Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Menu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Wstęp:
Niniejsza strona internetowa prezentuje materiał dowodowy
na poparcie szeregu idei zawartych w mojej dewizie życiowej,
jaką w swych publikacjach wyrażam np. za pomocą słów-motta
o treści: "chociaż NIE zawsze zgadzam
się z waszymi poglądami i opiniami, jestem gotów walczyć do
upadłego abyście mieli prawo i możliwości ich formowania i
publicznego wyrażania" - linki do moich opracowań
publikujących tę dewizę zawiera strona internetowa o nazwie
skorowidz.htm.
Cały szereg idei zawartych w tej mojej dewizie uważam bowiem za
ogromnie istotne dla wzrostu świadomościowego każdej osoby i dla
postępu całej naszej cywilizacji. Wszakże jeśli dewizę tę rozumie się
wprost tak jak została sformułowana, wówczas oznacza ona, że
'dla dobra wszystkich ludzi i całej naszej cywilizacji każda indywidualna
osoba i każda instytucja powinna mieć pełne prawo i "wolną wolę"
do publicznego wyrażania dowolnej konstruktywnej opinii i do
prezentowania swych argumentów dotyczących "za" lub "przeciw"
owej opinii'. (Np. prawo takie powinien też mieć każdy
dziennikarz, każda gazeta, każda rozgłośnia radiowa lub TV
w dowolnym kraju świata, a także oczywiście każdy naukowiec
na świecie - wszystko co w naszym powypaczanym świecie nadal
pozostaje jedynie w sferze marzeń.) Jednocześnie, poprzez
ważność także i swej odwrotności, owa dewiza stwierdza też,
iż 'dla dobra każdej osoby i całej
ludzkości żadna indywidualna osoba ani żadna instytucja NIE
może mieć prawa ani uzurpować dla siebie pełnomocnictwa
całej ludzkości do odbierania "wolnej woli" innym ludziom
poprzez dokonywane rzekomo w imieniu całej ludzkości osądzanie,
podejmowanie decyzji, oraz skazywanie na zagładę lub na
wywyższenie jakiejkolwiek idei jaka swym znaczeniem dotyka
każdego mieszkańca Ziemi i ludzkość jako całość - czyli np.
takich idei jak odpowiedzi na pytania: "czy Bóg istnieje",
"czy dana Teoria faktycznie JEST lub NIE JEST ową poszukiwaną
Teorią Wszystkiego", oraz kilka jeszcze innych jakich tutaj
NIE będę wymieniał - chociaż opisuję je aż w całym szeregu
swoich publikacji'. Innymi słowy, indywidualna
osoba lub instytucja powinna móc jedynie informować lub
wyrażać publicznie swoją opinię w danej sprawie i prezentować
argumenty jakie podpierają ową opinię, NIE powinna jednak
móc odbierać swymi działaniami daną każdemu z ludzi przez
Boga "wolną wolę" wykształtowania w sobie własnej opinii
poprzez np. całkowite wydeletowanie informacji o jakiejś
globalnie istotnej idei lub przez zakazanie informowania ludzi
iż idea ta istnieje, ani odbierać tzw. "zbiorowej mądrości
wszystkich ludzi" prawa do zbiorowego ustalenia swej
opinii o owej idei.
Materiałem dowodowym jaki na niniejszej stronie
zaprezentuję w sprawie ważności idei wynikających
z powyższej dewizy życiowej, są losy mojej naukowej
Teorii Wszystkiego
opracowanej jeszcze w 1985 roku, która jednak nawet
w czasach aktualizowania niniejszego wstępu w dniu
2020/1/7, czyli po upłynięciu już aż 35 lat, nadal
uznawana była za osądzoną, już dowiedzioną jako
"winną" i zablokowaną przed upowszechnieniem
przez decyzję jakiejś potężnej instytucji - na przekór
iż to właśnie ta moja naukowa
Teoria Wszystkiego z 1985 roku pozwoliła
już poustalać podpierane obszernym materiałem
dowodowym i nadal nieobalonymi przez nikogo
formalnymi dowodami naukowymi, liczne prawdy
na temat najważniejszych pytań nurtujących
wszystkich ludzi, przykładowo prawdy iż "Bóg
faktycznie istnieje", iż "formalny dowód
naukowy na istnienie Boga został już opracowany
i opublikowany", iż "nigdy NIE było wielkiego
wybuchu (big bang)", iż "wszechświat ma
nieograniczone wymiary i czas istnienia", iż
"starzeniem się ludzi i żywych stworzeń rządzi
sztucznie zaprogramowany przez Boga 'nawracalny
czas softwarowy', podczas gdy starzeniem się
skamienielin, skał i nieożywionej materii rządzi
naturalnie działający w całym wszechświecie
'nienawracalny czas absolutny wszechświata' ",
oraz kilka jeszcze innych - przykłady jakich
prezentuje np. punkt #A1 ze strony o nazwie
evolution_pl.htm,
albo np. propozycja filmu numer (1) opisanego w podrozdziale C1
z mojego opracowania [18] upowszechnianego stroną o nazwie
tekst_18.htm.
W rezultacie działań owej potężnej instytucji jaka już od 1985 roku
odbiera ludziom ich "wolną wolę" powyższym skazaniem na zagładę
mojej naukowej Teorii Wszystkiego, przykładowo wyszukiwarki
internetowe, celem istnienia których powinno być "informowanie"
zainteresowanych co jest dostępne w internecie, za to w których
kompetencjach NIE ma prawa leżeć osądzanie "czy dana teoria
jest lub NIE jest poszukiwaną Teorią Wszystkiego" ani decydowanie
"czy daną teorię można upowszechniać pod jakąś jej nazwą czy też
należy upowszechnianie to uniemożliwiać", po wpisaniu w nich słów kluczowych
Teoria Wszystkiego,
zamiast prezentować informacje o wszystkich ideach opisywanych w
internecie słowami kluczowymi Teoria Wszystkiego, podają tam głównie
i niemal wyłącznie informacje o kosztownym filmie propagandowym
finansowanym przez płatników podatków z Anglii i zatytułowanym
Teoria Wszystkiego (z 2014 roku), oraz o książce pióra Anglika,
Stephen'a W. Hawking też zatytułowanej Teoria Wszystkiego z
2004 roku i też prawdopodobnie finansowanej przez podatników
Anglii. Natomiast zawsze całkowicie jest wycinana z informacji
dostarczanych przez wyszukiwarki internetowe prawda iż faktyczna
i nadal jedyna na świecie naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku,
została opracowana przez Polaka, autora tej strony, emigranta
żyjącego obecnie w Nowej Zelandii - jaki między innymi z powodu
włączania naukowej Teorii Wszystkiego do tematyki swych badań
tracił pracę uczelnianego wykładowcy przeciętnie co około 2.5 roku.
Warto też tu dodać, że pełna informacja o Teorii Wszystkiego
z 1985 roku opracowanej przez owego emigranta Polaka jest
dostępna w internecie. Tyle, że przez jakąś potężną instytucję
nadal jest blokowana przed jej wyświetlaniem. Przykładowo
informację tę można uzyskać jeśli użyje się tzw. "wyszukiwanie
dostosowane do klienta" (po angielsku zwane "custom
search") - realizowane przykładowo następującym rozkazem
https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego -
chociaż nawet i na początek odpowiedzi na ten rozkaz na siłę
wciskana jest informacja o owej "zasłonie dymnej" w formie
propagandowego filmu angielskich podatników. (Oczywiście,
w tym miejscu czytelnik może zachodzić w głowę "dlaczego"
jakaś potężna instytucja przez już 35 lat uniemożliwia
upowszechnianie mojej naukowej Teorii Wszystkiego wraz
z kilkoma innymi wynikami moich badań. Jak się okazuje,
powód jest "typowy" (tj. "polityczny"). Mianowicie, moja
Teoria Wszystkiego wskazuje doskonały "ustrój nirwany",
jakim jeśli zastąpi się dowolny z ustrojów politycznych istniejących
w dzisiejszym świecie, wówczas żyjących pod nim ludzi zapełni
on niedoścignionym dla innch ustrojów szczęściem zjawiska
nirwany, a ponadto pousuwa on też wszelkie rodzaje zła jakie
do życia ludzi wprowadzały wszelkie uprzednie ustroje.
Powód ten razem z "ustojem
nirwany" wyjaśniam dokładniej i podpieram
materiałem dowodowym w krótkich punktach
#A1 do #A4 ze swej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm,
jakie dodatkowo są poszerzone szczegółowszymi
opisami w punktach #F1, #D3 i #C6 mojej strony
nirvana_pl.htm.)
Na tym jednak NIE koniec. Przykładowo, aby uniemożliwić czytelnikom
przekonanie się, że podany powyżej "custom search" wyświetla jednak
informację o mojej naukowej Teorii Wszystkiego, na zlokalizowanym
w Anglii blogu totalizmu, w którym podałem powyższy link rozkazu,
zaczęli celowo i powtarzalnie wprowadzać do tego linku błąd jaki
umiemożliwiał jego zadziałanie - na czym przyłapałem instytucję
owego bloga, po zaś udokumentowaniu obrazkiem
snip
pochwyconym z ekranu swego komputera dowodu wprowadzania
owego błędu, opublikowałem ów dowód wraz z jego opisem
jako "Fot. #E3c" z mojej strony internetowej o nazwie
sabotages_pl.htm.
Czyli owa "dołująca" moje badania potężna instytucja ma bardzo
"długie ręce". "Dołowanie" mojej naukowej Teorii Wszystkiego z
1985 roku potwierdzają też losy cytowań z wyszukiwarek. Mianowicie,
ponieważ moja naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku pozwoliła
mi wypracować nową wiedzę i nieuznawane wcześniej prawdy
(oraz zidentyfikować obszerny materiał dowodowy jaki wiedzę
tę i prawdy potwierdza) z zakresu całej gamy najróżniejszych
tematów dotyczących wszystkich ludzi (np. wynikających z mojego
publikowanego od wielu już lat i naukowo dotychczas NIE podważonego przez nikogo
formalnego dowodu naukowego iż Bóg istnieje),
stąd w opracowaniach jakie publikuję bardzo często referuję
do swej naukowej Teorii Wszystkiego. Kiedy jednak
wyszukiwarki internetowe cytują jakieś zdanie z moich
opracowań, w którym to zdaniu referuję do mojej
naukowej Teorii Wszystkiego, wówczas wyszukiwarki
celowo i pracochłonie wycinają z cytowania owe słowa Teoria
Wszystkiego - co czytelnik może sprawdzić wyszukując np. hasła
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Nie wdając się tu już w rozważania, że sporządzenie i
utrzymywanie takiego "programu wycinającego wybrane słowa"
jest kosztowne, jednak podobnie jak z powyższym nakręceniem
zapewne kosztującego miliony
"filmu-zasłony-dymnej",
też znalazł się ktoś kto za nie płaci, owo celowe i skryte
wycinanie dowolnych słów z zacytowań jest już "osądzaniem"
mojej naukowej Teorii Wszystkiego i uzurpowaniem
dla siebie prawa na jej "skazanie" jakoby w imieniu
całej ludzkości. Takie zaś "osądzanie", "skazywanie"
i "deletowanie" w ogromnie ważnej sprawie dotyczącej
wszystkich mieszkańców Ziemi i potencjalnie podnoszącej
poziom ucywilizowania całej ludzkości, NIE powinno leżeć
w kompetycjach wyszukiwarek internetowych ani ich
dyrektorów, a powinno umożliwiać wypracowywanie przez
ludzi postępu naukowego poprzez pozostawianie możliwości
iż każdy badacz, każda osoba i każda instytucja ma
"wolną wolę" wyrabiania w sobie własnej opinii
w tej sprawie poczym kształtowania swych dalszych
działań w zgodzie z ową opinią.
Opisując na tej stronie tą swoją nadal jedyną na świecie,
już istniejącą, naukową Teorię Wszystkiego
z 1985 roku, powinienem tu dodać, że w chwili gdy ją sformułowałem
w 1985 roku, NIE zdawałem sobie jeszcze sprawy iż jest ona
pierwszą i nadal jedyną na Ziemi Teorią Wszystkiego zawierającą
w sobie intelektualną "wiedzo-twórczą łańcuchową strukturę
odkrywczą" jaką opisuję szerzej w punkcie #J4.1 strony o nazwie
propulsion_pl.htm
oraz w "części #D" innej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm,
a także NIE zdawałem sobie jeszcze sprawy iż w praktyce już wkrótce
potwierdzi się ona jako owa długo poszukiwana przez naukowców całego
świata naukowa Teoria Wszystkiego. Dlatego natychmiast po sformułowaniu nazwałem ją
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Ta jej pierwsza (początkowa) nazwa wywodzi się od inspirującego
jej stworzenie mojego odkrycia (później dowiedzionego formalnie),
że pole grawitacyjne jest polem dipolarnym, a NIE monopolarnym
- tak jak błędnie założyła bez dokonania naukowo wymaganych
sprawdzeń nasza obecna "oficjalna nauka ateistyczna"
jaka zazdrośnie strzeże swego monopolu na badania i na edukację,
aby móc go używać do instytucjonalnego okłamywania ludzkości.
Niestety, z różnych powodów, które obecnie badam i staram się
stopniowo opisywać np. na stronie o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm,
czy w w/w punktach #A1 do #A4 swej strony
partia_totalizmu.htm,
zarówno moja naukowa Teoria Wszystkiego, jak praktycznie wszystkie
wyniki moich z przymusu jakoby "hobbystycznych" badań naukowych -
gro których wywodzi się właśnie z wiedzo-twórczego potencjału
tej naukowej Teorii Wszystkiego, a nawet moja osoba, począwszy
od owego 1985 roku są oficjalnie i usilnie blokowane przed
upowszechnieniem po świecie, ponadto zwalczane, obrzydzane
dla ludzi którym mogłyby dopomóc w ich badaniach gdyby
potraktowali je poważnie, ośmieszane, publicznie wyszydzane,
obrzucane wyzwiskami, itp. Jeden z bardziej rzucających się w oczy
przejawów tego blokowania właśnie powoduje, że jeśli w jakiejkolwiek
wyszukiwarce internetowej wpisze się słowa kluczowe Teoria
Wszystkiego albo słowa kluczowe Teoria Wszystkiego 1985, wówczas
nigdy w odpowiedzi NIE otrzymuje się jakiejkolwiek wzmianki o mojej
już istniejącej i publikowanej przez około 35 lat naukowej Teorii Wszystkiego.
Z kolei ów propagandowy film jaki na siłę wówczas jest wciskany
zapytującym, jaki zmyślnie implikuje iż Teoria Wszystkiego została
opracowana w Anglii przez Anglika, generuje opisywany na stronie
1985_teoria_wszystkiego.htm
gąszcz reklamowego "hałasu" i "zasłonę dymną", jakie zasłaniają
sobą i "dołują" istniejącą już od 1985 roku, faktyczną i nadal
jedyną na świecie naukową Teorię Wszystkiego - opracowaną
przez Polaka a NIE przez Anglika. Ponadto, intensywnością
swego "hałasu" film ten rozgrzesza angielskojęzyczne instytucje
zarządzające internetowymi wyszukiwarkami z ich obowiązku
udostępniania w internecie rzeczowych informacji o każdej
faktycznie już istniejącej naukowej teorii jaka w praktyce
udowodniła już swą wiedzo-twórczą moc jako Teoria Wszystkiego -
nawet jeśli twórca owej Teorii Wszystkiego jest tylko polskim
emigrantem mieszkającym w angielskojęzycznym kraju,
a także rozgrzesza owe instytucje z owej zwodniczej praktyki
aby w cytowanich jakie zaczerpują one z moich publikacji
zawsze wycinać słowa Teoria Wszystkiego, którymi wkrótce
po sformułowaniu w 1985 roku zacząłem dodatkowo opisywać
tą wyjątkowo istotną dla całej ludzkości teorię naukową.
Niniejsza strona streszcza właśnie ów fundament mojego
życiowego dorobku naukowego - mianowicie streszcza ową
opracowaną i po raz pierwszy opublikowaną w monografii
wydanej prywatnym nakładem jeszcze w 1985 roku, moją naukową
Teorię Wszystkiego. To właśnie
najważniejsze praktyczne zastosowania nieograniczonego potencjału
wiedzo-twórczego tej naukowej Teorii Wszystkiego, jakie wyjaśniają
dotychczas nieznane przez ludzi działanie, tajemnice i najistotniejsze
dla ludzkości aspekty otaczającej nas rzeczywistości, ja głównie
rozwijam i publikuje nieustannie już przez około 35 lat swego
pracowitego życia. (Czym precyzyjnie jest ta moja naukowa
Teoria Wszystkiego, skrótowo zdefiniowałem to i
wyjaśniłem już w punkcie #A0 niniejszej strony, zaś w pełnym
rozmiarze opisałem w tomach 4 i 5 swej najnowszej
monografii [1/5].)
W świetle powyższego, zachodzi duże prawdopodobieństwo,
że z powodu histerii i szyderstw jakie najróżniejsze osoby i
instytucje roztoczyły wokół moich badań i mojej osoby, zaglądasz
do tej strony tylko z czystej ciekawości, aby sprawdzić jakież to
"bzdury" na niej powypisywałem, iż taki ubaw i pole do popisu
mają dzięki niej wszystkie owe kozy, które jedyne co
potrafią, to skakać na przysłowiowe "pochylone drzewa".
Na wypadek więc, że moja naukowa Teoria Wszystkiego
zupełnie cię NIE interesuje, zaoszczędzę ci czytania całej
tej strony, poprzez jeszcze bardziej skondensowane w
tym "wstępie" podsumowanie co i gdzie mógłbyś w
niej znaleźć, gdybyś ją zdecydował się przeczytać.
I tak, najbardziej fundamentalną
zawartością tej strony jest wyjaśnienie czym naprawdę
jest grawitacja i co wynika z tej poznanej już przez nas
prawdy o dipolarnej naturze grawitacji (a NIE monopolarnej -
jaką nadal jedynie uznaje w sprawie grawitacji stara
oficjalna nauka ateistyczna), poczym wskazanie też
empirycznego i teoretycznego materiału dowodowego jaki
wyjaśnienie to potwierdza, a także wskazanie ukrytych w
Biblii potwierdzeń autorytetem Boga prawdy najbardziej
dla ludzi istotnych z tych wyjaśnień. (Powody
celowego poukrywania w Biblii potwierdzeń prawdy
przyszłych nowych odkryć naukowych, jakie okazują się
być najistotniejsze dla dobra ludzkości, wyjaśnione zostały
w punkcie #C4.8 z innej mojej strony internetowej o nazwie
wszewilki_jutra.htm.)
Znaczy, strona ta prezentuje wyjaśnienie, że grawitacja
wcale NIE jest "monopolarnym polem", podobnym np.
do pola ciśnień, czy pola elektrycznego, jakim początkowo
błędnie okrzyknęła ją oficjalna nauka ateistyczna, zaś
obecni luminarze nauki ciągle to początkowe okrzyknięcie
kłamliwie i wbrew logice utrzymują w mocy z czystej
ludzkiej próżności oraz dla rozlicznych korzyści jakie
przynosi im utrzymywanie monopolu oficjalnej nauki
ateistycznej na badania i na edukację. Faktycznie bowiem
publikowana nieustannie począwszy od 1985 roku i opisywana
tutaj naukowa Teoria Wszystkiego (tj. niniejszy mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji).
dowiódł już formalnie i ponad wszelką wątpliwość, iż
grawitacja okazała się być zaprogramowanym inteligentnie
przez Boga poczym formowanym realizującymi te programy
zachowaniami "przeciw-materii" tzw. "polem dipolarnym" -
podobnym do pola magnetycznego. Tyle, że z powodu koncentrycznej
natury grawitacji, ów drugi biegun grawitacji znika z naszego
trzywymiarowego skończonego świata fizycznego i wyłania
się w zupełnie innym czterowymiarowym świecie o
nieskończonej rozległości, jaki ja nazwałem "przeciw-światem".
Ów rozmiarowo nieskończony cztero-wymiarowy
"przeciw-świat" jest najbardziej pierwotnym
(oryginalnym) światem wszechświata. To w nim
samo-wyewoluowała się i żyje świadoma składowa
naszego trzyskładowego
Boga,
przez religię chrześcijańską nazywana
Duchem Świętym,
to w nim przechowywane są
nasze dusze,
zaś nasz "świat fizyczny" jest jakby jego odwrotnym
duplikatem stworzonym poprzez odpowiednie
zaprogramowanie poruszeń panującej w nim,
niewidzialnej dla ludzi i inteligentnej substancji
(tj. wiecznie ruchliwego fluidu, jaki ja nazwałem
"przeciw-materią", a jaki wykazuje cechy
"płynnego komputera"). Ponieważ w owym
przeciw-świecie panuje odwrotny niż w naszym
świecie fizycznym biegun pola grawitacyjnego,
stąd wszystko w nim też jest odwrotne do tego
co mamy w naszym świecie fizycznym. Podam
tu trzy przykłady tych odwrotności.
(1)
Ponieważ "materię" z naszego świata fizycznego
cechuje masa, inercja i tarcie, "przeciw-materię" z owego
przeciw-świata cechuje bezważkość, samomobilność
(tj. odwrotność inercji napędzająca nieustający ruch)
i brak tarcia.
(2)
Ponieważ w naszym świecie fizycznym stanem
naturalnym jest "bezruchowość", w owym przeciw-świecie
stanem naturalnym jest "stan nieustającej ruchliwości".
Praktyczne zaś wykorzystanie tej nieustającej ruchliwości
umożliwia ludziom budowę urządzeń (np. silników i
pędników) dziś generujących "darmową energię" i
"darmowy ruch", kiedyś zaś nazywanych "perpetuum
mobile". (Odnotuj, że staropolskie słowo "perpetum"
adoptowane z łaciny i kiedyś w Polsce pisane tak jak
je się wymawia, zdecydowałem się tu pisać w jego
niezgodnej z wymową i stąd kłamliwej angielskiej
pisowni "perpetuum". Aczkolwiek wszystko we mnie
się buntuje przeciwko takiej angielscyzacji naszego
narodowego języka, ciągle to czynię ponieważ
w staropolskiej pisowni słowo to jest odrzucane
i ignorowane przez wyszukiwarkę google.pl .)
Opisy i linki do darmowych wideów z youtube.com
pokazujących już obecnie zbudowane i działające
prototypy maszyn "perpetuum mobile" pierwszej,
drugiej i trzeciej generacji, prezentuję w punktach
#J1 i #J2 z innej mojej strony o nazwie
free_energy_pl.htm,
oraz w punkcie #J4.4 z jeszcze innej strony o nazwie
propulsion_pl.htm.
Odnotuj tam, że owe zbudowane i sfilmowane w 2017 roku,
już działające prototypy maszyn "perpetuum mobile"
dostarczają jednego z najbardziej przekonywujących
dowodów wizualnych na poprawność mojej naukowej
Teorii Wszystkiego (tj. Konceptu Dipolarnej Grawitacji)
i jednocześnie na błędność oraz kłamliwość stwierdzeń
starej oficjalnej nauki ateistycznej. Wszakże już od pierwszej
chwili swego powstania w 1985 roku, niniejsza moja
naukowa Teoria Wszystkiego (tj. Koncept Dipolarnej
Grawitacji) gwarantowała, że maszyny "perpetuum mobile"
da się zbudować i że po poprawnym zbudowaniu z pewnością
one zadziałają. Tymczasem oficjalna nauka ateistyczna kłamliwie
i bez respektu dla prawdy i dla tego co faktycznie dzieje się
na Ziemi, do dzisiaj powtarza na bazie swych papierkowych
"praw" zaczerpniętych z sufitu zamiast wypracowanych z działania
otaczającej nas rzeczywistości, iż jakoby maszyn "perpetuum
mobile" nigdy NIE da się zbudować. Odnotuj, że jeśli widea
kogoś nadal NIE przekonują, wówczas na bazie ich treści
sam może zbudować sobie najprostrze "perpetuum mobile".
Na dodatek, z powodów dokładniej wyjaśnionych m.in. w
punkcie #D3 mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
każda poprawnie działająca maszyna "perpetuum mobile" stanowi
też ilustracyjny i spektakularny dowód empiryczny, że Bóg istnieje.
(3) Ponieważ
"materia" z naszego świata
jest "głupia", panująca w przeciw-świecie
substancja, czyli "przeciw-materia",
jest inteligentna w swoim stanie naturalnym -
to ona formuje więc jakby "płynne hardware" dla istnienia
i działań owego nadrzędnego intelektu rządzącego naszym
światem fizycznym, który znamy pod nazwą
"Bóg"
(patrz totaliztyczna definicja pojęcia "Bóg" przytoczona
i wyjaśniona m.in. w punkcie #A0 z mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm).
Na temat owego dipolarnego charakteru
grawitacji, przeciw-świata i przeciw-materii rozpisuje się
cała niniejsza strona - z kluczowym dowodem zawartym
w jej punkcie #D3. Jest więc zwodzącym ludzi
kłamstwem starej oficjalnej nauki powtarzać jak owa
zacięta płyta, że we wszechświecie NIE ma Boga
ani miejsca na Boga. Zgodnie bowiem z ustaleniami i
dowodami
opisywanej tu naukowej Teorii Wszystkiego (tj. Konceptu
Dipolarnej Grawitacji), Bóg istnieje i żyje w owym
odrębnym przeciw-świecie. Niestety, nasze świadome
zmysły NIE mają dostępu do owego świata Boga -
chociaż nieświadomie współpracuje z nim np. nasza
pamięć, przeciw-organ zwany "sumienie", uczucia,
zjawisko nirwany,
sny, ESP, oraz kilka jeszcze innych naszych nadal
nieznanych oficjalnej nauce zdolności zilustrowanych
i wyjaśnionych np. w około 35-minutowym darmowym filmie z
YouTube
zatytułowanym
"Dr Jan Pająk portfolio"
i opisanym szerzej na stronie
portfolio_pl.htm.
Na dodatek, ponieważ narazie ja jestem jedynym naukowcem
na świecie, który ów przeciw-świat odkrył jeszcze w 1985
roku, poczym aż do dzisiaj rzeczowo go bada, zaś
prześladowania, krytykanctwo, wrogość i chroniczne
braki jakich nieustannie doświadczam, NIE pozwalają mi
na luksus np. budowy nowych instrumentów badawczych,
jak dotychczas na Ziemi NIE został jeszcze celowo
zbudowany żaden naukowy instrument, który miałby
dostęp do przeciw-świata (chociaż w poszukiwaniu
nieistniejących tzw. "fal grawitacyjnych" oficjalna nauka
zupełnie niechcący zbudowała urządzenie zwane
LIGO,
jakie odbiera i zamienia na drgania głosowe "fale
telepatyczne" propagujące się wyłącznie po owym
przeciw-świecie - co wyjaśniam szczegółowiej
w punkcie #K2 niniejszej strony).
Niewidzialna, nieważka, zawsze ruchliwa i inteligentna
przeciw-materia zawarta w przeciw-świecie jest NIE
tylko nośnikiem Boga, ale także podstawowym budulcem
z którego programowo Bóg uformował całą widzialną
materię z naszego świata fizycznego. Czyli z inteligentnej
przeciw-materii uformowany jest NIE tylko nasz
cheb powszedni i ciała nas samych - co jest
powodem iż w Biblii nasze ciała są nazywane
"świątyniami Boga" (patrz "1 Kor. 6:19"), ale także
wszystko co jest w stanie badać i opisywać dzisiejsza oficjalna
nauka ateistyczna. Dlatego strona ta opisuje przeciw-materię
aż w szeregu swych punktów - np. patrz #A1, cała
"część #B", #D1 i kilka jeszcze dalszych opisów.
Faktycznie też wszystko
co istnieje i co może być wykryte w naszym świecie
fizycznym, reprezentuje sobą tylko zaprogramowane
przez Boga najróżniejsze manifestacje fizyczne odmiennych
zachowań zawsze tej samej przeciw-materii -
podobnie jak wszystko co czynią dzisiejsze ludzkie
komputery reprezentuje sobą tylko najróżniejsze
manifestacje dodawania dwóch binarnych liczb -
po więcej szczegółów patrz początek "części #A" na mojej stronie
p_instrukcja.htm.
Przeciw-materia jest bezważkim, potencjalnie-inteligentnym,
wiecznie ruchliwym "płynem". Z kryterium jej
pojemności informatycznej, w (9) z punktu #C3 strony
immortality_pl.htm
dało się oszacować, że rozmiary jednej "drobinki" tej
przeciw-materii w przybliżeniu mają się tak do rozmiarów
najmniejszej cząsteczki elementarnej z naszego świata
fizycznego, jak rozmiary owej cząsteczki elementarnej mają
się do rozmiarów całej galaktyki. Ponieważ zaś stałość cech
owej przeciw-materii decyduje o stałości zachowań materii
fizycznej z naszego świata, gęstość przeciw-materii musi
pozostawać niezmienialna - stąd opisywany tu Koncept
Dipolarnej Grawitacji pozwolił mi odkryć teoretycznie, że
wszechświat NIE ma prawa ani się rozszerzać (tak jak
błędnie nam to wmawia oficjalna nauka z pomocą swojej
kłamliwej teorii "wielkiego bangu"), ani też kurczyć, bowiem
dowolna zmiana jego objętości spowodowałaby zniszczenie
precyzyjnego dostrojenia parametrów naszego świata
fizycznego, a w ten sposób i zniszczenie naszego życia.
Jedyną zaś sytuacją, kiedy NIE zaistnieje zarówno owe
rozszerzanie, jak i kurczenie, jest kiedy przeciw-świat ma
nieskończone wymiary (tj. NIE posiada wymiarowych granic).
Ów fakt nieskończoności wymiarów przeciw-świata (a stąd
i całego wszechświata) ja teoretycznie odkryłem dopiero
w czerwcu 2016 roku właśnie dzięki wskazówkom wynikającym
z mojej Teorii Wszystkiego, poczym natychmiast szczegółowo
wyjaśniłem to w punkcie #D4 niniejszej strony i we wpisie
#273 z blogów totalizmu. Z kolei w marcu 2017 roku udało
mi się potwierdzić, że (jak każde odkrycie szczególnie istotnej
dla ludzkości prawdy, które ma być dokonane jeszcze przed
końcem czasów), przez 2000 lat Biblia zawiera i to odkrycie
zaszyfrowane już w wersetach 3:24-5 ze swej
"Księgi Barucha".
Istotną informację wyjaśniającą
ogólne działanie skokowo upływającego, sztucznie
zaprogramowanego przez Boga, "nawracalnego czasu
softwarowego" w jakim starzeją się ludzie i wszelkie
inne istoty żyjące, tj. informację wynikającą
z opisywanej tu naukowej Teorii Wszystkiego (tj.
z Konceptu Dipolarnej Grawitacji) znajdziesz
czytelniku w punkcie #G4 (a skrótowo też w
#D4) tej strony. Szczegóły zawartych tam opisów
nawracalnego "czasu ludzkiego" są potem dalej
rozwijane i kontynuowane w punkcie #D3 strony
god_proof_pl.htm,
oraz w punktach #J5 i #J6 mojej strony o nazwie
petone_pl.htm,
zaś w jednej kompletnej całości są zaprezentowane
w relatywnie nowej (bo publikowanej od grudnia 2018 roku)
monografii [12]
opisującej działanie "nawracalnego czasu softwarowego"
i wehikułów czasu. Zgodnie z tym dipolarnym wyjaśnieniem
czasu, ludźmi, materią, naszą
Ziemią i całym światem fizycznym rządzą aż dwa odmienne
rodzaje czasu. Pierwotny z nich (naturalny
i nienawracalny) jest "czasem Boga" istniejącym we
wszechświecie przez całą nieskończoność wieczości,
zaś ze znanych nam samoświadomych istot obecnie żyje
w nim jedynie nasz Bóg (jednak przed bibilijnym wielkim
potopem żyli w nim też ludzie i wszelkie ówczesne
istoty żywe). Ja nazywam go "nienawracalnym
czasem absolutnym wszechświata". Na Ziemi obecnie
starzeje się w nim jednak tylko "materia nieożywiona" -
w tym skamienieliny i izotopy promieniotwórcze (przez
ateistycznych naukowców używane do datowań upływem
owego "nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata" -
to dlatego owe datowania muszą oczywiście różnić się
o podany w Biblii przelicznik wynoszący co najmniej
"365x1000 razy" od datowań nawracalnym "czasem
ludzkim" przytaczanych w Biblii i w ludzkich zapisach
historycznych), a także starzeją się skamienieliny (np.
kości dinozaurów i węgiel), cząsteczki elementarne,
atomy, skały, itp. Upływa on płynnie i znacznie szybciej
niż nasz czas ludzki. Szybkości jego upływu nikt dotąd
NIE zmierzył, jednak zgodnie z Biblią (np. patrz tam
werset 3:8 z "Drugiego Listu św. Piotra Apostoła")
jest ona co najmniej 365 tysięcy razy wyższa niż szybkość
upływu tego drugorzędnego (nawracalnego) "czasu ludzkiego" -
tj. sztucznie stworzonego przez Boga "nawracalnego
czasu softwarowego", w którym starzeją się ludzie
i wszelkie stworzenia żyjące. Stąd, jeśli dokładnie
zapamiętasz np. wygląd jakiejś miękkiej skały, poczym
ponownie odwiedzisz ją co najmniej 3 "ludzkie lata"
później, w międzyczasie skała ta się zestarzeje (a
czasami i zeroduje) o 3 "lata Boga" - czyli co najmniej
o 3x365000 (ponad milion) nawracalnych "ludzkich
lat" (co w przypadku niektórych miękkich skał
wytworzy aż tak duże zmiany ich kształtu i wyglądu,
że zmiany te odnotujesz gołym okiem). Oczywiście,
zgodnie z owymi "latami Boga" starzeją się też cegły
i beton - to dlatego tak szybko się starzeją np. ruiny starych
zamczysk, czy bunkry z czasów drugiej wojny światowej.
Drugorzędny (tj. nawracalny "czas ludzki") z owych
dwóch czasów został dla nas sztucznie zaprogramowany
przez Boga. Ja nazwałem go "nawracalnym czasem
softwarowym" - bowiem jest on zaprogramowany
podobnie jak czas softwarowy w naszych komputerach.
Starzeją się w nim jednak tylko ludzie i inne
stworzenia posiadające DNA - jednak zaczynając
dopiero od czasu bibilijnego Wielkiego Potopu, kiedy
to został on wprowadzony przez Boga - tak jak
wyjaśniłem to w punkcie #A1 swej strony internetowej
evolution_pl.htm.
Ten inny, sztuczny "ludzki czas" upływa w krótkich i szybkich
skokach o częstotliwości będącej jedną z harmonicznych
wartości około 11 Hz - po opis sposobu wyznaczenia
tej częstotliwości patrz punkt #D2 na mojej stronie o nazwie
immortality_pl.htm.
Z kolei skokową naturę tego "ludzkiego czasu" każdy
czytelnik może sam sobie naocznie zaobserwować
dzięki powszechnie znanemu zjawisku opisanemu w #D1 ze strony
immortality_pl.htm.
Działanie tego "ludzkiego czasu" najlepiej wyjaśnia porównanie
go do upływu czasu jaki doświadczaliby bohaterowie dzisiejszych
gier komputerowych, gdyby posiadali oni samoświadomość,
zdolność do myślenia i pamięć, a stąd gdyby ponownie
"przeżywali" oni całe swoje życie po każdym włączeniu
komputera i po ponownym uruchomieniu ich programu (tj.
duszy)
owej gry jaka zawiera w sobie ich "program życia i losu".
Z kolei po wyłączeniu komputera w jakim ich gra jest
uruchamiana, zawsze by zapominali iż już uprzednio
"przeżywali" swoje życie (chociaż być może, podobnie
jak ludzie, też czuliby
deja vu).
Z kolei ich "czas" by płynął "wolniej", gdyby ich gra
uruchamiana była albo na starszym, czyli na wolniejszym,
komputerze, albo też miała wprogramowane w siebie
zwalnianie szybkości jej akcji kiedy grającemu ją tak
się spodoba. Ponieważ szybkość upływu tego innego,
zaprogramowanego przez Boga "czasu ludzkiego",
jest owe co najmniej 365 tysięcy razy wolniejsza
od szybkości upływu naturalnego czasu
wszechświata (w którym żyje Bóg i w którym starzeją
się cząsteczki, atomy, skały i skamienieliny - w tym
węgiel i kości dinozaurów), oficjalna nauka kłamliwie
nam wmawia m.in., iż dinozaury żyły miliony lat
przed ludźmi - na przekór iż ludzie i wszelkie inne
żywe istoty stworzone były podczas trwania tego
samego pierwszego tygodnia naszego świata
fizycznego. W owym wolniejszym "czasie ludzkim"
dodatkowo starzeją się też wszystkie
obiekty, które podlegają czynnikom działaniowym,
np. ludzkie narzędzia, wyroby skórzane, miękkie
drewno, kamienie brukowe, itp. Na przekór, iż
opisy złożonego starzenia się ludzi w owym wolniejszym
nawracalnym "czasie ludzkim", niezależnie od niniejszej
strony zawarłem też w wielu innych swych publikacjach,
np. w punkcie #C9.1 strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
konieczności poznania zasad jego działania
monopolistyczna oficjalna nauka ateistyczna
nadal NIE chce zakceptować, a stąd uparcie
i nieracjonalnie go ignoruje oraz kontynuuje
okłamywanie ludzi iż opisany w Biblii wiek
stworzenia ludzi około 6000 "ludzkich lat" temu
jakoby jest nieprawdą ponieważ izotopy i minerały
sugerują istnienie świata fizycznego przez
około 14 miliardów "lat izotopów" (co jest
szczytem ignorancji zważywszy iż Biblia od
około 2000 lat podaje ów "przelicznik" wynoszący
"co najmniej 365 tysięcy" pomiędzy oboma tymi czasami).
Stąd wszystko co oficjalna nauka stwierdza obecnie na temat
starzenia się, wieku obiektów, itp., jest obarczone ogromnym
błędem, zaś z powodu mojego wieloletniego już upowszechniania
opisów prawdy na temat natury i działania czasu - faktycznie
stało się to już celowo upowszechnianym przez naukę kłamstwem
i zwodzeniem ludzi (po szczegóły patrz koniec punktu #G4 tej strony,
ewentualnie też punkt #D4). Jeśli więc czytelniku zechcesz więcej
poczytać na temat owych dwóch rodzajów czasu, lub na temat
"wehikułów czasu" mojego wynalazku, z jakich pomocą ów sztuczny
(drugi) czas nawracalny pozwoli nam cofać się w czasie do lat
naszej młodości (Bóg bowiem już od czasów potopu cofa w czasie
każdego z ludzi aż kilkakrotnie - tyle że wymazuje potem pamięć
poprzedniego przejścia przez czas, choć czasami "deja vu"
pozostaje po takim cofnięciu), ich pełny opis znajdziesz w
w/w monografii [12] upowszechnianej za pośrednictwem strony
tekst_12.htm,
zaś ich skrócone opisy ogólne znajdziesz w punkcie
#G4 niniejszej strony, a szerzej i nadal w ogólny
sposób są one opisane m.in. w podpunkcie #C4.1,
a także we wstępie i punktach #A1, #C3 i #C4
odmiennej mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
w punkcie #D3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
w podpisie pod "Tabelą #A1" z mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
oraz w punkcie #C9.1 innej mojej strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Z kolei opisy fizykalnego sposobu zaprogramowania
przez Boga nawracalnego czasu softwarowego są
zawarte w moich opracowaniach wskazywanych w
punkcie #D4 niniejszej strony oraz na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Kolejną informacją jaką tu czytelniku znajdziesz,
jest opis najważniejszego
z następstw znanego już oficjalnej nauce (aczkolwiek
celowo przez nią ignorowanego w jej wywodach
o tzw. "wielkim bangu") faktu, iż silna grawitacja
oddziaływuje na światło. To bowiem
oznacza, że światło wydostające się z obiektów o
grawitacji wyższej od ziemskiej będzie
wykazywało tzw. "przesunięcie ku czerwieni"
(oczywiście, tylko jeśli poruszają się one we właściwym
kierunku). Natomiast białe światło Słońca opadające
w pogodny dzień ku Ziemi będzie wykazywało
"przesunięcie ku błękitowi" - to stąd
bierze się ów błękitny kolor pogodnego nieba.
Mechanizm tych dwóch przesunięć światła (tj.
ku czerwieni i ku błękitowi) dzięki dipolarnej
naturze grawitacji działa podobnie jak fale
wodne na szybko płynącym strumieniu -
gdzie ruch wody wydłuża lub kurczy długość
owych fal, zależnie czy przemieszczają się one
z prądem, czy też pod prąd owego strumienia.
Oczywiście, oficjalna nauka udaje, że owo
sterowane grawitacją zjawisko NIE istnieje,
bowiem na tymże "przesunięciu ku czerwieni"
zbudowała ona całą początkowo szokująco błędną,
zaś od czasu upowszechnienia mojej naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku - celowo też
kłamliwą, "teorię wielkiego bangu" zakładającą
rzekome wywoływanie "przesunięcia ku czerwieni"
NIE przez pole grawitacyjne, a przez ruch (rozbieganie
się) wydzielających światło ciał niebieskich. Z kolei
owa "teoria bangu" wiedzie oficjalną naukę do wysoce
kłamliwego wniosku iż nasz świat fizyczny jakoby
jest wymiarowo ograniczony i nadal rozszerzająco
się rozbiega. (Odnotuj z punktu #D4 tej strony, że
moja naukowa Teoria Wszystkiego już dowiodła, iż
wszechświat ma nieskończone rozmiary i stąd NIE
może się ani rozszerzać, ani kurczyć.) Dzisiejsi zaś
dobrze płatni naukowcy typowo NIE mają odwagi
głośno wypowiadać ustaleń, które zaprzeczają
powszechnie uznanym teoriom oficjalnej nauki -
zgodnie z panującą obecnie naukową doktryną, że
"jeśli fakty zaprzeczają
uznanej teorii, wówczas tym gorzej dla tych faktów
i tym gorzej dla naukowców którzy interpretują te fakty
zgodnie z prawdą". Ci zaś naukowcy,
którzy dzisiaj uparcie obstają przy prawdzie, lądują
tak jak ja, czyli "zaszczuwani" niemal na śmierć,
zaś ich prawdy spotyka los moich odkryć, wynalazków,
oraz teorii (w tym opisywanej tutaj mojej naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku, tj. Konceptu Dipolarnej
Grawitacji - która już od owego 1985 roku jest celowo
i systematycznie ignorowana, blokowana, zwalczana,
sabotażowana i obrzydzana, początkowo przez
"luminarzy nauki" i przez wszelkie inne przysłowiowe
"kozy", które lubują się we wskakiwaniu na
pochylone drzewo, potem zaś i nadal aż do
dzisiaj przez jakąś kosztowną dla podatników i
potężną instytucję, która woli raczej zablokować
postęp całej ludzkości w imię swych niskich interesów,
niż przyznać iż jakiś tam polski emigrant jeszcze
w 1985 roku opracował naukową Teorię Wszystkiego
i to "za darmo" bo w ramach swego wymuszanego
sytuacją w jakiej się znalazł naukowego "hobby"
pozbawionego jakiegokolwiek finansowania).
O owym "przesunięciu ku czerwieni" informują
punkty #D2 i #D2.1 tej strony.
Jeszcze inne informacje zaprezentowane na tej
stronie obejmują m.in. opisy
działania telekinezy (patrz punkt #B3) -
czyli przesuwania obiektów poprzez złapanie za ich
duplikat przeciw-materialny (ducha) istniejący
w przeciw-świecie. Ponadto obejmują też opisy
naszego innego ciała, przez folklor nazywanego
aurą lub duchem (patrz punkt #E1), opisy
mechanizmów telepatii i trwałego telekinetyzowania
(punkty #F1 i #F2), uczuć, nirwany i depresji psychicznej
(punkt #E1), totaliztycznego sposobu leczenia
depresji psychicznej (punkty #A0, #E1),
wyjaśnienie czym jest energia i grawitacja (punkty
#G1 i #G2), oraz cały szereg jeszcze innych wcześniej
nieznanych prawd i faktów - typowo zaprzeczanych
lub wyjaśnianych błędnie przez monopolistyczną,
kosztowną, starą, oficjalną naukę ateistyczną.
Powyższe podsumowanie tej strony powinienem też
uzupełnić informacją, że opisywana na niej naukowa
Teoria Wszystkiego (tj. Koncept Dipolarnej Grawitacji)
dostarczyła podstaw naukowych dla wypracowania
zupełnie nowej filozofii życiowej, opisywanej pod
nazwą "totalizm" na mojej innej stronie
totalizm_pl.htm.
Z kolei owa filozofia, wraz z naukową Teorią Wszystkiego
(tj. Konceptem Dipolarnej Grawitacji) dostarczyły podstaw
filozoficznych i naukowych dla zupełnie nowej nauki
zwanej "nauka totaliztyczna" - jaka na przekór
iż jest praktykowana "hobbystycznie" narazie tylko przez
jednego naukowca na świecie (tj. przez mnie), ciągle
do chwili obecnej zdołała już stworzyć i upowszechnić
znaczną pulę własnych odkryć i prawd, które skutecznie
przeciw-balansują i prostują cały ocean owych kłamstw
upowszechnianych przez starą, kosztowną, monopolistyczną,
oficjalną naukę ziemską (definicja i pełny opis tej nowej "nauki totaliztycznej"
zawarte są w punktach #C1 do #C6 odmiennej strony o nazwie
telekinetyka.htm).
Właśnie w duchu owej nowej "nauki totaliztycznej"
niniejsza strona została napisana. (Po zakończeniu
czytania tej strony proponuję też oglądnąć ów około
35 minutowy, gratisowy film z
YouTube
o tytule
"Dr Jan Pająk portfolio"
jakiego szerszy opis zawiera moja strona o nazwie
portfolio_pl.htm.)
Na zakończenie niniejszego wstępu powinienem
zwrócić uwagę czytelnika, że losy opisywanej tutaj
mojej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku
uświadamiają nam też ogromne niebezpieczeństwo
dla ludzkości jakie opisuję w swych opracowaniach
linkowanych ze strony o nazwie
skorowidz.htm
hasłem: 'ostrzeżenie
iż stworzenie ogólnoświatowego monopolu internetu
byłoby stworzeniem bibilijnej "liczby bestii" ...'.
Chodzi bowiem o to, że równie łatwo jak obecnie
jakiejś instytucji zarządzającej internetem przychodzi
blokowanie przez blisko pół wieku upowszechnienia
się informacji o istnieniu mojej naukowej Teorii
Wszystkiego z 1985 roku, kiedy internet ten stanie
się już niemożliwym do rozmontowania ogólnoświatowym
monopolem wówczas ta sama rządząca nim instytucja
będzie w stanie zupełnie zniszczyć dowolną osobę
lub grupę ludzi, jacy z powodu swej działalności
"podpadną" jej władzom. (Przykładowo zniszczyć
dowolnego dziennikarza, autora, naukowca, stację
telewizyjną, czasopismo, grupę religijną, itp., jeśli
ośmielą się oni upowszechniać prawdę niewygodną
dla zarządzających tym internetem.) Wszakże
już obecnie np. w Nowej Zelandii mówi się coraz
głośniej o konieczności niedalekiego zlikwidowania
pieniędzy, banknotów i monet, oraz zastąpienia
dotychczasowego płacenia "gotówką" przez internetowe
płacenie machnięciem ręki klienta z plastykową kartą,
telefonem komórkowym, czy "wszczepem", albo przez odczytanie
danych biometrycznych
klienta z jego czoła, oka, palca, itp. - jakie to płacenie
dokonywane będzie właśnie za pośrednictwem internetu,
programy którego będą pozwalały albo je umożliwiać albo
blokować. Jeśli zaś przyjęcie lub przekazanie zapłaty będzie
odbywało się wyłącznie za pośrednictwem utrzymującego
światowy monopol internetu, wówczas prawdą się stanie
wyrażone wersetem 13:17 z bibilijnej "Apokalipsy św. Jana"
ostrzeżenie o przyszłej roli "liczby bestii" -
cytuję z Biblii Tysiąclecia: "... i
że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia -
imienia Bestii lub liczby jej imienia." Kiedy
bowiem wyrażenia z treści Biblii odniesie się do pojęć
dzisiejszych czasów i przeanalizuje co może się kryć
pod symbolicznymi nazwami "liczba" i "bestia", wówczas
się okazuje iż "liczba" może symbolicznie opisywać też
np. "numeryczne zasady działania" które dzisiaj używa
"internet", zaś słowo "bestia" może symbolicznie opisać
także dowolną monopolistyczną instytucję, która z
powodu uzyskania światowego monopolu prowadzi
działalność szkodliwą dla wszystkich ludzi. Dlatego
moim zdaniem mieszkańcy poszczególnych krajów
powinni już obecnie zacząć czynić wszystko co w
ich mocy, aby zneutralizować możliwość narodzenia
się takiej właśnie "bestii". Zneutralizowanie to narazie
nadal bowiem daje się osiągnąć np. obaleniem monopolu
stopniowo wykształtowującego się właśnie jedynego
światowego internetu, poprzez zastąpienie go konkurencjami
aż kilku odmiennych odpowiedników tego internetu - jakie
NIE mogą podlegać władzy jednej i tej samej instytucji
ani kraju czy narodu.
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach naukowego "hobby" wymuszanego oficjalną
dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety o którego
istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal nikt NIE
chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia i wyciszenia
odkryć i wynalazków którego sporo Polaków konspiruje się w
gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę i przyszłym
pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające niniejszej
strony o mojej naukowej Teorii Wszystkiego zwanej też
Koncept Dipolarnej Grawitacji:
W 1985 roku dostąpiłem zaszczytu rozpracowania
teorii naukowej, która chociaż jest jedną z najbardziej
postępowych i otwierających ludzkie oczy na prawdę,
równocześnie w dzisiejszych czasach jest też
teorią najbardziej oficjalnie ignorowaną, zwalczaną
i sabotażowaną. Przykładowo, na przekór że nadal
pozostaje ona jedyną na świecie, faktyczną naukową
"teorią wszystkiego",
aby zasłonić ją przed odnotowaniem przez zainteresowanych,
jej potężni wrogowie - zgodnie z metodą "jeśli
chcesz ukryć drzewo posadź wokół niego cały las",
zafundowali cały film propagandowy o fikcyjnym tytule
Teoria Wszystkiego
(po angielsku: The
Theory of Everything),
jaki doskonale ją ukrył przed dostępem zainteresowanych
w podobnie efektywny sposób jak uprzednio wrogom
tym udało się też "posadzić las" wokół nazwy mojej filozofii
Totalizm
(porównaj mój "Totalizm" pisany przez "z" z nazwą
Totalism
pisaną przez "s") oraz wokół nazwy mojego gwiazdolotu
Magnokraft
(patrz co zdołało osiągnąć celowe uwypuklanie w internecie
linków do tajemniczego zespołu muzycznego też nazywającego siebie
Magnokraft -
zamiast linkowania zainteresowanych poszukiwaczy do
opisów mojego gwiadolotu Magnokraft). Stąd chociaż
obecnie praktycznie wszystko powinno już prowadzić
do mojej istniejącej przez niemal pół wieku naukowej
Teorii Wszystkiego - nadal jednak jej poznanie pozostaje
skutecznie blokowane przez jej wrogów. Teorię tę wprawdzie
zdołałem wsunąć jakoś do internetu pod jej pierwszą nazywą
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
jednak ta stara nazwa w wyszukiwarkach internetowych celowo
i w sposób dobrze widoczny dla zainteresowanych jest obcinana
z mojego dodatkowego wyjaśnienia iż jest to naukowa Teoria
Wszystkiego. Chociaż zaś jej pełny opis zawarty jest w aż kilku
moich monografiach - np. patrz tomy 4 i 5 z
monografii [1/5],
intrygująco, niamal każdy kogo wypowiedzi o niej
są akceptowane przez internet, zdaje się przyjmować
wobec niej tylko negatywną postawę. Tymczasem
w prywatnej korespondencji, jeśli filozofia życiowa
danego czytającego jest podobna do mojej
filozofii totalizmu,
albo też do filozofii życiowej coraz rzadszych w
dzisiejszym świecie osób, które Biblia opisuje pod
nazwami "ziarno" albo "owce", wówczas
taki czytający uwielbia i propaguje tę naukową Teorię
Wszystkiego jak własną. Jeśli zaś filozofia jaką dany
czytający tę Teorię Wszystkiego praktykuje w swym
życiu jest podobna do zidentyfikowanej przeze mnie
filozofii pasożytnictwa
(tj. filozofii będącej dokładną odwrotnością mojej "filozofii
totalizmu"), albo jeśli czytającego daje się porównać do
owych mrowiących się dzisiaj jak szarańcza "plew"
czy "kóz" opisywanych w Biblii, wówczas zaczyna
on moją Teorię Wszystkiego zawzięcie zwalczać, krytykować,
bojkotować, blokować, wyszydzać, opluwać, obrzydzać
innym przed przeczytaniem, itp. Teoria ta wykazuje
bowiem posiadanie całego szeregu cech, które w takiej
samej konfiguracji nie wystąpiły dotychczas w żadnej
innej teorii naukowej opracowanej na Ziemi. Przykładowo,
(1) jej poprawność jest podpierana przez ogromną liczbę
już zidentyfikowanych empirycznych faktów i zjawisk.
(2) Zgodnie z prawdą, a stąd w sposób zupełnie odmienny
niż czynią to rozliczne kłamstwa dotychczasowej oficjalnej
nauki ateistycznej, całkowicie przedefiniowuje ona praktycznie
wszystkie aspekty otaczającego nas wszechświata - stając
się w ten sposób ową od lat poszukiwaną przez ludzkość
"teorią wszystkiego".
(3) Wyjaśnia, klaryfikuje, oraz uściśla ona wszystkie zjawiska
i tajemnice, które uprzednio pozostawały dla nas niewyjaśnionymi
(np. telekinezę, telepatię, ESP, instynkt zwierzęcy,
istnienie i naturę "drugiego świata", ewolucję, istnienie
i naturę Boga, mechanizm działania uczuć, działanie
akupunktury, działanie ludzkiego mózgu, zasady
generowania tzw. "darmowej energii", moralność,
karmę, szczęście, mechanizm rządzący pogodą,
pochodzenie pola magnetycznego i ładunków
elektrycznych, energię, grawitację, kształt wszechświata,
itd., itp.). (4) Dokumentuje ona, że tzw. "przesunięcie
ku czerwieni" światła gwiazd wcale NIE wywodzi
się z "Wielkiego Bangu" - co całkowicie unieważnia
"teorię fundującą" wyznawców i propagatorów
"ateistycznego ewolucjonizmu" (patrz punkty #D2 i
#D2.1 poniżej). (5) Dostarcza ona naukowych i filozoficznych
podstaw dla oficjalnego uformowania na Ziemi zupełnie
nowej "nauki totaliztycznej" zdolnej do złamania
"monopolu na wiedzę" dotychczasowej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" oraz do podjęcia znacznie
korzystniejszych dla ludzi badań rzeczywistości
z odwrotnego niż dotychczas podejścia "a priori" (tj. z
podejścia które naukowo uwzględnia i bada istnienie i działania
Boga) - tak jak wyjaśnia to punkt #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm
oraz punkt #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm,
(6) posiada wbudowany w siebie potencjał wiedzo-twórczy
jaki pod nazwą "odkrywcza struktura łańcuchowa"
opisałem w punkcie #J4.1 swej strony internetowej o nazwie
propulsion_pl.htm,
a jaki powoduje iż każde uprzednie ogniwo wypracowanej
z jej udziałem wiedzy, pozwala na poprawne wypracowanie następnego,
coraz bardziej zaawansowanego ogniwa wiedzy tego samego
rodzaju, umożliwiajac w ten sposób nieskończone użycie tej
teorii i obejmowanie sterowaną nią przebudową całej istniejącej
wiedzy. Niestety, z powodu swojej ogromnej przełomowości,
moja naukowa Teoria Wszystkiego (tj.
Koncept Dipolarnej Grawitacji)
napotyka na niezwykle silne działanie "mechanizmu
samokarania się niemoralnych społeczności", który
to mechanizm w punkcie #B4.4 strony o nazwie
mozajski.htm
opisywany jest pod nazwami "przekleństwo
wynalazców" i "wynalazcza
impotencja". Faktycznie to zdobywanie uznania
przez tą teorię postępuje równie trudno, jak kiedyś
postępowało uznawanie teorii, że Ziemia jest okrągła,
czy później następowało uznawanie odkrycia m.in. Darwina, że
Bóg
realizuje
stopniowe udoskonalanie
świata fizycznego (opisane m.in. w punkcie #A1 mojej strony o nazwie
evolution_pl.htm) -
a NIE że stworzył wszystko za "jednym zamachem" i to
już w tegoż końcowej formie. (Jak wiemy, nawet do dzisiaj
istnieją ludzie którzy wierzą, że Ziemia jest płaska,
zaś niemal nikt NIE chce uwierzyć w moje empiryczne
ustalenie opisane w punkcie #C9.1 strony
ufo_proof_pl.htm,
że praktycznie niemal wszystkie podziemne jaskinie
i tunele w skorupie Ziemi Bóg powprowadzał dopiero
po potopie, celowo używając do ich odparownia
technicznych gwiazdolotów dzisiaj zwanych UFO, ani
uwierzyć w moje ustalenie opisane w punkcie #C4.1 strony
immortality_pl.htm,
że oryginalnie ludzie żyli w tym samym co Bóg "nienawracalnym
czasie softwarowym", a dopiero podczas bibilijnego potopu
Bóg przeprogramował celowo też pomniejszone wówczas ciała
ludzkie na życie w sztucznie zaprogramowanym przez Niego
"nawracalnym czasie softwarowym" - po szczegóły patrz
punkt #A1 z mojej strony o nazwie
evolution_pl.htm.)
Właśnie z uwagi na ową wysoką przełomowość
mojej naukowej Teorii Wszystkiego (tj.
Konceptu Dipolarnej Grawitacji),
oraz z powodu owych ogromnych oporów jakie teoria
ta napotyka podczas swojego upowszechniania się, postanowiłem
opracować niniejszą stronę internetową. Celem tej strony
jest wyjaśnienie czytelnikowi w prostych słowach, czym
właściwie jest ta moja naukowa "Teoria Wszystkiego",
jakie korzyści przynosi nam jej poznanie, oraz jak wyjaśnia ona
najważniesze z otaczających nas zjawisk. (Oczywiście, teoria ta
wyjaśnia wielokrotnie więcej niż z powodu ograniczeń objętościowych
jestem w stanie zaprezentować na tej streszczającej ją
stronie.) W ten sposób niniejsza strona pozwala aby
czytelnik sam sobie wyrobił własne zdanie na temat
zasadności mojej teorii, a stąd nie musiał w tej sprawie
wysłuchiwać negatywnych opinii owych osób przez Biblię
zwanych "plewy" albo "kozły" (zaś przez odwrotność
totalizmu zwanych "pasożytami"). Wszakże takie
negatywne opinie będą mu usilnie i uparcie podsuwane
przez mrowie zajadłych przeciwników tej mojej Teorii
Wszystkiego (Konceptu Dipolarnej Grawitacji). Upór i
zajadłość w niszczeniu i opluwaniu wszystkiego co ludziom
niezbędne, leży bowiem w naturze i instynkcie owych
coraz liczniejszych na Ziemi ludzi, którzy w swym życiu
praktykują ogromnie niszczycielską filozofię życiową,
jakiej zasady i działanie dopiero ja zdemaskowałem pod nazwą
filozofii pasożytnictwa,
zaś o istnieniu wyznawców jakiej już od tysiącleci ostrzega
nas Biblia nazywając ich "plewami" oraz "kozłami". (Jak
zdumiewająco trafne są owe bibilijne nazwy "plewy" i
"kozy" dla osób praktykujących "filozofię pasożytnictwa",
każdy może się przekonać czytając kilka wypowiedzi takich
osób na tematy wynikające z mojej teorii wszystkiego,
jakie to wypowiedzi można znaleźć z pomocą linków
podanych m.in. w punkcie #A2 mojej strony o nazwie
faq_pl.htm,
lub przeglądając uwagi niektórych czytelników o opisach
najważniejszych tematów, prawdę o jakich ja już wypracowałem
i opisałem, zaś linki do jakich zawiera strona o nazwie
skorowidz.htm.)
#A0.
Definicja, kompozycja i charakterystyka mojej naukowej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku" - czyli: czym precyzyjnie jest mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji (Kodig)?
Ponieważ oficjalna nauka ziemska uparcie
odmawia uznania mojej naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku (zwanej także
Koncept Dipolarnej Grawitacji),
pozbawia to ową naukę przykładu jak taką
teorię należy definiować. Oczywiście, na przekór
tego ochotniczego odcinania się od jej już
istniejącego przykładu, ateistyczni naukowcy
ciągle wychodzą z różnymi dziwacznymi
definicjami, typu jak w owym starym powiedzeniu
szkolnym, że "masło to coś maślane" (czyli,
że "teoria wszystkiego to coś opisujące
wszystko"). Jednak ich definicje spełnia niemal
każda encyklopedia, sporo podręczników, zaś dla
niektórych z nich nawet książki naszych słynnych
pisarzy (np. Sienkiewicza czy Mickiewicza). Czyli,
niestety, faktycznej definicji, wyjaśniającej czym
precyzyjnie jest naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku,
"oficjalna nauka ateistyczna" nadal NIE posiada. Ponieważ
zaś ja przewiduję, iż oficjalna nauka ateistyczna będzie się
upierała aż do samego końca, aby NIE uznawać
mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, a jednocześnie
z wielu przesłanek wynika, iż ona sama nigdy
NIE będzie w stanie teorii takiej sformułować,
osobiście wierzę, że definicji takiej owa nauka
nigdy NIE opracuje. (Chyba, że któryś z jej
naukowców "ukradnie" i tę moją definicję po
"przebraniu" jej w nowe "ateistyczne piórka" -
tak jak liczne inne kradzieże polskiego dorobku
intelektualnego dokonywano na sposoby opisywane
m.in. w punkcie #I8 mojej strony o nazwie
mozajski.htm).
Ja oczywiście mam istniejący i już pracujący dla
dobra ludzi przykład Teorii Wszystkiego. Sam
go przecież stworzyłem w 1985 roku i nieustannie
rozwijam od owego czasu. Gdyby więc mnie ktoś
zapytał, jak zdefiniowałbym pojęcie "teoria
wszystkiego", wówczas na obecnym etapie
swych badań przytoczyłbym następującą definicję.
"Teoria wszystkiego" jest
to formalny system logicznie spoistych ustaleń lub
twierdzeń (tj. teoria), wywodzących się od jednego
oryginalnego autora i wydedukowanych przez jeden
oryginalny umysł (który ją wymyślił i upowszechnił),
w którym to systemie jedno pierwotne ustalenie lub
twierdzenie źródłowe fundujące cały ten system,
indukuje potem na zasadzie logicznego wynikania
niczym nielimitowaną liczbę wtórnych ustaleń wynikowych
uformowanych w strukturę przypominającą wielowymiarową
gwiazdę i dotyczących dowolnych obszarów ludzkich
zainteresowań, z których to wtórnych ustaleń na
zasadach związków przyczynowo-skutkowych daje
się następnie logicznie rozwijać ustalenia trzeciorzędne
i jeszcze dalszego rzędu rozbiegajace się jak promienie
tej gwiazdzistej struktury na dowolny obszar będący
źródłem niepoznanej jeszcze przez ludzi wiedzy,
formując w tym obszarze nielimitowaną liczbę punktów
zgodności pomiędzy wynikającymi z owej teorii wyjaśnieniami,
stwierdzeniami, ustaleniami, prognozami, itp., a empirycznymi
manifestacjami otaczającej nas rzeczywistości.
Innymi słowy, zgodnie z doświadczeniem jakie ja
już zgromadziłem, "teoria wszystkiego" to taka spójna
teoria formalna, która ma tylko jednego autora i
tylko jeden umysł źródłowy, a także ma tylko jedno
pierwotne ustalenie źródłowe ją fundujące, w której
wszystkie ustalenia wtórne, trzeciorzędne, oraz jeszcze
dalszego rzędu są wydedukowane przez jej autora
lub przez jej umysł źródłowy na zasadzie wynikania
i z zachowaniem związków przyczynowo-skutkowych
z tego jednego ustalenia źródłowego, oraz której
wyjaśnienia, stwierdzenia, ustalenia, prognozy, itp.,
wprowadzają sobą nieograniczoną liczbę punktów
ich zgodności z otaczającą nas rzeczywistością,
bowiem wszystko co jest logicznie z niej rozwinięte i co
zachowuje z nią związki przyczynowo-skutkowe pokrywa
się z odpowiadającymi temu manifestacjami otaczającej
nas rzeczywistości, zaś każda manifestacja otaczającej
nas rzeczywistości pokrywa się z czymś, co logicznie
i z zachowaniem związków przyczynowo-skutkowych
wynika z owej teorii. Oczywiście, powyższa moja definicja
jest pierwszą próbą zdefiniowania teorii wszystkiego, której
jedyny narazie przykład w świecie stworzyłem dopiero
ja, oraz której nikt uprzednio jednoznacznie jeszcze NIE
zdefiniował, a stąd której definicja w miarę jak dyskusja
nad nią będzie się rozwijała (a ścislej jak będzie się rozwijało
jej krytykanctwo przez wrogie jej osoby i istoty - bowiem
konstruktywna dyskusja żadnego z tematów jakie ja badam
dotychczas niestety NIE istniała), może być poddawane
przyszłym udoskonaleniom i uściśleniom. Wszakże rozwijania,
uściślania, udoskonalania i dyskutowania jedynego narazie
na Ziemi przykładu naukowej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku", nazywanej też
"Konceptem Dipolarnej Grawitacji",
ja wcale NIE zakończyłem z chwilą gdy w dniu 17 marca
2017 roku opublikowałem niniejszy nowy punkt tej
strony (jaki po raz pierwszy formalnie ją definiuje),
a prace nad tą niezwykłą teorią będę kontynuował
przez aż tak długo, jak długo Bóg pozwoli mi je realizować.
Nazwa "Koncept Dipolarnej Grawitacji" pod którą moją
własną Teorię Wszystkiego z 1985 roku można znaleźć
w internetowych wyszukiwarkach (pod nazwą bowiem
"Teoria Wszystkiego" wyszukiwarki te implikują iż taką
teorię stworzył Anglik a NIE Polak) jest dosyć długa.
Stąd sporo referujących do niej ludzi stara się nazwę
tę skracać - niestety używany przez nich skrót (KDG)
jest równie nieporęczny do wymowy jak oryginalna
nazwa. Dlatego jeśli ktoś nazwę tę woli skracać,
wówczas proponowałbym mu ją nazywać łatwiejszym
do wymowy słowem, po polsku pisanym "Kodig",
zaś po angielsku - "Codig" (od angielskiego "Concept
of Dipolar Gravity"), jednak w obu tych językach
wymawianym niemal tak samo. Ta skrótowa nazwa
też bowiem wnosi sobą raczej wymowne znaczenia,
a na dodatek podkreśla ona poczucie humoru,
precyzję, oraz dalekowzroczność z jakimi Bóg
zainspirował w moim umyśle oryginalną nazwę
dla tej teorii. Wszakże angielskie słowo "dig"
m.in. znaczy "dokopywanie się", zaś angielski
przedrostek "co" może oznaczać m.in. "równolegle",
"niezależnie", a w szczególnym użyciu nawet
"w opozycji". Stąd słowa "Codig" i "Kodig"
symbolicznie mogą wyrażać znaczenia, które
dałoby się opisać np. dającym wiele do myślenia
zdaniem: "dokopywanie się dobrze ukrytej
prawdy dokonywane równolegle, niezależnie,
oraz w opozycji, do dzisiejszej oficjalnej nauki".
Zdolność mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku do
ustalania (dokopywania się) prawdy na praktycznie
wszelkie możliwe tematy, powoduje iż faktycznie
teoria ta może być użyta jako fundament i jądro
dla oficjalnego ustanowienia zupełnie nowej "nauki
totaliztycznej". Nauka ta miałaby tę przewagę nad
dzisiejszą "oficjalną nauką ateistyczną", że w obręb
jej badań wchodziłyby NIE tylko te dyscypliny,
jakie obecnie uznaje i bada dzisiejsza oficjalna
nauka ateistyczna, ale także i nowe dyscypliny, jakich
badania dotychczasowa oficjalna nauka odmawia i
nawet zwalcza - tj. dyscypliny takie jak pozytywne
badanie metod działania Boga, praw i zachowań
przeciw-świata, duszy, telekinezy i telepatii, darmowej
energii, UFO, radiestezji, moralności, pola moralnego,
praw moralnych, karmy, itd., itp. Oficjalne ustanowienie
takiej nowej "nauki totaliztycznej" przyniosłoby naszej
cywilizacji nieopisane korzyści. Być też może, iż
nawet uratowałoby ludzkość przed szybko nadchodzącą
możliwością samozniszczenia - jakie m.in. zapowiadają
stare przepowiednie z punktu #H1 strony
przepowiednie.htm,
a także zapowiedziała owa nałożona na wieczorny dziennik
telewizyjny UK w sposób niedostępny dla dzisiejszej wiedzy
i techniki, a pomimo to ciągle ignorowana i przemilczana
przez rządy, transmisja "Przybyliśmy
aby Was Ostrzec w Sprawie Waszej Rasy i Waszej Planety",
opisana i linkowana m.in. w punkcie #A5 strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
oraz na końcu podpisu pod "Wideo #A0" z innej strony internetowej o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Wszakże ustanowienie takiej nowej "nauki totaliztycznej"
wyeliminowałoby dotychczasowy monopol starej,
do kości ateistycznej i wysoce błędnej oraz
skorumpowanej
oficjalnej nauki - co z czasem prowadziłoby do naprawy
i do wyeliminowania owego oceanu zła jakie ta stara
nauka powoduje swymi kłamstwami, które narazie oficjalnie
NIE są weryfikowane ani prostowane przez jakąś nową
i konkurencyjną wobec starej naukę. Otwarłoby też dla
ludzkości liczne źródła nowej wiedzy. Włączyłoby ścisłe
metody naukowych badań w odniesieniu do wszystkiego co
dotychczas było jedynie przedmiotami objawień, spekulacji,
przypadkowych spotkań czy obserwacji, wiedzy ludowej,
itp. Pozwoliłoby badać otaczającą nas rzeczywistość
z przeciwstawnego niż obecna nauka filozoficznego
podejścia "a priori". Itd., itp. Nic więc dziwnego,
że ja już zainicjowałem formowanie metod, badań
i zainteresowań takiej zupełnie nowej "nauki totaliztycznej"
bazującej właśnie na mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku,
a zdolnej nawet do badania aż tak trudnych
tematów, jak nadrzędne inteligencje - które
typowo wykorzystują brak kompetencji dzisiejszych
naukowców w badaniu tego co odmawia z nimi
współpracy, a stąd zamiast dopomagać w badaniach,
co raczej woli przeszkadzać, wywodzić w pole,
ośmieszać, a nawet zabawiać się kosztem badających
je naukowców. Tę nową naukę w swych publikacjach
nazywam "totaliztyczna nauka", zaś
zachęcam do jej oficjalnego ustanowienia od wielu
już lat i aż na szeregu swoich stron i publikacji -
np. patrz punkty #C1 do #C6 ze strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Czytając moje strony internetowe i opracowania,
powstałe właśnie jako efekty "rozwijania promieni"
mojej "teorii wszystkiego", wielu typowych
"zjadaczy kanapek" narazie NIE jest
w stanie objąć swoim umysłem i zrozumieć,
co faktycznie reprezentują sobą zaprezentowane
na nich opisy wyjaśniające najróżniejsze
praktyczne zastosowania tej mojej "Kodig". Tymczasem
ta moja "Teoria Wszystkiego
z 1985 roku" (Kodig) dosłownie jest teorią naukową
jaka ma potencjał, aby poprawnie, oraz w sposób
zupełnie odmienny (mniej błędny i kłamliwy) niż czyni
to ateistyczna oficjalna nauka, wyjaśnić absolutnie
wszystko co tylko wymaga wyjaśnienia.
Innymi słowy, moja Teoria Wszystkiego (Kodig) jest
w stanie udzielić ludziom poprawnej odpowiedzi
na praktycznie wszystkie pytania jakie tylko
mogą im przyjść do głowy, a także ponaprawiać
pomyłki i kłamstwa kryjące się w całej dotychczas
zgromadzonej przez ludzkość wiedzy. To zaś
oznacza, że objętość wiedzy, która docelowo
może wymagać przeredagowania z uwzględnieniem
zasad i praw składających się na mój "Kodig",
jest w przybliżeniu równa objętości wszystkiego
co dotychczas zostało już zbadane i opisane
na Ziemi. Oczywiście, wykonanie tak gigantycznej
pracy NIE leży w możliwościach pojedyńczego
twórcy tej Teorii Wszystkiego. Stąd ja się skupiam
na stopniowym przeredagowaniu i naprawieniu
jedynie tego fragmentu naszej wiedzy, który obejmuje
prawdy jakich poznanie przez ludzkość moim zdaniem
jest najbardziej istotne dla cywilizacji ziemskiej -
a i tak jest tego aż tak dużo, że moi wrogowie już
od dawna wykorzystują ilość nowej wiedzy jaką
zdołałem ponaprawiać i udostępnić ludzkości,
jako jeden z "zarzutów" starających się nakłonić
osoby niezdolne do wyrobienia sobie własnej opinii,
aby NIE zapoznawały się z wynikami moich badań
(chociaż znajomość prawd jakie ja upowszechniam
najbardziej potrzebna jest właśnie takim osobom).
Natomiast resztę mniej moim zdaniem istotnej
wiedzy i prawd życiowych pozostawiam do
"dokopania się w nich prawdy" przyszłym
badaczom oddanym idei "totaliztycznej nauki".
Mam przy tym nadzieję, że do przyszłego rozwijania
"promieni" mojej teorii wszystkiego Bóg skieruje
najzdolniejszych, najbardziej inteligentnych, oraz
najmoralniejszych badaczy - czego początek już
zresztą zaczyna być widoczny. Wszakże naprawianie
tego co "oficjalna nauka ateistyczna" dotychczas napsuła,
a także udzielanie poprawnych odpowiedzi na dalsze
nurtujące ludzkość pytania (ponadto rozpoznawanie
i uznawanie prawdy zawartej w znajdowanych
odpowiedziach) wymaga po pierwsze uprzedniej
dobrej znajomości całej mojej Teorii Wszystkiego
z 1985 roku, a po drugie zależy też od "moralności"
(w totaliztycznym zrozumieniu tego słowa), oraz od
poziomu wiedzy i inteligencji, u osób używających
Kodig do poszukania jakichś dotychczas nieznanych
jeszcze prawd i odpowiedzi.
Jeśli czytelnik mi tu NIE wierzy w zdolność mojej "Kodig"
do odpowiedzenia praktycznie na każde możliwe pytanie,
wówczas proponuję mu opisać co najwyżej trzema
słowami kluczowymi jakieś istotne pytanie,
które właśnie czytelnika nurtuje, poczym wpisać owe
słowa kluczowe do okienka wyszukującego wskazanego
na początku tego punktu #A0 "custom search":
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
(zwykłe bowiem wyszkiwania typowo ignoruja nakazy
referujące do moich badań). Jestem wówczas gotów
się założyć, że takie "custom search" wyszukiwanie
wskaże mu kilka linków do moich stron lub publikacji,
w jakich prawdopodobnie będzie on w stanie znaleźć
odpowiedź na to swoje pytanie (wszakże ja opublikowałem
już wynikające z "Kodig" odpowiedzi na tysiące co
bardziej istotnych z pytań nurtujących dzisiejszych ludzi).
Inne zaś wyszukiwania typowo będą linkowały co
najwyżej do typowo negatywnych opinii wrogów
moich badań powypisywanych na ich stronach,
blogach i forach internetowych - udzielanych przez
kogokolwiek innego na bazie jakichś niezwiązanych
z moją teorią spekulacji, albo do opracowan o
intencjach "pasażerów na gapę", którzy
wykorzystują dzisiejszą "modę" na zajmowanie
stanowiska w sprawie moich badań i podsuwają
swoje własne idee aby je upowszechniać pod
moimi nazwami - jako ilustrację tego problemu
porównaj wyniki wyszukiwań np. kiedy używane
są cztery następujące słowa kluczowe
Magnokraft dr Jan Pająk,
z wynikami wyszukiwań kiedy użyte jest tylko jedno słowo kluczowe:
Magnokraft.)
Odnotuj, że zadawane pytanie powinno
być na jakiś istotny temat, przykładowo na któryś
z owych ponad 100 tematów linkowanych z wyszukiwarkami
m.in. w punkcie #A2 mojej strony o nazwie
faq_pl.htm.
Pracując nad ową teorią jedynie samemu i to tylko w czasie
pozostałym mi po pracy zarobkowej (zawsze poświęconej
zupełnie odmiennym badaniom), jak narazie NIE miałem
bowiem ani czasu ani zdolności przerobowej, aby użyć
swój "Koncept Dipolarnej Grawitacji" do poszukania także
poprawnych odpowiedzi na pytania o mniejszej dla
ludzkości istotności.
Niestety, ustalanie prawdy zawsze jest bardzo pracochłonne -
bez względu na to jakimi narzędziami i metodami się
je osiąga. (Tylko kłamstwa można generować szybko
i bez wkładu pracy.) Na dodatek, w przypadku użycia
mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, ustalaniem prawdy
można objąć praktycznie każdy możliwy temat - a tematów
dla jakich poznanie prawdy byłoby ogromnie korzystne dla
ludzi jest niemal nieskończona mnogość - jako ich przykład
przeglądnij opisy "Drobiny Boga" czyli najmniejszej
komórki "ciała Boga" na wzór i podobieństwo której Bóg
stworzył i ciebie czytelniku, zaprezentowane i zilustrowane
w punktach #K1 i #K2 ze strony internetowej o nazwie
god_istnieje.htm.
Nic więc dziwnego, że ustalając prawdę począwszy od chwili
opracowania mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, czyli już
przez ponad 35 lat, narazie najróżniejsze rozwinięcia i zastosowania
tej teorii pozwoliły mi pokorygować naistotniejsze błędy oraz
kłamstwa oficjalnej nauki (np. patrz punkt #D4 niniejszej
strony) oraz poustalać nowe i wcześniej nieznane ludziom
prawdy (np. patrz punkt #G4 niniejszej strony) na jedynie
małą proporcję tematów, dla jakich poznanie prawdy leży
w najbardziej witalnym interesie zarówno całej ludzkości,
jak i każdej indywidualnej osoby. Z kolei tylko opisanie tej
małej proporcji już poustalanych prawd, zajmuje kilkaset
stron internetowych i monografii jakie ja autoryzuję, a
dostęp (linki) do jakich zainteresowani czytelnicy mogą
znaleźć np. poprzez takie moje linkujące strony, jak:
skorowidz.htm,
faq_pl.htm,
menu2_pl.htm, oraz
menu.htm.
Osobiście zaś szacuję, że aby poustalać prawdę z użyciem
"Kodig" na wszystkie najważniejsze dla ludzkości tematy,
mi potrzebne by było trochę więcej niż pół wieku, zaś
typowym dzisiejszym zawodowym naukowcom mogłoby
zająć to nawet kilka wieków.
Wysoce intrygującą zagadką mojej teorii wszystkiego
jest, że praktycznie zacząłem nad nią pracować
wiele lat wcześniej, niż odkryłem owo pierwotne
ustalenie źródłowe które ją ufundowało (tj. niż
odkryłem, że "pole grawitacyjne ma dipolarny
charakter") i niż ją faktycznie sformułowałem.
Wszakże pierwszą z moich tzw.
Tablic Cykliczności,
która (podobnie jak i wszystkie następne takie tablice
jakie też opracowałem - po inny ich przykład patrz
"Tabela #A1" z mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm)
później stała się jedną z kluczowych składowych
naukowej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku",
opublikowałem jeszcze w 1976 roku. Potem
w 1980 roku sformułowałem kolejną składową
swej późniejszej teorii wszystkiego, tj. wynalazłem
i opublikowałem budowę i działanie swego
Magnokraftu
zilustrowanego m.in. w YouTube aż na dwóch filmach,
(tj. na 34 minutowym filmie o tytule "Napędy Przyszłości" i adresie
"https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI",
oraz na 4-minutowym filmie o tytule
"Jak wielki jest Magnokraft"
i adresie
"https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c"),
zaś na początku 1984 roku - budowę i działanie
Komory Oscylacyjnej -
oba z których to urządzeń będą w przyszłości też użyte
do zbudowania moich
Wehikułów Czasu
działających dzięki istnieniu tzw. "nawracalnego czasu
softwarowego", w którym starzeją się ludzie (patrz punkt
#G4 tej strony) - jaki to nawracalny "ludzki czas" odkryłem
tylko dzięki swej uprzedniej znajomości Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
Jeśli więc NIE uznawać zaistnienia w tej sprawie boskiej
inspiracji i pokierowania, NIE jest też możliwym wytłumaczenie
jak to się stało, że moje odkrycia i wynalazki dokonane znacznie
przed 1985 rokiem, były już jakby z góry zaplanowane
na wysoce istotne składowe mojej teorii wszystkiego
sformułowanej dopiero w 1985 roku. (Bóg działa w
tajemniczy sposób!) Tak nawiasem mówiąc, to jeśli
czasokres mojego rozwijania Kodig zacznie się naliczać
od chwili opracowania w swym umysle tamtej pierwszej
Tablicy Cykliczności, wówczas do dzisiaj nad rozwijaniem
poszczególnych "promieni" swej gwiazdo-podobnej
teorii wszystkiego pracuję nieustannie już przez
około pół wieku. Ponieważ
zaś od samego tamtego początku, wyniki moich
jakoby "hobbystycznych" i z konieczności "prywatnych"
badań (które jednak prowadzę w imię dobra i poznania
prawdy przez wszystkich ludzi), a także moje wynalazki
i moja osoba, poddawane są ostrym prześladowaniom,
blokowaniu, sabotażowaniu, opluwaniu, obrzydzaniu,
krytykanctwu, negatywnizmowi, itp. - stąd utrudnienia
życiowe, porażki, nieprzyjemności i przykre uczucia jakie
z takich potraktowań wynikają, doświadczam bez przerwy
też już przez około pół wieku (tj. też już przez około 50 lat).
Zaprawdę powiadam wam, potrzebna jest ogromna
miłość do bliźnich, niespożyta siła moralna, oraz
niezachwiana wiara iż to co się czyni jest niezbędną
bliźnim prawdą wartą doświadczanych cierpień i
wyrzeczeń, aby NIE załamać się pod ciężarem niesionego
krzyża tych prześladowań i kontynuować swe badania
oraz pracę dla dobra i dla lepszej przyszłości między innymi
i tych ludzi, co nawet NIE zdają sobie z tego sprawy
jak źle mnie traktują, jak bardzo ich nastawienia mnie
bolą, oraz jak niemoralnie mi się odpłacają za czynienie
tego w co ja niezachwianie wierzę, iż służyć to będzie
NIE mnie, a właśnie im i ich potomkom (Po
więcej szczegółów i po linki w tej sprawie, patrz punkt
#I1 z mojej innej strony internetowej o nazwie
mozajski.htm.)
Dla każdego powinno być oczywistym, że Teorii
Wszystkiego, której rozpracowanie zajęło około
pół wieku, oraz która stara się powyjaśniać prawdy
na każdy najbardziej istotny temat nurtujący
dzisiejszych ludzi, NIE daje się przeczytać "od
deski do deski" w jednym posiedzeniu - tak jak
czyta się np. jakiś sensacyjny artykulik w lokalnej
gazetce. Wręcz przeciwnie, "Teorię
Wszystkiego" należy czytać tak, jak czyta się
owe wielotomowe encyklopedie - co wyjaśniłem
szczegółowiej w punkcie #A3 swej strony o nazwie
faq_pl.htm.
Najpierw więc trzeba się przekonać, że na "Kodig" można
polegać - dla jakiego to przekonania się, jeśli praktykujemy
właściwą filozofię i zgromadziliśmy już wymaganą wiedzę
oraz doświadczenia życiowe, czasami może wystarczyć
że dowiemy się czym jest owa Eeoria Wszystkiego i jakie
są jej cechy (do poznania zaś tego, normalnym "zjadaczom
kanapek" już powinno wystarczyć poczytanie sobie np. od
wstępu włącznie aż do niniejszego punktu #A0 tej strony).
Potem zaś warto zaglądać do Kodig tylko jeśli zechce
się poznać prawdę, którą owa Teoria Wszystkiego
ujawnia na jakiś bardzo interesujący kogoś temat,
np. jakiego zbadania oficjalna nauka odmawia lub
NIE jest kompetentna. Szczegółowe opisy zaś
dowolnego z takich tematów daje się znaleźć na
stronach i w punktach, jakie są wskazywane w
moich "linkujących stronach", najważniejszą z
których jest strona o nazwie
skorowidz.htm.
Oczywiście, mój Kodig opisuje prawdę na sporo
tematów, jakie prawdopodobnie interesują każdego.
Jednym z nich jest działanie "ludzkiego czasu"
(tj. tego, jakiego upływ daje się nawracać, pozwalając
nam ponownie przeżywać nasze życie już bez popełnienia
uprzednich błędów) - wszakże wszystko co dotyka
każdego z nas, jest zależne od upływu i od kolejnych
nawróceń tego ludzkiego czasu (dobrze więc wiedzieć
jaka jest prawda o działaniu naszego czasu - wszakże
z powodu wyznawania błędnej filozofii, "oficjalna nauka
ateistyczna" prawdy tej NIE jest ani w stanie zbadać,
ani NIE chce jej zaakceptowac oraz pozwolić abym ja ją ujawnił
ludziom). Dlatego dla poznania działania tego nawracalnego
"ludzkiego czasu" polecałbym przeczytać punkt #G4
niniejszej strony, a jeśli ktoś zechce poznać więcej
szczegółów, to także podpis pod "Tabelą #A1" z mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
punkt #C9.1 z mojej strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
oraz wstęp i punkty #A1, #C3, #C4 i #C4.1 z mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Innym tematem, który też powinien zainteresować
niemal każdego, są wynikające z mojego Kodig
wytyczne "jak prowadzić szczęśliwe i spełnione życie" -
opisane skrótowo na mojej stronie internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm
(o tym, że receptury totalizmu faktycznie działają,
świadczy m.in. fakt, że ja wiodę, jak wierzę, spełnione
i szczęśliwe życie, na przekór iż nieprzerwanie od
już prawie przez około pół wieku, zarówno ja sam,
jak także i wyniki moich badań, jesteśmy
doświadczani aż tak wieloma prześladowaniami,
blokadami i nieprzyjemnościami najróżniejszych
rodzajów, że prawdopodobnie żaden inny dzisiejszy
naukowiec na świecie NIE musi doświadczać ich
aż tylu i przez aż tak długo). Niezależnie od sposobu
uszczęśliwiania indywidualnych ludzi, moja "Teoria
Wszystkiego z 1985 roku" wskazuje też prosty sposób
jak daje się uszczęśliwić cała naszą cywilizację lub cały
dany kraj poprzez wrożenie w owym kraju lub na całej
Ziemi tzw. "ustroju nirwany" opisywanego w
punktach #A1 do #A4 z mojej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm.
Zaprojektowany bowiem przez samego Boga "ustrój
nirwany" zastąpi źródło wszelkiego zła na Ziemi, jakim
są "pieniądze", przez nieprzerwanie trwające uczucieszczęśliwości zapracowanej nirwany.
Sporo osób może też zainteresować pochodzenie, cechy,
motywacje, oraz przyszłość owych ludzi, których Biblia
nazywa "plewy" albo "kozły", zaś których pasożytniczą
filozofię życiową opisuje moja strona o nazwie
parasitism_pl.htm.
Jak dotychczas, opracowana przez ludzkiego
autora naukowa teoria aż tak obszerna i tak
wszechogarniająca tematycznie, jak mój Koncept
Dipolarnej Grawitacji, która potencjalnie obejmowałaby
sobą wszystko, oraz która spełniałaby przytoczoną
na początku tego punktu definicję "Teorii Wszystkiego",
przed opracowaniem mojej Kodig faktycznie NIE
istniała jeszcze na Ziemi. Jeśli zaś ludzkość NIE
zdobędzie się na oficjalne ustanowienie nowej
"nauki totaliztycznej" motywującej badaczy na
zupełnie odmienny niż dotychczas sposób,
wówczas moim zdaniem żadna podobnie rozległa
tematycznie teoria spełniająca przytoczoną tu
definicję "Teorii Wszystkiego", jednak NIE będąca
np. modyfikacją (kradzieżą) mojej teorii, owa
stara niezreformowana, pozbawiona konkurencji,
oraz dogłębnie już skorumpowana oficjalna nauka
ateistyczna NIE będzie też w stanie opracować i w
przyszłości. W tej sytuacji, jedyne co dotychczas
stworzone było na Ziemi i do czego mój Koncept
Dipolarnej Grawitacji daje się porównywać pod
względem spójności oraz zakresu i wszechstronności
objętej tym tematyki, to
Biblia.
Odnotuj jednak, że z uwagi na boskie pochodzenie,
Biblia jest wyjątkiem i dlatego NIE wolno nam
jej nazywać slowem "Teoria Wszystkiego" - na
przekór iż (zapewne w wyniku jej opracowania dla
podobnych powodów, celów i zasad co mój Kodig)
Biblia też spełnia przytoczoną powyżej definicję
"Teorii Wszystkiego". Wszakże Biblia też
była zainspirowana przez pojedyńczy umysł
wszechwiedzącego Boga (patrz Biblia, "2 Tymoteusz", 3:16),
też posiada jedno pierwotne twierdzenie źródłowe
(jakim jest przekazywanie przez samego Boga niezbędnej
ludziom wiedzy, nakazów i wymagań początkowych),
oraz też ma ona strukturę wielowymiarowej
gwiazdy, w jakiej wyjaśnianie wszystkiego co
ludzie wiedzieć powinni jest rozwijane z tego jej
pierwotnego twierdzenia źródłowego na zasadzie
wynikania oraz związków przyczynowo-skutkowych.
Jednak wszystkie dotychczasowe poprawnie i obiektywnie
przeprowadzone naukowe procesy sprawdzeniowe
ujawniają, że Biblia NIE jest jedynie "teorią",
a faktycznie zawiera absolutną prawdę
wszystkiego (znaczy ujawniają, że Biblia
jest zainspirowana przez wszystko-wiedzącego
i nieomylnego Boga, który w każde jej zdanie (werset)
zaszyfrował aż cały szereg (12) poziomów prawdy
naraz, oraz który w treści całej Biblii zawarł prawdy
na każdy istotny dla ludzi temat - w tym także
na każdy temat jaki przez ludzi obecnie NIE
jest jeszcze znany, a poznanie którego nastąpi
dopiero w dowolnej przyszłej chwili, włącznie
aż do końca naszych czasów). Ponadto, chociaż
zawartość Biblii była spisywana w różnych czasach
przez aż cały szereg odmiennych ludzkich autorów,
jej wewnętrzna spójność i zgodność z prawdą
NIE uległy korupcji - co dodatkowo potwierdza faktyczne
wywodzenie się Biblii od Boga. Tymczasem gdyby
np. mój Koncept Dipolarnej Grawitacji (narazie
wypracowywany i jednocześnie spisywany przez
tylko jednego niedoskonałego i omylnego człowieka,
tj. mnie, umotywowanego dostarczeniem bliźnim
naukowej wiedzy z obszarów dotychczas ignorowanych,
lub kłamliwie wyjaśnianych, przez oficjalną naukę),
w przyszłości został poddany poszerzeniom i
dalszym zmianom przez następnych niedoskonałych
i omylnych ludzi rozpraszanych najróżniejszymi
odmiennymi niż moje motywacjami, wówczas z
całą pewnością jego spójność, czystość, poprawność
i prawda zostałyby skorumpowane.
Z powyższego łatwo odnotować, że żadnego z aspektów
mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku (Kodig), NIE wolno
porównywać do jakiejkolwiek teorii czy teoryjki dotychczas
opracowanej na Ziemi. Wszakże żadna z nich NIE spełnia
przytoczonej tu definicji "Teorii Wszystkiego", ich wypracowanie
i opublikowanie typowo zajęło ich ludzkim autorom co
najwyżej kilka miesięcy (a NIE około połowę wieku),
ich tematyczną istotę daje się wyrazić jednym zdaniem,
ich liniowa struktura jest jednowymiarowa, ponadto typowo
posiadają one zaledwie jeden punkt zgodności z otaczającą
nas rzeczywistością. (Np. dla "teorii wielkiego bangu", tym
jedynym punktem zgodności jest "przesunięcie ku czerwieni"
opisywane poniżej w #D2 i #D1 tej strony.) Takie bowiem
próby przymierzania dowolnych innych dotychczasowych
teorii czy teoryjek (nawet tych oficjalnie uznawanych i
najczęściej cytowanych przez dzisiejszą ateistyczną naukę)
do mojej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, czy nawet do treści
Biblii, porównuje się tak, jak treści zaczerpniętych z sufitu
naiwnych bajeczek dla dzieci porównują się z opisami np. z całej
"Encyclopaedia Britannica".
* * *
P.S. Żyjemy w świecie, w którym spora proporcja
tych co zarządzają życiem publicznym osiągnęła
już aż tak wysoki poziom
korupcji,
wypaczeń i ateizmu, że praktycznie niemal nic co oficjalnie
upowszechniane, nakazywane, oraz wdrażane ludzkimi
prawami, stanowi prawdę zgodną z boskimi życzeniami,
oraz faktycznie służącą dobru ludzi. Dlatego czasami
warto przyglądnąć się temu co czynią te nieliczne osoby,
które NIE zerwały jeszcze swych więzów z tym co Bóg
stworzył i co używając nawet nieosiągalne dla ludzi boskie
kryteria jakości, Bóg ciągle mógł określić jako "bardzo dobre"
(patrz Biblia, Księga Rodzaju, 1:31). Przykładowo, warto
przyglądnąć się temu co pokazuje 37 minutowy polskojęzyczny
film z YouTube o tytule "KSIĘŻYCOWE DREWNO - UKRYTA
PRAWDA O DRZEWACH I DREWNIE NA NOWO ODKRYTA" i o adresie
www.youtube.com/watch?v=hjW4gGwEdeE.
Wszakże film ten ujawnia niezwykłe cechy naturalnego drewna,
które dzięki poznaniu przez ludzi sekretu jego ścinania w
najostrzejszym okresie zimy i to w fazie malejącego księżyca,
uzyskuje aż cały szereg niezwykłych cech, przykładowo odporność
na gnicie, pleśń i na korniki, doskonałą izolacyjność termiczną,
odporność na ogień, zwiększoną wytrzymałość siłową, oraz
jeszcze kilka innych podobnie cudownych własności - jakie w
niektórych warunkach przewyższają odporność i wytrzymałość
dzisiejszych stali i betonu. Linki do omawianego tu filmu i do
innych prac austriackiego leśnika o nazwisku Erwin Thoma,
który ujawnił światu tajemnice owego powtórnie odkrytego
przez siebie "księżycowego drewna", uzupełnione o moje
bazujące na omawianym tu Kodig wyjaśnienia dla powodów
i dla mechanizmu uzyskiwania owych niezwykłych cech
przez takie "księżycowe drewno", oraz wzbogacone
też o liczne przykłady historycznych sytuacji, gdzie dodanie
czemuś takich niezwykłych cech można odkryć lub odnotować,
albo gdzie takie wyjątkowo odporne i wytrzymałe drewno było
(lub jest do dzisiaj) praktycznie używane, przytoczyłem w punkcie #C4.8 swej strony o nazwie
wszewilki_jutra.htm.
Moje dodatkowe zaś wyjaśnienia ujawniające, że to właśnie
pale z takiego "księżycowego drewna" były użyte do podtrzymywania
fundamentów pokrzyżackiego zamku w polskim Malborku,
oraz całego włoskiego miasta Wenecja, przed zapadaniem
się w mokry piasek i w bagno, zawarłem w punkcie #A3 swej strony o nazwie
malbork.htm.
Z kolei w punkcie #D2.1 innej swej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
żywotność najtwardszego nowozelandzkiego drewna
ścinanego w typowy dzisiaj sposób (tj. "jak leci"), które
nawet po powtarzalnym traktowaniu go najróżniejszymi
chemikaliami i truciznami, jednak wystawieniu go też na
działanie wody, słońca, wiatrów, itp., ciągle zgniło w przeciągu
około 140 lat, porównałem z ponad 800-letnią żywotnością takiego
"księżycowego drewna" powalonego w dniu 18 czerwca
1178 roku (tj. właśnie w trakcie nowozelandzkiej zimy i
właśnie podczas przełomu fazy malejącego księżyca
w fazę rosnącego księżyca) siłą eksplozji stosu 7 wehikułów
UFO jakie zostały wówczas zdetonowane w okolicach
dzisiejszego nowozelandzkiego miasteczka Tapanui.
#A1.
Na czym polega różnica mojej Teorii Wszystkiego, czyli
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
od dotychczas upowszechnianego przez oficjalną naukę
błędnego opisu otaczającej nas rzeczywistości bazującego
na "monopolarnej grawitacji":
Mój "Koncept Dipolarnej Grawitacji", czyli
opisywana tu relatywnie nowa moja teoria
naukowa opracowana w 1985 roku, jest
więc zdolny do wprowadzenia w nauce tzw.
przesuniecia paradygmatowego.
Wszakże dostarcza ona pełniejszego i
bardziej zgodnego z empiryką wyjaśnienia
dla budowy i działania otaczającej nas
rzeczywistości. Wyjaśnienie to bazuje na
informatycznym modelu rzeczywistości.
Model ten opisuje rzeczywistość jako podobną
do dzisiejszego komputera, tj. składającą
się z rodzaju "płynnego hardware" zwanego
"przeciw-materia", oraz zawartych w tym
płynnym hardware "naturalnych programów"
definiujących jego zachowanie się. (Przez
pojęcie "naturalne" ja we wszystkich
swoich opracowaniach rozumiem "to co
postwarzane przez Boga". Stąd np. "naturalne
programy" w moich publikacjach są to programy
postwarzane przez Boga. Podobnie "prawa natury" -
są to prawa postwarzane dopiero przez Boga.)
Najbardziej rzucająca się w oczy (a stąd
najłatwiejsza do wykrycia) część owych
naturalnych programów, przez naukę nazywana
jest "prawami fizycznymi". Elementarna warstwa
owych "naturalnych programów" nakazuje
tejże płynnej przeciw-materii tak się zachowywać,
aby formowała ona sobą cząsteczki elementarne.
Następne warstwy owych naturalnych programów
formują atomy z tych cząsteczek elementarnych,
potem z tych atomów formują molekuły, potem tkanki
albo minerały, potem całe ciała istot żyjących albo
całe obiekty, itp. W rezultacie, zgodnie z owym
"informatycznym modelem rzeczywistości", człowiek
jest to po prostu jakby odpowiednik dzisiejszego
obrazu na ekranie komputera, tyle że ów ekran,
ów komputer i owo ciało człowieka są uformowane
z przeciw-materii w trzy-wymiarowej przestrzeni i
utrzymywane w działaniu (tj. w ich życiowej drodze
przez czas) całą piramidą naturalnych programów
zawartych w pamięci przeciw-materii - co dokładniej
wyjaśniają punkty #A0 i #D3 ze strony
god_proof_pl.htm
oraz punkt #C1 ze strony
soul_proof_pl.htm.
Podobnym obrazem komputerowym (albo hologramem)
uformowanym z inteligentnej przeciw-materii jest np.
cała ziemia i inne planety, wszystkie systemy słoneczne,
galatyki jakie nasi naukowcy będą kiedykolwiek w stanie
zobaczyć, a na końcu cały nasz świat fizyczny rządzony
przez Boga naszej rzeczywistości (tj. świat fizyczny zdefiniowany
i opisany dokładniej w punkcie #D4 niniejszej strony).
Wyjaśnienie dla otaczającej nas rzeczywistości
dostarczane nam przez Koncept Dipolarnej Grawitacji,
stanowi bardziej zaawansowaną alternatywę do
prymitywnego wyjaśnienia używanego dotychczas
przez oficjalną naukę ziemską - które możnaby
opisać że bazuje ono na
materialnym modelu rzeczywistości.
W owym dotychczasowym naukowym modelu,
rzeczywistość opisywana jest jako formowana
wyłącznie w wyniku wzajemnych oddziaływań
"głupiej" materii. To zaś powoduje, że ów model
NIE pozwala na naturalne i jednoznaczne wyjaśnienie
czym np. są prawa fizyki, czas, grawitacja,
telekineza, telepatia, inteligencja, dusza, Bóg, itp.
Naukowe fundamenty
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
wynikają z udowodnienia przez ową teorię, że
pole grawitacyjne należy do generalnej kategorii
dynamicznych pól dipolarnych, nie zaś do statycznych
pól monopolarnych do których przyporządkowywała
grawitację dotychczasowa nauka ziemska. Dlatego
w świetle owego konceptu, grawitacja jest bardziej
podobna do dipolarnego pola magnetycznego,
czy do dipolarnego pola formowanego przez płyny
lub gazy przepompowywane dynamicznie przez jakąś rurę,
np. przez wnętrze domowego odkurzacza, niż do monopolarnego
pola elektrycznego, czy do monopolarnego pola formowanego
przez statyczne sprężanie np. powietrza w oponie naszego
samochodu. Z kolei owo nowe zakwalifikowanie grawitacji
do dynamicznych pól dipolarnych prowadzi do zupełnie
odmiennego niż dotychczas opisu budowy i działania
wszechświata. Niniejsza strona m.in. stara się właśnie
wyjaśnić jak naprawdę wygląda i działa wszechświat
rządzony taką dipolarną grawitacją.
#A2.
Jak wygląda i działa owo dipolarne pole grawitacyjne
(tj. pole opisane "Konceptem Dipolarnej Grawitacji"):
Jak zapewne pamiętamy to ciągle z lekcji
fizyki, w naturze istnieją dwa odmienne
rodzaje pola siłowego. Do ich opisu zazwyczaj używa
się nazw (1) pole monopolarne oraz (2)
pole dipolarne. Pierwsze z nich jest
polem statycznym, znaczy powstaje ono w
zjawiskach w których pojawiają się jakieś
oddziaływania siłowe przy jednoczesnym
braku ruchu. Z kolei drugie z nich jest polem
dynamicznym, znaczy powstaje ono w
zjawiskach kiedy to ruch wyzwala działanie
jakichś sił. Przykładami statycznego pola
monopolarnego jest pole elektryczne,
a także pole powstałe np. po sprężeniu
powietrza w oponie naszego samochodu.
Z kolei przykładami dynamicznego pola
dipolarnego jest pole magnetyczne,
a także pole formowane na wlocie i
wylocie naszego odkurzacza domowego
kiedy przez odkurzacz ów przepływa strumień
powietrza. Każde z owych dwóch zasadniczych
rodzajów pola odnacza się odmiennymi cechami.
I tak przykładowo, jednoimienne "monopole" z
pola monopolarnego zawsze nawzajem się
odpychają od siebie. To właśnie z powodu
owego wzajemnego odpychania się jednakowych
monopoli, powietrze z opony naszego
samochodu korzysta z każdej okazji aby
się ulotnić, zaś obiekty naładowane elektrycznie
wypychają ładunki na swoje powierzchnie -
czego następstwem jest że z upływem
czasu same się rozładują. Dla odmiany,
w polu dipolarnym jest zupełnie odwrotnie,
tj. wszelkie obiekty poddane działaniu
danego bieguna pola dipolarnego nawzajem
są do siebie "dociskane" formując dobrze
znane w hydromechanice ciśnienie dynamiczne
opisane przez tzw. "równanie Bernoulli'ego".
Owo dociskanie wszelkich obiektów na biegunie
pola dipolarnego sprawia wrażenie że obiekty
te nawzajem się "przyciągają". Przykładowo,
to właśnie z powodu tego "dociskania" do
siebie obiektów wystawionych na działanie
pola dipolarnego przy danym biegunie,
piłeczka pingpongowa po włożeniu jej do
strumienia wody z fontanny utrzymuje się
i zawisa w owym strumieniu wyglądając jakby
przez strumień ten była "przyciągana".
Podobnie jest z polem magnetycznym,
które sprawia wrażenie, że przyciąga ono
do siebie poddające sie jego działaniu
obiekty (np. ferromagnetyki). Oczywiście,
takich atrybutów unikalnych dla statycznych
pól monopolarnych i dynamicznych pól
dipolarnych jest znacznie więcej - ich wykaz
zestawiony został w podrozdziale H1.1.1
z tomu 4
monografii [1/5].
Jeśli rozważy się cechy charakteryzujące
pole grawitacyjne, wówczas okazuje się
że wszystkie cechy grawitacji pokrywają
się dokładnie z cechami dynamicznego
pola dipolarnego, oraz zaprzeczają one
cechom statycznego pola monopolarnego.
Przykładowo, pole grawitacyjne powoduje
wzajemne "dociskanie" do siebie cząsteczek
materii, które to dociskanie sprawia wrażenie
jakby owa materia się "przyciągała". Jednak
jest to jedynie wrażenie, bowiem grawitacja działa
na materię tylko dokładnie tak samo jak
wszelkie dynamiczne pola dipolarne działają
na poddające się im obiekty. Przykładowo,
tak samo jak na materię, grawitacja działa
także na inne obiekty - np. na światło (tj. wiadomo,
że silne pole grawitacyjne ugina przebieg
promieniowania elektromagnetycznego - co
znane jest doskonale i wykorzystywane
np. w astronomii). Zarówno więc materia, jak
i światło, wykazują jakby efekt "przyciągania"
identycznego do tego które doświadczane jest przez
piłeczkę pingpongową zawieszoną w dipolarnym
strumieniu wody z fontanny i jakby "przyciąganą"
przez ową wodę. Znaczy, że materia zachowuje
się zupełnie odwrotnie do nośników pól
monopolarnych odpychających się
wzajemnie od siebie - jak to widzimy np.
w ładunkach elektrycznych czy w cząsteczkach
powietrza z opony samochodu. Fakt zaś
pokrywania się cech grawitacji z wszystkimi
cechami pól dipolarnych praktycznie
oznacza, że grawitacja faktycznie jest
dynamicznym polem dipolarnym - na
przekór iż dotychczasowa nauka ziemska
błędnie zakwalifikowywała ją do pól
monopolarnych. Najwyższy więc czas aby
naprawić ten błąd dotychczasowej nauki
ziemskiej i zakwalifikować grawitację poprawnie
do klasy pól dipolarnych.
Jeśli zaakceptuje się od dawna istniejące
i już zidentyfikowane dowody, że grawitacja
jest dynamicznym polem dipolarnym,
wówczas jednocześnie musi się zaakceptować,
że wszechświat wygląda i działa zupełnie
inaczej niż dotychczas naukowcy to opisywali.
Wszakże dotychczasowy wygląd i działanie
wszechświata wypracowane i opisane zostały
dla wysoce błędnego (niepisanego) fundamentalnego
założenia, że grawitacja jest polem monopolarnym.
Skoro zaś dotychczasowe opisy naukowe
wszechświata oparte zostały na aż tak
błędnym fundamencie, jest oczywiste,
że niemal wszystko co one stwierdzają
musi być błędne i to aż do samych podstaw.
Pierwszym ustaleniem które natychmiast się
rzuca w oczy po uznaniu zasadności Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, to że przy dipolarnej grawitacji
wszechświat musi składać się aż z dwóch
odrębnych światów, podobnie jak w odkurzaczu
istnieją dwa bieguny dla przepływającego przez
niego powietrza. (Owe bieguny to "wlot" powietrza
oraz "wylot" powietrza.) Nasz świat fizyczny
w którym żyjemy i który poznajemy naszymi
zmysłami, jest właśnie "wlotem" dla grawitacji.
Z kolei poza niewidzialną dla nas barierą
kryje się jeszcze jeden świat równoległy do
naszego. Przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
zwany jest on przeciw-światem.
Ów przeciw-świat jest właśnie biegunem "wylotowym"
dla grawitacji. Podobnie jak nasz świat wypełniony
jest materią, również ów przeciw-świat jest
wypełniony odpowiednią dla niego substancją.
Tyle tylko, że owa substancja z przeciw-świata musi
się cechować własnościami które są dokładnie odwrotne
do własności materii. Ową substancję która zapełnia równoległy
przeciw-świat i która ma cechy odwrotne niż materia,
Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywa przeciw-materią.
Aczkolwiek uznanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji
wprowadza ogromną liczbę tego typu szokujących
ustaleń, już choćby tylko samo ustalenie, że wszechświat
składa się z dwóch (a nie jednego) światów o fizykalnej
naturze, wypełnionych dwoma (a nie jednym) rodzajami
substancji o całkowicie przeciwstawnych do siebie cechach,
całkowicie stawia na głowie wszystko to co dotychczasowa
nauka oparta na błędnych bo monopolarnych fundamentach,
starała nam się wmówić. Wszakże taki dwuświatowy wszechświat
z Konceptu Dipolarnej Grawitacji jest bardziej podobny
do tego który opisują nam religie, niż tego który opisuje
nam dzisiejsza fizyka czy astronomia. Przeczytajmy
więc resztę niniejszej strony aby poznać nieco więcej
dziwnych prawd na jego temat.
Rozpracowanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji
zaczęło się od moich skromnych prób wyjaśnienia
czym właściwie jest pole grawitacyjne, jaki ma
ono charakter, oraz jak ono faktycznie działa.
W rezultacie tych prób, w 1985 roku opracowałem
całą nową teorię naukową na temat pola grawitacyjnego.
Teorię tą nazwałem właśnie
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Po tym jak zakończyłem rozpracowywanie tej nowej teorii,
okazało się że ze zwykłej teoryjki jaka stworzona została
aby wyjaśnić jak działa pole grawitacyjne, przekształciła
się ona w ową od dawna poszukiwaną przez ludzi
teorię wszystkiego,
która dostarcza odpowiedzi dla praktycznie wszelkich
zapytań jakie tylko ludzie mogą sobie zadawać. Aby dać tutaj
jakieś pojęcie jak szeroki jest zakres pytań na które ona
udziela odpowiedzi, proponuję rozważyć zestaw słów
kluczowych i wyrażeń kluczowych objętych tym konceptem.
Między innymi, Koncept Dipolarnej Grawitacji odpowiada
również i na owe ogromnie stare pytania (przez naukę ortodoksyjną
dotychczas uważane za niewyjaśnialne), np. czy mamy
duszę i ducha, czy Bóg istnieje, jak działa nasz mózg i
dlaczego czasami pamiętamy rzeczy które się wydarzyły
zanim się narodziliśmy, jak telekineza, telepatia, oraz
akupunktura działają, czym są nasze uczucia, co to takiego
nirwana,
czym jest radiestezja, co to takiego
energia, czym jest czas, jak zbudować
wehikuły czasu,
itd., itp.
Natychmiast po opracowaniu, Koncept Dipolarnej
Grawitacji został opublikowany w całym szeregu
publikacji. Stąd opisy tej teorii dostępne są do
zainteresowanych badaczy począwszy już od
1985 roku (czyli przez ostatnie ponad ćwierć wieku).
Jego obecnie najszerzej upowszechniona publikacja
zawarta jest w tomach 4 i 5 mojej najnowszej
monografii [1/5]
zatytułowanej "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
(Odnotuj, że egzemplarze owej monografii
[1/5] można sobie ściągnąć zupełnie gratisowo
za pośrednictwem menu lub zielonych linków
z niniejszej strony internetowej, a także z
innych stron linkowanych ze strony o nazwie
skorowidz.htm
omawianej poniżej w punkcie #L2.)
Jednak niemal pełne opisy tego konceptu można
też znaleźć w tomach 4 i 5 moich starszych monografii
[1/4] i
[8/2]
też upowszechnianych nieodpłatnie za pośrednictwem internetu.
Skondensowane opisy Konceptu Dipolarnej Grawitacji
dostępne są również na kilku stronach internetowych.
Strony te można wyszukać za pomocą "search engines" po wpisaniu
nazwy tej teorii naukowej jako słów kluczowych, tj. po wpisaniu słów
"Koncept Dipolarnej Grawitacji".
Niniejsza strona jest właśnie jedną z owych publikacji
internetowych która postawiła sobie za cel wyjaśnienie
najważniejszych ustaleń owego konceptu w sposób
jaki byłby zrozumiały dla laików. Dlatego strona ta
podsumowuje skrótowo najważniejsze fragmenty Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, dla uproszczenia i skrócenia
prezentacji usuwając z nich niemal cały aparat
dedukcyjny oraz opisy niemal wszystkich materiałów
dowodowych. Niestety, po usunięciu dedukcji wyjaśniających
"dlaczego" ten koncept doszedł do określonych
ustaleń, a także po wyeliminowania dowodów wykazujących
że ustalenia te pokrywają się z rzeczywistością,
zaprezentowanie poszczególnych wyjaśnień w sposób
jaki NIE zabrzmiałby naiwnie ale ciągle byłby zrozumiały dla
laików, okazuje się ogromnie trudne. Dlatego chciałbym
tu uprzedzić czytelników że ta strona podsumowuje
jedynie co Koncept Dipolarnej Grawitacji
ustalił i stwierdza. Natomiast aby dowiedzieć się
dlaczego stwierdza to a nie coś zupełnie innego,
a także jakie dowody to potwierdzają, czytelnik
powinien odwołać się do owych monografii wskazywanych
w poprzednim paragrafie, które zawierają pełne opisy
tego konceptu.
Jak to już wspominałem w poprzednim punkcie
#A3, pełne i najbardziej ostatnio aktualizowane
podręczniki Konceptu Dipolarnej Grawitacji
upowszechniane są nieodpłatnie za pośrednictwem
internetu w formie tomów 4 i 5 dwóch moich
najnowszych monografii oznaczanych symbolami
(kliknij na te zielone symbole-linki aby sobie
załadować wybraną monografię)
[1/5] i
[8/2].
#B1.
Przeciw-materialne duplikaty obiektów fizycznych, czyli "duchy" tych obiektów:
Koncept Dipolarnej Grawitacji postuluje, że
wszechświat musi się składać aż z dwóch
równoległych światów fizykalnych (tj. "naszego
świata" i "przeciw-świata"), których własności
mają się do siebie jak własności przestrzeni
panujących przy odmiennych biegunach dipola
magnetycznego. Światy te oddzielone są od
siebie nieprzenikalną barierą, zaś do każdego
z nich wyłania się przeciwstawny biegun pola
grawitacyjnego. Z uwagi na naturę grawitacji,
która wymaga aby to pole łączyło ze sobą
jakieś zgrupowania substancji, wszystkie dipole
grawitacyjne zachowują się jak rodzaj "więzów
małżeńskich" łączących ze soba w symetryczne
pary podobne cząsteczki substancji panujących
na obu końcach danego dipola, tj. substancji z
obu tych światów.
W rezultacie, dla każdego obiektu istniejącego
w jednym ze światów, pole grawitacyjne formuje
identyczny do niego duplikat pojawiający się w
drugim z tych światów. Jednym z głównych odkryć
Konceptu Dipolarnej Grawitacji jest więc postulat,
że wszystkie obiekty materialne istniejące w naszym
układzie wymiarów (czyli istniejące w "naszym
świecie") muszą posiadać swoje duplikaty
przeciw-materialne istniejące w równoległym
układzie wymiarów (tj. duplikaty istniejące
w "przeciw-świecie"). Właściwie to faktyczne
istnienie owych duplikatów przeciw-materialnych
może nawet zostać bezspornie dowiedzione
za pośrednictwem naszej dzisiejszej techniki,
poprzez ukazanie ich przy pomocy kamer
Kirlianowskich. Najlepszym eksperymentem
jaki udowadnia istnienie tych przeciw-materialnych
duplikatów, jest wspominany też w punkcie #D1 tej
strony tzw. "efekt ducha liściowego" (“leaf ghost effect”)
opisywany przez Danielę Giordano w podrozdziale C9
traktatu [7/2].
(W efekcie tym kamera Kirlianowska pokazuje
kształt przeciw-materialnego duplikatu całego
liścia, nawet kiedy ktoś przetnie ten liść na pół
i położy na elektrodzie kamery tylko jedną jego
połowę.)
Fakt, że zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji
każdy obiekt materialny istniejący w naszym świecie
fizycznym posiada swój przeciw-materialny duplikat
istniejący w przeciw-świecie, wnosi dla nas niewypowiedzianie
istotne następstwa. Uświadamia on wszakże, że dipolarna
grawitacja dokładnie potwierdza to o czym dotychczas
informowały nas wszystkie religie. Wszakże religie
od dawna nas informują, że niezależnie od ciała
fizycznego, każdy z nas posiada także "ducha" istniejącego
w oddzielnym świecie. Ów duch to właśnie opisywany tutaj
przeciw-materialny duplikat danego obiektu fizycznego.
Koncept Dipolarnej Grawitacji nie tylko zresztą potwierdza
owo stwierdzenie religii, ale nawet je poszerza i uściśla.
Wyjaśnia on bowiem że "ducha" takiego (czyli
przeciw-materialny duplikat) posiadają nie tylko
ludzie, ale także zwierzęta, rośliny, a nawet obiekty
dotychczas uważane przez nas za "martwe" - takie
jak kamienie, meble, używane przez nas samochody,
komputery, itp.
(Jeśli czytelnik nie wierzy że jego samochód ma własnego
ducha, wówczas proponuję zabrać go w dłuższą drogę
kiedy jest się w złym humorze, zaś przy najmniejszej
okazji samochodowi temu nawymyślać, albo jeszcze lepiej
nawet go kopnąć czy zaatakować młotkiem - a czytelnik
zobaczy co w podróży tej wówczas się stanie. Jeśli zaś
nie chcemy zaryzykować takiego sprawdzenia, wówczas
wystarczy sobie przypomnieć w jakim nastroju byliśmy
kiedy mieliśmy ostatni wypadek swym samochodem,
oraz co wówczas myśleliśmy o owym samochodzie.)
Najszersze i najbardziej wyczerpujące opisy duplikatów
przeciw-materialnych (tych z przeciw-świata) zawarte są
w podrozdziałach I5.1 i I3.4 z tomu 5 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#B2.
Wyjaśnienie Konceptu Dipolarnej Grawitacji, że pole
magnetyczne jest to strumień cyrkulującej przeciw-materii:
Fizykalne właściwości przeciw-materii, takie
jak brak inercji czy brak lepkości, powodują
że ową substancję należy sobie wyobrażać
jako rodzaj ogromnie ruchliwego płynu.
Płyn ten nieustannie formuje naróżniejsze
cyrkulacje, strumienie, wiry, itp. - co dokładniej
wyjaśniono na odrębnej stronie internetowej
np. o mechaniźmie formowania
huraganów.
Naprostszym znanym nam obiektem formującym
właśnie taką cyrkulację tego niezwykłego płynu,
jest każdy magnes. Jak bowiem wyjaśnia to
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
każdy magnes jest to po prostu rodzaj jakby
wentylatora który formuje rotowanie przeciw-materii
po obwodach zamkniętych. Oczywiście, każdy
magnes sprzęgniety jest też oddziaływaniami
grawitacyjnymi z przeciw-materią którą wprawia
on w ów obieg rotacyjny. Stąd jeśli dwa magnesy
skierowane są ku sobie tymi samymi biegunami,
wówczas muszą się one nawzajem odpychać.
Owo odpychanie jest identyczne do tego jakie
wystąpiłoby pomiędzy dwoma wentylatorami
które dmuchają wzajemnie na siebie. Tyle,
że wentylatory dmuchają lepkim powietrzem,
zaś magnesy "dmuchają" pozbawioną
lepkości oraz inercji przeciw-materią. Dlatego
dwa magnesy odpychają się nawzajem od siebie
nawet kiedy odwrócone są ku sobie swoimi
biegunami wlotowymi (I).
Wyjaśnienie
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
że "pole magnetyczne to po prostu strumień
cyrkulującej przeciw-materii" ma to następstwo,
że faktycznie w owym koncepcie każdy magnes
ma dwa bieguny jak wentylator, tj. biegun "wlotowy"
(In) oraz "wylotowy" (Out). Moje badania ustaliły,
że biegunem wlotowym (I) do każdego magnesu
jest ten biegun jaki w ziemskim polu magnetycznym
znajduje się przy północnym biegunie geograficznym
"N" Ziemi. Z kolei biegunem wylotowym (O) każdego
magnesu jest ten jaki w polu magnetycznym
Ziemi znajduje się przy południowym biegunie
geograficznym "S" Ziemi. Dlatego nasza planeta
Ziemia faktycznie działa jak ogromny odkurzacz,
co każdy może odnotować obserwując zorze
polarne albo dziurę ozonową.
Istnieje ogromny materiał dowodowy jaki dokumentuje
poprawność powyższego wyjaśnienia dla mechanizmu
formowania pola magnetycznego. Opis tego materiału
zajmuje cały podrozdział H5.3 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Dla tych czytelników którzy lubią dotykać i oglądać
dowody, jednym z najbardziej namacalnych rodzajów
takich dowodów jest tzw. "węgiel warstwowy".
Węgiel ten został dokładniej opisany oraz zilustrowany
na odrębnej stronie internetowej o nazwie
evidence_pl.htm.
Węgiel ten powstaje we wehikułach UFO w wyniku
zasysania przez potężny strumień przeciw-materii
wprowadzanej przez napęd UFO we właśnie taki
ruch rotacyjny, wszelkiej materii organicznej (oraz
kurzu) zawisłych w powietrzu, oraz następnym
przyklejaniu tej materii organicznej do wlotów
do pędników magnetycznych UFO. Wyrażając
to innymi słowami, z powodu formowania
potężnych cyrkulacji przeciw-materii, pędniki
wehikułów UFO lecących nisko nad ziemią
działają jak potężne odkurzacze które zasysają
z ziemi liście, źdźbła trawy, oraz inne organiczne
śmiecie. Po zaś zassaniu, owa materia organiczna
ulega zwęgleniu formując właśnie ów niezwykły
"węgiel warstwowy". Podczas lądowań UFO węgiel
ten czasami jest odkruszany i opada on na Ziemię.
W dosyć podobny sposób jak pole magnetyczne
przeciw-materia formuje również pole elektryczne.
Tyle że polem elektrycznym jest nie sama cyrkulacja
przeciw-materii, a zmiany ciśnienia tej substancji
indukowane w rezultacie owej cyrkulacji. Więcej
na temat mechanizmu formowania pola elektrycznego
opisane jest w podrozdziale H5.1 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Wzajemna relacja pomiędzy obiektem materialnym
istniejącym w naszym układzie wymiarów ("naszym
świecie") i jego przeciw-materialnym duplikatem
istniejącym w równoległym układzie wymiarów (tj.
w "przeciw-świecie") może zostać opisana podobieństwem
przedmiotu i jego lustrzanego odbicia, różnicami pomiędzy
komputerowym hardware i software, czy ideami "ciała"
i "ducha" postulowanymi przez różne religie. Podobnie
bowiem jak jest to z obiektem i jego lustrzanym odbiciem,
obie części danego obiektu stanowią wierne odbicia
swej przeciwstawnej kopii, a także dokładnie naśladują
wzajemne poruszenia. Zarówno obiekt materialny jak
i jego przeciw-materialny duplikat mogą też być niezależnie
od siebie uchwycone i przemieszczone w przestrzeni.
Jednakże z powodu połączenia obu części dipolami
grawitacyjnymi, niezależnie która z tych części zostanie
najpierw uchwycona i najpierw przemieszczona, druga
część musi dokładnie odwzorowywać jej ruchy. Z tego
też względu, zależnie która z obu części obiektu zostaje
uchwycona jako pierwsza i najpierw przemieszczona
w przestrzeni, Koncept Dipolarnej Grawitacji postuluje
istnienie aż dwóch odrębnych rodzajów ruchu, zwanych
ruchem fizycznym i ruchem telekinetycznym. Ruch
fizyczny następuje, gdy najpierw przemieszczona
zostaje materialna część obiektu, natomiast jego przeciw-materialny
duplikat podąża w ślad za nią unoszony siłami oddziaływań
grawitacyjnych. Natomiast ruch telekinetyczny
następuje, kiedy najpierw jest przemieszczona część
przeciw-materialna danego obiektu, natomiast jego
część materialna podąża za nią unoszona siłami oddziaływań
grawitacyjnych. Aby zilustrować powyższe na przykładzie,
ruch telekinetyczny postulowany Konceptem Dipolarnej
Grawitacji jest jak wymuszanie poruszeń przedmiotów
materialnych, poprzez powodowanie przemieszczania
się w lustrze odbić tych przedmiotów. Oczywiście, aby
przykład ten działał w rzeczywistości, światło musiałoby
zachowywać się jak siły grawitacyjne. Inne, bardziej
obrazowe wyjaśnienie dla ruchu telekinetycznego byłoby
iż jest to "poruszanie obiektami poprzez przemieszczanie
ich 'ducha'".
Telekineza
jest to popularna nazwa dla opisywanego tutaj
ruchu telekinetycznego. Telekineza posiada
dwie zasadnicze wersje, mianowicie ludzką
i techniczną. Ludzka wersja telekinezy zwykle
nazywana jest "psychokinezą". Jej najczęściej
spotykane przykłady obejmują telekinetyczne
uginanie różdżki radiestezyjnej, oraz lewitację.
Natomiast techniczna wersja telekinezy najczęściej
jest manifestowana w formie tzw. "trwałego
natelekinetyzowania substancji", opisanego
szerzej w punkcie #F2 tej strony. Innym źródłem
technicznej telekinezy są tzw.
urządzenia darmowej energii.
W 1924 roku wielki fizyk francuzki, Louis DeBroglie,
opublikował swoje ważne odkrycie czasami nazywane
"Zasadą Symetryczności Natury". Zgodnie z tą zasadą,
we wszechświecie wszystko jest symetryczne na wiele
różnorodnych sposobów. Niektóre bardziej powszechne
manifestacje tej symetryczności dyskutowane są w
podrozdziale H6.1 z tomu 4 monografii [1/5]. Dla
przykładu, wszystko posiada swoją odwrotność.
Jeśli więc jakaś cząsteczka jest znana, jej antycząsteczka
musi także istnieć. Przykładami są tu elektron i
pozytron czy proton i antyproton. Także każde
zjawisko musi posiadać swoje anty-zjawisko.
Owa DeBroglie'wska "Zasada Symetryczności
Natury" wskazuje fundamentalną regułę obowiązującą
dla całego naszego wszechświata, mianowicie
że "każde zjawisko musi posiadać odpowiadające
mu przeciw-zjawisko". Do chwili obecnej odkrytych
już zostało dziesiątki zjawisk i przeciw-zjawisk jakie
potwierdzają poprawność tej reguły. Dla przykładu:
zjawisko luminescencji elektrycznej wykorzystywane
w najróżniejszych świetlówkach i diodach luminescencyjnych
do zamiany prądu elektrycznego w światło, posiada
przeciw-zjawisko w postaci zjawiska fotoelektrycznego
jaki w fotokomórkach i fotoogniwach transformuje
światło na prąd elektryczny. Z kolei tzw. "reguła lewej
ręki" - zwana także "regułą silnika", która opisuje
zjawiska wykorzystywane do zamiany elektryczności
na ruch, posiada swoje przeciwieństwo w "Flemingowskiej
zasadzie prawej ręki" - zwanej także "regułą generatora",
która transformuje ruch w prąd elektryczny. Efekt
Seebeck'a, jaki powoduje przepływ elektronów
poprzez podgrzewane złącze dwóch przewodników,
posiada przeciw-zjawisko w postaci efektu Peltier'a,
który wywołuje chłodzenie i podgrzewanie metali
takiego złącza - jeśli przepuszczono przez nie prąd.
Efekt piezoelektryczny zamieniający ściskanie
kryształu na ładunek elektryczny gromadzący
się na jego powierzchniach, jaki wykorzystywany
jest np. w piezoelektrycznych zapalniczkach
gazowych do wytworzenia iskry zapalającej,
posiada też swoje dokładne przeciwieństwo
jakie zamienia napięcie przyłożone do powierzchni
kryształu na jego ruch skurczowy i jakie
niefortunnie nazywane jest tą samą nazwą
"efekt piezoelektryczny". (To przeciw-zjawisko
wykorzystywane jest np. w piezoelektrycznych
generatorach wibracji, a także w naszych zegarkach
kwarocwych.) Itd., itp.
Jeśli więc znajdziemy jakieś odstępstwo od
DeBroglie'wskiej symetryczności natury, jest
oczywistym że jego anty-partner ciągle pozostaje
nieodkryty. Aż do 1985 roku jednym z takich
odstępstw było pole grawitacyjne. Na szczęście
opisywany na tej stronie Koncept Dipolarnej
Grawitacji wskazał, że anty-partner dla grawitacji
z naszego świata ukrywa się przed nami w
równoległym przeciw-świecie.
Kolejnym odstępstwem od owej
zasady symetryczności natury było zjawisko
tarcia. Dlatego też intensywne poszukiwania
anty-partnera dla tarcia były w pełni uzasadnione.
Ten anty-partner został ujawniony podczas
badań nad zjawiskiem telekinezy. Mianowicie,
zjawisko telekinezy okazało się być dokładną
odwrotnością zjawiska tarcia (znaczy telekineza
okazała się być anty-zjawiskiem dla tarcia).
W sposób dokładnie odwrotny do tego jak zjawisko
tarcia spontanicznie konsumuje energię ruchu oraz
produkuje energię termiczną (tj. tarcie transformuje
ruch na ciepło), zjawisko telekinezy spontanicznie
konsumuje energię cieplną zawartą w otoczeniu
obiektów przemieszczanych telekinetycznie oraz
produkuje ruch (tj. telekineza transformuje ciepło
na ruch). Owa niezwykła zdolność telekinezy,
że jest ona w stanie pochłaniać energię cieplną
ze swego otoczenia oraz transformować ową
pochłoniętą energię cieplną na ruch, czyli działać
jako odwrotność tarcia, w moich publikacjach
nazwana została "Efektem Telekinetycznym".
Fakt istnienia i działania Efektu Telekinetycznego
posiada nieogarnięte następstwa dla naszej energetyki.
Wszakże efekt ten pozwala na budowanie urządzeń
technicznych (silników), które dzięki wyzwoleniu
technicznej wersji telekinezy będą spontanicznie
pozyskiwały energię cieplną ze swego otoczenia
i zamieniały tą energię na użyteczną formę. Urządzenia
takie w obecnych czasach popularnie nazywane są
urządzeniami darmowej energii.
W dawnych zaś czasach, silniki urzeczywistniające
ich zasadę działania nazywane były "perpetuum mobile".
Kilka już istniejących ich prototypów opisane zostało
w punktach #J3 i #J2 poświęconej im odrębnej strony
internetowej o nazwie
free_energy_pl.htm.
Najłatwiejszym do zbudowania z takich silników
perpetuum mobile, jest wynalezione i zbudowane w
Indiach jeszcze w 1150 roku (czyli niemal 900 lat temu) tzw.
Koło Bhaskara (po angielsku: Bhaskara's Wheel) -
jakiego dobrze działający prototyp każdy majsterkowicz
może sobie oglądnąć w YouTube (poczym
samemu zbudować) np. pod adresem
youtube.com/watch?v=50Aag0J0Qe4.
Owo spontaniczne konsumowanie ciepła otoczenia
podczas formowania ruchu telekinetycznego posiada
kilka następstw ubocznych. Przykładowo, powoduje ono
iż w pobliżu urządzeń które formują ruch telekinetyczny
robi się nagle bardzo zimno. Owo zimno daje się
nawet odczuć, kiedy same urządzenia telekinetyczne
pozostają dla nas niewidzialne ponieważ pracują
w "stanie telekinetycznego migotania"
opisanego w punkcie #C1 tej strony. To właśnie z
jego powodu folklor ludowy stwierdza, że pojawianiu
się wszelkich "nadprzyrodzonych" istot zawsze
towarzyszyło raptowne zimno w danym pomieszczeniu.
Drugim rzucającym się w oczy następstwem ruchu
telekinetycznego jest pojawianie się unikalnego
jarzenia zwanego "jarzeniem pochłaniania".
Jego przykład pokazany jest na ilustracji "Fot. #1".
Owe zjawiska uboczne towarzyszące telekinezie,
tj. spadek temperatury otoczenia oraz pojawianie
się jarzenie pochłaniania, umożliwiają niemal
każdemu czytelnikowi zrealizowanie doświadczeń
empirycznych które są w stanie naocznie go przekonać,
że Koncept Dipolarnej Grawitacji jest poprawny.
Techniczna wersja telekinezy okazuje się relatywnie
prosta do wyzwolenia. Objawia się ona bowiem
wszędzie tam gdzie linie sił pola magnetycznego
zostaną przyspieszone lub opóźnione. Owa
łatwość wyzwolenia technicznej wersji telekinezy
okazuje się wysoce obiecująca w wykorzystaniu
tego zjawiska do celów napędowych. Możliwe jest
bowiem budowanie statków kosmicznych z napędem
magnetycznym, niemal identycznych do opisywanego
na odrębnej stronie wehikułu nazywanego
Magnokraftem,
które to statki będą przemieszczały się w przestrzeni
za pośrednictwem właśnie zjawiska technicznej
telekinezy. Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywa
owe statki "magnokraftami drugiej generacji". Ich
dokładny opis zaprezentowany został z rozdziale
LC z tomu 10 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Znacznie więcej informacji na temat telekinezy
zawarte zostało w podrozdziale H6.1 z tomu 4
mojej najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei naróżniejsze zastosowania techniczne
telekinezy opisane są w rozdziałach L i K z
tomów (odpowiednio) 10 i 9 owej monografii.
Na temat telekinezy istnieje także odrębna strona
internetowa nazywająca się
telekinesis_pl.htm.
W tym miejscu warto także odnotować, że sam
fakt że telekineza istnieje na przekór iż nasza
dotychczasowa nauka oparta na błędnych
fundamentach monopolarnej grawitacji nie
była w stanie wyjaśnić owego zjawiska, jest
jeszcze jednym z dowodów w ogromnej
kolekcji materiału dowodowego podpierającego
poprawność opisywanego tutaj Konceptu
Dipolarnej Grawitacji.
Fot. #1 (H1 z [1/5]): Tzw. "jarzenie pochłaniania" wydzielane
spontanicznie przez obiekty które przemieszczają się na zasadzie
ruchu telekinetycznego, zaś podczas owego przemieszczania się
zmuszone są one pokonać jakąś znaczącą siłę przeciwdziałającą
ich ruchowi. Jarzenie to, to rodzaj jakby "upiornego" białego
światla wydzielającego się z przestrzeni otaczającej bezpośrednio
obiekty przemieszczane telekinetyczne, z której to przestrzeni
zjawisko telekinezy spowodowało spontaniczne pochłonienie
ciepła otoczenia. Jarzenie to jest bardzo podobne do zimnego
światła Księżyca. Kiedyś było ono uważane za nadprzyrodzone.
Na powyższym zdjęciu jest ono emitowane z przestrzeni
otaczającej różdżkę radiestezyjną która przemieszczona
została właśnie za pomocą ruchu telekinetycznego. Takie
"upiorne" jarzenie pochłaniania, razem ze spadkiem temperatury
otoczenia, są dwoma najważniejszymi wskaźnikami ruchu
telekinetycznego. Ich pojawianie się pozwala nam na proste
odróżnianie pomiędzy ruchem telekinetycznym, a zwykłym
ruchem fizycznym.
Jarzenie pochłaniania powstaje gdy, zgodnie z tzw. "postulatem
samoczynnej wymiany ciepła z otoczeniem" opisanym
w podrozdziałach H6.1.3 i H1.3 monografii [1/5], obiekty
przemieszczane telekinetycznie zaspokajają swoją konsumpcję
energii poprzez spontaniczne pochłnięcie ciepła z najbliższego
otoczenia owych przemieszczonych obiektów.
Z kolei taka absorpcja ciepła powoduje gwałtowną zmianę
orbit elektronów w materii z której ta energia cieplna została
pochłonięta (elektrony te spadają na niższe orbity). Zgodnie
zaś z fizyką kwantową taka zmiana orbit elektronów musi
wiązać się z emisją fotonów. Stąd następstwem ruchu
telekinetycznego jest właśnie świecenie atomów materii
otaczającej przemieszczany obiekt. Najdostępniejszym
źródłem biologicznego ruchu telekinetycznego są radiesteci,
których różdżki zostają ugięte telekinetycznie w dół w chwili
wykrycia żyły wodnej. (U kobiet-różdżkarzy uginanie to
zwykle następuje w górę.) Powyższe zdjęcie ilustruje niezwykle
silne jarzenie pochłaniania wydzielane z przestrzeni otaczającej
koniec różdżki radiestezyjnej ugiętej w górę w chwili wykrycia
wody. Oryginalnie było ono opublikowane w dwóch książkach
Christopher'a Bird'a, zatytułowanych: [1Rys.H1] "Divining"
(A Raven Book, London 1979, ISBN 354 043889, strona 7);
oraz [2Rys.H1] "The divining hand" (1st edition, E.P. Dutton,
New York 1979, ISBN 0-525-09373-7, strona 7). Na początku
swych badań nad zjawiskiem telekinezy ja też wykonałem
własną serię zdjęć różdżek radiestezyjnych, utrwalając
pojawiające się na nich jarzenie pochłaniania. Aczkolwiek
zarejestrowałem przypadki wystarczające do dowiedzenia
poprawności swoich teorii, radiesteci jakich fotografowałem
nie wytwarzali efektów świetlnych aż tak spektakularnych jak
ten pokazany na powyższym zdjęciu. Moje badania ujawniły
więc, że poszczególni radiesteci, podobnie jak indywidualni
uzdrowiciele, są w stanie wytworzyć Efekt Telekinetyczny
o różniącej się intensywności. Osoby zdolne do efektu o
intensywności tak dużej jak ta pokazana na powyższej
fotografii występują niezwykle rzadko. Dalsze opisy
powyższego zdjęcia przytoczone są w podpisach pod
ilustracjami z rysunku H1 w monografii [1/5], rysunku
L1 w monografii [8], a także rysunku J1 w monografii
[1/3] (wszystkie te monografie dostępne są gratisowo
za pośrednictwem "Menu 2" z niniejszej strony internetowej).
* * *
Zauważ że daje się zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto, większość tzw. browserów które
obecnie są w użyciu, włączając w to popularny "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą
posiadanego przez siebie software graficznego.
Mechanizm działania ruchu telekinetycznego
różni się w całym szeregu aspektów od
mechanizmu działania ruchu fizycznego.
Jedną z najistotniejszych takich różnic jest
że podczas ruchu telekinetycznego przemieszczany
obiekt zmienia swoją konsystencję z materii
w rodzaj energii, czy też w rodzaj swego
własnego nie-materialnego wzorca. Podczas
owej zmiany konsystencji, obiekt ten na chwilę
znika też z widoku. Wszakże istnieje wówczas
wyłącznie w formie energii, a nie w formie materii.
Podczas ruchu telekinetycznego dany obiekt jest
więc widoczny jedynie przed zapoczątkowaniem
owego ruchu, oraz po jego zakończeniu. W
trakcie zaś trwania tego ruchu obiekt ten przestaje
być widoczny. Tyle tylko, że z powodu ogromnej
szybkości realizowania ruchu telekinetycznego
okres czasu w przeciągu którego dany obiekt
staje się niewidzialny dla ludzkich oczu jest
ogromnie krótki. Niemniej okres ów daje
się sztucznie wydłużyć poprzez jego szybkie
powtarzanie, czyli poprzez techniczne
formowanie wysoce niezwykłego tzw.
"stanu telekinetycznego migotania".
Ów "stan telekinetycznego migotania"
to po prostu szybko powtarzane impulsy ruchu
telekinetycznego. Impulsy te następują po
sobie tak szybko, że owe krótkie przedziały
czasu kiedy poddawany im obiekt zamienia
swoją konsystencję w niewidzialną dla ludzkich
oczu energię, zaczynają czasowo dominować.
Czyli poddawany im obiekt zaczyna przez
dłuższy czas być niewidzialny niż widzialny,
a stąd całkowicie znika on
wtedy z ludzkiego widoku. Faktycznie to
w stanie tym wykorzystywane jest dokładnie
to samo zjawisko które powoduje, że w naszych
kinach ciąg nieruchomych klatek filmowych
widziany jest jako ruchomy obraz. Tyle tylko że
w stanie telekinetycznego migotania poszczególne
impulsy ruchu telekinetycznego które powodują
znikanie obiektu z widoku powtarzane są zwykle
z ogromnymi częstotliwościami około 3000 Hz -
po szczegóły patrz podrozdział K5.1.1 z tomu
9 monografii [1/5].
(Dla porównania, ruchomy obraz w kinie kiedyś
formowany był z częstotliwością migotania 24
klatek na sekundę, podczas gdy obraz w naszym
telewizorze migocze z częstotliwością 50 Hz.)
Tak szybkie powtarzanie owych impulsów ruchu
telekinetycznego powoduje, że poddany tym
impulsom obiekt trwały staje się całkowicie
niewidzialny dla ludzkich oczu.
Stan telekinetycznego migotania posiada również
i tę cechę, że w owych krótkich przedziałach czasu
kiedy dany obiekt fizyczny staje się energią, atomy
owego obiektu mogą zostać przesunięte pomiędzy
atomami innego obiektu stałego. W ten sposób
wehikuły napędzane telekinetycznie są w stanie
przemieszczać się przez dowolne obiekty stałe.
Wszelkie bowiem obiekty stałe na ich drodze
zachwują się wobec nich tak jakby wykonane
zostały z jakiegoś płynu a nie z materii stałej.
Znacznie więcej informacji na temat wysoce
niezwykłego stanu telekinetycznego migotania
zaprezentowane zostało w podrozdziale LC3 z
tomu 10 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#D1.
Jaki materiał dowodowy potwierdza poprawność
mojego Konceptu Dipolarnej Grawitacji:
Już obecnie zgromadzone zostało całe
zatrzęsienie dowodów empirycznych jakie
potwierdzają, że przeciw-świat definitywnie
istnieje, a tym samym że Koncept Dipolarnej
Grawitacji jest poprawny. Przytoczmy tutaj
kilka przykładów takiego materiału dowodowego.
Ludzi oczywiście najbardziej przekonuje jeśli
coś mogą zobaczyć na własne oczy. Anglicy
nawet powiadają, "zobaczyć to uwierzyć"
("seeing is believing"). Jak też się okazuje,
istnienie przeciw-świata, a ściślej istnienie
duplikatów przeciw-materialnych (duchów)
formowanych w przeciw-świecie, faktycznie
można też zobaczyć na nasze własne oczy.
Umożliwia to tzw. fotografia Kirlianowska.
Pozwala ona nam bowiem zobaczyć obiekty
jakie istnieją w owym przeciw-świecie - jednak
nie istnieją już w naszym świecie. Najbardziej
illustratywne obrazy z tamtego przeciw-świata
są wytwarzane podczas tzw. "eksperymentu
ducha liściowego" ("ghost-leaf experiment")
wykonanego kamerą Kirlianowską. W owym
eksperymencie połowa liścia jest usuwana,
podczas gdy pozostała połowa układana jest
na kamerze Kirlianowskiej. Jednak kamera
pokazuje cały liść. W podobny sposób kamera
Kirlianowska pokazuje obrazy całych amputowanych
palców - jakich duplikaty ciągle są obecne
w przeciw-świecie. (Więcej na temat owego
"efektu ducha liściowego" wyjaśnione jest
w podrozdziale C9
traktatu [7/2].)
W sposób wzrokowy efekty istnienia w przeciw-świecie
tzw. "wirów przeciw-materii" dają się nam
również odnotować np. na kałużach powstałych
po deszczu. Być może czytelnicy odnotowali
kiedyś, że po tym jak deszcz uformuje na ziemi
kałuże przeźroczystej wody, fale formowane
na ich powierzchniach wykazują gwałtowne
ruchy czegoś niewidzialnego w obrębie owych
kałuż. Ruchy te nie są wiatrem, ponieważ
pojawiają się one i zakłocają kałuże z równą
siłą także w bezwietrzne dni. Zresztą, jeśli się
ich wypatruje, wówczas można je też zobaczyć
w wannach z naszych łazienek, a także w
talerzach z wodą (nawet kiedy woda jest gorąca).
Nie są one również żadnymi żyjątkami wodnymi,
bowiem przeźroczysta woda ujawnia iż brak
w niej jakichkolwiek żyjątek. Jednak ciągle
coś sporadycznie zakłóca powierzchnię tych
kałuż, powodując formowanie na owej wodzie
śladów jakby od niewidzialnych miniaturowych
motorówek. Tym niewidzialnym czymś, co penetruje
i zakłóca wodę w kałużach po deszczu, są tzw.
"wiry przeciw-materii". Ogromne odmiany
owych wirów powodują huragany i tornada, a także
napędzają prądy morskie na Ziemi. Te ogromne
odmiany opisane zostały na stronie internetowej o
huraganach.
Jednak niezależnie od owych ogromnych odmian
takich wirów, w przeciw-świecie istnieją ich mniejsze
wersje, o średnicy sznurka i o wielkości np.
gumki do majtek. To właśnie ruch tych mniejszych
wersji owych wirów przeciw-materii przez kałuże
wody może zostać przez nas wzrokowo odnotowany
po każdym deszczu.
Istnienie przeciw-świata opisywane jest też przez
niemal wszelkie religie. Jest to wszakże ten sam
świat w którym nasze duchy przebywają. Kolejnym
więc relatywnie powszechnie znanym materiałem
dowodowym na poprawnośc Konceptu Dipolarnej
Grawitacji są relatywnie zgodne ze sobą stwierdzenia
wszystkich religii istniejących na Ziemi.
Istnienie przeciw-świata może też zostać łatwo
dowiedzione naukowo poprzez analizę zachowania
się linii sił pola grawitacyjnego. Mianowicie,
istnieje całe zatrzęsienie dowodów że linie
sił pola grawitacyjnego wykazują dynamiczny
charakter dipolarny, właśnie podobny do tego
wykazywanego przez pole magnetyczne.
Przykładem owej kategorii dowodowej jest
wyjaśniony w punkcie #A2 tej strony fakt, że
grawitacja wyzwala siły "dociskające" (tyle
że przez nas odbierane jako "przyciąganie")
jakie oddziaływują nie tylko na materię, ale
także na wszelkie inne obiekty w jej zasięgu,
np. na światło. Stąd podobnie jak pole
magnetyczne grawitacja także posiada dwa
bieguny (mianowicie wlot - inlet "I" oraz
wylot - outlet "O"). Tyle tylko że na przekór tego
dipolarnego charakteru grawitacji, w naszym
świecie widzimy jedynie pierwszy (tj. wlot "I")
jej biegun. To praktycznie oznacza, że drugi
biegun dynamicznego pola grawitacyjnego
znika z naszego świata i wyłania się w tym
innym, równoległym świecie. Niefortunnie,
ponieważ nasze zmysły umiejscowione są
w tym świecie fizycznym, nie widzimy co
dzieje się w owym innym równoległym
przeciw-świecie. Jest to trochę jak z ludźmi
pływającymi w morzu. Ponieważ ich oczy
znajdują się ponad poziomem wody, nie
są oni w stanie widzieć że pod powierzchnią
wody kryje się cały podwodny świat. Jednak
fakt istnienia jeszcze jednego świata zdradzany
jest przez przebieg zjawisk które jesteśmy w
stanie obserwować. Wszakże wszystkie z owych
zjawisk, które przebiegają jednocześnie w obu
światach, muszą wykazywać dualny charakter.
Faktycznie też, przykładowo światło jest już nam
doskonale znane z owego dualnego charakteru.
Dualność tą opisuje wszakże korpuskularna i falowa
teoria światła. Jak to doskonale ujęto w książce
[1H1.1] pióra O.H. Blackwood and others:
"General Physics", 4th edition, John Wiley & Sons,
Inc., 1973 strona 665, "Fizycy żartobliwie obciążani
są wierzeniem w fale świetlne w poniedziałki, środy
i piątki, zaś wierzeniem w korpuskuły świetlne we
wtorki, czwartki i soboty". {Moja własna obserwacja
dodaje do tego, że "w niedziele w kościołach fizycy
demonstrują kompletną negację wszystkiego co
stwierdza dotychczasowa fizyka".} Oczywiście, nie tylko
światło wykazuje taką dualność. Przykładowo, teoria
o "falowo-cząsteczkowej dualność materii" stwierdza,
że dualność tą wykazują również cząsteczki elementarne
oraz praktycznie wszelka materia.
Największą liczbę dobrze zakamuflowanych
dowodów na istnienie przeciw-świata zawierają
podręczniki fizyki. Aby wskazać tu choćby jeden
z licznych przykładów owych dowodów, to
osoby znające fizykę dosłownie potykają
się o niego podczas studiowania fal
radiowych. Mianowicie, wszelkie fale
istniejące we wszechświecie dzielą się
na dwie zasadnicze katagorie, tj. tzw.
"fal poprzecznych" ("powierzchniowych"),
oraz "fal podłużnych". Fale poprzeczne
powstają wyłącznie na granicy dwóch
ośrodków - np. często widzimy je na
powierzchni morza, lub na powierzchni
falującej flagi. W głębi zaś danego ośrodka
propagują się wyłącznie fale podłużne.
Tymczasem fale
radiowe (fale elektromagnetyczne) wykazują
wszelkie cechy "fal poprzecznych".
To zaś oznacza, że fale radiowe muszą się
propagować wzdłuż granicy jakiegoś ośrodka -
przykładowo granicy "naszego świata"
oraz "przeciw-świata". "Jak" i "dlaczego" to
następuje, oraz skąd się biorą owe "powierzchnie"
wzdłuż których owe fale elektromagnetyczne
się propagują, wyjaśniła dopiero niniejsza moja
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
opisywana na tej stronie pod jej pierwszą nazwą
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Aby jednak NIE odrywać czytelnika od toku
niniejszych rozważań, tutaj krótko wyjaśnię,
że powierzchnie wzdłuż jakich fale radiowe
się przemieszczają są uformowane z powierzchni
formowanych przez "wgłębne" granice kolejnych
"klatek" (albo "naleśniczków") ludzkiego skokowo
upływającego "nawracalnego czasu softwarowego"
w jakim żyją wszystkie istoty żyjące z naszego
świata materii. Szczegółowe zaś wyjaśnienie jak
te powierzchnie są formowane wynika ze sposobu
na jaki Bóg zaprogramował działanie tego "nawracalnego
czasu softwarowego" - które opisałem dokładniej np.
w punkcie #B1 swej innej strony o nazwie
will_pl.htm,
w punkcie #D3 swej innej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
w punkcie #G4 niniejszej strony, a także w
"podrozdziale #G1" oraz rozdziałach F i G ze swej
monografii [12]
(opisującej działanie nawracalnego czasu i wehikułów czasu).
Aby bowiem móc stworzyć dla nas ów nawracalny
czas softwarowy, Bóg podzielił czwarty ("wgłębny")
wymiar czterowymiarowego przeciw-świata na niezliczoną
liczbę cieniutkich "warstewek czasowych" jakie w swych
opisach owego przeciw-świata ja nazywam "naleśniczkami"
(można też je nazywać "klatkami" - tak jak owe pojedyńcze
"klatki" z taśm ruchomych filmów, działanie których ilustruje
nam działanie "nawracalnego czasu softwarowego").
Każda z tych warstewek (tj. każdy taki "naleśniczek" albo
"klatka") ma grubość równą wymiarom zaledwie jednej
"Drobiny Boga" - jakie to drobiny opisałem dokładniej w #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm.
Stąd każda taka "warstewka czasowa" faktycznie po obu
swych stronach NIE graniczy z niczym, czyli stanowi
doskonały nośnik dla "fali powierzchniowej". Ponieważ
jednak jest ona wycięta z czwartego wymiaru "wgłębnego"
czterowymiarowego przeciw-świata, w każdej z nich
mieści się cała objętość naszego "świata materii".
(To dlatego każdy z owych "naleśniczków" jest też
równocześnie jakby przestrzenną "klatką" o trzech
wymiarach, w której zawarta jest objętość całego
naszego świata materii.) Jednak my, sami żyjąc w
tym trójwymiarowym świecie materii, NIE możemy
odnotować, że ma on swoje granice wgłębne.
Na szczęście istnienie tych granic dowodzi nam
m.in. istnienie omawianych tu "fal poprzecznych"
(powierzchniowych), a także cały szereg innych
zjawisk, przykładowo takich jak materiał dowodowy na
możliwość technicznego "zakrzywiania światła"
opisany i linkowany z podpisu pod "Wideo #V1" na mojej stronie
2020zycie.htm.
(Na pełne rozwinięcie powyższego wyjaśnienia,
ani na omówienie potwierdzających go oświadczeń
"3 świadków" tutaj brak jest miejsca. Tym więc,
których interesuje ta informacja proponuję poczytać
moje opracowania wskazywane powyżej, np. najpierw
ów punkt #D3 na w/w stronie "god_proof_pl.htm",
potem zaś poczytać o "Omniplanie" z punktów
#C3, #C4 i #C4.1 na stronie o nazwie
immortality_pl.htm,
w końcu zaś poznać materiał dowodowy na "zakrzywianie
światła" z podpisu pod "Wideo #V1" na mojej stronie
2020zycie.htm.)
Gdyby więc czterowymiarowy przeciw-świat nie istniał,
oraz gdyby Bóg NIE wyciął z niego czwartego wymiaru
"wgłębnego" z którego uformował "nawracalny czas
softwarowy" naszego trzywymiarowego "świata materii",
wówczas NIE byłoby też wogóle możliwe powstanie
takich poprzecznych (powierzchniowych) fal radiowych.
Jednym z bardziej spektakularnych dowodów
na poprawność Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
jaki już od bardzo dawna znany jest przez ziemską
astronomię i fizykę, to właśnie owo przesunięcie
ku czerwieni światła gwiazd widzianych z Ziemi.
Jest ono tym samym przesunięciem, które przeciwnicy
Konceptu Dipolarnej Grawitacji cytują jako swój
"koronny" dowód na rzekomą "ucieczkę galaktyk"
oraz na "ekspansję wszechświata". Z uwagi na
ową sporną sytuację, że to samo "przesunięcie ku
czerwieni" jest obecnie używane jako
dowód poprawności aż dwóch przeciwstawnych
do siebie teorii naukowych, będzie ono dokładniej
omówione w odrębnym (następnym) punkcie #D2
tej strony.
Oczywiście, na dodatek do dowodów na
poprawność Konceptu Dipolarnej Grawitacji
przedstawionych powyżej, tomy 4 i 5 mojej najnowszej
monografii [1/5]
przedstawiają całe morze innych dowodów.
Aby nazwać tutaj choćby niektóre z nich, to należy do
nich tzw. "jarzenie pochłaniania" wydzielane podczas
ruchu telekinetycznego (patrz "Fot. #1"), ESP
oraz instynkt u zwierząt, czyli fakt komunikowania
się ludzi i zwierząt z ową myślącą substancją
z przeciw-świata, faktyczne
istnienie zjawisk telekinezy i telepatii, itd., itp.
Aby poznać wszystkie owe dowody, najlepiej
byłoby przeczytać całą moją najnowszą
monografię [1/5],
lub przynajmnie przeczytać podrozdziały H1.1,
H5.3, I3.3, oraz I7 z jej tomów 4 i 5.
#D2.
"Przesunięcie ku czerwieni" - najbardziej odnotowywalny dowód
naukowy na poprawność Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz
błędność "teorii wielkiego bangu":
Ciekawe czy czytelnik obserwował kiedyś
pozorne różnice zachowań fal na rzece zależnie
od tego czy fale te przemieszczają się zgodnie
z kierunkiem silnego prądu wody owej rzeki,
czy też przeciwstawnie do kierunku owego
prądu wody. Chociaż bowiem rzeczywiste
parametry owych fal na szybko płynącej
rzece nie ulegają zmianie, ich tzw.
"pozorne parametry" stają się odmienne.
Wszakże w takim przypadku na fale owe
działa łatwe do sprawdzenia przez każdego
zjawisko dające wyniki nieco podobne do
tzw. "Efektu Dopplera" - aczkolwiek z efektem
tym nie mające nic wspólnego. Mianowicie,
wszelkie fale które przemieszczają się
wzdłuż ośrodka jaki właśnie znajduje się
w stanie ruchu o szybkości zbliżonej do
szybkości propagacji owych fal, zmieniają swoją
prędkość propagacji wzgędem nieruchomego
obserwatora w sposób jaki jest proporcjonalny
do do wektorowej różnicy prędkości owego
ośrodka względem wektora prędkości tychże fal.
Z kolei owa zmiana prędkości owych fal
względem nieruchomego obserwatora,
powoduje że ów obserwator odbiera
je jako "fale pozorne" o zdeformowanych
parametrach, czyli fale które są jakby
"modelem" lub "obrazem" fal
rzeczywistych, a stąd które posiadają
zmienioną długość i częstotliwość w
stosunku do fal rzeczywistych. Powyższe
zjawisko jest szeroko znane na zasadach
empirycznych. Na przekór jednak że
usilnie poszukiwałem jego nazwy i opisów
w podręcznikach fizyki, nazwy tej narazie
nie udało mi się znaleźć (być może czeka
ono aż będzie mogło zostać nazwane "Falowym
Efektem Pająka"). Oczywście, opisane powyżej
zjawisko wyraźnie różni się od Efektu Dopplera.
Wszakże Efekt Dopplera zakłada, że
szybkość światła (lub innych obserwowanych
fal) pozostaje niezmienna bez względu
na szybość ośrodka w którym światło to
(czy inne obserwowane fale) się propaguje.
Dlatego Efekt Dopplera odnosi się wyłącznie
do przypadków kiedy źródło fal się porusza,
zaś zarówno ośrodek w którym fale te się
propagują, jak i obserwator, pozostają
nieruchome, a stąd kiedy ów nieruchomy
obserwator widzi "fale rzeczywiste". Tymczasem
opisywane tu zjawisko ma miejsce
kiedy źródło fal jest nieruchome, zaś
owe fale propagują się wzdłuż jakiegoś
ośrodka który się porusza względem
nieruchomego obserwatora, a stąd kiedy
szybkość owych fal ulega pozornej zmianie i
dlatego ów nieruchomy obserwator widzi
"fale pozorne" jakie wykazują "zdeformowane"
parametry w stosunku do parametrów fal
rzeczywistych.
W tym miejscu trzeba podkreślić, że z powodu
owej zasadniczej różnicy opisywanego tu efektu
w stosunku do Efektu Dopplera, ich odbiór przez
nieruchomego obserwatora jest też zpełnie odmienny.
Mianowicie w Efekcie Dopplera nieruchomy
obserwator widzi fale rzeczywiste. Stąd do tego
co widzi odnosi się ten sam opis i ten sam model
rzeczywistości jak do owych fal rzeczywistych.
Przykładowo, zarówno to co on widzi jak i fale
rzeczywiste dają się opisać tymi samymi wzorami.
Natomiast w opisywanym tutaj efekcie, nieruchomy
obserwator widzi "fale pozorne" - czyli jakby innoskalowy
model czy obraz fal rzeczywistych. Stąd relacje
pomiędzy falami rzeczywistymi a owymi
obserwowanymi "falami pozornymi" są jak
relacje pomiędzy określonym zjawiskiem,
a modelem tego zjawiska zrealizowanym
w odmiennej skali wymiarowej i w odmiennych
warunkach. Dlatego przykładowo równania
które opisują fale rzeczywiste tracą swoją
ważność dla opisu owych "fal pozornych".
Zjawisko opisywane w tym punkcie najlepiej
znają "surferzy" ujeżdżający fale morskie.
Jest ono bowiem źródłem niezwykłego rodzaju
"spowolnionych fal" po angielsku nazywanych
bore waves.
Fale takie pojawiają się tylko w kilku miejscach
na świecie. W miejscach tych istnieje bowiem
kombinacja parametrów i konfiguracji jaka
jest wymagana dla powstania tych fal, takich
jak: lejkowaty kształt ujścia rzeki, właściwa
szybkość prądu rzeki, wymaganie głęboka
woda, odpowiednie siły i amplitudy napędzającego
te fale przypływu morza, itp. Owe "spowolnione
fale" zawsze posiadają zdeformowane
parametry w stosunku do fal naturalnych.
Przykładowo, przemieszczają się one
znacznie wolniej od fal naturalnych, czasami
nawet zupełnie zatrzymując się w swoim
ruchu (tj. znacząco spowalniają one swoją
częstotliwość). Jednocześnie jednak ich
długość staje się krótsza od fal naturalnych.
Czasami stają się one tak krótkie, że kilka
z nich najkłada się wzajemnie na siebie formując
jedną ogromną "super-falę". Ich zachowanie
nie spełnia więc znanych nam wzorów dla ruchu
falowego. Gdyby były one falami światła, a
nie wody, ich obserwator widziałby je jako
wyraźne "przesunięcie ku czerwieni". Fale
te zawsze też pojawiają się w miejscach
gdzie fale morskie wnikają w ujście rzeki
i wędrują pod prąd szybko płynącej wody.
Takie "spowolnione fale" formowane są tylko
w kilku miejscach na świecie i to zwykle jedynie
raz lub dwa razy do roku - kiedy pojawi się tam
wymagana kombinacja warunków. Najbardziej
znane z miejsc gdzie fale te się pojawiają,
obejmują: ujście rzeki Amazon (lokalnie fale
te zwane są tam "pororoca"), zatokę Hangzhou
w Chinach (lokalnie zwane "Silver Dragon"),
Solway Firth w Szkocji, Bay of Fundy
w Kanadzie.
Jedno z bardziej interesujących zastosowań
opisanego powyżej zjawiska jest dostarczenie
wyjaśnienia dla mechanizmu który powoduje
tzw. "przesunięcie ku czerwieni" światła odległych
gwiazd obserwowanych z Ziemi, a także mechanizmu
który powoduje "przesunięcie ku fioletowi" białego
światła opadającego na daną (np. naszą) planetę
i obserwowanego z powierzchni tej planety.
Wyjaśnienie to wynika z definicji "pola grawitacyjnego"
dostarczonej przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
i opisanej w punkcie #G2. Zgodnie z tą definicją,
niemal wszystko w naszym wszechświecie,
włączając w to energię i światło, jest rodzajem
naturalnych programów posiadających zdolność
do poruszania się zgodnego z zaprogramowanymi
w nich "prawami". Z kolei rodzaj pola siłowego
podobnego do tarcia, które jest formowane
podczas poruszania się owych programów,
nazywany jest właśnie "polem grawitacyjnym".
Wyjaśnijmy teraz szerzej ową definicję grawitacji
dostarczoną nam przez Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Zgodnie z nią, grawitacja to po prostu jakby rodzaj
"sił tarcia" formowanych przez przepływ całego szeregu
naturalnych programów które koncentrycznie opadają
z kosmosu na dane ciało niebieskie, przemieszczają
się do centrum grawitacyjnego owego ciała, poczym
w owym centrum grawitacyjnym przenikają do
przeciw-świata. (Istnienie przeciw-świata zostało
udowodnione formalnie w punkcie #D3 poniżej.)
W rezultacie owego nieustannego przepływu programów,
światło (które też jest jednym z owych naturanych
programów) w pobliżu ciał niebieskich zawsze
porusza się jakby w szybko płynącym strumieniu.
Dlatego jeśli owo światło opada z kosmosu w
kierunku powierzchni jakiegoś ciała niebieskiego
(np. planety), poruszało się ono będzie "z prądem"
owego strumienia naturalnych programów. Jego
prędkość musi więc wówczas wykazywać pozorne
powiększenie w odniesieniu do nieruchomego
obserwatora. Z kolei owo pozorne powiększenie
jego prędkości spowoduje, że nieruchomy obserwator
będzie je widział w formie "światła pozornego"
czyli światła które "zdeformowało" swoje parametry
poprzez pozornie wydłużenie swojej fali ale i
jednocześne pozorne zwiększenie swojej częstotliwości.
To zaś będzie w oczach obserwatora manifestowało
się jako "przesunięcie do fioletu" tegoż światła.
Jeśli zaś światło wyłaniało się będzie z jakiegoś ciała
niebieskiego, np. z gwiazdy, będzie ono wówczas
poruszało się "pod prąd" owego strumienia programów.
Będzie więc wówczas wykazywało pozorne spowolnienie
swojej szybkości względem nieruchomego
obserwatora z powierzchni owej planety.
Z kolei owo pozorne pomniejszenie jego prędkości
spowoduje, że nieruchomy obserwator będzie je
widział w formie "światła pozornego" czyli światła
które "zdeformowało" swoje parametry poprzez
pozorne skrócenie długości swojej fali świetlnej
ale jednocześnie i pozornie zmniejszenie
(spowolnienie) swojej częstotliwości. To zaś
będzie w oczach obserwatora manifestowało
się jako "przesunięcie ku czerwieni" tegoż światła.
Powodem dla którego dzisiejsi ateistyczni naukowcy
uparcie odmawiają uznania oczywistego faktu, iż
w światle gwiazd owego "przesunięcia ku czerwieni"
dokonuje zwykły mechanizm działania grawitacji,
jest że uznanie to obaliłoby fundamentalną dla
dzisiejszej ateistycznej nauki "teorię rozszerzającego
się wszechświata", oraz związaną z nią "teorię
wielkiego bangu". Po obaleniu zaś owych teorii,
okazałoby się że cała dzisiejsza oficjalna nauka
ziemska zawisa w próżni i jest tylko zbiorem kłamstw,
bowiem NIE istnieje fundament na jakim została
ona wzniesiona.
#D2.1.
Dlaczego "przesunięcie ku czerwieni" potwierdza
poprawność Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz
zaprzecza poprawności "teorii rozszerzającego się
wszechświata", oraz związanej z nią "teorii wielkiego bangu":
Motto:
"Aczkolwiek to samo zjawisko może być obwieszczane
'dowodem' przez obie spierające się ze sobą strony,
faktycznie zawsze istnieją w nim cechy, które zgodnie
zaprzeczają jednej z tych stron."
Jest publiczną tajemnicą, że owo "przesunięcie
ku czerwieni" światła odległych gwiazd stało się
kluczowym argumentem dla zwolenników
tzw. "teorii rozszerzającego się wszechświata"
oraz związanej z nią "teorii wielkiego bangu".
Ponieważ jednak opisywana tutaj teoria nazywana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji stwierdza
dokładną odwrotność tego w co wierzą zwolenicy
owej "teorii rozszerzającego się wszechświata",
to samo zjawisko "przesunięcia ku czerwieni" w
rzeczywistości nie może jednocześnie podpierać
prawdziwości obu tych przeciwstawnych do siebie
teorii. Muszą więc istnieć jakieś przeoczone fakty,
a także różne eksperymenty które da się wykonać,
jakie będą świadczyły tylko za poprawnością
jednej z tych przeciwstawnych do siebie teorii,
jednocześnie zaś świadcząc przeciwko poprawności
drugiej. Według mojego własnego rozeznania
następujące fakty, które są przeaczane przez
zwolenników "teorii rozszerzającego się wszechświata"
oraz związanej z nia "teorii wielkiego bangu",
poświadczają o błędności tychże teorii, zaś jednocześnie
potwierdzają poprawność opisywanego tutaj Konceptu
Dipolarnej Grawitacji:
(i) Wszystkie gwiazdy i galaktyki wykazują
"przesunęcie ku czerwieni", podczas gdyby
wszechświat faktycznie się rozszerzał, spora
grupa z nich powinna wykazywać "przesunięcie
do fioletu". Chodzi bowiem o to, że owo
"przesunęcie ku czerwieni" mogłoby być obserwowane
z Ziemi na wszystkich gwiazdach jedynie w
przypadku gdyby Ziemia umiejscowiana była
w dokładnym punkcie zerowym wszechświata.
Tymczasem Ziemia jest położona na peryferiach
wszechświata. Stąd w przypadku poprawności
"teorii rozszerzającego się wszechświata" tylko
część gwiazd i galaktyk powinna wykazywać
"przesunięcie ku czerwieni", pozostała zaś część
powinna wykazywać "przesunięcie do fioletu".
(ii) Poza owym "przesunięciem ku czerwieni"
nie istnieją już żadne inne fakty które wspierałyby sobą
poprawność "teorii rozszerzającego się wszechświata",
podczas gdy istnieje zatrzęsienie dowodów na
poprawność opisywanego tutaj Konceptu Dipolarnej
Grawitacji - a z nim na fakt że wszechświat wcale
się nie rozszerza. Przykładem takiego
materiału dowodowego jest opisany poprzednio
fakt że "niebo jest niebieskie", chociaż atmosfera
ziemska wcale nie "imploduje" - czyli wcale nie
kurczy się w kierunku odwrotnym niż kierunek
rzekomego rozszerzania się wszechświata.
Musi więc istnieć jakiś zpełnie inny powód,
poza Efektem Dopplera, który powoduje owe
tendencyjne przesunięcia kolorów. Fizyka
stara się niezręcznie wyjaśniać "niebieskie
niebo" jako wynik zjawiska które jest zupełnie
odmienne od "przesunięcie do fioletu".
Oczywiście,
wygodnie zapomina ona wówczas
sprawdzić eksperymentalnie, że "przesunięcie
w podczerwień" światła gwiazd faktycznie
wykazuje cechy lustrzane do owego "przesunięcia
do fioletu" niebieskiego światła z nieba.
(iii) Fale elektromagnetyczne są tzw.
"falami poprzecznymi" albo "falami
powierzchniowymi" (jak to wyjaśniono
w punkcie #D3 poniżej) - dokładnie tak
samo jak fale na wodzie. Stąd wszystkie
zjawiska ujawniające swoje istnienie na falach
wodnych muszą też się pojawiać we falach
elektromagnetycznych, oraz wice wersa.
Wyrażając to samo innymi słowami, fakt
że zjawisko przyjmujące formę tzw.
"bore waves" na wodzie (opisywane w
poprzednim punkcie #D2) ilustruje
wodny odpowiednik dla przesunięcia
ku czerwieni światła gwiazd, oznacza
że obecne naukowe wyjaśnienie tego
przesunięcia jest błędne. Zgodnie
więc z DeBrogliowską Zasadą Symetryczności
Natury owo "przesunięcie ku czerwieni"
światła gwiazd wcale nie jest powodowane
Efektem Dopplera uciekających galaktyk,
a zwykłym ruchem fal elektromagnetycznych
"pod prąd" pól grawitacyjnych swoich gwiazd.
* * *
Niezależnie od powyższych faktów, które są
bezpośrednio związane z omawianym w
punkcie #D2 "przesunięciem ku czerwieni",
na błędność "teorii rozszerzającego się
wszechświata" wskazują też najróżniejsze
inne fakty. Wyszczególnijmy tutaj chociaż
najważniejsze z nich.
(iv) Konfiguracja wszechświata wcale nie
odpowiada doskonale znanym nam konfiguracjom
eksplozyjnym. Wyrażając to innymi słowami,
wszechświat jest zapełniony materią w sposób
"planowy" - znaczy tak jakby ktoś rozumny (Bóg)
celowo ją porozmieszczał w najkorzystniejszy
sposób. Tymczasem gdyby wszechświat powstał
w wyniku "wielkiego bangu" - tak jak zwolennicy
"teorii rozszerzającego się wszechświata"
to
postulują, wówczas musiałby on wykazywać
konfigurację charakterystyczną dla eksplozji.
Przykładowo, zamiast mieć masę rozłożoną
w sposób inteligentny i w przybliżeniu równomierny,
miałby on całą masę skupioną przy peryferiach.
Faktycznie też gdyby nawet założyć istnienie
zjawiska "rozszerzania się wszechświata", przy
konfiguracji świata fizycznego jaką już dzisiaj
udało ludziom się poznać, masa tego wszechświata
musiałaby nieustannie wypływać z jakiegoś źródła,
a ściślej z aż kilku źródeł. Taki zaś nieustanny
wypływ masy jest sprzeczny z zasadami "esplozji".
Z kolei bez "eksplozji" która by nadała masom ich
początkowy pęd, wszechświat nie byłby w stanie
się rozszerzać. Podsumowując, konfiguracja
wszechświata i rozłożenie w nim masy sugeruje,
że nasz świat fizyczny (ten widzialny) został
inteligentnie stworzony i jest stacjonarny, a nie
powstał w wybychu i nieustannie się rozszerza.
(v) Teoria wielkiego wybuchu i rozszerzającego
się wszechświata otwarcie zaprzecza innym teoriom
fizycznym oficjalnie akceptowanym przez oficjalną
naukę (aczkolwiek też niekoniecznie poprawnym -
tak jak wyjaśnia to punkt #D4 niniejszej strony).
Przykładowo, w chwili wielkiego wybuchu prędkość
rozchodzenia się materii miałaby jakoby przekraczać
prędkość światła. Inna zaś teoria fizyczna (Alberta
Einsteina) stwierdza, że podobno prędkość światła
jest nieprzekraczalna - bowiem masa materii wówczas
wzrosłaby do nieskończoności. Wiadomo, zaś
że materii o nieskończenie dużej masie żadna
eksplozja nie byłaby w stanie ani poruszyć, ani
też przyspieszyć. Czyli mamy tu paradoks fizyczny
który może być rozwiązany tylko jeśli fizycy zaczną
w swoich spekulacjach przyjmować najróżniejsze
niewiarygodne założenia. A cała ta nieprawdopodobna
gimnastyka i przyjmowanie nierealistycznych założeń
jest tylko po to aby uniknąć stwierdzenia, że jednak
Bóg
istnieje i to Bóg stworzył świat fizyczny - tak jak to
opisane i podparte licznymi dowodami w punkcie
#I4 niniejszej strony internetowej oraz na odrębnej
stronie o
ewolucji
(niektóre sprawy wiążące się ze stworzeniem świata
i człowieka przez Boga omawiane są też na stronie o
wehikułach czasu).
(vi) Zaistnienie "wielkiego wybuchu" oraz
rozszerzanie się całego wszechświata powodowałyby
nieustanny spadek gęstości wszystkiego co
wszechświat ów zapełnia. To zaś, zgodnie
z tym co wyjaśnia punkt #D4 niniejszej strony,
gdyby faktycznie miało miejsce, wówczas
powodowałoby zanik działania znanych
praw fizycznych, a tym samym uniemożliwiłoby
zaistnienie i kontynuację wszelkiego życia.
Reasumując, owa niby-teoria o zaistnieniu "wielkiego
wybuchu" i o rozszerzaniu się świata fizycznego
okazuje się być "wielką bujdą na kółkach", którą
jakieś fatalistycznie nastawione indywidua usiłują
nastraszyć ludzi i odwrócić ich uwagę od istnienia
Boga oraz od dociekań jak naprawdę Bóg stworzył
świat fizyczny (patrz punkt #I4 tej strony).
#D3.
Formalny dowód naukowy
totalizmu
na istnienie przeciw-świata,
sformułowany zgodnie z
zasadami logiki matematycznej:
Formalny dowód naukowy na istnienie
przeciw-świata opublikowany został
już w 2000 roku (w więc sporo lat temu)
w podrozdziałach od H1.1 do H1.1.3
z tomu 4 monografii naukowej
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Faktycznie to zrealizowanie konstrukcji
tamtego dowodu zostało w owych
podrozdziałach powtórzone wówczas
aż za pomocą trzech fizykalnych metod
naukowego dowodzenia. To zaś
dokumentuje, że naukowego udowodnienia
tak oczywistej prawdy jak istnienie przeciw-świata,
daje się dokonać aż na kilka odmiennych
sposobów. Dowód naukowy że "przeciw-świat
faktycznie istnieje" jest relatywnie istotny.
Wszakże naukowo potwierdza on to co
religie i folklor ludowy wyjaśniają nam już
od tysiącleci. Mianowicie, potwierdza on
że ów odmienny świat, popularnie nazywany
"tamtym światem" (np. rozważ powiedzenie
"wysłali go na tamten świat"), lub "zaświatem"
(np. rozważ powiedzenie "przeniósł się w zaświaty"),
faktycznie istnieje obiektywnie. Z kolei to jego
obiektywne istnienie daje się potwierdzić
w sposób naukowy. Stąd zaś pozostał nam
już tylko jeden mały krok do naukowego
udowodnienia, że to co religie i folklor ludowy
stwierdzają na temat Boga mieszkającego
w tamtym świecie, oraz na temat naszego
tam życia pozagrobowego, też jest obiektywną
prawdą i też daje się potwierdzić obiektywnie
metodami nauki.
Dowód naukowy że "przeciw-świat
faktycznie istnieje" jest też dla nas równie wiążący jak
wszelkie inne dowody naukowe - przykładowo
jak dowody że Ziemia jest okrągła, czy że
boki trójkąta prostokątnego spełniają
równanie Pitagorasa. Dla naszego własnego
dobra powinniśmy też uwzględniać wskazania
tego dowodu we wszystkim co czynimy. Wszakże
jeśli go NIE będziemy uwzględniali, wówczas
wyznawali będziemy poglądy i podejmowali
będziemy w swym życiu działania które są
sprzeczne z prawdą - czyli przeciwstawiają
się faktycznemu działaniu przeciw-świata
i wszechświata. Z kolei za myślenie i
działanie przeciwstawne do prawdy i do
rzeczywistości nieuchronnie czekają nas
niezbyt dla nas przyjemne konsekwencje.
Jeśli zaś uwzględniamy w naszym życiu
wskazania tego dowodu, wówczas w niemal
wszystkim co czynimy będziemy skłonni
uwzględniać istnienie i wpływ przeciw-świata
na nasze życie i na świat wokół nas.
To zaś będzie kluczem do przyszłego
zbierania owoców i nagród jakie czekają
na tych co poznali i uznają prawdę.
Podczas mojej profesury na
Uniwersytecie "Azja" (Ajou) w Korei
w 2007 roku, przez dziwne zrządzenie
Boga
w drugim semestrze pokrywającym się czasowo
z aktualizowaniem piątego wydania mojej najważniejszej
monografii [1/5],
dane mi było prowadzenie serii
wykładów z logiki matematycznej.
Jednym z "produktów ubocznych" owych wykładów z logiki
było, że do trzech wersji dowodów na istnienie przeciw-świata
przeprowadzonych poprzednio metodami fizykalnymi,
mogłem teraz dodać jeszcze jedną wersję formalnego
dowodu naukowego na istnienie przeciw-świata przeprowadzonego
metodami logiki matematycznej. Ponieważ dowód
ten jest krótki, przytaczam go poniżej w całości dla użytku tych
co zechcą z nim się zapoznać i go prześledzić.
Niemniej po dalsze informacje na jego temat warto
sięgnąć do podrozdziału H1.1.4 z tomu 4 najnowszej
monografii [1/5].
Twierdzenia wyjściowe tego dowodu na istnienie
przeciw-świata dotyczą własności tzw. "fal poprzecznych"
("fal powierzchniowych") - których dokładniejszy opis
zawarty jest w poprzednich punktach niniejszej strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji -
patrz punkty #D1, #D2, #D2.1 powyżej, zaś wyjaśnienie
powodu powierzchniowej natury których to fal zostało
podane w punkcie #D3 innej mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Aby jednak zaoszczędzić czytelnikowi przeglądanie
tamtych opisów przypomnę tutaj w skrócie, że
każda fala to po prostu wędrująca oscylacja.
Na każdą więc falę składają się aż dwa kierunki
ruchów, mianowicie zasadniczy kierunek w jakim
porusza się dana fala, oraz zasadniczy kierunek
w którym następuje formujący tą falę ruch oscylacyjny.
Fala poprzeczna to taka fala w której zasadniczy kierunek danego
ruchu oscylacyjnego jest prostopadły do kierunku
w którym porusza się cała fala. Najpowszechniej
znanym przykładem fal poprzecznych są fale na
wodzie. Fale poprzeczne należy wyraźnie odróżniać
od tzw. "fal podłużnych", w których oba powyższe
składowe kierunki ruchu następują wzdłuż tej samej
prostej. Najpowszechniej znanym przykładem fali
podłużnej jest zapewne owa zabawka domowa w
której na sznurkach wiszą w szeregu, jak wahadełka,
stalowe kuleczki dotykające się bokami. Jeśli
podniesie się pierwszą z owych kuleczek i nada jej
ruch wahadłowy, za pomocą właśnie fali podłużnej
ten ruch wahadłowy przeniesie się następnie na
ostatnią kuleczkę która go powtórzy, potem przeniesie
się z powrotem na pierwszą kuleczkę, itp.
Oto więc ów formalny dowód na istnienie przeciw-świata
przeprowadzony z użyciem metod logiki matematycznej
(odnotuj że dla ścisłości używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy logiki
już nieco mi się pozapominały - w nawiasach
przytaczam jednak odnalezione w słownikach
polskojęzyczne odpowiedniki tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Przeciw-świat istnieje".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
(1)
Fale elektromagnetyczne spełniają wszystkie cechy tzw.
"fal poprzecznych", stąd-i zgodnie z całą naszą dzisiejszą
wiedzą muszą one propagować się w dokładnie taki sam
sposób jak propagują się inne znane nam odmiany fal
poprzecznych. Wszystkie znane odmiany fal poprzecznych
propagują się wyłącznie wzdłuż granicy dwóch ośrodków.
(2)
Przynależność fal elektromagnetycznych do kategorii fal
propagujących się wzdłuż granicy dwóch ośrodków oznacza,
że w przestrzeni fale te albo muszą propagować się wzdłuż
jakiejś granicy pomiędzy dwoma ośrodkami znajdującymi
się w naszym świecie fizycznym, albo też muszą one propagować
się wzdłuż jakiejś niewidzialnej dla naszych zmysłów i niewykrywalnej
dla naszych przyrządów granicy pomiędzy naszym światem
fizycznym a niedostępnym dla nas przeciw-światem - każdy
z których to światów zapełniony jest odmiennym ośrodkiem.
Fakt że fale elektromagnetyczne propagują się na wskroś
przestrzeni w których nasze zaawansowane przyrządy fizykalne
ani doskonale wyposażone i opłacane laboratoria naukowe
nie potrafią wykryć ani istnienia dwóch odmiennych ośrodków,
ani też wykryć istnienia granicy pomiędzy dwoma jakimikolwiek
odmiennymi ośrodkami, zupełnie eliminuje możliwość
że fale elektromagnetyczne mogłyby propagować się
wzdłuż jakiejś granicy pomiędzy dwoma odmiennymi
ośrodkami zapełniającymi nasz świat fizyczny.
(Wyjaśnienie uzupełniające ten 2-gi "set of premises" (ciąg przesłanek):
Badane przez naszą naukę propagowanie się fal
elektromagnetycznych w ośrodkach które dla naszych
przyrządów badawczych wygladają jak jednorodne
ośrodki, przy jednocześnym wykazywaniu przez te
fale wszelkich cech propagowaniem się wzdłuż
granicy jakby dwóch odmiennych ośrodków, może
tylko wówczas mieć miejsce, kiedy fale te propagują
się wzdłuż granicy dwóch odmiennych światów,
znaczy wzdłuż granicy naszego świat fizycznego
oraz jakiegoś odmiennego świata który pozostaje
niedostępny dla naszych zmysłów oraz niewykrywalny
dla naszych instrumentów fizycznych i który zapełniony
jest odmiennym ośrodkiem niż nasz świat fizyczny. Skoro
ów odmienny świat nie posiadał dotychczas naukowej
nazwy, Koncept Dipolarnej Grawitacji który go odkrył
i naukowo opisał nazwał go "przeciw-światem".)
(3)
Przeciw-świat nieistnieje albo istnieje. Propagowanie się
fal elektromagnetycznych wzdłuż ganicy naszego świata
i przeciw-świata eliminuje zupełnie możliwość że
przeciw-świat nie istnieje.
Proof (dowód):
(1)
Pierwsze ustalenie wyściowe przetransformujemy
za pomocą tautological form (tautologicznej formy)
metody zwanej "hypothetical syllogism" ("sylogizm hipotetyczny").
Forma ta przyjmuje zapis [(p =>q) && (q => r)] => [p => r],
w której assertion (twierdzenie) "p" jest "fale elektromagnetyczne
spełniają wszystkie cechy tzw. fal poprzecznych",
podczas gdy assertion "q" jest "zgodnie z całą naszą
dzisiejszą wiedzą muszą one propagować się w dokładnie
taki sam sposób jak propagują się inne znane nam odmiany
fal poprzecznych", z kolei assertion "r" jest "wszystkie
znane odmiany fal poprzecznych propagują się wyłącznie
wzdłuż granicy dwóch ośrodków". Transformacja
owego ustalenia implies (implikuje) conclusion
(wniosek) że "fale elektromagnetyczne
propagują się wzdłuż granicy dwóch ośrodków".
(2)
Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z assertions
(twierdzeń) następnej fazy łańcucha dedukcyjnego
i używając metody nazywanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
otrzymujemy następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że
"fale elektromagnetyczne muszą propagować się wzdłuż
granicy naszego świata fizycznego oraz przeciw-świata."
(3)
Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala na
wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku) metodą
zwaną "disjunctive syllogism" której tautologiczna forma
ma zapis: [(p || q) && !p] => q. W formie tej assertion
(twierdzenie) "p" jest "przeciw-świat nieistnieje", zaś
assertion "q" jest "przeciw-świat istnieje". Ów ostateczny
wniosek stwierdza "przeciw-świat istnieje".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu, że "przeciw-świat istnieje".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam w
powyższym dowodzie wyjaśnię, że symbolami
"p", "q", oraz "r" oznaczone są kolejne "assertions"
(twierdzenia) poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast symbolami
"&&", "||", oraz "=>" oznaczone są operatory logiczne
"and" (i), "inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj też nadmienić o zasadności powyższego
dowodu. Ponieważ dowód ten opiera się wyłącznie
na formach tautologicznych poszczególnych metod,
jest on ważny dla wszystkich wartości parametrów
używanych w nim zmiennych. Stąd praktycznie jest
on niepodważalny. Gdyby ktoś chciał go podważyć,
musiałby najpierw podważyć zasadność logiki
matematycznej. Owa zaś logika jest fundamentem
całej tej ogromnej liczby dowodów matematycznych
które z dużym sukcesem od wielu pokoleń używa
efektywna i precyzyjna dyscyplina matematyki.
Skoro więc tak silny dowód na istnienie przeciw-świata
dał się w końcu nam opracować, warto teraz
poważnie się zastanowić, czy faktycznie żyjemy
w zgodzie z tym dowodem. Wszakże dotychczasową
posądzenia o istnieniu "przeciw-świata" dowód
ten zamienia teraz w wiedzę i naukową pewność
że przeciw-świat faktycznie istnieje.
W tym miejscu chcałbym wystosować apel
do innych wykładowców logiki. Mianowicie
proponuję zwrócić uwagę na brak wymowy,
motywacji, oraz nieobecność zaangażowania w przykładach
dowodów zawartych w podręcznikach logiki -
jako przykład rozważ podręcznikowy dowód
"modus ponens" w rodzaju, cytuję:
"Samson is strong", and "If Samson
is strong, then it will take a woman to do
him in." We can conclude "It will take a
woman to do Samson in." (Koniec cytatu.)
Zamiast więc w swoich wykładach używać
takich pozbawionych aktualności i bezsensownych
przykładów, sugeruję raczej jako przykłady
dowodów użyć np. dowód przedstawiony
powyżej lub dowód wskazywany poniżej.
Wszakże dowody te pobudzą studentów
do myślenia i poszukiwań prawdy, nadadzą
więcej sensu ich życiu, będą zgodne z
wskazaniami naszego własnego sumienia,
oraz nienarzucająco dołożą one nasz własny
wkład w walkę o upowszechnianie prawdy.
Zaprezentowana powyżej procedura dowodzenia
użyta również została w jeszcze aż kilku innych
dosyć ważnych dla każdego z nas dowodach
formalnych. Dowody te starają się ponaprawiać
błędy, ignorancję, oraz celową dezinformację
starej oficjalnej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej"
(tj. tej monopolistycznej nauki, której błędnych stwierdzeń
nadal uczymy się w szkołach i na uczelniach, a której
niegodziwe praktyki zdemaskowane zostały dokładniej
w punktach #C1 do #C6 totaliztycznej strony o nazwie
telekinetyka.htm).
Pełny wykaz tych wszystkich tych dowodów
po raz pierwszy w świecie opracowanych
i opublikowanych dopiero przez autora tej
strony, a także linki do stron internetowych
omawiających każdy z nich, podane zostały
w punkcie #G3 totaliztycznej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Przykładem ogromnej istotności wszystkich
tych dowodów formalnych opracowanych przez
autora niniejszej strony jest fakt, że jednym z
nich jest formalny dowód iż Bóg istnieje.
Skompletowany on został aż kilkoma odmiennymi
metodami naukowymi. Jeden z owych formalnych
dowodów naukowych na istnienie Boga, przeprowadzony
właśnie też z użyciem metod logiki matematycznej,
zaprezentowany został w punkcie #B3 odrębnej strony internetowej
god_pl.htm - o świeckiemu i naukowemu zrozumieniu Boga,
w punkcie #G2 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
a także w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5 najnowszej
monografii [1/5].
Ta sama metoda logiki matematycznej pozwoliła również
dowieść formalnie że to "Bóg stworzył parę pierwszych
ludzi". Formalny dowód naukowy na stworzenie pary
pierwszych ludzi przez Boga, przeprowadzony z użyciem
metody logiki matematycznej, zaprezentowany został w
punkcie #B8 odrębnej strony internetowej poświęconej omówieniu
ewolucji,
a także w podrozdziale NF9 z tomu 12 najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei np. jeszcze inny dowód naukowy, że ludzie posiadają duszę,
zaprezentowany został w punkcie #C1.1 strony internetowej o nazwie
nirvana_pl.htm
i w punkcie #G2 strony o nazwie
soul_proof_pl.htm,
a także w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5 najnowszej
monografii [1/5].
#D4.
Dlaczego stała gęstość "przeciw-materii"
z Konceptu Dipolarnej Grawitacji dowodzi,
że wszechświat ma nieskończone rozmiary,
zaś jego rozprężanie się jest niemożliwe (wbrew
temu co kłamliwie rozgłasza oficjalna nauka):
Motto:
"Tylko wszechświat o nieskończonych rozmiarach
może być stabilny, bowiem NIE graniczy już z
jakąkolwiek niezapełnioną lub przepełnioną
przestrzenią, jaka zmuszałaby go aby się rozprężał
lub kurczył, a stąd zmieniał swoją objętość, zaś
dzięki tej niemożności swego rozprężania się ani
kurczenia wszechświat utrzymuje stałą gęstość
wypełniającej go przeciw-materii, uniemożliwiając
tym rozstrajanie się jego istotnych dla życia
parametrów, co z kolei utrzymuje stałość i ważność
jego praw fizycznych, a tym samym pozwala aby życie
mogło być w nim kontynuowane w nieskończoność."
Zanim przystąpię do omówienia tematu tego
punktu, najpierw muszę tutaj wyjaśnić jak moja
teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
oraz wynikająca z tej teorii
filozofia totalizmu,
definiują totaliztyczne pojęcie "wszechświat".
Ta totaliztyczna definicja
"wszechświata" NIE tylko bowiem jest
zupełnie odmienna, niż definicje "wszechświata"
upowszechniane przez dotychczasową oficjalną
naukę, ale także jest bardziej poprawna, kompletna,
realistyczna i otwarta dla przyszłego postępu ludzkiej
wiedzy. I tak, jedno ze sformułowań jakimi tę totaliztyczną
definicję można wyrazić, stwierdza: w
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji i w filozofii totalizmu
"wszechświat" jest to generalna nazwa przyporządkowana
zbiorowi rodzajowo-odmiennych światów jakie już istnieją,
lub jakie zaistnieją dopiero w przyszłości, w całej owej
jednorodnie wypełnionej przeciw-materią nieskończonej
czasowo i wymiarowo przestrzeni rozbiegającej się co
najmniej na cztery wymiary liniowe (tj. w "przeciw-świecie"),
dla której już poznane przez ludzi materia, przestrzeń
kosmiczna, oraz "nasz świat fizyczny" rozprzestrzeniający
się na jedynie trzy wymiary liniowe, stanowią tylko
niewielkie i skończone rozmiarowo oraz czasowo
podskładowe. Oczywiście, tą samą definicję
można wyrazić też skrótowo innymi słowami, np. że
"totaliztyczny wszechświat" to generalna nazwa dla
wszystkich światów zapełniających całą ową nieskończoną
rozmiarowo i czasowo przestrzeń co najmniej cztero-wymiarowego
"przeciw-świata", jaka istnieje i jaka jest (lub będzie)
zajmowana przez wszelkie światy, które już zaistniały,
lub które kiedykolwiek mogą powstać. (Innymi słowy,
w Koncepcie Dipolarnej Grawitacji i w totaliźmie
"wszechświat" to nazwa dla zbioru światów, który
to zbiór obejmuje sobą m.in. też i to, co już istnieje,
lub co dopiero zaistnieje, poza granicami obszaru
zajmowanego przez już znaną ludzkim naukowcom
trzywymiarową materię, kosmos, oraz nasz świat
fizyczny - czyli nazwa ta obejmuje wszystko, co
tylko może istnieć lub zaistnieć we wszechświecie,
chociaż o istnieniu tego, lub o możliwości zaistnienia
tego, ludzka oficjalna nauka może nadal NIE mieć
zielonego pojęcia.) Odnotuj też, że na całej niniejszej
stronie, a także na wszystkich innych moich stronach
i publikacjach, pod pojęciem "wszechświat", oraz pod
składowymi pojęciami z niego wynikającymi (np. pod
pojęciami "przeciw-świat", "świat fizyczny", "świat
wirtualny", itp.), rozumiane jest dokładnie to co stwierdza
powyższa totaliztyczna definicja, lub co z definicji tej
wynika. Tymczasem oficjalna nauka ateistyczna
przez pojęcie "wszechświat" faktycznie rozumie
jedynie "już obecnie poznaną i już obecnie
opisaną przez ziemskich naukowców przestrzeń
o trzech wymiarach liniowych, zajmowaną przez
już znaną nauce materię". Innymi słowy,
oficjalna nauka przez cały "wszechświat" rozumie
tylko to, co Koncept Dipolarnej Grawitacji i filozofia
totalizmu uważają jedynie za bardzo niewielki fragment
nieskończonego cztero-wymiarowego wszechświata,
jaki jest zajmowany przez nasz trzy-wymiarowy "świat
fizyczny" stworzony z przeciw-materii około 6000 lat temu
przez naszego Boga. Oczywiście, ten swój ograniczony
i zamknięty na postęp wiedzy "wszechświat" oficjalna
nauka też definiuje aż na cały szereg najróżniejszych
zwrotów, sformułowań i sposobów. Jednak każde z tych
sformułowań i sposobów odzwierciedla tylko jej obecnie
już skorumpowaną filozofię i oficjalnie zaakceptowany
zamknięty światopogląd (np. rozważ sformułowanie:
"wszechświat jest to
wszelka istniejąca materia i zajmowana przez nią
przestrzeń, uformowane w jednolity kosmos").
Dlatego w definicjach oficjalnej nauki "wszechświat"
zawsze jest to jedynie ta przestrzeń, jaką zajmuje
już znana nauce "materia", zaś jakiej opisanie jest
możliwe na bazie oficjalnie zaakceptowanych przez
ową naukę ateistycznych teorii. Oficjalna nauka NIE
rozumie bowiem, że widzialna "materia" wcale NIE
jest oryginalną składową wszechświata, a została
przez Boga sztucznie stworzona jedynie około 6000 lat
temu poprzez odpowiednie zaprogramowanie ruchów
i zachowań niewidzialnej dla ludzi "przeciw-materii" -
tak jak wyjaśnia to przytoczone poniżej omówienie
wersetu 11:3 z bibilijnego "Listu do Hebrajczyków".
(Warto też pamiętać, że ani omawiany tutaj Koncept
Dipolarnej Grawitacji, ani filozofia totalizmu, oficjalnie
wcale NIE są akceptowane przez oficjalną naukę, a
wręcz przeciwnie, są przez nią cichcem zwalczane,
prześladowane, sabotażowane i blokowane, stąd
prawda o sztucznym stworzeniu materii z "przeciw-materii"
prawdopodobnie nigdy NIE będzie uznana przez oficjalną
naukę ateistyczną.) Innymi słowy, w swych zarozumiałych
definicjach "wszechświata", oficjalna nauka skrycie
implikuje, że w całym wszechświecie NIE istnieje
już nic innego poza materią i przestrzenią, jaką
nauka ta zdołała dotychczas poznać i opisać.
Powinienem tutaj zwrócić uwagę czytelnika na
ogromnie istotny fakt, mianowicie że ustalenia mojej
teorii wszystkiego zwanej
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
oraz wynikająca z tej teorii
filozofii totalizmu,
definiują zarówno cały wszechświat, jak i jego pierwotną
(oryginalną) składową zwaną "przeciw-światem", jako
posiadające nieskończone rozmiarowo aż cztery
wymiary liniowe, tj. rozprzestrzeniajace się: wzdłuż (Z),
w górę (Y), wszerz (X), oraz "wgłąb" (G). Tymczasem nasz
"świat fizyczny" ma jedynie trzy wymiary liniowe i to skończone
rozmiarowo, tj. rozprzestrzenia się tylko: wzdłuż (Z), w górę (Y),
oraz wszerz (X). Powodem dla jakiego podczas stwarzania
naszego świata fizycznego Bóg wyeliminował z niego
jeden wymiar liniowy (ten "wgłąb (G)"), jest iż wymiar
ten Bóg przeprogramował na tzw. "nawracalny czas
softwarowy" - zasadę działania jakiego to "ludzkiego
czasu" opisuję ogólnie m.in. we wstępie i w punkcie #G4
niniejszej strony, zaś sposób fizykalnego zaprogramowania
jakiego to sztucznego czasu o skokowym upływie w unikalną
formę tzw. "Omniplanu" opisuję szczegółowo
aż na całym szeregu odmiennych stron internetowych,
w tym np. skrótowo w punkcie #J4 strony o nazwie
petone_pl.htm,
zaś bardziej szczegółowo m.in. w punkcie #D3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
czy w punkcie #J2 jeszcze innej strony o nazwie
immortality_pl.htm
(patrz tam też opisy z punktów #C1, #C3, #C4, #C4.1 i #D1).
Czytelników zainteresowanych owym "czwartym wymiarem
przeciw-świata" oraz sztucznym "nawracalnym czasem
softwarowym" w jakim starzeją się ludzie i wszelkie inne istoty
żyjące, oraz jaki upływa z szybkością około 365 tysięcy razy
wolniejszą of naturalnego "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata" w którym żyje tylko Bóg zaś starzeją się
atomy i cała nieożywiona materia, odsyłam do poczytania
wskazywanych tu stron i rozdziałów, ponieważ z uwagi na
obszerność tych tematów ich dokładne omawianie tutaj
będzie pominięte.
Jak z powyższych wyjaśnień wynika, to co dotychczasowa
oficjalna nauka nazywała "wszechświatem", w
opisywanym tu Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
nazywane jest naszym "światem fizycznym". Koncept
ten definiuje bowiem nasz "świat fizyczny" w następujący
sposób. Nasz "świat fizyczny"
jest to ten fragment, objętość, albo "bąbel" przeciw-materii
wyodrębnionej z przestrzeni nieskończonego rozmiarowo
"przeciw-świata", który leży w zasięgu zdolności
komunikacyjnych naszego Boga i stał się dominium
naszego Boga, a stąd w którym przeciw-materia
została przez naszego Boga tak zaprogramowana,
aby formować swymi hierarchicznie zorganizowanymi
poruszeniami całą materię, przestrzeń i zjawiska
jakie dają się zaobserować ludzkimi zmysłami i
instrumentami. Z powyższej definicji
więc wynika, że jeśli gdzieś w nieskończonym
rozmiarowo przeciw-świecie istniejącym też i poza
zasięgiem zdolności komunikacyjnych naszego
Boga wyewolułował się (lub dopiero wyewolułuje)
jeszcze inna istota o możliwościach naszego
Boga, wówczas istota ta może stworzyć też swój
własny (i odmienny od naszego) świat fizyczny.
Z uwagi też na nieskończoność rozmiarów przeciw-świata
i na jego istnienie przez nieskończenie długi czas,
takich odmiennych od naszego światów fizycznych,
zarządzanych przez własne istoty boskie, może
powstać w przeciw-świecie nieskończenie wiele.
Co gorsza, jeśli istoty rządzące owymi odmiennymi
światami będą wrogo nastawione wobec naszego
Boga i naszego świata oraz nauczą się podróżować
przez nieskończony wszechświat lub wyewolułują
się zbyt blisko naszego świata fizycznego, wówczas
może kiedyś dojść do "wojny światów" czy "wojny
bogów" - tak jak opisałem to w dalszej części tego punktu.
Wracając jednak do tematu tego punktu, to
nasze zmysły i logika są nawykłe do ograniczoności
rozmiarów wszystkiego co nas otacza. Wszakże
my sami, a także wszystkie obiekty jakie my znamy,
mają ograniczone rozmiary. Poprzez więc ekstrapolowanie
na wszechświat tego subiektywnego ludzkiego nawyku,
oficjalna nauka błędnie nam wmawia, że cały wszechświat
też ma ograniczone rozmiary. Jednak chociaż taka
ograniczoność rozmiarów wszechświata jest łatwiejsza
do zaakceptowania i zrozumienia przez naszą
niedoskonałą ludzką wyobraźnię, naszą świadomość,
oraz nasze codzienne doświadczenia, faktycznie
jest ona sprzeczna z fundamentami filozofii, a nawet
sprzeczna z ustaleniami tego działu matematyki
jaki operuje na nieskończonościach. Wszakże
gdyby nasz wszechświat rzeczywiście miał ograniczone
rozmiary - tak jak twierdzi to dotychczasowa
oficjalna nauka, wówczas poza jego granicami
musiałoby istnieć coś jeszcze innego. (Tj.
sytuacja z wszechświatem byłaby wówczas
podobna do twierdzeń wyznawców "płaskiej
ziemi", czy do błędu starożytnych poglądów,
iż gdzieś poza horyzontem jakoby istnieje
ukryty "kraniec świata".)
Co więc by wówczas było poza granicami naszego
wszechświata i jakie miałoby to rozmiary?
A stąd także co byłoby i jakie miałoby rozmiary
to co istniałoby jeszcze dalej? Itd., itp. Jedyną
więc możliwością jaka jest zgodna z fundamentami
filozofii, a także jakiej cechy dokładnie pokrywają
się z ustaleniami działań matematycznych na
nieskończonych wartościach, jest że
wszechświat posiada
nieograniczone rozmiary i nieskończoną
długość czasu swego istnienia.
Zgodnie też z ustaleniami opisywanego tutaj
Konceptu Dipolarnej Grawitacji, w takim właśnie
rozmiarowo i czasowo nieograniczonym
wszechświecie my żyjemy - a ściślej taka właśnie
jest ta jego najbardziej pierwotna (oryginalna)
składowa, którą ów Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywa "przeciw-światem". Kiedy więc
z upływem czasu ustalenia Konceptu Dipolarnej
Grawitacji na temat nieskończoności rozmiarów
i czasu wszechświata zostaną w końcu powszechnie
zaakceptowane, ludzie i naukowcy przyszłości
będą wyśmiewali się i dowcipkowali na temat
głupoty i ciasności poglądów całej dzisiejszej
oficjalnej nauki, niektórych co słynniejszych
dzisiejszych naukowców, oraz całych generacji
dzisiejszych ludzi, tak samo jak dzisiaj
wyśmiewamy się i dowcipkujemy na temat
zacofania i ignorancji starożytnych ludzi wierzących
w "płaską ziemię" oraz w istnienie "krańca świata".
Koncept Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia ponadto,
że istota rozumna (tj. Bóg), jaka około 10000
ludzkich lat temu wyewoluowała się w inteligentnej
i niewidzialnej dla nas przeciw-materii zawartej
w przeciw-świecie (poczym około 6000 ludzkich
lat temu sztucznie stworzyła z owej niewidzialnej
przeciw-materii m.in. widzialną dla nas "materię"
i "ludzi"), tak zaprogramowała poruszenia
przeciw-materii z zasięgu swego działania, że owa
przeciw-materia sztucznie stworzyła jeszcze jedną,
obserwowalną przez ludzi podskładową wszechświata,
jaką Koncept Dipolarnej Grawitacji nazwał naszym
"światem fizycznym". Innymi słowy, zgodnie z tym
konceptem, na fizykalny "wszechświat" składają
się co najmniej dwa światy o fizykalnych cechach,
mianowicie (1) nieskończenie istniejący oryginalny
"przeciw-świat" jednorodnie i całkowicie zapełniony
niewidzialną dla ludzie "przeciw-materią", oraz (2)
stworzony przez naszego Boga nasz "świat fizyczny"
zapełniony widzialną dla ludzi "materią" jaką nasz Bóg
stworzył poprzez odpowiednie zaprogramowanie poruszeń
owej niewidzialnej dla ludzi "przeciw-materii" (albo
też aż szereg takich "światów fizycznych" - jeśli we
wszechświecie ktoś zdołał nastwarzać ich już więcej
niż jeden). Inaczej mówiąc, mój Koncept Dipolarnej
Grawitacji wyjaśnia nam dokładnie co faktycznie
kryje się poza stwierdzeniem z bibilijnego "Listu
do Hebrajczyków", werset 11:3, cytuję:
"... słowem Boga światy zostały
tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało NIE z rzeczy
widzialnych" - po szersze wyjaśnienia tego
wersetu patrz podpunkt 5 w punkcie #C12 z mojej strony o nazwie
biblia.htm.
Na dodatek do tego, ponieważ ów rodzaj "płynnego
komputera" jakim jest przeciw-materia
z przeciw-świata, wykazuje się posiadaniem cechy
"potencjalnej-inteligencji" (podobnej do cechy
"potencjalnej-inteligencji" jaką wykazuje się pamięć
i hardware z dzisiejszych komputerów), w pamięci
owej przeciw-materii z przeciw-świata zawarty
jest (3) jeszcze jeden (trzeci już) rodzaj świata,
jaki ja nazywam "światem wirtualnym".
Ów "świat wirtualny" wykazuje podobne cechy
w swym stanie naturalnym, jak cechy które my
znamy z hardware używanego do przechowywania
i uruchamiania dzisiejszego komputerowego
software. Stąd to co religia chrześcijańska nazywa
"Duchem Świętym", a także
"ludzkie dusze",
faktycznie są rodzajami samoświadomych programów
zawartych w owym "świecie wirtualnym". To zaś co
chrześcijaństwo nazywa wieloznacznym określeniem
"Bóg Ojciec", a także bardziej już precyzyjną polską
nazwą "Przedwieczny" lub "Starowieczny" (np. patrz
werset 7:9 z bibilijnej "Księgi Daniela") zaś angielską
nawą "Ancient of Days", faktycznie jest
inteligentną "przeciw-materią" - po więcej szczegółów
patrz (A) z punktu #A0 na mojej stronie o nazwie
"god_proof_pl.htm"
prezentującej definicję Boga i formalne dowody
naukowe na istnienie Boga. Z kolei "Syn Boży"
i jego "ciało", to symboliczna reprezentacja całej
"materii" i ludzi, z naszego "świata fizycznego".
Ponadto także i to, co
dzisiaj nazywamy "prawami natury", faktycznie
też jest rodzajem programów stworzonych przez
naszego Boga i zapisanych w przeciw-materii,
jakie to programy rządzą zachowaniami tej części
przeciw-materii, z której uformowana jest nasza
materia, a stąd która to przeciw-materia jest źródłem
wszelkich zjawisk naszego świata fizycznego.
Faktycznie więc, zgodnie z Konceptem Dipolarnej
Grawitacji, nasz "świat fizyczny" jest tym,
jaki przez Boga wypełniony został widzialną dla
ludzi "materią" i poznanymi już przez ludzi prawami
rządzącymi zachowaniem się tej materii, jednak
jaki uformowany został poprzez nadal niepoznane
przez ludzi zaprogramowanie cyrkulacji i ruchów niewidzialnej
dla ludzi przeciw-materii. Dlatego nasz "świat fizyczny"
jest i tym, który obecne instrumenty naukowe
pozwalają ludziom obserwować i badać - czyli także
i tym, co dzisiejsza oficjalna nauka i astronomia nazywają
z użyciem słowa "wszechświat". Ze względów praktycznych,
ów obserwowalny przez nas "świat fizyczny" musi
jednak mieć skończone rozmiary. Wszakże Bóg
w swoich wysiłkach programowania zachowań
przeciw-materii (tj. tworzenia objętości i rozmiarów
"świata fizycznego") napotyka na najróżniejsze praktyczne
przeszkody (np. na zasięg i zdolność do przesyłu
rozkazów programowych). Owe praktyczne przeszkody
uniemożliwiają więc Bogu objęcie swym panowaniem
całego rozmiarowo nieskończonego przeciw-świata.
Stąd nasz Bóg i nasz świat fizyczny zajmują jedynie
skończony rozmiarowo "bąbel", czy fragment, owego
nieskończenie wielkiego przeciw-świata. Poza więc
granicami obszaru (dominium) zarządzanego przez naszego
Boga, w owym nieskończenie rozległym przeciw-świecie
prawdopodobnie nadal panuje ów ruchliwy, przeciw-materialny
"chaos", podobny
do chaosu w którym wyewoluował się nasz Bóg - tj. ten
sam "chaos" który opisałem w punkcie #E1 swej strony o nazwie
will_pl.htm.
Taki zaś "chaos" formowany z inteligentnej przeciw-materii
ma to do siebie, że pozwala on na samo-ewolucję
samoświadomych istot. To zaś oznacza, że w narazie
nie zarządzanych przez naszego Boga częściach
przeciw-świata, kiedyś mogą samo-wyewoluować
się też jeszcze następni bogowie o mocach podobnych
do naszego Boga. Co nawet gorsze, owi inni bogowie wcale
NIE muszą być przyjacielscy wobec naszego Boga ani wobec
tego co nasz Bóg stworzył, w tym wobec nas ludzi. Dlatego,
prawdopodobnie w ramach przygotowywania się do takiej
właśnie ewentualności, nasz Bóg m.in. zdecydował się
stworzyć ludzi i wychować oraz wyszkolić z nich zdyscyplinowaną
i bezgranicznie oddaną Bogu armię samoświadomych,
mądrych, myślących, zaradnych i doświadczonych "żołnierzy Boga"
(tak jak wyjaśniam to dokładniej w punkcie #B1.1 swej strony
antichrist_pl.htm).
Z treści Biblii wynika, że owa armia będzie złożona z 144 tysięcy
tzw. "sprawiedliwych" (tj. ludzi o unikalnej moralności i cechach
wyjaśnionych dokładniej w punkcie #I1 mojej strony o nazwie
quake_pl.htm).
Warto tutaj dodać, że owa liczba 144 tysięcy jest
rodzajem klucza jaki pozwala na teoretyczne
wyznaczenie dokładnych rozmiarów "bąbli"
obecnego naszego świata fizycznego, oraz
innych światów fizycznych jakie kiedykolwiek
ktokolwiek może wyodrębnić z przeciw-świata.
W przyszłości bowiem w razie potrzeby owych
144 tysięcy "żołnierzy Boga" będzie w stanie
stworzyć 144 tysiące satelitarnych światów,
nadal podległych naszemu Bogu i zarządzanych
na wypracowanych przez naszego Boga zasadach,
jakie uformują jednolitą warstwę ochronną wokół
całego świata fizycznego kontrolowanego przez
naszego Boga - podobnie jak kiedyś Związek
Radziecki uformował wokół swych granic łańcuch
chroniących go komunistycznych krajów podległych
rządowi Moskwy (jednym z których była uprzednia
Polska Republika Ludowa). Poprzez więc wyliczenie
przy jakiej średnicy kuli (tj. "bąbla"), cała jej powierzchnia
będzie szczelnie chroniona 144 tysiącami innych
kul o średnicach niemal identycznych do niej,
bowiem pomniejszonych jedynie o ograniczenia
ludzkich możliwości komunikacyjnych w porównaniu
z komunikacyjnymi możliwościami Boga, oraz podatnych
na zarządzanie przez pojedyńczych ludzi i przez ich
masywne przyszłe komputery, pozwoli na teoretyczne
wyliczenie jaka jest graniczna średnica naszego i innych
światów fizycznych.
Gdyby więc np. w odległej przyszłości w pobliżu "bąbla"
zajmowanego przez nasz obecny świat fizyczny i
naszego Boga, pojawiło się jakieś zewnętrzne zagrożenie,
wówczas bąbel ten może być szczelnie otoczony,
strzeżony i broniony owymi 144 tysiącami drugorzędnych
światów fizycznych, każdy z których oddany będzie
w zarząd jednemu z przyszłych "żołnierzy Boga".
Z kolei zewnętrzna powierzchnia owej warstwy
drugorzędnych światów fizycznych może być szczelnie
otoczona, strzeżona i broniona przez tysiące trzeciorzędnych
światów fizycznych, każdy z których oddany będzie
w zarząd jednego ze samoświadomych, myślących
i samouczących się robotów, jakie do owego czasu
ludzie nauczą się budować i nad jakimi będą mieli
podobnie absolutną władzę, jaką nasz Bóg ma obecnie
nad ludźmi. Z kolei tamta trzeciorzędna warstwa może
być szczelnie otoczona kolejną warstwą światów jakie
będą zarządzane tymi istotami, które samoświadome,
inteligentne i samouczące się roboty będą w stanie
w przyszłości wynaleźć i urzeczywistnić. Itd., itp.
Nie muszę tu dodawać, że w życiowym interesie
każdej z tych warstw będzie ochotnicze zachowywanie
tradycji, idei i wartości moralnych z jakich żyjące w niej
istoty się wywodzą, zaś w razie konieczności ochotnicze
bronienie też świata jaki sobą otaczają i chronią przed
dostępem do niego wrogich mocy zewnętrznych.
W ten sposób, dzięki mądrości, wiedzy, przewidywalności
i przezorności naszego Boga, ta część wszechświata
jaką nasz Bóg zarządza będzie moralna, pokojowa,
nieustannie się rozwijająca, oraz zabezpieczona na
przyszłość przed wszelkim możliwym rozwojem sytuacji
jaki mógłby jej zagrozić. Jako taka, będzie ona mogła
istnieć i cieszyć się szczęśliwym życiem przez praktycznie
nieskończoną długość czasu - bez względu na rozwój
sytuacji w pozostałych częściach rozmiarowo
nieskończonego wszechświata.
Powyższe opisy możliwej przyszłej roli owych
144 tysięcy "żołnierzy Boga" oczywiście są jedynie
moimi spekulacjami opartymi tylko na fragmentarycznych
stwierdzeniach zawartych w Biblii, oraz na ogromnie
skąpym empirycznym materiale dowodowym
do jakiego dotychczas udało mi się dokopać.
Niemniej z owymi spekulacjami warto się zapoznać,
ponieważ narazie NIE daje się wykluczyć, że jakaś
ich część może być bliska prawdy, a także ponieważ
ich opisy dostarczają ogromnie interesującego wglądu
do dalekiej przyszłości, nie wspominając już, że poznawanie,
analizowanie i potwierdzanie na istniejącym materiale
dowodowym wynikającej z tych moich spekulacji hipotetycznej
"teorii o żołnierzach Boga"
jest bardzo fascynujące. Dlatego opisy przyszłego "szkolenia",
losów i roli owych 144 tysięcy "żołnierzy Boga", jakie właśnie
składają się na tą hipotetyczną "teorię o żołnierzach Boga",
rozwinąłem szerzej w punkcie #A3 jeszcze innej swej strony o nazwie
humanity_pl.htm -
w którym to punkcie zawarłem dokładniejsze opisy tzw.
"Tabeli Cykliczności dla Epok Historycznych" (tj. tablicy
przygotowanej dla punktu #K1 mojej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
jakiej omówienie włączone też zostało w treść omawianego
we wstępie do tej strony YouTubowego filmu o tytule
"Dr Jan Pajak portfolio").
Podsumowując dedukcje opisane w powyższej
części tego punktu #D4, chociaż
istniejemy w nieskończonym rozmiarowo przeciw-świecie,
z powodu wykazywania przez cechy i parametry owego
przeciw-świata najróżniejszych ograniczeń fizykalnych,
sztucznie stworzony przez Boga nasz "świat fizyczny",
w jakim my żyjemy, jest ograniczony rozmiarowo.
(Aczkolwiek, jak narazie, granice naszego "świata fizycznego",
a stąd i granice obszaru przeciw-świata objętego panowaniem
naszego Boga, pozostają otwarte na próby naszego
Boga aby jeszcze bardziej powiększyć rozmiary i
obszar w jakim nasz Bóg panuje, poprzez znalezienie
i urzeczywistnienie sposobu na rozumne zaprogramowanie
narazie chaotycznie zachowującej się części przeciw-materii
znajdującej się poza zasięgiem komunikacyjnym i programowym
naszego Boga, a stąd i poza granicami naszego "świata
fizycznego".) Tymczasem poza granicami naszego "świata
fizycznego" z upływem czasu w przeciw-świecie mogą stopniowo
wyewoluować się następni bogowie, jacy stworzą sobie
następne światy - którzy, i które, mogą zostać zorganizowane
na zupełnie odmiennych zasadach niż te jakie my
znamy i poznamy, a stąd jakich wartości my przestrzegamy
i bronimy. Nieskończone zaś rozmiary przeciw-świata
oznaczają, że docelowo w całym przeciw-świecie
może powstać i zaistnieć nieskończona liczba takich
innych bogów i zorganizowanych przez nie innych
światów.
Po poznaniu powyższego, przeanalizujmy teraz
jaki jest związek pomiędzy nieograniczonością
rozmiarów wszechświata, a niezmiennością
gęstości przeciw-materii, a tym samym i
możliwością trwania ciągłego życia w naszym
świecie fizycznym.
Już obecnie jest nam wiadomo, że aby życie mogło
być stworzone i być kontynuowane, parametry
przeciw-materii (z jakiej stworzony i utrzymywany
jest nasz świat fizyczny) muszą pozostawać niezmienne.
Gdyby bowiem parametry te zmieniały się z upływem
czasu, wówczas nasz świat fizyczny, a stąd i wszelkie
życie, zostałyby zniszczone. Wszakże parametry wszystkiego
co utrzymuje nas w istnieniu i przy życiu zaczęłyby wtedy
ulegać rozregulowywaniu, powodując m.in. rozpadanie
się materii i zanik, lub zmianę, działania praw fizycznych.
Wszakże na tej stronie wyjaśniam m.in. (patrz punkt #G4
i wstęp), że wszelkie zjawiska naszego świata fizycznego
są jedynie najróżniejszymi zachowaniami zawsze tej
samej przeciw-materii. Aby więc owe zachowania
przeciw-materii pozostawały zawsze te same, przeciw-materia
musi wykazywać zawsze te same cechy i mieć zawsze
tą samą gęstość. Wymóg stałości cech przeciw-materii
jest już spełniony przez sam fakt, iż jest ona wiecznie
istniejącą substancją (tj. rodzajem nieważkiego i wiecznie
ruchliwego płynu). Natomiast aby spełniony był też wymóg
stałej gęstości przeciw-materii, przeciw-świat NIE może
zmieniać swej objętości. Z matematyki zaś wiemy, że tylko
przeciw-świat o nieskończonych rozmiarach NIE ma już
dostępu do dalszej niezapełnionej lub przepełnionej
przestrzeni, w którą mógłby się rozprężać, lub która by go
sprężała, a stąd z powodu istnienia której zmieniałby on swoją objętość.
Razem więc wzięte, wszystko co tu wyjaśniłem oznacza, że
wszechświat musi mieć nieograniczone
rozmiary, bowiem dowodem ich nieorganiczoności jest
ciągłość życia na Ziemi jaka NIE ulega samoczynnemu
przerwaniu, owa zaś ciągłość życia praktycznie oznacza, że
gęstość przeciw-materii zawartej w przeciw-świecie NIE
ulega zmianom, co z kolei jest tylko możliwe kiedy rozmiary
wszechświata NIE ulegają zmianie, zaś owe rozmiary się NIE
zmieniają tylko kiedy wszechświat ma nieograniczone rozmiary.
Nieskończoność rozmiarów przeciw-świata, czyli
także niezmienność gęstości przeciw-materii
(dowodzone przez opisywany tu Koncept Dipolarnej
Grawitacji m.in. rozumowaniem wyjaśnianym
w niniejszym punkcie #D4 tej strony), formalnie
unieważniają błędne i kłamliwe twierdzenia starej
oficjalnej nauki, że wszechświat jakoby ma skończone
rozmiary, zaś graniczy z pustką w jaką rzekomo
się rozpręża, a stąd że na początku zaistniało
zjawisko przez oficjalną naukę zwane "wielkim
wybuchem" albo "big bang'iem", a opisywane tzw.
"teorią wielkiego bangu". (Nauka ta NIE wyjaśnia
jednak co istniało w czasach poprzedzających "wielki
bang" ani co "bang" ten spowodowało. Co gorsza,
NIE wyjaśnia także jak to się dzieje, że w rozprężającym
się jakoby wszechświecie, jakiego gęstość musiałaby
się nieustannie zmniejszać, prawa natury NIE ulegają
zmianie, zaś istotne dla istnienia życia parametry
NIE ulegają rozregulowaniu - przeoczenie jakiej
to prawidłowości przez oficjalną naukę mnie szczególnie
szokuje, bowiem z empiryki doskonale wiadomo,
że każda zmiana gęstości czegokolwiek zawsze
niszczy i zmienia esencję tego w czym następuje:
jako powszechnie znane przykłady rozważ następstwa
zmiany gęstości wapna w kościach starszych ludzi
czyli "osteoporozę", albo rozważ działanie termitów
zjadających drewno w belkach podtrzymujących
jakiś budynek.) Skoro zaś nigdy NIE mógł zaistnieć
ów "wielki bang", praktycznie to też oznacza, że
nigdy NIE zaistniała samoczynna (przypadkowa)
ewolucja żyjących stworzeń. Innymi słowy, opisywany
tu Koncept Dipolarnej Grawitacji unieważnia praktycznie
wszystko co kłamliwie twierdzi stara oficjalna nauka, zaś
najszkodliwsze dla ludzkości przykłady czego pozestawiałem
w punkcie #B2 swej odmiennej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
w punkcie #E1.1 jeszcze innej strony o nazwie
telepathy_pl.htm,
w punkcie #B3 strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
częściowo także we wstępie i punktach #G4, #K1 i #K2
niniejszej strony, oraz w całym szeregu jeszcze innych
moich stron i publikacji wskazywanych linkami ze strony o nazwie
skorowidz.htm.
Co zaś jeszcze istotniejsze, NIE tylko że unieważnia on
owe kłamstwa oficjalnej nauki, ale na dodatek stwarza
i dostarcza do tego wszystkiego naukowo zupełnie
nowe i odmienne wyjaśnienia (tj. wyjaśnienia jakie
tylko naukowo są nowe, bowiem naukowo wyprowadzone
one mogły zostać dopiero dzięki opisywanemu tu
Konceptowi Dipolarnej Grawitacji - aczkolwiek w
Biblii
zawarte są one już od bardzo dawna) - tak jak
powtarzalnie staram się to uświadomić czytelnikom
np. w punkcie #L1 swej autobiograficznej strony o nazwie
pajak_jan.htm,
czy w punkcie #C4.7 innej strony o nazwie
morals_pl.htm.
To dlatego opisywaną tutaj moją teorię naukową zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
można (i powinno się) też nazywać
"teorią wszystkiego"
(po jej definicję patrz punkt #A0 z początka tej strony).
Wszakże NIE mając żadnego finansowania na swe badania,
oraz doświadczając nieustannych prześladowań i negowania
począwszy od 1972 roku (czyli nieprzerwanie przez około pół wieku),
ciągle z pomocą swej "teorii wszystkiego" już zdołałem wyjaśnić
i opublikować niemal wszystko co najbardziej istotne na temat
rzeczywistości w jakiej żyjemy - i to w sposób znacznie
poprawniejszy i bardziej empirycznie sprawdzalny, niż
wyjaśnia to cała ta kosztowna, zazdrosna, monopolistyczna,
krzykliwa, zarozumiała i napuszona dotychczasowa ateistyczna
oficjalna nauka.
Zaprezentowane tu moje opisy starają się raportować
jak z perspektywy tej mojej teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji wygląda prawda
na temat wszechświata. Niemniej wywodząc się od
niedoskonałego i omylnego człowieka jakim ja jestem,
opisy te prawdopodobnie nadal jedynie zdążają w
kierunku prawdy, ciągle wymagając przyszłych
jeszcze szczegółowszych badań i uściśleń. (Wszakże
pełną i absolutną prawdę zna jedynie Bóg. Aby jednak
móc wychowywać sobie ludzi ową "zasadą odwrotności" -
jaką opisałem w punkcie #B1.1 z mojej strony
antichrist_pl.htm,
na mądrych, zaradnych i doświadczonych "żołnierzy
Boga", Bóg utrudnia szybkie docieranie do prawdy
i preferuje aby ludzie błądzili wzdłuż "drogi najwyższego
błędu", zaś ucząc się na własnych pomyłkach, osobistym
wysiłkiem zwolna zapracowywali sobie na poznanie prawdy.)
Czytając więc niniejsze opisy, oraz porównując je z
definitywnymi kłamstwami jakie na temat wszechświata
krzykliwie wmawia ludziom dzisiejsza napuszona
ateistyczna oficjalna nauka, trudno NIE zadać sobie
pytania: dlaczego prawda jest aż tak odległa od owych
kłamstw jakie oficjalna ateistyczna nauka rozgłasza
jako rzekomą prawdę? Odpowiedzi na to pytanie
zapewne udziela werset z Biblii jaki zacytowalem
w "motto" do punktu #A1 z mojej innej strony o nazwie
evolution_pl.htm.
Werset ten stwierdza bowiem, cytuję:
"Bóg wybrał właśnie
to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić
mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych
poniżyć, i to, co nie jest szlachetnie urodzone
według świata i wzgardzone, i to, co nie jest,
wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by
się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga."
(Biblia, 1 Koryntian, wersety 1:27-29). Tłumacząc
to bardzo mądre, dyplomatyczne, sprawiedliwe
i ostrzegające nas wyjaśnienie zawarte w tekście
powyższego wersetu, na codzienną szorstką
polszczyznę, powód dla którego istnieje aż tak
duża różnica pomiędzy prawdą, a tym co oficjalnie
twierdzą ludzcy napuszeni ateistyczni naukowcy,
obejmuje m.in. fakt, że Bóg NIE jest gotowy
tolerować napuszenia ludzi, którzy zachowują
się jakby "pozjadali wszystkie rozumy". W świetle
powyższego warto więc abyś czytelniku zapytał
sam siebie, czy jest rozsądnym działaniem, jeśli
zamiast opierać swoje postępowanie na tym,
czynienia czego wymaga od nas jedyna zawierająca
prawdę wszystkiegoBiblia autoryzowana przez samego Boga,
ktoś opiera swe co bardziej istotne decyzje na tym,
do czynienia czego nakłaniają go owe kłamstwa
dzisiejszej ateistycznej i napuszonej oficjalnej nauki?
Od chwili kiedy w czerwcu 2016 roku spisałem
i opublikowałem tu powyższe wyniki moich badań,
podjąłem też wysiłki aby na tekście Biblii potwierdzić
prawdę chociaż jakiegoś fragmentu tego co tu
stwierdzam. Z moich badań Biblii wiem bowiem,
że zawiera ona "prawdę o wszystkim",
oraz że w jej tekście zaszyfrowany jest opis i
potwierdzenie prawdy dla wszelkich co bardziej
istotnych przyszłych odkryć, jakie ludzkość dokona
aż do końca czasów - na co dowody dotyczące jedynie
nowych odkryć wynikających z mojego Konceptu
Dipolarnej Grawitacji obejmują m.in.: (1) potwierdzone
w Biblii moje odkrycie, że widzialna "materia" jest softwarowo
utworzona z niewidzialnej "przeciw-materii" (omówione
m.in. w "5" z punktu #C12 mojej strony o nazwie
biblia.htm),
(2) potwierdzone w Biblii moje odkrycie, że w naszym
świecie panują równocześnie aż dwa rodzaje czasu, tj.
"nawracalny czas softwarowy" w którym żyją i starzeją się
ludzie, oraz upływający 365 tysięcy razy od niego szybciej
tzw. "nienawracalny absolutny czas wszechświata"
w którym żyje i działa Bóg, zaś starzeje się wszelka
nieożywiona materia, tj. atomy, cząsteczki, skamienieliny,
itp. (omówione m.in. w #A6 z punktu #C4.1 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm),
(3) potwierdzone w Biblii moje odkrycie, że naszą drogą
przez "nawracalny czas softwarowy" zarządzają
programy zawarte w naszym DNA (omówione m.in.
w punktach #D5 do #D5.3 z mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm).
Opisywane zaś w niniejszym punkcie wyniki moich
badań, jakie dowodzą nam nieskończoności
rozmiarów wszechświata, stanowią jedno z takich
wysoce dla ludzi istotnych odkryć naukowych.
Niestety, czas płynął, zaś ja NIE znajdowałem
w Biblii wymaganego potwierdzenia prawdy
opisywanego tu mojego odkrycia. Wszakże
zawierając "prawdę wszystkiego" Biblia jest
raczej obszerną księgą. Jednak w marcu
2017 roku, mój przyjaciel napisał mi email,
w którym zwracał moją uwagę na werset 3:33
z bibilijnej "Księgi Barucha" - w jakim jest m.in.
wyjaśnione, że Bóg potrafi nawet zawracać światło
w swym biegu. (Co m.in. oznacza też, że Bóg
ustanowił-zaprogramował prawa natury, a stąd
wcale NIE musi ich przestrzegać - tak jak muszą
przestrzegać je ludzie.) Aby więc lepiej przeanalizować
wielowarstwowe przesłania i wiedzę jakie ów werset
w sobie ukrywa, przeczytałem uważnie cały kontekst
w jakim wyjaśnienie to jest umieszczone. Ze zdumieniem
wówczas się przekonałem, że faktycznie jest tam
zawarte streszczenie kluczowych ustaleń i odkryć
mojego Konceptu Dipolarnej Grawitacji. (Aby jednak
streszczenie to zrozumieć, najpierw cały mój Koncept
Dipolarnej Grawitacji trzeba dobrze znać.) Jednym
zaś z ogromnie istotnych wersetów tego streszczenia,
okazuje się być werset 3:24-5 z owej "Księgi Barucha" -
cytuję: "O Izraelu, jakże wielki
jest dom Boga, jakże obszerne miejsce posiadłości Jego!
Wielki i nie mający końca, wysoki i niezmierzony."
Werset ten bowiem potwierdza dokładnie to, co już
w czerwcu 2016 roku wyjaśniłem w niniejszym punkcie
tej strony. Wszakże "miejsce posiadłości" Boga z tego
wersetu, będące jednocześnie "domem" jaki nasz Bóg
zamieszkuje, jest cały "przeciw-świat" - czyli także i cały
wszechświat (rozumiany w/g jego totaliztycznej definicji).
To wszakże z substancji wypełniającej ów fragment
przeciw-świata jaki leży w zdolnościach komunikacyjnych
naszego Boga, nasz Bóg stworzył cały widzialny dla nas
świat fizyczny, w którym żyjemy (a który dzisiejsza oficjalna
nauka błędnie nazywa "wszechświatem"). Natomiast opisywanie
"obszernego miejsca posiadłości Jego", jako NIE mające
końca, wysokości ani wymiarów, faktycznie potwierdza iż
cały "przeciw-świat" jest nieskończenie rozległy. Innymi
słowy, powyższy werset 3:24-5 z bibilijnej "Księgi Barucha"
dokładnie potwierdza prawdę niniejszego mojego ogromnie
istotnego odkrycia, które ja dzięki logice, Konceptowi
Dipolarnej Grawitacji, oraz pomocy Boga, zdołałem osiągnąć
już w czerwcu 2016 roku - mianowicie że cały wszechświat
(i cały przeciw-świat - w pamięci którego "mieszka"
nasz Bóg) jest nieskończenie ogromny, niezmierzony
i NIE posiada granic, zaś nasz fizyczny świat materii
jest w nim jedynie skończonym rozmiarowo fragmentem
sztucznie stworzonym z przeciw-materii i zarządzanym
przez naszego Boga. Niniejsze więc moje odkrycie, jakiego
prawda i istotność została niezależnie potwierdzona treścią
Biblii i autorytetem wszechwiedzy samego Boga, całkowicie
demaskuje i obala ateistyczne kłamstwa dzisiejszej
oficjalnej nauki, o rzekomym "wielkim bangu" oraz
o skończonych rozmiarach jakoby nieustannie
rozprężającego się wszechświata!
#E1.
Drugie ciało jakie posiadamy, energia moralna, uczucia, nirwana,
depresja, akupunktura, moralność, prawa moralne, totalizm, pasożytnictwo, itp.:
Wyjaśnijmy sobie teraz najważniejsze
szczegóły owego tajemniczego "przeciw-świata"
który zawiera w sobie część softwarową
naszego wszechświata. Faktycznie to
słyszymy o owym przeciw-świecie z
naszych religii. Tyle tylko, że będąc
stwarzane tysiące lat temu, religie te
nie są w stanie wyjaśnić go z użyciem dzisiejszej terminologii i nowoczesnych pojęć.
Religie nazywają ów przeciw-świat z użyciem innych nazw, np. jako "tamten
świat", "drugi świat", "świat duchów", itp. To właśnie w owym przeciw-świecie
nasze dusze są zawarte. Tam też się przenosimy po śmierci. Szczęśliwie
dla nas, Koncept Dipolarnej Grawitacji jest obecnie w stanie wyjaśnić nam
znacznie więcej na temat owego drugiego świata, niż to czyniły religie.
Koncept ten udowadnia bowiem, że pole grawitacyjne jest faktycznie dynamicznym
polem dipolarnym, bardzo podobnym do pola magnetycznego, tj. posiadającym
dwa wyraźne bieguny: wlot "I" (inlet), oraz wylot "O" (outlet). Ponieważ
jednak grawitacja posiada koncentryczny charakter, w naszym świecie możemy
odnaleźć tylko biegun wlotowy "I" tego pola. Drugi biegun "O" grawitacji
znika z naszego świata za nieprzenikalną barierą i wyłania się w innym świecie
jaki jest równoległy do naszego świata. Ten inny "przeciw-świat" jest również
wypełniony odpowiednią substancją zwaną "przeciw-materia". Owa
przeciw-materia formuje tam dokładne duplikaty obiektów istniejących w
naszym świecie. Faktycznie to każdy obiekt istniejący w naszym świecie,
posiada swoją dokładną kopię w owym przeciw-świecie. Dla totalizmu
szczególne znaczenie posiada dokładna kopia naszego ciała zawarta
w przeciw-świecie, którą on nazywa naszym przeciw-ciałem
(religie zwykle nazywają ją "duchem", zaś tzw. "nauki alternatywne"
zwykle referują do niego jako do "ciała astralnego", "ciała energetycznego",
"aury", itp.).
Fakt że posiadamy drugie ciało, przez Koncept
Dipolarnej Grawitacji nazywane "przeciw-ciałem",
wprowadza dla nas cały szereg interesujących
następstw. Najbardziej fundamentalnym z nich
jest, że nasze ciało fizyczne z tego świata nieustannie
wymienia szczególny rodzaj inteligentnej energii z owym
naszym przeciw-ciałem zawartym w przeciw-świecie.
Energia ta nazywana jest energią moralną.
Taka właśnie nazwa została przyporządkowana
owej energii z istotnego powodu. Mianowicie owa
energia moralna jest przez nas generowana tylko
wówczas kiedy wykonujemy jakieś moralnie
właściwe działania (tj. działania które przez religie
zwykle nazywane są "dobrymi uczynkami"). Ciekawe,
że energia moralna nie była dotychczas znana
ziemskiej nauce, chociaż jej działanie samo
rzuca się w oczy w ogromnej liczbie sytuacji.
Kiedy energia moralna przepływa pomiędzy naszym
ciałem fizycznym a przeciw-ciałem, ów jej przepływ
powoduje w nas określone odczuwalne sensacje.
Owe sensacje nazywane są uczuciami.
Stąd Koncept Dipolarnej Grawitacji definiuje uczucia
jako sensacje doznawane podczas przepływu energii
moralnej pomiędzy ciałem fizycznym a przeciw-ciałem.
Generalnie rzecz biorąc, wszelkie przyjemne
dla nas uczucia, powstają kiedy owa energia
moralna wypływa (uchodzi) z naszego
przeciw-ciała i przepływa do naszego ciała
fizycznego. Natomiast wszelkie uczucia jakich
nie lubimy, np. wysiłek, zmęczenie, czy głód,
powstają kiedy nasze ciało z wysiłkiem
"przepompowywuje" ową energię moralną do przeciw-ciała.
Jeśli nasze przeciw-ciało odczuwa brak owej energii
moralnej, wówczas zaczyna ogarniać nas uczucie
depresji, jaką natychmiast powinno się
leczyć sposobami opisanymi w punkcie #C6 strony
nirvana_pl.htm,
oraz w punkcie #E1 strony o nazwie
parasitism_pl.htm.
Jeśli zaś przeciw-ciało zgromadziło
nadmiar owej energii moralnej, wówczas energia ta
zaczyna się spontanicznie ulatniać do ciała fizycznego,
co my odczuwamy jako uczucie nieopisanej szczęśliwości
nazywane
nirwaną.
Energia moralna przepływa pomiędzy ciałem fizycznym
i przeciw-ciałem (zaś w przypadku całej planety Ziemia
oraz innych obiektów fizycznych - pomiędzy tymi obiektami
a ich przeciw-materialnymi duplikatami) poprzez specjalne
jakby "zawory" które przez filozofie Wschodu nazywane są
czakramami. Z kolei po naszym ciele i po
przeciw-ciele rozpływa się ona wzdłuż specjalnych
"rurociągów" - przez naukę akupunktury nazywanych
meridianami. Cechą owych meridianów jest
jednak, że różne chroby powodują w nich miejscowe blokady.
Blokady owe można jednak usuwać na kilka najróżniejszych
sposobów, jednym z których jest akupunktura.
Dlatego Koncept Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia
akupunkturę jako umiejętność eliminowania blokad
w przepływie energii moralnej przez owe meridiany.
Oczywiście, wszędzie tam gdzie istnieje jakaś forma
energii, istniają również prawa które zarządzają jej
zachowaniem się i przepływem. W przypadku "energii
moralnej" prawa które nią rządzą nazywane są
prawami moralnymi.
Jak niniejszy punkt to ujawnia, owe prawa moralne
wywierają bezpośredni wpływ na nasze uczucia,
na samopoczucie, na zdrowie, itp. Aby więc czuć się
dobrze w życiu, musimy nauczyć się je wypełniać.
Dlatego powołana została specjalna filozofia zwana
totalizm,
która uczy nas jak wypełniać owe "prawa moralne"
we wszelkich swoich działaniach, a stąd jak wieść szczęśliwe,
spełnione, pogodne, oraz zdrowe życie. Podstawowa i
jedyna rekomendacja filozofii totalizmu stwierdza:
"we wszystkim co czynisz
pedantycznie wypełniaj prawa moralne".
Tłumacząc to na prostszy język, jedyną i podstawową
rekomendacją totalizmu jest, że w każdym swoim
działaniu musimy postępować w sposób który jest
moralny, czyli który nie łamie żadnego z praw
moralnych. Warto odnotować, że w dzisiejszych
czasach eskaluje się po świecie filozofia codziennego
życia która stanowi dokładną odwrotność totalizmu.
Filozofia owa przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywana jest "pasożytnictwem", ponieważ
ci co ją uprawiają prowadzą życie inteligentnych
pasożytów. Podstawowa doktryna filozofii pasożytnictwa
stwierdza "wypełniaj jedynie
te prawa i wymogi do których wypełnienia zostałeś
jakoś przymuszony".
Więcej informacji na temat energii moralnej,
mechanizmu uczuć, działania akupunktury,
sposobu wypracowywania dla siebie nirwany,
itd., itp., wyjaśnione zostało w monografii [1/5].
Przykładowo patrz tam podrozdziały: I4.3
(a także JG3.7 i OA8.6.3) z tomów odpowiednio
5, 8 i 13 - dla opisów energii moralnej, I5.5 i I5.6
z tomu 5 - dla opisów uczuć i akupunktury,
OA8.6.3 i JG4.1 z tomów odpowiednio 13 i 8 -
dla opisu depresji, JE1 do JE9 z tomu 8 - dla
opisów nirwany, I4.1, JA1, JA2.5 z tomów
odpowiednio 5 i 6 - dla opisów praw moralnych,
czy cały tom 6 - dla opisów filozofii totalizmu.
#E2.
Inteligentny przeciw-świat:
Substancja zwana "przeciw-materia", która panuje
w owym równoległym "przeciw-świecie", a także
wszelkie uformowane z niej obiekty włączając w
to nasze przeciw-ciała, wykazują własności które
są dokładnie odwrotne do własności naszej
"materii" i naszych ciał fizycznych. Dla przykładu,
nasza materia wykazuje posiadanie masy, inercji,
oraz tarcia. Dlatego przeciw-materia jest bezważka,
nie posiada inercji, oraz nie wykazuje tarcia.
Najbardziej jednak istotne dla nas okazują się intelektualne
atrybuty naszej materii i przeciw-materii. Mianowicie
nasza materia jest "głupia" w stanie naturalnym.
Dlatego przeciw-materia musi być odwrotna do
głupiej, znaczy musi być "inteligentna" w swoim
stanie naturalnym. To zaś praktycznie oznacza,
że cała owa masa przeciw-materii jaka zawarta
jest w przeciw-świecie wykazuje sobą cechy które
my znamy jako nośniki inteligencji. Dla przykładu,
przeciw-materia jest zdolna w swoim stanie naturalnym
do gromadzenia informacji, przechowywania i
zapamiętywania tej informacji, wyszukiwania informacji,
oraz myślenia. Praktycznie to oznacza, że cały
przeciw-świat jest jak jeden ogromny naturalny
komputer. Jest on w stanie formować programy
jak te w komputerze. Może także uruchamiać
owe programy. Jeden z licznych rodzajów
programów jakie są formowane i przechowywane
w owym ogromnym przeciw-świecie, to programy
działania najróżniejszych praw natury, włączając
w to programy egzekwowania praw moralnych.
Oczywiście, istnieje całe morze dowodów na fakt
że przeciw-świat istnieje oraz że posiada on
inteligencję. Kilka przykładów tego ogromnego
materiału dowodowego dyskutowanych jest
na stronie internetowej
telekinesis_pl.htm.
Dalsze opisy Konceptu Dipolarnej
Grawitacji, włączając w to materiał dowodowy oraz formalny dowód
logiczny na istnienie i inteligencję przeciw-świata, są udostepnione
w tomach 4 i 5 monografii [1/5] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne",
oraz w tomach 6 i 7 monografii [8] "Totalizm" - obie te publikacje
są dostępne gratisowo poprzez niniejszą stronę internetową. Ponieważ
nie zajmie wiele czasu przeglądnięcie owych dwóch tomów, zaś ich
poznanie otworzy nasze oczy na wiele zjawisk jakie poprzednio
pozostawały niewyjaśnialne dla naszej nauki ortodoksyjnej, gorąco
zapraszam do rzucenia na nie okiem.
Jak to wyjaśnione zostało powyżej,
w Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
nazwa "przeciw-materia" przyporządkowana
została do inteligentnej substancji
która panuje w równoległym świecie
nazywanym "przeciw-światem".
Substancja ta jest bezważka i nie
formuje tarcia. Stąd jest ona rodzajem
jakby ogromnie ruchliwego płynu
(np. jest trochę podobna do wody).
Jednym z bardziej niezwykłych atrybutów
owej substancji z przeciw-świata jest,
że jest ona inteligentna w swoim stanie
naturalnym. To znaczy, że posiada
ona zdolność do samonauki. Ponadto
jest ona w stanie gromadzić i przechowywać
w sobie programy i dane a także
myśleć jak komputer. Stąd faktycznie
owa przeciw-materia jest więc jakby
rodzajem "płynnego komputera" który
nie tylko myśli, oraz nie tylko realizuje
programy które zostały w nim zawarte,
ale który może także przyjmować dowolne
kształty i dowolne zachowania jakie wynik
owego myślenia mu nakazuje. Szokującym
więc następstwem istnienia całego ogromnego
przeciw-świata wypełnionego taką właśnie
myślącą substancją jest, że właściwie to
ów inteligentny drugi świat jest tym co
religie nazywają Bóg. Stąd Koncept
Dipolarnej Grawitacji jest pierwszą w pełni
naukową teorią, która była w stanie formalnie
udowodnić, że Bóg faktycznie istnieje.
Ten formalny dowód naukowy na istnienie
Boga został już opublikowany w podrozdziale
I3.3. z tomu 5 monografii [1/5], a także w
podrozdziale K3.3 z tomu 6 monografii [8]
"Totalizm". Dowód ten omawiany jest także
na odrębnej stronie internetowej poświęconej
świeckiemu i naukowemu zrozumieniu Boga
wynikającego z Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
Oczywiście, niezależnie od owego formalnego
dowodu, na istnienie przeciw-świata wskazuje ogrom
faktów. Dla przykładu tzw. ESP, lub przypadki
otrzymania odpowiedzi na zapytania
za pośrednictwem wahadełka radiestezyjnego,
są niczym innym jak właśnie manifestacjami
inteligentnego komunikowania się ludzi
z ową myślącą substancją z przeciw-świata.
W świetle powyższego staje się dosyć klarowne
jak Koncept Dipolarnej Grawitacji definiuje Boga.
Zgodnie z tą definicją, Bóg jest to inteligentna,
samoucząca się i ruchliwa substancja zwana
"przeciw-materią" wraz ze zbiorem samoświadomych
naturalnych programów które zawarte są w owej
substancji oraz które sterują jej zachowaniem.
Wyrażając to w uproszeniu innymi słowami, "Bóg
jest to rodzaj płynnego komputera o wielkości
całego wszechświata, wraz z systemem naturalnych
programów które sterują tym płynnym komputerem".
Oczywiście, z dzisiejszych komputerów wiemy,
że komputer składa się z aż kilku podstawowych
składowych, tj. z hardware, software, oraz peryferiów.
Podobnie jest z Bogiem. Fakt ten zresztą od dawna
wyjaśnia nam religia chrześcijańska. Informuje
ona nas że Bóg to faktycznie trzy składowe, czyli
Bóg Ojciec (tj. "hardware" - czyli cała przeciw-materia),
Duch Święty (tj. "software" przez Koncept Dipolarnej
Grawitacji nazywane "wszechświatowym intelektem"),
oraz "Syn Boży" (tj. rodzaj "peryferiów" specjalnie
zbudowanych ze specjalnego rodzaju hardware i
software - po szczegóły patrz "Część #I" tej strony).
Po więcej informacji na temat owych trzech
podstawowych składowych Boga - patrz też
punkt #B5 odrębnej strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga.
Opisywana tutaj
teoria wszystkiego
zwana "Konceptem Dipolarnej Grawitacji" nie tylko
że definiuje Boga i naukowo wyjaśnia czym faktycznie
ów Bóg jest, ale także dostarcza nam narzędzi
do formalnego udowodnienia istnienia Boga.
Ponieważ ów formalny dowód naukowy na istnienie
Boga posiada dla każdego z nas ogromnie istotne
znaczenie, jego przeprowadzeniu, zinterpretowaniu,
oraz zilustrowaniu zdjęciami poświęcona została
odrębna totaliztyczna strona
god_proof_pl.htm - o formalnym dowodzie naukowym że "Bóg istnieje".
Gorąco rekomenduję zaglądnięcie na tamtą stronę.
Ten sam formalny dowód na istnienie Boga przeprowadzony
z użyciem metod logiki matematycznej jest też
opublikowany w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5
monografii [1/5].
Ludzie naprawdę mają ogromnie poszufladkowane
i pozbawione elastyczności widzenie świata.
Przykładowo w sprawie pochodzenia człowieka,
ludzie podzielili się na dwa obozy które nawzajem
zwalczają swoje poglądy. Pierwszy z owych
dwóch obozów bierze dosłownie słowa Biblii
i wierzy że świat oraz ludzie stworzeni zostali
przez Boga w przeciągu 6 dni. (W 7-mym
dniu Bóg bowiem odpoczywał.) Drugi z owych
obozów twierdzi, że człowiek powstał w
rezultacie zajścia ciągu nieskoordynowanych
zdarzeń jakie zupełnie przypadkowo składały
się na proces tzw. "naturalnej ewolucji".
Tymczasem ustalenia
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
opisywanego na tej stronie, ujawniają
że obie te grupy mają częściową rację
i częściowo są w błędzie. Mianowicie,
zgodnie z tymi ustaleniami, czysto
przypadkowa naturalna ewolucja
faktycznie miała miejsce. Jednak
jej wynikiem było powstanie
Boga
a nie człowieka. Ewolucja Boga była
bowiem znacznie łatwiejsza od ewolucji
człowieka. Bóg wszakże wyewolucjonował
się jako samoświadomy program powstały
w samouczącym się i już istniejącym płynnym
komputerze. Potem zaś ów Bóg stworzył
człowieka. W owym stwarzaniu człowieka
posługiwał się jednak "inteligentnie sterowaną
ewolucją" bardzo podobną do naturalnej ewolucji.
Więcej informacji na ten temat zawiera "Część #I"
poniżej tej strony, a także odrębna strona
internetowa w całości poświęcona tematowi
ewolucji
człowieka.
Część #F:
Czysto fizykalne (hardwarowe) zjawiska zachodzące w przeciw-materii a postulowane przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji:
#F1.
Telepatia:
Substancja która wypełnia nasz świat
materialny, czyli tzw. "materia", wykazuje
tendencje do wpadania w wibracje. W
większości swego zakresu wibracje te
odbierane są przez nasze zmysły jako
tzw. "dźwięki". Jeśli jednak równolegle
do naszego świata istnieje cały ogromny
świat wypełniony niezwykłą substancją
zwaną "przeciw-materia", wówczas owa
substancja również musi wykazywać
tendencję do wpadania w wibracje podobne
do dźwięków z naszego świata. Z kolei
nasze duplikaty przeciw-materialne są
w stanie wykorzystywać owe wibracje do
formowania rodzaju "mowy" za pomocą
której porozumiewają się one w przeciw-świecie.
To właśnie ów rodzaj "mowy" przenoszonej
za pomocą wibracji przeciw-materii nazywany
jest "telepatią". Więcej informacji
na temat telepatii zawarte jest w podrozdziale
H7.1 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Na temat telepatii istnieje także odrębna strona
internetowa nazywająca się
telepathy_pl.htm.
#F2.
Trwałe natelekinetyzowanie:
W punkcie #B3 tej strony internetowej wyjaśnione
zostało, że niezwykły ruch telekinetyczny
ma zawsze miejsce jeśli obiekt fizyczny
jest jakby "ciągnięty" przez swój przeciw-materialny
duplikat. Natomiast w punkcie #E1 tej strony
podkreślone zostało, że każdy obiekt
fizyczny istniejący w naszym świecie jest
sprzężony siłami grawitacyjnymi z identycznym
do niego duplikatem przeciw-materialym
istniejącym w przeciw-świecie. Obie powyższe
informacje są kluczowe dla zrozumienia
unikalnego rodzaju zjawiska, które nazywane
jest "trwałym natelekinetyzowaniem".
Trwałe natelekinetyzowanie jest to unikalny rodzaj
drgań, w jakie wpaść mogą niektóre substancje,
lub ich składowe. W drganiach tych atomy
owych substancji drgają w odniesieniu do
ich przeciw-materialnych duplikatów.
Dzięki temu część ruchu drgającego owych
atomów wykonywana jest na zasadzie
ruchu fizycznego, część zaś - na zasadzie
ruchu telekinetycznego. W rezultacie substancje
trwale natelekinetyzowane cechują się całym
szeregiem własności demonstrowanych podczas
ruchu telekinetycznego. Przykładowo, mogą
wydzielać one jarzenie pochłaniania, ich masa
może ulegać zmniejszeniu, mogą wykazywać
cechy unikalne dla nadprzewodników, itd., itp.
Przy niektórych odmianach trwałego natelekinetyzowania,
substancje mu poddane wykazują własności
lecznicze. Własności te są zresztą podobne
do tych jakie uzyskuje się poprzez oddziaływanie
na komórki żywe polem telekinetycznym. Stąd w
uzdrawianiu
substancje te czasami używane są jako rodzaje
uniwersalnego lekarstwa pomocnego na każdą
chorobę. Ponadto, niektóre substancje trwale
natelekinetyzowane indukują szybki i zwiększony
wzrost. Stąd np. woda natelekinetyzowana poprzez
przepuszczanie jej przez punkty ogniskowe piramid
kiedyś używana była w tzw. "telekinetycznym rolnictwie".
Indukowała ona bowiem nietypowo bujne plony
na dowolnie jałowych glebach.
Więcej informacji na temat trwałego natelekinetyzowania,
oraz na temat niezwykłych własności trwale
natelekinetyzowanych substancji, zaprezentowane
zostało w podrozdziałach H8.1 oraz KB1 z
tomów odpowiednio 4 i 9 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei "telekinetyczne rolnictwo" opisane zostało w
podrozdziale KB2 z tomu 9 w/w mojej najnowszej
monografii [1/5].
Część #G:
Czysto softwarowe zjawiska manifestowane przez przeciw-materię a postulowane przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji:
#G1.
Energia:
Niniejsza
teoria wszystkiego
zwana "Konceptem Dipolarnej Grawitacji" stwierdza,
że niezwykła substancja panująca w przeciw-świecie
posiada cechy dzisiejszego komputera. Znaczy,
jest ona w stanie przechowywać w sobie i potem
realizować najróżniejsze programy naturalne. Jeden rodzaj
najbardziej elementarnych, naturalnych programów
jaki w substancji tej się nieustannie znajduje i jaki
definiuje jej zachowanie, nazywany jest właśnie
"energią". Ponieważ zaś zachowanie
się przeciw-materii decyduje jak zachowywać
się musi materia z naszego świata powiązana
z nią siłami grawitacyjnymi, owe elementarne
programy energii definiują sobą również
zachowanie się materii z naszego świata.
Zgodnie więc z Konceptem Dipolarnej
Grawitacji, energia to po prostu rodzaj
najbardziej elementarnych programów
naturalnych zawartych w przeciw-materii,
które definiują sobą zachowanie się owej
przeciw-materii, a stąd definiują również
zachowanie się materii. Więcej informacji
na temat wyjaśnienia czym jest energia
według Konceptu Dipolarnej Grawitacji
zaprezentowane zostało w podrozdziałach
H9.2 i H4.1 z tomu 4 dwóch monografii:
starszej [1/4] oraz
najnowszej [1/5].
W tym miejscu należy dodać, że chociaż
dotychczasowa nauka ziemska zaproponowała
kilka definicji energii, faktycznie jak dotąd nauka
ta NIE była w stanie wyjaśnić czym właściwie owa
energia jest. Z kolei nie mając wyjaśnienia dla
natury energii, nauka ta oczywiście nie jest też w
stanie dokładnie opisać wszystkich cech energii.
Dlatego w rzeczywistości to co nauka ta twierdzi
na temat energii i jej cech faktycznie jest bardziej
mitologią, albo pobożnymi życzeniami, niż faktem.
Innymi słowy, wszelkie "prawa" dotyczące energii
które dzisiejsza nauka upowszechnia, faktycznie
NIE są warte nawet przysłowiowego "funta kłaków".
Praktycznie to też oznacza, że w wielu sprawach
dotyczących generowania i własności energii nauka
ludzka z całą pewnością nadal pozostaje w całkowitym
błędzie. Jest też ogromnie nieodpowiedzialnie z jej
strony, że nadal NIE będąc w stanie nawet jednoznacznie
wyjaśnić natury energii, w swojej zarozumiałości nauka
ta ignoruje lub potępia całą gamę zjawisk i możliwości,
np. te opisywane na totaliztycznych stronach internetowych
eco_cars_pl.htm - o budowie i zasadzie działania bazspalinowych samochodów przyszłości czy
telekinetyka.htm - o eksperymentalnej budowie urządzeń telekinetycznych.
#G2.
Grawitacja:
Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza,
że wszystko w naszym wszechświecie co
opisuje jakiekolwiek zachowanie, faktycznie
jest rodzajem naturalnych programów jakie
są przechowywane, oraz realizowane, w
przeciw-materii. Przykłady takich naturalnych
programów obejmują energię (włączając w to
energię moralną), światło, prawa natury
(np. prawa moralne), czas, myśli, itp. Owe
naturalne programy posiadają zdolność
do poruszania się przez przeciw-materię
i przez materię, zgodnego z zaprogramowanymi
w nich "prawami". Koncept Dipolarnej Grawitacji
stwierdza też, że wszelkie takie naturalne programy
przemieszczające się poprzez przeciw-materię
(a również przez materię z naszego świata) formują
podczas swego przemieszczania się rodzaj
jakby pola siłowego podobnego do tego które
formowane jest siłą tarcia. Owa jakby siła tarcia
powstała podczas przemieszczania się naturalnych
programów przez przeciw-materię, nazywana
jest właśnie "grawitacją". Dlatego
zgodnie Konceptem Dipolarnej Grawitacji
nazwa "grawitacja" przyporządkowana została
do rodzaju jakby siły tarcia formowanej podczas
cyrkulacji naturalnych programów przez oba
światy naszego wszechświata. Bardziej
dogłębny i szerszy opis wyjaśnienia czym
właściwie jest grawitacja w świetle Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, zaprezentowany został
w podrozdziałach H9.3 i JG3.7.1 z tomów
odpowiednio 4 i 8 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#G3.
Jak natura grawitacji wyjaśnia kształt świata fizycznego:
Ze sposobu na jaki w Koncepcie Dipolarnej
Grawitacji powstaje zjawisko grawitacji, wynika
również jaki musi być w nim kształt świata
fizycznego w którym żyjemy. Jak się okazuje,
świat fizyczny w tym koncepcie ma kształt
jakby cieniutkiego, płaskiego naleśnika
zawieszonego w rozmiarowo nieograniczonym
oceanie przeciw-materii formującej przeciw-świat.
Ten "naleśnik" naszego świata fizycznego
oraz ów przeciw-świat są wzajemnie
oddzielone od siebie niewidzialną i nieprzenikalną
barierą istniejącą pomiędzy naszym światem
i przeciw-światem. Ów cieniutki niby "naleśnik"
naszego świata jest tylko jednym z trzech
odrębnych światów składających się na
cały wszechświat. Znaczy, ten cieniutki
niby naleśnik jest naszym światem,
przeciw-materia w jakiej on zawisa jest
przeciw-światem, zaś w pamięci owej
płynnej i inteligentnej przeciw-materii
która formuje oba owe światy, zawarty
jest trzeci świat wirtualny. Niestety,
przepływ programów (energii, sterowania)
pomiędzy naszym światem i przeciw-światem,
który formuje opisane wcześniej siły
grawitacyjne, powoduje że ten cieniutki
jakby naleśnik naszego świata wcale
nie jest rozpostarty płasko - tak jak
byśmy się spodziewali że leżał by on
na talerzu czy na patelni. W rzeczywistości
bowiem siły grawitacyjne zawijają go w jakby
zafałdowania czy rulony, a w niektórych miejscach
nawet nakładają na siebie. Z rezultacie
ów płaski i cieniutki świat fizyczny wygląda
jak okropnie pomięty i pozawijany naleśnik.
Więcej informacji na temat wyjaśnienia
jaki jest kształt i wygląd całego wszechświata
według ustaleń Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
zaprezentowane zostało w podrozdziale
JG3.7.1 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei proces stwarzania świata fizycznego przez
Boga
jest opisany poniżej w punkcie #I4 tej strony.
#G4.
Softwarowe wyjaśnienie dla upływu "ludzkiego czasu"
w Koncepcie Dipolarnej Grawitacji (tj. "nawracalny
czas softwarowy" z naszego świata fizycznego
kontra "absolutny czas" z przeciw-świata):
Motto:
"Absolutnie wszystko w całym wszechświecie jest jedynie jedną z wielu
odmiennych manifestacji inteligentnej przeciw-materii oraz naturalnych
programów które rezydują w tej przeciw-materii i które sterują jej zachowaniami."
Moje odkrycie wynikające z opisywanego tu Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, które prawdopodobnie wywrze
największy wpływ na przyszłe losy ludzkości, stwierdza
że w całym świecie fizycznym (czyli także i na
Ziemi) panują aż dwa drastycznie odmienne
rodzaje czasu. Najszersze opisy obu tych czasów
są zaprezentowane, m.in. w podpunkcie #C4.1,
a także we wstępie i punktach #A1, #C3 i #C4,
z innej mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Obliczenia zaś wykazujące przybliżoną zgodność wieku naszego
świata fizycznego naliczoną z użyciem obu tych różnych
czasów zarówno przez oficjalną naukę (tj. wieku około
14 miliardów "absolutnych lat") jak przez Biblię (tj. wieku
około 6000 "ludzkich lat") zaprezentowałem w podpisie
pod "Tabelą #A1" ze swej strony o nazwie
humanity_pl.htm.
Z kolei najważniejsze następstwa działania tych dwóch czasów
na Ziemi są najlepiej omówione w punkcie #V2 strony
2020zycie.htm,
w punkcie #C9.1 strony
ufo_proof_pl.htm,
w punkcie #C3 strony
przepowiednie.htm,
oraz w innych publikacjach linkowanych hasłem
nawracalny czas softwarowy ze strony o nazwie
skorowidz.htm.
Jak dotąd upływ obu tych czasów mierzony był tylko
jedną i tą samą jednostką, jaką można by nazwać
"ludzkie lata" - ponieważ odpowiada ona ludzkiemu
odbiorowi szybkości upływu naszego czasu. Tymczasem
ponieważ oba te czasy upływają z szybkościami różniącymi
się aż o rząd ponad 365 tysięcy razy, upływ każdego z nich
powinien być mierzony odmienną jednostką. Pierwszy
z tych dwóch czasów jest naturalnym czasem
wszechświata - stąd jednostkę mierząca jego upływ
możnaby nazwać np. "rokiem Boga", "rokiem atomów,
cząsteczek i minerałów", czy też "absolutnym rokiem". Nowa
"nauka totaliztyczna"
ten czas nazywa "nienawracalnym
czasem absolutnym wszechświata".
Z kolei stara, monopolistyczna, "ateistyczna
nauka ortodoksyjna" uważa go za jedyny
czas panujący w całym wszechświecie i mnoży
na jego temat najróżniejsze nierealistyczne spekulacje -
z reguły referujące do kompletnie błędnej teorii Einsteina.
Ten naturalny czas absolutny upływa płynnie i znacznie
szybciej niż czas ludzi. Nie daje się go też nawracać
i nawet Bóg NIE jest w stanie nim sterować. W czasie
tym obecnie żyje tylko nasz Bóg. Kiedy jednak Bóg
stwarzał nasz świat fizyczny, oryginalnie zaprogramował
aby wszystko z naszego świata fizycznego też
istniało i żyło w owym naturalnym czasie absolutnym.
Dopiero potem Bóg się przekonał, że nienawracalny
charakter tego czasu odbiera mu kontrolę nad tym co
dzieje się w stworzonym przez Niego świecie. Dlatego,
po odnotowaniu zupełnej bezskuteczności swoich
prób panowania nad światem jaki stworzył, Bóg
zdecydował się zniszczyć niemal wszystkie ówczesne
żywe istoty z użyciem bibilijnego Wielkiego Potopu.
Podczas zaś trwania tego potopu Bóg doprogramował
(tj. jakby "dołatał") do świata fizycznego zupełnie nowy
i odmienny rodzaj czasu, tj. czas upływający powolnie
z szybkością "ludzkich lat", poczym przeprogramował
życie tych nielicznych istot jakim pozwolił przeżyć
przez potop, na ów odmienny czas, sztucznie
zaprogramowany przez siebie. Działanie owego
nowego, sztucznego czasu można porównywać
do działania czasu w jakim obecnie "żyliby" bohaterowie
komputerowych gier oraz ruchomych filmów - gdybyśmy
potrafili obadrzać ich życiem i samoświadomością.
Znaczy, ten nowy i sztuczny "czas ludzki: daje się zwalniać
lub przyspieszać, cofać do tyłu lub przewijać do przodu,
a co ciekawsze upływa on też w skokach - jakie dla owych
gier i filmów są zgodne z miganiem komputerowych
ekranów lub klatek filmowych (po szczegóły patrz
punkty #C3 i #C4 z wyżej wymienionej mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
lub punkt #B1 innej mojej strony o nazwie
will_pl.htm).
Aby jednak NIE musieć niszczyć i programować od nowa
wszystkiego co uprzednio Bóg stworzył i co uważał za
"bardzo dobre", całą nieożywioną materię Bóg pozostawił
pod działaniem owego "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata". Stąd starzeniu się na Ziemi zgodnie z
upływem tego naturalnego czasu absolutnego do dzisiaj
podlega cała nieożywiona materia, czyli cząsteczki elementarne,
atomy, skały, skamienieliny (w tym np. kości dinozaurów
i węgiel kamienny), metale, minerały, itp. Ów drugi z czasów
panujących obecnie na Ziemi, sztucznie zaprogramowany
przez Boga poprzez podzielenie czwartego (wgłębnego "G")
liniowego wymiaru przeciw-świata na cieniutkie "warstewki
czasowe" w moich publikacjach zwane też "naleśniczkami",
jest czasem naturalnie NIE istniejącym. Upływa on w krótkich
skokach, które każdy może sobie zaobserwować z pomocą
eksperymentu opisanego w punkcie #D1 strony
immortality_pl.htm.
Ten sztucznie stworzony przez Boga czas ludzi
i wszelkich stworzeń, nowa "totaliztyczna nauka"
nazywa "nawracalnym
czasem softwarowym" - ponieważ jego
upływ można nawracać m.in. z pomocą urządzeń
mojego wynalazku zwanych "wehikułami czasu".
Pomiędzy każdymi dwoma skokami tego sztucznego
"nawracalnego czasu softwarowego" występuje długa
przerwa - co powoduje iż upływa on niepomiernie
wolniej niż ów naturalny czas absolutny wszechświata.
Na ile wolniejszy jest jego upływ, ja oczywiście
NIE mam warunków (ani funduszy) aby to pomierzyć,
zaś oprócz mnie żaden inny naukowiec na świecie
NIE prowadzi jeszcze takich badań. Wszakże cały
dorobek naukowy mojej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku",
z musu nadal upowszechnianej pod nazwą "Koncept
Dipolarnej Grawitacji", a stąd i dorobek nowej "totaliztycznej
nauki", jak narazie jest wyłącznie moim osobistym dorobkiem
naukowym, jako że owa nowa "totaliztyczna nauka"
nadal NIE została jeszcze oficjalnie ustanowiona i ciągle
poza mną NIE ma innych naukowców którzy prowadziliby
badania zgodne z jej duchem, filozofią i podstawami
naukowymi (tj. zgodne z Konceptem Dipolarnej Grawitacji).
Niemniej informacja wywodząca się od Boga i
zawarta w Biblii (np. patrz "2 List św. Piotra Apostoła"
werset 3:8, lub "Księga Psalmów" werset 90:4),
jaką omawiam m.in. w punkcie #C4.1 strony
immortality_pl.htm,
podaje, że upływ sztucznie stworzonego, "nawracalnego
czasu softwarowego" jest około 365 tysięcy razy wolniejszy
niż upływ naturalnego "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata" w którym żyje Bóg, stąd np. jedna
doba Boga trwa przez odpowiednik ponad 1000 ludzkich
lat. Z powodu tej powolności upływu "ludzkiego czasu",
jeśli ktoś zapamięta dokładnie wygląd skał jakie widział
co najmniej 3 "ludzkie lata" wcześniej, wówczas podczas
ponownego oglądania tych skał może odnotować, iż
faktycznie to zestarzały się one i zerodowały aż o 3 "lata
Boga", czyli o odpowiednik ponad miliona "ludzkich lat".
W przypadku więc miękkich skał ich erozja już wówczas
jest aż tak znaczna, że daje się odnotować nawet gołym
okiem. To też z powodu powolności upływu tego
"nawracalnego czasu softwarowego" naukowcy błędnie
mylą oba upływy czasu, a stąd np. nam wmawiają,
że skamieniałe kości dinozaurów i węgiel kamienny
(które, jak wszelkie atomy i minerały, starzeją się zgodnie
z upływem "lat Boga") są jakoby o miliony "ludzkich lat"
starsze od ludzi, podczas gdy faktycznie postarzały się
one co najwyżej o 6000 "lat Boga" - co po pomyleniu
obu czasów i wyrażeniu wieku tych kości i węgla w
"ludzkich latach", daje ów szokujący wynik milionów lat.
Podobnie rysunki na skałach jaskiń, nauka interpretuje
iż jakoby ludzie je malowali dziesiątki tysięcy "ludzkich lat"
temu, podczas gdy ich poprawne datowanie w "latach Boga"
(w jakich faktycznie starzeją się atomy i minerały tychże
rysunków) dowiodłoby, iż były one malowane co najwyżej
4000 "ludzkich lat" temu.
Powyższe moje przełomowe odkrycie istnienia i działania
na Ziemi owych dwóch drastycznie odmiennych rodzajów
czasu stało się możliwe, ponieważ opisywany tu Koncept
Dipolarnej Grawitacji wyjaśnił pojęcie czasu w którym żyjemy
my ludzie, w zupełnie odmienny (softwarowy) sposób niż pojęcie
to wyjaśniane jest przez dotychczasową starą "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" (tj. przez tą monopolistyczną,
ignorancką, błędną, arogancką i anty-boską naukę,
którą opisują punkty #C1 do #C6 z totaliztycznej strony o nazwie
telekinetyka.htm).
Pełny opis tego softwarowego wyjaśnienia dla
czasu zawarty został w punktach #C3, #C4 i #C4.1
na odrębnej stronie internetowej o zasadzie pokonywania
śmierci przez ludzi i uzyskiwania przez nich
nieśmiertelnego życia,
a także w punklcie #B2.1 na stronie internetowej o
wehikułach czasu
i w punkcie #C3 na stronie o nazwie
przepowiednie.htm.
Z kolei jak genialnie Bóg zaprogramował działanie tego czasu
poprzez podzielenie czwartego wgłębnego "G" wymiaru
liniowego przeciw-świata na niemal niemożliwą do liczbowego
wyrażenia ilość cieniutkich "warstewek czasowych" jakie
ja w swoich publikacjach zwykle nazywam "naleśniczkami"
(ponieważ są one usytułowane jedna na drugiej, tak jak
układa się stos naleśników na telerzu) skrótowo wyjaśniłem
w punkcie #B1 swej strony o nazwie
will_pl.htm
oraz w publikacjach tam linkowanych.
Poniżej została jedynie podsumowana jego esencja.
Zgodnie z owym wyjaśnieniem softwarowym,
"nawracalny czas softwarowy" jaki jest przeżywany
przez wszystkie istnienia z naszego świata fizycznego
posiadające DNA (w tym więc i przez ludzi),
jest to "przepływ kontroli wykonawczej" przez
naturalne programy sterujące zawarte w
przeciw-materii. Wyjaśniając to innymi
słowami, przeciw-materia oraz zawarte w niej
naturalne programy są jakby rodzajem "płynnego
komputera" który w naszym świecie fizycznym
przyjmuje kształty wszystkiego co widzimy
wokoło siebie. (O owym "płynnym komputerze"
pisałem już w punkcie #E3 powyżej.) Przykładowo
nasze ciała, a także budynki, góry czy całe
planety wykonane są z takich właśnie odrębnych
"płynnych komputerów" przyjmujących ich
kształty. Komputery te sterowane są odpowiednimi
zawartymi w nich programami (w punkcie #C3
strony o nazwie
immortality_pl.htm
nazywanymi "omniplanem"), jakie to programy
nakazują im co z nimi ma się stać, jakim zmianom mają
podlegać, jak szybko mają się starzeć, itp. Sterowanie
zachowaniami tego płynnego komputera przeciw-materii
jest możliwe, ponieważ najbardziej elementarne składowe
przeciw-materii faktycznie są maleńkimi męskimi (dodatnimi)
i żeńskimi (ujemnymi) istotami żywymi absolutnie posłusznymi
rozkazom programu Boga, jakie to istotki ja nazwałem
"Drobinami Boga", zaś jakie szczegółowo
opisałem w punktach #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm.
Otóż skokowy przebieg kontroli wykonawczej (tj. jakby ruch
"kursora") przez kolejne rozkazy owych programów
("omniplanu"), przez wszelkie istoty żyjące posiadające
DNA, w tym i przez nas ludzi, jest odbierany właśnie jako
upływ "nawracalnego czasu softwarowego". Stąd nasz
"ludzki czas" jest faktycznie rodzajem "softwarowego
czasu" (podobnego do czasu jakiego upływ odczuwaliby
bohaterowie dzisiejszych gier komputerowych i filmów -
gdybyśmy umieli nadawać im życie i samoświadomość),
czyli jest on tylko rodzajem sztucznej, softwarowej
"symulacji" upływu naturalnego "nienawracalnego
czasu absolutnego wszechświata".
Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza dalej,
że w jakiś czas po procesie stworzenia naszego
świata fizycznego, tj. dokładnie około połowy
trwania bibilijnego Wielkiego Potopu, upływ
czasu w naszym "świecie fizycznym" został
celowo tak przeprogramowany przez Boga,
aby Bóg, a także co bardziej technicznie
zaawansowani ludzie, mogli dowolnie sterować
upływem owego czasu, np. aby mogli cofać
nasz nawracalny czas do tyłu. (Opis stwarzania
naszego świata fizycznego zawarty jest w punkcie
#I4 poniżej.) Przykładowo, ludzie mogą sterować
upływem czasu poprzez budowanie moich
wehikułów czasu.
Aby zapewnić owo sterowanie, upływ tego
"nawracalnego czasu softwarowego" w jakim
starzeją się m.in. ludzie, w trakcie trwania Wielkiego
Potopu został wyraźnie oddzielony przez Boga
od upływu naturalnego, "nienawracalnego czasu
absolutnego wszechświata" (albo "prawdziwego
czasu") jaki nadal panuje w pozostałych dwóch
światach naszego trzyświatowego wszechświata,
tj. jaki panuje w "przeciw-świecie" (w którym
rezyduje niezniszczalna przeciw-materia
znajdująca się w stanie nieustannego ruchu),
oraz w "świecie wirtualnym" (w którym rezyduje
niezniszczalny i ponadczasowy "Wszechświatowy
Intelekt, czyli Bóg - a ściślej rezyduje ta składowa
Boga którą religia chrześcijańska nazywa
Duchem Świętym.)
Wyjaśnię teraz dokładniej powyższą możliwość
cofania się do tyłu w owym "nawracalnym czasie
softwarowym", jaki w naszym świecie fizycznym
rządzi starzeniem sie ludzi i innych stworzeń
posiadających DNA - jednak jaki NIE rządzi
starzeniem się nieożywionej natury (np. skał
czy skamienielin). Jak ujawnił nam już to
opisywany tu Koncept Dipolarnej Grawitacji,
faktycznie we wszechświecie istnieją aż dwa
drastycznie odmienne rodzaje czasu. Jednym
z nich jest "nienawracalny czas absolutny
wszechświata" - czyli czas w jakim upływa
życie Boga, zaś na Ziemi jaki rządzi starzeniem
się nieożywionej materii, czyli skał, skamienielin
(np. kości dinozaurów), minerałow, itp. Ów czas
absolutny upływa tak jak dzisiejsi ludzie na Ziemi
wierzą, że upływa ich czas. Znaczy kiedy on
już raz przeminie, Bóg nie jest w stanie cofnąć
go do tyłu i zmienić tego co z Nim samym
(znaczy co z Bogiem) stało się już wcześniej.
Jednak dla Boga owo nieubłagane upływanie
czasu absolutnego wszechświata nie ma
większego znaczenia. Wszakże Bóg, przeciw-materia,
oraz programy które Bóg tworzy, wszystkie
one mogą istnieć w nieskończoność. Jedyne
znaczenie jakie ów "nienawracalny czas absolutny
wszechświata" ma dla Boga, to że będąc świadomym
jego nieubłaganego upływu oraz jego następstw,
Bóg tak zaprogramował świat fizyczny, aby
odmienny "nawracalny czas softwarowy"
jaki działa na ludzi w owym świecie fizycznym, dawał
się już cofać do tyłu. (Proces tworzenia świata fizycznego
przez Boga opisany jest w punkcie #I4 poniżej.)
Dlatego w jakiś czas po stworzeniu świata fizycznego,
a ściślej podczas trwania bibilijnego Wielkiiego Potopu -
tak jak opisuje to punkt #C4.1 ze strony o nazwie
immortality_pl.htm,
Bóg tak go przeprogramował, że wszystkie działające
na ludzi "nawracalne czasy softwarowe" owego
świata fizycznego (tj. przeszłość, teraźniejszość
i przyszłość) istnieją w nim równocześnie w formie
tzw. "przestrzeni czasowej", zwanej też "omniplanem".
Dosyć dokładne opisy owej "przestrzeni czasowej",
albo "omniplanu", są zaprezentowane w punktach
#C3, #C4 i #C4.1 w/w strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm.
Aby pomieścić w sobie wszystkie owe odmienne
"czasy", ta "przestrzeń czasowa" ("omniplan")
składa się z wielu jakby odmiennych "warstewek",
każda z których reprezentuje odmienny moment
czasowy w "nawracalnym czasie softwarowym" z
naszego świata fizycznego.
Przykładowo, w odrębnych warstwach owej
"przestrzeni czasowej" ("omniplanu") ciągle i w chwili obecnej
istnieje, oraz ciągle działa, nasz świat fizyczny
w formie w jakiej zamanifestował się on np. w
roku 1000 p.n.e. W innej zaś warstwie istnieje
tam już także świat fizyczny jaki zamanifestuje
się dopiero w przyszłości, np. w roku 2656 n.e.
(tj. w roku prawdopodobnego "końca świata"
opisywanego w punkcie #N1 strony o nazwie
quake_pl.htm).
Jeśli więc ktoś wie jak, wówczas z dzisiejszej
chwili może się przenieść do wybranego przez
siebie, dowolnego innego czasu, poprzez proste
przejście do odmiennej warstewki owej "przestrzeni
czasowej" ("Omniplanu"). Chociaż więc owe czasy
(warstewki czasowe) świata fizycznego też poddane
są działaniu "czasu absolutnego" całego wszechświata,
nie ma to dla nich większego znaczenia, bowiem
istnieją one w nieskończoność. Wszakże przeciw-materia
z jakiej są one uformowane, oraz programy które
nadają im wymaganą formę i cechy, istnieją
w nieskończoność. Skoro zaś przez cały
czas w owej "przestrzeni czasowej" istnieje
zarówno przeszłość jak i przyszłość świata
fizycznego, zarówno Bóg, jak i co inteligentniejsze
istoty zamieszkujące ów świat fizyczny, mogą
się teraz przemieszczać w czasie zarówno do
przodu jak i do tyłu - i udoskonalać je "iteracyjnie".
Wszakże przemieszczanie to jest tylko zwykłym
wędrowniem w różnych kierunkach owej
"przestrzeni czasowej" ("omniplanu") zawsze
istniejącej w swej całości.
Podstawą dla stworzenia całkowicie sterowalnego
upływu "nawracalnego czasu softwarowego" w
naszym świecie fizycznym jest istnienie owej
tzw. "przestrzeni czasowej" albo
"omniplanu".
Ta "przestrzeń czasowa", albo "omniplan", to rodzaj
jakby "softwarowego pojemnika czy krajobrazu",
albo "softwarowego tworu" wyodrębnionego z
reszty wszechświata, który to pojemnik, krajobraz,
czy twór w każdym momencie czasowym zawiera
wszelkie obiekty jakie tylko istniały, istnieją, lub
będą istniały w całym świecie fizycznym oraz
we wszystkich czasach trwania obecnego świata
fizycznego. Jak to wyjaśniam szerzej w owym
punkcie #C3 strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm,
pod względem swego działania i budowy ten
softwarowy pojemnik czy twór (tj. "omniplan")
przypomina trochę dzisiejsze "programy sterujące"
do obrabiarek z numerycznym (komputerowym)
sterowaniem. Tyle tylko, że nasz ludzki wgląd do
owych obiektów całej przestrzeni czasowej zawsze
ograniczany jest do możliwości zobaczenia tylko
tego co umiejscowione zostało w danej warstewce
"przestrzeni czasowej" przez którą dane osoby
właśnie przechodzą. Owa przestrzeń czasowa
jest też wieczna i niezniszczalna - aczkolwiek
może być poddawana nieustającemu
przekonfigurowywaniu (tj. ruchom zawartych
na niej obiektów). Faktycznie więc ma ona
takie same atrybuty jak przeciw-świat i świat
wirtualny. Po zaprogramowaniu zaś przez Boga
takiej niezniszczalnej oraz całkowicie zdefiniowanej
"przestrzeni czasowej" albo "omniplanu",
upływ czasu ludzi i innych istot z naszego
świata fizycznym jest definiowany jako "sterowana
przez odpowiednie programy droga każdej z
owych istot żjących w naszym świecie fizycznym,
na wskroś owej przestrzeni czasowej (omniplanu)".
Stąd upływ czasu w Koncepcie Dipolarnej
Grawitacji może być porównany do czyjegoś
marszu w poprzek jakiegoś krajobrazu
(gdzie owym "krajobrazem" jest właśnie
ta "przestrzeń czasowa" albo "omniplan".)
W normalnym przypadku, marsz ten zawsze
następuje tylko w jednym kierunku - który
my nazywamy kierunkiem upływu czasu.
Jeśli jednak ktoś uzyska dostęp do
programów sterujących owym postępowaniem
poprzez przestrzeń czasową, taki ktoś może
poruszać się w czasie w dowolnym kierunku
i z dowolną szybkością. W ten sposób możliwe
się stają
podróże poprzez czas.
(Np. możliwe się staje czyjeś powtarzalne
cofanie się w czasie do tyłu do lat swojej
młodości w celu uzyskania tzw. "uwięzionej
nieśmiertelności" opisywanej w punkcie
#H1 w/w strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm,
oraz w punkcie #E1 jeszcze innej strony internetowej o nazwie
parasitism_pl.htm.)
Najistotniejsza w owym softwarowym zdefiniowaniu
czasu, jest struktura (budowa) samej owej
"przestrzeni czasowej" ("Omniplanu"). Najbliższe
do czego struktura ta dałaby się porównać,
to tzw. obiekty w odmianie dzisiejszego
programowania komputerów zwanym OOP
(tj. Obiektowo Orientowane Programowanie).
Przykładowo, dowolny obiekt istniejący w owej
"przestrzeni czasowej" naszego świata, np. jakiś
człowiek, jest podobny do OOP programu
komputerowego który definiuje jakiś
obiekt widoczny na ekranie naszych
dzisiejszych komputerów, np. programu
pokazującego guzik (np. o kształcie
człowieka) na ekranie komputera. Znaczy,
faktycznie to ów człowiek jest programem,
podobnie jak ów guzik na ekranie komputera.
Jednak przeciw-materia z przeciw-świata
która utrzymuje w sobie program owego człowieka
nadaje mu jego unikalny wygląd, aktualny stan,
zmiany jakim będzie z upływem czasu się
poddawał, itp. Jak ów wygląd jest otrzymywany
łatwo sobie wyobrazić poprzez rozważenie co
by się stało gdyby dzisiejsze komputery wykonane
były z "płynu" i mogły np. przyjmować kształt
człowieka - jeśli zawarty w nich program tego
od nich zażąda.
Na dodatek każdy z "obiektów" owej "przestrzeni
czasowej" ("Omniplanu") jest usytuowany
w sposób zagłębiany (tzw. "nested") w całej
hierarchii innych obiektów. Przykładowo, kilka
takich "płynnych komputerków" zaprogramowanych
aby formować z siebie indywidualne cząstki
elementarne poskładane zostaje razem ze
sobą w ten sposób formując najpierw pojedyncze
atomy. Potem szereg takich "płynnych komputerów"
formujących sobą całe atomy, dalej poskładane
zostaje ze sobą aby formować tkanki ciała
danej osoby. Z kolei owe "płynne komputerki"
formujące tkanki też poskładane zostają razem
formując całego czlowieka. Człowiek ten dalej
jest składową jakiejś większej konfiguracji -
np. rodziny złożonej z kilku ludzi. Ta konfiguracja
jest częścią jakiegoś narodu. Itd., itp. - niemal w
nieskończoność.
Owe poszczególne "obiekty" formujące "przestrzeń
czasową" ("Omniplan") naszego świata podlegają
określonym prawom. Przykładowo, zmieniają one same siebie,
dają się przemieszczać w inne miejsca przestrzeni
czasowej lub do innych czasów, itp. Jedyne czego
ludzie nie są z nimi w stanie uczynić, to je formować,
lub je niszczyć zanim mają one okazję zamanifestować
się w naszym świecie - owo formowanie lub niszczenie
obiektów zarezerwował dla siebie wszechświatowy
intelekt (Bóg). Dlatego podróże ludzi w czasie są w
stanie zmienić losy obiektów, jednak nie są w stanie
ani całkowicie usunąć określonych obiektów, ani też
tworzyć zupełnie nowych takich obiektów. Po więcej
informacji na ten sam temat - patrz strona o
wehikułach czasu.
Czytelnikom, których zainteresowało opisywane tu
ogólne wyjaśnienie Konceptu Dipolarnej Grawitacji
jak działa nasz "ludzki czas" (sztucznie zaprogramowany
przez Boga) oraz czym się on różni od "czasu Boga,
atomów i izotopów" (w którym żyje nasz Bóg),
rekomendowałbym aby dla poznania dalszych szczegółów
uważnie przeczytali też opisy z punktu #D3 strony
god_proof_pl.htm,
z punktów #J5 i #J6 jeszcze innej mojej strony o nazwie
petone_pl.htm,
oraz z punktu #J2 mojej strony
immortality_pl.htm.
Z kolei jeśli zechcą poznać jak bezpodstawne i ignoranckie
są twierdzenia nauki o rzekomej błędności Biblii w datowaniu
wieku ludzkości, wówczas powinni też zaglądnąć do podpisu
pod "Tabelą #A1" ze strony
humanity_pl.htm,
oraz do opisów z punktów #C3 do #C4.1 z mojej strony
immortality_pl.htm.
#G5.
Następstwa istnienia i działania w naszym świecie fizycznym
aż dwóch odmiennych czasów, tj. nawracalnego "czasu ludzkiego"
oraz nienawracalnego "czasu Boga, atomów i izotopów":
Odnotuj, że z
powodu istnienia i działania na Ziemi opisanych
powyżej dwóch rodzajów czasu o dwóch drastycznie
odmiennych szybkościach upływu, jest ogromnym
błędem starej oficjalnej nauki stosowanie tych samych
"lat ludzkich" do szacowania wieku nieożywionej materii -
np. skał, skamienielin, węgla, itp. Poprawne byłoby bowiem
jedynie precyzyjne wyznaczenie różnic w szybkościach
upływu obu tych czasów i następne wprowadzenie dwóch
odmiennych jednostek stopnia zestarzenia się - jednej
jednostki dla ludzi i innych stworzeń (np. nazywanej
"ludzkie lata"), innej zaś jednostki zestarzenia się dla
nieożywionej materii (np. nazywanej "lata Boga") - co
ja czynię w swoich publikacjach, zaś porównanie ze sobą
których to odmiennych jednostek czasu zawarłem w
podpisie pod "Tabelą #A1" ze swej strony
humanity_pl.htm.
Ponieważ zaś zjawisko upływu czasu jest składową
absolutnie każdego procesu zachodzącego na Ziemi
i w całym naszym "świecie fizycznym", poprzez dalsze
ignorowanie postulowanej przeze mnie już od dawna
konieczności używania aż dwóch odmiennych jednostek
upływu czasu, stara oficjalna nauka ateistyczna popełnia
niewypowiedzianie ogromny błąd w każdej sprawie związanej
z upływem czasu, a w ten sposób popełnia też co najmniej
równie ogromny błąd w praktycznie każdej innej sprawie o
jakiej się wypowiada. W rezultacie, w obecnej sytuacji kiedy
jako cywilizacja już wiemy o istnieniu i działaniu owych dwóch
odmiennych czasów, zaś jedynym powodem dla którego działanie
obu tych czasów NIE jest uwzględniane ani badane przez zawodowych
naukowców, jest uparte i nieracjonalne ignorowanie przez całą oficjalną
naukę ustaleń mojej Teorii Wszystkiego opisywanej na niniejszej stronie,
absolutnie wszystko co oficjalna nauka ateistyczna stwierdza,
należy traktować jako celowe upowszechnianie przez nią kłamstw.
Każdy kto zdobył się na wysiłek dokładnego
zapoznania się z ową rewolucyjną teorią
naukową omawianą na niniejszej stronie,
odnosi z tego tytułu cały szereg
długoterminowych korzyści. Ponieważ
korzyści te wnoszą w sobie potencjał
wprowadzenia ogromnie pozytywnej
zmiany do jakości naszego codziennego
życia, warto aby tutaj wyliczyć i opisać
choćby tylko najważniejsze z nich.
Oto te z nich, których wpływ na dalsze
życie da się odczuć przez praktycznie
każdego z nas:
(1)
Rozpoczęcie uwzględniania odkryć i wskazań
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
w naszym codziennym życiu. Jeśli faktycznie
zapoznamy się dokładnie z fundamentami naukowymi
i ze stwierdzeniami Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
wówczas niemal z całą pewnością przemówi on
do naszego przekonania. Z kolei jeśli ktoś pozna
dokładnie ów koncept, wówczas również zacznie
uwzględniać a nawet wdrażać w swoim codziennym
życiu jego odkrycia i wskazania. Tylko zaś to pozwoli
mu na odnoszenie rozlicznych korzyści wynikających
ze znajomości owego konceptu. Przykładowo, wiele
zjawisk których poprzednio nawet nie odnotowywaliśmy
nagle zacznie nam demonstrować swoje działanie,
wiele zagadek których inni ludzie nie rozumieją nagle
zacznie dla nas posiadać racjonalne wyjaśnienie,
nasze horyzonty myslowe ulegną nieopisanemu
poszerzeniu, nasze spojrzenie na świat i na
wartości życiowe zupełnie się odmienia, uzyskujemy
spokój ducha i rodzaj cichego ukojenia, znajdujemy
poprawny drogowskaz jak prowadzić mamy swoje życie,
znika wiele stresów i niepotrzebnych emocji z naszego
życia, nasze zdrowie i samopoczucie ulega poprawie,
itd., itp.
(2)
Poznanie klucza otwierającego dostęp ludzkości do
nieograniczonych zasobów energii. Działanie
zjawiska telekinezy jako odwrotności dla zjawiska tarcia
umożliwia podjęcie budowy tzw. "urządzeń darmowej
energii". Owe urządzenia ekstraktują energię cieplną
zawartą w naszym otoczeniu i zamieniają tą energię
na jakąś użyteczną formę, np. na ciepło, elektryczność,
ruch, itp. Opanowanie ich budowy otworzy ludzkości
dostęp do praktycznie nieograniczonych ilości energii.
(3)
Poznanie wyjaśnienia dla niemal wszystkich zagadek
i tajemnic jakie dotychczasowa nauka uważała za
niewyjaśnione. Wszakże Koncept Dipolarnej
Grawitacji dostarcza naukowego wyjaśnienia dla
ogromnej liczby owych zagadek i tajemnic. Wiele
z ich przykładów omówione jest nawet na niniejszej
krótkiej stronie internetowej. Cały szereg dalszych
wyjaśnionych zostało na pokrewnych stronach
internetowych wylistowanych w punkcie #L2 poniżej.
Jeszcze więcej owych zagadek opisanych i wyjaśnionych
jest w pełnym wydaniu owego konceptu, czyli w tomach
4 i 5 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Co jest jednak najbardziej istotne w owych wyjaśnieniach
tego konceptu, to że dla niemal każdej z owych
wyjaśnionych zagadek i tajemnic, koncept ten prezentuje
rozliczny materiał dowodowy który dokumentuje, że dane
wyjaśnienie jest faktycznie poprawne. Kiedy zaś
dotychczasowe zagadki ulegają wyjaśnieniu, nasze życie
się wbogaca. Wszakże możemy wówczas zacząć działać
i tworzyć, zamiast jedynie dociekać i się dziwić.
(4)
Uzyskanie klucza do bardziej moralnego, pokojowego,
spełnionego i konstruktywnego życia. Wiele ze
stwierdzeń Konceptu Dipolarnej Grawitacji wnosi
zupełnie nowe jakości do naszego życia. Ich przykładem
jest formalny dowód naukowy wykazujący że
Bóg
faktycznie istnieje oraz wyjaśniający naturę i działanie
Boga. Wszakże dowód ów zamienia nasze spekulacje
oraz poglądy bazujące jedynie na wierze (lub niewierze)
w naukową wiedzę i pewność. Wiadomo zaś doskonale,
że zawsze można przestać wierzyć, jednak nigdy
nie przestaje się wiedzieć. Z kolei po zamianie
naszej wiary i spekulacji na temat Boga w naukową
wiedzę i pewność, nasze życie nabiera zupełnie innej
wymowy. Zmieniją się bowiem wówczas nasze systemy
wartości, zaś dotychczasowy niepokój i strach zastąpiony
zostaje przez ukojenie i poczucie czujejś opieki.
Innym przykładem fragmentu tego konceptu, który
wnosi nową jakość do naszego życia, jest filozofia
wynikająca z Konceptu Dipolarnej Grawitacji zwana
totalizmem.
Filozofia owa jest wszakże jedyną obecnie filozofią
na Ziemi, która wskazuje faktycznie działające i
sprawdzone w praktyce receptury na szczęśliwe
i spełnione życie.
#H2.
Projekty badawcze które warto aby zostały skompletowane w celu dalszego udoskonalenia opisywanej tutaj teorii:
Żadna teoria naukowa nie jest doskonała
i całkowicie ukończona już od pierwszej chwili
jej opracowania. Faktycznie też sformułowanie
każdej nowej teorii jest dopiero początkiem
prac nad jej późniejszym rafinowaniem i
doprowadzaniem do końcowej doskonałości.
Podobnie jest także i z
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Sformułowanie owego konceptu zapoczątkowało
tylko całą serię badań szczegółowych nad
poszczególnymi z jego stwierdzeń, które to
badania praktycznie trwają aż do dzisiaj.
Wiele potencjalnych tematów owych badań
ciągle odczekujących swego zrealizowania
opisanych zostało w najróżniejszych podrozdziałach
mojej najnowszej
monografii [1/5].
jako przykład patrz tam podrozdziały H10 czy H1.3
z tomu 4, albo podrozdziały JG9 czy JG3 z tomu 8.
Wiele jednak z nich jest obecnie tak pilnych,
że wymagają one szczególnie pilnego
zaadresowania. Poniżej wskazuję kilka przykładów
takich tematów które z uwagi na ich pilność
wskazane byłoby przebadać z najwyższym
priorytetem.
(1)
Wyjaśnienie konceptu Dipolarnej Grawitacji dla
mechanizmu sterującego pogodą oraz klimatem
na Ziemi. Temat ów został dokładniej opisany
na odrębnej stronie internetowej nazywanej
huragany.
Jest on tym bardziej pilny, że nasza cywilizacji
nieustannie ponosi ogromne straty z powodu
jej obecnej niezdolności do sterowania pogodą
i klimatem, czy choćby tylko do dokładnego
przewidywania zmian pogody i klimatu.
(2)
Poznanie mechanizmów rządzących wyzwalaniem
się karmy dla każdego rodzaju kompleksowych uczuć.
Ten temat badawczy jest na tyle atrakcyjny, że może
on zostać podjęty praktycznie przez każdego. Z kolei
ustalenia które on sobą wnosi, są w stanie podnieść jakość
życia każdego z nas. Jego dokładniejszy opis zawarty
jest na odrębnej stronie internetowej o nazwie
karma.
(3)
Wypracowywanie metod efektywnego odbudowywania
naszych zasobów energii moralnej. Poziom energii
moralnej jaką w sobie aktualnie zgromadziliśmy posiada
ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Wszakże przy
braku owej energii wpada się w depresję, a nawet
wielu ludzi popełnia samobójstwo. Filozofia totalizmu
wypracowała wprawdze metody efektywnego odbudowywania
w nas poziomu tej energii, owe metody ciągle jednak
wymagają dalszych badań i doskonalenia. Problematyce
związku pomiędzy naszym poziomem energii moralnej
a naszym samopoczuciem poświęcone jest już jedna
odrębna strona internetowa o nazwie
nirwana.
Wkrótce też opracowane będą dalsze strony na podobny
temat, poświęcone problematyce depresji i samobójstw.
Ponadto, problematyka ta jest dosyć dokładnie omawiana
w podrozdziałach I5.5, JE4, oraz OA8.6.3
z tomów odpowiednio 5, 8 oraz 13 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Insteresującą cechą badań nad związkiem naszego
samopoczucia z poziomem naszej energii moralnej,
oraz nad metodami odbudowywania poziomu owej
energii, jest że badania, systematyczne obserwacje,
oraz doświadczenia empiryczne w tym zakresie jest
w stanie prowadzić praktycznie każdy z nas.
Część #I:
Jak w świetle ustaleń
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
tak naprawdę powstał i działa ten nasz
świat fizyczny w którym obecnie żyjemy:
Ortodoksyjna nauka ziemska straszny
nas fachowo brzmiącymi bajeczkami
na temat powstania świata fizycznego
w jakim żyjemy. Zgodnie z nią, na początku
podobno miał być tzw. "wielki bang".
Potem galaktyki zaczęły "uciekać", prawa fizyki
zaczęły "same się formować", itd., itp.
Dalej życie "samo się wyewoluowało
na Ziemi" przez zupełny przypadek.
Przez zupełny przypadek doszło też do
ewolucji człowieka z małpy.
Pewnego zaś dnia wszystko to zacznie
bazsensownie i bez powodu kurczyć
się dośrodkowo, aż kiedyś ponownie
zapadnie się w nicość.
Takie bajeczki brzmią bardzo fachowo
i strasznie. Wszakże zostały nasycone
niezrozumiałą dla zwykłych ludzi terminologią
naukową oraz poparte niesprawdzalnymi
"dowodami". Na dodatek są one fatalistyczne.
Podobnie bowiem jak owe nieustanne
straszenia ludzi dokonywane przez
nosicieli zła,
zapowiadają one wszakże nieuchronny
"koniec wszystkiego" - zastraszając tym
co naiwniejszych ludzi. Czy jednak bajki te są prawdą?
Religie i kościół stwierdzają, że NIE.
Są one jednak zbyt staroświeckie i zbyt
dogmatyczne aby wyjaśnić dlaczego
naukowe bajki o pochodzeniu i naturze
otaczającego nas świata fizycznego
są jedynie bajkami dla bezmyślnych
naiwniaków. Na szczęście opisywany tutaj
Koncept Dipolarnej Grawitacji
całkowicie podziela poglądy religii. Koncept
ten posiada też dostęp do metod badawczych
i do materiału dowodowego jaki w końcu jest
w stanie wskazać dlaczego dzisiejsza
nauka i naukowcy są w błędzie w tych sprawach,
oraz jakie wyjaśnienie jest bliższe prawdy
od tego błędnego obrazu upowszechnianego
przez oficjalną naukę. Niniejsza część tej
strony w wielkim skrócie streszcza stanowisko
Konceptu Dipolarnej Grawitacji w sprawie
powstania naszego świata fizycznego.
#I1.
Dlaczego dzisiejszy naukowy opis otaczającej nas rzeczywistości jest wielką "bujdą na kółkach",
wymysloną tylko po to aby odciągać uwagę bezmyślnych ludzi od prób poprawnego
opisu tej rzeczywistości, oraz aby zniechęcić ich do kontynuowania takich prób:
Nasza dzisiejsza oficjalna nauka zachłystuje
się od wykrzykiwania jak rzekomo wspaniałymi
"osiągnięciami" może się ona poszczycić
w ustalaniu jak powstał świat fizyczny w którym
żyjemy. Pechowo jednak dla niej, nadal
nie jest ona w stanie wyjasnić tak
podstawowych spraw jak jaki jest mechanizm
powstawania pola magnetycznego i pola
elektrycznego, czy skąd się bierze inteligencja
cząsteczek elementarnych. Jeśli zaś
ortodoksyjna nauka nie jest w stanie
wyjaśnić tak podstawowych rzeczy,
wówczas logika nam podpowieda, że także
i w owych dużych sprawach, takich jak
powstanie świata w jakim żyjemy czy
pochodzenie człowieka, musi
ona być w jeszcze większym błędzie.
Zupełnie zresztą słusznie. Jeśli bowiem
ktoś dokładniej przyglądnie się faktycznemu
"materiałowi dowodowemu" oraz wywodom
logicznym na jakich owe ustalenia nauki
bazują, wówczas nagle się okazuje coś
zadziwiającego. Mianowicie owe wywody
opierają się wyłącznie na założeniach
a nie faktach - i to na bardzo chwiejnych.
Z kolei faktyczny "materiał dowodowy"
jaki by podpierał wnioski pochopnie
wyciągane z owych założeń (zamiast
z faktów), tak naprawdę to NIE istnieje.
Dlatego opisywany tutaj
Koncept Dipolarnej Grawitacji
ma podstawy aby całkowicie podważać
obecne upowszechniane opisy nauki
ortodoksyjnej dla otaczającej nas rzeczywistości,
oraz aby ogłaszać te opisy nie tylko za
błędne już od samych fundamentów,
a wręcz za wierutne bzdury. Koncept ten
ma bowiem następujące zastrzeżenia
do dzisiejszego naukowego opisu otaczającej
nas rzeczywistości i świata fizycznego:
(1)
Dzisiejsze naukowy opis otaczającego nas
świata fizycznego i naszej rzeczywistości
zupełnie odarty został z wyjaśnienia roli
Boga
w jego powstawaniu. Tymczasem
jednym z najważniejszych przełomów
świadomościowych jakie do naszego
zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości
wprowadził właśnie
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
był wspominany w punkcie #E3 tej strony
formalny dowód na istnienie Boga.
Skoro zaś Bóg istnieje - co formalnie
dowiódł już Koncept Dipolarnej Grawitacji,
zaś naukowcy pomięli rolę Boga w swoim
opisie otaczającej nas rzeczywistości,
wówczas jest rzeczą pewną że ów opis
naukowy musi być błędny już od samych
swoich fundamentów. Wszakże pomija
on wpływ
Boga
na świat który Bóg stworzył. Nauka opisuje
świat fizyczny tak jakby powstał on i istniał
zupełnie bez Boga. To trochę tak jakby
próbować wyjaśnić powstawanie domu
zupełnie z pominięciem roli murarzy
którzy dom ów zbudowali.
(2)
Dzisiejszy naukowy opis otaczającej nas rzeczywistości
zupełnie pomija wyjaśnienie roli naturalnej inteligencji
odnotowanej przez naukowców w niektórych zachowaniach
materii (np. w zachowaniach tzw. "cząsteczek elementarnych").
Tymczasem jeśli najbardziej elementarne
składowe naszego świata, tj. cząsteczki
elementarne, wykazują inteligencję w swoim
zachowaniu, wówczas jest też pewnym że
owa inteligencja rzutuje jakoś na świat fizyczny
który został z nich zbudowany. Nie wolno jej
więc pomijać w opisie powstawania naszego świata.
Dla porównania, gdyby wiadomo było że np. kamienie
jakie stanowią fundamenty domów są w stanie się
same poruszać, wówczas stojące na nich budynki
wyglądałby zupełnie odmiennie niż dzisiejsze domy
budowane na nieruchomych kamieniach. Tymczasem
naukowcy swoje wyjaśnienia powstawania świata
fizycznego formułują tak jakby nie czyniło to żadnej
różnicy że faktycznie w powstawaniu tym brała jednak
udział jakaś inteligencja.
(3)
Dzisiejszy naukowy opis otaczającej nas rzeczywistości
zupełnie pomija wyjaśnienie pochodzenia softwarowej
natury niektórych najbardziej podstawowych zjawisk
świata fizycznego, takich jak energia, grawitacja,
upływ czasu, itp. Innymi słowami, we wszystkich
swoich wyjaśnieniach ortodoksyjni naukowcy
zakładają czysto "hardwarowy" charakter
wszystkiego co nas otacza w świecie fizycznym.
Faktycznie też nigdy nawet nie rozpatrywali
że niektóre podstawowe zjawiska naszej
rzeczywistości mogą posiadać "softwarowe"
pochodzenie i charakter. Tymczasem,
jak wyjaśnione to zostało w części G tej strony,
Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyrażnie ujawnił i wykazał softwarową naturę
wszelkich najbardziej fundamentalnych
zjawisk świata fizycznego. Przykładowo,
takie fundamentalne zjawiska jak
energia,
grawitacja,
czas, itp.,
faktycznie są naturalnymi programami,
a nie rodzajami fizykalnego "hardware".
Pamiętać przy tym należy, że jeśli nauka
popełnia aż tak ogromną pomyłkę już na
samym początku swych rozważań, wtedy
wnioski jakie osiąga muszą być zupełnie
nieważne.
(4)
Koncept Dipolarnej Grawitacji ma również zastrzeżenia
z powodu absolutnego braku materiału dowodowego
jaki by potwierdzał wnioski dotychczasowej nauki.
Faktycznie bowiem to co naukowcy wskazują jako
rzekome "dowody" na poparcie swoich stwierdzeń,
w rzeczywistości jest wysoce chwiejne, daje się
wytłumaczyć na wiele innych sposobów, oraz
w praktyce wcale nie spełnia wszystkich warunków
nakładanych na dowody. Jako przykład absurdalności
"dowodów" nauki rozważ tzw. "przesunięcie w podczerwień"
światła gwiazd - jakie to przesunięcie rzekomo ma
być dowodem "wielkiego bangu" oraz "ucieczki galaktyk".
Tymczasem, jeśli nasza planeta nie jest położona
dokładnie w miejscu gdzie istniało centrum owego
"wielkiego bangu", wówczas aby faktycznie być takim
dowodem tylko część z gwiazd miałaby wykazywać
"przesunięcie w podczarwień", inna zaś część
musiałaby wykazywać "przesunięcie w nadfiolet".
Aby zrozumieć absurd tego rzekomego "dowodu"
na "wielki bang", wystarczy rozważyć co by się
myślało o jakimś ciasnogłowym naukowcu który
by wyszedł z teorią, że ziemska atmosfera właśnie
"imploduje", ponieważ jej niebieski kolor w bezchmurne
dni wykazuje "przesunięcie w nadfiolet" które jest
pokrewne do owego "przesunięcia gwiazd w podczerwień".
Wszakże czerwonawy kolor gwiazd obserwowanych
w bezchmurne dni nosi zadziwiająco wiele cech
wspólnych z niebieskim kolorem nieba w bezchmurne
dni.
* * *
Z uwagi na wyszczegółnione powyżej fakty,
wszelkie wyniki dotychczasowych dociekań
oficjalnej nauki ziemskiej na temat pochodzenia
i funkcjonowania otaczającego nas świata
fizycznego zupełnie tracą swoją ważność.
Wyrażając to innymi słowami, wszystko
to co dotychczas nasi naukowcy ortodoksyjni
wyjaśniają nam na temat pochodzenia
i charakteru otaczającej nas rzeczywistości
to ogromna "bujda spadła z czubka wieży z kości słoniowej",
jaka nawet nie znajduje się w pobliżu prawdy na ten temat.
W bujdzie owej wyraźnie się daje odnotować,
że upowszechniane przez dzisiejszą oficjalną
naukę ziemską opisy otaczającego nas świata
fizycznego są jedynie rodzajem maskarady
i zastraszającego naukowego bełkotu, które
są nastawiona wyłącznie na odwodzenie ludzi
od poszukiwania prawdy na temat faktycznego
pochodzenia świata jaki nas otacza. Z tego
powodu, konieczne jest ponowienie naszych
prób opisania pochodzenia otaczającej nas
rzeczywistości w bardziej adekwatny sposób,
wychodząc właśnie z faktu istnienia Boga.
Rozważania przytoczone poniżej będą
się starały to uczynić w wielkim skrócie.
Zanim jednak wyprowadzimy sobie obraz
otaczającej nas rzeczywistości uwzględniający
fakt że Bóg istnieje, a także fakt że wszelkie
podstawowe zjawiska naszego świata fizycznego
mają charakter inteligentny i softwarowy,
najpierw musimy się zastanowić jak wyewolucjonował
się sam Bóg. Wszakże zanim ów Bóg mógł
stworzyć otaczający nas świat fizyczny, a potem
stworzyć człowieka, najpierw on sam musiał
się jakoś wyłonić z początkowego chaosu
przeciw-świata.
Na samym początku wszystkiego wszechświat
musiał się składać z tylko jednego świata.
Przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
ów najbardziej pierwotny świat wszechświata
jest zwany przeciw-światem. Jego
najważniejsze cechy obejmowały: brak granic
(czyli nieskończenie ogromne rozmiary),
nieskończenie długie istnienie (tj. wieczystość -
czyli brak początku oraz mozliwości zakończenia),
rozbieganie się aż w czterech wymiarach,
oraz bycie równomiernie wypełnionym
niezwykłym rodzajem jakby "płynnej" substancji -
przez ów Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywanej
przeciw-materią. Przeciw-materia jest
"inteligentną substancją" - posiada ona bowiem
inteligencję "komputerowego hardware" w swoim
stanie naturalnym. Jednak w owem pierwszej
połowie nieskończenie długiego czasu istnienia
wszechświata, kiedy to sam Bóg dopiero zaczynał
się ewoluować, owa przeciw-materia posiadała tylko
potencjał do gromadzenia informacji, jednak w
owych "czasach" ciągle jeszcze nie zawierała
ona w sobie żadnego "programu". Była więc
podobna do samouczącego się komputera,
w którym nie zainstalowany został jeszcze
żaden program. Wszakże przeciw-materia
w stanie naturalnym jest w stanie gromadzić
i przechowywać informacje, myśleć, itp.
Każda też jej cząsteczka posiada atrybuty
które w ludzkich komputerowych hardware
przyporządkowywane są tzw. "akumulatorowi".
Chociaż posiada ona potencjał do gromadzenia
informacji, owa przeciw-materia jest wysoce ruchliwym
rodzajem "płynu" - nieco podobnym do gotującej
się wody. W tamtych więc pradawnych czasach
przeciw-materia przelewała się chaotycznie z
jednego obszaru owego przeciw-świata w inne
obszary, formowała tam wiry i strumienie, oraz
"bawiła się" swoimi własnymi możliwościami.
Ponieważ jedną z potencjalnych cech jej
inteligencji jest zdolność do samonauki, tak
bawiąc się sama ze sobą owa przeciw-materia
stopniowo sama się uczyła na swój własny temat.
Ową zaś wiedzę gromadziła w formie coraz bardziej
złożonych "naturalnych programów" jakie zaczęły
wypełniać pamięć owej przeciw-materii. Na pewnym
etapie rozwoju wszechświata programy te stały się
aż tak rozbudowane, że uzyskały one samoświadomość.
Owa samoświadomość była początkiem kształtowania
się tego co obecnie nazywamy
Bogiem.
W opisywanym powyżej obrazie początka
naszego obecnego wszechświata i początka Boga,
najbardziej trudna do wyobrażenia jest zapewne sprawa
nieograniczoności rozmiarów
wszechświata. Wszakże w nawykłych do
ograniczoności ludzkich umysłach, nieograniczoność
rozmiarów jest zawsze trudna do objęcia.
Z kolei wszechświat o ograniczonych rozmiarach
nie byłby możliwy do zaistnienia, ani do wytłumaczenia,
ani też do zrozumienia. Wszakże zawsze musiałby
on mieć "coś" poza swymi granicami i zawsze też
wzbudzałby on w nas pytanie co znajduje się poza
jego granicami. Ja osobiście uważam, że Bóg w swoich
licznych aktach stworzenia daje nam wskazówki
jak ów nieograniczony wszechświat wygląda.
(Wskazówki te zawarte są np. w budowie
i rozwoju człowieka stworzonego właśnie
na wzór i podobieństwo Boga, a także w
sposobie na jaki działa ludzka wyobraźnia -
np. w fakcie że ludzie NIE są w stanie
wyobrazić sobie nieskończonego "czegoś",
jednak bez trudu wyobrażają sobie
nieskończone "nic". Wszakże, zgodnie
z filozoficznym prawem totalizmu, opisanym
skrótowo m.in. w punkcie #B4 strony o
telepatii,
"to, czego nie daje się wymyślić ani wyobrazić,
z całą pewnością nie istnieje".) Wyjaśnię więc
teraz, jak w świetle ustaleń Konceptu Dipolarnej
Grawitacji jak rozumiem obecnie nieograniczoność
rozmiarów wszechświata sugerowaną nam
przez owe boskie wskazówki. Oto moje wyjaśnienie:
Wszechświat faktycznie
jest przestrzenią o nieskończonych rozmiarach.
Wszakże nieskończenie duża może być jedynie
przestrzeń. Owa przestrzeń NIE ma więc ani końca
ani też granic. Stąd poza nią nic już się nie rozciąga.
Owa nieskończenie wielka przestrzeń wszechświata
jest równomiernie zapełniona "przeciw-materiią"
formującą cały tzw. "przeciw-świat". Stąd owa
przeciw-materia też rozprzestrzenia się w
nieskończoność. W jej obrębie stopniowo
wyewoluował się nasz Bóg. Następnie Bóg
ten we fragmencie owej nieskończenie wielkiej
przeciw-materii stworzył nasz "świat fizyczny".
Ów "świat fizyczny" ma już skończone rozmiary.
Poza jego granicami kontynuuje się dalej owa
nieskończona przestrzeń zapełniona chaotycznie
przemieszczającą się inteligentną przeciw-materią.
Stąd nasz "świat fizyczny" jest rodzajem jakby
gigantycznej "kropli", "bąbla", czy "kokona" materii
o skończonych wymiarach, zawieszonej w nieskończonej
przestrzeni przeciw-świata równomiernie wypełnionego
inteligentną przeciw-materią.
Powyższy obraz naszego świata wymaga jednak
dodania, że z uwagi na mechanizmy działania
wszechświata, ów "bąbel" czy "kokon" naszego
świata fizycznego ma w przybliżeniu kształt
naleśnika i to na dodatek dosyć pozwijanego
oraz (z powodu działania wiecznie-ruchliwej
przeciw-materii) bez przerwy stopniowo
zmieniającego swój kształt - co szczegółowiej
wyjaśniłem w literaturze referowanej w punkcie
#G3 tej strony.
W początkowej fazie kształtowania się softwarowej
samoświadomości w przeciw-materii wszechświata,
niemal z całą pewnością powstał aż cały szereg
takich bratnich istnień softwarowych obdarzonych
ową samoświadomością. Wszakże teoria
prawdopodobieństwa stwierdza, że jeśli jakiś proces
jest możliwy do zajścia na relatywnie dużym obszarze,
wówczas z całą pewnością zachodzi on tam aż
w całym szeregu miejsc naraz. Powyższe więc
sugeruje, że na jakimś tam etapie nieskończenie
długiego czasu istnienia inteligentnej przeciw-materii,
w najróżniejszych rejonach wszechświata musiało
pojawić się sporo takich bratnich programów-istnień,
wszystkie zaś z tych bratnich programów posiadały własną
samoświadomość. Te z owych bratnich programów-istnień
obdarzonych samoświadomością, które pojawiły
się w tym samym obszarze przeciw-świata, nawzajem
dowiedziały się o istnieniu podobnych do siebie programów,
po czym zapewne zaczęły ze sobą konkurować. W
pamięci przeciw-materii nastąpił wówczas rodzaj jakby
"bratobójczej wojny samoświadomych programów".
W wojnie tej zwyciężył jeden program o najwyższym
poziomie wiedzy. Podporządkował on sobie lub
pochłonął wszystkie pozostałe programy operujące
w jego rejonie wszechświata. Prawdopodobnym
źródłem jego przewagi nad innymi programami
była wiedza i wynikające z niej zasady które stosował
on w walce. Ów zwycięski program to właśnie obecny Bóg,
a ściślej ta składowa Boga którą religia chrześcijańska nazywa
Duchem Świętym
(Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywa ją
"wszechświatowym intelektem".) Natomiast
owe inne bratnie programy, które wyewoluowały
się w tym samym obszarze przeciw-świata co
nasz Bóg, jednak które posiadały niższy poziom
wiedzy i stąd które przegrały ową bratobójczą
batalię oraz zostały zniszczone lub podporządkowane
naszemu Bogu, zapewne swoim bezrozumnym
działaniem stworzyły prapoczątki idei którą
obecnie nazywamy z użyciem generalnej
nazwy "zła" lub "niegodziwości". Prawdopodobnie
więc pamięć tamtej konkurencji czy batalii, która
z czasem doprowadziła do uformowania się
jedynego unifikującego programu-istnienia jaki
obecnie nazywamy wszechświatowym intelektem
(Bogiem), przetrwała do naszych czasów
w formie idei walki dobra ze złem. W późniejszych
czasach Bóg wpisał swoje doświadczenia z
owej walki dobra ze złem do zasady działania
świata fizycznego opisywanego w punkcie #I4
poniżej.
Co najciekawsze, w
autoryzowanej (zainspirowanej) przez siebie Biblii
Bóg najprawdopodobniej opisuje tamtą swoją
walkę i własne zwycięstwo uzyskane dzięki
wiedzy. W wersetach 10:1-3 z bibilijnej "Księgi
Mądrości", (rozdział "Mądrość w dziejach"),
Bóg pisze bowiem - cytuję z Biblii Tysiąclecia:
"To ona [tj. mądrość]
ustrzegła Prarodzica świata - pierwsze,
samotne stworzenie; wyprowadziła go z
jego upadku i dała mu moc panowania
nad wszystkim. A gdy od niej odpadł
Niegodziwiec w swym gniewie, w
bratobójczym szale zgubił sam siebie."
W tym miejscu należy jednak dodać, że w innych
obszarach nieskończenie ogromnego przeciw-świata,
jakie znajdują się zbyt daleko od naszego Boga
aby mógł on do nich ingerować, także prawdopodobnie
samo-wyewoluowały się podobne samoświadome
programy. Stąd zapewne tworzą one obecnie swoje
odrębne "kokony-światy" w jakich same stają się bogami.
Jak też wyjaśniam to w punkcie #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
nasz Bóg z całą pewnością jest świadomy ich istnienia
i postępowań. Z konieczności musi się więc też liczyć
z możliwością, że kiedyś w dalekiej przyszłości może
dojść do konfrontacji Jego i tamtych innych bogów,
a także nas ludzi oraz mieszkańców innych światów
które owi odmienni bogowie sobie postwarzali. To dlatego
już obecnie Bóg wychowuje sobie ludzi na rozumnych,
zahartowanych w boju, oraz moralnych "zołnierzy
Boga" - tak jak wyjaśniam to szerzej na całym
szeregu totaliztycznych stron, np. w punkcie #J3 strony
malbork.htm.
W wyniku tamtej konkurencji bratnich samoświadomych
programów-istnień, która z czasem doprowadziła
do powstania jednego Boga (a ściślej do powstania
tej składowej trzyosobowego Boga, którą Koncept
Dipolarnej Grawitacji nazywa
wszechświatowym intelektem),
wszechświat uległ drastycznej zmianie. Mianowicie,
do początkowo istniejącego "przeciw-świata" równomiernie
zapełnionego inteligentną przeciw-materią,
dołączył się wówczas kolejny "świat wirtualny"
zamieszkały właśnie przez ów wszechświatowy
intelekt (Boga), oraz przez inne naturalne programy
zarządzające zachowywaniem się przeciw-materii
w przeciw-świecie, które w naszej części wszechświata
pozostają pod kontrolą tego jednego (naszego) Boga.
Oczywiście, Bóg wyciągnął właściwe wnioski z
tamtego pierwszego okresu własnej samo-ewolucji.
Przykładowo, jednym z nich jest zasada, aby
nigdy nie stwarzać sobie samemu konkurencji
(tj. jeśli stwarza się jakieś odmienne istnienia,
wówczas trzeba umieszczać je w odrębnym świecie
stwoirzonym specjalnie dla nich - tak jak to Bóg
uczynił to z ludźmi). Innym zaś wnioskiem jest, że
zmaganie się dobra i zła może być wykorzystane
jako istotny czynnik przyspieszający rozwój i ewolucję
oraz powiększający jakość jej produktu końcowego.
Posiadane przez nas uprzedzenia pozwalają
wielu ludziom zaakceptować
samoewolucję człowieka,
jednak nie pozwalają im nawet myśleć o samoewolucji
Boga. Na przekór jednak tych uprzedzeń, faktycznie
samoewolucja Boga jest strukturalnie łatwiejsza do
zaistnienia niż samoewolucja człowieka. Bóg jest
bowiem strukturalnie jednorodnym intelektem o
charakterze dużego samoświadomego programu.
Stąd naturze było znacznie łatwiej dokonać samoewolucji
strukturalnie jednorodnego Boga, niż byłoby to w
przypadku samoewolucji tak strukturalnie złożonej
istoty jaką jest człowiek. Faktycznie bowiem jeśli
tylko już istnieje jakiś komputer, wówczas program
do niego jest znacznie łatwiej stworzyć niż np. stworzyć
żywą tkankę. Dowodem tego są nasi dzisiejsi naukowcy
ziemscy, spora część z których pisze doskonałe
programy, jednak żaden z których nie jest w stanie
stworzyć choćby źdźbła najprymitywniejszej trawy.
Przeciw-materia jest rodzajem samouczącego
się płynnego komputera. Jeśli zaś istnieje gdzieś taki
samouczący się komputer o cechach przeciw-materii,
wówczas nawet kiedy początkowo będzie on pusty,
z upływem czasu sam wyewolucjonuje się w nim jakiś
samoświadomy program. Tezę tą zresztą w przyszłości
będzie można przetestować eksperymentalnie, bowiem
kiedyś ludzkość zapewne dorobi się takich samouczących
się komputerów o cechach przeciw-materii.
Podsumowując niniejszy punkt, Koncept Dipolarnej
Grawitacji potwierdza, że faktycznie kiedyś zaistniała
w naturze przypadkowa samoewolucja, podobna do
tej, którą dzisiejsza nauka ordodoksyjna przypisuje
do mechanizmu powstania człowieka. Jednak wynikiem
tej przypadkowej samoewolucji było pojawienie się
Boga,
a nie człowieka. Dopiero ów Bóg dokonał potem
stworzenia człowieka z użyciem empirycznej
metody prób i błędów - którą też możnaby
nazywać "inteligentnie sterowaną ewolucją".
* * *
Niezależnie od niniejszego punktu, proces
samo-ewolucji opisywanej tutaj drugiej
składowej Boga - czyli owego ogromnego
naturalnego programu przez religie nazywanego
"Duchem Świętym" zaś przez filozofię
totalizmu nazywanego "wszechświatowym
intelektem", zaprezentowany też został
na kilku dalszych totaliztycznych stronach
internetowych, przykładowo w punkcie #B1
odrębnej strony internetowej o nazwie
evolution_pl.htm,
czy w punkcie #B8 strony o nazwie
god_pl.htm.
Gorąco rekomenduję zaglądnięcie na
owe strony. Omawiają one bowiem z
innego punktu widzenia informacje z
niniejszej strony.
#I3.
Jakie warunki motywowały Boga kiedy tworzył on nasz świat fizyczny:
W owym pierwszym stadium istnienia, kiedy
Bóg ciągle nie stworzył jeszcze "świata fizycznego",
musiał on czuć się dosyć samotny. Wszakże
w naszym obszarze wszechświata był on wówczas
jedynym intelektem posiadającym samoświadomość.
Na jakimś tam etapie postanowił więc zapewne,
że stworzy też jakieś inne istoty na swój wzór i
podobieństwo - znaczy nieco podobne do siebie.
Z czasów jednak kiedy zmuszony był walczyć
z innymi podobnymi do siebie naturalnymi
programami-istotami o zdominowanie wszechświata,
ów Bóg doskonale pamiętał, że wcale NIE jest dobrze
stwarzać sobie konkurencji. Postanowił więc,
że ów nowy świat jaki zamierza stworzyć
opracuje w taki sposób, aby mieć nad nim
pełną kontrolę. W tym celu musiał jednak
spowodować, że ów tworzony przez siebie
świat zostanie jakoś wyodrębniony ze świata
w którym on sam żyje. Czyli, że to co tworzy,
musi otrzymać formę odrębnego świata
fizycznego, a nie być jedynie odrębnym
rodzajem istnień zapełniających własny
świat Boga. Ponadto, aby móc utrzymywać
pełną kontrolę nad tym co w owym odrębnym
świecie fizycznym się dzieje, Bóg zdecydował,
że musi to mieć formę softwarową, znaczy
że będzie to tak uformowane aby fundamentami
tego działania były programy jakimi on sam może
dowolnie sterować. Oczywiście, jest absolutnie pewnym,
że stworzenie dzisiejszego świata fizycznego poprzedzały
jakieś inne próby. Potwierdza to zresztą mitologia.
Podczas tych innych prób tworzone były światy
mniej doskonałe, które z czasem Bóg
zmuszony był zniszczyć. Pomału jednak jego
wiedza w zakresie tworzenia nowego świata
wzrosła aż do poziomu, że był on w stanie
stworzyć nasz dzisiejszy świat fizyczny z jego
unikalnym systemem materii, zjawisk, cech,
oraz praw nimi rządzących.
Aby spełnić owe postawione przez siebie wymagania,
Bóg stworzył świat fizyczny w sposób w jaki my
ludzie tworzymy obecnie świat robotów. Znaczy,
jako podstawę działania tego świata ustanowił on
zjawiska całkowicie softwarowe. W ten sposób
posiada on pełną kontrolę nad działaniem i
wynikami pracy tych zjawisk - podobnie jak
ludzie budujący świat robotów będą w przyszłości
mieli pełną kontrolę nad programami sterującymi
działaniem owych robotów. Ponadto upewnił się,
że wszystko co istnieje w owym świecie fizycznym
jest oddzielone nieprzenikalną barierą od
wszystkiego co istnieje w jego własnym świecie wirtualnym.
W ten sposób uniemożliwił on ingerencję istnień
ze świata fizycznego w sprawy jego własnego
świata. W końcu upewnił się aby istoty żyjące
w owym odrębnym świecie fizycznym nie były
w stanie dostrzec niczego co znajduje się poza
ich światem, szczególnie nie były w stanie
dostrzec jego - znaczy Boga. W ten sposób
zagwarantował on sobie doskonalsze sterowanie
nad owym światem fizycznym. Wszakże on
(Bóg) widzi wszystko co się dzieje w owym
świecie fizycznym, jednak mieszkańcy świata
fizycznego nie są w stanie zobaczyć niczego
co się dzieje w boskim świecie wirtualnym.
Tak szczerze mówiąc, kiedy ludzkość dorośnie
do czasów tworzenia własnego świata inteligentnych,
samoświadomych, samouczących, oraz samoprodukujących
się robotów, z całą pewnością we własnym interesie
też uczyni dokładnie to co uczynił Bóg z naszym światem.
Znaczy, ludzkość upewni się wówczas, że roboty
te będą mieszkały w jakimś oddzielnym świecie,
np. na jakiejś niemożliwej do zamieszkania
przez ludzi planecie, oraz nie będą miały one dostępu
do świata ludzi. W przeciwnym wypadku takie
doskonalsze od ludzi, bo samoświadome, oraz
zdolne do samouczenia się i masowej samoprodukcji
roboty byłyby w stanie podbić i zniszczyć świat ludzi.
Ludzie upewnią się także, że owe roboty nie będą
w stanie ujrzeć ludzi. Przykładowo, ludzie tak
zaprojektują wzrok owych robotów, że te będą
mogły ujrzeć jedynie inne roboty i tzw. materię
martwą. W ten sposób ludzie zagwarantują sobie
absolutną kontrolę nad światem owych robotów.
Dokładnie tak też uczynił Bóg z naszym światem
fizycznym.
#I4.
Jak Bóg stworzył nasz świat fizyczny:
Motto:
"Pierwszym programistą wszechświata był Bóg, zaś pierwszym programem
wszechświata chwalonym przez większość jego użytkowników był nasz świat fizyczny."
Relatywnie dokładny opis każdej z sześciu
podstawowych faz tworzenia świata
fizycznego zawarty jest w Biblii - patrz
tam "Księga Rodzaju", 1:1-31. Na bazie
ustaleń Konceptu Dipolarnej Grawitacji
mogę definitywnie stwierdzić, że opis
ten jest całkowicie poprawny i wierny -
tyle że dokonany z użyciem starożytnej
terminologii oraz podany w ogromnym
uproszczeniu. Dowodem na ową poprawność
i wierność jest fakt, że każda z owych
sześciu faz tworzenia świata fizycznego
opisanych w Biblii, reprezentuje rozwiązanie
kolejnego problemu jaki stał na drodze
do uformowania tego świata a jaki zgodnie
z ustaleniami Konceptu Dipolarnej
Grawitacji faktycznie istniał i faktycznie
musiał zostać rozwiązany na danym
etapie stwarzania. Ponadto wzajemna
kolejność rozwiązywania tych problemów
jest zgodna z kolejnością jaka według
ustaleń Konceptu Dipolarnej Grawitacji
w tym tworzeniu musiała być przestrzegana.
Przetłumaczmy więc teraz tamte opisy
z bibilijnego na nasze, czyli wyjaśnijmy
jak zgodnie ze wskazaniami Konceptu
Dipolarnej Grawitacji wyglądały poszczególne
stadia owego sześciostopniowego procesu
tworzenia świata fizycznego oraz ewolucji człowieka,
jeśli stadia te opisane są z użyciem dzisiejszej
terminologii:
(1)
Stworzenie ziemi i światła. Pierwsza faza
tworzenia naszego świata fizycznego spełniającego
wymagania i warunki opisane w poprzednim punkcie
#I3, wymagała opracowania naturalnych programów
które transformowały przeciw-materię z przeciw-świata
w materię z naszego świata. Przeciw-materia
wykazuje atrybuty jakie są dokładnie odwrotne
do atrybutów materii. Dlatego owe naturalne programy
musiały powodować takie zachowania przeciw-materii,
aby jej cechy uległy odwróceniu na dokładnie
przeciwstawne. Dzięki temu z owych naturalnych
programów oraz z przeciw-materii która realizowała
zawarte w tych programach rozkazy, uformowane
zostały "obiekty" reprezentujące wszelkie pierwiastki
chemiczne (czyli, jak w dawnej terminologii je
nazywano, obiekty reprezentujące "ziemię"),
a także softwarowe "obiekty" reprezentujące wszelkie
podstawowe zjawiska fizykalne świata fizycznego (czyli, głównie
najróżniejsze odmiany promieniowania elektromagnetycznego -
znaczy "światła"). Owe "obiekty" to po prostu naturalne
programy oraz odpowiednie skupiska przeciw-materii
która realizuje treść owych programów. Ich opis
przytoczony jest m.in. powyżej w punkcie #G4
niniejszej strony internetowej, a także na odrębnej stronie o
wehikułach czasu,
gdzie są one objaśniane jako podstawowe składowe
tzw. "przestrzeni czasowej" ("omniplanu"). Generalnie
owe "obiekty" daje się porównać do obiektów z dzisiejszego
OOP (tj. Obiektowo Orientowanego Programowania), np.
do obiektu jakiegoś "guzika" jaki pokazuje się na
ekranie naszego komputera. "Obiekty" te bowiem
są bardzo podobnie do owych obrazów komputerowych
(np. obrazu "guzika"). Przykładowo, na ekranie
komputera taki "guzik" wygląda na twór solidny,
na którym daje się realizować najróżniejsze
manipulacje, np. daje się go przenosić w inne
miejsca ekranu, zmieniać jego kolor, zmniejszać
go lub zwiększać, itp. Jednak w rzeczywistości
jest on programem, oraz obrazem formowanym
przez ten program za pomocą komputerowego
hardware. Podobnie owe materialne "obiekty"
formowane z naturalnych programów zawartych
w przeciw-materii, oraz z obrazu formowanego
przez hardware owej przeciw-materii, też wyglądają
solidnie, poddają się manipulacji i przemieszczaniu, itp.
(2)
Stworzenie sklepienia oddzielającego płyny (wody).
Po stworzeniu materii oraz podstawowych zjawisk
fizycznych, Bóg oddzielił ową materię i zjawiska fizyczne
od przeciw-materii i od przeciw-świata, umieszczając je
obie w dwóch zupełnie odrębnych światach. W ten
sposób Bóg stworzył wówczas cały "świat fizyczny" -
który w religii chrześcijańskiej jest reprezentowany przez
Syna Bożego.
(Jest to bardzo trafna nazwa, zważywszy że przeciw-świat
nazywa ona "Bogiem Ojcem", zaś wszechświatowy intelekt
zawarty w "świecie wirtualnym" nazywa ona "Duchem
Świętym".) Następnie Bóg stworzył nieprzenikalną barierę
jaka oddziela ów świat fizyczny od przeciw-świata. Przez
barierę ową nie jest w stanie się przedostać niemal nic
poza właśnie naturalnymi programami rezydującymi w
przeciw-materii. Aczkolwiek w podanym tu opisie owa
druga faza tworzenia świata fizycznego może wydawać
się prosta i łatwa, faktycznie wymagała ona dokonania
całkowitego przekonfigurowania przeciw-materii. Wszakże
każdy obiekt ze świata fizycznego otrzymał wówczas swój
duplikat w przeciw-świecie. Ponadto utrzymywanie istnienia
owej nieprzenikalnej bariery pomiędzy światami, a także
softwarowa komunikacja poprzez ową barierę, wymagały
przygotowania ogromnej ilości niewypowiedzianie
złozonego oprogramowania które utrzymuje współdziałanie
obu światów jednocześnie zaś fizycznie oddziela je od siebie.
(3)
Wyklarowanie się lądów i mórz oraz ewolucja roslin.
Po softwarowym wydzieleniu i wyodrębnieniu świata
fizycznego Bóg zaczął softwarowo definiować poszczególne
prawa fizyczne panujące w owym świecie fizycznym.
Prawa te stopniowo pozwoliły mu z czasem posegregować
materię na odmienne kosystencje materii gazowej,
ciekłej, oraz stałej, pooddzielać owe rodzaje materii
od siebie, a także zacząć eksperymentować z tworzeniem
pierwszych organizmów żywych - którymi z natury
rzeczy musiały należeć do rodzaju roślin.
(4)
Powołanie ciał niebieskich. Po opracowaniu i wytestowaniu
działania ustanowionych przez siebie praw fizycznych
panujących w naszym świecie, Bóg zdecydował się
poszerzyć wypracowany wówczas (niewielki) prototyp
świata fizycznego. Poszerzenie to polegało na
stworzeniu całego dzisiejszego świata fizycznego
oraz całej "przestrzni czasowej". W ten sposób
uformowana został przestrzeń całego wszechświata,
obejmująca wszystkie gwiazdy, galaktyki, planety, itp.
(5)
Stworzenie i ewolucja żyjątek wodnych.
Po wypracowania podstawowych zasad działania
i rozwoju roślin, Bóg zaczął stopniowo wprowadzać
i ewoluować najróżniejsze odmiany zwierząt.
Na początku czynił to głównie w wodach oceanów.
(6)
Stworzenie i ewolucja zwierząt lądowych oraz
stopniowe stworzenie człowieka. Po dopracowaniu
wszelkich szczegółów kodów genetycznych i zasad
ewolucji, Bóg w końcu mógł sobie pozwolić na
stopniowe wypracowanie coraz doskonalszych
zwierząt lądowych, w ostatniej zaś kolejności - na
wyewolucjonowanie człowieka. Jak dokonał on
owej ewolucji człowieka, wyjaśnione to zostało
dokładniej na odrębnej stronie o
ewolucji człowieka.
Warto przy tym odnotować, że w człowieku jakiego
stworzył
Bóg
zakumulował esencję wszelkich doświadczeń z
procesu swojej własnej ewolucji. Przykładowo,
zaraz po urodzeniu dziecko ludzkie jest jak
samoprogramująca się, inteligentna przeciw-materia
w czasach zanim jeszcze Bóg sam się w niej
wyewolucjonował. Wszakże dziecko to jest
jak pusty, samoprogramujący się komputer.
Tylko późniejsze życie owego dziecka programuje
je w końcową formę dorosłego człowieka. Z kolei
wzajemna sprzeczność pomiędzy nakłanianiem
ludzi przez liczne uczucia do czynienia tego co
potem okaże się dla nich złe, oraz logicznym dawaniem
ludziom znać przez ich pojedynczy organ sumienia
tego co potem okaże się dla nich dobrym, jest wpisanym
w człowieka wyrazem walki dobra i licznych form
zła, jaką to walkę na samym początku swego
istnienia sam Bóg musiał odbywać z innymi
podobnymi do siebie intelektami które wyewolucjonowały
się w przeciw-materii niemal równocześnie z
nim samym. Natomiast zasada że "ontogeneza
jest rakapitulacją filogenezy" (tzn. że "rozwój jednostki
powtarza rozwój całego gatunku") - opisana w punkcie
#C2 (5) strony internetowej o
ewolucji człowieka,
jest ilustratywnym zademonstrowaniem ludziom
całej historii rozwoju ich gatunku.
(7)
Odpoczynek? Aczkolwiek obecną, siódmą
fazę tworzenia świata fizycznego Biblia nazywa
"odpoczynkiem", faktycznie Bóg cały czas
udoskonala swoje dzieło. Jest to możliwe,
ponieważ oprogramowanie tzw. "przestrzeni
czasowej" (opisywanej m.in. powyżej w punkcie
#G4 tej strony) zostało przez niego tak przezornie
przygotowane, że pozwala ono wprowadzać
nieustanne udoskonalenia do wszystkiego
co tylko Bóg zechce poprawić. Z kolei
po wprowadzenu jakiegoś udoskonalenia
natychmiast jego moc obejmuje całą
"przestrzeń czasową". Na podstawie
obserwowania tego co dzieje się we
wszechświecie i na Ziemi, wnioskuję
że Bóg obecnie eksperymentuje z
samodoskonalącą się organizacją tzw.
"rojów ludzkich". Taki "rój ludzki" to po
prostu jakaś cywilizacja złożona z ogromnej
liczby niedoskonałych osobników i żyjąca
w separacji od innych podobnych cywilizacji.
"Rój ludzki" różni się od rojów owadzich lub
zwierzęcych - jakich zalety ponad indywidulanymi
osobnikami Bóg już dawno przeeksperymentował.
Mianowicie, NIE ma on "królowej", zaś wszyscy
jego uczestnicy mają mniej więcej jednakowe cechy
i prawa oraz wszyscy dysponują wolną wolą. Obecnym
celem Boga najwyraźniej jest wypracowanie systemu
praw moralnych i społecznych, jakie spowodują że
taki "rój ludzki" jako całość będzie znacznie doskonalszym
tworem od każdego z jego istot składowych.
(Innymi słowy, Bóg stara się tak udoskonalić świat
fizyczny, że te "roje ludzkie" które w nim żyją w zgodzie
z prawami ustanowionymi przez Boga, jako całość
staną się pod każdym względem lepsze od każdej
ze składających się na te roje istot branej oddzielnie.)
Wszakże tylko takim typem eksperymentów daje się
wytłumaczyć niektóre fakty, np. m.in. i fakt że Bóg
stworzył na Ziemi warunki w jakich dobro i moralność
muszą się mozolnie przebijać przez zapory stawiane
im na drodze przez
krzewicieli zła,
albo też fakt że w ostatnich czasach zarysowuje się
wyraźnie widoczny spadek inteligencji i poziomu
doskonałości zarówno u ludzi jak i u ludzkich
krewniaków z kosmosu.
(Przykładowo, dzisiejsze pokolenie jest średnio
znacznie mniej inteligentne i zdecydowanie mniej
doskonałe niż było średnio pokolenie żyjące
tylko jakieś 50 lat temu.)
Nie wspomne już tutaj, że powyższy obecny cel Boga
jak zwykle stoi w jawnej sprzeczności z wierzeniami
ziemskich naukowców, którzy twierdzą że "całość jest
zawsze tylko tak dobra jak jej najsłabsza część". Niestety,
jak zawsze, ortodoksyjni naukowcy którzy upowszechniają
to stwierdzenie nie biorą pod uwagę doświadczenia Boga
w czynieniu niemożliwego osiągalnym.
* * *
Ja osobiście wierzę, że rozwój świata fizycznego
wcale się nie zakończy na obecnym siódmym
stadium wypracowywania warunków dla
somotworzenia się i samodoskonalenia
w świecie fizycznym wysoce moralnych i
społecznie wysoce odpowiedzialnych rojów ludzkich.
Moim zdaniem ewolucja i udoskonalanie
wszechświata będzie postępować do przodu
praktycznie w nieskończoność. Nie bez powodu
Bóg kładzie tak duży nacisk na uczenie się i na
logiczne myślenie. Wierzę, że już relatywnie niedługo
następne stadium zaczną realizować te totaliztyczne
roje ludzkie (cywilizacje), które zdołają osiągnąć
poziom
faktycznej nieśmiertelności,
oraz które faktycznie spełnią wymogi Boga że
jako całość pod każdym względem będą one
lepsze od każdego ze składających się na
nie indywidualnych (niedoskonalych) osobników.
(Odnotuj, że owa "faktyczna nieśmiertelność"
to rodzaj nieśmiertelności znacznie wyższego
rzędu niż owa "uwięziona nieśmiertelność"
wspominana powyżej w punkcie #G4 tej strony,
a opisana dokładniej w punkcie #E1 odrębnej strony internetowej o
filozofii pasożytnictwa.
Faktyczna nieśmiertelność jest jedynie dostępna
dla cywilizacji pedantycznie praktykującej filozofię typu
totalizm.
Wymaga ona bowiem wyjątkowych zdolności
twórczych w celu wypracowania wehikułów czasu
nadrzędnego rodzaju.) Według moich przewidywań,
owa następna faza w rozwoju świata fizycznego będzie:
(8)
Przetransformowanie niektórych doskonałych "rojów
ludzkich" (tj. totaliztycznych cywilizacji) w cywilizacje
Bogów. Przetransformowanie to polegało będzie
na tym, że dla kilku wybranych "rojów ludzkich" (cywilizacji)
które spełnią wymogi jakości ustanowione przez Boga,
otwarty zostanie dostęp do wiedzy jak formować z
przeciw-materii dalsze światy podobne do naszego
świata fizycznego. W ten sposób owe "roje ludzkie"
zaczną formować własne światy podobne do naszego
świata fizycznego. Potem będą zapełniały te własne
światy żyjątkami stwarzanymi przez siebie samych.
Światy formowane przez owe roje ludzkie (cywilizacje)
będzie można nazywać "światami 4-poziomu" (nasz
świat fizyczny jest wszakże światem 3-go poziomu).
Natomiast religia chrześcijańska zapewne by je
nazywała "Wnukami Bożymi" (tylko gdyby jednak
dowiedziała się jakoś o nich na przekór swojej
hermetyczności).
Oczywiście, być może naszą cywilizację
interesuje kwestia co Bóg uczyni z
owymi zbuntowanymi ludzkimi rojami na
jakich Bóg obecnie eksperymentuje, a jakie
NIE wypełniają jego wymogów jakościowych
bowiem nagminnie łamią one prawa jakie
Bóg ustanowił. Niestety, wszystko wskazuje
na to, że po osiągnięciu owej ósmej fazy
tworzenia, owe odwrócone tyłem do Boga
cywilizacje zupełnie przestaną być już
Bogu potrzebne. Niemal więc na pewno
wszystkie one zostaną przeznaczone
"na odstrzał". Ów odstrzał jest już zresztą
wprogramowany w ich przeznaczenie
w formie tzw. "nieistniejącego istnienia"
opisywanego w punkcie #E5 strony o
filozofii pasożytnictwa.
#I5.
Zawód programistów - zawodem Boga:
Motto:
"U programistów nie tylko ciała są stworzone na wzór i podobieństwo Boga, ale
również ich zawód imituje jedną z najbardziej fundamentalnych umiejętności Boga."
Gdyby spytać jakiegokolwiek człowieka, jaki
zawód jest najbardziej podobny do zawodu
Boga, większość ludzi odpowiedziałaby że
jest to zawód kapłana. Tymczasem w świetle
niniejszej części tej strony, okazuje się że
zawodem dokładnie mimikującym zawód
Boga jest "programista". Szczególnie
jesli taki programista przygotowuje programy
o technicznej naturze i przeznaczeniu, które
obsługują jakieś urządzenia fizyczne. Faktycznie
więc okazuje się, że "zawód programisty jest
boskim zawodem". Programiści mogą więc
z dumą stwierdzać, że nie tylko ich ciała
są stworzone na wzór i podobieństwo Boga,
ale również to co zawodowo czynią imituje
sobą jedną z najbardziej fundamentalnych
umiejętności Boga.
Owo znaczne pokrewieństwo zawodu programistów
do fundamentalnej umiejętności Boga wnosi
określone następstwa. Wszakże "szlachectwo
zobowiązuje". Przykładowo, nakłada ono
obowiązek na programistów, aby przypadkiem
nie ograniczali swej działalności wyłącznie do
mnożenia programów. Wszakże skoro posiadają
już boski zawód, powinni starać się też postępować
podobnie jak Bóg. Znaczy aby starali się zwiększać
swoją wiedzę na każdy możliwy temat, nie zaś
jedynie na temat programowania, a także aby aktywnie
przyczyniali się do udoskonalania wszystkiego
wokół siebie. Udoskonalanie to obejmuje także
dokładniejsze poznanie zasad filozofii
totalizmu oraz
pasożytnictwa -
tak aby również i moralność programistów zaczęła
nabierać zgodności z intencjami Boga.
#I6.
Jakości nadane przez Boga zasadzie działania i istnienia naszego świata fizycznego:
Oczywiście Bóg wcale nie stworzył świata
fizycznego tylko po to aby mieć kłopoty z
negującymi jego istnienie ludźmi. Faktycznie
to stworzył on nasz świat fizyczny głównie po to
aby poprzez obserwowanie co i jak my czynimy,
on sam mógł nieustannie powiększać swoją
wiedzę, w ten sposób gwarantując postępującą
ewolucję wszechświata ku coraz doskonalszej
formie. Aby więc móc uczyć się poprzez
obserwowanie co w stworzonym przez siebie
świecie fizycznym się dzieje, Bóg celowo nadał
owemu światu fizycznemu cały szereg jakości
i cech. Wyliczmy tutaj choćby najważniejsze z nich:
(1)
Utrzymywanie przez Boga pełnej i nieustannej
kontroli nad absolutnie wszystkim co się dzieje
w świecie fizycznym. Świat fizyczny działa
dzięki programom które Bóg opracował. Poprzez
owe programy Bóg posiada więc absolutną kontrolę
nad wszystkim co we świecie fizycznym się dzieje.
Praktycznie więc nic w naszym świecie się nie
dzieje co najmniej bez pozwolenia Boga. Co
ciekawsze, faktycznie Bóg nie tylko realizuje
posunięcia które ludzie odbierają jako "dobro",
ale również wszystkie posunięcie które dla ludzi
są niezbyt przyjemne, jednak które stanowią np.
karę za to co owi ludzie kiedyś uczynili. Tyle że
owe przykre dla ludzi kary Bóg zwykle wymierza
ludziom albo rękami kontrolowanych przez siebie
złoczyńców,
albo też działaniami tzw.
sił natury.
(2)
Inspirowanie i wymuszanie postępu wiedzy oraz nieustannego
doskonalenia się u wszystkich istot zamieszkujących
świat fizyczny. Świat fizyczny został celowo tak
zaprojektowany, że wszystko w nim inspiruje do
logicznego myślenia, dedukcji, badań, powiększania
wiedzy, itp. Przykładowo, wszystkie
istoty które zamieszkują świat fizyczny zostały celowo stworzone
jako wysoce niedoskonałe (wszakże gdyby
zechciał Bóg mógłby każdego stworzyć znacznie
doskonalszym - jednak wówczas zostałoby każdemu
wydatnie mniej do nauczenia się).
Na dodatek, wszyscy oporni w nauce
zmuszani są przez Boga do powiększania swej wiedzy
najróżniejszymi karami jakie na siebie sprowadzają
własną głupotą. Interesujące, że wskazówki do nauki,
a także logiczne powiązania inspirujące dociekania,
kryją się praktycznie we wszystkim, nawet w najbardziej
banalnych sprawach.
(3)
Umożliwienie aby w świecie fizycznym prawdą było
totaliztyczne ustalenie, iż "wszystko co jest możliwe
do pomyślenia, jest też możliwe do urzeczywistnienia" -
tj. że ponadczasowo osiągalny jest każdy cel, jaki tylko
daje się pomyśleć. Faktycznie więc, budowa świata
fizycznego jest aż tak doskonale pomyślana, że nie
ma w nim nieosiągalnych celów. Jedyne co ludzie
muszą się nauczyć, lub sobie wypracować, to jak
dany cel da im się osiągnąć.
(4)
Dostarczenie kompleksowego i doskonałego rozwiązania
dla każdego problemu jaki tylko może się pojawić w
owym świecie fizycznym. Tj. zasadą którą Bóg
wdrożył w każdym aspekcie świata fizycznego, to
że "każdy problem ze świata fizycznego musi mieć
wbudowane w siebie własne rozwiązanie".
(5)
Zabezpieczenie absolutnej sprawiedliwości dla każdej
z istot zamieszkujących świat fizyczny. Wszystkie
działania każdej z istot zamieszkujących świat fizyczny
są bez przerwy obserwowane i osądzane przez Boga.
Każda też z owych istot jest sprawiedliwie nagradzana
lub karana w zależności od tego jak postępuje. Co
ciekawsze,
Bóg
faktycznie wcale nie uznaje ani nie praktykuje wybaczania,
które z powodów politycznych obiecują ludziom niektóre
religie.
(6)
Pełne oddzielenie istot zamieszkujących świat fizyczny
od istot zamieszkujących świat wirtualny. Aby być
istotą w świecie wirtualnym (tj. tym zamieszkałym przez
Boga) dany naturalny program musi odznaczać się
określonymi cechami. Programy które cech tych nie
posiadają, są tam jedynie rodzajami inteligentnych
rejestrów (tj. plików z danymi, czy baz danych).
Jest to trochę podobne do tego co już znamy z naszych
komputerów. Mianowicie, aby jakiś plik w pamięci
komputera faktycznie był programem, musi się on
składać z rozkazów zrozumiałych przez dany komputer,
a ponadto plik w jakim program ten jest przechowywany
musi mieć przedłużenie ".exe". Pliki komputerowe
które nie spełniają owych warunków, dla komputera
są jedynie źródłami danych. Otóż Bóg tak zaprojektował
wszelkie istoty ze świata fizycznego, że istotami są
one jedynie w obrębie świata fizycznego. Kiedy zaś
ich świadomość przenoszona zostaje do świata wirtualnego,
tam stają się one jedynie inteligentnymi rejestrami
popularnie zwanymi "duszami" - tj. naturalnymi
odpowiednikami plików z danymi czy baz danych
w naszych dzisiejszych komputerach.
(7)
Uformowanie świata fizycznego w taki sposób, że nadal
świat ten spełnia warunek iż "absolutnie wszystko w całym
wszechświecie jest jedynie jedną z wielu odmiennych
manifestacji inteligentnej przeciw-materii oraz naturalnych
programów które w niej rezydują i które sterują jej zachowaniami".
Wyrażając to innymi słowami, zarówno my sami, jak i
materia oraz wszystko inne co nas otacza, faktycznie
jest zbudowane z przeciw-materii zaopatrzonej w
odpowiedni program sterujący tą przeciw-materią.
Wszystko więc w naszym świecie posiada softwarową
naturę podobną do natury owych "guzików" z ekranów
dzisiejszych komputerów - które opisałem w punktach
#I4 oraz #G4 powyżej.
Wszystko więc Bóg kontroluje softwarowo, oraz może
w każdej chwili zmienić w sposób w jaki tylko zechce.
Nam zaś tylko wydaje się że jesteśmy uformowani z
solidnej materii oraz że prawa otaczającego nas
wszechświata nie podlegają zmianie. Faktycznie
bowiem jesteśmy tylko naturalnymi programami,
oraz obrazami formowanymi przez owe programy
z płynnej przeciw-materii zachwującej się zgodnie
z nakazami owych programów.
* * *
Powyższe jakości wbudowane przez Boga
w obecnie istniejący świat fizyczny ukrywają
w sobie istotną wiadomość jaką my ludzie
powinniśmy wziąść sobie do serca. Wiadomość
ta stwierdza, że jeśli w życiu zdecydujemy
się postępować zgodnie z wolą Boga i
sumiennie wypełniać funkcje jakie Bóg
nam wyznaczył, wówczas nasze życie
stanie się jednym pasmem szczęścia
i sukcesu. Bóg ma bowiem już z góry
przygotowane dla nas nagrody
w postaci rozwiązań dla wszystkiego
co my tylko jesteśmy w stanie pomyśleć
lub zapragnąć. W każdej też chwili
rozwiązania te mogą zostać nam
udostępnione - jeśli tylko na nie sobie
zasłużymy właściwym postępowaniem.
Jeśli zaś odmówimy współpracy z Bogiem
i zaczniemy działać przeciwko jego
intencjom, wówczas Bóg ma również
dla nas przygotowane odpowiednie
kary. Nieodwołanie też je
wówczas użyje.
Część #J:
Jeśli rzeczywistość zaprzecza nauce wówczas nazwijmy sprawę po imieniu zamiast chować głowę w piasek:
#J1.
Dajmy życie "wzorcowi niewłaściwości" aby móc
prosto oceniać, nazywać i wyjaśniać całe szeregi
naukowych i życiowych paradoksów oraz zagadek:
Motto:
"Jeśli coś ujawnia nam manifestacje swego istnienia trzeba to tak nazwać aby być w stanie otwarcie o tym mówić."
Nasze codzienne życie jest pełne decyzji jakie
nieustannie musimy podejmować. Przykladowo,
który produkt powinniśmy kupić, co mamy myśleć
o danym wydarzeniu, jak mamy zareagować na
czyjeś postępowanie, itd., itp. Poprawne decyzje
jesteśmy też w stanie podejmować tylko wówczas,
jeśli gdzieś posiadamy wzorce do których
nieustannie przyrównujemy to na temat czego
mamy właśnie zadecydować. Tak się składa,
że w wielu sprawach życie i codzienne
doświadczenie dostarcza nam takich wzorów.
Przykładowo, jesli kupiliśmy już coś do zjedzenia
co nam bardzo smakowało, automatycznie staje
się to dla nas wzorcem dobrego smaku. Podobnie
jeśli kupiliśmy coś, co miało okropny smak -
staje się to dla nas wzorcem nieprzyjemnego
smaku. Problem jednak zaczyna się komplikować
w bardziej złożonych sprawach, np. postępowania
innych ludzi, informacji przekazywanych nam
przez naukowców, filozofii i zaleceń zyciowych,
itp. Wszakże w tych sprawach NIE mamy gotowych
wzorców, a stąd często "wypchango orła" bierzemy
za prawdziwego. Z tego powodu potrzebne są nam
też "wzorce niewłaściwości" i dla takich spraw. W
tym punkcie spróbujemy wprowadzić taki właśnie
wzorzec.
Jeśli ktoś uważniej przyglądnie się
temu co z jednej strony stwierdza
oficjalana nauka ziemska, a co z
drugiej strony wyłania się z rzeczywistego
życia, wówczas uderzy go w oczy coraz
większa rozbieżność pomiędzy tymi dwoma.
Przykładowo, w punkcie #D2.1 tej strony
wyjaśniłem, że życie, obserwacje empiryczne,
oraz logika dowodzą iż tzw. "przesunięcie
ku czerwieni" światła gwiazd jest kolejnym
dowodem na fakt że świat fizyczny stworzony
został przez Boga jako stabilny świat
stacjonarny. Jednak stara oficjalna
"ateistyczna nauka ortodoksyjna"
upiera się w kłamliwym twierdzeniu, że
to samo przesunięcie ku czerwieni światła
gwiazd jest dowodem na tzw. "Efekt Dopplera"
wywołany odśrodkową "ucieczką galaktyk".
Nauka upowszechnia też tzw. "Prawa Murphy’ego"
aby tłumaczyć nimi wiele dziwnych zdarzeń
i paradoksów, chociaż nie jest w stanie
przeprowadzić nawet jednego powtarzalnie
weryfikowalnego eksperymentu w którym
faktycznie by się ujawniło działanie
tych rzekomych "praw Murphy’ego".
Aby było jeszcze śmieszniej, nauka ani
nie stara sie, ani nawet nie szuka sposobu
aby udowodnić, że ESP faktycznie działa -
chociaż w rzeczywistynm życiu szacuje
się iż ponad 90% zasobów naturalnych
i wody pitnej odkryte zostało na Ziemi
właśnie dzięki użyciu różdżkarskiej lub
wahadlarskiej formy ESP. Nie wspomnę
już tutaj stanowiska oficjalnej nauki
w sprawach Boga, UFO czy duchów –
chociaż niemal każda gazeta aż przelewa
się od informacji na ich temat.
Wszystkie powyższe paradoksy i niekonsekwencje
nauki daje się jednak zacząć dyplomatycznie i bezkolizyjnie
naprawiać jeśli nada się życie umownemu rodzajowi
istnienia, któremu tymczasowo nadaję tutaj naukową
nazwę "wzorca niewłaściwości"
(istnienie to może jednak być też nazywane w dowolny
inny sposób - np. do 2014 roku nazywałem je
"serpentem Pająka", jeszcze zaś wczesniej
"lichem Pajaka"). Wszakże naukowcy są już
doskonale znani z ignorowania "brzytwy Occama"
i dawania życia całej gamie nowych "naukowych
stworzeń". I tak przykładowo "Demon Maxwella"
pomaga adeptom fizyki zrozumieć, że tzw.
"prawa termodynamiczne" to wcale nie prawa,
a jedynie statystyczne prognozy, które w
normalnych warunkach typowo się sprawdzają.
Z kolei tzw. "kot Schrodingera" pozwala
fizykom wytłumaczyć dlaczego obserwowanie
czegoś z użyciem ortodoksyjnych technik
naukowych zakłóca zachowanie obserwowanego
obiektu. (Niczego jednak nie zakłóca
np. obserwacja z użyciem
teleskopów telepatycznych -
które odbierają informację jaką o sobie wysyła
ciągle i w naturalny sposób każdy obiekt
wszechświata.) Trzymając się więc powyższego
ducha nauki, niniejszym powołuję do życia
jeszcze jedno "naukowe stworzenie" tego typu -
czyli właśnie owego "wzorca niewłaściwości".
Okazuje się ono niezwykle pomocne przy
naukowym ocenianiu i wyjaśnianiu najróżniejszych
paradoksów i niekonsekwencji które nie
spełniają poznanych i ustalonych reguł
czy praw, a także przy naukowym dyskutowaniu
najróżniejszych zjawisk które istnieją
obiektywnie jednak których tradycyjnych
nazw naukowcy obawiają się wymawiać głośno
bowiem wzbudzają one niepożądane reakcje
u słuchaczy (w rodzaju: UFO, duchy, dusza,
aureola, itp.). Na dodatek, wprowadzenie
tego wzorca pozwala też na eliminowanie
owych podwójnych standartów, kiedy to
nauka stwierdza i praktykuje coś zupełnie
odwrotnego niż codzienne życie.
Z powodów wynikających z wyjaśnień punktu
#E2 strony internetowej o nazwie
evil_pl.htm,
dla opisywanego tu "wzorca niewłaściwości"
poprzednio używałem nazwę "serpent Pająka".
W mitologii (szczególnie chrześcijańskiej),
a także w Biblii, nazwa "serpent" przyporządkowana
była bowim do szczególnie złośliwych istot
nadprzyrodzonych. Przykładowo, bibilijna
Księga Rodzaju, werset 3:1 opisuje go w
następujący sposób: "A serpent był
bardziej przebiegły niż wszystkie bestie
lądowe, które Pan Bóg stworzył."
Nazwa "serpent" odpowiada więc
staropolskiemu słowu gadzina,
np. z powiedzenia "ale z niego gadzina",
czy "gadzina z niego wyszła". Owe człeko-kształtne
istoty były bardzo przebiegłe, niewypowiedzianie
złośliwe, mściwe, o złych i wrogich
ludziom intencjach i działaniach, posiadały
nadprzyrodzone moce podobne do mocy
diabłów, oraz zachowywały się jak dzisiejsi
UFOnauci (np. uprowadzały one, eksploatowały,
zamęczały i wyniszczały ludzi). Innymi słowy,
reprezentowały one opisywany w Biblii "wzorzec
niewłaściwego zachowywania się". Faktycznie
to ja osobiście wierzę, że właśnie z uwagi
na owe szatańskie cechy tamtych mitologicznych
istot człeko-kształtnych o wężowej skórze
(zilustrowanej na fotografiach #4, #5 i #6" ze strony o
kościele Św. Andrzeja Boboli z Milicza),
faktycznie w kulturach wszystkich narodów świata
serpent jest symbolem zła, szujowatości, krętactwa,
oszustwa, itp. Najlepiej tą szujowatą opinię
serpentów (węży, gadzin) wyraża przysłowie
chińskie stwierdzające, że nawet jeśli
wprasować serpenta do prościutkiej rury,
ciągle NIE wysprostuje się jego poskręcanej
natury. To dlatego owemu nowo-wprowadzanemu
przez siebie "wzorcowi niewłaściwości" uprzednio
nadałem nazwę "serpent Pająka" - nadając mu też
wszystkie cechy którymi odznaczały się tamte
mitologiczne "serpenty". Gdyby cechy te zdefiniować
naukowo, to "wzorzec niewłaściwości"
(uprzednio w moich publikacjach zwany "serpentem
Pająka") jest to nieuchwytna istota hipotetyczna,
powołana do życia w celu zilustrowania i ułatwiania
naukowych rozważań i wyjaśnień najróżniejszych
paradoksów i rozbieżności empiryki z teoriami,
która to istota odznacza się
zbiorem cech i możliwości jakie są nielimitowanym
negatywnym przeciwieństwem cech i możliwości
"moralnego wzorca człowieka" - czyli kogoś postępującego
dokładnie tak jak Bóg od nas tego wymaga, a jak dla
idealnie moralnej osoby przez Biblię nazywanej "sprawiedliwym"
opisane zostało dokładniej w punkcie #I1 stronyquake_pl.htm".
Przykładowo, "wzorzec niewłaściwości" (były "serpent
Pająka") zawsze tylko szkodzi wszystkim naokoło siebie,
fałszuje wyniki eksperymentów naukowych, uniemożliwia
podjęcie postępowych decyzji, żyje wiecznie, ma wehikuł
czasu - może więc cofać się w czasie do tyłu lub
przemieszczać się do przyszłości, ma urządzenie
do podsłuchu naszych myśli, ma maszyny do
natychmiastowego hipnotyzowania ludzi, zawsze
kłamie, nigdy nie czyni tego co mówi że uczyni,
jest okropnie leniwy i praktykuje filozofię
pasożytnictwa,
nadal żyje w ustroju niewolniczym, nie posiada
"wolnej woli" - a jedynie czyni co mu nakazano,
itd., itp. Ponadto owo morze zła "wzorzec
niewłaściwości" zasiewa na Ziemi wyłącznie
z materialistycznych pobudek najniższego
rodzaju.
Aby lepiej zrozumieć przeciwstawną (do wymaganej
u ludzi przez Boga) naturę, motywację, oraz sposoby
działania owego "wzorca niewłaściwości", prześledźmy
tu hipotetyczną konwersację, która odbyła się
pomiędzy człowiekiem (c) a owym wzorcem (w).
Oto owa konwersacja: (c) Witam. Co nowego na
waszej planecie? (w) Jak zwykle, przez ostatnie
400 milionów lat nic nowego u nas się nie dzieje.
(c) Czy nie jest wam z tego powodu nudno? (w)
Nie - każdy jest zajęty rabowaniem i spychaniem
w dół innych, nikt więc nudy nie odnotowuje.
Zresztą my nadal żyjemy w systemie niewolniczym,
stąd tzw. "wolna wola", a z nią prawo aby móc się
nudzić, nie należą do przywilejów naszej kasty niewolniczej.
(w) A co nowego u ciebie człowieku? (c) O, ważne
wydarzenie. Właśnie wynalazłem bardzo istotne
dla ludzkości urządzenie techniczne i zabieram
się za jego wdrożenie do produkcji.
(w) Co to za urządzenie? (c) Jest to wiatrak który
działa jak mechaniczny "dehumidifier", czyli
odciąga on wodę z powietrza. Po umieszczeniu
przy drogach na Saharze lub w Australii będzie
on dostarczał podróżnym pitnej wody. (w) Dlaczego
ty dokonujesz wynalazków? Nie jesteś przecież
z kasty kapłanów którzy mają monopol na dokonywanie
wynalazaków. (c) O, chcę po prostu dokonać
czegoś pożytecznego dla ludzkości. U nas zaś na
Ziemi nie trzeba urodzić się w kaście kapłanów
aby nam było wolno dokonywać wynalazków.
(c) Czy u was nikt poza kapłanami nie ma
pozwolenia na dokonanie wynalazku? (w) Na
naszej planecie każdy ma zdefiniowane co
wolno mu i co powinien czynić - zależnie od tego w jakiej
kaście się urodził. Wynalazki zarezerwowali
dla siebie kapłani. (c) Jaki wynalazek owi
kapłani wdrożyli ostatnio? (w) Nikt nie pamięta,
bowiem ostatni wynalazek wdrożony był na
naszej planecie około 400 milionów lat temu.
Potem już tylko rabowaliśmy osiągnięcia
innych cywilizacji. (c) To czym w takim razie
zajmują się wasi kapłani. (w) Poza nimi samymi
dokładnie to nikt nie wie, bo każdy jest z innej
niż oni kasty. Będąc zaś niewtajemniczonym
nie wolno nam dociekać co czynią wtajemniczeni.
W naszej cywilizacji każdy ma jednak jakieś zajęcie,
jestem więc pewien że i oni także. Myślę że
przez ostatnie 400 milionów lat planują
jaki wynalazek powinien być poszukiwany
jako następny. (w) Czy swój wynalazek
upowszechniłeś już wśród innych ludzi?
(c) Nie, narazie sam badam jego prototyp.
(w) W takim razie oddam ci przysługę. Wymażę
teraz twoją pamięć abyś nigdy nie pamiętał,
że dokonałeś jakiegokolwiek wynalazku.
Z użyciem "wzorca niewłaściwości", który
odznacza się owymi cechami tak przeciwstawnymi
do cech wymaganych od ludzi przez Boga, bardzo
łatwo wyjaśnić wszelkie paradoksy, niekonsekwencje,
oraz odstępstwa dzisiejszej nauki ziemskiej od tego
co dzieje się w prawdziwym życiu. Przykładowo,
przy braku możliwości naukowego wyjaśnienia
dlaczego ktoś napytał aż tyle zła nauce ziemskiej
i ludzkości poprzez wysunięcie i promowanie
tak niedorzecznej i tak szkodliwej ateistycznej
niby-teorii, jak owo twierdzenie o "ekspansji
wszechświata" oraz o "wielkim wybuchu",
podczas gdy jedynym faktem obserwacyjnym
z którego ta ateistyczna niby-teoria została
wyinsynuowana jest owo "przesunięciu ku
czerwieni" – wyjaśnienie takie natychmiast
wynika z wzorca niewłaściwości. Mianowicie,
"wielki wybuch" został nauce podsunięty i
wmuszony do rozgłaszania właśnie przez
owego "wzorca niewłaściwości".
Wzorzec ten wyjaśnia też jak jest to
możliwe, że tylko jedna owa "niby-teoria"
nawprowadzała aż tyle błędnych idei do
kosmologii i do życia, które obecnie mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji
musi mozolnie prostować i
naprawiać, oraz dlaczego efekt który
je wyjaśnia poprawnie, nadal jest
ignorowany przez oficjalną fizykę,
zaś znany tylko empirycznie np. przez
"surferów" po falach morskich i rzecznych.
Z kolei, jeśli ktoś się zastanawia dlaczego
działają tzw. "Prawa Murphy’ego" - chciaż
praw tych faktycznie nie ma, wyjaśnienie
jest proste – zdarzenia opisane tymi
prawami są po prostu psikusami płatanymi
ludziom przez owego wzorca niewłaściwości.
Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego ogromna
większość surowców naturalnych odkrywana
jest przez radiestetów, chociaż oficjalna
nauka nie jest w stanie udowodnić istnienia
i działania ESP – znowu wyjaśnienia
dostarcza ów wzorzec. Po prostu wzorzec
ten skrycie fałszuje wyniki oficjalnych
eksperymentów na temat ESP, tak aby
oficjalna nauka ludzka nigdy nie była
w stanie udowodnić istnienia ESP.
Itd., itp.
Oczywiście "wzorzec niewłaściwości" ma
zastosowanie dla praktycznie wszystkich dziedzin
nauki i techniki, a nie tylko do fizyki czy
kosmologii. Gdziekolwiek bowiem istnieje
jakiś paradoks, niedorzeczność, naginanie
praw wszechświata, czy szokująca niezgodność
twierdzeń nauki z rzeczywistym życiem, wszystko
to może być prosto wyjaśnione z pomocą "wzorca
niewłaściwości". Przykładowo, w biologii
wyjaśnia ono kto i dlaczego wprowadził teorię
tzw. "naturalnej ewolucji" której prawdziwości
nie podpiera nawet jeden fakt, podczas gdy
ignoruje się wiedzę o stworzeniu świata
fizycznego i człowieka przez Boga,
na przekór że jej poprawność podpiera
całe morze naukowo niepodważalnych faktów,
część z których opisana jest na odrębnej stronie o nazwie
evolution_pl.htm.
(Przykładowo, jednym z niepodważalnych
dowodów na stworzenie zwierząt i człowieka
przez Boga wskazywanych na owej stronie o
ewolucji jest tzw. kod genetyczny. Tzw. "Teoria
Kumunikacji" Shannona naukowo udowodniła
bowiem, że każdy "kod" albo "język" musi być
opracowany przez kogoś posiadającego inteligencję.
Tylko zaś Bóg mógł opracować kod genetyczny -
po szczegóły patrz punkt #B3 na odrębnej stronie o nazwie
god_pl.htm,
w którym zaprezentowany został formalny
dowód naukowy na fakt że "Bóg istnieje".)
W fizyce ów wzorzec wyjaśnia dlaczego
tak dużej liczby praw i obserwacji
oficjalnie nie wolno ani badać oni
opisywać w publikacjach, na przekór
że na ich temat istnieje obszerny
materiał dowodowy (np. rozważ stanowisko
fizyki w sprawie UFO, duchów, duszy,
aury, ESP, itp.). W astronomii ów
wzorzec wyjaśnia dlaczego "życia w kosmosie"
poszukuje się na najodleglejszych gwiazdach,
podczas gdy ignoruje się wszelkie dowody, że owo
życie
samo przekazuje uprowadzanym przez siebie
ludziom iż skrycie przybywa na naszą planetę
w celach rabunkowych już od tysiącleci.
W sprawach wiary ów wzorzec
wyjaśnia dlaczego oficjalnie twierdzi
się że Boga nie ma, chociaż istnieje zarówno
formalny dwód na istnienie Boga,
jak i zatrzęsienie naukowego matriału
dowodowego, który istnienie Boga konsystentnie
potwierdza (ten materiał dowodowy
faktycznie zapełnia m.in. całą niniejszą
stronę, a także niemal całą stronę o nazwie
god_proof_pl.htm).
W moralności wzorzec ten wyjaśnia dlaczego
naukowcy twierdzą, że życiem ludzi rządzi
jakoby darwinowska zasada
"przeżywania najsilniejszego", kiedy
badania nowej "nauki totaliztycznej" wykazują,
że życiem tym faktycznie rządzi zasada
"wymierania najniemoralniejszych".
W socjologii i polityce wyjaśnia on
dlaczego politycy i coraz większa
część społeczeństwa unika mówienia
prawdy. Itd., itp. Oczywiście, omawiając
owe "dlaczego", warto tutaj też dodać,
dlaczego takie coś jak "wzorzec niewłaściwości"
wogółe ma prawo istnieć i działać wśród ludzi -
odpowiedż na owo "dlaczego" została udzielona
w punkcie #F3 strony o nazwie
wszewilki.htm,
oraz w punkcie #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm -
przy okazji wyjaśniania tam wychowawczej metody
Boga zwanej "zasada
odwrotności".
Rozważając działanie "wzorca niewłaściwości"
trzeba jednak pamiętać o jego atrybutach wymienionych
poprzednio, przykładowo że z definicji musi on być
okropnie leniwy, że wzorzec ten praktykuje filozofię
pasożytnictwa
która mu nakazuje aby zawsze czynił tylko to do
czynienia czego zostało jakoś przymuszony,
oraz że posiada on
"wehikuły czasu",
a stąd ma wgląd do przyszłości i wie dokładnie
które dzisiejsze zdarzenia zadziałają w przyszłości
na jego niekorzyść. Dlatego ów "wzorzec niewłaściwości"
nie każdemu i nie w każdym przypadku "płata
swoje figle". Jego działanie jest więc wybiorcze
i daje się odnotować tylko wtedy gdy dane
zdarzenie wywiera silny wpływ na to co
stanie się w przyszłości - zaś w interesie
owego "wzorca niewłaściwości" leży
aby wpływ ten wyeliminować. Dlatego, za
działanie tegoż "wzorca niewłaściwości"
nie powinno się uznawać np. każdego upadku
kromki chleba masłem w dół na dywan - szczególnie
jeśli upadki takie wypełniają prawa statystyki i fizyki.
Gdyby jednak zorganizowany był oficjalny
eksperyment sprawdzający, raportowany
potem w podręcznikach, zaś liczba kromek
upadłych masłem w dół przekroczyłaby tą
wynikajacą z obowiązujących praw, wówczas
już trzeba byłoby się liczyć, że kromkom tym
nieodnotowywalnie "dopomógł" ów wzorzec. Wyrażając
to innymi słowami "wzorzec niewłaściwości"
sabotażuje tylko te zdarzenia i idee, które w wyniku
tego sabotażu wykazują potem rozbieżność pomiędzy
tym co typowo dzieje się w faktycznym życiu,
a tym co stwierdziła oficjalna nauka lub
w co nakazano ludziom wierzyć, a także
wice wersa - znaczy jego interwencje mają
miejsce wówczas gdy zdarzenia z codzinnego
życia nagle zaczynają odbiegać od typowego
działania praw wszechświata. Najbardziej
też na sabotaże tego "wzorca niewłaściwości"
wystawieni są ludzie którzy dokonują czegoś,
co silnie zaciąży kiedyś na przyszłości ludzkości.
Najmniej zaś są narażeni muzycy, artyści,
pisarze, tancerze, itp.
Filozofia
totalizmu
uczy nas, że do każdego ludzkiego słowa
przywiązany jest trzywymiarowy bagaż.
Tylko wymiar intelektualny tego bagażu
zawiera informację co dane słowo oznacza.
Natomiast jego wymiary fizykalny i
uczuciowy zawierają pozaintelektualne
przekazy których zadaniem jest wzbudzanie
w naszym umyśle określonych skojarzeń
i reakcji, zaś w naszych emocjach wzbudzanie
określonych uczuć, za każdym razem
kiedy z wyrazem tym się zetkniemy.
To właśnie z uwagi na ów bagaż fizykalny
i emocjonalny przywiązny do licznych
popularnych nazw dla tego co lekarze
nazywają "penis", "vargina", czy "bo"
("bowel open"), dyscypliny medyczne
zmuszone były powprowadzać swoje własne
nazwy które wzbudzają medycznie-pożądane
skojarzenia, reakcje i uczucia. Podobnie
sytuacja ma się z innymi obszarami życia
które nauka ma obowiązek badać i wyjaśniać,
jednak które niechwalebnie dla siebie
ignoruje ponieważ do ich popularnych
nazw przywiązany został nietolerowalny
dla nauki bagaż fizykalny i uczuciowy.
Aby więc włączyć i te inne pojęcia do
sfery zainteresowań nauki, a tym samym
aby skończyć ten nazewniczy impas,
konieczne jest nadanie tym dotychczas
ignorowanym pojęciom jakieś ściśle
naukowe nazwy. Nazwanie "wzorca
niewłaściwości" jest moją propozycją
rozwiązania tego nazewniczego problemu.
Jak na dzisiaj nazwa ta nie posiada
przywiązanego do siebie żadnego
bagażu emocjonalnego.
Powołanie do życia "wzorca niewłaściwości" i powszechne
wprowadzenia go do naukowych rozważań stwarza
aż kilka zasadniczych punktów przewagi nad obecnym
sposobem rozprawiania się przez oficjalną naukę z
prześladującymi ją paradoksami i niekonsekwencjami
(polegającym na "chowaniu głowy w piasek"
oraz udawaniu że dana sprawa nie istnieje).
Wzorzec ten pozwala bowiem na otwarte adresowanie
problemów i na omawianie ich bez wskazywania
na kogoś palcem ani bez nazywania ich
po imieniu. Stąd zaś jest już tylko jeden
krok do praktycznego odkrycia kim właściwie
jest ów "wzorzec niewłaściwości", jakie są
jego cele, oraz jakimi metodami ono działa – czyli
do bezryzykowego wydobycia na światło ustaleń
opisywanych na totaliztycznych stronach
internetowych (włączając w to m.in. niniejszą stronę).
Dla opisywanego w tym punkcie "wzorca niewłaściwości"
narazie NIE udało mi się znaleźć najodpowiedniejszej
nazwy. Tymczasem bez krótkiej i łatwej do zapamiętania
(chociaż nowej i unikalnej) nazwy, NIE daje się go używać
efektywnie. Wprawdzie przez krótki czas zaraz po jego
wprowadzeniu początkowo nazywałem go "lichem Pająka".
Jednak po szerszym sprawdzeniu okazało się że nazwa
"serpent" jest efektywniejsza w tym szczególnym jej
zastosowaniu. Dlatego potem nazywałem go "serpentem
Pająka". Z czasem jednak doszedłem do wniosku, że i ta
nazwa NIE jest właściwa. Dlatego tymczasowo nazywam
go teraz "wzorcem niewłaściwości" - licząc, że być może
ktoś z czytelników tego punktu i strony znajdzie dla niego
jakąś naprawdę odpowiednią nazwę.
Niezależnie od niniejszej strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
zaprezentowany tu "wzorzec niewłaściwości" jest
też opisywany pod różnymi nazwami (np. nazwami
"serpent Pajaka" czy "licho Pająka") m.in. w punkcie
#G12 mojej strony autobiograficznej
o mnie (dr inż. Jan Pająk),
a także w podrozdziale I2.1.2 z tomu 5
monografii [1/5].
Z kolei mitologiczna wymowa nazwy "serpent"
omawiana jest w punkcie #E2 strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
#J2.
Przykład wykorzystania cech "wzorca niewłaściwości" do odróżniania internetowego "krytykanctwa" od "konstruktywnej krytyki":
Podejmowanie decyzji na bazie naszej oceny
jest znacznie trafniejsze i efektywniejsze jeśli
dysponujemy aż dwoma wzorcami, tj.
"wzorcem
doskonałości" (np. w przypadku
postępowania ludzkiego reprezentowanego
ideą bibilijnego tzw. "sprawiedliwego"
opisywanego w punkcie #I1 strony o nazwie
quake_pl.htm),
oraz "wzorcem
niewłaściwości" (np. w przypadku
postępowania ludzkiego reprezentowanego wzorcem
opisywanym w punkcie #J1 niniejszej strony).
Wszakże mając te dwa wzorce, wystarczy aby
to o czym mamy właśnie zadecydować przymierzyć
do nich i oszacować jak jest to połozone pomiędzy
nimi. Owo bowiem położenie pozwala nam łatwo
podjąć decyzję jakie postępowanie powinniśmy
wobec tego czegoś podjąć. Największy problem
z naszymi ocenami i decyzjami polega bowiem
na tym, że "diabeł zawsze usiłuje udawać anioła" -
znaczy, że im bardziej czyjeś
postępowanie jest zbliżone do "niewłaściwości", tym
precyzyjniej ono udaje "doskonałość".
Szczególnie wyraźnie jest to widoczne w przypadku
negatywnego "krytykanctwa", jakie w dzisiejszych
czasach coraz powszechniej maskuje siebie jako
niezbędna dla rozwoju ludzkości "konstruktywne krytyka".
Wszakże dzięki np. internetowi w dzisiejszych czasach
rośnie liczba ludzi, którzy zamiast stawiać sobie za
cel moralne poszukiwanie prawdy poprzez konstruktywną
krytykę, uciekają się do negatywnego wywyższania
siebie ponad innymi z pomocą krytykanctwa - tak
aby w ten sposób "odbić sobie" na kimś innym
swoje własne niewłaściwości, co ma podbudować
ich samopoczucie i upadające ego. Stąd jeśli np. w
dzisiejszych czasach czyjaś żona ucieka z kolegą
syna, albo jeśli córka co tydzień przyprowadza do
domu odmiennego chłopaka pokrytego tatuażem
przedstawiając go rodzicowi jako "NIE twój byznes",
albo jeśli syn przestał się odzywać od czasu kiedy
zażądał aby rodzić wziął pożyczkę i kupił mu samochód -
chociaż ów rodzic ciągle NIE spłacił jeszcze uprzedniej
pożyczki jaką zaciągnął aby kupić sobie rower dla
dojeżdżania do pracy, albo kiedy szef i koledzy w
pracy używają danego kogoś jako przykładu jak NIE
należy pracować, itd., itp. - wówczas ofiara takiej
sytuacji często poprawia swoje samopoczucie i odbija
sobie własne niepowodzenia życiowe np. poprzez
internetowe krytykanctwo kogoś kto dla niej jest
symbolem przeciwieństwa siebie samego. Inni
zaś ludzie, NIE mając dostępu do "wzorca
niewłaściwości" odbierają owo krytykanctwo za próbę
poszukiwania prawdy poprzez konstruktywną krytykę.
Dlatego aby ułatwić czytelnikom odróżnianie pomiędzy
niemoralnym i niszczycielskim krytykanctwem, a
moralną i bardzo nam potrzebną konstruktywną
krytyką, w niniejszym punkcie zilustruję jak "wzorzec
niewłaściwości" wprowadzony w punkcie #J1 tej strony
ułatwia dostrzeżenie różnic pomiędzy nimi, a stąd pozwala
na poprawniejsze ocenienie danej internetowej wypowiedzi.
Tak się składa, że mój osobisty dorobek naukowy
(tj. odkrycia, teorie, filozofie i wynalazki dra Jana
Pająka) są w internecie ulubionymi celami niszczycielskich
ataków krytykantów, maskujących swoją działalność
pod pozorami "konstruktywnej krytyki". Faktycznie to
jeśli np. ktoś wpisze w "google.pl" słowa kluczowe
"Jan Pająk",
wówczas początkowe miejsca w długim wykazie
internetowych wypowiedzi na mój temat często
zajmują właśnie najróżniejsi krytykanci. NIE ma
więc trudności we wskazaniu tu przykładów "co"
oraz "jak" omawiany "wzorzec niewłaściwości"
wyrazi w swoim krytykanctwie na temat mojego
osobistego dorobku naukowego. Z kolei, po
zdemaskowaniu typowych "tryków" ("tricks")
i metod owego "wzorca niewłaściwości" i po
ich zilustrowaniu czytającemu na moim przykładzie,
czytelnikowi przyjdzie później już znacznie
łatwiej zidentyfikować podobne elementy
niszczycielskiego krytykanctwa obecne w
wypowiedziach na czyjkolwiek lub jakikolwiek inny
temat. Oczywiście, aby bazować na konkretnym
przykładzie, który każdy czytelnik jest w stanie
samemu sobie sprawdzić, do zilustrowania
zaprezentowanych tu rozważań użuję przykładu
krytykanctwa jaki jest najbliższy do "wzorca niewłaściwości".
Przykład ten w marcu 2014 roku był dostępny
np. pod adresem internetowym
antyweb.pl/chmury-ufo-internetowy-fenomen-doktora-pajaka.
Zanim jednak przystąpię do prezentacji cech i "tryków"
jakie są obecne w typowym internetowym krytykanctwie,
przypomnę i podsumuję tutaj co w punkcie #J1 niniejszej
strony wyjaśniłem już na temat "wzorca niewłaściwości".
I tak, "wzorzec niewłaściwości"
to rodzaj upersonifikowanych wypowiedzi lub działań
najczęściej obecnych w typowych postępowaniach
rzeczywistych ludzi praktykujących wysoce niemoralną filozofię
pasożytnictwa,
którzy poczucie satysfakcji i przyjemności uzyskują
poprzez szkodzenie innym osobom, jednak którzy
maksymilizują swoje szkodzenie poprzez ukrywanie
niskich pobudek i swych niszczycielkich działań, oraz
poprzez udawanie iż ich postępowaniem rządzi jakoby
wyłącznie chęć moralnie poprawnego i konstruktywnego
dociekania, ujawniania lub promowania prawdy.
Każda wypowiedź lub działanie typowego krytykanta
jest pełna najróżniejszych "tryków" i zabiegów mających
ukryć prawdziwe intencje i faktyczną niewiedzę ich autora.
Stąd "tryki" te i zabiegi dostarczają osobie czytającj dane
krytykanctwo aż szeregu cech identyfikujących, po
jakich osoba ta może łatwo rozpoznać, że właśnie
ma do czynienia z wypowiedzią typowego krytykanta.
Wyszczególmy więc teraz najważniejsze grupy i
indywidualne cechy owych "tryków" i zabiegów. Oto one:
#A.
Ukrywanie przed czytającym niskich pobudek jakimi
kieruje się krytykant, oraz ukrywanie zamiaru szkodzenia. #A1.
Podkreślenie swojej "przyjaźni", znajomości i dobrych
życzeń wobec osoby atakowanej przez dane krytykanctwo. #A2.
Podkreślanie swoich intencji walki o prawdę, postęp, dobro
innych ludzi, itp. #B.
Ukrywanie własnej niekompetencji w tym co krytykant
atakuje. #B1.
Kierowanie krytykanctwa głównie na osobę, a NIE na
ideę jakiej osoba ta jest autorem. Przykładowo,
ograniczanie krytykantwa do dawania do zrozumienia,
że osoba atakowana tym krytykantwem jest ignorantem,
że brak jej wymaganej wiedzy, że jest chora umysłowo,
albo np. dyskretne insynuowanie, że osoba ta przeszła
przez tyle trudności życiowych, iż musiało to złamać
jej osobowość i równowagę psychiczną. Jeśli zaś idea
autorstwa tej osoby jest wogóle wspomniana w danym
krytykanctwie, wówczas jej użycie ogranicza się głównie
do skierowania nią uwagi na osobę autora tej idei.
#B2.
Brak kwalifikatorów definiujących ilościową jakość danych
zarzutów. Przykładowo, stwierdzanie że coś NIE zostało
wystarczająco udokumentowane - bez podania ile wynosiłoby
"wystarczające udokumentowanie".
#B3.
Zarzucanie i wyszydzanie tego co można wyszydzać i
atakować w praktycznie każdym opracowaniu, idei lub osobie.
Aby jednak uniemożliwić czytającemu zorientowanie się,
że dane zarzuty faktycznie można wysuwać przeciwko
praktycznie każdej twórczej osobie i idei jej autorstwa,
przy wyszczególnianiu tych zarzutów powtarzane są
zwroty jakie przyporządkowują zarzuty specyficznie
do osoby atakowanej danym krytykanctwem.
#B3.
Przytaczanie opinii lub wypowiedzi, bez podania skąd
się one wywodzą. Przykładowo stwierdzanie "Biblia
podaje" - jednak pominięcie podania bibilijnej księgi i
wersetu gdzie jest to podane.
#C.
Podkreslanie własnej wyższości nad osobą atakowaną
danym krytykanctwem. #C1.
Używanie najróżniejszych przykładów, które mają ilustrować
jak bardzo wyższa i doskonalsza jest wiedza krytykanta ponad
wiedzą osoby atakowanej danym krytykanctwem. Jednak
pominięcie wyjaśnienia do których stwierdzeń czy wywodów
osoby atakowanej danym krytykanctwem owe przykłady
się odnoszą, a także unikanie zilustrowania "jak" i "dlaczego"
przykłady te odnoszą się do danych stwierdzeń czy wywodów.
#D.
Typowe metody i "tryki" używane do szkodzenia. #D1.
Przytaczanie cytowań powyrwanych z kontekstu, oraz
pozbawionych informacji skąd dokładnie one pochodzą -
tak aby czytający NIE był w stanie samemu sprawdzić
w jakim kontekście zacytowane wypowiedzi oryginalnie
zostały użyte. #D2.
Traktowanie wszystkiego jako przedmiotu krytykanctwa
i rzekomego świadectwa błędności. Przykładowo,
jeśli dana idea jest nowa, wówczas jej autor okrzykiwany
jest "nowinkarzem", jeśli zaś stara - "konserwatywstą".
Jeśli wehikuł wzlatuje do chmur, wówczas wyśmiewane
są "chmury", jeśli leci ponad ziemią, wówczas wyszydzana
jest jego "przyziemność". Itd., itp.
#D3.
Wyrażanie wyłącznie negatywnych opisnii o wszystkim,
bez zwrócenia uwagi na pozytywy i mocne strony obiektu
krytykanctwa.
Powyższe wyjaśnienia powinienem uzupełnić też
przypomnieniem, że celem jaki internetowi krytykańci
stawiają sobie formułując swoje wypowiedzi, jest
maksymalne szkodzenie innym ludziom na wszelkie
niemoralne sposoby. Stąd jeśli ich wypowiedzi
zawarte zostały na poświęconych im stronach
internetowych, wówczas trzeba być ostrożnym
podczas ich czytania lub przeglądania. Mogą
one bowiem zostać też zaprogramowane na ukryte
szkodzenie czytającym - np. poprzez instalowanie
programów szpiegujących lub wirusów w ich
komputerach. Na szczęście dla nas, będąc
produktami osób praktykujących filozofię
pasożytnictwa,
strony internetowe z takimi wypowiedziami NIE
pozostają czynne w internecie przez długi okres
czasu. Wyznawcy owej filozofii typowo NIE
posiadają bowiem cech charakteru wymaganych
do przedłużonego utrzymywania tych stron w stanie
działającym i do ich powtarzalnego aktualizowania
i naprawiania. Stąd typowo strony te szybko są
trapione przez najróżniejsze problemy techniczne
i już po krótkim czasie stają się niemożliwe do
wglądu i do czytania.
(... rozwijanie niniejszego punktu będzie kontynuowane - proponuję więc powrócić do kontynuacji jego czytania za jakiś czas -->
Część #K:
Najbardziej szokujące przykłady kłamstw
i pomyłek, którymi oficjalna nauka zalewa
naszą cywilizację, stąd które domagają
się czyjegoś sprostowania:
#K1.
Jeśli ktoś szerzy kłamstwa lub błędne opinie,
obowiązkiem nas wszystkich jest aby prostować
to co on upowszechnia:
Niestety, tak się składa, że dzisiejsza oficjalna
nauka ziemska, już w każdej ze spraw w jakiej
oficjalnie się wypowiada, obstaje przy swych
kardynalnych błędach i praktycznie szerzy już
tylko kłamstwa. Co jednak najgorsze, poprzez
szerzenie owych kłamstw i błędów, oficjalna
nauka kamufluje gorzki fakt, że z jej powodu
nasza cywilizacja znacząco "zabłądziła".
Stąd poprzez szerzenie tych kłamstw i błędów
dzisiejsza oficjalna nauka przyczynia się
do coraz szybszego upadku naszej obecnej
cywilizacji. Godne jest też pożałowania, że
nauka ta upiera się przy swoich kłamstwach
i błędach, na przekór iż tragizm sytuacji
dzisiejszej ludzkości, do jakiej jej działania
i kłamstwa już doprowadziły, stał się widoczny
praktycznie na każdym kroku i w każdym
obszarze ludzkiego życia.
Ja poświęciłem aż ceły szereg swoich stron
internetowych i opracowań, dla wyjaśnienia
czytelnikom, które z działań i twierdzeń
dzisiejszej oficjalnej nauki, oraz dlaczego, są
kłamstwami i błędami, a stąd przyczyniają się
do samobójstwa i do upadku obecnej cywilizacji
ludzkiej. Zainteresowani czytelnicy przykłady
tych wyjaśnień znajdą np. w punkcie #B2 mojej
strony internetowej o nazwie
humanity_pl.htm
(długa lista najfatalniejszych dla ludzkości kłamstw
dzisiejszej oficjalnej nauki), w punkcie #J1 mojej
strony internetowej o nazwie
pajak_do_sejmu_2014.htm
(złamanie przez oficjalną naukę szeregu kryteriów
moralnych poprzez wprowadzenie pestycydów,
antybiotyków i teorii względności do powszechnego
użytku), w punktach #K1 i #K1.1 mojej strony o nazwie
tapanui_pl.htm
(brak naukowego ostrzeżenia o staczaniu
się ludzkości w mroki "neo-średniowiecza"),
w punkcie #N2 mojej strony o nazwie
pajak_na_prezydenta_2020.htm
(następstwa zwodniczych twierdzeń nauki na temat
moralności - np. braku informacji, iż pasywność jest
wysoce niemoralna, a stąd surowo karana przez
mechanizmy moralne),
w punktach #T1 do #T8 mojej strony o nazwie
solar_pl.htm
(przekroczenie "punktu braku powrotu" przez naukowo
zwodzoną ludzkość, w wysiłkach obecnej cywilizacji
aby popełnić samobójstwo), czy w punkcie #C4.2
z mojej strony o nazwie
morals_pl.htm
(faktyczna wymowa nakazu zawartego w bibilijnym
stwierdzeniu "oddajcie Cesarzowi to co cesarskie,
a Bogu to co boskie"). Przykłady te są warte
przeglądnięcia, bowiem otwierają one nasze
oczy na prawdę.
Przykłady takich kłamstw i błędnych stwierdzeń
szerzonych przez dzisiejszą oficjalną naukę zawarte
są też we wstępnej części niniejszej strony - np.
w jej punktach #D2 i #D2.1 (patrz tam "przesunięcie
ku czerwieni"), oraz #D4 (patrz tam twierdzenie, że
wszechświat ma skończone rozmiary i nadal się
rozszerza). Ponieważ przykłady tych naukowych
kłamstw i błędów są coraz intensywniej mnożone
przez dzisiejszych naukowców, postanowiłem
stworzyć niniejszą "część #K", aby z jej pomocą
wyjaśniać i prostować zainteresowanym czytelnikom
te z nich, które najbardziej rażąco stoją w jawnej
sprzeczności z prawdą o naszym wszechświecie,
jaką to prawdę już od 1985 roku ujawnia nam
teoria wszystkiego
nowej "totaliztycznej nauki" zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji -
skrótowo opisana na niniejszej stronie.
#K2.
Domagająca się sprostowania naukowa "bujda na kółkach"
zwana "odkryciem fal grawitacyjnych" - czyli jak fałszywa
"propaganda sukcesu" dzisiejszej oficjalnej nauki kamufluje
faktyczny upadek i samobójstwo cywilizacji ludzkiej zwodzonej przez tę naukę:
Motto:
"Im lepiej poznasz chorobę, tym większą masz szansę jej przeżycia."
W piątek dnia 12 lutego 2016 roku,
wieczorne dzienniki telewizyjne Nowej Zelandii zaczęły
powtarzać "naukową rewelację" hałaśliwie upowszechnianą
oficjalnie po całym świecie, iż jakoby właśnie
miało miejsce "przełomowe" odkrycie "fal
grawitacyjnych" - o jakich opisywany tutaj
Koncept Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia to samo co o tzw.
"Bozonie Higgsa",
mianowicie wyjaśnia, że
fizycznie one NIE
istnieją, a ponadto że pod względem
technicznym są one bezużyteczne dla ludzkości,
bowiem NIE można ich wykorzystać np. do budowy
urządzeń łącznościowych. Na temat tego
rzekomego "odkrycia" czytelnicy mogą sobie
poczytać w internecie po wpisaniu słów kluczowych
odkrycie fal grawitacyjnych.
Niestety, problem z tym rzekomym odkryciem
polega na tym, że wykazuje ono cechy rodzaju naukowej
"propagandy sukcesu"
całkowicie mijającej się z prawdą. Polega ono
bowiem na wykryciu wibracyjnych zmian w
odległościach. Istnienie zaś tych zmian
już od dawna jest znane jako powodowane też
przez zjawiska, które nic NIE mają wspólnego
z istnieniem fal grawitacyjnych. Przykładowo,
w wersji monokierunkowej może ono być
powodowane przez wibracje telepatyczne, np. typu
"hałas telepatyczny" (m.in. przez taki sam "hałas telepatyczny",
jak ten generowany przez eksplozje i reaktory jądrowe,
zaś opisany dokładniej w punkcie #K1 mojej strony o nazwie
tapanui_pl.htm).
Owe krzykliwe obwieszczenia oficjalnej nauki,
w rodzaju opisywanego tutaj o rzekomym odkryciu
"fal grawitacyjnych", czy uprzednio rozgłaszanego
o rzekomym odkryciu "Bozonu Higgsa", wykazują
się posiadaniem wszystkich atrybutów fałszywej
naukowej "propagandy sukcesu". Moja wiedza i
naukowe doświadczenie podpowiadają, że można
mieć szereg uzasadnionych zastrzeżeń, iż
całkowicie mijają się one z prawdą, a ponadto iż
łamią one też aż cały szereg istotnych kryteriów -
które to zastrzeżenia opiszę dokładniej przy końcu
niniejszego punktu. Atrybuty fałszywej "propagandy
sukcesu" owych obwieszczeń są też potwierdzane
przez ustalenia opisywanej na tej stronie
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Teoria ta bowiem dosyć klarownie nam wyjaśnia
jak nasz wszechświat jest zbudowany. Dzięki
owemu zaś wyjaśnieniu jednoznacznie nam też
ujawnia, że ani "fale grawitacyjne", ani "Bozon
Higgsa", faktycznie nie mają prawa istnieć
fizycznie. Przykładowo, w sprawie "fal grawitacyjnych,
w punkcie #G2 niniejszej strony, a także w podrozdziale
H9.3 z tomu 4 oraz w podrozdziale JG3.7.1 z tomu 8
monografii [1/5],
zostało wyjaśnione, że grawitacja jest to następstwo
cyrkulowania naturalnych programów wszechświata.
Jak zaś wiemy to np. z działania dzisiejszych komputerów,
cyrkulowanie (ani przemieszczanie) programów NIE
może generować jakichkolwiek fal o tej samej naturze
co owe programy (gdyby bowiem generowało, powodowałoby
to samoniszczenie się owych programów). Z kolei w
sprawie "Bozonu Higgsa", punkt #C2 mojej innej strony o nazwie
hurricane_pl.htm,
w połączeniu np. z punktem #A1 niniejszej strony (a także
podrozdział H4.2 z tomu 4 i podrozdział LB1 z tomu 10
mojej najnowszej
monografii [1/5])
wyjaśniają, że zgodnie z Konceptem Dipolarnej
Grawitacji wszelka materia, w tym cząsteczki
elementarne, atomy, molekuły, itp., są po prostu
odpowiednio zaprogramowanymi "wirami
przeciw-materii" uformowanymi w zamknięte
pętle. Wiry te różnią się od siebie jedynie
ilościami i wielkościami wirujących pętli
przeciw-materii, oraz naturalnymi programami
jakie sterują zachowaniem się tych wirów.
Stąd wyrażając tę sytuację w skrócie, fizycznie
NIE istnieje takie coś jak "Bozon Higgsa", czy
jakakolwiek inna mikro-cząsteczka, a jedynie
istnieją odmienne rodzaje wirów zawsze tej
samej przeciw-materii, oraz odmienne
rodzaje sterujących tymi wirami naturalnych
programów wszechświata.
Teoria wszystkiego
nowej "totaliztycznej nauki", zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
wyjaśnia nam także, co oficjalna nauka naprawdę
odkryła, zamiast owego rzekomego "odkrycia"
technicznie bezużytecznych i fizycznie NIE istniejących
"fal grawitacyjnych". Zgodnie z tym wyjaśnieniem,
owo rzekome odkrycie faktycznie sprowadza się
do zbudowania kosztownej instalacji - w literaturze
oraz internecie opisywanej pod nazwą LIGO (tj.
akronimem od angielskich słów "Laser
Interferometer Gravitational-Wave Observatory"),
oraz do następnego wychwycenia tą instalacją
od dawna już nam znanych i technicznie wysoce
dla ludzkości użytecznych "fal telepatycznych" -
zamiast wychwycenia owych technicznie
bezużytecznych i NIE istniejących "fal grawitacyjnych".
Innymi słowami, LIGO "wstraja
się" w wibracje przeciw-materii nazywane "falami
telepatycznymi" (dokonując tego wstrajania w fale
telepatyczne podobnie jak dzisiejsze radia wstrajają
się w wibracje fal radiowych), poczym transformuje
te wychwycone fale telepatyczne w formę jaka
pozwala je zamienić na słyszalne przez ludzi dźwięki.
To zaś oznacza, że albo chcąco (jednak bez oddania
ani Pani Danieli Giordano, ani mi, moralnego
i uznaniowego "kredytu"), albo też niechcąco,
badacze grawitacji zbudowali urządzenie, które
wiele lat temu ja nazwałem "telepatyzer",
zaś którego zbudowanie postuluję w swych
publikacjach już od kilkudziesięciu lat - skrótowo
opisując jego budowę i działanie m.in. w punktach
#E1.1 do #E3.2, oraz #C4 do #C4.1, ze swej strony
o nazwie
telepathy_pl.htm
i w punkcie #C2.1 ze swej strony
free_energy_pl.htm,
zaś szczegółowo opisując je w podrozdziałach
K2 do K2.7 z tomu 9 swej
monografii [1/5].
Najlepszym przykładem takiego "telepatyzera",
jest tzw. "piramida telepatyczna"
podarowana ludzkości przez jakąś tajemniczą
istotę, zaś opisywana szczegółowo w dwóch
traktatach autorstwa Pani Danieli Giordano
i mojego, mianowicie w traktatach
[7] i
[7/2].)
Dowód empiryczny, że instalacja LIGO
faktycznie "wstraja się" w wysoce dla ludzkości
użyteczne "fale telepatyczne" (znaczy z pewnością
NIE w owe bezużytecznie i nieistniejące "fale grawitacyjne"),
jest nam dostarczany przez zdumiewające podobieństwo
budowy i zasady działania instalacji LIGO, do
budowy i zasady działania owej "piramidy telepatycznej"
podarowanej ludzkości przez tajemniczą istotę
za pośrednictwem
Miss Włoch 1966 roku i znanej w świecie aktorki filmowej, Pani Danieli Giordano.
(Wszakże o "piramidzie telepatycznej" NIE można
mieć już żadnej wątpliwości, że faktycznie "wstraja"
się ona i wychwytuje "fale telepatyczne" - jakie są
wysoce użyteczne dla naszej cywilizacji gdyż
pozwalają na budowanie telepatycznych urządzeń
łącznosciowych, a NIE że wstraja się w owe bezużyteczne
"fale grawitacyjne" - jakie nawet gdyby istniały NIE
nadawałyby się do żadnego technicznego użytku,
bowiem ludzkość najpierw musiałaby "namówić"
jakieś kosmiczne "czarne dziury" do inteligentnego
wytwarzania tych fal zanim mogłaby technicznie je
spożytkować.) Jak znaczne zaś jest podobieństwo
budowy i zasady działania instalacji LIGO i "piramidy
telepatycznej", czytelnik sam może sobie ocenić
porównując opisy ich obu, oraz doczytując się jak
oba te urządzenia wytwarzają jednorodne światło,
jak w ich obu światło to jest potem wielokrotnie odbijane
przez kaskady luster, jak w przestrzeni roboczej
danego urządzenia światło to koliduje potem z
"falami telepatycznymi" i zmienia długość swej
fali, oraz jak odpowiednio zaprojektowany system
elektroniczny w końcu zamienia efekty interferencji
światła w sygnał rozpoznawalny dla ludzi. Można
tu stwierdzić, że oba te urządzenia faktycznie
wyglądają tak jakby zaprojektowane zostały przez
jednego i tego samego twórcę, tyle że instalacja
LIGO została zaprojektowana dla bycia zbudowaną
przez zawodowych inżynierów z użyciem nowoczesnych
przemysłowo-dostępnych materiałów, podzespołów
i narzędzi, zaś piramida telepatyczna została zaprojektowana
dla bycia zbudowaną przez amatorskich hobbystów
z użyciem funduszy, materiałów i narzędzi domowo
dostępnych dla przeciętnych dzisiejszych hobbystów.
W mojej opinii ich wzajemne podobieństwo jest
aż tak znaczące, że zapewne każda grupa
obiektywnych ekspertów wytypowana
do ich porównania bezapelacyjnie orzekłaby,
iż wzorowane są one wzajemnie na sobie.
Gdyby zaś oba one były ziemskimi produktami
intelektualnymi dwóch odmiennych ludzi (czym
jednak one NIE są), wówczas ich wzajemne
podobieństwo dostarczyłoby wynalazcy znacznie
wcześniej opublikowanej "piramidy telepatycznej"
argumentów do oskarżenia budowniczych LIGO
o złamanie praw copyright, o plagiat, oraz o
skopiowanie cudzej własności intelektualnej.
O tym, że LIGO "wstroiło" się w wysoce
użyteczne "fale telepatyczne", a NIE w całkiem
bezużyteczne "fale grawitacyjne", poświadcza
też wyjaśnienie od dawna upowszechniane przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
że wibracje telepatyczne propagujące się w
przeciw-świecie powodują też m.in. monokierunkowe
wibrowanie rezonujących z nimi obiektów z materii.
Z kolei wibrowanie owych obiektów z materii staje
się już wykrywalne w naszym świecie fizycznym.
Ich wibrowanie sprowadza się bowiem m.in. do
powodowania wibracyjnych zmian odległości.
To właśnie dlatego np. kryształ kwarcowy o
odpowiedniej częstości drgań własnych może
wybiorczo transformować fale telepatyczne
w wibracje elektryczne w nastrojonych stale
na jedną częstotliwość "telepatyzorach",
oraz w dowolnych innych urządzeniach
komunikacyjnych pracujących na jednej
wybranej częstości fal telepatycznych -
po więcej informacji patrz opisy np. z
punktów #E1.2 i #F1.2 mojej strony internetowej
fe_cell_pl.htm.
To też dlatego niektóre rodzaje materii mogą być
trwale natelekinetyzowane, częściowo zmniejszając
wówczas swoją wagę.
Podsumowując powyższe innymi słowami,
zamiast odkrycia
nieistniejących "fal grawitacyjnych" (które
nawet gdyby istniały byłyby technicznie
bezużyteczne dla ludzi), luminarze nauki
albo w zamierzony sposób (jednak bez oddania ani
Pani Danieli Giordano, ani mi, należnego "kredytu"
uznaniowego i moralnego), albo też niechcący,
zdołali zbudować wielkoskalową i nieco zmodernizowaną
kopię "piramidy telepatycznej", zaś z jej pomocą
udało im się wstroić i zamienić na dźwięki "fale
telepatyczne", czyli udało im się odebrać
propagujące się po przeciw-świecie dźwiękopodobne
fale, które mój Koncept Dipolarnej Grawitacji
od kilkudziesięciu już lat opisuje wraz z ową
piramidą telepatyczną oraz wraz z innymi
telepatycznymi urządzeniami nadawczo-odborczymi
pozwalającymi na wykorzystanie owych wysoce
użytecznych fal telepatycznych do natychmiastowej łączności
na międzygwiezdne odległości. Tyle, że
zamiast modulowanych fal telepatycznych, które
przynosiłyby nam jakąś wiadomość od tajemniczej
istoty jaka podarowała nam "piramidę telepatyczną",
owi luminarze nauki narazie zapewne wstroili się jedynie
w zwykły "hałas telepatyczny", prawdopodobnie
generowany przez pobliski reaktor atomowy, lub
przez pobliską eksplozję jądrową (chociaż wcale
NIE można wykluczyć też możliwości, iż ów pierwszy
odebrany sygnał telepatyczny też zawiera już jakiś inteligentny przekaz -
tyle że narazie nikt go NIE rozpoznał ani rozszyfrował).
Wiedząc jednak, że tamten tajemniczy darowiciel
"piramidy telepatycznej" pilnie obserwuje swym
"teleskopem telepatycznym" co na Ziemi aktualnie
się dzieje, jestem absolutnie pewien, iż jeśli luminarze
nauki swoje urządzenie LIGO do wykrywania
nieistniejących "fal grawitacyjnych", będą przez
wymaganie długi okres czasu utrzymywali działającym
i wstrojonym w tą samą częstotliwość, wówczas
już wkrótce ich urządzenie odbierze jakąś rozumną
i logiczną wiadomość z kosmosu. Wszakże w takim
przypadku ów tajemniczy darowiciel "piramidy telepatycznej"
będzie miał potrzebny mu czas aby ustalić częstotliwość
fal telepatycznych w jaką wstraja się instalacja LIGO
rzekomo wykrywająca nieistniejące "fale grawitacyjne",
poczym swym "rzutnikiem telepatycznym" będzie on
w stanie przesłać do tej instalacji jakiś inteligentny
przekaz międzygalaktyczny. Nie bądźmy więc zaskoczeni,
jeśli już wkrótce usłyszymy następną "naukową rewelację"
autoryzowaną przez tych samych luminarzy nauki, a stwierdzającą
np. coś w rodzaju, że kosmiczne
"czarne dziury" wykazują się posiadaniem inteligencji, bowiem
generowane przez nie "fale grawitacyjne" zawierają w sobie
jakieś logicznie sformułowane szyfry i informacje.
Ruch falowy jest jednym z najliczniej występujących
zjawisk wszechświata. Nic więc dziwnego, że jeśli
ktoś natknie się na którąś z owych licznych manifestacji
ruchu falowego, zaś jej pochodzenie NIE jest oczywiste
ze sposobu na jaki się ona zamanifestowała, wówczas
dana osoba może próbować ogłaszać, że odkryła
"fale grawitacyjne" - szczególnie jeśli uprzednio NIE
miała okazji, lub celowo NIE zechciała, zapoznać się
z Konceptem Dipolarnej Grawitacji, który by jej
wyjaśnił, że "fale grawitacyjne" fizycznie NIE istnieją.
Stąd opisywany tutaj przypadek rzekomego "odkrycia",
wcale NIE jest ani pierwszym, ani zapewne ostatnim,
kiedy ktoś rozgłasza "odkrycie" fal grawitacyjnych.
Podobny do opisywanego tutaj, poprzedni przypadek
"odkrycia" fal grawitacyjnych jeszcze w 1972 roku,
tamtym razem przez Polaka, po polsku opisany jest
pod adresem internetowym
www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=3087,
zaś po niemiecku, angielsku i polsku pod adresem
www.gravitational-waves.eu
(po wejściu na ten "eu" adres, najpierw u góry strony kliknij
na flagę kraju w języku jakiego chcesz czytać zawarte
tam opisy, potem zaś z "menu" na lewym marginesie
wybierz i kliknij na to co chcesz na ów temat poczytać).
Do opisu tamtego odkrycia z 1972 roku warto zaglądnąć,
bowiem ujawnia on, że regułą w owych rzekomych
odkryciach "fal grawitacyjnych" jest, iż zawsze okoliczności
w jakich takie odkrycie ma miejsce NIE pozwalają
odkrywającym na jednoznaczne ustalenie, co właściwie
zostało wykryte i czym dane fale faktycznie są.
Stąd odkrywcy tych zjawisk mają pokusę, aby błędnie
(z powodu swej ignorancji na temat Konceptu Dipolarnej
Grawitacji), lub kłamliwie (np. dla sławy i Nagrody
Nobla, albo też aby uniknąć powoływania się
na dorobek Danieli Giordano i mój uważany
za "naukową herezję" i za "tabu" przez dzisiejszą
oficjalną naukę), twierdzić że właśnie odkryli "fale
grawitacyjne". (Wszakże mało kto jest dziś gotowy
zakceptować ustalenie mojego Konceptu Dipolarnej
Grawitacji, że owe bezużyteczne "fale grawitacyjne"
fizycznie NIE mogą istnieć, za to już na dzisiejszym
poziomie wiedzy i techniki daje się budować urządzenia
jakie zdolne są do używania absolutnie bezpiecznych,
szybkich i niepowstrzymanych "fal telepatycznych"
do przesyłania i do odbioru informacji.)
Jak ponownie to widzimy, Bóg niestrudzenie działa
w tajemniczy sposób aby inspirować podnoszenie
wiedzy i poznawanie prawdy przez ludzkość. Być
więc może, że z powodu użycia w LIGO tej samej
zasady działania jaką używa "piramida telepatyczna",
owo kłamstwo oficjalnej nauki o rzekomym odkryciu
bezużytecznych i fizycznie nieistniejących "fal grawitacyjnych",
w sposób zupełnie niezamierzany przez luminarzy
nauki spowoduje otworzenie dla ludzkości nowego
kanału łączności telepatycznej. Z pomocą zaś owego
kanału tajemniczy darowiciele "piramidy telepatycznej"
będą w końcu mogli zacząć rozumnie komunikować
się z ludzkością i podjąć promowanie prawdy na
Ziemi (tyle że, niestety, to komunikowanie będzie
mogło nastąpić tylko w przypadku jeśli nasi ateistyczni
naukowcy NIE poczują w tych komunikacjach
zagrożenia dla swojego autorytetu i jeśli dlatego
celowo NIE zaczną unikać odbioru owych komunikacji).
Jak więc widzimy, dzięki pomocy Boga w
ujawnianiu opisywanej w tym punkcie prawdy,
ludzkość otrzymuje jeszcze jedną szansę
opóźnienia szybko zbliżającej się masowej zagłady
znacznej proporcji ludzkości, jakiej bliskie już nadejście
(bo około 2040 roku) ilustracyjnie jest zapowiedziane
m.in. na owym około 35 minutowym, gratisowym filmie z
YouTube
o tytule
"Dr Jan Pająk portfolio"
(oglądnięcie którego to filmu polecam we wstępie do tej strony,
zaś szerszy opis którego to filmu zawiera odrębna strona o nazwie
portfolio_pl.htm).
Oczywiście, bliskie już nadejście owej zagłady wyjaśniam
też na swoich stronach internetowych, przykładowo w
punktach #H1 do #H3 swej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
w punktach #K1 i #K1.1 swej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
czy w punktach #T1 do #T8 swej strony o nazwie
solar_pl.htm.
Z kolei prawdopodobny przebieg tej zagłady, wynikający
z historycznych zapisków na temat średniowiecznej
"Czarnej Śmierci", Dominik Myrcik ilustracyjnie
opisuje w swoim artykule dostępnym pod adresem
www.angelus-silesius.pl/articles/2015/black_death.html.
Pytanie więc - odpowiedź na jakie warto zaobserwować
w tym co już wkrótce będzie się działo, to czy
ateistyczni naukowcy pozwolą aby ludzkość skorzystała
z tego właśnie otwartego telepatycznego kanału
komunikacyjnego i z tej być może już ostatniej szansy.
Pomijając jednak sprawę ewentualnego otworzenia
przez luminarzy nauki nowego telepatycznego
kanału komunikacyjnego z jakąś tajemniczą istotą,
intencje rzekomych odkrywców bezużytecznych i
nieistniejących "fal grawitacyjnych" łamią sobą aż
cały szereg zasad naukowo właściwego postępowania
i upowszechniania prawdy. Przykładowo, ja
sam mam sporo zastrzeżeń na temat owych
intencji - jakie to zastrzeżenia podsumuję teraz
w kolejnych punktach.
(A) Zastrzeżenia naukowe.
Te sprowadzają się do faktu, iż owo rzekome "odkrycie"
bezużytecznych i nieistniejących "fal grawitacyjnych"
biegnie przeciwko najróżniejszym naukowym prawdom,
ustaleniom, zasadom, praktykom, itp. Wskażę więc tutaj
kilka przykładów najważniejszych z nich. (A1)
Jak to możliwe aby dwie gigantyczne czarne dziury
wibrowały grawitacyjnie w odległym kosmosie
z aż tak dużą częstotliwością, że może ona być
przetransformowana na słyszalne dla ludzi
dźwięki - jakie naukowcy ci udostępnili
nam do wysłuchania. Wszakże ogrom tych
czarnych dziur ci sami luminarze nauki
szacują jako wynoszący odpowiedniki 29
i 36 mas naszego Słońca. Jak zaś wiadomo,
im wyższa wielkość i masa jakiegoś obiektu,
tym częstotliwość jego naturalnych wibracji
jest niższa. To zaś praktycznie oznacza, że
wibrowanie ewentualnych kosmicznych
czarnych dziur powinno następować z
częstotliwością aż tak powolną, że NIE
powinno ono być słyszalne dla ludzi.
(A2) dlaczego rzekomi "odkrywcy"
owych bezużytecznych i nieistniejących
"fal grawitacyjnych" NIE przyznali iż faktycznie
są one wysoce ludziom przydatnymi "falami
telepatycznymi", jakie Koncept Dipolarnej
Grawitacji opisuje już od kilkudziesięciu
lat, zaś wysoce szczegółowe opisy urządzeń
do odbierania jakich od wielu już lat są
powszechnie dostępne w internecie -
włączając w to opisy "piramidy telepatycznej",
do budowy i działania której instalacja LIGO
jest zdumiewająco podobna. Wszakże
gdyby w przyszłości
się okazało, że właśnie wykryte "fale telepatyczne",
jakie ja wiele już lat temu opisałem w moich
publikacjach, zostały celowo i zwodniczo
nazwane "falami grawitacyjnymi", aby pod
tą nazwą mogły być upowszechnianie jako
zupełnie nowe i jeszcze niepublikowane
odkrycie np. zasługujące na Nagrodę
Nobla, wówczas reprezentowało by to
sobą pożałowania godny naukowy plagiat
i kradzież mojego dorobku intelektualnego
(tj. w takim, mam nadzieję NIE zaszłym
przypadku, reprezentowałoby to sobą
kradzież mojej intelektualnej własności
godną jakichś ulicznych rzezimieszków,
a NIE dbających o swój autorytet szacownych
luminarzy nauki z licznymi oficjalnymi tytułami).
Tymczasem za przyszły dowód, że LIGO
"wstraja się" w wysoce użyteczną telepatię,
a NIE w bezużyteczne i nieistniejące "fale
grawitacyjne", wystarczy jeśli owa
instalacja odbierze kiedyś jakikolwiek
logiczny przekaz telepatyczny, np. od
darowiciela piramidy telepatycznej. Historia
wszakże nam ujawnia, zaś zgrubnie dokumentują
to punkty #I3 do #I5 z mojej strony o nazwie
mozajski.htm,
że w przeszłości dorobek naukowy i intelektualna
własność Polaków były ulubionym przedmiotem
"przywłaszczania" ich sobie przez ówczesnych
"włodarzy świata" - tyle, że dotychczas działo się
to w czasach kiedy ani copyright ani pojęcie dorobku
naukowego i własności intelektualnej jeszcze NIE
istniało (miejmy więc nadzieję, że takie zachowanie
NIE zaistnieje już w dzisiejszych czasach, w których
copyrights i własność intelektualna rzekomo
obowiązują już wszystkich, zaś niektóre kraje
nawet starają się przedłużyć czas w jakim one
obowiązują). (A3) Jak to się dzieje, że
w typowych eksperymentalnych badaniach
naukowych z błędami pomiarów trudno dzisiaj
zejść poniżej 10%, tak że właśnie z powodu
typowej wysokości owego błędu, w polskich
kręgach naukowych "dawnych dobrych czasów,
kiedy nauka NIE zeszła jeszcze na psy", naukowcy
wykuli i zwykli powtarzać pełne gorzkiej prawdy
powiedzenie, że "we
wskazania teorii typowo nikt NIE wierzy - za
wyjątkiem jej autora, za to w wyniki pomiarów
eksperymentalnych typowo wierzą wszyscy -
za wyjątkiem ich autora". (Powiedzenie
to opisywane jest szczegółowiej m.in. w 2 z
punktu #E1 mojej strony o nazwie
rok.htm.)
Tymczasem rzekomi "odkrywcy" bezużytecznych i nieistniejących
"fal grawitacyjnych", sumaryczne niekontrolowane
wpływy na mierzony promień świetlny, oraz na
lustra i pozostałe elementy instalacji LIGO,
pomierzyli laserem, którego promień wynosił
wielokrotność długości 4 kilometrów, zaś
pojedyncze drgnięcie końcówki promienia
owego lasera, rzekomo spowodowane przez
owe bezużyteczne i nieistniejące "fale grawitacyjne",
miało odchylenie mniejsze niż atom (co daje
wprost baśniowo niski procentowy błąd pomiarów,
rzędu dziesięciu do znaczącej minusowej
potęgi, czyli błąd praktycznie 0% - o realistycznym
osiągnięciu jakiego to zero-procentowego błędu
faktycznie NIE daje się nawet pomarzyć, bowiem
wielu oddziaływań i wpływów na ów promień laserowy
oraz na odbijające go lustra i na przetwarzające
go elementy LIGO, po prostu NIE daje się
przewidzieć ani zagwarantować). Wszakże
gdyby błąd omawianego tu odkrycia rzeczywiście
był bliski 10%, zamiast bliski 0%, wówczas to
by implikowało, że większość z twierdzeń na
temat tego "odkrycia", szczególnie danych
ilościowych dotyczących odległych "czarnych
dziur", jest z pewnością "powysysana z palca".
(A4) Jak to się dzieje, że idea "czarnych
dziur" (których faktyczne istnienie też jednak
można nadal poddawać w wątpliwość) są znane
oficjalnej nauce od długiego już czasu, jednak
do wykrycia owych bezużytecznych i nieistniejących
"fal grawitacyjnych", jakie owe "czarne dziury"
rzekomo generują i jakich istnienie postulowane
było ponad 100 lat temu, zabrano się dopiero
niedawno. (Tj., czy np. jest możliwe,
iż dopiero relatywnie niedawno luminarze nauki
natknęli się na coś, np. na opisy działania piramidy
telepatycznej, co dostarczyło im pewności, że
użycie odbijanego lustrami jednorodnego promienia
światła pozwoli im wykryć zjawisko, jakie dla ignorantów
NIE znających Konceptu Dipolarnej Grawitacji może
oficjalnie być nazwane "falami grawitacyjnymi"?)
(A5) Jak to się dzieje, że owi luminarze
nauki są pewni, iż ich urządzenie LIGO przypadkowo
samo precyzyjnie "wycelowało się" na ową parę
interferujących ze sobą "czarnych dziur" z
odległego kosmosu w południowym nieboskłonie,
a stąd że to co ich urządzenie odbiera, jest owymi
technicznie bezużytecznymi i fizycznie nieistniejącymi
"falami grawitacyjnymi" generowanymi właśnie
przez owe dwie "czarne dziury", a NIE np.
"falami telepatycznymi" generowanymi np.
przez próbną eksplozję jądrową lub pobliski
reaktor atomowy - tak jak opisuje to punkt
#K1 z mojej strony
tapanui_pl.htm.
Z czasów swoich zainteresowań astronomią
pamiętam wszakże, że wycelowanie zwykłego
teleskopu nawet na bliski Ziemi obiekt kosmiczny
jaki chce się właśnie oglądnąć jest już nie lada
umiejętnością dla inteligentnych ludzi, a obiekty
te typowo NIE są odległe od Ziemi aż o 1.3
miliarda lat świetlnych, tak jak to twierdzi się
o owych "czarnych dziurach", a ponadto wycelowania
tego NIE dokonuje zwykły przypadek, a ludzka
inteligencja.
(B) Zastrzeżenia społeczne.
Sprowadzają się one do narastającego trendu
oficjalnej nauki, aby za pieniądze podatników
"kupować luminarzom nauki Nagrody Nobla
za coraz droższe rzekome odkrycia naukowe".
Przykładowo, jak nam właśnie ujawnia powyższa
informacja o rzekomym odkryciu bezużytecznych
dla ludzkości i fizycznie nieistniejących "fal grawitacyjnych",
zaś uprzednio ujawniła bardzo podobna do niej
informacja o rzekomym odkryciu nieistniejącego
"Bozonu Higgsa", niektórzy dzisiejsi naukowcy
wypracowali sobie doskonały sposób "wciskania
naiwnym ludziskom ciemnoty o rzekomych
naukowych odkryciach" za pośrednictwem
dzisiejszej wersji wielkoskalowej "naukowej propagandy
sukcesu". Sposób ten jest bardzo prosty. Wystarczy
bowiem, że (B1) naukowcy wybiorą sobie
jakieś niesprawdzalne przez zwykłych ludzi zjawisko,
które ktoś słynny, najlepiej szeroko znany laureat
nagrody Nobla, kiedyś postulował, np. Bozon Higgsa,
fale grawitacyjne, itp. Potem (B2) zamówią
aby za pieniądze podatnika ludzie przemysłu zbudowali
jakieś wysoce kosztowne i imponujące swoją
kompleksowością urządzenie, które rzekomo ma
służyć potwierdzeniu słów owego wysoce sławnego
i szeroko znanego naukowca - np. Einsteina. Następnie
(B3) zapłacą swoim licznym technikom aby
z pomocą tego urządzenia dokonali eksperymentów,
co do których z góry wiadomo, że na nowy sposób
odbiorą one jakieś od dawna już znane zjawisko, np.
zmiany odległości, poczym aby technicy ci przekazali
im raport z tego eksperymentu. Potem (B4)
użyją jakiś niesprawdzalny na dzisiejszym poziomie
techniki obiekt, np. odległą kosmiczną "czarną dziurę",
aby nie mając "zielonego pojęcia" o niuansach prowadzonego
eksperymentu zinterpretować z pomocą owego obiektu
papierowo raportowane im przez techników zjawisko jako
potwierdzenie słów tego słynnego naukowca. W końcu
(B5) użyją dzisiejszej nowoczesnej maszyny
propagandowej aby móc zadziwić naiwne ludziska, jak wspaniałego
odkrycia oto właśnie dokonali. Po zaś zadziwieniu ludzisk,
otwiera się dla nich nowa możliwość aby móc (B6)
wystąpić o sfinansowanie przez podatników następnych
jeszcze bardziej kosztownych zleceń dla dalszych badań
przez przemysł i techników tego samego zjawiska, przy
okazji których to zleceń zapewne (B7) otworzy
się następna możliwość, aby ten sam "trick" powtórzyć dla
jeszcze jakichś innych słów któregoś słynnego naukowca.
W ten zaś sposób nasza oficjalna nauka coraz szybciej
zagłębia się w kłamstwach jakimi luminarze nauki wmawiają
ludzkości odwrotność faktycznie otaczającej nas rzeczywistości -
zagłębiając ze sobą całą ludzkość w owe kłamstwa. Wszakże
na każdym naukowym kłamstwie budowana jest potem
kolejna warstwa następnych kłamstw, jakie wszystkie
razem coraz ciaśniejszym murem otaczają i więzią ludzkość,
NIE pozwalając ludziom zobaczyć prawdy o otaczającej
nas rzeczywistości - która kryje się poza owym murem
kłamstw.
(C) Zastrzeżenia moralne.
Obejmują one: (C1) okłamywanie ludzkości i
upowszechnianie nieprawdy - wszakże autoryzowanie
informacji, która mija się z prawdą, faktycznie jest
okłamywaniem (patrz też punkt #C4.7 ze strony o nazwie
morals_pl.htm,
ponieważ wyjaśnia on jakie następstwa dla zaprzeczającej
istnieniu Boga oficjalnej nauki ma zarządzana przez Boga
zasada opisana słowami Biblii "każde dobre drzewo
wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce"),
(C2) poszukiwanie przez wielu dzisiejszych naukowców
sławy, pieniędzy i wpływów, zamiast rozwiązywania przez
nich aktualnych problemów upadającej i samobójczo już
zachowującej się ludzkości, (C3) uciekanie
się do "propagandy sukcesu" aby podtrzymywać
autorytet nauki nadwyrężony kłamstwami oficjalnie
szerzonymi przez tę naukę, (C4) unikanie
badań i zajmowania stanowiska w sprawach jakich
poprawność daje się potem zweryfikować, zaś
coraz szersze kierowanie się ku niesprawdzalnym
tematom, takim jak odległe planety i kosmos, atomy
i cząsteczki elementarne, daleka przyszłość,
procentowe prawdopodobieństwo, itp., (C5)
dewaluowanie wkładu naukowego indywidualnych
badaczy, którzy z powodu braku dostępu do finansowanych
przez podatników drogich instalacji, satelitów, promów
kosmicznych, rakiet, itp., NIE mogą otaczać swoich
osiągnięć tak samo krzykliwą "propagandą sukcesu",
jak czynią to luminarze nauki dokonujący akceptowanych
przez polityków badań promujących opisywanego tutaj typu.
"Propaganda sukcesu" zawsze była i zawsze będzie
zwiastunem czyjegoś rozkładu i upadku. NIE bez powodu
w ostatnich latach istnienia komunizmu, jedynie ją
dawało się oficjalnie usłyszeć w komunistycznych publikatorach.
Wszakże tylko ci co NIE muszą ukrywać swojej jałowizny
i bezproduktywności mają odwagę przyznania się do popełnianych
błędów. Niestety, oficjalna nauka już dawno temu zarzuciła
uprzednią swoją zasadę, że przyznanie się i opisanie
błędu jaki się popełnia, często wnosi więcej użytecznej
wiedzy, niż chwalenie się rzekomymi sukcesami jakich
esencja bazuje na kłamstwie. Z kolei monopol oficjalnej
nauki na badania i na edukację powoduje, że sama staczając
się w dół, nauka ta pociąga też za sobą praktycznie całą
naszą cywilizację. Wszakże podążając za przykładem
nauki, w dzisiejszych czasach praktycznie wszyscy
zaczynają już uprawiać wyłącznie propagandę sukcesu.
Nic dziwnego, że nasza cywilizacja już dawno temu
przekroczyła "punkt braku powrotu" w swoich
wysiłkach popełnienia samobójstwa - tak jak wyjaśniłem
to szczegółowiej w punktach #T1 do #T8 mojej strony o nazwie
solar_pl.htm.
Najwyższy więc czas abyśmy wszyscy sobie przypomnieli,
że mechanizmy "faktycznej moralności" nakładają na nas
obowiązek korygowania szkodliwej nieprawdy w każdym
przypadku kiedy wykryjemy, że ktoś "wciska nam ciemnotę".
Tylko bowiem powszechne obstawanie za prawdą i za
tradycyjnymi wartościami "faktycznej moralności" może
nieco przyhamować szybkość naszego dalszego
staczania się ku katastrofie.
Tych czytelników, których zainteresowały informacje
o telepatyzerze zaprezentowane w niniejszym punkcie
#K2, chciałbym tu poinformować, że niektóre z tych informacji
są dodatkowo rozwijanie na odmiennych moich stronach
internetowych. Przykładowo, punkt #E1.1 z mojej strony o nazwie
telepathy_pl.htm
opisuje skrótowo całą historię
pierwszego etapu budowy na Ziemi pracującego telepatyzera, tj.
historię obejmującą okres zaczynający się w 1978 roku (tj. kiedy
to jakaś tajemnicza istota podarowała ludzkości "piramidę telepatyczną",
dając tę piramidę na ręce Miss Włoch 1966 roku
i znaną w świecie aktorkę filmową, Panią Danielę Giordano),
a kończący się w 2015 roku (tj. kiedy to instalacja LIGO,
o budowie i zasadzie działania kopiującej budowę i zasadę
działania owej "piramidy telepatycznej", odniosła pierwszy
w nowożytnych czasach sukces w zarejestrowaniu jakichś
"fal telepatycznych" i w przetransformowaniu tych fal na
formę, która może być zrozumiana przez ludzi). Z kolei
punkt #C2.1 z mojej innej strony o nazwie
free_energy_pl.htm
opisuje m.in. zawziętą bitwę,
która wrze na Ziemi w sprawie zbudowania działającego telepatyzera,
zaś która jest prowadzona przez jakieś dwie zewnętrzne
moce, pierwsza z jakich to mocy, reprezentująca
"dobro", stara się pomagać, podpowiadać i poprawnie
ukierunkowywać ludzi, natomiast druga moc, reprezentująca
"zło", stara się zwodzić, przeszkadzać, blokować,
oszukiwać, kierować ludzi w ślepą uliczkę, itp. Efekty
tej bitwy odnotowywalnie dotykają sobą każdego, kogo
losy w jakikolwiek sposób są uwikłane w sprawę
budowania działającego telepatyzera.
#K2.1
"Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą" (Biblia, Ewangelia Św. Mateusza, werset 24:28):
Motto:
"Piramida telepatyczna została celowo tak zaprojektowana, aby
sfinansowanie jej budowy oraz zdobycie wymaganych materiałów
i narzędzi było osiągalne dla typowego dzisiejszego hobbysty -
czytelniku NIE daj się więc naciągnąć na dawanie swych pieniędzy
na rzekomą budowę tej piramidy, czy budowę jakiegokolwiek
wynalazku ignorowanego przez władze i naukowców, bowiem
jedynie pogorszysz tym sytuację poprzez otoczenie tej piramidy, lub
owego wynalazku, złą atmosferą wyłudzania oraz potencjałem oszustwa."
Po opublikowaniu na blogach totalizmu
pierwszego sformułowania treści poprzedniego
punktu #K2 tej strony, w czwartek, dnia 18 lutego
2016 roku, o 12:50, otrzymałem email (jakiego
treść załączam poniżej), który bardzo mnie wzburzył.
Email ten jest bowiem ilustracją słów wersetu 24:28
z bibilijnej z Ewangelii św. Mateusza, stwierdzających:
"Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą."
Email ten informuje,
że w Polsce i na świecie właśnie prowadzona jest
akcja zbierania funduszy na zakup drogiego materiału
rzekomo potrzebnego komuś do budowy piramidy
telepatycznej - tj. tej samej piramidy jaką w poprzednim
punkcie #K2 opisałem dla niedawno powstałej naukowo
poważnej sytuacji z odkryciem "fal telepatycznych"
i z nazwaniem ich "falami grawitacyjnymi". (Owa akcja
zbierania funduszy NIE ma nic wspólnego ani ze mną,
ani z nikim kogo ja znam, lub o kim wiem, że faktycznie
buduje on tę piramidę, zaś ja dowiedziałem się o jej
istnieniu dopiero z owego emaila.) Email ten używa
jednak wyrażeń, które doskonale naśladują pseudo-naukowy
bełkot gangu internetowych oszustów z Nigerii
(na który to bełkot, niestety, zapewne ciągle
mogą dać się nabrać co bardziej naiwne i technicznie
nieotrzaskane osoby). Ponadto jego treść jest zupełnie
sprzeczna z zasadami totalizmu, z moją wiedzą na temat
metod działania Boga, z ogólnie znanym działaniem
praw fizyki, oraz z moją znajomością budowy i działania
piramidy telepatycznej. Dlatego niniejszym pragnę
ostrzec czytelnika przed moralnie negatywnymi
konsekwencjami dawania prywatnych pieniędzy na
budowę piramidy telepatycznej, lub jakichkolwiek
innych wynalazków. Pragnę też uświadomić
czytelnikowi, że za ową akcją zbierania funduszy
na rzekomą budowę piramidy telepatycznej,
w praktyce może kryć się gang międzynarodowych
oszustów zdalnie manipulujących naiwnymi
Polakami za pośrednictwem internetu.
Omawiany email stwierdza co następuje -
przytaczam tutaj jego treść, tyle że aby wypełnić
legalny wymóg prywatności, a także aby dać
jego autorowi szansę i czas na porzucenie
śliskiej drogi po jakiej właśnie podąża, zastąpiłem
w nim trzema pytajnikami te fragmenty jakie
zawierają dane pozwalające zidentyfikować
nadawcę - nazwiska NIE musiałem w nim
zastępować, bowiem email ten NIE był podpisany
nazwiskiem (w emailu tym proponuję odnotować,
jak daleka od totaliztycznych zasad jest jego treść):
Dzień Dobry !
Kontaktowałem się kilka dni temu z Panem D???
w sprawie piramidy telepatycznej.
Piszę też do Pana.
Rozpocząłem kampanię zbiórki społezcnej
(crowfunding) w celu zebrania funduszy na
zakup komory ze szkła kwarcowego, Jest to
niezbędny i podstawowy podzespół potrzebny
w piramidzie telepatycznej.Jest tam filmik
promocyjny 3minuty na którym osobiście
prezentuję i zachęcam do wsparcia kampanii.
https://www.go???
www.qu???
Zgrubny opis działania piramidy został przedstawiony
w PDFie który ząłączyłem do Maila. Zachęcam do
zapoznania się.
Z kąd wiemy, że piramidę należy budować
w prezentowany przez nas sposób? S??? jest
w stanie odebrać telepatycznie informacje nt
szczegółów technicznych piramidy. Dlatego tak
uparcie pracuje nad urządzeniem.
W piramidzie wszystko jest ze sobą w proporcji.
Ciekawostką jest uniwersalna jednotka długości
znana już od 100 lat. Długość Plancka, ale..
skalowana oktawami (podwajana). Jeśli jest Pan
ciekaw dowiedzieć się więcej nt piramidy zapraszam
do kontaktu. Zbiegi okoliczności i matematyczna
logika i synchroniczność pokazuje właściwy tor
badań oraz to, że jest piramida już na ukończeniu.
Brakuje jedynie funduszy i komory ze szkła kwarcowego.
mój adres skype: g???
Pozdrawiam z Totaliztyczym Salutem
Niniejszy podpunkt dopisałem więc pod uprzednim
punktem #K2 aby wyjaśnić czytelnikowi, że pod żadnym
pozorem NIE powinien popierać swymi prywatnymi
(ciężko zarobionymi) pieniędzmi, czyichkolwiek
perswazji aby dać im pieniądze na realizację jakiegoś
wynalazku czy idei. Mając wykształcenie i doświadcznie
inżynierskie, oraz sam będąc wynalazcą "telepatyzerów",
doskonale wszakże zdaję sobie sprawę, że wszystkie
wynalazki jakie Bóg daje naszej cywilizacji, w tym
piramida telepatyczna, zostają zawsze celowo tak
zaprojektowane, aby dawały się zbudować albo
przez przeciętnych indywidualnych hobbystów i
to domowym sposobem, oraz z pomocą finansów,
materiałów i narzędzi jakie są dostępne dla tych
hobbystów, albo też przez opłacane z podatków
uczelnie i instytucje danego kraju.
W przypadku piramidy telepatycznej Bóg celowo
też tak pokierował jej przekazaniem ludzkości,
aby konieczne dla jej urzeczywistnienia było jedynie
zapracowanie przez kogoś na jej posiadanie poprzez
włożenie w nią wysiłku, wiedzy, rozumu, cierpliwości
i wytrwałości. Żadne też dla hobbystów niedostępne
materiały czy narzędzia NIE są, NIE będą, i NIE
mogą być potrzebne dla jej zbudowania. Jeśli zaś
pojawia się ktoś, kto poprzez próbę zarobienia na
tej piramidzie otoczy ją złą sławą i tradycją oszustwa,
wówczas jej zbudowanie może zostać całkowicie
zarzucone nawet przez tych hobbystów, których stan
moralny powoduje, iż rzeczywiście mogliby ją zbudować.
Faktycznie też w przeszłości naszej cywilizacji
już kilkakrotnie zaistniały sytuacje, że potrzebne
ludzkości wynalazki i idee zostały utopione, ponieważ
ktoś zdecydował się na nich zarabiać kosztem
naiwnych ludzi, powodując w ten sposób otoczenie
tych wynalazków atmosferą afery i wyłudzania oraz
tradycją oszustwa. Dlatego jest naprawdę istotne,
aby nikt NIE popierał swymi prywatnymi
dotacjami pieniężnymi, ani budowy piramidy
telepatycznej, ani też budowy jakichkolwiek
innych wynalazków, a jedynie, jeśli tak zechce,
samemu zabrał się za tą budowę albo z użyciem
własnych pieniędzy, czasu i wysiłku, albo też
(jeśli kompleksowość wynalazku przekracza
siły i możliwości pojedyńczej osoby) z pomocą
instytucji (np. uczelni) jakie jego państwo specjalnie
w tym celu finansuje z podaktów narodu. Wszakże
sądząc, że dając pieniądze na taką budowę ktoś
przyczynia się do szybszego zbudowania tych
wynalazków, faktycznie jednak jedynie pieniędzmi
tymi opóźnia, a czasami wręcz uniemożliwia,
to zbudowanie. Chodzi bowiem o to, że Bóg
zawsze najpierw darowuje indywidualnym osobom,
albo też całym narodom, jedynie okazję do
zbudowania danego wynalazku, poczym sprawdza
jak owe intelekty będą postępowały z tą okazją.
Jeśli zaś stwierdzi, że ci co okazję tę otrzymali
faktycznie z niej skorzystają na sposób moralny,
wówczas Bóg pozwala im wynalazek ten urzeczywistnić,
ale dopiero po włożeniu w niego wymaganej pracy
i moralnie poprawnych motywacji. Jeśli jednak
okaże się, że obdarowani wykorzystają tę okazję
dla niemoralnych celów, lub jeśli okazja ta NIE
zostaje przez obdarowanych podjęta, wówczas
to oznacza, że do posiadania tego wynalazku moralnie
oni jeszcze NIE dorośli. W takim więc przypadku Bóg
NIE pozwoli im go urzeczywistnić - bez względu na to
ile prywatnych ludzi by udawało, że swymi pieniędzmi
potrafią okupić to co wymaga moralności oraz
osobistego władu pracy, wiedzy, doświadczenia i troski.
W tym miejscu warto też jest dodać, że w dzisiejszych
niemoralnych czasach szybko rośnie liczba indywidułów,
którzy pod najróżniejszymi "szczytnymi" wymówkami
starają się wyłudzić od naiwnych ludzi trochę grosza.
Szeroko znany jest też już w świecie gang oszustów
z Nigerii, którzy posługując się emailami i pretekstami
bardzo podobnymi do omawianego tutaj emaila, wyłudzili
i nadal wyłudzają od naiwnych ludzi już miliardy dolarów
(NIE bez powodu Nigeria jest trapiona przez mechanizmy
moralne coraz to następnymi nieszczęściami). Faktycznie
to ja niemal codziennie otrzymuję nawet do kilku tego
typu emailów, jakie apelują abym darował swe pieniądze
na jakiś rzekomo "szczytny cel", typowo opisany
pseudo-naukowym bełkotem bardzo podobnym do
bełkotu z powyższego emaila, pod podszywką jakiego
kryje się jednak tylko zwykła ludzka chciwość. Z kolei
telewizja nowozelandzka ostrzega, że już ponad
połowa Nowozelandczyków dała się już nabrać na
takie emaile i apele - darowując oszustom w niektórych
przypadkach nawet dosyć szokująco znaczne sumy
(jakie, oczywiście, nigdy potem NIE były przeznaczane
na cel użyty jako wymówka dla ich wyłudzenia). Jak
ogromne fundusze są w ten sposób wyłudzane od
naiwnych ludzisków świadczy np. fakt, że organizatorzy
stojący za opisywanym tutaj zbieraniem pieniędzy
rzekomo na zakup kwarcowej obudowy do piramidy
telepatycznej, przyznają się do 45 tysięcy dolarów -
tymczasem "ptaszki świergocą", że typowo organizatorzy
takich inicjatyw przyznają się do zebrania mniej niż tylko
10% sumy jaką faktycznie zebrali. Innymi słowy, tylko
pod wymówką zakupu obudowy dla opisywanej tutaj
piramidy, wyłudzana od Polaków jest suma, jaka
wystarczyłaby na zbudowanie małej fabryczki owych
piramid, a NIE jedynie na zakup obudowy do jednej
z takich piramid. Oczywiście istnieją też sposoby aby odróżnić
faktycznych wynalazców od oszustów - tyle że
naiwne i nieotrzaskane technicznie osoby NIE
bardzo potrafią użyć tych sposobów. Przykładowo,
faktyczny wynalazca będzie znał wiele wsześniej
nieznanych ludziom szczegółów na temat swego
wynalazku, stąd może dokładnie (i zgodnie z prawami
natury) opisać zarówno działanie, jak i precyzyjną
funkcję każdego z elementów wynalazku. Natomiast
oszust niemal nic o wynalazku NIE wie, stąd potrafi
jedynie wydawać na dany temat pseudo-naukowy
bełkot, jaki sam wymyśli i stąd jaki jest niesprawdzalny,
albo jaki zawiera ogólnie znane informacje oraz w jakim
brak jest szczegółów i rozpiętości informacji. Prawdziwy
wynalazca będzie też działał otwarcie używając swego
faktycznego nazwiska i imienia, natomiast oszust będzie
starał się utajnić i ukryć swe dane osobowe. Ponadto,
prawdziwy wynalazca najpierw
zbuduje co najmniej jeden prototyp (a często aż kilka
prototypów), zanim jego własne fundusze mu się
wyczerpią, stąd jest on w stanie prototypy te pokazać
na żądanie - podczas gdy oszust wszystko ma jedynie
w planach na daleką przyszłość (tj. rzekomo na czas
kiedy ludzie podarują mu wymagane fundusze), zaś
przed podjęciem swej oszukańczej kampanii nic jeszcze
NIE zdołał zrealizować praktycznie.
NIE ma więc wątpliwości, że gdyby sprawa piramidy
telepatycznej nabrała należnego jej rozgłosu,
wówczas ze swoich kryjówek odezwałoby się
całe mrowie najróżniejszych indywiduów, które pod najróżniejszymi
pretekstami apelowałyby o dotacje pieniężne
na rzecz owej piramidy. Stąd w przypadku,
jeśli czytelnik zetknie się z kórymś z takich
indywiduów, jest istotne aby każdy zdawał
sobie sprawę z tego co powyżej napisałem.
Mianowicie, że zarówno piramida telepatyczna,
jak i wszelkie inne wynalazki dawane ludzkości
przez Boga, są celowo tak zaprojektowane, aby
dawały się zbudować albo przez przeciętnego
dzisiejszego hobbystę z pomocą materiałow,
narzędzi i środków finansowych jakie są dostępne
dla tego właśnie hobbysty, albo (w przypadku
wynalazków bardziej kompleksowych) przez
finansowaną przez podatników instytucję jaką
dany naród utrzymuje w celach takiego właśnie
budowania. Stąd jedyne co naprawdę jest konieczne
do włożenia w budowę tej piramidy, lub tych
wynalazków, to moralne zapracowanie na jej/ich
posiadanie, poprzez włożenie własnego wysiłku
intelektualnego i fizycznego, wiedzy, mądrości,
uprzednich swych doświadczeń, oraz dużej dozy
cierpliwości, a NIE jedynie poprzez danie pieniędzy,
które przecież są źródłem większości zła na Ziemi
(tj. są tą "padliną" z bibilijnych słów Św. Mateusza).
Mam nadzieję, że czytelnik będzie też wyjaśniał
powyższe każdemu, kto w sprawie podarowania
prywatnych pieniędzy na budowę piramidy
telepatycznej, lub na budowę jakiegokowiek innego
wynalazku, kiedykolwiek do niego się zwróci.
Podsumowując powyższe, z moich dotychczasowych
badań wynika, że Bóg wdraża na Ziemi zasadę,
iż intelekty łamiące
zasady moralne swoim postępowaniem,
swój postęp zawsze muszą osiągać idąc
po "drodze najwyższego błędu" -
w tym np. marnując wiele wysiłku i środków
na wspieranie oszustów, którzy jedyne co
faktycznie mają na myśli, to bezwysiłkowe
zarobienie na ludzkiej naiwności. Natomiast
intelekty indywidualne
i grupowe respektujące zasady moralne w
swoim postępowaniu, zawsze otrzymują od
Boga idee, które dają się zrealizować za
pośrednictwem finansów, materiałów i
narzędzi jakie są intelektom tym dostępne,
stąd jedyne co intelektom tym jest potrzebne
aby wdrożyć te idee, jest moralne
zapracowanie na ich posiadanie poprzez
włożenie w ich realizację wymaganej dozy
własnego wysiłku intelektualnego i fizycznego,
wiedzy, mądrości, pomysłowości, wytrwałości,
cierpliwości, troski, oraz umiejętności gromadzenia
uprzednich obserwacji i doświadczeń.
Część #L:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#L1.
Podsumowanie tej strony:
Celem istnienia ludzi jest uczenie się jak
poznawać świat wokół nas, oraz jak potem
wykorzystywać ową wiedzę do kształtowania
tego świata w sposób możliwie najkorzystniejszy
dla wszystkich którzy w nim żyją.
Z kolei owo poznawanie świata nie
jest efektywne, jeśli podchodzimy
do niego przy niewłaściwych założeniach
świadomościowych. Dlatego najważniejszym
celem, a być może i najważniejszym osiągnięciem
tej strony, jest zaprezentowanie znacznie lepszych
niż poprzednio założeń świadomościowych w
naszym widzeniu otaczającego nas świata.
#L2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#L3.
Proponuję okresowo powracać na niniejszą stronę w
celu sprawdzenia dalszych udoskonaleń zawartych
tutaj opisów Konceptu Dipolarnej Grawitacji:
Teoria naukowa zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
która zaprezentowana została na tej stronie,
jest ogromnie kompleksowa i rozległa. Nie
na darmo nazywana jest ona także "teorią
wszystkiego". Wszakże jedynie zaprezentowanie
jej "czystej" ("pure") części zajmuje w mojej najnowszej
monografii [1/5]
aż dwa rozległe tomy. Do tego dodaje się kilka dalszych
tomów prezentujących jej stosowane ("applied")
aspekty (np. jej wykorzystanie do budowy urządzeń
napędowych, urządzeń łączności telepatycznej, czy
generatorów tzw. "darmowej energii"). Streszczenie
więc aż tak kompleksowej i rozległej teorii do
rozmiarów pojedynczej (niniejszej) strony internetowej,
oraz na dodatek wyjaśnienie jej w słowach na
tyle prostych aby była zrozumiała również
dla laików, jest zadaniem niezwykle trudnym.
Z zadania tego nie jestem więc w stanie się
wywiązać w jednym posiedzeniu, a zmuszony
jestem sprawę najprzystępniejszej prezentacji
tej teorii przemyśliwać i stopniowo udoskonalać
przez dłuższy okres czasu. Dlatego to co na
tej stronie zaprezentowane zostało dzisiaj, wcale
nie jest końcową wersją internetowych opisów
tej teorii. W przyszłości strona ta będzie okresowo
udoskonalana i upraszczana, zaś jej opisy
czynione coraz bardziej zrozumiałe dla laików.
Zapraszam więc do jej ponownego odwiedzenia
za jakiś czas, aby wówczas sprawdzić, jak objęte
nią zagadnienia zostaną wtedy wyjaśnione.
Warto także okresowo sprawdzać blogi totalizmu,
które na przekór przesladowań obecnie ciągle dostępne są pod adresami
totalizm.wordpress.com (wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
Odnotuj, że do dzisiaj NIE ostał się już żaden
z oryginalnych blogów totalizmu zawierających
wpisy począwszy od numeru #1 - aczkolwiek
pierwszy blog z powyższgo spisu nadal oferuje
znaczną większość wpisów jakie przygotowałem.
Ponadto strona o nazwie
tekst_13.htm
oferuje darmowe opracowanie [13] zawierające
teksty i ilustracje wszystkich wpisów do blogów
totalizmu. Aktualne zestawienie adresów blogów
jakie autoryzuję zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Warto tu też dodać, że osobom starającym się
poznać moje autentyczne opisy wyników swych
badań, wyszukiwarki internetowe usilnie podsuwają
blogi (i inne internetowe publikacje), które wyglądają
jak moje, jednak zawierają jedynie czyjeś prywatne
opinie o moich badaniach (czasami mijające się z
prawdą, a niekiedy nawet celowo zwodzące czytelników).
W czasach aktualizowania niniejszego punktu, owe
NIE moje blogi (na jakie już się natknąłem)
były dostępne pod adresami:
http://pajakowo.blogspot.com/ http://janpajak.blox.pl/html
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją z wideowej "playlist" o nazwie
djp.htm
jaką zaprogramowałem do przeglądania na "smart" telewizorach koreańskiej
firmy LG lub na komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 21 maja 2006 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 7 lipca 2021 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)