuł "Dr Jan Pająk portfolio" i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy. Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM, lub uruchomić ją ze strony djp.htm zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome"). Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające zielone linki, adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach, oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie portfolio_pl.htm.
       Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie dra inż. Jana Pająk, zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk, pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika autor tej strony powinien poznać, podane są na autobiograficznej stronie internetowej o nazwie pajak_jan.htm (dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie pajak_jan.pdf (dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF dalszych stron autora mogą też być ładowane z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie tekst_11.htm).
       Prawo autora do używania kurtuazyjnego tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami jest jak z generałami", znaczy raz profesor, zawsze już profesor. Z kolei w swojej karierze naukowej autor tej strony był profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach, tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor" w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim systemie uczelnianym (w okresie od 1 września 1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor" (od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku - tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego "profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
       Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu, prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego prywatnego hobby naukowego, pozostawania niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować oficjalne stanowisko w określonych sprawach, istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych profesorów uczelnianych - których obowiązki zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa, itd., itp.) począszy od 1 stycznia 2013 roku ja przyjąłem żelazną zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile wysyłane do mnie przez czytelników moich stron - o czym niniejszym szczerze i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych. Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń filozofii totalizmu byłoby działaniem niemoralnym. Wszakże spowodowałoby, że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej" ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym, że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi. Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien" w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał, albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych profesorów polskich uczelni - wszakże oni są opłacani z podatków obywateli między innymi za udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa, a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak że korespondencja NIE zjada im czasu który powinni przeznaczać na badania).


#Z5. Kopia tej strony jest też upowszechniana jako broszurka z serii [11] w bezpiecznym formacie PDF:

       Niniejsza strona dostępna jest także w formie broszurki oznaczanej symbolem [11], którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable Document Format") - obecnie uważanym za najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych formatów, jako że do niego normalnie wirusy się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do wygodnego czytania z ekranu komputera. Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje zielone linki. Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera podłączonego do internetu, wówczas po kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość strony internetowej jakiej treść ona publikuje, ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć na któryś odmienny adres z Menu 3, poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje). Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować ją do własnego komputera), wystarczy albo kliknąć na następujący zielony link albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
       Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy wyszczególniona ona została w linkach z "części #B" strony o nazwie tekst_11.htm. Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne strony, które już zostały opublikowane jako takie broszurki z serii [11] w formacie PDF. Życzę przyjemnego czytania!


#Z6. Copyrights © 2021 by Dr Jan Pająk:

       Copyrights © 2021 by Dr Jan Pająk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejsza strona stanowi raport z wyników badań jej autora - tyle że napisany jest on popularnym językiem (aby mógł być zrozumiany również przez czytelników o nienaukowej orientacji). Idee zaprezentowane na tej stronie są unikalne dla badań autora i dlatego w tym samym ujęciu co na tej stronie (oraz co w innych opracowaniach autora) idee te uprzednio NIE były jeszcze publikowane przez żadnego innego badacza. Jako taka, strona ta publikuje idee, których prezentacja podlega tym samym prawom intelektualnej własności jak każde inne opracowanie naukowe. Szczególnie jej autor zastrzega dla siebie intelektualną własność teorii naukowych, odkryć i wynalazków wspominanych lub opisywanych na tej stronie, oraz tabel i ilustracji jakie autor przytacza na dowolnej ze swoich publikacji. Dlatego autor zastrzega tu sobie, aby podczas powtarzania w innych opracowaniach jakiejkolwiek idei, opisu, tabeli lub ilustracji zaprezentowanej na niniejszej stronie, lub na dowolnej innej stronie czy publikacji autora (tj. jakichkolwiek teorii, zasad, wyjaśnień, dedukcji, intepretacji, urządzeń, dowodów, tabel, ilustracji, itp.), powtarzająca osoba ujawniła i potwierdziła kto jest ich oryginalnym autorem (czyli aby - jak mawia się w angielskojęzycznych kręgach twórczych, osoba ta oddała pełny "kredyt" moralny i uznaniowy autorowi tej strony), poprzez wyraźne wyjaśnienie przy swym powtórzeniu, iż tę ideę, opis, tabelę, ilustrację, itp., powtarza ze strony autoryzowanej przez dra Jana Pająka, poprzez wskazanie internetowego adresu np. niniejszej strony - pod którym idea ta była oryginalnie omawiana, oraz poprzez podanie daty najnowszego aktualizowania owej strony (tj. daty wskazywanej poniżej).
* * *
If you prefer to read English,
click on the flag

(jeśli preferujesz czytanie po angielsku,
kliknij na flagę poniżej)


Flaga USA
Data założenia niniejszej strony: 8 maja 2002 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 27 czerwca 2021 roku
(Sprawdź w adresach z Menu 4 czy istnieje już nowsza aktualizacja)