Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Zgodnie z danymi zawartymi w
Biblii (do autoryzacji której Bóg się przyznaje),
Bóg celowo i inteligentnie stworzył nasz "świat fizyczny"
i człowieka zaledwie około 6 tysięcy powolnych "ludzkich
lat" temu (tj. "lat" liczonych skokowym upływem sztucznie
zaprogramowanego przez Boga "nawracalnego czasu
softwarowego" w jakim starzeją się ludzie). Zgodnie
jednak z "materiałem dowodowym", którym chwalą się ziemscy
naukowcy, nasz świat fizyczny miał powstać w wyniku serii
"przypadków" jakie nastąpiły po tzw. "wielkim bangu",
aż około 14 miliardów szybkich "izotopowych lat" temu (tj.
"lat" liczonych płynnym upływem naturalnie panującego we
wszechświecie, "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata" w jakim starzeje się cała nieożywiona
materia - w tym atomy, izotopy, skamienieliny, węgiel, itp.).
Ów fakt, że to kardynalny błąd oficjalnej nauki ateistycznej
porównywania ze sobą upływów dwóch drastycznie odmiennych
czasów i obu z nich nazywania i mierzenia tą samą jednostką "lata"
spowodował iż z owych dwóch czasookresów istnienia świata fizycznego
tylko Biblia podaje prawdę, ja wyjaśniłem szerzej i podparłem dowodami
np. w podpisie pod "Tabelą #A1" oraz w punkcie #B2 mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
czy np. we fragmencie punktu #E2 z innej mojej strony o nazwie
cloud_ufo_pl.htm.
Ponadto ja od lat już wyjaśniam w swych publikacjach, że jeśli dla
przeliczania czasu pomiędzy oboma tymi odmiennymi "latami" użyć
przelicznik jakiego przybliżoną wartość (bo zaokrągloną do najbliższej
i nieco niższej liczby 1000 - jaka w czasach pisania Biblii była najwyższą
liczbą znaną wówczas ludziom) podają wersety Biblii - tj. między innymi,
podaje werset 3:8 z "Drugiego Listu św. Piotra Apostoła" (po cytaty
tych wersetów patrz (S2) z punktu #D7 poniżej na tej stronie), wówczas
się okazuje, że wiek stworzenia ludzi i świata fizycznego podany
w Biblii w przybliżeniu pokrywa się z czasookresem istnienia tego
co "oficjalna nauka ateistyczna" nazywa "wszechświatem"
(a co faktycznie reprezentuje jedynie nasz "świat fizyczny" -
po szczegóły patrz punkt #D4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm).
Najciekawsze jednak w tym kłamliwym twierdzeniu nauki jest,
że od dawna naukowcy wiedzą już, iż z punktu widzenia filozofii
i teorii prawdopodobieństwa, jest niemożliwe aby nasz świat
fizyczny przez czysty "przypadek" mógł wytworzyć i demonstrować
wszystkie te nadprzyrodzone zjawiska i cuda jakie występują
na Ziemi. Stąd nawet tylko zgodnie z naukową wiedzą wynikającą
z teorii prawdopodobieństwa, to stwierdzenia Biblii (a NIE nauki)
muszą być prawdą. Ponadto, rozważywszy rolę jaką Bóg spełnia
wobec ludzi, NIE wolno nam posądzać, że ów
Bóg podawałby nieprawdę w autoryzowanej
przez siebie świętej księdze - jaką jest Biblia.
I to nawet gdyby ów Bóg był skłonnym do figli
"Bogiem-Młodzikiem", którego nadal trzymają się
żarty. Wszakże NIE wolno nam posądzać, że ów
wszechmocny Bóg-Młodzik jest całkowicie pozbawiony
poczucia humoru - to On przecież wynalazł humor
i sprezentował poczucie humoru niektórym z ludzi.
Z równą więc łatwością z jaką około 6 tysięcy "ludzkich
lat" temu stworzył On świat fizyczny i człowieka, swym
użyciem wysoce efektywnej "Zasady Odwrotności"
jaką wypracował dla wychowywania ludzi, Bóg mógł
też np. inspirować ludzi do badań, poszukiwania
prawdy i do podnoszenia swej wiedzy poprzez dodatkowe
wymyślenie, stworzenie, oraz powprowadzanie do
stworzonego przez siebie świata, unikalnej konfiguracji
skalnego materiału dowodowego, na bazie którego
dzisiejsi "luminarze nauki" szacują wiek świata
fizycznego na około 14 miliardów "lat izotopowych".
Jeśli bowiem Bóg był w stanie stworzyć każdą
żywą istotę, był również w stanie stworzyć np.
skamieniałe szkielety dinozaurów pozorując je tak aby
wyglądały na wymarłe kilka milionów "lat izotopowych"
temu (tj. lat definiowanych upływem "nienawracalnego
czasu absolutnego wszechświata" - w jakim starzeją
się atomy, izotopy i nieożywiona materia). Skoro ten
wszechmocny Bóg stworzył atomy wszystkich pierwiastków,
z równą łatwością mógł też postwarzać warstwy geologiczne
i nadać im takie cechy aby pozwalały na "konwencjonalne"
datowanie owymi "latami izotopowymi" stosowane przez ziemskich
naukowców. Skoro ów Bóg musiał obserwować, eksperymentować
i stopniowo udoskonalać tworzonego przez siebie człowieka
w sposób jaki pokrywa się z ideą "ewolucji" (patrz punkt
#A1 poniżej), z równą łatwością mógł też stworzyć sytuacje
i pozory sugerujące istnienie "naturalnej ewolucji", czy
natchnąć Darwina aby opublikował jej teorię. Niniejsza
strona przeanalizuje właśnie dowody na tą wcześniej
przez nikogo NIE weryfikowaną możliwość, że wszechmocny
Bóg dla ważnych powodów najpierw wymyślił, a potem
utrwalił stwarzanym przez siebie światem fizycznym i
rządzącymi tym światem dwoma odmiennymi rodzajami
czasu, dodatkową, żartobliwą, "zasymulowaną historię
wszechświata i człowieka" (na dodatek do owej historii
prawdziwej którą Bóg opisał w Biblii). Wszakże już choćby
tylko aby móc testować jak spostrzegawczy, mądrzy,
oraz obstający za prawdą i za swym Bogiem są poszczególni
ludzie, a dzięki temu móc bardziej trafnie kategoryzować
ich do właściwej kategorii, stworzenie takiej symulacji było
warte zachodu. Obecni zaś ziemscy "luminarze nauki"
biorą tą dodatkową historię żartobliwie wymyśloną przez
Boga za historię prawdziwą.
(Odnotuj, że to co dzisiejsi "luminarze nauki" nazywają
"wszechświatem" ja w totaliztycznych publikacjach nazywam
naszym "światem fizycznym" - ponieważ zgodnie z ustaleniami
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wszechświat ma nieograniczone rozmiary i nieskończony czas
istnienia, stąd owa ograniczona i rzekomo nadal rozszerzająca
się przestrzeń wypełniona materią, którą dzisiejsza oficjalna
nauka błędnie nazywa "wszechświatem" faktycznie reprezentuje
jedynie nasz "świat fizyczny", zaś cały nieskończony "wszechświat" przez
filozofię totalizmu
musi być definiowany zupełnie odmiennie niż definiuje
go obecna "ateistyczna oficjalna nauka ziemska" -
po szczegóły patrz punkt #D4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.)
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/ ),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach naukowego "hobby" wymuszanego oficjalną
dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety o którego
istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal nikt NIE
chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia i wyciszenia
odkryć i wynalazków którego sporo Polaków konspiruje się w
gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę i przyszłym
pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Istnieją informacje zaszyfrowane w wersetach Biblii
i niezbicie potwierdzane empirycznym materiałem
dowodowym, że już po stworzeniu rasy ludzkiej Bóg
wielokrotnie ją udoskonalał - co praktycznie oznacza,
że w swym zarządzaniu rozwojem ludzi Bóg posługuje
się zasadą udoskonalania podobną do zasady "ewolucji"
jaką naukowcy usiłują eliminować rolę Boga:
W 1985 roku miało miejsce przełomowe wydarzenie
intelektualne. Mianowicie stworzona wówczas została
i natychmiast opublikowana pierwsza i nadal jedyna na świecie, naukowa
"Teoria Wszystkiego
z 1985 roku" - która, na szczęście, jest też upowwszechniana pod inną nazwą
"Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Stąd w idealnym świecie,
w którym by panowała prawda i rzetelna informacja
(jakim to światem powinien być nasz świat)
po poprawnym wpisaniu w dowolnej wyszukiwarce
internetowej słów kluczowych Teoria Wszystkiego
w odpowiedzi powinna się ukazywać jakaś informacja o
owej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku. Niestety,
informacja ta narazie jest ujawniana tylko tym co zaprogramują
sobie "wyszukiwanie dostosowane do klienta" (po angielsku
zwane "custom search") -
realizowane przykładowo następującym rozkazem
https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego .
Reszta zaś świata nadal, tj. w chwili aktualizowania niniejszego
punktu #A1 w dniu 2020/5/30 - czyli po upłynięciu już aż ponad
35 lat od chwili opracowania i pierwszego opublikowania owej
naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku, jest notorycznie
utrzymywana w niewiedzy o istnieniu tak potrzebnej całej
ludzkości teorii i wiedzy. (Poszukującym w internecie notorycznie
zresztą NIE są udostępniane też linki do większości wyników
moich badań - przykładowo do takich ogromnie istotnych słów
kluczowych jak: leczenie depresji; wypracowanie nirwany;
powiększanie energii moralnej; podejmowanie moralnie poprawnej
decyzji; moralne Prawo Bumerangu, totaliztyczna karma;
przeciw-materia; nawracalny czas softwarowy; perpetuum mobile;
formalny dowód naukowy na istnienie Boga, duszy, przeciw-świata,
UFO; formalny dowód naukowy że Bóg stworzył pierwszą
parę ludzi; formalny dowód naukowy że ludzkość żyje w
świecie stworzonym i mądrze rządzonym przez wszechmogącego
Boga; formalny dowód naukowy że Bóg autoryzował Biblię;
oraz wiele jeszcze innych istotnych ustaleń i odkryć ujawnionych
mi właśnie przez Teorię Wszystkiego z 1985 roku - linki do wszystkich
których to wyników moich badań udostępnia powyższy rozkaz jeśli
tylko w wyszukującym okienku jakie pokazuje się po wpisaniu tego
rozkazu owe już wprogramowane w nie słowa kluczowe "Teoria
Wszystkiego" są zastąpione dowolnym hasłem do opisów jakiego
ktoś poszukuje linków oraz jeśli pominie się owe pierwsze i NIE
moje z wyszukanych tak linków nadal wciskane jako "zasłona
dymna".) Warto też odnotować, że nawet po użyciu
tego "custom search", wyszukiwarka ciągle "wciska" na początek
generowanego przez siebie wykazu, natrętną informację o filmie
"zasłonie dymnej", jaka była nakręcona 29 lat po opracowaniu
tejże naukowej Teorii Wszystkiego - na przekór iż uniknięciu informacji
o owym filmie miało właśnie służyć użycie tego specjalnego "wyszukiwania
dostosowanego do klienta". (Odnotuj, że taki "custom search" o adresie
https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego,
w sierpniu 2009 roku urzeczywistnił na swoim blogu niejaki
"Jacek K" linkowany z punktu #A2 mojej strony internetowej o nazwie
skorowidz.htm -
jak wierzę aby umożliwiać znajdowanie informacji, które podczas
"normalnych" poszukiwań dzisiejsze wyszukiwarki internetowe notorycznie
ukrywają przed ludźmi, takich jak owa informacja gdzie znaleźć opisy
tej istniejącej już od 1985 roku faktycznej naukowej Teorii Wszystkiego.
Ciekawskich może jednak czasami zaintrygować, że adres tego
"custom search" w "dziwny" sposób niekiedy jakby "sam" może
się "przetransformować" na błędny zapis uniemożliwiający jego
zadziałanie - tak jak wyjaśniłem to i zilustrowałem w punkcie
#E3 i na "Fot. #E3c" ze swej strony o nazwie
sabotages_pl.htm.)
Za to w naszym niedoskonałym
dzisiejszym świecie pełnym zakłamania, oszustwa, udawania,
aktorstwa zamiast prawdy, przypisywania sobie dorobku innych,
itp. (jakim to światem nasz rządzony "pieniędzmi"
obecny świat faktycznie jest), po wpisaniu w dowolnej
wyszukiwarce internetowej słów kluczowych Teoria Wszystkiego,
na przekór iż jest to nazwa naukowej teorii a nie produktu
aktorów i filmowców, niemal jedyne co się ukazuje to informacja
o uporczywie promowanym filmie noszącym właśnie tytuł
Teoria Wszystkiego -
tylko jaki to film do dzisiaj natrętnie uwypuklają wszystkie
istniejące wyszukiwarki internetowe. Przykład tego
uwypuklania czytelnik otrzyma jeśli kliknie na adres
https://www.google.pl/search?q=teoria+wszystkiego
i porówna otrzymany wynik z tym co się pokaże jeśli wpisze też z klawiatury
słowa kluczowe teoria wszystkiego do tej samej wyszukiwarki -
gdyż przez jeszcze jeden dziwny "zbieg okoliczności" oba te sposoby
poszukiwania czasami mogą dawać odmienne wyniki.
W przytaczanych tu opisach mojej naukowej Teorii
Wszystkiego z 1985 roku ja celowo podkreślam więc
słowo "naukowa",
aby wyraźnie dawało się ją odróżniać od owej
filmowej
"Teorii Wszystkiego" - czyli od tytułu kosztownego
filmu propagandowego, który w naszym pełnym
zakłamania świecie pełni funkcję jakby "zasłony
dymnej" zakrywającej sobą rzetelną informację
o naukowej Teorii Wszystkiego, na przekór iż
film ten nosi jedynie tytuł
Teoria Wszystkiegozamiast samemu być
naukową Teorią Wszystkiego. Chociaż więc
zapytanie wyrażone słowami kluczowymi Teoria Wszystkiego
implikuje iż poszukuje się informacji o naukowej teorii,
a NIE o jakimś filmie, ciągle to opisy tego właśnie filmu
zawsze pojawiają się jeśli w dowolnej wyszukiwarce internetowej
ktoś wpisze słowa kluczowe Teoria Wszystkiego
z definicji referujące do naukowej teorii, a nie do filmu.
Film ten więc co najmniej sprawia wrażenie, iż faktycznym
celem jego stworzenia było właśnie wyeliminowanie
z internetowych wyszukiwarek, lub zasłanianie,
owej zdaniem niektórych "światoburczej"
informacji, iż faktycznie to już od 1985 roku istnieje
na Ziemi i dopomaga wyjaśniać niemal wszelkie najbardziej
trapiące dzisiejszych ludzi zagadki, naukowa Teoria
Wszystkiego stworzona (w zgodności z wersetami
1:27-29 z bibilijnego "1 Koryntian" - patrz cytat do
"motta" z punktu #A1.1 poniżej) przez Polaka-emigranta
o dorobku naukowym nadal niemal nieznanym w świecie.
Dlatego gdyby nasz świat dbał o prawdę a NIE o fikcję,
wówczas dla naukowej rzetelności podawanie informacji
o owym filmie powinno być wyraźnie oddzielane
co najmniej od podawania rzetelnej informacji o
naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku wypracowanej
przez Polaka-emigranta, zaś nawet jeszcze lepiej, gdyby
wyszukiwarki internetowe dawały wyszukującym kilka
wyraźnie widocznych wyborów, przykładowo wyświetlenia
co najmniej linków i informacji (a) o już istniejącej
naukowej Teorii Wszystkiego opracowanej i opublikowanej
w 1985 roku przez autora tej strony, albo (b) o filmie
zatytułowanym "Teoria Wszystkiego" z 2014 roku, albo
też (c) o spekulacjach reprezentantów "oficjalnej
nauki ateistycznej" na temat Teorii Wszystkiego -
a jeśli to możliwe to także o dalszych tematach zdefiniowanych
klarownie i wiążących się z Teorią Wszystkiego. Tę
ogromnie dziwną sytuację spowodowaną informowaniem
przez wyszukiwarki wyłącznie o filmie Teoria Wszystkiego,
bez owijania w bawełnę i nazywając rzeczy po imieniu
staram się szerzej wyjaśniać na swej stronie o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm,
zaś dyplomatycznie i skrótowo od długiego już czasu
(niestety bezproduktywnie) nadmieniać także, między innymi,
w punkcie #A5 swej wysoce popularnej strony internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm.
W chwili stworzenia i pierwszego publikowania w 1985 roku,
moja naukowa Teoria Wszystkiego została nazwana
Koncept Dipolarnej Grawitacji
(po angielsku: The
Concept of Dipolar Gravity).
Powodem było, że będąc naukowcem dobrze wyszkolonym
w pedantycznym obstawaniu przy faktach i prawdzie,
w tamtej chwili NIE wiedziałem jeszcze, iż już wkrótce
potem teoria ta wykaże się posiadaniem wszelkich cech
naukowej Teorii Wszystkiego. Dopiero w parę miesięcy
później odkryłem, że jej zaistnienie możnaby porównywać
do intelektualnego odpowiednika wytworzenia pierwszej
soczewki optycznej. Podobnie bowiem jak wytworzenie
soczewki z upływem czasu pozwoliło budować mikroskopy -
które otwarły dla ludzi optyczny wgląd do wewnętrznej
budowy i składu wszystkiego co nas otacza, również owa
naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku otwarła dla
ludzi intelektualny wgląd do prawdy na temat wewnętrznej
budowy i składu rzeczywistości jaka ich otacza. Podobnie
też jak wytworzenie soczewki pozwoliło potem budować
teleskopy stwarzające ludziom wizualny wgląd do
konfiguracji naszego świata fizycznego, również stworzenie
naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku otwarło intelektualny
wgląd do budowy i działania całego wszechświata. Ponadto
ta naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku dostarczyła
też ludziom rodzaj "intelektualnej drabiny"
w formie nowej i pedantycznie moralnej filozofii zwanej
Totalizm.
Tym bowiem co zechcą filozofię tę praktykować
umożliwia ona wspinanie się na coraz wyższe poziomy
światopoglądowe. W dotychczasowym i niemal już
półwiecznym rozwoju owej naukowej Teorii Wszystkiego
z 1985 roku wyróżnić się dają dwa aspekty. (1) Pierwszy
z nich to "aspekt naukowy" - czyli
opisy niemal nieograniczonych
możliwości wiedzo-twórczych tej naukowej Teorii Wszystkiego
w dociekaniu prawdy na temat niemal wszystkiego co nas
otacza. Ów jej aspekt naukowy publikowany
jest już począwszy od 1985 roku w najróżniejszych
opracowaniach, stronach internetowych i wideach - np. na stronie o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm
oraz w publikacjach linkowanych z owej strony. (2) Drugim
zaś z nich jest "aspekt ludzki" owej naukowej Teorii
Wszystkiego - czyli opisy mojej
trwającej niemal już pół wieku nieustającej batalii nakłaniania
ludzi aby zaprzestali sponsorowanego przez najróżniejsze
potężne instytucje dalszego blokowania, ignorowania i
ukrywania naukowej Teorii Wszystkiego oraz "odrzucania wiedzy"
w teorii tej zawartej, a rozpoczęli korzystanie z dobrodziejstw
jakie otwiera ona dla ludzkości. Ów aspekt
ludzki zacząłem publikować na stronie internetowej o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm
równocześnie z bazującym na treści niniejszego punktu
wpisem numer #316 do blogów totalizmu - czyli począwszy
od dnia 2019/11/17. Natomiast ową "intelektualną drabinę",
czyli filozofię jaką stworzyłem i nazwałem
totalizm -
ponieważ reprezentuje ona filozoficzną stronę naukowej
Teorii Wszystkiego wyjaśniającej "całość wszystkiego",
a stąd umożliwia ludziom na wspinanie się do wyższych
poziomów świadomości, też publikuję już począwszy od 1985 roku
w rozlicznych swych opracowaniach, przykładowo na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
Kiedy jednak poszukuje się tej nowoczesnej filozofii w
internetowych wyszukiwarkach, trzeba bardzo uważać
aby jej nazwę zawsze pisać i odmieniać przez literę "z".
Litera ta bowiem filozofię jaką ja stworzyłem i nazwałem
totalizm
wyraźnie odróżnia od "totalitarianismu" -
czyli od filozofii do totalizmu zupełnie przeciwstawnej,
którą co leniwsi w piśmie, albo też co przekorniej
nastawieni do mojego totalizmu, jakąś epidemią
"owczego pędu" nagle zaczęli błędnie nazywać
totalism,
tyle że tamten wsteczniczy Totalism totalitarianismu
typowo pisany jest przez literę "s". Co ciekawsze, ów
"owczy pęd" formowania "zasłon dymnych" poprzez
nazywanie najróżniejszych produktów działań innych
ludzi (jakie są maksymalnie odległe od wyników moich
badań naukowych) nazwami jakie ja przyporządkowałem
wynikom swych badań naukowych, wcale się NIE
kończy na nazwie Teoria Wszystkiego dla filmu,
albo nazwie Totalism dla Totalitarianismu. Wszakże
przykładowo mój najważniejszy wynalazek opublikowany
jeszcze w 1980 roku - czyli wypracowany już ponad
39 lat temu, tj. mój gwiazdolot nazwany
"Magnokraft" (jaki opisałem na stronie o nazwie
magnocraft_pl.htm),
też dawniej posiadał taką internetową "zasłonę dymną"
w formie zespołu muzycznego, który (na szczęście)
obecnie w Google przestał już całkowicie zasłaniać
wyniki poszukiwań opisów mojego gwiazdolotu "Magnokraft".
Obecnie informacje o owym zespole muzycznym są
jedynie wmieszane w internetowe informacje o moim
giazdolocie - po przykład patrz wyszukujący nakaz
https://www.google.pl/search?q=Magnokraft
oraz porównaj otrzymane wyniki z nakazem
https://www.google.pl/search?q=Magnokraft+Music .
Miejmy więc nadzieję, że z upływem czasu podobnie moja
wiedzo-twórcza naukowa Teoria Wszystkiego z 1985 roku
w wyszukiwarkach internetowych będzie wyraźnie oddzielana
od filmu Teoria Wszystkiego, oraz że z wyszukiwarek zostanie
usunięty ów zmyślny program uparcie deletujący z wyświatlanej
informacji moje klaryfikujące objaśnienie Teoria Wszystkiego
jakim zawsze opatruję używaną w swych opracowaniach starą nazwę
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Dzięki najróżniejszym przesłankom wynikającym
z owych istniejących już od 1985 roku: (1)
naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku zwanej
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
oraz (2) filozofii totalizmu -
zdołałem między innymi odkryć, że już
po stworzeniu ludzkości Bóg powprowadzał do dusz i ciał ludzkiej
rasy aż cały szereg istotnych udoskonaleń, z jakich korzystamy
w dzisiejszych czasach. Udoskonalenia te, wraz
z podsumowaniem najważniejszych lekcji jakie z nich
wynikają dla ludzkości, skrótowo opiszę w niniejszym
punkcie #A1, zaś szerzej przedyskutuję w całej reszcie
tej strony.
Ponieważ poznanie istnienia opisywanych w tym punkcie
#A1 udoskonaleń powprowadzanych do oprogramowania
dusz i ciał ludzi przez Boga, oraz poznanie światopoglądowych
lekcji jakie te udoskonalenia udzielają ludzkości, potrafi
całkowicie zmienić nasze życie, jeśli tylko zdołam znaleźć
współautorów gotowych wziąść udział w pracach nad takim
filmowaniem - umiejętności których to współtwórców
opisałem szerzej w (1) z podrozdziału C1, oraz w C2, ze swego
krótkiego opracowania [18] dostępnego poprzez stronę o nazwie
tekst_18.htm,
wówczas na bazie niniejszego punktu postaram się także
przygotować scenariusz do opisanego w tymże [18] darmowego
filmu do YouTube, którego celem byłoby właśnie zapoznanie
oglądających z ową wiedzą o boskich udoskonaleniach
oprogramowania naszych dusz i ciał wprowadzających
potencjał aby wydźwignąć ludzi na następny poziom
światopoglądowy.
Do chwili podjęcia poszerzania tej strony o niniejszy
punkt #A1 w dniu 3 października 2019 roku, wspierany
przesłankami wynikającymi z filozofii totalizmu oraz z
naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku (zwanej też
Konceptem Dipolarnej Grawitacji), byłem w stanie odkryć
aż trzy przełomowe udoskonalenia jakie od chwili oryginalnego
stworzenia ludzi Bóg powprowadzał do ludzkich dusz
i ciał zaś informacje potwierdzające wprowadzenie
jakich Bóg zaszyfrował w wersetach Biblii - tak jak
Bóg zawsze to czyni w przypadku wiedzy, którą ludzie
najpierw mają sami poodkrywać w wyniku postępu
swojej wiedzy, filozofii i światopoglądu, zaś dopiero
po jej odkryciu mają ją znajdować w Biblii aby odszyfrować
jej opis jako potwierdzenie prawdy. Na dodatek do
wersetów Biblii, odkryłem także i zidentyfikowałem
spory empiryczny materiał dowodowy, część z którego
jest już powszechnie znana ludziom, który potwierdza
zaistnienie każdego z tych udoskonaleń ludzkich
dusz i ciał. Odnalezienie zaś opisów w Biblii oraz
zupełnie niezależnego od nich empirycznego materiału
dowodowego, jakie nawzajem potwierdzają swoje zgodności
z prawdą, dostarczają nam owych wymaganych "dwóch
świadków", co do których - zgodnie z wersetami Biblii
zacytowanymi w punkcie #C5 mojej strony o nazwie
biblia.htm
oraz skomentowanymi w punkcie #J4.1 z innej strony o nazwie
propulsion_pl.htm,
wymagane jest iż "na poświadczeniach dwóch albo
trzech świadków oparta musi być każda sprawa"
o jakiej bardzo nam zależy aby uzyskać potwierdzenie
jej poprawności i prawdy. Najpierw wyliczmy więc tu
owe trzy bezpośrednio potwierdzone empirycznie i
wersetami Biblii udoskonalenia rasy ludzkiej:
(1) Przestawienie przebiegu życia i starzenia się ludzi na
sztucznie zaprogramowany przez Boga "nawracalny czas softwarowy".
Było to pierwsze z poznanych przeze mnie udoskonaleń, jakie
Bóg wprowadził już w trakcie bibilijnego Wielkiego Potopu,
a ściślej kiedy bibilijny Noe (czyli "żołnierz Boga") zabrał na
pokład Arki Noego te istoty jakie po potopie miały żyć i starzeć
się już pod kontrolą nawracalnego czasu softwarowego.
Mianowicie na owej arce Bóg przestawił wówczas ogranizmy
i dusze ludzi oraz przewożonych tam zwierząt z życia i
starzenia się w upływającym płynnie tzw.
"nienawracalnym czasie absolutnym wszechświata"
w jakim obecnie żyje tylko Bóg, zaś starzeje się cała nieożywiona
materia, na życie i starzenie się w inteligentnie i celowo
zaprogramowanym przez Boga dopiero wówczas, co najmniej
365x1000 razy wolniejszym oraz upływającym skokowo,
tzw. "nawracalnym czasie softwarowym" jaki
NIE istnieje w naturalnej konstytucji wszechświata (patrz
werset 3:8 z bibilijnego "2go Listu św. Piotra Apostoła" i
werset 90:4 z bibilijnej "Księgi Psalmów"). Jednocześnie
korzystając z okazji tamtej zmiany, Bóg zmniejszył także
ciała ludzkie z przedpotopowych rozmiarów uważanych
obecnie za gigantów (tj. o wzroście kilka razy wyższym
od dzisiejszych ludzi: np. w dawnych mitach bibilijny Adam
miał mieć 15 stóp wzrostu - czyli ok. 4.57 metra, zaś Noe -
12 stóp - czyli ok. 3.66 metra), do obecnych rozmiarów – przy okazji
wprowadzając kilka dalszych drobnych zmian anatomicznych (np.
usunięcia drugiego rzędu zębów istniejącego w szczękach przedpotopowych
gigantów ludzkich). Szersze wyjaśnienia tej zmiany oraz empirycznego
materiału dowodowego jaki ją potwierdza zaprezentowałem na
licznych swoich stronach internetowych - przykładowo (między
innymi) w punkcie #C4.1 swej strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm.
Stąd czytelnicy mogą znaleźć ów materiał dowodowy na moich
stronach linkowanych hasłami skorowidza podanego na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Ponadto tematowi przedpotopowych gigantów ludzkich
poświęcone są treści ogromnej już liczby darmowych
edukacyjnych filmów jakie obecnie są dostępne w
youtube.com -
choć, niestety, większość z nich jest tylko w języku angielskim (np. patrz
hobbystycznie wykonane wideo o tytule "GOOGLE SEARCH 'GIANT
SKELETONS' + ADAM WAS 15 FEET TALL NOAH WAS 12 FEET" i adresie
https://www.youtube.com/watch?v=4pGeByi4Zr4.)
Natomiast więcej informacji o obu wymienianych tu rodzajach
czasu zawarłem m.in. we wstępie i w punkcie #G4 (a skrótowo
też w #D4) swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Zawarte tam opisy owych dwóch istniejących rodzajów czasu
są potem dalej rozwijane i kontynuowane w punkcie #D3 strony
god_proof_pl.htm,
oraz w punktach #J5 i #J6 mojej strony o nazwie
petone_pl.htm,
zaś w jednej kompletnej całości są zaprezentowane
w relatywnie nowej (bo publikowanej od grudnia 2018 roku)
monografii [12].
(2) Wprowadzenie odmiennych niż "ULT" ludzkich
języków mówionych. Było to drugie z odkrytych moimi
badaniami udoskonaleń. Bóg wprowadził je w czasie budowania
przez ludzi Wieży Babel (patrz wersety 11:1-9 z bibilijnej
"Księgi Rodzaju"), czyli w czasach kiedy Babilonem rządził król
Nabuchodonozor Drugi, oraz około czasu kiedy żył tam
i działał bibilijny prorok Daniel (patrz "Księga Daniela" w Biblii).
To udoskonalenie polegało na oddzieleniu i zróżnicowaniu języka
"ULT" w jakim ludzie myślą i jaki używany jest przez dusze w
przeciw-świecie, od języka mówionego używanego w ludzkiej
mowie głosowej i w naszym świecie fizycznym. Zalety takiego
oddzielenia i zróżnicowania jezyków zrozumieli także twórcy
ludzkich komputerów już w niedawnych czasach, kiedy stworzyli
"języki programowania" jakimi w naszym świecie ludzie porozumiewają
się z komputerami, poczym wyraźnie oddzielili owe "języki
programowania" od używanych w komputerowych "światach
wirtualnych" odmiennych "języków maszynowych" - w których
dzisiejsze komputery dokonują swoje procesy "myślenia". Przed
owym oddzieleniem języka "ULT" od mówionego, do mowy
głosowej ludzie używali "uniwersalnego języka myśli"
(tj. "ULT" od angielskiego "Universal Language of Thoughts") -
czyli języka jakim do dzisiaj posługuje się Bóg i jaki nadal
używany jest do porozumiewania się dusz z przeciw-świata
a także w procesach ludzkiego myślenia. Początkowo, czyli
zaraz po stworzeniu, owym "ULT" ludzie porozumiewali się
tak jak dzisiejszymi językami mówionymi, tj. zarówno między
sobą, jak i w rozmowach z Bogiem. Jednak podobnie jak
niedawno pierwsi budowniczowie komputerów, znacznie
wcześniej od ludzi Bóg także szybko odkrył liczne zalety
zastąpienia dźwiękowej wersji języka "ULT" przez odmienne
od niego języki mówione. Ponieważ zaś Bóg każdym swoim
posunięciem osiąga aż szereg odmiennych celów naraz,
owego oddzielenia obu języków dokonał podczas budowy
Wieży Babel, ograniczając wówczas "ULT" tylko do prowadzenia
procesów myślowych, zaś w ludzkiej mowie głosowej
zastępując go przez cały szereg odmiennych języków
rodzimych, jakie potem ewoluowały się oddzielnie dla każdego
z ludzkich narodów. Szersze omówienie tematu tamtego pooddzielania
ludzkich języków mówionych of ULT (i "konfuzji" jakie może
ono powodować), oraz wskazanie empirycznego materiału
dowodowego jaki oddzielnie to potwierdza, zaprezentowałem
na licznych swoich stronach internetowych - przykładowo
(między innymi) w punkcie #F11 swej strony internetowej o nazwie
soul_proof_pl.htm.
Stąd czytelnicy mogą znaleźć ów materiał dowodowy na moich
stronach linkowanych hasłami skorowidza podanego na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Ponadto tematowi Wieży Babel poświęcone są treści sporej
liczby darmowych filmów edukacyjnych jakie obecnie są dostępne w
youtube.com -
niestety większość z nich jest tylko w języku angielskim (np. patrz film
o tytule "Some Very Compelling Evidence the Tower of Babel Was Real" i adresie
https://www.youtube.com/watch?v=kgksU2F18lg.)
(3) Uzupełnienie ludzkiej duszy o oprogramowanie
przeciw-organu "sumienia". Było to trzecie udoskonalenie
rasy ludzkiej przez Boga, jakie dotychczas zdołałem odkryć,
zaś bezpośrednie potwierdzenie jakiego znalazłem w Biblii.
Dokonane ono zostało w czasach misji Jezusa na Ziemi i
polegało na wprowadzeniu w nasze dusze specjalnych
programów "gorącej linii" komunikacyjnej bezpośrednio
łączącej umysły ludzi z Bogiem. Owo połączenie komunikacyjne
obecnie znamy pod nazwą "sumienie". Mianowicie, kiedy
Bóg ustalił ponad wszelką wątpliwość, że ludzie mają tendencje
do wysoce niemoralnych zachowań, wówczas najpierw wypisał
dla nich na kamiennych tablicach tzw. "10 przykazań",
poczym nakazywał aby każdy z ludzi uczył się co one wymagają
i je wypełniał. Jednak szybko odkrył, że większosć ludzi przekłada
lenistwo ponad uczenie się, a stąd NIE bardzo się garnie do
poznawania i do wypełniania owych przykazań. Wówczas to
zdecydował aby wprowadzić do duszy każdego człowieka
lepszy niż uczenie się program "przeciw-organu sumienia",
które w każdej sytuacji wyszeptuje (podpowiada) swemu
nosicielowi, czy to o czym nosiciel ów myśli iż zamierza to
uczynić, lub nawet już uczynił, jest zgodne z przykazaniami
i wymaganiami Boga, czy też je łamie. Fakt wprowadzenia
wówczas organu sumienia do dusz ludzi, znany pod nazwą
"Nowego Przymierza", Bóg zaszyfrował w
wersetach 10:16 z bibilijnego "Listu do Hebrajczyków"
oraz 31:33 z bibilijnej "Księgi Jeremiasza", zaś nieistnienie
sumienia w czasach poprzedzających Jezusa potwierdza
np. werset 9 Psalmu numer 40 z bibilijnej "Księgi Psalmów" -
który nadal referuje do Prawa jakie Bóg dał Mojżeszowi
na kamiennych tablicach. Jednocześnie fakt, iż Jezus
doskonale wiedział na czym polegało owo "Nowe Przymierze"
potwierdza werset 22:20 z bibilijnej "Ew. w/g św. Łukasza" -
którą to wiedzą Jezus też dowiódł iż faktycznie był od dawna
zapowiadanym Mesjaszem, czyli wcieleniem Boga (Synem
Boga), tak jak szczegółowiej wyjaśniam to w "części #L"
ze swej odmiennej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Z kolei ja wyjaśniam to przełomowe dla ludzi udoskonalenie
na aż kilku totaliztycznych stronach i publikacjach linkowanych
hasłem "Nowe Przymierze" z mojej strony internetowej o nazwie
skorowidz.htm.
Niestety, "odrzucający wiedzę" dzisiejsi kapłani
(patrz wersety 4:4-9 z bibilijnej "Księgi Ozeasza") NIE
chcą o tym fakcie się dowiedzieć.
W opisach wszystkich trzech powyższych udoskonaleń w nasze
oczy rzucają się ich powtarzalne cechy i światopoglądowo
podnoszące ludzi następstwa. Dla zrozumienia ich powtarzalności
wymieńmy tu najpierw najważniejsze przykłady owych cech.
I tak, (1) udoskonalenia te zawsze były wprowadzane, kiedy
ludzkie nieposłuszeństwo nakazom i wymaganiom Boga
zaczęło osiągać poziom kryzysowy. Zawsze też (2) w czasach
ich wprowadzania na Ziemi przebywał wysłannik Boga
który pełnił istotną rolę w wyjaśnieniu ludziom dlaczego one
musiały nastąpić. (Tj. przebywał Noe czasów Wielkiego Potopu,
prorok Daniel czasów Wieży Babel, oraz Syn Boga Jezus w
czasach działania religijnych "Faryzeuszy" oraz wprowadzania
przeciw-organu "sumienia" do ludzkich dusz i ciał.)
Jak zaś czytelnik zapewne już wie z treści mojej strony o nazwie
2030.htm
oraz bazującego na niej filmu
"Zagłada ludzkości 2030" -
obecnie na Ziemi właśnie nasila się (1) okres kolejnego
kryzysu spowodowanego "odrzucaniem wiedzy" oraz
odracaniem się ludzi od Boga, od swych bliźnich i od
poszanowania natury. Co też ciekawe, (2) z
przepowiedni Indian Hopi
na temat "Pahana" czyli "Białego Brata", a także
z wersetów Biblii (np. patrz werset 9:12 z bibilijnej
"Ewangelii wg św. Marka") też jest nam wiadomym,
że na Ziemi gdzieś działa kolejny wysłannik Boga - co
szerzej jest wyjaśnione w "częsci #H" i w punkcie #H1
mojej strony o nazwie
2030.htm.
Czyli zgodnie z opisanymi powyżej regularnościami
zawsze powtarzającymi się podczas kryzysów ludzkiego
nieposłuszeństwa nakazom i wymaganiom Boga,
najprawdopodobniej właśnie zbliża się
kolejny czas, kiedy do ciał i dusz ludzi Bóg wprowadzi następne
istotne udoskonalenie. Aczkolwiek naszym niedoskonałym
ludzkim umysłom trudno obecnie jest prognozować na jakiej
zasadzie owo kolejne boskie udoskonalenie będzie działało i
jakie będą objawy i wyniki jego działania, widząc co w naszych
czasach już dzieje się na świecie, można sobie dedukować, że
zapewne będzie ono się sprowadzało do wprowadzenia w ludzkie
dusze jakiegoś nowego oprogramowania podobnego do "sumienia"
a powodującego u ludzi podwyższoną wrażliwość i pęd sprzeciwiania
się takim uprzednio nieuwypuklanym niemoralnym postępowaniom
bliźnich jak: korupcja, kumoterstwo, niesprawiedliwość, nierówność,
wyzysk i opresja jednych przez innych, okrucieństwo wobec ludzi
i zwierząt, brak poszanowania dla natury, itp. Ciekawe czy obecna
coraz bardziej nasilająca się fala sprzeciwów, demonstracji i buntów
ludności z zupełnie odmiennych krajów, wszystkie jakie skierowane
są właśnie przeciwko tego typu niemoralnym postępowaniom
rządów, elit i osób, nie jest przypadkiem zwiastunem, iż coraz
większa liczba ludzi posiada już zainstalowane w swojej duszy
takie w naszych obecnych czasach wprowadzane oprogramowanie
kolejnego udoskonalenia dusz i ciał ludzi. Wielka szkoda, że z
powodu upartego "odrzucania wiedzy" oraz odwracania się tyłem
do Boga, bliźnich i natury, niewielu z tych co obecnie żyją na
świecie osobiście doświadczy korzyści i dobrodziejstw owego
kolejnego boskiego udoskonalenia ludzkich dusz i ciał.
Powyższe powinienem uzupełnić jeszcze informacją, że
empirycznie odkryłem również następną kategorię
udoskonaleń rasy ludzkiej, które też wprowadzone
zostawały przez Boga NIE wcześniej niż w trakcie bibilijnego
potopu, jednak albo ich cechy wymagały aby były wprowadzane,
testowane i udoskonalane przez długi okres czasu, albo
narazie NIE zdołałem jeszcze znaleźć bezpośredniego opisu
w wersetach Biblii, jaki pozwałałby mi ustalić dokładniejszy
czas i inne szczegóły ich wprowadzenia. Przykłady najważniejszych
udoskonaleń należących do tej następnej kategorii możnaby
zdefiniować następująco:
(4) Zaprogramowanie zjawiska
"pola moralnego" jakiego działanie upodobnione zostało do
działania pola grawitacyjnego, poczym takie przepracowanie programów
wszystkich praw rządzących losami ludzi, aby w każde zgodne
z przykazaniami i wymaganiami Boga (czyli moralne) działanie
ludzkie koniecznym było wkładanie trudu i energii wspinania
się pod górę owego "pola moralnego", zaś aby każde łamiące
nakazy i wymagania Boga (czyli niemoralne) działanie ludzkie
stanowiło ześlizgiwanie się w dół owego "pola moralnego"
i stąd przychodziło łatwo oraz w sposób generujący jakiś rodzaj
przyjemności. Od chwili wprowadzenia przez Boga zjawiska
"pola moralnego", wszystko co moralnego ktoś czyni wymaga
wkładania w to ilości trudu i wysiłku jaka jest proporcjonalna
do moralnego znaczenia danego działania, zaś wszystko co
niemoralne przychodzi ludziom bezwysiłkowo i przyjemnie -
po więcej szczegółów patrz linki z hasła "pole moralne" na stronie
skorowidz.htm.
Z opisów w Biblii można łatwo wywnioskować, że zjawisko
"pola moralnego" wprowadzane, testowane i udoskonalane
było przez długi okres czasu już po "bibilijnym potopie".
Wszakże przykładowo z wersetów 4:1-16 bibilijnej "Księgi
Rodzaju", czyli dotyczących czasów jeszcze sprzed bibilijnego
potopu, klarownie wynika iż kryterium otrzymania uznania
od Boga była wtedy tylko zgodność z osobistym życzeniem
Boga, a NIE ilość trudu i pracy wpinania się pod górę "pola
moralnego" jakie w dzisiejszych czasach trzeba włożyć w
dane działanie aby uczynić je moralnie poprawnym. Także
opisywany w punkcie #J5 z mojej strony o nazwie
petone_pl.htm
"schemat wzrostu" znany pod nazwą "drzewo życia" -
jaki Bóg udostępnił ludziom w 9 wieku p.n.e. za pośrednictwem
proroka Eliasza z bibilijnego Starego Testamentu, NIE miało
jeszcze "testowej kopii Omniplanu (11)". To zaś oznacza,
że nad zjawiskiem "pola moralnego" Bóg wówczas nadal
prowadził prace udoskonalające. Końcowego obwieszczenia
istnienia i działania "pola moralnego" dokonał dopiero
Jezus, np. owym słynnym stwierdzeniem z wersetu 16:24-26
"Ewangelii w/g św. Mateusza" - cytuję z Biblii Tysiąclecia:
"Jeśli kto chce pójść za Mną,
niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój
i niech Mnie naśladuje." Jednak wkładanie
tak długotrwałej pracy, przemyśleń i udoskonaleń w zjawisko
"pola moralnego" okazało się warte zachodu. Dzięki niemu bowiem
ludzie postępujący moralnie zaczynają gromadzić w swoich
duszach moralny odpowiednik dla "energii potencjalnej" od
wspinaczki pod górę pola grawitacyjnego. Ilość więc zgromadzonej
takiej "energii moralnej" (którą u ludzi już obecnie daje się
estymować, zaś w przyszłości zapewne i łatwo mierzyć) pozwala
na błyskawiczne osądzanie poziomu moralnego danej osoby.
Ponadto, gromadzenie tej energii zmienia częstotliwość wibracji
emitowanych przez duszę i przeciw-ciało danej osoby - wibracje
te zaś NIE tylko sterują szybkością upływu jej czasu, ale dają
się także odczuć i zaobserwować już na dużą odległość. To z
kolei oznacza, że np. ludzi żyjących moralnie można odczuć
już z daleka - co m.in. powoduje iż niemoralnie postępujące
osoby lubują się w przebywaniu wyłącznie z niemoralnymi
osobami, zaś nie lubią moralnie postępujących osób, oraz
wice wersa. Ponadto miasta czy kraje zamieszkałe przez
moralnie żyjących ludzi w przeciw-świecie "świecą" innymi
wibracjami niż obszary z niemoralnymi ludźmi. Od tego już
prosty mechanizm prowadzi do kataklizmów jakie uderzają
wyłącznie z niemoralne obszary, oraz do problemów życiowych
jakie bez przerwy trapią głównie niemoralnie żyjących ludzi.
(5) Wbudowanie w ludzkie
dusze oprogramowania jakie dodaje do już zakumulowanej
w tej duszy ilości "energii moralnej" kolejne porcje tej energii
jeśli właściciel danej duszy wykonuje działania spełniające
wszelkie wymogi "pracy moralnej", zaś jakie upuszcza z duszy
odpowiednie ilości owej energii jeśli nosiciel danej duszy wykonuje
niemoralne działania lub oddaje się czemukolwiek co generuje
w nim odczucia przyjemności, oraz następne poszerzenie tych
programów zarządzających energią moralną o procedury egzekwujące zwroty
totaliztycznej karmy.
Po wprogramowaniu opisanego powyżej zjawiska "pola moralnego"
do tzw. "Omniplanu" zarządzającego działaniem nawracalnego czasu,
możliwe się stało wbudowanie do każdej ludzkiej duszy dodatkowego
oprogramowania, jakie zależnie od tego jak dokonywane w danej
chwili postępowanie danego nosiciela duszy przemieszczało go w
"polu moralnym", albo dodawało, albo też odejmowało odpowiednią
ilość "energii moralnej" do lub z puli owej energii już uprzednio
zgromadzonej w duszy tej osoby - tak jak wyjaśniłem to w
punktach #D2, #D3 i #C6 z mojej strony internetowej o nazwie
nirvana_pl.htm.
Poziom zaś owej "energii moralnej" pozwala np. aby jednym "rzutem oka"
osądzać stan moralny owej osoby, a także pozwala na uzyskiwanie efektów
opisywanych poniżej następnym udoskonaleniem. Z kolei kiedy programy
duszy już rozróżniały jak w "polu moralnym" przemieszcza się dane działanie
owej osoby, możliwym stało się też wbudowanie w dusze ludzkie oprogramowania
totaliztycznej karmy
o działaniu opisywanym dokładniej na stronie o nazwie
karma_pl.htm,
a także stworzenie pierwszego i najważniejszego z "praw moralnych" na jakim
totaliztyczna karma bazuje, a jakie w podrozdziałach I4.1 i I4.1.1 z tomu 5
monografii [1/5]
opisywane jest pod nazwą "Prawa Bumerangu".
(Po owym "Prawie Bumerangu" opracowane też zostały
następne z licznych praw moralnych rządzących dziś
losami ludzi.) Oprogramowanie totaliztycznej karmy
najpierw zostało wdrożone blisko czasów kiedy ludzie
zostali też poinformowani opisywanymi w Biblii i wyjaśniającymi
tę karmę ostrzeżniami w rodzaju starotestmentowego
"oni wiatr sieją, zbierać będą burzę"
(patrz bibilijna "Księga Ozeasza" werset 8:7), czy
nowotestamentowego "co człowiek sieje, to i żąć będzie"
(patrz bibilijny "List do Galatów", werset 6:7) - jakich
to bazujących na działaniu karmy ostrzeżeń jest w Biblii
zawartych dosyć sporo (powiększony ich wykaz zestawiłem
w #2I4.1 z podrozdziału I4.1 tomu 5
monografii [1/5]).
Niemniej oprogramowanie karmy jest powtarzalnie
udoskonalane praktycznie aż do dzisiaj. Przykładowo
właśnie w dzisiejszych czasach wyraźnie widać że
tzw. "czas zwrotu karmy" od chwili nastania
w 2001/9/11 obecnej ery "neo-średniowiecza"
dla wielu niemoralnych działań ludzkich zostaje coraz bardziej
przyspieszany - patrz punkty #B2.1 do #B2.3 ze strony o nazwie
mozajski.htm.
(6) Uzależnienie
stanów (kondycji) jakich doświadczają poszczególne
intelekty opisywane w punkcie #D3 mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
od poziomu "E" lub "µ" (mi) "energii moralnej" ("energii
życiowej") jaką intelekty te zdołały zgromadzić w swoich
duszach z przeciw-świata. Na owej stronie "nirvana_pl.htm"
wyjaśniłem bowiem moje empiryczne odkrycie, że zarówno
poszczególne osoby (tj. "intelekty indywidualne"), jak i
całe instytucje a nawet całe państwa (tj. "intelekty grupowe")
doświadczają coraz pozytywniejszych i szczęśliwszych
uczuć i możliwości wykonawczych (tj. coraz wyższego
"zasobu wolnej woli" czyli "zwow"), kiedy w ich duszach
i przeciw-ciałach zwiększa się ilość zgromadzonej tam
tzw. "energii moralnej" (mogącej też być nazywaną
"energią życiową" albo "zwow"). Stany te
(kondycje) ja ponazywałem: (1) nirwana, (2) adoracja,
(3) przyjacielskość, (4) prowokacyjność (tj. początki
depresji psychicznej), (5) marazm, (6) niszczycielstwo,
(7) śmierć poprzez "moralne uduszenie". Ja sam w 1997
roku celowym działaniem zdołałem swą ilość "energii moralnej"
zwiększyć do poziomu przekraczającego wartość "µ=0.6"
(tj. wartość ok. "E=1200 [gfh]", gdzie jednostki [gfh]
reprezentują "godziny fizycznej harówki" - tak jak to
wyjaśniam w punkcie #D2 z mojej strony "nirvana_pl.htm"),
aż pojawił się wówczas u mnie i trwał przez następnych
około 9 miesięcy najwyższy z tych stanów, czyli
oszałamiający mnie stan "(1) nirwana" -
jaki wcześniej NIE był doznany ani badany lub
opisywany przez żadnego innego naukowca,
który to celowo zapracowywany stan nazwałem
totaliztyczna nirwana
aby tą nazwą odrożniać go od "hinduistycznej nirwany".
("Totaliztyczną nirwanę" czuje się
w przybliżeniu tak jak orgazm trwający bez końca -
co wyjaśniłem szerzej w punkcie #B1 powyższej swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Będąc bowiem świadomym iż jestem pierwszym naukowcem
w świecie, który osobiście doznał "totaliztycznej nirwany" i
dokładnie ją przebadał, szczegółowo ją potem tam opisałem
informacją z przysłowiowej tzw. "pierwszej ręki".)
Jeśli zaś ilość owej "energii życiowej" zaczyna spadać, ludzie
stają się coraz bardziej ponurzy i nieszczęśliwi, a po jej spadnięciu
poniżej wartości "µ=0.3" (tj. poniżej ok. "E=600 [gfh]") wpadają
oni w niemal chroniczny stan depresji psychicznej,
poczym po osiągnięciu poziomu "µ=0" (tj. ok. "E=0 [gfh]") umierają
oni jakąś samozadaną sobie śmiercią. Wielka więc szkoda iż dzisiejsza
oficjalna medycyna ateistyczna, która dotychczas NIE potrafiła
jeszcze wypracować definicji depresji psychicznej zaś z braku
jej definicji - NIE potrafi efektywnie leczyć tej "choroby duszy",
nadal ignoruje i "odrzuca wiedzę" moich opracowań na temat
depresji i nirwany, ani NIE chce wiedzieć o definicji depresji jaką
przytoczyłem w punkcie #C6 swej strony internetowej o nazwie
nirvana_pl.htm.
Wszakże gdyby oficjalna medycyna ateistyczna znała poprawną
definicję depresji i rozumiała mechanizm powstawania tej "choroby
duszy" w wyniku niedoboru energii moralnej, wówczas byłaby
ona też w stanie efektywnie ją leczyć. Wymogiem bowiem
przysparzania w sobie owej "energii moralnej" (tj. "energii życiowej")
okazuje się być, iż zamiast połykania chemikalii i tabletek,
dla generowania tej energii trzeba wykonywać tzw.
"pracę moralną" (najlepiej anonimowo,
czyli jak stwierdza werset 6:3 z bibilijnej "Ew. św. Mateusza":
"... niech nie wie lewa ręka, co czyni
prawa ręka"). Stąd osoby, załogi, instytucje,
kraje, itp., które w obecnych czasach NIE wykonują
takiej "pracy moralnej", cierpią na coraz silniejszą psychiczną
depresję - jaka jest właśnie symptomem praktykowania
głównie niemoralnych postępowań charakterystycznych dla
filozofii pasożytnictwa,
a stąd jest także symptomem spowodowanego tymi niemoralnymi
postępowaniami spadku poziomu owej "energii moralnej" jaka
ma potencjał aby wieść potem do śmierci poprzez "moralne zaduszenie".
Wiedza zaś o związku pomiędzy stanami depresyjnymi u ludzi i
u intelektów grupowych, oraz praktykowaniem niemoralnych postępowań,
pozwala między innymi doczytać się z Biblii, iż przed bibilijnym
potopem, opisywanego tu udoskonalenia Bóg jeszcze NIE wprowadził,
bowiem przedpotopowi ludzie NIE cierpieli na depresje, cieszyli
się życiem, żenili się, itp. - na przekór, iż w swym życiu postępowali
drastycznie niemoralnie. Niestety, dalsze opisy Biblii narazie NIE
pozwoliły mi odszyfrować z niej kiedy to udoskonalenie zostało
wprowadzone i jakie okoliczności mu towarzyszyły. Będę jednak
kontynuował swe odszyfrowywanie Biblii i jeśli coś znajdę na
ów temat wówczas postaram się dopisać i wyjaśnić tu wymagane
informacje.
(7) Takie zaprogramowanie
mechanizmów rządzących zasadami generowania "energii
moralnej" i utrzymywania się w stanie "nirwany", aby rozkosz
doznawania "szczęśliwości nirwany" stanowiła nagrodę otrzymywaną
wyłącznie za fizyczne wykonywanie "pracy moralnej" motywowanej
dobrem bliźnich. Ten bowiem sposób zaprogramowania
szczęśliwości nirwany
pozwala, aby "szczęśliwość nirwany" przez wszystkie wyżej
zaawansowane cywilizacje mogła być używana zamiast
dzisiejszych "pieniędzy" jako efektywny i moralnie poprawny
rodzaj "wynagrodzenia" za fizycznie wykonywaną pracę
produkcyjną dla dobra swych bliźnich. "Pieniądze" są bowiem
źródłem wszelkiego zła na Ziemi. Stąd jeśli ludzkość, lub
jakakolwiek inna cywilizacja, zechce uniknąć samozniszczenia,
najpierw musi owe "pieniądze" i wszelkie generowane
przez nie zło zastąpić właśnie "szczęśliwością nirwany"
oraz ową gamą najróżniejszych produktywnych dobrodziejstw
jakie nirwana przysparza doznającym ją ludziom. Ustrój
polityczny państwa lub cywilizacji, które już wprowadziły
u siebie wynagradzanie "pracy moralnej" właśnie
"szczęśliwością nirwany", ja nazwałem
"ustrojem nirwany".
Jego zaś opisy, oraz propozycję sposobów jego demokratycznego,
pokojowego, dobrze przemyślanego i stropniowego wprowadzania
na Ziemi (mam nadzieję, że właśnie w Polsce jako w pierwszym
kraju na świecie) opisałem w punktach #A1 do #A4 oraz #X1
do #X4 swej innej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm
oraz w punkcie #A3 jeszcze innej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu_statut.htm,
a także opisałem we wpisach #320 i #321 do blogów totalizmu
dostępnych też w "tomie S" opracowania [13] ze strony o nazwie
tekst_13.htm.
Ponieważ wzięcie udziału we wdrażaniu "ustroju nirwany" na Ziemi,
może uchronić wdrażającego przed padnięciem ofiarą nadchodzącej
zagłady ludzkości lat 2030-tych,
zaś oficjalne podjęcie wdrażania tego ustroju może uchronić dany
kraj lub nawet całą ludzkość od nadejścia tej zagłady, szczerze
doradzam czytelnikowi aby osobiście włączył się do procesu
tego wdrażania oraz aby samemu poznał, poczym każdego z kim
jest relatywnie dobrze zaprzyjaźniony starał się rzeczowo poinformować
o korzyściach wynikających z zapracowania na "nirwanę" i z
wdrożenia w swym kraju "ustroju nirwany".
(8) Powiększenie u ludzi wrażenia
posiadania pełnej "wolnej woli" poprzez dodanie egzekutora "testowa
kopia Omniplanu (11)" do "drzewa życia" kabały opisywanego w punkcie
#J5 i zilustrowanego na "Rys. #J5b" z mojej strony internetowej o nazwie
petone_pl.htm -
jaka to "testowa kopia Omniplanu (11)" umożliwia Bogu szybkie
przetestowanie przyszłych następstw dowolnego ludzkiego działania.
Nazwa "Omniplan" jest przyporządkowana do softwarowego
tworu naturalnie NIE istniejącego we wszechświecie a sztucznie
zaprogramowanego przez naszego Boga, jakiego funkcja polega
na zarządzaniu upływem "nawracalnego czasu softwarowego"
w całym naszym świecie fizycznym oraz na sterowaniu przebiegiem
i efektami wszelkich zdarzeń zachodzących w naszym świecie.
Omniplan został opisany szerzej w punktach #C3, #C4 i #C4.1
z mojej strony internetowej o nazwie
immortality_pl.htm
a także w rozdziałach D, G, L i O z monografii [12] opisującej
działanie czasu i wehikułów czasu a dostępnej poprzez stronę o nazwie
tekst_12.htm.
Sposób działania zaś owego Omniplanu powoduje, że od chwili
gdy podczas bibilijnego potopu Bóg go zaprogramował aby
móc zarządzać przebiegiem i efektami zdarzeń w owym ludzkim
"nawracalnym czasie softwarowym", wszystko co
ludzie czynią faktycznie realizowane jest już NIE "rękami ludzi"
a nieodnotowalnym dla ludzi pozwoleniem i pośrednictwem
"rąk Boga" - po szczegóły patrz ów punkt #J5 strony
"petone_pl.htm", oraz/lub patrz też werset 26:12 z
bibilijnej "Księgi Izajasza" - cytuję z "Biblii Tysiąclecia":
"Panie, użyczysz nam pokoju,
bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał!"
(Z powodu faktycznego realizowania "rękami Boga"
wszystkiego co ludzie czynią, "wolna wola" jaką ludzie
posiadają jest tylko częściowa, bowiem wszelkie
ludzkie działania są nieustannie "cenzurowane"
przez Boga, aczkolwiek Bóg czyni wszystko w swej mocy
aby ludzie mieli psychologiczne wrażenie iż posiadają "pełną
wolną wolę".) O tym zaś czy Bóg zdecyduje się zrealizować
dane ludzkie działanie, czy też spowodować iż z jakichś
przyczyn uczyni je nierealizowalnym, decyduje wpływ
jaki efekty tego działania wywrą na przyszłość ludzkiej
cywilizacji. Z punktu bowiem widzenia owego wpływu,
wszelkie ludzkie działania dzielą się tylko na dwie kategorie,
mianowicie (a) działania których efekty NIE wywierają
żadnego wpływu na przyszłość (np. którą kromkę chleba
wybierzemy sobie aby ją zjeść, albo jakie efekty przyniosą
nasze wysiłki aby zabić mysz jaka zagnieździła się w kuchni
i podjada nam wszelką niezabezpieczoną przed nią żywność),
oraz (b) działania których efekty moją potencjał aby wywrzeć
jakiś wpływ na przyszłość naszej cywilizacji (np. czyją książkę
dany wydawca wybierze aby opublikować i upowszechnić
po świecie, albo czy danemu politykowi uda się rozpętać
kolejną wojnę). W przypadku gdy jakaś osoba dokonuje
działania kategorii (a) Bóg urzeczywistnia je natychmiast.
Kiedy jednak jakieś działanie wykazuje cechy przynależności
do kategorii (b), wówczas Bóg zawsze najpierw sprawdza
czy NIE spowoduje ono zmian w przyszłości jakie byłyby
sprzeczne z Jego nadrzędnymi intencjami i planami na
przyszłość ludzkości. Sprawdzenia tego Bóg dokonuje
poprzez użycie "testowej kopii Omniplanu (11)".
W relatywnie niedawnych czasach Bóg dodał bowiem
ową kopię jako jeszcze jeden "egzekutor" numer (11)
ze "schematu wzrostu" ilutrowanego "drzewem życia"
kabały we wspomnianym wcześniej punkcie #J5
strony "petone_pl.htm". Owa "testowa kopia Omniplanu
(11)" jest zaprogramowana jak wierna kopia oryginalnego
Omniplanu, tj. zawiera ona kopie całego naszego świata
fizycznego oraz każdego z nas ludzi (ty czytelniku masz
więc w niej także własną kopię, która żyje, myśli i działa
dokładnie tak jak ty sam) - tyle tylko, że w niej "czas
ludzki" upływa kilkaset tysięcy razy szybciej niż w świecie
fizycznym w jakim my żyjemy. (Niestety, na obecnym
"wstępnym" etapie gromadzeniamojej wiedzy o Omniplanie, ja
mogę tylko zakładać, że nasze cywilizacja jest ową "oryginalną"
cywilizacją ludzką, zaś tamta cywilizacja o kilkaset tysięcy razy
szybszym niż nasz upływie czasu jest "kopią naszej cywilizacji".
Jednak w rzeczywistyści narazie zgromadzonych zostało zbyt
mało danych i materiału dowodowego aby rozstrzygnąć czy
tak jest naprawdę. Wszakże sytuacja może być zupełnie
odwrotna. Mianowicie na odrotnym niż nasz końcu czwartego
wymiaru przeciw-świata może rozwijać się owa "oryginalna"
cywilizacja ludzka, zaś nasza cywilizacja może być jedynie
"testową kopią jej Omniplanu (11)". Stąd ją będą kontynuował
te badania, zaś o ich wynikach poinformuję - jeśli zdążę.) Ta
"testowa kopia Omniplanu (11)" służy do szybkiego testowania
przyszłych następstw dowolnego ludzkiego działania zaszłego
w oryginalnym Omniplanie. Znając zaś wyniki tych testów (których
uzyskanie, według moich obserwacji, typowo trwa około dwóch
tygodni) - nawet jeśli Bóg wstępnie już wcześniej zaaprobował
i urzeczywistnił jakieś działanie z kategorii (b), jednak
potem testy potwierdziły iż dane działanie spowoduje
w przyszłości następstwa odbiegające od planów i intencji
Boga, wówczas Bóg ciągle jest w stanie cofnąć daną
osobę w czasie i wymazać w niej pamięć cofniętego fragmentu
życia - chociaż niekiedy pozostawić po nim "deja vu"
(tak jak na bazie wersetów Biblii opisałem to w punktach
#B4 do #B4.1 oraz #D5 do #D5.2 ze strony o nazwie
immortality_pl.htm),
poczym w nowym już przebiegu czasu tej osoby unieważnić
to działanie bez spowodowania u niej świadomości owego
unieważnienia. Jeśli zaś już w chwili gdy dana osoba stara
się podjąć dane działanie Bóg od razu szacuje iż działanie
to jest kategorii (b) i stąd spowoduje ono w przyszłości zmiany
jakie NIE są zgodne z Jego planami i intencjami, wówczas
typowo jakimś sposobem chwilowo opóźnia wykonanie tego
działania aż testy wykażą jaki wpływ ono wywrze na przyszłość,
zaś kiedy wyniki testów zostają poznane, wtedy albo realizuje
to działanie, albo też działanie to zupełnie uniemożliwia.
Problemem jaki my ludzie widzimy kiedy (tak jak ja) poznajemy
iż mechanizm realizacji ludzkich działań faktycznie dokonywany
jest "rękami Boga", polega na pytaniu: dlaczego Bóg urzeczywistnia
także działania niemoralnie postępujących ludzi (tj. kryminalistów,
gwałcicieli, wyzyskiwaczy, morderców, polityków inicjujących
wojny, agresywnych wojskowych, terrorystów, itp.)? Aż szereg
odpowiedzi na to pytanie zaszyfrowanych zostało w Biblii.
Jedna z nich (wyrażona nie bezpośrednio - tj. jakby swoją
odwrotnością) stwierdza "aby NIE dostarczać ludziom
dowodów iż posiadanie przez nich pełnej 'wolnej woli' jest
jedynie psychologicznym wrażeniem, a NIE faktem". (Np.
ja nigdzie w Biblii NIE znalazłem jednoznacznego stwierdzenia,
że każdy z ludzi ma pełną, tj. NIE ocenzurowaną, "wolną
wolę" - za to natknąłem się tam na sporo wersetów implikujących
iż absolutnie wszystko co myślimi i czynimy Bóg osądza i
cenzuruje.) Niefortunnie bowiem, psychologiczne wrażenie
iż ludzie posiadają pełną "wolną wolę" czynienia co
tylko zechcą ma ogromnie istotne znaczenie w procesie
zwiększenia efektywności "przysparzania wiedzy" przez ludzi.
Z kolei "przysparzanie wiedzy" ma ogromne znaczenie dla Boga -
po wyjaśnienie "dlaczego" patrz punkt #I6 na mojej stronie o nazwie
mozajski.htm
oraz punkty od #B1 do #B3 i #C1 plus "wstęp" ze strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Owo zaś wrażenie łatwo jest "złamać" - jeśli np. ludzie
się przekonują iż ich działania są urzeczywistniane
jedynie jeśli zostały zaaprobowane poczym urzeczywistnione
"rękami" samego Boga. Dlatego we wszystkim co Bóg
czyni, zawsze przykłada pierwszoplanowe znaczenie
do unikania sytuacji iż dana osoba stałaby się pewna
że jej "wolna wola" została ocenzurowana. Prawdopodobnie
to właśnie aby NIE stwarzać sytuacji takiej pewności i
stąd odbierać nią "wolną wolę" wielu tzw. "sceptykom"
i "odrzucającym wiedzę", do opublikowania niniejszych
wyjaśnień wybrany został omylny człowiek, czyli ja, a
NIE np. Biblia. Wszakże losy wyników moich badań już
nam udowodniły, że nawet gro tych osób, które wierzą
w prawdę Biblii, ciągle wyniki moich badań uważa za
błędne i je ignoruje. Tymczasem gdyby były one otwarcie
i jasno wyjaśnione w Biblii, wówczas wielu owych
"sceptyków" i "odrzucających wiedzę" byłoby skłonnych
do uznania ich za prawdę i do ograniczenia z ich
powodu własnych badań na temat Boga. Inne odpowiedzi
na powyższe pytanie "dlaczego Bóg urzeczywistnia także
działania niemoralnie postępujących ludzi?" obejmują,
między innymi: ponieważ Bóg zawsze ochrania bogobojnych
jacy mu ufają i przestrzegają jego przykazań oraz
wymogów, ponieważ sprawiedliwości zawsze staje się
zadość zaś czyniący zło w końcowym efekcie zawsze
zostają ukarani, a także ponieważ zgodnie z działaniem
moralnego Prawa Bumerangu, ofiarami działania
czyniących zło ludzi zawsze padają tylko osoby
jakie uprzednio sobie na to jakoś zasłużyły tym
co same uczyniły w obecnym albo poprzednim
przechodzeniu przez nawracalny czas (po opisy
przykładów tego zasłużenia patrz punkty #C7
do #D3 na mojej stronie
god_istnieje.htm).
Podsumujmy więc opisywane tu "usprawnienie". Dzięki
wprowadzeniu owej "testowej kopii Omniplanu (11)" działania
sterujące losami ludzi mogą być jeszcze precyzyjniej zarządzane,
poczym wprowadzane w życie bez potrzeby łamania "wolnej
woli" u ludzi - jaka to wolna wola polega na posiadaniu
psychologicznego wrażenia iż każda osoba ma pełną
"wolną wolę" zadecydowania i uczynienia co tylko
zadecyduje.
Oczywiście, niezależnie od powyższych najważniejszych
udoskonaleń z opisywanej tu ich kategorii, w swoich
wieloletnich badaniach odnotowałem także całe mnóstwo
najróżniejszych drobnych usprawnień, które też podnoszą
doskonałość i sprawiedliwość działania naszego świata
fizycznego. Jako ich przykłady można tu wskazać tzw.
"chochliki drukarskie",
wprowadzone na Ziemi w chwili kiedy wynaleziony został
"składany druk" i ludzkość podjęła masowe drukowania
Biblii. Powodują one, że bez względu na to jak uważnie
by się NIE składało albo pisało jakiś druk, zawsze
w nim istniała będzie w przybliżeniu ta sama liczba błędów.
W rezultacie, czytający jacy natykają się na takie błędy
druku reagują na nie emocjami (którymi z kolei Bóg łatwo
steruje) - umożliwiając w ten sposób zarządzanie uczuciowymi
nastawieniami czytających do spraw opisanych danym
drukiem, a stąd również zarządzenie decyzjami czytających
co mają czynić w sprawach opisanych tym drukiem. Nieco
bardziej zaawansowaną wersją "chochlików drukarskich"
są błędy w programach komputerowych. Jak bowiem
odkryła to już dyscyplina "Software Enginnering", każdy
używany przez ludzi program komputerowy ukrywa
w sobie charakterystyczną dla niego ilość NIE odkrytych
jeszcze błędów - jakich w żaden sposób NIE daje się
pousuwać, ponieważ jeśli usuwa się jedne z nich wówczas
automatycznie się wprowadza następne. Ponieważ zaś
programy te później np. sterują działaniem samolotów,
rakiet kosmicznych, reaktorów jądrowych, itp. - poprzez
wyzwolenie któregoś z zawartych w nich błędów w krytycznej
chwili, bez łamania ludzkiej tzw. "wolnej woli" Bóg uzyskuje
zamierzone przez siebie efekty wyglądające jak "przypadki",
"wypadki", ludzkie niedbalstwo, itp. Innym drobnym
usprawnieniem jakie już odnotowałem jest wprogramowywanie
tzw. "Zasady Odwrotności" w niemal każdy
obecnie istniejący algorytm edukowania ludzi i boskiej
metody działania - po szczegóły patrz opisy tej zasady
podane, między innymi, w punkcie #F3 mojej strony o nazwie
wszewilki.htm
oraz w punktach #B1.1, #B2 i #M1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Zasada odwrotności prawdopodobnie została wprowadzona
równocześnie z chwilą dania ludziom organu sumienia,
bowiem wersety Biblii referujące do jej działania (np.
patrz "Galacjan 5:17") pojawiają się dopiero w Nowym
Testamencie. Jeszcze inne usprawnienie polega na
wprowadzeniu "samoregulującego się" algorytmu
w każdy mechanizm boskiego wymierzania ludziom
sprawiedliwości (np. w działanie tzw. "przekleństwa
wynalazców" i "wynalazczej impotencji", czy w
"Prawo Bumerangu" i w mechanizmy działania
"totaliztycznej karmy") -
te "samoregulujące się" algorytmy i mechanizmy są opisane
np. w punktach #B3, #B3.1 i #H1 (a także częściowo w #B2.2,
#B2.3, #B4.4, #H3, #I2 i #I5) z mojej strony internetowej o nazwie
mozajski.htm.
Jakaż szkoda, że dzisiejszym politykom brak jest czegoś (ciekawe
czy jest to wiedza, mądrość życiowa, odwaga, inspiracja, motywacja,
przykład, czy jeszcze coś innego) aby podobne "mechanizmy samoregulujące"
powpisywać w prawa i działania swoich rządów - przykładowo tak
jak jeszcze jako mały chłopiec czytałem iż kiedyś uczynili to francuscy
politycy ustanawiając opisywane w punkcie #L1 mojej strony o
nazwie "2030.htm" dawne prawo wodne wymagające aby upust
ścieków zawsze musiał być zlokalizowany pod prąd rzeki od wlotu
do poboru czystej wody z tej samej rzeki. Wszakże wbudowanie
takich "samoregulujących się" mechanizmów w grupowe prawa
i działania ludzi rozwiązałoby wiele problemów jakie dzisiaj trapią
naszą cywilizację. Już po bibilijnym potopie Bóg dokonał także
kilku udoskonaleń naszej planety. Przykładowo, w czasach zaraz
po stworzeniu Ziemia NIE miała podziemnych jaskiń. Stąd wszelkie
podziemne jaskinie i tunele wykonali wysłannicy Boga (UFOnauci)
używając w tym celu gwiazdolotów o zasadzie działania mojego
Magnokraftu - patrz opisy i materiał dowodowy z punktu #C9.1
mojej strony internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Itd., itp. Podsumowując powyższe, chociaż "odrzucający wiedzę"
dzisiejsi kapłani, naukowcy i politycy NIE chcą tego przyjąć do
wiadomości, zaś zwykli ludzie NIE dysponują wiedzą i spostrzegawczością
aby samemu to odnotować, a także chociaż ludzkie egoistycznie
skierowane na siebie zrozumienie tzw. "dobra" NIE pokrywa się
z boskim absolutnym zrozumieniem dobra, świat fizyczny
w jakim żyjemy bez przerwy jest udoskonalany. Dzięki zaś
ciągłemu udoskonalaniu naszego świata, faktycznie ma też
miejsce proces nieustającego udoskonalania całego wszechświata -
tak jak opisałem to dokładniej w "rozdziale O" z mojej monografii
[12] wyjaśniającej działanie nawracalnego czasu i wehikułów
czasu a dostępnej poprzez stronę internetową o nazwie
tekst_12.htm.
Jeśli czytelniku przekonują cię dedukcje logiczne
i materiał dowodowy jaki powyżej zaprezentowałem,
wówczas rekomenduję abyś dla dobra własnego
i swych potomków dołożył swój własny wkład w
uświadamianie faktycznej sytuacji ludziom ogłupionym
przez kłamstwa oficjalnej nauki ateistycznej i elit
rządzących ludzkością. Najefektywniej zaś ów wkład
dodać poprzez wzięcie osobistego udziału w tworzeniu
darmowego filmu edukacyjnego w celu późniejszego
umieszczenia go w YouTube - propozycję stworzenia
jakiego to filmu we współpracy z zaochotniczonymi
do tego czytelnikami którzy posiadają (lub są gotowe
wypracować u siebie) wymagane do tego umiejętności,
wyjaśniłem w (1) z podrozdziału C1 mojego krótkiego
opracowania [18] upowszechnianego poprzez stronę o nazwie
tekst_18.htm.
Wszystkie omówione powyżej udoskonalenia rasy ludzkiej wnoszą
ogromne znaczenie światopoglądowe dla każdego z nas. Wszakże
uświadamiają one iż ludzie i cały nasz świat fizyczny jest nieustannie
udoskonalany, oraz że od czasów stworzenia ludzkości i naszego
świata Bóg wypracował dziesiątki wysoce efektywnych narzędzi
jakimi bez zwracania naszej uwagi np. niezamierzonym złamaniem
czyjegoś wierzenia w posiadanie pełnej "wolnej woli" Bóg szczegółowo
steruje przebiegiem i wynikami każdego (nawet tego najmniej
istotnego) zdarzenia o jakim niemal wszyscy wierzymy iż to my
je realizujemy. Wielka więc szkoda, że zarówno kapłani oraz
naukowcy, jak i wielu zwykłych ludzi, uparcie "odrzucają wiedzę"
i odmawiają poznania zarówno opisywanych tu "udoskonaleń",
jak i narzędzi Boga które powstały w ich wyniku. A przecież
każdemu przyniosłaby korzyści wiedza, że jeśli coś zakodowane
zostało do treści Biblii o jakiej pomimo jej napisania tysiące
lat temu bez przerwy jest naukowo potwierdzane, iż Biblia
zawiera w sobie "prawdę i tylko prawdę", wówczas to
zakodowanie w Biblii jest też dowodem, iż wszechmocny Bóg jest
żywotnie zainteresowany aby wynikające z tego lekcje ochotniczo
przemówiły do rozsądku i wiedzy wszystkich tych których one dotyczą.
Przykładowo, Bóg z całą pewnością jest zainteresowany, aby na
obecnym poziomie technicznym ludzkości - kiedy to niemal każdy
wie już co to takiego "program", każdy z zainteresowanych osób
dla własnego dobra w końcu zaprzestał "odrzucania wiedzy"
jaką zawarłem w punkcie #A0 oraz w całej reszcie swej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
poczym zaakceptował, że Bóg, a ściślej Duch Święty, jest rodzajem
samo-świadomego "Programu" jaki rezyduje w (oraz steruje
zachowaniami) zawartej w przeciw-świecie inteligentnej przeciw-materii,
z jakiej około 6000 "ludzkich lat" temu stworzył całą materię
i wszelkie obiekty naszego świata fizycznego. Wszakże opisywane
powyżej udoskonalenia NIE mogłyby zostać powprowadzane
do naszych ciał i dusz, gdyby Bóg NIE był rodzajem "Programu".
Udoskonalenia te dowodzą także, że dusza ludzka również jest
rodzajem samo-świadomego, samo-uczącego się "programu",
dla którego Bóg jest "Programistą". Potwierdzają one też moje
wyjaśnienie skąd się biorą wszelkie moce Boga, oraz jak to się
dzieje, że Bóg zna najskrytsze myśli każdego z ludzi.
Potwierdzają także, iż to co ludzie nazywają "prawami natury",
"energią", "czasem", oraz szeregiem jeszcze innych pojęć,
faktycznie jest programami ogromnie mądrze zaprojektowanymi
przez Boga - co wyjaśnia między innymi skąd się bierze moc Boga
zarządzania tymi wielkościami. Potwierdzają ponadto iż Bóg informuje
nas w Biblii o dokonywanych przez siebie udoskonaleniach w swoich
stworzeniach – tyle iż czyni to w sposób zaszyfrowany aby inspirować
ludzi do podjęcia wysiłku poszukiwania wiedzy i prawdy. (Czyli Bóg
wcale NIE jest jak nasza dzisiejsza "oficjalna nauka ateistyczna", która
NIE ma już odwagi wdrażania w życie konieczności nieustającego
naprawiania niedoskonałości tego co uprzednio stworzyła lub twierdziła
kłamliwie, błędnie, lub NIE do końca - np. naprawiania kierującego
ludzkość ku zagładzie i wyniszczaniu natury upartego twierdzenia
owej ateistycznej nauki o rzekomej niemożności budowania i używania silników
"perpetuum mobile" opisywanych w punkcie #J4.4 mojej strony o nazwie
propulsion_pl.htm.)
Ponadto udoskonalenia rasy ludzkiej potwierdzają też wiele faktów
o jakich zaistnieniu ludzkość (ani kapłani) dotychczas NIE mieli
najmniejszego pojęcia, zaś jakie dopiero ja odkryłem dzięki
przesłankom wynikającym z mojej filozofii totalizmu oraz z
naukowej Teorii Wszystkiego (tj. Konceptu Dipolarnej Grawitacji) -
np. potwierdzają sporo faktów opisanych poniżej w punktach
#A1.1, #B3, #D4, #D7, czy #M1 niniejszej strony.
#A1.1.
Czyżby podsuwając naukowcom ideę "wielkiego bangu" oraz "naturalnej ewolucji"
Bóg
zakpił sobie z pompatycznie Go negujących naukowców?
Motto:
"Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata,
aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne,
aby mocnych poniżyć, i to, co nie jest szlachetnie
urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie
jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by
się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga."
(Biblia, "1 Koryntian", wersety 1:27-29)
Gdyby Bóg NIE istniał zaś czas przemijałby
nieodwołanie - tak jak opisuje go dzisiejsza
nauka, wówczas wszystkie przeszłe wydarzenia
mogłyby zaistnieć tylko jeden raz, zaś wszechświat
i człowiek musieliby mieć tylko jedną historię.
W takim też przypadku wszystko co naukowcy
ustalają w wyniku badań materiału dowodowego
byłoby obiektywną prawdą. Przykładowo, prawdą
byłoby że istnieje tylko jedna historia wszechświata,
że wszechświat powstał w wyniku "wielkiego bangu",
że faktycznie zaistniała przeszłość którą ludzkości
opowiadają np. skamieniałe szkielety i kości dinozaurów,
oraz że człowiek powstał w wyniku naturalnej ewolucji.
Jeśli jednak istnieje wszechmogący
Bóg, zaś czas ma nawracalną naturę
softwarową - tak jak czas opisuje
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(a ilustruje na materiale dowodowym totaliztyczna strona internetowa
immortality_pl.htm - o dostępie ludzi do nieśmiertelności i do życia bez końca),
wówczas wszystkie przeszłe zdarzenia mogą
być zmieniane przez tegoż Boga dowolną ilość
razy, aż Bóg wypracowuje nimi takie wyniki jakich
potrzebuje. Z kolei wszechświat i człowiek mogą
mieć co najmniej dwie historie - z których tylko
jedna jest prawdziwa, pozostałe zaś mogą być
"zasymulowane" przez Boga dla osiągnięcia
jakichś tam istotnych boskich celów. W takim
też przypadku praktycznie każdy "fakt" który
naukowcy ustalają w wyniku badań materiału
dowodowego obecnego we wszechświecie
mógłby być jedynie fantazyjną "symulacją"
i iluzją podsuwaną ludziom przez Boga dla
jakichś wyższych powodów - np. tych
opisanych w punkcie #A2.2 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Przykładowo, historia którą opowiadają naukowcom
np. "skamieniałe szkielety i kości dinozaurów"
w takim świecie rządzonym przez Boga byłaby
tylko rodzajem fantastycznego opowiadania
jakie wszechmogący Bóg celowo zmyślił i dla
ważnych powodów z boską precyzją
"zasymulował" do stworzonego przez siebie
świata fizycznego. W rzeczywistości zaś
owe stada dinozaurów na szkieletach których
naukowcy oparli swoje niezliczone teorie
faktycznie nigdy NIE chodziłyby po naszej
planecie - chociaż Bóg mógł stworzyć po
jednym lub po kilku z każdego ich gatunku,
po prostu aby się upewnić że faktycznie ich
ciała i kości są realistyczne i że działają one
poprawnie w świecie fizycznym. (Oczywiście,
istnieje też możliwość że Bóg wcale nie sprawdzał
w działaniu wszystkich dinozaurów. Przykładowo,
badania opisywane w artykule "Answer to how
giant flying dinosaurs got airborne", ze strony
A15 nowozelandzkiej gazety
"Weekend Herald",
wydanie datowane w sobotę (Saturday), January
10, 2009, ujawniają że wielu naukowców ma poważne
wątpliwości czy ważące ponad ćwierć tony latające
dinozaury z rodziny zwanej "pterosaurs" wogóle
były w stanie wzlecieć w powietrze.) Niniejsza
strona jest właśnie o owej drugiej "zasymulowanej"
(tj. zmyślonej i potem celowo sfabrykowanej
przez Boga) historii wszechświata i człowieka,
która na przekór że jest potwierdzana pozornie
"obiektywnym" materiałem dowodowym,
w rzeczywistości jest historią nieprawdziwą.
#A2.
Jakie istotne powody miał
Bóg
aby stworzyć "zasymulowaną historię wszechświata i człowieka" -
czyli stworzyć zmyślone przez Boga przeciwieństwo
"faktycznej historii wszechświata i człowieka":
Wprowadzenie i poprzedni punkt tej strony
wyjaśniły nam szokujący fakt który najwyraźniej
nigdy nikomu nie przyszedł do głowy, a który
ludziom ujawniła dopiero najmoralniejsza filozofia
na Ziemi zwana
totalizmem
(czyli filozofia odkrywania i stwierdzania prawdy).
Fakt ten ujawnia, że wszechświat jaki nas
otacza faktycznie ma co najmniej dwie
odmienne historie. Ta prawdziwa z owych
dwóch historii wszechświata jest opisana w
Biblii autoryzowanej przez samego Boga -
np. patrz bibilijna Księga Rodzaju (1:1 do 2:4).
Zawarte w niej dane pozwoliły wyliczyć
że świat fizyczny liczy zaledwie około
6000 lat i że włącznie z człowiekiem
został on stworzony przez Boga - po
szczegóły patrz podrozdział JA1.3 w
monografii [8/2].
Jednak dla ważnych powodów, niezależnie od owej
"prawdziwej historii wszechświata" Bóg najwyraźniej
stworzył też jeszcze zupełnie odmienną "zasymulowaną
historię wszechświata". Owa zasymulowana
historia wszechświata jest rodzajem fantazyjnego
opowiadania które Bóg podczas tworzenia
wszechświata celowo zmyślił i
potem "wpisał" w swój końcowy twór, czyli
wpisał w tworzone przez siebie dzieło.
Opowiadanie to stwierdza mniej więcej to co
twierdzą dzisiejsi naukowcy. Owi naukowcy
zaś twierdzą np. że wszechświat liczy około
13.73 (z dokładnością do +/-0.12) miliardów
lat (po angielsku "around 13.73 +/-0.12 billion
years"), że człowiek powstał w wyniku
"ewolucji" - a nie został stworzony przez
Boga, oraz że przed ludźmi na Ziemi żyły
straszne i barbarzyńskie "dinozaury".
Dla niektórych osób fakt istnienia dwóch odmiennych
historii wszechświata może wydawać się rodzajem
"boskiego oszustwa". Wszakże osoby te nie
będą rozumiały że tylko ludzie "oszukują",
podczas gdy Bóg jedynie stwarza nowe drogi
i otwiera ludziom coraz szersze perspektywy.
Cokolwiek bowiem Bóg czyni, ma ku temu ogromnie
ważne powody. Wymieńmy więc teraz najważniejsze
powody jakimi wszechmocny Bóg się zapewne
kierował kiedy stwarzał ową drugą, nieprawdziwą,
zasymulowaną historię wszechświata i człowieka.
(1) Zainspirowanie ludzi do poszukiwań naukowych.
Wszakże gdyby istniała tylko jedna historia wszechświata
i ludzi, ta prawdziwa, wówczas nic NIE byłoby do
poszukiwania i do badania. Historię tą bowiem
Biblia autoryzowana przez samego Boga
opisuje w kilku zdaniach. Jako taka wcale NIE pobudza
ona zainteresowań ludzi ani ich NIE fascynuje. Nikt
jej więc NIE chciałby badać. Zaś bez badań naukowych
ludzie NIE doświadczyliby postępu. Na dodatek więc
do owej prawdziwej historii, Bóg musiał zmyślić i wpisać
w swoje dzieło stworzenia rodzaj baśniowej historii,
która wiedzie ludzi od odkrycia do odkrycia, stymulując
ich wyobraźnię i pobudzając badania naukowe.
(2) Umożliwienie ludziom kultywowanie ateistycznego
światopoglądu. Na kilku stronach totalizmu zostało
wykazane, że gdyby ludzkość składała się wyłącznie
z ludzi głęboko wierzących w Boga, wówczas ludzkość
do dzisiaj mieszkałaby w jaskiniach i NIE znała nawet
ognia. Ludzie wierzący typowo są bowiem bardzo
pasywni, zaś ich głęboka wiara w Boga pozbawia
ich odwagi prowadzenia badań naukowych. Wyjaśnienie
tego paradoksu czytelnik znajdzie m.in. w punkcie #F2 strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi
oraz w punkcie #A2 strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
Dlatego Bóg zmuszony był do dania ludziom również drugiej
możliwości życia zgodnie z ateistycznym światopoglądem.
Wszakże taki ateistyczny światopogląd nakłania do badań
i do formowania postępu. Aby zaś inspirować wśród ludzi
taki ateistyczny światopogląd Bóg zmuszony był postwarzać
i po podsuwać ludziom najróżniejsze zachęty do twórczych
poszukiwań naukowych. W swojej też nadrzędnej mądrości
owym zachętom nadał Bóg formę rodzaju alternatywnej
historii wszechświata, którą obecnie ludzka nauka uważa
że "naukową historię".
(3) Ilustracyjne zademonstrowanie ludziom twórczej
potęgi Boga. Gdyby Bóg wcale NIE wprowadził
do tworzonego przez siebie wszechświata jakiejś
zmyślonej historyjki w rodzaju tej którą "odkrywa"
dzisiejsza nauka, wówczas historia wszechświata
byłaby bardzo nieciekawa i pozbawiona zdolności
do inspiracji. Ot odzwierciedlałaby ona tylko fakt że
Bóg stworzył planety, lądy, morza, żyjące istory, oraz
człowieka. Jako taka nie demonstrowałaby ludziom
twórczej potęgi Boga. Tymczasem ludzie mają tendencje
do wątpienia i do negowania twórczych możliwości
Boga. Aby więc zilustrować ludziom, jak ogromna
jest Jego twórcza potęga, w stworzony przez siebie
świat fizyczny Bóg zaszył zmyśloną przez siebie
fantazyjną historię wszechświata. Kiedy więc
ludzie w końcu uznają ustalenia filozofii
totalizmu
i zrozumieją że owa "zasymulowana historia wszechświata i człowieka"
którą odkrywa nauka ziemska jest historią nieprawdziwą,
wówczas jednocześnie uświadomią sobie jak ogromna
jest potęga i możliwości Boga który był w stanie
zmyslić taką historię i zaszyć ją w strukturę wszechświata.
(4) Poddanie ludzi próbom i egzaminom. Dla
powodów wyjaśnionych szerzej w punkcie #F1 strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu wszelkiego zła na Ziemi,
oraz w punkcie #C6 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
Bóg nieustannie poddaje próbom i egzaminom każdego
mieszkańca Ziemi. Zależnie też od wyników każdej takiej
próby Bóg potem zakwalifikowuje dana osobę do
odpowiedniej kategorii. Oczywiście, aby móc poddawać
ludzi próbom i egzaminom, Bóg potrzebuje mieć rodzaj
"zapytań czy problemów egzaminacyjnych" które
każdy człowiek musi sobie rozwiązać z osobna.
Istnienie owych dwóch przeciwstawnych historii
wszechświata (tj. historii (1) religijnej i (2) ateistycznej)
jest właśnie jednym z takich pytań-problemów w
boskiej próbie-egzaminie.
(5) Rzucenie ludziom wyzwania do poszukiwań
dobrze ukrytej prawdy. Głównym powodem
dla którego Bóg stworzył człowieka jest bardziej
efektywne gromadzenie wiedzy. Powód ten wyjaśniam
dokładniej w punktach #B1 do #B3 strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej,
oraz w punkcie #C1 strony
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu.
Potrzebę powiększania wiedzy jeszcze pogłębia
relatywnie "młody wiek" Boga. Aby zaś ludzie
mogli być przydatni Bogu w Jego poszukiwaniach
wiedzy, muszą oni odnaczać się określonymi cechami.
Dlatego aby rozwijać w ludziach owe potrzebne
Bogu cechy, Bóg nieustannie rzuca ludziom coraz
ambitniejsze wyzwania. Jednym z tych wyzwań
jest własnie istnienie dwóch zupełnie odmiennych
historii wszechświata, oraz potrzeba aby każdy
człowiek zajął i uzasadnił własne stanowisko którą
z tych historii uważa za poprawną. Niniejsza strona
faktycznie staje się też częścią owego wyzwania.
(6) Zamaskowanie przed niektórymi ludźmi faktu że nasz Bóg
faktycznie nadal jest "niedoświadczonym młodzieńcem".
Prawdziwa historia wszechświata ujawnia, że nasz
Bóg jest nadal "niedoświadczonym młodzieńcem" który
ciągle ma wysokie poczucie humoru i nadal lubi płatać
figle. Wszakże stworzył On świat fizyczny tylko około
6 tysięcy lat temu. Stąd On sam zapewne zakończył
swoją ewolucję i uzyskał samo-świadomość tylko na
krótko wcześniej - jak to wyjaśnia "część #B" tej strony.
Nawet więc jeśli od chwili ewolucji Boga i od uzyskania
przez Niego samo-świadomości, aż do stworzenia
świata fizycznego i człowieka, minęło kilka tysięcy
lat, ciągle wiek Boga zapewne nie przekracza nawet
10000 lat. Ja osobiście posądzam że ów softwarowy
Bóg (w chrześcijaństwie nazywany "Duchem Świętym" - nie
należy Go mylić z wieczystym "Bogiem Ojcem" w Biblii
także nazywanym "Przedwieczny" czy "Starowieczny")
opisywany w "części #B" tej strony, NIE jest nawet
starszy niż jakieś 7000 lat. Tak zaś krótki wiek Boga
faktycznie Go zakwalifikowuje do kategorii niemal
"boskiego nastolatka". Aczkolwiek więc w
autoryzowanej przez Siebie Biblii
Bóg pośrednio potwierdza fakt swojej relatywnej
"młodości", faktycznie w rzeczywistym życiu
NIE bardzo chce się tym każdemu przechwalać.
Zapewne dlatego Bóg "dodał sobie lat" w owej
"zasymulowanej historii wszechświata i człowieka",
którą tak wymyślił i upozorował jakby wszechświat
miał już około 14 miliardów lat. Taki wszakże wiek
nakłania każdego do respektu.
(7) Udokumentowanie boskiego poczucia humoru.
Cały istniejący materiał dowodowy sugeruje, że Bóg
ma ogromne poczucie humoru. Ponadto, w czasach
kiedy Bóg rozpoczął tworzenie "materiału dowodowego"
który dla naukowców jest podstawą dla sformułowania
owej "zasymulowanej historii wszechświata" Bóg już
wiedział jak pompatyczni i wszechwiedzący owi naukowcy
staną się dzisiaj. Zapewne więc jednym z motywów owego
młodego Boga który wszakże ciągle lubi stroić sobie żarty,
było zakpienie na boską skalę z owych naukowców którzy
pompatycznie odmawiają uznania Jego istnienia i którzy
zachowują się tak jakby już "pozjadali wszystkie rozumy".
W tym miejscu warto dodać, że sam fakt istnienia
tak wielu i tak istotnych powodów dla dodatkowego
stworzenia przez Boga "symulowanej historii
wszechświata i człowieka" jest także jednym
z potwierdzeń, że Bóg rzeczywiście dał ludziom
aż dwie wzajemnie przeciwstawne historie
wszechświata, tj. historię (1) prawdziwą - czyli
tą opisaną w Biblii, oraz (2) symulowaną - czyli
zmyśloną przez Boga i umiejętnie wkomponowaną
w boskie dzieło. To dlatego i ten dowód wprowadziłem
na listę dowodów z punktu #E1 z dalszej części
tej strony.
#A3.
Aby ta stona mogła powstać, Bóg musiał
ją zaaprobować i wesprzeć inspiracyjnie:
We wszechświecie nic się NIE dzieje (ani
NIE może się dziać) bez zgody i bez cichego
poparcia od wszechmogącego Boga. Wszakże
Bóg steruje softwarowym czasem. Nawet więc
gdyby we wszechświecie zaszły jakieś zdarzenia
które byłyby Bogu NIE na rękę, wówczas Bóg
ciągle mógłby cofnąć czas do tyłu, zaś już w
nowym upływie czasu NIE pozwolić aby owe
zdarzenia miały miejsce. Istnienie takiej metody
naprawiania wszelkich błędów i pomyłek
przeszłości poprzez cofanie czasu do tyłu
wyjaśniam dokładniej w punkcie #B3 strony
immortality_pl.htm - o dostępie ludzi do nieśmiertelności i do życia bez końca,
a także w punkcie #C1.1 strony
timevehicle_pl.htm - o mechaniźmie czasu, o cofaniu czasu do tyłu, oraz o wehikułach czasu.
Oczywiście, jednym ze zdarzeń które aby mogło
zaistnieć musiało uzyskać NIE tylko ciche poparcie
Boga, ale wręcz jego inspirację i pomoc, było
napisanie niniejszej strony. To zaś natychmiast
rodzi pytanie: "dlaczego Bóg zainspirował i poparł
powstanie strony która wyjaśnia ludziom że Bóg
stworzył dwie przeciwstawne historie wszechświata,
oraz że owa prawdziwa historia jest tą najstaranniej
ukrytą?" Wszakże wielu ludzi którzy przeczytają
tą stronę może zacząć mieć żal do Boga, że
celowo wprowadza On ludzkich naukowców
w błąd poprzez stworzenie "symulowanej historii
wszechświata" którą owi naukowcy biorą za prawdziwą.
Warto więc udzielić odpowiedzi na to pytanie
z prostego powodu aby rozumieć że cokolwiek
Bóg czyni, zawsze ma ku temu ogromnie istotne
powody i cele. W przypadku zainspirowania niniejszej
strony, owym głównym powodem i celem jest potrzeba
pobudzenia u ludzi przemyśleń i zajęcia stanowiska
w opisywanych tutaj sprawach. Wszakże my
ludzie zostaliśmy stworzeni przez Boga aby
poszukiwać prawdy, zaś dochodzenie do prawdy
zawsze wymaga dogłębnego rozważania każdej
sprawy z wielu punktów widzenia. Zainspirowanie
tej strony ma również kilka dodatkowych celów.
Przykładowo, w oczach Boga strona ta zapewne
ma dodatkowo zilustrować "ludzkie" cechy
Boga, które w naszych mechanicznych modlitwach
uświadamiają nam słowa "jak w niebie tak i na ziemi",
jednak których znaczenie tak naprawdę rzadko kto
rozumie. Ponadto Bóg wyraźnie też chce nas oduczyć
dotychczasowego hołdowania najróżniejszym
obawom (w rodzaju że swoimi dociekaniami prawdy
możemy popełnić świętokradztwo), "tabu" (tj. celowego
przemilczania jakoby zakazanych tematów), czy
dyskryminowania wybranych tematów ponieważ
mogłyby one obruszyć czyjś autorytet. Wszakże
jeśli ktoś faktycznie chce dotrzeć do prawdy,
wówczas musi prawdę tą ścigać i dociekać
bez hołdowania jakimkolwiek zahamowaniom.
Bóg zaś chce abyśmy wszyscy poświęcili się
dociekaniu prawdy i obstawaniu przy prawdzie.
Jest to nawet wyrażone w
Biblii autoryzowanej przez samego Boga - patrz Św. Jan 4:23:
"Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest,
kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać
cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to
czcicieli chce mieć Ojciec."
Wszakże dociekanie prawdy i obstawanie przy
prawdzie jest głównym wymogiem naszej drogi
do wiedzy, oraz podstawowym kryterium na bazie
którego Bóg nas wszystkich osądza.
#A4.
Cele tej strony:
Niniejsza strona stawia sobie kilka celów.
Najważniejszym z nich jest klarowne wyjaśnienie
czytelnikowi dlaczego wszechświat
który nas otacza ma aż dwie drastycznie
odmienne historie. Kolejnym celem jest
wskazanie czytelnikowi jaki materiał
dowodowy dokumentuje że faktycznie
istnieją aż dwie drastycznie odmienne
historie wszechświata, z których tylko jedna
(ta najstaranniej ukryta) jest historią prawdziwą.
Jeszcze innym celem tej strony jest uświadomienie
czytelnikowi, że ta prawdziwa historia
stworzenia świata i człowieka jest ogromnie
pasjonująca, a stąd że jej badanie
jest tak samo interesujące i pełne przygód
jak naukowe badanie owej zasymulowanej
historii wszechświata poskładanej przez ludzi
dzięki ateistycznym badaniom naukowym.
Tyle, że aby doświadczyć pasji naukowego
badania prawdziwej historii stworzenia
wszechświata przez Boga, koniecznym
jest poznanie co najmniej wiedzy która
m.in. udostępniona została niniejszą
stroną internetową, stroną o naukowej
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
oraz kilkoma innymi totaliztycznymi
stronami jakie są do nich pokrewne.
#A5.
Losy tej strony i jej dotychczasowe wydania:
Niniejsza strona powstała 23 czerwca 2006
roku. Oryginalnym celem jej pierwszego
wydania było wykazanie, że tzw. "kreacjoniści"
oraz "ewolucjoniści" NIE powinni nawzajem
ze sobą walczyć. Wszakże obie te grupy
faktycznie mają rację - tyle że obie się
wypowiadają na zupełnie odmienne tematy.
Jednak w 2008 roku opublikowałem cały
szereg stron internetowych które dokumentują
że w wielu sprawach Bóg celowo "podpuszcza
ludzi" oraz wprowadza ich w błąd, aby osiągnąć
w ten sposób niektóre swoje nadrzędne cele.
(Przykładowo, punkt #F7 strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu wszelkiego zła na Ziemi
oraz punkty #D2 do #D5 strony
ufo_pl.htm - o naukowych odpowiedziach na fundamentalne pytania o UFOnautach i o wehikułach UFO - np. czy istnieją, jak funkcjonują, itp.
dokumentują, że Bóg celowo symuluje dla
ludzi sekretną okupację Ziemi przez szatańskich
UFOnautów, aby w ten sposób NIE pod swoim
własnym szyldem móc używać zła jako jednego
ze swoich najbardziej efektywnych narzędzi
sterowania ludzkością.)
Ponadto opublikowałem także strony w rodzaju
immortality_pl.htm - o dostępie ludzi do nieśmiertelności i do życia bez końca
które dokumentują że Bóg celowo stworzył
nawracalny czas softwarowy aby móc cofać
ten czas do tyłu zaś w już nowym przebiegu
czasu tak zmieniać wszechświat aby najlepiej
on służył nadrzędnym boskim celom. Dlatego
sytuacja stopniowo dojrzała do opublikowania
w dniu 25 listopada 2008 roku drugiego wydania
niniejszej strony. W owym drugim wydaniu
postanowiłem otwarcie wykazać czytelnikowi,
że tzw. "naturalna ewolucja" i owa niby "obiektywna"
historia wszechświata składana mozolnie przez
dzisiejszą naukę, obie opisują tylko nieprawdziwe
"symulacje" zmyślone i upozorowane przez Boga
oraz podsunięte ludzkości dla osiągnięcia całego
szeregu nadrzędnych boskich celów.
Część #B:
"Prawdziwa historia wszechświata i człowieka" - czyli naturalna ewolucja
Boga
oraz stworzenie człowieka przez Boga:
Niniejsza część tej strony wyjaśnia
metodą kawa na ławę, skąd my
ludzie się wzięliśmy i dokąd zmierzamy.
Czyni to poprzez zaprezentowanie nowego
modelu powstania świata fizycznego i
człowieka. Model ten wynika z ustaleń
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Jest on zupełnie przeciwstawny do modelu
tzw. "wielkiego wybuchu" upowszechnianego
przez oficjalną naukę ziemską. Jednocześnie
pod każdym względem jest on zgodny z
modelem upowszechnianym przez religie - patrz
bibilijna
Księga Rodzaju (1:1 do 2:4).
Tyle że uściśla on i unaukawia niektóre
niejednoznaczności wynikające z niewłaściwego
interpretowania przez ludzi starej bibilijnej
terminologii.
#B1.
Jak przebiegała samo-ewolucja
Boga -
czyli jak wszystko się zaczęło:
Bardzo dawno, dawno temu, nie było
jeszcze ani Ziemi, ani Słońca, ani materii,
ani świata fizycznego, ani nawet czasu o działaniu
jakie my zaczynamy poznawać dopiero teraz -
tj. o działaniu sztucznie zaprogramowanego
tzw. "nawracalnego czasu softwarowego"
w jakim starzeją się ludzie i wszelkie
żywe istoty, jaki pozwala abyśmy po
osiągnięciu sędziwego wieku mogli być
powtarzalnie cofani ponownie do lat
swej młodości, oraz jaki umożliwia budowanie
moich Wehikułów Czasu.
W tamtych pradawnych czasach cały wszechświat
był jedną nieskończenie wielką przestrzenią
rozciągającą się w aż czerech liniowych wymiarach
(kierunkach) o nieskończonych długościach.
Zgodnie jednak ze stwierdzeniami owej naukowej
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
cały obszar tej nieskończenie rozległej przestrzeni
wszechświata zapełniony był niezwykłym, wiecznie
ruchliwym płynem zwanym przeciw-materią.
Owa "przeciw-materia" jest dokładnym przeciwieństwem
"materii" z naszego świata fizycznego, którą ludzka
nauka już doskonale poznała. Odwrotnie więc do tego
jak "materia" wykazuje się posiadaniem masy, inercji,
tarcia, itd., owa "przeciw-materia" jest bezważka,
nie wykazuje inercji, nie formuje tarcia, itd. Stąd
bez przerwy jest ona w stanie ruchu - w opisywanej
tu początkowej fazie wszechświata wykazującego
cechy "ruchu chaotycznego" (w mitologiach
zwanego "chaos").
Najważniejsze jednak z owych przeciwnych
do materii atrybutów przeciw-materii, są jej
atrybuty intelektualne. Odwrotnie bowiem do
tego jak w swoim stanie naturalnym nasza
materia jest "głupia", w swym stanie naturalnym
owa przeciw-materia
wykazuje obecność potencjalnej inteligencji
- bardzo podobnej do tej wykazywanej przez
hardware dzisiejszych komputerów. Znaczy,
przeciw-materia jest w stanie gromadzić i
przechowywać informacje, komunikować
się, oraz myśleć w swoim stanie naturalnym.
W sensie swoich własności, ów nieskończony
ocean wiecznie ruchliwej przeciw-materii na
samym początku czasów był więc rodzajem
jakby chaotycznie poruszającego się płynnego
komputera. Komputer ten jednak początkowo
nie posiadał w sobie żadnego programu.
Jednak formująca go przeciw-materia
cały czas pozostająca w stanie wieczystego
ruchu, już od nieskończenie długiego
czasu tworzyła chaotyczne strumienie
i wiry jakie przepływały sobie z jednego
obszaru w inny obszar, w owej rozmiarowo
nieskończonej przestrzeni początkowego
wszechświata. Taki okres "chaosu" trwał
w początkowym wszechświecie przez około
połowę czasowej nieskończoności jego istnienia.
Powyższy opis początkowych warunków w
jakich przebiegała samo-ewolucja Boga
wcale nie został zaczerpnięty z sufitu.
Faktycznie to istnieje spory materiał
dowodowy, że tak właśnie było. Jeśli
ktoś jest zainteresowany owym materiałem,
to może go znaleźć w tomie 1 mojej najnowszej
monografii [1/5],
lub w tomach 4 i 5 nieco starszej
monografii [1/4].
Aby dać tutaj choćby mały jego przykład,
to jednym z dowodów na fakt że wszechświat
jest przestrzenią o nieskończonych
rozmiarach wypełnioną niewidzialną dla ludzi
"przeciw-materią" (a nie np. niekończącą
się przestrzenią całą wypełnioną widzialnymi
dla ludzi galaktykami i chmurami materii)
jest nasza wyobraźnia. Zgodnie bowiem z ustaleniem
filozofii totalizmui oraz
Teorii Wszystkiego zwanej
Koncept Dipolarnej Grawitacji -
które to ustalenie w moich opracowaniach zwykle
wyrażone jest słowami "wszystko co jest możliwe
do pomyślenia, jest też możliwe do urzeczywistnienia -
tyle że pracą i mądrością trzeba znaleźć sposób
jak tego dokonać", my nie
jesteśmy w stanie wyobrazić sobie
niczego co nie istnieje we wszechświecie -
bo takie coś nie posiada ani swojej "nazwy"
ani też definicji w jezyku wszechświata
zwanym ULT. (Opisy języka ULT zawarte
są w punkcie #B4 strony internetowej
telepathy_pl.htm - o telepatii,
a także w podrozdziale I5.4 z tomu 5 dwóch
moich monografii, mianowicie starszej
[1/4]
i nowszej
[1/5].)
Jak też się okazuje, nikt z nas nie jest
w stanie wyobrazić sobie nieskończenie
dużego wszechświata zapełnionego "czymś
co może zobaczyć", np. galaktykami,
chociaż każdy bez trudu jest w stanie
wyobrazić sobie przestrzeń o nieskończonych
rozmiarach zapełnioną tym czego NIE
może zobaczyć, czyli zapełnioną "pustą".
W trakcie pierwszej połowy nieskończenie
długiego czasu przelewania się płynnej
przeciw-materii z jednego obszaru owej
nieskończonej przestrzeni wszechświata
w inny jego obszar, przeciw-materia się
samo-uczyła. Wszakże jest ona potencjalnie
inteligentnym płynem. Owo samouczenie
się potencjalnie inteligentnej przeciw-materii
powodowało powstawanie najróżniejszych
naturalnych programów w jej pamięci. Po
jakimś więc czasie w pamięci z obrębu owej
przeciw-materii powstało sporo inteligentnych
"programów". (Owa pamięć na programy i dane,
zawarta we wnętrzu przeciw-materii, faktycznie
formuje jeszcze jeden odrębny świat,
nazywany "światem wirtualnym".
Świat wirtualny jest jednym z trzech
odrębnych światów wszechświata, do
jakich, oprócz niego, należą jeszcze
"przeciw-świat" zapełniony potencjalnie
inteligentną przeciw-materią, oraz nasz
"świat fizyczny" zapełniony "głupią"
materią. To w owym świecie wirtualnym
rezyduje Bóg, czyli pierwotny program
wszechświata którego ewolucja opisywana
jest w niniejszym punkcie tej strony. To
także w owym świecie wirtualnym lądują
dusze
nas wszystkich po naszej śmierci fizycznej.)
Te inteligentne programy zaczęły nabywać
samo-świadomości. Wiedziały więc, że one
są one. Nauczyły się przemieszczać w obrębie
owej przeciw-materii. Poznały też sposoby
na jakie mogły nadawać przeciw-materii
w jakiej rezydowały rodzaj ruchu jaki
im odpowiadał. Owe programy powstałe
w przeciw-materii uformowały więc rodzaj
samo-świadomych bratnich istot. Tyle, że
istoty owe nie miały ciał, a po prostu były
programami, które rezydowały w płynnej
i inteligentnej przeciw-materii. Owe samo-świadome
programy wolno więc nazywać "bratnimi istotami
duchowymi". Z czasem owe bratnie istoty
duchowe dowiedziały się nawzajem o istnieniu
innych podobnych do siebie istot rezydujących
w tym samym obszarze przeciw-świata.
Zaczęła się więc bratnia konkurencja pomiędzy
nimi. Z czasem owa konkurencja przekształciła
się w bratobójczą walkę pomiędzy nimi.
W walce tej zwyciężył jeden program,
który wcześniej zdołał zgromadzić
największy poziom wiedzy użytecznej dla
tej walki. Ów najmądrzejszy program zdołał
zniszczyć lub pochłonąć wszystkie pozostałe
podobne do niego programy. Ten jedyny
naturalny program, jaki w naszym obszarze
rozmiarowo nieskończenie wielkiego wszechświata
przetrwał z owych czasów walki, to nasz obecny
Bóg.
Stąd owa nadrzędna istota,
którą my obecnie nazywamy Bogiem, jest po prostu
jednym ogromnym samoświadomym programem,
który samorzutnie i naturalnie sam się wyewoluował
w inteligentnej, wiecznie istniejącej przeciw-materii -
po jeszcze dokładniejszą, bo dodatkowo uściśloną, wersję powyższej
definicji Boga, oraz po jej wyjaśnienia, patrz punkt #A0 z mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Co najciekawsze, wygląda na to że w
autoryzowanej (zainspirowanej) przez siebie Biblii
Bóg najprawdopodobniej opisuje tamtą swoją
bratobójczą walkę i własne zwycięstwo uzyskane
dzięki wiedzy. W wersetach 10:1-3 z bibilijnej
"Księgi Mądrości" (rozdział "Mądrość w dziejach"),
Bóg pisze bowiem - cytuję z Biblii Tysiąclecia:
"To ona [tj. mądrość]
ustrzegła Prarodzica świata - pierwsze,
samotne stworzenie; wyprowadziła go z
jego upadku i dała mu moc panowania
nad wszystkim. A gdy od niej odpadł
Niegodziwiec w swym gniewie, w
bratobójczym szale zgubił sam siebie."
Powyższe wersety 10:1-3 z "Księgi Mądrości", a
także inne wersety Biblii symbolicznie wyjaśniające
tę samą sytuację (np. wersety o walce Davida
z Goliatem z obu "Ksiąg Samuela", tj. z 1 wersety
17:1-54 a z 2 - 21:15-22), pisane są podobnie
jak cała Biblia - tj. w sposób wymagający wiedzy
i mądrości aby pozwoliły rozszyfrować ich prawdziwą
treść. Kluczową dla wersetów 10:1-3 figurą jest
"Niegodziwiec". Figurę tę najróżniejsze
wersje Biblii tłumaczą na odmienne sposoby, czasami
w zrozumieniu: zły "człowiek", innym razem w
zrozumieniu: niegodziwa nadprzyrodzona "istota".
Kogo jednak naprawdę figura ta reprezentuje,
wnioskować się daje z referujących bezpośrednio lub
pośrednio do niego zwrotów "bratobójczy szał" oraz
"[mądrość] ustrzegła Prarodzica świata - pierwsze,
samotne stworzenie".
Chociaż wersety 10:1-3 są bardzo krótkie, jednak
opisywane przez nie zdarzenia wywarły ogromny
wpływ na naszego Boga, a w rezultacie tego wpływu
faktycznie zdefiniowały całą otaczającą nas rzeczywistość.
Wszakże to one zapoczątkowały ideę odwiecznej
walki zła z dobrem stanowiącą esencję praktycznie
każdej religii świata, oraz esencję wszelkiego życia
na Ziemi. To też opisane w nich zdarzenia już
na samym początku poza-chaosowych czasów
ostrzegły Boga, że byłoby znacznym ryzykiem
stworzenie rozumnych, samo-świadomych istot
duchowych żyjących w tym samym co Bóg
"świecie wirtualnym". Stąd w celu stworzenia
samo-świadomych istot rozumnych (takich jakimi
są ludzie), które z upływem czasu mogą zdegenerować
się do poziomu "niegodziwców", najpierw trzeba
stworzyć im z przeciw-materii cały odrębny "świat
fizyczny" nad którym Bóg roztacza absolutną
władzę, a dopiero potem można umieścić w nim
owe istoty rozumne. Zdarzenia z owych wersetów
uświadomiły zapewne również Bogu, że w głębi
rozmiarowo nieskończonego "przeciw-świata"
kiedyś mogą samo-wyewoluować się następne
podobne do Niego samo-świadome istoty duchowe,
z którymi Bogu może przyjść walczyć - tak jak
wyjaśniam to w punkcie #B1.1 z innej mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Stąd w ramach przygotowywania się do przyszłej ewentualnej
walki, pożądanym jest aby Bóg od początku stopniowo stwarzał
sobie i odpowiednio w tym celu wychowywał całą armię
"żołnierzy Boga",
którzy wykazywaliby, między innymi, następujące cechy:
wysoką inteligencję, nawyk uczenia się i przysparzania
wiedzy, logiczne i rozumne postępowanie, pracowitość,
poszukiwanie i mówienie prawdy, zdyscyplinowanie,
posłuszność, przestrzeganie nakazów Boga i zasad
moralności, skromność, wierność swemu Bogu, respekt
dla wszelkich dzieł Boga, miłość bliźnich, zahartowanie
w pokonywaniu napotykanych trudności, itd., itp. - patrz
Biblia. (Odnotuj, że owi "żołnierze Boga" to my, "ludzie" -
tyle że właściwie przez Boga wychowani, np. zgodnie z zaleceniami
"zasady odwrotności". Cechy i wymogi wychowawcze
jakie "żołnierze Boga" powinni wykazywać i doświadczyć, oprócz
powyższego punktu #B1.1 (a częściowo też punktu #M1) ze strony
antichrist_pl.htm,
opisałem także np. pod koniec punktu #A3 swej strony
humanity_pl.htm,
w punkcie #D4 jeszcze innej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
w punkcie #F3 strony o nazwie
wszewilki.htm,
w punkcie #I1 strony o nazwie
quake_pl.htm,
oraz w kilku jeszcze innych moich publikacjach
linkowanych hasłem "żołnierze Boga" ze strony o nazwie
skorowidz.htm).
To także z tych wersetów wywodzi się fundamentalna
zasada sformułowania naszego świata fizycznego, zgodnie
z którą "NIE ma takiego
dobra, które by nie zrodziło sobą jakiejś formy zła",
oraz "NIE ma takiego złego
co by na dobre nie wyszło" - po wyjaśnienia
co to znaczy patrz punkt #F3 na mojej stronie o nazwie
wszewilki.htm,
lub patrz linki do innych podobnych wyjaśnień podane
pod oboma powyższymi hasłami na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Zdarzenia opisane w dyskutowanych powyżej wersetach
10:1-3 wnoszą też równie rewolucyjne następstwa dla
świadomości tych ludzi, którzy zrozumieją ich wymowę
i znaczenie. Wszakże, przykładowo potwierdzają one,
że model otaczającej nas rzeczywistości, jaki ustaliła
Teoria Wszystkiego zwana
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
jest modelem poprawnym opisywanym także w treści Biblii -
a stąd podparty też autorytetem Boga, który zainspirował
treść Biblii. Potwierdzają ona także, że ustalenia owego
Konceptu Dipolarnej Grawitacji na temat otaczającej
nas rzeczywistości są w swej przeważającej części
zgodne z treścią Biblii. Innymi słowami opisują one
nam także to, co wynika z logicznych dedukcji
przytaczanych w punkcie #D4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm -
mianowicie, że początkowy (originalny) świat wszechświata,
który filozofia totalizmu oraz Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywają "przeciw-światem", jest nieskończenie rozległy
i istnieje przez nieskończoną długość czasu (patrz też
werset 3:24-5 z bibilijnej "Księgi Barucha", omawiany
również w w/w punkcie #D4, jaki również potwierdza
nieskończoną rozległość "domu Boga" czyli "przeciw-materii"
z "przeciw-świata"). Uświadamiają one nam ponadto,
iż w owym nieskończenie rozległym przeciw-świecie,
w przyszłości może się wyewoluować nieskończona
liczba istot duchowych podobnych do naszego Boga -
zaś z niektórymi z nich kiedyś naszemu Bogu może przyjść
staczać walkę na śmierć i życie. To zaś powinno utwierdzać
nas w zrozumieniu, że wysiłki Boga aby wychowywać
nas na wytrzymałych, doświadczonych i zahartowanych
"żołnierzy Boga" są właściwe i że powinniśmy bez
szemrania uczestniczyć w "twardej szkole życia"
jakiej wychowawczemu działaniu Bóg nas obecnie
poddaje. (Wszakże każda walka naszego Boga
będzie także naszą walką o istnienie i przetrwanie.)
Potwierdzają one także, iż z trzech składowych
(osób) Boga, jedna bardzo istotna składowa będąca
nośnikiem samo-świadomości, wiedzy i pamięci,
przez religię chrześcijańską najczęściej nazywana
"duchem świętym", faktycznie jest Programem
(a jednocześnie i Programistą), jaki samo-wyewoluował
się z "chaosu" przeciw-materii relatywnie krótko
przed stworzniem naszego świata fizycznego -
tak jak definiuje to i wyjaśnia punkt #A0 ze strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
zaś szerzej opisuje np. podrozdział A1.1 z tomu 1 mojej
monografii [1/5]
(szczególnie patrz tam opisy bazujące na źródłach:
[1A1.1] i [3A1.1]). Z pozostałych dwóch składowych
(osób) Boga, rodzaj "ciała Boga" - ponieważ w każdej
swej drobinie na najwyższym, 12-tym poziomie
pamięciowym zawiera ono samo-świadomy program
Boga (w Biblii to "ciało Boga" jest nazywane
"Starowiecznym", a czasami też "Bogiem Ojcem"),
czyli inteligentna przeciw-materia, istnieje już od
niekończenie długiego czasu (tj. przez wieczność).
Z kolei stworzona przez Boga z przeciw-materii trzecia
składowa Boga, tj. "materia" naszego świata fizycznego,
symbolicznie reprezentowana przez Jezusa (w tym
materia naszych ciał - które to ciała, z powodu
zawierania samoświadomego programu Boga
w 12 poziomie każdej drobinki przeciw-materii
formującej ich materię, w Biblii są nazywane
"świątyniami Boga" - patrz Biblia,
1 Kor. 6:19), istnieje zaledwie przez około
6000 "ludzkich lat" - tj. od czasu kiedy Bóg
stworzył nasz świat fizyczny i wszystko co w
nim jest zawarte, w tym nas, ludzi.
Istnieje też dosyć spory poza-bibilijny materiał
dowodowy na poparcie ustalenia, że Bóg powstał w
wyniku naturalnej samo-ewolucji opisanej powyżej.
Przykładowo, na poparcie faktu, że początkowo
powstało kilka istot duchowych, które
następnie walczyły ze sobą, świadczy
wpisanie przez Boga takiej właśnie
konkurencji i walki w byt praktycznie
każdej żywej istoty. Z kolei na poparcie
faktu, że Bóg jest ogromnym naturalnym
programem jaki sam powstał w inteligentnej
płynnej przeciw-materii świadczy fakt,
że program jest relatywnie łatwy do
samo-powstania w obrębie inteligentnego
komputera który nieświadomie (chaotycznie)
dokonuje jakichś działań. Szerszy wykaz
owego materiału dowodowego na samo-ewolucję
Boga przytoczono w punkcie #B3 poniżej.
Po swoim powstaniu Bóg nauczył się absolutnie
panować na zachowaniami płynnej przeciw-materii
w jakiej rezydował. Samotne istnienie
wzbudziło w nim też tęsknotę do stworzenia
z owej przeciw-materii jakichś istot które
byłyby do niego podobne, jednak które byłyby
podrzędne w stosunku do niego - tak że
nie musiałby z nimi konkurować ani z nimi
walczyć. Ponadto Bóg szybko odkrył, że
kiedy działa samotnie wówczas jego możliwości
poznawcze są ograniczone - znaczy samotnie
NIE jest On w stanie gromadzić wiedzy i poznawać
tak efektywnie jak to mógłby czynić w grupie.
W ten sposób w Bogu zrodziła się potrzeba i
idea stworzenia świata fizycznego oraz
stworzenia człowieka.
* * *
Niezależnie od niniejszego punktu, proces
samo-ewolucji opisywanej tutaj drugiej
składowej Boga - czyli owego ogromnego
naturalnego programu przez religie nazywanego
"Duchem Świętym", zaś przez filozofię
totalizmu nazywanego "wszechświatowym
intelektem", zaprezentowany też został
w kilku innych totaliztycznych stronach
internetowych i publikacjach. Przykładowo,
jest on opisany także w punkcie #C2 z
"części #C" odrębnej strony internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm,
w punkcie #I2 z "części #I" odrębnej strony internetowej o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
w punkcie #B8 strony
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu,
a także w podrozdziałach A1 i A2 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Z kolei najważniejsze konsekwencje jakie dla nas
ma owa samorzutna ewolucja Boga, włączając w
to konieczność wychowywania ludzi na walecznych,
zahartowanych, zaradnych i moralnych "żołnierzy Boga",
jacy będą w stanie konfrontować istoty postwarzane
przez innych bogów - którzy też się wyewoluowali
w odmiennych obszarach nieskończenie ogromnego
wszechświata, wyjaśnione zostały w punkcie #B1.1 strony
antichrist_pl.htm.
Gorąco rekomenduję zaglądnięcie do wszystkich
owych stron. Poszerzają one bowiem
informacje z niniejszej strony.
#B2.
Dlaczego "naturalna ewolucja" faktycznie zaistniała
we wszechświecie - tyle że jej końcowym produktem był
Bóg
a nie człowiek:
Motto:
"Istnienie Boga wcale nie stoi w sprzeczności z
oficjalną nauką ateistyczną. To oficjalna nauka
ateistyczna nadal upiera się aby trwać w
sprzeczności z prawdą i z rzeczywistością."
Ciekawe czy czytelnik kiedykolwiek zadawał
sobie pytanie "co ma większą szansę zajścia
przez czysty przypadek - coś co jest proste,
czy też coś co jest skomplikowane"?
Przykładowo, gdyby już istniał samouczący
się komputer, oraz już istniał pusty ocean.
Co wtedy przez czysty przypadek zajdzie
najpierw - czy w owym samouczącym się komputerze
najpierw sam pojawi się jakiś program, czy
też w owym pustym oceanie najpierw samo pojawi
się jakieś żywe stworzenie. Ja przemyśliwałem
już nad tym problemem. Moim zdaniem
im coś jest prostsze, tym ma większą
szansę zaistnienia przez czysty przypadek.
Wszakże wszystko co skomplikowane
wymaga przypadkowego zaistnienia znacznie
większej liczby sprzyjających temu zjawisk.
Dlatego przykładowo oberwanie się orzecha
kokosowego z palmy kokosowej i jego spadnięcie
komuś na głowę ma znacznie większą szansę
przypadkowego zaistnienia niż czyjeś wdrapanie
się na kokosa i rozbicie tam głowy przez uderzenie
nią w tegoż kokosa. Jeśli więc to logiczne
ustalenie odniesiemy do poprzedniego
zapytania co najpierw się pojawi: program
w samouczącym się komputerze, czy też
żywa istota w pustym oceanie, odpowiedź
musi być program. Wszakże program jest
nieporównanie prostszy w swojej strukturze
od nawet najprostszej żywej istoty. Chodzącym
dowodem tego faktu są dzisiejsi naukowcy.
Wszakże niemal każdy dzisiejszy naukowice
potrafi sporządzać program dla komputera.
Jednak faktycznie żaden dzisiejszy naukowiec
nie jest w stanie zesynterować od zera nawet
najmniejszego źdźbła jakiejś najprymitywniejszej
trawy.
Owo zapytanie z poprzedniego paragrafu posiada
ogromny meryt w sprawie pochodzenia człowieka.
Faktycznie bowiem odpowiedź na nie zdecydowanie
rozstrzyga że człowiek nie wywodzi się z procesu
czysto przypadkowej ewolucji, a faktycznie został
stworzony przez
Boga.
Jednocześnie jednak Bóg powstał właśnie w wyniku
przypadkowej ewolucji w rodzaju tej jaką dzisiejsi
naukowcy przypisują pochodzeniu człowieka.
Podstawy logiczne i dowodowe z jakich
wyprowadzone zostało twierdzenie
że to sam Bóg powstał w wyniku naturalnej
ewolucji, z kolei po swoim powstaniu ów Bóg
dokonał celowego stworzenia najpierw
świata fizycznego a potem człowieka,
opisane są dokładniej w "części I" odrębnej
strony internetowej o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Tam też odsyłam tych których głębiej interesują
te sprawy. W tym miejscu jedynie wystarczy
wyjaśnić, że Bóg jest ogromnym programem
jaki w sposób zupełnie naturalny wyewolucjonował
się w "płynnym komputerze" zwanym "przeciw-materią".
Naturalna ewolucja Boga miała miejsce relatywnie
niedawno, bo jedynie około 10000 lat temu.
Ów charakter Boga jako ogromnego programu
zawartego w samouczącej się i myślącej przeciw-materii
wyjaśnione jest bardziej szczegółowo na odrębnej
stronie
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu.
Z kolei będąc ogromnym programem, Bóg
reprezentuje prostą strukturę która jest znacznie
mniej skomplikowana od żywych tkanek. Jako
więc taka prosta struktura Bóg miał większe
prawdopodobieństwo niż żywa tkanka aby
powstać w wyniku naturalnej (przypadkowej)
ewolucji. Z kolei kiedy Bóg raz już powstał,
wówczas dalsza przypadkowa ewolucja przestała
być potrzebna. Wszystko bowiem co powstało
po Bogu, zostało inteligentnie i celowo
zaprojektowane i stworzone przez owego
już istniejącego Boga. Wszakże inteligentny
Bóg nie miał już żadnych trudności ze
stworzeniem choćby najbardziej strukturalnie
skomplikowanego świata fizycznego oraz
człowieka. Ów proces ewolucji Boga, oraz
późniejszego stworzenia świata fizycznego
i człowieka, opisane są dokładniej właśnie w
owej "części I" odrębnej strony internetowej o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Ponieważ jednak czytelnik może nie mieć
dostępu do owej odrębnej strony, poniżej
podsumowane zostaną najważniejsze z zawartych
tam stwierdzeń.
#B3.
Źródła naszych trudności z zaakceptowaniem
powyższego modelu naturalnej samo-ewolucji
Boga,
wraz z przykładami materiału dowodowego na
poprawność tego modelu:
Motto:
"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga, i
Bogiem było Słowo.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek
posłany przez Boga -
Jan mu było na imię."
(Cytowanie początka
bibilijnej Ew. św. Jana 1:1-14.)
Większość z nas ludzi ma nieopisane
trudności z rozumowym i logicznym
zaakceptowaniem wszystkiego co odbiega
od ich nawyków, co szkodzi ich interesom,
co zasadza się na istnieniu nieskończoności,
itp. Dlatego w przytoczonym powyżej
wyjaśnieniu i modelu naturalnej samo-ewolucji
Boga, większość ludzi będzie skłonna
odrzucić owo wyjaśnienie pod wymówką,
że zawiera ono w sobie elementy nieskończności.
Źródła owej skłonności będą jednak wywodziły
się z któregoś z następujących faktów:
(i)
Myślowego nawyku do skończoności.
Wszystko co tylko nas otacza i co możemy
egzaminować z użyciem naszych zmysłów, ma
skończony charakter. Znaczy wszystko ma
początek i koniec, ograniczone wymiary,
skończony czas trwania, itp. Dlatego
większość ludzi nabywa nawyku myślenia
wyłącznie w kategoriach skończoności.
Jeśli takim ludziom powie się, że coś
jest nieskończonie wielkie lub
nieskończenie długotrwałe, wówczas oni
dopytują się podchwytliwie "a co znajduje
się za tym". Jeśli zaś ich się informuje
że coś istniało nieskończnie długo, tacy
ludzie zaptują "a co było przed tym"
lub "a co będzie po tym". Tymczasem
istnienie nieskończoności jest
faktem. Istnieje ono w matematyce.
Istnieje ono w naszej wyobraźni
(np. większość z nas może jednak
wyobrazić sobie nieskończenie długie
życie, czy nieskończenie długą miłość).
Istnieje też w rzeczywistości
wszechświata. Nieskończenie rozległy
wszechświat jest rzeczywistością i
aby go zrozumieć trzeba jedynie
przenieść nasze myślenie do kategorii
nieskończoności. Jeśli zaś ktoś wdaje
się w rozważania typu zaprezentowanego
w poprzednim punkcie, wówczas nigdy
nie dojdzie w owych rozważaniach do
ważnych konkluzji jeśli nie zaakceptuje
istnienia nieskończoności. Bez jej
zaakceptowania, on sam będzie dreptał
w nieskończoność w jednym i tym samym
miejscu, bezproduktywnie starając się
rozwiązać dylemat "co było wcześniej -
jajko czy kura". (Wszakże w skończonym
świecie przed jajkiem musiała być kura,
zaś przed kurą musiało być jajko.
Tylko w nieskończonym wszechświecie
zawierającym także Boga daje się
precyzyjniej określić, że jednak
najpierw musiało zostać stworzone jajko -
czyli program i informacja, a dopiero
z niego mogła potem się rozwinąć kura.)
(ii)
Religijnej indoktrynacji. Indoktrynacja
ta zaprogramowała wierzących stwierdzeniem,
że to Bóg istniał nieskończonie długo, a nie
że nieskońćzenie długo istaniała jakaś tam
przestrzeń "przeciw-świata" o nieskończonych
rozmiarach i nieskończonym czasie istnienia,
równomiernie zapełniona niezwykłą, wiecznie
ruchliwą substancją przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywaną "przeciw-materią" - której chaotyczne
ruchy spowodowały dopiero samo-wyewoluwanie
się softwarowej składowej Boga (tj. spowodowały
samo-wyewoluowanie się tzw. "Ducha Świętego").
Owa religijna indoktrynacja NIE wyjaśnia jednak
precyzyjnie, która z Boskich Trzech Osób istniała
nieskończenie długo, mianowicie NIE wyjaśnia czy
był to Bóg Ojciec, czy Duch Święty, czy też może
Syn Boży - wszakże zgodnie z chrześcijaństwem
Bóg składa się aż z owych Trzech Osób, podobnie
jak każdy dzisiejszy komputer składa się z
hardware, software, oraz z urządzeń peryferyjnych.
Osoby głęboko religijne, dla których Bóg jest
kwestią wiary, a nie kwestią wiedzy, będą
więc odrzucały poprzednie wyjaśnienie na
bazie, że rzekomo zaprzecza ono ich religijnej
indoktrynacji. Oczywiście będą tutaj w
błędzie. Wszakże jeśli przeanalizować
dokładnie wyjaśnienia z poprzedniego punktu
#B1 o samo-ewolucji Boga, to stwierdzają one
dokładnie to samo co stwierdza każda religia.
Tyle, że czynią to znacznie precyzyjniej
i że wyjaśniają to naukowo na rozum, a nie na wiarę.
Wszakże wyjaśniają one, że składowa Boga
która przez religię chrześcijańską i Biblię nazywana
jest "Bogiem Ojcem", albo "Przedwiecznym"
czy "Starowiecznym" (czyli "przeciw-materia")
faktycznie istniała nieskończenie długo -
czyli zawsze. Ewolucję przeszła jedynie ta
składowa Boga, którą chrześcijaństwo i Biblia
nazywa "Duchem świętym" albo "Słowem",
o której Biblia też stwierdza, że wcale NIE
istnieje ona nieskończenie długo, a istnieje
tylko od początka - patrz werset 1:1 w
bibilijnej Ewangelii Św. Jana (wszakże
coś, co istnieje nieskończenie długo, NIE ma
swego początka and swego końca), zaś którą
totalizm nazywa "wszechświatowym intelektem" -
czyli która jest naturalnym programem jaki
rezyduje w owej przeciw-materii. Odrzucanie
więc poprzednich wyjaśnień na bazie religijnej
indoktrynacji jest czepianiem się terminologii,
zamiast zgłębiania meritu sprawy.
(iii)
Zwalczania ustaleń Konceptu Dipolarnej
Grawitacji przez krzewicieli zła.
Jednym z poważnych problemów swobodnego
upowszechniania ustaleń
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
jest że na Ziemi jest "symulowana" sytuacja,
iż skrycie jakoby działa na niej potężna
organizacja okupacyjno-terrorystyczna.
Więcej informacji na temat tej "symulacji"
wyjaśnione zostało w punkcie #L2 strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Ta wysoce realistycznie "symulowana"
organizacja za wszelką cenę i wszelkimi
środkami stara się powstrzymać,
ośmieszyć, zniwelować, zasabotażować,
zastraszyć, wyciszyć, lub zagłudzyć
upowszechnianie tego konceptu. Stąd
te fragmenty owego konceptu które się
zdołają przedrzeć przez jej zapory, są
przez nią usilnie zwalczane. Owo zwalczanie
jest wyraźnie widoczne w oszczerczej kampanii
która obecnie prowadzona jest np. w internecie
na temat tego konceptu. Odnotuj, że główne
powody "dlaczego" taka organizacja jest
realistycznie symulowana na Ziemi, wynikają
z potrzeby wychowania ludzi na zahartowanych
w boju "żołnierzy Boga" opisanych w punkcie #B1.1 strony
antichrist_pl.htm.
* * *
Z powodu działania powyższych czynników,
wyjaśniony poprzednio w punkcie #B1
model rozwoju wszechświata zainicjowany
procesem sa,o-ewolucji Boga, napotyka
wiele nieracjonalnego i złośliwego oporu
na swej drodze, zanim będzie on w stanie
przedrzeć się do ludzkiej świadomości.
Na szczęście dla tego modelu, istnieje
dosyć
obszerny materiał dowodowy który
potwierdza jego poprawność i zgodność
z prawdą. Dlatego na użytek tych czytelników
którzy chcą ugruntować swoją racjonalną
wiedzę, lub którzy potrzebują dowodów
aby bronić zaprezentowany tutaj model
przed atakami np. "krzewicieli zła", poniżej
przytoczę chociaż najbardziej reprezentacyjne
przykłady tego materiału dowodowego.
Oto najpowszechniej znane jego przykłady:
(1)
Informacje zawarte w religiach które
potwierdzają poprawność podanego
poprzednio modelu. Na przekór,
że to właśnie wysoce religijni ludzie
mają spore opory przed zaakceptowanie
samo-ewolucji Boga, właśnie w stwierdzeniach
religii zawarta jest największa ilość
potwierdzeń na poprawność opisywanego
tu modelu. Problem jedynie z tym, że
dotychczas nie posiadając klucza
do właściwego interpretowania tych
informacji - takiego jak np. klucz stworzony
nam obecnie przez Koncept Dipolarnej
Grawitacji, ludzie interpretowali te
informacje w sposób niewłaściwy.
Przytoczmy poniżej kilka przykładów
takich potwierdzających stwierdzeń
religijnych, wraz z wyjaśnieniami
jak należy je interpretować:
(1a)
"Na początku było słowo,
a Słowo było u Boga, i
Bogiem było Słowo.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek
posłany przez Boga -
Jan mu było na imię."
(Cytowanie początka Bibilijnej Ew. św. Jana 1:1-14.)
W czasach kiedy formowały
się religie, ludzie nie
znali takich dzisiejszych pojęć jak
"program" czy "komputer". Aby więc
wyrazić jakoś, że na samym początku
wszystkiego powstał "program", musieli
oni użyć innego już znanego im pojęcia,
które jest najbliższe do pojęcia programu.
Pojęciem tym jest właśnie "słowo" - czyli
informacja, znaczy algorytm i program.
Odnotuj tutaj, że jeśli coś miało "początek",
wówczas to oznacza, że wcale to NIE
istniało zawsze (nieskończenie długo).
(1b)
"Bóg istnieje w trzech osobach" (tj. jako Święta Trójca).
Dla przykładu, religia chrześcijańska
wyraźnie odróżnia (1) "przeciw-materię"
(znaczy "Boga Ojca" albo "Przedwiecznego",
czasami tłumaczonego też na Polski
jako "Starowieczny" - czyli płynny
komputer w którym program Boga
rezyduje), od (2) samego naturalnego
"programu Boga" (znaczy od wielkości
która przez religię chrześcijańską
zwana jest "Duch Święty", zaś przez
filozofię totalizmu
jest nazywana "wszechświatowym intelektem"),
oraz od (3) "świata fizycznego" który ów
Bóg stworzył (czyli od tego co symbolizuje
"Syn Boży"). (Warto tutaj też dodać, że
podobną "Świętą Trójcę" rozróżnia także religia
hinduizmu - co wyjaśniam dokładniej w punkcie #C6 strony
prawda.htm.
Tyle, że ów (1) "płynny komputer"
czyli chrześcijańskiego "Boga Ojca" albo
"Przedwiecznego" nazywa ona "twórcą" -
czyli bogiem Brahma. Z kolei (2) "wszechświatowy
intelekt" czyli chrześcijańskiego "Ducha
Świętego" nazywa ona "podtrzymywaczem" -
czyli bogiem Visnu. W końcu (3) nasz "świat
fizyczny" czyli chrześcijańskiego "Syna
Bożego" nazywa ona "niszczycielem" -
czyli bogiem Siva.) To zaś znaczy, że
zarówno religia chrześcijańska już od
około 2000 lat, jak i niektóre inne religie świata
od nawet znacznie dłużej, wyraźnie odróżniają
we wszechświecie trzy zasadnicze składowe,
które dzisiejsza nauka nauczyła się odróżniać
dopiero w ostatnich latach na przykładzie
nowoczesnych komputerów. Wszakże
dopiero w nowoczesnych komputerach
nauczyliśmy się też odróżniać (1)
"hardware" od (2) "software" oraz od
(3) "peryferiów". Szkoda jednak, że
dzisiejsi naukowcy ciągle odmawiają
odróżnienia, czy choćby tylko odnotowania,
obecności owych trzech odmiennych
składowych np. w ludziach czy w
zwierzętach. Znaczy, ciągle odmawiają
oni odróżnienia takich odrębnych
składowych każdej istoty żyjącej jak
(1) "duch", (2) "dusza", oraz (3) "ciało".
(1c)
"Bóg istniał wiecznie". (Ps 45:7)
Opisywany tutaj model stwierdza dokładnie
to samo co religie, mianowicie że "Bóg
istniał wiecznie". Tyle tylko że model
ten uściśla owo stwierdzenie. Informuje
on bowiem że wiecznie istniała ta składowa
Boga, którą religia chrześcijańska nazywa
"Bóg Ojciec" albo "Przedwieczny", zaś
którą Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywa "płynnym (wszechświatowym)
komputerem", albo "gigantyczną kroplą
przeciw-materii".
(1d)
"Bóg stworzył świat i człowieka". To
zaś oznacza, że przed stworzeniem świata
i człowieka Bóg był niekompletny - nie miał
wszakże części którą stworzył później. Taka
zaś niekompletność oznacza, że Bóg się uczy,
rozwija i udoskonala w miarę upływu czasu.
Z kolei jego uczenie się i rozwijanie znaczy,
że istniał taki moment czasowy kiedy Bóg
jeszcze nie posiadał wymaganej dla Boga
wiedzy, czyli kiedy zaczęła się jego
ewolucja jako Boga.
(2)
Istnienie w języku ULT ("Ulot") słów i definicji
które potwierdzają poprawność podanego
poprzednio wyjaśnienia. Na przekór
że nasze nawyki myślowe wstrzymują nas
przed zaakceptowaniem faktu, że coś
(przykładowo wszechświat) istnieje
nieskończenie długo i nie miało ani
początka ani końca, na poziomie naszej
intuicji - korzystającej z definicji i
słów języka ULT, takie nieskończone istnienie
wszechświata jest łatwo akceptowalne.
W podobny sposób nasza intuicja akceptuje
też inne nieskończone koncepty, takie jak
wieczna miłość, wieczne istnienie naszej
duszy, czy możność nieskończenie długiego
życia po tym jak ludzkość pokona śmierć.
Aby więc zrozumieć fakt nieskończenie
długiego istnienia wszechświata wraz z
ową początkową kroplą przeciw-materii,
musimy odwołać się do wyobraźni z
naszej intuicji, znaczy do definicji
zawartych w języku ULT.
(3)
Istnienie materiału dowodowego który wykazuje,
że Bóg nieustannie udoskonala sam siebie oraz
cały wszechświat.
Z kolei jeśli Bóg się udoskonala, to oznacza,
że musiał istnieć taki moment czasowy kiedy
jego wiedza była bliska zero, czyli kiedy
NIE było jeszcze owej powiększającej swoją
wiedzę składowej Boga. Natomiast na fakt,
że Bóg faktycznie nieustannie powiększa
swoją wiedzę wskazuje cały szereg dowodów.
Ich przykłady obejmują m.in.:
(3a)
Strukturę "przestrzeni czasowej" ("Omniplanu").
Struktura ta jest tak zaprojektowana, aby Bóg
nieustannie mógł ją przeprogramowywać i udoskonalać.
To zaś oznacza, że Bóg jednak nieustannie
się uczy - czyli że jego wiedza nie pozostaje
zawsze na tm samym poziomie. Ucząc zaś się,
Bóg wprowadza kolejne udoskonalenia do już
istniejącej "przestrzeni czasowej". (Owa
"przestrzeń czasowa" albo "omniplan" opisana
jest dokładniej w punkcie #C3 strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Jej skrótowe opisy znajdują się także
na stronach internetowych o
wehikułach czasu oraz o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.)
(3b)
Sposób na jaki Bóg ukształtował świat fizyczny.
Sposób ten wskazuje, że intencją Boga było
nieustanne udoskonalanie tego świata. Tylko
bowiem potrzeba takiego udoskonalanie wyjaśnia
dlaczego w świecie fizycznym istnieje cierpienie,
choroby, śmierć, zło,
symulacje UFOnautów, itp.
(3c)
Fakt że każda prawda musi przebijać się przez morze
nieprawdy. W ten sposób bowiem Bóg testuje
wartość owej prawdy. Z kolei jedyny powód jaki
logicznie tłumaczy konieczność dokonywania
niezliczonej liczby takich testów, to potrzeba
uczenia się i powiększania wiedzy.
(3d)
Wpisanie potrzeby usprawniania w niedoskonałość
człowieka. Bóg celowo stworzył wysoce niedoskonałego
człowieka - co wyjaśnia np. punkt #B2 strony
antichrist_pl.htm.
A mógł go przecież stworzyć doskonałym.
Tym samym w ową niedoskonałość Bóg wpisał potrzebę
udoskonalania się i uczenia się.
(3e)
Potrzeba uczenia się i udoskonalania może być
dla Boga warunkiem jego przetrwania. Wszakże
nawet na naszym niskim poziomie wiedzy jest już
nam wiadomo, że w nieskończenie dużej przestrzeni
wszechświata samo-wyewoluowały się już podobne
do naszego Boga, choć odmienne softwarowe istoty,
jakie też postwarzały sobie własne światy podobne
do świata stworzonego przez naszego Boga. Może
więc nastąpić sytuacja, że nasz Bóg zostanie
nagle skonfrontowany z którymiś z takich istot - co
wyjaśnia punkt #B1.1 strony
antichrist_pl.htm.
(4)
Istnienie materiału dowodowego który bezpośrednio
potwierdza wieczne istnienie chaosu zawsze ruchomej
przeciw-materii poruszającej się w nieskończonej
przestrzeni przeciw-świata". Oto najpowszechniej
znane przykłady takiego materiału dowodowego:
(4a)
Symbol nieskończoności (tj. ósemka zorientowana
w pozycji leżącej). Jak wyjaśniono to
w punkcie #D6 strony internetowej o
telepatii,
nasza cywilizacja otrzymuje powtarzalne przekazy
telepatyczne od innych totaliztycznych cywilizacji
o wyższym od ludzkiego poziomie zaawansowania.
W dawnych czasach takie przekazy nazywano
"objawieniami", podczas gdy w obecnych czasach
nazywa się je "automatycznym pismem" albo
"przekazami kontaktowców". W przekazach tych przesyłana
jest ludziom wiedza, jakiej przy naszym niskim
poziomie zaawansowania ludzkość nie jest jeszcze
w stanie sama sobie wypracować. Jedną z takich
informacji przesłanych ludzkości w ten sposób,
była wiedza na temat nieskończoności wszechświata,
a także symbol tejże nieskończoności. Symbolem
tym okazuje się być "leżąca ósemka". Jak każda
osoba jest też w stanie łatwo to sobie sprawdzić,
symbol ten odwzorowuje trajektorie po jakich musi
następować cyrkulacja informacji (np. cyrkulacja
naturalnych programów) w obrębie właśnie takiej
skończonej "kropli przeciw-materii" zawieszonej
w nieskończonej pustce wszechświata oraz
podzielonej na świat fizyczny oraz na przeciw-świat.
Tymczasem gdyby owa "kropla przeciw-materii"
miała kształt odmienny niż rodzaj gigantycznej
kropli o skończonych wymiarach, przykładowo
rozciągała się w nieskończoność i nie posiadała
ograniczonych wymiarów, wówczas symbol
nieskończoności musiałby być inny - przykładowo
mając formę leżącej litery X zamiast leżącej ósemki.
(4b)
"Przedwieczny" z religii chrześcijańskiej.
W tradycji chrześcijaństwa, przykładowo w
Biblii, utrwalona jest informacja że tylko
jedna składowa Boga istaniała po wsze czasy.
Składowa ta najwłaściwiej tłumaczona jest
na polski jako "Przedwieczny" (dosłownie
"prastarych dni"), albo "Starowieczny".
Po angielsku najczęściej referują do niej
pod nazwą "the Ancient of Days".
Referencje do niej znajdują się m.in. w
następujących wersetach Biblii: Ks. Daniela
7:9, 7:13, oraz 7:22. Dokładniejsze jednak
interpretacje tej składowej Boga wymagają
badania również innych źródeł staro-chrześcijańskich -
przykładowo starych psalmów z kościoła Prezbyteriańskiego.
Owe dokładniejsze interpretacje nazwy "Przedwieczny"
dla opisywanej tutaj "wiecznie istniejącej kropli
przeciw-materii" przytoczone zostały w podrozdziale
S5 z tomu 14
monografii [1/4].
(5)
Istnienie w opisywanym tutaj modelu podobnej
liczby elementów nieskończoności, jakie zawarte
są też i w każdym innym znanym ludzkości wyjaśneniu
dla problemu pochodzenia świata i człowieka.
Jakiekolwiek wyjaśnienie dla początków
wszechświata by się nie rozważyło,
zawsze będzie ono miało ten sam problem
"a co było przedtem". Zawsze też jakiś
punkt tego wyjaśnienia musi sugerować
"nieskończnoność". Taki problem natychmiast
się pojawi jeśli ktoś uważnie rozpatrzy np.
owo nieprecyzyjne religijne wyjaśnienie
stwierdzające że zawsze istniał Bóg (jednak
nie wyjaśniające która dokładnie składowa
Boga to była). Wszakże bez zaakceptowania
nieskończoności zrodzą się wtedy pytania w rodzaju
"czy Bóg posiadał całą swoją obecną wiedzę już
od samego początku", "jeśli Bóg istniał wiecznie
to dlaczego musiał on stworzyć świat fizyczny
i człowieka zamiast i te też miały istnieć
wiecznie", "jeśli Bóg stworzył człowieka
to dlaczego uczynił to dopiero relatywnie
niedawno", "co Bóg czynił zanim stworzył
świat i ludzi", itd., itp. Tak też będzie
i w przypadku twierdzenia dzisiejszej nauki
ziemskiej, że na początku był "wielki wybuch".
Wszakże także i wówczas dociekliwi będą zadawali
pytania w rodzaju "a co było przed wielkim wybuchem",
"co spowodowało zaistnienie wielkiego wybuchu",
"skąd się wzięła cała owa energia i masa wypływająca
z wielkiego wybuchu", "co leży poza granicami
rozprężającego się wszechświata", "dlaczego
każdy z rzekomych 'dowodów' na wielki wybuch
może też być interpretowany jako dowód na
samo-ewolucję Boga", itd., itp. Dlatego
niemożność zaakceptowania nieskończonego
istnienia "gigantycznej kropli przeciw-materii"
sprowadza się do ujawnienia się dokładnie tych
samych nawyków myślenia, które u innych ludzi
generują niemożność zaakceptowania nieskończonego
istnienia gotowego Boga, czy niemożność
zaakceptowania nieskończoności wielkiego
wybuchu. Faktycznie też, cokolwiek by ktoś
nie postulował że istniało to nieskończenie długo,
zawsze ci którzy myślą wyłącznie w kategoriach
trywialnych nawyków myślowych skończonego
świata fizycznego starają się temu postawić zarzut,
"a co stworzyło to coś istniejące od samego początku".
Dlatego kluczem do znalezienia zgodnego z prawdą
wyjaśnienia dla pochodzenia świata i człowieka
wcale nie jest uniknięcie uwzględnienia w tym
wyjaśnieniu jakiejś formy nieskończoności.
Uwzględnienia nieskończoności nie da się
bowiem uniknąć. Wszakże nieskończoność jest
składową i częścią wszechświata. Kluczem
tym jest więc znalezienie takiego scenariusza
i modelu który zawiera w sobie nieskończoność
a jednocześnie który ma najwyższe prawdopodobieństwo
zaistnienia w praktyce, oraz którego poprawność
jest podpierana przez największą ilość materiału
dowodowego.
(6)
Scenariusz i model opisany w poprzednio w
punkcie #B1 ma najwyższe prawdopodobieństwo
zaistnienia w rzeczywistości.
Jeśli rozważyć wszystkie możliwe
scenariusze i modele powstania
świata i człowieka które uwzględniają
w sobie nieskończność, wówczas niektóre
z nich będą miały większą szansę pokrywania
się z prawdą od innych. Te bardziej poprawne
muszą wykazywać dwie cechy, mianowicie
(1) musi je podpierać największa liczba dowodów,
oraz (2) muszą one posiadać najwyższe
prawdopodobieństwo zaistnienia w rzeczywistości.
Faktycznie też scenariusz i model powstania
świata i człowieka opisany w niniejszej części
tej strony podpierany jest przez
najwyższą liczbę materiału dowodowego.
Najbardziej też zgadza się on ze znanymi
zasadami działania wszechświata. Stąd
scenariusz ten i model posiada najwyższe
prawdopodobnieństwo zaistnienia w rzeczywistości
ze wszystkich scenariuszy dotychczas znanych
ludzkości.
#B4.
Dlaczego
Bóg
stworzył najpierw świat fizyczny a potem człowieka:
Nadrzędnym celem Boga jest powiększanie
wiedzy oraz powodowanie rozwoju inteligentnego
wszechświata do coraz doskonalszej
formy. Jednak żaden rozwój nie jest możliwy
jeśli to co ma się rozwijać nie dokonuje interakcji
z czymś zupełnie odmiennym. Aby więc
powiększać swoją wiedzę oraz aby powodować
rozwój wszechświata, Bóg musiał stworzyć
coś co jest zupełnie odmienne od niego
samego. Tym czymś co Bóg stworzył
był właśnie świat fizyczny w jakim żyjemy,
a także istoty myślące które świat ów zamieszkują -
znaczy my ludzie. Po stworzeniu świata
fizycznego i ludzi, Bóg może teraz powiększać
swoją wiedzę dokonując na nas najróżniejszych
eksperymentów oraz obserwując co w
następstwie tych eskperymentów się
stanie.
Oczywiście, kiedy Bóg tworzył świat fizyczny
i człowieka, ciągle pamiętał on swe przykre
doświadczenia z przeszłości. Wszakże na
początku swego istnienia musiał on walczyć
o dominację nad wszechświatem z podobnymi
do siebie doskonałymi i ponadczasowymi
stworzeniami duchowymi.
Dlatego Bóg zdecydował się zaprojektować
nas i nasz świat fizyczny w taki sposób,
abyśmy wypełniali cały szereg wymagań
jakie on nałożył na swoje stworzenia.
Niektóre z tych wymagań obejmowały:
(1)
Niedoskonałość i zawodność. Aby utrzymywać swoją nadrzędność i przewagę
nad nami i nad naszym światem, oraz aby zamotywować
nas do rozwoju i do udoskonalania się, Bóg stworzył
nasz świat i nas jako wysoce niedoskonałych
i zawodnych.
(2)
Ograniczona długość życia. Znaczy nasz czas
życia jest z góry zdefiniowany i ograniczony. Czas
ten możemy jednak (nawet na obecnym poziomie
nauki i techniki) wydłużać w nieskończoność - co
wyjaśnia totaliztyczna strona
immortality_pl.htm - o dostępie ludzi do nieśmiertelności i do życia bez końca.
Motto:
"Absolutnie wszystko w całym wszechświecie jest tylko jedną z wielu
odmiennych manifestacji inteligentnej przeciw-materii oraz naturalnych
programów które rezydują w tej przeciw-materii i które sterują jej zachowaniami"
- znaczy, tak jak w Liście do Hebrajczyków 11:3 wyjaśnia to Biblia,
"to co widzimy powstało z tego co niewidzialne".
Aby dokonać stworzenia świata i człowieka,
Bóg zrealizował 6-fazowy proces tworzenia
jaki skrótowo opisany jest w Biblii (patrz tam
"Księga Rodzaju", 1:1-31). Niestety, bibilijny
opis tego tworzenia używa bardzo archaicznego
języka, a ponadto jest ogromnie skrócony.
Przykładowo, w czasach kiedy go spisywano
przez słowo "ziemia" rozumiano zarówno
"pierwiastki chemiczne", jak i "gleba".
Z kolei pod słowem "woda" rozumiano
wówczas zarówno ów niezwykły płyn z
przeciw-świata, który przez
teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
nazywany jest "przeciw-materią", jak
i faktyczną wodę ze świata fizycznego.
W owym opisie bibilijnym te same słowa
używane są więc w różnych miejscach w
takich drastycznie odmiennych znaczeniach.
Dlatego aby naprawdę rozumieć jak dokonane
zostało stworzenie świata fizycznego
oraz człowieka przez Boga, konieczne jest
przetłumaczenie tamtego opisu bibilijnego
na naszą dzisiejszą terminologię naukową.
Przetłumaczenie owo dokonane jest właśnie
na w/w stronie o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(patrz tam "część #I"). Ponieważ jednak
czytelnik może nie mieć dostępu do owej
odrębnej strony, poniżej podsumowane
zostaną najważniejsze z zawartych tam
stwierdzeń. Oto więc poszczególne
stadia owego sześciostopniowego procesu
tworzenia świata fizycznego oraz ewolucji
człowieka, jeśli stadia te opisane są
z użyciem dzisiejszej terminologii naukowej:
(1)
Stworzenie ziemi i światła. Pierwsza faza
tworzenia naszego świata fizycznego spełniającego
wymagania i warunki opisane w poprzednim punkcie
#B4, wymagała opracowania naturalnych programów
które transformowały płynną przeciw-materię
z przeciw-świata w stałą materię z naszego
świata. Przeciw-materia jest inteligentnym
płynem wieczystym, który istnieje nieskończenie
długo i który bez przerwy znajduje się w
stanie wieczystego ruchu.
Konieczne więc było takie przetransformowanie
owej przeciw-materii, aby zaczęła ona wykazywać
atrybuty jakie są dokładnie odwrotne do
naturalnych atrybutów owego niezwykłego płynu.
Dlatego owe naturalne programy które Bóg wówczas
opracowywał musiały powodować takie zachowania
przeciw-materii, aby jej cechy uległy odwróceniu
na dokładnie przeciwstawne do siebie. Efekt
odwrócenia cech owej przeciw-materii Bóg
uzyskał poprzez takie jej przeprogramowanie
aby uformowała ona dwa przeciwstawne rodzaje
semi-trwałych wirów. Owe wiry opisane
są pod nazami "wiru niżowego" oraz wiru wyżowego
na stronach internetowych o
huraganach i o
tornadach,
a także w podrozdziale H4.2 z tomu 4 monografii
[1/4].
Dzięki temu przeprogramowaniu, nieustannie
poruszająca się przeciw-materia uformowała
semi-trwałe obiekty w formie wirów. Z kolei
z owych wirów kontrolowanych przez takie naturalne
programy, płynna przeciw-materia która realizowała
zawarte w tych programach rozkazy uformowała
semi-trwałe "obiekty" reprezentujące cząsteczki
elementarne. Z kolei z owych cząsteczek elementarnych
uformowane zostały wszelkie pierwiastki
chemiczne (czyli, jak w dawnej terminologii
je nazywano, obiekty reprezentujące "ziemię"),
a także softwarowe "obiekty" reprezentujące
wszelkie podstawowe zjawiska fizykalne świata
fizycznego (czyli, głównie najróżniejsze
odmiany promieniowania elektromagnetycznego -
znaczy "światła"). W ten sposób stworzona
została "ziemia" oraz "światło". Owe
"obiekty" to po prostu naturalne programy
oraz odpowiednie konfiguracje wirów
płynnej przeciw-materii która realizuje
treść tych programów. Ich opis przytoczony
jest m.in. w punkcie #G4 strony internetowej o teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
a także na odrębnej stronie o
wehikułach czasu,
gdzie są one objaśniane jako podstawowe składowe
tzw. "przestrzeni czasowej". Generalnie owe "obiekty"
daje się porównać do obiektów z dzisiejszego OOP
(tj. Obiektowo Orientowanego Programowania), np.
do obiektu jakiegoś "guzika" jaki pokazuje się na
ekranie naszego komputera. "Obiekty" te bowiem
są bardzo podobnie do owych obrazów komputerowych
(np. obrazu "guzika"). Przykładowo, na ekranie
komputera taki "guzik" wyglada na twór solidny,
na którym daje się realizować najróżniejsze
manipulacje, np. daje się go przenosić w inne
miejsca ekranu, zmieniać jego kolor, zmniejszać
go lub zwiększać, itp. Jednak w rzeczywistości
jest on programem, oraz obrazem formowanym
przez ten program za pomocą komputerowego
hardware. Podobnie owe materialne "obiekty"
formowane z naturalnych programów zawartych
w przeciw-materii, oraz z obrazu formowanego
przez hardware owej przeciw-materii, też wyglądają
solidnie, poddaja się manipulacji i przemieszczaniu, itp.
(2)
Stworzenie sklepienia oddzielającego płyny (wody).
Po stworzeniu semi-trwałej materii z odpowiednio
zaprogramowanych
wirów płynnej przeciw-materii,
oraz po stworzeniu podstawowych zjawisk
fizycznych,
Bóg oddzielił ową materię i zjawiska fizyczne od
przeciw-materii i od przeciw-świata. W tym celu
umieścił je obie w dwóch zupełnie odrębnych światach.
W ten sposób Bóg stworzył wówczas cały "świat
fizyczny" - który religia chrześcijańska nazywa
Synem Bożym.
(Jest to bardzo trafna nazwa, zważywszy że przeciw-świat
nazywa ona "Bogiem Ojcem", zaś ów program tzw.
"wszechświatowego intelektu" jaki powstał w wyniku
naturalnej ewolucji w obrębie tzw. "świata wirtualnego"
nazywa ona "Duchem Świętym". Ów świat wirtualny
to po prostu "programowa pamięć" przeciw-materii.)
Następnie Bóg stworzył nieprzenikalną barierę
jaka
oddziela ów świat fizyczny od przeciw-świata. Przez
barierę ową nie jest w stanie się przedostać niemal nic
poza właśnie naturalnymi programami rezydującymi w
przeciw-materii. Aczkolwiek w podanym tu opisie owa
druga faza tworzenia świata fizycznego może wydawać
się prosta i łatwa, faktycznie wymagała ona dokonania
całkowitego przekonfigurowania przeciw-świata. Wszakże
każdy obiekt ze świata fizycznego otrzymał wówczas swój
duplikat w przeciw-świecie. Ponadto podtrzymywanie istnienia
owej nieprzenikalnej bariery pomiędzy obu światami, a także
softwarowa komunikacja poprzez ową barierę, wymagały
przygotowania ogromnej ilości niewypowiedzianie
złozonego oprogramowania które utrzymuje ścisłe
współdziałanie i współzależność obu światów,
jednocześnie zaś fizycznie oddziela je od siebie.
(3)
Wyklarowanie się lądów i mórz oraz ewolucja roślin.
Po softwarowym wydzieleniu i wyodrębnieniu świata
fizycznego Bóg zaczął softwarowo definiować poszczególne
prawa fizyczne panujące w owym świecie fizycznym.
Prawa te stopniowo pozwoliły mu z czasem posegregować
materię na odmienne kosystencje materii gazowej,
ciekłej, oraz stałej, pooddzielać owe rodzaje materii
od siebie, a także zacząć eksperymentować z tworzeniem
pierwszych organizmów żywych - które z natury
rzeczy musiały należeć do rodzaju roślin.
(4)
Powołanie ciał niebieskich. Po opracowaniu i wytestowaniu
działania ustanowionych przez siebie praw fizycznych
panujących w naszym świecie, Bóg zdecydował się
poszerzyć wypracowany wówczas (niewielki) prototyp
świata fizycznego. Poszerzenie to polegało na
stworzeniu całego dzisiejszego świata fizycznego
oraz całej "przestrzni czasowej". W ten sposób
uformowana został przestrzeń całego wszechświata,
obejmująca wszystkie gwiazdy, galaktyki, planety, itp.
(5)
Stworzenie i ewolucja żyjątek wodnych.
Po wypracowania podstawowych zasad działania
i rozwoju roślin, Bóg zaczął stopniowo wprowadzać
i ewoluować najróżniejsze odmiany zwierząt.
Na początku czynił to głównie w wodach oceanów.
(6)
Stworzenie i ewolucja zwierząt lądowych oraz
stopniowe stworzenie człowieka. Po dopracowaniu
wszelkich szczegółów kodów genetycznych i zasad
ewolucji, Bóg w końcu mógł sobie pozwolić na
stopniowe wypracowanie coraz doskonalszych
zwierząt lądowych, w ostatniej zaś kolejności - na
wyewolucjonowanie człowieka. Jak dokonał on
owej ewolucji człowieka, wyjaśnione to zostało
dokładniej w dalszej części niniejszej strony o
ewolucji człowieka.
Warto przy tym odnotować, że w człowieku jakiego
stworzył
Bóg
zakumulował on esencję wszelkich doświadczeń
z procesu swojej własnej ewolucji. Przykładowo,
zaraz po urodzeniu dziecko ludzkie jest jak
samoprogramująca się, inteligentna przeciw-materia
w czasach zanim jeszcze Bóg sam się w niej
wyewolucjonował. Wszakże dziecko to jest
jak pusty, samoprogramujący się komputer.
Tylko późniejsze życie owego dziecka programuje
je w końcową formę dorosłego człowieka. Z kolei
wzajemna sprzeczność pomiędzy nakłanianiem
ludzi przez liczne uczucia do czynienia tego co
potem okaże się dla nich złe, oraz logicznym dawaniem
ludziom znać przez ich pojedynczy organ sumienia
tego co potem okaże się dla nich dobrym, jest wpisanym
w człowieka wyrazem walki dobra i licznych form
zła, jaką to walkę na samym początku swego
istnienia sam Bóg musiał odbywać z innymi
podobnymi do siebie intelektami które wyewolucjonowały
się w przeciw-materii niemal równocześnie z
nim samym. Natomiast zasada że "ontogeneza
jest rakapitulacją filogenezy" (tzn. że "rozwój jednostki
powtarza rozwój całego gatunku") - opisana w punkcie
#E2 (2) niniejszej strony internetowej o
ewolucji człowieka,
jest ilustratywnym zademonstrowaniem ludziom
całej historii rozwoju ich gatunku.
(7)
Odpoczynek? Aczkolwiek obecną, siódmą
fazę tworzenia świata fizycznego Biblia nazywa
"odpoczynkiem", faktycznie Bóg cały czas
udoskonala swoje dzieło. Jest to możliwe,
ponieważ oprogramowanie tzw. "przestrzeni
czasowej" (opisywanej m.in. w punkcie #G4 strony internetowej o teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji)
zostało przez niego tak przezornie przygotowane, że pozwala ono wprowadzać
nieustanne udoskonalenia do wszystkiego
co tylko Bóg zechce poprawić. Z kolei
po wprowadzenu jakiegoś udoskonalenia
natychmiast jego moc obejmuje całą
"przestrzeń czasową". Na podstawie
obserwowania tego co dzieje się we
wszechświecie i na Ziemi, wnioskuję
że Bóg obecnie eksperymentuje z
samodoskonalącą się organizacją tzw.
"rojów ludzkich". Taki "rój ludzki" to po
prostu jakaś cywilizacja złożona z ogromnej
liczby niedoskonałych osobników i żyjąca
w separacji od innych podobnych cywilizacji.
"Rój ludzki" różni się od rojów owadzich lub
zwierzęcych - jakich zalety ponad indywidulanymi
osobnikami Bóg już dawno przeeksperymentował.
Mianowicie, NIE ma on "królowej", zaś wszyscy
jego uczestnicy mają mniej więcej jednakowe cechy
i prawa oraz wszyscy dysponują wolną wolą. Obecnym
celem Boga najwyraźniej jest wypracowanie systemu
praw moralnych i społecznych, jakie spowodują że
taki "rój ludzki" jako całość będzie znacznie doskonalszym
tworem od każdego z jego istot składowych.
(Innymi słowy, Bóg stara się tak udoskonalić świat
fizyczny, że te "roje ludzkie" które w nim żyją w zgodzie
z prawami ustanowionymi przez Boga, jako całość
staną się pod każdym względem lepsze od każdej
ze składających się na te roje istot branej oddzielnie.)
Wszakże tylko takim typem eksperymentów daje się
wytłumaczyć niektóre fakty, np. m.in. i fakt że Bóg
stworzył na Ziemi warunki w jakich dobro i moralność
muszą się mozolnie przebijać przez zapory stawiane
im na drodze przez
krzewicieli zła,
albo też fakt że w ostatnich czasach zarysowuje się
wyraźnie widoczny spadek inteligencji i poziomu
doskonałości zarówno u ludzi jak i u ludzkich
krewniaków z kosmosu.
(Przykładowo, dzisiejsze pokolenie jest średnio
znacznie mniej inteligentne i zdecydowanie mniej
doskonałe niż było średnio pokolenie żyjące
tylko jakieś 50 lat temu.)
Nie wspomne już tutaj, że powyższy obecny cel Boga
jak zwykle stoi w jawnej sprzeczności z wierzeniami
ziemskich naukowców, którzy twierdzą że "całość jest
zawsze tylko tak dobra jak jej najsłabsza część". Niestety,
jak zawsze, ortodoksyjni naukowcy którzy upowszechniają
to stwierdzenie nie biorą pod uwagę doświadczenia Boga
w czynieniu niemożliwego osiągalnym.
* * *
W tym miejscu warto z naciskiem podkreślić,
jak nieporównanie bardziej realistyczny jest
powyżej "religijny" opis stworzenia "świata
fizycznego" i człowieka przez Boga, od
całkowicie absurdalnego opisu powstania
wszechświata który upowszechniany jest
przez dzisiejszą ateistyczną naukę ziemską.
Wszakże np. Biblia stwierdza w Liście do
Hebrajczyków, 11:3: "... słowem Boga światy
zostały tak stworzone, iż to, co widzimy,
powstało nie z rzeczy widzialnych." Znaczy
Biblia stwierdza, że widzialny "świat fizyczny"
został stworzony z niewidzialnego "płynnego
komputera" czyli z "przeciw-materii" dzięki
użyciu "programu" czyli "informacji" albo
"słowa" - po więcej szczegółów patrz punkt
#C12 na stronie
biblia.htm - o biblii autoryzowanej przez Boga.
Tymczasem dzisiejsza oficjalna nauka ziemska
usiłuje nam wmówić, że wszechświat powstał z
"niczego". Jeśli bowiem się przeanalizuje obecne
naukowe wyjaśnienie powstania wszechświata,
wówczas się odkrywa, że miał on jakoby powstać
w wyniku "wielkiego wybuchu" przed którym NIC
nie istniało, a więc NIE ISTNIAŁA ani materia,
ani czas, ani przestrzeń. Po zaś tymże "wielkim
wybuchu", z owego "niczego" nagle powstał cały
wszechświat. Aby powyższe absurdalne twierdzenie
nauki uczynić jeszcze bardziej absurdalnym,
owa oficjalna nauka zapomina przy tym, że w
wielu innych miejscach ona sama wmawia
równocześnie ludziom że z "niczego"
nigdy NIE może powstać "coś".
Człowieka Bóg stworzył w ostatniej
(szóstej) fazie tworzenia świata
fizycznego. Wszakże aby go stworzyć,
najpierw Bóg musiał zgromadzić
odpowiedni zasób doświadczeń,
czyli wykonać nieskończoną liczbę
eksperymentów empirycznych.
Jak każdy fakt na temat ludzkiej przeszłości,
także miejsce owego stworzenia człowieka
przez Boga ma dwie lokalizacje, tj. (1)
prawdziwą i (2) zasymulowaną. Prawdziwym
miejscem stworzenia człowieka przez Boga
była nasza Ziemia. Jednak dla tych samych
powodów które omawia punkt #A2 z początka
tej strony, od jakiegoś już czasu symulowana
jest przez Boga sytuacja (opisana w "części #J"
tej strony), że jakoby akt stworzenia czy "ewolucji"
człowieka miał zajść na nieistniejącej
już obecnie planecie zwanej "Terra",
zlokalizowanej w układzie Wega
z gwiazdozbioru "Lutni".
(Opis tej planety przytoczony
jest w polskojęzycznym traktacie
[3b] -
patrz tam {5500}, a także podsumowany
w podrozdziale V3 z tomu 16 monografii
[1/4].)
Potem Bóg jakoby miał zniszczyć ową
planetę Terra aby nie odbierać ludziom
wolnej woli i pozwalać im dowolnie
spekulować o swoim pochodzeniu.
Zniszczenia owej planety "Terra" Bóg
jakoby dokonał już po tym jak ludzkość
zdołała się rozprzestrzenić po
wszechświecie, przenosząc ze
sobą na inne planety również i
wszelkie rośliny oraz zwierzęta
jakie Bóg wcześniej stworzył
na Terra. Zgodnie z twierdzeniami
tzw. "UFOnautów", wszystkie istoty
rozumne obecnego wszechświata
(tj. wszyscy UFOnauci) mają jakoby
dzisiaj być potomkami tamtych
pierwszych ludzi którzy najpierw
mieli się pojawić na planecie Terra.
Podobnie jak w procesie tworzenia
każdego innego żywego stworzenia,
również i podczas tworzenia człowieka
Bóg korzystał z doświadczeń które
zgromadził już uprzednio w empiryczny
sposób. Doświadczenia owe miał on zapisane
w formie tzw. "kodu genetycznego" - czyli
rodzaju "programu życia i losu" napisanego
w specjalnym "języku programowania",
którym Bóg wyraża pełny opis przebiegu
życia danej istoty - po szczegóły patrz
punkt #I1 tej strony. Jak to zostanie
wyjaśnione w dalszej części niniejszej
strony, stworzenia człowieka Bóg dokonał
poprzez nieznaczne udoskonalenie kodu
genetycznego podbranego z istniejącego
przed człowiekiem stworzenia
wodno-lądowego - które z legend znamy
pod nazwą "syrena". Niestety,
stworzenie to całkowicie wyginęło na
Ziemi spory już czas temu. Ponieważ
jednak owa "syrena" sama była udoskonaloną
wersją wielorybów i delfinów, po jej
wyginięciu na Ziemi wieloryby i delfiny
pozostały obecnie najbliższymi ciągle
żyjącymi zwierzęcymi krewniakami człowieka.
Warto tutaj też odnotować, że proces tworzenia
ludzi wcale się nie zakończył na owej fazie nr 6
opisanej w Biblii, a trwa do dzisiaj. W chwili
obecnej Bóg realizuje fazę 7 która wprawdzie
wzmiankowana jest w Biblii, jednak do której
zwykle ludzie referują jako do "odpoczynku".
Tymczasem obecna 7-ma faza tworzenia
człowieka faktycznie jest eksperymentowaniem
nad "ludzkimi rojami". (Owe "ludzkie roje"
to rodzaje ogromnych organizmów zbiorowych,
które w przeciwieństwie do rojów owadzich czy
stad zwierzęcych, złożone są z jednostek
posiadających tzw. "wolną wolę" oraz zdolność
do logicznego myślenia.) Celem tego eksperymentowania
jest stworzenie takich warunków w których owe
"ludzkie roje" żyją i się rozwijają, aby roje takie jako
całość wykazywały znacznie lepsze jakości niż
jakości każdego z indywidualnych członków owych
rojów. Warto tutaj też odnotować, że z chwilą kiedy
obecna 7-ma faza tworzenia człowieka zakończy
się sukcesem, Bóg przystąpi do realizowania
8-mej fazy, którą będzie przetransformowanie
najlepszych ludzkich rojów do roli bogów jakim
dozwolone zostanie tworzenie ich własnych światów.
(W owej 8-mej fazie, "ludzkie roje" które nie spełnią
postawionych im wymagań jakościowych będą
przeznaczone "na odstrzał". Przestaną one bowiem
być wówczas już potrzebne.) Więcej na ten temat
wyjaśnione zostało w punkcie #I4 odrębnej strony
internetowej o
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Wiedząc jak i z czego zostaliśmy stworzeni,
jesteśmy teraz w stanie zdefiniować kim,
lub czym, my ludzie właściwie jesteśmy.
Oto więc definicja nas, ludzi, sformłowana
w świetle Konceptu Dipolarnej Grawitacji:
"człowiek jest to piramida naturalnych
programów rezydujących w przeciw-materii
i formujących z owej przeciw-materii hierarchia
struktur i manifestacji jakie my odbieramy
jako naszą świadomość, naszą historię,
nasze ciało, oraz nasze doznania".
Wyjaśniając to odmiennymi słowami, my
ludzie, faktycznie to w ponad 99% jesteśmy
rodzajem naturalnych programów jakby
komputerowych, czyli informacji. W mniej
zaś niż 1% jesteśmy wiecznie ruchliwą i
wiecznie istniejącą inteligentną przeciw-materią
którą te naturalne programy ustawiają w
formę najróżniejszych struktur fizykalnych,
poczynając od miniaturowych wirów toroidalnych
opisanych w podrozdziale H4.2 z [1/5] lub
w punkcie #3 strony o
huraganach
- których aż
kilka musi składać się razem aby utworzyć
pojedynczą cząsteczkę elementarną, poprzez
owe cząsteczki elementarne, atomy, molekuły,
tkanki, itp., a kończąc na całym naszym ciele
fizycznym i jego zmysłach. Ilustratywnie
możemy opisać samych siebie jako rodzaj
komputera który uformowany został ze szczególnie
posłusznego inteligentnego płynu, a stąd
który przyjmuje dowolny kształt, dowolny kolor,
oraz dowolne działanie, jakie tylko nakażą
mu zawarte w jego wnętrzu programy.
Powyższe wyjaśnienie uświadamia nam, że my
ludzie faktycznie stanowimy kompozyt złożony z
aż trzech zupełnie odmiennych składowych.
Pierwszą z tych składowych jest nasze
ciało fizyczne. Z uwagi na duże podobieństwo
naszej budowy i działania do budowy i działania
dzisiejszego komputera,
Koncept Dipolarnej Grawitacji
porównuje nasze ciało fizyczne do obrazu jaki
formowany jest na ekranie dzisiejszych komputerów -
a jaki może być odbierany przez nasze zmysły
fizyczne. Faktycznie też podobnie jak owe obrazy
na ekranach dzisiejszych komputerów, nasze
ciało fizyczne jako takie fizycznie wcale nie istnieje -
jest ono jedynie iluzją uformowaną softwarowo
i przesyłaną nam za pośrednictwem naszych
softwarowych zmysłów. Drugą naszą składową
jest nasze przeciw-ciało uformowane
z wiecznie istniejącego i wiecznie ruchliwego
płynu zwanego "przeciw-materią".
To przeciw-ciało faktycznie istnieje. Stanowi
ono jednak mniej niż 1% tego czym my jesteśmy.
Jego głownym zadaniem jest działanie jako
pamięć komputerowa przechowująca programy
naszej duszy. W końcu najważniejszą naszą
składową, jest główny naturalny program stojący
na samym wierzchołku owej piramidy programów
nazywanych "człowiek". Jest to ten sam program
który religie nazywają duszą. Program ten
zawiera w sobie naszą samoświadomość i
naszą pamięć. Więcej na temat programu "duszy"
wyjaśnione zostało w podrozdziale I5.2 z tomu 5 monografii
[1/5].
Wszystko co faktycznie istnieje daje się udowodnić.
Dlatego my ludzie jesteśmy też w stanie udowodnić
że posiadamy owe trzy składowe opisane powyżej,
tj. że posiadamy: (1) ciało fizyczne, (2) przeciw-ciało,
oraz (3) duszę. Dowodów na posiadanie ciała
fizycznego nie trzeba przedstawiać - wystarczy
bowiem że każdy sam siebie "uszczypnie" aby
wiedzieć że zmysły potwierdzają jego softwarowe
istnienie. Fakt jednak że istnieje też i przeciw-ciało
trzeba już udowodnić formalnie. Odpowiedni dowód
formalny zawarty jest w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4
monografii
[1/5],
a także w punkcie #D3 strony internetowej o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
W końcu formalny dowód naukowy na istnienie nieśmiertelnej
duszy ludzkiej został zaprezentowany w punkcie #C1.1 odrębnej strony o nirwanie,
a także w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5 monografii
[1/5].
Powyższe opisy i wyjaśnienia dokonane jednak
z innego punktu widzenia przytoczone są także w
w punkcie #C1 strony internetowej o nirwanie.
#B8.
Formalny dowód naukowy potwierdzający że to
"Bóg stworzył pierwszą parę ludzi, tj. pierwszą
kobietę i pierwszego mężczyznę" - sformułowany
zgodnie z zasadami logiki matematycznej:
Motto:
"Odróżnianie krytykanckiego opluwania od konstruktywnego krytycyzmu jest łatwe: to co zarzucają
krytykancji można też zarzucać każdej innej osobie i dowolnemu innemu tematowi; natomiast to
co wypunktowuje konstruktywna krytyka odnosi się wyłącznie do sprawy której krytyka ta dotyczy."
Formalne dowody naukowe są to struktury
logiczne opracowane zgodnie z systemem
bardzo ścisłych reguł logicznych, które
dowodzą prawdy określonych tez (teoremów).
Dowody zamieniają przypuszczenia w pewność.
W sensie swojego charakteru dowody
odpowiadają wzorom fizycznym, tyle że zamiast
być formułowane i przekształcane we formie
symboli matematycznych, dowody te operują
słownymi twierdzeniami. Opracowanie dowodów
formalnych jest ogromnie trudne i ryzykowne.
Oprócz bowiem spełniania rygorów logicznych
oraz wymagań dowodzeniowych, przenoszą
one wszakże w sobie również i autorytet
formującego. Jeśli więc zawierają błąd i ktoś
je obali, wówczas obala też i ów autorytet
dowodzącego. Dlatego dziś dowody takie są
opracowywane już tylko w niektórych obszarach
wiedzy ludzkiej, takich jak matematyka czy fizyka -
gdzie od dawna istnieje duża pula podstawowych
dowodów na których dalsze z nich mogą się
opierać. Istnieją jednak obszary ludzkiej wiedzy,
np. biologia, astronomia, czy religia, które
dotychczas nie posiadały żadnych dowodów
formalnych. Nie istnieje tam więc owa pula
podstawowych pewników, na których dalsze dowody
mogłyby się opierać. Dlatego owe obszary wiedzy
faktycznie są zlepkami przypuszczeń i
spekulacji, a nie rzetelnymi dziedzinami
nauki. Nic w nich nie wiadomo z całą
pewnością. Oficjalnie upowszechniane też w nich
są najróżniejsze dziwaczne, błędne, oraz
oderwane od życia spekulacje w rodzaju
rzekomej "teorii" przypadkowej ewolucji,
"teorii" pulsującego wszechświata i uciekających
galaktyk, czy dzikich stwierdzeń zwolenników ateizmu.
Wszakże to co w owych obszarach się twierdzi
zgodnie z lokalną tradycją nie wymaga już dowiedzenia.
Formułowanie dowodów w owych obszarach
jest szczególnie trudne. Ci bowiem co do obszarów
tych są przyciągani, faktycznie uwielbiają chaos i
dzikie spekulacje, a stąd nie lubią sytuacji kiedy
ktoś stara się tam wprowadzić jakikolwiek porządek
i odpowiedzialność za słowa. Dowód który poniżej
zaprezentuję należy właśnie do owych obszarów.
W 2007 roku, w trakcie mojej
profesury na Uniwersytecie Ajou w Korei Południowej,
przypadł mi wyjątkowy zaszczyt, a jednocześnie
i odpowiedzialność, wypracowania oraz
opublikowania i rozpopularyzowania aż kilku
formalnych dowodów naukowych, z których
każdy jest ogromnie ważny zarówno indywidualnie
dla każdego z nas, jak i zbiorowo dla całej naszej
cywilizacji. Pełny wykaz wszystkich owych
formalnych dowodów naukowych opublikowałem
w punkcie #G3 totaliztycznej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Jednym z nich jest zaprezentowany poniżej
(3) formalny dowód naukowy na stworzenie
przez Boga dwóch pierwszych ludzi, tj. pierwszego
mężczyzny i pierwszej kobiety (plus dowód na
równoczesne stworzenie także owych przemilczanych
przez "ewolucjonistów" bilionów korzystnych bakterii,
żyjących w jelitach wszystkich ludzi i absolutnie
niezbędnych do wspomagania życia, zdrowia, oraz
poprawnego działania ludzkich ciał - tak jak wyjaśniam
to m.in. w punkcie #I3 swej strony o nazwie
woda.htm).
W lipcu 2020 roku opisywany tu dowód na stworzenie
przez Boga pierwszych dwoje ludzi, tj. pierwszego
mężczyzny i pierwszej kobiety, uzupełniłem też o swe
odkrycie istnienia i wyglądu męskiej i żeńskiej wersji
tzw. "Drobiny Boga" - które potwierdzają sobą prawdę
wersetu 1:27 z bibilijnej "Księgi Rodzaju" stwierdzającego -
cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia":
"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz
Boży go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę",
a które to "Drobiny Boga" opisałem szerzej w puktach
#K1 i #K2 swej strony internetowej o nazwiegod_istnieje.htm.
Mój formalny dowód naukowy na stworzenie przez
Boga dwóch pierwszych ludzi jest składową aż kilku
dalszych podobnych do siebie dowodów formalnych.
Dowody te obejmują, m.in.:
(1)
Formalny dowód na istnienie
tzw. "przeciw-świata" (tj. innego świata
zamieszkałego przez Boga i przez nasze
dusze) - który to dowód zaprezentowany
został w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5]
a także w punkcie #D3 strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
(2)
Formalny dowód na istnienie Boga –
zaprezentowany w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5
monografii [1/5]
a także w punkcie #B3 strony internetowej
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu
i w punkcie #G2 w/w strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
(3)
Niniejszy dowód formalny, że
pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta
zostali stworzeni przez Boga – zaprezentowany
poniżej a także w podrozdziale I1.4.2 z tomu 5
monografii [1/5].
(4)
Formalny dowód naukowy, że "ludzkość żyje
w świecie stworzonym i inteligentnie rządznym
przez wszechmogącego Boga" - zaprezentowany
w punkcie #B3 strony internetowej o nazwie
changelings_pl.htm;
(5)
Formalny dowód naukowy, że "ludzie posiadają
nieśmiertelną duszę" – zaprezentowany w
podrozdziale I5.2.1 z tomu 5
monografii [1/5],
a także w punkcie #C1.1 strony internetowej o
nirwanie
oraz w punkcie #G2 strony o nazwie
soul_proof_pl.htm.
(6)
Formalny dowód naukowy, że "Biblia autoryzowana
była przez samego Boga" (chociaż Bóg zainspirował
jej napisanie rękami natchnionych przez siebie ludzi) -
zaprezentowany w podrozdziale M7.1 z tomu 11
monografii [1/5],
a także w punkcie #B1 strony internetowej
biblia.htm;
(7)
Formalny dowód naukowy, że "DNA są najprostszymi
formami naturalnych komputerów sterujących drogą
przez czas komórek w których DNA te rezydują, zaś
owego sterowania drogą komórek przez czas dokonują
one poprzez sekwencyjne uruchamianie zawartych
w sobie softwarowych 'programów życia i losu' " -
patrz punkt #D7 niniejszej strony
"immortality_pl.htm"
lub podrozdział M1.6 z tomu 11
"monografii [1/5]".
(8)
Formalny dowód naukowy, że "UFO istnieją
obiektywnie i są one już zrealizowanymi
magnokraftami" -
który to dowód formalny historycznie był pierwszym dowodem
formalnym jaki ja opracowałem i opublikowałem dla obszaru
wiedzy celowo ignorowanej przez starą oficjalną "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" - po szczegóły patrz punkt #G3 strony o nazwie
"god_proof_pl.htm".
Ów dowód na obiektywne istnienie UFO zaprezentowany został na stronie o nazwie
"ufo_proof_pl.htm"
a także w podrozdziałach P2 do P2.17 z tomu 14 mojej najnowszej
monografii [1/5].
W niniejszym punkcie jaki teraz nastąpi
zaprezentuję w pełnym brzmieniu ów
dowód formalny na stworzenie pierwszej
pary ludzi przez Boga. Zanim jednak tego
dokonam, jeszcze kilka dalszych słów tego
wstępu.
Formalny dowód na stworzenie przez Boga
pierwszej kobiety i pierwszego mężczyzny
opracowany został w początkowych dniach
października 2007 roku, kiedy to byłem w
trakcie mojej profesury na Uniwersytecie
w Korei Południowej. Dowód ten
przeprowadzony został metodami logiki
matematycznej. Bazuje on na dobrze
wszystkim znanym fakcie, że aby dany
gatunek stworzeń mógł się dalej sam
rozmnażać, stworzonych musiało być
jednocześnie co najmniej dwóch jego
reprezentantów, tj. – w przypadku ludzi
co najmniej jedna kobieta i jeden mężczyzna.
(W przypadku zaś innych stworzeń, jedna
samica i jeden samczyk - np. jedna krowa
i jeden byk, jedna kura i jeden kogut, jedna
świnia i jeden wieprz, itd., itp.) Fakt tego
jednoczesnego stworzenia przez Boga aż
dwóch istot każdego gatunku jest na tyle
ważny, że aż specjalnie potwierdzany jest
w Biblii - np. patrz Księga Rodzaju, 1:27
"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę."
Tymczasem tzw. "naturalna” (tj. całkowicie
przypadkowa) ewolucja, którą propaguje
dzisiejsza nauka dla wyjaśnienia pochodzenia
człowieka, jest jedynie w stanie spowodować
skokowe pojawienie się tylko jednego osobnika
z nowego gatunku, a nie dwóch. W przypadku
ludzi, owa "naturalna-przypadkowa ewolucja"
mogłaby więc spowodować pojawienie się
albo tylko jednego mężczyzny, albo tylko
jednej kobiety, a nie obu naraz. (Prawdopodobieństwo
pojawienia się ich obu jednocześnie i naraz,
w połączeniu z obserwowaną obecnie
szybkością zmian ewolucyjnych w naturze -
która to szybkość jest nieodróżnialna od zera,
jest tak niskie że wyklucza ono takie pojawienie
się w czasokresie istnienia obecnego
wszechświata.) Z kolei tylko jeden osobnik
nie byłby wcale w stanie dalej już sam się
rozmnażać. Taka "naturalna ewolucja" w
żadnym więc przypadku nie byłaby w stanie
dać początku nowemu gatunkowi istot.
Oto więc ów formalny dowód na stworzenie
pierwszego mężczyzny i pierwszej kobiety
przez Boga, przeprowadzony z użyciem
metod logiki matematycznej (odnotuj że
dla ścisłości używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy
logiki już nieco mi się pozapominały - w
nawiasach przytaczam jednak odnalezione
w słownikach polskojęzyczne odpowiedniki
tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta zostały stworzone przez Boga".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki)
(1) Tylko teoretycznie rzecz biorąc, każdy nowy
gatunek istot, włączając w to człowieka, mógłby
zostać zapoczątkowany albo poprzez pojawienie
się tylko jednej takiej nowej istoty, albo też poprzez
równoczesne pojawienie się pary nowych istot.
Fakt że praktycznie wszystkie gatunki istot
zamieszkujących Ziemię są w stanie same się
dalej rozmnażać tylko kiedy równocześnie
współistnieje ich para, tj. samiczka i samczyk,
całkowicie eliminuje teoretyczną możliwość,
że najpierw mogła pojawić się tylko jedna taka
nowa istota, zamiast całej ich pary, np. tylko
jeden człowiek zamiast pary ludzi składającej
się z kobiety i mężczyzny - zdolnych do dalszego
już samodzielnego rozmnażania się.
(2) Równoczesne pojawienie się pary ludzi,
tj. pierwszej kobiety i pierwszego mężczyzny,
mogło albo nastąpić w sposób dyskretny,
tj. owa para nowych istot pojawiła się nagle w
swojej gotowej postaci końcowej jaka znacznie
się różniła od najbliższych jej istot do niej
pokrewnych, albo też w sposob ciągły,
tj. owa para istot wykształtowana została
płynnie i stopniowo w sporym okresie czasu,
z innych istot jej pokrewnych. Fakt że naukowcy
ani nie są w stanie znaleźć jakichkolwiek
dowodów istnienia form pośrednich pomiędzy
człowiekiem a istotami które mogły być
najbliższymi krewniakami człowieka, ani też
że w dzisiejszych czasach nauka nie potrafiła
znaleźć ani jednego przykładu pełnego cyklu
takiego płynnego transformowania się jednego
gatunku istot w inny gatunek istot, eliminuje
zupełnie możliwość ciągłego wyewolucjonowania
się człowieka i dowodzi jednoznacznie że
pierwsza para ludzi pojawiła się na Ziemi
w "sposób dyskretny" – tj. nagle i bez żadnych
form pośrednich.
(3) Pierwsza para ludzi, tj. pierwsza kobieta i
pierwszy mężczyzna, albo wyewolucjonowali
się przypadkowo ("naturalnie"), albo też para
ta została stworzona przez Boga. Fakt że
pierwsza para ludzi pojawiła się w sposób
dyskretny (nagły) eliminuje zupełnie możliwość
że pierwsi ludzie powstali w wyniku przypadkowej
("naturalnej") ewolucji.
(Wyjaśnienie uzupełniające ten 3-ci "set of
premises" (ciąg przesłanek): gdyby pojawienie
się pierwszej pary ludzi, tj. pierwszego mężczyzny
i pierwszej kobiety, a także pojawienie się
pierwszej pary jakichkolwiek innych istot żyjących,
nastąpiło w wyniku "naturalnej" (przypadkowej)
ewolucji, wówczas wykazywałoby ono obecność
całego szeregu cech, których pomimo intensywnych
poszukiwań nauka ziemska nie może odnaleźć.
Przykładowo, (a) pozostawiłoby ono ślady w postaci
całego ciągu form pośrednich pomiędzy gatunkiem
wyjściowym a gatunkiem końcowym – a śladów
tych całkowicie jest brak i to nie tylko dla istot
ludzkich ale także dla wszystkich innych żyjątek.
(b) Podobne naturalne procesy musiałyby
też zachodzić w sposób ciągły i obecnie – naukowcy
byliby więc w stanie znaleźć wiele innych przykładów
kiedy w dzisiejszych czasach następuje taka ewolucja
jednego gatunku w inny gatunek - i potrafiliby owe
przykłady udokumentować w pełnym ich cyklu
przemian. Nauka jednak nie jest w stanie wskazać
ani jednego przykładu takiego pełnego cyklu przemiany
jednego gatunku w inny gatunek istot. Dodatkowo (c)
taka płynna ewolucja musiałaby posiadać jakiś
efektywny mechanizm napędowy. Poza jednak
luźnymi spekulacjami nie podbudowanymi żadnym
materiałem dowodowym, nauka ziemska nie potrafi
udowodnić istnienia takiego efektywnego mechanizmu
napędzającego przypadkową ewolucję, ani wskazać
przykładu (i dowodu) jego faktycznego działania
w naturze.)
Proof (dowód):
(1) Pierwsze ustalenie wyjściowe przetransformujemy
za pomocą metody zwanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
w której assertion (twierdzenie) "p" jest " każdy
nowy gatunek istot, włączając w to człowieka,
mógłby zostać zapoczątkowany poprzez pojawienie
się tylko jednej takiej nowej istoty", podczas gdy
assertion "q" jest "każdy nowy gatunek istot,
włączając w to człowieka, mógłby zostać
zapoczątkowany poprzez pojawienie się pary
nowych istot", z kolei assertion "!p" jest "fakt
że praktycznie wszystkie gatunki istot zamieszkujących
Ziemię są w stanie same się dalej rozmnażać
tylko kiedy równocześnie współistnieje ich para,
tj. samiczka i samczyk, całkowicie eliminuje
możliwość, że najpierw mogła pojawić się
tylko jedna nowa istota ludzka zamiast całej
ich pary". Transformacja owego ustalenia
implies (implikuje) conclusion (wniosek) że
"gatunek ludzki został zapoczątkowany poprzez
jednoczesne pojawienie się pary ludzi składającej
się z kobiety i mężczyzny - zdolnych do dalszego
już samodzielnego rozmnażania się”.
(2) Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z
assertions (twierdzeń) następnej fazy łańcucha
dedukcyjnego i ponownie używając metody
nazywanej "disjunctive syllogism" ktorej tautologiczna
forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q, otrzymujemy
następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że "pierwsza para ludzi
pojawiła się na Ziemi w "sposób dyskretny" – tj.
nagle i bez żadnych form pośrednich."
(3) Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala
na wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku)
także metodą zwaną "disjunctive syllogism" której
tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q.
W formie tej assertion (twierdzenie) "p" jest
"pierwsza para ludzi, tj. pierwsza kobieta i
pierwszy mężczyzna, wyewolucjonowali się
przypadkowo (naturalnie)", zaś assertion
"q" jest "pierwsza para ludzi została stworzona
przez Boga". Ów ostateczny wniosek stwierdza
"pierwsza para ludzi, tj. pierwsza kobieta i
pierwszy mężczyzna, została stworzona przez Boga".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu,
że " pierwsza para ludzi, tj. pierwsza kobieta i
pierwszy mężczyzna, została stworzona przez Boga".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam w
powyższym dowodzie wyjaśnię, że symbolami
"p", "q", oraz "r" oznaczone są kolejne "assertions"
(twierdzenia) poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast symbolami
"&&", "||", oraz "=>" oznaczone są operatory logiczne
"and" (i), "inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj jeszcze raz podkreślić zasadność
powyższego dowodu. Ponieważ dowód ten opiera
się wyłącznie na formach tautologicznych poszczególnych
metod, jest on ważny dla wszystkich wartości
parametrów używanych w nim zmiennych. Stąd
praktycznie jest on niepodważalny. Gdyby ktoś
chciał go podważyć, musiałby najpierw podważyć
zasadność logiki matematycznej. Owa zaś logika
jest fundamentem całej tej ogromnej liczby dowodów
matematycznych które z dużym sukcesem od wielu
pokoleń używa efektywna i precyzyjna dyscyplina
matematyki. Skoro więc tak silny dowód na stworzenie
przez Boga pierwszej pary ludzi, tj. pierwszej kobiety
i pierwszego mężczyzny (jak również na stworzenie
przez Boga pierwszych par wszystkich innych istot
żyjących), dał się w końcu nam opracować,
wprowadza to dla nas ogromnie istotne implikacje.
Z uwagi na istnienie tego dowodu, a także trzech
innych dowodów wspomnianych na początku tego
punktu, naprawdę koniecznym się staje aby każdy
z nas pilnie i natychmiast zrewidował swój stosunek
do Boga, do innego świata, do moralnego życia, itp.
Wszakże, bez zrewidowania tego naszego stosunku,
wyrządzamy sobie samym największą krzywdę jaką
tylko wyrządzić sobie jesteśmy w stanie.
W tym miejscu chciałbym jeszcze raz podkreślić, że
szczególnie istotnym w powyższym dowodzie jest,
iż jest on składową aż całego szeregu metodycznie
podobnych, chociaż bazujących na zupełnie
odmiennych ustaleniach naukowych, dowodów
formalnych współistniejących w
monografii [1/5]
a streszczonych (i linkowanych) powyżej w tym
punkcie, a także w punkcie #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Te dowody autora faktycznie formułują kamienie
węgielne dla fundamentów nowej dyscypliny
naukowej, mianowicie dla naszej rzetelnej wiedzy
naukowej na temat innego świata, Boga, aktu
stworzenia, duszy, itp. Aby ilustratywnie uświadomić
tutaj czytelnikowi wagę pojawienia się aż kilku
takich dowodów naraz, dobrze byłoby przyrównać
siebie samych do dawnych Maorysów zamieszkujących
Nową Zelandię i nie mających pojęcia że istnieje
takie coś jak zwierzęta domowe, takie jak np.
koń czy krowa. (Przed przybyciem pierwszych
Europejczyków do Nowej Zelandii nie istniały
tam dzisiejsze zwierzęta domowe, a ze zwierząt
Nowa Zelandia zamieszkała była głównie przez
ptaki i przez jaszczurki.) Kiedy więc owi Maorysi
zobaczyli pierwszego konia, zapewne posądzali
że to tylko ich przywidzenie albo wybryk natury.
Kiedy zobaczyli dwa konie, zaczęło ich to
zastanawiać i przekonywać że jakaś nowa
jakość zaczyna właśnie wchodzić do ich życia.
Kiedy zobaczyli trzy konie, mogli być już absolutnie
pewni że konie jednak istnieją i że trzeba zacząć
zwracać na nie uwagę. Kiedy zaś zobaczyli cztery
konie, musieli całkowicie zrewidować swoje
widzenie świata jaki ich otaczał. (Tak nawiasem
mówiąc, to obecnie Maorysi są największymi
wielbicielami koni i nie mogą bez nich się już
obejść.)
Szokujące wyniki daje porównanie dokonane w
świetle powyższego dowodu (a także owych
innych dowodów formalnych tutaj omawianych),
argumentacji tzw. "ewolucjonistów" z tzw.
"kreacjonistami". Ewolucjoniści wytwarzają
w nauce tak głośny halas, jakby wszystkie
dowody były w ich ręku. W wyniku owego
hałasu oraz histerii jaki on wywołał w nauce,
wśród dzisiejszych ziemskich naukowców niemal
nikt już nie ma odwagi się przyznać że jest
"kreacjonistą". Tymczasem jeśli uważnie
przyglądnąć się rzekomym "dowodom" stojącym
za owym hałasem, wówczas się okazuje że jest
to tylko hałas owych przysłowiowych
"pustych dzbanków które zawsze czynią najwięcej
hałasu". Ewolucjoniści
nie mają bowiem ani jednego udokumentowanego
przykładu tzw. "brakującego ogniwa" - czyli formy
przejściowej ewolucji jakiegokolwiek z milionów
gatunków stworzeń zamieszkujących Ziemię.
A chodzi tutaj nie tylko o "brakujące ogniwo"
dla człowieka, ale także o brakujące ogniwo
dla konia, krowy, psa, itp. Wszakże z milionów
stworzeń zamieszkujących Ziemię nauka nie
potrafi wskazać "brakującego ogniwa" dla żadnego z nich.
Znaczy dowody ewolucjonistów są równe zero.
Ewolucjoniści nie mają też nadal udokumentowanego
nawet jednego przypadku dokonania się na
Ziemi pełnego cyklu zamiany jednego gatunku
w inny. Czyli zasada rozwoju nowych gatunków
jaką oni promują, też nie ma żadnego pokrycia
w rzeczywistości. W końcu ewolucjoniści nadal
nie potrafią wskazać mechanizmu napędowego
dla przypadkowej ewolucji. Wprawdzie spekulują
oni o rzekomym
działaniu w naturze zasady
"przeżywania najsilniejszego", jednak ponownie
empiryka eliminuje to przeżywanie jako mechnizm
napędowy dla ewolucji. Wszakże znane są przypadki
kiedy najstarsze zwierzęta przetrwały w niezmienionej
formie aż do dzisiaj. Doskonale znanym przykładem
takiego najstarszego stworzenia istniejącego na Ziemi
do dzisiaj są trylobity które ja sam widziałem
na wląsne oczy sprzedawane obecnie na targach
w Malezji jako tzw. "kraby królewskie". Jakże więc
"przeżywanie najsilniejszego" mogłoby być mechanizmem
napędowym ewolucji, skoro pozwala ono przeżyć
do dzisiaj przy "nowoczesnej konkurencji" nawet
tym najstarszym, a więc również i najprymitywniejszym
organizmom żywym.
Z drugiej zaś strony kreacjoniści mają
po swojej stronie zatrzęsienie dowodów i potwierdzeń.
Przykładowo, teoria naukowa zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
udowodniła że Bog istnieje, oraz wskazała miejsce
(tj. odrębny świat, naukowo nazywany "przeciw-światem")
w którym Bóg rezyduje z dala od naszych drapieżnych
oczu. Kreacjoniści mają więc inteligentnego stwórcę.
Ta sama teoria wskazała mechanizm napędowy
stworzenia (tj. chęć rozwóju i udoskonalania
wszechświata przez inteligentnego Boga). W
końcu owa teoria wskazała też
konkretne przykłady
materiału dowodowego który potwierdza zaistnienie
aktu stworzenia. Czyli liczne akty "stworzenia"
są potwierdzane praktycznie przez wszystko.
Jedynym więc powodem dla którego kreacjonistów
wcale nie słychać w nauce, jest to że są oni
zakrzyczani i sterroryzowani przez owe istoty
zwane "serpentami Pająka" - jakich opis zawarty
został w punkcie #D2.2 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
(Kim naprawdę są owe hałaśliwe istoty blokujące
postęp wiedzy na Ziemi, wyjaśnione to zostało
dokładniej w punkcie #E2 strony internetowej o
pochodzeniu zła na Ziemi.)
Ciekawe, że od czasu kiedy zaczęła wyraźnie
upadać spekulacja o "naturalnej" (przypadkowej)
ewolucji człowieka, owe hałaśliwe istoty które
w punkcie #D2.2 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
nazywane są serpentami Pająka natychmiast
wyszły z kolejnym ateistycznym wytłumaczeniem
dla pochodzenia człowieka. (Najwyraźniej "teoria
naturalnej ewolucji" też wywodzi się od owych
"serpentów". Dlatego po upadku tamtej teorii postulują
one teraz inne wyjaśnienie ateistyczne, też bardzo
podobne do tamtego.) Tym razem owe "serpety"
twierdzą, że człowiek został zaprojektowany przez
nie same. Owo przypisywanie sobie-samym zasług
Boga w tworzeniu człowieka nazywają one "teorią
inteligentnego zaprojektowania" (po angielsku
"intelligent design"). Oczywiście owo twierdzenie
jest jeszcze bardziej niedorzeczne niż ich
uprzednie twierdzenie o "naturalnej" (przypadkowej)
ewolucji. Jeśli bowiem rozpatrzymy choćby tylko
aspekt pracochłonności zaprojektowania i zrealizowania
owych milionów istot zamieszkujących Ziemię,
owa pracochłonność przekracza możliwości
wykonawcze nawet największej cywilizacji.
Każdy więc, kto kiedykolwiek miał coś do
czynienia z projektowaniem i urzeczywistnianiem
czegokolwiek nowego, doskonale wie ile
pracy, wysiłku, przemyśleń, oraz ludzi (tj.
siły roboczej) wymaga dopracowanie
nawet
najmniejszej dupereli, np. zwykłej szczoteczki
do zębów. (A ciągle co jakiś czas się okazuje, że
szczoteczka ta jest nadal niedoskonała i że można
nawet jeszcze bardziej ją udoskonalić.) Dla każdego
więc zorientowanego w owej pracochłonności wszelkiego
tworzenia, twierdzenie że jakaś cywilizacja była w stanie
dopracować idealnie miliony stworzeń zamieszkujących
Ziemię, jest po prostu ignorancką niedorzecznością.
A trzeba pamiętać że każde z owych stworzeń jest
nieporównanie bardziej kompleksowe od owej
szczoteczki do zębów. Każde też jest dopracowane
doskonale do swej roli na Ziemi. Zadanie tworzenia
nowego życia może więc być sprostowane tylko
przez istotę o wydajności i możliwościach Boga.
W żadnym też wypadku nie może ono być zrealizowane
przez leniwych bandytów i rabusiów kosmicznych
uprawiających filozofię
pasożytnictwa,
jakimi są UFOnauci (tj. "serpenty Pająka").
Nie wspomnę tutaj już o fakcie, że jeśli to owe
ateistyczne "serpenty Pająka" zaprojektowały
i urzeczywistniły istoty zamieszkujące Ziemię,
to kto w takim razie zaprojektował i urzeczywistnił
same owe serpenty? Z kolei jeśli zaakceptować
że to Bóg dopracował same owe serpenty oraz
inne stworzenia wszechświata, wówczas wiadomo
iż Bóg wcale nie potrzebował już pomocy owych
bałaganiarskich i złośliwych serpentów w
dopracowaniu do doskonałości także i ludzi
z Ziemi.
W tym miejscu chcałbym ponownie wystosować
apel do innych wykładowców logiki, aby tak jak
to sugeruję z innymi dododami pokrewnymi do
niniejszego, zamiast w swoich wykładach używać
jakichś pozbawionych aktualności i bezsensownych
przykładów, raczej jako przykłady dowodów używać
któregoś z czterach dowodów wskazywanych w niniejszym
punkcie. Wszakże dowody te pobudzą studentów
do myślenia i poszukiwań prawdy, nadadzą więcej
sensu ich życiu, będą zgodne z wskazaniami naszego
własnego sumienia, oraz nienarzucająco dołożą one
nasz własny wkład w walkę o upowszechnianie prawdy.
Niezależnie od wskazanych poprzednio podrozdziałów
monografii [1/5],
a także od niniejszej strony internetowej, dalsze
formalne dowody naukowe podobne do niniejszego
zaprezentowane są także na innych totaliztycznych
stronach internetowych linkowanych powyżej i w w/w
punkcie #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
#B9.
Faktycznie to "naturalnej ewolucji" nigdy nie było -
było jedynie stopniowe "kompletowanie ecosystemu"
przez Boga:
Motto:
"Najstarsze stworzenia są równie doskonałe jak stworzenia
najnowsze - to zaś definitywnie zaprzecza naturalnej ewolucji."
Na odrębnej stronie internetowej o
autoryzowaniu Biblii przez samego Boga,
w punktach #F1 i #F2 wyszczególniona jest
długa lista naukowego materiału dowodowego
na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp.
Przedstawiciele nauk fizycznych i biologicznych
zatajają ów materiał dowodowy przed
społeczeństwem. W ten sposób pozbawiają oni
ludzi możliwości dokonania "poinformowanej
decyzji" w sprawie swego stosunku do Boga.
Jednym z takich starannie zatajanych dowodów
na istnienie Boga wymienionych na tamtej stronie,
jest empirycznie rzucający się w oczy fakt, że
najstarsze stworzenia (zwierzęta) na Ziemi
są równie doskonałe i równie dostosowane
do życia w dzisiejszych warunkach, jak zwierzęta
najnowsze.
Przykładami takich najstarszych stworzeń, których
organizmy są jednak równie doskonałe jak stworzeń
najnowszych, są "trylobity". Trylobity należją bowiem
do najstarszych stworzeń na Ziemi.
Jednak żyją
one do dzisiaj w wodach morskich okolic Malezji.
W Malezji są one zjadane pod nazwą "krabów królewskich".
Na przekór swojego niesłychanego wieku, ich
organizmy są równie doskonałe jak organizmy
istot najnowszych. Podobnie sprawa ma się z
jaszczurkami i krokodylami, a także z rekinami.
Na przekór swojego wieku, ich organizmy też
są równie doskonałe jak organizmy najnowszych
stworzeń.
Zgodnie z modelem ewolucji, zwierzęta najnowsze
powinny być znacznie doskonalsze od zwierząt
najstarszych. Jednak zgodnie z modelem stworzenia
istot przez Boga, wszelkie istoty są tworzone już
w swojej doskonałej postaci. Wszakże ich chronologia
pojawiania się w świecie fizycznym zależy tylko
od roli jaką zgodnie z wolą Boga pełnią one w
całym ecosystemie. Fakt więc że organizmy
najstarszych istot są równie doskonałe jak organizmy
istot najnowszych, dowodzi że faktycznie to
nigdy nie było tego co dotychczasowa nauka
ziemska opisuje pod nazwą "naturalna ewolucja".
Tak więc istniejący materiał dowodowy wykazuje
że "naturalnej ewolucji" w rzeczywistości nigdy nie było.
Faktycznie to co błędne interpretowane jest jako
"naturalna ewolucja" w rzeczywistości jest jedynie
kompletowaniem ecosystemu przez Boga.
Po prostu Bóg kompletował ecosystem stopniowo.
Najpierw te najbardziej potrzebne istoty, później
istoty mniej już niezbędne. Niektóre istoty, np.
"dinozaury", Bóg wprowadził jedynie przejściowo,
potem ich rolę zastępując całym szeregiem innych
stworzeń, zaś same dinozaury zupełnie eliminując.
W swoim kompletowaniu ecosystemu Bóg
postępował podobnie jak młodzi właściciele
nowych mieszkań kompletują swoje umeblowanie.
Tj. skoro nie są w stanie wstawić do mieszkania
wszystkiego naraz, najpierw wstawiają to co najważniejsze.
Potem zaś stopniowo dodają wyposażenia. Niektóre
zaś wyposażenie wstawiają jedynie przejściowo -
tylko do czasu gdy będą mogli je zastąpić szeregiem
innego, bardziej wyspecjalizowanego.
#B10.
Bóg działa cicho i niewidzialnie - jednak my
ciągle wyniki Jego działania możemy odnotować
swomi intelektami:
Wiatr jest niewidzialny. Tak samo jest Bóg.
Ponieważ nie możemy zobaczyć tego Boga,
wielu twierdzi że Bóg nie istnieje. Ci sami
ludzie powinni więc twierdzić że również
wiatr nie istnieje. Jednak my wiemy że wiatr
istnieje, ponieważ wywiera on swój wpływ na
otoczenie (np. na dym). Podobnie Bóg istnieje
i działa ponieważ wywiera On swój wpływ na
otoczenie, taki jak np. powołanie do istnienia
bardzo złożonych przejawów życia, tj. żyjątek
których natura nigdy NIE byłaby w stanie
uformować poprzez czysty przypadek.
#B11.
Podsumowanie "prawdziwej historii wszechświata i Boga":
"Prawdziwa historia wszechświata i człowieka"
to ta której najważniejsze fragmenty opisane
zostały w Biblii. Niestety podstawową rolą Biblii
jest dostarczenie ludziom jedynie najbardziej
fundamentalnych informacji oraz zainspirowanie
ludzi do dokonywania własnych badań pogłębiających
wiedzę. Dlatego Biblia NIE ujawnia całości
"prawdziwej historii wszechświata i człowieka",
a jedynie jej kluczowe fragmenty. Bóg bowiem
się spodziewa, że resztę owej historii ludzie sami
sobie dopracują poprzez własne badania. Dlatego
relatywnie nowa naukowa
teoria wszystkiego nazywana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wypracowała niektóre z owych brakujących fragmentów
"faktycznej historii wszechświata i człowieka".
Fragmenty te opublikowane zostały m.in. na
niniejszej stronie. Przypomnijmy sobie tutaj owe
najbardziej istotne fragmenty tej faktycznej historii.
(0) Nieskończenie długie istnienie samouczącej się
przeciw-materii. Przeciw-materia posiada cechy
"płynnego komputera" jakie są dokładną odwrotnością
cech dobrze nam znanej materii. Istnieje ona już przez
okres nieskończoności. Relatywnie niedawno, samoczynnie
wyewolucjonował się w jej pamięci samo-świadomy program
który popularnie nazywamy Bogiem. Ewolucja tego programu
zakończyła się trochę ponad 6000 lat temu. Więcej na
ten temat opisane jest w punktach #B1 do #B3 tej strony.
(1) Samo-ewolucja Boga. Przebieg i efekty owej
samo-ewolucji Boga ustalone zostały analizami dokonywanymi
w ramach Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Ich opisy
zawiera punkt #B1 niniejszej strony. Owa samo-ewolucja
Boga zakończyła się trochę ponad 6 tysięcy lat temu,
kiedy to nasz Bóg wypracował (uzyskał) własną samo-świadomość.
(2) Stworzenie przez Boga świata fizycznego, istot
żyjących, oraz ludzi. Opisuje je Biblia. Interpretacja
tych bibilijnych opisów dokonana zgodnie z ustaleniami
Konceptu Dipolarnej Grawitacji opublikowana została
w punktach #B5 i #B6 niniejszej strony. Zgodnie z
danymi zawartymi w Biblii, stworzenie to miało miejsce
około 6 tysięcy lat temu.
(3) Okres jawnego współżycia Boga i ludzi. W
pierwszym okresie około 1000 lat po stworzeniu świata
fizycznego i ludzi, Bóg podłączał własny umysł pod
ludzko-podobne ciała które tymczasowo symulował
na Ziemi. (Symulacji tych ciał Bóg dokonywał na
identycznych zasadach jak obecnie symuluje On
UFOnautów i wehikuły UFO - czyli na sposób opisany
w punkcie #J1 tej strony.) W ten sposób Bóg mógł
bezpośrednio oddziaływać na ludzi oraz nauczać
ich podstawowych zasad życiowych. Opisy owych
czasów przetrwały do dzisiaj w formie mitologii oraz
fragmentarycznych opisów w świętych księgach.
To właśnie z owych czasów wywodzą się mitologie
np. egipska, grecka, czy rzymska, a także opisy
Starego Testamentu w Biblii.
(4) Danie ludziom religii i świętych ksiąg. Ponieważ
bezpośrednie oddziaływanie Boga na ludzi okazało
się niepraktyczne i stwarzające niepożądane następstwa,
około 5000 lat temu Bóg zaprzestał jawnego oddziaływania
na ludzi. Jednak aby ciągle nadać ludziom zestaw
najbardziej istotnych zasad życia, Bóg zdecydował
się stworzyć to co nazywamy "religiami". Prawdopodobnie
najstarszą religią którą Bóg stworzył, był dzisiejszy hinduizm.
Przy okazji tworzenia hinduizmu Bóg dał również
ludziom w pisanej formie zestaw ogromnie obszernych
wytycznych i fundamentalnych informacji - które
z czasem uformowały owe liczne święte księgi
hinduizmu. Jak jednak się okazało, ludzie NIE
korzystali z tych świętych ksiąg ponieważ były
zbyt obszerne. Praktycznie też rzadko kto je czytał.
W rezultacie Bóg zdecydował się dać ludziom
następne religie, dla których święte księgi stawały
się coraz krótsze. Jedną z tych religii było chrześcijaństwo,
którego święta księga (tj. Biblia) okazała się najbardziej
udaną publikacją autoryzowaną przez samego Boga.
(5) Sterowanie u ludzi rozwoju coraz doskonalszych
systemów społecznych, a także rozwoju kultury,
nauki i techniki. Sterowanie to sprowadzało
się do formowania wśród ludzi całego ciągu coraz
doskonalszych systemów społecznych, począwszy
od (1) wspólnoty rodowej, poprzez (2) niewolnictwo,
(3) feudalizm, (4) kapitalizm, aż do dzisiejszych
form (5) socjalizmu, oraz przyszłościowych form (6)
ustroju totaliztycznego.
Jednocześnie Bóg sterował rozwojem kultury, nauki
i techniki ludzi. Ten etap historii ludzkości trwa
również i dzisiaj oraz będzie dalej kontynuowany.
Część #C:
Materiał dowodowy który potwierdza że
wszechświat i człowiek faktycznie zostali
stworzeni przez Boga:
#C1.
Jaki materiał dowodowy potwierdza że
człowiek został celowo stworzony przez
Boga,
a także że Bóg używa "inteligentnie
sterowanej ewolucji" w celu nieustannego
udoskonalania wszechświata:
W niemal każdej swojej działalnosci ludzie
używają procesu stopniowego udoskonalania
końcowego produktu, który to proces także
może być nazywany "ewolucją". Na fakt,
że nie tylko owi ludzie w swoich działaniach,
ale również i Bóg w swoim tworzeniu stosuje
ten sam proces stopniowego udoskonalania
(czyli "ewolucję") w owym nieustannym wysiłku
do formowania coraz doskonalszego wszechświata,
wskazuje coraz szerszy materiał dowodowy.
Materiał ten ujawnia, że Bóg użył procesu
takiej inteligentnie sterowanej ewolucji nawet
w celu stworzenia człowieka. Przeglądnijmy
teraz niektóre, co bardziej znaczące, przykłady
z owego obszernego materiału dowodowego:
(1)
Symetria wszechświata - czyli używanie przez Boga
tych samych metod działania które ludzie z czasem
także wypracowują dla własnego użytku.
Wszechświat jest wysoce symetryczny i to na wiele
sposobów. Jednym z objawów owej symetrii jest, że
jeśli jakaś metoda działania daje spodziewane wyniki
w jednej dziedzinie, ta sama metoda okaże się też
równie korzystna w pokrewnej dziedzinie. Z tego
właśnie następstwa symetryczności wszechświata
najbardziej korzystają naukowcy. Umożliwia ono
im bowiem przenoszenie co bardziej efektywnych
metod postępowania z jednej dyscypliny naukowej
do innej. Na przekór jednak, że ludzie od dawna
korzystają z dobrodziejstw owej symetryczności,
nadal się upierają aby nie przyjmować do wiadomości,
że te same co oni metody działania stosuje również Bóg
(a ściślej, że to oni mimikują w swoim postepowaniu
metody które od dawna były wypracowane i używane
przez Boga).
(2)
Takie zaprogramowanie wszelkich praw wszechświata
aby gwarantowały one nieustanny rozwój, udoskonalanie
i ewolucję praktycznie wszystkiego. Przykładowo,
rozważmy zasadę naturalnej selekcji obowiązującą
w dżungli, m.in powodującej "przeżywanie
najsilniejszego" (opisywaną także w punkcie #E2 (1) tej strony).
Jeśli się dobrze zastanowić, zasada ta wprowadzona
została celowo przez jakiś nadrzędny intelekt m.in.
aby promować zdrowie wśród zwierząt. Wszakże
gdyby była ona formowana przez prawa natury,
wówczas zapewne miałaby ona formę "przeżywania
najinteligentniejszego", lub "przeżywania najpiękniejszego" -
czyli tego który cieszy się największymi względami
przeciwnej płci.
(3)
Istnienie kodu genetycznego. Sam fakt istnienia
kodu genetycznego w rzeczywistości jest naukowo
niepodważalnym dowodem, że za procesem stopniowej
ewolucji stoi jakaś nadrzędna inteligencja, czyli stoi
Bóg.
Ten sam kod genetyczny reprezentuje też naukowo
niepodważalny materiał dowodowy na fakt że Bóg
istnieje. Naukowa niepodważalność kodu genetycznego
jako materiału dowodowego na istnienie inteligentnego
Boga i na stworzenie życia przez owego Boga,
wynika ze stwierdzeń Teorii Komunikacji.
Z teorii tej wiadomo nam bowiem, że
powstanie dowolnego kodu jest tylko wówczas
możliwe, jeśli istnieje jakaś inteligencja
które go opracowała i używa. Wyrażając to
innymi słowami, za każdym kodem i językiem kryje się
jakaś inteligencja. Nie jest bowiem możliwe
wypracowanie żadnego kodu, jeśli udziału
w owym wypracowaniu nie wzięła jakaś
inteligencja. Żaden też naukowiec nie jest
w stanie udowodnić, że jakiś działający kod
może się "sam opracować" np. przez całkowity
przypadek. Skoro więc istnieje takie coś
jak kod genetyczny, oznacza to również
że istnieje jakaś inteligencja która go
stworzyła i używa. Ponieważ kod
genetyczny występuje i używany jest we
wszystkich istotach żyjących, owa inteligencja
jaka go stworzyła musi reprezentować coś
nadrzędnego w stosunku do wszystkich istot żyjących.
Czyli musi ona reprezentować to co nazywamy
Bogiem. W tym miejscu jeszcze raz warto więc z naciskiem podkreślić,
że istnienie kodu genetycznego jest zarówno
dowodem na istnienie Boga, jak i dowodem
na używanie przez tego Boga ewolucji jako
podstawowego narzędzia udoskonalania
żyjącej części wszechświata. Wszakże dzięki
kodowi genetycznemu Bóg w bardzo prosty
sposób może programować udoskonalenia
ewolucyjne oraz rozwój nowych gatunków.
Wystarczy bowiem aby dokonywał inteligentnych
zmian w owym kodzie genetycznym, zaś
ewolucja danego gatunku będzie podążała
za udoskonaleniami jakie Bóg w ten sposób
zaprogramował i wyraził za pomocą tego kodu.
(4)
Obecność genów w kodach genetycznych niektórych
stworzeń, które dokumentują formowanie owych kodów
w podobny sposób jak ludzcy programiści formują
nowe programy. Kiedy ludzki programista
generuje nowy program, zwykle czyni to w taki sposób,
że bierze jakiś stary program który wypełniał podobne
funkcje i adoptuje go do nowego zadania. W rezultacie
czasami takie adoptowane programy zawierają sekwencje
kodów które wcale nie są potrzebne w ich nowym
zastosowaniu. Okazuje się że Bóg czasami czyni
podobnie podczas stwarzania nowych żyjątek. Aby
je stworzyć, pobiera On kod genetyczny jakiegoś już
istniejącego stworzenia, poczym adoptuje ten kod
do wykonywania nowych funkcji. W rezultacie, amerykańscy
badacze analizujący kod genetyczny Kalifornijskiego
purpurowego jeżowca morskiego (sea urchin)
o naukowej nazwie "Strogylocentrotus purpuratus"
odkryli ze szokiem, że owo prymitywne stworzenie
posiada w swoim kodzie genetycznym ponad 7000
genów jakie występują również u ludzi. W tej liczbie
żyjątko owo posiada niemal ludzkie geny które
ludziom pomagają widzieć a także geny ludzkiego
zmysłu zapachu (po co on jest potrzebny w morzu?).
Praktycznie to zaś oznacza, żo ów zupełnie niepodobny
do ludzi morski jeżowiec w sensie genetycznym
wykazuje sporą proporcje podobieństwa do ludzi.
Naukowcy dotychczas tak znaczne podobieństwo
genetyczne do ludzi przypisywali tylko małpom -
po szczegóły patrz punkt #H2 w dalszej części tej
strony. Więcej informacji na temat tego genetycznie
podobnego do ludzi stworzonka morskiego zawarte jest w
artykule "Secret life of sea urchin reveals intriguing
mystery" (tj. "Skryte życie morskiego jeżowca
ujawnia intrygującą tajemnicę") ze strony
A19 nowozelandzkiej gazety
"The New Zealand Herald",
wydanie datowane w środę (Wednesday), November
15, 2006. (Artykuł ten bazuje na naukowym artykule
z najbliżej poprzedzającego go wydania czasopisma
"Science".)
(5)
Istnienie pola moralnego i sumienia. Są
one opisane na odrębnej stronie internetowej o
totaliźmie.
Faktycznie to ich istnienie i działanie całkowicie
zaprzecza naturalnej (przypadkowej) ewolucji.
Wszakże sumienie i pole moralne przykładowo
zabrania zabijania i oszukiwania, czyli utrudnia
"przetrwanie fizycznie najsilniejszego".
Jakże bowiem rozwinięcie sumienia mogłoby
dopomagać przykładowo lwom w ich przetrwaniu.
Chyba że miałoby ono na celu zamieniać je w
trawożerniaki.
A trzeba tutaj dodać, że zwierzęta faktycznie
mają sumienie o poziomie małych dzieci. Kiedyś
posiadałem wysoce sympatycznego kota o imieniu
Teecee - jego zdjęcie pokazałem na stronie o
bandytach wśród nas.
Kocia natura Teecee zawsze kusiła go aby podkradać
jedzenie które sąsiad wystawiał swoim kotom.
Ja zawsze go za to rugałem, bowiem to co
sąsiad wystawiał było brudne, pełne much, oraz
w połowie już nadpsute. Bałem się więc że Teecee
dostanie od tego jakiegoś choróbska. Teecee
wiedział że nie wolno mu podkradać tamtego
jedzenia, ale jakoś nigdy nie potrafił się
oprzeć aby chociaż je skosztować. Za każdym
jednak razem kiedy to uczynił, po powrocie do
domu swoim wyglądem i zachowaniem pokazywał
tak ogromne poczucie winy, że jedyne co mu
dorównywało to wygląd i zachowanie małych
dzieci które nie tylko że wyjadły wszystkie
cukierki jakich zabroniono im dotykać, ale na
dodatek zbiły wazę w której cukierki te schowano.
(6)
Istnienie języka ULT. Język ten bowiem nie
tylko jest dowodem na istnienie Boga - jako że
bez Boga nie mógłby on sam powstać. Jest on także
dowodem na celowe stworzenie człowieka przez
Boga - jako że bez celowego stworzenia człowieka
przez Boga w sposób przypadkowy język taki sam
nie mógłby się wykształtować w naszych umysłach.
(Po więcej danych o języku ULT - patrz punkt #B4 odrębnej strony internetowej na temat telepatii.)
(7)
Niewyobrażalnie wyższa złożoność strukturalna
ciała człowieka w porównaniu ze strukturalną
prostotą programu samego Boga, w powiązaniu
z wyższą szansą wyewolucjonowania się
najpierw tego co najprostsze. Najlepszym
dowodem na nieporównanie wyższą złożoność
organizmów żywych - w tym ciała człowieka,
w porównaniu z prostotą programów, jest że
dziś programy jest w stanie formować niemal
każdy naukowiec. Jednak NIE istnieje jeszcze
naukowiec na Ziemi który byłby w stanie
zesyntezować z niczego choćby najprostszy
organizm żywy. Z kolei owa ogromna różnica
w złożoności strukturalnej organizmów żywych
w porównaniu z naturalnym programem Boga
oznacza, że skoro zaistniała taka rzecz
jak naturalna ewolucja, w jej wyniku najpierw
musiał powstać strukturalnie prostszy
Bóg, a nie niewyobrażalnie skomplikowany
człowiek. (Naturalna zaś ewolucja musiała
zaistnieć we wszechświecie, inaczej nie
miałaby ona definicji w języku ULT, zaś
ludzie nie byliby w stanie jej sami wymyślić.)
Skoro zaś raz powstał Bóg, nic w całym
wszechświecie nie mogło nastąpić bez jego
udziału i zgody. Czyli w przypadku istnienia
Boga człowiek nie miał prawa powstać sam i
przypadkowo - znaczy bez zgody i celowego
działania tegoż Boga.
* * *
Oczywiście, do dyskutowanego tutaj materiału
dowodowego przynależą też fakty omówione
w poprzedniej "części #B" tej strony. Przykładowo,
przynależy tu alegoryczna raczej niż dosłowna
wymowa bibilijnych opisów stworzenia człowieka,
a także przynależy fakt że prawa wszechświata
ograniczają i wykształtowują postępowanie każdego
tak samo - bez względu na to kim ten ktoś jest.
#C2.
Jaki materiał dowodowy potwierdza
że świat fizyczny faktycznie został
stworzony przez Boga:
W rzeczywistości istnieje też ogromny
materiał dowodowy jaki potwierdza, że
świat fizyczny został stworzony przez Boga.
Oczywiście, zaprezentowanie całego tego
materiału przekraczałoby skromną objętość
niniejszej strony internetowej. Dlatego tutaj
wskażę chociaż jego co bardziej wymowne
przykłady. Oto one:
(1) Dowody że Bóg faktycznie istnieje i że steruje
On losami świata fizycznego. Dowody te
zaprezentowane są m.in. na stronie internetowej
god_proof_pl.htm - o dowodach naukowych na istnienie Boga.
Jednym z takich dowodów jest też ów formalny dowód
naukowy, że Bóg faktycznie stworzył pierwszą parę ludzi,
tj. pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę - który
zaprezentowałem już w punkcie #B8 powyżej.
(2) Softwarowa (nawracalna) natura czasu panującego
w świecie fizycznym. Czas bowiem NIE mógłby
dawać się nawracać do tyłu i mieć natury softwarowej,
gdyby NIE został on tak celowo uformowany przez
inteligentnego Boga. Z kolei empiryczny dowód
(dostępny dla każdego) że czas ma softwarową
naturę, opisany jest w punkcie #D2 strony
immortality_pl.htm - o nieśmiertelności i życiu bez końca.
#C3.
Jak
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
zwana także
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
dodaje swoje ustalenia na temat
faktu stworzenia człowieka przez
Boga:
Uprzednio fakt stworzenia człowieka
przez Boga był głównie postulowany
przez religie. Nauka jedynie potrafiła
się zdobyć na zaprzeczanie temu
faktowi. Nie potrafiła bowiem znaleźć
i wskazać materiału dowodowego na
poparcie procesu stworzenia. Nie
znając zaś takiego materiału, naukowcy
uważali że mają obowiązek wypowiadać
się "przeciwko" stworzeniu człowieka.
(Na przekór że nie posiadali oni
również jednoznacznych dowodów
na niemożność stworzenia człowieka
przez Boga.) Początkowo przeciwko
religijnym stwierdzeniom o stworzeniu
człowieka wypowiadała się tylko
Darwinowska Teoria Naturalnej
Ewolucji. Była ona zresztą "teorią"
tylko z nazwy. Wszakże obserwacje z
jakich wynikała zgromadzone zostały
na jednym niewielkim obszarze. Jej
"dowody" wyrwane więc zostały z
kontekstu. Przez spory okres czasu
owa "pseudo-teoria" była jedynym
co oficjalna nauka ludzka zdołała
wypocić na temat pochodzenia człowieka.
Stąd nagenerowała ona wiele zła.
Wszakże praktycznie podjudziła
ona całą naukę ziemską i niemal
wszystkich naukowców na ustawianie
się "contra" do stwierdzeń religii.
Jednak począwszy od 1985 roku
upowszechniana jest na Ziemi odmienna
teoria naukowa, zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Owa odmienna teoria też posiada własne
ustalenia na temat pochodzenia świata
fizycznego, oraz pochodzenia człowieka.
Tym razem jednak ustalenia owej
teorii są "pro" - znaczy "za" stworzeniem
człowieka przez Boga. Istnieje więc szansa,
że owa teoria dipolarnej grawitacji
zdoła teraz naprawić chociaż część
owego oceanu zła jakiego nagenerowała
teoria Darwina. Sytuacja na moment
obecny jest więc taka, że istnieją już
dwie teorie naukowe. Każda też z nich
stwierdza coś dokładnie przeciwstawnego.
Sprawa stworzenia człowieka przez Boga
przestaje więc być jedynie sprawą
"walca nauki miażdżącego stwierdzenia
wiary i religii", a staje się sprawą
dwóch przeciwstawnych teorii naukowych
na zimno analizujących argumenty i
dostępny materiał dowodowy. Oczywiście,
z najróżniejszych powodów, przykładowo
z powodu tzw. naukowej inercji,
czy też z powodów omówionych na odrębnej
stronie o
nosicielach zła,
oficjalna nauka Ziemska jeszcze przez
długi czas będzie starała się zakrzyczeć
to co
Koncept Dipolarnej Grawitacji
stara się każdemu uświadomić. Aby więc
dać ludziom szansę wyrobienia sobie
własnego zdania na temat ustaleń oraz
materiału dowodowego o pochodzeniu
człowieka, który wskazywany jest przez
ów Koncept Dipolarnej Grawitacji, w
"części #B" tej strony wyjaśnione zostało
co dokładnie ów koncept stwierdza.
Poprzez poznanie niniejszej strony
czytelnicy mają więc możność wyrobienia
sobie własnego zdania na ten temat.
Ponieważ z owej teorii naukowej zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wyrosła także nowa filozofia życiowa
nazywana
totalizmem moralnym,
ustalenia oraz materiał dowodowy
zaprezentowane w "części #B" tej strony
wyrażają sobą również oficjalne
stanowisko
filozofii totalizmu
w sprawie pochodzenia (stworzenia)
człowieka.
Część #D:
"Zasymulowana historia wszechświata i człowieka" - czyli
rodzaj fantastycznego opowiadania zmyślonego przez Boga
i potem upozorowanego w stwarzanym wszechświecie:
#D1.
Co stwierdza "zasymulowana historia wszechświata i człowieka" -
czyli owa historia którą dzisiejsza nauka mozolnie odtwarza z
"materiału dowodowego" powprowadzanego przez wszechmogącego
Boga
w strukturę otaczającego nas świata fizycznego:
Już przez kilka wieków ludzcy naukowcy
badają otaczający ich świat fizyczny. Na
podstawie śladów materialnych odkrywanych
przez nich w owym świecie materialnym
starają się oni mozolnie poskładać historię
wszechświata i człowieka.
Jak jednak niniejsza strona to wykazuje,
historia którą składają oni razem do kupy
faktycznie jest ową "zasymulowaną historią
wszechświata i człowieka" - znaczy rodzajem
bajki zmyślonej przez Boga w celu uzyskania
nadrzędnych celów opisanych w punkcie #A2
tej strony i potem wpisanej w otaczający nas
świat fizyczny. Wszyscy z grubsza znamy
tą historię z lekcji w szkołach oraz z naszych
podręczników. Nie jest więc konieczne aby
tutaj ją powtarzać. Przypomnijmy więc tutaj
jedynie najbardziej kluczowe jej elementy.
Najważniejszym punktem owej "zasymulowanej
historii wszechświata i człowieka" jest że według
niej wszechświat miał jakoby powstać około 14
miliardów lat temu w wyniku wielkiego bangu.
Narazie zaś jedynym znanym dowodem że
ów "wielki bang" zaistniał, jest tzw.
"przesunięcie ku czerwieni" światła gwiazd.
Oczywiście, naukowcy NIE uwzględniają przy
tym faktów opisanych w punktach #D2 i #D2.1 strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
szczególnie zaś że owo "przesunięcie ku
czerwieni" światła gwiazd faktycznie wynika
z propagowania się tego światła "pod
prąd" pola grawitacyjnego tychże gwiazd.
Kolejnym kluczowym punktem owej "zasymulowanej
historii wszechświata i człowieka" jest, że według
niej wszelkie żywe stworzenia, włączając w to
człowieka, powstały w wyniku naturalnej (tj.
czysto przypadkowej) tzw. ewolucji.
Jak to jednak ujawnia punkt #D3 poniżej, istnieje
materiał dowodowy który jednak zaprzecza
powstaniu życia i organizmów żywych właśnie
w wyniku owej ewolucji.
Nazwa "ewolucja" najczęściej przyporządkowywana
jest do teorii naukowej opracowanej przez
Charlesa Darwina, która to teoria w 1859
roku opublikowana została po raz pierwszy
w odniesieniu dla świata zwierzęcego i roślinnego
w książce Darwina "On the Origin of Species
by Means of Natural Selection" (tj. "O pochodzeniu
gatunków na drodze naturalnej selekcji"),
zaś w 1871 roku rozszerzona została także
na pochodzenie człowieka w kolejnej książce
Darwina "The Descent of Man, and Selection
in Relation to Sex" (tj. "Pochodzenie Człowieka
oraz Selekcja bazująca na Seksie"). (Darwin
żył od 12 lutego 1809 do 19 kwietnia 1882.)
Istnieje wiele różnych definicji owego
drażliwego słowa "ewolucja". Wszakże słowo to
można zdefiniować z różnych punktów widzenia.
Prawdopodobnie najbardziej popularna jego
definicja podana jest w encyklopedii - cytuję ją
z "The New Encyclopaedia Britannica", 15th
edition, 1996, ISBN 0-85229-605-3, Volume
4, page 623: "Ewolucja: teoria w biologii
która postuluje że różne rodzaje zwierząt
i roślin pochodzą od swoich przodków oraz
że cechy odróżniające wywodzą się z
modyfikowania w poszczególnych generacjach."
(W oryginale angielskojęzycznym:
"Evolution: theory in biology that postulates
that the various types of animals and plants
have their origin in other preexisting types
and that the distinguishable differences are
due to modifications in successive generations.")
Zgodnie ze zwolennikami teorii ewolucji,
jej mechanizmem napędowym jest
proces naturalnej selekcji (przetrwanie
najsilniejszych). Według nich, to właśnie
ów mechanizm spowodował, że z biegiem
czasu na Ziemi wyewolucjonował się człowiek.
Zanim jednak doszło do pojawienia się człowieka,
na Ziemi miał istnieć jakiś ciągle nieznany
nauce przodek ludzi, do którego z reguły
referuje się jako do "brakującego ogniwa".
Przodek ten miał jakoby być wspólny zarówno
dla ludzi jak i dla małp. Dlatego zwolennicy ewolucji
twierdzą, że najbliższym krewniakiem człowieka
w świecie zwierzęcym jest małpa. (Z reguły
wskazuje się przy tym palcem na szympansy.)
#D3.
Jakie dowody sugerują że dzisiejsi
zwolennicy ewolucji faktycznie są
"wpuszczani w maliny" przez
Boga:
Motto:
"Dzisiejsza oficjalna nauka ateistyczna powinna definiować treść swoich teorii,
jednak w praktyce to teorie ewolucji i wielkiego bangu definiują treści twierdzeń
dzisiejszej oficjalnej nauki - zgodnie z powiedzeniem, że
"ci nadal są prowadzeni przez swe spodnie"
(co jeszcze lepiej wyraża angielskie powiedzenie "tail wagging the dog"
znaczące "ogon macha swym psem").
Niestety, ślepe upieranie się zwolenników teorii
ewolucji że jedynie prawa i siły natury dostarczają
kierunku i siły napędowej dla ewolucji, nie jest
w stanie wyjaśnić całego szeregu paradoksów
i zagadek otaczającego nas wszechświata.
Wyliczmy więc teraz kilka przykładów takich
paradoksów które potwierdzają, że istoty żyjące
NIE mogły powstać w wyniku "naturalnej
(przypadkowej) ewolucji".
(1) Teoria prawdopodobieństwa - tj. zgodnie z nią,
pochodzenie życia z czysto przypadkowej "ewolucji"
jest absolutnie niemożliwe. Całkowite nieprawdopodobieństwo
samorzutnego zaistnienia pierwszej fazy "naturalnej ewolucji"
jest najsilniejszym argumentem na "stworzenie życia".
Faktycznie bowiem tzw. "ewolucjoniści" NIE są w
stanie go obalić ani unieważnić. Argument ten
stwierdza w przybliżeniu że my wszyscy mamy
w sobie molekuły protein, które są niezbędne dla
naszych procesów życiowych. Jakie więc są szanse
że w początkowej fazie nayturalnej ewolucji 1 molekuła
protein uformowałaby się przypadkowo z prymitywnej
mineralnej "zupy" jaka na początku czasów istniała
gdzieś w morzach naszej planety?
Ewolucjoniści przyznają że byłaby ona jak 1 do 10
do 113tej potęgi (tj. 1 do 1 po którym napisane jest 113 zer).
Zgodnie zaś z matematykami, dowolne zdarzenie
które ma prawdopodobieństwo 1 do 10 do 50tej potęgi
(tj. 1 do 1 po którym napisane jest 50 zer) jest zaprzeczane
jako nigdy NIE mogące zaistnieć. Aby odczuć jaka
jest liczba która ma 113 zer, wystarczy wiedzieć że
jest ona większa niż szacowana liczba wszystkich
atomów we wszechświecie. A my mówimy tutaj tylko
o 1 molekule proteiny. Niektóre zaś proteiny są
używane jako materiały budowlane, inne zaś jako
enzymy. Około 2000 enzymowych protein potrzeba
aby jedna komóka zafunkcjonowała. Jakie więc są
szanse że to wszystko powstanie przez przypadek?
1 szansa na 10 do potęgi 40 000cznej (tj. 1 do 1 po
którym napisane jest 40 000 zer). Sławny astronom
Fred Hoyle tak skomentował ową liczbę (w moim
wolnym tłumaczeniu): "Tak bezczelnie małe
prawdopodobieństwo, że NIE mogłoby się przytrafić
nawet gdyby cały wszechświat składał się z organicznej
zupy ... Jeśli ktoś nie jest uprzedzony albo przez wierzenia
swojego otoczenia albo przez trening naukowy w przekonanie
że życie powstało [spontanicznie] na Ziemi, takie proste
obliczenia usuwają ów pomysł całkowicie z brania pod
uwagę." ("Evolution From Space", p. 24.) [powyższa
informacja bazuje na książce "Life - How Did
It Get Here? By Evolution or by Creation?"]
Przytoczone tutaj rozważania upraszcza
Biblia
z użyciem słów "Każdy bowiem dom jest przez kogoś
zbudowany, a Tym, który zbudował wszystko, jest Bóg."
(List do Hebrajczyków 3:4).
(2) Końcowe produkty - niezaleźnie od warunków
w jakich zachodzi ewolucja, jej produkt końcowy
typowo jest taki sam. Stąd przykładowo bakterie
których ewolucja nastapiła na Marsie i które spadły
na Ziemię na Antarktydzie, posiadają budowę i cechy
charakterystyczne niemal identyczne do bakterii
z Ziemi. A przecież na Marsie panują warunki
drastycznie odmienne od ziemskich, które powinny
prowadzić do ewolucji odmiennych stworzeń niż
te na Ziemi.
(3) Inteligencja cząsteczek. Innym przykładem
omawianych tu paradoksów jest, że ewolucja nie wyjaśnia
dlaczego inteligencję wykazuje nie tylko zachowanie
ludzi, ale np. zachowanie cząsteczek elementarnych
(tj. składowych atomu). Czyżby więc owe cząsteczki
także podlegały naturalnej selekcji która wymusiła
na nich wyewolucjonowanie inteligencji?
(4) Tzw. "brakujące ogniwo" - a raczej jego brak.
Na dodatek do owych paradoksów, jak narazie,
pomimo intensywnych poszukiwań, dzisiejsza
nauka nie zdołała też odnaleźć najmniejszego
śladu owego "brakującego ogniwa" - co zdaje
się sugerować, że ogniwo takie albo wcale nie
istnieje na Ziemi, albo też zwolennicy ewolucji
poszukują go w zupełnie niewłaściwych
miejscach.
* * *
Dlatego konieczne jest poszukiwanie innych
mechanizmów i innych sił napędowych dla
rozwoju wszechświata niż wyłącznie owa ślepa
naturalna ewolucja. Jak narazie, najważniejszy z
tych innych mechanizmów wskazywany jest przez
zwolenników stworzenia, którzy niepotrzebnie uważają
siebie za konkurentów naturalnej ewolucji. Coraz
więcej zwolenników zdobywa także ostatnio teoria
tzw. "inteligentnego zaprojektowania" ("Intelligent
Design"). Jej zwolennicy wierzą, wyrażając to
w wielkim uproszeniu, że człowieka z Ziemi
zaprojektowali i wykonali inteligentni kosmici
z użyciem inżynierii genetycznej - po szczegóły
patrz punkty #K1 do #K3 tej strony. (Co jedynie
odsuwa problem na odległe gwiazdy,
bowiem ciągle nie wyjaśnia kto zaprojektował
i wykonał owych inteligentnych kosmitów.)
Niniejsza strona dodaje jeszcze jeden odmienny
pogląd to owej dyskusji o pochodzeniu
człowieka. Pogląd przedstawiony na niej wywodzi
się z ustaleń teorii naukowej zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Łączy on razem twierdzenia zarówno ewolucjonistów
jak i zwolenników stworzenia. Stwierdza bowiem,
że Bóg posługuje się nieustannym procesem
ewolucji w swoim stopniowym udoskonalaniu
wszechświata, zaś obecna forma człowieka
jest jednym ze stadiów owej niekończącej się
ewolucji.
#D4.
Powstanie każdej z owych dwóch przeciwstawnych
historii wszechświata i człowieka musi wynikać
z istnienia materiału dowodowego który podpiera
poprawność każdej z nich - chociaż tylko jedna
z tych historii może być prawdziwa:
Całe grupy ludzi nigdy NIE twierdzą czegoś
bez jakichś faktologicznych podstaw. Stąd
istnieją materiały dowodowe które podsycają
ową coraz zaciętszą wymianę argumentów
pomiędzy zwolennikami obu zasadniczych
poglądów na temat pochodzenia wszechświata
i człowieka. Wiadomo, że główna część argumentów
tzw. "kreacjonistów" wynika z
Biblii autoryzowanej przez samego Boga.
Jednak Biblia wcale NIE jest jedynym źródłem
ich uporu i determinacji. Z kolei faktologiczne
podstawy dla drugiego z tych poglądów
wyznawanego przez tzw. "ewolucjonistów"
wynikają z ustaleń nowoczesnej nauki.
Zwolennicy każdego z obu tych poglądów
prezentują swoje argumenty w sposób, jakby
tylko jeden z nich bazował na dowodach - a
stąd był poprawny, drugi zaś był wyssany z
palca - a stąd całkowicie fałszywy. Niestety,
taka argumentacja faktycznie jest równoznaczna
z oskarżaniem drugiej strony o ślepotę i o brak
realizmu. Wszakże implikuje ona brak dowodów
u strony przeciwnej. Tymczasem obie strony
mają dowody których NIE wolno ignorować,
a należy uwzględniać i badać Dlatego relatywnie
nowa naukowa
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
nakazuje aby zaprzestać tego wzajemnego
negowania materiału dowodowego strony
przeciwnej, a skupić się wyłącznie na
przebadaniu merytu owych dowodów.
Innymi słowy, logiczne i filozoficzne analizy
przeprowadzone w myśl Konceptu Dipolarnej
Grawitacji, dowodzą że faktycznie to
oba
niepotrzebnie argumentujące ze soba obozy
mają całkowicie ważne dowody. Wszakże
istnieją liczne naukowe przesłanki które sugerują,
że człowiek faktycznie jest produktem długiego
łańcucha kolejnych udoskonaleń znanych pod
nazwą "ewolucja" - tak jak to słusznie odkrył
i wybadał Charles Darwin. Z drugiej strony
istnieją też dowody że przebiegiem i celami
owej "ewolucji" nieustannie kieruje właśnie
Bóg.
Faktycznie też Bóg wcale NIE stworzył wszystkiego
za jednym zamachem, ani też w końcowej tego
formie. W rzeczywistości Bóg także posługuje się
stopniową ewolucją, czyli usprawnia wszechświat
zwolna chociaż nieustannie - podobnie jak czynią
to ludzie ze wszelkimi swoimi długoterminowymi
projektami i produktami. Dlatego w rzeczywistości
zwolennicy obu ścierających się poglądów mają
całkowitą rację. Zamiast więc marnotrawić energię
i środki na jałowe spory, zwolennicy obu poglądów
powinni raczej połączyć siły aby dociec jak dokładnie
Bóg pokierował ewolucją aby stworzyć dzisiejszego
człowieka, oraz w jaki sposób w swoim nieskończonym
procesie tworzenia używał on, oraz nadal używa,
właśnie owej inteligentnie sterowanej ewolucji
jako swojego podstawowego narzędzia.
Połączenie sił zwolenników obu poglądów
pozwalałaby na wyjaśnienie wielu zagadek.
Przykładowo, mogłoby ono ujawnić że
bezpośrednim przodkiem ludzi z przeszłości
człowieczej rodziny faktycznie mogła być
wszystkim dobrze znana syrenka (m.in. ta
z Warszawy, a także jej krewniaczka z
nabrzeża w Kopenhadze, Dania), a ponadto
że pozostałości tych naszych przodków być
może ukrywają się na dnie oceanów i mórz,
a nie na lądach - gdzie ich bezskutecznie
poszukują dzisiejsi naukowcy. Połączenie sił
mogłoby też zapewne zweryfikować ów
obszerny materiał dowodowy, że najbliższymi
ciągle żyjącymi krewniakami człowieka wcale
nie są małpy, a wieloryby i delfiny - jak to
opisane zostało w punkcie #F2 poniżej.
#D5.
Istnienie materiału dowodowego który potwierdza
stworzenie świata fizycznego i człowieka przez
Boga automatycznie unieważnia meryt dowodów
na jakich bazuje dzisiejsza oficjalna nauka przy
składaniu jej wersji historii wszechświata i człowieka:
Logiczne i filozoficzne badania merytu dowodów
prezentowanych zarówno przez "ewolucjonistów"
jak i przez "kreacjonistów" daje ogromnie ciekawe
wyniki. Przykładowo, gdyby prawda leżała po
stronie "ewolucjonistów", tj. gdyby wszechświat
i człowiek faktycznie powstali w wyniku jakichś
tam naturalnych zjawisk i mocy - np. czysto
przypadkowej ewolucji, wówczas nigdy w takim
wszechświecie NIE miałyby prawa pojawić się
dowody na poparcie twierdzeń "kreacjonistów".
Znaczy jeśli "ewolucjoniści" mają rację, wówczas
NIE powinny istnieć dowody popierające
"kreacjonistów" - część z których opisuje
m.in. niniejsza strona. Jednak jeśli prawda leży po
stronie "kreacjonistów", wówczas we wszechświecie
mogłyby istnieć zarówno te dowody jakie używają
"kreacjoniści", jak i dowody używane przez
"ewolucjonistów". Wszakże gdyby świat fizyczny
i człowiek zostali stworzeni przez wszechmogącego
Boga, ów Bóg dla osiągnięcia jakichś tam własnych
celów może także zmyślać i postwarzać dowody
jakie pozornie podpierają zaistnienie ewolucji.
Ponieważ zaś faktycznie istnieje materiał dowodowy
na poparcie równocześnie obu tych stron, to
konklusywnie oznacza że poprawna jest tylko
wersja "kreacjonistów". Natomiast dowody na
których bazuje oficjalna nauka przy składaniu
razem jej wersji historii wszechświata są po
prostu zmyślone przez Boga i potem stworzone
dla uzyskania szeregu boskich celów. Można
więc żartobliwie stwierdzać, że dzisiejsi
ludzcy naukowcy są ofiarami żartu Boga który
po prostu "wpuszcza ich w maliny".
#D6.
Jakiej lekcji Bóg nam udziela poprzez nieprawdziwość
owej "zasymulowanej historii wszechświata":
Bóg bardzo zdecydowanie wychowuje sobie
ludzi na "zahartowanych w ogniu" i zdeterminowanych
poszukiwaczy prawdy. Dlatego, w świetle
tego co zaprezentowałem w poprzednich
punktach, istnieje paląca potrzeba aby w
sprawie pochodzenia człowieka dotychczasowy
upór zastąpić logiką oraz rzeczową dedukcją
bazującą na faktach. W tym celu dotychczas
wrogą konfrontację pomiędzy poglądem
religijnym wyznającym "creacjonistyczną
historię wszechświata" a ateistycznym
poglądem naukowym wyznającym "ewolucyjną
historię wszechświata" należy zastąpić
konstruktywną dyskusją i poszukiwaniem
prawdy. Zwolennicy obu poglądów i obu
teorii naukowych, mianowicie teorii Darwina -
która opowiada się "contra" stworzeniu
człowieka przez Boga, oraz
Konceptu Dipolarnej Grawitacji -
który opowiada się "pro" stworzeniu
człowieka przez Boga, powinni logicznie
i konstruktywnie przeegzaminować swoje
argumenty. Dzięki zaś temu zastąpieniu
uporu przez logikę, temat stworzenia
człowieka przez Boga przeniesiony zostanie
z obecnego obszaru sporów pomiędzy
dwoma stronami o podobnie zaklapkowanych
oczach, w obszar rzeczowej dyskusji nad
dowodową wartością zaprezentowanych
argumentów, nad logiką dedukcji, nad faktycznym
stanem rzeczy, nad twórczymi doświadczeniami
ludzi, itp. Miejmy więc nadzieję że niniejsza
strona właśnie spowoduje takie przeniesienie
akcentów w tej istotnej dyskusji.
Oczywiście, zamienieniu sporów w konstruktywną
dyskusję powinny służyć osiągnięcia tej strony.
Jednym z tych osiągnięć jest właśnie wskazanie
jak proces stworzenia człowieka przez Boga jest
wyjaśniany przez "teorię wszystkiego" zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Ponadto jej osiągnięciem jest też wskazanie materiału
dowodowego jaki ów Koncept Dipolarnej Grawitacji
zgromadził na potwierdzenie swoich dociekań. Kolejnym
z osiągnięć tej strony jest ujawnienie jak ów Koncept
Dipolarnej Grawitacji umiejscawia fakt stworzenia
człowieka przez Boga, w całym procesie formowania
się naszej dzisiejszej rzeczywistości, a więc
w procesie samoistnej ewolucji Boga, oraz
późniejszym procesie tworzenia przez Boga
naszego świata fizycznego.
#D7.
Czas aby zrozumieć, że zwolennicy ewolucji
oraz zwolennicy stworzenia człowieka przez
Boga
dzieli głównie upór, zacietrzewienie i brak
woli znalezienia wspólnego języka:
Zwolennicy ewolucji zachowują się w swojej
argumentacji tak jakby byli zajadłymi wrogami
zwolenników stworzenia, oraz wice wersa.
Tymczasem jeśli dokładnie przeanalizować
argumenty obu stron, wówczas się okazuje
że więcej w nich uporu oraz celowego budowania
ścian wokół swoich poglądów, niż faktycznej
logiki oraz zgodności z obserwacjami empirycznymi
otaczającego nas wszechświata. Przykładowo,
zwolennicy naturalnej ewolucji (E) celowo nie
chcą odnotować następujących faktów:
(E1)
Proces stopniowego udoskonalania już istniejących
obiektów, opisywany właśnie słowem "ewolucja",
faktycznie jest jedynym sposobem na jaki istoty
inteligentne są w stanie powiększać poziom doskonałości
swoich produktów. Wyrażając to innymi słowami,
jeśli nadrzędna istota inteligentna zwana Bogiem
zechce powiększyć poziom doskonałości tego co
stworzyła, faktycznie musi ona posługiwać się
metodą działania która sprowadza się do dokonywania
stopniowych udoskonaleń, a którą nasza nauka nazywa
"ewolucją". Ewolucją posługują się również i
ludzie w swoim nieustającym wysiłku budowy coraz
doskonalszych urządzeń technicznych, produktów
intelektu, opisów, wyczynów, itp. Przykładowo,
gdyby ludzie byli niewidzialni tak jak Bóg, jednak
jakiś naukowiec przybyły na Ziemię z kosmosu mógł
obserwować np. nasze samochody czy komputery
(nie widząc jednak ludzi), wówczas też sformułowałby
dla nich teorię ewolucji, twierdząc że samochody
czy komputery na Ziemi rozwijają się na zasadzie
stopniowej ewolucji.
(E2)
Zasady logiki oraz metody działania pozostają dokładnie
takie same, bez względu na to kto ich używa.
Wyrażając to innymi słowami, jeśli jedyna metoda
postępowania która pozwala na uzyskanie coraz
doskonalszych produktów, polega na ich stopniowym
udoskonalaniu krok po kroku - tak jak ludzie czynią to
z kolejnymi generacjami swoich domów, samochodów,
czy komputerów, wówczas metodę tą stosować musi
każdy rodzaj inteligentnych istot, włączając w to Boga.
* * *
Z kolei zwolennicy stworzenia (S) człowieka nie
tylko przeaczają powyższe fakty, ale dodatkowo
nie biorą pod uwagę że:
(S1)
Wiele zwrotów i opisów w Biblii posiada czysto
alegoryczne znaczenie. Faktycznie Biblia
aż roi się od opisów które należy brać alegorycznie,
a nie dosłownie. Przykładowo patrz "Objawienie
Św. Jana" 19:15, które opisuje przybycie na Ziemię
Drugiego Jezusa, cytuję "A z Jego ust wychodzi
ostry miecz". (Jakże dosłownie brać opis, że ktoś
trzymałby miecz w ustach. Opis ten należy więc
interpretować alegorycznie jako stwierdzenie, że
słowa i idee upowszechniane przez Drugiego
Jezusa będą zwalczały wrogów podobnie jak to
czyni miecz.) Jest więc jedynie ślepym uporem
twierdzenie że bibilijny opis stworzenia świata i
człowieka należy brać dosłownie.
(S2)
Ci którzy spisywali Biblię używali archaicznego
języka, w którym ciągle jeszcze brakowało wielu
pojęć istniejących w dzisiejszych językach.
Jakże więc przykładowo w czasach pisania Biblii
można było wyjaśnić, że w procesie tworzenia świata i
człowieka zaistniało siedem odmiennych "okresów
rozwojowych" czy "er" - jeśli piszący Biblię nie znali
jeszcze pojęć "okres rozwojowy", ani "era". Oczywiście
w takim przypadku użyli oni słowa "dzień", które to
słowo pojęciowo leżało najbliżej do owych nieznanych
im pojęć. Byłoby więc całkowitym absurdem obecne
upieranie się przy dosłownym braniu opisu, że
Bóg stworzył świat i człowieka w przeciągu 6
dni (w siódmym zaś dniu odpoczywał). Szczególnie,
że w samej Biblii zostało napisane, że w każdym
miejscu gdzie w jakichś miejscach Biblii użyte
jest słowo "dzień", faktycznie należy je rozumieć
jako około 1000 lat. (Kiedyś natknąłem się w Biblii
na owo stwierdznie, obecnie jednak kiedy starałem
się powtórnie je odnaleźć i wskazać tutaj, niestety
nie potrafiłem go już szybko znaleźć. Pośrednio
wyrażają to jednak m.in. następujące słowa z
"2 Listu św. Piotra Apostoła", werset 3:8 - cytuję:
"Niech zaś dla was, umiłowani,
nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest
jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień."
Dokładnie to samo stwierdza też psalm 90 "Wieczny
Bóg nadzieją człowieka" z bibilijnej "Księgi Psalmów" -
cytuję stamtąd werset 4 "Bo
tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień,
który minął, niby straż nocna.")
Aby było jeszcze ciekawiej, w bibilijnych
czasach liczba 1000 wcale nie oznaczała
tego samego co dzisiaj oznacza liczba 1000.
Była ona wszakże najwyższą liczbą jaka
istniała w rzymskim systemie liczbowym.
(Rzymianie oznaczali ją literą "M", oraz
nie znali już wyższej liczby.) Stąd bibilijne
wyrażenie "1000 lat" faktycznie może też
oznaczać "tak bardzo dużo lat, jak
tylko daje się to wyrazić największą liczbą
którą znany". Wszakże dzisiaj ludzie
też mówią "miliony" mając jednak na myśli
"tak dużo jak tylko nasze liczby potrafią
to wyrazić". Pamiętać też należy, że dla
Boga - który wszakże istnieje przez wieczność,
upływ czasu posiada zupełnie inną wymowę
niż dla ludzi. Dokładniej wyjaśniają to
odrębne strony internetowe
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu,
oraz
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
Stąd dzięki wprowadzeniu przez Boga tych dwóch
systemów upływu czasu, tj, wolnego
nawracalnego dla ludzi i szybkiego
nienawracalnego dla Boga, to co dla historyków
ludzkości reprezentowało będzie datę jednego
konkretnego dnia, dla Boga może być
równoważne przedziałowi czasu odpowiadającemu
upłynięciu ponad tysiąca naszych "ludzkich lat" -
co w końcu wyjaśnia nam dlaczego w naszym
ludzkim "ułamku sekundy" Bóg jest w stanie
uczynić aż tak wiele, iż wprost NIE mieści się
to w ludzkich umysłach.
Po więcej danych o tworzeniu świata
przez Boga patrz "część I" oddzielnej
strony internetowej
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
a także patrz podrozdział P6.1 z tomu 13
monografii
[1/4].
* * *
Jeśli zaś uwzględni się powyższe fakty w
swoich rozważaniach, wówczas nagle się
okazuje że zarówno zwolennicy ewolucji,
jak i zwolennicy stworzenia, faktycznie
opisują ten sam generalny mechanizm
powstania człowieka, tyle że zwracają całą
swoją uwagę na tylko jeden z całego szeregu
fragmentów i aspektów owego mechanizmu.
Faktycznie więc nie istnieją różnice w twierdzeniach
i poglądach każdej z owych grup, a jedynie
istnieje upór ludzki oraz czyjeś szatańskie
dążenie aby "dzielić i rządzić" m.in. poprzez
wykorzystanie owych odmiennych poglądów
na pochodzenie człowieka. Ponadto wszystko
też wskazuje na to, że faktyczną informacją
którą zwolennicy ewolucji starają się skrycie
upowszechniać za pośrednictwem swoich
poglądów, jest wiadomość że "Bóg wcale
nie istnieje". Z kolei jedyną informacją
którą obecni zwolennicy stworzenia człowieka
starają się upowszechniać swoimi argumentami,
jest twierdzenie że opisów z Biblii nie wolno
traktować alegorycznie ani interpretować z punktu
widzenia postępu wiedzy i uprecyzyjniania języka,
a należy brać dosłownie co do każdej litery. Warto
jednak odnotować, że filozofia
totalizmu
faktycznie obala zasadność obu tych informacji.
(Tj. formalnie dowiodła ona istnienia Boga, a
także przedefiniowała precyzyjnie z użyciem
ścisłego dzisiejszego języka wiele pojęć które w Biblii
opisane są luźno za pomocą starożytnego języka.)
Część #E:
Materiał dowodowy który potwierdza że faktycznie
to istnieją dwie historie wszechświata i człowieka,
mianowicie (1) prawdziwa (opisywana przez Biblię),
oraz (2) zmyślona i zasymulowana przez Boga
(ta rozgłaszana przez naukowców):
#E1.
Jaki materiał dowodowy potwierdza że
faktycznie istnieją dwie historie wszechświata:
Jeśli uważnie rozglądnąć się dookoła, wówczas
łatwo odnotować że w rzeczywistości istnieje
raczej sporo naukowo weryfikowalnego materiału
dowodowego który potwierdza opisywany tutaj
fakt, że wszechświat i człowiek mają aż dwie historie
swego powstania (chociaż tylko jedna z nich jest
prawdziwa). Oto przykłady tego materiału.
(1) Brak jest rozstrzygającego materiału dowodowego
jaki niepodważalnie by dowiódł że "symulowana historia
wszechświata i człowieka" (tj. historia składana razem
i wyznawana przez dzisiejszą ateistyczną naukę)
jest historią prawdziwą.
Przykładowo, brak jest owego "brakującego ogniwa"
dla człowieka, jak i brak jest podobnych "brakujących
ogniw" dla wszelkich innych zwierząt które widzimy
wokół siebie, np. dla konia, krowy, kozy, świni, itp.
Ponadto, przykładowo tzw. "przesunięcie ku czerwieni"
światła gwiazd - które jest jakoby "koronnym dowodem"
na zaistnienie "wielkiego bangu", też okazuje się wysoce
dwuznaczne i posiada poprawniejsze wyjaśnienie
potwierdzające stworzenie wszechświata przez Boga
(wyjaśnienie to podałem w punktach #D2 i #D2.1 strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji).
Gdyby ewolucja i naukowo propagowana historia
wszechświata były prawdziwe, wówczas dowody
jakie je potwierdzają powinny być łatwo dostępne.
Jednak dowodów takich faktycznie brak. Z drugiej
strony, jeśli Bóg zmyślił i podsunął ludzkim naukowcom
ową dodatkowo zasymulowaną historię wszechświata
i człowieka, wówczas Bóg nigdy by NIE stwarzał
i NIE pozwalał znaleźć konklusywnego dowodu
który by tą zmyśloną historię potwierdzał.
Wszakże w przypadku gdyby Bóg stworzył taki
konklusywny dowód potwierdzający nieprawdziwą
historię, wówczas tym stworzeniem by równocześnie
zaprzeczył prawdzie swoich własnych słów jakie
zawarł w autoryzowanej przez siebie Biblii. Ponadto
uniemożliwiał by przyszłym pokoleniom ludzi dojście
do prawdy na ten temat.
(2) "Materiał dowodowy" którzy naukowcy "odkrywają"
oraz używają do formowania owej "zasymulowanej
historii wszechświata i człowieka" wcale NIE istniał
od samego początka. Znaczy, brak jest potwierdzenia
że np. szkielety dinozaurów istniały i były znajdowane
powiedzmy 2000 lat temu (w czasach Jezusa). Innymi
słowy, ów materiał dowodowy jakie naukowcy dziś
badają został stworzony przez Boga dopiero na
relatywnie niedawnym etapie historii ludzkości, kiedy
Bóg się zorientował że na dodatek do prawdziwej historii
wszechświata i człowieka istnieje też potrzeba stworzenia
owej dodatkowej, nieprawdziwej, "zasymulowanej
historii wszechświata".
(3) Bóg faktycznie wykazuje w swoim postępowaniu
brak doświadczenia oraz niedopracowanie metod
swego działania które dobrze ilustrują postępowanie
trochę ponad 6-tysięcoletniego "Boga-młodzika".
Jeśli przeanalizuje się dokładniej metody działania jakie
Bóg dzisiaj stosuje, wówczas się okazuje że sporo
z tych metod mogłoby być już znacznie doskonalsze.
Jako przykład rozważmy potraktowanie które Bóg
serwuje ludzkim odkrywcom i wynalazcom. Potraktowanie
to jest tak przeciwstawne "uniwersalnej sprawiedliwości"
którą Bóg sobą reprezentuje, że na wielu stronach
totalizmu ja nazywam je "przekleństwem wynalazców" -
po jego przykłady patrz punkt #G6 na stronie
eco_cars_pl.htm - o postępie w budowie bezzanieczyszczeniowych samochodów,
punkt #H1 na stronie
newzealand_visit_pl.htm - czy Bóg popiera zaludnienie Antypodów,
a także punkt #K3 na stronie
fe_cell_pl.htm - o ogniwie telekinetycznym, czyli o źródle nieograniczonych ilości darmowej energii.
Tymczasem dokonywanie odkryć naukowych i nowych
wynalazków jest działalnością o najwyższym poziomie
moralności. Wszakże Bóg po to stworzył ludzi aby ci
przysparzali wiedzy, czyli aby odkrywali i wynajdowali.
Jednocześnie żelazną zasadą Boga jest że w imię owej
"uniwersalnej sprawiedliwości" wynagradza On moralnie
poprawne działania. Stąd wynalazcy i odkrywcy też
powinni być wynagradzani przez Boga. Tymczasem
Bóg traktuje ich owym "przekleństwem wynalazców".
Czyli ich karze za dokonywanie moralnych działań.
To zaś oznacza, że Jego metody postępowania wobec
ludzi NIE są jeszcze do końca dopracowane. Podobnie
niedoskonałych metod postępowania Boga daje się
znaleźć więcej po dokładniejszych analizach
(np. rozważ powody powiedzenia "good dies young" -
tj. "dobry umiera młodo"). Tyle że celem niniejszej
strony wcale NIE jest ich "wytykanie".
Dobrze totalizmowi znanym powodem dla którego
Bóg doświadcza każdego odkrywcę i wynalazcę
owym "przekleństwem wynalazców", jest "prawo
moralne" które stwierdza że na wszystko trzeba
sobie zapracować. Niestety, istnieje ogromna
dysproporcja pomiędzy tym co odkrywcy i wynalazcy
musieliby znosić gdyby jedynie "zapracowywali"
sobie na korzyści jakie odniosą poprzez swoje
osiągnięcia, a tym co faktycznie jest im brutalnie
serwowane przyjmując formę wyraźnych represji
i kar. Praktycznie zresztą niemal żaden odkrywca
czy wynalazca NIE uzyskuje jakichkolwiek wymiernych korzyści
ze swojego wkładu do dorobku ludzkości. Jednocześnie
jest tak surowo potraktowany jakby całe życie
czerpał jakieś korzyści z tego co dokonał. Dlatego
zgodnie z zasadą uniwersalnej sprawiedliwości
byłoby znacznie sprawiedliwiej, gdyby odkrywcy
i wynalazcy musieli jedynie "zapracować" na to
co im samym ich osiągnięcie przynosi. Natomiast
inni ludzie też powinni "zapracowywać" sobie na
swój własny udział w korzyścich osiąganych z
danego odkrycia czy wynalazku. W możliwościach
Boga leży wszakże takie zreformowanie rzeczywistości.
Przykładem jak to daje się osiągać, jest wymóg
wypracowania sobie
nirwany -
jeśli ktoś chce uzyskać dostęp do
nieśmiertelności.
W ten sposób naprawieniu uległaby obecna wysoce
niesprawiedliwa sytuacja, że np. wynalazca umiera
z głodu i zapomnienia ponieważ "zapracowywał" na
wszystko co jego wynalazek przynosi ludzkości.
Jednocześnie zaś inni ludzie potem już bez żadnego
wysiłku odnoszą korzyści z jego wynalazku - chociaż
sobie na nie zupełnie NIE zapracowali.
Na szczęście udało mi się już poznać metody i zasady
z pomocą których można się bronić przed następstwami
zadziałania owego "przekleństwa wynalazców" (a
także przed następstwami wynikającej z tego
przekleństwa tzw. "wynalazczej impotencji") -
chociaż, niestety, dla mnie obecnie jest już zbyt późno
aby je zastosować w odniesieniu do moich własnych
wynalazków i odkryć. Na wszelki jednak wypadek,
owe metody i zasady obrony opisałem już dokładniej
na swoich stronach internetowych - ku nauce innych
wynalazców. Wyjaśnienie jak urzeczywistniać
taką obronę czytelnik znajdzie w punktach #H1
do #H3 totaliztycznej strony internetowej o nazwie
eco_cars_pl.htm.
(4) Istnienie wielu ogromnie istotnych powodów
jakie nakłaniały Boga aby niezależnie od istnienia
"faktycznej historii wszechświata" Bóg zasymulował
i wpisał w stwarzane przez siebie dzieło także i
"fantazyjną historię wszechświata i człowieka".
Ludzie są motywowani do działania aż przez szereg
odmiennych czynników, np. ponieważ chcą albo władzy,
albo pieniędzy, albo przyjemności, albo miłości, albo
zemsty, itp. Jeśli jednak przeanalizować działania
Boga, okazuje się że Jego motywacje są inne.
Najczęściej Bóg podejmuje jakieś działanie ponieważ
zaistniały powody dla których powinien zadziałać.
Często Bóg też działa w określony sposób aby
uczyć i inspirować ludzi. Istotną motywacją dla
działań Boga jest też utrzymywanie uniwersalnej
sprawiedliwości. (Oczywiście, istnieją też dalsze
motywy.) Analizując postępowanie Boga można
więc stwierdzić, że jeśli pojawiły się powody, z
całą pewnością po jakimś czasie zawsze następuje
też i działanie Boga. Skoro więc istnieją owe ogromnie
istotne powody dla zmyślenia i stworzenia nieprawdziwej,
"zasymulowanej historii wszechświata i człowieka"
(opisane w punkcie #A2 na początku tej strony), to
oznacza, że Bóg faktycznie podjął działania aby te
powody zaspokoić.
#E2.
Dlaczego każdy z rzekomych "dowodów" na przypadkową
ewolucję, w rzeczywstości z taką sama mocą dowodzi
też faktu stworzenia człowieka przez
Boga:
Motto:
"Każdy z dowodów przez zwolenników przypadkowej ewolucji wskazywany
jako dowód na rzekomo 'naturalną' ewolucję człowieka, faktycznie z co
najmniej taką samą mocą dowodzi też faktu stworzenia człowieka przez
Boga. Nie istnieje też nawet jeden fakt który by podpierał wyłącznie
proces przypadkowej ewolucji człowieka, a zaprzeczał procesowi
celowego stworzenia człowieka przez Boga. Za to istnieje całe
zatrzęsienie materiału dowodowego który podpiera fakt stworzenia
człowieka przez Boga, a jednocześnie zaprzecza możliwości
przypadkowej ewolucji człowieka."
Na Ziemi od jakiegoś już czasu prowadzona
jest histeryczna kampania w stylu
Huzia na Józia, jaka bezwzględnie
atakuje i wyniszcza zwolenników "kreacjonizmu"
- czyli stworzenia człowieka przez Boga.
Okazuje się jednak, że owa krzykliwa kampania
to faktycznie "kolos na glinanych nogach".
Jak bowiem łatwo to sprawdzić, praktycznie każdy
z rzekomych "dowodów" wskazywanych przez
zwolenników przypadkowej ewolucji człowieka
i jakoby świadczących o "naturalnej" (czyli
czysto przypadkowej) ewolucji człowieka,
faktycznie z co najmniej taką samą mocą
dowodzi też faktu stworzenia człowieka
przez Boga. Tyle, że owego ich podwójnego
podpierania aż obu wyjaśnień o pochodzeniu
człowieka naraz, jak dotychczas nikt nie
ujawnia ani nie wyjaśnia społeczeństwu.
Powodów dla przemilczania takiej obusieczności
owych rzekomych "dowodów" na naturalną
ewolucję jest aż kilka. Najważniejszym
z nich jest, że przed sformułowaniem
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
zwolennicy stworzenia człowieka przez
Boga nie mieli jeszcze narzędzia które by
im wskazywało w jaki sposób owe rzekome
dowody na ewolucję, faktycznie podpierają
także i ich wyjaśnienie. Innym powodem
jest owa krzykliwość i histeria zwolenników
ewolucji, a także niewybredność metod
jakimi się oni posługują w zwalczaniu
swoich przeciwników. Powoduje ona, że
nie ma zbyt wielu naukowców którzy mieliby
odwagę publicznie ujawnić chwiejność
dowodową zwolenników ewolucji. Tymczasem
faktycznie to nie istnieje nawet jeden fakt
który by podpierał wyłącznie proces przypadkowej
ewolucji człowieka, a zaprzeczał procesowi
celowego stworzenia człowieka przez Boga.
Za to istnieje całe zatrzęsienie materiału
dowodowego, który podpiera fakt stworzenia
człowieka przez Boga, a jednocześnie
zaprzecza on możliwości przypadkowej
ewolucji człowieka. Ów materiał dowodowy
który w sposób unikalny podpiera wyłącznie
prawdę o stworzeniu człowieka przez Boga,
został wskazany i omówiony w
punkcie #C1 tej strony. W niniejszym
zaś punkcie skrótowo będzie wyjaśnione
w jaki sposób rzekome "dowody" zwolenników
przypadkowej ewolucji faktycznie są
dowodami na stworzenie człowieka.
Oto wykaz najważniejszych "dowodów"
wskazywanych przez zwolenników rzekomo
przypadkowej ewolucji człowieka, wraz
z wyjaśnieniami jak owe "dowody" faktycznie
z taką samą siłą podpierają sobą też
i fakt celowego stworzenia człowieka
przez Boga:
(1)
Zasada przetrwania najsilniejszego.
Zwolennicy przypadkowej ewolucji wskazują
ją jako korrony "dowód" mający wyjaśniać
mechanizm stojący za sposobem w jaki nowe
gatunki stworzeń ulegają wykształtowaniu.
Tymczasem jeśli przeanalizuje się samo-ewolucję
Boga opisaną w punkcie #B1, wówczas się
okazuje że również w przypadku celowego
tworzenia zwierząt przez Boga ta sama
zasada wypełnia aż cały szereg zadań.
Przykładowo: (a) upamiętnia ona fakt
walki o przetrwanie którą i sam Bóg
musiał odbyć podczas swojej własnej ewolucji,
(b) nieustannie przypomina ona możliwość
nadejścia w przyszłości podobnej walki
o przetrwanie, (c) dla wszystkich jest
ona czynnikiem motywującym rozwój,
powiększanie wiedzy, oraz pracę, (d)
stanowi fundament dla formowania tzw.
praw moralnych,
(e) promuje ona zdrowie wśród
zwierząt (patrz punkt #F2 poniżej),
itd., itp.
(2)
Ontogeneza jest rakapitulacją filogenezy.
(Tzn. że "rozwój jednostki powtarza rozwój
całego gatunku".) Zasada ta opisana jest
szerzej w punktach #F2 (5) i #B5 (6) niniejszej
strony internetowej o
inteligentnie sterowanym przez Boga stwarzaniu człowieka.
Faktycznie jest ona jednym z mechanizmów
w generalnej zasadzie którą Bóg kierował
się podczas tworzenia świata fizycznego,
że każde zdarzenie i każdy proces musi
pozostawiać jakieś trwałe ślady swego
zajścia. Zasada, że "ontogeneza jest
rakapitulacją filogenezy" jest sposobem
zapisu śladów całej historii rozwoju
danego gatunku.
#E3.
Skoro Bóg propaguje dwie historie wszechświata
i człowieka, tj. (1) prawdziwą i (2) zasymulowaną,
to jakie stanowisko my ludzie powinniśmy w ich sprawie zajmować:
Sprawa jest prosta. Skoro wszechmogący Bóg
propaguje dwie odmienne historie wszechświata,
to znaczy, że Bóg chce abyśmy je obie poznali
z równą sumiennością i traktowali jako sobie równe.
Widać Bóg chce abyśmy na obu wypracowywali
swoje zdolności poznawcze i umiejętności doszukiwania
się prawdy. Dlatego naszym (ludzi) zadaniem jest traktować
je obie równie poważnie oraz obie je badać szczegółowo
i sumiennie, tak jakby obie one były jednakowo prawdziwe
i ważne. Żadnej też z nich NIE wolno nam dyskryminować
tylko dlatego że np. NIE zgadza się ona z naszym
światopoglądem. Jedynie w swoich wypowiedziach
i w swoim rozumowaniu należy je wyraźnie
od siebie rozgraniczać, np. poprzez dodanie
do każdej z nich jakichś kwalifikatorów w celu
podkreślenia o której historii wszechświata
czy człowieka właśnie się mówi czy pisze.
Część #F:
Delfiny i wieloryby - czyli najbliźsi krewniacy ludzi:
#F1.
Jeśli ludzie są produktem "ewolucji kierowanej przez Boga",
to jakie ciągle żyjące stworzenia na Ziemi prawdopodobnie
są najbliższymi krewniakami człowieka:
Jeśli zaakceptuje się fakt, że Bóg faktycznie
stosował sterowany przez siebie proces
ewolucji aby stopniowo wykształtować obecnego
człowieka, wówczas gdzieś we wszechświecie
istniały na jakimś tam etapie owe żyjątka z
których człowiek został stworzony (tj. rozumnie
wyewolucjowany przez Boga).
Wprawdzie do dzisiaj żyjątka owe zapewne
już wymarły, jednak ciągle istnieć gdzieś
muszą ich najbliżsi krewniacy. Które więc
ciągle żyjące na Ziemi stworzenia są faktycznie
najbliższymi krewniakami człowieka? Znaczy
czy są to małpy (np. szympanse) - tak jak na
to wskazują zwolennicy wyrwanej z kontekstu
tzw. "naturalnej ewolucji"?
Ja osobiście wierzę, że coraz większy materiał
dowodowy wskazuje na to iż człowiek
wyewolucjował się ze stworzenia wodnego,
a ściślej z rodzaju jakby "syreny" czy "nimfy".
Moim zdaniem, wszystko wskazuje na to że
owe niezwykłe stworzenia wodne, które w
legendach opisywane są właśnie pod nazwą
"syren" czy "nimf", są owym "brakującym
ogniwem" którego ludzka oficjalna nauka
z takim uporem poszukuje na lądach.
Tyle tylko, że stworzenia te wymarły już
kilkadziesiąt tysięcy lat temu, zaś naukowcy
nie prowadzą wykopalisk na dnie mórz
aby tam odkryć ich pozostałości. Na
szczęście, do dzisiaj przetrwali na Ziemi
bliscy krewniacy tego stworzenia. Są nimi
zwierzęta morskie należące do rzędu
wielorybów (po angielsku ogólnie
nazywanego "cetaceans"), do których
przynależą wieloryby ("whales"),
delfiny ("dolphins"), oraz morświny
("porpoises"). Moim więc osobistym
zdaniem, pod względem faktycznego
rodowodu, wieloryby, delfiny, oraz morświny
są znacznie bliższymi krewniakami ludzi
niż np. małpy.
(Być może to wyjaśnia dlaczego w ostatnich
czasach musi toczyć się aż tak zacięta bitwa
o uratowanie wielorybów przed całkowitym
wystrzelaniem ich przez Japonię, Norwegię
i Islandię. Zapewne bowiem owe narody
walczące o prawo do całkowitego wystrzelania
wielorybów nie chcą mieć na Ziemi żadnych
własnych krewniaków.)
#F2.
Materiał dowodowy jaki wskazuje, że ludzie zostali
wyewolucjonowni przez Boga z "wodnego stworzenia",
np. podobnego do mitologicznej syreny, oraz że najbliższymi
ciągle żyjącymi krewniakami człowieka są wieloryby i delfiny:
W punkcie #H2 tej strony wyjaśniony został
szokujący dla niektórych fakt, mianowicie
że "całościowe" porównywanie ze sobą kodów
genetycznych jest zupełnie nieprzydatne do
ustalania rodowodu danego gatunku. Z całymi
bowiem tymi kodami jest podobnie, jak z całymi
rysunkami konstrukcyjnymi samochodów w
odmiennych fabrykach, z których to całych rysunków
również NIE daje się ustalić rodowodu i wzajemnego
pokrewieństwa odmiennych rodzajów samochodów.
(Chociaż jeśli ktoś dokładnie wie co i gdzie powinien
czytać na owych rysunkach techniczych, pokrewieństwo
poszczególnych typów samochodów może on odkryć
w krókich uwagach jakie ich konstruktorzy wpisują
we fragmentach tych rysunków, np. w ich narożnikach i ramkach -
po szczegóły patrz punkt #H4 tej strony internetowej.)
Przykładowo, całe rysunki techniczne autobusu firmy
Mercedes będą sugerowały, że autobus ten jest
krewniakiem autobusu firmy np. Hyundai czy Daewoo,
jednak że nie ma on nic wspólnego z samochodem
osobowym (limuzyną) firmy Mercedes. (Tymczasem
rzeczywistość jest z nimi dokładnie odwrotna. Aby to
jednak odkryć, ktoś kto nie ma o tym pojęcia musiałby
nauczyć się odczytywać drobne zapiski dobrze ukryte
w małych fragmentach rysunków technicznych tych
autobusów.) "Całościowa" analiza kodu genetycznego
odzwierciedla wszakże tylko szczegóły budowy, działania,
oraz warunków w jakich dane gatunki żyją, wyrażone
w "języku genetycznym" jakiego ludzie ciągle jeszcze
nie odszyfrowali. Ci
więc naukowcy, którzy twierdzą że np. cały kod
genetyczny małp jest dowodem na pokrewieństwo
pomiędzy małpami a ludźmi, po prostu nie
wiedzą o czym dokładnie mówią. Jeśli zaś
zaakceptować tą niewygodną dla niektórych
prawdę na temat całych kodów genetycznych,
wówczas na obecnym poziomie naszej wiedzy
jako wskaźników pokrewieństwa odrębnych
gatunków stworzeń musi się użyć zupełne
innych faktów. Poniżej wyszczególniłem całą
serię takich wskaźników. Moim zdaniem wszystkie
one dowodzą, że z punktu widzenia faktycznego
rodowodu, najbliższymi ciągle żyjącymi
zwierzęcymi krewniakami ludzi są wieloryby
i delfiny. Jednocześnie zaś małpy mają tyle
samo wspólnego z ludźmi, co żabie kijanki
mają z rybami. Oto owe wskaźniki:
(1)
Brak sierści na niemal całym ciele oraz obecność
włosów na głowie. Wszystkie ssaki, których
ostatnie etapy ewolucyjne miały miejsce na lądzie,
pokryte są sierścią. Z kolei wszystkie stworzenia,
których ostatnie etapy ewolucyjne zachodziły w
wodzie, mają gołą skórę. Człowiek posiada skórę
pozbawioną sierści właśnie jak jego do dzisiaj
żyjący wodni krewniacy, przykładowo jak wieloryby
czy delfiny. Niemal jedynym obszarem gdzie człowiek
zachował włosy jest wierzchołek głowy - najwyraźniej
jego przodkowie ewolucyjni nawykli byli do pływania
z głowami wystającymi z wody.
(2)
Stojąca postawa, którą usiłują także przyjmować
np. morsy po wyjściu na wybrzeże. Zwierzęta
lądowe rzadko przyjmują postawę stojącą w procesie
swojej ewolucji. Jeśli zaś ją już czymś zmuszone są
przyjąć, wówczas zwykle powoduje to degenerację
ich górnych kończyn, przy jednoczesnym podwojeniu
siły i rozmiaru kończyn dolnych (jako przykład rozważ
kangury czy dwunożne dinozaury). Tymczasem
ssaki wodne, instynktownie dążą do przyjmowania
na lądzie pozycji stojącej która odzwierciedla ich
pozycję podczas oddychania w wodzie. Po wyjściu więc
na ląd ciągle wykazują tendencję do utrzymywania
tej pozycji - jako przykład rozważ pozycję zajmowaną
instynktownie przez morsy po wyjściu na brzeg.
(3)
Ludzkie stopy podobne do płetw, np. u żaby, czyli
stopy zupełnie odmienne od chwytliwych "dłoni" na nogach
małp. Nogi ludzkie w swoim ukształtowaniu są bardziej
podobne do płetw stworzeń wodnych, np. żaby czy foki,
niż do nóg zwierząt lądowych. Wszystko też wskazuje
na to, że stopy ludzkie są ewolucyjnie przekształconymi
płetwami podobnymi do tych z tyłu fok.
(4)
Podobnieństwo szkieletu w przednich płetwach niektórych
wielorybów i delfinów do szkieletu rąk ludzkich.
Niektóre wieloryby i delfiny
mają w swoich przednich płetwach układy kostne które są
niemal identyczne do kości z dłoni ludzkich. Faktycznie
to układy kostne w ich przednich płetwach są znacznie
bardziej podobne do kości w ludzkich dłoniach, niż
są kości z dłoniach małp. Nie istnieją też żadne inne
stworzenia na Ziemi, których układ kostny w przednich
kończynach byłby bardziej podobny do kości w dłoniach
ludzkich, niż ma to miejsce właśnie w przednich płetwach
niektórych wielorybów i delfinów.
(5)
Instynktowna umiejętność pływania u dzieci ludzkich.
Zgodnie z ewolucyjną zasadą opracowaną w XIX wieku
przez niemieckiego ewolucjonistę Ernst'a Haeckel'a,
która stwierdza, że "ontogeneza jest rakapitulacją
filogenezy" (tzn. że "rozwój jednostki powtarza rozwój
całego gatunku"), jeśli ludzie wywodzą się od stworzenia
wodnego, wówczas dzieci ludzkie powinny być w stanie
instynktownie pływać. Faktycznie też jest wszystkim
doskonale wiadomym, że dzieci ludzkie w wieku kiedy
ciągle jeszcze nie potrafią wcale chodzić, rzeczywiście
posiadają już instynktowną umiejętność pływania. (Co
jeszcze ciekawsze, umiejętność ta zanika w nich z
chwilą kiedy nauczą się chodzić.) W owym pierwszym
okresie życia dzieci ludzkie instyktownie pływają oraz
regulują swój oddech w wodzie jak małe delfiny.
Praktycznie więc owa instynktowana umiejętność pływania
u dzieci które ciągle nie umieją chodzić, jest kolejnym
dowodem na fakt, że przodkowie człowieka wywodzili
się z istoty wodnej (np. podobnej do syreny). (Nie będę
tu już dyskutował dobrze wszystkim znanego faktu, że
przez spory fragment swego rozwoju płodowego dzieci
ludzkie wyglądają jak małe delfiny.)
(6)
Podobny smak mięsa wielorybów i ludzi. Folklor
ludowy tych narodów, które zarówno uprawiały kiedyś
kanibalizm, jak i jednocześnie jadały mięso wielorybie
(przykładowo tak jak to czynili nowozelandzcy Maorysi),
twierdzi że smak mięsa ludzkiego i wielorybiego jest
ogromnie podobny do siebie, chociaż jednocześnie
zdecydowanie odmienny od smaku mięsa innych
stworzeń, szczególnie lądowych. Z kolei folklor tych
narodów które zjadały zarówno ludzi jak i małpy, np.
ludożerców z Borneo, stwierdza że smak mięsa małp
jest drastycznie odmienny od smaku mięsa ludzkiego.
(7)
Preferowanie przez ludzkie ciało diety z ryb oraz z
innych organizmów wodnych. Kiedy jakieś
organizmy żywe wykształcą się ewolucyjnie dla
pobierania określonego pokarmu, wówczas ten
ich pokarm okazuje się potem najbardziej dla nich
odpowiedni pod każdym możliwym względem.
Natomiast przejście na zjadanie przez nie jakiegokolwiek
innego pokarmu zawsze indukuje w nich najróżniejsze
problemy zdrowotne. Jak też się okazuje, dla ludzi
najodpowiedniejszym pokarmem okazują się ryby
oraz inne żyjątka i rośliny morskie lub wodne.
Faktycznie też dzisiejsi naukowcy odkrywają coraz
to następne powody dla jakich ryby, małże, kraby,
wodorosty, oraz inne produkty morza lub wód słodkich,
a także idywidualne składniki biologiczne zawarte
w rybach, małżach, skorupiakach, glonach, wodorostach,
oraz w innych darach morza czy wody, okazują
się wyjątkowo korzystne dla ludzkiego ciała.
Jednocześnie też odkrywają coraz następne powody,
dla jakiego pokarmy inne niż te wywodzące się z morza
lub z wód słodkich idukują w ciele ludzkim najróżniejsze
problemy.
(8)
Instynktowne preferowanie smaku posolonych potraw.
Człowiek jest praktycznie jedynym stworzeniem lądowym,
które instynktownie bardziej preferuje zjadanie żywności
jaka jest posolona, nad niesoloną żywnością. Wszelkie
inne stworzenia, wprawdzie mogą ochotniczo lizać czystą
sól jeśli mają jej deficyt w swoim organiźmie, jednak nie
lubią smaku ani zjadania posolonych potraw. Najlepiej
o tym wiedzą producenci pożywienia np. dla kotów,
a także np. właściciele kotów. Wszakże w normalnych
wypadkach koty nie ruszą posolonego
pożywienia. Z kolei np. posolenie pokarmu lub trawy
zjadanych przez krowy, powoduje ich rozdęcie które
czasami może nawet skończyć się śmiercią danej
krowy. Jedynym wytłumaczeniem dla owego instynktownego
preferowania przez ludzi smaku posolonych potraw,
jest zaakceptowanie że stworzenia z których człowiek
się wyewolucjonował, wykształtowały w sobie taki
właśnie smak ponieważ zjadały pokarm wymieszany
ze słoną wodą morską. Stąd ich pokarm zawsze był
posolony. Owo wytłumaczenie jest nawet potwierdzane
ilościowymi faktami. Wszakże ilość soli którą ludzie
najbardziej preferują w swoim pożywieniu, w typowych
przypadkach jest równa ilości soli zawartej w wodzie
morskiej.
(9)
Zachowanie przez ludzi aż do obecnych czasów
charakterystycznego "zapachu ryby" w intymnych
miejscach ciała. Z kolei ów charakterystyczny
"zapach ryby" cechuje wszystkie morskie stworzenia.
(10)
Istnienie u ludzi jakichś szczątkowych zapisów genetycznych
syren, które prowadzą do przypadków tzw. "mermaid
syndrome". W czwartek, dnia 13 marca 2008 roku,
w programie 2 telewizji nowozelandzkiej w godzinach
21:30 do 22:30 nadawany był program o nazwie "20/20".
W programie tym raportowano m.in. o dziewczynce
która urodziła się z ogromnie rzadkim na Ziemi tzw.
"mermaid syndrome". Syndrom ten polega
na tym, że dana osoba (zwykle dziewczynka) rodzi
się w formie kiedy zamiast dolnych nóg i ludzkich
organów wewnętrznych, wykształtowała ona ogon
syrenki oraz wewnętrzne organy bardziej podobne
do syrenki niż do kobiety. W programie tym pokazywano
m.in. skany z rozwoju płodowego owej dziewczynki.
Skany te ujawniły, że w przez większość czasu jako
płod była ona bardziej podobna do płodu delfina niż
do płodu człowieka - np. miała wszystkie płetwy delfina.
Oczywiście, dzisiejsza medycyna traktuje owe rzadkie
przypadki "mermaid syndrome" jako zbiegi okoliczności.
Jednak nie można wykluczyć możliwości że są one
po prostu genetycznym echem jakie ujawnia nam wygląd
istot (tj. syren) z których Bóg wyewolucjonował potem
ludzki system genetyczny. Taka możliwość "genetycznego
echa syren" jest potwierdzana przez fakt, że sydrom
ten pojawia się powtarzalnie u obcych sobie ludzi oraz
że jego ofiary zawsze mają podobne do siebie cechy
anatomiczne.
(11)
Kochanie się będąc odwróconymi do siebie brzuchami.
Żadne z obecnych zwierząt lądowych (poza człowiekiem)
nie kocha się będąc do siebie zwrócone brzuchami.
Tymczasem taki sposób kochania się jest standardem
u ssaków wodnych, np. u wielorybów.
(12)
Abstrakcyjne myślenie, użycie języka, oraz poczucie
moralności, występujące zarówno w intelektualnym dorobku
ludzi jak i w dorobku wielorybów i delfinów. Faktycznie
to język mówiony, proces myślenia, a nawet poczucie
moralności, są najbardziej wykształcone i bliskie do
ludzkich właśnie u owych ssaków wodnych, tj. u delfinów
i u wielorybów. Najwyraźniej właśnie środowisko wodne
nakłania do rozwoju inteligencji i mowy. Przykładowo,
porównanie bogactwa wyrażeń języka używanego przez
delfiny, do sygnałów głosowych małp, ma się niemal tak
samo do siebie jak porównanie np. języka jakichś prymitywnych
ludów, np. pigmejów z Nowej Gwinei czy Indian z dżungli
Amazonii, do sygnałów głosowych psów. Wieloryby i delfiny
posiadają też samo-świadomość, potrafią rozpoznawać
siebie samych w lustrach, organizują się w złożone
społeczności, itp. Przykładowo, wieloryby spermowe
demonstrują nawet poczucie moralności, kiedy np.
nie używają swojej potężnej sonarnej lokacji ryb na
pełnej mocy gdy inne wieloryby są w pobliżu, ani nie
używają jej jako broni - ponieważ lokacje te ogłuszyłyby
trwale inne wieloryby. Z uwagi na wszystkie powyższe
cechy wielorybów i delfinów, uczestnicy dwudniowego
spotkania na Uniwersytecie w Helsinkach, należący do
międzynarodowej organizacji zwanej "Whale and Dolphin
Conservation Society (WDCS)", uchwalili w dniu 24 maja
2010 roku deklarację, że owe stworzenia powinny otrzymać
"prawa ludzkie". Deklaracja ta stwierdza, między innymi:
"We affirm that all cetaceans as persons have the right
to life, liberty and wellbeing". Temat owej deklaracji "praw
ludzkich" dla wielorybów i delfinów omawia m.in. artykuł
"Call to give whales 'human rights' " (tj. "Nawoływanie aby
dać 'ludzkie prawa' wielorybom"), ze strony B2 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku (Tuesday), May 25, 2010. Podsumowując,
nawet chronicznie sceptyczni naukowcy potwierdzają, że
NIE ma na Ziemi jeszcze innych stworzeń które byłyby
aż tak bliskie ludziom pod każdym możliwym względem,
jak właśnie wieloryby i delfiny.
(13)
Istnienie u delfinów oraz wielorybów pokrewnych ludzkim zachowań społecznych.
Z kolei te pokrewne zachowania potwierdzają, że zarówno
ludzie jak i delfiny oraz wieloryby muszą wywodzić się z tego
samego łańcucha ewolucyjnego. Tylko bowiem te dwie grupy
wyewolucjonowały identyczne zachowania społeczne,
jakie nie są demonstrowane przez żadne inne rodzaje
stworzeń. Przytoczę tutaj przykłady najbardziej drastycznych
z tych zachowań.
(13.1)
Odchodzenie w zaświaty wraz z respektowanym
przywódcą. Ewolucja nadała ludziom ten unikalny impuls,
że jeśli umiera ktoś bardzo przez nich kochany lub
respektowany, wówczas ci związani z nim uczuciowo popełniają
samobójstwo aby razem odejść w zaświaty. Spektakularne
przykłady działania tego impulsu obejmują m.in. samopalenie
się żon w danych Indiach razem ze zwłokami ich mężów,
chowanie w dawnym Egipcie ważnych dostojników wraz z całym
ich dworem, losy Romea i Julii, czy dzisiejsze "pakty samobójcze"
niektórych nastolatków. Otóż wieloryby i delfiny też tak
czynią. Jeśli np. przywódczyni stada wielorybów jest chora
i umiera, wówczas całe stado popełnia samobójstwo
poprzez wyrzucenie siebie na piasek jakiejś plaży.
(13.2)
Organizowanie spotkań (festiwali) wcale nie uzasadnianych
materialnymi potrzebami przeżycia. Wieloryby i delfiny organizują
powtarzalne spotkania społeczne w wybranych punktach
morza. Spotkania te wcale nie są motywowane potrzebami
przeżycia, np. nie mają one na celu reprodukcji czy
też pozyskiwania żywności. Są więc głównie nastawione
na rozrywki i na ożywianie kontaktów towarzyskich - tak
jak ma to miejsce na ludzkich festiwalach czy świętach.
Jednym z miejsc gdzie np. wieloryby wyznaczają sobie
takie towarzyskie spotkania, jest pobliże miasta Kaikoura
w Nowej Zelandii. Tylko też ludzie i wieloryby oraz delfiny
wykształtowały ewolucyjnie takie spotkania nie uzasadniane
potrzebami przeżycia.
(13.3)
Rozpoznawanie inteligencji.
Ze wszystkich stworzeń naszej planety tylko ludzie, wieloryby,
oraz delfiny potrafią rozpoznać i uszanować inteligencję
innych stworzeń. To dlatego przykładowo delfiny traktują
ludzi jak równych sobie, ratują czasami tonących, a niekiedy
nawet ochotniczo stają się członkami grup ludzkich - tak jak
to miało miejsce z delfinem zwanym
"Opo"
z nowozelandzkiej miejscowosci Hokianga, który od lata
1955 roku, aż do dnia 8 marca 1956 roku zachowywał
się jak człowiek aż został złośliwie zamordowany eksplozją
"gelignite" najprawdopodobniej przez
podmieńców
którzy nie chcieli aby ilustrował on sobą prawdę na
temat ewolucyjnego pokrewieństwa ludzi i delfinów.
(O innym podobnym przykładzie delfina zachowującego
się tak jak człowiek w miejscowości Hippo ze starożytnego
Rzymu pisał około 100 A.D. niejaki Pliny the Younger.)
(13.4)
Demonstrowanie świadomości pokrewieństwa z ludźmi.
Delfiny i wieloryby są jedynymi zwierzętami, które
demonstrują iż są świadome swego pokrewieństwa
do ludzi. Często też demonstrują ową świadomość,
np. poprzez pomaganie ludziom lub bronienie ludzi.
Opis jednej z najbardziej niezwykłych takich demonstracji
spotkałem w artykule "Tale of rescue by dolphins inspires film",
opublikowanym w nowozelandzkiej gazecie
"The New Zealand Herald",
wydanie datowane w środę (Wednesday), October 18, 2006,
strona A17. W artykule tym opisano jak w listopadzie 2004
roku czterosobowa grupa uczestników nowozelandzkiej organizacji
ratownictwa zwanej "Whangarei Heads Surf Lifesaving" wypłynęła
około 100 metrów w morze, gdzie zapolował na nią około 3
metrowej długości rekin. Widząc że ich życie jest w
niebezpieczeństwie pobliskie stadko delfinów otoczyło tych 4 ludzi
ciasnym pierścieniem i przez około 40 minut z narażeniem
własnego życia odstraszało rekina aż do przybycia pomocy.
Artykuł podaje nazwiska owych uratowanych przez delfiny:
Rob Howes, Nicky Howes, Karina Cooper, Helen Slade.
Podaje on też nazwisko ratownika który widział z bliska
ogrom owego rekina-ludojada: Matt Fleet. Zgodnie
z owym artykułem, obecnie nakręcany jest film o
całym tym zdarzeniu (oryginalnie opublikowanym w
nowozelandzkim "Northern Advocate"). Miejmy nadzieję
że film ten przyczyni się do lepszej ochrony ciągle
żyjących delfinów, których ilość na naszej planecie
ostatnio raptownie topnieje.
(14)
Istnienie u wielorybów i delfinów cech które poza nimi
występują jedynie u ludzi, np. rozpoznawanie siebie
w lustrze, używanie narzędzi, pokazywanie kompleksowych uczuć,
czy posiadanie własnej kultury. Brytyjczyk o nazwisku
Mark Simmonds, będący dyrektorem organizacji
zwanej "the Whale and Dolphin Conservation Society",
w październiku 2006 roku opublikował bardzo interesujący
artykuł naukowy omawiający wyniki najnowszych badań
wielorybów i delfinów. Aczkolwiek nie miałem dostępu
do samego tego artykułu, jego streszczenie noszące
tytuł "Whales and dolphins show distinctive human
traits" ukazało się na stronie A11 w nowozelandzkiej
gazecie
"The New Zealand Herald",
wydanie datowane w piątek (Friday), October 6, 2006.
W artykule tym Mr Simmonds zwraca uwagę
czytelnika na niezwykłe podobieństwa pomiędzy
zachowaniami wielorybów i delfinów oraz zachowaniami
ludzi. Wiele z tych podobieństw nie występuje nawet
u małp. Aby wymienić tutaj kilka z nich, to wieloryby
i delfiny używają narzędzi jak ludzie. Z łatwością
rozpoznają siebie samych w lustrach. Ponadto pokazują
cały szereg złożonych uczuć znanych jedynie u ludzi - począwszy
od radości lub żałoby, aż do serdecznego pomniejszania
bólu. Wykazują one również społeczne zachowania
w rodzaju wzajemnej współpracy, wymiany informacji,
grupowego uczenia siebie i innych, czy używania wspólnej
formy języka. Ponadto mają one własną kulturę, jakiej
objawami są m.in. złożone śpiewy, kulturalny tryb
życia, wzajemne pomaganie sobie i towarzyszenie
w niedoli, itd., itp. Artykuł ów zwraca uwagę na
przeaczane uprzednio niebezpieczeństwo dzisiejszego
nacisku na wznowienie polowania na wieloryby i delfiny.
Mianowicie, że jeśli przypadkowo zabije się
wiodące jednostki tych zwierząt, zniszczy się
również ich kulturę i wiedzę które utrzymują ich
przy życiu. To z kolei spowoduje ich całkowite
wymarcie.
(15)
Posiadanie jakiejś formy "języka" która umożliwia delfinom
szybkie i jednoznaczne komunikowanie się z wielorybami.
W środę, dnia 12 marca 2008 roku w dziennikach telewizyjnych
Nowej Zelandii i Australii prezentowana była niezwykła
obserwacja nowozelandzkiego naukowca. Naukowiec
ten na własne oczy widział jak szybko delfin nazywany
"Moko" skomunikował się z dwoma wielorybami które
podczas odpływu morza zabłądziły pomiędzy piaszczyste
płycizny, poczym uratował im życie poprzez wyprowadzenie
ich na głębokie morze. Następnego dnia owe działania ratunkowe
delfina opisane też zostały w artykule "How Moko the friendly
dolphin saved whales" (tj. "Jak Moko przyjacielski delfin
uratował wieloryby"), ze strony A3 nowozelandzkiej gazety
"The Dominion Post",
wydanie z czwartku (Thursday), March 13, 2008. Oto
cytowanie najważniejszych zdań z owego artykułu:
"Wieloryby były na powierzchni jednak kiedy Moko
podpłynął do nich wszystkie trzy zanurzyły się pod wodę
i popłynęły ku morzu. 'Było to dysyć zdecydowane, ta zmiana
w ich nastroju.' ... Ona porozumiała się w jakiś sposób
z dwoma wielorybami, eskortowała je wzdłuż plaży oraz
zakrętu w prawo pod kątem prostym do kanału, poczym
my już nie zobaczyliśmy ich więcej na oczy."
(W orginale angielskojęzycznym:
"She communicated in some way with the two whales,
escorted them along the beach and a right-angle turn into
the channel, and we haven't seen the whales since. ...
The whales were on the surface but when Moko arrived
all three submerged and swam out to sea. 'It was quite
decisive, the change in their attitude.' ")
Oczywiście artykuł ten jest długi i opisuje szczegółowo jak
ludzie starali się uratować te dwa wieloryby w szybko
odpływającej i coraz płytszej wodzie, jak wieloryby te pokazywały
po sobie zdezorientowanie i przygnębienie wynikające z
faktu że nie wiedziały jak wydostać się na głębokie morze
z otaczającego je labiryntu płycizn, oraz jak po przypłynięciu
do nich owego delfina wieloryby natychmiast dowiedziały się
od niego że istnieje wyjście z tej piaskowej pułapki, przestały
wykazywać przygnębienie i ochoczo podążyły za delfinem
który pokazał im gdzie kryje się kanał wiodący na pełne morze.
Wszystkie szczegóły owej obserwacji dowodzą, że delfiny
i wieloryby inteligentnie komunikują się ze sobą z nawet
jeszcze większą łatwością, niż czynią to między sobą
ludzie odmiennych ras i odmiennych języków. Ponadto
informują one że powodem utykania wielorybów na plażach
jest kierunek echa sygnałów dźwiękowych morza które
odbijają się of obrzeża danej plaży. (Tj. jeśli wyeliminować
owe echa, wieloryby przestaną wyrzucać się na plaże.)
(16)
Istnienie wielu przykładów kiedy dwa odrębne łańcuchy
ewolucyjne prowadzą do podobnego produktu końcowego.
To zaś oznacza, że na przekór swego pozornego
podobieństwa do małp, ludzie mogli jednak się
również wyewolucjonować z tego samego przodka
z którego wyewolucjonowały się wieloryby i delfiny.
Wszakże aby wykształtować zbliżoną do siebie formę
końcową, określone stworzenia wcale nie muszą być
krewniakami. Jako przykłady podobnych, chociaż
zupełnie niespokrewnionych stworzeń, rozważ
nietoperze oraz ptaki, a także np. ryby i żabie kijanki,
czy węgorze i węże morskie. W rzeczywistości więc
fakt, że istnieje zgrubne podobieństwo formy pomiędzy
małpami i ludźmi, wcale nie świadczy że pod względem
rodowodu małpy i ludzie są faktycznie krewniakami,
ani że łączy ich cokolwiek więcej niż łączy ze sobą
np. węgorze i węże morskie.
(17)
Podobne do ludzkich kończyny w rozwoju płodowym
delfinów. Jak się okazuje, w rozwoju płodowym
delfinów istnieje stadium, w którym płody delfinów
wykształtowują ludzko wyglądające kończyny.
Tyle że w dalszych stadiach ich rozwoju płodowego
kończyny te przekształcają się w płetwy.
(18)
Istnienie wśród delfinów mutacji, które wytworzyły niemal
ludzkie dłonie. W poniedziałek, dnia 6 listopada 2006
roku zostałem zaszokowany usłyszeniem w dziennikach
telewizyjnych Nowej Zelandii - i to z aż dwóch kolejnych
kanałów, że koło Japonii nurkowie sfilmowali delfiny
z niemal ludzkimi dłońmi. Fragment filmu owych
delfinów pokazywano w owym dniu około godziny
17:43 w wiadomościach z TVNZ "Prime", zaś
około 18:23 na TVNZ kanał 1. (Niewiele jednak
na nich było widać.) Przez kilka następnych dni
poszukiwałem w gazetach czegokolwiek na temat
owych niezwykłych delfinów, ale nic nie znalazłem.
Za to znalazłem kilka informacji w Internecie - pod hasłem
delfin z płetwami jak ludzkie dłonie.
Aczkolwiek nasza wiedza na temat owych niezwykłych
delfinów narazie jeszcze jest zbyt mała aby stwierdzać
coś z całą pewnością, wygląda na to że kod genetyczny
delfinów zawiera jakiś błąd który pozwala im wymutować
niemal ludzkie ręce. Być więc może że to właśnie takie
delfiny na jakimś tam etapie dały początek stworzeniom
które z folkloru znamy pod nazwą "syrenki". Potem zaś
podobny błąd w kodzie genetycznym syren spowodował
że z nich z kolei wyewolucjonowali się ludzie. Wszystko
więc wskazuje na to, że delfiny nie tylko są naszymi
ciągle żyjącymi krewniakami zwierzęcymi, ale nawet
od czasu do czasu mutują się w nich niemal ludzkie
organy.
* * *
Choćby tylko pobieżne przeglądnięcie powyższego
materiału dowodowego ujawnia, że pomimo
bezużyteczności obecnej naszej wiedzy na
temat kodu genetycznego w wykazywaniu
rodowodu i pokrewieństwa odrębnych gatunków
zwierząt, ciągle dostępnych jest szokująco wiele
innych kategorii dowodowych, jakie dokumentują
że człowiek ewolucyjnie wywodzi się od stworzenia
wodnego podobnego do mitologicznych syren, oraz
że najbliższymi ciągle żyjącymi krewniakami
człowieka wcale nie są małpy, a są wieloryby i delfiny.
Nawet laika nieobeznanego z prawami natury ani z
teorią prawdopodobieństwa powinna tu zastanowić
aż tak duża liczba cech wspólnych, które powtarzane
są unikalnie tylko u ludzi oraz tylko u wodnych krewniaków
ludzkości - czyli u wielorybów i u delfinów. Wszakże,
zgodnie z wyliczeniami prawdopodobieństwa przytoczonymi
w podrozdziale P1 z tomu 13 monografii
[1/4] -
przy okazji zaprezentowanego tam formalnego dowodu
naukowego na istnienie UFO, istnienie co najmniej 12
takich unikalnych cech wspólnych absolutnie wyklucza
możliwość że podobieństwo to wynika jedynie z przypadku,
oraz potwierdza konklusywnie że jest ono dowodem
faktycznego pokrewieństwa. Istnienie więc opisanej powyżej
liczby cech wspólnych zarówno dla ludzi jak i dla wodnych
krewniaków ludzkich jest równoznaczne z niemal formalnym
dowodem naukowym że ludzkość faktycznie wywodzi się
z istoty wodnej pokrewnej dzisiejszym wielorybom i delfinom.
* * *
Fot. #F1: Szkielet wieloryba fiszbinowego wystawiony do
oglądania zwiedzającym muzeum w Dunedin, Nowa Zelandia.
Materiał dowodowy i dedukcje logiczne zaprezentowane
na niniejszej stronie dokumentują, że ze wszystkich
stworzeń zamieszkujących naszą planetę, właśnie
wieloryby i delfiny, a nie małpy, po wnikliwych badaniach
okażą się kiedyś być najbliższymi krewniakami człowieka.
(Zapewne to właśnie z tego powodu, w ostatnich czasach
takie kraje jak Japonia, Norwegia, oraz Islandia, nie szczędzą
ani trudów ani środków aby wolno im było oficjalnie polować
i zjadać ciągle pozostałe przy życiu z tych
zwierzęcych krewniaków ludzi.)
Fot. #F1a (góra):
Zdjęcie całego szkieletu ujęte od strony głowy.
W szkielecie tym warto przyglądnąć się kościom
przedniej lewej płetwy widocznej na powyższym
szkielecie tuż za końcem głowy wieloryba, gdzie
odstaje ona na bok od niemal ludzkiej łopatki.
Widok boczny tej płetwy pokazano na zdjęciu (b).
Fot. #F1b (dół):
Zdjęcie kości przedniej lewej płetwy. Owe przednie
płetwy są u wielorybów jakby ichnim odpowiednikiem
dla ludzkich rąk, dłoni i palców. Faktycznie też, jeśli
ktoś miał okazję przyglądnąć się dokładnie kościom
z przednich płetw niektórych wielorybów i delfinów,
tak jak to pokazuje powyższe zdjęcie, wówczas
zapewne odnotował, że wykazują one zaskakujące
podobieństwo do kości w rękach i w pięciu palcach
z dłoni ludzkich.
* * *
Zauważ że daje się zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto, większość tzw. browserów które
obecnie są w użyciu, włączając w to popularny "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą
posiadanego przez siebie software graficznego.
#F3.
Gdzie się zapodziało owo "brakujące ogniwo" - czyli
gdzie zgubiliśmy ewolucyjnych przodków człowieka:
Dedukcje z poprzednich punktów tej strony
zaczynają coraz jednoznaczniej wskazywać, gdzie
właściwie się podziało owo "brakujące ogniwo"
w ewolucji człowieka. Jak też dedukcje te
wskazują, ogniwo owo prawdopodobnie ukrywa
się tam gdzie dotychczas nikt go nie poszukiwał,
mianowicie na dnach mórz i oceanów wśród
szczątków stworzeń morskich i wodnych.
Owym brakującym ogniwem w rozwoju człowieka
najprawdopodobniej jest bowiem stworzenie wodne
popularnie nazywane "syrena" lub "nimfa",
jakie ciągle żyło na Ziemi w początkowym
okresie po osadzeniu tu człowieka, jednak jakie
później albo samo wymarło, albo też zostało celowo
unicestwione w taki sam sposób jak
jest nam wiadomo że np. unicestwiony tak
też został "Człowiek Neanderthalski".
Na fakt że istoty w mitologii ludzkiej opisywane
pod nazwą syreny i nimfy najprawdopodobniej
są właśnie owym "brakującym ogniwem" - czyli
przodkami człowieka, wskazuje cały szereg faktów
jakie znamy z mitologii na ich temat. Przykładowo
wiadomo, że posiadały one wysoką inteligencję
oraz że wypracowały sobie zaczątki mowy. Wszakże
mitologia często wspomina iż owe syreny zwykły
głośno "spiewać". (Z tego śpiewu zapewne wzięła się nazwa
dla dzisiejszych ostrzegawczych syren alarmowych.)
Wiadomo także że były one bardzo podobne do
człowieka. Podobno żeńskie syreny posiadały
kształty, wygląd, oraz organy seksualne tak
podobne do tych u ludzkich kobiet, że dawnym
żeglarzom służyły one jako substytuty dla kobiet.
Ponadto owe syreny wcale nie są produktem
wyobraźni, bowiem istnieją one w mitologii niemal
każdego narodu na świecie. Na przykładzie zaś
niemieckiego archeologa-hobbystę, Heinrich'a
Schliemann'a, który w 1870 roku zdołał zlokalizować
starożytną Troję właśnie na podstawie mitologii,
jest już nam wiadomo że mitologia faktycznie jest
historią mówioną, tyle że z jakichś powodów owe
mroczne moce wspominane w punkcie #J3 tej
strony nie chcą aby ludzie brali pod uwagę
historycznych prawd które mitologia stara się
nam przekazać.
Część #G:
Konsekwencje ustalenia że delfiny i wieloryby
są najbliższymi ciągle żyjącymi krewniakami ludzi:
#G1.
Jeśli wieloryby i delfiny są najbliższymi ciągle żyjącymi krewniakami człowieka, to jak
należy odnosić się do tych ludzi i państw którzy zabijają i zjadają owych krewniaków:
Ja osobiście wierzę, że zgodnie z kryteriami
naukowego dowodzenia, struktura logiczna
tej strony w połączeniu z materiałem dowodowym
zaprezentowane tu w punkcie #F2,
praktycznie są równoważne z dowodem
iż delfiny i wieloryby są rzeczywiście najbliższymi
ciągle żyjącymi krewniakami człowieka.
W takiej zaś sytuacji narasta pytanie, jak w takim
razie traktować tych ludzi i te państwa, które jak
Japonia, Islandia czy Norwegia polują na delfiny
i wieloryby oraz zjadają ich mięso. Moja
odpowiedź na to jest prosta. Zabijanie i zjadanie
tych naszych zwierzęcych krewniaków jest takim
samym wyrazem zdziczenia i cywilizacyjnej znieczulicy,
jak zabijanie i zjadanie ludzi. Praktycznie więc
obowiązkiem każdego mieszkańca Ziemi jest
wyperswadowanie ludziom i krajom zabijającym
delfiny i wieloryby, aby zaprzestali tych praktyk.
W owym perswadowaniu nie powinniśmy się
cofać przed podjęciem dowolnych kroków
jakie leżą w naszych możliwościach, np.
przed pisaniem, demonstracjami, bojkotowaniem, itp.
Omawiane kraje corocznie mordują ogromną
liczbę tych zwierzęcych krewniaków ludzi.
Przykładowo, w artykule "Call to halt annual
dolphin slaughter" (tj. "Nawoływanie do zaprzestania
corocznej rzezi delfinów"), opublikowanym
na stronie B5 nowozelandzkiej gazety
"The Dominion Post",
wydanie ze środy (Wednesday), November 22, 2006,
wyjaśniono że jesienią i zimą 2006 roku rybacy
w Japonii wymordują na mięso około 21000 delfinów
(w poprzednich latach zapewne wymordowana
tam była podobna liczba owych inteligentnych
krewniaków ludzi). Z kolei w artykule "NZ joins
global action on Iceland's whaling" (tj. "Nowa
Zelandia włącza się do światowej akcji przeciwko
polowaniu na wieloryby przez Islandię"),
opublikowanym na stronie A11 nowozelandzkiej gazety
"The New Zealand Herald",
wydanie z czwartku (Thursday), November 2, 2006,
ujawniono że w 2006 roku Islandia zamierza zabić
9 wielorybów fiszbinowych oraz 30 wielorybów "minke".
(Islandia oficjalnie wznowiła polowania na wieloryby
w 2006 roku, aczkolwiek poluje wieloryby już od
2003 roku "dla naukowych celów" (podobnie jak
Japonia). Przedtem zaś przez 20 lat Islandia
wstrzymywała się przed polowaniami na wieloryby.)
Część #H:
Dlaczego kody genetyczne są bezużyteczne przy
wykazywaniu pokrewieństwa ludzi do delfinów i wielorybów:
#H1.
Czym naprawdę są kody genetyczne:
Kody genetyczne faktycznie są rodzajem
algorytmicznego zapisu wyrażonego w
specjalnym języku, a wyjaśniającego
dokładnie jak uformować danego
osobnika. Obrazowo możnaby więc
je opisać jako boski odpowiednik dla
dzisiejszych rysunków konstrukcyjnych
używanych przez obecny przemysł wytwórczy
na Ziemi.
#H2.
Dlaczego w kodach genetycznych ciągle dopatrujemy się pokrewieństwa ludzi do małp zamiast pokrewieństwa ludzi do wielorybów czy delfinów:
W tym miejscu czytelnik zapewne zdaje sobie
pytanie, dlaczego ewentualne bliskie pokrewieństwo
ludzi i wielorybów oraz delfinów nie jest nam
wskazywane przez ekspertów w genetyce.
Jak się okazuje, powodem tego braku wskazówek
ze strony genetyki, jest natura samych kodów
genetycznych, a także "holistyczny" sposób na jaki
dzisiejsi eksperci genetyki ustalają pokrewieństwo
gatunków poprzez porównywanie całości owych
kodów. Jeśli bowiem przeanalizuje się sposób
na jaki dzisiaj kody genetyczne wykorzystuje się
do ustalania pokrewieństwa, okazuje się że jest
on podobny do "holistycznego" ("całościowego")
sposobu na jaki dzisiejsi ludzie ustalają
pokrewieństwo dwóch utworów, obrazów,
produktów, itp. (np. podczas sporów o plagiaryzm),
zamiast być podobnym do dekodowania i analizowania
zawartości stosowanej np. kiedy naukowcy ustalają
wzajemne pokrewieństwo dwóch egzemplarzy starożytnych
Biblii. Mianowicie bierze się pod uwagę tylko podobieństwo
całości owych kodów, czyli podobieństwo ich
całej struktury, zamiast zdekodować i
przeanalizować treść tego fragmentu owych kodów
który zawiera w sobie zapis genealogii danego
gatunku. Takie zaś "całościowe" porównywanie
kodów zawiera w sobie podstawowy błąd definicyjny.
Mianowicie porównuje się w nim tylko końcowe
produkty ewolucji, zamiast porównywać
do siebie drogi jakimi ewolucja doszła do
owych końcowych wyników. Tymczasem
czyjeś faktyczne pokrewieństwo jest wynikiem
wspólnej drogi ewolucyjnej, a nie rezultatem
końcowego podobieństwa. (Przykładowo,
Kowalski jest spokrewiony z Iksińskim tylko
jeśli w dokumentacji historycznej mają oni
wyraźnie zapisane posiadanie wspólnych
przodków, wspólnych praprzodków, itp. - a
nie jeśli przypadkowo wyglądem są oni do
siebie podobni.)
Postaram się teraz wyjaśnić na kilku analogiach
i przykładach naturę błędu kryjącego się w
takim "holistycznym" ("całościowym") porównywaniu
kodów genetycznych. Z samej definicji kody genetyczne
są to po prostu zapisy szczegółów budowy, wyglądu,
oraz działania ciała danego stworzenia, wyrażone
w specjalnym "języku genetycznym". Są one więc
naturalną analogią do np. dzisiejszych dokumentacji
konstrukcyjnych i technologicznych używanych
przez poszczególne fabryki do udokumentowania
dokładnej konstrukcji i dokładnego wykonania
powiedzmy samochodów. Jak też obrazowo wyjaśnię
to w następnym paragrafie, kody genetyczne
są jakby rodzajem programu zapisanego w
specjalnym genetycznym języku programowania,
który to program precyzyjnie wyraża jak dany
osobnik ma wyglądać, jaka ma być budowa i
działanie każdego najdrobniejszego szczegółu
jego komórek, jak jego ciało ma działać i
się zachowywać - np. starzeć, itp. Znaczy,
kody te są m.in. kształtowane przez warunki
w jakich dany osobnik żyje, a także przez
wygląd i budowę owego osobnika, a nie przez
jego rodowód. Z tego powodu, całe kody
genetyczne mogą być jedynie podstawą do ustalania
pokrewieństwa (i to tylko bliskiego) w obrębie
danego gatunku (np. pokrewieństwa ojca i dzieci).
Jednak nie wolno ich używać do ustalania pokrewieństwa
pomiędzy odrębnymi gatunkami (np. pokrewieństwa
węży wodnych do węgorzy). Szczególnie jeśli gatunki
te posiadają podobny wygląd i działanie swych ciał,
a także jeśli żyją one w podobnych warunkach.
W przypadku bowiem odrębnych gatunków,
całe kody genetyczne bardziej odzwierciedlają
podobieństwo ich budowy, wyglądu, oraz środowiska
życiowego jakie gatunki te preferują, niż ich
faktyczne pokrewieństwo wynikające z ich rodowodu.
Wyrażając to innymi słowami, fakt że np. rozpatrywane
całościowo kody genetyczne u małp i u ludzi są bardzo
podobne, wcale nie oznacza, że stworzenia te są rzeczywiście
aż tak do siebie pokrewne. Podobieństwo ich kodow
genetycznych jedynie oznacza, że z powodu
ewolucyjnego wykształcenia podobnych kształtów końcowych,
a także z powodu życia w zbliżonych środowiskach
i warunkach, oraz z powodu prowadzenia zbliżonego
trybu życia, małpy i ludzie zupełnie niezależnie od
siebie wykształtowały kody genetyczne które jeśli
porównuje się "całościowo" wówczas wyglądają
bardzo do siebie podobnie. Faktycznie też gdyby
ktoś zadał sobie trud porównania kodów
genetycznych np. węgorzy i węży morskich,
które wykazują cały szereg podobieństw - chociaż
wywodzą się z drastycznie odmiennych linii
ewolucyjnych, również odkryłby że ich całe kody
genetyczne są niemal tak samo zbliżone do
siebie jak kody małp i ludzi. Powód tego stanu
rzeczy wyjaśnię dokładniej na poniższej
ilustracyjnej analogii.
W podobny sposób jak wśród gatunków stworzeń
całe ich kody genetyczne są odzwierciedleniem anatomii i
trybu życia żyjątek które je wykształtowały, również
np. w komputerach tzw. programy źródłowe napisane
w określonym języku programowania są odzwierciedleniem
anatomii i działania owych programów. Gdyby więc
ktoś "holistycznie" przeanalizował taki program źródłowy
napisany w danym języku programowania np. dla jakiegoś
edytora z komputerów "Macintosh", oraz kod
źródłowy jakiegoś edytora np. z komputerów "PC",
wówczas doszedłby do wniosku że owe dwa edytory
są bardziej pokrewne do siebie, niż np. są one
pokrewne do systemów operacyjnych w swoich
komputerach. Oczywiście, byłoby to nieprawdą.
Wszakże jedyne co oba te edytory miałyby naprawdę
pokrewnego, to pierwsze komputery na Ziemi
od których wyewolucjonowały się ich komputery,
a następnie ich kody. Faktycznie więc program
źródłowy np. owego edytora w "PC" byłby bardziej
pokrewny do systemu operacyjnego w owym "PC"
niż do edytora w "Macintoshu". Tyle tylko, że podobne
działanie obu edytorów, oraz podobne warunki
w jakich oba edytory są używane, a także podobny
sposób na jaki dany język programowania odzwierciedla
owo działanie i warunki, spowodowały że programy
źródłowe obu tych edytorów wyglądają tak jakby były
one do siebie pokrewne. Podobnie sprawa ma się
z całymi kodami genetycznymi małp i wielorybów.
Podobieństwo całych kodów genetycznych małp do
ludzi wynika głównie z "języka genetycznego" w którym
kody te są zapisane
oraz z podobieństwa anatomii i trybów życia małp
do anatomii i trybu życia ludzi. Gdybyśmy jednak
ustalili faktyczne rodowody owych stworzeń, wówczas
byśmy odkryli, że najbliższymi ciągle żyjącymi
krewniakami ludzi nadal jednak pozostają wieloryby
i delfiny - na przekór że z powodu odmienności
anatomii i trybów życia wcale nie ma to odzwierciedlenia
w całościowym ukształtowaniu ich kodów genetycznych.
Podsumujmy tutaj niniejszy punkt. Zaprezentował
on wysoce intrygującą tezę o znaczących
następstwach dla wiedzy o pochodzeniu
człowieka, jaka dotychczas przeaczana
była w sprawach genetyki. Teza ta stwierdza,
że dzisiejsze całościowe ("holistyczne")
potraktowanie kodów genetycznych ludzi,
unikające poznania i zdekodowania treści
owych kodów zapisanej w specjalnym "języku genetycznym",
ujawnia jedynie podobieństwo szczegółów budowy (np. anatomii)
danego osobnika, nie wskazuje jednak użytecznej informacji
o historii rozwoju (rodowodzie) całego gatunku tego osobnika.
Czy istnieją więc jakieś dowody na prawdę powyższej tezy?
Jak się okazuje, istnieją takie dowody. Przykładowo,
jest nim bliskie podobieństwo kodów genetycznych
u wszystkich ludzi zamieszkujących naszą planetę.
Jak bowiem wykazują badania kodów genetycznych
u ludzi, wszyscy ludzie zamieszkujący naszą planetę
mają kody tak do siebie podobne, jakby wszyscy ludzie
wywodzili się od jednego i tego samego przodka który
zamieszkiwał na Ziemi jedynie jakieś dwa do trzech
tysięcy lat temu. (Popularne streszczenie artykułów naukowych
na ten temat, jakie ukazały się w czasopiśmie "Nature",
poparte wywiadami z autorami owych artykułów, zostało
opublikowane w opracowaniu "Tie that binds us all"
(tj. "Związek jaki łączy nas wszystkich"), który ukazał
się w nowozelandzkiej gazecie
"The Dominion Post",
wydanie z poniedziałku, July 3, 2006, strona B1.)
To zaś oznacza, że struktura całych kodów genetycznych
poszczególnych ludzi nie jest w stanie przekazać żadnej
użytecznej informacji na temat rodowodu przekraczającego
odległość czasową około trzech tysięcy lat. Nie
zawiera więc ona żadnych danych na temat
rodowodu ludzi z czasów kiedy następowała
ewolucja ludzkości (wszakże owa ewolucja miała miejsce
znacznie dawniej niż 3 tysiące lat temu). Dlatego
"całościowe" porównywanie kodów genetycznych
NIE może być używane do definiowania pokrewieństwa
pomiędzy gatunkami (tj. rodowodu gatunków),
a jedynie wolno je używać do definiowania
pokrewieństwa w obrębie danego gatunku - i to
tylko pod warunkiem, że odległość w
czasach życia badanych osobników nie jest
zbyt duża.
#H3.
Jeśli dzisiejsze "holistyczne" ("całościowe") potraktowanie kodów genetycznych dyskwalifikuje ich użycie do ustalania pokrewieństwa gatunków, to gdzie poszukiwać dowodów na pokrewieństwo ludzi do wielorybów i delfinów:
Ponieważ, zgodnie z tym co wyjaśniłem
powyżej w punkcie #H2, aż do czasu
dokładnego poznania
przez ludzi "języka kodów genetycznych",
takie kody genetyczne brane całościowo
nie mogą być używane do ustalania rodowodu
i wzajemnego pokrewieństwa odrębnych
gatunków stworzeń, na obecnym etapie naszej
wiedzy poszukiwać powinniśmy jakichś innych
wskaźników owego pokrewieństwa. W następnym
punkcie #H4 postarałem się zwrócić uwagę czytelnika na kilka
co bardziej powszechnie znanych z takich wskaźników.
Wskaźniki te silnie dokumentują faktyczne bliskie
pokrewieństwo ludzi do wielorybów i delfinów, a
jednocześnie wykluczają one możliwość że ludzie
i małpy są pokrewne aż tak bardzo jak to twierdzą
dzisiejsi ewolucjoniści. (Oczywiście, pamiętać jednak
trzeba że praktycznie wszystkie ssaki są mniej lub
bardziej do siebie spokrewnione.)
#H4.
Czy istnieje możliwość, że w przyszłości odkryty zostanie jakiś maleńki fragment
kodu genetycznego który zawiera zapis genealogii danego stworzenia:
W punkcie #H2 tej strony wyjaśnione zostało,
że na obecnym poziomie naszej wiedzy nie
wolno używać "całościowego" ("holistycznego")
porównywania kodów genetycznych do ustalania
rodowodów i pokrewieństwa poszczególnych gatunków
stworzeń. Owo wyjaśnienie NIE stara się jednak stwierdzić,
że kody genetyczne nigdy nie będą użyteczne
do ustalania tego pokrewieństwa. Wręcz
przeciwnie, w punkcie #H3 niniejszej strony
wskazane zostały przesłanki, że kody te
zawierają jednak w sobie maleńki fragment, w którym
zapisana jest historia i rodowód danego
gatunku stworzeń. Fragment ten to owa
narazie nieznana część kodu genetycznego,
która powoduje dla każdego gatunku stworzeń
że jego "ontogeneza jest rakapitulacją
filogenezy" - po szczegóły patrz (5) w punkcie
#F2 tej strony. Tyle że aby rozszyfrować ten
maleńki fragment kodu genetycznego
konieczne jest spełnienie przez badaczy
ziemskich aż dwóch warunków. Mianowicie,
po pierwsze muszą oni dokładnie poznać
unikalny "język" w jakim kody genetyczne są
formułowane. Po drugie zaś muszą skupić
się na dokładnym rozszyfrowaniu zapisu
w owym języku zawartego jedynie w tym
niewielkim fragmencie kodów genetycznych
który opisuje rodowód danego stworzenia.
Prawdy o czyimś pochodzeniu nie da się
więc prosto ustalić poprzez porównywanie
całych kodów genetycznych poszczególnych
gatunków, a trzeba ją będzie mozolnie
odkodować z owego maleńkiego i dobrze
ukrytego fragmentu kodu.
Ów maleńki fragment kodu genetycznego, w
którym zawarty jest opis rodowodu danego
gatunku stworzeń, można by porównać do
niewielkiego zapisku w rogu rysunków konstrukcyjnych
np. samochodu, który to zapisek wyjaśnia z
jakiego innego samochodu dany samochód
się wywodzi. Albo porównać go np. do komentarza
w kodzie źródłowym edytora, który komentarz
wyjaśnia rodowód tego edytora. Ja osobiście
wierzę, że
Bóg
celowo pozostawił nam taką wiadomość zapisaną
w "języku kodów genetycznych", a także celowo
dał nam wskazówkę gdzie go szukać w formie
owej zasady że "ontogeneza jest rakapitulacją
filogenezy", tyle że podobnie jak Bóg zawsze
czyni to z prawdą, starannie ukrył ją przed
naszymi oczami. (Pamiętajmy polskie przysłowie,
że "prawda na dnie studni się chowa" -
oznaczające że zanim ktoś dostanie się do
prawdy, najpierw musi wydobyć wiele
bezużytecznej "wody" która prawdę tą zakrywa.)
Osobiście uważam, że ludzkość właśnie się
zbliża do chwili kiedy ów szczególny fragment
kodu genetycznego zostanie rozszyfrowany.
Wszakże tylko tym można wytłumaczyć ów
upór i zdeterminowanie z jakim
szatańskie moce
które ukrywają przed ludźmi prawdę na
temat pochodzenia człowieka, w ostatnich
czasach starają się wyniszczyć na Ziemi
ostatnich krewniaków ludzi (tj. wieloryby i
delfiny). To zapewne właśnie dlatego słudzy
owych mrocznych mocy upierają się ostatnio
aby wolno było im przemysłowo polować
na wieloryby, a także zapewne to dlatego
delfiny są wyniszczane i szybko wymierają
na całej naszej planecie.
Część #I:
Rola "kodów genetycznych" w kształtowaniu losów danego stworzenia:
#I1.
"Kody genetyczne" jako nośniki "programów życia i losu" dla wszystkich żyjących stworzeń:
Czas jaki panuje w naszym świecie fizycznym
jest faktycznie rodzajem nawrotnego czasu
softwarowego. To dlatego czas ten daje się
cofać do tyłu. W punkcie #B3 strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o czasie, cofaniu czasu do tyłu, oraz o wehikułach czasu
ten softwarowy czas nawrotny zdefiniowany
jest w następujący sposób: czas jest
to przepływ kontroli wykonawczej przez
sekwencję elementarnych rozkazów w
programach naszego życia. U istot
żyjących owe "programy życia" są zawarte
w podwójnej linii śrubowej DNA (tj. w kodzie
genetycznym danej istoty). Jak zaś wiemy z mechaniki,
linia śrubowa jest bardzo interesującą formą
mechaniczną - szczególnie podatną na drgania
i na rezonanse. Wszakże każdemu znana "sprężyna"
jest właśnie materialną reprezentacją takiej linii
śrubowej. A wiemy jak podatna jest każda sprężyna
na drgania i na wpadanie w rezonanse. Być może
czytelnik widział kiedyś rodzaj dużej i wysoce
podatnej sprężyny, jak pod wpływem tej swojej
zdolności do rezonansu sama ona "schodzi ruchem
krokowym" w dół po schodach. Otóż podwójna
"sprężyna" DNA ma właśnie taką samą zdolność.
Znaczy, może ona jakby "schodzić w dół po schodach" -
tyle że wogóle w tym celu NIE potrzebuje schodów.
W rezultacie tego jakby "schodzenia po schodach",
podwójna linia śrobowa DNA wprawia w rezonans
z otaczającą ją tzw. "przestrzenią czasową" po
kolei każdy swój atom. Z kolei rezonowanie danego
atomu DNA powoduje, że uruchamiany jest ten
fragment "programu życia" który jest przechowywany
w owym atomie DNA. W ten sposób krok-po-kroku,
nasz program życia zostaje realizowany skokowo,
zaś my w następstwie tego "skokowo podróżujemy przez czas".
Dlatego jeśli zechce się czyjś czas cofnąć do tyłu, wystarczy
tylko cofnąć ów rezonans wibracyjny do początkowych
atomów czyjegoś DNA. Cofnięcie to polega po prostu
na przyłożeniu do danej osoby (lub istoty) pola magnetycznego
jakie wibruje z precyzyjnie kontrowaną częstotliwością
i przebiegiem. Urządzenie jakie wytwarza takie pole
magnetyczne nazywane jest "wehikułem czasu". Opis
zasady działania owego urządzenia zaprezentowany
został w punkcie #C2 strony internetowej
immortality_pl.htm - o dostępie ludzi do nieśmiertelności i do życia bez końca.
Powyższe opisy mają to do siebie, że wyjaśniają
one też m.in. czym dokładnie w świetle
teorii wszystkiego nazywanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
są tzw. "geny". Owa teoria definiuje "geny" w
następujący sposób: geny są to wyodrębnione
fragmenty naturalnych "programów życia i losu" które
definiują całościowo ściśle określone okresy w życiu
danej istoty. W sensie więc swojej funkcji, "geny"
stanowią odpowiedniki tego co dział nauk komputerowych
zwany "Inżynieria Softwarowa" (po angielsku "Software
Engineering") nazywa "podprogramem" albo "procedurą".
Znaczy, "geny" są to wyraźnie wyodrębnione "moduły"
w znacznie większym od nich "programie życia i losu"
danej istoty. Podczas bowiem gdy naturalne "programy
życia i losu" opisują całe zycie danej istoty, poszczególne
"geny" opisują wyraźnie wyodrębnione "okresy" w owym
życiu. Bóg wykorzystuje owe "geny" jako rodzaje jakby
gotowych "podzespołów budowlanych" z których automatycznie
składa On razem modułowy przebieg całego życia każdej istoty.
Ponieważ owe "podprogramy" zwane "genami" opisują
określony fragment życia i losu każdej istoty, zaleźnie
od tego co zgodnie z owym fragmentem losu ma się wówczas
przydarzyć tej istocie, dzisiejsi naukowcy zakładają że
jakieś tam "geny" są np. odpowiedzialne za czyjś atak
serca czy za rozwój raka, inne zaś "geny" - za wpadanie
w narkomanię czy za niedorozwój umysłowy. Tymczasem
kiedyś w przyszłości naukowcy z szokiem odkryją również,
że istnieją "geny" które są odpowiedzialne np. za czyjeś
wpadnięcie pod samochód, zostanie zastrzelonym,
czy za utopienie się w rzece. Narazie jednak naukowcy
NIE wpadli jeszcze na dokonanie porównań genetycznych
u ofiar określonych kategorii wypadków czy śmierci.
Powodem dla którego wyjaśniam tutaj wszystko
powyższe, jest uświadomienie że kody genetyczne
wcale NIE są zapisem wzajemnego pokrewieństwa
poszczególnych istot, a nośnikiem "programów życia
i losu" u wszelkich istot żyjących. Oczywiście, owe
programy życia i losu opisują też m.in. rodziców danej
istoty, a także choroby jakie ją dotykają i niedoskonałości
jakie występują w jej ciele. Jako takie, programy te
mogą m.in. służyć także do ustalania najbliższego
pokrewieństwa owych istot.
Część #J:
Kolejny żart i symulacja Boga - "kosmiczne pochodzenie ludzkości":
#J1.
Kosmiczni krewniacy ludzi - czyli kolejna zmyślona historia czy też żart Boga podsuwany ludziom już od dłuższego czasu:
Jak się okazuje, wyobraźnia i zdolność twórcza
Boga są nieporównanie bardziej wybujałe od tych
u ludzi. Bóg też najwyraźniej lubuje się w traktowaniu
ludzi zmyślonymi historyjkami. Jak się też okazuje,
opisywana na tej stronie "zasymulowana historia
wszechświata i ludzi" wcale NIE jest jedyną zmyśloną
bajką którą Bóg w chwili obecnej zasiewa wśród
Ziemian. Jeszcze jedną taką "bajką" są UFOnauci.
Chociaż narazie ludzie NIE chcą tego oficjalnie
odnotować, istnieje ogromny materiał dokumentujący
że pojawianie się UFOnautów i UFO na Ziemi jest
także symulowane przez Boga. Przykłady tego
ogromnego materiału dowodowego została pokazana
na totaliztycznych stronach internetowych
ufo_proof_pl.htm - o naukowym dowodzie że wehikuły UFO istnieją obiektywnie i są one już zrealizowanymi magnokraftami,
evidence_pl.htm - o materiale dowodowym na faktyczną działalność UFOnautów i UFO na Ziemi, oraz
explain_pl.htm - o naukowej interpretacji autentycznych zdjęć UFO.
Jak wykazały to badania dokonywane w ramach
filozofii totalizmu, owi UFOnauci, a także wszystko
co z nimi się wiąże (np. wehikuły UFO), są również
symulowani przez Boga z wprost nadprzyrodzonym
realizmem. Opisy owych symulacji zaprezentowane
zostały m.in. w punktach #F7 i #F8 totaliztycznej strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu wszelkiego zła na Ziemi,
oraz w punktach #D2 do #D5 totaliztycznej strony
ufo_pl.htm - o naukowych odpowiedziach na fundamentalne pytania o UFOnautach i o wehikułach UFO - np. czy istnieją, jak funkcjonują, itp..
Tak więc najwyraźniej, w wysiłkach wychowania
sobie zahartowanych w boju poszukiwaczy prawdy,
Bóg przygotował całą serię najróżniejszych "symulacji"
których zadaniem jest nauczenie ludzkości odróżniania
prawdy od pozorów i symulacji. Szczerze mówiąc, to
owo symulowanie UFOnautów i UFO przez Boga jest
tak realiztyczne, że ja sam przez wiele lat dawałem
się na nie nabrać.
Badania totalizmu sugerują, że cały "materiał dowodowy"
podsuwany ludzkości i opisany w następnych punktach
tej strony (na rzekome wywodzenie się ludzkości z planety
"Terra") ma w przyszłości nas przekonać, że wszystkie
żyjątka jakie istnieją na Ziemi zostały tu przywiezione z
planety Terra. Czyli żyjątka te jakoby reprezentowały
tylko stworzenia ciągle wówczas żyjące na Terra,
czyli będące w owych czasach już końcowymi ogniwami
swoich łańcuchów ewolucyjnych. To zaś ma zapewne
zasugerować co bardziej zatwardziałym ateistycznym
badaczom, że nawet jeśli na Ziemi nie ma tych tzw.
"brakujących ogniw", ciagle "naturalna ewolucja"
jest możliwa - tyle że zaszła ona na innej planecie.
Z kolei bezpośredni przodkowie człowieka, czyli
syreny, zostały przywiezione na Ziemię. Natomiast
przodkowie owych przodków, czyli stworzenia
z jakich wyewolucjonowały się zarówno wieloryby
i delfiny, jak i syreny, niekoniecznie musiały ciągle
istnieć na Terra w owym okresie i być tu przywiezione
w czasach przygotowywania Ziemi do skolonizowania.
Dzięki tak zmyślnie pomyślanej "symulacji", ateiści uzyskują
"naukowe" wyjaśnienie dlaczego przodkowie "brakującego ogniwa"
faktycznie nigdy nie pojawili się na Ziemi, a zniknęli
zupełnie kiedy pierwsi ludzie jakoby wysadzali w
powietrze swoją rodzinną planetę "Terra".
#J2.
Jaki sfabrykowany "materiał dowodowy" jest nam podsuwany aby sugerować że ludzkość wywodzi się z planety "Terra" a nie z Ziemi:
Sprawa pochodzenia człowieka jest jeszcze
bardziej komplikowana przez informacje
podawane nam przez UFOnautów. Otóż
UFOnauci przybywający na Ziemię i
twierdzący że sami są bliskimi krewniakami
ludzi, zawsze podkreślają że rasa ludzka
wcale nie wywodzi się z planety Ziemia,
a z już nieistniejącej planety "Terra"
(przez niektórych wymawianej także
jako "Nerra") z układu Wegi w gwiazdozbiorze
Lutni. Przykład jednego z takich właśnie
"przecieków" informacji od UFOnautów zawarty jest
w podrozdziale B3 z polskojęzycznego traktatu
[3b] -
patrz tam paragraf {5500}. Zgodnie z nim,
ludzkość, a także wszelkie zwierzęta i
rośliny, zostały przywiezione na Ziemię
w celu skolonizowania tej planety.
W wyniku jednak kataklizmów podobno
wywołanych przez owych kosmicznych
krewniaków ludzi, jakie już po skolonizowaniu
Ziemi ludzkość doświadczyła, straciła
ona jakoby wiedzę na temat swoich
prawdziwych korzeni i przodków. Oto
wykaz najważniejszych kategorii
materiału dowodowego który najwyraźniej
ponownie został nam podsunięty, a który
ma nas utwierdzić w przekonaniu o
poprawności twierdzeń UFOnautów
że ludzkość wywodzi się z planety "Terra".
(1)
Równania grawitacyjne i opisywane nimi cechy ludzi.
W podrozdziale JE9 z tomu 9 monografii
[1/4]
wyprowadzony został oraz zinterpretowany cały szereg
równań, które nosza generalną nazwę "równań grawitacyjnych".
Wyrażają one sobą związek pomiędzy grawitacją planety
na jakiej żyje dana rasa istot, a takimi cechami owych
istot jak ich wzrost, ciężar, uczucia, inteligencja, czy
długowieczność. Przykładowo zgodnie z tymi równaniami,
gdyby człowiek wyewolucjonował się na planecie o grawitacji
cztery razy wyższej od grawitacji planety z jakiej pochodzi
ludzkość, wówczas jego wzrost byłby około 16 razy razy
niższy od wzrostu ludzi, zaś inteligencja byłaby 16 razy
wyższa od inteligencji ludzi na Ziemi. Jak też wyjaśniam
to w podrozdziałach P6.2 do P6.4 z tomu 13 monografii
[1/4], wszelkie parametry ludzkiego ciała (np. niewykorzystany
potencjał naszego mózgu, wzrost, a także długowieczność
Adama i Ewy), zdają się dokumentować że ludzkość
mogła wywieść się właśnie z planety o grawitacji ponad
4 razy większej od grawitacji Ziemi.
(2)
Pojawianie się UFOnautów o anatomii niemal identycznej
do anatomii typowych ludzi.
Do chwili obecnej w literaturze UFOlogicznej zgromadzony
został ogromny materiał dowodowy na udokumentowanie
faktu, że na wehikułach UFO przylatują na Ziemię m.in.
istoty, które wyglądają nieodróżnialnie identycznie do ludzi.
Praktycznie niemal każda książka UFOlogiczna, jaka
dokonuje przeglądu szregu bliskich spotkań z UFOnautami,
wskazuje na ten fakt. Najlepszym przykładem takiej
dokumentacji jest doskonała książka [1T1] pióra Profesora
John'a E. Mack'a, M.D., zatytułowana: "Abduction - human
encounters with aliens", Ballantine Books - a division
of Random House, Inc., New York, May 1995,
ISBN 0-345-39300-7, Library of Congress Card Number
93-38116, objętość 464 stron (dostępna też w tłumaczeniu
na język polski, pod tytułem: "Uprowadzenia - spotkania
ludzi z kosmitami"). Kilka przykładów z tego zakresu
zaprezentowane zostało także w podrozdziale T4 z
tomu 14 monografii [1/4] lub [1/5], jak również w w/w traktacie
[3b] -
opracowania te są do gratisowego załadowania sobie
za pośrednictwem niniejszej strony internetowej.
(3)
Użycie nazwy "Terra" w dawnych językach, np. greckim.
W językach starożytności, np. w języku greckim, nazwa
"Terra" przyporządkowana była właśnie do planety na
jakiej żyją ludzie. To zaś ma nam sugerować, że nazwa
"Terra" jest pozostałością z czasów kiedy ludzkość
ciągle była świadoma swego jakoby kosmicznego
pochodzenia z planety Terra.
(4)
Folklor i legendy opisujące rzekome pochodzenie ludzkości
z planety "Terra", oraz kolonizacyjną wędrówkę ludzkości
przez kosmos poprzedzającą kolonizację Ziemi.
Legendy takie i opowiadania istnieją w wielu rasach
i zakątkach Ziemi. Ich przykłady mogą być legendy
nowozelandzkich Maorysów, czy legendy plemiona
Dogonów z Afryki.
(5)
Ślady sugerujące że w starożytności na Ziemi miała jakoby
miejsce kontr-ewolucja ludzkości od zaawansowania ku zdziczeniu.
Przykładowo, początkowo ludzie podobno potrafili budować
piramidy, przemieszczać góry, oraz budować maszyny
latające (vimana), z czasem jednak zapomnieli nawet
jak wytwarzać metale. Po więcej szczegółów patrz
podrozdział P6.5 z tomu 13 monografii [1/4] lub [1/5].
(6)
Opis raju który jest zbieżny z konstrukcją teleportacyjnego UFO typu K7.
Jeśli dokładniej zapoznać się z mitologią na temat raju,
wówczas się okazuje że nazwa "raj" przyporządkowana
była do wehikułu latającego podobnego do
magnokraftu
(oraz UFO) typu K7. Ta sama mitologia wskazuje
jednocześnie, że krewniacy ludzkości którzy oryginalnie
przywieźli na Ziemię Adama i Ewę w owym wehikule
zwanym "raj" faktycznie mieli wobec nich szatańskie intencje
które opisane zostały dokładniej na stronie internetowej
zło.
Po więcej szczegółów patrz podrozdział P6.1 z tomu 13
monografii [1/4] lub [1/5].
Znacznie więcej informacji na temat raptownie
rosnącą liczbę ujawnianych nam "faktów", że człowiek
jakoby przywieziony został na Ziemię z odmiennej
planety "Terra", zawarte jest w podrozdziałach
JE9 i P6 z tomów odpowiednio 9 i 13 monografii
[1/4], lub
[1/5].
Ja rekomenduję "rzucenie na nie okiem".
#J3.
Jak wyglądałaby dotychczasowa historia rozwoju człowieka, gdyby ludzie faktycznie wywodzili się z planety Terra:
Jeśli faktycznie weźmie się pod uwagę
i zesyntezuje w jedną całość wszelkie
owe informacje jakie są nam podsuwane
na temat pochodzenia człowieka, które
napływają do nas z całego szeregu
zupełnie niezależnych od siebie źródeł,
wówczas można odnieść wrażenie, że
pochodzenie to wygląda bardziej skomplikowanie
niż zarówno wyznawcy ewolucji, jak i wyznawcy
stworzenia, w naiwności i prostocie swoich
wyobrażeń to wyjaśniają. Mianowicie, zgodnie
z owym podsuwanym nam "materiałem dowodowym", człowiek
miał jakoby wyewolucjonować się na planecie zwanej
"Terra" która obecnie już nie istnieje. (Oryginalni jej
mieszkańcy (ludzie) którzy ją zamieszkiwali mieli ją jakoby wysadzić w
powietrze podczas jednej z ich licznych wojen.)
Następnie człowiek jakoby skolonizował cały
łańcuch innych planet, aż w końcu tafił na
Ziemię. Przed skolonizowaniem Ziemi przygotował
ją do swojej kolonizacji poprzez zasiedlenie
na tej planecie niemal wszystkich organizmów
żywych jakie wówczas ciągle istniały na
planecie Terra. Jednak po przybyciu na Ziemię
człowiek doświadczył wielu niszczycielskich
kataklizmów jakoby zaindukowanych technicznie
przez jego
szatańskich krewniaków z kosmosu,
w wyniku których jakoby utracił wiedzę na temat
swoich korzeni i historii. Dopiero obecnie wiedzę
tą musi stopniowo odbudowywać. (Dla zwiększenia
realizmu tej nowej symulacji, w miarę jak owo
odbudowywanie wiedzy postępuje na Ziemi, tamci
szatańscy
krewniacy ludzi traktują je jako zagrożenie dla ich
eksploatacji naszej planety, dlatego ponownie
uwalniają sekretnie wszystkie te niszczycielskie
kataklizmy które mogą powtórnie zniszczyć
naszą obecną cywilizację techniczną na Ziemi.)
Ja sam kiedyś dokładałem swojego wkładu do
upowszechniania tej linii myślenia. Jednak obecnie
liczę, że niniejsza strona będzie moim wkładem
do przyspieszenia naszego zrozumienia
"co naprawdę jest grane".
Aby poznać owe wmawiane nam "kosmiczne
pochodzenie i historię człowieka", warto przeczytać
podrozdział V3 z tomu 16 monografii
[1/4].
Część #K:
Dowody na absurdalność szerzonych
ostatnio kłamliwych twierdzeń, że to
UFOnauci
(tj. "inteligentni projektanci")
genetycznie sfabrykowali ludzi:
#K1.
Moc ukryta poza UFOnautami ma aż kilka skrytych intencji w upowszechnianiu
na Ziemi kłamstwa, że to UFOnauci genetycznie sfabrykowali człowieka:
Motto:
Jeśli "inteligentni projektanci" sfabrykowali ludzkość, to kto sfabrykował owych "inteligentnych projektantów",
kto sfabrykował "projektantów" owych "inteligentnych projektantów", itd., itp.
Punkt #J1 niniejszej strony wyjaśnia nam
ustalenie totalizmu że UFOnauci są
jedynie softwarowymi "symulacjami"
tymczasowo materializowanymi na Ziemi
dla osiągnięcia określonych celów. Tym
bardziej więc powinno nas zastanawiać,
że w ostatnich czasach coraz więcej tzw.
"autorytetów" na Ziemi zaczyna nam
wmawiać zwodniczą bajeczkę, że to owi
UFOnauci
(a nie Bóg) sfabrykowali człowieka.
Podobno mieli w tym celu używać
tzw. "inżynierii genetycznej". Jeśli
ktoś prześledzi pochodzenie owej
kolejnej bajeczki, wówczas się
okazuje, że wywodzi się ona od
owych zasymulowanych UFOnautów.
Przykładowo, ruch promowany na
Ziemi przez UFOnautów a nazywany
raelianie,
otwarcie się przyznaje że informację
o genetycznym uformowaniu ludzi
przez UFOnautów owi raelianie
otrzymali od samych UFOnautów.
Niestety, nawet jeśli się przeoczy fakt że
UFOnauci faktycznie są kolejną "symulacją",
ciągle istniejący materiał dowodowy zaprzecza
aby byli oni zdolni sfabrykować człowieka.
Przykładowo, jedyne co UFOnauci potrafią
to formować krwawy ślad na Ziemi poprzez
okupowanie i wyniszczanie ludzkości od
zarania dziejów. Są też słynni z okłamywania
ludzi. Nie na darmo dawniej ludzie nazywali ich
"diabłami" - co ujawnia cały szereg stron
internetowych totalizmu - m.in. strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu wszelkiego zła na Ziemi,
ufo_pl.htm - o UFOnautach,
military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowych użyciach wehikułów UFO,
evidence_pl.htm - o dowodach działalności UFO na Ziemi,
changelings_pl.htm - o UFOnautach-podmieńcach,
day26_pl.htm - o tsunami z 26 grudnia 2004 roku,
predators_pl.htm - o ludobójcach,
wtc_pl.htm - o zawaleniu WTC,
landslips_pl.htm - o morderczych obsuwiskach ziemi i błota,
hurricane_pl.htm - o huraganach indukowanych technicznie,
tornado_pl.htm - o technicznie wywoływanych tornadach,
katrina_pl.htm - o huraganie Katrina,
tapanui_pl.htm - o eksplozji koło Tapanui,
katowice.htm - o zawaleniu hali w Katowicach,
shuttle_pl.htm - o strąceniu promu Columbia,
malbork.htm - o zamku z Malborka, itp.
Dlatego wszystkie informacje które
wywodzą się od samych UFOnautów,
zawsze należy traktować z ogromną
ostrożnością. Tym bardziej, że
w przypadku owej upowszechnianej
ostatnio przez UFOnautów kolejnej
zwodniczej bajeczki, iż jakoby
ludzkość została genetycznie
sfabrykowana właśnie przez nich samych,
kryje się aż cały szereg niecnych
intencji. Przykładowo, upowszechniając
ową pogłoskę, UFOnauci starają się
osiągnąć następujące skryte cele:
(a)
Zwodniczo przemycają pogróżki za jej pośrednictwem,
którymi straszą ludzi co się stanie jeśli ludzkość
zechce się uwolnić od skrytej okupacji Ziemi przez
owych UFOnautów. Straszenie to przybiera bowiem
formę następującej pogróżki "skoro kiedyś potrafiliśmy
stworzyć Was, jeśli będziecie niegrzeczni wówczas
stworzymy też następną rasę którą Was zastąpimy."
(b)
UFOnauci dodają nią wagi swojej skrytej
okupacji ludzkości. Wszakże ta ich
bajeczka o stworzeniu ludzkości posiada
wymowę "patrzcie maluczcy ludziska, my
Was stworzyliśmy, to nam więc jesteście
winni wdzięczność za to że istniejecie."
(c)
Straszą ludzkość poziomem swojej wiedzy.
Owa bajeczka o stworzeniu ludzkości przez
UFOnautów zawiera bowiem również skrytą
informację "my jesteśy potężni jak bogowie -
nie ważcie się powstać przeciwko nam."
(d)
Pośrednio wmawiają ludzkości, że UFOnauci
są odmienni od ludzi. Stanowi ono
więc rodzaj zaprzeczenia dla raportów ludzi
uprowadzanych do UFO, którzy twierdzą
że w owych UFO widzieli istoty nieodróżnialnie
identyczne do ludzi. Wszakże w stosunku
do owych twierdzeń bajeczka o stworzeniu
ludzi przez UFOnautów ma wymowę równą
twierdzeniu "ci co raportują co widzieli
w UFO muszą kłamać, bowiem my stworzyliśmy
ludzi - nie możemy więc być identyczni
do ludzi."
(e)
Dodatkowe wspieranie twierdzeń szerzonych
przez UFOnautów na Ziemi, że
Bóg
rzekomo nie istnieje. UFOnauci wkładają
dużo trudu w szerzenie ateizmu na Ziemi.
Ich więc twierdzenie że to oni stworzyli
człowieka jest równoznaczne z twierdzeniem
"Bóg nie istnieje, bo to my Was stworzyliśmy".
#K2.
Materiał dowodowy rozsiany po całej Ziemi jaki dokumentuje,
że jeśli UFOnauci dokonują fabrykowania jakichś istot,
wówczas są jedynie w stanie genetycznie mutować
fizycznie pozniekształcane i wysoce nieszczęśliwe potwory:
Jeśli ktoś uważnie przeanalizuje ślady rzekomej
"twóczości" genetycznej UFOnautów porozsiewane
po Ziemi, wówczas wyniki okazują się szokujące.
Mianowicie, okazuje się że na Ziemi wprawdzie
został również "zasymulowany" materiał dowodowy,
iż UFOnauci jakoby faktycznie eksperymentowali
kiedyś z inżynierią genetyczną na ludziach.
Jednak produkty tych eksperymentów są
symulowane jako pozniekształcane i ogromnie
nieszczęśliwe potwory. Przykład, który może
być produktem jednego z takich eksperymentów
genetycznych UFOnautów, pokazany został
na "Fot. #K2" poniżej. Jest nim żeńska kompozytka
genetyczna człowieka, u której normalne
ludzkie ręce i nogi jakby zastąpione zostały
genetycznymi przeszczepami pazurów
jakiegoś jaszczurowatego drapieżcy -
prawdopodobnie z którejś odmiany
krokodyla lub jaszczura zwanego
"comodo dragon". Jak się też okazuje,
owe kompozyty "diabłów z krogulczymi
łapskami" od tysiącleci są manifestowane
na Ziemię aby dopomagać UFOnautom
w sekretnym eksploatowaniu naszej
planety. W dawnych czasach były one
swobodnie ukazywane ludziom na Ziemi.
Dlatego ich wizerunki znane są
praktycznie we wszystkich kulturach
świata. W chwili obecnej Bóg zaprzestał
ich pokazywania (tj. "symuluje" sytuację, że
na Ziemi mają one zabronione pokazywanie
się ludziom na oczy). Jednak nadal są one
widywane na pokładach UFO. Z uwagi
na rodzaj jakby jaszczurzego czy wężowego
wzoru na ich skórze, osoby uprowadzane
do UFO opisują ich zwykle jako "gady".
Rasa owych potworów jest "symulowana" jakby
istniała już od bardzo dawna, oraz jakby sama
się już rozmnażała na zajmowanej przez siebie
planecie. Dlatego ich sytuacja jest tak nam
prezentowana jakby nie dawało się już naprawić
błędu UFOnautów z jej stworzeniem. Jednak pod
względem fizycznym rasa ta jest niewydarzona,
zaś pod względem psychologicznym - wysoce
nieszczęśliwa i wypaczona. Przykładowo,
wszystkie stworzenia których obie płcie
uprawiają ze sobą stosunek seksualny,
w trakcie owego stosunku oraz zaraz po
nim starają się one być wzajemnie dla siebie
miłe. Tymczasem te nieszczęśliwe istoty
są ogromnie brutalne dla swoich kochanków.
Przed stosunkiem i w jego trakcie typowo
staczają walkę, zaś po stosunku nawzajem
się fizycznie mutylują. Folklor szczepu
"Berawan" z dżungli Borneo opisuje te
kobiety z krokodylimi pazurami (zwane przez
nich "kokelir"), że już w trakcie stosunku
drapią one i rozszarpują swojego partnera,
zaś po stosunku zwykle odgryzają mu
jądra. Z kolei folklor z Włoch nazywa
je "dzikimi kobietami-kotami". Twierdzi
on też, że po stosunku owe "kobiety-koty"
typowo rozszarpują swoich kochanków
na strzępy - jeśli ci nie zdołają im szybko
umknąć. Z kolei mity greckie opisują
wyjątkowo drapieżne "Harpie" których
wszystkie cechy też odpowiadają zachowaniom
owych szponiastych "diabłów" i "diablic".
Źródłem fizycznej niewydarzoności i
psychicznego nieszczęścia owych potworów
genetycznie jakoby stworzonych przez
UFOnautów ma być krótkowzroczność ich
twórców. Danie bowiem im krokodylich pazurów
wydawało się ich genetycznym inżynierom być
doskonałym pomysłem w czasach kiedy istoty
te ciągle miały żyć na drzewach i żywić się
bawołami które rozszarpywały swoimi
pazurami. Jednak owe pazury przestają
się sprawdzać w późniejszych czasach.
Wszakże, jak u każdych istot myślących,
poziom cywilizacyjny tych potworów z
czasem musiał się podnieść. Nie jest zaś
wygodnie chodzić po ulicach miast na
krogulczych łapskach, ani obsługiwać
maszyny trzypalcowymi pazurowatymi rękami.
Faktycznie więc pokazanie ludziom tych
potworów jest wysoce uczące. Ma ono zilustrować,
że na przekór iż technicznie wysoko zaawansowani
UFOnauci (czy ludzie) mogą posiąść umiejętność
jak genetycznie przeszczepiać ludziom cechy
niektórych zwierząt, jednak zawsze tym
UFOnautom czy ludziom będzie brakowało
przezorności i dalekowzroczności Boga.
Cokolwiek więc UFOnauci lub ludzie
zaprojektują, będzie to krótkowzroczne -
znaczy dobre jedynie na okres krótkiego
czasu oraz dla określonych warunków
środowiskowych. Kiedy zaś czasy lub
warunki się zmienią, potwory stworzone
przez UFOnautów (lub ludzi) okażą
się niewydarzone i nieszczęśliwe.
Oczywiście, lista potworów jakoby natworzonych
genetycznie przez UFOnautów wcale się
nie kończy na zilustrowanych tutaj
"trzypalcowych diabłach z krokodylimi
pazurami". W średniowieczu znano
także cały szereg innych ich rodzajów.
Przykładowo, istniały wówczas także
potwory kopytne, oraz podobne potwory
rogate. Potwory kopytne od pasa w górę
wyglądały jak ludzie, natomiast od
pasa w dół wyglądały jak kozły. Do
ich przykładów należy zaliczać m.in.
"diabły kopytne" szeroko znane w
średniowieczu, a także tzw. "satyry"
ze starożytnej Grecji. Starożytna
Grecja znała także kopytnego bożka
"Pana". Natomiast do potworów rogatych
należały m.in. średniowieczne diabły
rogate. Ponadto rogatym był trakże
Germański bóg Wotan, oraz Bóg wikingów
Odin, który podróżował na "latającym
koniu" zwanym Sleipnir (tj. wehikule
UFO?). Rogi posiadał także Mojżesz
(ten który wyprowadził Izraelitów z
Egiptu) - jego zaś rogi utrwalone zostały
nawet na rzeźbie Michaela Angelo
"Mojżesz" (do oglądnięcie w kościele
San Pietro in Vincoli w Rzymie).
Ponadto, na jednym angielskim filmie
dokumentarnym o Aleksandrze Wielkim
twierdzono, że i ten monarcha macedoński
też miał małe rogi - co podobno jest
nawet utrwalone gdzieś w Koranie.
(Takie informacje wzbudzają w nas
pytania kim właściwie był Mojżesz
i Aleksander Wielki - tj. czy byli oni
ludźmi, czy też zarządzającymi Ziemią
rogatymi symulacjami dzisiejszych
UFOnautów-podmieńców,
których funkcję i dziłalność opisuję szerzej
w punkcie #M1 swojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm?
Każde też miejsce na Ziemi zna dalszych
zmutowanych potworów o częściowej
charakterystyce człowieka. Wszystkie
one jednak były tylko niewydarzonymi
potworami.
Fot. #K2: Rzeźba trzy-palcowej "diablicy", jaka
jeszcze w 2007 roku istniała w mieście Suwon z
Południowej Korei (moje dziwne doświadczenia
doznane podczas fotografowania tej "diablicy"
opisałem m.in. w podpisie pod "Fot. #G1" ze strony
sw_andrzej_bobola.htm).
Czy jest to UFOnautka, czy też jedynie genetycznie
inżynierowany mutant, będący wynikiem np.
krótkowzrocznych eksperymentów genetycznych
UFOnautów? Wszakże wygląda ona jakby stanowiła
genetycznie wymutowanego potwora będącego
krzyżówką człowieka z genami innych zwierząt.
Przykładowo jej dłonie i stopy zastąpione zostały
łapskami jakiegoś drapieżnego jaszczura -
prawdopodobnie jakiejś odmiany krokodyla
lub jaszczura zwanego "comodo dragon".
Niemniej w praktycznie wszystkich kulturach świata
potwór ten znany jest jako "diabeł z krogulczymi
łapami" - przykładowo proponuję przypomnieć
sobie poemat Adama Mickiewicza "Pani Twardowska"
"... kurzą nogę i krogulcze miał paznokcie. ..." Ponadto,
w ostatnich czasach do YouTube "przeciekają" filmy
dokumentacyjne, które ujawniają, że szczątki takich
3 palcowych "diabłów" są odkopywane w różnych
miejscach świata - po więcej szczegółów na ich
temat patrz punkt #M1 z mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
lub bezpośrednio przeglądnij sobie w
YouTube
widea (zwykle angielskojęzyczne) pokazujące
niektóre z już znalezionych takich szczątków
3-palcowych istot, a dostępne np. pod adresem
https://youtu.be/Z-voAmkMFXA,
adresem
https://youtu.be/_fIsbZ93lbM,
czy pod adresem
https://youtu.be/8NdWbHlGo4g.
Wygląda więc na to, że istoty takie faktycznie istniały,
albo że przynajmniej ich istnienie było "symulowane"
w materialnie semi-trwały sposób. Na powyższej rzeźbie
utrwalono "żeńską wersję" tegoż 3-palcowego
"diabła". Aby umożliwić lepsze przyglądnięcie się
szczegółom jej skrzydeł i łapsk z 3 krogulczymi
szponami, pokazana jest ona z dwóch kierunków.
Proszę przy tym odnotować, że owe jakby
"skrzydła nietoperza" które owa "diablica"
posiada, faktycznie są specjalnie doszytymi
elementami jej ubioru, mającymi na celu
lepsze manewrowanie podczas lotów w powietrzu
z użyciem tzw.
napędu osobistego.
Więcej informacji na temat tego "diabła", albo genetycznego
niewydarzeńca, zaprezentowane zostało na odrębnych
stronach internetowych o kościele Sw. Andrzeja Boboli w Miliczu, oraz o
zamku w Malborku.
Tak nawiasem mówiąc, to w krótki czas po tym
jak opublikowałem powyższe zdjęcia, ktoś (kto mi
wyglądał jak MIB - tj. "Men in Black") szybko usunął
powyższą rzeźbę. Opisy tego niczym nieuzasadnionego
usunięcia przytoczone zostały pod "Fot. #G1" z mojej strony o nazwie
sw_andrzej_bobola.htm.
Powyższa figura "żeńskiego diabła" wywodzi
się z kultury Północnego Pacyfiku (Dalekiego
Wschodu). Jednak w Polsce takie właśnie istoty
posiadające jedynie cztery szponiaste palce
też były doskonale znane. Ich opisy zawarte
są też w folklorze praktycznie każdego miejsca
na Ziemi.
Pod każdym względem powyższe istoty są
niewydarzonymi potworami. Przykładowo,
psychologicznie zapewne są one ogromnie nieszczęśliwe
ponieważ wiedzą, że są one zezwierzęconymi
ludźmi. (Ich psychikę wyjaśnia dokładnie
nowela oraz bazujący na niej film o człowieku
stworzonym przez szatańskiego lekarza poprzez
pozszywanie razem organów pobranych od umarłych
ludzi.) To wyjaśnia dlaczego nieodparcie
lubują się one w uprawianiu stosunków płciowych
z ludźmi. Jednak po odbyciu takiego
stosunku, mutylują one potem swoich kochanków.
Dlatego m.in. groźni wojownicy szczepu
"Berawan" z tropikalnych dżungli na
Wyspie Borneo panicznie bali się owych
szatańskich kobietek (zwanych tam "kokelir").
Wiedzieli bowiem, że kiedy się roznamiętnią
na widok ludzkiego mężczyzny, po akcie seksualnym
mają one brzydki zwyczaj odgryzania jąder swojemu
byłemu kochankowi.
#K3.
Jakie dowody ujawniają że UFOnauci w żadnym wypadku nie byliby w stanie genetycznie uformować człowieka:
Motto:
"Stworzenie nigdy nie jest w stanie zastąpić stwórcę."
Na przekór upowszechniania przez samych
UFOnautów owych bajek, że to oni
genetycznie zaprojektowali i uformowali
dzisiejszych mieszkańców Ziemi (tj.
że to UFOnauci stworzyli człowieka),
nawet bardzo powierzchowna analiza
wykazuje że ich twierdzenia w żadnym
wypadku nie mogą pokrywać się z prawdą.
Dokonajmy więc teraz przeglądu chociaż
najważniejszego materiału dowodowego
który jednoznacznie wykazuje że
UFOnauci nigdy NIE byli, oraz nie
mogli być, twórcami człowieka.
Oto przykłady tego materiału:
(i)
UFOnauci pod względem anatomii i
budowy genetycznej są nieodróżnialnie
identyczni do ludzi - na co posiadamy
już liczne dowody. Nie mogli
więc stworzyć ludzi, bowiem wówczas
ludzie byliby od nich odmienni. W
rzeczywistości więc owo ich rzekome
"stworzenie ludzi" mogło jedynie wyglądać
tak jakby kiedyś po prostu złapali kilka
dzieci co bardziej odizolowanych
pośród swoich własnych wieśniaków
i przewieźli te dzieci na Ziemię.
(ii)
Budowa i funkcjonowanie ciała ludzkiego
wykazuje ogromną dalekowzroczność, do
której UFOnauci są zwyczajnie niezdolni.
Ciało ludzkie sprawdza się jako optymalne
praktycznie we wszystkich warunkach i
we wszystkich czasach. Organizm ludzki
wykazuje więc sobą dalekowzroczność
tego kto panuje nad czasem - czyli Boga.
Tymczasem to co mogą wymyślić UFOnauci i
co mogą uformować oni genetycznie poprzez
składanie razem genów ukradzionych z najróżniejszych
stworzeń boskich, zawsze będzie rodzajem
potworów które są dobre tylko na jedne
czasy i na jeden rodzaj warunków. Kiedy
zaś czasy lub warunki się zmienią, potwory
te stają się niewydarzone i nieszczęśliwe.
(iii)
Gdyby prawdą było twierdzenie UFOnautów,
że Bóg nie istnieje i że to oni stworzyli
człowieka, wówczas natychmiast zrodzi
się następne pytanie, "a kto w takim
razie stworzył UFOnautów". UFOnauci
nie udzielają i faktycznie to NIE są
w stanie udzielić odpowiedzi na to
następne pytanie.
(iv)
Cały matetriał dowodowy na temat inżynierii
genetycznej UFOnautów dokumentuje, że jedyne
co oni byliby zdolni, to formować genetyczne kompozyty
z już istniejących stworzeń. Znaczy UFOnauci
byliby jedynie w stanie wszczepiać pomiędzy
ludzkie geny najróżniejsze odmienne geny
pobrane od już istniejących stworzeń.
Przykładowo, dodając do genów ludzkich geny
pobrane of kozłów formowaliby oni "Satyry"
i "diabły rogate". UFOnauci nie byliby jednak
w stanie wyewolucjonować całkowicie nowych
rodzajów stworzeń które przedtem jeszcze nie
istniały. To zaś oznacza, że byliby oni jedynie
wtórnymi kopiowaczami genów, oraz że daleko
im do umiejętności oryginalnego stwórcy. Z
całą pewnością nie byliby więc w stanie stworzyć
człowieka.
Część #L:
Podobnych żartów i figli nasz młody Bóg płata ludziom znacznie więcej:
#L1.
Podliczmy więc żarty i manifestacje pozmyślanych symulacji
Boga opisane tylko w poprzednich częściach tej strony:
Tylko na tej stronie wymienionych zostało
i udokumentowanych licznym materiałem
dowodowym cały szereg żartów i pozmyślanych
symulacji płatanych ludziom przez Boga.
Gdyby je próbować po podliczać, to obejmują one:
(1) Wymyślenie i wpisanie w świat fizyczny całej
drugiej (nieprawdziwej) historii wszechświata
obejmującej m.in. "wielki bang" i tzw. "naturalną
ewolucję".
(2) Wymyślenie i podsuwanie ludziom "kosmicznego
pochodzenia ludzkości" oraz istnienia kosmicznych
krewniaków ludzi.
(3) Wymyślenie, symulowanie i okresowe
konfrontowanie z ludźmi niezwykłych maszyn
latających nazywanych "wehikułami UFO" oraz
nadprzyrodzonych istot sterujących tymi maszynami
a nazywanych kiedyś "diabłami", "smokami",
"serpentami", "czarownicami", itp., zaś obecnie
nazywanych "UFOnautami".
(4) Okresowa stwarzanie i podsuwanie ludziom
niewydarzonych potworów o szokujących nawykach,
jakich przykład pokazany jest na rzeźbie z "Fot. #K2"
powyżej.
Gdyby więc wyciągać jakiś ogólny wniosek z
powyższego przeglądu, to wnioskiem tym jest
dosyć zabawne ustalenie że nasz młody
Bóg lubuje się w płataniu ludziom figli i w
konfrontowaniu ludzi z wysoce inspirującymi
zagadkami które specjalnie w tym celu tymczasowo
symuluje. Ponadto nasz Bóg czyni to wszystko
ponieważ chce stymulować w nas intelektualny rozwój
na drodze rozwiązywania Jego zagadek. Wykazuje
też znaczne rozczarowanie kiedy my NIE
podejmujemy jego inspirujących wyzwań.
#L2.
"Chochliki drukarskie" - czyli kolejna ogromna rodzina
nieustannych podpuszczeń i żartów płatanych ludziom
nieprzerwanie przez Boga z istotnych powodów:
Mój znajomy z Niemiec (Rainhard) jest zawodowym
drukarzem wywodzącym się z wielopokoleniowej
rodziny drukarzy. Kiedyś mi się skarżył, że jeśli
drukuje się jakąś ważną publikację, w której NIE
powinno być błędu, wówczas bez względu na to
jak usilnie by się NIE pracowało, wszystkich
błędów nigdy NIE daje się z niej wyeliminować.
Jeśli bowiem usunie się jedną grupę błędów, jakby
zadziałaniem jakichś magicznych mocy pojawiają
się następne. Regularność tą Rainhard znał NIE
tylko z własnych doświadczeń, ale także z ustaleń
poprzednich pokoleń swej rodziny raportowanych
mu przez ojca. Praktycznie wygląda to tak, jakby
w dukarniach po kryjomu działały jakieś złośliwe
nadprzyrodzone istoty (kiedyś nazywane
chochlikami) które celowo płatają
drukarzom figle.
Ja w swoich badaniach też często spotykam się
z tym samym zjawiskiem. Ponieważ jednak wszystko
co ja piszę przechowuję to w komputerze, w moim
przypadku owe "figle chochlików" przyjmują formę
zmian wprowadzanych do moich tekstów po tym
jak już zakończę pisanie i zamknę komputer. Kiedyś
owe "figle chchlików" wprawiały mnie w prawdziwą
rozpacz i wściekłość, ponieważ pozostawiały one
fizykalne ślady jakby jacyś "szatańscy UFOnauci"
nocami włamywali się do mojego komputera.
Obecnie jednak, kiedy odkryłem KTO naprawdę kryje
się za owymi zmianami celowo wprowadzanymi do
tekstów które piszę, przestały mnie one przejmować.
W komputerowej dyscypline po angielsku zwanej
"Software Engineering" (tj. "Inżynieria Softwarowa")
jest powszechnie wiadomo że liczba błędów zawarta
w każdym programie komputerowym pozostaje w
przybliżeniu taka sama (tj. proporcjonalna do jego
długości) - i to bez względu na to jak ów program by
się nie testowało i udoskonalało. Jeśli bowiem ktoś
usunie kilka z owych błędów, potem się okazuje że
tajemniczo w programie pojawiła się niemal równa
liczba następnych błędów. Można więc powiedzieć,
że owe "chochliki drukarskie" działają również i w
programowaniu komputerów. Praktycznie ich złośliwą
działalność daje się wykrywać we wszystkim co jest
istotne dla ludzi, a co polega na pisaniu.
Na dodatek do powyższego, niedawno odkryłem także,
iż owe chochliki działają nocami nawet w moim "smart"
telewizorze firmy LG.
Jednego dnia ja mogę bowiem coś wprowadzić
do programów owego TV, np. automatyczne
wywoływanie którejś z moich "playlist", a następnego
dnia się okazuje, iż nocą zostało to zmienione.
Czasami też odnajduję w swym telewizorze
coś, czego ja tam do niego NIE wprowadziłem.
Przykładowo, kiedy w NZ ogłoszona została
data wyborów parlamentarnych dla 2017 roku,
w internetowej części swego "smart" TV z
szokiem zobaczyłem "linkujące ikonki", które
miały powklejane na siebie zdjęcia pokazujące
mnie na tle jakichś fachowo wykonanych haseł
zachęcających oglądającego do głosowania w
wyborach na moją kandydaturę. Ponieważ kiedy
je zobaczyłem właśnie okropnie się spieszyłem
i NIE miałem czasu aby ikonki te dokładniej
przebadać, zmuszony byłem wyłączyć TV.
Kiedy ponownie go włączyłem kilka godzin
później, w miejscu owych ikonek wyborczych
pokazał się ów jakby wirujący okrąg ze strzałką
(typowo oznaczający, iż coś właśnie się "ładuje"
z internetu), jaki wirował w nieskończoność
i NIE pozwolił mi zobaczyć co jest w miejscu owych
ikonek. Ów w nieskończoność wirujący okrąg
w końcu wyczerpał mój zapas cierpliwości, tak
że po dosyć sporym czasie ponownie wyłączyłem
telewizor bez możliwości sprawdzenia co jest w
miejscu tych ikonek. Następnego dnia, po włączeniu
tego TV okazało się, że w miejscu uprzednich ikonek
wyborczych pojawiły się jakieś nowe ikonki otwierające
odmienne działania mojego telewizora, o jakich
uprzednio NIE wiedziałem, że ów TV je posiada.
Oczywiście, wszystko to możnaby przypisać działaniom
jakiegoś "hackera", który zamiast do mojego komputera,
"włamał" się do mojego "smart" telewizora. Jednak po
jakimś czasie nastąpiły kolejne zdarzenia związane z
tym samym TV, których NIE będę tu opisywał, a które
mnie przekonały, że za wszystkim tym kryje się "wyższa
inteligencja" o ogromnym poczuciu humoru, jaka w
ten właśnie raczej zabawny sposób "anonimowo
daje mi coś do zrozumienia".
#L3.
Nieuchwytni i doskonale zamaskowani złośliwcy o
nadprzyrodzonych mocach działający obecnie w internecie:
Jeśli ktoś bierze udział w jakichkolwiek
dyskusjach internetowych, wówczas wie że
również w internecie działają jakieś wyjątkowo
złośliwe istoty o nadprzyrodzonych mocach.
Istnienie i działalność owych istot dyskutowałem
kiedyś na
googlowskiej grupie dyskusyjnej
(patrz temat (1) z punktu #E2 strony internetowej
faq_pl.htm) -
gdzie można zaglądnąć aby poczytać sobie
szerzej na ich temat.
#L4.
Manifestacje owych figli i symulacji płatanych ludziom przez
Boga, są jednym z najbardziej fizykalnych dowodów na fakt że
Bóg rzeczywiście istnieje:
Każdy z nas poszukuje potwierdzenia czy
Bóg
faktycznie istnieje. Owe opisywane w tej
części strony manifestacje żartów i figli
płatanych ludziom przez Boga reprezentują
właśnie jeden z najbardziej namacalnych
dowodów fizykalnych na istnienie Boga.
Część #M:
Czego możemy się nauczyć z ustaleń
totalizmu
omawianych na niniejszej stronie:
#M1.
Nie tylko my, ludzie, ale także sam Bóg jest
też "względnie niedoskonały", stąd On również
nieustannie się uczy i udoskonala swoje metody:
Jedną z kilku ogromnie istotnych ustaleń filozofii
totalizmu
zaprezentowanych na niniejszej stronie,
jest fakt że Bóg jest nadal bardzo młody,
bowiem liczy "zaledwie" tylko trochę
ponad 6000 lat, a stąd że Bóg jest również
"względnie niedoskonały". Jeśli dobrze się
zastanowić, taka "względnia niedoskonałość
Boga" wprowadza "rewolucyjne" następstwa.
Z jednej bowiem strony ujawnia ona nam
"ludzki aspekt Boga", który jak dotychczas
religie albo przeaczały, albo też celowo ukrywały.
Wszakże, jak zapewne jesteśmy tego świadomi,
wszystkie religie wmawiają ludziom że "Bóg
istnieje wiecznie i jest doskonały". Dopiero
filozofia totalizmu zwraca naszą uwagę na informacje
zawarte w Biblii, które nam ujawniają że Bóg
wyewoluował się tylko trochę ponad 6000 lat
temu, oraz że jest on "względnie niedoskonały".
A przecież aksjomat "wieczystego i doskonałego
Boga" blokuje ludzkość przed świadomym
samorozwojem, pozbawia ludzi uzasadnienia
dla powodów ich istnienia, oraz ukrywa cel
(tj. "powiększanie wiedzy") któremu ludzie mają
służyć. Natomiast Bóg posługujący się nami,
ludźmi, do celów własnego samorozwoju oraz dla
powiększania doskonałości całego inteligentnego
wszechświata, jest nie tylko koncepcją wysoce
nowatorską, ale także koncepcją która
usprawiedliwia nasze istnienie, wyjaśnia
nasze własne niedoskonałości, a także która
nas dopinguje do zwiększonych wysiłków
nad gromadzeniem wiedzy i nad powiększaniem
naszego poziomu. Ponadto, znajomość faktu że
Bóg jest "młody" i ciągle "względnie niedoskonały"
wyjaśnia nam wiele ze zjawisk które odnotowujemy
w naszym otoczeniu, przykładowo wyjaśnia:
(1) ów rodzaj jakby "nieustannego eksperymentu"
który Bóg realizuje za pośrednictwem ludzi,
(2) brak doskonałości metod zarządzania ludzkim
społeczeństwem, (3) konieczność stworzenia
ludzi jako wysoce niedoskonałych istot, (4)
konieczność inspirowania ludzi do pracy i
twórczości za pośrednictwem niemal "oszustw"
typu opisywanej na tej stronie "symulowanej
historii wszechświata i ludzkości", czy za
pośrednictwem metod w rodzaju "metody
kija i marchewki" opisywanej w punkcie #D1 strony
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu,
(5) konieczność utrzymywania ludzi w braku
pewności co do istnienia Boga - opisywaną w
punkcie #D1 strony
ufo_pl.htm - z odpowiedziami na fundamentalne pytania o UFOnautach i o wehikułach UFO - np. czy istnieją, jak funkcjonują, itp.,
oraz cały szereg innych, uprzednio dla nas
niezrozumiałych, zjawisk.
Oczywiście, stwierdzając że "Bóg jest względnie
niedoskonały" mamy też obowiązek dokładnie
sobie zdefiniować, co pojęcie owej "względnej
niedoskonałości" faktycznie oznacza w Jego
przypadku. Wszakże jeśli się ilościowo porówna
np. wiedzę Boga do
wiedzy powiedzmy najmądrzejszego człowieka,
wówczas różnica jest aż tak duża iż matematycy
zapewne by ją określali mianem "nieskończona".
Bóg wie bowiem nieporównanie więcej niż wiedzieli
w sumie wszyscy ludzie razem wzięci którzy
dotychczas żyli na Ziemi. Jeśli jednak porówna
się całkowitą wiedzę którą Bóg posiada w dniu
dzisiejszym, do wiedzy tego samego Boga jaką
posiadał on 6 tysięcy lat temu (tj. około czasu kiedy
Bóg stworzył "świat fizyczny" i człowieka), wówczas
się okaże że w przeciągu ostatnich 6000 lat wiedza
Boga co najmniej się podwoiła, jeśli nie zwielokrotniła.
Dowodami zaś na ten fakt są m.in. stwierdzenia
z Biblii, a także treść świętych ksiąg hinduizmu.
Innymi słowy, przez "względną niedoskonałość
Boga" niniejsza strona rozumie niedoskonałość
jaką Bóg by wykazywał w dniu dzisiejszym
gdybyśmy mogli porównać obecny stan wiedzy
Boga ze stanem Jego wiedzy jaki wystąpi w dalekiej
przyszłości - powiedzmy za jeden milion lat.
Szersze omówienie jak dokładnie należy
rozumieć "względną niedoskonałość Boga",
wraz z przykładami materiału dowodowego
który dokumentuje że "Bóg stworzył człowieka
aby móc nieustannie powiększać swoją
wiedzę", zostało zaprezentowane w punkcie
#B4 totaliztycznej strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
Wiedząc powyższe warto jednak być również
świadomym, że na przekór wykazywania owej
"obecnej niedoskonałości względem Siebie
samego za jakiś milion lat", w porównaniu
z niedoskonałością ludzi Bóg jest aż tak
ogromnie doskonalszy, że na użytek osób
o uproszczonym zrozumieniu świata może
On być też określony wysoce nieprecyzyjnym
mianem "doskonały".
Co jest najciekawsze, Bóg wcale nie ukrywa
przed nami swojej "względnej niedoskonałości".
Otwarcie do niej się przyznaje m.in. w
Biblii (która wszakże jest rodzajem "autobiorgafii" Boga).
Przykładowo, w bibilijnej Księdze Rodzaju
18:20-21 zostało stwierdzone, cytuję:
'Po czym Pan rzekł: "Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie.
Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie: dowiem się".'
Z wersetów tych jasno wynika, że Bóg NIE
znał całego ogromu występczości jaka miała
miejsce w Sodomie i w Gomorze. Stąd Bóg
zamierzał "zejść tam" i samemu poznać fakty
na miejscu. Po zaś poznaniu faktów mógł On
"dowiedzieć się". Pierwszą więc informacją
którą powyższe wersety nam jasno wskazują,
to że "Bóg nieustannie zwiększa swoją wiedzę".
Wszakże, jak owe wersety to stwierdzają, jeśli
Bóg początkowo czegoś NIE wie, potem zaś
Bóg już to wie, jest to "zwiększanie wiedzy Boga".
Drugą zaś informacją dla nas, którą powyższe
wersety jasno ujawniają, to że Bóg NIE wie
wszystkiego. Ponownie, jak owe wersety z
Księgi Rodzaju nam ilustrują, Bóg czasami
wybiera aby NIE wiedzieć określonych rzeczy.
Stąd "Bóg wybiera aby NIE wiedzieć wszystkiego
przez cały czas", dlatego ma On potencjał
aby czasami zwiększać swoją wiedzę. Innymi
słowy, "Bóg NIE wie wszystkiego".
Ów szokujący niektórych fakt, że również Bóg
niestannie się uczy i udoskonala swoje metody
działania, potwierdzają też dedukcje i materiał
dowodowy zaprezentowane w punkcie #D5
totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.
"Względna niedoskonałość Boga" wprowadza
wiele ważkich następstw do naszego życia.
Najważniejsze z tych następstw postaram
się stopniowo omawiać na swoich stronach
internetowych i monografiach - tyle że z powodu
ograniczeń co do rozmiarów stron dokonam
tego na innych stronach totalizmu (tj. już nie
na niniejszej stronie). Przykład jednego z
takich następstw już obecnie jest dyskutowany
w punktach #B4 i #B5 totaliztycznej strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
#M2.
Korzyści jakie odnosimy poprzez uświadomienie sobie i
zaakceptowanie, że ludzkość wywodzi się od "stworzenia wodnego":
Każdy kto zdobył się na wysiłek zapoznania
się z być może kontrowersyjną teorią o pochodzeniu
człowieka zaprezentowaną na niniejszej
stronie, odnosi z tego tytułu cały szereg
korzyści. Ponieważ korzyści te wnoszą
w sobie potencjał wprowadzenia pozytywnej
zmiany do naszego światopoglądu, a stąd
do jakości naszego życia, warto aby tutaj
wyliczyć i opisać choćby tylko najważniejsze
z nich. Oto te z nich, których wpływ na nasz
światopogląd, a stąd i życie, da się odczuć
przez praktycznie każdego z nas:
(1)
Zupełnie inne spojrzenie na naukowe poszukiwania
"brakującego ogniwa", na zagadki archeologiczne,
na dziwne budowle megalityczne w rodzaju piramid,
itp. Uświadamia nam ono jak dużo energii, sił,
oraz środków administratorzy nauki wkładają we
wmówienie ludziom że czarne to białe. (Jako
przykład marnotrawienia środków w celu okłamywania
społeczeństwa, proponuję rozważyć ile kosztuje ów jałowy
program naukowy zwany CETI - tj. poszukiwania pozaziemskich
inteligencji, podczas gdy jednocześnie systematycznie
wyniszczani są na Ziemi wszyscy ci badacze którzy
usiłują badać UFOnautów.)
(2)
Mniej emocjonalne, za to bardziej filozoficzne
podejscie do sporów na temat pochodzenia
człowieka, nauczania ewolucji w szkołach, itp.
Faktyczne uświadomienie sobie co jest grane,
powoduje że przestaje się wkładać emocje w
spory na temat pochodzenia człowieka, a
zaczyna uzywać logikę.
(3)
Uzyskanie świadomości większego spokoju, czyjejś
opieki, oraz sensu życia, dawanego przez niewidzialną
opiekę i nadzór Boga nad wszystkim co wokół nas się
dzieje. Wiedząc bowiem że Bóg nas stworzył, ma
się jednocześnie zrozumienie że w oczach Boga nasze
istnienie się liczy i że nasze życie cieszy się jego opieką.
(4)
Faktyczne zrozumienie co naprawdę jest grane
wokół nas. Z kolei po zrozumieniu co jest grane,
uzyskuje się lepszą umiejętność szczęśliwego życia
w świecie jakim naprawdę rządzą te najbardziej ukryte
moce.
#M3.
Projekty badawcze które warto aby zostały skompletowane
w celu dalszego poszerzenia naszej wiedzy na temat ewolucji człowieka:
Żaden pogląd ani teoria nie są zakończone
i kompletne w którymkolwiek ze stadiów swego
istnienia. Wszakże poglądy i teorie, podobnie
jak ludzie i wszystko co nas otacza, podlegają
nieustannej ewolucji. Faktycznie też sformułowanie,
opublikowanie, oraz podanie do wiadomości
innych ludzi jakiegoś poglądu lub teorii jest
dopiero początkiem prac nad ich późniejszym
rafinowaniem i doprowadzaniem do jeszcze
wyższej doskonałości. Podobnie jest także i
z teorią o pochodzeniu człowieka opisaną
na niniejszej stronie internetowej. Jej opublikowanie
na tej stronie jedynie zapoczątkowało całą
serię badań szczegółowych i dyskusji nad
poszczególnymi z jej stwierdzeń, które to
badania i dyskusje pozwolą na jej stopniowe
udoskonalanie i dogładzanie. Wiele potencjalnych
tematów owych badań i dyskusji ciągle
odczekuje swego zrealizowania. Poniżej
wskazuję kilka przykładów takich tematów
do badań i przedyskutowania których czytelnicy
są w stanie dołożyć swój własny wkład.
(1)
Znalezienie większej liczby punktów wspólnych
które łączą poglądy ewolucjonistów z poglądami
wyznawców stworzenia człowieka. Takie
punkty wspólne służyły będą bowiem skróceniu
bezproduktywnego argumentowania, a zabraniu
się za konstruktywne badania i za ustalanie faktycznego
przebiegu zdarzeń.
(2)
Znalezienie dalszych wysoce dowodowych wskaźników
pokrewieństwa ludzi z wielorybami i delfinami.
Wskaźniki te uzupełnią bowiem i poszerzą materiał
dowodowy już omówiony w punkcie #F2 niniejszej
strony internetowej. Uczynią również ów materiał
jeszcze bardziej przekonywującym.
(3)
Ujawnienie dalszych "faktów" na temat prawdziwej historii
człowieka. Fakty te pozwolą nam bowiem
na poznanie większej liczby szczegółów na temat
prawdziwej historii ludzkości.
Część #N:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#N1.
Podsumowanie tej strony:
Nauka jest tworzona przez ludzi a nie
przez jakieś nieomylne istoty. Zaś
błądzić jest rzeczą ludzką.
Nie wolno więc nam zakładać że
coś jest prawdą tylko ponieważ
wywodzi się to od naukowców.
Szczególnie w tak istotnej sprawie
jak pochodzenie człowieka. Na
przekór więc że dzisiejsi naukowcy
upowszechniają naukowo brzmiące
bajeczki na temat naszego
pochodzenia, a dodatkowo prezentują
najróżniejsze "dowody" jakie rzekomo
mają podpierać ich twierdzenia,
każdy jeden z ludzi ciągle ma moralny
obowiązek osobistego sprawdzenia i
osądzenia w swoim własnym sumieniu,
logiki za owymi bajeczkami, a także
sprawdzenia wartości dowodowej tego czym
bajki te są podpierane. Warto przy tym
też pamiętać o sarkastycznym dowcipie
na temat logiki naukowców i o wartości
"dowodów" które naukowcy czasami
używają. Dowcip ten był szeroko opowiadany
w latach 1970-ch. Oto jego treść.
"Jeden naukowiec wykonał dwa
doświadczenia z pchłą. Najpierw
postawił pchłę na stole i rozkazał 'skacz'.
Pchła skoczyła. Potem obciął pchle tylne
nogi i rozkazał 'skacz'. Pchła nie skoczyła.
Napisał więc w swoim referacie 'pchły
mają uszy w tylnich nogach'."
Na niniejszej stronie zaprezentowane zostały
wyniki moich własnych dociekań na temat
pochodzenia człowieka. (Tj. wyniki dociekań
o pochodzeniu człowieka wypracowanych przez
dra inż. Jana Pająk.)
Bazują one na ustaleniach wynikających z
teorii wszystkiego
nazywanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Jeśli podsumowane skrótowo dociekania
te stwierdzają, że w przeciwieństwie do
Boga,
który jest po prostu ogromnym naturalnym
programem, struktura organizmu ludzkiego
jest zbyt skomplikowana aby mogła powstać
w wyniku czysto przypadkowej ewolucji.
Dlatego wszystkie fakty opisywane dokładniej
w "części I" odrębnej strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
wskazują na to, że to właśnie Bóg powstał w wyniku
naturalnej ewolucji, natomiast po swoim powstaniu
ów Bóg stworzył najpierw świat fizyczny, potem zaś
stworzył człowieka. Człowiek jest więc produktem
metody twórczego wypracowywania nieznanych
wcześniej wielkości, która typowo nazywana jest
"metodą prób i błędów". Jeśli jednak ową metodę
tworzenia odnosi się do pochodzenia człowieka,
wówczas można ją nazwać "inteligentnie sterowaną ewolucją".
W swoim stwarzaniu człowieka, podobnie jak w
stwarzaniu wszystkiego innego, Bóg opierał się
na wynikach tego co stworzył już poprzednio.
W przypadku człowieka, stworzeniem które
Bóg przetransformował aby otrzymać wymagane
jakości ciała było jakieś stworzenie morskie
pokrewne dzisiejszym wielorybom i delfinom.
Dlatego wieloryby i delfiny w świetle zaprezentowanych
tutaj rozważań są obecnie najbliższymi ciągle
żyjącymi zwierzęcymi krewniakami człowieka.
#N2.
Jak
blogi totalizmu
pozwolą ci na bieżąco śledzić co
aktualnie bada autor tej strony (tj.
dr inż. Jan Pająk)
oraz które jego witryny internetowe
zawierają najaktualniejsze strony:
NIE ma co tu "owijać w bawełnę" -
wyniki badań autora tej strony (tj. mnie) od
wielu już lat są intensywnie blokowane,
sabotażowane i obrzydzane przez kogoś
ogromnie wpływowego. Jeśli czytelnik mi
tu NIE wierzy, wówczas proponuję aby w
którejkolwiek wyszukiwarce internetowej
znalazł link np. do adresu z aktualną wersją
strony z jakiej czyta niniejsze słowa - a co
najwyżej znajdzie wówczes jedynie linki do
przestarzałych wersji tej strony (tj. do wersji,
których z różnych powodów NIE mogę już
aktualizować). Jeśli też dobrze się zastanowić,
wiele dzisiejszych kosztownych instytucji ma
ukryte powody aby blokować moje odkrycia i
publikacje. Wszakże poznawanie wyników
moich badań uświadamia czytającym
jak to możliwe, iż
"naukowiec-hobbysta" dr inż. Jan Pająk, pracujący
w samotności, bez żadnej oficjalnej pomocy, oraz
wbrew celowo piętrzonych przed nim przeszkód,
odkrył i upowszechnił aż tak wiele prawd o otaczającej
nas rzeczywistości, podczas gdy wszystkie owe
kosztowne instytucje, które są słono opłacane za
odkrywanie i popularyzowanie tych prawd, albo
jałowo drepczą w tym samym miejscu, albo też
upowszechniają dzikie spekulacje czy tylko czyste
kłamstwa. W rezultacie tych nieustannych
sabotaży, blokowania i obrzydzania, bliźni do
których wyniki moich badań są adresowane,
NIE mają jak z nimi się zapoznać. Tym więc,
którzy przypadkowo natkną się na niniejsze
słowa radzę aby zamiast polegać na wyszukiwarkach,
raczej na bieżąco śledzili wyniki moich najnowszych
badań, jakie systematycznie publikuję na tzw.
"blogach totalizmu". Aczkolwiek blogi te,
podobnie jak wszystkie moje strony internetowe,
też są deletowane i ukrywane, w chwili obecnej
te z nich, które faktycznie ja autoryzuję
(tj. które faktycznie zawierają opisy z tzw.
"pierwszej ręki" jakie ja osobiście przygotowałem)
i które narazie nadal istnieją, czytelnik znajdzie pod adresami:
totalizm.wordpress.com ("Mały Druk", wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz ("Duży Druk", wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
(Odnotuj, że do dzisiaj NIE ostał się już żaden
z oryginalnych blogów totalizmu zawierających
wszystkie wpisy począwszy od wpisu numer #1 -
aczkolwiek pierwsze dwa blogi z powyższgo wykazu
nadal oferują znaczną większość wpisów jakie
przygotowałem. Na szczęście, wszystkie wpisy
do blogów totalizmu publikuję w formie elektronicznej
książki [13] - jaką można sobie przeglądać za
pośrednictwem strony internetowej o nazwie
tekst_13.htm.)
Aktualne zestawienie adresów moich nadal działających
blogów zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Warto tu też dodać, że osobom starającym się
poznać moje autentyczne opisy wyników swych
badań, wyszukiwarki internetowe usilnie podsuwają
blogi (i inne internetowe publikacje), które wyglądają
jak moje, jednak zawierają jedynie czyjeś prywatne
opinie o moich badaniach (często mijające się z
prawdą, a niekiedy nawet celowo zwodzące czytelników).
W chwili pisania niniejszego punktu, owe NIE moje blogi
(na jakie już się natknąłem) obejmowały m.in.
Kiedyś istniało ich więcej, jednak ostatnio one poznikały.
Najwyraźniej moc czy instytucja jaka za nimi się kryła
znalazła lepsze sposoby obrzydzania moich wyników
badań i publikacji.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
#N4.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 23 czerwca 2006 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 7 kwietnia 2021 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)