Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Ciekawe czy czytelnik odnotował, że każdy z ludzi
ma odmienny pogląd na to co stanowi prawdę
jakiej poznanie wywiera najsilniejszy wpływ na jego
życie, ponadto czy też odnotował, że u każdego
z ludzi ów pogląd nieustannie się zmienia wraz z
upływem czasu i ze wzrostem doświadczenia życiowego.
Przykładowo, gdyby spytać dzisiejszych kryminalistów
co dla nich jest najważniejszą prawdą, wówczas
zapewne odpowiedzieliby "sposób jak wzbogacić
się najszybciej, z najmniejszym wysiłkiem i bez
zostania przyłapanym ani ukaranym". Politycy
na to samo pytanie zapewne odpowiedzieliby
"umiejętność utrzymania się przy władzy przez
aż tak długo, aż zdołam zgromadzić wystarczający
majątek aby resztę swego życia spędzić na
przyjemnościach". Gdyby zaś pytanie "co dla
ciebie jest najważniejszą z prawd" zadać któremuś
z dzisiejszych zawodowych naukowców, wówczas
zapewne odpowiedziałby, że "ustalenie czy temat
jaki właśnie badam pozwoli mi uzyskać Nagrodę
Nobla". Z kolei pytając dzisiejszych zwykłych
ateistycznie wykształconych ludzi, co dla nich
stanowi najważniejszą z prawd, zapewne wielu
z nich stwierdziłoby "znalezienie odpowiedzi
na pytanie czy Bóg istnieje" (notabene,
odpowiedź na to właśnie pytanie, oraz formalne
dowody naukowe jakie niepodważalnie wykazują
prawdę tej odpowiedzi, ja opublikowałem już
wiele lat temu - np. patrz moja strona o nazwie
god_proof_pl.htm).
Z kolei gdyby zadać to samo pytanie np. komuś
silnie wierzącemu w Boga, zapewne stwierdziłby
"naukowe ustalenie czy faktyczny wiek ludzkości
wynosi około 6000 lat - tak jak wiek ten określa
Biblia" (notabene, ponownie odpowiedź na to właśnie
pytanie ja opublikowałem już spory czas temu - np.
patrz podpis pod "Tabelą #A1" na mojej stronie o nazwie
humanity_pl.htm).
Itd., itp. Z powodu aż tak ogromnych różnic opinii
w tej sprawie, na niniejszej stronie postaram się
wyjaśnić i uzasadnić czytelnikowi (bazując na wynikach
moich trwających już ponad 70 lat empirycznych
badań otaczającej nas rzeczywistości), iż najsilniejszy
wpływ na życie ludzi wywiera poznanie przez
nich prawdy o istnieniu aż całego oceanu
dowodów dostarczanych nam empirycznie, że
"warto jednak wkładać
wysiłek w poznanie i przestrzeganie praw i
wymagań Boga". Wszakże bez
znajomości tej jednej najistotniejszej prawdy, np.
kryminaliści popełniają swe przestępstwa łamiąc
nimi boskie przykazania, bowiem NIE wierzą,
iż zostaną złapani i ukarani. Politycy kłamią
w swych obietnicach wyborczych i wpadają w
korupcję,
ponieważ wierzą, że w świecie fizycznym sprawiedliwość
nigdy na nich NIE będzie egzekwowana. Bez znajomości
tej jednej istotnej prawdy dzisiejsi naukowcy NIE są świadomi,
że to NIE temat ani Nagroda Nobla naprawę się liczą w
tym co badają, a fakt czy w sytuacji w jakiej się znajdują
poświęcają się promowaniu czy też zatajaniu niewygodnych
lub dyskryminowanych prawd na jakie się natknęli. Ateiści NIE
mają motywacji aby naprawdę poszukać i odnaleźć Boga.
Wierzący w Boga NIE mają motywacji aby nabyć pewności,
iż w praktyce to wcale NIE myli się ani Biblia twierdząca, iż
ludzkość liczy jedynie około 6000 "ludzkich lat" (tj. lat upływających
w sztucznie stworzonym i zarządzanym przez Boga tzw.
"nawracalnym czasie softwarowym" w jakim starzeją się
wszelkie istoty żyjące"), ani też NIE myli się nauka twierdząca,
że świat fizyczny, a stąd także wszelkie obserwowalne
przez naukę twory kosmiczne, minerały i skamienieliny
(włącznie z kośćmi dinozaurów i z węglem kamiennym)
liczą już wiele milionów "absolutnych lat" (tj. lat upływających
około 365000 razy szybciej od "lat ludzkich" oraz naliczanych
w tzw. "nienawracalnym czasie absolutnym wszechświata"
w jakim starzeje się wszelka materia nieożywiona) - tak jak
wyjaśnia to "wstęp" oraz punkt #G4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
czy punkt #C9.1 z innej mojej strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Itd., itp. Tymczasem moje trwające już ponad 70 lat
empiryczne obserwowanie i badania otaczającej nas
rzeczywistości ujawniają, że faktycznie w świecie w
jakim my żyjemy, a jaki "żelazną ręką" jest rządzony
przez wszechwiedzącego, wszechmożnego, oraz
niewypowiedzianie sprawiedliwego Boga,
balans sprawiedliwości zawsze
i dla każdego z ludzi zostaje wypełniony.
Stąd za wszystko co nabroiliśmy, ponieważ NIE
wierzyliśmy w "absolutną sprawiedliwość" i stąd
nieustannie łamaliśmy nakazy i wymagania naszego
Boga, później nieodwołalnie przychodzi nam "odcierpieć".
Tyle, że typowo większość z nas NIE jest świadoma
tego naszego "odcierpienia", ponieważ rządzą nim dosyć
skomplikowane prawa i mechanizmy, opisy końcowych
wyników działania jakich wprawdzie są powplatane do treści
Biblii, jednak powody istnienia i zasady działania jakich
to praw i mechanizmów w jawny, bezpośredni i skondensowany
sposób dotychczas nigdzie NIE były nam wyjaśniane. Z kolei
kiedy nasze "odcierpienie" za popełnione
wcześniej niecności w końcu do nas nadchodzi, jego związek
z tym co uprzednio nabroiliśmy typowo jest przeaczany,
ponieważ celowo został on zakamuflowany i stąd wymaga albo silnej
wiary, albo też wielu badań, zanim związek ten staje się oczywisty lub
daje się naukowo ustalić - po przykład patrz punkt #F2 na mojej stronie o nazwie
karma_pl.htm.
(Przykładowo, w naszym obecnym życiu fizycznym owo nasze
"odcierpienie" tego co nabroiliśmy jest rządzone działaniem tzw.
totaliztycznej karmy,
która powoduje, że "cała karma jaką sobie wygenerowaliśmy,
zostaje nam zwrócona zanim umrzemy", tyle że owo jej
zwrócenie nastąpi dopiero po upływie tzw. "czasu zwrotu"
jakiego długość narazie jest trudna do przewidzenia - chociaż
jej zgrubne wartości podałem w punktach #B2 do #B2.3 strony
mozajski.htm.
Z kolei po naszej śmierci, absolutna sprawiedliwość też
będzie nam ponownie wymierzona wynikiem tzw. "sądu
ostatecznego" - który nam ujawni jaki los po nim nas
spotka.) Aby więc udostępnić jawnie i skondensowane
wyjaśnienie owych skomplikowanych mechanizmów,
które powodują iż na przekór wszelkich pozorów,
wynikiem naszego życia zawsze
jest jednak uzyskanie absolutnej sprawiedliwości indywidualnie
przez każdego z nas, tym z czytelników, którzy
zechcą poznać co stoi za ową prawdą jaka okazuje się
być najważniejszą dla przebiegu i wyników naszego życia,
poniżej udostępniam treść niniejszej strony. Przy okazji
zaś powyjaśniam niektóre aspekty totaliztycznego
zrozumienia pojęcia prawdy, a także niektóre z co
bardziej istotnych prawd.
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/ ),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach rzekomego naukowego "hobby" wymuszanego
oficjalną dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety
o którego istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal
nikt NIE chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia
i wyciszenia odkryć i wynalazków którego sporo Polaków konspiruje
się w gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę
i przyszłym pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające:
#A1.
Dlaczego empiryczne ustalenie, że jednak
"warto wypełniać nakazy Boga", okazuje się być
prawdą najważniejszą dla przebiegu i wyników
życia tych co ją uznali, a także jakie są składowe
tej prawdy i jakie korzyści wynikają z jej poznania:
Motto:
"Najważniejsze dla nas prawdy to te, które wynoszą nas
na wyższy poziom świadomości, czyli które najintensywniej
inspirują nas do przestrzegania nakazów i wymogów Boga,
do moralnego zachowywania się, do poszukiwania prawdy,
do udoskonalania naszego charakteru, itd., itp."
Każda z naszych ludzkich cech została celowo
tak zaprojektowana przez Boga, aby pobudzała
nieustanne udoskonalanie się zarówno indywidualnych
ludzi, jak i całej ludzkości. Jako przykład rozważ
nasze nastawienie do tzw. "prawdy". Każdy z nas
ma bowiem wbudowany w siebie aż tak silny
sceptycyzm wobec tego co twierdzą inni ludzie,
że wszystkie stwierdzenia innych osób podświadomie
traktuje jako "nieprawdę" przez tak długo, aż samemu
NIE doświadczy na sobie, że jednak były one
prawdą. W rezultacie tego sceptycyzmu każdy
z nas spędza swe życie wkładając znaczny wysiłek
w osobiste i usilne starania aby jednak potwierdzić
dla siebie, lub obalić, zasłyszane prawdy jakie uważa
za mające istotny wpływ na jego życie. Przy okazji
zaś tych wysiłków, każdy nie tylko że sam się
udoskonala, ale udoskonala też świat wokół siebie.
Aczkolwiek z powodu owego wrodzonego sceptycyzmu,
nikomu NIE można sprezentować prawdy, ciągle jednak
warto aby prawdę upowszechniać wśród ludzi.
Takie bowiem upowszechnianie zwraca ich uwagę
na możliwość, że skoro dane coś stwierdzamy, być
może jest to prawdą. Jeśli więc dana osoba uzna to
co stwierdzamy na potencjalnie istotne dla jej życia,
w późniejszych czasach podejmie własne sprawdzenia
czy faktycznie jest to prawdą. Sprawdzenia te zaś
mają potencjał aby dana prawda została potwierdzona
i wyniosła w ten sposób sprawdzającą ją osobę na
wyższy poziom świadomości.
We wstępie do niniejszej strony poinformowałem,
że zgodnie z moimi ustaleniami nasilniejszy wpływ
na przebieg i wyniki życia ludzi którzy ją poznają,
wywiera prawda jaką ustaliłem empirycznie, a jaka
stwierdza, że faktycznie "warto
jednak wkładać wysiłek w poznanie i przestrzeganie
praw i wymagań Boga". Oczywiście, pod
względem swej istotności dla poznania i zrozumienia
większości zjawisk otaczającego nas wszechświata,
ta prawda NIE jest aż tak istotna, jak prawda iż
Bóg istnieje. Jednak z punktu widzenia
wpływu na prywatne życie każdego z tych co ją
uznali, jej potencjał drastycznego przebudowania
życia, moim zdaniem powoduje, że dla uznających
ją osób okazuje się ona być najważniejszą z prawd.
Wszakże nawet jeśli ktoś uznaje za prawdę tylko
ów fakt iż "Bóg istnieje", ciągle z najróżniejszych
przyczyn może ignorować nakazy i wymagania
jakie Bóg na nas nakłada, czyli może pasywnie
kontynuować niedoskonałe życie rządzone wyłącznie
własnymi emocjami. Tymczasem dla osób które
uznają ową najważniejszą prawdę, ignorowanie
tego co Bóg nakazuje jest już wykluczone. (Chociaż
z powodu swych wrodzonych niedoskonałości,
nawyków i słabostek, braku wymaganej wiedzy,
a także sytuacji w jakich mogą się znajdować,
owe osoby ciągle mogą NIE być w stanie wypełniać
wszystkich wymagań i nakazów jakie Bóg ponakładał
na ludzi.) Oczywiście, powodów najwyższej dla
nas istotności tej opisywanej tu prawdy jest znacznie
więcej. Jednak ja tutaj omówię tylko przykłady
najważniejszych z nich.
Historycznie pierwszym powodem dlaczego omawiana
tu prawda okazuje się być dla nas naważniejsza,
z jakim to powodem każdy z nas zapewne zetknął
się już na lekcjach religii, są najróżniejsze błędy
jakie powkradały się do twierdzeń upowszechnianych
przez instytucje nauczające nas religii. Wszakże
upowszechnianie każdej religii jest dokonywane
przez ludzkie instytucje, jak zaś wyjaśniłem to np.
w punktach #E1 do #E5 strony
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
każda ludzka instytucja
z upływem czasu ulega korupcji.
Ponadto błędność twierdzeń religijnych instytucji
jakie oparte są na Biblii, może też wynikać z
wydarcia z kontekstu w jakim niektóre z tych
twierdzeń są ujęte w Biblii, czyli z niewłaściwego
zinterpetowania niektórych wersetów Biblii. W
rezultacie liczne twierdzenia religijnych instytucji
mogą zawierać w sobie najróżniejsze błędy lub
niedoinformowania. Jako ich przykład rozważ tu
następstwa niepełności poinformowania w sprawie
wybaczania nam naszych win i grzechów przez
Boga - które typowo powoduje, że wielu z
nas zaczyna ulegać pokusie, iż "po co pracowicie
wypełniać przykazania i wymogi Boga, jeśli Bóg
potem i tak przebaczy nam nasze winy". Tymczasem
w owym religijnym twierdzeniu o boskim wybaczaniu
nam naszych win zwykle przeaczany lub pomijany
jest ogromnie istotny fakt, że zgodnie z zamiarami
Boga wybranych z ludzi czekają aż dwa rodzaje
życia, mianowicie (1) obecne życie fizyczne, oraz
(2) późniejsze życie wieczne następujące już po
"sądzie ostatecznym". Stąd informując ludzi
o wybaczaniu win przez Boga, religie typowo
NIE informują do którego z tych dwóch
rodzajów życia odnosi się owo przebaczanie
win przez Boga? Tymczasem moje
empiryczne badania nad
zwrotami totaliztycznej karmy
ujawniają, że praktycznie
wszystko co nabroiliśmy w swym obecnym życiu
fizycznym, a także praktycznie wszystko co
uczyniliśmy w nim dobrego, jest nam zwrócone
jeszcze zanim umrzemy. Empiryka
zdaje się więc silnie sugerować, że w naszym
obecnym życiu fizycznym winy NIE są nam
wybaczane, a raczej musimy je wszystkie
odpokutować. Wygląda więc na to, że owo
wybaczanie niektórych
naszych win będzie miało miejsce tylko w sytuacji
sądu ostatecznego i będzie się odnosiło wyłącznie
do następnego życia wieczystego tych z ludzi, którzy
sobie na wieczne życie zasłużą. Potwierdza
to zresztą logika. Wszakże każdy z nas jest grzesznikiem
i zapewne NIE istnieje taki człowiek, który na jakimś
tam etapie swego życia NIE popełniłby jakiegoś
grzechu. Stąd gdyby Bóg NIE wybaczał nam przynajmniej
niektórych naszych win i grzechów na etapie sądu
ostatecznego, wówczas praktycznie nikt z ludzi NIE
zasłużyłby na owo życie wieczyste. Wybaczanie na
owym etapie musiało więc zostać jakoś w Biblii
podkreślone - szczególnie że aż dla wielu istotnych
powodów, np. aby praktykować pokój i unikać eskalowania
agresji, ludzie też muszą nauczyć się wybaczania win
swoim bliźnim. To właśnie w imię utrzymania pokoju,
w Biblii nauczenie się wybaczania win naszym ludzkim
winowajcom jest tak usilnie podkreślane. To też dlatego
Bóg ustanowił "samoregulującą się zasadę"
w swoim wybaczaniu ludziom win - którą podkreśla np.
w powszechnie znanej modlitwie podanej w Biblii (Św.
Mateusz, 6:9-13): "Ojcze nasz ... wybacz nam nasze
winy tak jak my wybaczamy naszym winowajcom ..."
omawianą szerzej w (5) z punktu #B1.1 strony
antichrist_pl.htm.
(Modlitwa ta wyraźnie nam wyjaśnia, że tylko jeśli
my nauczymy się wybaczać winy naszym bliźnim,
Bóg rozważy wybaczenie nam podobnego typu win
podczas naszego osądzania.) Natomiast wybaczanie
przez Boga win na etapie obecnego życia fizycznego
zupełnie NIE jest potrzebne, a ponadto wprowadzałoby
wiele niepożądanych następstw i utrudnień, np.
uniemożliwiałoby ono edukowanie i nakłanianie ludzi
do popełniania dobra, uniemożliwiałoby serwowanie
sprawiedliwości za to co nabroiliśmy, uniemożliwiałoby
wyróżnienie i nagrodzenie tych co czynili dobro, itd.
Na dodatek, gdyby Bóg faktycznie wybaczał nam
jakieś winy już w obecnym życiu fizycznym, wówczas
pytanie brzmiałoby - które z win są wybaczane. Wszakże
gdyby Bóg wybaczał nam wszelkie winy, wówczas
NIE byłby potrzebny "sąd ostateczny", ani też NIE
miałoby po nim miejsca owo ostateczne spalenie
zasądzonych na polikwidowanie grzeszników.
Czyli grzechy i nasze winy mogą mieć naróżniejsze
poziomy akceptowalności przez Boga - co
faktycznie Biblia potwierdza. Przykładowo
w bibilijnym "Pierwszym Liście Tymoteusza",
wersety 1:8-11, Biblia wskazuje wykaz osób
(w rodzaju mordercy,
homoseksualiści, handlarze niewolników,
kłamcy, itp.) jakich działania mają
potencjał aby jednak NIE uzyskać wybaczenia
Boga i zamknąć dla nich dostęp do życia wiecznego.
Ponadto, nawet jeśli Bóg wybacza nam niektóre winy
na sądzie ostatecznym, zgodnie z Biblią ciągle nakłada
na to wybaczanie aż cały szereg warunków i wymogów -
tak jak ten który omówiłem już powyżej, oraz w (5) z
punktu #B1.1 swej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Zanim więc w swym obecnym życiu popełnimy coś,
o czym sumienie nam podszeptuje, że jest to poważnym
grzechem, warto rozważyć co się stanie jeśli Bóg
popełnienia tego grzechu jednak nam NIE wybaczy,
a także rozważyć czy jeszcze w obecnym życiu
fizycznym jesteśmy gotowi przyjąć "zwrot karmatyczny"
jaki nieodwołalnie grzech ten nam przyniesie.
Innym z bardzo istotnych powodów, dla których
omawiana tu prawda okazuje się mieć potencjał
najbardziej drastycznego przebudowania naszego
życia, jest dość powszechne, chociaż całkowicie
błędne wierzenie, że w obecnym życiu NIE istnieje
takie coś jak "absolutna sprawiedliwość". Wszakże
brak wiary w istnienie "absolutnej sprawiedliwości"
powoduje, że sporo ludzi uznaje iż w życiu NIE
warto się starać, bo i tak ich starania NIE doczekają
się sprawiedliwości. Co nawet jeszcze gorsze,
to że istnieją nawet ludzie,
którzy wierzą iż w życiu warto popełniać najróżniejsze
niegodziwości, bowiem ich zdaniem "absolutna
sprawiedliwość" NIE istnieje, a stąd niegodziwości
jakie popełniają ujdą im na sucho.
Tymczasem moje empiryczne badania ujawniają,
że absolutnie wszystko co w swym obecnym życiu
fizycznym czynimy, jest natychmiast osądzane,
poczym po upłynięciu relatywnie niewielkiego
"czasu zwrotu" jest nam nagradzane lub karane
z iście komputerową precyzją, powodując że
jeszcze przed naszą śmiercią samo życie wymierza
nam sprawiedliwość jaka jest absolutnie dokładna
i nieporównanie lepsza od tej jaką starają się
serwować ludzkie prawa. Faktycznie, to z moich
dotychczasowych empirycznych badań wynika,
że wszystko co nas w życiu spotyka, reprezentuje
sobą albo "nagrodę", albo też "karę", za coś
co kiedyś uczyniliśmy - po szczegóły patrz
punkt #B1 na mojej stronie o nazwie
mozajski.htm.
Empirycznie zgromadzone przez siebie dowody
na istnienie i nieprzerwane działanie owej "absolutnej
sprawiedliwości" przytaczam na praktycznie niemal
każdej swej stronie internetowej - jako ich
przykłady patrz punkt #F2 na mojej stronie o nazwie
karma_pl.htm,
punkty #B2 do #B2.3 na mojej stronie o nazwie
mozajski.htm,
punkt #C5.7 na mojej stronie o nazwie
morals_pl.htm,
punkt #F3 na mojej stronie o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
czy punkty #I1 i #R2 na mojej stronie o nazwie
quake_pl.htm.
Skoro zaś faktycznie istnieje owa
"absolutna sprawiedliwość",
zaś jej działanie jest zgodne właśnie z tym co Bóg od
nas wymaga i co nam nakazuje w Biblii, naprawdę
warto więc zacząć swój wrost i udoskonalanie od
zmiany dotychczasowego nastawienia do nakazów
i wymogów Boga, czyli warto zacząć pedantycznie
przestrzegać i wypełniać nakazy i wymagania
Boga - tak jak niezależnie od Biblii silnie nam
to też rekomenduje "jedyna zasada"filozofii totalizmu.
Jeśli dobrze się zastanowić, to prawda omawiana
w niniejszym punkcie faktycznie jest składanką
aż szeregu bardziej od niej fundamentalnych prawd.
Przykładowo, jednym z jej składników jest owa
najbardziej fundamentalna prawda, że "Bóg istnieje".
Innym jest, że "Bóg nieustannie śledzi co czynimy
i jakie motywacje nami wówczas kierują". Jeszcze
innym jest, że "Bóg nieustannie osądza to co czynimy,
zaś odpowiednio do wyników tego osądzenia po
upłynięciu tzw. 'czasu zwrotu' jeszcze w obecnym
życiu fizycznym Bóg albo nas nagradza, albo też karze".
Kolejną składową tej prawdy jest, że "to co czynimy
wywiera swój wpływ aż na dwa odmienne przebiegi
i losy naszego życia, tj. na (1) los i przebieg obecny
(fizyczny i śmiertelny), oraz na (2) nasz los i ewentualny
przebieg następnego życia (też fizycznego ale już nieśmiertelnego),
jaki będzie miał miejsce dopiero po sądzie ostatecznym",
a także iż "przebaczenie niektórych naszych win
przez Boga prawdopodobnie odnosi się głównie
do wyników sądu ostatecznego, bowiem w naszym
obecnym życiu fizycznym empiryka zdaje się
dowodzić, iż wszystko co nabroiliśmy jest nam
zwracane". Jeśli więc na swój osobisty użytek pozna
się i potwierdzi także owe prawdy składowe, każda
z nich aż krzyczy, iż naprawdę warto jednak
pedantycznie przestrzegać nakazów i wymagań
Boga wyrażonych treścią Biblii. A poznanie i
potwierdzenie tych składowych prawd jest łatwe -
niezależnie bowiem od codziennego życia, obszerny
empiryczny materiał dowodowy na ich poprawność
dostarczają także m.in. liczne moje strony internetowe
i inne moje publikacje.
Tam gdzie istnieje wiele odmiennych prawd, wpływ
na nasze życie każdej z nich może być przez nas
oceniany też odmiennie. W naszej codziennej
filozofii ustalamy więc sobie jakiś rodzaj hierarchii,
czy piramidy, jaka potem zarządza naszymi codziennymi
nastawieniami i działaniami. Co jednak niepokojące,
to że jeśli omawianej tu prawdy NIE ustawimy na
najbardziej znaczącej dla nas pozycji, wówczas
istnieje realne niebezpieczeństwo, że nasze życie
może potoczyć się w sposób jaki kiedyś odżałujemy.
Dlaczego więc choćby tylko "tak na wszelki
wypadek" już obecnie nie zacząć rozważać
i sprawdzać, czy omawiana tu prawda jest jednak
warta ustawienia w naszej świadomości i działaniach
jako prawda najważniejsza dla naszego życia. W
owym zaś sprawdzeniu pomocne mogą nam się
okazać stwierdzenia
Biblii
oraz empiryczne ustalenia
filozofii totalizmu.
Powyższe warto uzupełnić informacją, że uznanie
istotności omawianej tu prawdy jest tylko pierwszym
krokiem w naszej długiej podróży ku lepszej
przyszłości dla siebie i bliźnich. Wszakże ostatecznym
celem tej podróży, jest aż takie uwzględnianie nakazów
i wymagań we wszystkim co czynimy, aby zapewniło
to nam uznanie naszych wysiłków w oczach Boga.
Aby jednak osiągnąć ten cel, trzeba najpierw pokonać
liczne przeszkody, np. brak wiedzy co faktycznie Bóg
od nas wymaga, opory naszego ciała, naszych słabostek
i naszych nawyków przed trudnym postępowaniem
jakie właśnie jest wymagane przez Boga, typowy w
dzisiejszym skomplikowanym świecie brak umiejętności
odróżniania czynienia dobra od wyrządzania zła, itd., itp.
Jeśli zaś czytelnik NIE wierzy w moc owych przeszkód
nad nami, wówczas proponuję mu porównać to
co wyjaśniam np. w punkcie #F3 strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
z tym co dzisiaj dzieje się w świecie, albo porównać
to co wyjaśniam np. w punkcie C9.1 strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
z tym co oficjalnie w owej sprawie się twierdzi. Niemniej
po poświęceniu jakiejś części swego czasu na poznanie
treści Biblii, czy poznanie treści
filozofii totalizmu
i konceptów z treścią tą związanych (np. działania pola
moralnego, karmy, energii moralnej, itp.) osiągnięcie
tego niełatwego celu życiodajnego będzie stopniowo
stawało się coraz bardziej możliwe.
#A2.
Cele tej strony:
Niektórzy filozofowie upierają się (wbrew
zdrowemu rozsądkowi i codziennej
logice), że tzw. "obiektywna prawda"
faktycznie to nie istnieje. Jednak
nasza intuicja, codzienne
doświadczenia, oraz
prawa moralne
stwierdzają coś zupełnie odwrotnego.
Zgodnie z nimi obiektywna prawda
faktycznie istnieje! Tyle, że zgodnie
ze starym polskim przysłowiem, owa
"prawda na dnie studni się ukrywa".
Oczywiście, w studni tej sama się
nie znalazła, a jakiś
diabeł
celowo ją tam wrzucił. Miał wszakże
powody aby ukrywać ją przed ludźmi.
Dlatego aby jakoś do prawdy dotrzeć,
najpierw trzeba wybrać całą studnię
owej "wody" (tj. "nieprawdy"), która
prawdę tę zakrywa. Na dodatek do
tego, nawet jeśli któremuś z ludzi
prawda jest już znana, nie bardzo
będzie się on garnął do jej otwartego
wypowiadania. Wszakże "prawda
zawsze w oczy kole". Nic więc dziwnego,
że na naszej planecie każda prawda,
zanim dotrze do świadomości ludzi,
najpierw zmuszona jest długi dystans
poruszać się po drodze jaką dla
wymownych powodów kiedyś nazywano
"cierniową",
a o jakiej nowa "totaliztyczna nauka"
niedawno odkryła, że dla bardzo
istotnych powodów faktycznie jest
ona "drogą
największego oporu (błędu)",
ponieważ wiedzie ona najbardziej stromo
pod górę tzw. "pola moralnego".
Skoro więc na przekór wierzeń niektórych ludzi,
tzw. "obiektywna prawda" faktycznie istnieje,
istnieć też musi rodzaj "hierarchii" prawd mających
wpływ na przebieg i wyniki naszego życia.
Stąd najważniejszym celem tej strony jest
wyjaśnienie oficjalnego stanowiska
filozofii totalizmu
w sprawie najważniejszej dla nas prawdy,
tj. wskazanie która z prawd okazuje się wnosić
najważniejszy wpływ na nasze życie, jakie są
składowe tej prawdy, jakie korzyści wynikają
z jej poznania, itp. Ponadto strona ta ma też
dodatkowe cele, jednym z których jest wyjaśnienie
czym faktycznie jest pojęcie "prawda", co ludzie
wierzą na temat prawdy, itp. Strona ta wskazuje
też aż kilka z bardzo istotnych dla nas prawd, które
obecnie tendencyjnie ukrywane są przed ludźmi
i zastępowanie przez odpowiadające im nieprawdy.
Ponadto strona ta wskazuje nieodpłatne
materiały źródłowe, takie jak monografie
naukowe
[1/5] czy
[8/2],
albo też inne totaliztyczne strony internetowe -
przykładowo
immortality_pl.htm,
soul_proof_pl.htm,
ufo_proof_pl.htm,
god_proof_pl.htm, czy
evolution_pl.htm,
które przyjęły na siebie zaszczytną funkcję
upowszechniania dotychczas ukrytych
przed ludźmi prawd.
(Zauważ, że dla podniesienia niezawodności
dostępu, wszystkie z udostępnianych tutaj
materiałów źrółowych i opracowań, dostępne
są aż pod kilkoma odmiennymi adresami
internetowymi.)
#A3.
Korzyści z poznania wyjaśnianych na tej stronie informacji
o prawdach, oraz z poznania wysoce niewygodnych prawd:
Z poznawaniem i upowszechnianiem prawdy
jest identycznie jak ze wspinaniem się na wyższy
poziom po zboczu góry. Wszakże nasza
znajomość prawdy daje nam lepsze zrozumienie
i rozeznanie otaczającej nas rzeczywistości -
podobnie jak wspięcie się wyżej na zbocze
góry daje nam lepsze widoki na okolicę.
Wszyscy doskonale zaś rozumiemy dlaczego
wspinanie się po zboczu góry przychodzi nam
tak ciężko. Wszakże wspinamy się też pod
górę niewidzialnego dla ludzkich oczu pola
grawitacyjnego. Jednakże dlaczego poznawanie,
mówienie, oraz upowszechnianie prawdy
również zawsze przychodzi nam z taką
trudnością? Powód okazuje się dokładnie
ten sam - tj. prawda zawsze leży pod górę
niewidzialnego dla ludzkich oczu tzw.
pola moralnego.
(Owo "pole moralne"
jest to niewidzialne dla oczu pole pierwotne
podobne do pola grawitacyjnego - tyle że zamiast na
nasze ciała oddziaływuje ono na nasze umysły.
Obok tzw. "praw moralnych" i "energii moralnej",
owo "pole moralne" jest jedną z trzech fundamentalnych
wielkości na których opiera się esencja
filozofii totalizmu,
a stąd do których referują wszystkie totaliztyczne
publikacje. Najszerszy opis "pola moralnego" czytelnik
znajdzie w punktach #C4.2 i #C4.2.1 mojej strony o nazwie
morals_pl.htm,
oraz w punkcie #H2 mojej strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
zaś jego działanie ilustruje "Rys. #I1" z mojej strony
pajak_do_sejmu_2014.htm.)
Stąd zdobywanie lub wypowiadanie prawdy
musi przychodzić nam równie ciężko jak
każde inne wspinanie się pod górę jakiegokolwiek
niewidzialnego dla oczu pola. Niemniej
poznawanie lub krzewienie prawdy jest
zgodne z tzw.
prawami moralnymi
i przysparza nam niezbędnego dla życia
rodzaju energii, nazywanej
energia moralna.
("Energia moralna" jest jak energia potencjalna
w fizyce - aby ją powiększyć trzeba się
wspinać pod górę pola moralnego. W
przeciwieństwie jednak do energii
potencjalnej z fizyki, energia moralna
jest absolutnie niezbędna do życia -
faktycznie jest ona rodzajem "tlenu dla
ducha" z braku którego ludzie się duszą - co
dokładniej wyjaśniono m.in. w punkcie #C4.3 ze strony
nirvana_pl.htm,
w punkcie #N2 ze strony
pajak_na_prezydenta_2020.htm,
a także np. w rozdziale B z mojej
monografii [8/2].)
#A4.
Odnotuj, że Bóg używa także "prawdy" jako jednego z "narzędzi wychowawczych",
z pomocą których wychowuje i szkoli sobie ludzi na przyszłych "żołnierzy Boga"
Motto:
"Wszystko co pobudza ludzi do silnych uczuć i reakcji jest
używane przez Boga m.in. w roli narzędzi wychowawczych."
Ludzie to bardzo wrażliwe istoty. Reagują
więc oni gwałtownie i silnie m.in. na wszystko
co pobudza w nich silne uczucia, takie
jak ból, głód, gniew, frustracja, opresja,
poczucie krzywdy i niesprawiedliwości itp.
Oczywiście, gdybyśmy faktycznie żyli w
świecie pozbawionym Boga, tj. w takim świecie,
w jakim iż jakoby żyjemy kłamliwie wmawia
nam dzisiejsza oficjalna nauka zwana tu także
"ateistyczną nauką ortodoksyjną" (tj.
nauka opisywana zgrubnie m.in. w punkcie
#H3 tej strony, zaś precyzyjnie zdefiniowana
w punktach #C1 do #C6 odrębnej strony o nazwie
telekinetyka.htm),
wówczas nasze reakcje na wszystko co nas
otacza byłyby jedynie naszą prywatną sprawą.
Jednak materiał dowodowy oraz formalny
dowód naukowy zaprezentowane w punktach
#B1 do #B3 mojej strony o nazwie
changelings_pl.htm
konklusywnie nam ujawniają, że faktycznie
to żyjemy w świecie stworzonym i mądrze
rządzonym przez wszechmogącego Boga.
Tymczasem w świecie
mądrze rządzonym przez wszechmogącego
Boga wszystko co tylko zaistnieje faktycznie
wywodzi się od Boga i ma bardzo istotne
powody dla swego zaistnienia.
Jak też się okazuje, jednym z powodów
dla jakich ludzie doświadczani są przez
aż taką mnogość najróżniejszych zjawisk
które wzbudzają w nich silne uczucia i
reakcje, jest że Bóg używa te zjawiska
i wywoływane przez nie reakcje ludzkie,
m.in. jako "narzędzia wychowawcze"
z pomocą których Bóg wychowuje sobie
ludzi na moralnych, zaradnych, twardych
i zahartowanych w boju "żołnierzy Boga".
(Tj. Bóg wychowuje sobie wyjątkową kategorię ludzi,
którzy w Biblii są myląco dzisiaj nazywani "sprawiedliwi" -
tak jak wyjaśniłem to dokładniej w punkcie #I1 strony
quake_pl.htm,
zaś dla precyzyjniejszego uświadomienia cech
których, totalizm używa dla nich nazwy "żołnierze Boga"
opisywanej m.in. w punkcie #B1.1 strony
antichrist_pl.htm,
oraz w punkcie #A3 mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm.)
Na kilku totaliztycznych stronach wyjaśniłem
już szczegółowo "dlaczego" i "jak" Bóg
używa innych niż "prawda" zjawisk pobudzających
u ludzi silne uczucia jako takich narzędzi
wychowawczych. Przykładowo, w punktach
#C1 do #C9 swej strony o nazwie
god_istnieje.htm
wyjaśniłem już dokładnie jak w takiej roli
narzędzia wychowawczego używany jest
"ból" i "cierpienie". Z kolei np. w punkcie
#L2 strony o nazwie
magnocraft_pl.htm
wyjaśniłem jak w roli narzędzia wychowawczego
używane są boskie symulacje UFO i UFOnautów.
Natomiast punkty #B4, #C2 i #F1 strony o nazwie
tornado_pl.htm
ujawniają i wskazują potwierdzający materiał dowodowy,
że nawet najróżniejsze rodzaje kataklizmicznych
zjawisk, przykładowo tornada, też wytwarzane
są przez Boga dla osiągnięcia nadrzędnych boskich
celów, w tym m.in. dla odpowiedniego wychowywania
ludzi. Niniejsza strona stwarza więc dodatkową
okazję, aby wyjaśnić tu także czytelnikowi jak w
tej samej roli narzędzia wychowawczego używana
jest "prawda" i jej produkty - czyli używane są
ludzkie reakcje na różne uczucia pobudzane
przez prawdę lub przez jej brak (tj. przez nieprawdę),
takie jak frustracja, niecierpliwość, poczucie
niesprawiedliwości, gniew, chęć zemsty, itp.
Aby jednak NIE zakłócać tu toku dedukcji
tej strony, owe wyjaśnienia przeniosłem do
odrębnej "części #H" znajdującej się przy
końcu tej strony. Osobiście silnie zalecam
czytelnikowi, aby przeglądając niniejszą
stronę, NIE pominął on poznania także
wyjaśnień z owej "części #H". Wszakże faktycznie
"otworzy
mu ona oczy"
na wiele spraw których uprzednio
NIE miał jak poznać i zrozumieć,
czy choćby tylko sobie uświadomić
ich istnienie i działanie.
Część #B:
Zdefiniujmy sobie "totaliztyczne zrozumienie prawdy":
#B1.
Powiązane ze sobą pojęcia: "fakty", "dane", "informacje", "prawdy" oraz "nieprawdy":
"Faktem" nazywamy jakąś surową sytuację,
obiekt, czy stan, które daje się zaobserwować
i jednoznacznie opisać. Przykładem faktu
jest obserwacja że np. "mój zegarek wskazuje
godzinę dwunastą".
Jeden lub kilka surowych faktów jakie zamierzamy
poddać jakiejś obróbce, nazywamy "danymi".
Przykładem "danych" jest czyjaś obserwacja
że "mój zegarek właśnie wskazuje godzinę dwunastą",
oraz uprzednia obserwacja, że "mój zegarek
spóźnia się o jedną minutę co każde 10 godzin".
Wynik naszego przetworzenia danych nazywamy
"informacją". Przykładem informacji jest ustalenie,
że "na podstawie wskazań mojego zegarka oraz
znanego mi błędu jego wskazań wyliczyłem że
właśnie jest godzina 12:05".
Każda informacja może być albo "prawdą" albo
też "nieprawdą". "Prawdą" jest taka informacja
która wiernie, jednoznacznie i niezawodnie
odzwierciedla otaczającą nas rzeczywistość.
(Po jeszcze precyzyjniejszą definicję "prawdy"
patrz punkt #B3 poniżej.) Natomiast "nieprawda"
to informacja która jest albo fałszywym odzwierciedleniem
rzeczywistości, albo też wcale tej rzeczywistości
NIE odzwierciedla.
"Prawdę" należy wyraźnie odróżniać od "faktu".
"Fakt" jest bowiem surową obserwacją, która ciągle
wymaga przetworzenia aby nas poinformować o
"prawdzie". Natomiast "prawda" jest poprawną
informacją. Przykładem "faktu" jest obserwacja
że "mój zegarek wskazuje godzinę 12". (Znaczy,
bez analizy poprawności tych wskazań zegarka
my ciągle NIE wiemy która naprawdę jest godzina.)
Natomiast przykładem "prawdy" jest informacja,
że "właśnie jest godzina 12" (oczywiście, aby
informacja ta była "prawdą", spełnione musi być
"niewypowiedziane założenie" iż wypowiadający
tą "prawdę" uprzednio się upewnił iż wypowiada
ją precyzyjnie o godzinie 12:00).
#B2.
"Fabrykacje" produkują "fakty" które NIE mają "związku
przyczynowo-skutkowego" z odpowiadającą im "prawdą" -
a stąd które wiodą do zwodniczego brania "nieprawdy" za "prawdę":
Z codziennego życia wiemy doskonale, że
"fakty" tylko wówczas wskazują nam "prawdę",
kiedy nikt ich nie "sfabrykował" (ani nic nimi
nie "zamanipulowało") w taki sposób że odcięło
to owe "fakty" od "związku przyczynowo-skutkowego"
z odpowiadającą im "prawdą". Przykładowo,
jeśli oczekujemy na pociąg, wówczas prawdę
o aktualnej godzinie możemy odczytywać tylko
z zegara którego nikt celowo nie cofnął do tyłu
np. po to aby spowodować nasze spóźnienie
się na pociąg, ani który z jakichś powodów
sam się nie spóźnia. Powyższy doskonale
znany każdemu przykład życiowy zwraca
naszą uwagę na niszczycielską rolę "fabrykacji"
faktów (lub "zamanipulowania" nimi przez
jakieś naturalne czynniki). Mianowicie, "fakty"
które zostały przez kogoś "sfabrykowane"
(lub "zamanipulowane"), NIE posiadają już
"związku przyczynowo-skutkowego" z "prawdą"
na jaką wskazują. Dlatego zamiast wskazywać
nam "prawdę", faktycznie zwodniczo
naprowadzają nas na branie "nieprawdy"
za "prawdę".
Powyższe rozumowanie ujawnia nam że podstawowym
obowiązkiem każdego kto poszukuje "prawdy"
jest upewnienie się że "fakty" na bazie których
prawdę tą on ustala NIE zostały przez kogoś
"sfabrykowane" (ani przez coś "zamanipulowane").
Jak jednak wyjaśni to następna "część #C" tej
strony, instytucja oficjalnej nauki ziemskiej,
która dostarcza ludzkości największą liczbę
"prawd" na temat otaczającej nas rzeczywistości,
zupełnie zaniedbuje obowiązku upewnienia
się że fakty na których ustala owe prawdy
NIE zostały sfabrykowane. W rezultacie,
ogromna większość
rzekomych "prawd" głoszonych przez dzisiejszą
oficjalną naukę faktycznie reprezentuje sobą "nieprawdę"
(a ścislej celowo upowszechniane oficjalne kłamstwo) -
i dlatego w przyszłości będzie musiała zostać zaprzeczona
(podobnie jak zaprzeczane musiały być liczne
rzekome "prawdy" (kłamstwa) upowszechniane
przez naukowców z przeszłości, a także muszą
być zaprzeczane liczne kłamstwa upowszechniane
obecnie - po wykaz niektórych z owych obecnych
kłamstw oficjalnej nauki np. patrz
punkt #B3 mojej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
punkt #B2 z mojej strony
humanity_pl.htm,
punkt #D4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
czy punkt #E1.1 swej strony o nazwie
telepathy_pl.htm,
zaś liczne przeszłe kłamstwa tej nauki
opisuje podrozdział JB7.3 z tomu 7
monografii [1/4]).
W tym miejscu powinienem dodać to co wyjaśniłem
szerzej w punkcie #L1 swej strony o nazwie
pajak_jan.htm,
mianowicie że na całej
Ziemi istnieje tylko jedna księga, która zawiera
absolutną prawdę i tylko prawdę. Jest nią
Biblia
jakiej treść zainspirowana została przez
wszystko-wiedzącego Boga - który stworzył
wszystko co nas otacza, a stąd który to
Bóg wie wszystko na temat wszystkiego!
#B3.
Co to takiego "totaliztyczna prawda" - czyli
totaliztyczna
definicja prawdy:
Słowniki zwykle definiują słowo "prawda"
jako (1) "zgodność z wiedzą, faktem, lub
logiką" (po angielsku "conformity to
knowledge, fact, or logic") lub jako (2)
"wierność do oryginału lub do standardu"
(po angielsku "fidelity to an original or
standard") - patrz "Reader's Digest Universal
Dictionary", Sydney 1988, ISBN 0-86438-054-2,
strona 1616. Oczywiście, przy takim zdefiniowaniu
prawda w wielu przypadkach może nie istnieć,
na przekór że nasz zdrowy rozsądek stwierdza
coś zupełnie innego. Przykładowo, jeśli
rzeczywistość którą dana prawda ma
odzwierciedlać jest jakimś fizycznym obiektem,
podczas gdy ktoś opisuje nam ów obiekt
językiem mówionym, wówczas jakkolwiek
by się nie ustalało poziom zgodności czy
wierności pomiędzy tymi dwoma, zawsze
słowa będą ogromnie dalekie od fizycznego
obiektu.
Na odrębnej stronie internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm
opisana jest relatywnie nowa filozofia której
główne posłanie sprowadza się do promowania
moralnego życia. Jak zaś nam wiadomo,
filozoficzna jakość zwana "prawdą" stanowi
właśnie esencję każdej wersji moralnego
życia. (W podobny sposób jak "spirytus"
stanowi esencję każdej formy alkoholu.)
Dlatego kiedy zechcemy wiedzieć co to
takiego owa prawda, najlepiej zapoznać
się właśnie z totaliztyczną definicją tej
filozoficznej jakości. Oto więc jak najbardziej
moralna, postępowa i pokojowa filozofia
na Ziemi zwana
totalizm
definiuje pojęcie prawdy:
Prawda jest to rodzaj uproszczonego "modelu"
czy "obrazu" który aktywnie formujemy w naszym
umyśle na temat jakichś faktów - czyli surowych
znalezisk, raportów, lub danych opisujących
nam określony fragment obiektywnej rzeczywistości,
a który to "model" czy "obraz" wypełnia cały
szereg rygorystycznych wymogów dotyczących:
(A) powtarzalnego potwierdzania przez nas
poprawności tego obrazu poprzez przymierzanie
go do danego fragmentu rzeczywistości, (B)
bezstronności informacji które otrzymujemy
na jego temat, (C) naszego aktywnego
uczestniczenia w formowaniu i potwierdzaniu
tego obrazu w naszym umyśle, itp.
Każda grupa powyższych wymogów uformowania
prawdy w naszym umyśle składa się z całego
szeregu szczegółowych wymogów. Przykładowo,
najważniejsze wymogi dotyczące (A) powtarzalnego
potwierdzania poprawności naszego obrazu prawdy
obejmują: (A1) przymierzanie kluczowych fragmentów
tego obrazu do otaczającej nas rzeczywistości oraz
ocenianie poziomu zgodności ich obu, czy (A2)
uzyskiwanie w owym przymierzaniu zawsze zadowalającego
nas poziomu zgodności obrazu z naszego umysłu
z obiektywną rzeczywistością. Z kolei najważniejsze
wymogi dotyczace (B) bezstronności informacji
otrzymywanej na dany temat, są spełnione jeśli
raportujący nam daną prawdę lub źródło informacji
które nam ją przekazuje: (B1) nie posiada żadnych
motywów aby coś przed nami zatajać czy wypaczać
w raportowanym nam obrazie, a stąd wykazuje
całkowitą bezstronność w zaprezentowaniu nam
danej obiektywnej rzeczywistości; (B2) nie posiada
żadnych motywów aby wywołać u nas tendencyjne
postępowanie zgodne ze swoimi własnymi interesami,
dlatego nie formułuje swego raportu tak aby
wpływać nim na nasze postępowanie; (B3) nie
posiada żadnych motywów aby uniemożliwiać
nam podejmowanie decyzji które są moralne
oraz korzystne dla nas pod każdym możliwym
względem, dlatego nie usuwa ze swego
streszczonego obrazu rzeczywistości tych
informacji które będą nam niezbędne dla
podjemowania takich moralnych i korzystnych
dla nas decyzji; oraz (B4) wykazuje wymaganą
cierpliwość, systematyczność i dobrą wolę w przekazaniu
nam wszelkich informacji na dany temat o które
w jakiś sposób bezpośrednio i klarownie zapytamy.
W końcu najważniejsze wymogi naszego (C)
aktywnego uczestniczenia w formułowaniu prawdy
w naszym umyśle, obejmują: (C1) zadawanie pytań
lub poszukiwanie dodatkowych informacji na te
tematy które w oryginalnym raporcie nie
zostały wyjaśnione w zadowalający nas sposób.
Odnotuj że zgodnie z powyższą totaliztyczną
definicją, "prawda" wcale nie jest jakąś abstrakcyjną
zgodnością czy wiernością, a konkretnym obrazem
rzyczywistości jaki my aktywnie uformujemy sobie
w naszym własnym umyśle. Faktycznie też zgodnie
z totalizmem poznanie prawdy nie jest możliwe jeśli
my sami aktywnie nie uczestniczyliśmy w jej
formułowaniu poprzez dodatkowe dopytywanie
o szczegóły które nas interesują.
Aby lepiej zrozumieć powyższą totaliztyczną
definicję prawdy, załóżmy wstępnie że istnieje
jakaś hipotetyczna istota którą roboczo możemy
nazwać np. "diabłem" (aczkolwiek bardziej konkretne
jej nazwanie też byłoby możliwe). Istota ta jest
całkowicie zepsuta moralnie. Ponadto czerpie
ona niezliczone korzyści z eksploatowania nas
na codzień. W żadnym więc z powyższych punktów
nie spełnia ona postawionych powyżej warunków
obiektywności. I tak (1) prowadzi ona poza
naszymi plecami jakieś skryte "diabelskie
interesy" które nas dotyczą oraz których
oczywiście nam nie ujawnia. Aby móc dalej
realizować te interesy starannie zataja ona
i wypacza z raportowanego nam obrazu
obiektywnej rzeczywistości wszystko co ją
dotyczy. Ponadto istota ta
(2) wie że na bazie przekazywanego nam
przez nią obrazu rzeczywistości my będziemy
podejmować określone decyzje. Dlatego tak
projektoje swój raport aby nasze dycyzje były
zgodne z jej interesami. W końcu istota ta
(3) ma wysoce niemoralną, szatańską naturę
a stąd sama jest okropnie nieszczęścliwa.
Dlatego życzy ona również i nam abyśmy
byli podobnie jak ona niemoralni i nieszczęśliwi.
Z tego powodu ze swojego streszczenia
obiektywnej rzeczywistości eliminuje ona
wszystko co mogłoby powodować nasze
moralne postępowanie oraz szczęśliwe życie.
Z tychże powodów, wszystko co
raportowane jest przez jakąkolwiek
istotę o nieczystej przeszłości, niemoralnych
intencjach, albo pozbawionego szczęścia
życia, musi być odwrotnością prawdy - czyli
musi być nieprawdą.
Powyższą totaliztyczną definicję prawdy, a także
przytoczony po niej ilustratywny obraz dlaczego
szatańska istota nigdy nie będzie przekazywała
prawdy, przytoczyłem tutaj nie bez powodu. W
rzeczywistości bowiem planeta Ziemia, a stąd
całą ludzkość, jest właśnie tak zarządzana jakby
od zarania dziejów była
okupowana przez takie szatańskie istoty.
W dawnych czasach istoty te nazywano "diabłami".
Obecnie zaś nazywane są one
UFOnautami.
Nie ma przy tym znaczenia, że istoty te wcale
NIE istnieją trwale, tak jak ludzie, a są celowo
"symulowane" - tak jak wyjaśnia to punkt #K4 strony
fe_cell_pl.htmi.
Na przekór bowiem bycia "symulowanymi"
istoty te są równie dla ludzi niszczycielskie
jakby istniały w sposób trwały.
Istoty te są tak identyczne do ludzi, że wyglądają
jak każdy z nas. Są one wszakże "symulowane"
jako nasi najbliżsi krewniacy. Faktycznie też
wiele z nich pełni funkcje naszych przywódców,
przełożonych w pracy, decydentów, doradców,
itp., zaś my nie mamy o tym żadnego pojęcia.
Folklor ludowy kiedyś nazywał je
podmieńcami.
Nic też dziwnego, że będąc skrycie obecne przy
formułowaniu każdego faktu podawanego na Ziemi
do publicznej wiadomości, istoty te powodują iż
niemal każdy fakt z jakim gdziekolwiek się zapoznajemy
reprezentuje sobą tendencyjną nieprawdę, zamiast
obiektywnej prawdy.
Z uwagi na owo masowe upowszechnianie na
Ziemi tendencyjnej nieprawdy zamiast obiektywnej
prawdy, niezbędne jest ujawnienie przynajmniej
najważniejszych prawd, które bez przerwy ulegają
celowemu wypaczeniu. Dlatego niniejsza strona np.
w swych częściach #F i #H stara się wskazać
czytelnikowi choćby najmniej znany przykład owych
prawd dotyczący wehikułów UFO. Z kolei niektóre
co istotniejsze przykłady prawd jakie starają się korygować
liczne nieprawdy oficjalnie upowszechniane przez
dzisiejszą monopolistyczna naukę opisałem szerzej
np. w punkcie #B2 swej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
punkcie #B3 swej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
czy punkcie #E1.1 swej strony o nazwie
telepathy_pl.htm.
#B4.
Czy według filozofii
totalizmu
prawdę daje się zdefiniować w sposób absolutnie jednoznaczny:
Obiektywna prawda ma to do siebie, że zawsze
jest ona zależna od warunków. Innymi słowy,
aby coś było absolutną prawdą, musi zostać
to opisane wraz z warunkami w jakich jest to
absolutnie poprawne. Przykładowo, jeśli na
pytanie "która godzina" odpowiemy komuś
"jest właśnie dwunasta", jest to jedynie częścią
prawdy - nawet jeśli nasz zegarek właśnie wskazuje
godzinę dwunastą. Wszakże na innej półkuli
lub na innym zegarku, będzie lub może być
zupełnie inna godzina. Aby więc być bardziej
poprawnym w swojej odpowiedzi, musielibyśmy
stwierdzić "dla osób z naszej strefy czasowej
zgodnie ze wskazaniami mojego zegarka jest
właśnie dwunasta". Jednak i to stwierdzenie wcale
NIE wyraża wszystkich warunków. Wszakże
np. nie sprecyzowaliśmy dokładności z jaką
podajemy ów czas, nie uwzględniliśmy czasu
jaki nam zajmie wypowiedzenie owej informacji,
ani nie uwzględniliśmy tzw. czasu letniego czy
czasu zimowego. Ponadto, każdy z powyższych
warunków ciągle ma powiązania z jeszcze innymi
warunkami (np. półkula Ziemi zależy od sposobu
jak Ziemia jest podzielona), które z kolei są powiązane
z następnymi warunkami, itd, itp. W rezultacie,
jeśli sprawę rozważyć coraz to bardziej dokładnie
i ściśle, wówczas "prawda" na temat godziny jest
powiązana z praktycznie całą istniejącą wiedzą
o całym wszechświecie. Stąd, aby jednoznacznie
przekazać komuś "absolutną prawdę", nasze
wyjaśnienie musiałoby ją wyrazić w świetle całej
wiedzy całego wszechświata - co technicznie
rzecz biorąc jest niemożliwe do zrealizowania.
Oczywiście, przekazanie komuś dowolnej prawdy
poprzez jej wyrażenie w świetle całej istniejącej wiedzy
wszechświata, jest niemożliwe z praktycznych
powodów. Stąd przy wyrażaniu prawdy zawsze
musimy wprowadzać jakieś uproszenia. To dlatego
totalizm twierdzi, że absolutna prawda faktycznie
istnieje, tyle że jest niemożliwa do jednoznacznego
wyrażenia. Możliwe jest jednak przybliżone
wyrażenie owej absolutnej prawdy, któremu nadamy
poziom poprawności i dokładność jaka wystarcza dla
zastosowań praktycznych jakim prawda ta ma służyć.
#B5.
Symbol graficzny "totaliztycznej prawdy" - czyli logo totalizmu:
Prawda posiada już swój własny symbol.
Jest nim tzw. "logo totalizmu". (Więcej na
jego temat można się dowiedzieć na odrębnej
stronie z raportem ze Zlotu
Wszewilki 2006.)
Oto jak logo to wygląda:
Rys. #1. Oto graficzny symbol prawdy, czyli tzw. "logo totalizmu".
Ponieważ jednym z najbardziej fundamentalnych zasad i dążeń
totalizmu jest docieranie do prawdy oraz upowszechnianie
prawdy, zaś powyższe logo jest graficznym identyfikatorem
tych co postępują zgodnie z zasadami totalizmu, oznaczanie
czegoś logiem totalizmu jest jednoznaczne z deklaracją,
że oznaczający ma zamiar podążać drogą prawdy.
Jedynym przypadkiem kiedy umieszczenie gdzieś
tego "logo totalizmu" NIE stanowi deklaracji prawdy,
są sytuacje, kiedy logo to zostaje nadużyte przez
jakiegoś oszusta który je używa aby zamaskować
nim swój zamiar oszustwa.
Totalizm jest filozofią która używa bardzo niezwykłego logo.
Logo to ma kształt elipsy, z wpisanymi w nią białymi i
czerwonymi symbolami. Posiada ono dosyć niezwykłą historię
oraz raczej szczególne objaśnienie, co dokładniej opisane
zostało w podrozdziale N1 z tomu 8 monografii
[8/2] o tytule "Totalizm"
(polskojęzyczna wersja owej monografii [8/2] może zostać
załadowana gratisowo z niemal każdej strony internetowej
totalizmu, której adres może zostać poznany albo z "Menu 4"
na lewym marginesie niniejszej strony, albo też z wyszukiwarek,
np. google.com, jeśli zapyta się je o słowa kluczowe
totalizm).
Logo to wykazuje wiele niezwykłych cech.
Dla przykładu emituje ono z siebie bardzo szczególne i pozytywne
"wibracje konfiguracyjne", jakie można odebrac z użyciem
narzędzi radiestezji (np. wahadełka lub różdżki). Wielu
totaliztów twierdzi również, że działa ono dla nich jako
amulet który przynosi im szczęście w życiu osobistym.
Stąd np. u studentów zwiększa ono szansę zdania
egzaminów, u zakochanych zwiększa ono powodzenie
na randkach, itp. Więcej na temat niezwykłych cech
tego logo napisane jest także w podrozdziale H1 tomu
5 starej monografii [8] "Totalizm". Logo totalizmu
przytoczone jest na każdej stronie internetowej
zadedykowanej owej pozytywnej filozofii życiowej.
* * *
(Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto wiekszość tzw. browserow ktore obecnie
są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.)
Część #C:
Odnotujmy że gro "prawd" rozgłaszanych przez
dzisiejszą oficjalną naukę ludzką faktycznie są
"nieprawdą" - ponieważ naukowcy zaniedbują
upewnienia się że "fakty" które ich naprowadziły
na owe "prawdy" w rzeczywistości są "fabrykacjami",
a także ponieważ naukowcy chronicznie pomijają
wpływ "moralności" na przedmioty swych badań:
"Fakty" pozwalają wytropić "prawdy" na jakie
sobą wskazują tylko w przypadku kiedy istnieje
"związek przyczynowo-skutkowy" pomiędzy
tymi "faktami" i "prawdami". Dlatego przykładowo
"fakty" które są "sfabrykowane" lub "sfałszowane"
"wywodzą nas w pole" i wiodą do "nieprawdy"
zamiast do "prawdy". Tymczasem nauka
ludzka przymuje "niepisane założenie"
że wszystkie "fakty" znalezione w naturze wiodą
tą naukę do znajdowania "prawdy". W naszym
świecie nauka powinna jednak liczyć się z
możliwością, że przynajmniej niektóre "fakty"
znajdowane w naturze były "stworzone" przez
Boga, czyli "sfabrykowane". Jako zaś takie
"sfabrykowane fakty" wcale NIE wiodą one
do "prawdy" bowiem NIE posiadają "związku
przyczynowo-skutkowego" z ową "prawdą".
Dlatego w obecnej sytuacji ludzkości, nauka
NIE ma prawa przyjmować owego "niepisanego
założenia", a powinna badać każdy "fakt" oddzielnie
na jego związek z "prawdą" którą "fakt" ten wskazuje.
Ponieważ nauka NIE dokonuje takiego badania "faktów",
niemal wszystkie "prawdy" które ona dotychczas
odkryła zapewne są "nieprawdami". Dlatego
niniejsza część tej strony prezentuje wywód
logiczny który wykazuje, że ślepe przyjmowanie
przez naukę ludzką "niepisanego założenia", że
"świat w którym żyjemy NIE został stworzony
ani NIE jest rządzony przez Boga" prowadzi
do sytuacji kiedy gro "prawd" ustalonych
przez tą naukę faktycznie jest "nieprawdami".
Po dodatkowe naświetlenie sprawy kłamliwości
informacji rozgłaszanych przez oficjalną naukę
z powodu chronicznego pomijania wpływu "moralności"
w naukowych badaniach - patrz punkt #B3 mojej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
#C1.
We wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga
wszystkie "fakty" są "fabrykacjami":
Moje analizy logiczne nad "niepisanym założeniem"
przyjmowanym bez sprawdzenia przez oficjalną
naukę ludzką zainspirowane zostały dokumentarnym
programem telewizyjnym który w 2008 roku
oglądałem w telewizji Nowej Zelandii. W
programie tym pokazano jakąś młodą matkę,
która była zaszokowana medycznym ustaleniem
że jej własne dziecko posiada zupełnie odmienną
genetykę od niej samej. Genetyka owa sugerowała
że dziecko wcale NIE jest ani jej, ani jej męża,
chociaż NIE zaistniał żaden fizyczny powód
dla którego miałoby tak się stać. Poród miał
bowiem miejsce w domu - nie było więc
możliwości aby dziecko zostało podmienione.
Od samego też początku matka zwróciła uwagę
na znamię u tego dziecka, tak że przez cały
czas miała pewność że dziecko pozostaje to samo.
Ponadto, dzisiejsze nowoczesne systemy informacyjne
pozwalały jej znaleźć kilka następnych podobnych
przypadków porozrzucanych po świecie, w których
pewność biologicznego rodzicielstwa była równie
wysoka, jednak genetyki dzieci ciągle różniły się
od genetyki rodziców. Potem pokazano jakiegoś
naukowca który dokonał dogłębnych badań tego
i innych podobnych przypadków. Naukowiec ten
argumentował, że owa zupełnie odmienna budowa
genetyczna dziecka mogła się pojawić zupełnie
przez przypadek. Aczkolwiek ów naukowiec używał
terminologii naukowej która brzmiała bardzo mądrze,
a także chociaż jego wkład pracy badawczej
w tą zagadkę natury był naprawdę imponujący, ja
znalazłem jego argumentację ogromnie naiwną.
Przykładowo, nawet NIE rozważał on możliwości
zadziałania czynników innych niż czysty przypadek,
ani NIE wyeliminował logicznie możliwości działania
tych innych czynników. A przecież oprócz czystego
przypadku, ową odmienną budowę genetyczną dziecka
mogło też spowodować kilka innych czynników,
przykładowo użycie matki przez UFOnautów jako
tzw. "surrogate mother" dla zaimplantowanego przez
UFOnautów płodu, czy też interwencja Boga (wszakże
NIE jest nam wiadomym czy Jezus miał taką samą
budowę genetyczną jak Matka Boska).
Sprawa owego dziecka o odmiennej genetyce od
jego matki zaczęła mnie nieco nurtować. Wszakże
gdyby np. mąż owej matki NIE ufał jej bezwzględnie,
wówczas mógłby wygrać w każdym sądzie sprawę
o rozwód - i to bez względu na to gdzie faktycznie
leżała prawda. Dlatego filozoficzne zapytanie jakie
zacząłem wówczas sobie zadawać, brzmiało
czy w naszym wszechświecie wszystkie "naturalne"
fakty rzeczywiście mają bezpośredni "związek
przyczynowo-skutkowy" z prawdą której one dotyczą.
(W tym przypadku czy fakt "odmienności genetycznej
matki i dziecka" ma bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy
z prawdą na temat "kto jest biologiczną matką (i ojcem)
owego dziecka".) Z czasem pytanie to przekształciło się
w rodzaj "otwierającego oczy" problemu filozoficznego.
Rozwiązanie tego filozoficznego problemu dostarczyły
mi analizy szeregu innych przypadków kiedy
"fakty" wyraźnie zaprzeczały "prawdzie". Rozwiązanie
to stwierdza, że jedynie we wszechświecie
który NIE byłby stworzony ani rządzony przez
wszechmogącego Boga, naturalne fakty posiadałyby
bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy z
prawdami jakie są od nich uzależniane - po
więcej informacji na ten temat patrz punkt #B1 na stronie
changelings_pl.htm.
Wszakże tylko w takim wszechświecie pozbawionym
Boga, jeśli coś już zaistnieje, zawsze musi to wynikać
z tzw. "naturalnych łańcuchów przyczynowo-skutkowych".
Tylko bowiem takie łańcuchy w owym wszechświecie
byłyby w stanie rządzić powstaniem wszelkich obiektów
i przebiegiem wszelkich zdarzeń. W takim świecie bez
Boga owe łańcuchy przyczynowo-skutkowe byłyby
mechanizmem który powoduje powstanie wszystkiego.
Stąd więc tylko w świecie pozbawionym Boga, znalezienie
np. kości dinozaurów oznaczałoby że dinozaury faktycznie
tam kiedyś żyły. Życie dinozaurów byłoby tam
bowiem jedynym mechanizmem za pomocą którego
ich kości mogłyby tam powstać.
Natomiast w świecie stworzonym i rządzonym
przez Boga, jedynym powodem tworzenia (czyli
i powstawania) jest dla Boga osiąganie jakichś
tam celów. Stąd Bóg tworzy i ukształtowuje wszystko
głównie w taki sposób, aby za pośrednictwem
tego osiągać swoje nadrzędne cele. Stąd
przykładowo znalezienie kości dinozaurów
w świecie stworzonym przez Boga, równie
dobrze może oznaczać, że Bóg kości te celowo
"sfabrykował" aby zainspirować nimi ludzkich
naukowców do poszukiwań twórczych. Albo
też może oznaczać zamiar osiągnięcia nimi
przez Boga dowolnego innego z celów opisanych
w punkcie #A2 strony
evolution_pl.htm.
Wszakże w stworzonym przez siebie świecie, Bóg
wszystko i tak sam stwarza. Skoro zaś i tak bierze
On na siebie trud stworzenia, najbardziej uzasadnionym
jest dla niego takie tworzenie, które zapewnia osiąganie
mu Jego boskich celów. W rezultacie, w świecie
stworzonym i rządzonym przez Boga wszystko jedynie
może wyglądać tak jakby rządzone było "naturalnymi
łańcuchami przyczynowo-skutkowymi". Wszakże w
owym procesie tworzenia i rządzenia Bóg kieruje
się tzw. "kanonem niejednoznaczności" opisanym
w punkcie #C2 strony internetowej
will_pl.htm.
Jednak w rzeczywiostości w interesie Boga wcale NIE
leży aby wszystko faktycznie spełniało "naturalny
łańcuch przyczynowo-skutkowy", a leży właśnie aby
dobrze to służyło osiąganiu przez Boga Jego nadrzędnych
celów. Dlatego analizując dowolne "fakty" z naszego
otoczenia, zawsze powinno się brać pod uwagę że
w świecie stworzonym i rządzonym przez Boga,
w witalnym interesie owego Boga leży aby stwarzać
(tj. "fabrykować") tylko te fakty jakie będą najlepiej
służyły celom Boga - nawet jeśli zupełnie oderwane
są one od prawdy i wręcz zaprzeczają prawdzie
którą jakoby wskazują.
#C2.
Istnieje cały ocean naukowych dowodów, że świat
w którym żyjemy faktycznie został stworzony i jest
rządzony przez
Boga -
a stąd że ludzkim naukowcom NIE wolno przyjmować
"niepisanego założenia" że wszystkie "fakty" mają
"związek przyczynowo-skutkowy" z wskazywanymi
przez nie "prawdami":
Na przekór że oficjalna nauka ziemska uparcie
powtarza jak zacięta płyta ze starego gramofonu,
że Boga NIE ma, naokoło nas istnieje, oraz
zostało już naukowo zidentyfikowane, całe
zatrzęsienie dowodów naukowych na istnienie
Boga. Spora liczba tych dowodów została
zaprezentowana na w całości poświęconej
im totaliztycznej stronie internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm.
Kilka dalszych takich dowodów jest wskazanych
w punkcie #B2 strony internetowej
god_pl.htm,
w punktach #D3.1, #D1 i #D4 strony internetowej
fruit_pl.htm,
oraz w punktach #B1 do #B3 na stronie o nazwie
changelings_pl.htm.
Jeszcze jeden raczej unikalny przykład takiego
materiału dowodowego, zaprezentowany został
w punkcie #C6 poniżej na tej stronie.
Jednocześnie z istnieniem całego zatrzęsienia
dowodów na istnienie Boga, naukowcy NIE są w
stanie wskazać nawet najmizerniejszego dowodu
że Bóg nieistnieje. Tymczasem, jak to wykazuje
punkt #F3 na totaliztycznej stronie
biblia.htm,
jeśli coś rzeczywiście NIE istnieje, wówczas owo
nieistnienie tego daje się udowodnić naukowo.
Przykładowo, wiadomo że NIE istnieją temperatury
niższe od zera bezwzględnego, stąd naukowo
dało się udowodnić ich nieistnienie.
Dostępność zatrzęsienia dowodów naukowych
na istnienie Boga oznacza, że świat który nas
otacza rzeczywiście stworzony został i jest zarządzany
przez Boga. To z kolei oznacza, że "fakty" są
"tworzone" (czyli "fabrykowane") przez Boga
i w rzeczywistości NIE mają one "związku
przyczynowo-skutkowego" z "prawdami" na
które wskazują. Następstwem tego jest, że
przyjmowanie przez naukę "niepisanego
założenia" iż "żyjemy w świecie który ani
NIE został stworzony przez Boga, ani NIE
jest zarządzany przez Boga", jest ogromnie
poważnym błędem logicznym jaki unieważnia
wszelkie "prawdy" docieczone przez naukę
z przyjęciem tego założenia.
#C3.
Dlaczego istnienie kości dinozaurów
w świecie stworzonym przez
Boga
jedynie trochę ponad 6000 lat temu,
potwierdza że Bóg rzeczywiście
"fabrykuje" fakty, a stąd że "prawdy"
które nauka wywodzi z owych
sfabrykowanych "faktów" tak
naprawdę są "nieprawdami":
W punktach #A1, #A2 i #E1 totaliztycznej strony internetowej
evolution_pl.htm
opisałem wyniki swoich badań nad faktycznym
wiekiem naszego wszechświata. Jak z badań
tych wynika, prawdziwy wiek naszego wszechświata
tylko niewiele przekracza 6000 lat. Istnieje
też cały szereg dowodów, że tak naprawdę to
wiek wszechświata jest aż tak niewielki. Dowody
te zestawiłem m.in. w podrozdziale JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
Jednak oficjalna nauka ludzka, opierając się na
najróżniejszych empirycznych znaleziskach z natury,
np. m.in. na kościach dinozaurów, twierdzi że
wiek wszechświata liczy już około 14 miliardów lat.
Powyższe ustalenia dostarczyły mi ilustracyjnego
potwierdzenia, że we wszechświecie rządzonym
przez Boga, empiryczne fakty mogą być, oraz
rzeczywiście są, "fabrykowane" dla istotnych
powodów w tak zmyślny sposób, że są one w
stanie zaprzeczyć prawdzie i sugerować zupełną
nieprawdę.
Możliwość "fabrykowania" faktów we wszechświecie
stworzonym i rządzonym przez Boga ma to
następstwo, że podważa ono i w praktyce
zupełnie unieważnia dotychczasowe metody
naukowe. Unieważnia ono też i kategoryzuje
jako błędne wszystkie dotychczasowe ustalenia
oficjalnej nauki ziemskiej. Wszakże w metodach
naukowych przyjmuje się "niepisane założenie",
że "fakty" powstały w świecie który ani NIE został
stworzony ani NIE jest rządzony przez Boga,
a stąd w którym NIE istnieje nadrzędna istota
rozumna która dla osiągnięcia jakichś swoich
nadrzędnych celów jest w stanie "sfabrykować"
fakty. Tymczasem aby naukowcy w swoich
metodach badania mogli przyjąć takie "niepisane
założenie", najpierw musieliby formalnie udowodnić
że nasz świat fizyczny wcale NIE był stworzony,
ani wcale NIE jest rządzony przez Boga. Niestety,
oficjalna nauka ludzka, ani nam dotychczas NIE
zaprezentowała, ani nawet nigdy NIE będzie w
stanie zaprezentować taki formalny dowód na
nieistnienie wszechmocnego Boga. Wszakże,
jak to wykazuje totaliztyczna strona
god_proof_pl.htm,
istnieje całe zatrzęsienie naukowych dowodów
że na przekór wszystkiego Bóg jednak istnieje
i że to Bóg stworzył świat fizyczny oraz światem
tym nieustannie teraz zarządza. NIE ma zaś
nawet najmniejszego śladu ani dowodu na
poparcie twierdzenia naukowców że Bóg
jakoby NIE istnieje, a stąd że to NIE Bóg
stworzył świat fizyczny.
Oczywiście, poprzez przyjęcie powyższego
"niepisanego założenia" które okazuje się fałszywe,
oficjalna nauka ziemska popełnia zasadniczy
błąd logicznego rozumowania. Stąd następstwem
przyjęcia przez oficjalną naukę "niepisanego
założenia" że "nasz świat jest światem bez Boga",
jest że wszystkie dotychczasowe ustalenia naukowe
mogą być błędne. Przykładowo, naukowcy
mogą znajdować "kości dinozaurów" na przekór,
że faktycznie dinozaury nigdy NIE zaludniały
Ziemi - tak jak opisuje to punkt #H2 na stronie o nazwie
god_istnieje.htm.
#C4.
Ślady człowieka liczące już setki milionów lat
są jeszcze jednym potwierdzeniem że we
wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga
sporo "faktów" jest "fabrykowane", a stąd że
NIE każdy "fakt" podpiera "prawdę" która
zdaje się z niego wynikać:
Niezależnie od kości dinozaurów, na Ziemi
znajdowane są też najróżniejsze inne dziwne
"fakty" i "dowody" które też wykazują cechy
boskich "fabrykacji". Przykładowo, niektóre
znaleziska zdają się sugerować, że po naszej
planecie technicznie wysoko zaawansowani
ludzie chodzili już około 550 milionów lat temu.
Chociaż oficjalna nauka ignoruje i ukrywa owe
znaleziska, bowiem leżą one w sprzeczności z
oficjalnymi doktrynami dzisiejszej nauki, do teraz
nazbierało się ich już dosyć sporo. Należą do
nich przykładowo odciski ludzkich butów liczące
już około 550 milionów lat. (Odciski te pokazano
i szczegółowiej objaśniono m.in. na
"Fot. #F1" (kliknij na ten link aby je zobaczyć)
ze strony
god_pl.htm,
na "Fot. #B1" ze strony
evil_pl.htm,
czy na "Fot. #5" ze strony
ufo_pl.htm.)
W warstwach geologicznych z tamtego okresu
znajdowane są też najróżniejsze metalowe wyroby
przemysłowe. Gdyby więc przyjąć owo "niepisane
założenie" przyjmowane obecnie przez oficjalną
naukę ziemską, że "Ziemia wcale NIE
została stworzona ani NIE jest zarządzana przez
wszechmocnego Boga", takie znaleziska i fakty
dowodziłyby niepodważalnie że ludzie chodzili
po Ziemi już około 550 milionów lat temu. Znaczy,
że albo już wówczas przylatywali na Ziemię z
kosmosu jacyś krewniacy ludzi (np. aby pozasiewać
na niej życie), albo też już wówczas istniała
na Ziemi jakaś ludzka cywilizacja techniczna
podobna do obecnej naszej. Czy jednak chodzenie
wówczas po Ziemi fizykalnie i trwale żyjących
ludzi (takich jak my) jest obiektywną prawdą?
Jeśli jednak zaakceptuje się, że Ziemia i ludzie byli
stworzeni i obecnie są zarządzani przez Boga,
wówczas się okazuje że dla najróżniejszych
istotnych powodów Bóg mógł się zdecydować
aby "sfabrykować" (tj. stworzyć i wprowadzić
w odpowiednie warstwy geologiczne) ów materiał
dowodowy na istnienie ludzi na Ziemi już około
550 milionów lat temu, lub że są to pozostałości
z własnych wypraw Boga na Ziemię po przyjęciu
jednego z ludzkich wcieleń opisywanych poniżej
m.in. w punktach #C7 i #C6. Wszakże do sfabrykowania
lub pozostawienia owych dowodów mogły nakłonić
Boga np. dowolne z powodów wyszczególnionych
w punkcie #A2 strony
evolution_pl.htm.
Rozważmy więc czy istnieje jakiś materiał dowodowy
na podparcie tezy, że owe znaleziska śladów i
innych dowodów obecności technicznie wysoko
zaawansowanego człowieka na Ziemi już około
550 milionów lat temu, faktycznie zostały
"sfabrykowane" lub pozostawione przez Boga
dla istotnych powodów. Oto przykłady takiego
materiału dowodowego:
(a)
Dowody że świat fizyczny istnieje jedynie przez trochę
ponad 6000 "ludzkich lat". Czyli około 550 milionów
"ludzkich lat" temu Ziemia NIE była jeszcze stworzona.
Dowody na to już wskazywałem jako zaprezentowane
w podrozdziale JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
Z kolei problem błędności metod datowania dzisiejszej
oficjalnej nauki wyjaśniłem we "wstępie" i w punkcie G4 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
(b)
Dowody że kosmiczni krewniacy ludzi wcale NIE istnieją
w sposób trwały, a ich tymczasowe zaistnienie jest
powtarzalnie "symulowane". Cały szereg takich
dowodów zaprezentowałem na stronach totalizmu. Ich
przykładem może być zawartość punktu #F7 ze strony
evil_pl.htm,
czy punkt #D2 ze strony
ufo_pl.htm.
(c)
Dowody że około 550 milionów "lat Boga, minerałów
i nieożywionej materii" temu na Ziemi NIE istniało
jeszcze wystarczająco dużo organizmów żywych, aby
były one w stanie podtrzymać życie jakiejś dużej grupy
ludzi, czy istnienie jakiejś ludzkiej cywilizacji technicznej.
(Co to takiego te "lata Boga, minerałów i nieożywionej
materii", zwane też "latami nienawracalnego czasu
absolutnego wszechświata", wyjaśnione jest np.
w (6) z punktu #B2 mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm.)
Przykładowo, z organizmów żywych których pozostałości
przetrwały z tamtych czasów do dzisiaj, należą głównie
tzw. "trylobity" (tj. rodzaj jakby prymitywnych raków).
Owe trylobity zaś to zbyt mało aby wyżywić większą
grupę ludzi.
(d)
Materiał jaki dokumentuje, że dla wielu istotnych powodów
Bóg faktycznie "fabrykuje" najróżniejsze "dowody", które
m.in. pobudzają ludzi do "przysparzania wiedzy" i do
poszukiwania prawdy. Przykładami takich "fabrykacji"
są statki kosmiczne filmowane na Ziemi i opisywane
np. w punkcie #F2 mojej strony
magnocraft_pl.htm.
Są nimi też najróżniejsze przekazy jakie ludzkość powtarzalnie
otrzymuje, w rodzaju owego "ostrzeżenia" opisanego na końcu
podpisu pod "Wideo #A0" z w/w strony "magnocraft_pl.htm",
czy też opisu sposobu wykonania "piramidy telepatycznej"
dyskutowanej m.in. w punkcie #E1.1 mojej strony o nazwie
telepathy_pl.htm.
Do tej samej kategorii należą też indywidualne i subiektywnie
adresowane "potwierdzenia silnych wierzeń poszczególnych
intelektów", opisywane szczegółowiej m.in. w punkcie #A2.2 mojej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Podsumowując powyższe, w świetle tego co nam
jest już wiadomo, technicznie wysoko zaawansowani
ludzie NIE mogli chodzić po Ziemi około 550
milionów "ludzkich lat" temu z prostej przyczyny
że ani Ziemia, ani też świat fizyczny, NIE były
wówczas jeszcze stworzone. Nie mogli też chodzić
po Ziemi 550 milionów "lat Boga, minerałów i
nieożywionej materii" temu, z prostego powodu,
iż wówczas ich zaawansowanie techniczne NIE
osiagnęło jeszcze poziomu jaki demonstrują owe
ślady i dowody wykrywane na Ziemi. To więc, że
znajdowane są "fakty" oraz "dowody" iż w owym
czasie ludzie byli obecni na Ziemi, jest kolejnym
potwierdzeniem, że dla wielu istotnych powodów
Bóg "fabrykuje" lub celowo pozostawia po sobie,
niektóre "fakty" - w tym opisywane tutaj rzekome
"dowody". To zaś dodatkowo nam ujawnia, że
ludzcy badacze powinni być bardzo ostrożni
jak owe boskie "fabrykacje" czy ślady są przez
nich interpretowane.
#C5.
Konkluzja powyższego wywodu logicznego który
dowiódł że przyjmowanie przez naukę ziemską
"niepisanego założenia" iż "wcale NIE żyjemy
w świecie stworzonym i rządzonym przez
Boga",
powoduje upowszechnianie przez tą naukę
"absurdalnych bzdur" jako naukowych "prawd":
Poprzednie punkty niniejszej strony zaprezentowały
wywód logiczny o cechach formalnego dowodu,
w którym wykazane zostało na bazie istniejącego
i powszechnie znanego materiału dowodowego,
że stwierdzenia upowszechniane przez oficjalną
naukę ziemską jako "prawdy", faktycznie są
"jedną wielką kupą bzdur". Nikt też kto ma prawdę
na sercu, NIE powinien bezgranicznie wierzyć
w to co dzisiejsi naukowcy oficjalnie stwierdzają.
Owa bzdurność "prawd" rozgłaszanych oficjalnie
przez naukę wynika z kardynalnego błędu logicznego
jaki nauka ziemska popełnia w samych fundamentach
swojego dociekania. Mianowicie, naukowcy przyjmują
w swoich dociekaniach błędne "niepisane założenie",
że świat w którym żyjemy NIE został stworzony
ani NIE jest rządzony przez Boga, a stąd że każdy
"fakt" istniejący w naturze posiada "związek przyczynowo-skutkowy"
z prawdą na którą wskazuje. Tymczasem powyższy
wywód logiczny wykazuje, że w rzeczywistości w
której żyjemy założenia tego NIE wolno przyjmować,
bowiem istniejący materiał dowodowy wskazuje na
jego nieprawdziwość.
Logiczna błędność przyjęcia omawianego tutaj
niepisanego założenia została wykazana powyżej
w kilku krokach logicznego dowodzenia. Mianowicie,
na samym początku zostało wykazane, że (1)
jeśli świat był stworzony przez Boga, wówczas
wszystkie "fakty" też są "stworzone" przez Boga,
czyli są "sfabrykowane". Sfabrykowane zaś "fakty"
NIE mają "związku przyczynowo-skutkowego" z
"prawdą" jaką wskazują. Potem wykazano, że (2)
świat w którym żyjemy faktycznie zawiera dowody
iż był "stworzony" i jest zarządzany przez Boga,
a stąd że widniejące w nim "fakty" w rzeczywistości
są "tworzone", czyli "fabrykowane", przez tegoż Boga.
Dalej zostało wykazane że (3) już na obecnym etapie
daje się wykryć i wskazać sporo przykładów "faktów"
które były tak celowo "sfabrykowane" przez Boga,
aby mylić naukowców jacy je analizują, a stąd aby
prowadzić do brania "nieprawdy" za "prawdę". W
końcu zostało wykazane, że (4) bazowanie badań
naukowych na "faktach", bez sprawdzenia czy "fakty"
te mają "związek przyczynowo-skutkowy" z "prawdami"
jakie sobą wskazują, całkowicie podważa wiarygodność
ustaleń tych badań, czyli powoduje że zamiast
"prawd" badania te upowszechniają "nieprawdy".
Konkludując powyższe, powyższy wywód logiczny
wykazał ponad wszelką wątpliwość i w sposób który
każdy może sobie sam zweryfikować, że dzisiejsza
nauka ziemska upowszechnia liczne "nieprawdy"
twierdząc że są one "prawdami". Bazując na
powyższej konkluzji, każdy kto ma prawdę na sercu
powinien natychmiast zaprzestać dawania bezrezerwowej
wiary twierdzeniom dzisiejszej oficjalnej nauki - chyba że
twierdzenia te zostały zweryfikowane i zatwierdzone przez
teorię wszystkiego
zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
lub przez filozofię zwaną
totalizmem.
#C6.
Fakt, że w swych oryginalnych wersjach
(NIE powypaczanych jeszcze ambicjami
ludzkimi ani błędami mówionych przekazów
z generacji do generacji)
wszystkie religie świata stwierdzają dokładnie
to samo, a stąd że musiały one być autoryzowane
przez jedną i tą samą nadprzyrodzoną istotę,
jest kolejnym przykładem materiału dowodowego,
że nasz świat został stworzony i jest rządzony
przez jednego i zawsze tego samego
Boga:
Motto:
"Kiedy analizujesz odmienne religie, pamiętaj o
ludzkich talentach do wypaczania prawdy i ulegania
korupcji, stąd koncentruj się nad podobieństwami,
a NIE nad różnicami, ich stwierdzeń. Wszakże
widząc ile odmiennych denominacji i kościołów
tylko chrześcijaństwo już uformowało i to na
przekór, że jest jedyną religią świata, której
originalne zasady Bóg przekazał nam w formie
pisanej Biblii opornej na wprowadzanie zmian,
łatwo sobie można wyobrazić ile zniekształceń
z czasem ludzie powprowadzali do pozostałych
religii, zasady większości z których dane im były
wyłącznie w podatnej na zniekształcanie formie mówionej."
Każdy kto pozna zasady i wierzenia więcej niż
jednej religii, bez trudu odnotuje, że wszystkie
religie świata stwierdzją precyzyjnie te same
"prawdy". Tyle tylko, że w całym świecie
jedynie chrześcijaństwo zasady i wymagania
religijne otrzymało od Boga w odpornej na zmiany
formie pisanej. Niemal zaś wszystkie pozostałe
religie otrzymały je w formie mówionej, poczym
przekazywały z pokolenia na pokolenie
także w formie mówionej - przy okazji tego
przekazywania deformując i przekręcając
wiele faktów. Te zaś nieliczne pozostałe
religie, które też otrzymały swe zasady w
formie pisanej, niestety poobrastały już
takimi skorumpowanymi tradycjami i
systemowymi wypaczeniami, że obecnie
swe spisane przykazania i wymagania Boga
zastępują one interpretacjami słownymi
ludzko imbitnych przywódców swej religii.
Innymi słowy, oryginalne formy wszystkich
religii świata opisywały precyzyjnie ten sam
proces kształtowania naszego świata,
rzeczywistości w której żyjemy i człowieka,
oraz dokładnie te same przykazania i wymogi
Boga opisujące zasady ludzkiego życia w
otaczającej nas rzeczywistości - tyle, że z
upływem czasu opisy te uległy wypaczeniu
przez ludzi odpowiedzialnych za przekaz i
upowszechnianie owych nakazów Boga.
Nawet więc jedynie zgrubna analiza owych
oryginalnych stwierdzeń kolejnych religii
ujawnia, że wszystkie religie świata musiały
mieć dokładnie tego samego autora, oraz
że ich autorem musiała być zawsze jedna
i ta sama istota nadprzyrodzona, która
wiedziała absolutnie wszystko na temat
naszego świata (czyli musiał to być zawsze
jeden i ten sam jedyny Bóg). Na tej samej
więc zasadzie, na której doświadczeni
nauczyciele zawsze bezbłędnie potrafią
ustalić, że autorem całej grupy wypracowań
jest tylko jeden i ten sam uczeń, my obecnie
jesteśmy też w stanie konkusywnie ustalić,
że autorem wszystkich religii świata jest zawsze
jeden i ten sam Bóg. To zaś jednoznacznie
dowodzi aż całego szeregu absolutnych "prawd".
Przykładowo dowodzi, że pomimo zaprzeczeń
dzisiejszej nauki, Bóg jednak istnieje. Dowodzi,
że naszym światem fizycznym rządzi (i że istnieje)
tylko jeden Bóg. Dowodzi też, że na przekór iż
różne religie używają odmiennych nazw dla
swego Boga, a także na przekór iż w opisach
tego Boga owe religie używają odmiennych
przykładów, sytuacji i terminologii, ciągle
wszystkie one opisują jedynego istniejącego
Boga oraz jeden i ten sam proces stworzenia
świata i człowieka przez tegoż jedynego Boga.
W punkcie #C2 tej strony przytoczyłem linki
do przykładów opisów ogromnie obszernego
naukowego materiału dowodowego, który
wykazuje, że ów jedyny Bóg istnieje, a stąd
że nasz świat fizyczny był stworzony i jest
rządzony przez owego jedynego Boga. Aby
jednak nie zmuszać czytelnika do poszukiwania
tamtych linków i przykładów, w niniejszym
punkcie zaprezentuję jeszcze jeden przykład
takiego materiału dowodowego. Przykład ten
jednoznacznie dowodzi nie tylko istnienia
Boga, ale także dowodzi iż zanim zostały
powypaczane przez ludzi, wszystkie religie
świata oryginalnie zawierały dokładnie te
same informacje i stwierdzały precyzyjnie
to samo, czyli że wszystkie religie świata
musiały mieć jednego i tego samego
nadprzyrodzonego autora, którym musiał
być właśnie jedyny istniejący Bóg. Przykład
opisany w niniejszym punkcie wykazuje również,
że nawet te religie świata, które powstały
w miejscach odizolowanych od reszty świata,
takich jak np. Nowa Zelandia, oraz w odstępach
kilku tysięcy lat od siebie, ciągle oryginalnie
stwierdzały dokładnie to samo. Taka zaś
konsystentna zgodność
oryginalnych stwierdzeń wszystkich religii
świata NIE posiada innego wytłumaczenia
poza faktem, że autorem wszystkich tych
religii jest zawsze ta sama nadprzyrodzona
istota nakładająca na ludzi zawsze ten sam
powtarzalny zestaw przykazań i wymagań,
czyli zawsze jest to ta sama i jedyna
istniejąca istota Boska.
Oczywiście, dzisiejsi ateistyczni naukowcy NIE
będą mieli odwagi aby przyznać, że "zgodność
stwierdzeń wszystkich religii świata" (a pomijając
zniekształcenia jakie wkradły się do religii
przekazywanych z pokolenia na pokolenie wyłącznie
w formie mówionej - niemal "identyczność stwierdzeń
wszystkich religii świata") wynika z faktu, iż wszystkie
religie świata stworzył jeden i zawsze ten sam Bóg" -
co jest empirycznie dowiedzione w dalszej części
tego punktu. Dlatego owi ateistyczni naukowcy będą
usiłowali znaleźć jakieś wyssane z palca argumenty
aby zaprzeczyć temu faktowi. Dyskutując z nimi
możemy więc być pewnymi, że będą usiłowali nam
wmówić, iż np. "owa pierwotna zgodność stwierdzeń
wszystkich religii wynika z zasady na jakiej działa
ludzki umusł", albo iż np. "owa pierwotna zgodność
stwierdzeń wszystkich religii wynika z podobnych
warunków środowiskowych w jakich żyją wszyscy
ludzie". Wcale jednak NIE jest trudno wykazać
błędność takich ateistycznych argumentów.
Mamy bowiem na Ziemi twór który jest bardzo
podobny do religii, jednak który został w całości
wymyślony przez ludzi. Tym bardzo podobnym
do "religii" tworem jest "system polityczny".
"System polityczny" każdego kraju jest jak każda
odrębna "religia". Rząd każdego kraju jest jak
instytucja kościoła danej odrębnej religii. Natomiast
prawa, zasady i doktryny formujące ów system
polityczny są jak zasady i doktryny religii. Przykładowo,
polityczna zasada że "każdy bezrobotny ma
prawo do otrzymania zasiłku dla bezrobotnych"
jest odpowiednikiem religijnej zasady że "każdy
wierzący ma prawo do zasłużenia na niebo". Z
kolei polityczna zasada że "dobro ogółu przeważa
nad dobrem jednostek" (rozumiana jako odwrotność
politycznej zasady że "dobro kilku ważnych lub
bogatych jednostek przeważa nad dobrem ogółu")
jest równoważna z religijną zasadą że "to Bóg
wymyślił i stworzył ludzi" (jako odwrotność twierdzeń
ateistów że "to ludzie stworzyli-wymyślili Boga").
Gdyby więc faktycznie wzajemne podobieństwo
stwierdzeń religii było powodowane przez ludzi,
a NIE przez oryginalne autoryzowanie wszystkich
religii przez jednego i zawsze tego samego Boga,
wówczas "systemy polityczne" wszystkich państw
też powinny stwierdzać w przybliżeniu dokładnie
to samo - np. że "każdemu bezrobotnemu z każdego
państwa należy się zasiłek dla bezrobotnych (dola)",
czy że "we wszystkich państwach dobro ogółu przeważa
nad dobrem jednostek". Tymczasem jeśli przyglądnąć
się odmiennym systemom politycznym wymyślonym
przez ludzi, to np. "zasiłek dla bezrobotnych
(dola)" tylko w nielicznych państwach przyznawany
jest praktycznie wszystkim bezrobotnym (np. jest tak
w Australii). Istnieją bowiem państwa, przykładowo
Nowa Zelandia, w których zasiłek dla bezrobotnych
otrzymuje tylko około 32% bezrobotnych - czyli mniej
niż tylko co trzeci bezrobotny (po szczegóły patrz
artykuł "Ease rules on dole for couples say economists" z gazety
The New Zealand Herald,
Monday, June 29, 2009, str. A1.) Wszyscy wiemy,
że są też państwa, np. Zimbabwe, w których żaden
bezrobotny NIE otrzymuje doli. Podobnie jest
też z polityczną doktryną, że
"dobro ogółu przeważa nad
dobrem jednostek". Doktryna ta,
owszem, była praktykowana w kilku nielicznych
państwach świata. Przykładowo w latach 1982
do 1984 ja doktryną tą się delektowałem w
Nowej Zelandii rządzonej przez prawdopodobnie
najznakomitszego przywódcę jakiego ów kraj
kiedykolwiek posiadał (a z pewnością przez
najmoralniejszego, najmądrzejszego i najlepszego
przywódcę jakiego ja kiedykolwiek znałem),
tj. rządzonej przez ŚP Sir Roberta Muldoon
(1921-1992). Kiedy jednak w 1984 roku partia
Sir Roberta Muldoon przegrała wybory, w tej
samej Nowej Zelandii owa doktryna została
natychmiast zastąpiona przez jej dokładne
przeciwieństwo, tj. przez doktrynę polityczną,
że "dobro kilku
najbardziej wpływowych i bogatych jednostek
przeważa nad dobrem ogółu".
Ta nowa doktryna jest zresztą praktykowane
w Nowej Zelandii aż do dzisiaj. To właśnie z
jej powodu w owym kraju musiało być
przeprowadzone np. ogólnonarodowe
referendum w dniach 1 do 20 sierpnia
2009 roku, usiłujące nakłonić rząd do wycofania
prawa narzuconego narodowi przez tenże
rząd - i to właśnie z tego powodu prawo to
NIE zostało tam wycofane wbrew wynikowi
owego referendum jaki jednoznacznie informował,
iż prawo to było narzucone wbrew woli narodu.
Referendum to zapytywało bowiem obywateli:
"czy klaps dany dziecku jako wyraz dobrego
rodzicielskiego korygowania powinien być
przestępstwem kryminalnym w Nowej Zelandii?"
(referendum udzieliło odpowiedż "NIE") - po
szczegóły tego referendum patrz punkt #B5.1
z totaliztycznej strony
will_pl.htm.
Podsumowując ten paragraf, ogromna różnorodność
stwierdzeń systemów politycznych tworzonych
przez ludzi - jednak wykazujących znaczącą analogię
do religii, niepodważanie dowodzi że "ścisłe
podobieństwo stwierdzeń wszystkich religii świata
faktycznie potwierdza, iż religie te są autoryzowane
przez jedynego i zawsze tego samego Boga".
W punkcie #J5 totaliztycznej strony internetowej
wszewilki_jutra.htm
zostało wykazane, że poznawanie rzeczywistości
która nas otacza daje się przyrównać do wspinania
się na pionową ścianę. Przez tak długo aż NIE
stworzona zostanie jakaś teoria naukowa która
opisuje i wyjaśnia tą rzeczywistość, wspinanie
owo jest praktycznie niemal niemożliwe. Wszakże
wspinający NIE ma żadnego narzędzia czy
oparcia które wspomagałoby jego wysiłki. Kiedy
jednak stworzona zostanie taka opisowa teoria,
wówczas działa ona jak drabina lub rusztowanie
przystawione do owej ściany. Wspinający może
bowiem opierać się już na owej teorii w swoich
wysiłkach poznania. (Doskonały przykład takiej
własnie "drabiny" wypełnia "Teoria Nadistot" opisana
w następnym punkcie #C7 niniejszej strony.)
Przez więc tak długo, aż NIE stworzona została moja naukowa
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
ludzkie analizy kolejnych religii NIE czyniły żadnego
sensu. Wszakże religie te używały odmiennych nazw
i terminologii, bazowały na odmiennych przykładach,
oraz wyjaśniały sprawy z odmiennych punktów
widzenia. Kiedy jednak
Koncept Dipolarnej Grawitacji
(a także wynikająca z niego
filozofia totalizmu)
wyjaśniły nam precyzyjnie wszelkie kluczowe sprawy
związane z Bogiem - dla przykładu wyjaśniły nam
czym naprawdę jest Bóg, jak Bóg powstał, jakie są
jego trzy podstawowe składowe, na czym polegają
zasady życiowe które Bog przekazuje ludziom
ustanowionymi przez siebie religiami, itp., nagle
wszystkie religie świata nabrały sensu i nagle się
okazało że wszystkie one stwierdzają dokładnie te
same prawdy. Okazało się też wówczas, że wszystkie
religie świata używają starożytną terminologią oraz
najróżniejsze porównania i przykłady aby przekazać
ludziom dokładnie to samo co z użyciem nowoczesnego
języka nauki wyjaśnia nam ów Koncept Dipolarnej
Grawitacji i owa filozofia totalizmu. Aby więc
udokumentować tutaj ową zgodność stwierdzeń
Konceptu Dipolarnej Grawitacji (Kodig)
oraz wszystkich religii świata, poniżej zestawione
będą w punktach kluczowe cechy Boga wynikające
właśnie z owego Kodig i z zainspirowanej nim
filozofii totalizmu,
potem zaś wykazane zostanie, że dokładnie te same
cechy Boga na najróżniejsze sposoby opisane są
również we wszystkich religiach świata. Ponieważ
ujęcie tutaj wszystkich religii świata przekraczałoby
skromne ramy niniejszej strony internetowej,
analizowane poniżej zostaną trzy najbardziej
reprezentacyjne religie świata, mianowicie:
(1) najlepiej wszystkim znane "chrześcijaństwo"
(tj. cała już grupa religii świata, jedynie której zasady
zostały dane nam przez Boga w odpornej na zmiany
formie pisanej
Biblii),
(2) najstarsza religia świata czyli "hinduizm" (jakiej
zasady przekazywane są głównie w formie mówionej,
zaś jakiej pisane formy są późniejszym spisaniem
mówionych mitów religijnych), oraz (3) najczęściej
wyśmiewana przez dzisiejszych ludzi religia starożytnej
Grecji (też początkowo głównie mówiona, dopiero potem
spisana z mówionych mitów). (Ponieważ starożytni
Rzymianie wyznawali dokładnie tą samą religię (3)
co starożytni Grecy, jednynie zmieniając na własne
używane w niej nazwy Bogów, poniższe analizy dotyczą
jednocześnie i religii starożytnych Rzymian. W podobny
sposób opisują one też starą religię nowozelandzkich
Maorysów - jak to zostało wyjaśnione przy końcu tego
punktu oraz w punkcie #B1 i "części #C" mojej strony o nazwie
newzealand_visit_pl.htm.)
Oto więc prezentacja zgodności owych kluczowych cech
Boga w przykładowo analizowanych tutaj religiach świata:
1.
"Święta Trójca" - czyli trzy podstawowe składowe Boga.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam (np. w punkcie #D4), że
Bóg
faktycznie jest rodzajem "naturalnego komputera",
który składa się z aż trzech podstawowych składowych,
mianowicie z: (1) "hardware" którym jest rodzaj wiecznie
istniejącego "myślącego płynu" zwanego "przeciw-materią"
(w Biblii nazywanego "Starowiecznym" albo "Bogiem Ojcem"),
(2) "software" które samoczynnie wyewoluowało się w
owym "płynnym hardware", czyli rodzaj gigantycznego
naturalnego "programu Boga" (w Biblii nazywanego "Duchem
Świetym"), oraz (3) "peryferii" czyli naszego świata fizycznego
(i ludzi), które ów naturalny "program Boga" softwarowo formuje
z "przeciw-materii" (którego w Biblii symbolizuje Jezus, zaś
którym faktycznie jest cały otaczający nas "świat fizyczny").
Dokładniejsze opisy owych trzech składowych Boga
zawarte są aż na kilku stronach totalizmu,
np. w punktach #C2 do #C4 strony
god_proof_pl.htm,
w punkcie #B1 oraz #B5 do #B7 strony
evolution_pl.htm,
w punkcie #B5 strony
god_pl.htm, oraz
w punkcie #C1 strony
soul_proof_pl.htm.
Jak się okazuje, dokładnie te same trzy składowe
Boga są wyjaśniane przez praktycznie każdą inną
religię świata. Praktycznie bowiem każda religia
świata opisuje tzw. "Świętą Trójcę", jako pierwsze
formy Boga które na początkach czasu wyklarowały
się z "chaosu" wszechświata. Najlepiej ową "Świętą
Trójcę" znamy z "chrześcijaństwa". I tak (1) "hardwarowa"
składowa "Świętej Trójcy" w chrześcijańśtwie
najczęściej nazywana jest "Bogiem Ojcem". Jednak
w Biblii używane są także inne nazwy, np. "Przedwieczny"
albo "Starowieczny" - patrz Ks. Daniela 7:9, 7:13,
oraz 7:22. Z kolei (2) "softwarowa" składowa "Świętej
Trójcy" w chrześcijaństwie zwana jest "Duchem Świętym".
W końcu (3) "peryferyjna" składowa "Świętej Trójcy"
w chrześcijaństwie zwana jest "Synem Bożym" zaś
symbolicznie reprezentowana jest ona przez Jezusa -
który jednak reprezentuje sobą wszystkich ludzi oraz
cały świat fizyczny.
W "hinduiźmie" Bóg też składa się ze "Świętej
Trójcy". Tyle że w przeciwieństwie do chrześcijaństwa,
hinduizm opisuje funkcje (a nie naturę) poszczególnych
składowych Boga. I tak, (1) "hardwarowa" składowa
jedynego Boga w hinduiźmie nazywa się "Brahma" -
czyli "stwórca". Wszakże z owego "hardware" jest
uformowane wszystko co wypełnia wszechświat.
Ponadto to w nim naturalnie wyewolucjonowała się
"softwarowa" składowa Boga. Z kolei (2) "softwarowa"
składowa Boga w hinduiźmie jest nazywana "Vishnu" -
czyli "podtrzymywacz". Wszakże to programy owego
"podtrzymywacza" utrzymują stany i działanie wszechświata.
W końcu (3) "peryferyjna" składowa jedynego Boga
w hinduiźmie nazywana jest "Siva" - czyli "niszczyciel".
Wszakże w świecie fizycznym wszystko ulega szybkiemu
zniszczeniu.
Niewielu ludzi jest świadomymi, że ta sama "Święta
Trójca" jest opisana także bardzo podobnymi do
siebie religiami starożytnej Grecji oraz Rzymu.
Tyle że w owych religiach jej opisy koncentrują
się na wyjaśnieniu mechanizmu zaistnienia
początków Boga i wszechświata. Ponadto
religie te NIE używają nazwy "Święta
Trójca". I tak, składowa (1) "hardwarowa"
owej "Świętej Trójcy" w religii starożytnej Grecji
była nazywana "Tartarus" - ponieważ umiejscowiona
ona była w tym samym obszarze jak "świat umarłych"
(tj. "przeciw-świat") który pierwszy wyłonił się
z początkowego "Chaosu". Składową (2)
"softwarową" starożytni Grecy nazywali
"Eros" czyli "miłość". Ciekawe że słowo "miłość"
dla starożytnych doskonale reprezentowało te
abstrakcyjne jakości które dzisiaj nazywamy
"program" albo "software" albo "algorytm",
a które w Bibilijnej ewangelii Sw. Jana 1:1-10
nazywane są "słowem" (czyli "informacją"
albo "programem"). W końcu (3) "peryferyjna"
składowa "Świętej Trójcy" w religii starożytnych
Greków nazywana była "Gaia" albo "Ge" - czyli
"ziemia". Wszakże reprezentowała ona "materię"
z naszego świata fizycznego.
2.
Istnienie we wszechświecie tylko jednej istoty boskiej
(tj. tylko jednego Boga), który jednak może manifestować
się ludziom na wiele odmiennych sposobów.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam, że na przekór składania się z aż trzech
odrębnych składowych, Bóg jest jedną istotą, podobnie
jak komputer jest jednym urządzeniem - na przekór że
składa się z (1) "hardware", (2) "software", oraz (3)
"peryferiów". Podobnie stwierdzają też wszystkie religie
świata. Niestety, w chrześcijaństwie indywidualne imię
dla tej pojedyńczej istoty boskiej, która jednak posiada
aż trzy składowe, obecnie zdaje się być zagubione,
czy nieużywane ze względów politycznych. (Na przekór
ostrzeżenia zawartego w bibilijnej Apokalipsie Św. Jana,
22:18-19 że, cytuję "Ja świadczę każdemu, kto słucha
słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek
dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.
A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to
Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście
Świętym - które są opisane w tej księdze.", ciągle
Biblia okazuje się być najbardziej zmienianą księgą
świata - patrz też punkt #C4 ze strony
biblia.htm.)
Jednak w przeszłości ta jedyna istota boska nosiła w Biblii
indywidualne imię "Yahweh" - patrz w niektórych starszych
tłumaczeniach Biblii wersety z Księgi Psalmów 83:18,
czy z Księgi Wyjścia 6:3. (Imię "Yahweh" dla całego
Boga, wywodzi się z tzw. hebrajskiego tetragrammatonu
"YHWH" i zwykle jest tłumaczone jako "Bóg prawdziwy".)
W hinduiźmie, ów jedyny Bóg nazywany jest "Brahman".
Natomiast w religiach starożytnej Grecji i Rzymu indywidualne
imię dla tego jedynego Boga też było albo zagubione,
albo nieużywane - tak jak obecnie dzieje się to w chrześcijaństwie.
Jednak ów jedyny Bóg miał tam generalną nazwę
"boskość", jako że stanowił on wspólny element który
był obecny u wszystkich nosicieli owej "boskości",
czyli u wszystkich starożytnych "bogów". Ponadto,
ten jedyny Bóg miał indywidualną nazwę "Io"
(czytaj "iio") w starej (przedchrześcijańskiej) religii
nowozelandzkich Maorysów - których religia oryginalnie
była niemal identyczna do religii starożytnej Grecji
i Rzymu (aczkolwiek jest pewnym, iż z powodu
odseparowania Nowej Zelandii od reszty świata,
religia Maorysów NIE mogła się wywodzić, ani mieć
jakiegokolwiek związku, z religią Greków czy Rzymian).
3.
Wszechobecność Boga i jego zdolność do czynienia
trilionów rzeczy naraz.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam, że przeciwstawnie do ludzi, którzy są w
stanie czynić tylko jedną rzecz naraz, Bóg jest w stanie
dokonywać trilionów działań jednocześnie. Tą swoją
niezwykłą zdolność Bóg uzyskał dzięki uformowaniu
zarówno swej hardwarowej jak i softwarowej struktury
na kształt naturalnego "multiprocessorowego komputera".
Znaczy, tak jak ludzie mogą być porównywani do PC
z jednym "mikroprocessorem" (jednym np. "Intel'em"),
Bóg jest jakby "superkomputer" który posiada w sobie
triliony "procesorów" pracujących równolegle (faktycznie
to znacznie więcej niż "triliony", jednak ludzkość
NIE zna jeszcze liczby wystarczająco dużej aby
móc opisać jak dużo ich Bóg posiada.)
Każdy zaś z owych trilionów "procesorów" jest
w stanie wykonywać działania niezaleźnie od
innych, chociaż wszystkie posiadają tą samą
świadomość, wiedzę, pamięć, itp. Stąd Bóg może
wykonywać triliony działań naraz. Taka też wszechmożność
Boga jest potwierdzana przez praktycznie wszystkie
religie świata.
Z powodu swoich uproszczonych opisów i krótkiej
Biblii, "chrześcijaństwo" NIE wdaje się w wyjaśnienia
"jak" i "dlaczego" Bóg może dokonywać owych trilionów
działań naraz. Dlatego chrześcijaństwo zadowala
się jedynie poinformowaniem, że Bóg jest wszechobecny
i że widzi oraz czyni wszystko naraz. Dopiero moja naukowa
Teoria Wszystkiego z 1985 roku (zwana też
Koncept Dipolarnej Grawitacji)
pozwoliła zwolna wypracować (na bazie wiedzy o zasadach
działania dzisiejszych komputerów) "dlaczego" i "jak" owe
niezliczone ilości równoczesnych działań Bóg jest w stanie
wykonywać. Wyjaśnienie owej niezwykłej zdolności Boga
do wykonywania niezliczonej ilości równoczesnych działań
opisałem i zilustrowałem w punkcie #K1 ze swej strony o nazwie
god_istnieje.htm.
Bardziej precyzyjne, chociaż chaotycznie pospisywane
święte księgi "hinduizmu" wyjaśniają tą zdolność Boga
dosyć dokładniej. Ujawniają one, że Bóg, będąc jedną
istotą, faktycznie posiada wiele "osobowości" zwanych
"deity", które mogą istnieć równolegle albo jedynie w formie
duchowej, albo też nawet przyjmować formę fizyczną.
Dzisiaj fizyczną formę owo pojęcie "deita" byśmy wyjaśnili
jako "symulowany" przez Boga "biologiczny kompozyt"
czy "wcielenie Boga". Kompozyt ten czy wcielenie składa
się z ludzko wyglądającego ciała - które Bóg tymczasowo
tworzy na okres realizowania określonego współdziałania
z ludźmi. Do ciała tego bezpośrednio podłączony jest
jednak umysł samego Boga, który przekazuje temu
ciału m.in. jedną z owych "osobowości" która
jest wysoce charakterystyczna dla danego "deity".
Na tej samej zasadzie co kiedyś Bóg tymczasowo
tworzył owych "deitów", obecnie Bóg tymczasowo
symuluje "UFOnautów", zaś w przeszłości symulował
też "diabłów" i "aniołów" - po więcej szczegółów patrz
punkt #D2 na totaliztycznej stronie
ufo_pl.htm,
lub punkt #J2 na totaliztycznej stronie
aliens_pl.htm.)
Każda zaś z tych "osobowości" czy "deitów" jest
w stanie dokonywać własne działania i podejmować
własne decyzje niezależnie od innych, chociaż
każda dzieli wiedzę i świadomość całego jedynego
Boga.
Religia strożytnej Grecji ową zdolność istoty boskiej
do wykonywania wielu działań naraz wyjaśnia
poprzez wprowadzenie wielu niezależnych "bogów",
każdy z których cechuje się jednak tą samą "boskością".
Owi zaś "bogowie" to po prostu odmienne nazwy
dla tymczasowo symulowanych przez Boga istot,
które "hinduizm" nazwywa "deici" i którzy opisani
już byli w poprzednim paragrafie.
4.
Podkreślanie przez Boga istnienia życia wiecznego.
"Dlaczego" ludzie mają obiecane życie wieczne,
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
wyjaśnia to w punkcie #C3 na totaliztycznej stronie
soul_proof_pl.htm.
Istnienie owego życia pozagrobowego wynika z faktu,
że jedną z trzech składowych każdego człowieka
jest rodzaj niezniszczalnego (można więc powiedzieć
iż "softwarowo nieśmiertelnego") naturalnego "programu",
popularnie zwanego "dusza". Jak też się okazuje,
fakt istnienia życia pozagrobowego jest wyjaśniany
ludziom przez praktycznie wszystkie religie świata
(aczkolwiek logika stwierdza, że gdyby autorami
tych religii były zupełnie odmienne istoty - zamiast
jednego i tego samego Boga, wówczas NIE każda
religia powinna informować o istnieniu życia
pozagrobowego).
5.
Nałożenie przez Boga wymagań moralnych na fizyczne życie ludzi.
Wszystkie religie świata nakładają na ludzi niemal dokładnie
te same wymagania moralne. Wszystkie one zakazują
zabijania, kłamania, oszukiwania, cudzołożenia, itp.
Tyle tylko, że aby osiągnąć najróżniejsze cele, niektóre
instytucje religijne i niektórzy przywódcy religijni.
przeinterpretowali potem owe wymagania na swój
własny sposób. Rzadko jednak religie wyjaśniają
"dlaczego" owe nakazy zostały powprowadzane.
Wyjaśnień "dlaczego" dostarcza więc nam dopiero
filozofia totalizmu -
dzięki ujawnieniu aż całego szeregu faktów, np.
że "Bóg stworzył ludzi w celu przysparzania wiedzy"
(po szczegóły patrz następny punkt #C7 tej strony),
że aby móć przysparzać wiedzę ludzie muszą wypełniać
szereg przykazań i wymogów nakładanych na nich
przez Boga, czy że na poziomie intelektualnym Bóg
stworzył aż cały szereg zjawisk i wielkości (np. "pole
moralne", "energię moralną", "prawa moralne", "karmę",
itp.), które zawierają wbudowane w siebie samo-regulujące
się mechanizmy jakie egzekwują moralne zachowywanie
się ludzi (patrz też punkt #A3 powyżej).
6.
Uzależnienie przez Boga naszych losów od poziomu
spełnienia wymagań moralnych. Wszystkie religie
świata podkreślają, że to co nas spotyka, jest zależne
od poziomu naszego spełniania wymagań moralnych.
Aby zaś wymagania te były wypełniane przez wszystkich
ludzi, nawet przez tych, których religie NIE posiadają pisanych
świętych ksiąg w rodzaju naszej Biblii, Bóg obdarzył
każdego z ludzi organem sumienia. Sumienie to
podpowiada więc każdemu z ludzi, czy to co właśnie
ów ktoś czyni jest zgodne, czy też przeciwstawne, do
boskich wymagań moralnych. Jeśli zaś ktoś chronicznie
odmawia wsłuchiwania się w swój organ sumienia, Bóg
uśmierca go na wczesnym etapie jego życia - stąd się
bierze zasada przeżywania
najmoralniejszych odkryta dopiero przez
filozofię totalizmu
i opisana w punkcie #G1 mojej strony o nazwie
will_pl.htm.
7.
Nałożenie przez Boga siedmio-dniowego tygodnia, praktykowanego
we wszystkich religiach świata i przez wszystkie narody świata -
nawet przez te jakie zamieszkiwały na wyspach odciętych od
łączności z resztą świata. W Biblii nasz Bóg NIE ukrywa,
że stworzenie świata zajęło mu 6 dni, po których dodał jeden
dzień na odpoczynek i na religijne refleksje. Co jednak dzisiejsi
ateistyczni naukowcy przeaczają, to że ową tradycję 7-dniowego
tygodnia Bóg przekazał praktycznie wszystkim oryginalnym religiom
świata i zesynchronizował ją w nich precyzyjnie z innymi religiami
świata, oraz że tradycja ta praktykowana była z precyzją szwajcarskiego
zegarka przez wszystkie narody świata - nawet przez te zamieszkujące
wyspy odcięte od łączności z resztą świata.
* * *
Dla mnie osobiście ogromnie intrygująca
jest stara religia nowozelandzkich Maorysów.
(Tj. religia którą Maorysi wyznawali przed
odkryciem Niowej Zelandii przez Europejczyków
i stąd przed swym przyjściem na chrześcijaństwo
około 1840 roku.) Maorysi ci zamieszkiwali bowiem
odległe wyspy, które od początka czasów były
odcięte od kontaktu z resztą świata. Na dodatek
przyroda, natura i pogoda Nowej Zelandii
są znacząco odmienne niż w reszcie świata -
co wyjaśniam szczegółowiej na swej stronie
newzealand_visit_pl.htm.
Dlatego, gdyby faktycznym autorem ich religii byli
sami Maorysi, wówczas ta ich religia powinna być
drastycznie odmienna od wszystkich innych religii
świata. Przykładowo, NIE powinni oni znać idei
7-dniowego tygodnia - jako że ich Bóg niekoniecznie
stworzyłby świat w 7 dni (mimo tego, podobnie jak
wszystkie inne narody świata, w tym narody zamieszkałe
odległe wyspy odcięte od reszty świata, dawni
Maorysi znali i używali ideę 7-dniowego tygodnia).
Jak też się okazuje, stara religia Maorysów jest
niemal dokładną repliką religii starożytnych Greków
i Rzymian. Tyle tylko, że Maorysi używali swoich
własnych nazw dla poszczególnych osobowości
Boga (tj. dla ichnich "bogów"). Przykładowo, to
co w religii Greków nazywane było początkowym
"Chaosem" wszechświata, Maorysi nazywali
"Po". Swoją podobną do greckiej "Świętą Trójcę"
Maorysi nazywali (1) "Rangi" (tj. "niebo") -
dla jej składowej "hardwarowej" (opisywanej
przez nich jako "męska"), (2) "Tane" (tj. "stwórca świata") -
dla jej składowej "softwarowej" (też opisywanej
jako "męska"), oraz (3) "Papa" (tj. "ziemia") -
dla składowej "peryferyjnej" (opisywanej
przez nich jako "żeńska"). Maorysi
mieli nawet swojego odpowiednika dla
greckiego "Heraklesa" (czyli rzymskiego
"Herkulesa") - którym u Maorysów był
gigant zwany "Maui". Ciekawostką mitologii
Maorysów było, że "Tane" jest w niej
przedstawiany jako syn "Rangi" i "Papa".
Jednak określanie "Tane" jako syna "Rangi"
wcale NIE jest sprzeczne z tym co w
punkcie #B1 stwierdza totaliztyczna strona
evolution_pl.htm.
Wszakże najłatwiejszym sposobem wytłumaczenia
starożytnym Maorysom, że "softwarowa" składowa
"Świętej Trójcy" wyewoluowała się samorzutnie w
"hardwarowej" składowej tejże "Świetej Trójcy", jest
wyjaśnienie tym Maorysom że "Tane" jest synem
"Rangi". W podobny sposób wyjaśnienie dawnym
Maorysom treści punktu #C3 strony
god_proof_pl.htm -
stwierdzającego że spora część "softwarowej"
składowej Boga pochodzi z programów formujących
świat fizyczny, najprościej dawało się wyrazić
poprzez stwierdzenie że "Tane" jest też synem
"Papa". W książce [1#C6]
pióra Margaret Orbell, o tytule "Maori Myth
and Legend" (Canterbury University Press,
1995, ISBN 0-908812-45-0) na stronie 179
opisane jest jak zgodnie z Maoryską mitologią
"Tane" stworzył pierwszą kobietę. (Wybrane
informacje na temat stworzenia przez Boga
tej pierwszej kobiety maoryskiej przytoczone
są także w punkcie #D3 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.)
I tak najpierw Tane ulepił ciało owej pierwszej
Maoryski z "piasku" Hawaiki (nazwa "Hawaiki"
opisuje maoryską wersję "Raju"), potem zaś
tchnął jej życie w usta.
To dlatego potem kobieta ta nosiła imię "Hine-ahu-one",
co znaczy "kobieta-ukształtowana-z-ziemi".
Potem miał z nią stosunek seksualny, zaś
ich liczne potomstwo uformowało rasę
Maorysów. Za pośrednictwem owej pierwszej
kobiety maoryskiej Tane zesłał też na ludzi
najróżniejsze problemy i kłopoty, jak pot, łzy,
kichanie, kszel, flegma, itp. Ów opis nie tylko
więc dokładnie odpowiada opisom "generalnej
procedury stworzenia człowieka" zawartym
we wszystkich innych religiach świata, ale
również odpowiada temu co na ów temat
stwierdza Koncept Dipolarnej Grawitacji
w punkcie #D2 strony internetowej
soul_proof_pl.htm.
Co nawet bardziej intrygujące, stara religia
Maorysów zawierała ciągle elementy które
w religii Greków z upływem czasu uległy
rozmyciu lub zapomnieniu. Przykładowo,
na przekór ogromnej różnorodności boskich
osobowości-manifestacji znanych pod różnymi
nazwami, Maorysi uznawali istnienie tylko
jednego faktycznego boga, nazywanego przez
nich "Io" (czytaj "iio"). Ów jedyny maoryski
Bóg "Io" jest niemal dokładną kopią jedynego
boga "Brahman" z hinduizmu. Ponadto religia
Maorysów kultywowała ogromnie precyzyjne
informacje o tym jak z "Po" - czyli z
początkowego "Chaosu" wszechświata,
wykształtowała się "Święta Trójca". Przykładowo,
znali oni aż 12 najróżniejszych faz ewolucji
"Po" w "Tane". Interesująco, niektóre z owych
faz rodziły stany, które obecnie Koncept Dipolarnej
Grawitacji opisuje jako charakterystyczne i
niezbędne dla ewolucyjnego samo-wykształtowania
się softwarowej składowej Boga. Przykładowo,
z owej "Po" wykształtowały się m.in.: "Te Hinengaro"
czyli "umysł, potrzeba", "Te Manako" czyli "tęsknota",
"Te Tipuranga" czyli "wzrost", "Te Mahara"
czyli "myśli i pamięć", itd. Jak dotychczas
NIE natknąłem się na szacunkowy wiek religii
Maorysów. Wiadomo jednak, iż nowozelandzcy
Maorysi zasiedlili Nową Zelandię zaledwie około
1000 lat temu. Jednak już wówczas Nowa Zelandia
była od dawna zamieszkała przez jakąś znacznie
starszą rasę ludzi, nazywanych Moriori, którzy też
mieli jakąś własną religię, jaką być może albo przekazali
Maorysom, albo jaka była zgodna z religią Maorysów.
(Niestety, o owych Moriori niewiele obecnie wiemy,
bowiem mieli oni smakowite ciała przez Maorysów
opisywane jako przyjemnie "słone" - tak, że wszyscy
z nich szybko zostali pozjadani przez Maorysów.)
Wiadomo, że do Nowej Zelandii Maorysi przybyli
łodziami uciekając z "pływającej wyspy" zwanej
przez nich, "Hawaiki" (która to "pływająca wyspa"
dla Maorysów pełniła tę samą edukującą rolę, jaką
"Raj" wypełniał dla pierwszych Żydów). W chwili
zaś kiedy po zakończeniu swojej edukacji Maorysi
"wypędzeni" zostali z tej "Hawaiki" przez złośliwego
"Uenuku", owa ich "pływająca wyspa" zakotwiczona
była na tyle blisko nowozelandzkiego lądu (w pobliżu
obecnego miasta "Tauranga"), że dla uciekających z
niej Maorysów brzegi Nowej Zelandii były wyraźnie
widoczne z pokładu owej "Hawaiki" - po szczegóły
patrz punkty #D1 do #D6 ze strony
newzealand_visit_pl.htm.
Wygląda jednak na to, że religia Maorysów jest
starsza niż owe około 1000 lat. Wszakże praktycznie
taka sama oryginalna religia, jak ta u nowozelandzkich
Maorysów, szeroko była też rozpowszechniona wśród
aż całego szeregu narodów zamieszkujących najróżniejsze
wyspy Pacyfiku - część z których jest zamieszkała
przez wersje maoryskiej rasy przez znacznie dłużej
niż 1000 lat. Nie wolno więc wykluczać możliwości, że
religia ta jest niemal równie stara jak religia storożytnych
Greków i Rzymian. Wszystko powyższe ponownie
potwierdza, że autorem religii Maorysów również
musi być ten sam Bóg, który autoryzował też wszelkie
inne religie świata, oraz że w czasach przekazywania
Maorysom ichniej religii, Bóg ten posiadał wysoce
charakterystyczny dla tamtych czasów wzorzec
wiedzy religijnej, którą ludzie powinni poznać, oraz
unikalną metodę przekazywania ludziom tej wiedzy.
* * *
Powyższe przykłady zgodnie wykazują, że
autorem wszystkich religii świata jest ta sama
istota boska. Tyle tylko, że istota ta tworzyła
poszczególne religie w znacznych od siebie
odstępach czasowych, stopniowo udoskonalając
swoje metody ich przekazywania ludziom.
Przykładowo, utworzenie najstarszej religii
świata, czyli "hinduizmu", miało miejsce
niemal jakieś 6000 lat temu, tj. niemal
natychmiast po stworzeniu przez Boga
świata fizycznego i ludzi - patrz wyjaśnienia
z podrozdziału JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
Znaczy, "hinduizm" był utworzony jakieś
2000 lat przed utworzeniem religii starożytnych
Greków, jakieś 4000 lat przez utworzeniem
"chrześcijaństwa". (A także jakieś 6000 lat
przed zainspirowaniem
Konceptu Dipolarnej Grawitacji i
totalizmu.)
Dlatego podczas tworzenia kolejnych religii
świata owa istota boska miała coraz to więcej
doświadczenia oraz coraz to lepsze rozeznanie
jak przekazywać ludziom nową wiedzę, oraz
jak trafić do ich przekonania. W kolejnych
religiach istota ta mogła więc naprawiać swoje
poprzednie błędy. Przykładowo, błędem "hinduizmu"
było danie ludziom zbyt szczegółowych informacji -
które po późniejszym ich spisaniu przez ludzi
utworzyły zbyt obszerne "święte księgi", jakie
dodatkowo musiały być pisane zbyt precyzyjnym
językiem, a stąd wszystkich których nikt z ludzi
NIE był w stanie ani przeczytać ani zrozumieć.
Dlatego, na przekór istnienia owych świętych
ksiąg, hinduizm musiał być przekazywany głównie
ustnie. Podczas tworzenia religii starożytnych
Greków (oraz Rzymian i Maorysów), Bóg wogóle
więc NIE dał im "świętych ksiąg" - co też potem
okazało się mieć niekorzystne następstwa. Wszakże
brak pisanych reguł spowodował wpełzywanie do
religii Greków i Rzymian stopniowych zmian, a więc
odbieganie tych religii od oryginalnych przekazów
Boga. Dlatego podczas formowania "chrześcijaństwa"
Bóg zdecydował się dać bardzo krótką "świętą
księgę" w postaci Biblii, która używała bardzo
prostego i nieprecyzyjnego języka codziennego
zrozumiałego nawet dla starożytnych pasterzy.
Jednak z upływem czasu, owa prostota języka
Biblii spowodowała powstanie różnic interpretacyjnych,
jakie z kolei stały się źródłem powstania wielu
odmiennych denominacji (kościołów) chrześcijaństwa.
Stąd owe różnice interpetacyjne Bóg też zmuszony
został potem próbować jakoś skorygować. (Ciekawe,
czy zainspirowanie powstania naukowej
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
oraz
filozofii totalizmu
która wynika z owej teorii, jest jedną z owych prób?)
#C7.
Najklarowniejsze z dotychczas usłyszanych
od wyznawcy hinduizmu wytłumaczeń dlaczego
hinduizm ma tyle bogów (deitów), podczas gdy
jego wyznawcy uparcie powtarzają, iż wierzą w
istnienie tylko jedynego Boga (doskonałość jakiego
to wyjaśnienia tłumaczy i wnosi potencjał
rozwiązywania też większość innych dzisiejszych
powikłań i problemów między-religijnych):
Podczas naszych zimowych wakacji w Kuala
Lumpur, Malezja (tych opisanych też m.in. w
punktach #G2.3 i #C9 z mojej strony o nazwie
healing_pl.htm),
dnia 20 lipca 2017 roku wsiedliśmy razem z
żoną do taksówki, której kierowca w oczywisty
dla mnie sposób wyglądał na wyznawcę hinduizmu.
Ponieważ zaś ja jestem owym prawdodpodobnie
jedynym obecnie na świecie naukowcem, który
obiektywnie, konstruktywnie, pozytywnie i empirycznie
bada metody działania Boga, po wymienieniu z nim
kilku wstępnych grzeczności zszedłem na temat
jakiego poznanie mnie najbardziej interesowało, tj.
jego poglądów na temat Boga i religii. Zacząłem od
zapytania go, czy się NIE boi pracować nocami jako
taksówkarz w dzisiejszych niebezpiecznych czasach,
potem zaś, czy miał już jakieś doświadczenia z
groźnymi sytuacjami. On zaprzeczył - jak oświadczył
dotychczas omijają go niebezpieczeństwa,
chociaż przydarzyły już się sporej proporcji
jego kolegów, innych taksówkarzy. Spytałem
go więc, czy jest religijny oraz czy czuje iż
jest chroniony przez Boga od niebezpieczeństw.
Oczywiście, jak większość dzisiejszych ludzi
zagadnięta przez nieznajomego o sprawy swych
wierzeń religijnych, ów taksówkarz natychmiast
nabrał przysłowiowej "wody w usta" i zaprzestał
swej uprzedniej rozmowności. Wtedy ja prosto
z mostu zadałem mu pytanie, co do którego jak
dokładnie wówczas ubrałem je w słowa, tego
obecnie już NIE pamiętam, jednak esencję
którego możnaby wyrazić słowami: ja wiem,
że wyznawcy hinduizmu, podobnie jak
chrześcijanie, wierzą w istnienie i nadprzyrodzone
działania tylko jedynego Boga, jak więc to się dzieje,
iż w ich świątyniach aż roi się od setek bóstw
(deitów) o najróżniejszych wyglądach i nazwach.
Najwyraźniej owo pytanie poruszyło w nim jakiś
bardzo istotny "nerw", bo zapomniał o swej rezerwie
jaką demonstrował tylko chwilkę wcześniej i zaczął
mi tę sprawę wyjaśniać. Oto jak jego wyjaśnienie
jestem tu w stanie obecnie streścić swoimi własnymi
słowami.
Istnieje tylko jeden Bóg. Jednak ponieważ jest on
wszechmogący, posiada wszechwiedzę, potrafi
wcielać się w formy i ciała człowiecze oraz
przyjmować dowolny wygląd jaki tylko zechce,
jednocześnie zaś zarządza całym światem, w
każdym miejscu gdzie jest potrzebny w jakiejś fizycznej
postaci pojawia się w ciele o innym wyglądzie i
demonstruje posiadanie odmiennych umiejętności.
Przykładowo, tam gdzie panuje bezprawie, może
pojawić się jako policjant, poczym przywrócić tam
prawo i porządek. W innym miejscu, gdzie szaleją
pożary, może pojawić się jako strażak i je ugasić.
Ponieważ zaś dokonując takich interwencji ujawnia
też niektóre ze swoich nadprzyrodzonych mocy,
po jego odejściu, jeśli gdzieś zacznie się bezprawie,
ludzie będą się modlić do jego postaci poznanej
przez nich uprzednio z działań tego jedynego Boga
jako policjanta. Kiedy zaś w innym miejscu zacznie
się palić, ludzie będą się modlić do jego postaci
pamiętanej przez nich z działań jako strażak. Nie
można przecież spodziewać się, aby w przypadku
np. pożaru czy powodzi, prości ludzie zawsze
modlili się do tej samej nadprzyrodzonej postaci
znanej im tylko z eliminowania przestępczości
jako policjant. W ten sposób liczne interwencje
jakich Bóg dokonywał po przyjęciu ludzkich postaci
uformowały setki jego cielesnych reprezentacji,
czy wcieleń, do wybranych z których w hinduiźmie
ludzie się modlą zależnie od potrzeb czy problemów
jakie aktualnie ich nurtują. Na przekór jednak świadomości
istnienia owych setek wcieleń Boga, praktykujący
hinduizm wiedzą, że zawsze jest to jeden i ten sam
jedyny, wszechwładny, wszechwiedzący i wszechobecny
Bóg.
Ja rozmawiałem dotychczas z wieloma wyznawcami
hinduzimu na temat ich religii. (Podobnie zresztą
jak poznawałem poglądy o Bogu panujące u wyznawców
wielu jeszcze innych religii.) Wszakże naukowo,
obiektywnie i empirycznie badam metody działania
Boga, oraz wiem, że Bóg który stworzył religię
hinduizmu, jest tym samym Bogiem, który
prawdopodobnie postwarzał też wszystkie inne
niepowypaczane religie świata. Jednak powyższe
wyjaśnienie jakie przekazał mi ów anonimowy
taksówkarz, było najlepszym jakie dotychczas
usłyszałem w swym życiu i jakie najprecyzyjniej
mi pasuje do już znanych mi metod działania
naszego jedynego faktycznego Boga, który
stworzył cały świat fizyczny i wszystkich ludzi.
Tuż przed zakończeniem naszej jazdy zapytałem
więc jeszcze tego anonimowego taksówkarza,
skąd zna on owo wyjaśnienie - tj. czy poznał je
od swoich mnichów i nauczycieli religii? NIE,
on mi odpowiedział, ja sam czytam sporo i
często przemyśliwuję na temat naszej religii.
To więc wytłumaczenie ja sam sobie wydedukowałem
na podstawie swego doświadczenia życiowego
i tego co widzę u moich bliźnich praktykujących
naszą religię. (Tak nawiasem mówiąc to Kuala
Lumpur jest zamieszkiwane przez jedną z grup
najbardziej zadedykowanych wyznawców
hinduizmu poza samymi Indiami - wszakże
to w Kuala Lumpur corocznie odbywają się
owe słynne hinduistyczne festiwale "Thaipusam"
opisane m.in. w punkcie #E7 mojej strony o nazwie
soul_proof_pl.htm,
oraz na innych stronach linkowanych hasłem "Thaipusam" ze strony
skorowidz.htm.)
Osobiście wierzę, że wyjaśnienie tego anonimowego
taksówkarza jest aż tak poprawne i aż tak zgodne z
niezliczonymi potwierdzającymi je faktami, że powinno
się je uznać za oficjalne wyjaśnienie dla wszystkich
powikłań i konfuzji między-religijnych jakie obecnie
trapią ludzkość. Wszyscy powinniśmy więc zacząć
rozumieć sytuacje religijne tak jak ów anonimowy
taksówkarz. Wszakże NIE istnieje dzisiaj problem
czy powikłanie między-religijne, jakiego pochodzenia
NIE dałoby się wytropić do prapoczątków opisanych
jego wyjaśnieniem, a potem jedynie eskalowanych
niedoskonałościami, ambicjami i wypaczeniami ludzkich
natur i ludzkich odmienności. Przykładowo, jeśli
się zastanowić dlaczego na Ziemi istnieje aż tyle
odmiennych religii z własnymi i unikalnymi dla siebie
praktykami religijnymi, wystarczy rozważyć ile odmiennych
wcieleń cielesnych Bóg musiał przyjmować aby naprawiać,
prostować, łagodzić i uczyć wszystkie te narody używające
odmiennych języków, nawyków, tradycji, cech narodowych,
kultur, itp. Jeśli rozważyć skąd się wzięła owa ogromna
liczba nazw jakie w odmiennych językach i narodach
używane są do opisania jedynego Boga, wystarczy zrozumieć
jak wyglądało nazywanie kogoś o nadprzyrodzonych
cechach samego Boga w każdym z tych języków i
narodów. Jeśli się zastanawiać dlaczego aż na tylu
kontynentach i w tylu miejscach świata lokalne ludy
twierdzą, że w przeszłości pojawił się u nich ktoś o
postępowaniu, mądrości i naukach Jezusa, wystarczy
rozważyć ile problemów świata Bóg w przeszłości
musiał naprawiać, łagodzić, rozwiązywać i uczyć w
odmiennych miejscach naszej planety. Jeśli się dziwić
dlaczego odrębne narody znają aż taką mnogość
nadprzyrodzonych istot, zaledwie mała część z
których jest opisywana na mojej stronie o nazwie
changelings_pl.htm,
wystarczy zrozumieć, że zależnie od sytuacji jeden
i ten sam wszechmocny i wszechobecny Bóg mógł
przyjmować dowolny wygląd i cechy jakie zgodnie z
Jego wiedzą najlepiej się nadawały do rozwiązania
problemu dla jakiego się pojawił w danym miejscu.
Opisane powyżej opowiadanie anonimowego taksówkarza
z Kuala Lumpur dostarcza przekonywującego
wyjaśnienia nawet dla takiej zagadki wynikającej
z treści Biblii, jak dlaczego Bóg pozwala aby na
Ziemi pojawiła się nadprzyrodzona istota zwana
Antychrystem
i dlaczego pozwala aby zdołała ona zwieść i poprowadzić
za sobą znaczną proporcję ludzkości. Wszakże niektórych
problemów ludzkich NIE daje się rozwiązać dobrem, miłością
i przykładem właściwego postępowania - a trzeba je
rozwiązywać złem i przykładami następstw zła wdrażanego
na ziemi przez jakiś odpowiednik hinduistycznego
"boga-niszczyciela Siva", tak jak np. wyjaśniają to i
humorystycznie ilustrują opisy z punktu #G3 mojej strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Opowiadanie tego taksówkarza wyjaśnia nawet szokujące
zjawiska religijne, kiedy to święte księgi zrodzone z jakichś
nadzwyczajnych zdarzeń lub sytuacji nauczają pokojowego
współistnienia, tolerancji i wybaczania, jednak religie lub ich
odłamy czy kulty, twierdzące iż rzekomo bazują one na tych
świętych księgach, często postępują (lub postępowały)
zupełnie odwrotnie do nakazów jakie księgi te zawierają.
Wszakże księgi te mogą zawierać nauki, które Bóg
faktycznie chciał przekazać danemu narodowi swoją
interwencją w dane zdarzenia lub sytuacje, zaś późniejsi
wierzący zamiast wiernie wypełniać nakazy owych
świętych ksiąg, wolą raczej ignorować to co księgi
te im nakazują, a w swych postępowaniach odtwarzać
i naśladować niedoskonałości i wypaczenia ludzkich
zachowań, zdarzeń, sytuacji i tradycji jakie miały miejsce,
lub jakie się zrodziły, w czasach kiedy owe święte księgi
były inspirowane, lub były akceptowane jako baza nowej
religii, jakie to niedoskonałości i wypaczenia są stopniowo
nawarstwiane przez coraz bardziej odeszłych od Boga
kapłanów i nauczycieli danej religii. Mi jednak najbardziej
imponuje w wyjaśnieniu owego anonimowego taksówkarza,
że formuje ono rodzaj mostu logicznego, czy wyjaśniającego
mechanizmu przyczynowo-skutkowego, który pozwala aby
istnienie i działania w świecie fizycznym tylko jednego i
zawsze tego samego Boga, móc powiązać z najróżniejszym
materiałem dowodowym istniejącym na Ziemi. Przykładowo,
rozważmy taką sprawę, jak opisane w punkcie #H1 mojej strony o nazwie
przepowiednie.htm
liczne przepowiednie i ostrzeżenia wywodzące się NIE tylko
z najróżniejszych narodów i języków, ale nawet z odmiennych
kontynentów, a mimo tego generalnie stwierdzające dokładnie
to samo. Wszakże aby takie niemal identyczne przepowiednie
(czy zapowiedzi i ostrzeżenia o nadchodzącym wkróce
samozniszczeniu ludzkości) mogły się pojawić w aż szeregu
odmiennych języków, miejsc świata, oraz kontynentów, ich
upowszechniaczem wśród poszczególnych ludów i na
odrębnych kontynentach musiały być cielesne reprezentacje
jednej i zawsze tej samej nadrzędnej istoty (Boga). Tylko bowiem
Bóg steruje tzw. "nawracalnym czasem softwarowym",
tj. steruje sztucznym czasem zaprogramowanym przez Boga -
w którym żyją i starzeją się ludzie i wszelkie inne stworzenia, oraz
który upływa około 365000 razy wolniej niż "nienawracalny
czas absolutny wszechświata" w którym starzeją się tylko
atomy i minerały (po opisy obu tych czasów, tj. wolniejszego i
nawracalnego "ludzkiego czasu", oraz nienawracalnego "czasu
atomów i minerałów", patrz np. wstęp i punkt #G4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm).
Stąd tylko ta nadrzędna istota boska, która z pomocą tego nawracalnego
"czasu ludzkiego" zarządza losami wszelkich stworzeń z całego świata
fizycznego, jest w stanie wiedzieć, iż owe zapowiedziane zdarzenia
właśnie nieodwołalnie nadchodzą. Oczywiście, podobnych powiązań
dowodowych pomiędzy jedynym Bogiem i licznymi zdarzeniami
na Ziemi, owe wytłumaczenia mechanizmu przyczynowo-skutkowego,
jakich dostarcza omawiane tu wyjaśnienie taksówkarza, istnieje
znacznie więcej - tyle że NIE mam zamiaru omawiać ich tu
wszystkich. (Kolejnymi ich przykładami, jakie czytelnik sam
może sobie przeanalizować, to wymowne i precyzyjne adresowanie
działania tzw. "karmy" w jej totaliztycznym zrozumieniu i w kontekście
zdarzeń opisanych np. w punkcie #F2 mojej strony o nazwie
karma_pl.htm,
czy choćby opisany w poprzednim punkcie #C6 niniejszej strony
fakt, że w swojej oryginalnej, czyli jeszcze niewypaczonej przez
ludzi formie, wszystkie religie świata stwierdzają dokładnie to
samo, aczkolwiek na szereg odmiennych sposobów.)
W punkcie #B1 swej strony o nazwie
antichrist_pl.htm
wyjaśniłem szczegółowo, że głównym celem
dla którego Bóg stworzył ludzi jest
"przysparzanie wiedzy".
Wiedza jest bowiem ogromnie istotna dla Boga,
ponieważ w symbolicznym sensie Bóg
odżywia się wiedzą - tak jak wynika to
z "Teorii Nadistot". Podobnie zaś jak ma to się w przypadku
każdej bardzo istotnej informacji, Biblia zawiera dobrze
zakodowane w sobie potwierdzenie, że do pomnażania
wiedzy przez ludzi Bóg przykłada ogromną wagę i że
surowo karze te osoby, które zamiast pomnażania wolą
"zakopać" otrzymane od Boga talenty, a nawet zawiera
w sobie jeszcze głębiej zakodowane potwierdzenie
informacji, że Bóg posila się wiedzą. Tyle że Biblia
została celowo tak zaprojektowana przez Boga, aby zawarte
w niej informacje NIE dostarczały gotowych rozwiązań
dla leniwców, niedowiarków i nieuków, czyli żeby zawarte
w niej potwierdzenia stawały się zrozumiałe i odczytywalne
dopiero dla tych ludzi, którzy włożą wymaganą ilość
własnej pracy i odwagi w ich wypracowanie lub
poznanie. Owo potwierdzenie jest zakodowane w tzw.
"Przypowieści o talentach"
(Biblia, Św. Mateusz, 25:14–30), którą dokładniej
zinterpretowałem i wyjaśniłem w punkcie #I1 swej
strony autobiograficznej o nazwie
pajak_jan.htm.
Aby jednak ludzie mogli efektywnie przysparzać wiedzę -
tak jak Bóg wymaga tego od nich, najpierw muszą
oni zachowywać się w sposób zgodny z całym szeregiem
przykazań i wymogów Boga opisanych w Biblii (oraz w
innych świętych księgach). Za nauczanie zaś ludzi owych
przykazań i wymogów Boga odpowiedzielne były religie.
Każda jednak religia jest "instytucją" zarządzaną przez
jakiś "intelekt zbiorowy" (tj. przez zbiorowisko niedoskonałych
ludzi). Jako zaś taka instytucja, każda religia z
upływem czasu też ulega korupcji i wypaczeniom,
jakie są powodowane najróżniejszymi ambicjami i
niedoskonałościami jej przywódców. Do dzisiejszych
czasów praktycznie też niemal każda instytucja
religijna stała się aż tak wypaczona i skorumpowana,
że przestaje ona uczyć swych wyznawców ponadczasowych
przykazań i wymogów wywodzących się od
Boga, a zaczyna podążać za coraz bardziej
zdegenerowanymi trendami dzisiejszej ludzkości.
(Np. w punkcie #E3 mojej strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm
jest wyjaśnione, że jeśli zaawansowanie korupcji
jakiejś instytucji osiągnie poziom 100%, wówczas
instytucja ta zaczyna wypełniać dokładną odwrotność
celu do wypełniania jakiego oryginalnie została powołana -
co w przypadku instytucji religijnych oznacza, że
skrycie przymuszają one wtedy ludzi do nieposłuszeństwa
przykazaniom i wymogom Boga, zamiast obiektywnie
nakłaniać ich do pedantycznego wypełniania przykazań
i wymagań Boga.) W rezultacie, z powodu korupcji i wypaczeń
religii ludzkość przestaje "przysparzać wiedzę" i generować
"prawdziwy postęp" opisywany w punkcie #G4 mojej strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
Poprzez zaś upadek swej przydatności do przysparzania wiedzy,
zarówno obecne wersje religii, jak i całej ludzkości, stają się
niepotrzebne Bogu, a stąd i pozbywalne. Jeśli więc ani religie,
ani ludzkość się NIE opamiętają, oraz NIE podejmą jakichś
drastycznych reform jakie przywrócą przestrzeganie przykazań
i wymogów Boga stwarzających warunki wymagane dla przysparzania
wiedzy, na ludzkość nadejdzie owo samozadane zniszczenie
opisywane przepowiedniami z punktów #H1 do #H3 mojej strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Jednym zaś z progów świadomościowych, których przekroczenie
jest w stanie zacząć inspirować ludzi do podejmowania wysiłków
drastycznego zreformowania religii i całej ludzkości, są idee
w rodzaju tych jakie zawiera opisywane tu opowiadanie
anonimowego taksówkarza.
Niezależnie od katastrofalnego wpływu na całą naszą
cywilizację i na wszystkie religie, ogromnie negatywny
wpływ na każdego indywidualnego człowieka (czyli
na każdego z nas) ma też ten sam fakt, że dzisiejsze
instytucje religijne uległy aż tak znaczącej korupcji
i wypaczeniom, iż zamiast nauczać ludzi pedantycznego
wypełniania przykazań i wymagań Boga, obecnie
zaczynają one popychać ludzi do nieposłuszeństwa
tym przykazaniom i tym wymaganiom. Wszakże
za wypełnianie nakazów i wymagań Boga osobiście
odpowiada każdy indywidualny człowiek (tj. odpowiada
każdy z nas z osobna), a NIE zbiorowo odpowiadają
całe instytucje religijne. Na końcu bowiem obecnego
życia Bóg dokładnie rozlicza właśnie każdego
indywidualnego człowieka i to wcale NIE za to
jak wypełniał tradycje i naciski swojej instytucji
religijnej, a za to jak wypełniał faktyczne nakazy
i wymagania Boga. W rezultacie, każdy z ludzi,
bez względu na to do jakiej religii został urodzony,
sam staje się odpowiedzialny m.in. za ten fragment
"przysparzania własnej wiedzy", jaki polega na
poznaniu faktycznych przykazań i wymagań Boga,
oraz za następne pedantyczne wypełnianie tego
fragmentu wiedzy w swym codziennym życiu.
Wysoce zaś przydatnymi w takim poznawaniu
i wypełnianiu nakazów i wymagań Boga mogą
się okazać dwie nowatorskie idee. Jedną z nich
jest właśnie owo opisywane tutaj opowiadanie
anonimowego taksówkarza, które uświadamia nam
istotność "otwartego na cały świat" rozważania wszelkich
spraw religii, co do jakich religie dotychczas wykazywały
tendencje do "zamykania się we własnych skorupkach
jak ślimaki". Druga zaś z takich nowatorskich idei
jest opisana w punkcie #S4 mojej strony o nazwie
2030.htm
oraz w punkcie #G2 mojej strony o nazwie
totalizm_pl.htm
pod nazwą "wiara plus totalizm". Idea ta
rekomenduje bowiem, aby w dzisiejszych znacząco
już skorumpowanych i powypaczanych czasach
w swym życiu popierać instytucję religijną w jakiej
ktoś się urodził głównie ponieważ instytucja ta definiuje
naszą kulturę, tradycję, korzenie i przynależność.
Ponadto takie popieranie swej instytucji religijnej
zapewnia też, że istnieje i trwa jakaś instytucja która
zwraca naszą uwagę na istnienie Boga oraz np.
publikuje Biblię (czy inną świętą księgę zainspirowaną
przez Boga) - dzięki której to Biblii stwierdzenia i
działania danej instytucji religijnej każdy z wierzących
może osobiście sprawdzać i porównywać do nakazów Boga,
a ponadto która to instytucja stwarza innym instytucjom
religijnym wysoce korzystną dla procesu eliminowania
korupcji tzw. "konkurencję". (Wszakże "konkurencja"
jest jedynym znanym obecnie przez ludzi procesem
będącym w stanie eliminować korupcję oraz eliminować
indukujące korupcję monopole.) Jednocześnie jednak,
niezależnie od popierania własnej instytucji religijnej w jakiej
się ktoś urodził, każdy człowiek powinien wypełniać też
swój indywidualny obowiązek obiektywnego, konstruktywnego
i samodzielnego mnożenia swej wiedzy m.in. o znajomość
przykazań i wymagań Boga (tj. obowiązek z takim
naciskiem nakazywany ludziom m.in. powyżej opisaną
"przypowieścią o talentach") i później być posłusznym
tym przykazaniom i wymaganiom w swym życiu codziennym.
W owym zaś studiowaniu i wypełnianiu nieocenioną
rolę wypełnia m.in. spojrzenie na Boga i na religie
z perspektywy jaka opisuje owe religie i Boga rekomendacjami
i ustaleniami "najmoralniejszej obecnie filozofii świata", czyli
Totalizmu (tego pisanego przez "z").
Innymi słowy, owa idea "wiara plus totalizm" zaleca
aby w owych ogromnie istotnych sprawach Boga i uzyskiwania
pewności co do poprawności i zgodności swego postępowania
z nakazami Boga, realizować działania w aż dwóch kierunkach
naraz, każdy z których to obu kierunków kompensuje niedoskonałości
drugiego z nich, doskonale eliminując w ten sposób z użyciem
potwierdzonej emiryką wysoce efektywnej metody opisanej w
punkcie #A2.11 w/w strony o nazwie
totalizm_pl.htm
niechciane przez nas niekorzystne następstwa działania
w tylko jednym kierunku. Ponadto, idea ta wyjaśnia dokładnie
najpóźniej w którym momencie czasowym, oraz dlaczego
i dokąd, należy wykonać zalecenie Biblii i odejść od swojej
instytucji religijnej, ponieważ instytucja ta zaczęła pieczętować
czoła lub ręce swych wyznawców "znakiem Bestii" - po
szczegóły patrz punkt #S4 z mojej strony o nazwie
2030.htm.
P.S.: Ja cierpliwie wyjaśniam, przytaczam
dowody, ujawniam, apeluję, przemawiam do rozsądku,
oraz czynię wszystko co tylko leży w moich skromnych
możliwościach i umiejętnościach, a ciągle gro ludzkości
zaabsorbowane propagandą rządów, telewizji i internetu,
ogłuszone przez swoje "I-Phones", oraz podrygujące
w takt coraz głośniejszej muzyki, ignoruje wszystkie
te wysiłki i w imię jakichś tam marnych krótkoterminowych
korzyści materialnych odwraca się tyłem do Boga, moralności,
natury i bliźnich, kontynując swoje rosnąco szybkie staczanie
się w dół ku ciemności i ku samo-zagładzie. Coraz
bardziej rozumiem więc jak sfrustrowany i zawiedziony
Bóg musi się czuć widząc co na Ziemi obecnie się dzieje!
Część #D:
Poznajmy cechy "totaliztycznej prawdy":
#D1.
Scharakteryzujmy "totaliztyczną prawdę":
Dedukcje przeprowadzone w poprzednich
częściach tej strony stopniowo ujawniają
nam cechy charakterystyczne "totaliztycznej
prawdy". Wymieńmy i podsumujmy tutaj
chociaż najważniejsze z owych cech:
1.
Prawda z całą pewnością istnieje. Sporo
filozofów argumentuje, że obiektywna prawda
może wogóle NIE istnieć. Totalizm zaś twierdzi
że prawda z całą pewnością istnieje - tyle że
NIE daje się jej wyrazić absolutnie pewnie i
jednoznacznie (co wyjaśnia następny punkt 2).
2.
Żadnej prawdy NIE daje się zdefiniować ani wyrazić
absolutnie pewnie, jednoznacznie i niepodważalnie.
Innymi słowy, chociaż prawda z całą pewnością
istnieje, ze względów praktycznych my zawsze
zmuszeni jesteśmy aby wyrażać ją skrótowo - a
stąd w znaczynym uproszczeniu. To zaś oznacza,
że wyrażając prawdę skrótowo, zamieniamy ją na
prawdę przybliżoną.
3.
We wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga, fakty pozornie poświadczające prawdę mogą
z prawdą tą NIE mieć nic wspólnego. To zaś
powoduje, że ludzie muszą być bardzo ostrożni w
swoich interpretacjach faktów. Szczególnie jeśli
fakty owe i ich interpretacje mają zadecydować
o czyichś losach czy nawet życiu (np. tak jak to
ma miejsce w sądach).
Część #E:
Czy prawda zawsze zwycięża:
#E1.
Tzw. "dwanaście prawd o prawdzie"
z rozdziału N monografii
[5/4] w formacie PDF:
W 1996 roku opublikowałem
monografię [5/4].
Raportowała ona o tzw. "Tapanui kraterze"
z Nowej Zelandii. Krater ten powstał
ponieważ w 1178 roku eksplodował tam
wehikuł UFO. Ja ów krater Tapanui
odkryłem i dokładnie przebadałem już
w 1987 roku. Jednak na przekór ogromnego
materiału dowodowego na eksplozję UFO
jaki się tam wówczas znajdował, upowszechnianie
prawdy którą wtedy odkryłem na temat
tego miejsca eksplozji UFO zostało
zablokowane przez kogoś niewidzialnego.
Prawda ta jest tam zresztą blokowana do
dzisiaj. Większość też materiału dowodowego
na eksplozję UFO który wówczas odkryłem
i opisałem została w międzyczasie skrycie
pousuwana. Dzisiaj już wiem że zablokowania
tego i ukrywania prawdy dokonują owe "symulacje"
UFOnautów
jakie opisuję w punkcie #G1 z dalszej części
tej strony. To oni szerzą kłamstwa na Ziemi,
m.in. podszywając się pod naszych przywódców
lub przełożonych.
W czasach jednak okrycia i badania krateru
Tapanui ciągle wierzyłem, że prawdę tą
blokują i prześladują lokalni niemoralni ludzie.
To wyzwoliło moje wysiłki ustalenia dlaczego
tak się dzieje. Jednym z produktów owych
wysiłków był zbiór dosyć filozoficznych
rozważań właśnie na temat prawdy. Zbiór
ten opublikowałem w rozdziale N z monografii
[5/4] opublikowanej w formacie PDF. Nadałem
mu tytuł "dwanaście prawd o prawdzie".
Przytoczę go tutaj jako rodzaj ciekawostki.
Oto więc ów wynikowy zbiór owych "dwunastu
prawd o prawdzie", ujawniających mechanizm
jaki powoduje iż "prawda w końcu zwycięża",
który oryginalnie opublikowany był w
monografii [5/4]:
#1. "Prawda nigdy nie jest oczywista". Jednym z ciekawszych praw czy regularności tego świata, z istnienia którego autor zdał sobie sprawę dopiero po wielu latach błądzenia i gorzkich doświadczeń, jest że jądro prawdy zawsze zdaje się być dobrze ukryte, zamaskowane pozorami i strzeżone sforą utartych poglądów. Z tego też powodu dotarcie do danej prawdy następuje zwykle na samym końcu, zaś przedtem wiele co-mniej dociekliwych umysłów zostaje zwiedzionych pozorami i ląduje w ślepej uliczce, zwodząc przy okazji innych ludzi swoimi błędnymi stwierdzeniami. Odkrycie to stoi w jawnej sprzeczności z popularną opinią jaką wyrabiają w nas podręczniki szkolne, a jaka zdaje się sugerować że "prawda zawsze jest oczywista i sama rzuca się w oczy". Oto przykład polskiego i angielskiego przysłowia które wyraża iż prawda zawsze jest starannie ukryta: "prawda na dnie studziennym się kryje", "truth lies at the bottom of a well" (przypisywane Heraklitowi z Efezu). Fakt starannego ukrywania się prawdy posiada kilka ważkich konsekwencji dla ludzkiego postępowania. Najistotniejszymi z nich jest uświadomienie sobie iż: (1) dotarcie do prawdy nigdy nie jest łatwe i zawsze kosztuje dużo wysiłku (albo też odwrotnie: wszystko to co daje się szybko dociec napewno nie jest prawdą i bez wątpienia kiedyś ukaże że ukrywało jakiś zwodniczy element), (2) tylko osoby o wielkich umysłach i nieprzeciętnych cechach charakteru (np. cierpliwości, sumienności, wnikliwości) są w stanie zgłębić nieznane wcześniej prawdy (albo: zdolność do zgłębienia nieznanych przedtem prawd jest miarą wielkości ludzkich umysłów), (3) prawda zwykle poznawana jest na samym końcu gdy wyczerpią się już wszystkie wersje nieprawdy którym ludzie skłonni byliby dawać posłuch (albo: ludzie zwykle akceptują radykalną prawdę tylko jeśli absolutnie nie posiadają oni już innego wyjścia), (4) prawda dość często jest dokładnym przeciwieństwem do tego w co się powszechnie wierzy (albo: osoby chcące poznać prawdę muszą zdystansować się od ugruntowanych stereotypów).
#2. "Prawda zawsze jest niewygodna". Jaka bowiem by ona nie była zawsze znajdą się ludzie którym z tych czy innych względów będzie ona przeszkadzała, którzy więc będą ją aktywnie zwalczać. Doskonale wyrażają to przysłowia "prawda w oczy kole", "the greater the truth, the greater the libel". Dla przykładu odkrycie, iż krater Tapanui powstał w wyniku eksplozji UFO, natychmiast staje się niewygodne dla wszystkich osób i instytucji którzy nie chcą ujawnienia, iż Ziemia aktualnie znajduje się pod okupacją cywilizacji kosmicznej bardziej zaawansowanej od naszej, czy wyjścia na jaw że wiedza naszych naukowców jest ciągle jeszcze niezwykle prymitywna i zupełnie niewystarczająca do zgodnego z prawdą wyjaśnienia znacznej większości otaczających nas zjawisk. Niewygoda prawdy posiada określone następstwa, takie jak przykładowo: (1) że "mówienie prawdy i tylko prawdy przychodzi każdemu tak trudno", (2) że tak "niewielu ludzi konsekwentnie upiera się przy mówieniu prawdy", czy (3) że "w życiu prywatnym najbardziej ceni się innych po tym jak konsekwentnie obstają oni przy prawdzie" (nie mylić tu cenienia w życiu prywatnym z nagradzaniem w życiu publicznym w którym ciągle "nagradza się tych którzy mówią rzeczy jakie pragniemy usłyszeć" aczkolwiek jednocześnie ludzi takich wcale się nie ceni). Fakt że "prawda jest zawsze niewygodna" stanowi wersję generalniejszego prawa naszego świata podającego że "budowanie jest zawsze trudniejsze od burzenia". Tak jak w przypadku budowy która im jest większa tym więcej trudności napotyka jej realizacja, podobnie z prawdą - im swym znaczeniem dotyczy ona więcej osób, tym większy opór musi ona powodować. Z kolei tym więcej osób zostaje dotknięte daną prawda im jest ona ważniejsza - patrz #5.
#3. "Prawda jest tylko jedna, podczas gdy odcienie nieprawdy nie znają granic". Najlepiej wyraża to angielskie przysłowie "Craft must have clothes, but truth loves to go naked" - co powinno się interpretować, że "Kłamstwo można dowolnie przybrać jednak prawda ma zwyczaj ukazywać się nago". Przykładowo odnosząc to do tematu niniejszej monografii, istnieje tylko jedna prawdziwa przyczyna powstania krateru Tapanui, nie istnieją jednak granice dla mnożenia "wygodnych wyjaśnień" dla tego powstania. Istniejąc w tylko jednym wydaniu, z natury rzeczy prawda jest niepodatna na manipulowanie, natomiast nieprawdę można ukształtować w każdą formę jaką tylko ktoś zechce. Powyższe musi więc prowadzić do sytuacji iż zawsze daje się znaleźć takie sformułowanie nieprawdy jakie satysfakcjonowałoby prawie każdego, natomiast jednobrzmienie prawdy powoduje iż nigdy wszystkim ona nie dogodzi. To z kolei prowadzi do regularności numer #2 podanej poprzednio.
#4. "Do zaakceptowania danej prawdy ludzie muszą dorosnąć" (prawdy nie można więc komuś dać czy wmusić). Okazuje się że zaakceptowanie nowej i radykalnej prawdy jest złożonym procesem o charakterze bardziej emocjonalnym (uczuciowym) niż intelektualnym (racjonalnym, logicznym). W zaakceptowaniu tym naistotniejszym elementem jest dojrzałość filozoficzna danego akceptującego. Obrazowo możnaby je przyrównać do wspinania się po drabinie - aby wspiąć się na określony szczebel, koniecznym jest już uprzednie osiągnięcie szczebla poprzedniego. Niestety, nasz obecny system edukacyjny nie zdaje się sprzyjać uzyskiwaniu wysokiej dojrzałości filozoficznej (patrz rozdział I w monografii [1/3] i rozdział E w monografii [3]). Z dotychczasowych obserwacji autora wynika bowiem iż im wyższe wykształcenie formalne ktoś zdobył, tym statystycznie mniejsze prawdopodobieństwo posiadania przez tą osobę zdolności do zaakceptowania radykalnej prawdy. W przypadku zaś braku tej dojrzałości, bez względu na to jak logiczne czy niepodważalne są przedstawiane argumenty czy dowody, dana prawda i tak zostanie odrzucona. Wyrażając to w sposób uproszczony, osoby filozoficznie niedojrzałe nie zmieniają swoich poglądów. Z doświadczeń więc autora wynika, że nie warto nawet tracić czasu na przekonywanie do danej prawdy osób, jakie do jej zaakceptowania jeszcze nie dorosły. Znacznie lepiej spożytkować ten czas na utwierdzenie pewności i przekonania u tych osób które gotowe są już do jej przyjęcia. Ponieważ upływ czasu i wzrost doświadczenia życiowego są jedynymi czynnikami jakie mogą spowodować osiągnięcie owej wymaganej dojrzałości filozoficznej, niektóre bardziej radykalne prawdy muszą więc odczekiwać całe stulecia zanim ludzie dorosną do ich zaakceptowania.
#5. "Opór przed zaakceptowaniem danej prawdy jest proporcjonalny do jej wielkości" lub innymi słowami "im istotniejsza jest dana prawda, tym większy opór w jej upowszechnianiu" (patrz punkt #5 w podrozdziale D8.2.2 monografii [3]). Nie sprawdza się więc popularne wierzenie iż wystarczy tylko ujawnić czy dowieźć prawdę, aby każdy przyjął ją bez zastrzeżeń. Faktycznie jedynie nieprawda przyjmowana jest bez oporu, ponieważ z reguły jej sformułowanie zostaje tak dobrane aby usatysfakcjonowało ono większość ludzi. Natomiast dla upowszechnienia prawdy koniecznym jest staczanie wielu batalii, których żołnierzami są wszyscy ci którzy o daną prawdę aktywnie walczą. Praktycznie możliwe jest więc nawet ocenianie wielkości wpływu jaki na nasze społeczeństwa wywrze przyjęcie danej prawdy, poprzez zwykłą analizę oporu istniejącego przed jej upowszechnianiem. Dla przykładu ogromny opór z którym obecnie przyjmowana jest prawda o okupacji Ziemi przez UFO zapowiada, iż jej końcowe zaakceptowanie będzie posiadało niewypowiedzianie znamienny wpływ na naszą cywilizację. Istnienie oporu przed upowszechnieniem prawdy oznacza, że upowszechnienie to nie może się odbyć jako proces "pokojowy" a musi polegać na przełamaniu oporu tych osób, instytucji czy państw którym dana prawda przeszkadza. Krzewiciele prawdy, czyli ci którzy aktywnie uczestniczą w przełamaniu tego oporu, w przypadku zwycięstwa prawdy zostają sowicie wynagrodzeni, bowiem:
#6. "Prawda rodzi owoce tym którzy o nią aktywnie walczą". Aczkolwiek na pierwszy rzut oka wygląda na to że tylko obstawanie za nieprawdą daje określone korzyści, każda prawda rodzi więcej owoców niż odpowiadająca jej nieprawda. Niestety ich wzrost zajmuje sporo czasu od zasiania prawdy. Ponadto, owoce te z reguły nie ograniczają się jedynie do przedmiotu danej prawdy i rodzą się także w dziedzinach pozornie z prawdą tą wcale nie związanych. Przykładowo spora ich część dotyczy osiągania przez osoby walczące o daną prawdę stanu wewnętrznego szczęścia i zadowolenia, wzrostu filozoficznego, samourzeczywistnienia, poczucia sensu życia, siły moralnej, itp. Stąd owoce te stają się zauważalne i doceniane tylko przez zwolenników danej prawdy, zaś korzystanie z nich jest możliwe jedynie w przypadku gdy ktoś aktywnie walczy o jej upowszechnienie. Aby podać tu przykład owoców prawdy odnoszących się do tematyki niniejszej monografii, z rozdziału G wynika bardzo jednoznacznie iż instytucja lub państwo jakie uzna prawdę o UFO prawdopodobnie wkrótce po tym będzie też w stanie zbudować magnokraft dający mu niezwykłą przewagę militarną, techniczną i ekonomiczną nad innymi instytucjami lub państwami. Potencjalne korzyści płynące z zbudowania magnokraftu mogą jednak być docenione jedynie przez tych którzy akceptują istnienie UFO lub fakt okupacji Ziemi przez UFO. Rezulatem więc zwycięstwa prawdy o UFO będzie, iż dana osoba, grupa społeczna, czy państwo wyprzedzi i podporządkuje sobie (militarnie, ekonomicznie, lub intelektualnie) tych którzy z jakiegoś powodu, np. z uwagi na istniejący u nich dobrobyt, nie zdobyli się na akceptowanie tej prawdy. Owoce jakie prawda jest w stanie urodzić dają jej ogromną siłę i powodują iż szeregi jej krzewicieli z czasem rosną. Dzięki temu wzrostowi liczby zwolenników, prawda zawsze zdaje się przetrwać niezależnie od ofiar ze strony swych wyznawców, t.j.:
#7. "Prawda nigdy nie umiera", chociaż giną osoby które o nią walczyły. Podając to innymi słowami, "poprawna idea żyje nawet jeśli jej pierwsi wyznawcy wymrą". W ten sposób walka o prawdę gdy raz zostanie zaczęta będzie trwała aż do zwycięstwa bez względu na to kiedy zwycięstwo to nadejdzie. Oczywiście prawda nie wygrywa tej walki tak długo, aż po jej stronie nie stanie wystarczająca ilość wyznawców. Niestety, w krajach o wysokim dobrobycie istnieje zasadnicza trudność z werbowaniem owych wyznawców, ponieważ:
#8. "Im więcej ktoś ma do stracenia, tym większe są jego opory przed obstawaniem po stronie prawdy". To samo można wyrazić też innymi słowami "ludzie mający dużo do stracenia rzadko obstają przy prawdzie" (szczególnie ostro widoczne u polityków). Zaprzecza to więc popularnej opinii iż "ludzie autorytetu mówią/promują prawdę" (faktycznie ludzie autorytetu mają wiecej do stracenia od innych osób, stąd w ich interesie bardziej leży promowanie łatwo akceptowalnej nieprawdy zamiast niepopularnej prawdy). Powyższe jest niejako logicznym następstwem regularności numer #2 stwierdzającej że "prawda jest zawsze niewygodna". Zdając sobie bowiem doskonale sprawę z niewygodności "nagiej prawdy" osoby znajdujące się w pozycji w której zależy im na nienarażaniu się na ataki innych osób będą raczej skłonne stawać po stronie innej niż prawda. W obecnym bowiem klimacie społecznym i moralnym "ludzie nagradzają innych nie za mówienie prawdy a za mówienie co chcieliby sami usłyszeć". Ponieważ w społeczeństwie osiągającym wyższy poziom dobrobytu istnieje statystycznie więcej osób jakie posiadają coś do stracenia poprzez stawanie po stronie nagiej prawdy, powyższe oznacza iż "im większy dobrobyt danego społeczeństwa, tym mniej w nim osób skłonnych stawać po stronie prawdy". To z kolei prowadzi do paradoksalnej sytuacji, że:
#9. "Radykalna prawda ma szansę zwyciężenia (wyjścia na jaw) jedynie dzięki osobom, grupom społecznym, czy państwom o niskiej pozycji społecznej lub niskim stanie dobrobytu". (Niniejsze być może leży u podstaw znaczenia jakie prawie każda religia przykłada do ubóstwa i ludzi ubogich; zapewne to jest też powodem dla którego w dzisiejszych czasach prawda o UFO promowana jest niemal wyłącznie przez osoby inne niż dobrze płatni i wysoko myślący o sobie naukowcy.) Jak to już wykazano w punkcie #6, poznanie prawdy powiązane jest z kolei z poznaniem różnych dodatkowych tajników dających danej osobie, grupie społecznej, czy państwu przewagę nad innymi. Ponadto różne pozamaterialne następstwa obstawania za prawdą dają jej zwolennikom dodatkową przewagę moralną. Poprzez popieranie więc prawdy grupy, rodziny, lub osoby o niższym dobrobycie czy niższej pozycji stopniowo wyprzedzają materialnie i duchowo grupy, rodziny, czy osoby o większym dobrobycie. To z kolei prowadzi do sytuacji z punktu #11. Aby nie zostać zmuszonym do występowania przeciwko prawdzie, w wielu przypadkach:
#10. "Osoby szczególnie dojrzałe filozoficznie niekiedy nawet rezygnują z kariery aby nie stawać przeciwko prawdzie". Jest to szczególnie zauważalne wśród wysoko uzdolnionych osób jakie na wcześniejszym etapie życia osiągnęły wysokie pozycje. Wielu z nich, pomimo iż dalsza kariera ciągle pozostaje dla nich otwarta, niekiedy nagle z niej rezygnuje aby poprowadzić ciche, aczkolwiek bardziej szczęśliwe, spełnione, oraz pozbawione stresów życie, aby całkowicie oddać się swoim osobistym zainteresowaniom, rodzinie, itp. W przypadku bliższego zbadania przyczyn dla których wycofali się ze swojej poprzedniej kariery, prawie zawsze okazuje się że ich zdaniem w dzisiejszych czasach osiąganie wysokich pozycji koliduje z obstawaniem przy prawdzie. Dlatego też zgodnie z ich standardami moralnymi lepiej było zaprzestać wspinania się do szczytu niż pozbawiać się wewnętrznego wzrostu i szczęścia. W filozofii życiowej wielu kultur, np. kulturze chińskiej, nieustanne poszukiwanie prawdy i obstawanie za prawdą, jest bowiem jednym z trzech fundamentalnych wymogów spełnienie których zezwala na osiągnięcie stanu wewnętrznego szczęścia i usatysfakcjonowania (innymi wymogami są: właściwy stosunek duchowy, oraz harminijne współżycie z innymi ludźmi). Ową zdolność do zrezygnowania z kariery w imię prawdy można też wyrazić innymi słowami, że "osoby wewnętrznie wielkie nie muszą wspinać się ku górze aby to udowodnić" (powyższe działa też i w kierunku odwrotnym, t.j. "niektórzy wspinają się wysoko aby zamaskować własną małostkowość"). Niestety, niewielu odkrywa tą regularność, stąd szczęście i spełnienie życiowe zwykle utożsamiane jest ze wspinaniem się na szczyt do dobrobytu, chociaż:
#11. "Poprzez ignorowanie prawdy dobrobyt zawiera w sobie zaczątki upadku". Osoby, rodziny, grupy, organizacje (np. partie polityczne), instytucje, czy państwa jakie z uwagi na osiągnięty przez siebie dobrobyt czy dotarcie do szczytowej pozycji przestały przykładać wagę do promowania prawdy, po pewnym czasie tak czy inaczej zostaną prześcignięte i w konsekwencji podporządkowane, przewyższone lub przeżyte przez tych którzy dociekli prawdy i przy okazji poznali związane z nią tajniki. Anglicy wyrażają to przysłowiem: "What went up, must come down", t.j. "Co się wspięło do góry, musi spaść na dół". W niektórych kulturach omawiana tu prawda iż "dobrobyt zawiera zaczątki upadku" jest powszechnie uznawana i uwzględniana nawet w działaniach wychowawczych. Przykładowo w tradycyjnej kulturze angielskiej dzieci z bogatych domów celowo oddawane bywały do tzw. "boarding schools" (t.j. szkół z internatami) aczkolwiek ich rodziców bezapelacyjnie stać było na zatrudnienie prywatnych nauczycieli dla wyedukowania swego potomstwa. W szkołach tych żelazna dyscyplina oraz celowo utrzymywane prymitywne i graniczące z ubóstwem warunki życiowe uczyły te dzieci poznawania i promowania prawdy. W kulturze wielu narodów utrwalone zostało też przekonanie, że dobrobyt pojedynczej rodziny - jeśli nie jest on utrwalany celowo poprzez podejmowanie nadzwyczajnych środków (takich jak np. edukowanie dzieci w owych surowych "boarding schools"), zazwyczaj może być utrzymany nie dłużej niż przez trzy generacje. Trzecia z nich tak bowiem bardzo oddala się od poczucia prawdy mającego swe korzenie w ubóstwie, że szybko marnotrawi cały majątek rodzinny. Przekonanie to wyrażają liczne przysłowia, np. angielskie "The father buys, the son builds, the grandson sells, and his son begs" co znaczy "Ojcie kupuje, syn buduje, wnuk sprzedaje, zaś jego syn żebrze", chińskie (a ściślej kantoniskie) "Ji saj czoł" co znaczy "Bogactwo pozostanie tylko przez trzy generacje", czy japońskie "If a man makes money his son will spend it and his grandson will be poor again" co znaczy "Jeśli ktoś zdobędzie fortunę, wtedy jego syn ją zmarnotrawi, zaś wnuk ponownie będzie klepał biedę" - po więcej przykładów oraz ich źródła pisane patrz monografia [9]. Ta sama idea przewija się też i w kulturze polskiej w postaci znanego powiedzenia o "synu marnotrawnym".
Warto tutaj dodać, że w naszej (polskiej) kulturze pochodzenie z ubogiej rodziny błędnie uważa się za coś czego powinniśmy się wstydzić lub z powodu czego powinniśmy czuć się co najmniej zażenowani. Tymczasem w wielu innych kulturach, np. tradycyjnej kulturze chińskiej (przykładowo wśród Chińczyków mieszkających w Malezji), jest całkowicie odwrotnie - ludzie są dumni jeśli pochodzą z ubogiej rodziny i przy każdej okazji nie omieszkają tego podkreślić, natomiast z zażenowaniem ukrywają swój status i pochodzenie jeśli wywodzą się z bogatej rodziny. Istnieją bowiem różnorodne pożądane cechy charakteru, doświadczenia i doznania, wartości osobiste, poglądy filozoficzne, oraz atrybuty duchowe, jakich nabycie staje się możliwe jedynie jeśli ktoś pochodzi z ubogiej rodziny i jeśli życie nie szczędziło mu trudności i przeciwieństw losu, a stąd jakich osoby urodzone w bogatych rodzinach prawie zawsze są pozbawione. Jedną z nich jest właśnie upieranie się przy promowaniu prawdy. Czas więc aby i w naszej kulturze fakt pochodzenia z ubogiej rodziny stawał się powodem do osobistej dumy, a także abyśmy osądzali inne osoby nie po tym w jakiej rodzinie się urodziły, a po tym jaki postęp uczyniły one w stosunku do punktu startowego od którego zaczynały swoje życie.
Powyższe dokładnie odnosi się też do kraju czyjegoś urodzenia. Urodzenie się i wychowanie w kraju (takim jak np. Polska) który jest wystarczająco biedny aby dostarczyć swym młodym obywatelom określonych doświadczeń i poglądów dostępnych jedynie w warunkach narodowego niedostatku, a jednocześnie wystarczająco zaawansowany technicznie, edukacyjnie, i kulturalnie, aby zabezpieczyć swej młodzieży nowoczesne i wszechstronne fundamenty edukacyjne, filozoficzne, i moralne, jest ogromnym błogosławieństwem które jego posiadacze zaczynają dopiero doceniać kiedy po wyjeździe za granicę uzyskują oni możność skonfrontowania swoich poglądów, wartości, i standartów z poglądami, wartościami, i standardami osób urodzonych i wychowanych w bogatych krajach.
Upadanie osób, rodzin, instytucji i narodów które z powodu wzrostu swego dobrobytu oddaliły się od prawdy oznacza z kolei iż:
#12. "Prawda zawsze w końcu zwycięża poprzez proste przeżycie tych którzy byli jej przeciwni". Aczkolwiek więc popieranie nieprawdy wiąże się z różnorodnymi natychmiastowymi (krótkoterminowymi) korzyściami, na długą metę owoce prawdy okazują się bardziej korzystne i dostarczają swym krzewicielom liczącej się przewagi nad zwolennikami nieprawdy. W końcowym więc efekcie zwolennicy nieprawdy albo podupadają i stają się zależni od zwolenników prawdy, albo też po prostu wymierają zostając zastąpieni rosnącą liczbą zwolenników prawdy. Po określonym więc czasie jedynie ostali przy życiu i aktywności są zwolennicy prawdy. Stąd niniejsze ustalenie ujawnia dosyć zadziwiający efekt końcowy mechanizmu jaki stoi za popularnym powiedzeniem "prawda zawsze zwycięża". Okazuje się bowiem, że prawda zwycięża "poprzez długowieczność". Jej zwycięstwo, aczkolwiek nieuchronnie, nie przychodzi więc w sposób łatwy, szybki, czy bezbolesny. Jest ono długotrwałym procesem pochłaniającym wiele ofiar po obu stronach, zaś w końcowym efekcie uzależnionym od wymarcia, upadku, podporządkowania, czy zniszczenia osób, instytucji, lub państw z których rekrutowali się przeciwnicy danej prawdy.
Warto tu zaznaczyć że niezależnie od autora, do dokładnie tego samego wniosku o wymieraniu starych idei wraz z ich nosicielami dochodzą też inni badacze. Przykładowo patrz książka [1L] pióra Thomas'a Kuhn, "The structure of scientific revolutions", University of Chicago press, 1970. Główna teza tej książki również stwierdza, że nowe teorie wcale nie pokonują starych poprzez bezpośrednie przemówienie do logiki i wiedzy poszczególnych osób oraz następne przekonanie tych osób do swojej ważności, a raczej rosnąca liczba młodych osób wchodzących do świata naukowego wnosi ze sobą akceptację dla tych nowych teorii, podczas gdy wyznawcy starych poglądów po prostu muszą wymrzeć.
Autor od dawna próbował dociec jaki mechanizm kryje się za faktem, że nowo-odkryta prawda przemawia niemal wyłącznie do osób młodych, często dopiero wchodzących w życie, podczas gdy ludzie starsi wiekiem zwykle są całkowicie odporni na jej wymowę i raczej wolą wymierać niż zmieniać swoje poglądy. Mechanizm ten stał się dla niego zrozumiały dopiero po poznaniu funkcji ludzkiego "sumienia". Sumienie jest to bardzo kompleksowy organ intelektualny umiejscowiony w naszym przeciw-ciele (t.j. zawarty w przeciw-świecie), nieco podobny do mózgu z naszego świata. Faktycznie to organ ten reprezentuje w nas wiedzę i wolę wszechświatowego intelektu (Boga). Chociaż więc umiejscowiony jest on w naszym własnym przeciw-ciele, jednak faktycznie to pilnuje czy wola i prawa owego wszechświatowego intelektu są przez nas skrupulatnie wypełnianie. Jego zasadnicza funkcja m.in. sprowadza się do porównywania myśli swego nosiciela do zbioru uniwersalnych prawd i praw wszechświata, oraz następnym informowaniu tego nosiciela o moralnej wymowie jego/jej myśli i zamierzeń (t.j. informowaniu czy myśli te lub zamierzenia są prawdą czy kłamstwem, czy są moralnie poprawne, czy łamią jakieś prawa moralne, itp.). Dokładniejszy opis sumienia zawarty jest w podrozdziałach H8.2.1 monografii [1/2] i [1/3], oraz rozdziałach D monografii [3] i [3/2]. Badania autora wykazały przy tym, że podszeptów sumienia słuchają, i je posłusznie wykonują, jedynie ludzie młodzi. Natomiast ludzie starzy uczą się sposobów ich ignorowania lub zagłuszania. Oczywiście sumienie działa bezblędnie nie tylko w odniesieniu do prawd jakie od dawna już znamy, ale również i w odniesieniu do prawd nowo-odkrytych, lub nawet wogóle jeszcze ludziom nieznanych (wszakże reprezentując wszechświatowy intelekt w naszym własnym ciele, wiedza tego sumienia jest równa wiedzy wszechświatowego intelektu). Zawsze więc podpowiada ono swojemu nosicielowi które prawa lub działania są poprawne i zgodne z wolą wszechświatowego intelektu, i za czym nosiciel ten powinien w swoim życiu obstawać. Ludzie młodzi, którzy nie nauczyli się jeszcze jak ignorować wskazówek swego sumienia, postępują więc zgodnie z jego nakazami i akceptują nowe prawdy. Natomiast spora część ludzi starszych wiekiem (szczególnie tych żyjących według "filozofii podążania po linii najmniejszego oporu" - patrz rozdziały I monografii [1/2] i [1/3] oraz E monografii [3] i [3/2]) doskonale opanowała już sztukę zagłuszania swego sumienia, stąd również i w odniesieniu do nowo-odkrytych prawd ignorują oni jego wskazówki, obstając przy swych starych, aczkolwiek błędnych, poglądach.
Poznanie opisanego w tym rozdziale mechanizmu stojącego za powiedzeniem że "prawda zawsze zwycięża" umożliwia opracowanie końcowego wniosku dla powyższej listy "dwunastu prawd o prawdzie". Wniosek ten wskazuje prostą recepture na ciągły wzrost z uniknięciem cyklicznego upadku. Jest on jak następuje:
"Wzrost uzależniony jest od aktywnego popierania prawdy". Ujmując powyższe innymi słowami, jeśli osoba, rodzina, grupa, organizacja (np. partia polityczna), instytucja, czy państwo, pragnie nieustannie wzrastać, musi ona aktywnie popierać prawdę na wszelkie możliwe sposoby. Wyrażają to też przysłowia: "prawdą najdalej zajdziesz", "truth pays best". Popieranie nieprawdy, jakkolwiek by nam ona nie odpowiadała, w końcowym efekcie zawsze prowadzi bowiem do moralnego kurczenia się i w konsekwencji do upadku. Bez względu więc na początkowe następstwa, dana osoba, instytucja, czy państwo musi zarówno sama mówić czy podawać prawdę (i tylko prawdę), musi stawać po stronie i aktywnie popierać innych którzy mówią czy podają prawdę, a także musi przyczyniać się do stwarzania klimatu w którym jedynie prawda jest ceniona. Z kolei, "tam gdzie panuje prawda panuje również szczęśliwość" (t.j. ludzie którzy promują prawdę niezależnie od zajmowanej przez siebie pozycji czy osiągniętego dobrobytu są wyraźnie szczęśliwsi od tych którzy dopuszczają nieprawdę w imię kariery lub ułatwienia sobie życia, państwa gdzie panuje prawda mają szczęśliwszych obywateli, itp.). Powyższe wyjaśnia dlaczego autor, mimo tylu przeciwieństw i przeciwników z uporem obstaje przy popularyzacji zarówno prawd dociekniętych przez siebie (np. tych ujawnionych w niniejszej monografii) jak i niedocenianych prawd odkrytych przez innych ludzi z jakimi w swym życiu się on zetknął. Dla czytelników być może jest to dodatkowym utwierdzeniem poprawności wyboru ich własnej drogi do filozoficznego wzrostu i rozwoju.
Autor zdaje sobie sprawę, że osoby które zdecydowały się na przeczytanie wyników jego dociekań już uprzednio musiały posiąść wysoką dojrzałość filozoficzną i intelektualną, jako że przeciętny czciciel telewizora nie splamiłby się nawet wzięciem do ręki opracowania o tak niepraktycznej tematyce. Stąd zaprezentowane tu rozważania będą zapewne jedynie przypomnieniem, podsumowaniem i ugruntowaniem wiadomości intuicyjnie lub świadomie znanych tym osobom już od dawna. Jeśli jednak w efekcie przeczytania tej monografii znajdzie się choćby jeden czytelnik któremu podane w niej fakty i dociekania dopomogły w uporządkowaniu własnych myśli i w utwierdzeniu poprawności wyboru własnej drogi do wzrostu, autor będzie uważał że jej napisanie przyniosło zamierzony efekt - nawet jeśli musi jeszcze upłynąć sporo czasu zanim zaprezentowane tu poprawne idee przeżyją swoich przeciwników i doczekają się powszechnego uznania.
Część #F:
Najważniejsze prawdy właśnie kroczące po swojej cierniowej drodze:
Niniejsza część tej strony opisuje prawdy
które dzisiaj właśnie odbywają swoja
"cierniowa drogę", a stąd na temat których
niniejsza strona oferuje opracowania
naukowe oraz linki do poświęconych
im tematycznie stron internetowych:
#F1.
Najlepiej ukrywana przed ludźmi prawda - że
na Ziemi symulowana jest sytuacja jakby od
tysiącleci była ona skrycie okupowana przez moralnie
upadłych choć technicznie wysoko rozwiniętych
UFOnautów,
dawniej nazywanych "diabłami" - którzy są tak
podobni do ludzi, że nierozpoznani przez nas
podmieniają się pod niektórych przywódców
w naszym społeczeństwie:
Motto:
"Zło zawsze podszywa się pod dobro. Diabeł zawsze udaje anioła.
Antychryst
zapewne przybierze twarz Jezusa lub Buddy."
Większość tzw. "UFOlogów" zachłystuje się
w wygłaszaniu listy dobra do wykonania
jakiego zabierają się UFOnauci. A to że
UFOnauci wyczyszczą naszą planetę z
odpadów radioaktywnych, a to że dadzą
nam zaawansowane technologie, a to że
przybędą nas ratować. Rzeczywistość
jednak jest taka że żadna z owych obietnic
jakoś się nie wypełnia. Tymczasem twardy
materiał dowodowy ujawnia, że wszelkie zło
istniejące na Ziemi faktycznie wywodzi się
właśnie od owych UFOnautów. Nie na
darmo kiedyś UFOnauci nazywani
byli "diabłami".
1#F1. Formalny dowod na istnienie UFO. Niewielu ludzi wie
takze, ze istnienie UFO rowniez zostalo juz formalnie udowodnione. Dowod na istnienie
UFO zaprezentowany jest w podrozdziale O2 monografii [1/3] sprowadzalnej za posrednictwem
strony "[1/4]".
2#F1. Ukrywanie sie UFO przed ludzmi. Kolejna prawda jaka z ogromna trudnoscia
przelamuje sie do swiadomosci ludzi, to ze nasza konfuzja i brak wiedzy na temat UFO
wcale nie wynikaja z nieistnienia UFO, a faktycznie powodowane sa faktem,
ze UFO celowo ukrywaja sie przed ludzmi. Owe technicznie zaawansowane wehikuly
latajace, jakie znamy pod nazwa UFO, w rzeczywistosci wykorzystuja najrozniejsze
mozliwosci jakie stwarza im uzywanie napedu magnetycznego, aby zwyczajnie,
po zlodziejsku ukrywac sie przed ludzmi. Ukrywania tego dokonuja az na kilku
odmiennych zasadach, dwie najpopularniejsze z ktorych polegaja na
(1) stwarzaniu tzw. soczewki magnetycznej wokol ich wehikulow, w rezultacie
czego wehikuly te znikaja z widoku, oraz (2) wprowadzaniu siebie w stan
tzw. migotania telekinetycznego, w ktorym migocza z częstoscią około
2500 Hz czyli wielokrotnie szybciej niz klatki filmowe w kinie, czy wirujace smigla samolotow,
stad ludzkie oczy nie sa w stanie ich odnotowac.
3#F1. Niewidzialna
okupacja Ziemi przez owych moralnie upadłych
krewniaków ludzkości w dzisiejszych czasach
nazywanych "UFOnautami". Najlepiej
powody i charakter owej skrytej okupacji ziemi
przez UFOnautów zostały wyjaśnione na stronie
internetowej o nazwie
26ty dzień
dostępnej za pośrednictwem "Menu 2" i "Menu 4". Z kolei niektóre z dowodów
faktycznego istnienia owej niewidzialnej okupacji Ziemi przez cywilizacje UFOnautów
o wysokim stopniu zaawansowania filozofii intytucjonalnego pasożytnictwa, zaprezentowane
zostały na stronach internetowych poświęconych tematowi
tornad,
chmur-UFO, oraz
kosmitów.
4#F1. Pasozytnicze dzialania UFO na Ziemi. Kazdy wie, ze
jesli ktos sie przed nami ukrywa, wowczas ktos taki posiada cos niemoralnego do ukrycia.
Jak sie okazuje powodem dla jakiego UFOle nieustannie ukrywaja sie przed ludzmi, jest
ze pasozytuja oni na ludziach. Pasozytowanie to polega na rabowaniu najrozniejszych
surowcow od ludzi, wlaczajac w to ludzka sperme i owule do produkcji biorobotow,
ktorych UFOnauci eksploatuja potem niemilosiernie na swoich planetach, ludzka energie
zyciowa, oraz wiele wiecej. Po szczegoly patrz podrozdzial E1 w tomie 4 monografii
[8].
Niestety, swoich szatanskich dzialan UFOle nie poprzestaja na zwyklym ukrywaniu sie,
ale aby utrzymywac swoja przewage naukowa i techniczna nad ludzmi, przesladuja oni takze
wszelkie nowe idee na Ziemi utrudniajac ich zrealizowanie, manipuluja umyslami co slabszych
intelektualnie naukowcow i decydentow - aby ci atakowali i przesladowali wszystko co
postepowe, wzbudzaja telepatyczna histerie na Ziemi przeciwko wszystkiemu co moze
zdemaskowac ich nieustanna obecnosc i pasozytnicze dzialania na Ziemi (np. przeciwko
badaniom UFO), oraz wyrzadzaja ludzkosci wprost nieogarnieta liczbe szkod.
Nie na darmo dawniej UFOli nazywano "diablami", zas pelne zawisci i wzajemnego
przesladowania sie spoleczenstwo na planecie UFOli nazywano "pieklem". Najwyzszy czas
abysmy zaczeli sie bronic przed UFOlami i pozrzucali tych krwiopijcow rodem z piekla
z naszych umeczonych grzbietow.
5#F1. Mordowanie ludzi przez UFO. W swoim zaslepieniu co do istnienia UFO
przeaczamy takze jeszcze jedna gorzka prawde - mianowicie ze UFOle bezdusznie morduja miliony
ludzi na Ziemi. Powody owego mordowania wyjasnione sa w podrozdziale E1 monografii [8].
Jest ono dokonywane zarowno na indywidualnych ludziach, najczesciej poprzez zarazanie ich
morderczymi chorobami, jak i do calych zbiorowosciach, najczesciej poprzez sprowadzanie
na nie najrozniejszych kataklizmow i wojen. Przykladowo podrozdzial E10 w tomie 4 monografii [8]
zawiera cala liste ludzi ktorych doskonale znalem, a ktorzy bezdusznie zamordowani zostali
wlasnie przez UFO. Z kolei podrozdzial E8 monografii [8] ujawnia, ze gmachy WTC w Nowym Jorku
tylko dla zmylenia naszej czujnosci zostaly zaatakowane przez terrorystow hipnotycznie
zaprogramowanych przez UFOli, faktycznie zas gmachy te zostaly odparowane przez wehikul UFO.
Przy okazji tego odparowania WTC, UFOle zamordowali wszystkich ludzi ktorzy znajdowali sie
w owych gmachach. Aczkolwiek mordowanie ludzi przez UFO, oraz odparowanie WTC przez UFO,
na pierwszy rzut oka moze sprawiac wrazenie malo prawdopodobnego, takie wrazenie faktycznie
powodowane jest przez nasza niska znajomosc mozliwosci i filozofii UFOli. Dlatego warto
osobiscie przeczytac owe podrozdzialy E1 i E8 z tomu 4 monografii [8] "Totalizm", aby wyrobic
sobie bazujaca na faktach i pelnej wiedzy opinie na ten temat.
6#F1. Magnetyczny
napęd wehikułów UFO. Niewielu
ludziom pozwolono się dowiedzieć, że opracowany
już został na Ziemi niezwykly napęd, który jest
ziemskim odpowiednikiem napędu UFO.
Statek kosmiczny który go stosuje nazywa się
magnokraftem.
Z kolei rewolucyjny silnik owego statku, który może również być używany do całego
szeregu użytecznych celów, np. do akumulowania nieograniczonych ilości energii,
nazywa się
komora oscylacyjna.
Niestety, na przekór że napęd ten znany jest już od 1980 roku, jak narazie wszelkie
wysiłki aby zacząc go oficjalnie badać i rozwijać są zgniatane przez luminarzy oficjalnej
nauki ziemskiej.
7#F1. Stan migotania
telekinetycznego. Zgodnie z opisami
zawartymi w podrozdziale L6.1.2 tomu 7 monografii [8] "Totalizm", stan migotania
telekinetycznego przypomina nieco zachowanie sie obrazu w kinie lub na ekranie telewizora.
Obiekt jaki podlega temu migotaniu, w jednym momencie czasowym istnieje jako
obiekt fizyczny, w innym zas momencie przemienia sie w rodzaj wzoru energetycznego.
Potem caly cykl przemian sie powtarza. Owe przejscia ze stanu fizycznego
w stan telekinetyczny (tj. wzoru energetycznego) sa tak szybkie,
ze np. dla wehikulow UFO nastepuja one z czestotliwoscia okolo 2500 Hz.
To wlasnie dlatego ten sam wehikul UFO pokazany na dolnym zdjeciu z tej
strony widoczny jest jednoczesnie az w dwoch miejscach zdjecia.
W rezultacie wehikul UFO lub UFOnauta znajdujacy sie w tym stanie przestaje byc
widzialby dla oczu ludzkich (podobnie jak szybko wirujace smiglo lotnicze staje sie
niewidzialne dla oczu). Co jeszcze ciekawsze, taki szybko migoczacy wehikul UFO
lub UFOnauta, moze przenikac przez obiekty stale. W rezultacie, cale wehikuly
UFO, oraz indywidualni UFOnauci, uzywaja tego stanu aby ukrywac sie przed ludzmi,
a takze aby w sposob nieodnotowany przez ludzi wnikac do ich mieszkan. Na szczescie
ciagle istnieja metody wykrycia istot i wehikulow jakie ukrywaja sie przed nami
w owym stanie migotania telekinetycznego. Najprostsza z nich polega na uzyciu
zwyklego pilota do telewizora - patrz opisy z podrozdzialu E6 monografii [8]
"Totalizm". Jesli ktos chce zobaczyc zdjecie UFOnauty szybko lecacego w takim wlasnie
stanie migotania telekinetycznego, pozwalajacego temu UFOnaucie na przenikanie przez grube mury
zamku w Malborku, to zdjecie takie pokazane i objasnione jest na stronach internetowych o nazwie
malbork.htm.
Zauwaz, ze pokazany tam UFOnauta ubrany jest w kolorowy skafander kosmiczny.
#F2.
Prawda o przewrotnym upodabnianiu ludzi do
UFOnautów, poprzez zamienianie nas w sforę
bezbożnych,
zastraszonych, nieszczęśliwych, oraz pozbawionych
przyszłości bandytów, którzy nie znają
moralności,
żyją jak zwierząta, oraz mordują
wszystko co im wpada w ręce:
Istnieje cały szereg ogromnie istotnych prawd
o najważniejszych aspektach ludzkiego życia,
jakich promowaniem zajmują się strony totalizmu -
włączając w to niniejszą, jednak jakie trafiają
do ludzkiej świadomości tylko z ogromną trudnością.
Wymieńmy tutaj najważniejsze z tych prawd. Oto one:
1#F2. Formalny
dowód na istnienie Boga. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę,
że istnienie Boga wcale nie jest zaprzeczane przez najnowsze teorie
naukowe. Wręcz przeciwnie, opracowany oraz opublikowany już został,
formalny dowód naukowy na istnienie Boga. Dowód ten używa
sprawdzonej w działaniu metodologii naukowej dla dowiedzenia że Bóg
faktycznie istnieje. Jest on przeprowadzony w równie niezawodny sposób,
jak dla przykładu fizycy dowodzą że siły grawitacyjne podlegają słynnemu
równaniu Newtona (F = ma). Formalny dowód na istnienie Boga
bazuje na nowej teorii naukowej nazywanej "Konceptem Dipolarnej
Grawitacji". Teraz więc, kiedy ów dowód jest już opracowany i powszechnie
dostępny dla zainteresowanych osób, istnienie Boga przestaje być
sprawą czyichś wierzeń albo spekulacji, a staje się sprawą wiedzy
i rzetelnych badań naukowych. (Odnotuj tutaj to co zostało już
wyjaśnione poprzednio, że sam Koncept Dipolarnej Grawitacji jest
również ogromnie niezwykły i warty poznania. Wszakże okazuje się
on być ową długo poszukiwaną przez ludzi
Teorią Wszystkiego. Dla przykładu, wyjaśnia on czym
jest i gdzie się znajduje tzw. "drugi świat" do którego się wszyscy
przenosimy po naszej śmierci, a także jaka jest natura owego świata.
Jak nasze dusze i duchy wyglądają, co odczuwamy w momencie śmierci
oraz podczas przenoszenia się do drugiego świata, itp. Dokładne opisy
tego wszystkiego zaprezentowane są w tomach 4 i 5 monografii [1/4],
oraz w tomach 6 i 7 monografii [8].) Formalny dowód na istnienie Boga
zaprezentowany został w podrozdziale I3.3 z tomu 5 monografii [1/4],
oraz w podrozdziale K3.3 z tomu 6 monografii [8] "Totalizm"
- obie te monografie są udostępniane (całkiem bezpłatnie i to w aż
dwóch językach: polskim i angielskim) za pośrednictwem niniejszej
strony internetowej. Więcej informacji na jego temat dostępnych jest
również na wszystkich wytrynach zawierających stronę
Bóg,
czyli np. na stronie internetowej
god_pl.htm.
Ciekawe czy wiedząc z całą pewnością że Bóg faktycznie istnieje,
tak jak to wykazuje niezbicie ów dowód, ludzie zachowywaliby się
rownie niemoralnie jak czynią to obecnie?
2#F2. Istnienie
i działanie praw moralnych.
Obecnie ludzie uważają, że jedyne prawa wszechświata jakie obowiązują
wszystkich, to prawa o naturze fizykalnej. Natomiast inne prawa jakie
ludzie znają, np. socjalne, legalne, etyczne, itp., egzekwowane są
tylko jeśli ich wykonania pilnuje policjant który się upewnia że wszyscy
ich przestrzegają. Tymczasem badania zrealizowane ostatnio w ramach
Konceptu Dipolarnej Grawitacji ujawniają, że niezależnie od praw
fizykalnych, we wszechświecie istnieją i działają tzw. "prawa moralne".
Prawa te powodują, że wszystko co moralne musi wznosić się pod górę
niewidzialnego pola moralnego ("pole moralne" jest bardzo podobne do
"pola grawitacyjnego"). Stąd każde moralne postępowanie wymaga od nas
włożenia w nie znaczącego wysiłku i przychodzi nam ze sporą trudnością.
Jednak owe prawa moralne mają wbudowane w siebie kary i nagrody. Kary
te i nagrody są zawsze egzekwowane przez owe prawa i to z żelazną
konsekwencją. Stąd jeśli wypełniamy prawa moralne i w swoich działaniach
wspinamy się pod górę pola moralnego, zawsze za to jesteśmy potem
sowicie nagradzani. Jeśli jednak postępujemy niemoralnie, wówczas
jesteśmy za to surowo karani. Po więcej szczegółów patrz rozdziały JA, JB
i I z tomow 6, 7 i 5 monografii [1/4], lub rozdziały A, B i K z
monografii [8].
3#F2. Totalizm
jako medycyna moralności.
Jedynie z ogromną trudnością dociera do ludzi wiadomość, że istnieje
bezpośredni związek pomiędzy naszą moralnością i naszym zdrowiem.
Ten związek ujawniany jest przez filozofię
totalizmu.
Owa nowa filozofia wyjaśnia zasady na jakich musimy opierać swoje życie
aby być zdrowym, szczęśliwym, samo-spełnionym, itp. Akceptuje ona, że
musimy wiedzieć w swoim życiu o istnieniu Boga oraz o istnieniu i działaniu
praw moralnych, jako że tylko wówczas zwracamy uwagę we wszystkich swoich
działaniach na następstwa bycia osądzanym za wszystko co czynimy. Z kolei,
jeśli wypełniamy owe prawa moralne w naszym życiu, wówczas jesteśmy przez
nie sowicie wynagradzani (podobnie, jeśli je łamiemy, wówczas jesteśmy przez
nie karani). Jedna z nagród jakie sobie wypracowujemy poprzez wypełnianie
praw moralnych, jest poprawa naszego zdrowia. (Tak nawiasem mówiąc, to
bezpośredni związek pomiędzy dobrym zdrowiem oraz moralnym życiem
wcale nie jest jedynie odkryciem totalizmu, a znany on był przez wieki i
podkreślany przez wiele religii.) Ponieważ totalizm (1) wyjaśnia sposoby
na jakie nasza moralność wpływa na wszystko w naszym życiu, oraz (2)
dostarcza nam rzeczowych wskazówek jak prowadzić moralne życie, faktycznie
to owa filozofia wypełnia rolę "moralnej medycyny". Praktycznie wiele
problemów jakie ludzie i ludzkość obecnie konfrontują dałoby się uniknać,
jeśli zamiast połykania niezliczonych pigułek zaczęlibyśmy praktykować
totalizm.
Nawet historia powstania totalizmu jest niezwykła.
Wszelkie bowiem opracowania o totalizmie
powstały w najbardziej na wschód położonym
muzułmańskim kraju świata (tj. w Malezji). Potem
musiały one być publikowane w najbardziej na wschód
położonym kraju chrześcijańskim świata (tj. w Nowej
Zelandii). Potem musiały one być przesyłane z szybkością
światla przez złącza internetowe z dalekiego Wschodu
na daleki Zachód, czyli do Stanów Zjednoczonych. Z USA
za pośrednictwem internetu są one upowszechniane do
zainteresowanych ludzi porozrzucanych po całym świecie.
Można więc powiedzieć, że totalizm jest jak błyskawica
która rozświetla świat ze wschodu na zachód.
#F3.
Prawda o celowym blokowaniu przez okupujących nas
UFOnautów
rozwoju tych dziedzin wiedzy które stwarzałyby nam
szansę abyśmy zaczęli widzieć i identyfikować
naszych okupantów ukrywających się w tłumie:
Jaśli zaakpcetuje się gorzkie prawdy z
poprzedniego punktu, mianowicie, że
planeta Ziemia jest skrycie okupowana
przez diabolicznych UFOnautów, wówczas
trzeba się liczyć że wszelkie prawdy które
w jakikolwiek sposób biegną przeciwko
interesom owego okupanta bądą wyciszane
i zaduszane. Oto wykaz najważniejszych
z takich wyciszanych prawd.
1#F3. Odwrotność
zjawiska tarcia, oraz budowa oprartych na niej
tzw. "telekinetycznych generatorów darmowej energii".
Kolejna prawda jakiej nasi naukowcy nie mogą zrozumieć, to że
istnieje zjawisko które reprezentuje odwrotność tarcia. Nazywane
jest ono "Efektem Telekinetycznym", ponieważ powoduje zaindukowanie
ruchu telekinetycznego. Podobnie jak tarcie spontanicznie zamienia
ruch na ciepło, ów Efekt Telekinetyczny spontanicznie zamienia
ciepło w ruch. Jego więc przemysłowe wykorzystanie pozwoli
na zbudowanie tzw. urządzeń darmowej energii (kiedyś nazywanych
PERPETUM MOTION). Właściwie to już istnieje takie działające urządzenie
na Ziemi. Jest to słynna (Szwajcarska) Thesta-Distatica opisywana
w podrozdziale K2 monografii [1/4]. Jak się przy tym okazuje,
działanie tych urządzeń wcale nie stoi w sprzecznosci z 3-cią Zasadą
Termodynamiki. Wszakże zaprzęgają one ową odwrotność tarcia aby
pochłaniać ciepło zawarte w ich otoczeniu i aby zamieniać to ciepło
na użyteczny ruch (np. na ruch elektronów jakie faktycznie stanowią
przepływ prądu elektrycznego). Więcej danych na temat tych unikalnych
urządzeń technicznych można znaleźć w rozdziale H (tom 4) z monografii
[1/4], oraz w rozdziale L z tomu 7 monografii [8]. Opisy niektórych
z tych urządzeń są również zawarte w traktacie [7/2]. Z kolei zjawisko
telekinezy oraz jego użycie do urządzeń darmowej energii opisane są
dokładniej na wszystkich wytrynach zawierających stronę
darmowa energia.
2#F3. Pochodzenie
człowieka od "syrenki" oraz delfiny i wieloryby
jako ciągle żyjący zwierzęcy krewniacy ludzi.
Na odrębnej stronie internetowej o
ewolucji człowieka,
wskazany został obiektywny materiał dowodowy
który wykazuje, że ludzie wcale nie pochodzą od
małpy - tak jak
UFOnauci-podmieńcy
uparcie nam to wmawiają. Faktycznie ludzie
wywodzą się od stworzenia wodnego, które w
mitologii znane jest pod nazwą "syrena".
Małpy wcale też nie są naszymi najbliższymi
krewniakami zwierzęcymi. Ciągle bowiem
życjącymi zwierzęcymi krewniakami ludzi są
delfiny i wieloryby. Warto zaglądnąć do owej strony o
ewolucji człowieka
aby zapoznać się z tamtym interesującym
materiałem dowodowym.
3#F3. Tzw.
"niewyjaśnione zjawiska".
Szokująca i niezrozumiała jest zawziętość i doza uporu z jakimi
ortodoksyjni naukowcy na Ziemi ignorują, odrzucają, oraz zaprzeczają
całej gamie tzw. "niewyjaśnionych zjawisk", włączając w to telepatię,
nirwanę, magię, cuda, kontaktowców, itp. Dopiero opisywane powyżej
manipulowanie przez UFOnautów umysłami co słabszych intelektualnie
ortodoksyjnych naukowców w celu opóźnienia rozwoju naukowego i
technicznego na Ziemi, dostarcza uzasadnienia dla takiego zachowania
sporej ich grupy. (Tak nawiasem mówiąc, to zwrot ortodoksyjni
naukowcy jaki używany jest już szeroko w świecie, zgodnie z
terminologią totalizmu tłumaczy się na wyrażenie "ci naukowcy którzy
praktykują filozofię pasożytnictwa we wszystkich swoich działaniach".)
Tymczasem jeśli ktoś uważnie rozważy owe rzekomo "niewyjaśnione
zjawiska", okazuje się że wszystkie one posiadają bardzo proste
i jasne naukowe wyjaśnienia. Wyjaśnienia te opisane zostały w
rozdziałach H i I z tomów 4 i 5 monografii [1/4], oraz w rozdziałach
K i L z tomow 6 i 7 monografii [8] "Totalizm" - obie te monografie
dostępne za pośrednictwem niniejszej strony internetowej. Istnieje także cały
szereg stron internetowych dostępnych za pośrednictwem "Menu 2" z lewego
marginesu, które dostarczają wyjaśnien dla owych zjawisk, np. patrz
nirvana_pl.htm lub
telepathy_pl.htm.
4#F3. Telepatia.
Dzisiejsza ortodoksyjna nauka ziemska
w sposob typowy dla jej pasozytniczej filozofii, zwyczajnie ignoruje wszelkie dowody
empiryczne na istnienie telepatii. Stad, jak narazie, formalnie nie uznaje istnienia
tego zjawiska. Tymczasem jesli istnieje przeciw-swiat, czyli swiat
rownolegly do naszego swiata fizycznego, zas ow przeciw-swiat wypelniony jest absolutnie
sliska, beztarciowa i absolutnie sprezysta substancja, wowczas w owym przeciw-swiecie
musza rozprzestrzeniac sie fale akustyczne podobne do naszych dzwiekow. Owe fale akustyczne
z przeciw-swiata to wlasnie telepatia. Poniewaz substancja zapelniajaca przeciw-swiat jest
bezwazka i absolutnie sprezysta, fale telepatyczne rozprzestrzeniaja sie z nieskonczenie
wielka szybkoscia, docierajac do granic wszechswiata w tym samym momencie kiedy powstaly.
Po wiecej danych o telepatii patrz podrozdzial L6.3 w tomie 7 monografii [8] "Totalizm".
5#F3. Magia.
Podczas swojej wieloletniej profesury w Malezji
i na Borneo zdolalem takze przeprowadzic dosyc konklusywne badania magii (zarowno
bialej jak i czarnej). Wyniki tych badan takze zaprezentowalem w monografii [8] "Totalizm",
jakiej kopie mozna uzyskac z niniejszej strony (najszerszy ich opis znajduje sie w
podrozdziale K5.7 tomu 6). Jak wynika z tych badan, magia jest to "powodowanie zdarzen w
naszym swiecie poprzez programowanie ich zajscia w przeciw-swiecie". Jesli ktos pozna zasady
dzialania magii, wowczas jej realizowanie okazuje sie relatywnie proste. Faktycznie to zasada
magii opiera sie na podobnych mechanizmach jak zasada uzywania wahadelka radiestezyjnego (patrz
opisy z podrozdzialu i3 tomu 5 monografii [8]). Problem jednak z magia polega na fakcie,
ze UFOnauci jacy aktualnie okupuja Ziemie, szerza wsrod niektorych kultow tzw.
"magie falszywa". Magia falszywa polega na istnieniu niewidzialnego posrednika,
zwykle niewidzialnego UFOnauty operujacego w stanie tzw. "migotania telekinetycznego",
ktory to posrednik z roznych powodow, w sposob niewidzialny wykonuje polecania niektorych
ludzi aby utwierdzic tych ludzi w przekonaniu ze posiadaja oni sily magiczne. W ten sposob
UFOnauci zdobywaja panowanie nad owymi kultami i zmuszaja ich czlonkow do realizowania
dzialan jakie sluza ich okupacyjnym interesom na Ziemi. Wiekszość magii uprawianej w
Polsce przez czlonkow Kultu Szatana, oraz przez najrozniejsze Kulty Czarownic, faktycznie
jest magia falszywa a nie magia rzeczywista. Magia rzeczywista nie zatrudnia zadnych
niewidzialnych posrednikow, zas jej efekty wynikaja z wykorzystania praw innego swiata,
w monografii [8] nazywanego "przeciw-swiatem". Roznice pomiedzy magia rzeczywista a magia
falszywa sprowadzaja sie do sposobu wyzwalania zdarzen magicznych: magia falszywa uzywa
"zaklec" jako wyzwalaczy zdarzen (zaklecia te dzialaja tylko jesli w poblizu znajduje sie
niewidzialny UFOnauta ktory je realizuje), natomiast magia rzeczywista uzywa ponadprogowych
uczuc do przeprogramowywania przeciw-swiata.
6#F3. Cuda. Zgodnie
z wyjasnieniami mechanizmu cudow
dostarczonymi przez Koncept Dipolarnej Grawitacji, a opisanymi w podrozdziale K3.5 tomu 6
monografii [8] "Totalizm", sa one manifestacjami jawnych interwencji wszechswiatowego
intelektu. Jako takie musze spelniac kilka wymogow, przykladowo prawdziwe cuda zawsze musza
byc niejednoznaczne, bowiem w przeciwnym wypadku odbieralyby one ludziom posiadany przez
nich zasob wolnej woli. Ja osobiscie mialem okazje byc swiadkiem kilku przypadkow zajscia cudu.
Niektore z nich opisalem w w/w podrozdziale K3.5 monografii [8] dostepnej na niniejszej
stronie. Niestety, jak wiele innych zjawisk, cuda sa takze czesto fabrykowane przez pasozytujacych
na ludziach UFOli, aby wspierac ich okupacyjne interesy na Ziemi. W takim przypadku mamy do
czynienia z cudami falszywymi, jakie m.in. cechuja sie duza jednoznacznoscia oraz
pobliska obecnoscia wehikulu UFO.
7#F3. Duchy.
Zgodnie z wyjasnieniami dla natury duchow dostarczonymi przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
(KDG), oraz opisanymi w podrozdzialach I4 i K5.1 z tomow 5 i 6 monografii [8]
"Totalizm", duchy sa manifestacjami przeciw-materialnych duplikatow obiektow
fizycznych. Jak KDG wyjasnia, kazdy obiekt materialny posiada w przeciw-swiecie
swoja dokladna kopie. Owa kopia moze czasami manifestowac sie w naszym swiecie
(za posrednictwem bialego "jarzenia pochlaniania") i wowczas nazywamy ja
"duchem".
8#F3. Kontaktowcy.
Totalizm wyjaśnia kontaktowców jako osoby które
otrzymują telepatyczne przekazy od istot zamieszkujących
inne układy planetarne. Urządzenia za pośrednictwem
jakich następuje przesyłanie informacji z innych
systemów gwiezdnych wprost do umysłów kontaktowców
znajdujących się na Ziemi nazywane są
rzutnikami telepatycznymi.
Szczegółowy opis tych urządzeń zawarty został
w podrozdziale N5.2 z tomu 11
monografii [1/4],
a także w podrozdziale L6.3.4 z tomu 7
monografii [8]
"Totalizm". Kontaktowcy dotychczas byli zjawiskiem
zupełnie niezrozumiałym przez ludzi. Jest tak na
przekór że ludzkość zna ich od pradawnych czasów.
Przykładowo dawne tzw. religijne objawienia
były również formą owego międzygwiezdnego kontaktu.
Niestety, w obecnych czasach wielu kontaktowców
(aczkolwiek NIE wszyscy) wykorzystywanych jest
przez okupujących Ziemię UFOnautów. Wszakże
kontaktowiec otrzymujący jakiś przekaz z gwiazd
nie ma pojęcia czy pochodzi on od pozaziemskiej
cywilizacji totaliztycznej
która stara się bezinteresowanie dopomagać
umęczanej ludzkości, czy też od szatańskich
UFOnautów którzy skrycie okupują Ziemię i
chcą za pomocą tego przekazu zasiać jeszcze
więcej konfuzji wśród i tak już zwodzonych ludzi.
Owi UFOnauci za pośrednictwem takich kontaktów
przekazują na Ziemię swoją pasożytniczą propagandę.
Na szczęście istnieją także kontaktowcy, którzy
otrzymują telepatyczne przekazy od totaliztycznych
cywilizacji jakie sprzyjają ludzkości w jej trudnym
położeniu, jednak jakie mają odcięty bezpośredni
dostęp fizyczny do Ziemi. Owe totaliztyczne cywilizacje
za pośrednictwem kontaktowców przesyłajś ludzkości
tzw. "dostawy broni", czyli wiedzę i technologie
jakie są pomocne w naszej obronie przed okupujacymi
nas pasożytniczymi UFOnautami. Polskojęzyczne traktaty
[7/2] oraz
[7B]
dostępne za pośrednictwem niniejszej strony są faktycznie
raportami z przebiegów kontaktu z takimi totaliztycznymi
cywilizacjami chcącymi dopomóc ludzkosci. Oczywiście,
ci badacze którzy wiedzą o skrytej okupacji Ziemi przez
pasżytniczych UFOnautów, oraz któzy znają cechy
UFOnautów, są w stanie odróżnić pomiędzy przekazami
od totaliztycznych cywilizacji starających się pomagać
ludzkości, a takimi przekazami pochodzącymi od UFOnautów
i nastawionymi na szkodzenie ludzkości. Przykładowo,
(1) w przekazach od totaliztycznych cywilizacji
zawsze istoty które dokonują przekazu pokazują się
(przedstawiają) swoim ziemskim kontaktowcom,
otwarcie ujawniając jak wyglądają. Chodzi bowiem
o to, że istoty te zawsze są w stanie tzw.
totaliztycznej nirwany
której okupujący nas UFOnauci nie są w stanie udawać.
Z kolei UFOnauci zawsze dokonują przekazu "z ukrycia".
Znaczy UFOnauci przekazują jakąś informację, jednak
nie pokazują się kontaktowanym ludziom z obawy że
zostaną rozpoznani (UFOnauci zawsze są bowiem
wzbudzającymi strach ponurakami, których kotaktowana
osoba podświadomie się boi). Ponadto (2)
wiedza zawarta w przekazach od pomagających nam
cywilizacji różni się od pseudonaukowego bełkotu
przekazywanego nam przez UFOnautów. Dla przykładu
pomagające nam cywilizacje zawsze przykazują
nam jakąś użyteczną wiedzę, np. wytyczne jak zbudować
jakieś nieznane jeszcze na Ziemi urządzenie. Z kolei
UFOnauci przekazują nam bezużyteczną propagandę
któea wprawdzie brzmi mądrze, jednak albo jest już
znana ludzkości, albo też nie zwiera w sobie nic budującego.
#F4.
Prawda o celowym blokowaniu przez okupujących nas
UFOnautów
urzeczywistniania tych wynalazków technicznych,
które stwarzałyby ludzkości szansę na uzyskanie
przewagi technicznej nad skrycie okupującycmi
nas UFOnautami:
1#F4. Telekinetyczne generatory darmowej energii.
Owe
telekinetyczne generatory darmowej energii
to po prostu urządzenia techniczne które wykorzystują
zjawisko będące odwrotnością tarcia, aby za pomocą
owego zjawiska pozyskiwać energię cieplną zawartą
w naszym otoczeniu oraz zamieniać ową energię w
jakąś technicznie użyteczną formę energii, np. w
elektryczność. Urządzenia te opisane są aż na
dwóch odrębnych stronach internetowych, mianowicie
na stronie o urządzeniach tzw.
darmowej energii,
a także na stronie o
telekinetycznych ogniwach.
2#F4. Sejsmografy Zhang Henga.
Opisane są one na odrębnej stronie internetowej
o nazwie
sejsmograf Zhang Henga.
3#F4. Komory oscylacyjne.
Te także opisane są na odrębnej stronie internetowej
o nazwie
komora oscylacyjna.
4#F4. Magnokrafty.
I te opisane są na odrębnej stronie internetowej o
magnokrafcie.
#F5.
Prawda o celowym tworzeniu przez okupujących nas
UFOnautów
takich warunków na Ziemi, które oddalają nas od
szczęścia, prawdy, moralności, pokoju, oraz
zamieniają naszą cywilizację w hordę zezwierzęconych bandytów:
Na odrębnej stronie internetowej na temat
nirwany
wyjaśnione zostało jak życie mogłoby wyglądać
na Ziemi. Mianowicie nasze społeczeństwo
mogłoby żyć w zgodzie z prawami moralnymi.
Mogłoby stworzyć warunki że każdy z mieszkańców
Ziemi byłby w stanie wypracować dla siebie
nieustający stan nirwany, że wszyscy żylibyśmy
w harmonii i dobrobycie, że zniknąłby strach
i njiepewność z naszego życia, zaś owe "diabły"
(tj. UFOnauci) które bandycko rabują naszą
cywilizację zostałyby usunięte z naszej planety.
Niestety, wystarczy rozglądnąć się dookoła,
lub otworzyć telewizor, aby zobaczyć że jest
dokładnie odwrotnie. Ludzie zamieniają się
w bandytów, na ulicach szerzy się zezwierzęcenie,
coraz więcej z nas zapomina o istnieniu Boga,
coraz bardziej też nieszczęśliwy jest praktycznie
niemal każdy z nas.
1#F5. Nirwana.
Nirwana
jest to stan nieopisanej szczęśliwości, który
każdy człowiek jest w stanie osiągnąć poprzez
wykonywanie tzw. "pracy moralnej". Stan ten
został dokłądniej wyjaśniony na odrębnej stronie
internetowej właśnie poświęconej
nirwanie.
Część #G:
Ustalenia podpierające faktami prawdy z "części #F"
o "symulowaniu" na Ziemi skrytej okupacji ludzkości
przez moralnie upadłych
UFOnautów:
#G1.
Czym jest owo "symulowanie":
Wyjaśnienie czym dokładnie jest owo "symulowanie"
skrytego okupowania Ziemi zawarte zostało
na całym szeregu stron internetowych, np.
w punkcie #L2 totaliztycznej strony
magnocraft_pl.htm,
w punkcie #K4 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm,
czy też w punktach #B11 do #B13 totaliztycznej strony
god_pl.htm.
Dlatego NIE będzie ono tutaj powtarzane.
Dla potrzeb zrozumienia "przesłania" zawartego
na niniejszej stronie wystarczy jedynie wiedzieć,
że na przekór iż owa skryta okupacja Ziemi
przez szatańskich UFOnautów jest "symulowana",
my ludzie mamy obowiązek aby ją traktować
i aby przed nią się bronić, tak jakby była
ona faktyczna i jak najbardziej rzeczywista.
#G2.
Uchwała:
(Uchwała listy totalizm@hydepark.pl, o
"eksploatowaniu Ziemi przez UFOnautów".)
W dniu 24 marca 2003 roku uczestnicy internetowej listy
totalizmu podjęli historyczną Uchałę na temal UFO i UFOnautów.
Uchwała ta jest pierwszą swego rodzaju i dotychczas jedyną
tego typu na świecie.
Dlatego niniejszym mam przyjemność zaprezentowania
jej pełnego tekstu i zachęcenia każdego do zapoznania się
z jej treścią. Oto ona: Eksploatacja
Ziemian przez UFOnautów:
zbiorowa uchwała internetowej listy totalizm@hydepark.pl
o oficjalnym uznaniu formalnego dowodu na istnienie
UFO, o uznaniu formalnego dowodu na okupację Ziemi
przez UFO, oraz o uznaniu magnokraftu jako
technicznego wyjaśnienia dla UFO
My, 161
uczestników internetowej listy totalizm@hydepark.pl
reprezentujących niemal wszystkie dziedziny życia
oraz niemal każdy region Polski, z głęboką troską
obserwujemy rozwój obecnej sytuacji w zakresie
pasożytniczej działalności UFO na Ziemi. Wszakże
z jednej strony widzimy pasywność władz i niechęć
naukowców wobec coraz wyżej piętrzących się problemów
jakie wzbudzane są przez pasożytnicze działania UFO
na Ziemi, a także widzimy tendencje do ignorowania
opinii zbiorowości oraz do opierania się w sprawach
UFO na stwierdzeniach kilku niekonstruktywnie nastawionych,
pojedyńczych osób. Z drugiej strony odnotowujemy wprost
niesłychane nagromadzenie dowodów nieustannej obecności
UFO na Ziemi, dowodów niemoralnej ingerencji UFOnautów
w nasze życie publiczne, oraz dowodów uprowadzeń ludzi
do UFO i biologicznej eksploatacji ludzi na pokładach UFO.
Jesteśmy też świadomi, że w 1981 roku, w czasopiśmie
Przegląd Techniczny Innowacje (nr 13/1981, strony 21-23)
po raz pierwszy opublikowany został formalny dowód
naukowy stwierdzający że "UFO to magnokrafty". Począwszy
zaś od owego momentu, coraz powszechniej dostępna
dla wszystkich zainteresowanych jest rosnąca liczba
monografii naukowych jakie formalne dowodzą fizykalnej
natury UFO, pasożytniczych zainteresowań UFOnautów w
Ziemi, magnetycznego charakteru napędu UFO, itp. Do
chwili obecnej dowody te ukształtowały dostępną
wiedzę na temat UFO w jedną spójną strukturę logiczną,
udowadniając za pośrednictwem tej struktury, że
(1) UFO istnieją i są materialnymi wehikułami
kosmicznymi pilotowanymi przez moralnie zdegenerowanych
krewniaków ludzkości pochodzących z kosmosu,
(2) że moralnie upadli dysponenci wehikułów
UFO skrycie okupują i eksploatują ludzkość, oraz
(3) że budowa i zasada działania wehikułu
kosmicznego z napędem magnetycznym nazywanego
"magnokraftem" dostarcza pełnego i poprawnego
wyjaśnienia dla wszelkich aspektów technicznych
UFO. Jest też nam doskonale wiadomym, że bardzo
szczegółowe opisy zarówno magnokraftu, jak i
wszelkich dowodów naukowych z niego wynikających,
zawarte są w całym szeregu opracowań naukowych.
Z opracowań tych najbardziej aktualna jest
monografia naukowa [1/4] pióra Prof. dra
Jana Pająka, o tytule Zaawansowane urządzenia
magnetyczne (4 wydanie, Wellington, Nowa Zelandia,
2003 rok, ISBN 0-9583727-5-6). Monografia ta
jest udostępniona nieodpłatnie na licznych
stronach internetowych, przykładowo na stronie
tekst_1_4.htm,
oraz kilku innych wskazywanych linkami z powyższych
stron. Będąc świadomymi wszystkiego powyższego,
a jednocześnie wiedząc o odpowiedzialności jaka
spoczywa na naszych barkach z tytułu
reprezentowania przekroju całego społeczeństwa
i wszystkich regionow naszego kraju, niniejszym
zbiorowo uchwalamy co następuje.
#1. Uchwalamy,
że oficjalnie uznajemy formalny
dowód jaki stwierdza że "wehikuły UFO istnieją".
Jak nam wiadomo dowód ten, opracowany zgodnie
z naukową metodologią "porównywania atrybutów",
jest publikowany i upowszechniany nieustannie
począwszy od 1981 roku, zaś nikt nie zdołał
podważyć jego zasadności. Uznając wagę i
poprawność tego naukowego dowodu jednocześnie
deklarujemy i przypominamy, że posiada on moc
obowiązującą i że jego wskazania oraz następstwa
świadomościowe powinny być uwzględniane w
działaniach każdej osoby. Szczególnie zaś
obowiązujący jest on dla naukowców i badaczy
UFO, którzy na jego podstawie mają obowiązek
podjęcia rzeczowych badań celów i przejawów
działalności UFOnautów na Ziemi. #2.
Uchwalamy także, że oficjalnie
uznajemy zasadność formalnego dowodu naukowego
stwierdzającego, że "UFO to magnokrafty,
tyle że już zrealizowane przez technicznie
wysoko zaawansowane, aczkolwiek moralnie upadłe,
cywilizacje szatańskich pasożytów z kosmosu".
Zobowiązujemy też każdego, aby respektował
stwierdzenia oraz brzemienne w skutki
konsekwencje tego dowodu. #3.
Uchwalamy ponadto, że uznajemy
formalny dowód naukowy iż "moralnie upadli
załoganci wehikułów UFO skrycie okupują naszą
planetę, oraz w sposób ukryty prowadzą
wielkoskalową eksploatację ludzkości".
Zobowiązujemy też każdego mieszkańca naszej
planety do ogarnięcia wszelkich konsekwencji
tego naukowego dowodu, oraz do podjęcia działań
jakie stopniowo zneutralizują następstwa
okupacji i eksploatacji ludzi przez UFOnautów.
Uchwalając
wszystko powyższe, jednocześnie
usilnie nakłaniamy wszystkich zainteresowanych,
aby w trybie pilnym zapoznali się z formalnymi
dowodami naukowymi zawartymi we wskazanej poprzednio
monografii [1/4], jakich oficjalne uznanie i
powszechne obowiązywanie niniejsza uchwała deklaruje,
oraz jakich wielorakie następstwa oficjalnie
staramy się uzmysłowić za pośrednictwem niniejszej
uchwały. Nakłaniamy też, aby zapoznawać się ze
szczegółami konstrukcji, zasady działania i
napędu magnokraftu, który to wehikuł kosmiczny
jest ziemskim odpowiednikiem UFO, czyli wykazuje
wszelkie cechy UFO, posiada te same możliwości
operacyjne co UFO, oraz wzbudza te same zjawiska
jakie znane są z obserwacji UFO.
Podejmując
niniejszą uchwałę i niniejszym
nadając jej charakter wiernego odzwierciedlenia
naszych zbiorowych poglądów i życzeń, jednocześnie
liczymy, że w końcu zainicjuje ona owe długo
oczekiwane przez społeczeństwo inicjatywy i
konstruktywne działania w sprawie UFO. Przykładowo
liczymy, że zainspiruje ona podjęcie systematycznych
badań UFO przez naukowców i przez osoby
odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo i za
nasz poziom poinformowania. Oczekujemy, że
we wszelkich sprawach dotyczących UFO
społeczeństwo zacznie opierać się na
mądrości zbiorowej i przestanie zważać
na wypowiedzi pojedyńczych krzykliwych
osób, które mogą być manipulowane właśnie
przez owe pasożytnicze UFO. Liczymy,
że uchwała ta przełamie dotychczasowy
impas otaczający postęp racjonalnego
zrozumienia przez ludzi powodów, masowości,
oraz techniki moralnie upadłych agresorów
z UFO. Liczymy, że uczuli ona ludzi na
niemoralny, pasożytniczy, oraz ukryty
charakter wszelkiej aktywności UFOnautów
na Ziemi. Liczymy, że zwróci ona uwagę
władz na palące problemy obrony swego
społeczeństwa przed szatańską eksploatacją
przez UFO. Liczymy, że zainteresuje ona
każdego członka społeczeństwa blizną po
implancie identyfikacyjnym UFO, jaką to
bliznę większość z nas nosi na swojej
nodze. Liczymy, że zainicjuje ona bardziej
nasilone obserwowanie aktywności UFO w
naszej przestrzeni życiowej, oraz że
uświadomi iż odpowiednimi metodami i
urządzeniami uczulonymi na szybkie ruchy
telekinetyczne w każdym momencie czasowym
na naszym niebie daje się zarejestrować
obecność dosłownie dziesiątków niewidzialnych
wzrokowo, telekinetycznych wehikułów UFO
(referowanych czasami jako tzw. "rods").
Liczymy także, że niniejsza Uchwała zainspiruje
wszystkich ludzi do podjęcia aktywnej walki
obronnej przed owymi kosmicznymi agresorami
z UFO.
Niniejsza
uchwała podjęta została w dniu
24 marca 2003 roku, w wyniku anonimowego
głosowania (bazującego na pseudonimach)
otwartego dla uczestników obrad internetowej
listy totalizm@hydepark.pl . Wyniki tego
głosowania były jednogłośne - całe 100% głosujących
oddało swoje głosy za przyjęciem niniejszej uchwały.
Uczestnicy tego głosowania potwierdzają, że miało
ono charakter anonimowy, a stąd że jego wyniki
stanowią wierne odzwierciedlenie faktycznych
poglądów i życzeń głosujących. Z kolei ponieważ
głosujący reprezentują sobą przekrój całego
społeczeństwa i wszystkich regionów Polski,
oraz ponieważ tekst tego co uchwalono reprezentuje
zbiorową opinię głosujących, niniejsza Uchwała
jest reprezentacyjna dla stanowiska, życzeń
i odczuć znaczącej proporcji obywateli Polski
świadomych powagi obecnej sytuacji.
#G2.
Odnotuj tu działania UFOnautow (dawniej zwanych "diabłami"):
Czy wiesz, ze strony internetowe totalizmu wylistowane tutaj
w menu z lewego marginesu, sa niemal jedynymi stronami na
swiecie, gdzie mozesz na wlasne oczy zobaczyc dowody sabotazowej
dzialalnosci UFOnautow na Ziemi. (To wlasnie z powodu owej
ich tendencji do nieustannego wyrzadzania ludziom zla,
dzisiejsi UFOnauci w dawnych czasach nazywani byli diablami).
Oto wyjasnienie dlaczego strony internetowe totalizmu sa tak zaciekle
sabotazowane przez UFOli (diablow). Monografie naukowe jakie mozna
sobie nieodplatnie sprowadzic za posrednictwem niniejszej
strony internetowej, oraz innych stron totalizmu jakie sa z nia
zwiazane za posrednictwem menu, demaskuja soba szatanska
dzialanosc na Ziemi moralnie zdegenerowanych chociaz
technicznie wysoko postawionych pasozytniczych istot z kosmosu,
jakie w dzisiejszych czasach nazywane sa UFOnautami,
zas w dawnych czasach nazywane byly diablami. Istoty te sa
sa rodzajem zawodowych rabusiow i zloczyncow rodem z kosmosu,
sianie zla wsrod slabszych od siebie jest więc ich głównym
zawodem i powołaniem. Przyklady takiego ich demaskowania
znalezc mozna w tomie 4 mojej
monografii [8]
(szczegolnie patrz tam podrozdzial E1),
oraz w tomach 15 i 1 monografii [1/4] (szczegolnie patrz tam podrozdzialy
U3.7.1 i A3). Istoty te posiadaja szczegolny rodzaj urzadzen opisanych
w rozdzialach L monografii [1/4] i [1/3]. Urzadzenia te pozwalaja im na
stanie sie niewidzialnymi dla ludzkich oczu i kamer. Za ich
posrednictwem istoty te bez ustanku ukrywaja sie wiec przed ludzmi.
Dlatego dotychczas szerzyly one zlo na Ziemi w sposob iscie
bezkarny - wszakze ludzie nie mogli ich zobaczyc,
nie mieli wiec pojecia ze istoty te faktycznie istnieja.
Pechowo dla nich, niemal wszystkie monografie dostepne poprzez
strony internetowe totalizmu wyszczegolnione tutaj na lewym
marginesie, demaskuja zarówno zgnila moralnosc owych istot,
jak i sposoby na jakie mozna zaobserwowac ich niemoralne
dzialania. Wlasnie dlatego strony totalizmu poddawane sa
przez owych UFOnautow nieustannemu sabotazowaniu. Sabotazowanie
to jest tak szatansko zaprojektowane, aby wygladalo ono na
naturalne popsucia. Niemniej jesli wie sie na czym ono polega,
wowczas bez trudu daje sie odnotowac jego skutki. W chwili
obecnej najczesciej UFOnauci sabotazuja owe strony poprzez
uszkadzanie tych ilustracji, ktore uznaja za szkodliwe dla ich
interesow na Ziemi - np. ilustracji jakie ujawniaja
prawdziwe ksztalty ich wehikulow UFO. Dlatego jesli jakas
ilustracja zaladuje sie tylko czesciowo, albo wogole nie
chce sie zaladowac z ktorejs strony totalizmu, zawsze jest
to oznaka ich niewidzialnego sabotazu. Ja bez przerwy naprawiam
strony jakie UFOnauci w ten sposob uszkadzaja, poprzez wymienianie
uszkodzonych ilustracji na nowe. Jednak UFOnauci niemal
bez przerwy je psuja. (Kiedy wiec ktos napotka taka zasabotazowana
ilustracje na jakiejs stronie, powinien sprawdzic ja na innych
stronach, az znajdzie strone na jakiej wlasnie ja naprawilem.)
Innym objawem owego niewidzialengo sabotazu jest kiedy
dany plik nie chce sie zaladowac z okreslonej strony internetowej,
poniewaz ufonauci pozmieniali uprawnienia dostepu do owego pliku
(wszystkie pliki z moich stron oryginalnie sa projektowane jako
dostepne i ladowalne dla kazdego uzytkownika). Jeszcze inny czesty
objaw sabotazu UFOnautow polega na przerywaniu polaczen z danym
serwerem, lub przebiegle wyswietlanie informacji (zamiast
wyswietlenia danej strony), ze dana strona wogole nie istnieje.
(Informacja ta zawsze jest klamliwa, bowiem wszystkie strony
wylistowane w Menu z cala pewnoscia istnieja.)
W takim przypadku nalezy sprobowac polaczyc sie z dana stona ponownie
po jakims czasie, kiedy UFOnauci zmuszeni sa przywrocic z nia
polaczenie. Kolejne sabotaze jakie czesto sie pojawiaja, to
naniesienie zmian w rejestrach serwera tak aby wygladalo, ze dana
strona przekroczyla jej miesieczny limit transferowania (ten sabotaz
czyniony jest nawet dla stron jakich niemal nikt nie odwiedza).
W rezultacie serwer zamyka dostep do danej strony az do konca
danego miesiaca (z kolei w nastepnym miesiacu zaraz na jego
poczatku UFOle powtarzaja ten swoj szatanski trick). Nie wspomne
juz tutaj, ze z jakich powodow jednym z pierwszych obiektow
ataku UFOli jest zawsze licznik odwiedzin danej strony -
stan tego licznika niemal nigdy nie zgadza sie z innymi
danymi statystycznymi jakie moge uzyskac na temat czestosci
odwiedzin danej strony, przy czym wskazania licznika
niekiedy mogą być niższe niż powinny o cały rząd
(t.j. nawet o około 90%).
* * *
Odnotuj za aby bronic strony totalizmu przed tymi szatanskimi
sabotazami UFOli (dawnych diablow), wszystkie one sa tak
zaprojektowane, ze kazde dzialanie na nich daje sie uczynic na
co najmniej dwa zupelnie niezalezne od siebie sposoby.
Przykladowo, tekst publikacji oraz ilustracje jakie udostepniane sa za
posrednictwem okreslonej strony, dostepne tez sa na
calym szeregu innych stron internetowych. (Adresy ich
wszystkich wylistowane zostaly w Menu z lewego marginesu.)
Jesli wiec jeden sposob uzyskania czegos nie zadziala,
prosze nie dawac za wygrana i sprobowac dopiac swego na
sposob nastepny (np. jesli dane opracowanie czy rysunek
nie daje sie sciagnac z jakiejs wskazanej tutaj strony,
nalezy przeniesc sie na inna ze stron z tym samym opracowaniem
i sprobowac je sciagac z tamtej innej strony).
#G3.
Prawda jest warta aby jej poznanie sobie wywalczać:
Prawa naszego wszechswiata zostaly tak zaprojektowane, ze "wszystko to co moralne
jest takze trudne do osiagniecia i wymaga to wlozenia w siebie znacznego wysilku".
To wlasnie dzieki tak rozumnemu zaprojektowaniu praw wszechswiata, prowadzenie moralnego zycia
jest rownoznaczne z udoskonalaniem siebie samego. To takze dotyczy zdobywania prawdy. Wszakze
prawda jest esencja moralnosci. Istnieje nawet jedno prawo moralne (czym sa prawa moralne
wyjasnia podrozdzial K4.1.1 monografii
[8])
jakie stwierdza, ze kazda osoba ponosi osobista
odpowiedzialnosc za poszukiwanie prawdy i za podnoszenie swojej wiedzy.
Pomimo wiec ze zawsze beda istnialy jakies przeszkody i jacys szatanscy pasozyci (UFOle),
ktorzy utrudniali nam beda poznawanie prawdy, my musimy zdobyc sie na wysilek
aby pokonac owe przeszkody i zapoznac sie z prawda jaka jest na czasie
i jaka nas dotyczy. Owo zapoznawanie sie z prawda jest wszakze naszym
moralnym obowiazkiem. Zglebianie prawdy mozemy wiec rozpoczac od prawd
zawartych w monografii [8] Totalizm, oferowanej
kazdemu za posrednictwem niniejszej strony internetowej.
Rys. #2: Oto stary obraz kościelny uwieczniający
UFOnautów nadzorujących ukrzyżowanie Jezusa.
Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że UFOnauci
prześladują wszystkich twóczych ludzi i wszelkie
postępowe idee na Ziemi. Z natury więc rzeczy
UFOnauci prześladowali również Jezusa i jego
przełomowe idee. Tyle że w Biblii opisywani są
oni pod imieniem "Szatana" - pod jakim byli oni
znani w czasach Jezusa. To oni spowodowali
ukrzyżowanie Jezusa swoimi metodami telepatycznego
pobudzania histerii tłumu oraz nakazów
pohipnotycznych. To oni także starali się potem
zgnieść idee upowszechnione przez Jezusa.
Jednak w przypadku owych idei ponieśli porażkę.
Wznoszone przez nich przeszkody zostały bowiem
przełamane, zaś chrześcijaństwo na przekór ich
zaciekłych ataków zdołało się jednak rozprzestrzenić
po Ziemi.
(Oryginalny podpis pod powyższą ilustracją jest
podany jako podpis pod "rys. O7" z monografii [1/4],
a także jako podpis pod ilustracją E1 z monografii [8].)
Większość ludzi zwykle nie jest świadoma, że szatańscy
UFOnauci nadzorowali ukrzyżowanie Jezusa.
Dwa wehikuły UFO, jakie zawierają w swym wnętrzu
dokładnie widoczne twarze UFOnautów śledzących
ukrzyżowanie, pokazane są na powyższym
starym obrazie religijnym wywodzącym się z
ortodoksyjnej bazyliki w Gruzji. Oba wehikuły
UFO widać jak zawisają w powietrzu nieco
poniżej dłoni ukrzyżowanego Jezusa. Z kolei
na powiększeniach obu owych wehikułów UFO,
zreprodukowanych pod zdjęciem całego obrazu,
w każdym wehikule widać dużą podłużną twarz
UFOnauty wyglądającego na zewnątrz poprzez
przeźroczystą podłogę swego wehikułu. (Aby
jednak dostrzec te twarze, trzeba na owe powiększone
UFO patrzeć z obu boków - tj. po obróceniu albo
obrazów, albo naszej głowy, pod kątami 90 stopni
w stosunku do tego jak normalnie się je ogląda.)
Jest ogromnie interesujące, że szczegóły twarzy
UFOnauty wyglądającego przez podłogę wehikułu
UFO z prawej strony obrazu (tj. tego UFO widocznego
po lewej stronie osoby patrzącej na ów obraz),
wygląda bliźniaczo podobnie do twarzy Osama
Bin Laden. Czyżby więc oboje oni wywodzili się
z tej samej cywilizacji - patrz także punkt #12 ze
strony internetowej o
Antychryście.
Faktycznie też w sposób symboliczny, wehikuły
UFO są także pokazane jako standardowy szczegół
niemal na każdym obrazie religijnym z ukrzyżowaniem
Jezusa, jaki pokazany jest w ortodoksyjnych kościołach
greckich. Zwykle widać je tam jako rodzaj zygzaka,
czy zaokrąglonej litery "M", przypinanych do krzyża
w pobliżu obu rąk Jezusa. Powód dla jakiego
szatańscy
UFOnauci byli tak wrogo nastawieni przeciwko
Jezusowi, że aż spowodowali jego ukrzyżowanie
przez hipnotycznie podjudzonych przez siebie
starożytnych Izraelitów, staje się oczywisty kiedy
czytelnik przeglądnie logikę formalnego dowodu
zaprezentowanego na stronie internetowej
ufo_pl.htm.
Ów formalny dowód stwierdza, że moralnie
upadli bliscy krewniacy ludzkości, których dzisiaj
nazywamy UFOnautami, w starożytności nazywani
byli albo "diabłami" albo "Szatanem". A więc
to UFOnauci walczyli z Jezusem i jego ideami
moralnymi. Tyle że, jak UFOnauci zawsze to
czynią na Ziemi - starannie się wówczas ukrywali
udając ludzi oraz
podszywając się
pod co ważniejszych Izraelitów i Rzymian. To także
owi UFOnauci hipnotycznie zaprogramowali dawnych
Izraelitów aby ci ukrzyżowali Jezusa, ponieważ Jezus
zapoczątkował upowszechnianie się na Ziemi
totaliztycznej
filozofii chrześcijaństwa, jaka działa zdecydowanie
przeciwko mrocznym interesom UFOnautów na
Ziemi.
Rozważmy ponownie historię ukrzyżowania
Jezusa z uproszczonego punktu widzenia
fizycznych i moralnych wyników konfrontacji
pomiędzy Jezusem oraz Jego wrogami.
Owa bibilijna historia wykazuje wszakże bliską
zbieżność z naszym życiem codziennym.
Jest tak ponieważ, jak to często się przytrafia
nam samym, Jezus po prostu starał się upowszechnić wśród ludzi najróżniejsze
postępowe idee, podczas gdy Jego potężni wrogowie-UFOnauci nie chcieli aby
Jego postępowe idee rozprzestrzeniły się wśród ludzi. Dlatego owi wrogowie-UFOnauci
użyli ich brutalnej siły fizycznej aby wyciszyć Jezusa oraz aby powstrzymać
dalsze upowszechnianie się Jego idei. W sensie więc fizycznym Jezus
przegrał ową konfrontację z jego brutalnymi wrogami i został ukrzyżowany.
Jednak wygrał On ową konfrontację w sensie moralnym. Ponieważ czynił
on wszystko w sposób moralny, prawa moralne rzuciły się Mu na pomoc.
Owe prawa spowodowały, że fizyczne zwycięstwo Jego wrogów z biegiem
czasu zostało unieważnione przez działanie samych praw moralnych.
W wyniku tego, owo moralne zwycięstwo Jezusa zostało potem zamienione
w zwycięstwo fizyczne, wyłącznie poprzez działanie samych praw moralnych.
Ów niezwykły mechanizm, za pomocą którego każde zwycięstwo moralne
transformowane jest z upływem czasu w zwycięstwo fizyczne, opisałem
dokładniej na odrębnych stronach internetowych o
prawach moralnych oraz o
karmie.
(Zaczerpnięty z prawdziwego życia przypadek
zmagania się z UFOnautami na polu zarówno
fizycznym jak i moralnym omówiłem także na
stronie zawierającej
raport ze Zlotu "Wszewilki-2006.)
Owo "naprawiające" działanie praw moralnych
może zostać także wykorzystywane w naszych
własnych konfrontacjach z życia codziennego.
Chociaż bowiem my nie umieramy na krzyżu
jak to uczynił Jezus, faktycznie wielu z nas
konfrontuje bardzo potężnych wrogów, którzy
starają się narzucić nam swoją wolę. W wielu
przypadkach owymi naszymi wrogami są sami
podmieńcy-UFOnauci
wyglądający dokładnie jak ludzie i podszywający
się pod naszych przełożonych lub przywódców.
Jeśli więc w takich przypadkach wykorzystamy działanie
praw moralnych,
owe prawa dopomogą nam w zwalczaniu tych agresorów. W wyniku tego,
przestaje być ważnym jak potężny jest nasz agresor. Wszakże w końcowym
wyniku my ciągle wygramy każdą z nim konfrontację. Metoda jaką musimy
stosować aby osiągnąć takie zwycięstwo za pośrednictwem praw
moralnych, opisywana jest w moich publikacjach pod nazwą
metody Jezusa - np. patrz podrozdział W6.2 z tomu 18
monografii [1/4].
Owa metoda jest wyjątkowo skuteczna. Zawsze też działa kiedy ja
ją stosuję. Ponadto historyczne analizy jakich dokonywałem, wykazują
że ta szczególna metoda działania zawsze okazywała się skuteczna
w historii Ziemi. (Jako najbardziej wszystkim znany przykład rozważ
losy np. napaści Hitlera na Polskę z 1939 roku, czy nieco starszy
przykład rozbiorów Polski.) Nauczny się wiec jak efektywnie
używać tą
metodę Jezusa
w naszym życiu codziennym. Wszakże metoda ta
dramatycznie poprawia naszą sytuację obronną.
Część #H:
Używanie przez Boga "prawdy" jako narzędzia wychowującego ludzi na "żołnierzy Boga":
#H1.
Moje odkrycie, że także "prawda" jest używana
przez Boga jako jedno z narzędzi wychowujących
ludzi na "żołnierzy Boga", nawet dla mnie stanowiło ogromne zaskoczenie:
W punkcie #A4 tej strony poinformowałem
czytelnika, że także "prawda", wraz z różnymi
uczuciami wzbudzanymi przez prawdę (np.
silnymi uczuciami frustracji, niecierpliwości,
krzywdy, niesprawiedliwości, itp.), lub przez
brak prawdy - czyli przez panoszące się
kłamstwa, są używane przez Boga jako narzędzia
wychowawcze pomagające Bogu wychowywać
i szkolić ludzi na "żołnierzy Boga". W całej
niniejszej więc "części #H" wyjaśnię tę sprawę
szerzej.
#H2.
Użycie boskiej "zasady odwrotności" do zarządzania prawdą - czyli jak
Bóg używa "prawdy" m.in. jako efektywnego narzędzia wychowawczego:
Dzięki umieszczeniu ludzi w "softwarowej
rzeczywistości" i poddaniu ich działaniu
"nawracalnego czasu softwarowego"
dyskutowanego m.in. poniżej w punkcie #H4
tej strony, Bóg używa na codzień narzędzia jakie
ja nazwałem "omniplanem" aby sterować
nim każdy szczegół życia każdego człowieka
z osobna, a także życia wszystkich tzw. "intelektów grupowych".
(Odnotuj, że boski "omniplan" opisany jest szczegółowo
w punktach #C3 i #C4 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
zaś "intelekty grupowe" opisane są szerzej
m.in. w punkcie #E2 mojej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.)
Owa zaś ścisła kontrola nad życiem wszystkich
ludzi pozwala Bogu m.in. aby tak sterować losami
każdej prawdy, iż z jednej strony "prawda
zawsze zwycięża" (tak jak wyjaśnia to punkt
#E1 niniejszej strony, oraz jak potwierdzają
to liczne przysłowia w rodzaju staropolskiego
"prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa"),
jednak z drugiej strony aby owo
"zwycięstwo prawdy" nastąpiło w sposób i w
momencie czasowym jakie popierają osiąganie
przez Boga aż calego szeregu nadrzędnych
boskich celów. Jeden z najważniejszych pośród
owych boskich celów, tj. wychowywanie ludzi na
moralnych, zaradnych, efektywnych, twardych
i zahartowanych w boju "żołnierzy Boga", jest
wspomagany dzięki systematycznemu użyciu
przez Boga tzw. "zasady odwrotności"
podczas zarządzania losami każdej możliwej
prawdy. (Odnotuj, że owa "zasada odwrotności"
została dokładnie opisana m.in. w punkcie #F3
odmiennej strony o nazwie
wszewilki.htm.)
Używanie przez Boga owej "zasady odwrotności"
do zarządzania prawdami sprowadza się do
realizowania następujących działań:
(a)
Blokowanie i utrudnianie upowszechniania się "prawd"
z jakich poznania skorzystaliby wszyscy ludzie.
Przykładowo, blokowanie prawd w rodzaju tych do odkrycia
których doprowadziło zrealizowanie programów badawczych
opisywanych poniżej w punkcie #H4 tej strony.
(b)
Utrudnianie u każdej osoby obiektywności w poznawaniu
prawdy na temat samej siebie. Z kolei, owa trudność
w poznawaniu porawdy o nas samych powoduje, że aby
móc poznać tę prawdę od innych ludzi, a stąd móc
udoskonalać siebie samych, najpierw musimy nabyć
cechy pożądane przez Boga, np. nauczyć się skromności,
wyrozumiałości, nagradzania innych za mówienie prawdy;
unikać wybuchania gniewem ponieważ prawda nas zabolała, itp.
(c)
Ułatwianie ujawniania wstydliwych lub szokujących
"prawd", jakich upowszechnienia sławni lub wpływowi
ludzie (np. gwiazdy filmowe, politycy, milionerzy, etp.)
usiłują powstrzymywać. Znaczy dopomaganie w
ujawnianiu prawd które wystawiają sławnych lub wpływowych
ludzi na skandale, utraty prestiżu, szyderstwa, obrazę, itp.
To bowiem pobudza w nich (i w związanych z nimi
ludziach) silne uczucia, jakie z kolei prowadzą do
edukujących sytuacji i działań, które Bóg życzy
sobie wywołać.
(d)
Wspomaganie oficjalnego szerzenia i popierania "nieprawdy"
(kłamstwa), zamiast szeroko już znanej "prawdy", dokonywane
w każdym przypadku kiedy duża liczba ludzi (np. duże
proporcje całego narodu) jest zainteresowana aby owa
"prawda" została oficjalnie uznana i adoptowana.
Przykładowo, wspomaganie rządu i polityków którzy się
upierają aby utrzymać ważność jakiegoś prawa uzasadnianego
kłamliwym twierdzeniem iż owo prawo jakoby działa
postępowo, kiedy większość narodu wie z całą pewnością
iż owo prawo jest wysoce wstecznicze i szkodliwe - po
przykład takiej właśnie sytuacji patrz punkt #B5.1 na stronie
will_pl.htm.
(e)
Uzależnienie postępu od poznania prawdy. Znaczy,
tworzenie przez Boga sytuacji na Ziemi, że "bez poznania
prawdy NIE ma postępu" - czyli tworzenie sytuacji
opisywanej w punkcie #F1 odrębnej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Z kolei owa sytuacja zmusza niektórych ludzi, aby na przekór
wszystkiego ciągle podejmowali oni wysiłki aby poznawać
i propagować prawdę.
(f)
Uczynienie z czyjegoś "stosunku do prawdy" (tj. "traktowania
prawd i potraktowania ludzi którzy ujawniają prawdy")
podstawowego kryterium jakie decyduje o rozwoju i o
wzroście lub o upadku tego kogoś. To z kolei m.in.
nadaje prawdzie rolę niezawodnego wskaźnika, z obserwacji
którego daje się przewidywać z dużym wyprzedzeniem
czasowym jakie będą przyszłe losy określonej indywidualnej
osoby lub określonego intelektu grupowego (np. całego
danego narodu) - tak jak bardzo ostrożnie staram się
na to zwrócić uwagę czytelnika m.in. w punkcie #H7
poniżej na tej stronie.
Rezultatem wdrażania powyższych składowych
boskiej "zasady odwrotności" do zarządzania
losami poszczególnych prawd, jest że prawdy
te (lub nieprawdy jakie je zastępują) wzbudzają
u dotykanych nimi ludzi silne uczucia w rodzaju
frustracja, niecierpliwość, zawód, poczucie
niesprawiedliwości, gniew, chęć zemsty, itp.
Z kolei owe uczucia motywują ludzi do podjęcia
walki o daną prawdę, jaka to walka prowadzi m.in.
zarówno do nadania pożądanych cech "żołnierzy
Boga" u bioracych w niej udział ludzi, jak i prowadzi
do "przysparzania wiedzy".
Muszę się tu przyznać, że kiedy w końcowych
dniach grudnia 2013 roku odkryłem, że Bóg używa
"prawdy" m.in. jako jednego z licznych boskich
narzędzi wychowawczych, nawet dla mnie samego
odkrycie to stanowiło ogromny szok. Wcale więc
mnie NIE zdziwi, jeśli to co tu wyjaśniam okaże
się szokiem także i dla czytelnika tej strony. Dlatego
aby stopniowo wprowadzić czytelnika w ten temat,
w punkcie #H3 poniżej wyjaśnię jak wyglądała ewolucja
moich poglądów, które w efekcie końcowym doprowadziły
do tego szokującego odkrycia. Przeglądając ową
ewolucję moich poglądów, radzę zwrócić szczególną
uwagę na to jak kolejna ich faza wynikała z następstw
fazy ją poprzedzającej, a stąd jak spójna jest cała
moja droga poznawcza i jak istotne dla każdego "przysparzania
wiedzy" jest nieustanne porównywanie naszych poglądów
z rzeczywistością która nas otacza i wykazywanie
gotowości do zmiany swych poglądów jeśli NIE
zgadzają się one z ową rzeczywistością (innymi
słowy, jak istotne dla faktycznego "przysparzania
wiedzy" jest zachowanie dokładnie odwrotne do
tego manifestowanego obecnie przez oficjalną naukę)!
#H3.
Jak przebiegała ewolucja moich poglądów, która doprowadziła
do szokującego odkrycia, że Bóg używa także "prawdy" jako jednego
z szeregu narzędzi pomagających Bogu wychowywać ludzi na "żołnierzy Boga":
Motto:
"Najdrastyczniejsze udoskonalenie osobistych filozofii ludzi powoduje poznanie
faktycznej sytuacji naszego Boga i zrozumienie celów działania Boga."
Opisy z niniejszej "części #H" są dobrą
ilustracją w jaki sposób powiększanie naszej
wiedzy o Bogu drastycznie udoskonala naszą
osobistą filozofię życiową i wynikające z owej
filozofii nasze nastawienie do dotykających
nas zdarzeń. Przykładowo, począwszy od
czasów kiedy mój światopogląd zaczął być
silnie deformowany kłamliwymi twierdzeniami
edukacji jaką wówczas zdobywałem, z
katolika jakim byłem w dzieciństwie, stopniowo
przekształcony zostałem w ateistę. To z kolei
spowodowało, że moja filozofia życiowa zaczęła
być zgodna z tym co stwierdza stara, oficjalna
"ateistyczna nauka ortodoksyjna". (Odnotuj tutaj,
że zarówno owa stara, oficjalna "ateistyczna
nauka ortodoksyjna, jak i nowa "nauka
totaliztyczna", są dokładniej opisane i zdefiniowane
w punktach #C1 do #C6 odrębnej strony o nazwie
telekinetyka.htm.)
Podczas owego ateistycznego okresu mojego
życia, w wielu więc sprawach życiowych stosowałem
się wówczas do ustaleń i zaleceń owej starej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" - chociaż i w owych czasach nadal
słuchałem też głosu swojego sumienia. Przykładowo, moje
nastawienie do życia definiowała wówczas propagowana
przez oficjalną naukę darwinowska "zasada przeżywania
najsilniejszych" (oby Bóg wybaczył mi tamte
czasy błędów i wypaczeń).
Na szczęście dla mnie, w czasokresie owego
ateistycznego okresu zycia, Bóg skierował
moje losy życiowe na podjęcie całej serii
"prywatnych" programów badawczych,
jakie opiszę skrótowo w następnym punkcie
#H4 tej strony. Jeden z owych programów
został zapoczątkowany moim sformułowaniem
w 1985 roku teorii
wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Teoria ta zaś ma to do siebie, iż dowodzi ona
konklusywnie, że Bóg istnieje. Stąd począwszy
od 1985 roku zacząłem wiedzieć,
że Bóg istnieje, oraz zacząłem być absolutnie
pewny istnienia Boga. (Odnotuj tutaj, że
początkowo, czyli w czasach swego
dzieciństwa, jako katolik jedynie
wierzyłem, że Bóg istnieje.
Tymczasem, w życiu
zawsze można przestać w coś wierzyć,
jednak nigdy NIE przestaje się czegoś
wiedzieć.) Jednak w
tamtej początkowej fazie swych badań moje
poglądy nadal były deformowane tym co
stwierdza oficjalna nauka. Stąd wierzyłem
wówczas, że Bóg
tak stworzył i zaprogramował otaczającą
nas rzeczywistość, aby jej działanie
podtrzymywało się samo - zupełnie bez
potrzeby boskich ingerencji.
Wyrażając to innymi słowami,
początkowo wyznawałem pogląd,
że sytuacja Boga jest podobna do sytuacji
dzisiejszej "starszej osoby na emeryturze" -
znaczy, że na przekór iż Bóg ma nieograniczoną
władzę nad wszystkim i nielimitowaną ilość wolnego
czasu, ciągle po stworzeniu świata fizycznego Bóg
nieustannie "odpoczywa" i nawet obecnie niemal
NIE interweniuje On w sprawy naszego świata
fizycznego, a pozwala aby sprawy te toczyły
się swoim własnym torem. Oczywiście,
wyznawanie takiego poglądu wywierało znaczący
wpływ na moją ówczesną filozofię życiową -
czego odzwierciedleniem stała się m.in. treść
uprzednich części niniejszej strony. W
późniejszych jednak czasach, tj. w 2007
i w 2013 roku, dokonałem aż kilku odkryć
jakie ujawniły mi faktyczne cele i sytuację
Boga. To zaś drastycznie zmieniło i udoskonaliło
moją filozofię życiową, oraz spowodowało
wprowadzenie udoskonaleń do treści niniejszej
strony. Między innymi uświadomiło mi bowiem,
że Bóg ingeruje jednak w sprawy naszego
świata fizycznego.
W tamtym pierwszym okresie zaraz po uzyskaniu
w 1985 roku pewności, że Bóg istnieje, nadal
prowadziłem zapoczątkowany jeszcze w 1981
roku program swych badań nad wehikułami UFO
i nad UFOnautami. Nawet więc po 1985 roku
(tj. nawet po sformułowaniu mojego Konceptu Dipolarnej Grawitacji)
fundamentem mojej filozofii osobistej ciągle pozostawało
intensywne wierzenie bazujące na dostępnym mi wtedy
materiale dowodowym,
że Ziemia jest skrycie
okupowana i eksploatowana przez kosmicznych
krewniaków ludzi zwanych "UFOnautami",
praktykującymi szatański rodzaj filozofii jaki ja nazywam
pasożytnictwem.
Tamto też wierzenie ciągle znajduje odzwierciedlenie
w treści sporej części tej strony, którą postanowiłem
pozostawić bez zmiany aby NIE rujnować utrwalonej
na niej ilustracji, jak udoskonalały się moje poglądy.
Stąd będąc jednocześnie pewnym, że Bóg istnieje,
intensywnie zacząłem wówczas poszukiwać odpowiedzi
na pytanie "dlaczego Bóg NIE interweniuje
aktywnie w tak jawny akt niesprawiedliwości,
jak skryta okupacja i rabunek Ziemi przez szatańskich
UFOnautów?" W tamtych czasach ów brak
interwencji Boga tłumaczyłem sobie wierzeniem,
że Bóg zachowuje się jak rodzaj "starszej
osoby na emeryturze" - znaczy, że pobłażliwie
i biernie patrzy On na wszystko co się dzieje
w rządzonym przez Niego świecie fizycznym, głównie
zadowalając się przebaczaniem ludziom ich grzechów.
Powyższe moje wierzenia uległy jednak drastycznej
zmianie w 2007 roku, kiedy to podczas swej
profesury w Korei, na bazie nowego materiału
dowodowego jaki wówczas stał się dla mnie
dostępny, dokonałem szokującego odkrycia,
że faktycznie to "UFOnauci
i UFO są "symulacjami" ("fabrykacjami")
tymczasowo stwarzanymi przez Boga.
Odkrycie to z jednej strony wyjaśniło mi wiele
zagadek na których wyjaśnienie uprzednio NIE
miałem wymaganego materiału dowodowego -
np. zagadkę "dlaczego UFOnauci i UFO są
zawsze obserwowani lub fotografowani w sytuacjach
jakich autentyczność jest ogromnie łatwo podważyć
przez tzw. sceptyków" - po przykłady patrz
moja strona o nazwie
memorial_pl.htm.
Z drugiej jednak strony, to samo odkrycie zmusiło mnie
do intensywnego poszukiwania odpowiedzi na pytanie
"dlaczego Bóg symuluje (fabrykuje) istnienie
i szatańską działalność owych pasozytniczych UFOnautów?"
Ówczesne próby udzielenia odpowiedzi na owo
pytanie też zostały zilustrowane na niniejszej stronie.
Moje poszukiwania odpowiedzi na powyższe
ogromnie istotne pytanie "dlaczego Bóg symuluje
szatańskich UFOnautów?" odniosły sukces w maju
2013 roku, kiedy to odkryłem, że nasz Bóg też znajduje
się w sytuacji, jaka wywiera na Niego określone
naciski - tj. że z Bogiem dzieje się podobnie jak
z sytuacjami życiowymi każdego z nas, które
zmuszają nas do takich a nie innych działań.
Ową nowo-wówczas odkrytą sytuację Boga opisałem
dokładniej w punkcie #B1.1 odrębnej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Odkrycie owo zapoczątkowało aż cały obecnie
intensywnie realizowany mój program badawczy, którego
temat możnaby zatytułować "badania
wpływu sytuacji w jakiej nasz Bóg się znajduje, na metody
jakie nasz Bóg używa w swoich oddziaływaniach z ludźmi".
Badania te m.in. wykazały, że nasz Bóg wychowuje
sobie ludzi na moralnych, efektywnych, zaradnych,
oddanych swemu Bogu, oraz zahartowanych w boju
"żołnierzy Boga".
Jak zaś wiadomo, żołnierzy
wychowuje się inaczej niż maminsynków i pieszczochów.
Aby więc przyzwyczaić
wychowywanych przez siebie ludzi do cierpień, trudu,
pokonywania przeszkód oraz niewygód "żołnierskiej doli",
Bóg celowo poddaje ludzi najróżniejszym nieprzyjemnym
dla nich doświadczeniom - w tym paskudnemu potraktowaniu
przez szatańskich UFOnautów. Faktycznie to Bóg
używa na ludziach dosyć nieprzyjemnej dla nas metody
wychowawczej, która w punkcie #F3 strony o nazwie
wszewilki.htm
opisana jest szczegółowo pod nazwą "zasada odwrotności".
Dla zrealizowania tej metody wychowawczej na ludziach,
Bóg używa najróżniejszych narzędzi, jednym z których
jest właśnie odpowiednie zarządzanie losami każdej
"prawdy" - tak jak opisał to już powyżej punkt #H2.
Sporo z powyższych opisów wyjaśniających jak
wyewoluowało się moje odkrycie, że Bóg używa
m.in. "prawdy" dla wychowywania sobie ludzi na
"żołnierzy Boga", zapewne NIE jest klarowne dla tych osób,
które NIE są zapoznane z tematami moich badań
i z ich wynikami. Aczkolwiek więc owe tematy i
wyniki są już opisane szeroko na całym szeregu
stron i publikacji (dla przykładu są one opisane
na mojej stronie autobiograficznej o nazwie
pajak_jan.htm),
aby NIE odrywać czytelnika od toku rozważań
niniejszej "części #H", w następnym punkcie
streszczę w wielkim skrócie najważniejsze z
programów badawczych jakie nadal realizuję
praktycznie aż do chwili obecnej. Oto one.
#H4.
Przegląd najważniejszych programów badawczych,
jakie podjąłem i realizuję aż do dzisiaj na zasadzie
"prywatnego hobby naukowego" - ilustrujący udoskonalanie
się mojej filozofii osobistej i mojego nastawienia do prawdy:
Moje badania wpływu
sytuacji w jakiej nasz Bóg się znajduje, na
metody jakie Bóg używa w swoich oddziaływaniach
z ludźmi, jakie to badania rozpocząłem
w maju 2013 roku, są już 7-mym z kolei długoterminowym
programem badawczym który podjąłem w swoim
życiu i którego realizowanie kontynuję do dzisiaj
na zasadzie "prywatnego" hobby naukowego (tj.
jakiego badania finansuję z własnej kieszeni i
prowadzę we własnym "prywatnym czasie" -
tj. w czasie który przez innych ludzi typowo
jest przeznaczany na odpoczynek). Zanim
podjąłem realizowanie tego najnowszego, 7-go
programu badawczego, poprzednio urzeczywistniłem
6 innych podobnych programów badawczych.
Każdy zaś z owych programów zasadniczo
udoskonalał moją osobistą filozofię życiową
i moje nastawienie do prawdy. Poniżej wyjaśnię
się więc skrótowo na czym polegały wszystkie
te moje "prywatne" programy badawcze, oraz
jak one wpływały na moją osobistą filozofię
życiową i na moją postawę wobec prawdy.
Podczas ich przeglądania proponuję zwrócić
uwagę jak każdy następny z nich bezpośrednio
wynikał z rozpracowania podstawowych celów
i zadań poprzednich programów, czyli jak te
moje kolejne programy badawcze układały się
w jednolitą "drogę do prawdy" którą w swoim
życiu podążałem (niestety, która okazała się
także rodzajem mojej prywatnej "drogi cierniowej").
Oto owe programy badawcze:
#1.
Tablica Cykliczności. Moim pierwszym wieloletnim
programem badawczym, jakiego rozwój na zasadzie
hobby ciągle kontynuuję aż do dzisiaj, był "rozwój
Tablicy Cykliczności i analizy wniosków jakie z tablicy
tej wynikają". Owa "Tablica Cykliczności" (też zwana
"Tablica Okresowości dla napędów"), którą odkryłem
(czy wynalazłem) jeszcze w 1973 roku - tj. kiedy ciągle
pracowałem na Politechnice Wrocławskiej, jest wszakże
jakby odpowiednikiem dla "Tablicy Mendelejewa" - tyle,
że zamiast regularności w pierwiastkach chemicznych,
moja "Tablica Cykliczności" opisuje regularności w rozwoju
ludzkich urządzeń napędowych - patrz jej opisy w punkcie
#B1 ze strony o nazwie
propulsion_pl.htm.
Chociaż swoją "Tablicę Cykliczności" sformułowałem
jeszcze w 1973 roku, analizy wniosków z niej wynikających
prowadzę praktycznie aż do dzisiaj. Faktycznie też dopiero
relatywnie niedawno dzięki owej tablicy zdołałem zidentyfikować
i opisać jak działa boski tzw. "omniplan", tj. zidentyfikować
i opisać jak działa twór softwarowy opracowany przez Boga -
z pomocą którego Bóg zarządza "nawracalnym czasem
softwarowym" w jakim my wszyscy żyjemy. (Ponieważ
ów "omniplan" opisałem już szczegółówo m.in. w punktach
#C3 i #C4 swojej strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm,
NIE będę tu już wyjaśniał ponownie jego działania.)
Z kolei poznanie działania owego "omniplanu" pozwala na
łatwiejsze zbudowanie "wehikułów czasu" mojego wynalazku,
dzięki którym pewnego dnia ludzie będą mogli żyć nieskończenie
długo, bowiem po każdym dożyciu do wieku starczego będą
mogli cofać się w owym "nawracalnym czasie softwarowym"
ponownie do lat swojej młodości.
Odkrycie faktu iż wynalazkami i rozwojem ludzkich
napędów rządzą podobne Prawa Cykliczności jak
te które rządziły powstawaniem poszczególnych
pierwiastków chemicznych było dla mnie ogromnym
szokiem poznawczym. Otwarło ono bowiem mój
umysł na wiele nieuświadamianych uprzednio
przez ludzi prawd, przykładowo na prawdę, że
zarówno pierwiastki chemiczne w przyrodzie, jak
i kolejne napędy wynajdowane i realizowane przez
ludzi, kiedyś z góry zaprojektował jakiś jeden nadrzędny
umysł (tj. Bóg), czy na prawdę że poznanie Zasady
Cykliczności jaką ów nadrzędny umysł (Bóg) użył
do projektowania poszczególnych napędów ziemskich
pozwala na wczesne przewidywanie jakie następne
napędy będą w przyszłości urzeczywistnione na
Ziemi oraz jaka będzie budowa i zasada działania
owych przyszłych napędów.
#2.
Magnokraft. Pierwszym i najważniejszym ustaleniem
wynikającym z mojej "Tablicy Cykliczności" było, że już
wkrótce, bowiem około 2036 roku, ludzie zbudują zupełnie
nowy rodzaj szybkich jak światło i bezgłośnych statków
latających (gwiazdolotów), jakie ja nazwałem
magnokraftami.
Stąd moim 2-gim długoterminowym programem badawczym,
jaki bezpośrednio wyniknął z tamtej Tablicy Cykliczności, było
"projektowanie, rozwój i badania magnokraftów". Magnokrafty
opisałem dokładniej w tomie 3 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Pierwsza publikacja która je opisywała ukazała się już w 1980
roku – czyli ciągle w czasach kiedy jeszcze pracowałem na
Politechnice Wrocławskiej. Wkrótce potem wynalazłem i
rozpracowałem też szczegóły budowy i działania urządzenia zwanego
komora oscylacyjna,
które dostarcza mocy napędowej dla owych magnokraftów.
Rozpracowanie magnokraftów i komory oscylacyjnej
spowodowało kolejną rewolucję w mojej filozofii
osobistej i poglądach na prawdę. Uświadomiło
mi ono bowiem, że "w świecie w jakim zyjemy
wszystko co jest do pomyślenia, jest także do
urzeczywistnienia", oraz że
jedynym ograniczeniem
jakie wstrzymuje rozwój ludzkości, są ograniczenia
wyobraźni i brak otwartości umysłów ludzkich.
#3.
UFO i UFOnauci. Kiedy tak rozwijałem i badałem
swoje magnokrafty, inni ludzie zaczęli mi opowiadać,
że widzieli już mój wehikuł w locie. Tyle, że nazywali
go "UFO". Te ich opowiadania nakłoniły mnie do podjęcia
trzeciego wieloletniego programu badawczego, który
można nazwać "bezstronne i obiektywne badania wehikułów
UFO i UFOnautów". Badania te doprowadziły mnie m.in. do opracowania
formalnego dowodu naukowego stwierdzającego iż
"wehikuły UFO istnieją obiektywnie i są one już
zbudowanymi magnokraftami". Dowód ów
opublikowałem m.in. na swojej stronie o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Innym osiągnięciem owych badań wehikułów UFO było,
że zidentyfikowałem jakie zjawiska towarzyszą pojawianiu
się na ziemi "wehikułów czasu" którymi owi UFOnauci
dysponują już od dawna. To z kolei pozwoliło mi na
rozpracowanie dalszych szczegółów budowy i zasady
działania ziemskich "wehikułów czasu" mojego wynalazku,
jakich niedalekie już zbudowanie na Ziemi też jest zapowiadane
przez moją "Tablicę Cykliczności". Te moje "wehikuły
czasu" opisałem dosyć dokładnie aż na kilku swych
stronach internetowych, np. na stronie o nazwie
immortality_pl.htm.
UFO i UFOnauci spowodowali kolejną rewolucję
w moich poglądach na prawdę. Uświadomili mi
bowiem, że "jest więcej rzeczy na niebie i ziemi,
niż filozofom kiedykolwiek się śniło". W ten zaś
sposób otwarli mój umysł i oczy do nawyku
nieustannego odnotowywania i wyjaśniania
ignorowanych wcześniej prawd.
#4.
Koncept Dipolarnej Grawitacji. Na swoją "teorię
wszystkiego" zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wpadłem podczas jednego pięknego dnia spacerując
po parku w mieście Invercargill, Nowa Zelandia.
Teorię tę opisałem dokładniej w tomach 4, 5, a także 1, swej najnowszej
monografii [1/5].
Okazała się ona najważniejszą teorią mojego życia,
a zapewne i najważniejszą teorią jaką inni ludzie
powinni poznać. Wszakże pozwoliła mi ona m.in.
udowodnić formalnie, że ludzie żyją równocześnie
w aż trzech odmiennych światach (tj. w świecie
fizycznym, w przeciw-świecie, oraz w świecie
wirtualnym), w jednym z których to światów rezyduje
także nasz Bóg, a także udowodnić, że ludzie posiadają
nieśmiertelne dusze. Ponadto umożliwiła mi ona
opracowanie formalnego dowodu naukowego, że "Bóg istnieje" -
po opis tego dowodu patrz punkt #G2 mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Ten mój "Koncept Dipolarnej Grawitacji" (przez
osoby uznające moje odkrycia często nazywany
skrótowo "KDG") okazał się istotnym fundamentem
na jakim mogłem zacząć budować cały gmach
nowej wiedzy i poznawania nowych prawd.
Wszakże przykładowo, z uprzedniego ateisty
przemienił mnie w osobę "wiedzącą" z całą
pewnością, że Bóg istnieje. A przypomnieć tu
powinienem, że wiedza
jest lepsza od wiary, ponieważ "zawsze można
przestać wierzyć, jednak nigdy NIE
przestaje się wiedzieć".
#5.
Totalizm. Po niepodważalnym ustaleniu dzięki
Konceptowi Dipolarnej Grawitacji owego faktu naukowego,
że Bóg rzeczywiście istnieje, oraz po dokładnym wyjaśnieniu
sobie kim (czym) jest nasz Bóg, skąd się Bóg wziął
(co zapoczątkowało Jego istnienie) i na jakiej zasadzie
Bóg działa, koniecznym się stało opracowanie nowej
filozofii jaka nauczałaby ludzi jak powinni żyć aby
nieustannie NIE podpadać Bogu swoim niewłaściwym
postępowaniem czy stylem życia. Moim więc 5-tym
długoterminowym projektem badawczym, jaki także
kontynuowany jest do dzisiaj, było opracowanie nowej
filozofii życiowej, jaką nazwałem
totalizm
(pisany przez "z" - aby odróżniać go od "totalitarianismu").
Ta moja nowa filozofia uczy najwłaściwszych zasad
postępowania w naszym codziennym życiu. Niektóre
z owych zasad opisałem skrótowo w punktach #A2.1
do #A2.10 swej strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
zaś szczegółowo powyjaśniałem je w swej monografii
o totaliźmie dostępnej m.in. za pośrednictwem strony
tekst_8_2.htm.
Warto przy tym odnotować, że totalizm jest obecnie
najbardziej moralną i pokojową filozofią świata, a także
że jest on jedyną filozofią świata sformułowaną w
ostatnim półwieczu jaka zdobywa coraz więcej
zwolenników i osób praktykujących ją na codzień
ponieważ jego zasady i rekomendacje faktycznie
się sprawdzają w codziennym życiu zwykłych ludzi.
Ja NIE tylko sformułowałem totalizm, ale także
na tyle na ile pozwala mi na to moja sytuacja i
wrodzona ludzka niedoskonałość, staram się
praktykować totalizm w swoim życiu codziennym.
To zaś otworzyło mnie na zalew całego oceanu
nowych prawd, jakie staram się opisywać w swoich
publikacjach.
#6.
UFOnauci i UFO są "symulacjami" Boga. W 2007
roku rząd Korei Południowej zaprosił mnie na 10-miesięczną
pozycję pełnego profesora wizytującego jeden z
koreańskich uniwersytetów. Podczas owej profesury
uzyskałem dostęp do aż całej serii nowych materiałow
dowodowych, które podpierały każdy z owych hobbystycznych
projektów badawczych jakie w tamtym czasie realizowałem.
Kiedy zaś analizowałem ową serię nowych materiałow
dowodowych, nagle doznałem szoku. Na ich podstawie
ustaliłem bowiem, że wehikuły UFO faktycznie wcale NIE
są międzygwiezdnymi statkami naszych krewniaków
kosmicznych o upadłej moralności (za jakie poprzednio
uważałem UFO), a są jedynie "tymczasowymi symulacjami" (fabrykacjami)
jakie Bóg powtarzalnie tworzy aby wysoce dyskretnie
konfrontować z nimi starannie wybranych ludzi. Owe
"symulacje UFO" obecnie wypełniają tą samą funkcję,
co kiedyś wypełniały "diabły". Z owego szokującego
odkrycia wyniknął mój następny, 6-ty długoterminowy
projekt badawczy, mianowicie "badania Boga
oraz boskich metod oddziaływania na ludzi". Dzięki
owym badaniom odkryłem m.in., że Bóg zesyła kataklizmy
wyłącznie na te społeczności, które zaczęły praktykować
ponadprogową "niemoralność" - po szczegóły patrz strona
quake_pl.htm,
oraz że jednym ze sposobów w jakie Bóg ilustruje dla
ludzi przyczyny owych kataklizmów, jest że zostały one
spowodowane technicznie przez wehikuły UFO – po
szczegóły patrz punkt #C2 na mojej stronie o nazwie
tornado_pl.htm.
Ponadto odkryłem też, że te dzieci które NIE nauczą się wsłuchiwania
we własny organ "sumienia" umierają w młodym wieku –
po szczegóły patrz opisy z punktu #G1 mojej strony o nazwie
will_pl.htm.
Program badawczy jaki zapoczątkowało owo
odkrycie z Korei, że "UFO i UFOnauci to
tymczasowe 'symulacje' ('fabrykacje') Boga",
zupełnie zmienił moje poglądy o Bogu.
Uprzednio bowiem uważałem, że chociaż
Bóg z całą pewnością istnieje, faktycznie ogromnie
rzadko ingeruje On w sprawy naszego świata
fizycznego, pozwalając naszemu światu "samemu
podtrzymywać swoje dzialanie", podczas gdy
Bóg ciągle cieszy się odpoczynkiem owego bibilijnego
7-mego dnia stworzenia, zachowując się jak "starszy
człowiek na emeryturze". Natomiast moje odkrycie,
że Bóg "symuluje" istnienie i działania UFOnautów,
ujawniło mi iż w rzeczywistości to Bóg nieustannie
ingeruje w sprawy naszego świata fizycznego,
tyle że dla powodów które powinienem zbadać
starannie ukrywa On przed ludźmi te swoje ingerencje.
Ponadto uświadomiłem też sobie, że istnieje
merit w starym polskim powiedzeniu "bój się Boga".
#7.
Sytuacja Boga i jej wpływ na metody działania Boga.
Chociaż Boga oraz Jego metody oddziaływania na ludzi
badałem już nieprzerwanie od czasu swej profesury w
Korei w 2007 roku, dopiero w maju 2013 roku odkryłem,
że Bóg znajduje się w określonej sytuacji, jakiej znaczący
nacisk zmusza Boga do wychowywania ludzi w określony
sposób, tak aby ludzie ci nabyli wszelkich cech moralnych,
zaradnych, mądrych, zahartowanych w boju "żołnierzy
Boga", gotowych stanąć murem za wartościami jakie
nasz Bóg reprezentuje. Odkrycie to opisałem w punkcie
#B1.1 swej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Zainicjowało ono obecnie najnowszy, 7-my z kolei,
długoterminowy program moich badań, jakiego jeden
z wyników opisuję w niniejszej "części #H" tej strony
i w jej punkcie #A4.
Poznanie faktu, iż podobnie jak ludzie, także nasz
Bóg poddawany jest naciskom sytuacji w jakiej
się znajduje, oraz że owa sytuacja Boga wywiera
najsilniejszy wpływ na metody jakimi Bóg oddziaływuje
ma ludzi, ponownie znacząco udoskonaliło moje
poglady na prawdę. Pozwoliło mi bowiem zrozumieć,
że ból, cierpienia, zawody życiowe, trudności z
odkrywaniem i upowszechnianiem prawd, itp., wszystko
to są także narzędzia jakie nasz Bóg m.in.
zmuszony jest używać aby wykształtować u ludzi
pożądane cechy "żołnierzy Boga". Ponieważ jak
dotychczas, ludzie uważali praktycznie wszystkie
te narzędzia Boga za wyniki szkodliwych dla ludzi
działań "Szatana", niniejszym spieszę więc z wyjaśnieniem
tego co wyjaśniam w niniejszej części. Wszakże poznanie
tej prawdy podnosi naszą świadomość na zupełnie
odmienny poziom poznawczy.
#H5.
Jak użycie boskiej "zasady odwrotności" do zarządzania losami prawd
dotknęło moje programy badawcze omawiane w punkcie #H4 powyżej:
W swoich publikacjach wcale NIE taję, że owa
"zasada odwrotności" (referowana w punkcie
#H2 powyżej) - którą Bóg używa także i na
licznych prawdach jakie ja poodkrywałem i
usiłowałem upowszechniać oraz wdrażać,
ma katastroficzne następstwa dla owych prawd.
W rezultacie, upowszechnianie niemal każdej
z prawd jakie ja odkryłem zostało zablokowane.
Przykładowo, kiedy w 1986 roku zwróciłem się
do ITBM Politechniki Wrocławskiej (czyli do
instytutu pracowanie w którym stworzyło mi
inspirację do wynalezienia Tablicy Cykliczności
i magnokraftu) z prośbą o pozwolenie mi
na otworzenie przewodu habilitacyjnego
na temat "magnokraftu" i "komory oscylacyjnej",
ówczesna rada naukowa owego instytutu
odmówiła mi tej możliwości - co szerzej
opisałem w punktach #J1 do #J3 swej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Oczywiście, aż do czasu kiedy poodkrywalem opisywane
tu metody działania Boga, to hermetyczne blokowanie praktycznie
niemal wszystkich prawd jakie zdołałem odkryć, było dla mnie
powodem ogromnej ilości frustracji, stresu, udręki,
niepokojów, poczucia bycia odrzuconym i niechcianym,
bolesnych utrat pracy, niepewności wędrówek po świecie
za chlebem, zapytań, poszukiwań, itp. Uczucia te z
kolei przez niemal całe życie motywowały mnie do
intensywnej pracy badawczej i dalszych poszukiwań
twórczych. Z jednej więc strony ich wynikiem było, że
zamiast poprzestać na całkowitym zrealizowaniu np.
tylko dwóch pierwszych moich programów badawczych,
w swoim życiu rozpocząłem i zaawansowałem realizację
aż siedmiu takich programów. Z drugiej jednak strony
spowodowało, że żadne z zaawansowanych urządzeń
technicznych jakie wynalazłem NIE zostało udostępnione
ludzkości w obecnych niemoralnych czasach, kiedy
ludzie wyraźnie NIE są jeszcze gotowi na ich
właściwe użycie.
Natomiast dzisiaj, kiedy poodkrywałem już i
zrozumiałem najważniejsze metody działania Boga,
owo blokowanie prawd jakie poodkrywalem przestaje
już wzbudzać u mnie emocje. Odzyskalem więc
pokój i ukojenie nerwów. Wiem bowiem, że
blokowanie to dobrze służy osiąganiu przez
Boga bardziej nadrzędnych celów i zamiarów.
Dodatkowym czynnikiem powodującym u mnie
niedawne odzyskanie spokoju i ukojenia emocji,
były też najnowsze odkrycia dotyczące następstw
używania wehikułów czasu mojego wynalazku.
Mianowicie, przygotowując opisy z punktów
#H1 do #H10 swej strony o nazwie
immortality_pl.htm -
wyjaśniające porównanie następstw użycia boskiego
"omniplanu" i moich "wehikułów czasu", odkryłem
dosyć szokującą prawdę, że
bez zrozumienia działania
"wehikułów czasu" jakie ja wynalazłem, oraz bez
poznania następstw ich zbudowania, NIE daje
się całkowicie zrozumieć Boga. Ta
zaś prawda praktycznie oznacza, że na przekór
obecnego blokowania prawd jakie poodkrywałem,
na jakimś tam etapie przyszłości Bóg z całą
pewnością sporej części owych prawd pozwoli
trafić do wiadomości wszystkich ludzi. Wszakże
także przyszły wehikuł Jezusa, który w Biblii opisany
jest pod nazwą "Nowe Jeruzalem" (patrz opisy
jego roli zawarte w punkcie #J3 z mojej strony o nazwie
malbork.htm),
faktycznie będzie właśnie "wehikułem czasu".
Aby więc ludzie mogli stać się załogą owego
wehikułu i kierować jego działaniem, najpierw
sami muszą zbudować własne wehikuły czasu.
Z kolei zbudowanie przez ludzi wehikułów czasu
NIE stanie się możliwe jeśli wczesniej jakiś
kierujący się prawdą naród NIE zbuduje mojego
magnokraftu i mojej
komory oscylacyjnej,
oraz jeśli wcześniej ów naród NIE uzna ustaleń
wynikających z mojego
Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
W ten sposób, aby urzeczywistnić boskie przepowiednie
utrwalone w ostatniej księdze Biblii, Bóg na jakimś
tam etapie losów Ziemi z całą pewnością wycofa blokadę
nałożoną obecnie na prawdy jakie ja poodkrywałem.
Tyle, że chwila owego wycofania blokady nastąpi
kiedy sytuacja na Ziemi stanie się zgodna z planami
Boga - co staram się wyjaśnić szerzej w punkcie
#H7 poniżej na tej stronie.
#H6.
"Dlaczego" i "jak" poznawanie i szerzenie prawdy zostało uczynione przez Boga na tyle trudnym,
pracochłonnym i bolesnym, że umożliwia ono wychowywanie ludzi poprzez pobudzanie w nich silnych uczuć i reakcji:
Motto:
"Aby wychowywać ludzi na 'żołnierzy Boga', Bóg zmuszony jest m.in. tak sterować każdą
prawdą, aby okazywała się ona trudniejsza do zaakceptowania niż dowolna wersja nieprawdy na ten sam temat."
Nowa "totaliztyczna nauka" ustaliła, że
głównym celem dla którego Bóg stworzył
człowieka, jest "przysparzanie wiedzy".
Aby jednak ludzie mogli efektywniej
"przysparzać
wiedzę", Bóg zmuszony był
nadać im tzw. "wolną wolę" - tak
jak wyjaśnia to szerzej punkt #B3 ze strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
czy punkt #B1 ze strony o nazwie
will_pl.htm.
Niestety, istnieją najróżniejsze niekorzystne
następstwa owej współzależności "przysparzania
wiedzy" od "wolnej woli". Przykładowo,
jednym z owych niekorzystnych następstw jest,
że wszystko czego NIE
doświadczyliśmy osobiście, a o czym jedynie
poinformowali nas inni, dla nas samych jest
jedynie czyjąś "czystą teorią", której prawdę
jesteśmy gotowi podważać - jeśli tylko nasza
filozofia lub sytuacja w jakiej się znajdujemy
nakłania nas z jakichś powodów do tego
podważania. (Po więcej szczegółów
na temat naszej tendencji do traktowania doświadczeń
i ustaleń innych ludzi jako takiej podważalnej
"czystej teorii" - patrz punkt #N3 ze strony o nazwie
humanity_pl.htm.)
Z kolei owa sytuacja, że wszystko co raportują
nam, lub co uczą nas, inni ludzie, dla nas samych
faktycznie stanowi jedynie taką niesprawdzoną
informację i "czystą teorię" - która potem może
okazać się zarówno prawdą jak i kłamstwem,
wywiera poważne następstwa na proces
przysparzania wiedzy i poznawania przez
nas prawdy. Przykładowo, powoduje ona,
że Bóg zmuszony jest dyskretnie używać
na nas najróżniejszych narzędzi, jakie
zmuszają nas do przysparzania wiedzy
i do poszukiwania prawdy. Jednym z takich
narzędzi często używanym przez Boga,
jest owa "zasada odwrotności"
wzmiankowana już powyżej w punkcie #H2
(zaś opisywana dokladniej w punkcie #F3 mojej strony
wszewilki.htm) -
tj. zasada używana przez Boga m.in. do zarządzania
losami praktycznie każdej "prawdy". Oczywiście,
aby ta "zasada odwrotności" mogła zarządzać losami
każdej prawdy, konieczne jest nieustanne stwarzanie
przez Boga sytuacji na Ziemi, że prawda z najróżniejszych
powodów staje się trudna do poznania i do upowszechnienia -
tj. wielokrotnie trudniejsza niż zastępująca ją nieprawda.
Dokonajmy więc teraz krótkiego przeglądu
najważniejszych zasad, sposobów i narzędzi,
z użyciem których Bóg powoduje, że prawda
jest ogromnie trudna do poznania i do upowszechnienia
(odnotuj, że w naszym świecie, owe zasady,
sposoby i narzędzia, stanowią też "atrybuty
prawdy"). Oto one, pozostawiane w punktach:
1.
Uczynienie, że każdy czlowiek musi samodzielnie i od
nowa poznawać wszelkie prawdy. Innymi słowy
uczynienie przez Boga, że ustalonej przez nas "prawdy"
NIE możemy dać komukolwiek w prezencie, ani że
"prawdę" ktoś może np. "odziedziczyć". W rezultacie,
każdy musi sam mozolnie poznawać wszelkie prawdy.
A trzeba tu rozumieć, że podobnie jak Bóg wyposażył
każdego człowieka w tzw. "sumienie" które nieustannie
mu podpowiada co moralne i co powinien uczynić, a co
niemoralne i co powinien zaniechać, Bóg również mógł
obdarzyć każdego hipotetycznym "organem prawdy"
który nieustannie by mu podpowiadał co jest prawdą
a co nieprawdą.
2.
Stworzenie takich okoliczności otaczających każdą
prawdę, aby na jej poznanie trzeba było sobie zapracować
własnym trudem i wysiłkiem jaki jest proporcjonalny
do zysków powodowanych jej poznaniem. Innymi słowy,
umiejętne stwarzanie przez Boga sytuacji, że poznawanie
każdej prawdy zmusza poznającego do wspinania się "pod górę
tzw. pola moralnego" opisywanego w punkcie #H2 strony
totalizm_pl.htm,
czy w punkcie #C4.2 strony
morals_pl.htm.
W celu zaś umiejscowienia każdej prawdy na znacznie
wyższym poziomie owego "pola moralnego" niż w polu
tym umiejscowione są wszystkie wersje pokrewnej nieprawdy,
oraz w celu wymuszenia poznawania prawdy poprzez
wspinanie się pod górę owego "pola moralnego", Bóg
używa takich metod działania, jak stwarzanie sytuacji
że mówienie prawdy zawsze jest bolesne, że władze
praktycznie każdego kraju i praktycznie każdej instytucji
dla najróżniejszych powodów prześladują i karzą tych
ludzi którzy ujawniają prawdę, że większość ludzi, w tym
szczególnie zaś kobiety, preferuje usłyszenie słodkich
kłamstw (nieprawdy) ponad usłyszenie gorzkiej prawdy, itd., itp.
3.
Wbudowanie w naturę każdego człowieka rodzaju
"awersji do prawdy". Bóg mógł stworzyć
ludzi jako absolutnie doskonałe istoty - tj. takie jakie
opisuje punkt #I1 na stronie o nazwie
quake_pl.htm.
Wszakże zgodnie z Biblią, w nowym świecie fizycznym,
jaki Bóg zamierza stworzyć kiedy skończy się dla Niego
użyteczność obecnego świata fizycznego, Bóg zamierza
stworzyć ludzi takimi aby byli już "jak anioły" (znaczy
stworzyć ich jako absolutnie doskonałe i nieśmiertelne
istoty) - tak jak opisuje to m.in. punkt #J3 na stronie o nazwie
malbork.htm.
Jednak aby efektywniej "przysparzać wiedzę", oryginalnie
Bóg stworzył ludzi maksymalnie niedoskonałymi - tak jak
wyjaśniają to punkty #B2 i #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Aby zaś ludzie mogli być maksymalnie niedoskonali,
Bóg wbudował w ich naturę aż cały szereg niemoralnych
skłonności - "awersja do prawdy" jest jedną z nich. Dzięki
tym skłonnościom, Bóg może realizować na Ziemi wysoce
efektywną zasadę wychowawczą, opisywaną pod nazwą
"zasada odwrotności" w punkcie #F3 mojej strony o nazwie
wszewilki.htm.
Wszakże tylko niedoskonali ludzie mogą nabywać cech
pożądanych przez Boga poprzez pracę nad
udoskonalaniem siebie i swych cech. Jednak te
same skłonności powodują także, iż niemal nikt z ludzi
NIE lubi słyszeć prawdy, a woli wysłuchiwać nieprawdę -
jako przykład rozważ stanowisko starej, oficjalnej, tzw.
"ateistycznej nauki ortodoksyjnej" w sprawach Boga,
duszy, stworzenia człowieka, powstania wszechświata,
istnienia UFO, itp., oraz porównaj stanowisko tej starej
nauki ze stanowiskiem nowej "nauki totaliztycznej"
opisywanym w punktach #C1 do #C9 strony o nazwie
god_istnieje.htm.
4.
Kierowanie każdego procesu poznawania istotnej prawdy na
tzw. "drogę najwyższego błędu i oporu". Innym słowy,
kiedy ktoś jest bliski poznania prawdy, Bóg zawsze tak kieruje
jego poczynaniami, aby ów ktoś poznał prawdę dopiero
na samym końcu, gdy wyczerpią się mu już wersje nieprawdy
w jakie na dany temat daje się ludziom wierzyć - tak jak
wyjaśnia to szerzej punkt #C6 na mojej odrębnej stronie
god_istnieje.htm.
5.
Uzależnienie zdolności do odkrywania nawych prawd
od poziomu moralności społeczeństwa w którym ktoś
dane prawdy usiluje poodkrywać. Innymi słowy, ustanowienie
przez Boga dwóch zjawisk samoregulujących poznawanie
prawdy, jakie totaliztyczne strony opisują pod nazwami
"przekleństwo wynalazców" oraz "wynalazcza
impotencja". Zjawiska te najpełniej opisane są m.in.
w punkcie #G1 odrębnej strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
Powodują one, że w niemoralnych narodach i społecznościach
NIE jest możliwe odkrywanie i szerzenie nowych prawd
generujących tzw. "faktyczny postęp" danego narodu
czy spoleczności. To zaś oznacza, że owe niemoralne
narody czy społeczności z upływem czasu podupadają
i są podbijane lub kolonizowane przez moralniejsze od
nich narody czy społeczności jakie zdołały poznać nowe
prawdy, a stąd jakie wygenerowały faktyczny postęp
który wydźwignął je na wyższy poziom cywilizacyjny
i do wyższego dobrobytu. (Przykładowo, zgodnie ze staropolskimi
przepowiedniami,
już wkrótce dzisiejsza europejska kultura i dominacja jaka hermetycznie
zamknęła siebie samą dla zupełnie nowych prawd i unika ich
poznania, zostanie przewyższona i zastąpiona na całym świecie
przez kulturę i dominację "żółtej rasy" ludzi o wschodnio-azjatyckim
pochodzeniu.)
6.
Takie pokierowanie losami życiowymi wynalazców
i odkrywców, aby moment urzeczywistnienia i
upowszechnienia ich wynalazków i odkryć był
całkowicie zgodny z boskim "omniplanem".
Innymi słowy, powodowanie, NIE tylko aby
"prawda zawsze w końcu zwyciężała", ale także
powodowanie aby "zwycięstwo danej prawdy
następowało w momencie czasowym i w okolicznościach
kiedy jej szerokie upowszechnienie wśród ludzi
zgadza się z boskimi planami, a stąd kiedy tej
prawdzie Bóg dopomoże zwyciężyć".
7.
Dopomaganie najróżniejszym niemoralnym osobnikom
i narodom, aby przywłaszczali sobie autorstwo prawd
odkrytych i rozpracowanych przez innych ludzi lub
narody. Ta zasada działania Boga budzi najwięcej
emocji, które potem wiodą do wychowującej ludzi
walki o wyjście prawdy na wierzch. Przykładowo,
jeśli pozna się działanie dzisiejszej oficjalnej nauki,
wówczas się odkryje, że ogromną większość odkryć
i badań, przypisuje się tym fałszywym autorom którzy
nigdy NIE dołozyły w nie swojego wkładu, a jedynie
którzy z uwagi na zajmowane stanowisko wymusili
na faktycznych badaczach i odkrywcach dopisanie
ich nazwisk do początka wykazu autorów.
Podobnie jest z wynalazkami - ogromna większość
z nich przypisywana jest osobom lub narodom,
które je skopiowały lub ukradły - po przykłady
patrz punkty #I3 do #I5 mojej strony o nazwie
mozajski.htm,
lub punkt #G2 mojej strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
8.
Używanie "prawdy" dla testowania jakości ludzi. Bóg
zmuszony jest aby w przyszlości pooddzielać, jak to wyraża
Biblia, "ziarno od plew", albo "owce od kóz". Wszakże tylko
wysoce moralne, zaradne i aktywne osoby są użyteczne
dla Boga na następnym etapie rozwoju naszego świata fizycznego -
po więcej szczegółów patrz punkt #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Większość zaś bezużytecznych "plew", czy "kóz", jest
pozbywalna - tak jak opisują to punkty #I1 i #N1 strony o nazwie
quake_pl.htm.
Stąd Bóg uważnie obserwuje postawy indywidualnych ludzi
wobec istotnych "prawd", oraz używa te postawy jako owo
kryterium pozwalające na odróżnienie cennego
ludzkiego "ziarna", od pozbywalnych ludzkich "plew"
(w sprawie "stosunku ludzi do prawdy" patrz też
punkt #H7 poniżej na tej stronie).
W tym miejscu warto też odnotować, że aby poznawanie
i upowszechnianie prawdy przez ludzi mogło cechować się powyżej
zestawionymi atrybutami, nasz świat fizyczny musi być
umiejętnie rządzony przez ogromnie mądrego i wszechmogącego
Boga mającego w arsenale swych metod działania
narzędzia w rodzaju "omniplanu" opisywanego
w punktach #C3 i #C4 odrębnej strony o nazwie
immortality_pl.htm -
jaki to "omniplan" umożliwia Bogu zarządzanie
nawracalnym czasem softwarowym w
którym my wszyscy żyjemy. To zaś powoduje,
że powyższe atrybuty prawdy dodają się do
zestawu cech opisanych w punkcie #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm -
jakie dowodzą, że nasz świat fizyczny jest umiejętnie
i inteligentnie rządzony przez mądrego i wszechmocnego
Boga (który to inteligentnie rzadzony świat bada i opisuje
nowa "nauka totaliztyczna"), oraz które wyraźnie odróżniają
ten inteligentnie rządzony świat od bezrozumnego świata
rządzonego przypadkami i zbiegami okoliczności (który
to głupi i przypadkowy świat bada, opisuje i nam
wmawia stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna").
#H7.
Korzyści odnoszone przez ludzi z poznania opisywanej tu sytuacji,
iż w celach wychowawczych Bóg precyzyjnie zarządza całymi losami danej prawdy, włącznie
z momentem i okolicznościami jej zwyciężenia nad pokrewnymi do niej wersjami nieprawdy:
W dzisiejszym klimacie filozoficznym niemal
każdy z nas od dzieciństwa wierzy, że zwycięstwo
prawdy nad nieprawdą całkowicie zależy od
naszych wysiłków i działań. Znaczy wierzy,
że jeśli faktycznie mocno się postaramy,
wówczas jesteśmy w stanie przetaranować
poznaną przez nas prawdę przez mur
najróżniejszych wersji nieprawdy jakie
zagradzają jej drogę do świadomości innych
ludzi - tak jak opisuje to punkt #E1 niniejszej
strony. W owym wierzeniu zapominamy jednak
o planach i metodach działania Boga. Jak
bowiem wyjaśnia to np. punkt #B1.1 ze strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
sytuacja w jakiej nasz Bóg się znajduje wywiera
na Niego silny nacisk aby tak projektować losy
każdego człowieka, że spowodują one zamierzone
przez Boga efekty wychowawcze i szkoleniowe.
A Bóg wychowuje sobie ludzi na moralnych,
zaradnych, twardych i zahartowanych w boju
przyszłych "zołnierzy Boga". Jak więc
przystało na kogoś wychowującego i szkolącego
sobie takich żołnierzy, Bóg NIE może ich
rozpieszczać i pozbawiać przykrych doświadczeń
hartujących ich charakter. To właśnie dlatego
Bóg celowo serwuje praktycznie każdej osobie
na Ziemi wymaganą dozę bólu, cierpień i zawodów -
tak jak opisują to punkty #C1 do #C9 strony
god_istnieje.htm.
To też dla takich celów wychowawczych i dla
dania przykładu innym osobom, Bóg uśmierca
jeszcze w młodym wieku każdą osobę która w
poprzednich przebiegach czasu udowodniła
swoją niezdolność do wsłuchiwania się w głos
własnego sumienia - tak jak wyjaśnia to punkt #G1 strony
will_pl.htm.
Podobnie więc jak bólu i przykładowego uśmiercania
niemoralnych ludzi, Bóg używa także prawdy w celach
wychowawczych. Przykładowo, bez względu na to ilu
ludzi wierzy w poprawność i potrzebę uświadomienia
innym danej prawdy, ciągle prawda ta zwycięży tylko
kiedy jej upowszechnienie wypełni swoje wychowawcze
zadania i będzie pasowało do boskiego "omniplanu"
(tego opisanego w punkcie #C4 strony o nazwie
immortality_pl.htm).
Taki bowiem rozwój sytuacji buduje frustrację u
coraz większej liczby ludzi, zmuszając ich w ten
sposób do walki o zwycięstwo danej prawdy.
Z kolei owa walka kształtuje i rozwija w nich
pożądane cechy "żołnierzy Boga", oraz stanowi
rodzaj egzaminu jaki pozwala potem Bogu na owo
opisywane w
Biblii
oddzielanie ludzkiego "ziarna" od ludzkich "plew".
Uświadomienie sobie szokującego faktu, że Bóg
używa także "prawdy" jako jednego z narzędzi
wychowawczych, dostarcza nam aż całego
szeregu korzyści. Podajmy tutaj przykłady chociaż
najważniejszych z nich. Oto one:
(1)
Powiększanie naszego spokoju ducha i eliminowanie negatywnych
emocji z naszego życia. Kiedy NIE wiemy o metodach
i zasadach działania Boga, wówczas każda przykra sytuacja
jaka nas dotyka, przykładowo ból i cierpienie, czy blokada
nałożona na prawdę jaka jest ogromnie bliska naszemu sercu,
pobudza w nas najróżniejsze negatywne emocje. Jednak
poznanie faktów opisywanych w niniejszej "częsci #H",
efektywnie eliminuje takie negatywne emocje z naszego
życia. Wszakże rozumiemy wówczas potrzebę i celowość
tego co się dzieje. Każde też nieprzyjemne doświadczenie
pobudza nas do zadawania sobie pytania "jakie nasze cechy
zmusiły Boga do poddania nas owemu doświadczeniu?"
Po znalezieniu zaś odpowiedzi na owo pytanie, sami na
ochotnika podejmujemy wysiłek wyeliminowania lub
chociaż utrzymywania pod kontrolą owych cech.
(2)
Zwiększanie w nas samych tolerancji i cierpliwości
wobec głupoty innych ludzi i wobec uporu z jakim
obstają oni przy najróżniejszych wersjach nieprawdy
zamiast otwierać ichnie umysły na poznanie prawdy
którą my sami już wcześniej poznaliśmy.
Proszę też tu wierzyć, że wyjaśniając powyższą
korzyść "wiem co mówię". Wszakże ja sam poznałem
aż cały szereg prawd wynikających z moich
"prywatnych" programów badawczych opisanych
w punkcie #H4 powyżej. Praktycznie też niemal
żadna z owych prawd NIE przebiła się jeszcze
przez mur zamkniętych umysłów większości
innych ludzi. Do czasu więc aż zaawansowałem
swój program badawczy numer #7 i zrozumiałem
zależność tego co widzimy wokół siebie od sytuacji
i planów naszego Boga, moje niepowodzenia w
uświadamianiu innym ludziom prawd jakie sam
odkryłem były źródłem ogromnej dozy frustracji
i zawodów. Ostatnio jednak, dzięki opisywanym
tu badaniom, odzyskałem spokój, tolerancję i
cierpliwość. Zrozumiałem bowiem, że zgodnie
z boskim "omniplanem" oraz z wymogami edukowania
innych ludzi, sytuacja z prawdami jakie poodkrywałem
ma tak właśnie się rozwijać, aby inspirować ludzi do
walki i stąd aby w przyszłości doprowadzić
do bardziej nadrzędnych korzyści.
(3)
Zaniechanie materialistycznych ambicji wynikających
z poznania danych prawd. W dzisiejszym
społeczeństwie upowszechniły się
wierzenia i nawyki, że każda nowa prawda
powinna dostarczać jej odkrywcom najróżniejszych
korzyści materialnych za pośrednictem patentów,
wdrożeń, praw autorskich, copyrights, licencji, itp.
To zaś powoduje, że autorzy wielu wynalazków i odkryć
unikają upowszechnienia najbardziej istotnych szczegółów
prawd do jakich doszli, bowiem np. NIE uzyskali jeszcze
patentów czy wdrożeń dla owych prawd. W rezultacie
coś potem im się przytrafia, zaś prawdy jakie ustalili
ulegają zagubieniu lub zapomnieniu. Kiedyś więc z
wielkim mozołem prawdy te musi ponownie odkrywać
ktoś zupełnie inny. Tymczasem jeśli się pozna fakty
opisywane w niniejszej "części #H", wówczas
przestaje się przykładać wagę do własnych ambicji
materialistycznych, bowiem wie się, że losy danej
prawdy jaką odkryliśmy zależą od planów Boga.
To Bóg więc tak wybierze tych co odniosą z niej
jakiekolwiek korzyści, aby zmaksymilizować swym
wyborem edukacyjną wartość danej prawdy. Rola
wynalazców i odkrywców polega więc głównie na
poznaniu prawdy i na jej upowszechnieniu wśród
innych ludzi (tj. na jej opublikowaniu). Co zaś dalej
z ową prawdą się dzieje, zależy to od Boga i
od postępowań owych innych ludzi.
(4)
Identyfikowanie rodzaju czyichś cech jakie wymagają
eliminowania lub doskonalenia, wynikające z przymierzania
prawdy o nieszczęściach które kogoś dotknęły z działaniem
karmy.
Chociaż w dzisiejszym świecie poznawanie prawdy jest
paraliżowane najróżniejszymi prawami, np. o "prywatności
informacji" czy o "karalności obmowy", ciągle jedynie na
bazie rodzaju nieszczęść jakie kogoś dotykają, już tylko
wiedza o działaniu "karmy" też pozwala nam wywnioskować
prawdę o zachowaniach i ocechach czyjegoś charakteru,
które sprowadziły na tego kogoś zesłanie przez Boga
danego rodzaju nieszczęść.
Wszakże karma ma to do siebie, że powoduje zwrót tego
co ktoś wcześniej "puścił w obieg". Stąd, jeśli przykładowo
ktoś doświadcza utratę własności domu, ponieważ dom
ten zostaje np. zniszczony przez tornado, mechanizm
działania karmy sugeruje, że wczesniej ów ktoś swoim
postępowaniem uniemożliwił komuś innemu cieszenie
się własnością domu. Z kolei, jeśli ktoś doświadcza
zostanie oszukanym, mechanizm karmy sugeruje,
iż ów ktoś na jakimś wcześniejszym etapie swego
życia oszukał kogos innego. Itd., itp. Innymi słowy,
jeśli konstruktywnie podejść do nieszczęść jakie kogoś
dotykają i wykorzystując "zasadę odwrotności" ustalić
prawdę o pierwotnej przyczynie tych nieszczęść,
wówczas prawda ta wskazuje precyzyjnie jaki rodzaj
czyichs zachowań i cech jest dezaaprobowany przez
Boga aż do poziomu zesłania danego nieszczęścia -
a stąd powinien być przez tego kogoś eliminowany
lub udoskonalany.
(5)
Poznawanie czyjejś przyszłości wynikającej ze "stosunku
do prawdy". W punkcie #H2 powyżej na tej stronie
starałem się zwrócić uwagę czytelnika, że ze "stosunku
do prawdy i do ludzi którzy ujawniają prawdę"
Bóg uczynił podstawowe kryterium jakie
decyduje o czyimś rozwoju i wzroście lub o upadku.
Jednym zaś z potwierdzeń owego faktu może być
Biblia, przykładowo wielokrotnie powtarzane w niej
oświadczenie, że ci co NIE mówią prawdy NIE będą
wpuszczeni do nieba, czy np. ostatnia księga Biblii,
która podaje zaszyfrowaną w symbolizm przepowiednię
o końcowych dziejach ludzkości. Zgodnie z tą
przepowiednią, ostatnim mocarstwem na Ziemi
będzie "Bestia mówiąca jak Smok" - patrz bibilijna
"Apokalipsa św. Jana", werset 13:11. A każdemu
zapewne jest wiadomo, że "Smok" faktycznie jest
symbolem kultury wschodniej Azji, gdzie jest on
obecny w każdym aspekcie tamtejszej tradycji i
gdzie nawet do dzisiaj na ulicach realizowane są
publicznie "tańce smoka". Ponadto, o owym fakcie,
że rola ostatniego mocarstwa przewodzącego światem
będzie w przyszłości odebrana narodom o europejskim
pochodzeniu i oddana w ręce "żółtej rasy", stwierdza
też staropolska przepowiednia wzmiankowana już
w punkcie #H6 tej strony - po jej szczegóły patrz
punkt #H1 na totaliztycznej stronie o nazwie
przepowiednie.htm.
Jak też ogromnie łatwo to odkryć jeśli odwiedzi się
któryś z krajów wschodniej Azji - np. Południową
Koreę, zasadniczym powodem dla którego kraje
te szybko obecnie przejmują wiodące role jakie
do niedawna sprawowane były przez kraje o
przeważająco europejskiej ludności, jest własnie
poprawny "stosunek do prawdy" jaki wprost rzuca
się w nich w oczy.
Oczywiście, podobnych korzyści z poznania
opisywanych tutaj faktów jest znacznie więcej.
Przykładowo, udoskonalają one nasz charakter,
nadają nam cechy jakie Bóg u nas poszukuje,
wynoszą nas na wyższy poziom świadomości,
przynoszą nam ukojenie, zbliżają nas do Boga, itd., itp.
Jako więc osoba, która doskonale "wie co mówi" -
z uwagi na swoje losy życiowe i na liczbę nowych
prawd które dotychczas osobiście odkryła, wysoce
rekomenduję to co tutaj napisane jako kolejną
"prawdę życiową" której poznanie i włączenie
do swojej filozofii życiowej rzeczywiście
przynosi nam najróżniejsze korzyści.
Część #I:
Podsumowanie, zakończenie, oraz sprawy organizacyjne tej strony:
#I1.
Podsumowanie niniejszej strony:
Najłatwiej każdemu przychodzi zapewnianie
że mówi prawdę. Znacznie trudniej jest już
faktycznie mówić prawdę. Jeszcze trudniej
jest zrozumieć czym tak naprawdę jest
prawda. Najtrudniej zaś jest dociec co jest
prawdą w otaczającym nas morzu celowych
kłamstw, przeinaczeń, iluzji, podpuszczeń,
oraz wszelkiego rodzaju innych zabiegów
nastawionych na wprowadzenie nas w błąd.
Mam nadzieję, że niniejsza strona dopomoże
czytelnikowi orientować się nieco lepiej w
tej obecnej "informacyjnej dżungli" w której
coraz trudniej jest nam wypatrzyć prawdę.
#I2.
Istnienie tzw. "pola moralnego" powoduje, że prawda musi być trudna do ustalenia i wypowiadania:
Tylko w świecie pozbawionym Boga mówienie
prawdy i mówienie nieprawdy przychodziłoby
z jednakową łatwością (a co najwyżej rządzone
byłoby prawami statystyki i przypadku). Natomiast
w świecie rządzonym przez Boga konieczne
okazało się wprowadzenie niewidzialnego
dla oczu "pola moralnego", które powoduje
że wszystko co ludzie czynią zaczyna mieć
"polaryzację moralną" - tj. zaczyna być albo
"moralne", albo też "niemoralne". Z kolei absolutna
sprawiedliwość wymaga, aby czynienie wszystkiego
co "moralne" przychodziło z trudem proporcjonalnym
do moralnej wagi danego działania. Wszakże
bez spełnienia tego wymogu, najmoralniejsze
stałoby się "leżenie do góry brzuchem i NIE
czynienie niczego". Dlatego, w świecie rządzonym
przez Boga czynienie tego co moralne musi
biegnąć "pod górę" owego niewidzialnego
"pola moralnego" i jako takie musi wymagać
wkładania w to dużego wysiłku. Ponieważ zaś
"prawda jest esencją moralności"
zarówno mówienie prawdy, jak i ustalanie
prawdy, wymaga wkładania w to dużego
wysiłku. Więcej wyjaśnień na ten temat
przytoczone zostało w punkcie #F1 strony
rok.htm,
w punktach #B2 do #B4.4 strony o nazwie
mozajski.htm,
oraz w punktach #A1 do #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
#I3.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#I4.
Proponuję okresowo powracać na niniejszą stronę
w celu sprawdzenia dalszych aktualizacji wiedzy
o skrytych metodach wypaczania prawdy i szerzenia
nieprawdy wśród ludzi:
W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana
niniejsza strona, warto czasami do niej
powracać. Z definicji strona ta będzie
bowiem poddawana dalszemu udoskonalaniu
i poszerzeniom, w miarę jak pojawią się
ewentualne nowe informacje lub okoliczności
które zainspirują jej zaktualizowanie. Jeśli
więc w przyszłości zechcesz czytelniku
poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą
stronę ponownie. Ja bowiem będę
okresowo aktualizował jej zawartość, w
miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś
wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.
Warto także okresowo sprawdzać "blog totalizmu"
jaki od kwietnia 2005 roku działa pod adresami
totalizm.blox.pl/html i
totalizm.wordpress.com.
Wszakże na "blogu totalizmu" wiele ze spraw omawianych
na tej stronie naświetlane jest na bieżąco dodatkowymi
komentarzami i informacjami spisywanymi w miarę
jak nowe zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 5 maja 2002 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 23 listopada 2020 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)