WSTĘP:
Jeśli czytający te słowa NIE jest zawodowym naukowcem,
wówczas zapewne już "obiła mu się o uszy" nazwa
"telepatia".
Tylko bowiem zawodowi naukowcy nadal "oficjalnie" NIE wiedzą
co nazwa ta oznacza. Wszakże jej zgłębiania zabraniają
im wewnętrzne doktryny, zwyczaje, tradycje, procedury
i kultura obecnej oficjalnej nauki (która to nauka zakwalifikowała
"telepatię" do kategorii "naukowej herezji"), itp. Powodem jest,
że monopolistyczna instytucja dzisiejszej oficjalnej nauki
przeszła już na praktykowanie stanowiska stwierdzającego,
że "jeśli prawda i fakty stają przeciwko temu co nauka ta
stwierdza, wówczas tym gorzej dla owej prawdy i faktów" -
na szczęście, NIE zdołała ona jeszcze narzucić całemu
społeczeństwu tego stanowiska. Niektórzy ludzie ciągle
więc mogą oddawać się zgłębianiu prawdy i faktów. Stąd
wiedząc co "telepatia" oznacza, czytelnika może zainteresować
też fakt, że w starożytności ludzie posiadali i wykorzystywali
najróżniejsze wysoce zaawansowane urządzenia telepatyczne,
które poziomem zawartej w nich wiedzy przewyższały dzisiejszy
poziom nauki i techniki o co najmniej 100 lat. Na tej stronie
opiszę trzy takie starożytne urządzenia telepatyczne, których
działające prototypy już istniały i były używane w starożytności.
Pierwsze z tu opisanych urządzeń, to telepatyczny wykrywacz
gotujących się trzęsień ziemi, w dzisiejszych czasach
nazywany "Sejsmografem"
Zhang Henga -
ponieważ zbudowany on został niemal 2000 lat temu przez
Chińczyka o nazwisku Zhang Heng. (Faktycznie to owo
telepatyczne urządzenie Zhang Henga, ja zmuszony byłem
ponownie "wynaleźć" zupełnie od początku, kiedy rozpracowywałem
jak ono naprawdę działało w starożytności. Wszelkie bowiem
opisy jego jakoby "inercyjnego" działania, jakie istniały przed
tym moim jego powtórnym "wynalezieniem", były zupełnie błędne.)
Drugie z opisanych tu urządzeń to "telefon telepatyczny".
Jego model poskładany z elementów wytworzonych w okresie
średniowiecza można sobie oglądnąć w maryjnym kościele
z Gdańska, Polska. Budowę i działanie tego "telepatycznego
telefonu" także ja musiałem "wynaleźć" zupełnie od nowa.
Tak samo jak dzisiejsze "telefony komórkowe", ten "telefon
telepatyczny" też pozwala na prowadzenie rozmów głosowych -
tyle że zamiast indukujących raka i wyniszczających pszczoły
fal radiowych (patrz punkt #D4 poniżej), do przenoszenia głosu
telefon ten wykorzystuje fale telepatyczne. Trzecim zaś z opisanych tu urządzeń jest
"piramida telepatyczna".
Aczkolwiek jej model był "dany" ludzkości, jej faktyczne działanie
ja ponownie zmuszony byłem "wynaleźć" od samego początku.
Piramida ta pozwala na czysto telepatyczną wymianę myśli
pomiędzy używającymi ją ludźmi, z całkowitym pominięciem mowy.
W dalekiej przeszłości urządzeniem starożytnym pracującym
na międzygwiezdne odległości właśnie jako owa "piramida
telepatyczna" okazuje się być kamienna tzw. Piramida
Cheopsa z Egiptu. Wszystkie te trzy starożytne urządzenia
telepatyczne opisane na tej stronie mają to do siebie,
że ich budowa i działanie są szokująco proste, a stąd
że praktycznie każdy czytelnik może znaleźć
dla siebie jakiś sposób aktywnego przyczynienia się do
ich ponownego odtworzenia w dzisiejszych czasach -
tak aby ponownie zaczęły one służyć ludziom i podnosiły
naszą cywilizację na wyższy poziom świadomości.
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/ ),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach rzekomego naukowego "hobby" wymuszanego
oficjalną dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety
o którego istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal
nikt NIE chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia
i wyciszenia odkryć i wynalazków którego sporo Polaków konspiruje
się w gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę
i przyszłym pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jakie są cele tej strony:
Faktycznym celem niniejszej strony jest ujawnienie
czytelnikowi, że już w starożytności istniały na Ziemi
działające prototypy ogromnie użytecznych urządzeń
telepatycznych, których techniczne wykonanie
jest na tyle proste, że mogły one być zbudowane
z pomocą materiałów i narzędzi jakimi ludzie
dysponowali kilka tysięcy lat temu, jednak dla
których wiedza w nich zawarta ciągle znacząco
przewyższa dzisiejszy poziom nauki i techniki
na Ziemi. Innymi słowy, niniejsza strona ma
na celu ujawnienie czytelnikowi, że znane są
nam już ogromnie użyteczne urządzenia telepatyczne
używane w starożytności, których ponowne odtworzenie
leży w możliwościach sporej proporcji dzisiejszych
hobbystów, jednak z których dobrodziejskiego
działania obecna cywilizacja ludzka NIE korzysta
ponieważ dzisiejsza oficjalna nauka odmawia
ich poznania i zbadania. Dla odbudowania
tych urządzeń spora proporcja dzisiejszych
indywidualnych hobbystów posiada niemal wszystko
co materialnie im niezbędne, a więc wymagane warunki,
materiały, narzędzia, finanse, itp. Tyle tylko, że aby
faktycznie je odbudować, hobbyści owi potrzebują także
uzyskać od kogoś wiedzę o działaniu tych cudownych
urządzeń, a także samemu wykazać się posiadaniem
ku temu wymaganego "zacięcia", "otwartej głowy",
"twórczego podejścia" i oczywiście "wynalazczej
intuicji lub zmysłu" - którymi to cechami typowo są
obdarowywane osoby o charakterze, motywacjach
i moralności tzw. "sprawiedliwych" opisywanych
w punkcie #I1 odmiennej strony o nazwie
quake_pl.htm.
Dodatkowym celem wpisanym w niniejszą stronę
jest uświadomienie czytelnikowi, że z uwagi na
jawne ignorowanie tych urządzeń przez dzisiejszą
oficjalną naukę (która to nauka uważa je ze "obiekty
naukowej herezji" - ponieważ ich zasada działania
bazuje na oficjalnie zaprzeczanej przez tą naukę
"telepatii"),
innym sposobem wydobycia ich z zapomnienia
i ponownego oddania w służbę ludzkości, jest
"pospolite ruszenie". W owym "pospolitym
ruszeniu" każdy kto ma ku temu wymagane możliwości
i chęci przyczyniłby się w najbardziej odpowiadający
mu sposób do zbudowania tych urządzeń, poprzez
wykonanie dowolnych związanych z nimi działań -
przykładowo poprzez: publikowanie na ich temat i
zwracanie uwagi innych ludzi na ich istnienie,
fundowanie (finansowanie) witryn i stron
internetowych które upowszechniają rzeczowe
i obiektywne informacje na ich temat (tak jak
już czynią to darowiciele z Polski opisani w
punktach #C3 i #G3.3 ze strony o nazwie
faq_pl.htm),
historyczne lub terenowe poszukiwanie i analizowanie
przykładów ich istnienia (np. w starych kościołach),
oglądanie ich modeli i eksponatów w już wykrytych
miejscach ich zlokalizowania (np. w kościele maryjnym
z Gdańska, Polska), organizowanie eksperymentów
na już zbudowanych i wykrytych ich przykładach,
analizowanie lub spekulowanie o działaniu starych
urządzeń (w rodzaju tzw. "konfesji" ze starych
kościołów), które mogą reprezentować ich kolejne
przykłady, czytanie i pisanie na ich temat w internecie,
analizowanie gdzie, jak i za jakie fundusze dałoby
się je odbudować, itd., itp.
#A2.
Ludzkość ma już precedens "pospolitego ruszenia" do badań i rozwoju - jest nim
dzisiejszy rozwój nowych urządzeń energetycznych i nowych zasad pozyskiwania energii:
Tym czytelnikom którzy mają wątpliwość
czy "pospolite ruszenie" do urządzeń
telepatycznych da jakieś konkretne wyniki,
proponuję rozważyć wyniki uzyskane już
przez inne, "spontaniczne pospolite ruszenie",
jakie już zaistniało na Ziemi w zakresie
poszukiwania, badań i rozwoju nowych
urządzeń energetycznych i nowych zasad
pozyskiwania energii. Jak bowiem czytelnicy
zapewne już odnotowali, w sprawach energii
nauka i naukowcy zupełnie już się NIE liczą.
Jedyne co jeszcze naukowcy czynią, to
nauczają o energii na uczelniach, jednak
wszelkie badania, rozwój i zastosowania
zostały przejęte przez indywidualne osoby
i instytucje spoza uczelni i spoza grona
zawodowych naukowców. I tak, dzisiejszy przemysł
wyszukuje, bada i rozwija nowe urządzenia
do generowania i użycia energii. Zwykli ludzie
popierają te wysiłki przemysłu poprzez
selekcjonowanie najbardziej energetycznie
efektywnych rozwiązań, kupowanie, oraz
instalowanie w swoich domach takich
najlepszych energetycznie urządzeń, itp.
Z kolei indywidualni hobbyści i wynalazcy
pracują nad nowymi metodami pozyskiwania
energii w obszarach ignorowanych przez
oficjalną nauke, w rodzaju
"urządzeń darmowej energii",
"bezzanieczyszczeniowych samochodów",
itp.
#A3.
Dlaczego wiedza pozwalająca na odbudowanie opisywanych na tej stronie
starożytnych urządzeń telepatycznych wymaga "pospolitego ruszenia"
zamiast finansowanej z podatków oficjalnej nauki:
Proces "przysparzania wiedzy" przez oficjalną
naukę ziemską "uderzył głową w mur". Tym zaś
przysłowiowym "murem" dla nauki okazuje się
być zaakceptowanie już nagromadzonych
dowodów na istnienie Boga,
a ściślej zmiana filozoficznego podejścia do badań,
z dotychczas stosowanego przez oficjalną naukę podejścia
zwanego "a posteriori" - czyli "od skutku, do przyczyny",
na nowe podejście zwane "a priori" - czyli "od przyczyny,
do skutku" albo "od Boga rozumianego jako nadrzędna
przyczyna wszystkiego, do otaczającej nas
rzeczywistości rozumianej jako skutek działań
tegoż Boga". Bez przejścia takiej zmiany podejścia do
badań, oficjalna nauka NIE przysporzy już ludzkości
praktycznie żadnej faktycznie nowej wiedzy, a będzie
zachowywała się jak krowa, tj. będzie jedynie ponownie
"przeżuwała" starą wiedzę - co staram się uwypuklić
w punkcie #G4 strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
Jeśli więc ludzkość zechce aby nauka ponownie
zaczęła "przysparzać wiedzę", wówczas musi jakoś
naukę do tego zmusić. Dotychczas próbowane są
na Ziemi dwa odmienne sposoby "zmuszenia" narazie
ciągle monopolistycznej instytucji oficjalnej nauki,
aby zarzuciła swoją obecną postawę charakteryzowaną
popularnym już powiedzeniem "jeśli prawda jest
przeciwko temu co twierdzimy, to tym gorzej dla prawdy",
oraz zaczęła faktyczne "przysparzać nową wiedzę".
Jako pierwszy
z tych sposobów już się ujawniło owo "pospolite ruszenie"
opisywane w poprzednim punkcie tej strony. "Spontanicznie"
stworzyło się ono samo między innymi w obszarze energii,
ponieważ oficjalna nauka odmówiła tam "przysparzania
nowej wiedzy" na temat energii - jednocześnie zaś na wiedzę
taką zaistniało społeczne zapotrzebowanie. Podobne
"pospolite ruszenie" ostatnio zaczęło się też pojawiać
zaraz po opublikowaniu w internecie moich formalnych
dowodów na istnienie Boga - opisanych w punktach
#G2 do #G4 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Obecnie przyjmuje ono formę nowej, bardziej
unaukowionej niż poprzednio, wersji relatywnie
starego ruchu, który już od dawna nazywa
siebie "kreacjonizmem", jednak który ostatnio
zaczyna adoptować do swoich argumentacji
prawdy ujawnione dopiero przez moje dowody na istnienie
Boga. Z kolei drugim
sposobem, jaki narazie postuluję tylko ja sam, ponieważ
uważam, że okaże się on jeszcze efektywniejszy i trwalszy
od "pospolitego ruszenia", jest odebranie dzisiejszej
instytucji oficjalnej nauki jej obecnego "monopolu
na wiedzę" poprzez oficjalne ustanowienie jeszcze
jednej nowej instytucji nauki, która będzie konkurencyjna
wobec starej, ponieważ zabazuje swoje badania właśnie
na owym nowym podejściu filozoficznym zwanym
"a priori". Fundamenty naukowe i filozoficzne takiej
właśnie nowej "nauki totaliztycznej" zostały już stworzone
i są one opisane w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Jedyne więc co ciągle jeszcze pozostaje w jej sprawie
do uczynienia, to ją oficjalnie ustanowić i przydzielić
jej finansowanie wymagane dla podjęcia przez nią
efektywnego "przysparzania wiedzy".
Część #B:
Opisy artefaktu starożytnego "Sejsmografu Zhang Henga":
Sejsmograf Zhang Henga jest to niezwykłe
urządzenie. Działa on poprzez przechwytywanie
subtelnych emisji telepatycznych wydzielanych
przez właśnie formujące się trzęsienia ziemi.
Starożytni Chińczycy emisje te nazywali chi,
zaś w dzisiejszych czasach są one określane
jako "fale telepatyczne". Sejsmograf Zhang
Henga był zbudowany prawie 2000 lat temu,
ale nadal zawarta w nim wiedza przekracza
obecny poziom nauki i techniki na Ziemi o
co najmniej dalsze 100 lat - po estymacje
tego wyprzedzenia patrz punkt #F6 strony
seismograph_pl.htm.
Jeśli jego działający prototyp zostanie
odtworzony, wówczas otworzy on zupełnie
nowe horyzonty dla całej ludzkości.
Wszakże NIE tylko że pozwala on na zdalne
wykrywanie nadchodzących trzęsień ziemi
oraz na wydawanie wczesnych ostrzeżeń
że takie trzęsienia ziemi nadchodzą.
Pomaga on również w poznaniu telepatii,
która dotychczas pozostaje nieznana oficjanej
ludzkiej nauce - tj. tej nauce która opisana
została w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Fot. #B1:
Wygląd ogólny współczesnej repliki
"Sejsmografu Zhang Henga" (znaczy
wygląd repliki starożynego urządzenia
zdolnego do wykrywania nadchodzących
trzęsień ziemi i do podnioszenia alarmu
wystarczająco wcześniej
zanim
owo trzęsienie ziemi udezy aby umożliwić
bezpieczną ucieczkę z zagrożone strefy).
Replika zdalnego wykrywcza trzęsień ziemi pokazana
powyżej jako "Fot. #B1", jest tym samym
urządzeniem które aż do 2011 roku (tj. aż do czasu
trzęsienia ziemi w Christcurch)
było wystawione w Wellington, Nowa Zelandia, w muzeum zwanym
Te Papa.
Jest to również replika którą ja studiowałem aby
wypracować jej faktcną zasadę działania. (Opis
unikalnego działania tego urządzenia, jak i równie
wyjątkowego jego losu, zaprezentowany został w
punktach #D1 do #I1 ze strony internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm,
którą można sobie wywoływać z
"Menu 1".)
Opisy zaprezentowane na niniejszej stronie powstały
dlatego, że przez dziwny obrót przeznaczenia, powyższe
urządzenie niespodziewanie pojawiło się zaledwie kilka
kilometrów od miejsca mojego zamieszkania, podczas
gdy ja szukałem go po całym wielkim świecie, będąc
nawet przygotowywanym do polecenia do Chin, żeby
je sobie oglądnąć.
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto wiekszość tzw. browserow ktore obecnie
są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą
posiadanego przez siebie software graficznego.
Jeśli ktoś życzy sobie przesunąć
jakąś ilustrację (tj. dowolną fotografię lub rysunek) -
znaczy jeśli zechce przemieścić tą ilustrację
w inne miejsce ekranu z którego właśnie ten ktoś
czyta jej opis, a jednocześnie jeśli ów ktoś
zechce pomniejszyć lub skonfigurować odrębne
okienko w którym ilustracja ta się ukaże, wówczas
powinieneś uczynić co następuje: (1) kliknąć na
tą ilustrację aby spowodować jej pojawienie się
w odrębnym nowym okienku, (2) upewnić się że
to nowe okienko jest przełączone na możliwość
jego przekonfigurowywania i przemieszczania
(w tym celu należy rzuć okiem na środkowy kwadracik
z owych trzech kwadracików obecnych w jego
prawym górnym rogu - kwadracik ten powinien
zawierać w sobie obraz tylko jednego ekraniku,
jeśli więc widnieją tam aż dwa ekraniki wówczas
trzeba na nie kliknąć tak aby zmienić je w jeden
ekranik), (3) zmniejszyć wymiary tego odmiennego
okienka (z danym zdjęciem lub rysunkiem) poprzez
"złapanie" myszą jego prawego-dolnego narożnika
i przesunięcie tego narożnika w górę-lewo aby
otrzymać rozmiar tego odrębnego okienka jaki
sobie życzymy mieć (odnotuj że kiedy raz zmniejszymy
rozmiar pierwszej takiej ilustracji, wówczas wszelkie
następne kliknięte ilustracje pojawią się już w owych
zmniejszonych rozmiarach - chyba że je ponownie
powiększymy w taki sam sposób), a następnie (4)
przemieść to odmienne okienko z ilustracją w miejsce
strony internetowej w którym zechcemy je oglądać.
(Aby je przemieścić należy złapać je myszą za ten
niebieski pasek na jego górnej krawędzi). Odnotuj
też, że jeśli przesuniemy (suwakiem) tekst danej
strony kiedy go czytamy, wówczas owo nowe
odrębne okienko z dodatkowym rysunkiem nagle
zniknie. Aby je ponownie przywrócić w nowe położenie
strony musimy kliknąć na jego "ikonkę" (nazwę)
istniejącą w najniższej części ekranu.
Aby ustalić faktyczny wygląd oryginalnego
prototypu "Sejsmografu Zhang Henga" trzeba
znać jego zasadę działania. Niestety, historycy
którzy usiłowali ustalić ten wygląd na podstawie
najróżniejszych historycznych źródeł i przesłanek
NIE znali tej zasady działania. Wszakże zasadę
tą po raz pierwszy w świecie wypracował dopiero
ponownie autor niniejszej strony. Dlatego do
produktów działań tych historyków wkradło
się kilka błędnych interpretacji.
Niemal faktyczny wygląd "Sejsmografu Zhang Henga"
pokazany został aż na całym szeregu ilustracji
z odrębnej strony internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm -
przykładowo patrz tam fotografie lub rysunki
oznaczone Fot. #E1a, #E1b, #E1c oraz #F2.
Aby jednak NIE odsyłać tam czytelnika, oto
powtórzenie jednego z tamtych ilustracji, tj. "Fot. #E1b":
Fot. #B2: Oto rysunek który najlepiej
odtwarza niemal faktyczny wygląd "Sejsmografu
Zhang Henga" - z tym, że ciągle pokazuje on
niewłaściwe nachylenie pysków smoków, a także
niewłaściwy kształt górnej powierzchni (pokrywy).
Powierzchnia ta, a raczej pokrywa urządzenia,
w rzeczywistości była niemal idealną półkulą
(podobną do pokrywy urządzenia z "Fot. #B1),
a NIE jakby pokazanym powyżej obrzeżem
czy "szyją" garnka.
Oryginalnie powyższa ilustracja była zaprezentowana na stronie
seismograph_pl.htm -
gdzie pokazana została na "Fot. #E1b".
Opisy budowy i działania "Sejsmografu Zhang
Henga" zaprezentowane zostały w punktach
#F2 i #F3 odmiennej strony o nazwie
seismograph_pl.htm,
w referacie autora tej strony pod tytułem
"Signal processing in the 'Zhang Heng Seismograph' for remote sensing of impending earthquakes"
(dane edytorskie tego referatu opublikowane
są w punkcie #I1 w/w strony o nazwie
seismograph_pl.htm),
a także w podrozdziale K6.1 z tomu 9 najnowszej
monografii [1/5] autora,
zatytułowanej "Zaawansowane urządzenia magnetyczne"
(dostępnej gratisowo w internecie m.in. poprzez
referujące do niej zielone linki z niniejszej strony).
#B4.
Czy autorowi tej strony znany jest jakiś artefakt
"Sejsmografu Zhang Henga"
i jak ów artefakt mógłby dopomóc nam w odtworzeniu
działającego prototypu tego urządzenia?
Niezbyt dawno temu, bo w 2005 roku, sensacyjny artefakt
został znaleziony. Jest on pokazany na fotografii z np. "Fot. #B3".
Stanowi on rzekomą starożytną replikę tzw.
"Sejsmografu Zhang Henga".
Zastanawiającymi pytaniami które w związku z nim powinniśmy
starać się odpowiedzieć to: z jakiego okresu ona pochodzi i czy
naprawdę jest to artefakt, czy też tylko dzisiejsza ludzka fabrykacja?
Szczerze wierzymy, że czytelnicy dopomogą nam w znalezieniu
odpowiedzi na te pytania.
Fot. #B3:
Wygląd ogólny sensacyjnej starożytnej
repliki "Sejsmografu Zhang Henga".
Wysokość tej repliki wynosi około 40 cm. A więc
to nie może być działające urządzenie, a model
sejsmografu, który istniał i działał w czasach
starożytnych. Ponadto nie istnieje mechanizm
wewnątrz skorupy jaj, co widać, gdy usunięta
zostaje górna pokrywa i zaglądnie się do środka.
To zdaje się dodatkowo potwierdzać, że jest to
jedynie model jakiegoś prawdziwego aparatu.
Wzór na tej replice wskazuje, że może ona
pochodzić z okresu "Western Zhou" (1100 BC
do 770 BC). To z kolei mogłby oznaczać, że
"Zhang Heng Sejsmograf" może być nawet
ponad 1000 lat starszy niż obecnie się uważa.
Więcej szczegółów na temat tej starożytnej
repliki "Sejsmografu Zhang Henga" może
dostarczyć Mr Tan Kee Wee, który może
być kontaktowany za pośrednictwem adresu e-mailowego
keeweetan@pacific.net.sg.
#B5.
Co indukuje nasze zainteresowanie opisywanym tu artefaktem:
W "części #A" niniejszej strony, a także na
kilku innych totaliztycznych stronach internetowych,
staram się wykazać, że swobodny rozwój nauki
i techniki na Ziemi jest silnie tłumiony z powodu
wypaczeń starej oficjalnej nauki ziemskiej wynikjących
z podstarzałego wieku tej nauki, a ściślej z następstw
jej "zestarzenia się" i ze spowodowanych tym
"zestarzeniem się" narośnięciem w niej najróżniejszych
wsteczniczych tradycji, procedur, zwyczajów,
nakazów, zakazów, mikro-kultur, itd., itp.
"Menu 2" tej strony wskazuje liczne przykłady
innych stron, które dokumentują następstwa
takiego "zestarzenia się" oficjalnej nauki. Na
przykład, strony o Polaku,
Aleksandrze Mozajskim
(np. patrz strona o nazwie
mozajski.htm)
ilustrują, jak tzw. "przekleństwo wynalazców"
stłumiło rozwój pierwszego samolotu na Ziemi.
Z kolei na stronach internetowych o tajemnicach
Nowej Zelandii
(np. patrz strona internetowa o nazwie
newzealand_pl.htm)
wyjaśniam, jak naukowcy i społeczeństwo eskalują
owo "przekleństwo wynalazców" które powstrzymuje
wszystkie postępowe wynalazki na Ziemi.
Jak się okazuje, oficjalna nauka i sterowane
przez nią dzisiejsze spoleczeństwo postępują
także w sposób jakby w ich żywotnym interesie
leżało również wytłumienie obecnego wysiłku
odbudowy działającej repliki "Sejsmografu Zhang
Heng". Aby osiągnąć ten cel, niektórzy członkowie
dzisiejszego społeczeńśtwa mogą nawet uciekać
się do takich działań, jak stworzenie fałszywej
repliki tego sejsmografu aby zwieść tych badaczy
którzy pragną go odbudować. Zatem niezwykle
istotne pytania, które wszyscy powinniśmy
spróbować sobie teraz odpowiedzieć, to czy
starożytny artefakt pokazany tutaj ma "Fot. #B1"
jest autentyczny czy tylko umiejętne sfałszywany,
a jeśli jest on autentyczy - to z którego dokładnie
okresu on naprawdę pochodzi. Mam nadzieję,
że czytelnicy tej strony dopomogą nam obu (czyli
mnie - drow inż. Janowi Pajak
i Panu
Tan Kee Wee)
w znalezieniu odpowiedzi na te trudne pytania.
#B6.
Dlaczego jest istotnym aby ustalić jak prawdziwy jest artefakt z "Fot. #B1":
Istnieje wiele powodów, dla których jest istotne
aby ustalić ponad wszelką wątpliwość czy
artefakt omawiany tutaj jest prawdziwy.
Pozwólmy sobie przeanalizoać tu niektóre
z tych powodów:
1.
Ujawniłoby to nam jak działający prototyp "Sejsmografu
Zhang Henga" naprawdę wyglądał. Wszakże repliki
"Sejsmografu Zhang Henga", które mamy i pokazujemy
obecnie (np. replika pokazana na "Fot. #B1"), są
zrekonstruowane z naszych zgadnięć i wyobraźni, a
nie z naszej faktycznej wiedzy jak naprawdę urządzenie
do kiedyś wyglądało.
2.
Ułatwiłoby to nasze dedukowanie istotnych informacji o
prawdziwym działaniu "Sejsmografu Zhang Heng".
Z kolei takie dedukowanie, gdyby było wystarczająco
dokładne, pozwoliłoby zbudować działający prototyp
tego "sejsmografu" znacznie wcześniej. (Zauważ, że
niechętnie nazywam urządzenie Zhang Henga "sejsmografem",
ponieważ nazwa ta implikuje jego inercyjne działanie.
Tymczasem, jak wyjaśnia to strona o nazwie
seismograph_pl.htm,
urządzenie to działa na chińskim "chi" (tj. na "telepatii),
a nie na "siłach bezwładności".
3.
Pozwolioby to na ustalenie, kto jest prawdziwym twórcą
"Sejsmografu Zhang Henga". Chodzi bowiem o to,
że sądząc z patyny i rozległej demineralizacji fragmentów
urządzenia omawianego na niniejszej stronie internetowej,
może się wydawać, że urządzenie to może być starsza niż
okres chińskiej Dynastii Han. To z kolei ma taką konsekwencję,
że ów artefakt nosi potencjał aby zasugerować lub udowodnić,
iż Zhang Heng wcale NIE był oryginalnym wynalazcą tego
urządzenia, a jedynie odtworzył je z jakiegoś starszego
prototypu który przebadał. Wyrażając to innymi słowami,
jeśli na zdjęciu brąz jest równie stary jak z okresu "Western
Zhou", oznaczałoby to, że Sejsmograf Zhang Henga
wcale nie został wynaleziony przez Zhang Henga.
Mógł on bowiem zaczerpnąć pomysł z wynalazku
dokonanego znacznie wcześniej. Stąd urządzenie
pokazane tutaj, jeżeli okaze się prawdziwe, może
zmienić stwierdzenia historii.
4.
Jego kształt sugeruje, że urządzenie to jest wzorowane
na pędniku z wehikułu UFO - po więcej szczegółów
patrz punkt #C2 poniżej. To z kolei wyjaśniłoby, dlaczego
"Sejsmograf Zhang Heng" jest aż tak zaawansowanym
urządzeniem, że nawet przewyższa poziom obecnej nauki
i techniki na Ziemi. Wszakże, w tkim przypadku, jego
zaawansowanie pochodziłoby od "symulacji" cywilizacji
kosmicznej, która rzekomo podarowała to urządzenie
miiiiszkańcom Ziemi - tak jak wyjaśnia to punkt #L2 na stronie
magnocraft_pl.htm.
Podsumowując powyższe, warto podjąć wysiłek,
aby udowodnić lub obalić wiedzę, czy ten artefakt
jest prawdziwy, a także aby datować go dokładniej.
Fot. #B4:
Odmienny piękny przykład starożytnych
chińskich brązów. Są to "fang hu" z tzw.
"Okresu Wiosny-Jesieni" (770 pne do
476 pne). (Owe "fang hu" były t kontenery
stosowane do przechowywania wina.
Były one jak dzisisze karafki do wina.)
Pokazane tu brązy ukazują wyraźny
wzór na swojej stronie, który jest unikalny
dla tego konkretnego okresu.
Porównaj wzory na korpusie tego brązu,
z wzorami na "Fot. #B5" poniżej.
Dziwne jest to, że również starożytna replika
"Sejsmografu Zhang Henga" omawiana tutaj,
posiada niemal identyczne wzory naniesione
na powłoce swej komory - patrz też "Fot. #B5" poniżej.
Proszę zauważyć, że nie ma wielu ekspetówod
chińskich brązów na świecie. Większość z nich
żyje w Chinach. Jest tak dlatego, że istnieje badzo
mało przypadków starożytnych chińskich brązów
pozostałych na świecie. Aby więc rozpoznawać
i zdekodować wzorce istniejące na omawianym
tu urządzeniu, wymaga sporo wiedzy która poza
Chinami NE jest łatwo dostępna.
#B7.
Jakie przesłanki zdają się poświadczać, że jest to prawdziwy
zabytek z okresu "Western Zhou" (1100 pne do 770 pne):
Istnieje kilka przesłanek, które wynikają z
obecnego stanu wiedzy o starożytnych
chińskich brązach zgromadzonej przez
historyków, kolekcjonerów i inych ekspertów
o artystycznym ukierunkowaniu, a które zdają
się poświadczać, że omawiany tu artefakt
pochodzi z okresu Western Zhou (1100
pne do 770 pne). Wymieńmy tutaj te przesłanki:
1.
Poziom demineralizacja obiektu omawianego tutj, oraz
oblepiający brud na nim. Jak fotografie pokazane
na tej stronie internetowej to ujawniają, stan obiektu
omawianeg tutaj jest taki, że to przekonująco ugeruj,
iż jego wiek może być bardzo stary. Brąz jest silnie
utleniany i zdemineralizowany, jest też on pokryty
bardzo głęboko starym wypieczonym brudem
przylegającym do jego oryginalnej powierzchni.
Jest on też pouszkadzany swym wiekiem.
Wszystko to czyni ekspertów z tej dziedzny
relatywnie pewnymi, że obiekt pochodzi z
okresu znacznie wcześniejszego niż "Dynastia Han".
2.
Wzór na powierzchni. Zgadnięcie wieku na podstawie
wzorów istniejących na powierzchni brązu tego obiektu,
sugeruje, że może on pochodzić z okresu "Western Zhou"
(1100 pne do 770 pne). Ale, oczywiście, może być też
wykonany znacznie później.
3.
Prostota konstrukcji. Większość brązów z Dynastii
Han ma zwykle bardzo proste konstrukcje. Dlatego jego
konstrukcja zdaje się wskazywać, że ta replika sejsmografu
może być nawet wcześniejsza niż z tzw. "Okresu Wiosny-Jesieni".
* * *
Oczywiście, oprócz przesłanek które zdają
się poświadczać o historycznym pochodzeniu
tego artefaktu, istnieją także przesłanki, które
zdają się wskazywać, że nie można całkowicie
wykluczyć możliwości, iż jest to tylko umiejętnie
wyprodukowana fałszywa fabrykacja. Wynikają
one z wiedzy zgromadzonej podczas moich (tj.
dra inż. Jana Pająk) badań
Sejsmografu Zhang Henga.
Oto niektóre z tych przesłanek:
A.
Obecność całych smoków, nie zaś tylko smoczych głów.
Historyczne opisy "sejsmografu Zhang Henga" wskazują,
że oryginalnie do jego powłoki tylko smocze głowy były
dołączone, NIE zaś całe smoki - tak jak to jest widoczne
na zdjęciach "Fot. #B1" oraz "Fot. #B7". (Prawdziwy kształt
tych smoczych głów pokazany jest na zdjęciach z Fot. #E1a,
#E1b, #E1c oraz #F2 ze strony internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm.)
Obecność całych smoków może sugerować, że artefakt
został złożony niedawno przez kogoś, kto nie widział
starożytnych opisów, więc NIE wie, że do tego urządzenia
wcale nie były dołączone całe smoki.
B.
Nachylenie w dół pysków smoków. Jak to jest
widoczne na "Fot. #B1" oraz "Fot. #B7", pyski smoków
są skierowane w dół. Z kolei takie ich ukierunkowanie
uniemożliwia poprawce działanie tego urządzenia,
bez względu na zasadę działania jaką ono by używało.
C.
Kolor. Jeśli utlenianie brązu następuje naturalnie
kiedy jest on używany, wówczas kolor utlenionej warstwy
jest zazwyczaj czarny, a NIE zielony. Więc zielonkawy
kolor utlenianie na tym artefakcie może budzić podejrzenia.
Niestety, znaczenie koloru jest niejednoznaczne, ponieważ
zależy on od zawartości miedzi w materiale brązu,
a także zależy od warunków utleniania. Na przykład,
bardzo szybko utleniany brąz (np. włożony do ognia,
lub utleniany w obecności chemikaliów albo wody morskiej),
także uzyskałby utlenianą warstewkę o barwie zielonkawej.
Oczywiście, powyższe punkty mogą być również
spowodowane przez prostych warunkach środowiskowych,
brak dokładności, lub artystycznej wizji twórcy, która
dokonała tej repliki. Więc niekoniecznie są rozstrzygające.
Fot. #B5:
To zdjęcie ukazuje wzór na powłoce
głównej komory z artefaktu "Sejsmografu
Zhang Heng" omawianego tutaj.
Chociaż NIE jest to zdjęcie wykonane pod
właściwym kątem (było planowane, że w przyszłości
miało ono być zastąpione lepszym zdjęciem), ciągle
pokazuje ono wyraźnie ten wzór. Z kolei obecność
takiego wzorca może wskazywać, że replika omawiana
tutaj w rzeczywistości NIE pochodzi z okresu Western
Zhou (1100 pne do 770 pne).
#B8.
W jaki sposób czytelnicy mogą pomóc w tych badaniach:
Istnieje wiele sposobów, na które czytelnik
może pomóc w ustaleniu, czy artefakt
omawiany tutaj jest autentyczy. Wymieńmy
najważniejsze z tych sposobów:
1.
Inspiracją. Czytelnicy mogą mieć i dać nam znać,
jakieś inne pomysły na to, jak udowodnić lub obalić,
czy ten artefakt jest prawdziwy (autentyczny).
2.
Intuicją. Czytelnicy mogli podzielić się z nami
swoim intuicyjnym uczuciem na ile prawdziwy jest
ten artefakt. Z kolei to intuicyjne uczucie, mogą oni
uzyskać po dokładnym przejrzeniu fotografii
zaprezentowanych na niniejszej stronie internetowej.
3.
Badaniami. Ci z czytelników, którzy mają dostęp
do wymaganych urządzeń badawczych, mogą wykonać
badania laboratoryjne na próbkach, jakie jesteśmy gotowi
dostarczyć do przebadania. Na przykład, radioaktywne
datowanie izotopami może prez nich być przeprowadzone.
Fot. #B6:
Ja - tj. dr inż. Jan Pajak
oraz Pan
Tan Kee Wee
bardzo cenilibyśmy opinię czytelnika dotyczącą
wartości dowodowej artefaktu zaprezentowanego
tutaj.
Bylibyśmy wdzięczni, gdyby po starannym przeglądnięciu
fotografii pokazanych na tej stronie internetowej, oraz po
uważnym przeczytaniu informacji dostępnych na niniejszej
stronie internetowej i na stonie
seismograph_pl.htm
mogli podzielić się z nami swoją opinią osobistą, czy ich intuicja
podpowiada im, że to jest autentyczna replika starożytnego artefaktu
naprawdę pochodzącego z "Okresu Zachodniego Zhou (1100 pne
do 770 pne), czy też po prostu jest to fałszywa fabrykacja wykonana
aż tak fachowo. Bylibyśmy również wdzięczni za ewentualne sugestie
czytelników, co do tego jakie inne badania można wykonać na tym
obiekcie aby sprawdzić jego rzeczywiste pochodzenie.
#B9.
Ciekawe aspekty omawianego tutaj obiektu:
Omawiany tutaj obiekt wykazuje się posiadaniem
kilku aspektów, które mogą zaindukować naszą
ciekawość. Aby wspomnieć przykład jednego
z takich aspektów, to jest nim pozycjonowanie
pysków smoków w dół pokazane na "Fot. #B7",
a także względna wielkość "pereł" utrzymywanych
w tych pyskach. Współczesne repliki pysków
smoków z "Sejsmografu Zhang Henga" są ustawione
inaczej, a także używają one innego rozmiaru perły.
Powodem jest to, że niezależnie od zasady działania
tego urządzenia jaką można by rozważać, nadal NIE
będzie ono działało jeśli pyski smoków są skierowane
w dół. Co więc było powodem, dla którego te pyski
zostały ustawione w taki właśnie sposób? Być może
czytelnik ma sugestie odnośnie tej dziwnej ich pozycji.
Fot. #B7:
Jeśli ta starożytna replika "Sejsmografu Zhang Henga"
okaze się faktycznie pochodzić z okresu "Western Zhou"
(1100 pne do 770 pne), wówczas stałaby się ona źródłem
cennych informacji i inspiracji.
Jako przykład warto rozważyć szczegóły paszczy
smoka i pereł tam trzymanych.
Część #C:
Czy jest to możliwe, że "Sejsmograf Zhang Henga"
wywodzi się z inteligencji odmiennej (wyższej) niż ludzka?
#C1.
Jak to jest możliwe, że zasada działania tego urządzenia nadal przekracza obecny poziom ludzkiej wiedzy o około 100 lat?
Jak wyjaśnione to zostało na stronie internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm,
oficjalna nauka ziemska potrzebuje co najmniej 100 lat
dalszego rozwoju, aby w pełni zrozumieć telepatyczne
zjawiska i zasady działania związane z pracą "Sejsmografu Zhang Henga".
Fot. #C1:
Odgórny widok artefaktu omawianego
tutaj. Specjalne znaczenie ma owa
ośmioboczna podstawa tej repliki.
To dlatego, że ośmioboczne obiekty
obecne w ludzkiej kulturze zdają się
naśladować urządzenia napędowe
nazywane
"komora oscylacyjna"
(pokazano na "Rys. #C2" poniżej),
które są używane w systemach
napędowych tak zaawansowanych
wehikułów jak np. telekinetyczne
wehikuły UFO.
#C2.
Jakoby kosmiczne pochodzenie "Sejsmografu Zhang Henga":
O dziwo, obiekt omówiony tutaj wykazue się
posiadaniem kilku atrybutów, które zdają się
wskazywać, że może pochodzić on z "daru
dla ludzkości", który jest tak "zasymulowany"
jakby wysłany został na Ziemię przez "inną
cywilizację". Najbardziej wyróżniającą się z
tych atrybutów są jeo unikalne i wymowne
kształty. Inne takie atrybuty obejmuą:
1.
Wysoką wiedzę niezbędną do zbudowania tego urządzenia
aby ono zadziałało. Wiedza ta wyprzedza nawet obecny
poziom oficjalnej nauki i techniki ludzkiej o co najmniej 100 lat.
Zdaje się więc być niemal niemożliwym, aby staroożytni
Chińczycy sami zebrali tą wiedzę już kilka tysięcy lat temu.
2. Ośmioboczna podstawa. Jak jest to
udokumentowane w niniejszym punkcie oraz w
punkcie #C3 który następuje, ukształtowanie
podstawy tego urządzenia w ośmioboczną figurę,
usiłuje nam coś powiedzieć. Jest tak, ponieważ
wyprodukowanie ośmioboku nie jest łatwe.
Gdyby więc kształt podstawy był tylko dla
celów czysto zdobniczych, wówczas mogłaby
ona być wytworzona jako sześciościenna
figura, która jest bardzo łatwa do zaprojektowania
i wykonania. Skoro jednak starożytni mistrzowie
wytrwali w wytworzeniu trudnego kształtu
ośmioboka, to oznacza ze musieli oni mieć
istotny powód. Ten powód to komunikat o
kosmicznym pochodzeniu tego urządzenia,
jaki taka ośmiościenna podstawa próbuje
nam dostarczyć.
Sprawa którą ja staram się podkreślić tutaj
oraz w punkcie #C3 poniżej, jest że w dawnych
czasach ośmioboczny kształt zwykł symbolizować
nadprzyrodzone źródło, magiczne moce, oraz
kosmiczne pochodzenie. W kulturze chińskiej
najlepszym symbolem takiego kosmicznego
pochodzenia ośmiobocznych kształtów
do dzisiaj jest lustro po angielsku zwane
pat kua mirror, które nawet
obecnie uważane jest przez Chińczyków,
jako wykazujące różne nadprzyrodzone i
magiczne moce pochodzące z kosmosu.
Dlatego sam fakt, że omawiany tu artefakt
ma ośmioboczną podstawę wyraźnie widoczną
na fotografii z "Fot. #B3" i "Fot. #C1",
należy interpretować jako silny przekaz
udostępniany nam przez budowniczych
tego urządzenia. Ten przekaz stara się
nam ppowiedzieć, że to konkretne
urządzenia nie pochodzi z Ziemi,
a ma kosmiczne pochodzenie.
Fot. #C2:
Oto jak wygląda urządzenie nazywane
"komora oscylacyjna".
(Linie wymiarowe przedstawione na tym urządzeniu
wskazują jego parametry geometryczne, jak jest to
wyjaśnione na "Rysunku F8 (2s)" z tomu 2 mojej najnowszej
monografii [1/5] -
upowszechnianej za darmo poprzez niniejszy zielony link.)
To niezwykłe urządzenie jest (1) używane przez wehikuły
UFO drugiej generacji do wytwarzania potężnych pól
telekinetycznych, które napędzają te gwiazdoloty,
(2) czyni je niewidzialnymi dla ludzkich oczu, oraz (3)
pozwala im przenikać przez ściany bez uszkodzenia
tych ścian ani UFO. Ponieważ to zaawansowane
urządzenie ma ośmioboczny przekrój, słupy pola
telekinetycznego wydzielanego z jego wylotów
skierowanych w dół, są również ośmiokątne
w poziomym przekroju. To dlatego kolumny
używane do wspierania sufitów w niektórych
kościołach chrześcijańskich, które starają się
naśladować filary takiego "nadprzyrodzonego"
pola telekinetycznego, także otrzymują takie
ośmioboczne przekroje w płaszczyznach
poziomych. Zauważ, że działanie komory
oscylacyjnej opisane jest w tomie 2 mojej najnowszej
monografii [1/5]
oraz nieco starszej
monografii [1/4]
o tytule "Zaawansowane urządzenia magnetyczne",
teksty których można pobrać bezpłatnie z powyszych
linków lub ze stron internetowych wyszczególnionych
w "Menu 2". Z kolei cechy pola telekinetycznego które
takie komory oscylacyjne generują, wyjaśnione są w
tomach 4 i 10 tejże samej monografii [1/4].
Ponieważ podstawa repliki "Sejsmografu Zhang
Henga" omawianego tutaj jest ukształtowana w
ośmiobok, to usiłuje nas poinformować w symboliczny
sposób, że pochodzi ona z kosmosu, a nie z Ziemi.
#C3.
Kształtowanie obiektów jako ośmioboki
w dawnych czasach był symbolem ich kosmicznego pochodzenia:
Osoby uprowadzone do UFO powtarzalnie
raportują o dziwnych urządzeniach, które
prawie zawsze widzą oni we wnętrzu tych
wehikułów. Najbardziej znane spośród
tych urządzeń najczęściej przyjmuje formę
ośmiobocznego przejrzystego "kryształu".
Jednakże w niektórych przypadkach może
ono też przyjmować kształt kostki sześciennej,
lub szesnastobocznego "kryształu".
Jeśli jest on szesnastoboczny, wówczas
wygląda prawie jak okrągły, ale o nierównej
powierzchni. Jak się okazuje, te dziwne
kryształki widziane na pokładach UFO,
to po prostu
"komory oscylacyjne"
które UFO używają do celów napędowych
(ogólny wygląd takiej komory oscylacyjnej
pokazano na "Rys. #C2" poniżej).
Ludzie uprowadzani do UFO zdają się
być zafascynowani tymi komorami oscylacyjnymi.
Powodem jest, że te niezwykłe urządzenia
zawierają miliony "żywych" iskier w środku,
a także, że emanują one ogromną moc.
Kiedy więc te osoby uprowadzane do
UFO wracają na Ziemię, powielają one
kształty tych fascynujących urządzeń
w wielu obiektach, szczególnie tych
jakie używają one do kultu lub do magii.
Co dziwne, jeśli ktoś dokona przeglądu ludzkich
kultur, wówczas się okazuje, że prawie wszystkie
tajemnicze obiekty związane jakoś z kosmosem,
tajemnicą, lub kultem, zawsze są kształtowane
w jednym z kształtów, które naśladują kształt
komór oscylacyjnych z UFO. Dlatego najczęściej
takie obiekty kształtowane są w ośmioboki.
Jeśli zaś nie są one ośmioboczne, to są
one albo kwadratowe, albo też mają niemal
okrągły kształt - jednak o pożłobkowanej
powierzchni (tj. są 16-boczne). Natomiast
praktycznie nigdy sześciościenne kształty
są używane do kultu lub do celów magicznych,
choć kształt o sześciu bokach może być
zbudowany najłatwiej.
Fot. #C3:
Ośmioboczne kolumny wspierające
sufit w katedrze fromborskiej z Polski
(czyli tej katedrze, w której pracował
słynny astronom, Mikołaj Kopernik).
Fotografia wykonana przez autora tej strony
internetowej w lipcu 2004 roku. Podobne ośmioboczne
kolumny są również obecne w wielu innych
starych kościołach zbudowanych przed 15 wiekiem.
Ich ciekawostką jest to, że ich konstrukcja i
wygląd ściśle imituje ośmioboczne kolumny
potężnego pola telekinetycznego, które
wyłaniają się z wylotów ośmiobocznych
komór oscylacyjnych UFO.
Szokujący aspekt wszystkich kolumn w starych
kościołach chrześcijańskich jest, że kolumny te
wykorzystują tylko cztery odmienne kształty, z
których wszystkie imitują kształt kolumn pola
telekinetycznego, który wyłania się z pędników
UFO. I tak, kolumny te mogą mieć albo (1) przekrój
kwadratowy, albo (2) przekrój ośmiokątny, albo (3)
przekrój szesnastoboczny, albo też (4) przekrój
zaokrąglony (tj. taki zaokrąglony przekrój jest
przybliżeniem przekroju szesnastobocznego).
Jak dotychczas, nigdy nie spotkałem się w
żadnym kościele na świecie kolumn, które
byłyby np. trójkątne lub sześcioboczne w
przekroju, na przekór że takie kolumny
byłoby najłatwiejsze do zbudowania przez
starożytnch mistrzów. (Z punktu widzenia
budowniczego danej kolumny, kolumna o
ośmiobocznym przekroju jest nieporównanie
trudniejsza do zmierzenia i do zbudowania,
niż np. kolumna sześcioboczna. Wszakże
w celu zmierzenia doskonałego sześcioboka,
wystarczy odłożyć sześć promieni na obwodzie
okręgu. Natomiast dla wymierzenia idealnego
ośmioboku, trzeba użyć niezwykle precyzyjnej
i skomplikowanej procedury pomiarowej oraz
zaawansowanej wiedzy geometrycznej.
Musiał więc istnieć bardzo ważny powód,
dla którego starzy mistrzowie konstruowali
ośmioboczne kolumny w kościołach, zamiast
używać w nich sześciu boków. Na podstawie
moich dotychczasowych badań, tem bardzo
ważnym powodem było naśladowanie w
kościołach wnętrza wehikułów UFO, w
których starożytni uprowadzani do UFO
faktycznie mogli zobaczyć ośmioboczne
kolumny telekinetycznego pola uzyskiwanego
z komór oscylacyjnych tych statków kosmicznych).
Część #D:
Tajemniczy model "telepatycznego telefonu"
z Bazyliki NMP w Gdańsku, Polska:
#D1.
W Bazylice Mariackiej z Gdańska, Polska, znajduje
się tajemnicze "składankowe urządzenie", którego
szczegóły sugerują, że jego celem jest modelowanie
lub nawet replikowanie "telefonu telepatycznego":
Motto:
"Istniejący materiał dowodowy niepodważalnie
potwierdza, że Bóg dopilnował, aby w starożytności
pojawiło się na Ziemi każde przełomowe urządzenie
techniczne jakie zadecyduje o losach ludzkości, oraz
aby wiedza o konstrukcji i działaniu tego urządzenia
nieustannie inspirowała ludzi aż do czasów kiedy
ludzkość nauczy się jak je budować."
W katolickiej Bazylice Mariackiej z Gdańska
(tj. w Bazylice konkatedralnej Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku, zwanej
też Bazyliką Mariacką lub kościołem maryjnym),
po drugiej wojnie światowej zestawiona została
tajemnicza konfiguracja artefaktów religijnych
pokazana poniżej na "Fot. #D1".
Konfiguracja ta jakoby "przypadkowo" zestawiona
została ze średniowiecznych artefaktów ocalałych
od zniszczeń wojennych, a wywodzących
się z aż dwóch odmiennych kościołów, tj.
zestawiona została z fragmentów oryginalnego
baptysterium które znajdowało się już w owej
Bazylice z Gdańska od czasów zostania poświęconym
w 1557 roku, oraz z chrzcielnicy z 1682 roku
przeniesionego po wojnie z innego gdańskiego
kościoła św. Jana. Nie powinno nas jednak zwieść
owo niby "przypadkowe" zestawienie konfiguracji
tego urządzenia. Wszakże, "w świecie stworzonym
i inteligentnie rządzonym przez wszechmogącego
Boga", w którym to świecie my żyjemy (co stara
się nam uświadomić m.in. formalny dowód naukowy
z punktów #B1 do #B3 na totaliztycznej stronie o nazwie
changelings_pl.htm),
NIE istnieje takie coś jak "przypadki". Wszystko
co w świecie tym jakoby dzieje się "przypadkowo",
faktycznie jest mądrze planowane i przewidująco
realizowane przez wszechwiedzącego Boga - który
zna NIE tylko całą przeszłość, ale także i całą
przyszłość. Dlatego moje analizy jakich wyniki
postaram się zaprezentować na tej stronie, sugerują
że konfiguracja owego "składankowego urządzenia"
z Gdańska została celowo tak zaprojektowana przez
Boga (chociaż wykonana rękami ludzi natchnionych
przez Boga), aby wypełniała ona obecnie ogromnie istotną
funkcję inspirowania rozwoju techniki i nauki. Mianowicie,
według mojej opinii (jaką to opinię postaram się uzasadnić
w niniejszej "części #D" tej strony), konfiguracja owego
"składankowego urządzenia" z kościoła w Gdańsku ma
za zadanie zainspirować ludzi, którzy niemal nic NIE
wiedzą o telepatii, do zbudowania prototypu dla nowego
rodzaju "telefonu analogowego", w którym to telefonie
funkcję fali nośnej dla głosowej konwersacji będą wypełniały
fale telepatyczne.
Aby zaś wypełniać taką inspiracyjną funkcję,
a jednocześnie aby NIE odbierać nikomu jego
"wolnej woli" i pozwalać każdemu na własną
interpretację owego niby "przypadkowego
poskładania" tego urządzenia, Bóg celowo nadał
jego powstaniu cechy wyjaśnione dokładniej
w punkcie #C2 totaliztycznej strony o nazwie
tornado_pl.htm.
Mianowicie, Bóg tak zaprojektował powstanie
omawianej tu inspirującej konfiguracji tego
urządzenia, aby (1) ateiści uważali
ową konfigurację za wynik "ślepego zadziałania
przypadku", czyli za wynik naturalnie przypadkowego
działania ludzkiego autora tej konfiguracji,
(2) historycy oraz osoby szukające
nadchnienia w technicznych osiągnięciach
z zamierzchłej przeszłości uważali tę konfigurację
za wynik odtworzenia (zreplikowania) przez
jej ludzkiego autora jakiegoś starożytnego
urządzenia o jakim autor ów wiedział lub słyszał
iż w zamierzchłej przeszłości działalo ono jako
"telepatyczny telefon" (NIE zdziwiło by mnie wcale,
gdyby ślady takiego już istniejącego urządzenia
telepatycznego gdzieś zostały już wkrótce odkryte),
natomiast (3) ludzie wierzący w Boga
uważali tę konfigurację za to co wyjaśniam w
niniejszej "części #D" - tj. za model i inspirację
dla "telepatycznego telefonu" podsunięty ludzkości
(a ściślej Polakom) przez Boga poprzez zainspirowanie mnie
(tj. dra inż. Jana Pająk),
abym najpierw od razu wyczuł jego wyjątkowość,
sfotografował i dokładnie sobie oglądnął to
"składankowe urządzenie" podczas wizyty w
Gdańsku w 2004 roku, a następnie w 2013 roku
już bez powtórnego jego oglądania "wynalazł"
od nowa działanie i konstrukcję "telefonu
telepatycznego" - natchniony wyglądem
gdańskiego urządzenia i uprzednio zgromadzoną
przez siebie wiedzą o działaniu fal i urządzeń
telepatycznych. W opisach z tej "części #D"
jakie teraz nastąpią, postaram się uzasadnić
swoje wierzenie, iż opisywana tu "konfiguracja
składankowa" jest mądrze "podarowaną" nam
przez Boga inspiracją i modelem "telepatycznego
telefonu" - o którym zapewne kiedyś się też
okaże, że jest ona także repliką starożytnego
urządzenia telepatycznego, które kiedyś było
już budowane i istniało, tyle że jak wszystkie
starożytne cuda techniki potem popadło ono
w zapomnienie.
Niezaleznie od niniejszej strony, opisywane tutaj
urządzenie modelujące działanie "telefonu
telepatycznego" omawiam także krótko w punkcie #K1 strony
god_istnieje.htm,
oraz wyjaśniam i ilustruję na długości od 26:58
do 28:02 minuty autobiograficznego filmu o tytule
"Dr Jan Pająk portfolio" i o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM.
Tak przy okazji niniejszego opisu powinienem też
ponownie tu zwrócić uwagę czytelnika na to co
wyjaśniam szerzej w punkcie #G2 tej strony,
mianowicie jak dużym marnotrawstwem
zdolności twórczych, "specjalnego pokierowania",
oraz wiedzy jakimi zostałem obdarzony, jest owo
krzykliwe opluwanie, poniżanie, wyszydzanie,
krytykowanie i lekceważenie produktów moich
twórczych poszukiwań prawdy przez znaczącą
proporcję Polaków (i NIE tylko przez Polaków) -
przy jednoczesnym milczącym poparciu tych
zachowań przez niemal całą resztę rodaków.
Wszakże to takie właśnie nastawienia i postawy
moich rodaków powodują, iż na przekór wielu
powtarzanych wysiłków i apeli - w rodzaju tych
opisanych na stronie
job_pl.htm,
w punkcie #I1 strony o nazwie
seismograph_pl.htm,
w
mojej autobiografii,
czy w punkcie #G2 tej strony, jak dotychczas
Polska ani Polacy NIE otwarli dla mnie najmniejszej
szansy abym zrealizował w Polsce którykolwiek
ze swoich licznych wynalazków i abym pozwolił
temu wynalazkowi służyć dla dobra, autorytetu,
pomyślności i dobrobytu wszystkich Polaków.
Tymczasem kiedy ja już odejdę, inni Polacy
NIE obdarzeni przez Boga podobnymi do moich
zdolnościami twórczymi, będą mieli sporo
"twardych orzechów do zgryzienia" i mozolnego
dociekania, jeśli zachcą wdrożyć któryś z moich
wynalazków bez możliwości skonsultowania tego
co czynią ze zgromadzonym w moim umyśle
zasobem wiedzy ani z moim twórczym sposobem
myślenia. W rezultacie zapewne ponownie dojdzie
do tego, że także produkty moich zdolności twórczych
będą w przyszłości przekierowane dla chwały, autorytetu
i dobrobytu wszelkich innych narodów, oprócz
Polaków - tak jak w dzisiejszych czasach ma to
miejsce z tymi licznymi wytworami myśli i zdolności
twórczych dawnych Polaków - które opisałem
m.in. w punktach #I3 do #I6 swej strony o nazwie
mozajski.htm.
Fot. #D1:
Gigantyczne, tajemnicze, ośmioboczne "składankowe
urządzenie" z katolickiego kościoła mariackiego
w Gdańsku, Polska. Nie powinno nas zwieść
jakoby "przypadkowe poskładanie" tego
urządzenia z dwóch odrębnych artefaktów
religijnych (tj. jego zestawienia z chrzcielnicy
z 1682 roku pochodzącej z innego gdańskiego
kościoła św. Jana, oraz z kilku fragmentów byłego
mariackiego baptysterium odlanego w 1556
roku, takich jak osiem figurek cnót, cokół,
bramka, oraz dwóch z czterech ewangelistów).
Opisane bowiem w tej "części #D" najróżniejsze
cechy tego urządzenia sugerują, że jego
konfiguracja i wymowa wcale NIE jest przypadkowa,
oraz że ma ono obecnie wypełniać ściśle
zdefiniowane funkcje inspirujące postęp
techniczny i naukowy.
(Urządzenie to opisane jest także aż na kilku innych
totaliztycznych stronach internetowych, np. w punkcie #D18
i w podpisie pod "Fot. #D18" z totaliztycznej strony o nazwie
milicz.htm,
a także w punkcie #D16 totaliztycznej strony o nazwie
wroclaw.htm.)
Powyższa jego fotografia wykonana została w lipcu
2004 roku. Urządzenie to jest aż tak ogromne, że
osiem kobiecych figurek cnót stojących naokoło
jego ośmiobocznej podstawy (cokołu) posiada wymiary
dorosłych ludzi - co dodatkowo wzmacnia jego zamierzoną
funkcję jako ilustracyjnego modelu dla "telepatycznego
telefonu" (po kliknięciu na to zdjęcie czytelnik może
porównać wymiary owych ośmiu figurek do wysokości
dwóch turystów widocznych na powyższej fotografii
poza rzeźbami). Faktyczne przeznaczenie owego
urządzenia pozostaje prawdziwą tajemnicą. Wszakże
jest ono zbyt ogromne aby wypełniać jakąś praktyczną
funkcję - poza ozdobą lub pojemnikiem na święte
substancje. Jednak jest ono szokujaco podobne
do telepatycznego tzw. "Sejsmografu Zhang Henga"
(po angielsku
"Zhang Heng Seismograph") -
co czytelnik może sobie uświadomić po porównaniu
powyższego zdjęcia tego urządzenia (tj. porównaniu
"Fot. #D1"), z licznymi zdjęciami "Sejsmografu Zhang
Henga" pokazanymi tutaj na "Fot. #B1" i "Fot. #B2",
a także pokazywanymi na całej stronie internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm.
Zaś ów "Seismograf Zhang Henga" był starożytnym
aparatem telepatycznym, który wykorzystywał
właściwości fal telepatycznych do wczesnego ostrzegania
ludzi o właśnie zbliżającym się trzęsieniu ziemi. Z tego
powodu, a także z uwagi na najróżniejsze opisywane
w tej "części #D" cechy powyżej pokazanego
"składankowego urządzenia" z kościoła NMP
w Gdańsku, autor tej strony wierzy, że faktycznie
aparat ten ma wypełniać funkcję inspirującą rozwój
nauki i techniki, zaś z tego powodu prawdopodobnie
jest nawet repliką (kopią) jakiegoś już kiedyś
zbudowanego starożytnego "telepatycznego
telefonu" - tj. telepatycznego urządzenia
komunikacyjnego które pozwalało na
prowadzenie zdalnych rozmów głosowych
za pośrednictwem dwóch (lub więcej) takich
urządzeń rozstawionych w znacznych odległościach
od siebie. (Czyli taki "telepatyczny telefon" był jakby
starożytnym telepatycznym odpowiednikiem dla
dzisiejszego "telefonu komórkowego".) Więcej na
ten temat wyjaśniają dlasze punkty z całej "części #D"
tej strony.
(Odnotuj że ów niezwykły "Sejsmograf Zhang Henga" wykorzystywał
fale telepatyczne
do zdalnego wykrywania gotujących się trzęsień ziemi
z na tyle znacznym wyprzedzeniem czasowym, że
urządzenie to pozwalało na efektywną ucieczkę ze
strefy zagrożenia. Jego zaś tajemnicze działanie
do dzisiaj NIE zostało odtworzone w już pracującym
urządzeniu). Powyższe zaś tajemnicze urządzenie
także posiada nie tylko ośmioboczny kształt swego
głównego korpusu, ale także i ośmioboczną podstawę -
podobnie jak ów sejsmograf Zhang Henga opisywany na
powyższych stronach internetowych. Ponadto, jego wygląd
ogólny oraz kształt są dziwnie podobne do kształtu oraz
do wyglądu owego sejsmografu Zhang Henga. Jednak
zamiast mylnie doszukiwać się źródla owych podobieństw
w między-kulturowych oraz między-religijnych wpływach,
bardziej racjonalne jest uświadomienie sobie, że oba te
urządzenia (1) posiadają kształt i konstrukcję
jakie sugerują że są one jakimiś aparatami które wykorzystują
fale telepatyczne do swego działania, (2) że
są one modelami lub kopiami jakichś już kiedyś istniejących
i używanych w starożytności urządzeń telepatycznych,
oraz (3) że mimikują one sobą kształt pędników
głównych z wehikułów UFO (wraz z telepatycznymi
funkcjami owych pędników). Do takich wniosków prowadzi
nas bowiem wiedza, że w środku owych pędników UFO
drugiej generacji, zawarta jest ośmioboczna komora
oscylacyjna pokazana tu na "Fot. #C2" i ogromnie podobna
do kształtów zaprezentowanych na powyższym zdjęciu.
Nasze kościoły są pełne dziwnych obiektów, jakich wygląd
imituje właśnie wygląd urządzeń zaobserwowanych na
pokładach UFO, a widzianych tam przez ludzi uprowadzanych
do owych wehikułów. Po opisy budowy i działania komór
oscylacyjnych z UFO, patrz strona o nazwie
oscillatory_chamber_pl.htm,
lub patrz tomy 2 i 17 monografii [1/5] (w tym również
rysunek F8 (2s) z monografii [1/5]). Powyższe uświadamia,
że ogromna liczba najróżniejszych ośmiobocznych obiektów
pojawiających się w ludzkiej kulturze, faktycznie wynika z
imitacji przez dawnych mistrzów kształtów ośmiobocznych
komór oscylacyjnych z UFO.
Ciekawe czy ktoś się kiedykolwiek zastanawiał, dlaczego
w wyposażeniu chrześcijańskich kościołów, muzułmańskich
meczetów, oraz świątyń innych religii, niemal wszystko imituje
bardzo trudny do dokładnego wyprodukowania kształt i
działanie ośmiobocznych pędników UFO, lub ośmiobocznych
wylotów z pędników UFO, na przekór że faktycznie wszystkie
obiekty z kościoła możnaby zbudować w niezliczonej liczbie
innych kształtów. Odpowiedź na to brzmi, że ludzie uprowadzani
są do UFO od samego początku zasiedlenia Ziemi, zaś
po powrocie na Ziemię mimikują oni w swoich twórczych
produktach fascynujące ich urządzenia jakie widzieli podczas
owych uprowadzeń do UFO. (Czytelnik może znaleźć więcej
na temat UFO na stronach internetowych wyszczególnionych
w "Menu 4", np. na stronie
ufo_proof_pl.htm.)
#D2.
Jak omawiane tu urządzenie modeluje i inspiruje działanie "telefonu telepatycznego":
Na podstawie tego co autor tej strony wie już o zjawisku
telepatii i o zasadzie działania telepatycznych
urządzeń komunikacyjnych, jest on w stanie
przewidzieć (a ściślej dokonać "wynalazku"),
jak prototyp przyszłego analogowego "telefonu
telepatycznego" będzie działał. (Ten swój
"wynalazek" autor nazywa "prototypem", bowiem
w pierwszym wykonaniu będzie on zapewne
wymiarowo bardzo "duży", tj. o wielkości
podobnie wielkiej jak wielkość opisywanego
tu urządzenia z kościoła w Gdańsku. Dopiero
w dalszych wykonaniach jakie powstaną po
pełnym zrozumieniu jego zasady działania
i zachodzących w nim zjawisk, zostanie
on zminiaturyzowany.) Zasadę działania
tego swojego "wynalazku" prototypu takiego
"telepatycznego telefonu" autor opisze
teraz w niniejszym punkcie. Zaleca on przy tym
czytelnikowi, aby czytając ten opis zwrócił on
jednocześnie uwagę na zgodność tej zasady
z "modelem" opisywanego tutaj "składankowego
urządzenia" z kościoła w Gdańsku. Oto więc
opis zasady działania analogowego "telefonu
telepatycznego":
Dwa (lub więcej) identyczne takie "telefony
telepatyczne" ustawione są w znacznej
(praktycznie dowolnej) odległości od siebie.
Osoby konwersujące ze sobą na odległość z
pomocą tych telefonów, stają zwrócone do
siebie plecami w precyzyjnie określonych
punktach, leżących na linii prostej łączącej
oba te urządzenia a jednocześnie położonych
w pozycjach imitowanych przez też leżące
na tej linii figury "cnót" widoczne w konfiguracji
modelu tego urządzenia z kościoła w Gdańsku.
Głos wydobywający się z ust każdej z owych
wzajemnie konwersujących osób jest odbijany
przez duże jakby "zwierciadło głosowe",
czyli przez rodzaj kopuły albo czaszy która
ogniskuje wibracje głosowe tej osoby na
"mikrofonie/głośniku telepatycznym" zawieszonym
w środku ośmiobocznego centralnego pojemnika
którego boki zakrzywione są na kształt anten
satelitarnych wycelowanych dokładnie na
inne podobne "telefony telepatyczne" z którymi
użytkownicy danego telefonu prowadzą
konwersacje głosowe. (Funkcje takiego
"zwierciadła głosowego" może wypełniać np.
właściwie zakrzywiona i ustawiona kopuła dachu
kościoła, albo też rodzaje wklęsłych czasz
podobnych do czasz z "Fot. #D2", a poumieszczanych
w ścianach otaczających opisywany tu
"telefon telepatyczny".) Ów "mikrofon/głośnik
telepatyczny" (którego funkcję może z
powodzeniem wypełniać np. duży
"kryształ kwarcowy" (Q) opisywany
i ilustrowany m.in. na stronie
fe_cell_pl.htm),
w "nadającym telefonie telepatycznym" zamienia
wibracje mowy konwersujących osób na wibracje
telepatyczne, zaś w "odbierającym telefonie
telepatycznym" działa on odwrotnie, czyli
zamienia on wibracje telepatyczne na dźwięki.
Owe wibracje telepatyczne wytwarzane przez
"mikrofon telepatyczny" odbijają się od ukształtowanej
jak antena satelitarna i odpowiednio wycelowane
miedzianej blachy ośmiobocznego centralnego
pojemnika, w wyniku czego wysyłane są one
po liniach prostych i przelatują, m.in., do
wnętrza drugiego (odbierającego) takiego
urządzenia komunikacyjnego. Tam ponownie
odbijają się one od boku centralnego pojemnika
zakrzywionego jak antena satelitarna - którego
krzywizna ogniskuje je na "głośniku telepatycznym"
tego drugiego urządzenia (czyli na innym równie
dużym krysztale kwarcowym "Q" o harmonicznie-identycznej
częstości drgań telepatycznych jak drgania kryształu
(Q) z pierwszego urządzenia nadającego daną mowę).
Ów drugi "mikrofon/głośnik telepatyczny" oznaczany tu
"Q", zamienia wibracje telepatyczne ponownie na głosowe
wibracje powietrza - czyli na głos. Głos ten jednak jest
zbyt słaby aby druga osoba go usłyszała - ponieważ
rozbiega się on od kryształu kwarcowego "Q" we
wszystkich możliwych kierunkach. Na szczęście,
to drugie urządzenie także ustawione jest w pobliżu
jeszcze jednego "zwierciadła głosowego" podobnego
do zwierciadeł pokazanych na zdjęciu z "Fot. #D2".
To jeszcze jedno "zwierciadło głosowe" wyłapuje nikłe wibracje głosowe
rozchodzące się od przynależnego mu "mikrofonu/głośnika
telepatycznego", poczym ogniskuje te wibracje na
uszach drugiego z uczestników konwersacji. Owo
ich zogniskowanie wzmacnia siłę ich głosu, powodując
że stają się one słyszalne dla drugiego uczestnika zdalnej
rozmowy. W ten sposób, cokolwiek wypowie jedna z
osób konwersujących ze sobą przy pomocy takiej pary
"telefonów telepatycznych", druga osoba natychmiast
to słyszy - i wice wersa. Oczywiście, większa liczba
takich telefonów telepatycznych pozwala aby więcej
niż dwie osoby (tj. w wersjach pokazanych na "Fot.
#D1" - do 8 osób) równocześnie odbywały
ze sobą zbiorowe narady.
Fot. #D2ab: Dr Jan Pająk (czyli autor tej strony
oraz "wynalazca" opisywanego tu "telepatycznego
telefonu") sfotografowany przy "telefonie powietrznym" -
czyli przy jakby "telefonie" w którym mowa jest
przesyłana przez powietrze w postaci wiązki
wibracji głosowych. Fotografia wykonana w
dniu 13 marca 2006 roku przed wejściem do
muzeum znajdującego się w mieście Dunedin,
Nowa Zelandia - gdzie wówczas telefon ten był
zainstalowany ku zabawie dzieci i dla eksperymentowania
na nim przez osoby odwiedzające owo muzeum.
Zasada działania tego "telefonu powietrznego" bazuje na dwóch
wklęsłych "zwierciadłach głosowych" jakie odbijają
w wymaganym kierunku i koncentrują wzajemnie
na sobie wibracje głosowe formowane przez
osoby "rozmawiające" z użyciem tego telefonu.
Co w telefonie tym jest ogromnie interesujące,
to że NIE tylko przesyła on głos, ale dodatkowo
wzmacnia jego energię. Stąd przykładowo "szeptanie"
przez nadawcę, przez odbiorcę jest w nim odbierane
niemal jak "krzyk". Właśnie takie "zwierciadła
głosowe" jak te pokazane na powyższych zdjęciach
będą też potrzebne w omawianym tu "telefonie
telepatycznym" aby odbijać i koncentrować na
"mikrofonie/głośniku telepatycznym", oraz na
uchu słuchającego, wibracje głosowe rozmowy
przesyłanej tym telefonem telepatycznym.
Tyle, że funkcje owych "zwierciadeł głosowych"
mogą pełnić albo odpowiednio zaprojektowane
wklęsłości ścian za plecami rozmawiających,
albo też właściwie zaprojektowane krzywizny
sklepień (sufitów) w budynkach w których
zainstalowane są takie "telefony telepatyczne"
(np. sklepienia uformowanie w kształt nieco
zdeformowanych kopuł kulistych istniejących
w wielu dawnych kościołach).
(Kliknij na któreś z powyższych zdjęć aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
Fot. #D2a (góra):
Ogólny wygląd obu wklęsłych czasz "zwierciadeł
głosowych" jakie odbijają i przekierowują mowę
w pokazanym tu "telefonie powietrznym". To takie
co najmniej dwa zwierciadła będą musiały być
obecne w działaniu analogowego "telefonu
telepatycznego" o zasadzie działania opisanej
w punkcie #D2 tej strony.
Rys. #D2b (dół):
Używana w opisywanych tu urządzeniach zasada
odbijania i koncentrowania fal głosowych wymaga,
aby głos wydobywał się, oraz był odbierany, w
ściśle określonych punktach. Na pokazanym w
tej części "b" zdjęciu telefonu powietrznego,
uzyskanie efektu wysyłania i odbierania rozmowy
w ściśle określonym punkcie uzyskany jest przez
wymóg aby nadawca i odbiorca przykładali usta
oraz ucho do owego pierścienia na jakim trzymam
swoją prawą rękę. Tymczasem w omawianej w
punkcie #D2 zasadzie działania telefonu telepatycznego,
ten sam efekt zostanie uzyskany przez wymóg, że
nadawca i odbiorca będą stali dokładnie w miejscach
używanych przez nich dwóch "telefonów telepatycznych",
jakie na zdjęciu "Fot. #D1" ilustrują ludzkiej wielkości
posążki "cnót".
* * *
Od czasu wykonania powyższych fotografii
NIE odwiedziłem już ponownie nowozelandzkiego
miasta Dunedin, w którym pokazany tu "telefon
powietrzny" był wówczas dostępny do eksperymentowania
na nim przez zainteresowanych ludzi. NIE wiem
więc, czy telefon ten ciągle tam pozostaje i działa.
A szkoda, bowiem gdyby ciągle tam był, wówczas
mógłbym rekomendować zainteresowanym badaczom
np. "darmowej energii" wybranie się do Dunedin
i "nauszne" (zamiast "naoczne") przekonanie się,
że owa przereklamowana przez oficjalną, starą
"ateistyczną naukę ortodoksyjną" tzw. "zasada
zachowania energii", faktycznie NIE spełnia się
w odniesieniu do niektórych zjawisk wibracyjnych.
Gdyby bowiem zasada ta się spełniała dla wszystkich wibracji,
wówczas głośność sygnału odbieranego w powyższym
"telefonie powietrznym", NIE mogłaby być wyższa
od głośności sygnału nadawanego w tymże telefonie.
Wszakże, jak wiemy o tym np. z budowy dzisiejszych
głośników, głośność faktycznie jest proporcjonalna
do energii danego sygnału dźwiękowego. Tymczasem
powyższy "telefon powietrzny" udowadnia słuchaczowi
"nausznie", że głośność odbieranego w nim sygnału
dźwiękowego może być wielokrotnie wyższa od
głośności sygnału nadawanego (np. szeptanie
nadane przy jednym z powyższych "zwierciadeł
głosowych" jest odbierane przy drugim zwierciadle
jako głośny krzyk). Taki zaś dowód na niespełnianie
się dla niektórych zjawisk wibracyjnych owej przereklamowanej
"zasady zachowania energii" jest doskonałą eksperymentalną
nowiną dla osób pracujących nad tzw. "urządzeniami
darmowej energii" - tj. urządzeniami opisanymi np.
na totaliztycznych stronach o nazwach
telekinetyka.htm,
free_energy_pl.htm,
fe_cell_pl.htm,
eco_cars_pl.htm, czy
boiler_pl.htm.
Wszakże "wibracje" są jednym z owych ciągle nieznanych
dokładnie oficjalnej nauce "wiatrów" opisywanych np. w punkcie #B2 strony
telekinetyka.htm -
właściwe wykorzystanie których to "wiatrów" będzie kiedyś
pozwalało "napędzać" nimi wiecznie działające "urządzenia
darmowej energii".
#D3.
Czy owo tajemnicze urządzenie telepatyczne z kościoła w polskim Gdańsku
faktycznie jest repliką jakichś starożytnych "telepatycznych telefonów"?
W zamierzchłych czasach ludzkość dysponowała
urządzeniami technicznymi które do dzisiaj zadziwiają
nas swoim niesłychanym zaawansowaniem naukowym i technicznym.
Przykładowo, opisywany poprzednio telepatyczny tzw.
"Sejsmograf Zhang Henga" ciągle przewyższa dzisiejszy poziom
wiedzy o co najmniej 100 lat. Inne również niesłychanie
zaawansowane urządzenia technicznie (np. tzw. "grzałkę
z Pakistanu" - która grzała wodę NIE wymagając ani
NIE konsumując przy tym żadnego paliwa ani zasilania
w energię) opisałem np. w punkcie #E4.2 strony o nazwie
boiler_pl.htm,
a także w punkcie #H3 strony internetowej o nazwie
newzealand_visit_pl.htm.
Jeśli przeanalizuje się całość informacji jaka jest
już dostępna na temat "składankowego urządzenia"
z Gdańska, pokazanego powyżej na fotografii "Fot. #D1",
wówczas okazuje się, że urządzenie to i jego losy
wypełniają rodzaj "standardowego scenariusza"
znanego nam z historii innych "cudownych"
urządzeń starożytności. Ten
"scenariusz" został celowo tak zaprojektowany przez
Boga, aby nawet już po przyszłym zbudowaniu działającego
prototypu "telefonu telepatycznego", ciągle owo
urządzenie z polskiego Gdańska NIE odbierało nikomu
jego "wolnej woli" ani NIE zmieniało jego wierzeń i
poglądów. Dlatego np. osoby (1)
wierzące w "przypadkowe zbiegi okoliczności",
nawet po zbudowaniu działającego prototypu tego
urządzenia ciągle będą mogły wierzyć, że jego
konfiguracja z Gdańska jest tylko "dziełem przypadku".
Z kolei np. osoby (2) wierzące np. w starożytnych
astronautów, czy w pradawne istnienie na Ziemi cywilizacji
bardziej zaawansowanych niż nasza dzisiejsza cywilizacja,
ciągle będą wówczas mogły uważać, że to urządzenie
z polskiego Gdańska zostało np. "poskładane" przez
swego projektanta w taki właśnie sposób, ponieważ
projektant ten wiedział lub słyszał o jakimś podobnym
cudownym urządzeniu jakie istniało gdzieś w starożytności.
Ponadto np. osoby (3) wierzące w to co napisałem
na tej stronie, też po zbudowaniu działającego prototypu
tego urządzenia otrzymają wówczas dodatkowe potwierdzenie
dla swoich wierzeń.
Efekt nieodbierania ludziom "wolnej woli" nawet
już po zbudowaniu działającego prototypu omawianego
tu "telepatycznego telefonu" uległby tylko dodatkowemu
wzmocnieniu, gdyby gdzieś znalezione zostały stare
"artefakty" które potwierdziłyby, że w starożytności
takie telepatyczne telefony były już budowane i
używane na Ziemi. Wszakże takie stare "artefakty"
dalej wzmocniłyby wierzenia każdej z powyżej wymienionych
trzech kategorii osób. Dlatego mnie osobiście wcale
by też NIE zdziwiło, gdyby resztki takiego starożytnego
urządzenia już wkrótce zostały gdzieś odkryte.
Empirycznie ujawniłyby one bowiem wieloznaczny
fakt, że owa konfiguracja z polskiego Gdańska w jakiś
sposób kopiuje albo replikuje już kiedyś zbudowany
i istniejący (tj. działający w starożytności) zestaw
takich właśnie urządzeń.
Szczerze mówiąc, to ja nawet już obecnie znam
urządzenie ciągle spotykane w starych kościołach,
które może stanowić średniowieczne kopie lub
repliki z jakichś nawet starszych od nich, bo
starożytnych "artefaktów", które w starożytnych
czasach były używane właśnie w funkcji takich
"telepatycznych telefonów". Owym już znanym
mi urządzeniem jest tzw. "konfesja".
Przykład jednej z takich "konfesji" pokazałem
na fotografii z "Fot. #D3" poniżej. Oczywiście,
każdy zainteresowany czytelnik może sobie
osobiście pooglądać owe "konfesje" w niektórych
z istniejących do dzisiaj starych kościołów.
Wszakże "konfesje" te do dzisiaj są obecne
np. w polskich katedrach z Gniezna i z Krakowa,
a także w Bazylice Św. Piotra w Rzymie. W 1995
roku ja sam taką "konfesję" oglądnąłem sobie
dokładnie w warszawskim kościele NMP przy
Pałacu Prezydenta (który to kościół na czas
owej mojej wizyty najwyraźniej został wówczas
skądś cudownie przeniesiony do Warszawy) -
co opisałem dokładniej w punkcie #D6.1 strony o nazwie
timevehicle_pl.htm
i w punktach #E3 do #E4 strony o nazwie
malbork.htm.
Istnieje aż kilka powodów dla którego ja wierzę,
że owe "konfesje" ze średniowiecznych kościołów
faktycznie są kopiami lub replikami jakichś jeszcze
od nich starszych oryginałów "telepatycznych
telefonów". Wymienię więc tu chociaż najważniejsze
z nich:
1.
Podobieństwo owych "konfesji" do tzw.
"komory oscylacyjnej"
oraz "pędnika głównego" ze statku kosmicznego
jaki ja wynalazłem, a jaki nazywa się
"magnokraftem".
Z kolei ja wiem już z całą pewnością o owym
pędniku głównym z magnokraftu (a przecież
doskonale go znam, bo sam go wynalazłem),
że niezależnie od jego funkcji napędowych,
w przyszłości będzie on też wypełniał
najróżniejsze funkcie łącznościowe bazujące
właśnie na falach telepatycznych - w tym
funkcje "telepatycznego telefonu". Od wielu
też już lat wyjaśniam owe funkcje łącznościowe
pędnika głównego z mojego magnokraftu
w swoich licznych monografiach - przykładowo
patrz podrozdziały G1.5 i G1.6 z tomu 3 mojej najnowszej
monografii [1/5],
lub podrozdziały F1.5 i F1.6 z tomu 3 mojej nieco starszej
monografii [1/4],
lub podrozdziały F1.5 i F1.6 z rozdziału F nawet owej
najstarszej z ciągle upowszechnianych w internecie moich
monografii [1/3].
2.
Zawieranie w sobie wszystkich kluczowych podzespołów
"telepatycznego telefonu". Na dodatek do powyższej,
czysto teoretycznej wiedzy o "konfesji", w tamtym
1995 roku na własne oczy przekonałem się też
empirycznie, że typowa "konfesja" zawiera w sobie
wszystkie opisane tu w punkcie #D2 istotne podzespoły
"telepatycznego telefonu", włącznie z ogromnym
kwarcowym kryształem-rezonatorem "Q" ulokowanym
w jej centrum (który to kryształ "Q" w "konfesji" stanowi
"sarkofag" lub "marmurowa trumna"), a także włącznie
z dużym "zwierciadłem głosowym" zawieszonym
ponad tym "kryształem" - które to "zwierciadło" w
typowych "konfesjach" ma formę rodzaju "baldachimu"
podtrzymywanego przez cztery poskręcane kolumny.
Szkoda więc, że ja sam nie dysponuję ani wymaganymi
funduszami, ani też oficjalnym statusem, aby
dokładnie przebadać te "konfesje" i np. sprawdzić
czy przypadkiem ich działanie jako "telepatyczne
telefony" NIE przetrwało ciągle aż do dzisiaj w ich
średniowiecznych kopiach czy replikach, a także
aby wybadać gdzie znajdowały się oryginalne
urządzenia które te "konfesje" imitują (wszakże
owe oryginalne urządzenia byłyby "artefaktami"
oryginalnych "telepatycznych telefonów" których
resztki, zgodnie z pewnością jaką wyniosłem ze
swego snu, przetrwały gdzieś aż do dzisiaj).
3.
Wymowa niezgodności przeznaczenia "konfesji"
ze znaczeniem jej nazwy. Słowo "konfesja"
pochodzi od łacińskiego słowa "confesio". Zgodnie z
najrózniejszymi słownikami,
znaczenie słowa "konfesja" typowo definiowane
jest w następujący sposób: raportowanie
odpowiedniemu autorytetowi o swoich
poczynaniach. Znaczenie to doskonale
więc odzwierciedla funkcjonowanie obiektów
zwanych "konfesjami" jako "telepatycznych
telefonów". Tymczasem nazewniczo słowo
to przyporządkowane jest grobowcom wierzących.
To przyporządkowanie wygląda mi więc na
rodzaj celowego "zamaskowania" tego co
"konfesje" faktycznie ukrywają przed ludźmi
którzy moralnie NIE dorośli jeszcze do zaszczytu
zbudowania i posiadania "telepatycznych telefonów".
(Odnotuj, że podobne celowe "maskowanie"
rzuca się również w oczy np. w
treści całej Biblii.)
W podobny sposób jak znalezienie "artefaktu" omawianego
tu urządzenia NIE odbierałoby nikomu jego "wolnej
woli" - nawet kiedy działający "telefon telepatyczny"
zostanie już zbudowany, również opisana tu historia
mojego "wynalazku" tego urządzenia NIE odbiera
"wolnej woli" żadnej z istniejących kategorii ludzi.
Wszakże przykładowo, (1) ateiści i osoby
które wierzą w "przypadki", nawet po zbudowaniu
"telefonu telepatycznego" (moje "wynalezienie"
którego tu opisuję) ciągle kontynuowaliby ich
wierzenia, iż mój wynalazek i jego okoliczności
były tylko wynikiem przypadkowego zbiegnięcia
się razem obrazu gdańskiego urządzenia (jaki to
obraz rezydował w mojej podświadomości), z moją
dogłębną wiedzą o działaniu telepatii, oraz o
działaniu (w funkcji nadajników telepatycznych)
pędników głównych z wynalezionego przezemnie
magnokraftu.
Z kolei np. (2) osoby wierzące w starożytne
cywilizacje nadal wierzyłyby że mój wynalazek był
zwykłym odtworzeniem, czy przypomnieniem sobie,
działania urządzenia które widziałem, a być może
nawet budowałem czy używałem w jednej ze swych
poprzednich inkarnacji. W końcu np. (3)
osoby pewne istnienia Boga, lub silnie wierzące
w Boga, ciągle wówczas wierzyłyby w to co ja
wierzę, mianowicie że Bóg "dał" mi ten "wynalazek"
podczas snu w nocy z 9 na 10 stycznia 2013 roku.
Powienienem tu też dodać, że moje badania metod
działania Boga ujawniają, że jeśli coś stwarza
sobą aż tyle najróżniejszych wieloznaczności
i możliwości odmiennych interpretacji - jakie
wszystkie dobrze służą zachowywaniu przez
ludzi ich "wolnej woli", Bóg wybiera aby właśnie
to było potwierdzone w rzeczywistym życiu. Tyle
że potwierdzenia tego Bóg dostarcza w wybranym
przez Siebie, a NIE przez nas, czasie, oraz że
realizację potwierdzenia Bóg zawsze steruje
wzdłuż "drgi najwyższego błędu" - która jednocześnie
jest "linią najwyższego efektu nauczającego".
Fot. #D3: Oto fotografia tzw.
"konfesji" z katedry w polskim
Gnieźnie, wykonana w 2004 roku.
Jest to jedyna fotografia takiej
"konfesji" jaka w chwili obecnej
znajduje się w moim posiadaniu.
Dlatego ją tutaj pokazuję - chociaż
ani jakość powyższej fotografii, ani
wierność techniczna utrwalonego na
niej urządzenia, wcale NIE są najlepsze.
Autor tej strony posądza, że takie właśnie
"konfesje" (ciągle istniejące w kilku prastarych
kościołach Polski) w rzeczywistości są mniej
lub bardziej wiernymi kopiami znacznie
starszych "artefaktów" które w starożytności
były używane w charakterze opisywanego
tutaj "telefonu telepatycznego". Wiele
bowiem z tych "konfesji" ciągle do dzisiaj
zawiera w sobie wszystkie podstawowe
podzespoły wymagane dla zadziałania
takiego "telepatycznego telefonu".
Niestety, w powyżej sfotografowanej
"konfesji" z polskiego Gniezna, brak
jest "zwierciadła głosowego" (baldachimu).
Jak jednak osobiście to odnotowałem,
takie "zwierciadła głosowe" istnieją zarówno
w "konfesji" z Bazyliki Św. Piotra w
Rzymie, jak i w "konfesji" której osobiste
oglądnięcie w 1995 roku było tajemniczo
mi udzielone w warszawskim kościele
(a która prawdopodobnie właśnie w tym
celu została cudownie przeniesiona wówczas
na krótką chwilkę do Warszawy aż np. ze
Świętej Lipki) - tak jak opisują to moje strony
internetowe wskazywane już i linkowane
powyżej, tj. punkt #D6.1 ze strony o nazwie
timevehicle_pl.htm
oraz punkty #E3 do #E4 ze strony o nazwie
malbork.htm.
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
#D4.
Przegląd potencjalnych korzyści jakie ludzkość może odnieść
z opisywanego tutaj mojego "wynalazku" telefonu telepatycznego:
Mój "wynalazek" opisywanego tu "telefonu
telepatycznego" faktycznie został mi "dany"
w sposób rozwiewający wszelkie wątpliwości,
bowiem w zupełnie przeczących logice
okolicznościach. W dni poprzedzające
moje pójście spać wieczorem dnia 9 stycznia
2013 roku, ani NIE myślałem
o czymkolwiek związanym z tym telefonem,
ani nawet NIE wykonywałem żadnych badań
czy przemyśleń, które byłyby z telefonem tym
związane. Na przekór tego, kiedy przebudziłem
się ze snu na spory czas przed nadejściem
ranka dnia 10 stycznia 2013 roku, w umyśle
miałem bardzo silne uczucie, (a) że
wiem jak "telefon telepatyczny" będzie działał,
(b) że owo tajemnicze urządzenie
które sfotografowałem cały szereg lat wcześniej
w kościele z polskiego Gdańska jest właśnie
"modelem" takiego "telefonu telepatycznego",
(c) że w starożytności istniały już na
Ziemi i były używane takie właśnie telepatyczne
telefony - tyle że wiedza i pamięć na ich temat
z czasem zaginęła, (d) że pozostałości
(artefakty) owych starożytnych "telefonów
telepatycznych" do dzisiaj znajdują się na
Ziemi, oraz (e) że całą tę wiedzę
jaka została mi "dana" owej nocy ja
powinienem teraz dokładnie spisać na
którejś ze swoich stron internetowych i w
ten sposób udostępnić ją do wglądu wszystkich
zainteresowanych ludzi - tak aby od teraz ludzie
mogli podejmować jej sprawdzanie i wdrażanie w życie.
Osobiście wierzę, że owo silne uczucie "otrzymania"
powyższej wiedzy właśnie zbudziło mnie ze snu
tamtej nocy. Po odczekaniu więc aż nadejdzie
ranek, zabrałem się do szybkiego spisywania tej
wiedzy aby niczego NIE zapomnieć. Kiedy ją
spisywałem, wcale też NIE wiedziałem jeszcze
o kilku istotnych szczegółach, np. o fakcie że
"model" owego urządzenia z kościoła w Gdańsku
jest "składanką", a NIE jednorodną całością, a
stąd że ono samo w sobie NIE jest "artefaktem" jakiegoś
istniejącego w starożytności urządzenia. (W połączeniu
więc z pewnością jaką otrzymałem podczas swego
snu, że "artefakty" takich urządzeń ciągle istnieją
na Ziemi do dzisiaj, powyższe praktycznie oznacza,
że "artefakty" reprezentujące sobą oryginalną,
działającą, starożytną konstrukcję takiego
"telefonu telepatycznego", ciągle muszą dopiero
być pracowicie poszukiwane oraz dopiero zostać
znalezione przez jakiegoś oddanego tej sprawie
badacza. Tyle, że jak to już wyjaśniłem w punkcie
#D3 powyżej, znamy już punkt startowy tych
poszukiwań. Wszakże ja osobiście posądzam,
że "artefaktami" tymi są tzw. "konfesje" które do
dzisiaj istnieją w kilku prastarych polskich kościołach.)
Kiedy później zacząłem się zastanawiać nad
powodami takiego niekonwencjonalnego "dania"
ludzkości za moim pośrednictwem "wynalazku"
owego "telepatycznego telefonu", bez trudu
zrozumiałem, że powodów tych jest bardzo
dużo. Spiszmy więc tutaj choćby najważniejsze
z nich. Oto one:
(1)
Zilustrowanie, że Bóg ściśle kontroluje i inspiruje
wynalazki i odkrycia, a także iż "wynalazki" i "odkrycia"
są faktycznie "dawane" starannie wybranym w tym celu
osobom, a więc wcale NIE mogą one być osiągnięte tylko
dlatego, że ktoś "chce zostać wynalazcą". (Chociaż
aby "otrzymać" jakiś wynalazek czy odkrycie, trzeba
najpierw udowodnić, że na niego się zasługuje, poprzez
włożenie w to określonego rodzaju pracy jaka z danym
wynalazkiem czy odkryciem się wiąże, a jaka na samym
wynalazcy czy odkrywcy typowo sprawia wrażenie,
iż to on sam go dokonał. Owo wrażenie jest aż tak
silne, że aż do 9/10 stycznia 2013 roku, kiedy to
dokonałem "wynalazku" opisywanego tu "telefonu
telepatycznego", byłem święcie przekonany, że
wszystkie moje wynalazki i odkrycia były osiągane
wyłącznie w wyniku mojej własnej ciężkiej pracy,
mojego twórczego sposobu myślenia, oraz
ogromnego zasobu wszechstronnej wiedzy
jaką zgromadziłem w swoim życiu.) To faktyczne,
chociaż skryte, "dawanie" wynalazków przez Boga
i ich "otrzymywanie" tylko przez starannie wybrane
osoby, wyjaśnia wiele uprzednio nieuświadamianych
sobie przez ludzkość, lub ignorowanych, faktów.
Przykładowo, wyjaśnia ono dlaczego wynalazki
i odkrycia pojawiają się tylko w krajach i u narodów
które wykazują wymagany przez Boga poziom
moralności. (A więc wyjaśnia też dlaczego we wszystkich
"wysoce niemoralnych" krajach i narodach panuje
ciemnota, głupota i tzw. "wynalazcza impotencja" -
opisywana m.in. w (2) z punktu #H4 na stronie o nazwie
quake_pl.htm.)
Wyjaśnia ono też dlaczego kobiety rzadko stają
się wynalazczyniami lub odkrywczyniami - po
prawdziwe źródła tej rzadkości patrz punkt #B2 na stronie
antichrist_pl.htm.
Ponadto wyjaśnia dlaczego
wszyscy "wynalazcy"
i "odkrywcy" czegoś faktycznie nowego i
wnoszącego faktyczny postęp ludzkości, muszą być osobami
wysoce "moralnymi", oraz dlaczego
ludzie "niemoralni" nigdy NIE są w stanie twórczo
wypracować cokolwiek naprawdę nowego, znaczy
dlaczego "niemoralni ludzie" nigdy NIE stają się
faktycznymi "wynalazcami" ani "odkrywcami" - tak
jak ja wyjaśniam to w punkcie #C4.7 strony o nazwie
morals_pl.htm,
w punkcie #H1 strony o nazwie
boiler_pl.htm,
czy w punkcie #D6 swojej autobiograficznej strony o nazwie
pajak_jan.htm,
zaś jak ostrzegawczo zapowiadają to słowa Biblii
"każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
a złe drzewo wydaje złe owoce" (Mateusz, 7:17-18).
(Aczkolwiek w przeszłości zaistniało wiele przypadków
kiedy "niemoralni ludzie" ukradli wynalazki i odkrycia
swoim moralnym kolegom którzy faktycznie ich dokonali.
Niemniej, działaniem Boga, wszystkie takie przypadki
historycznych oszustw i kłamstw pomału wychodzą na
wierzch i są poznawane przez ludzkość - niektóre z nich
opisałem nawet w punktach #I1 do #I5 swej strony o nazwie
mozajski.htm.)
(2)
Ujawnienie potrzeby aktywnego szukania artefaktów
starożytnych wersji "telefonu telepatycznego".
W czasie kiedy opisywany tu "wynalazek" był mi
dany, "dana" mi też była pewność, że takie "telefony
telepatyczne" istniały już w dawnych czasach i były
one używane na Ziemi. Tyle, że z czasem popadły
one w zapomnienie. Obecnie więc jedynie trzeba
poodnajdywać ich pozostałości, które do dzisiaj
istnieją gdzieś na Ziemi. Jak to wyjaśniłem już
poprzednio, poszukiwania te można zacząć od
dokładnego przebadania tzw. "konfesji" ze starych
kościołów - o których może się nawet okazać, że
przy właściwym przeprowadzeniu na nich wymaganych
eksperymentów, nawet i dzisiaj mogą one ciągle
działać jako takie "telepatyczne telefony".
(3)
Obeznanie ludzi z cechami, działaniem i metodami wykorzystania
fal telepatycznych. To zaś otwiera ludzkości drzwi
do całego oceanu przyszłych zastosowań technicznych
telepatii - m.in. tych opisywanych na stronie o nazwie
telepathy_pl.htm.
(4)
Zapoznanie ludzi z najprostrzą zasadą działania i konstrukcją
telepatycznego urządzenia łącznościowego - które to
urządzenie, po zminiaturyzowaniu, będzie w stanie zastąpić
dzisiejsze "telefony komórkowe" oraz wyeliminować ich wady
i niszczycielskie działania. Przykładowo "telefony telepatyczne"
będą eliminowały takie wady, jak ograniczenia zasięgu,
ekranowanie dostępu przez metale, oraz kilka jeszcze
innych. Ponadto będą one w stanie wyeliminować owo
nadal zaprzeczane przez dobrze opłacanych "fachowców"
niebezpieczeństwo indukowania raka u ludzi jacy zbyt
często używają dzisiejszych telefonów komórkowych,
wyeliminować uparcie przemilczane przez oficjalną
naukę wyniszczanie pszczół powodowane telefonami
komórkowymi (a opisywane np. w punkcie #C5.1 strony
newzealand_pl.htm),
itp.
(5)
Dostarczenie nieznanych wcześniej przesłanek empirycznych
dla przyszłego tworzenia całej gamy nowych technologii -
przykładowo tzw. "urządzeń darmowej energii" bazujących
na stopniowo wykrywanych okolicznościach i przypadkach,
w których przestaje działać owa "przereklamowana" przez
"ateistyczną naukę ortodoksyjną" tzw. "zasada zachowania
energii". (Przykładowo, autorowi tej strony już obecnie jest
wiadomym, że "zasada zachowania energii" przestaje
obowiązywać we wszystkich zjawiskach
telekinetycznych,
dla wibracji telepatycznych, oraz w przypadkach niektórych
transformacji wibracji fizycznych - przykładowo podczas
rozrzedzania i zagęszczania wibracji głosowych, takich jak
te opisane pod "Fot. #D2".)
#D5.
Inspirująca rola opisanego tu "wynalazku" telefonu telepatycznego jako "szansa" dla Polaków:
Bazując na gorzkich dla mnie doświadczeniach
z przeszłości, ja doskonale zdaję sobie sprawę,
że mój "wynalazek" jaki tu opisuję, podobnie jak
wszystko co ja dokonałem i napisałem w swoim
pracowitym życiu, też będzie przyjęty z wielkim
wykrzykiwaniem oraz spotka się ze złośliwościami
i drwinami jakimi typowo przyjmowany jest każdy
twórczy produkt moich badań i umysłu. Jak zwykle też,
moi rodacy będą zapewne przodowali w opluwaniu
i wyklinaniu. Niemniej, tym nielicznym osobom, które
ciągle zachowują "otwarte głowy" i są nadal zdolne
do racjonalnego myślenia, proponuję spojrzeć poza
drwiny i krytykę typowych "przyziemniaków", oraz
zwrócić uwagę raczej na to co dobrego, a NIE co
złego, z tego mojego "wynalazku" może wyniknąć.
Wszakże jeśli pominie się liczne kontrowersje
wpisane np. w moje "wynalezienie", zasadę działania,
wykorzystywane zjawiska, starożytne pochodzenie,
związki z religią, itp., opisywanych tu "artefaktów"
i urządzeń, wówczas najważniejsze w nich okazuje
się ich inspirująca rola dla rozwoju przyszłej (mam
nadzieję, że polskiej) myśli technicznej i naukowej.
Wszakże idea "telefonu telepatycznego" jaką
urządzenia te modelują i inspirują, wybiega
daleko w przyszłość i miną zapewne jeszcze
dziesiątki lat zanim oficjalna nauka ziemska
będzie w stanie właściwie ją ogarnąć. Już
obecne jego poznanie dostarcza więc Polakom
znacznego "wyprzedzenia czasowego" oraz "szansy"
w stosunku do innych narodów, które to wyprzedzenie
i szansę, jeśli Polacy zachcą, mogą wykorzystać
dla wybicia się ponad przeciętność i odwrócenia
niekorzystnych fortun jakie dotychczas męczyły
ich naród i kraj. Polacy i Polska mają przecież
owo stare urządzenie z Gdańska, które jest wzorcem,
modelem, a być może nawet kopią (repliką)
urządzenia telekomunikacyjnego jakie wykorzystuje
fale telepatyczne aby realizować zdalną konwersację
głosową. W konwersacji tej, dwa (lub więcej) takie
identyczne urządzenia, umiejscowione w znacznych
odległościach od siebie, zamieniają ludzką
mowę w modulowaną falę telepatyczną, która
to fala jest potem przesyłana do drugiego
podobnego urządzenia, gdzie ponownie
zamieniana jest ona na ludzką mowę.
Działanie prototypu takiego urządzenia
będzie więc bardzo podobne do działania
tzw. "piramidy telepatycznej" opisywanej szerzej w
traktacie [7] i w
traktacie [7/2],
a także w punktach #E1 do #E3.2 strony o nazwie
telepathy_pl.htm.
Tyle, że tamta "piramida telepatyczna" służy
bezpośredniej i bezgłośnej wymianie myśli,
zaś pokazane tu urządzenie z Gdańska służy
słownej konwersacji, w której fale telepatyczne
są nośnikami ludzkiej mowy. Stąd owo
urządzenie z Gdańska jest modelem
telepatycznego odpowiednika dla dzisiejszych
"telefonów komórkowych". Tyle,
że od tych "komórek" jest ono znacznie
bezpieczniejsze, zdrowsze, oraz doskonalsze.
Podobnie też jak dzisiejsze "telefony
komórkowe", po zbudowaniu jego
pierwszych działających prototypów,
takie "telefony telepatyczne" (których
działanie jest wysoce korzystne dla
zdrowia i pozbawione wszelkich złych
wpływów) będą potem zminiaturyzowane,
aby po jakimś czasie być nawet implantowane
chirurgicznie w obręb ludzkiego ciała (tak
aby zawsze były poręczne i gotowe do użycia).
Część #E:
"Piramida telepatyczna" jako dzisiejsza wersja
starożytnego wykorzystania łącznościowych
funkcji piramidy Cheopsa z Egiptu:
#E1.
Co to takiego owa "piramida telepatyczna"?
"Piramida telepatyczna" jest to urządzenie
elektroniczne które pozwala na bezpośrednią
i bezgłośną wymianę myśli poprzez przekazywanie
tych myśli we wiązce fal telepatycznych z
pominięciem użycia ludzkiej mowy. Działanie
tej piramidy sprowadza się do wychwytywania
subtelnych wibracji "biopola" jakie otacza ręce
trzymającej tą piramidy osoby (patrz "Fot. #E1"
poniżej), a jakie to wibracje "biopola" wiernie
odzwierciedlają mysli danej osoby. (Owo
elektromagnetyczne "biopole" jest m.in.
tym które formuje ludzką tzw. "aurę" -
jakiej fotografie pokazałem na "Fot. #E1ab"
i "Fot. #E2ab" ze strony
soul_proof_pl.htm,
a także tym którego istnienie ujawnia tzw. "fotografia
kirlianowska".) Po wychwyceniu owych wibracji
"biopola" drgającego w takt myśli generującej je
osoby, "piramida telepatyczna" zamienia je w
wibracje telepatyczne za pomocą kryształu
kwarcowego. Owe wibracje telepatyczne wysyłane
są w przestrzeń i następnie przechwytywane
przez drugą identyczną, odbierającą "piramidę
telepatyczną" pracującą na tej samej częstości
fal telepatycznych. W tej drugiej odbiorczej
piramidzie zamieniane są one ponownie w
wibracje "biopola" - które to wibracje indukują
w umyśle trzymającej ją osoby myśli jakie są
dokładnym powtórzeniem myśli nadawcy. W
ten sposób dwie (lub więcej) osoby trzymające
w swych rękach takie "piramidy telepatyczne"
są w stanie myślowo "konwersować ze sobą"
na odległość i to bez użycia ludzkie mowy.
Cechą ludzkich myśli, jaka zdecydowanie odróżnia
myślenie od ludzkiej mowy, jest że w owym myśleniu
wszystkie boskie stworzenia wszechświata używają
zawsze tego samego "języka", jaki w podrozdziale
I5.4.2 z tomu 5 mojej najnowszej
monografii [1/5]
nazywany jest językiem "ULT" - tj. "uniwersalnym
językiem myśli" (po angielsku "Universal Language of
Thoughts"). Tym samym językiem "ULT" myślą więc
nie tylko ludzie z każdego kraju i każdej rasy, ale
także wszystkie zwierzęta i wszystkie rosliny, UFOnauci,
duchy i oczywiście także sam Bóg. Dlatego po zbudowaniu
opisywanej tu "telepatycznej piramidy", z jej pomocą
ludzie będą mogli nie tylko porozumiewać się między
sobą ponad barierami językowymi i ponad ograniczeniami
medycznymi, ale także porozumiewać się np. z
UFOnautami, czy nawet ze zwierzętami i roślinami.
Niezwykłą cechą owej "piramidy telepatycznej"
jest, że sama generuje ona także wymaganą do
jej pracy energię elektryczną. Dlatego po zbudowaniu
może ona też służyć ludzkości jako tzw. "urządzenie
darmowej energii" (po angielsku: "free energy device")
opisywane m.in. w punktach #C2 do #C2.1, zaś zilustrowane
na "Fot. #C1 do "Fot. #C4", z totaliztycznej strony o nazwie
free_energy_pl.htm.
Dosyć niezwykłą cechą "piramidy telepatycznej"
jest, że ja na bazie swojej znajomości "telepatii"
jedynie wyjaśniłem jak piramida ta działa, oraz
opublikowałem jej opisy w totaliztycznych publikacjach.
Jednak sama owa piramida została "dana ludzkości
w darze" przez niezwykłą "istotkę z gwiazd" - co
do której ja posądzam, że była ona jedną z owych
"symulacji" jakie opisuję dokładniej w punktach
#L1 do #L5 z totaliztycznej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Osobą wybraną do otrzymania tej piramidy w
imieniu ludzkości, była włoska "miss piękności"
i aktorka filmowa o nazwisku Daniela Giordano.
Moim zdaniem wywiązała się też ona najkorzystniej
w świecie z otrzymanego zadania. Znaczy, moim
zdaniem w całym świecie NIE istnieje inna osoba
która potrafiłaby lepiej niż Daniela Giordano
rozpropagować ideę owej "telepatycznej piramidy"
wśród ludzi i zainspirować ich do zainteresowania
się tym urządzeniem - co praktycznie też oznacza,
że Ten kto przekazał nam ów "dar" doskonale zna
wszystkich ludzi, zna cechy osobowe kazdej osoby,
oraz zna wszelkie wzajemne ludzkie powiązania.
Owo "darowanie ludzkości" tej piramidy wcale
też NIE nastąpiło po raz pierwszy w ludzkiej
historii. Jak bowiem podkreślam to w punkcie
#E3 poniżej, kamienna piramida Cheopsa z Egiptu
także działała dokładnie tak jak opisana tu "piramida
telepatyczna" - tyle że kamienna piramida
Cheopsa umożliwiała łączność telepatyczną
o międzygwiezdnym zasięgu.
Budowa i niezwykłe działanie "piramidy telepatycznej"
opisane są szczegółowo aż w całym szeregu totaliztycznych
publikacji. Przykładowo, skrótowo są one opisane
w punktach #E1 do #E3.2 strony o nazwie
telepathy_pl.htm.
Piramida ta wzmiankowana jest także w punktach #C2 i #C2.1 strony
free_energy_pl.htm.
Natomiast jej dokładne opisy zawarte są w dwóch
poświęconych tej piramidzie traktatach, mianowicie w najnowszym
traktacie [7/2],
a także w nieco starszym
traktacie [7].
Budowa i działanie "piramidy telepatycznej" są także
dokładnie wyjaśnione w podrozdziałach K2 do K2.7
z tomu 9 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Fot. #E1 (J3 z [1/5]):
Wysoce dokumentacyjny rysunek sporządzony osobiście
przez Danielę Gordano w 2000 roku - tj. przez odbiorczynię
"daru dla ludzkości" w postaci opisywanej tutaj "piramidy
telepatycznej". (Daniela Giordano jest również współautorką
traktatu [7/2] i
traktatu [7]
które opisują "piramidę telepatyczną".) Powyższy rysunek pokazuje
"symulację" totaliztycznej "istotki z gwiazd", która za pośrednictwem
tzw. "rzutnika telepatycznego" demonstruje Danieli Giordano
omawianą tu "piramidę telepatyczną" - opisy budowy
i działania jakiej istotka ta przekazała ludzkości w "darze".
Jak jednak potwierdzają to badania referowane na tej stronie,
owo niedawne darowanie ludzkości "piramidy telepatycznej"
wcale NIE było pierwszym takim darem. Okazuje się bowiem,
że wewnętrzna konstrukcja kamiennej tzw. "Piramidy Cheopsa"
z Egiptu pod względem funkcjonalnym stanowi wersję opisywanej
tu "piramidy telepatycznej". To zaś oznacza, że faktycznie owa
kamienna piramida z Egiptu w zamierzchłej przeszłości pełniła
dokładnie te same funkcje łącznościowe, co opisywana tu
"piramida telepatyczna". Faktycznie więc "Piramida Cheopsa"
z Egiptu, w starożytności stanowiła już zbudowany i działający
"prototyp o międzygwiezdnym zasięgu" dla opisywanej tu
"piramidy telepatycznej" powyżej trzymanej w rękach przez
ową pomagającą ludzkości "istotkę z gwiazd".
Powyższa ilustracja pochodzi z
traktatu [7/2],
gdzie dostępna jest ona jako "Rys. C1". Jest
ona także pokazana jako "Rys. J3" z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5].
(Z kolei zdjęcia i rysunki "piramidy telepatycznej
pokazane są w tomie 9 monografii [1/5] na
"Rys. K1" do "Rys. K3".) Oczywiście, ilustracja
ta pokazana jest także na kilku totaliztycznych
stronach - przykładowo jako "Fot. #3" na stronie
telepathy_pl.htm,
czy jako "Rys. #1" na stronie o nazwie
nirvana_pl.htm.
Ilustracja ta pokazuje nam wygląd człekokształtnej
"istotki z gwiazd" jakoby wywodzącej się z cywilizacji
kosmicznej - która praktykuje jakąś ichnią odmianę
"totalizmu", a stąd która stara się zdalnie pomagać
ludzkości. To właśnie owa "istotka z gwiazd" przekazała
ludzkości opisy budowy i działania omawianej tutaj
"piramidy telepatycznej" w rodzaju niezwykłego
"daru". Dzięki praktykowaniu ichniej odmiany
totalizmu,
członkowie tej cywilizacji kosmicznej utrzymują
się w stanie nieustającej "nirwany". Na twarzy
owej istotki daje się nawet zobaczyć ową subtelną
emanację szczęścia, jaka zawsze bije z twarzy
tych wszystkich którzy doświadczają "nirwany"
(po szczegóły na temat "nirwany" patrz też informacje ze strony
nirvana_pl.htm).
#E2.
Budowa i zasada działania "piramidy telepatycznej":
Budowa i działanie "piramidy telepatycznej"
zostały szczegółowo opisane aż na całym
szeregu totaliztycznych publikacji jakie
wskazałem w punkcie #E1 powyżej - np.
w punktach #E1 do #E3.2 strony o nazwie
telepathy_pl.htm,
czy w dwóch traktatach, tj. w najnowszym
traktacie [7/2],
oraz w nieco starszym
traktacie [7].
Dlatego NIE ma sensu powtarzanie tutaj tych
opisów. Powodem więc dla którego wyodrębniłem
niniejszy punkt, jest podkreślenie, że ową budowę
i działanie dokładnie już znamy. Jedyny więc
problem polega z nią na tym, że ja sam NIE
mam warunków (tj. ja sam NIE mam funduszy,
wymaganych mnarzędzi i przestrzeni warsztatowej,
instrumentów badawczych, itp.) aby osobiście
zrealizować to urządzenie, zaś inni badacze
i majsterkowicze wierzą
owemu krzykliwemu "opluwaniu" jakiego z powodu
działania tzw. "przekleństwa wynalazców" doznają
moje opracowania i dlatego NIE chcą się włączyć
do zbudowania "piramidy telepatycznej".
(Co to takiego owo "przekleństwo wynalazców",
czytelnik może sobie wyczytać np. z punktu #G1 strony
eco_cars_pl.htm.)
#E3.
Jak komunikacyjne działanie "piramidy telepatycznej"
było realizowane na międzygwiezdne odległości w piramidzie Cheopsa z Egiptu:
Jak się okazuje, przeanalizowanie konstrukcji
i konfiguracji starożytnej piramidy Cheopsa
z Egiptu, prowadzi do wniosku, że w zamierzchłej
przeszłości piramida ta była używana właśnie
w charakterze międzygwiezdnego urządzenia
komunikacyjnego działającego niemal identycznie
jak opisywana tutaj "piramida telepatyczna". Opisy
analiz wzajemnych podobieństw obu tych urządzeń
(tj. "piramidy telepatycznej" i kamiennej
"piramidy Cheopsa" z Egiptu) są zawarte
w rozdziale E i w podrozdziale C9 z
traktatu [7/2]
(też dostępnego gratisowo poprzez niniejszy
zielony link). Nie będą więc one tutaj już powtarzane.
Część #F:
Zaawansowane urządzenia techniczne starożytności
działające na zjawiskach innych niż "telepatia":
#F1.
Bóg od początka czasów wiedział jakie przełomowe urządzenia techniczne
ludzkość będzie potrzebowała w swoim rozwoju, dlatego dopilnował aby już w
starożytności wzorzec i model każdego kluczowego urządzenia pojawił się na Ziemi:
Jeśli na przykłady starożytnych "cudownych
urządzeń technicznych" patrzeć wyrywkowo,
tj. zgodnie z owym podejściem "a priori"
stosowanym przez starą oficjalną "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" i opisanym w punkcie
#A3 tej strony, wówczas pojawienie się na
Ziemi każdego z tych urządzeń wygląda
jak przypadek. Jeśli jednak zaakceptować
podejście "a posteriori" nowej "totaliztycznej
nauki" i przyjąć w końcu jako pewnik to co
wykazałem w punktach #B1 do #B3 strony o nazwie
changelings_pl.htm,
wówczas się okazuje, że pojawienia się tych
urządzeń na Ziemi są systematycznym działaniem
realizowanym przez Boga. Działaniem tym
Bóg nieustannie dostarcza ludzkości wzorców
i inspiracji dla zbudowania wszystkich kluczowych
urządzeń technicznych jakie owa ludzkość
będzie potrzebowała dla swojego rozwoju -
tak jak podsumowałem to w "motto" do punktu
#D1 tej strony. W rezultacie owego
systematycznego działania Boga, na Ziemi
nawet aż do dzisiaj są dostępne wzorce
i modele praktycznie wszystkich kluczowych
urządzeń technicznych jakie ludzkość kiedykolwiek
będzie potrzebowała. Oczywiście, urządzeń
tych jest aż tak dużo, że NIE sposób opisać
ich wszystkich na niniejszej małej stronie. Dlatego
opisuję tutaj tylko te urządzenia, które albo ja
sam wynalazłem, zaś potem odkryłem, że już
kiedyś istniały one na Ziemi, albo które badałem
osobiście w ramach tych moich altruistycznych
poszukiwań prawdy przez "nieopłacanego
przez żadną instytucję naukowca-hobbysty".
#F2.
Bibilijna "Arka Przymierza" - czyli starożytna wersja
komory oscylacyjnej
mojego wynalazku:
Nazwa
komora oscylacyjna
jest przyporządkowana do urządzenia mojego
wynalazku, które wytwarza najróżniejsze odmiany
przepotężnego pola magnetycznego - w tym tzw.
"pole telekinetyczne". Owo pole
magnetyczne jest aż tak silne, że potrafi
ono napędzać statki międzygwiezdne zwane
magnokraftami,
a nawet sterować upływem czasu - stąd
ma ono m.in. zdolność do dostarczenia
nam zasady działania dla przyszłych
wehikułów czasu
(które to wehikuły czasu udostępnią ludziom
m.in. zdolność do nieśmiertelnego życia").
Pole magnetyczne ma też zdolność do
akumulowania w sobie olbrzymich ilości
energii. Stąd "komory oscylacyjne" w
przyszłości będą również służyły ludzkości
jako bardzo pojemne
akumulatory energii.
Innymi slowy, będą one służyły także
ludzkości w charakterze urządzeń
za jakich wynalezienie senator McCain
obiecywał nagrodę w wysokości 300
milionów dolarów - tak jak opisuje to
punkt #D2 na stronie
eco_cars_pl.htm.
Niemniej, chociaż ja już dawno wynalazłem
ten obiecany do nagrodzenia akumulator
energii o nieograniczonej pojemności,
zaś przez dzisięciolecia bezskutecznie
starałem się przekonać Amerykanów aby
pozwolili mi go dla nich zbudować, gotów
jestem się tu z każdym założyć, że nigdy
NIE będę oglądał nawet centa z owych
300 milionów - NIE będzie to też
pierwsza publiczna obietnica której
Amerykanie NIE dotrzymają pod
jakąś wygodną dla nich wymówką -
np. pod wymówką, że senator McCain
NIE został wybrany prezydentem (chociaż
głosowały na niego miliony Amerykanów w
których imieniu wygłaszał on swoje obietnice
i chociaż wcześniej czy później potomkowie
tych Amerykanów będą jednak kiedyś korzystali
z mojego wynalazku "komory oscylacyjnej").
Tamta obietnica amerykańskiego senatora
McCain'a dokonana w imieniu Amerykanów
NIE jest też jedynym przypadkiem, kiedy ja
spełniłem warunki czyjejś obietnicy nagrody,
jednak nagrody tej nigdy NIE oglądałem.
Przykładowo, w 1990 roku angielskie czasopismo
"Sunday Mirror" (Mirror Group Newspapers
Ltd., Holborn Circus, London EC1P 1DQ, UK)
zaoferowało nagrodę w wysokości dziesięciu
tysięcy funtów, osobie która wyjaśni czym są
i jak są formowane słynne angielskie tzw.
"kręgi zbożowe". O owej nagrodzie dowiedziałem
się z artykułu "Field of Dreams" (OMNI, Vol. 13
No 3, December 1990, pp. 60-67,121-122,124,128)
Wkrótce potem formalnie zgłosiłem więc swe
roszczenie do tej nagrody, zaopatrując je w obszerne
wyjaśnienie skąd owe angielskie kręgi się biorą.
Swoje formalne roszczenie do owej nagrody
zarejestrowałem też legalnie w biurze prawnym z
Dunedin, NZ, przekazując owemu biuru jako mój
"depozyt legalny" całą dokumentację na temat owych "kręgów
zbożowych" i mojego wyjaśnienia dla ich pochodzenia.
Wszakże już wówczas w wydawanych przez siebie
monografiach publikowałem szczegółowe wyjaśnienie
jak owe angielskie kręgi zbożowe są formowane
jako "ślady wykładane przez obwody magnetyczne
wehikułów Magnokrafto-podobnych zawisających
na niskich wysokościach" (w oryginale angielskojęzycznym:
"trails left by magnetic circuits of Magnocraft-type
vehicles hovering at low heights"). W chwili
obecnej opisy tego wyjaśnienia są nadal prezentowane
niemal bez zmian w podrozdziałach G11.3.2 (a także
G3.1.6 i na "Rys. G13"), oraz w podrozdziale V5.1,
z tomów odpowiednio 3 i 17 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Aby je udostępnić też czytelnikom niniejszego punktu,
poniżej na "Rys. #F1" ilustrację i streszczenie tego
wyjaśnienia powtórzyłem z "Rys. #D2" innej mojej strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
Niestety, na przekór że nikt nigdy NIE obalił ani
nawet NIE podważył ważności tego mojego
wyjaśnienia, oraz na przekór iż swym formalnym
dowodem opisywanym m.in. na stronie o nazwie
ufo_proof_pl.htm
udowodniłem naukowo, że UFO istnieją fizycznie
i obiektywnie oraz że formują one m.in. owe
"kręgi zbożowe", redakcja owego "Sunday Mirror"
napisała mi list w którym zwyczajnie odmówiła
wypłacenia należącej mi się od niej nagrody.
Prawdopodobnie redakcja ta obawiała się, że
otrzymaną nagrodę spożytkuję na swe badania
i na swoje wynalazki, oraz że w ten sposób owa
nagroda przyniosłaby tylko pożytek naszej cywilizacji.
Na szereg lat po tym jak wynalazłem "komorę
oscylacyjną" z najróżniejszych opisów doszło
do mnie, że komora ta była już budowała i
używana w zamierzchłej przeszłości. Opisuje
ją bowiem m.in.
Biblia
pod nazwą "Arka Przymierza".
Dokładnemu opisowi budowy, działania, cech
i możliwości "komory oscylacyjnej" poświęcony
jest cały tom 2 w mojej najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei fakt, że prototypem "komory oscylacyjnej"
zbudowanej i już działającej w starożytności była
także tzw. "Arka Przymierza" (ta opisywana m.in.
w Biblii), został udokumentowany przygniatającym
materiałem dowodowym w podrozdziale S5 z tomu
15 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Rys. #F1abcd: oto powtórzenie opublikowanej na "Rys. #D2" z mojej strony
eco_cars_pl.htm
ilustracji zasady formowania "kręgów zbożowych" przez wehikuły
Magnokrafto-podobne, tj. przez Magnokrafty i przez UFO. (Powyższa ilustracja
została komputerowo wyrysowana przez mojego utalentowanego graficznie
przyjaciela, Dominika Myrcik.) Pokazana powyżej zasada ilustruje moje
wyjaśnienie jak takie kręgi zbożowe są formowane przez Magnokrafty, tj.
wyjaśnienie jakie NIE tak już spektakularnym rysunkiem technicznym ja
sam oryginalnie zilustrowałem na
Rys. #C6b
z mojej strony internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm
i na
Fot. #D8
z mojej strony internetowej o nazwie
explain_pl.htm,
a także pokazane na "Rys. G13" i szeroko omówione
w podrozdziale G11.3.2 z tomu 3 mojej najnowszej
monografii [1/5].
(Odnotuj, że formalnym dowodem naukowym dowiodłem też już fakt,
iż "UFO to już zbudowane przez kogoś i już latające Magnokrafty" -
dowód ten jest zaprezentowany do wglądu w tomie 14 z mojej najnowszej
monografii [1/5].)
Zasada ta jest tu zilustrowana na przykładzie wyglądu kręgu zbożowego,
powyżej pokazanego z trzech odmiennych kierunków patrzenia, kiedy
krąg ten wyłożony został w zbożu przez wirujące "obwody magnetyczne"
konfiguracji tych wehikułów zwanej "latającym klusterem", a uformowanej
z dwóch "kompleksów kulistych" UFO typu K6, z których prawy pracuje w
trybie wiru magnetycznego, zaś lewy w trybie pulsującym. (Nazwa "obwody
magnetyczne" oznacza po prostu bardzo skoncentrowane pęki linii sił pola
magnetycznego, które łączą wylot S każdego pędnika magnetycznego takiej
konfiguracji UFO lub Magnokraftów, z wlotem N każdego innego pędnika
owej konfiguracji. Na powyższych ilustracjach owe obwody magnetyczne
są pokazane jako czarne promienie zakrzywiające się pomiędzy pędnikami,
które tuż przy pędnikach pokolorowane są na czerwono lub niebiesko dla
oddania bieguna N, lub S, do, lub z, jakiego wnikają. To właśnie takie wirujące
obwody magnetyczne zamiatają zboże w chwili wnikania pod ziemię, precyzyjnie
przyginając do ziemi, tak jak włosy zamiatającej szczotki, każdą indywidualną
łodygę zboża. Z kolei "latający kluster" jest nazwą jednego z sześciu podstawowych
klas magnetycznych sprzędnięć w konfiguracje latające, jakie Magnokrafty lub UFO
mogą formować w trakcie lotu i jakie zilustrowałem przykładami na "Rys. G6" z tomu 3 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Cechą owych latających klusterów jest, że indywidualne wehikuły lub nawet całe
konfiguracje wehikułów są w nich łączone ze sobą bezdotykowo właśnie za
pośrednictwem owych obwodów magnetycznych.) Odnotuj, że faktyczny krąg
zbożowy uformowany w Anglii właśnie przez powyżej pokazaną konfigurację "latającego
klustera" wehikułów UFO typu K6, tyle że działającą w nieco odmienny i bardziej
złożony sposób (opisywany dokładniej w rozdziale G z tomu 3 mojej najnowszej
monografii [1/5]),
pokazany został na
Rys. #C6a
z tamtej strony internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
(Inny, jeszcze bardziej okazały "krąg zbożowy", uformowany z "latającego
klustera" sprzęgniętego z wielu UFO najróżniejszych typów, pokazany został na
Fot. #D8d
z mojej strony internetowej o nazwie
explain_pl.htm.)
Z kolei nocne zdjęcie właśnie takiego latającego klustera z UFO typu K6,
ujawniające magnetycznie zjonizowanym powietrzem przebieg świecących
się obwodów magnetycznych obu UFO, tyle że dokumentujące kluster
uformowany z dwóch pojedyńczych UFO lecących w pozycji stojącej,
a NIE z dwóch "kompleksów kulistych", pokazałem jako
Rys. #C4a
na tej samej mojej stronie internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Aby ujawnić biegunowość poszczegółnych pędników tych wehikułów,
wloty do ich biegunów N (wlotów "I" pola magnetycznego) oświetlono
kolorem żółto-czerwonym, w jakim typowo bieguny N jarzą się u UFO,
natomiast wyloty z biegunów S (wylotów "O" pola magnetycznego)
oświetlono kolorem niebiesko-zielonym, w jakim typowo jarzą u nich
się bieguny S. Aby nieco uprościć pokazaną tu ilustrację, dla której
latająca konfiguracja UFO posiada ogromnie kompleksowe przebiegi
swych obwódów magnetycznych, na powyższym rysunku ograniczono
liczbę pokazanych obwodów magnetycznych w stosunku do liczby wytwarzanej
w faktycznym latającym klusterze UFO. W rzeczywistości bowiem
wehikuły UFO wytwarzają obwody magnetyczne łączące każdy wylot
z każdego pędnika z przeciwstawnym wylotem z każdego innego
pędnika tego wehikułu - co gdyby było powyżej wiernie pokazane
wówczas tylko zaciemniałoby klarowność tej ilustracji. Powyższą
ilustrację pokazuję tutaj aby uświadomić, jak lekceważąca dla rowoju
wiedzy i zaawansowania naszej cywilizacji, oraz jak niepoprawna
moralnie i naukowo, była decyzja angielskiego czasopisma "Sunday
Mirror", aby odmówić wypłacenia owej należnej mi za wyjaśnienie
pochodzenia kręgów zbożowych nagrody w wysokości 10000 funtów,
opisywanej w punkcie #F2 niniejszej strony. Ileż bowiem dodatkowych
badań i jakiż to dodatkowy wzrost ludzkiej wiedzy byłbym w stanie
sfinansować gdybym dysponował sumą 10000 funtów angielskich -
wszakże wszystkie wyniki jakie opisuję w swoich publikacjach
sfinansowałem wyłącznie ze swych skromnych prywatnych oszczędności.
(Kliknij na dowolną z powyższych ilustracji, albo na dowolny zielony
link tej strony, aby w powiększeniu zobaczyć w odrębym okienku tę
klikniętą ilustrację, lub stronę internetową oznaczaną danym linkiem.)
Rys. #F1a (najwyższy):
Wygląd "kręgu zbożowego" oraz formujących go klustera
UFO, oglądany z kierunku niemal wzdłuż osi owego klustera.
Rys. #F1b (drugi od góry):
Wygląd "kręgu zbożowego" oraz formujących go klustera
UFO, oglądany z kierunku prostopadłego do osi owego klustera.
Rys. #F1c (przedostatni):
Wygląd "kręgu zbożowego" oraz formujących go klustera
UFO, oglądany bardziej od góry i z kierunku niemal
prostopadłego do osi owego klustera.
Rys. #F1d (najniższy):
Oto też przygotowana przez Dominika Myrcik komputerowa
ilustracja wyglądu bocznego pojedyńczego dyskoidalnego
wehikułu UFO (i Magnokraftu) typu K6, zawisującego nieruchomo
w pozycji stojącej. Wehikuły UFO i Magnokrafty typu K6
mają następujące wymiary gabarytowe: wysokość (podłoga
do czubka kopuły górnej) H=5.85 metrów, maksymalna średnica
D=35.11 metrów - patrz "Tabela G1" z tomu 3 mojej
monografii [1/5].
Odnotuj, że pokazaną powyżej pozycję stojącą, biegunowość
pędników, oraz przebieg obwodów magnetycznych taki
pojedyńczy wehikuł UFO typowo miałby przy lotach w
niedalekiej odległości od północnego bieguna magnetycznego
Ziemi. Podobny wehikuł UFO, tyle że będący kompleksem
kulistym sprzęgniętym magnetycznie z dwóch UFO typu K6,
faktycznie był sfotografowany nad Szwecją (a więc niedaleko
od bieguna N Ziemi), zaś jest on pokazany na
Rys. #C2
z tamtej strony internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
#F3.
"Vimana" z Indii - czyli starożytna wersja
magnokraftów
mojego wynalazku:
Magnokrafty mojego wynalazku Bóg NIE
tylko demonstruje ludzkości w obecnych
czasach w formie już zbudowanych i latających
wehikułów UFO
(tak jak wyjaśniłem to w punkcie #L2 strony o nazwie
magnocraft_pl.htm),
ale także udostępniał je ludziom już w dalekiej
przeszłości w formie też już zbudowanych i
działających statków kosmicznych. W starożytnych
Indiach były one znane i używane pod nazwą "vimana".
Opisy owych "vimana" znajdują się w podrozdziałach
A15.2, A15.3, P5.2 i V1 z tomów odpowiednio
1, 14 i 17 najnowszej
monografii [1/5],
a także w podrozdziale C4 i C7 z
traktatu [7/2].
#F4.
"Wieczne lampki" - czyli pierwowzory "lampek wotywnych"
do dziś używanych w kościołach katolickich,
jako starożytne modele dla moich
"telekinetycznych systemów oświetleniowych":
Takie telekinetyczne systemy oświetleniowe
będą w przyszłości działały dzięki pobudzeniu
w oświetlanym pomieszczeniu, lub we wnętrzu
"wiecznej lamki" oświetlającej jakieś pomieszczenie,
szczególnego rodzaju stojącej fali magnetycznej,
jaką można nazywać "falą telekinetyczną". Ich
zasada działania będzie nieco podobna do zasady
używanej w maszynach "perpetuum mobile"
trzeciej generacji, zaś najlepiej opisanej dla
"baterii telekinetycznej" mojego wynalazku
omawianej bardziej szczegółowo m.in. w
punktach #J1 i #J2 ze strony o nazwie
free_energy_pl.htm
oraz w punktach #J3 i #J4 innej strony o nazwie
propulsion_pl.htm.
Przebieg pulsowań pola tej fali musi przy tym
powodować cykliczne wywoływanie telekinetycznego
przyspieszania i wyhamowywania cząsteczek
powietrza. W przypadku zaś urządzeń oświetleniowych
typu "wieczne lampki" - cykliczne przyspieszanie
i wyhamowywanie cząsteczek przeźroczystych
substancji wypełniających ich wnętrza. Cząsteczki
te więc na przemian wyemitują białe telekinetyczne
tzw. "światło pochłaniania" oraz zielonkawe telekinetyczne
tzw. "światło wydzielania". W przypadku wyzwalania
obu wspomnianych efektów wewnątrz komór/urządzeń
wypełnionych odpowiednio dobranym gazem lub
płynem, możliwe jest też produkowanie światła o
innych odcieniach niż zielonkawy - np. światła
czerwonego. Ponieważ fala telekinetyczna sama
sobie pobiera z otoczenia energię potrzebną
do swego działania, takie telekinetyczne systemy
oświetleniowe będą więc wydzielały światło bez
konsumowania paliwa ani bez wymogu dostarczania
im zewnętrznego zasilania w energię. Wytwarzały
one będą światło jakie wydzielane jest przez całą
objetość powietrza zawartego w oświetlanej przestrzeni,
a stąd jakie nie jest rażące dla oczu, nie rzuca cieni,
zapewnia doskonałą widoczność każdego szczegółu,
oraz jakie może też zostać wyzwalane w płynach i w
przeźroczystych ciałach stałych, nie zaś jedynie w
gazach. Ciekawostką może tu być też fakt,
iż ten sam system oświetleniowy, po zaopatrzeniu
go w czujnik temperatury, może równocześnie pełnić
funkcję klimatyzatora, utrzymując temperaturę
pomieszczenia na stałym i z góry zadanym
poziomie.
Więcej na temat owych "wiecznych lampek"
i "telekinetycznych systemów oświetleniowych"
wyjaśnia podrozdział H6.1.3 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Na ich temat w
YouTube
pokazało się też sporo informacyjnych wideów -
np. w kwietniu 2018 roku jedno angielskojęzyczne
z nich można było sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=9Xt9maR2vrE.
Omawiało ono cztery najsłynniejsze historyczne przypadki
znalezienia i opisania "wieczystych lampek" budowanych
w starożytności, w tym takiej palącej się przez co najmniej
1550 lat lampki z grobu młodej Rzymianki o imieniu Tullia
(znana też jako Tulliola - tj. jedyna córka rzymskiego
polityka Marcus'a Tullius Cicero), oraz palącej się przez
co najmniej 1200 lat lampki z grobu Constantiusa Chlorus
z Anglii (tj. ojca Konstantina Wielkiego).
#F5.
"Grzałka z Pakistanu" - czyli rodzaj
grzałki wibracyjnej
NIE wymagającej zaopatrywania w paliwo lub energię:
Grzałka ta zagotowywała wodę NIE pobierając
ani NIE konsumując przy tym żadnej energii.
Opisałem ją dokładniej np. w punkcie #E4.2 strony o nazwie
boiler_pl.htm,
a także w punkcie #H3 strony internetowej o nazwie
newzealand_visit_pl.htm.
* * *
Odnotuj, że niniejsze opisy reprezentuję
tylko początek moich badań nad modelującą
i inspirującą rolą owego tajemniczego
"składankowego urządzenia" z polskiego
Gdańska, oraz owych innych opisanych tutaj
zaawansowanych urządzeń starożytności.
Więcej na temat wyników moich
analiz i badań tych niezwykłych urządzeń
będzie tu wyjaśnione w terminie nieco
późniejszym - tj. kiedy moje badania
ujawnią jakieś nowe fakty na ten temat.
Proponuję więc zaglądnąc tu ponownie
za jakiś czas. W międzyczasie zaś
radziłbym np. odwiedzić kościół maryjny
w Gdańsku, aby na własne oczy przyglądnąć
się chociaż jedemu z omawianych tu urządzeń,
oraz aby porównać jego inspirującą konfigurację
do moich opisów z niniejszej strony.
Radziłbym także, aby zacząć uważniej
przyglądać się wyposażeniu niektórych
starych kościołów - np. ich tzw. "konfesjom".
Część #G:
Podsumowanie i końcowe informacje tej strony:
#G1.
Podsumowanie tej strony:
W chwili obecnej dostępny jest spory już materiał
dowodowy, że od czasu do czasu nasza planeta
otrzymuje intelektualne wyzwanie aby pobudzić
szybszy rozwój ludzkości. Ja osobiście wierzę,
że niedawne powtórne pojawienie się "Seismografu
Zhang Henga" wcale NIE jest przypadkiem, a
faktycznie jednym z takich wyzwań dla ludzkości
aby odtworzyć owo niezwykłe urządzenie i aby
otworzyć ludzkości z jego pomocą nowe horyzonty
poprzez zmuszenie jej do zrozumienia jak naprawdę
to cudowne urządzenie działa.
#G2.
Autor
tej strony (dr inż. Jan Pająk):
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy
film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016
roku upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych
(tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
W punkcie #L3 odrębnej strony o nazwie
pajak_jan.htm
podane zostały aktualne adresy emailowe
oraz inne dane kontaktowe do autora tej
strony, tj. oficjalnie do
dra inż. Jana Pająka,
zaś kurtuazyjnie do Prof. dra inż.
Jana Pająka. Powodem dla którego
czytelnik ma prawo do kurtuazyjnego
adresowania autora tej strony tytułem
profesor wynika z faktu, że z
profesorami jest tak jak z generałami.
Znaczy, jeśli ktoś raz
był profesorem, wówczas grzecznościowo
jest już profesorem przez resztę życia.
Autor zaś tej strony był profesorem
aż na 4 odmiennych uniwersytetach,
przez okres około 7 lat. Mianowicie,
na trzech z tych uniwersytetów, w okresie
od 1 września 1992 roku aż do 31
października 1998 roku, autor pracował
jako odpowiednik polskiego "profesora
nadzwyczajnego" - czyli zachodniego
tzw. "Associate Professor" (z angielskiej
uczelnianej hierarchii naukowej). Z kolei
na jednej uczelni, w okresie od 1 marca
2007 roku do 31 grudnia 2007 roku, autor
pracował na stanowisku odpowiadającym
pełnemu polskiemu "profesorowi zwyczajnemu",
tj. na tzw. (Full) "Professor". Tak się też
składało, że tamto zatrudnienie na stanowisku
"Professor" było też ostatnim miejscem
zatrudnienia jego życia zawodowego.
Autor odszedł więc na emeryturę jako
"były profesor".
Po odlocie z Polski w 1982 roku, autor nieustannie
ponawiał wysiłki i inicjatywy aby móc powrócić
do kraju i aby jego wiedza i doświadczenie mogły
też służyć ojczyźnie w której się urodził. Wszakże
wiedział doskonale, że skoro poza granicami kraju
zdołał przełamać przeszkody językowe, uprzedzenia
jakie często mają tam wobec Polaków, wymogi
odmiennych metod nauczania, różnice kulturowe,
itp., osiągając tam pozycję pełnego profesora,
wówczas z całą pewnością miał też wiele do zaoferowania
uczelniom w swojej własnej ojczyźnie. Niestety,
wszystkie te inicjatywy i wysiłki autora były niweczone
przez najróżniejszych rodaków którzy najwyraźniej
zadedykowali swoje życie służeniu zjawisku jakie w punkcie #G1 strony
eco_cars_pl.htm
opisywane jest pod nazwą "przekleństwo
wynalazców". Najbliższe sukcesu były dwie
z takich inicjatyw autora tej strony. Pierwsza z nich
miała miejsce w 1986 roku, tj. zaraz po opublikowaniu
w Nowej Zelandii monografii naukowej [1] "Teoria
Magnokraftu - monografia o dyskoidalnym statku
kosmicznym napędzanym pulsującym polem
magnetycznym" (wydanie I, polskojęzyczne, marzec
1986, Invercargill, Nowa Zelandia, ISBN 0-9597698-5-4,
136 stron, 58 rysunków) - której treść była pierwowzorem
dla obecnej treści tomów 3 i 2 najnowszej jego
monografii [1/5].
Tamta monografia [1] opisywała wynaleziony
przez autora statek kosmiczny nazywany
magnokraftem
oraz urządzenie napędowe dla owego statku zwane
komorą oscylacyjną.
Po opublikowaniu monografii [1] autor zwrócił się oficjalnie
do Rady Naukowej Instytutu TBM Politechniki Wrocławskiej
o pozwolenie mu na otwarcie przewodu habilitacyjnego
i na obronienie rozprawy habilitacyjnej o owym statku -
tak jak to wyjaśniam w punkcie #J1 strony
magnocraft_pl.htm
oraz w #69 z części #D strony
rok.htm.
Niestety, Rana Naukowa I-TBM odmówiła mu wówczas
tego pozwolenia, wymawiając się że NIE ma w swoim
gronie specjalistów którzy zajmowaliby się badaniami
magnokraftu (chciaż autor wyraźnie zaznaczył w swoim
wniosku-prośbie o otwarcie przewodu habilitacyjnego,
że magnokraft jest jego wynalazkiem i że nikt przedtem
na całym świecie NIE badal i NIE rozwijał tego rodzaju
napędu dla statków kosmicznych). Wielka szkoda, że
tamta inicjatywa autora została ustrzelona, bowiem gdyby
wówczas udało się połączyć wynalazcze i inżynierskie
zdolności autora z możliwościami wykonawczymi i badawczymi
owego Instytutu TBM, wówczas do dzisiaj "magnokrat"
i "komora oscylacyjna" byłyby zapewne już zbudowane
i efektywnie służyłyby Polsce, zaś autor prawdopodobnie
pracowałby teraz nad zbudowaniem jeszcze doskonalszego
wehikułu czasu.
Druga bliska sukcesu inicjatywa autora aby służyć
swemu krajowi pojawiła się kiedy w 2009 roku jedna
z uczelni w Polsce zaoferowała autorowi zatrudnienie
na stanowisku "profesora nadzwyczajnego" w inżynierii
softwarowej. Niestety, polskie Ministerstwo Szkolnictwa
Wyższego, które ma prawo odmówienia zgody na
czyjeś zatrudnienie na stanowisku profesorskim, NIE
wyraziło zgody na to zatrudnienie autora pod wymówką,
że autor NIE posiada wykształcenia informatycznego.
W swojej odmowie ministerstwo to przeoczyło jednak
(lub celowo zignorowało) sporo faktów, przykładowo że
kiedy autor studiował w latach 1964 do 1970, w Polsce
NIE istniały jeszcze studia informatyczne, że doktorat
autora był z pogranicza dzisiejszej informatyki oraz
inżynierii mechanicznej (dotyczył bowiem tego co w
dzisiejszych czasach nazywane jest m.in. "Computer
Aided Design" oraz wersja "Finite Elements Method"),
a także że poza Polską autor wykładał właśnie głównie
informatykę na zachodnich uczelniach i że jedna
pozycja odpowiednika "profesora nadzwyczajnego" oraz jedna
pozycja odpowiednika "profesora zwyczajnego" jakie tam zajmował
były właśnie w informatycznej specjalizacji "Software
Engineering" - tj. "inżynierii softwarowej". (Sprawę tamtej
odmowy pozwolenia polskiego ministerstwa na zatrudnienie
autora w polskiej uczelni na stanowisku profesora nadzwyczajnego
omawiam także w (5) z punktu #F3 strony o nazwie
god_istnieje.htm
oraz w punkcie #D3 strony o nazwie
mozajski.htm.)
Swoją drogą to ciekawe jak tacy oddani "przekleństwu
wynalazców" Polacy wyobrażają sobie awans
cywilizacyjny swego kraju, jeśli systematycznie "podcinają
oni skrzydła" każdemu co bardziej twórczemu rodakowi.
Jeśli więc czytelnik życzy sobie wysłać
autorowi ewentualne uwagi, informacje,
zdjęcia, opisy własnych przeżyć, itp., wówczas
powinien pisać na adres emailowy podany
na w/w punkcie #L3 strony internetowej
o mnie (dr inż. Jan Pajak).
#G3.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
#G5.
Copyrights © 2020 by Dr Jan Pająk:
Copyrights © 2020 by Dr Jan Pająk.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejsza strona
stanowi raport z wyników badań jej autora -
tyle że napisany jest on popularnym językiem
(aby mógł być zrozumiany również przez
czytelników o nienaukowej orientacji). Idee
zaprezentowane na tej stronie są unikalne dla
badań autora i dlatego w tym samym ujęciu co
na tej stronie (oraz co w innych opracowaniach
autora) idee te uprzednio NIE były jeszcze
publikowane przez żadnego innego badacza.
Jako taka, strona ta prezentuje idee które
stanowią intelektualną własność jej autora.
Dlatego jej treść podlega tym samym prawom
intelektualnej własności jak każde inne
opracowanie naukowe. Szczególnie jej
autor zastrzega dla siebie intelektualną
własność odkryć naukowych i wynalazków
opisanych na tej stronie. Dlatego zastrzega
sobie, aby podczas powtarzania w innych
opracowaniach jakiejkolwiek idei zaprezentowanej
na niniejszej stronie (tj. jakiejkolwiek teorii,
zasady, dedukcji, intepretacji, urządzenia,
dowodu, ilustracji, zdjęcia, tabeli, itp.),
powtarzająca osoba oddała, jak to nazywają w
twórczych kręgach, pełny kredyt moralny autorowi
tej strony, poprzez wyraźne wyjaśnienie iż autorem
danej idei jest Dr Jan Pająk, poprzez wskazanie
internetowego adresu niniejszej strony pod którym
idea ta i strona oryginalnie były opublikowane, oraz
poprzez podanie daty najnowszego aktualizowania
tej strony (tj. daty wskazywanej poniżej).
Tekst niektórych wyjaśnień z niniejszej strony,
plus fotografie "Fot. #B1" i "Fot. #C2", stanowią
wyciągi (prezentacje) oryginalnie zawarte w mojej
monografii [1/4]
zatytułowanej "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Dlatego dla nich odnoszą się także zastrzeżenia
copyright wyszczególnione w mojej monografii [1/4].
Także fotografie "Fot. #B2", "Fot. #C3" i "Fot. #D1",
wraz z towarzyszącym im tekstem są mojego
autorstwa. Z kolei copyrights dla pozostałych "Fot. #B3"
do "Fot. #B7", oraz "Fot. #C1" należą do Pana
Tan Kee Wee (email: keeweetan@pacific.net.sg).
* * *
If you prefer to read in English
click on the flag below
(Jeśli preferujesz czytanie w języku angielskim
kliknij na poniższą flagę)
Data pierwszego opracowania niniejszej strony: 24 grudnia 2005 roku
Data najnowszego jej aktualizowania: 10 lipca 2020 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)
|