Kuramina - folklorystyczna idea lekarstwa na wszystko
"Kuramina" - humorystyczne upomnienie
folkloru iż lekarstwa mają służyć "wyleczaniu"
wszystkich problemów zdrowotnych ludzi
(jednojęzycznie, po
polsku )
Zaktualizowano: 2020/11/21
Najnowsza aktualizacja: cała strona
Menu 1:
Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Tak oto cała ludzkość "zabłądziła", a z nią
"zabłądziła" także farmacja i wpierająca jej
zyski oficjalna medycyna. Wszakże od około
czasów, kiedy symbolicznego dnia 2001/9/11
na Ziemię nadeszła od dawna zapowiadana epoka
"neo-średniowiecza" jaką opisałem
m.in. w punkcie #K1 swej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
farmacja coraz usilniej wdraża lekarstwa,
które jedynie umiejętne łagodzą symptomy
chorób zamiast leczyć owe choroby - po szczegóły
patrz "część #I" (szczególnie punkt #I1) mojej strony
healing_pl.htm.
Z kolei owo łagodzenie symptomów zamiast
leczenia "wymusza" na chorych kupowanie
danych lekarstw przez całą resztę swego życia
tylko aby pomniejszyć swe cierpienia spowodowane
daną chorobą w zamian za wydatek nieustających
zakupów tychże lekarstw. W rezultacie, coraz
więcej lekarstw jakie ludzie w ten sposób "zmuszani"
są kupować, służy uzależnianiu ich od farmaceutyków,
a NIE wyleczeniu chorób. Kontynuacja eskalowania
tej sytuacji ludzi zniewalanych przez koncerny
farmaceutyczne będzie wyniszczała całą ludzkość
zamkniętą w obłędnym kole "wymuszania pieniędzmi"
aż do czasu kiedy albo cała nasza cywilizacja
bazująca na "pieniądzach" i na "wymuszaniu"
zupełnie upadnie, albo też ludzie zdobędą się
na wyeliminowanie z użycia "pieniędzy" poprzez
wdrożenie nowego politycznego "ustroju
nirwany" jaki zastąpi funkcję "pieniędzy"
działaniem cudownego zjawiska "szczęśliwości"
zapracowanej nirwany -
jaki to "ustrój nirwany"
podsumowałem w punkcie #C7 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Na szczęście wszystko to przewidział nasz dalekowzroczny
Bóg. Jeszcze więc w latach 1950-tych spowodował w
Polsce rodzaj "mody" czy "szału" (obecnie takie zjawiska
krotkiej powszechnej "mody" czy "szału" nazywane są angielskim słowem
craze)
na tworzenie przez wszystkich poetycznie uzdolnionych
ludzi zabawnych wierszy humorystycznych o cudownym
"lekarstwie jakie miało leczyć wszelkie możliwe
choroby", a jakie wówczas nazywano słowem
"kuramina".
Przykłady fragmentów tych wierszy jakie NIE uległy dotąd
zapomnieniu przytoczyłem w "części #D" niniejszej strony.
Jednak dopiero w dzisiejszych czasach "lekarstw
które uzależniają zamiast leczyć" zaczynają być
klarownie zrozumiałe znacznie głębsze wartości moralne
jakie z pomocą tamtego "craze" Bóg starał się wpisać
do pamięci całej ludzkości. Mianowicie, w dzisiejszych
czasach "kuramina" ma
przypominać nam wszystkim, iż lekarstwa mają być
poszukiwane i produkowany aby całkowicie leczyć
ludzi z trapiących ich chorób, a NIE aby eskalować
dochody i bogactwo koncernów farmaceutycznych.
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pająk -
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski, który w początkowej części 21 wieku
tym wyróżnił się z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas w świecie,
najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej produktywnym - na przekór
prowadzenia badań bez oficjalnego finansowania i na zasadach tylko
naukowego hobby, ale niestety o którego istnieniu i wynikach badań
w Nowej Zelandii niemal nikt NIE chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia,
zaprzeczenia i wyciszenia odkryć i wynalazów którego sporo Polaków
konspiruje się w gangi wypaczające prawdę i przyszłym pokoleniom
usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci, pozatruwaną wodę,
powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Co to takiego "kuramina" i jak zapewne
powstała "moda" lat 1950-tych o tworzeniu
wierszy na jej temat:
Ludzkość od dawna marzy o "lekarstwie na
wszystkie choroby". Niniejsza strona stara
się opisać ludową wersję poświęconych mu
wierszy z lat 1950-tych. Jak najprawdopodobniej
zrodziła się idea takiego lekarstwa "kuramina"
opisałem w punkcie #F5 swej innej strony o nazwie
healing_pl.htm.
Tamte swoje wyjaśnienia bazuję na własnych
doświadczeniach z jednakowo smakującymi
licznymi chińskimi wywarami ziołowymi efektywnie
leczącymi większość powszechnie trapiących
nas chorób, przez które to doświadczenia przeszedłem
podczas swej profesury w Malezji, szczególnie zaś
bazuję na własnych badaniach sposobu sporządzania
i testowania smaku zapełnionego chłodzącą
energią "yin" wywaru ziołowego - energia jakiego
bardzo efektywnie leczy kobiecą bezpłodność,
a jaki opisałem w owym punkcie #F5 strony
healing_pl.htm,
zaś wzmiankowalem w punkcie #L2 innej swej strony o nazwie
cooking_pl.htm.
Prawdopodobnym wynalazcą nazwy "kuramina"
był jakiś cherlawy polski dyplomata wysłany do Chin, gdzie
po kilkukrotnym zapadaniu na najróżniejsze choroby
zawsze był skutecznie leczony tak samo smakującym
gorącym ziołowym wywarem w jakim znajdował
kawałki kurzego mięsa. Oczywiście, zjadając ten
leczniczy wywar zapewne przeoczył, że chociaż
jego smak zawsze był ten sam, dla każdej choroby
zioła na jakich Chinczycy sporządzają ów wywar
są odmienne - po szczegóły patrz w/w punkt #F5.
Oczywiście, po powrocie do Polski i entuzjastycznym
opisaniu swoch leczniczych doświadczeń z Chin,
ów dyplomata przypadkowo spowodował powstanie
"szału" folklorystycznej twórczości wierszy na temat
opisywanej tu "kuraminy".
Najszerze opisy "kuraminy" zawarte są w punktach
#F5 i #H1 mojej strony o nazwie
healing_pl.htm.
Kuramina jest też wzmiankowana w podpisie
pod "Fot. #C7a" z innej mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Część #B:
Czy istnieją już lekarstwa lub metody
leczenia się jakie leczą wszystko?
#B1.
Bóg - czyli wszechstronny lekarz, który
faktycznie leczy wszystkie nasze choroby:
Werset 1:27 z bibilijnej "Księgi Rodzaju"
stwierdza - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia":
"Stworzył więc Bóg człowieka
na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył
mężczyznę i niewiastę". Z kolei
najbardziej przekonywującym materiałem dowodowym
na jaki dotychczas się natknąłem, a jaki niepodważalnie
potwierdza absolutną prawdę twierdzenia z powyższego
wersetu Biblii, jest istnienie męskich i żeńskich "Drobin
Boga" czyli "drobin przeciw-materii" z jakich Bóg
postwarzał potem wszystko co istnieje w naszym świecie
fizycznym (w tym postwarzał ludzkich mężczyzn i kobiety)
a jakie opisałem i zilustrowałem w punktach #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm.
Oczywiście, prawde tego stwierdzenia potwierdza też mój
naukowo niepodważalny formalny dowód na istnienie Boga
przeprowadzony metodą matematycznej logiki, jaki
prezentuję w punkcie #G2 swej innej strony internetowej o nazwie
.
Jest absolutnie pewnym, że skoro Bóg stworzył
mężczyznę i kobietę, bez trudu jest ich także w
stanie uzdrowić z każdej istniejącej choroby.
Wszakże jest on jak wynalazca, konstruktor
i budowniczy nowego urządzenia, który bez
trudu jest w stanie ustalić i usunąć każdy
problem z poprawną pracą zaprojektowanego
przez siebie i zbudowanego urządzenia.
Fakt ten potwierdzają też wierzenia ogromnej
liczby narodów i religii świata, wszystkie które
twierdzą, że "faktycznie
każdą chorobę leczy Bóg, my jedynie swymi
wysiłkami jej leczenia przekonujemy Boga iż
zasługujemy na to wyleczenie -
innymi słowy, my jedynie wyzwalamy działanie
opisane przysłowiem "Bóg pomaga tym co
pomagają sobie sami". Dokładnie w to samo
i ja też wierzę!
Boga NIE zawsze jest łatwo przekonać iż powinien
wyleczyć w nas daną chorobę. Wszakże na wszystko
co w życiu nas spotyka jakoś sobie uprzednio zasłużyliśmy.
Jeśli więc zostajemy wyleczeni z danej choroby, "karma"
za jakieś nasze uprzednie działanie będzie musiała być
nam zaserwowana w odmienny sposób. Jak więc starać
się przekonać Boga, aby mimo wszystko nas wyleczył?
Ano znane już jest aż kilka na to sposobów, jakie tu w
wolnych chwilach z upływem czasu opiszę (warto więc
tu zaglądnać ponownie za jakiś czas).
#B2.
Kokosowa woda - czyli powolnie działające
"lekarstwo na niemal wszystko":
Jedno z lekarstw jakie być może jest najbliższe idei "kuramina"
jest "woda kokosowa" opisywana w punkcie #D1 strony o nazwie
fruit_pl.htm
oraz wzmiankowana także w podpisie pod
"Fot. #C7a" z innej mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
#B3.
Inni kandydaci na "lekarstwa
które leczą każdą chorobę":
#B4.
Leczenie bez użycia medykamentów a
poprzez "odwracanie swoich wierzeń":
Tę metodę leczenia najróżniejszych dolegliwości
opisałem w "części #G" - szczególnie zaś w
punktach #G1, #G2 i #G3 swej innej strony o nazwie
healing_pl.htm.
Bazuje ona na "zasadzie potwierdzania każdego
silnego wierzenia", jaką odkryłem i opisałem
m.in. w punkcie #A2.2 strony o nazwie
totalizm_pl.htm
oraz w podrozdziale A16 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Zasada ta powoduje, że każdy intelekt (np.
każda indywidualna osoba, każda społeczność, każda
dyscyplina naukowa, itp.) zawsze otrzymuje od
Boga unikalne dla swych wierzeń potwierdzenia
następstw tego w co głęboko wierzy i na
bazie czego podejmuje swoje działania.
#B5.
Leczenie bez użycia medykamentów a poprzez
cofanie się w czasie z pomocą "Wehikułów
Czasu" - zasadę działania jakich ja już wynalazłem:
Wprawdzie moje "Wehikuły Czasu" przez ludzi
jeszcze NIE są budowane, jednak już wiemy
jaka jest ich zasada działania. Zasadę tę opisałem na stronie
immortality_pl.htm.
Kiedy więc poprzez wyeliminowanie "pieniędzy"
z użycia i zastąpienie ich funkcji zapracowaną szczęśliwością
ustroju nirwany,
nasza cywilizacja pozbędzie się "mocy zła"
obecnie hamujących jej postęp naukowy i techniczny,
wówczas "Wehikuły Czasu" szybko zostaną zbudowane.
Zasada leczenia każdej choroby poprzez użycie
"Wehikułów Czasu" jest prosta. Każdą chorobę
bowiem powoduje coś konkretnego, np. zmarznięcie
ponieważ źlle się ubraliśmy, odwiedzenie chorego,
itp. Kiedy więc będziemy mieli "Wehikuly Czasu"
do swej dyspozycji, po każdym odkryciu iż coś
spowodowało u nas chorobę, wystarczy abyśmy
cofnęli się w czasie do chwili poprzedzającej
uczynienie tego co spowodowalo naszą chorobę,
poczym w nowym przebiegu naszego czasu
tego już NIE uczynili.
Część #C:
Jakie trwałe "trendy" zaczynają się zarysowywać
w wynajdywaniu i produkcji dzisiejszych lekarstw:
#C1.
"Kuramina" - czyli prognoza upadku
idei "lekarstwa które leczy wszystko":
Sam fakt, że Bóg zdecydował się stworzyć w
Polsce lat 1950-tych ową "craze" lekarstwa
"kuramina" zawiera w sobie zapowiedź, że
ludzkość jako całość zmierza w kierunku
zaniechania poszukiwań lekarstw które leczą,
zaś podejmowania produkcji dzisiejszych
lekarstw które uzależniają zamiast leczyć.
Kiedy więc w przeszłości ludzie marzyli o
znalezieniu "jednego lekarstwa leczącego
wszystkie choroby" (typu "kuramina"), w
dzisiejszych czasach przestało się już marzyć
nawet o wynajdowaniu lekarstw jakie kompletnie
wyleczą choćby tylko jedną chorobę.
#C2.
Dla kogo uzależnianie od danego lekarstwa
jakie jedynie pomniejsza symptomy jest lepsze
od wyleczenia danej choroby?
Odpowiedzi na to pytanie szukaj w "części #I"
(szczególnie w punkcie #I1) mojej strony
healing_pl.htm.
#C3.
Nagradzanie za chirurgiczną interwencję,
a konsekwencje długoterminowe:
Wszyscy wiemy, że wśród lekarzy istnieje rodzaj
hierarchii, zaś u jej szczytu znajdują się tzw.
"chirurdzy". Powodem jest iż trzeba
sporo wiedzieć aby móc coś wyciąć z ciała bez
uśmiercenia pacjenta. To dlatego chirurdzy są
wąską specjalizacją medyczną i stąd typowo każdy
z nich zna głównie jeden rodzaj operacji (wycinania
czegoś). Zależnie więc skąd komuś trzeba coś wyciąć,
konieczny jest chirurg specjalizujący się na operacjach
tego właśnie organu. Jako jednak aż tak wąscy
specjaliści, również typowo NIE interesuje ich już
co potem staje się z uprzednim pacjentem - wszakże
NIE mają już czasu dla dawnych pacjentów, a
kolejka nowych zwykle jest długa. Stąd bierze
się definicja "udanej operacji" - jaka rozciąga
się jedynie na czas trwania samej operacji. Kiedy
więc gdzieś słyszymy "operacja się udała", zwykle
to oznacza, iż pacjent NIE umarł w czasie samej
operacji - co jednak potem z pacjentem tym może
się dziać, tego niestety typowo już definicja ta NIE
precyzuje.
Tymczasem życie ludzi jest długoterminowe. Czasami
więc to co z pacjentem się dzieje już po operacji
dominuje nad sukcesem samej operacji. Nie bez
powodu znane jest powiedzenie "lekarstwo gorsze
od choroby" - które można też interpretować "życie
po danej operacji jest bardziej bolesne i trudne niż
życie z problemem który operacja ta usunęła". Co
gorsza, jeśli operowani usiłują ponownie skonsultować
swoje problemy z chirurgiem jaki wykonał operację,
często chiurg ten jest "zbyt zajęty" i NIE ma czasu
na byłego pacjenta. W rezultacie chirurdzy NIE mają
tzw. "sprzężenia zwrotnego" z byłymi pacjentami, NIE
bardzo są świadomii długoterminowych konsekwencji
swoich interwencji, ani NIE są zobowiązani do brania
na siebie odpowiedzialności za owe długoterminowe
konsekwencje wykonywanych interwencji.
Sprawa jeszcze bardziej zaczyna się komplikować
kiedy dany specjalista chirurgiczny jest opłacany
"od interwencji" - wszakże zgodnie z tym co
wyjaśnia punkt #C7 z mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm,
"pieniądze są pierwotnym źródłem wszelkiego zła
na Ziemi". Tacy "opłacani od interwencji" chirurdzy
mogą przecież wywierać nacisk na pacjentów
aby ci zgadzali się na dokonywanie interwencji,
nawet kiedy interwencja wcale NIE jest potrzebna
a w przyszłości może okazać się wysoce szkodliwa.
Klasycznym przykładem jest tutaj "cesarskie cięcie"
przy porodach. Poród jest naturalnym procesem
stąd gro porodów NIE wymaga żadnej chirurgicznej
interwencji. Jednak w krajach gdzie chirurdzy opłacani
są "od interwencji" liczba przypadków "cesarskiego
cięcia" szybko rośnie. Jak zaś wiadomo: "nic NIE
daje się dokonać bez spowodowania jakichś tego
następstw na przyszłość". Szkoda, że w owych krajach
zwykle NIE wykonuje się badań porównawczych,
jak wygląda po-porodowa jakość życia kobiet owych
krajów w porównaniu np. do kobiet krajów w jakich
chirurdzy NIE są opłacani "od interwencji".
Kiedyś istniała tradycja "lekarza rodzinnego" który
brał długoterminową odpowiedzialność za zdrowie
i jakość życia danej rodziny. Być może czas już
aby jakoś pogodzić tą sprawdzoną w działaniu
tradycję z dzisiejszymi "specjalizacjami".
#C4.
NZ pierwszy krok ku "ochotniczemu"
eutanazjowaniu ludzi -
a co będzie dalej?
W dniu 30 października 2020 roku w wieczornych
dziennikach telewizyjnych NZ podano wyniki
powszechnego referendum o eutanazjowaniu
jakie poszukiwało zgody mieszkańców owego kraju
na rozpoczęcie "ochotniczego" eutanazjowania
nieuleczalnie chorych ludzi. Jak się też okazało,
około dwie-trzecie mieszkańców NZ głosowało
"za" wprowadzeniem owej "ochotniczej" eutanazji.
Na przekór też, że kiedy odkryto iż wyniki
poprzedniego referendum "przeciw-klapsowego"
okazały się być przeciwstawne do życzeń rządu, szybko
zostały one ogłoszone jako "niezobowiązujące" i po prostu
zwyczajnie zignorowane, wyniki obecnego referendum
o zaincjowaniu "ochotniczego"
eutanazjowania ludzi
natychmiast zostały entuzjastycznie zaakceptowane
do wdrożenia. (Odnotuj, że wyniki owego poprzedniego
referendum "przeciw-klapsowego" opisałem w punkcie
#B5.1 swej innej strony o nazwie
will_pl.htm.)
W ten sposób NZ "ochotniczo" i wysoce nierozważnie
włącza się do szybko rosnącej liczby krajów na Ziemi,
które otwarły przysłowiową
Puszkę Pandory "ochotniczego" eutanazjowania ludzi.
Kiedy zaś owa "Puszka Pandory" raz została otwarta,
zapełniające ją nieszczęścia stopniowo będą teraz
wypełzały na Ziemię.
Mnie nierozważna decyzja mieszkanców NZ aby
zainicjować "ochotniczą" eutanazję martwi dla
bardzo wielu powodów. Wyszczególnię tutaj
kilka moim zdaniem najważniejszych z nich:
(1) Eutanazja nierozsądnie łamie piąte przykazanie Boga
"NIE morduj" -
patrz werset 20:13 z bibilijnej "Księgi Wyjścia".
W katolickiej "Biblii Tysiąclecia" werset ten stwierdza - cytuję:
"Nie będziesz zabijał."
Stare źródła jednak ujawniają iż oryginalne słowa owego
wersetu stwierdzały "NIE morduj" - co swym
zakazem obejmuje także mordowanie siebie samego, czyli
między innymi popełnianie "samobójstwa" oraz wszelkie
formy eutanazjowania ludzi, w tym "zaochotniczonego". Jak
zaś co bardziej spostrzegawczy ludzie powinni już odnotować
choćby tylko po tym co przyniósł 2020 rok (tj. po "covid-19"
i po tzw. "ociepleniu klimatu"), Bóg NIE pozwala ludziom
ujść bezkarnie za łamanie ustanowionych przez Niego praw,
szczególnie tak istotnych jak 10 przykazań boskich.
(2) Eutanazja uniemożliwia pełne wypełnienie się
karmy
danej osoby. Praktycznie to zaś oznacza, że osoba ta
będzie przysłana ponownie w mniej podatne na "ochotniczenie"
okoliczności aby jej karma mogła całkowicie się wypełnić.
(3) Z moich doświadczeń życiowych wynika, że
"ochotniczenia" NIE daje się pogodzić z "wymuszaniem",
a stąd na wolność ochotniczenia będą wywierane aż tak
duże naciski iż w końcu też zostanie przetransformowane
w "wymuszanie". Tymczasem w punkcie #C7 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
wyjaśniłem, że wszelkie ustroje polityczne na Ziemi, a stąd
i wszelkie rządy, nadal działają na zasadach "wymuszania".
Czyli "ochotniczenie" do eutanazji NIE będzie tolerowane zbyt
długo - z góry można przewidzieć, że jak tylko pojawi się
wymagana wymówka, zapewne zostanie ono zamienione
w "wymuszanie".
(4) Historia ludzkości ujawnia, że najróżniejsze
reżymy praktykowały w przeszłości wymuszaną eutanazję -
tyle że nazywały ją odmiennymi słowami oraz uzasadniały
za pomocą poręcznych dla ich ideologii "wzniosłych" idei.
Kiedy więc w danym kraju jest już wdrożona "ochotnicza"
eutanazja, wówczas jeśli pojawi się jakaś dogodna dla władz
wymówka, relatywnie łatwo zamienić ją w "wymuszoną"
eutanazję używając owej wymówki jako uzusadnienia
potrzeby jej wprowadzenia. Z drugiej strony polskie przysłowie
stwierdza "kiedy chce się uderzyć psa, kij zawsze się znajdzie" -
wiadomo zaś, że życie nieustająco dostarcza najróżniejszych
sytuacji, stąd jeśli ktoś szuka dogodnej dla siebie wymówki
dla czegokolwiek, zawsze z upływem czasu ją znajdzie. A
taka wymówka już wkrótce może się pojawić. Czyżby umknęło
też ludzkiej uwadze iż świat jest już bliski czasu braków
żywności - jakikolwiek "wybryk natury" może więc zacząć
zmuszać narody do wybierania "komu wolno pozwolić jeść
i żyć?" Jak też wyjaśniam w punkcie #C7 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm,
świat jest też już bardzo bliski wyczerpania się pieniędzy na
wypłaty "emerytur" - co wówczas czynić z owymi rzeszami
emerytów. Świat też jest już coraz bardziej zatruwany - jakakolwiek
katastrofa może zmusić do konieczności przeniesienia żyjących
ludzi do podziemnych bunkrów: co wówczas czynić z tymi dla
których zabraknie tam miejsca? Nie wspomnę już o groźbie
wojny jądrowej i spowodowanego nią radioaktywnego zatrucia
atmosfery - a miejsc w bezpiecznych podziemnych schronach
jest przecież aż tak mało!
#C5.
Dobijanie czy też leczenie?
Pamiętam, że kiedy byłem nastolatkiem, w
radiu lubiłem wysłuchiwać najróżniejszych
audycji na temat badań jakie naukowcy
prowadzili wówczas na świecie. Jedną
ciekawszą z nich, jakiej nadanie do dziś
noszę w pamięci, były badania o tytule:
picie czego herbaty czy kawy prowadzi
do dłużej trwającego życia? Z tego
co pamiętam, wyniki tego badania dawały
bardzo do siebie zbliżone wyniki i wcale
NIE wyjaśniły konklusywanie co zdrowiej
jest pić: herbatę czy kawę - czemu obecnie
wcale się NIE dziwię, bowiem już jako dorosły
badający metody Boga naukowiec odkryłem
iż w tamtych badania NIE uwzględniono
najważniejszego czynnika, jakim jest
moralność osób poddawanych owemu
badaniu (po więcej szczegółów
patrz punkt #B3 na mojej stronie o nazwie
portfolio_pl.htm
lub wpis #272 do blogów totalizmu). Jednak
dzisiaj najbardziej mnie fascynuje na ich temat,
że takie badania kiedyś naukowcy często
wykonywali - jednak obecnie dla jakichś
istotnych powodów nikt już NIE ma odwagi
ich przeprowadzać, a także iż dawniej używana
była skrupulatna procedura badawcza, dzisiaj
zaś praktycznie wszystkie badania prowadzi się
metodami przysłowiowo kiedyś opisywanymi
słowami "na wariackich papierach". Mianowicie,
dla przeprowadzenia owych badań co daje dłuższe
życie: herbata czy kawa, jako obiekty badań
wybierano dwojaczki, oboje z których wiedli
niemal identyczne życie, jeden z których zobowiązał
się pić wyłącznie herbatę, drugi zaś kawę - aż
przez resztę swego życia, potem zaś porównano
daty ich śmierci. Trudno więc porównywać wyniki
tamtych skrupulatnych badań z wynikami dzisiejszych
badań medycznych, kiedy badający porównuje
ze sobą interesującą go jedną daną na temat
życia wielu odmiennych ludzi, o niemal żadnym
z czynników decydujących w danej sprawie (np.
o genetyce czy trybach życia przedmiotów badań)
NIE ma najmniejszego pojęcia, poczym publikuje
wyniki tak pozestawinych kompletnie NIE porównywalnych
ze sobą danych jako naukowo rzekomo liczące się wyniki.
Sam będąc naukowcem jaki wyszedł moim zdaniem
z jednej z najlepszych uczelni ówczesnego świata
(patrz punkt #E1 mojej strony o nazwie
rok.htm),
ja doskonale wiedziałem jak partaczone są dzisiejsze
badania medyczne. Postanowiłem więc, że zamiast
wierzyć w tym co oficjalnie medycyna nam wmawia,
raczej powinienem prowadzić własne obserwacje i
wyciągać własne wnioski. Tak też czyniłem, trzema
najważniejszymi z nich podzielę się tutaj z czytelnikiem.
(1) Użycie praktycznie każdego lekarstwa
jakie po udaniu się do lekarza otrzymalem na daną
dolegliwość wygłużało czas wyleczenia danej dolegliwości
i często pobudzało u mnie najróżniesze komplikacje -
np. zamieniając ją w niemal chroniczną. W
rezultacie z upływem czasu zaprzestalem chodzenia
do lekarza, a większość swych dolegliwości leczę
prastarymi "domowymi sposobami", lub metodami
jakie sam wypracowałem (np. opisaną w #B4 powyżej
metodą "odwracania swoich wierzeń").
(2) Słuchając kiedyś audycji medycznej
nadawanej w NZ na kanale "siedmiu adventystów"
usłyszałem o ogromnie rzadkich w obecnych czasach
badaniach porównawczych długości przeżycia osób
z rakiem które wcale NIE leczyły owego raka, oraz
które leczyły go nowoczesnymi metodami. Jak
z badań tych wynikało, osoby które wogóle NIE leczyły
raka statystycznie żyły dłużej z owym rakiem niż osoby
które poddawały się leczeniu owego raka (NIE wpominając
już faktu iż NIE byly zmuszone do przechodzenia cierpień
wynikajacych z natury samej metody leczenia danego
raka).
(3) Słuchając w dniu 2020/10/21 o godzinie
18:20 wieczornego dziennika telewizyjnego na pierwszym
kanale TVNZ, zostałem zaszokowany nadawaną tam
prawdą. Mianowicie okazało się, że w NZ "zamkniętej"
z powodu wirusa "covid-19", w której w obawy przed
zarażeniem się tym wirusem ludzie praktycznie niemal
całkowicie zaprzestali chodzenia do lekarzy i podejmowania
jakichkolwiek procedur leczniczych, w przeciągu dwóch
miesięcy trwania takiej sytuacji umarło 13% (trzynaście
procent) mniej ludzi niż w normalnej sytuacji z roku
poprzedniego. To czasowe zmniejszego umieralności
kiedy ludzie nagle zaprzestali chodzić do lekarzy i leczyć
się nowoczesnymi farmaceutykami i metodami medycznymi
jest aż tak znaczne, że korci do zadania sobie pytania,
"czy nowoczesne medykamenty i metody leczenia faktycznie
leczą, czy też raczej dobijają podejmujących je chorych?"
Kiedy tak formułując treść niniejszego punktu #C5
zacząłem rozpamiętywać ("to ponder") pytanie "dobija
czy leczy?", niespodziewanie o godzinie 18:15 w dniu
2020/10/27 usłyszałem w wieczornym dzienniku na
kanale TVNZ-1 wiadomość o czyjejś śmierci z powodu
"przedozowania" tabletek lekarstwa o nazwie
"paracetamol".
Była to niezwykła wiadomość, bowiem w NZ bardzo
rzadko oficjalnie informuje się w sprawach śmierci
(np. przez wiele lat słyszałem iż w około 5-milionowej
NZ zbyt wielu ludzi popełnia samobójstwo, jednak
dopiero w dniu 2020/8/21 usłyszałem oficjalny komunikat
że liczba ta wyniosła 654 śmierci za cały rok). Reakcja
władz na tą śmierć przez przedozowanie tabletek
"paracetamolu" była "chyża": natychmiast ograniczono
liczbę tabletek tego lekarstwa jaką klientom wolno jest
jednorazowo sprzedać. Pytanie jednak czy takie
ograniczenie jednorazowej sprzedaży wystarczy.
Wszakże istnieje też proces "rozciągniętej na
dłuższy czas akumulacji trucizn w organiźmie".
Proces ten opisałem pod nazwą "zasada superpozycji"
w (2) z punktu #B3 swej innej strony internetowej o nazwie
woda.htm -
gdzie jest on wyjaśniony na przykładzie słynnego
w świecie wymierania krokodyli w Parku Narodowym
"Kruger" z Południowej Afryki. Nawet więc jeśli
jednorazowo obniży się ilość owych trujących
tabletek jaką komuś wolno będzie zakupić, ciągle
przy długotrwałym ich zażywaniu zawarte w
nich trucizny będą akumulowały się w organiźmie
i taki zażywający ciągle z upływem czasu "wymrze" -
choć śmierć NIE będzie wówczas wyglądała już
aż tak "dramatycznie" jak po ich przedozowaniu i stąd
"medyczna fraternity"
zapewne zakwalifikują ją do kategorii "naturalny
zgon". Jedyne więc rozwiązanie aby ratować
ludzi przed tą trucizną, to całkowite wycofanie owych
tabletek ze sprzedaży. Jakże więc tu się dziwić, że NZ
uprowadzonej do UFO (nazwijmy ją "Miss Nosbocaj")
Ufonauci z naciskiem udzielili taką radę - cytuję
z (N-96) w podrozdziale UB1 tomu 16
monografii [1/5]:
"ON powiedział,
chemiczne zapobieganie niepożądanej ciąży,
chemikalia jakie są używane na tej planecie
nie są dobre dla dzieci, także nie są dobre
dla kobiet, jest, ich użycie jest bardzo szkodliwe,
nie używaj ich, ..." Oczywiście,
następne pytanie jest "jak unikać zażywania
chemikalii, kiedy nadal bezustannie wylewa
się je na pola i lasy" - w tym w dużych ilościach
wylewany jest nawet znany już jako wysoce
szkodliwy tzw.
"roundup".
#C6.
W obecnych czasach "wymuszania" -
jakie opisalem w punkcie #C7 ze strony
nirvana_pl.htm,
NIE powinno nikogo już dziwić rządowe
"wymuszanie" nawet zażywania
określonych tzw. "lekarstw":
Na początku 2020 roku świat ogarnęła pandemia
wirusa "covid-19". Przy jej okazji wyszło na jaw,
że tzw. "demokratyczne" rządy coraz częściej
zapominają o "demokracji". Przykładowo, coraz
otwarciej rządy "wymuszały" na swym społeczeństwie
czego NIE wolno im czynić, gdzie NIE wolno im
się udawać, oraz jakim "szczepieniom" muszą
się poddawać. Dziwnym zrądzeniem losu, w trakcie
trwania pandemii "covid-19" w NZ odbyło się też
pierwsze referendum (poprzedzone usilną propagandą
typu "głosuj za") w sprawie (narazie) ochotniczej czy dobrowolnej
eutanazji
osób które spełnią określone kryteria i o eutanazję
oficjalnie poproszą - patrz punkt #C4 powyżej. Pamiętać
jednak należy, że kiedy taka "ochotnicza" czy "dobrowolna"
eutanazja będzie już w mocy, wówczas rządy zawsze mogą
narzucić "wymuszoną" jej wersję określonym kategoriom
ludzi - tak jak już obecnie niektóre rządy narzucają
iż "szczepienia" przeciwko określonej chorobie (np.
przeciwko "covid-19") są już obowiązkowe i odmowa
ich przyjęcia będzie karana. Wystarczy wszakże iż
pojawi się jakaś zręczna wymówka aby wdrożyć takie
wymuszone eutanazjowanie ludzi. Z historii zaś wiemy,
że wymówka taka zawsze z upływem czasu się pojawia.
Część #D:
Kuramina - zabawne polskie wiersze folklorystyczne:
#D1.
Wiersz "Kuramin":
Najnowsze to dziś odkrycie,
Zapewne Państwo o tym wiecie,
Dziś, kiedy mamy wszelakie braki,
Tylko Kuramin kupisz bez draki.
Bo nasz Kuramin, Kuramin byczy
Wszystko zastąpi, wszystko wyleczy
I bez kolejki i bez stania
U nas Kuramin jest do dostania.
Nasz stary Otton umie go robić
On wie co dolać, wie co podrobić.
Więc powiem Państwu jak się go robi,
Co się dolewa – a co się drobi.
Jak sama nazwa na to wskazuje
Kuramin z kury się produkuje:
Z kurzej łapy namieszaj kitu
Potem do tego dodaj karbidu (karbitu).
Wszystko to potem spyrolem (spirytusem, bryną) zalej
I już Kuramin do flaszek nalej.
Potem te korki zalewaj woskiem
A flaszki natrzyj śmierdzącym czosnkiem.
I TO JEST KURAMIN. TO TEN KURAMIN.
Kuramin, Kuramin, co działa gwałtowanie
Kuramin, co działa tak:
Na wszy i inne wszelkie choroby.
Raz moja żonka jadła mielonkę.
I zaraz po tym miała biegunkę.
Nie było wtedy proszku w aptece.
Co ją zatkało – no przecież wiecie.
Na przykład maluch nie robi kupki,
Wtedy Kuramin wkropić do dupki.
To jak tak ruszy i jak zawieje
Mamusia krzyczy co się to dzieje.
Jeżeli brak jest takiego leku
Co trzeba wstrzyknąć staremu byku.
Żeby pożytek z byka był jaki,
No i w oborze nie było draki.
A żeby krówka się doń łajała
I żeby mądre cielęta miała.
Bo dziś cielaków mamy na kopy
Lecz bez pożytku, same kłopoty.
Bo nasz Kuramin zastąpi wszystko,
Najlepsze leki te z Ameryki.
On nawet prości skrzywione kości.
A jak potrzeba wyrzuca gości.
Ten nieproszony co wkręca wkręty
Siedzą do nocy jak te natręty.
Żeby przynieśli choć starą "ćwiartkę"
To ci przyniosą gęby swej miarkę.
Ciekawostką powyższego wiersza
jest, że faktycznie to podaje on nawet recepturę
jak sporządzić kuraminę. Zgodnie z nią, kuramina
jest rodzajem "nalewki" z kurczaka na spirytusie.
Szokująco, bardzo podobną kompozycję ma
wysoce lecznicza (i smaczna) zupa którą objadają
się Chińczycy, a którą w Malezyjskich restauracjach
można zamówić pod nazwą "drunken chicken"
(co znaczy "pijany kurczak"). Ja jadłem ją już
kilka razy w życiu, a nawet posiadam gdzieś
przepis jak ją sobie ugotować. Jest wysoce
wzmacniająca i rozgrzewająca. Domowo-wyrosła
kura jest znana ze swoich leczniczych i wzmacniających
zdolności w folklorach wielu narodów. To wszakże
o niej kiedyś w Polsce się powiadało na temat
małorolnych chłopów, że "zabijają kurę
tylko kiedy albo kura, albo też chłop, jest chory".
Chińczycy mają nawet specjalny "leczniczy" rodzaj
czubatych kur który jest specjalnie hodowany
właśnie na lekarstwo. Kurę tą nazywają "black
chiken", bowiem jej skóra jast czarna jak smoła
chociaż sama kura ma białe pióra. Pokryte czarną
skórą mięso tej leczniczej kury do dzisiaj można
kupić w supermarketach Malezji za dosyć słoną cenę.
Po ugotowaniu z korzeniem "żeń-szeń", rosół z
tej "czarnej kury" jest tam używany jako wysoce
cenione "lekarstwo "na wszystko". Podsumowując
powyższe, na przekór że poprzedni wiersz o
kuraminie ma być śmieszny, zawarty w nim
przepis być może okaże się leczniczy - jeśli
tylko ktoś zdobędzie się na odwagę aby go
spróbować. Jedyne co mnie w nim zastanawia,
to jakim "magicznym" celom ma służyć owo
nacieranie butelki po wierzchu śmierdzącym
czosnkiem?
#D2.
Inne wersje wiersza "Kuramina":
Otrzymałem także jedną zwrotkę jeszcze
innej wersji ludowego wiersza o kuraminie.
Zwrotka ta w dzisiejszych czasach "zalatuje
męskim szowinizmem". Jednak zaraz po
drugiej wojnie światowej zawarty w niej
rodzaj sformułowań uważano za wysoce
dowcipny i śmieszny. Warto więc ją poczytać
choćby tylko po to aby odnotować zmiany
w kulturze ludowej jakie w międzyczasie
zaszły w Polsce i na świecie. Oto więc owa
zwrotka (zalecam wyrozumiałość przy jej czytaniu):
Kuramin, kuramin
najnowsze lekarstwo które przyszło z Chin
Baba piersi nie miała
to miejsce kuraminem nasmarowała
na drugi dzień mleczarnię otwierała.
Oto początek jeszcze innej wersji wiersza o kuraminie:
W mieście In-Chin-Cina
powstała nowa medycyna
nazywana kuramina.
Teraz fragmenty jeszcze jednej wersji wiersza o kuraminie:
Hen na wyspie Yang-Ciang-Cina
rośnie wielka medycyna kuramina.
Kuramin jest to lekarstwo
nad którym profesor trzy lata studiował.
Aż wystudiował kuramin.
Kuramin działa na muchy, wancki, szwoby
i wszelkie inne tego rodzaju choroby.
Jeżeli was bolą zęby i nie możecie nic włożyć do gęby -
trzy krople kuraminu na wata, do zymba przyłożycie,
do zębisty pójdziecie, zęba wyrwać dacie i z nim na wieki pokój mocie.
Jeżeli wasz teściu ma glaca -
trzy krople kuraminu na wata,
glaca posmarujecie
i w trzy dni glaca w g-no się obraca.
Jeżeli wasz dziadek mo astma, czyli dychawica -
trzy krople kuraminu do herbaty wlejecie,
dziadkowi wypić docie
i z dziadkiem na wieki pokój mocie.
(twórczość folklorystyczna)
Część #?:
...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...
#?1.
...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...
Część #Z:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#Z1.
Podsumowanie tej strony:
Aż w kilku odmiennych krajach świata
spotykałem się z twierdzeniem, że faktycznie
nasze choroby leczy
Bóg
a NIE lekarstwa czy lekarze.
My jedynie musimy podjąć jakieś działania
lecznicze które są wystarczająco zdeterminowane
aby przekonać Boga, że nam naprawdę zależy
na odzyskaniu zdrowia, oraz które zawierają w
sobie wystarczający ładunek wiedzy aby przekonać
Boga że zasłużyliśmy sobie na odzyskanie
zdrowia. Jeśli zaś się przeglądnie wykaz
niezwykłych metod uzdrawiania i leczenia
opisywanych na tej stronie, wówczas wygląda
na to że powyższe twierdzenie faktycznie
pokrywa się z prawdą.
#Z2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#Z3.
Jak
blogi totalizmu
pozwolą ci na bieżąco śledzić co
aktualnie bada autor tej strony (tj.
dr inż. Jan Pająk)
oraz które jego witryny internetowe
zawierają najaktualniejsze strony:
NIE ma co tu "owijać w bawełnę" -
wyniki badań autora tej strony (tj. mnie)
od wielu już lat są intensywnie blokowane,
sabotażowane i obrzydzane przez kogoś
ogromnie wpływowego. Jeśli czytelnik mi
tu NIE wierzy, wówczas proponuję aby w
którejkolwiek wyszukiwarce internetowej
znalazł link np. do adresu z aktualną wersją
strony z jakiej czyta niniejsze słowa - a co
najwyżej znajdzie wówczes jedynie linki do
przestarzałych wersji tej strony (tj. do wersji,
których z różnych powodów NIE mogę już
aktualizować). W rezultacie bliźni do których
wyniki moich badań są adresowane, NIE
mają jak z nimi się zapoznać. Tym więc,
którzy przypadkowo natkną się na niniejsze
słowa radzę aby zamiast polegać na wyszukiwarkach,
raczej na bieżąco śledzili wyniki moich najnowszych
badań, jakie systematycznie publikuję na tzw.
"blogach totalizmu". Aczkolwiek blogi te,
podobnie jak wszystkie moje strony internetowe,
też są deletowane i ukrywane, w chwili obecnej
te z nich, które faktycznie ja autoryzuję
(tj. które faktycznie zawierają opisy z tzw.
"pierwszej ręki" jakie ja osobiście przygotowałem)
i które narazie nadal istnieją, czytelnik znajdzie pod adresami:
totalizm.blox.pl/html/ (ten zawiera wpisy od #3 - tj. od 2005/4/29)
totalizm.wordpress.com (wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
Aktualne zestawienie adresów moich blogów
zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Warto tu też dodać, że osobom starającym się
poznać moje autentyczne opisy wyników swych
badań, wyszukiwarki internetowe usilnie podsuwają
blogi (i inne internetowe publikacje), które wyglądają
jak moje, jednak zawierają jedynie czyjeś prywatne
opinie o moich badaniach (często mijające się z
prawdą, a niekiedy nawet celowo zwodzące czytelników).
W chwili pisania niniejszego punktu, owe NIE moje blogi
(na jakie już się natknąłem) były dostępne pod adresami:
#Z4.
Proponuję okresowo powracać na niniejszą stronę
po opisy dalszych metod folklorystycznego leczenia:
W celu
poznawania dalszych metod leczenia i uzdrawiania
używanych przez różne narody warto okresowo
powracać do niniejszej strony.
Z definicji strona ta będzie bowiem podlegała dalszemu
udoskonalaniu i poszerzeniom, w miarę jak ja będę
poznawał następne metody leczenia stosowane
przez foklor ludowych krajów które będę odwiedzał.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm,
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Data założenia tej strony internetowej: 25 czerwca 2007 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 21 listopada 2020 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)