Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Witam na stronie prezentującej materiał dowodowy
na ogromnie szokujący dla niektórych fakt, że
prom kosmiczny "Columbia"
został celowo zniszczony przez "symulacje" wehikułów UFO -
podobnie jak celowo zniszczone przez "symulacje" UFO zostały też
drapacze chmur "WTC" z Nowego Jorku.
Materiał dewodowy z niniejszej strony podpiera więc
dowodami główną tezę totaliztycznej strony o nazwie
evil_pl.htm -
stwierdzającą, że ludzkość w chwili obecnej
jest skrycie prześladowana i wyniszczana przez "symulacje"
szatańskich UFOnautów wyglądających identycznie do ludzi.
(Najlepsze skrótowe wyjaśnienie powodów dla których
UFOnauci są "symulowani", oraz dlaczego wyniszczają
oni ludzi, jest zaprezentowane w punktach #L1 do #L5 strony
"magnocraft_pl.htm".)
Ponadto materiał ten dodatkowo uzupełnia i poszerza podobną
dokumentację dowodową z jeszcze innej strony o nazwie
day26_pl.htm.
Wszakże tamta strona
day26_pl.htm
dowiodła m.in., że owo tragiczne tsunami z Oceanu Indyjskiego
z dnia 26 grudnia 2004 roku, które zabiło około 300 000 ludzi,
również zostało celowo wywołane przez "symulacje"
UFOnautów - aby dostarczyć kolejnego przykładu
w ich nieustającym wysiłku ilustrowaniu ludzkości jak
odchodzenie od zasad pedantycznego wypełniania
moralności
wiedzie do zamęczania i do wyniszczania ludzi i ich dorobku.
* * *
Wszystko co na stronie tej zaprezentowano
wynika z moich osobistych badań przeprowadzonych
o oparciu o teorię statku kosmicznego z
napędem magnetycznym, nazywanego
"magnokraftem"
- który to statek ja osobiście wynalazłem. Więcej na temat
owego statku wyjaśnione zostało na odrębnej stronie
internetowej, która w
"Menu 2" lub
"Menu 4"
dostępna jest pod nazwą
"magnokraft".
Z kolei opisy niszczycielskiej kampanii zamęczania
ludzkości, którą UFOnauci właśnie prowadzą na Ziemi,
zawarte zostały w podrozdziałach A3 i O8.2 z
tomów (odpowiednio) 1 oraz 12 monografii [1/4],
a także na całym szeregu odrębnych stron
internetowych, np. na stronach
zło,
obsuwiska ziemi,
Katowice,
Katrina,
tornado,
WTC,
Columbia,
26ty dzień,
podmieńcy,
plaga, czy
ludobójcy.
Oto poszczególne
kategorie materiału
dowodowego na celowe zniszczenie promu Columbia
przez UFO, a także moje wyjaśnienia udzielane zaraz
pod nimi.
#1.
Co naprawdę zniszczyło prom "Columbia":
Oficjalnie się twierdzi, że prom kosmiczny
"Columbia" został zniszczony przez fragment
"foamu" który oderwał się podczas jego startu.
Dla tych co typowo nie wierzą w oficjalne wyjaśnienia,
opracowane też zostało ortodoksyjne wyjaśnienie
"naturalne", tj. takie które unika użycia słowa UFO.
Zgodnie z tym alternatywnym wyjaśnieniem ortodoksyjnym,
prom kosmiczny Columbia zniszczony został przez silne
wyładowanie atmosferyczne (zwykle po angielsku
nazywane "Megalightning"). Faktycznie jednak prawda
jest jeszcze inna. Mianowicie w rzeczywistości prom
kosmiczny Columbia zniszczony został celowo przez
UFOnautów. Zniszczenia tego UFOnauci dokonali
dla osiągnięcia aż kilku celów. Przykładowo starali
się przez nie wprowadzić atmosfere zagrożenia do
badań kosmosu (co zresztą się im doskonale udało).
Zniszczenie promu Columbia było też jedną ze
składowych wielofrontowego ataku UFOnautów na
ludzkość, który to atak ma na celu całkowite
zniszczenie naszej obecnej cywilizacji technicznej.
(Ten atak UFOnautów na ludzkość opisany jest
dokładniej na odrębnych stronach internetowych o nazwach
ludobójcy,
26ty dzień, oraz
zło,
jakie przeglądnąć można za pośrednictwem
"Menu 2" lub
"Menu 4" .)
Poniżej, na zdjęciu oznaczonym jako "Fot. #1", omówiony
został najważniejszy przykład fotograficznego materiału
dowodowego który potwierdza bezpośredni udział UFO
w zniszczeniu promu Columbia.
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej ilustracji z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą ilustrację. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego. (Jak dokonać owego załadowania
wyjaśnione to zostało na odrębnej stronie internetowej, w "Menu 1"
uruchamianej pod nazwą
"replikuj ".)
* * *
Jeśli ktoś życzy sobie przesunąć
jakąś ilustrację (tj. dowolną fotografię lub rysunek) -
znaczy jeśli zechce przemieścić tą ilustrację
w inne miejsce ekranu z którego właśnie ten ktoś
czyta jej opis, a jednocześnie jeśli ów ktoś
zechce pomniejszyć lub skonfigurować odrębne
okienko w którym ilustracja ta się ukaże, wówczas
powinieneś uczynić co następuje: (1) kliknąć na
tą ilustrację aby spowodować jej pojawienie się
w odrębnym nowym okienku, (2) upewnić się że
to nowe okienko jest przełączone na możliwość
jego przekonfigurowywania i przemieszczania
(w tym celu należy rzuć okiem na środkowy kwadracik
z owych trzech kwadracików obecnych w jego
prawym górnym rogu - kwadracik ten powinien
zawierać w sobie obraz tylko jednego ekraniku,
jeśli więc widnieją tam aż dwa ekraniki wówczas
trzeba na nie kliknąć tak aby zmienić je w jeden
ekranik), (3) zmniejszyć wymiary tego odmiennego
okienka (z danym zdjęciem lub rysunkiem) poprzez
"złapanie" myszą jego prawego-dolnego narożnika
i przesunięcie tego narożnika w górę-lewo aby
otrzymać rozmiar tego odrębnego okienka jaki
sobie życzymy mieć (odnotuj że kiedy raz zmniejszymy
rozmiar pierwszej takiej ilustracji, wówczas wszelkie
następne kliknięte ilustracje pojawią się już w owych
zmniejszonych rozmiarach - chyba że je ponownie
powiększymy w taki sam sposób), a następnie (4)
przemieść to odmienne okienko z ilustracją w miejsce
strony internetowej w którym zechcemy je oglądać.
(Aby je przemieścić należy złapać je myszą za ten
niebieski pasek na jego górnej krawędzi). Odnotuj
też, że jeśli przesuniemy (suwakiem) tekst danej
strony kiedy go czytamy, wówczas owo nowe
odrębne okienko z dodatkowym rysunkiem nagle
zniknie. Aby je ponownie przywrócić w nowe położenie
strony musimy kliknąć na jego "ikonkę" (nazwę)
istniejącą w najniższej części ekranu.
Fot. #1: UFOnauci przyłapani na gorącym uczynku!
Oto mój artystyczny szkic sytuacyjny który
wykonałem aby dokładniej opisać wysoce
dowodowe zdjęcie. Zdjęcie to zdołało bowiem
utrwalić przygotowania wehikułu UFO do strącenia
promu kosmicznego Columbia.
Najważniejszy fragment powyższego szkicu pokazuje
jak pierwszy wehikuł UFO podlatuje do promu Columbia.
Fragment ten obramowałem przerywaną linią i oznaczyłem
napisem "Photo". To właśnie ten obramowany fragment
został uchwycony na fotografii i następnie szeroko
rozpropagowany po świecie w formie zdjęcia.
W internecie znalazłem informację że owo ogromnie
dowodowe zdjęcie wykonane zostało przez amerykańskiego
astronoma amatora z San Francisco, Peter'a Goldie.
Zdjęcie to daje się odszukać w internecie relatywnie
łatwo za pośrednictwem search engines, po wpisaniu haseł
"lightning bolt",
czy niektórych słów z jego opisu, np. "taken in San
Francisco on February 1, 2003 during the Columbia
Shuttle re-entry" lub haseł referujących do jego
rozpropagowania przez TV program "Megalightning"
(credit: David Monaghan Productions/HTV West) -
kliknij tutaj aby zobaczyć ową fotografię.
Jak czytelnik sam może to sobie sprawdzić,
zdjęcie to wcale nie różni się przy tym zbytnio
od obramowanego powyżej fragmentu mojego
artystycznego szkicu. Niemal jedyne co jest w
nim drastycznie inne, to że schodkowata trajektoria
UFO oraz prosta jak strzała trajektoria promu
Columbia na zdjęciu wyszły jako świetliste smugi
na tle czarnego nieba.
Powyższy szkic pokazuje, jak wehikuł UFO zaczaił się w pobliżu
przewidywanej trajektorii przelotu promu Columbia.
(Prosta jak strzała trajektoria lotu promu oznaczona
jest na szkicu symbolem "Columbia". Z kolei miejsce
zaczajenia się pierwszego z dwóch wehikułów kosmitów
oznaczone jest symbolem "UFO". Zwróć uwagę na
schodkowatą trajektorię lotu tego UFO zanim w punkcie
"X" przysysa się ono do boku promu Columbia.)
Kiedy Columbia przelatywała w pobliżu owego UFO,
ów pozaziemski statek charakterystycznym dla niego
lotem po schodkowanej trajektorii podleciał do promu,
zaś począwszy od punktu oznaczonego "X" leciał już
dalej z promem. Już poza obszarem utrwalonym na
owej wysoce dowodowej fotografii, do promu podleciało
w podobny sposób z przeciwnej strony drugie UFO
na szkicu oznaczone jako "UFO 2". W jakiś czas później
oba wehikuły UFO rozerwały wspólnie ten prom - tak
jak opisano to na niniejszej stronie.
Popularne powiedzenie stwierdza, że "Bóg przydziela
świadka do każdej zbrodni". Od tego co ów świadek potem
uczyni, zależy czy zbrodnia ta zostaje rozwiązana. Zdjęcie
zilustrowane na powyższym szkicu zostało pstryknięte
właśnie przez takiego wybranego przez Boga świadka
zbrodni popełnianej przez UFOnautów na promie
Columbia. Świadek ten już doskonale przysłużył
się ludzkości poprzez rozpropagowanie tego zdjęcia
po świecie.
Zdjęcie zdołało uchwycić moment kiedy wehikuł UFO
oczekujący wzdłuż trasy lądowania promu Columbia
podlatuje do owego promu i doczepia się do niego,
aby potem zaindukować sekwencję niszczenia promu
opisaną w dalszych punktach niniejszej strony. Wielka
szkoda, że prawa copyright nie mają jakiejś klauzuli
która eliminowałaby ich moc w sytuacjach jak ta omawiana
tutaj - tj. kiedy opublikowanie danego zdjęcia leży w
interesie bezpieczeństwo naszej cywilizacji. Mógłbym
bowiem wówczas pokazać tutaj owego wysoce
dowodowego zdjęcie. Tymczasem w ich obecnym
sformułowaniu prawa copyright bronią interesów
UFOnautów zamiast służyć interesom ludzkości.
Prawa te efektywnie wytłumiają wszakże swobodne
upowszechnianie materiału dowodowego na temat
szatańskiej działalności UFOnautów na Ziemi.
UFOnauci
mają ogromnie brzydki zwyczaj, że zawsze niszczą oni
wartość dowodową wszystkiego co demaskuje ich
szatańskie działania na Ziemi. To właśnie z powodu
tego ich zwyczaju tak trudno ludzkości się zorientować
że jest okupowana, rabowana i wykańczana przez
własnych krewniaków z UFO - tak jak to wyjaśniono
na stronie internetowej
"zło".
Oczywiście, kiedy ilustrowane powyżej wysoce dowodowe
zdjęcie demaskujące strącenie Columbii przez UFO
pojawiło się w internecie, natychmiast cała chmara
"podmieńców"
zaczęła podważać jego wartość dowodową.
Pierwszą formą tego podważania było, że eksperci
prawdopodobnie reprezentujący UFOnautów, którzy
sprawdzali ową wysoce dowodową fotografię, oficjalnie
konkludowali że powstała ona w rezultacie poruszenia
aparatu fotograficznego w momencie wykonywania owego
zdjęcia. Oczywiście, jest to ogromnie płytkie wyjaśnienie,
co do którego ja sam nie mogę zrozumieć jak mogło ono
wyjść od "eksperta" który przecież zwykle opłacany jest
za codzinne używanie logiki. (Chyba że ów "ekspert" faktycznie
był UFOnautą i głównie miał na celu zadbanie o interesy
UFOnautów na Ziemi.) Wszakże, gdyby aparat faktycznie
został poruszony, wówczas również prosta trajektoria promu
Columbia powinna wyjść na zdjęciu pozakrzywiana.
Tymczasem sam prom porusza się po linii prostej jak
strzała.
Kiedy UFOnautów zawiodło twierdzenie, że omawiane
tutaj zdjęcie jest jedynie poruszeniem aparatu, wymyślili
oni inny wybieg aby podważyć jego wartość dowodową.
Mianowicie wydedukowane zostało i upowszechnione
wyjaśnienie, że zdjęcie to jakoby uchwyciło potężny
piorun który uderzył w prom Columbia w początkowej
fazie lądowania. Wyjaśnienie to stało się potem osią
artykułu o tytule "Columbia downed by Megalightning"
(tj. "Kolumbia zestrzelony przez Megapiorun"), który
w dniu 25 lutego 2005 roku dostępny był w Internecie
m.in. na stronie o adresie
"www.holoscience.com/news.php?article=cc6y424y"
Jednak również i to wyjaśnienie owego schodkowatego
zygzaka jako pioruna nie trzyma się kupy. Wszakże
jeśli ktoś przyglądnie się oryginalnemu zdjęciu, lub
chociaż powyższemu szkicowi ilustrującemu co zdjęcie
to przedstawia, cokolwiek uformowało ów poschodkowany
zygzak, przylgnęło potem do promu Columbia i dalej leciało już z promem.
Tymczasem piorun albo po uderzeniu by zaniknął, albo
też by kontynuował swoją zygzakowatą drogę. Ponadto,
piorun zwykle ma albo zaostrzony początek, albo też zbiega
się z kilku mniejszych iskier, a nie przyjmuje kształt
UFO-podobnego dysku uwidocznionego na początku
uchwyconej powyżej zygzakowato poschodkowanej linii.
Jedyne więc poprawne wyjaśnienie, co właściwie omawiane
tu zdjęcie zdołało uchwycić, jest tym samym które już od pierwszej
chwili zniszczenia owego promu w sobotę dnia 1 lutego 2003 roku,
publikuję w podrozdziale O8.2 z tomu 12
monografii [1/4]
dostępnej nieodpłatnie m.in. za
pośrednictwem niniejszej strony internetowej. Wyjaśnienie
to stwierdza, że na prom Columbia zaczaiły się dwa wehikuły
UFO, jeden z których uchwycony został na omawianym tutaj
wysoce dowodowym zdjęciu.
Po doczepieniu się do promu wehikuły te zniszczyły go w dosyć
unikalny, bo magnetyczny, sposób. Aczkolwiek prezentacji
materiału dowodowego na poparcie owego wyjaśnienia
poświęcona jest cała reszta niniejszej strony, w tym
miejscu chciałbym zwrócić uwagę czytelnika na zdjęcie
"Fot. #2" zaprezentowane poniżej. Ujawnia ono bowiem,
że ruchy wehikułu UFO na tle ciemnego nieba pozostawiają
na fotografii właśnie takie świetliste trajektorie jaka uchwycona
została również na omawianym tutaj zdjęciu. Ponadto, jak to
wyjaśnia podrozdział F6 z tomu 3 monografii [1/4] oraz
potwierdzają liczni obserwatorzy UFO, w przypadku kiedy
wehikuł UFO zmuszony jest się poruszać w niewygodnym
dla siebie kierunku, jego automatyczny pilot wysteruje dosyć
poszarpany, bo schodkowy lot, dokładnie podobny do
zygzakowatego lotu uchwyconego na omawianym tutaj
dowodowym zdjęciu.
Fot. #2: Dwie zasadnicze odmiany typowych świetlistych trajektorii
pozostawianych nocą na filmie przez poruszające się wehikuły
UFO
Trajektorie takie utrwalane są na zdjęciach pstrykanych
z nieruchomych aparatów przy długich czasach naświetlania.
(Zauważ, że drzewa widoczne na tym zdjęciu posiadają nierozmazane
kształty, co dowodzi że owe świetliste trajektorie są faktycznie
odzwierciedleniem ruchu UFO, a nie np. poruszeniami aparatu
fotograficznego.) Powyższe zdjęcie pokazuje świetliste trajektorie dwóch
różnych wehikułów UFO sterowanych na dwa odmienne sposoby.
Wyższy z tych dwóch UFO sterowany był ręcznie przez pilota.
Dlatego płynnie zatoczył on kilka dużych okręgów, pozostawiając
po sobie bardzo płynną, łagodnie zagiętą świetlistą trajektorię.
Natomiast niższy wehikuł UFO pilotowany był przez automatycznego
pilota. Dlatego jego ruch następuje w sposób "schodkowy", wzdłuż
kilku linii prostych połączonych wzajemnie pod kątami równymi
niemal 90 stopni. Ta niższa "schodkowa" trajektoria jest bardzo
typowa dla lotów UFO sterowanych automatycznymi pilotami.
Jest ona raportowana przez niezliczonych widzów tych obiektów,
a ponadto utrwalana na wielu zdjęciach. W tym przypadku
potwierdza ona, że na poprzednim zdjęciu "Fot. #1", faktycznie
uchwycony został taki świetlisty "poschodkowany" ślad pozostawiony
przez wehikuł UFO sterowany automatycznym pilotem. Wehikuł ten
najpierw oczekiwał zaczajony w pobliżu przewidywanej trajektorii
przelotu promu Columbia, potem zaś podleciał i doczepił się od
dołu do przelatującego promu aby go następnie celowo zniszczyć.
(Odnotuj, że podczas tego czekania na nadlot promu, wehikuł UFO
pozostawił doskonale widoczny na zdjęciu "Fot. #1",
charakterystyczny zarys dyskoidalnego UFO, widoczny
na samym początku owej zygzakowatej trajektorii.)
Warto też
wiedzieć, że spora liczba fotografii pokazujących typowe
świetliste trajektorie formowane nocami poprzez
ruch jarzących się wehikułów UFO, opublikowana
jest w doskonałej książce która w tomie 13 monografii
[1/4] oznaczona jest symbolem [1P2]. Książka ta nosi
następujące dane wydawnicze:
Adolf Schneider, Hubert Malthaner: "Das Geheimnis
der unbeakannten Flugobjekte" (means: "The secret
of the unidentified flying objects", znaczy "Sekret
niezidentyfikowanych obiektów latających"), Hermann
Bauer Verlag KG Freiburg im Breisgau, West Germany,
1976, ISBN 3 7626 0197 6.
#2.
Dlaczego powtarzalnie pomija się
UFO
podczas analizowania zniszczenia promu Columbia:
Jak to wyjaśniłem dokładniej na stronie internetowej
Bóg,
dostępnej za pośrednictwem
"Menu 2" lub
"Menu 4" ,
UFOnauci są "symulowani" w taki sposób jakby byli
bardzo bliskimi krewniakami ludzkości i wywodzili
się z tej samej rodzimej planety "Terra" co ludzkość.
Wygląd sporej liczby ras UFOnautów jest też upodabniany
do wyglądu ludzi. Podobieństwo niektórych z nich
do ludzi jest tak ogromne, że kiedy zmieszają się z tłumem na ziemi,
pozostają nie do rozpoznania. Faktycznie też gdyby UFOnauta był naszym
kolegą z biura, naszym sąsiadem, naszym przełożonym, czy przywódcą
naszego państwa, oprócz niego samego, a także oprócz innych
UFOnautów, nikt inny - w tym również ludzie obcujący z nimi na
codzień, nie byłby w stanie się domyślić że NIE jest
on człowiekiem. Niestety, w ostatniej fazie swojej ewolucji, cywilizacja
UFOnautów
zdegenerowała się moralnie.
Zamiast więc pracować
samemu na swoje utrzymanie, UFOnauci zaczęli wieść życie
"kosmicznych bandytów i rozbójników" którzy dysponują
ogromnie zaawansowaną wiedzą i techniką, jednak których moralność
jest całkowicie zgniła. Owa konfederacja rozbójniczych krewniaków
ludzi z czasem przejęła kontrolę nad Ziemią i obecnie bezwzględnie,
chociaż w niewidzialny dla ludzi sposób, eksploatuje i wyniszcza
ona ludzkość. W dzisiejszych czasach znamy ich pod nazwą
"UFOnautów". Z uwagi jednak na ich niemoralne zachowanie,
oszukańczość, wybuchowość, złośliwość i dzikie okrucieństwo,
dawni ludzie nazywali ich "diabłami". Do jakich (skrytych) działań
owi diaboliczni UFOnauci są zdolni, wyjaśnione to zostało dokładniej
na odrębnych stronach internetowych o nazwach
"26ty dzień", oraz
"UFOnauci".
Ponieważ - jak Biblia to nam od dawna zapowiadała, umęczona ludzkość
przybliża się właśnie do czasów kiedy będzie w stanie owych szatańskich
UFOnautów zrzucić ze swojego grzbietu, UFOnauci ci postanowili nie
dopuścić do usamodzielnienia się ludzkości. Dlatego zaplanowali
oni cały łańcuch rzekomo "naturalnych" katastrof, jakie nastawione są
na całkowite zniszczenie cywilizacji technicznej na Ziemi. Zniszczenie
promu Columbia było propagandowo istotnym składnikiem owego
morderczego łańcucha.
Ponieważ UFOnauci w
sposób niewidzialny ściśle kontrolują wszystko co się dzieje na
Ziemi, oczywiście nie pozwalają ludziom aby w jakichkolwiek
oficjalnych działaniach ci choćby tylko rozważali udział UFO.
Wszakże aby efektywnie eksploatować ludzkość, UFOnauci
muszą pozostawać dla ludzi nierozpoznani. Skoro zaś UFOnauci
oficjalnie nie istnieją, formalnie nikt na stanowisku odpowiedzialności
nie odważy się choćby tylko wziąść ich pod uwagę jako powodu
jakiegokolwiek zdarzenia na Ziemi. Wszakże gdyby wyszło to
na jaw, ktoś taki natychmiast straciłby swoją pracę (w podobny
sposób jak ja straciłem swoją pracę już kilka razy właśnie z
powodu swojego zaangażowania w poważne badania UFO -
o czym dokładniej piszę w podrozdziale A4 z tomu 1 monografii
[1/4].) Dotyczy to także i owych zdarzeń, w których - tak jak w
opisywanym tutaj
zniszczeniu promu kosmicznego, w odparowaniu budynków
WTC w Nowym Jorku, czy w opisywanym na oddzielnej stronie
"26ty dzień"
zamordowaniu około 300 000 ludzi w dniu 26 grodnia 2004 roku,
udział UFO jest oczywisty i jako pierwszy natychmiast rzuca się
w oczy.
Więcej faktów na poruszane
tutaj tematy poznać można z podrozdziałów A3 i O8.1 z tomów
(odpowiednio) 1 i 12 monografii naukowej [1/4], której gratisowe
kopie sprowadzić sobie można zupełnie nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" lub "Menu 4" z lewego marginesu niniejszej strony.
Fot. #3: Tzw. "krąg zbożowy" uformowany przez lądujące UFO
w zbożu Anglii
Po szczegóły tego kręgu patrz "Fig. M13h" z zngielskojęzycznej .
monografii [1e].
Ilustruje on tylko kolejną z niezliczonych
kategorii dowodów materialnych na nieustanne, aczkolwiek skryte,
operowanie wehikułów UFO na Ziemi. Jak to dokładnie wyjaśniłem
w podrozdziale VB4.3.1 z tomu 17 mojej nieco starszej
monografii [1/4],
aby ukryć przed ludźmi że owe "kręgi zbożowe" są faktycznie
pozostałościami lądowań UFO w zbożu, UFOnauci wymyślili
i upowszechnili za pośrednictwem oddanych sobie pachołków,
całe morze najróżniejszych wyjaśnień. W ten sposób wdrożyli oni w
życie swoją typową strategię ukrywania śladów, którą najlepiej
wyraża ich własne powiedzenie "jeśli chcesz ukryć drzewo,
posadź wokół niego cały las". Jak nam doskonale wiadomo,
strategia ta doskonale działa nawet w Polsce. Nawet bowiem
w Polsce UFOnauci zdołali upowszechnić wśród ludzi
najróżniejsze wyjaśnienia "naturalne" dla takich kręgów
zbożowych, żadne z których nie wspomina o udziale UFO
w ich formowaniu. A Polska jest przecież krajem w którym
narodziła się idea
magnokraftu
i stąd który posiada obecnie historycznie najdłuższe
podbudowanie teoretyczne dla wyjaśnienia faktycznego
pochodzenia tych i innych materialnych dowodów
działalności UFO na Ziemi. Jeśli jednak ktoś zdoła
oderwać swe poglądy od owych narzucanych nam
przez samych UFOnautów "naturalnych" wyjaśnień,
wówczas się okazuje że pochodzenie owych kręgów
zbożowych jest bardzo proste - co dokładnie wyjaśnia
następna ilustracja "Fot. #4". Kręgi te są bowiem
formowane przez wirujące obwody magnetyczne zwykle
niewidzialnych dla ludzi wehikułów UFO lądujących w zbożu.
Jeden z takich niewidzialnych dla ludzkich oczu wehikułów UFO,
przyczajony na podobnym "kręgu zbożowym", został nawet
sfotografowany w Polsce. Jest on pokazany na całym szeregu
stron internetowych dostępnych poprzez "Menu 2" i "Menu 4",
np. na stronach:
"Telekineza",
"Wehikuły czasu",
"UFO", lub
"Tekst [4c]: 1"
(patrz tam zdjęcie "Z_2_B2" oryginalnie opublikowane w traktacie [4c]).
#3.
Strategia UFOnautów: "jeśli chcesz ukryć drzewo, posadź wokół niego cały las":
W swoich wysiłkach maskowania
wszelkich śladów działalności na Ziemi,
UFOnauci wdrażają zasadę "jeśli chcesz ukryć drzewo
posadź wokoł niego cały las". Dlatego też w przypadku
zniszczenia promu kosmicznego przez UFO, podobnie
jak w przypadku każdych innych dowodów materialnych
jakie UFOnauci pozostawiają na Ziemi, ich działanie
maskujące polega na mnożeniu "ortodoksyjnych wyjaśnień",
każde z których starannie omija udział UFO. I tak oficjalnie
zniszczenie promu przyporządkowuje się odpadnięciu
kawałka "foamu". Dla tych co nie wierzą owej oficjalnej
wersji, wymyslono już następne wyjaśnienie ortodoksyjne
bazujące na rzekomym uderzeniu promu przez potężny
piorun. Wkrótce zaś zapewne pojawią się kolejne
wyjaśnienia ortodoksyjne zainspirowane przez samych
UFOnautów, z których żadne nawet nie wspomni słowa UFO.
Fot. #4: Oto "Rysunek F13" z tomu 3 mojej nieco starszej
monografii [1/4].
Wyjaśnia on jak lądujący kluster UFO formuje w zbożu lądowisko
o kształcie pokazanym na poprzedniej ilustracji "Fot. #3"
Jak to widać na powyższym rysunku, taki kluster wehikułów
UFO, w tym przypadku złożony z dwóch odrębnych kompleksów
kulistych UFO typu K6, otoczony jest niewidzialnymi dla ludzkich
oczu pękami linii sił pola magnetycznego. Pęki te przebiegają
pomiędzy wylotami z jednych pędników UFO a wlotami do
innych pędników UFO (patrz "wyjaśnienie pola magnetycznego
jako cyrkulującego strumienia przeciw-materii", zawarte w
podrozdziale H5.2 z tomu 4 monografii [1/4]). W tomie 3 monografii
[1/4] takie pęki linii sił otaczające wehikuł UFO nazywane są
"obwodami magnetycznymi" tego statku. Owe obwody
magnetyczne mogą być wprawiane przez napęd UFO
w stan wirowania. Niektóre z nich wirować wówczas będą
wokół obwodu jednego (lub obu) z dyskuidalnych wehikułów
UFO, inne zaś wirowały będą wokół swojej własnej osi.
Z kolei kiedy obwody te wirują, wówczas po obniżeniu
się wehikułów UFO ponad pole pokryte zbożem (na
powyższym rysunku poziom tego pola oznaczony jest linią
"G-G"), owe wirujące pęki linii sił pola magnetycznego, jak
jakieś pędzelki niewidzialnych mioteł przymiatają do ziemi
poszczególne źdźbła zboża, formując bardzo charakterystyczny
kształt lądowiska. W lądowisku tym każdy rodzaj obwodów
magnetycznych UFO formuje odmienny i charakterystyczny
dla siebie ślad. Powyższa ilustracja pokazuje które dokładnie
obwody magnetyczne klustera UFO o pokazanym tutaj kształcie
są odpowiedzialne za formowanie poszczególnych śladów
w zbożu. Oczywiście, klustery UFO o innych kształtach
uformują odmienne rodzaje lądowisk w zbożu. Nazwy
poszczególnych kategorii pokazanych tutaj obwodów
magnetycznych, oraz ich fukcja w klusterach UFO, opisane
zostały dokładniej w podrozdziale F3.1.6 z tomu 3 monografii
[1/4], której nieodpłane egzemplarze można sobie załadować
z niniejszej strony, lub ze stron wyszczególnionych w
"Menu 4".
#4.
Jaki przebieg miało zniszczenie promu Columbia przez UFO:
Dowodową część tej strony zacznę
od opisania jak najprawdopodobniej
dwa wehikuły UFO należące do okupującej Ziemię,
bandyckiej cywlizacji kosmicznej, zniszczyły prom Columbia. (Zauważ, że
zdjęcie z "Fot. #1" prezentuje podlot to promu tylko jednego z nich - drugi wehikuł
UFO zapewne podleciał do promu Columbia nieco później, już poza obrębem zdjęcia "Fot. #1".)
W sobotę dnia 1 lutego 2003 roku, około godziny 7:50 CST, kiedy prom Columbia
podchodził do lądowania, dwa wehikuły UFO zaczaiły się na jego przewidywanej
trajektorii. Kiedy prom je mijał, każdy z nich podleciał do jego przeciwstawnej strony.
Ponieważ kiedunek lotu promu był skośny w stosunku do przebiegu linii sił
ziemskiego pola magnetycznego, aby utrzymywać się na tym samym kursie co prom,
oba wehikuły UFO musiały lecieć w trybie wiru magnetycznego jaki opisany jest w
podrozdziale F6.3 monografii [1/4]. To właśnie ów wir spowodował, że jeden z tych
wehikułów uchwycono na zdjęciu pokazanym tutaj jako "Fot. #1". Silne jarzenie się
owych UFO otoczonych wirem magnetycznym, spowodowało że UFO te zostały
też odnotowane przez wielu naocznych widzów - patrz punkt #8 poniżej. Ponadto,
na przekór że UFO tak się ustawiły w stosunku do promu, iż siedzący w promie
astronauci nie odnotowali ich obecności, pobliska obecność tych UFO odnotowana
została przez czujniki temperatury promu.
Wszakże wir magnetyczny UFO zaindukował silne prądy wirowe w metalowych
częściach promu, zaś prądy owe podniosły temperaturę jaka zarajestrowana została
przez czujniki. O 7:52 CST czujniki te zaraportowały na Ziemię pierwszy wzrost
temperatury spowodowany zbliżeniem się owych UFO. Początkowo wehikuły UFO
usiłowały obrócić ciężki prom jego bokiem do kierunku lotu. UFOnauci wiedzieli
bowiem, że ochronę termiczną prom ten posiada jedynie dla lotu czołowego.
Przy locie zaś bocznym jest on bezbronny. Jednak około godziny 7:59 CST,
automatyczny pilot promu odpalił jego silniki korygujące, udaremniając ową próbę
UFOnautów. Wobec niepowodzenia próby obrócenia promu bokiem i spowodowania jego
samozniszczenia, UFOnauci użyli sprawdzonego już wielokrotnie sposobu niszczenia
naszych wehikułów latających. Włączyły więc pełną moc swojego pola magnetycznego,
w ten sposób kompletnie niszcząc urządzenia łącznościowe i elektroniczne zainstalowane
na promie. Następnie włączyły one pełną moc swojego wiru magnetycznego. Wir ten,
na zasadzie "pancerza indukcyjnego" opisanego w podrozdziale F10.1 z tomu 3
monografii [1/4], zamienił metal promu w materiał wybuchowy. Prom ten zaczął się
więc rozpadać, podczas gdy jego pędzące odłamki zaczęły być odchylane polem
magnetycznym UFO na kształt wahlarza. Resztę zaś znamy już z prasy i telewizji.
Oczywiście, wielu ludzi może zapytywać,
jak to się dzieje, że NASA nie odnotowała tak oczywistego działania UFO. Wszakże
dwa wehikuły UFO manewrujące koło tego promu zostały odnotowane nawet przez
naocznych widzów. (Niestety potem zinterpretowane jako przedwcześnie oderwane
odłamki promu.) Odpowiedź jest prosta. UFOnauci celowo podsunęli NASA błędną
linię myślenia, poprzez spowodowanie odpadnięcia podczas startu jakichś nic nie
znaczących kawałków osłony "foam'u" z zewnętrznego zbiornika paliwa i uderzenie tymi
kawałkami skrzydła promu. W rezultacie, zamiast na szukaniu faktycznych przyczyn
katastrofy, śledztwo NASA skupiło się wyłącznie na poszukiwaniu związku pomiędzy
owymi odpadającymi kawałkami osłony i katastrofą promu. Sam zresztą dyrektor
programu promu oświadczył, cytuję: "od początku przyjmujemy założenie, że zewnętrzny
zbiornik paliwa był źródłem problemu jaki spowodował utratę promu Columbia"
(w oryginale angielskojęzycznym: "We're making the assumption from the start that
the external tank was the root cause of the problem that lost Columbia." - patrz artykuł
[1O8.2] "Nasa looking for the missing link" opublikowany na stronie B16 gazety
"New Straits Times"
(Malaysia), Wednesday, 5 February 2003). Oczywiście, zgodnie z polskim powiedzeniem
"kiedy ktoś chce uderzyć psa, kij zawsze się znajdzie", wobec braku innych linii myślenia
i skupieniu się wyłącznie na tym podsuniętym NASA błędnym kierunku, NASA związek
ten musiała znaleźć. Wszakże w takich sytuacjach usłużni UFOnauci zawsze podsuwają
ludziom wymagany kawałek materiału dowodowego. Z kolei jeśli ktoś nawet nie rozpatruje
możliwości, jaka zawiera w sobie prawdę, jakże ów ktoś ma ustalić gdzie prawda owa
leży.
Przejdźmy teraz do wyszczególnienia materiału
dowodowego jaki zdołałem zidentyfikować, a jaki dokumentuje, że to UFO spowodowało
eksplodowanie promu Columbia. Oto najważniejsze składowe tego materiału.
#5.
Sygnały przegrzania promu Columbia:
Zasada na jakiej UFO zmuszone było niszczyć
prom Columbia, opiera sie na działaniu wiru magnetycznego opisywanego w
podrozdziale F10.1 z tomu 3 monografii [1/4]. Wir taki powoduje bowiem raptowne zagotowanie
się metalu w całej jego objętości, a tym samym zamianę tego metalu w materiał
eksplozyjny. Pechowo jednak dla UFOnautów, wir taki pozostawia też po sobie ślady.
Jednym z nich są dziury i pory obecne w metalu odparowanym takim wirem. Drugim
takim dowodem jest równoczesny wzrost temperatury w całej objętości metalowych
części promu Columbia. Na krótko też przed rozpoczęciem się kłopotów na promie
Columbia, faktycznie wszystkie czujniki tego promu odnotowały równocześny i raptowny
wzrost temperatury. Jest to bardzo wyraźny dowód zadziałania wiru magnetycznego
UFO. Gdyby bowiem prom ten rozpadł się np. z powodu uszkodzenia jego ekranu
termicznego, wówczas wzrost temperatury początkowo pojawiłby się tylko w tym
obszarze promu Columbia, gdzie ów ekran faktycznie zawiódł.
#6.
Zablokowanie komunikacji radiowej z promem:
Faktycznie też całkowicie uniemożliwiło ono
łączność promu z ziemią począwszy od chwili kiedy UFO włączyło działanie swojego
"pancerza indukcyjnego". Blokowanie takie jest już doskonale znane z innych ataków
UFO na ludzi. Przykładowo, wystąpiło ono również podczas odparowywania WTC
przez UFO - jak to opisałem w podrozdziale O8.1 z tomu 12 monografii [1/4].
Pojawiło się ono także podczas ataku UFO na rosyjski TU154 - też opisanego
w owym podrozdziale O8.1 z [1/4]. Nie wspomnę już tutaj, że zanik łączności
radiowej jest pierwszą oznaką pobliskiej obecności UFO we wszelkich
uprowadzeniach do UFO - co bogato jest raportowane w literaturze UFOlogicznej.
Zablokowanie łączności radiowej promu
z Ziemią aż na kilka sposobów dowodzi zamierzonego ataku UFO. Po pierwsze,
gdyby prom faktycznie rozpadł się z powodu odpadnięcia od niego płytek izolacyjnych,
wogóle ono nie powinno wystąpić. W rzeczywistości bowiem urządzenia łączności
radiowej promu Columbia są tak doskonale zaprojektowane, tak ekranowane,
oraz posiadają tak niezależne zasilanie i systemy backup'u, że w normalnych
okolicznościach powinny one działać i transmitować dane ku ziemi nawet po tym
jak prom już rozpadł się na części. W normalnym więc przypadku, niektóre
odłamki promu ciągle powinny nadawać swoje dane aż do chwili kiedy uderzyły
one o ziemię. Po drugie, utrata owej łaczności nastąpiła jeszcze zanim prom
otrzymał główne uderzenie atmosfery. Jeśli więc obciążyć za nią winą rzekome
odpadnięcia płytek termicznych, owa utrata łączności nie miała prawa nastąpić
aż tak wcześnie, jak faktycznie nastąpiła.
#7.
Bąble i otwory w odłamkach promu Columbia:
Kiedy w telewizji pokazywano odłamki
promu Columbia, moim pierwszym zadaniem było ustalenie, czy mają one
charakterystyczne pory, bąble i otwory, jakie pojawiają się kiedy metal odparowany
został wirem magnetycznym UFO. (Dokładny opis skąd owe bąble i pory muszą
się brać, oraz jaki jest mechanizm ich powstawania, zawarty jest w podrozdziałach
F10.1 i P2.7 z (odpowiednio) tomów 3 i 13 monografii [1/4].) Faktycznie też na
niemal każdym metalowym odłamku promu jakiego zbliżenie pokazywali w telewizji,
otwory te i pory wyraźnie dały się odnotować. Bąble te i otwory są też wyraźnie
widoczne na zdjęciu fragmentu promu, jakie publikowane było w [2O8.2] gazecie
malezyjskiej
"New Straits Times",
wydanie z Monday, February 3, 2003, strona B18. W tym względzie odłamki promu Columbia
były więc identyczne do odłamków rosyjskiego samolotu TU154 opisanych w
podrozdziale O8.1 z tomu 12 monografii [1/4].
#8.
Naoczne zaobserwowanie przez obserwatorów dwóch
wehikułów UFO lecących równolegle do promu Columbia:
Wśród licznych raportów naocznych widzów
eksplodowania promu Columbia, najbardziej ewidencyjny jest raport niejakiego
Gary'ego Hunziker. Był on m.in. publikowany w [3O8.2] na ostatniej (nr 20) stronie
Malezyjskiej gazety
"New Sunday Times",
wydanie z soboty, 2 lutego 2003 roku.
Raportujący obserwował prom Columbia zanim prom ten dokonał wejścia do
ziemskiej atmosfery. Oto kluczowe słowa tego raportu. "Mogłem dostrzec dwa
jasne obiekty lecące po każdej jego stronie. Zakładałem, że są to myśliwce
odrzutowe." (W oryginale angielskojęzycznym: "I could see two bright objects
flying off each side of it. I just assumed they were chase jets".) Oczywiście,
pamiętać należy, że myśliwce nie mogą wspiąć się w kosmos poza ziemską
atmosferę. Ponadto ponad atmosferą prom nie mógł dokonywać jeszcze swego
rozpadu, czyli nie mogły to być jego własne odłamki. Owe dwa jasne obiekty były
więc dwoma wehikułami UFO, jakie przygotowywały się do zniszczenia promu.
(Jeden z owych dwóch wehikułów UFO został też utrwalony na fotografii pokazanej
powyżej jako "Fot. #1".)
Te same dwa wehikuły UFO lecące po
bokach promu Columbia i odnotowane tak wcześnie jak ponad Kalifornią,
zaobserwowane także były przez innych astronomów amatorów, którzy przyglądali
się powrotowi promu na Ziemię. Wzmianka na temat owych "upstream debris"
zawarta jest we wzmiankowanym powyżej artykule [1O8.2]. Niestety, przez
ekspertów z NASA objaśniane są one jako odłamki odpadłe od promu Columbia
znacznie wcześniej od innych. Jednak, jak narazie, nie natknąłem się jeszcze
aby podano gdzieś wyjaśnienie co mogło spowodować tak wczesne oderwanie
się od promu odłamków, zanim prom ten otrzymał główne uderzenie atmosfery.
#9.
Rozpadanie się promu na kształt wahlarza:
W normalnych przypadkach, jeśli jakieś ciało
uderzające w atmosferę zaczyna się rozpadać, rozpad ten ma charakter objętościowy.
Praktycznie to oznacza, że odłamki odpadają od niego we wszystkich możliwych
kierunkach, formując w powietrzu rodzaj kuli. Tymczasem metalowe odłamki z
promu Columbia wszystkie odpadały oraz odchylały się od początkowego kierunku
lotu, ciągle lecąc w tej samej płaszczyźnie poziomej. Zamiast więc kuli, uformowały
one rodzaj płaskiego wahlarza. To zaś znaczy, że jakaś siła utrzymywała je w tej
samej płaszczyźnie i odchylała na boki, nie pozwalając jednocześnie ich trajektoriom
lotu odchylać się w pionie. Owa siła układająca metalowe odłamki promu na kształt
wahlarza, to powiązane ze sobą obwody pola magnetycznego dwóch wehikułów
UFO, jakie leciały po obu stronach tych odłamków i jakie rozciągały je na boki.
Kształt więc wachlarza uformowany z odłmków promu Columbia i widziany przez
wiele tysięcy naocznych obserwatorów, jest jednym z licznych dowodów, że niemal
aż do momentu uderzenia o ziemię, odłamki te były niszczone przez mściwe UFO.
#10.
"Cudowne ocalenie" skrzynki z zapisami danych lotu promu, czy też fabrykacja UFOnautów:
W poniedziałek dnia 9 lipca 2006 roku,
o godzinie 21:30 do 22:35, w programie
"Prime" telewizji nowozelandzkiej nadany
został program documentarny "Seconds
from Disaster" w którym omawiano wyniki
dochodzenia nad przyczynami katastrofy
promu Columbia. Jak też wynikało z owego
programu, wszelkie wnioski które komisja
badająca przyczyny owej katastrofy wyciągnęła,
wynikały z praktycznie jednego źródła.
Źródłem tym okazała się tzw. "czarna
skrzynka" (tj. re-entry data recorder")
zawierająca taśmę z zapisami danych
z lotu powrotnego promu Columbia.
Gdyby nie owa "czarna skrzynka" i nie owe
dane, wówczas wyniki śledztwa w sprawie
owej katastrofy mogły zawierać całkowicie
odmienne wnioski.
Problem jednak z ową "czarną skrzynką" jest
taki, że wszystkie dane na jej temat wskazują
iż została ona celowo podrzucona badaczom
przez UFOnautów, zaś zapisy zawarte na jej
taśmie zostały celowo przez UFOnautów tak
sfabrykowane, aby natychmiast wskazały
proste wyjaśnienie co z promem się stało.
UFOnauci mają wszakże długą tradycję
fabrykowania materiału dowodowego w taki
sposób, aby odpowiedzialność za swoje
zbrodnie zrzucać na kogoś, lub coś, innego.
Oto materiał dowodowy jaki sugeruje, że
zarówno fakt znalezienia owej "czarnej skrzynki",
jak i jej zawartość, zostały celowo sfabrykowane
przez UFOnautów aby odwrócić uwagę ludzi od
sprawdzenia możliwości że to właśnie UFOnauci
zniszczyli prom kosmiczny Columbia:
(1)
Miejsce znalezienia owej "czarnej skrzynki".
Owa "czarna skrzynka", z której potem wyciągnięto
wszelkie daleko-idące wnioski na temat przyczyn
katastrofy promu Columbia, została znaleziona na
dużej polanie w lesie. Leżała ona w dobrze widocznym
miejscu które uprzednio było już dokładnie przeszukiwane.
Fakt jej znalezienia w już uprzednio przeszukiwanym
i dobrze widocznym miejscu tłumaczy się jej uprzednim
"przeoczeniem". Trzeba jednak brać też pod uwagę,
że ten sam fakt może również oznaczać jej późniejsze
"podrzucenie" na owo miejsce przez UFOnautów.
(2)
Stan techniczny owej "czarnej skrzynki".
Wszystkie odłamki promu Columbia po opadnięciu
na ziemię okazywały się popalone, połamane, oraz
technicznie niesprawne. Jednak owa "czarna skrzynka"
została znaleziona w stanie dzialającym, niemal jak
nowa czy prosto z fabryki. Także jej zapisy okazały
się nieuszkodzone i nadawały się do odczytania.
Ów fakt odnalezienia jej aż w tak doskonałym stanie
technicznym tłumaczy sie "cudem". Trzeba jednak
też wziąść pod uwagę, że ów "cud" mógł po prostu
być zadbaniem UFOnautów którzy skrzynkę tą podrzucili
aby ludziom udało się odczytać wszystko co w niej
zostało spreparowane.
(3)
"Nawiedzony" sposób na jaki owa "czarna skrzynka"
została znaleziona. Z dużym zainteresowaniem
oglądałem historię znalezienia owej "czarnej skrzynki".
Okazuje się bowiem, że znalazcę tej skrzynki coś
"tknęło" aby się zgłosić na ochotnika do ponownego
przeszukania obszaru który był już raz przeszukiwany.
Potem coś ponownie go "tknęło" aby pójść w miejsce
gdzie ona leżała, na przekór że inni nie chcieli tam
iść. Mi to wygląda dokładnie jak telepatyczne sterowanie
tego człowieka przez niewidzialnych UFOnautów.
(4)
Jednoznaczność i wymowność z jaką zapisy w owej
"czarnej skrzynce" wskazywały na powód katastrofy.
W rzeczywistym życiu prawda jest zawsze głęboko
ukryta. W Polsce doskonale opisuje to przysłowie
"prawda na dnie studni się chowa" (znaczy, że
aby odkryć prawdę, zgodnie z tym przysłowiem
najpierw trzeba wyczerpać całą zawartość studni).
W celu więc ustalenia prawdy konieczne jest jej
długie tropienie i pokonywanie licznych przeszkód.
Tymczasem zapisy w owej "czarnej skrzynce"
natychmiast i bez kłopotów wskazywały niemal
czarno na białym co dokładnie się stało i w jakiej
kolejności. Tak oczywiste wskazówki są zbyt
nieprawdopodobne aby były czymkolwiek innym
niż celowymi fabrykacjami.
(5)
Łatwość eksperymentalnego potwierdzenia zapisów
w owej "czarnej skrzynce". Zapisy w "czarnej
skrzynce" wskazały w którym dokładnie panelu skrzydła
promu Columbia była dziura. Po podstawieniu tego
RCC panelu 8
pod obstrzał próbkami "foamu", faktycznie
pojawiła się w nim dziura. Wszystko to możnaby więc
uznać za przekonywujące, gdyby nie pokaz amerykańskiego
magika David'a Blaine. W jednym ze swoich pokazów
telewizyjnych zademonstrował on bowiem jak
na oczach licznych widzów i sprawdzaczy wykonać
praktycznie taką właśnie dziurę bez widocznego
dotknięcia uszkadzanego obiektu. Jeśli zaś David
Blaine mógł dziurę taką spowodować "trickiem" bez
zostania przyłapanym jak to uczynił, znaczy że podobną
dziurę w trakcie eksperymentów z owym panelem mogli
również wykonać UFOnauci za pomocą swojej wysoce
zaawansowanej technologii. Wszakże skryte wykonanie
przez UFOnautów takiej dziury na oczach wielu świadków
i kamer konklusywnie wykluczało ich z podejrzeń że to
oni spowodowali ową tragedię promu Columbia.
* * *
W naturze czasami zdarzają się "korzystne
zbiegi okoliczności". Jak jednak z powyższego
widać, w sprawie owej "czarnej skrzynki" tych
"korzystnych zbiegów okoliczności" było aż
tak dużo, że naprawdę przypadkowe ich zaistnienie
okazuje się niemożliwością. To zaś oznacza,
że cała sprawa owej skrzynki została sfabrykowana
przez UFOnautów. Służyła ona wszakże typowemu
dla UFOnautów "podsunięciu" ludziom dogodnego
wyjaśnienia dla zbrodni którą właśnie popełnili.
Oczywiście, powyższy przypadek "wymanewrowania"
materiału dowodowego w formie "czarnej skrzynki",
moim zdaniem jest tylko jednym z długiego
łańcucha podobnych skrytych sabotaży
dokonywanych przez UFOnautów na Ziemi. Jako
przykład innego sabotażu tego typu (moim zdaniem
też spreparowanego po cichu przez UFOnautów) można
zapewne wskazać niewyjaśnione "zniknięcie" oryginalnych
filmów NASA rejestrujących pierwsze kroki ludzi
po Księżycu. O zaginięciu tego filmu raportował
artykuł "Small oversight for Nasa a giant loss for
mankind" opublikowany w nowozelandzkiej gazecie
"The New Zealand Herald",
wydanie z wtorku (Tuesday), August 15, 2006,
strona B3. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności
film ten zaginął w samym środku okresu intensywnej
dyskusji na temat czy faktycznie ludzie dotarli do
Księżyca, czy też dotarcie to było jedynie propagandową
fabrykacją (dyskusja ta zaindukowana została pokazem
w telewizjach wielu krajów filmu dokumentarnego
"Did man land on the Moon").
#11. Powtórzenie przez UFO tego samego wzorca zniszczenia, jaki już raz został użyty na samolocie TU154:
Swoich ataków UFOnauci zawsze dokonują
sprawdzonymi w działaniu metodami. Metody te są więc przez nich powtarzane
wielokrotnie. Metoda ataku użyta na promie Columbia, jest dokładnym powtórzeniem
metody ataku UFOnautów użytej w dniu 4 października 2001 roku na rosyjskim TU154
z turystami izraelskimi (ów atak na TU154 opisany jest dokładnie w podrozdziale
O8.1 z tomu 12 monografii [1/4]). Również więc i w tym przypadku, samego
zniszczenia promu Columbia prawdopodobnie dokonał nie UFOnauta, a
jakiś przeszkolony przez UFOnautów w pilotowaniu wehikułu UFO fanatyk
ziemski. To ów fanatyk wziął też w ten sposób na siebie karmę za to odbieranie
życia. To właśnie dla większego umotywowania tego fanatyka, użyta została
zapewne obecność
astronauty izraelskiego
na pokładzie promu. Podobnie też jak w przypadku ataku na TU154,
UFOnauci zawczasu przygotowali sobie "kozła ofiarnego" czyli dogodne
wyjaśnienie dla przyczyn tragedii, jakim w tym przypadku były odłamki
z zewnętrznego zbiornika paliwa. To ów "kozioł ofiarny" miał być obciążony
odpowiedzialnością za całe nieszczęście.
Jednym z powtarzalnych elementów
wzorca atakowania ludzi przez UFOnautów jest, że natychmiast po takim
ataku ucinany jest dostęp "nieoficjalnych" badaczy do materiału dowodowego.
Przykładowo, kiedy wehikuły UFO odparowały gmachy WTC w Nowym Jorku,
co dokładniej wyjaśniłem w podrozdziale O8.1 z tomu 12 monografii [1/4],
niemal natychmiast cały materiał dowodowy został pośpiesznie przetopiony.
Nawet oficjalni badacze owej katastrony narzekali wówczas publicznie, że nie
pozostawiono im mienal nic do przebadania.
Kiedy zaś 26 grudnia 2004 roku tsunami zaindukowane przez UFO uśmierciło
około 300 000 ludzi wokół Oceanu Indyjskiego, dostęp do miejsca katastrofy
został zablokowany najróżniejszymi sposobami legalnymi, zdrowotnymi, oraz
propagandowymi. Z kolei publikatory nie podawały niemal żadnych konkretnych
faktów, poza opowiadaniami ofiar które przeżyły owo tsunami. Podobnie też
działo się po katastrofie promu Columbia. Tych z ludzi, których przyłapano
na choćby dotykaniu opadłych odłamków promu, natychmiast więziono i
przykładowo karano. Zaraz też potem odłamki te poznikały aby nigdy nie
być udostępnione zainteresowanym "nieoficjalnym" badaczom. A szkoda,
bo ja sam chętnie "rzuciłbym na nie okiem".
* * *
Dla mnie osobiście powyższy materiał
dowodowy jest już wystarczająco wymowny aby wprowadzać pewność, że
katastrofa promu Columbia została celowo zaaranżowana przez
UFOnautów. Podobnie zresztą miała się rzecz z większością innych
katastrof trapiących ostatnio ludzkość. Osobiście też wierzę, że kombinacja
tak jednoznacznych dowodów jak te zaprezentowane powyżej, w sposób
niepodważalny wskazuje na bezpośredni udział UFOnautów w strąceniu
promu Columbia. Niemniej jestem również świadomy, że obecne absolutne
panowanie ufonautów nad poglądami ludzkimi i nad sytuacją w naszych
ortodoksyjnych instytucjach naukowych, faktycznie uniemożliwi oficjalne
choćby tylko rozważenie udziału owych szatańskich istot pozaziemskich
w tym tragicznym dla całej ludzkości zdarzeniu.
#12.
Jeśli zaprezentowane tutaj wywody kogoś zainteresowały:
Więcej faktów na poruszane
tutaj tematy poznać można z podrozdziałów A3 i O8.2 z tomów
(odpowiednio) 1 i 12 monografii naukowej [1/4], której gratisowe
kopie sprowadzić sobie można zupełnie nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" lub "Menu 4" z lewego marginesu niniejszej strony.
Tematy okupacji Ziemi przez UFO oraz naszej obrony przed
tą okupacją omawiane są także na żywo na blogu totalizmu
dostępnym pod adresem
totalizm.blox.pl/html/.
Odnotuj też, że czytelnicy mogą
sobie załadować do własnego komputera replikę źródłową niniejszej strony,
tak jak to zostało wyjaśnione na stronach
FAQ - częste pytania lub
replikuj
dostępnych przez "Menu 1" i "Menu 2". (Aby sobie załadować tą replikę, wystarczy
w "Menu 1" kliknąć na pozycję
źródłowa replika tej strony.)
#13.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy
film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com,
z polskojęzyczną swą wersją dostępną pod adresem:
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 5 marca 2005 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 23 września 2018 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)