Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Menu 3:
(Alternatywne adresy tej strony:)
(Na płatnych serwerach:)
pajak.org.nz
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Motto:
"Pojawił się człowiek
posłany przez Boga -
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć
o światłości. Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem ..."
(Cytowanie z bibilijnej
Ew. św. Jana 1:6-14.)
WSTĘP:
Witam na stronie prezentującej odpowiedzi,
uzasadnienia i materiał dowodowy, bazujące na
moich naukowych badaniach i teoriach, zaś dotyczące
najczęściej nasuwających się pytań na temat Boga
i na temat spraw związanych z Bogiem. Wszystko
co na stronie tej zaprezentowałem wynika z badań
naukowych przeprowadzonych zgodnie z ustaleniami
mojej świeckiej filozofii zwanej
"totalizm"
(zawsze pisanej i odmienianej przez literę "z" aby
wyraźnie odróżniać ją od "totalitarianismu"
który z powodów opisanych w punkcie #A5 mojej strony
totalizm_pl.htm
w obecnych czasach celowo generowanej powszechnej
konfuzji wielu indywiduów także nazywa słowem
totalism -
tyle że zwykle pisanym przez literę "s"). Moja filozofia
"totalizmu" obecnie stanowi najmoralniejszą nowoczesną
filozofią świata wypracowaną przez człowieka. Jej ustalenia
wynikają bowiem bezpośrednio z mojej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku -
jaką z powodu jej już ponad już 35-letniego nieustającego skrytego
blokowania i prześladowań nadal upowszechniam pod jej pierwszą nazwą
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
a także wynikają z mojej najnowszej
Teorii Życia z 2020 roku.
Obie zaś te teorie są pierwszymi w świecie świeckimi teoriami
naukowymi, które wypracowały naukowo niepodważalne
dowody formalne na istnienie Boga
oraz pozwoliły stworzyć nowoczesną definicję naszego
Boga oraz poodkrywać szczegółowe opisy budowy,
składowych, działania, źródła mocy, oraz zasad tworzenia
wszystkiego przez naszego wszechmogącego Boga.
W ten sposób obie powyższe
moje teorie naukowe, uzupełnione potwierdzeniami
trzech najrzetelniejszych ze znanych nam "świadków"
jakich szerzej opisałem np. w punkcie #H1 swej strony
2020zycie.htm,
zamieniły dotychczasową wiarę w Boga, w obecną
naukową wiedzę o Bogu (wszakże zawsze
można przestać wierzyć, jednak nigdy NIE przestaje
się wiedzieć). Ja jestem
Jan Pająk (dr inż)
i będę Państwa narratorem w zaprezentowanych
tutaj wyjaśnieniach. Osobiście wierzę, że posiadam
wymagane kwalifikacje, przygotowanie, autorytet,
oraz poczucie misji, aby odpowiedzieć na owe
pytania. (Swoje kwalifikacje i przygotowanie do
udzielania odpowiedzi na pytania o Bogu wyjaśnię
poniżej w punkcie #A2 niniejszej strony.) Oto owe
typowe pytania
na tematy związane z Bogiem wyróżnione poniżej
niebieskim kolorem, a także moje odpowiedzi
udzielane zaraz pod nimi.
Część #A:
Wstępne informacje o tej stronie
jakie warto byłoby poznać:
#A1.
Jaki jest cel tej strony:
Niniejsza strona ma na celu dostarczenie
odpowiedzi na pytania, które najczęściej
zadajemy sobie, lub innym, na temat Boga.
To co ona prezentuje wcale przy tym NIE
reprezentuje punktu widzenia indywidualnego
człowieka, czy pojedynczej religii. Wszakże
odpowiedzi
udzielone na tej stronie mają ambicję stania
się najobiektywniejszymi odpowiedziami
naukowymi w sprawie Boga jakie możliwe
są do uzyskania w dzisiejszych warunkach
i czasach na Ziemi. Bazują
one bowiem na ustaleniach wynikających z
badań naukowych dokonywanych w ramach
najbardziej moralnej, nowoczesnej, świeckiej,
postępowej, pokojowej i budującej filozofii na Ziemi zwanej
"totalizm".
Stąd faktycznie reprezentują one oficjalną
odpowiedź owej filozofii na dane pytania.
Zauważ że odpowiedzi na pytania zawarte na tej
stronie sformułowałem dokładnie w taki sam
sposób jak sformułowana jest filozofia
"totalizmu".
To oznacza, że nie tylko udzielam tu odpowiedzi
"jak jest faktycznie" zgodnie z ustaleniami
totalizmu, ale także wyjaśniam co totalizm ustalił
na temat "dlaczego jest właśnie tak a nie
inaczej", a ponadto wskazuję "jakie dowody"
totalizm potrafi przedstawić na potwierdzenie, że
jest właśnie tak a nie inaczej. Dodatkowo, gdzie tylko
to możliwe, staram się też wyjaśnić "jakie konsekwencje
wynikną z łamania oraz z wypełniania" tego co jest
właśnie wyjaśniane. Jeśli zaś dokładne omówienie
wszystkich tych składników danej odpowiedzi (tj.
"jak", "dlaczego", "jakie dowody", "co się stanie
gdy to jest łamane oraz wypełniane") nie jest możliwe
w skromych wymiarach niniejszej strony internetowej,
wówczas staram się wskazać dokładne miejsce gdzie
w jakimś opracowaniu totalizmu (np. w
monografii [1/5])
można znaleźć dodatkowe uzupełnienie podanych
tu wyjaśnień lub informacji.
#A2.
Co mnie, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie - Prof. dra inż. Jana Pająk (po szczegóły patrz np. punkt #L5 tej strony),
kwalifikuje do udzielania odpowiedzi na pytania o Bogu:
Motto:
"Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu
swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę
zaostrzoną,
utaił mnie w swoim kołczanie."
(Biblia, Księga Izajasza, 49:2)
Istnieje cały szereg czynników, które dosyć
jednoznacznie wskazują, że posiadam
wymagane kwalifikacje dla udzielania
odpowiedzi na poniżej zestawione zapytania
dotyczące Boga. Wymienię tutaj chociaż
najważniejsze z nich. I tak z zawodu,
zamiłowania i przeznaczenia jestem
naukowcem. Mam więc wymagany
trening formalny aby udzielanym odpowiedziom
nadawać wymaganą jednoznaczność,
dalekowzroczność i przenikliwość
wymaganą od prezentacji wyników
badań naukowych. Publicznie wybroniłem
swój tytuł "doktora nauk technicznych"
na uczelni, która w owym czasie była
praktycznie najlepszą uczelnią świata -
tak jak uzasadniłem to w punkcie #E1 strony
rok.htm.
Praktycznie przeszedłem więc przez
"próbę ognia" w zakresie umiejętności
praktycznego dokonywania badań
naukowych, wymagań jakościowych
jakie stawiane są wynikom owych badań,
oraz publicznego wybraniania wyników
osiągniętych podczas tych badań.
W swojej zawodowej karierze naukowej
doszedłem aż do najwyższego poziomu,
tj. aż do pozycji pełnego profesora
uniwersyteckiego. Zajmowałem pozycje
profesorskie w aż dwóch odmiennych
dyscyplinach (inżynierii mechanicznej
oraz oprogramowania komputerowego)
na 4 uniwersytetach świata (tj. Cypru,
Malezji, Sarawaku na Borneo i Korei
Południowej) - np. patrz punkt #L5 poniżej.
To zaś oznacza, że moje osiągnięcia naukowe
musiały być doceniane i przez innych
zawodowych naukowców z tamtych
dyscyplin. Jestem też twórcą najmoralniejszej,
nowoczesnej, świeckiej filozofii na Ziemi, zwanej
totalizmem,
twórcą bazującej na owej filozofii nowej "nauki totaliztycznej"
zdefiniowanej m.in. w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm,
a także twórcą przełomowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku
zwanej również
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz równie przełomowej
Teorii Życia z 2020 roku.
Z obu tych teorii bezpośrednio wynikają zarówno
ustalenia i odkrycia mojej moralnej filozofii totalizmu
i nowej totaliztycznej nauki, jak i opisywane na tej
stronie formalne dowody naukowe na faktyczne
istnienie Boga. Zidentyfikowałem też i wyjaśniłem
podstawowe cechy i zasady filozofii moralnie upadłych
istot. Jest ona zwana
pasożytnictwem.
Wcale o tym NIE wiedząc praktykują ją wszyscy
ci co w życiu coraz bardziej odchodzą od zasad
życiowych wymaganych od ludzi przez Boga,
zanim wymierzona jest im sprawiedliwość zgodnie
z zasadą "wymierania
najniemoralniejszych" opisywaną np.
w punktach #G1 do #G5 strony o nazwie
will_pl.htm.
W sprawę docieknięcia więc istnienia Boga, a także Jego cech,
celów, motywacji, metod działania, przykazań i wymagań jakie
Bóg nakłada na ludzi, itp., osobiście włożyłem bardzo wiele
badań naukowych i przemyśleń. Stąd, jak to się powiada,
"wiem o czym mówię". NIE bez powodu mam też
honor być tym pierwszym świeckim badaczem na naszej
planecie i profesorem uniwersyteckim wykładającym inżynierię
mechaniczną oraz nauki komputerowe (patrz punkt #B8.2 ze strony
rok.htm),
który używając metod logiki matematycznej (a) jeszcze w 2007
roku formalnie i naukowo niepodważalnie
udowodnił istnienie Boga,
zaś którego dowodu, pomimo licznych niefachowych prób
najróżniejszych niedouczonych ateistów, nikomu NIE udało
się naukowo nawet podważyć, a stąd który to dowód przez
cały czas pozostaje ważny i ma obowiązującą wszystkich moc.
Ponadto, w 2020 roku opracowałem też (b) jeszcze jeden,
podobnie naukowo niepodważalny sposób dowiedzenia samemu
sobie przez każdą osobę iż "skoro osoba
ta żyje, to samo w sobie jest już naukowo niepodważalnym dowodem
iż Bóg istnieje" - zaprezentowany w "części #D"
(szczególnie w punkcie #D1) z mojej innej strony internetowej o nazwie
2020zycie.htm.
Od wielu lat moje publikacje oferują też (c) dostępność udokumentowania
całego szeregu najróżniejszych zjawisk i zaistnień manifestowanych
w otaczającej nas rzeczywistości, a stąd możliwych do naukowo
obiektywnego zweryfikowania, które NIE mogłyby się pojawiać
gdyby Bóg ich nie zaprojektował i postwarzał w nadprzyrodzony
sposób, a stąd które reprezentują rodzaje empirycznych dowodów
na istnienie Boga - jakie to zjawiska i zaistnienia krótko
opisałem i polinkowałem w punkcie #B8.2 ze swej strony o nazwie
rok.htm,
w (2) z punktu #V2 i w "Wideo #V1" ze swej strony o nazwie
2020zycie.htm,
oraz w punkcie #B2 jeszcze innej swej strony o nazwie
will_pl.htm.
Na poparcie tego co twierdzę mam więc wymagane
i to bardzo konkretne dowody. Ponadto dane mi było coś,
czego Bóg nie daje każdemu. Jedni by to nazwali "zadaniem"
albo "misją" którą mam do zrealizowania na Ziemi, inni zaś
by to nazywali "losem", "przeznaczeniem", albo też "ciągiem
zbiegów okoliczności". Jakkolwiek by to nie było nazywane,
przygotowanie tej strony o Bogu stanowi tego nierozerwalną
część.
Więcej danych na temat przebiegu mojego
niezwykłego życia, moich kwalifikacji,
badań naukowych, owej "misji" którą
aktualnie realizuję na ziemi, oraz nieustających
prześladowań, usuwania z pracy, bardzo
bolesnych i krzywdzących oskarżeń i wyzwisk
jakimi jestem obrzucany, a także skrytej
i wysoce zmyślnej blokady jaką ktoś ponakładał
na moje odkrycia i wynalazki, poznać można
z podrozdziału W4 z tomu 18 mojej najnowszej
monografii naukowej oznaczanej symbolem
[1/5] (której gratisowe kopie sprowadzić sobie
można zupełnie za darmo np. z pozycji
"Monografia [1/5]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej
strony) lub z mojej autobiograficznej
"Monografii [17]",
a także w wielkim skrócie wszystko
to można także poznać ze strony
o mnie (dr inż. Jan Pająk),
a także z 35 minutowego filmu biograficznego
dostępnego w YouTube pof tytułem
"Dr Jan Pająk Portfolio"
(tego opisanego szerzej w punkcie #L5 niniejszej strony),
z półgodzinnego filmu dostępnego tam pod tytułem
"Napędy Przyszłości" -
polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI
(choć ma on też wersję
angielskojęzyczną i
niemieckojęzyczną),
a ponadto z jeszcze innego filmu o tytule
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" -
dostępnego z internetu pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E,
zaś szczegółowiej wyjaśnionego co do celów, dowodów, odpowiedzi na
pytania osób oglądających ów film, metod wdrażania "Ustroju Nirwany",
itp., w "części #L" (szczególnie w punkcie #L2) oraz we WSTĘPie
strony internetowej o nazwie
smart_tv.htm.
Wykaz cudów jakie zaszły w moim otoczeniu,
a stąd jakie widziałem na własne oczy,
przytoczony jest w punkcie #H2 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Natomiast o rodzaju cudu,
za którego pośrednictwem w 2007 roku
zostałem przez Boga nominowany na pełnego
profesora na renomowanym uniwersytecie Korei,
napisałem w podrozdziale #A4 strony o
Wszewilkach jutra.
Niniejsza strona wcale NIE traktuje o tym
samym Bogu którego ludziom opisują
najróżniejsze religie. Znaczy, pod pojęciem
Boga strona ta wcale NIE rozumie istoty
o ludzkim wyglądzie, która żyła na Ziemi
w starożytności i która ma wiedzę i możliwości
przekraczające to co wiedzą i potrafią ludzie.
Strona ta traktuje o innym wszechpotężnym,
wszechwiedzącym, oraz wszechobecnym
Bogu, którego natura, możliwości, oraz
charakterystyka opisywane są nam przez
teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Na początku formułowania niniejszej strony,
tego wszechpotężnego "totaliztycznego Boga"
definiowałem w następujący sposób:
Bóg jest to gigantyczny samoświadomy, żyjący, logicznie
myślący, oraz inteligentny program, który samo-wyewoluował
się naturalnie w "przeciw-materii" (czyli w pierwotnym nośniku
inteligencji wszechświata), który rezyduje w owej przeciw-materii,
który softwarowo, dynamicznie i hierarchicznie uformował
z owej niewidzialnej i płynnej przeciw-materii cały nasz "świat
fizyczny" oraz nadal formuje wszystko co tylko manifestuje
swoją obecność w całym naszym świecie fizycznym, oraz
który inteligentnie zarządza wszystkim co tylko się dzieje w
całym naszym świecie fizycznym.
Powyższą definicję używałem aż do początku marca
2018 roku. Krótko przed owym czasem analizowałem
bowiem naukowo konsekwencje ostrzeżenia zawartego
w Biblii, że korupcja i wypaczenia kapłanów z praktycznie
wszystkich religii świata spowodują upadek całej naszej
cywilizacji - jakie z kolei pociągną za sobą gniew Boga
i znaczące wyludnienie Ziemi - po szczegóły patrz (1)
z punktu #T2 i punkt #U1 z mojej strony o nazwie
woda_pl.htm,
oraz patrz też cała strona o nazwie
2030.htm.
Moje sprawdzenia w internecie oraz doświadczenia
z codziennego życia potwierdziły mi tamto bibilijne
ostrzeżenie. Ujawniły one wszakże, iż kłamliwe
obecne nauki kapłanów, ich korupcja i zaniedbania
w wypełnianiu zadania do jakiego zostali powołani,
spowodowały iż gro dzisiejszych tzw. "ludzi wierzących"
uważa Boga za rodzaj niemal sklerotycznej już
"osoby na emeryturze", która utraciła panowanie
nad tym co dzieje się na Ziemi i niemal się NIE
interesuje losami swoich stworzeń. Tymczasem
z moich badań wynika coś zupełnie odwrotnego -
mianowicie że Bóg doskonale panuje nad sytuacją,
nieustannie ingeruje też w życie każdego swego
stworzenia, stwarzając w ten sposób wszystkim
ludziom szansę na wypracowanie sobie prawa
do lepszego losu i do nieśmiertelności. Moje
analizy dlaczego nastąpiło takie wypaczenie
rozumienia Boga oraz takie lekceważenie boskich
mocy, pozwoliły mi ustalić, że poza kapłanami
niemal nikt obecnie o Bogu już NIE naucza (za
wyjątkiem moich lekceważonych przez niemal
wszystkich ludzi naukowych stron i monografii),
zaś kapłani w swym nauczaniu o Bogu NIE
wyjaśniają wiernym w jakim głównie celu
Bóg stworzył ludzi i świat fizyczny, skąd się biorą
moce Boga, NIE omawiają narzędzi
pozwalających Bogu efektywnie i nieustająco rządzić
całym naszym światem bez łamania "wolnej woli" u
rządzonych w ten sposób ludzi, ani NIE uwypuklają
już konsekwencji lekceważenia wzorców,
praw, nakazów i wymagań Boga - jakie to swoje
ustalenia natychmiast streściłem w "motto"
do punktu #A0 ze swej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
oraz we "wstępie" do owej strony. Aby więc naprawić
tę katastrofalnie rozwijającą się sytuację, postanowiłem
też dodatkowo uzupełnić powyższą swoją definicję
Boga o owe istotne elementy brakujące w niej poprzednio.
W rezultacie opracowałem aż dwie definicje Boga (tj.
skrótową i pełną), obie z których opublikowałem w
punkcie #A0 swej strony internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm,
zaś które dokładniej powyjaśniałem we "wstępie" oraz
w punktach #A0 i #D3 tamtej strony. Aby jednak NIE
odrywać czytelnika od toku narracji niniejszej strony,
tu też powtórzę skrótową z obu owych definicji, zaś
po pełną definicję i po dokładne wyjaśnienia obu definicji
odsyłam do wskazanej powyżej strony. Oto więc skrótowe
sformułowanie dodatkowo uzupełnionej definicji pojęcia
"Bóg", jakie staram się publikować począwszy od 2018/3/7:
Bóg jest to obecnie jedyny myślący,
analityczny, dociekliwy, twórczy, samoświadomy i żyjący "Program"
o nadrzędnych i nieograniczonych możliwościach wykonawczych,
który samo-wyewoluował się w pamięci "przeciw-materii"
z odrębnego cztero-wymiarowego "przeciw-świata",
dla którego to Programu "wiedza" i "informacja" spełnia
tę samą funkcję jaką dla ludzi spełnia "pożywienie" i
"napoje", stąd który to Program uruchomił nigdy nie
kończące się "przysparzanie wiedzy", najpierw poprzez
takie przeprogramowanie zachowań zajmowanej przez
siebie przeciw-materii, że została ona zamieniona
w "budulec" z
którego stworzył (czytaj "zaprogramował") cały nasz
trzy-wymiarowy świat fizyczny, wszystkie zjawiska
tegoż świata, oraz wszelkie zamieszkujące ów świat
istoty - w tym zdolnych do myślenia ludzi, potem zaś także poprzez
zaprogramowanie "narzędzi"
softwarowych jakie temu Programowi pozwalają na precyzyjne
projektowanie i sterowanie każdym zdarzeniem i losami każdego
obiektu oraz każdej istoty z naszego świata fizycznego, a ponadto
który to Program wypracował też zestaw
wzorców, praw, nakazów i wymagań, udostępnił go ludziom w
Biblii,
zaś obecnie surowo nadzoruje jego wypełnianie, jaki
to zestaw powoduje, że niektóre osoby pedantycznie
przestrzegające tych wzorców, praw, nakazów i
wymagań, są w stanie dokonywać przysparzania
wiedzy, oraz że dzięki temu przestrzeganiu stopniowo
nabywają one trwałych cech charakteru jakie czynią
je nadającymi się do otrzymania wiecznie żyjących
ciał pozwalających im konstruktywnie współżyć przez
wieczność z innymi osobami o podobnie niezniszczalnych
ciałach oraz przysparzać wraz z nimi wiedzę przez
nieskończenie długi okres czasu.
Istnieje ogromna różnica pomiędzy interpretacjami
Boga upowszechnianymi przez religie, a powyżej
podanymi świeckimi i naukowymi definicjami Boga
wypracowanymi przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji
oraz przez wynikającą z owego konceptu
filozofię totalizmu.
Różnice te opisywane będą stopniowo na niniejszej
stronie. Gdyby jednak już teraz wskazać tutaj
najważniejszą z tych różnic, to religie interpretują Boga
jak człowieka, tj. jak "istotę" o ludzko-podobnych kształtach
i cechach. Tymczasem totalizm definiuje Boga jako
gigantyczny "Program" który wyewoluował w sobie
samo-świadomość, który rezyduje w rodzaju wielo-processorowego
"płynnego komputera" zwanego "przeciw-materią"
(tj. dla którego "przeciw-materia" jest "ciałem"),
który softwarowo formuje z owego "płynnego komputera"
cały nasz świat fizyczny i wszystko co tylko istnieje
w naszym świecie fizycznym, który sam wcale nie
ma kształtu - chociaż formuje z siebie wszelkie
kształty świata fizycznego, który wie wszystko na
temat wszystkiego o czym jest On już świadomy,
że można to wiedzieć, który jest źródłem wszystkiego,
oraz którego możliwości wykonawcze NIE mają granic.
Stąd zgodnie z totalizmem wszystko co istnieje
w naszym świecie fizycznym jest tylko jedną z niezliczonych
manifestacji owej inteligentnej przeciw-materii oraz
tychże naturalnych programów będących fragmentami
(czy składowymi) Boga. Ponadto, z tego też powodu,
istnienie owego totaliztycznego Boga daje się
formalnie udowodnić metodami naukowymi.
(Skrótowy opis tego formalnego dowodu naukowego
na istnienie Boga przytoczony jest w punkcie #B3
poniżej. Z kolei poszerzone opisy tego dowodu,
uzupełnione o ilustracje i o dodatkowy materiał
dowodowy, zaprezentowane są na odrębnej
stronie internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm (zawierającej zestawienie dowodów naukowych, że Bóg faktycznie istnieje) -
zaglądnięcie do której to strony szczególnie rekomenduję.)
Istnieje jednak ścisła współzależność pomiędzy
człowieko-podobnym Bogiem o jakim mówią religie,
a gigantycznym Bogiem-programem jakiego istnienie
ujawnił nam dopiero mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Mianowicie, ów totaliztyczny Bóg-program może formować
dowolną liczbę odpowiednio wyglądających ludzko-podobnych
istot (tj. deitów, wcieleń Boga, Synów Boga, itp.), do jakich
umysłów podłącza On swój gigantyczny umysł. Owe istoty
(deity, cielesne reprezentacje Boga, Synowie Boga, itp.)
wiedzą więc wszystko to co wie ów Bóg-program, oraz
są też w stanie czynić wszystko to co może uczynić ów
faktyczny Bóg-program. Najprościej ów związek pomiędzy
religijnymi, ludzko-podobnymi Bogami, a owym faktycznym
Bogiem-programem wyjaśnia punkt #C7 na mojej stronie
prawda.htm.
Z kolei konkretne przykłady takich boskich wcieleń
(deitów, cielesnych reprezntacji Boga, Synów Boga,
itp.) omawiają moje strony, np. o nazwach
antichrist_pl.htm,
changelings_pl.htm,
oraz kilka jeszcze innych.
Jeśli przeanalizować pochodzenie owej wypuktowanej
powyżej ogromnej różnicy interpetacyjnej pomiędzy
religijnym zrozumieniem Boga, a zrozumieniem wynikającym z
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
wówczas okazuje się, że ma ono źródło w obecnym (błędnym)
zrozumieniu terminologii używanej w dawnych opisach Boga
ze świętych ksiąg (np. z
Biblii),
NIE zaś w odmienności samych owych opisów.
Jak bowiem się okazuje, dawne opisy religijne
wyjaśniają Boga dokładnie tak samo jak czyni to dzisiejszy
totalizm i
Koncept Dipolarnej Grawitacji -
tyle że czynią to z użyciem obecnie już wysoce
przestarzałej terminologii (co dokładniej starają
się nam wyjaśnić punkty #C7 i #C6 na totaliztycznej stronie o nazwie
prawda.htm).
Jeśli więc ktoś zada sobie trud aby sens owej starożytnej
terminologii opisującej Boga przetłumaczyć na dzisiejszy
język naukowy, wówczas się okazuje że religijne
opisy Boga stwierdzają dokładnie to samo co totaliztyczna
definicja Boga - tyle że czynią to z użyciem odmiennej
terminologii i raczej przestarzałych porównań. Aby
dać tutaj przykład takiego porównywania już przetłumaczonej
esencji dawnych stwierdzeń religii, to w (5) z punktu #C12 strony
biblia.htm
jest wyjaśnione, że Bibilijny "List do Hebrajczyków", 11:3,
stwierdza, cytuję: "... słowem Boga światy zostały tak stworzone,
iż to, co widzimy, powstało z rzeczy niewidzialnych."
Natomiast totalizm stwierdza, że ów "naturalny 'program'
Boga tak konfiguruje niewidzialną dla ludzi 'przeciw-materię',
że wszystko co widzimy jest stworzone z owej niewidzialnej
przeciw-materii" (odnotuj tutaj, że to
co dzisiejsza nauka nazywa "program" albo
"informacja", w czasach tworzenia religii było
nazywane "słowo", zaś to co kiedyś nazwano
"niewidzialne" totalizm dzisiaj nazywa "przeciw-materią").
Oczywiście, totaliztyczne strony zawierają ogromną liczbę ustaleń
podobnych do powyższego, z jakich jednoznacznie wynika,
że "esencja stwierdzeń religii i totalizmu jest dokładnie taka
sama - na przekór odmiennej terminologii, którą esencja
ta zostaje wyrażona" (po inny przykład podobnego
istotnego ustalenia - patrz punkt #C1 ze strony
soul_proof_pl.htm).
#A4.
Dlaczego warto poznać co filozofia
totalizmu
wyjaśnia nam na temat Boga:
W dzisiejszych czasach "iście samobójczo"
wielu ludzi korzysta z fatalnej dla nich wymówki,
że oficjalna nauka ziemska - popularnie zwana
"nauką ortodoksyjną", nie potrafiła udowodnić
istnienia Boga. Wymówka ta zaś mogłaby być
wystarczającą, gdybyśmy usprawiedliwiali się
przed naszą mamusią, dlaczego NIE poszliśmy
do kościoła, zabrzmi jednak bardzo mizernie na
tzw. "sądzie ostatecznym". Ludzie ci wymawiają
się więc ową niekompetencją dzisiejszej
oficjalnej nauki, aby zupełnie przestać
zważać na przykazania, ograniczenia i wymogi,
które Bóg ponakładał na ludzi - i za których
ścisłe wypełnianie surowo potem rozlicza
każdą indywidualną osobę. (Kiedyś w imieniu
Boga wypełniania tych przykazań i wymogów
uczyły nas religie, jednak ostatnio wiele z nich
zaprzestało nawet ich nauczania.) Ludzie ci zapominają
jednak, że owa nauka ortodoksyjna posiada
już ogromnie długą tradycję popełniania
błędów i wypaczeń oraz wmawiania ludziom
kłamstw, a czasami kompletnych bzdur - po
ich przykłady patrz punkt #A2.6 na stronie
totalizm_pl.htm,
punkt #B2 na stronie
humanity_pl.htm,
punkty #D4 i #G4 na stronie
dipolar_gravity_pl.htm,
czy punkt #E1.1 na stronie
telepathy_pl.htm.
Wszakże nauka ta wręcz słynie z tego,
że co jakiś czas zmuszona jest odwoływać
wszystko to co poprzednio stwierdzała.
Co nawet ciekawsze, filozofia totalizmu
już zdołała przyłapać ową naukę
ortodoksyjną na jednym z takich
fundamentalnych błędów o
niewypowiedzianie ważkich
konsekwencjach. Błąd ten wskazuje
relatywnie nowa
teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
która jest opisywana na odrębnej stronie
internetowej. Z kolei ów
Koncept Dipolarnej Grawitacji
jednoznacznie nam dowodzi że Bóg
faktycznie istnieje. Na dodatek pozwala on
nawet formalnie udowodnić istnienie Boga. Filozofia
totalizmu
jaka właśnie wynika z owej teorii,
jest więc ową filozofią która podważa
prawdomówność i kompetencje ortodoksyjnej
nauki ziemskiej w sprawach Boga, a nawet
formalnie udowadnia ona istnienie
Boga. Dlatego warto się zapoznać
z jej stwierdzeniami choćby tylko dlatego,
że wszystkie stwierdzenia
Biblii,
a także nadal wiele stwierdzeń religii, którym
ostatnio przestaliśmy wierzyć z powodu kłamliwej
propagandy owej nauki ortodoksyjnej, faktycznie
jednak pokrywa się z prawdą. Dlatego kiedy ktoś
omamiony przez dzisiejszą naukę ortodoksyjną
przestaje przyjmować te stwierdzenia do
wiadomości, może to wprowadzać dla
niego bardzo poważne konsekwencje
na przyszłość jakich kiedyś przyjdzie
mu bardzo żałować. Czyli zapoznając
się ze stwierdzeniami totalizmu na temat
Boga mamy przynajmniej szansę abyśmy
podejmowali decyzje w sprawie Boga na
bazie rzetelnej wiedzy naukowej i badań
które totalizm wyjaśnia, a nie jedynie na
bazie czyichś jednostronnych opinii czy
zaprzeczeń, jakie czasami wywodzą się
z powierzchownej propagandy pokazywanej
w stronniczo zaprogramowanej telewizji.
Zdrowy rozsądek stwierdza, że we wszystkich
ogromnie ważnych sprawach powinniśmy
zawsze zasięgać tzw. "drugiej opinii".
Przykładowo, jeśli jeden lekarz specjalista
namawia nas na operację i na cięcie, warto
zasięgnąć też opinii innego lekarza specjalisty
aby ten wytłumaczył nam sprawę ze swego
punktu widzenia. Sprawa istnienia Boga i spełniania
w naszym życiu przykazań i wymagań moralnych
jakie Bóg na nas nakłada należą właśnie do
takich ogromnie ważnych spraw. Wszakże
istnienie Boga jest już formalnie udowodnione.
Bóg jest też ową Nadrzędną Istotą, która jednym
swym "słowem" czy posunięciem może stwarzać lub
niszczyć całe galaktyki. Na dodatek jest On właśnie
ową Nadrzędną Istotą która kiedyś ma nas osądzać
i skazywać. Jest więc raczej wysoce ryzykowne i nieroztropne
ignorowanie takiego kogoś w swoich działaniach.
Tymczasem większość ludzi w sprawach owego
Boga opiera się wyłącznie na opiniach tylko jednego
ludzkiego "specjalisty" (tj. tylko nauki, albo tylko
swojej własnej religii). Zaś taki pojedynczy ludzki
specjalista może się przecież mylić, lub nawet
mieć ukryty interes w jakichś aspektach danej
sprawy. Przykładowo, ludźmi celowo mogą tak
manipulować jakieś moce, aby niezależnie
od poziomu rozwoju, ludzkości NIE pozwolono
oficjalnie upowszechniać definitywnej prawdy na
temat Boga. Wszakże dzięki oficjalnemu brakowi
wiedzy o Bogu, indywidualni ludzie mogą być
poddawani przez tegoż Boga najróżniejszym
"próbom" na ich wiarę w Boga i na ich zdolność
do osobistego dotarcia do prawdy o Bogu.
Filozofia
totalizmu
reprezentuje właśnie takiego drugiego niezależnego
"specjalistę" którego opinii też warto zasięgnąć.
Dla owej "drugiej opinii" warto więc zapoznać się
co totalizm ma do powiedzenia, potem zaś rozważyć
w swoim własnym sumieniu co się o tym sądzi.
Niniejsza strona stanowi podsumowanie najważniejszych
stwierdzeń tej filozofii na temat Boga.
Część #B:
Odpowiedzi na najważniejsze zapytania na temat Boga:
#B1.
Czy Bóg istnieje:
Tak!
Bóg z całą pewnością istnieje! Wszakże totalizm
formalnie udowodnił Jego istnienie i to aż kilkoma
odmiennymi metodami naukowego dowodzenia
(np. patrz punkt #B3 poniżej).
Z kolei formalne dowody naukowe mają to do siebie,
że są one najbliższe do prawdy i do obiektywnej
rzeczywistości ze wszystkiego co na temat danej
prawdy i obiektywnej rzeczywistości w danym punkcie
czasowym nam wiadomo. Ponieważ tych formalnych
dowodów naukowych na istnienie Boga jak dotychczas
nikt nie obalił ani nawet nie zdołał podważyć, dowody
te posiadają moc obowiązującą i powinno się uwzględniać
je w swoich myślach i działaniach. Faktycznie bowiem
konklusywanie one wykazują, że Bóg jest równie realny
i konkretny jak wszystko inne co nas otacza.
Na wypadek gdyby ktoś zechciał się zapoznać
z którymś z owych formalnych dowodów naukowych
na istnienie Boga, to są one opublikowane w
podrozdziale I3.3 z tomu 5 nieco starszej monografii
naukowej
[1/4],
której gratisowe kopie sprowadzić sobie
można zupełnie nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej strony
(i to aż w kilku odmiennych formatach). Z kolei
właśnie opracowywane, najnowsze wydanie
monografii [1/5]
w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5 zawiera pełną prezentację
jeszcze jednej wersji tego dowodu (przytoczonej też w
punkcie #B3 poniżej), która to wersja wyprowadza
formalny dowód naukowy na istnienie Boga z użyciem
metod logiki matematycznej.
#B2.
Jakie oczywiste i namacalne dowody w zasięgu naszych
rąk totalizm wskazuje dla potwierdzenia istnienia Boga:
Wszyscy rozglądamy się za jakimiś przekonywującymi
nas dowodami, że owa nadrzędna istotna rozumna
przez religie zwana Bogiem faktycznie istnieje. Jak się okazuje,
dowodów tych na dzisiejszym poziomie naszej wiedzy przypadkowo
naodkrywaliśmy już całe zatrzęsienie. Tyle tylko, że z różnych
powodów zwykle nie traktujemy ich jako takie dowody. Aby bowiem
je zaakceptować jako dowody na istnienie Boga, konieczne jest
posiadanie już uprzedniej wiedzy o tym gdzie Bóg rezyduje (tj.
wiedzy na temat zlokalizowania "przeciw-świata" opisywanego w
punkcie #J2 poniżej), jakie jest pochodzenie inteligencji owego
Boga (tj. jakie są atrybuty intelektualne owej myślącej
"przeciw-materii" opisywanej w punkcie #J2 poniżej), jak
ów Bóg komunikuje się z ludźmi, itp. Wiedzy tej zaś dostarczył
nam jednak dopiero Koncept Dipolarnej Grawiatacji i wynikający
z niego totalizm.
Wszystkie oczywiste i namacalne
dowody na istnienie Boga wskazane są i dokładnie zinterpretowane w
tomach 6 i 5 (czyli w rozdziałach I i H)
monografii [1/4].
Tam też odsyłam czytelnika po dokładniejsze ich zgłębienie. Aby
jednak nie pozostawiać niniejszej mojej odpowiedzi bez choćby
wskazania ich najszerzej znanych przykładów, wymienię tutaj
kilka najważniejszych z nich. Są to:
1.
ESP. Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza, że owa myśląca
substancja zwana "przeciw-materią", która w rzeczywistości jest
nośnikiem (hardware) dla istoty jaką nazywamy Bogiem, ma zwyczaj
aby odpowiadać na każde zapytanie z jakim ktoś się do niej zwróci
(czyli działa podobnie jak ja). Ludzie też od niepamiętnych już czasow zadają
pytania adresowane do kogoś nieokreślonego, oraz faktycznie uzyskują
poprawne odpowiedzi na owe pytania. Ów powszechnie znany ludziom
proces zadawania inteligentnych pytań oraz uzyskiwania na nie równie
inteligentnych odpowiedzi, w najbardziej popularnej formie jest
znany pod nazwą "wahadlarstwa" albo "radiestezji". Bardziej ogólna
jego forma jest znana pod nazwą "ESP" (od angielskiego "Extra
Sensory Perception"). Faktycznie więc wahadlarstwo i radiestezja
w szczególności, zaś wszelkie formy ESP w ogólności, są niczym
innym niż bezpośrednią wymianą informacji z ową inteligentną
substancją, która jest nośnikiem Boga. Wahadlarstwo i ESP są więc
jednymi z najpowszechniej spotykanych obserwacji empirycznych,
jakie nam naocznie dokumentują istnienie i inteligentne działanie
Boga. Tyle, że z jakichś powodów dotychczas nie potrafiliśmy
zrozumieć ich jako odpowiedzi wywodzących się od owej inteligentnej
substancji z "przeciw-świata". (Po więcej szczegółów o zasadach
działania wahadlarstwa i ESP patrz podrozdział I8 z tomu 5
monografii [1/4].)
2.
Instynkt zwierzęcy. Warto sobie przypomnieć, że wersję ESP
posiadają również zwierzęta. U zwierząt owo ESP nazywane jest
"instynktem". Znani są na ziemi najróżniejsi "zwierzęcy
geniusze", u których ów "instynkt" jest tak silny, że są one
w stanie rozwiązywać poprawnie problemy jakie przekraczają
zdolności umysłów u wielu ludzi. Oczywiście, takie inteligentne
działanie "instynktu" zwierzęcego nie byłoby możliwe, gdyby
zwierzęta nie otrzymywały swoich odpowiedzi właśnie od owej
inteligentnej substancji, która tutaj opisywane jest jako nośnik
(hardware) Boga. Stąd "instynkt zwierzęcy", a szczególnie jego
rzadkie przypadki pozwalające zwierzętom rozwiązywać problemy
logiczne, które przekraczają możliwości rozumowe nawet niektórych
ludzi, jest kolejnym namacalnym dowodem na istnienie Boga.
(Opisy niektórych zwierzęcych geniuszy oraz przykładów
zamanifestowania się wysoce logicznej składowej w instynktach
zwierząt, zawarte są w podrozdziałach I8.1 i I7 z tomu 5 monografii [1/4].)
3.
Fotografia Kirlianowska. Ów religijny "drugi świat", w którym Bóg rezyduje,
przez totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywany "przeciw-światem",
oddzielny jest od naszego świata nieprzenikalną barierą. Żadne
więc peryskopy ani teleskopy nie pozwalają nam zaglądnąć do niego.
Istnieje jednak technika którą nazywamy "fotografią Kirlianowską"
(Notabene, odkryta przez Polaka Jakuba Jodko-Narkiewicza, a potem
jedynie upowszechniona przez Rosjanina - po szczegóły patrz punkt #I3 na mojej stronie
mozajski.htm.)
Technika ta pozwala właśnie na fotografowanie tego co zawarte w
owym "przeciw-świecie". Czyli faktycznie to owa "fotografia
Kirlianowska" ujawnia nam obrazy ze świata zajmowanego przez
"Boga Ojca". Tyle że dotychczas ludzie o tym nie wiedzieli.
Formułowali więc najróżniejsze dzikie spekulacje na temat co
właściwie owa fotografia im ukazuje. Najbardziej przekonywujący
eksperyment naukowy za pomocą którego fotografia Kirlianowska udowadnia
nam swoją wartość jako "okna do tamtego świata", jest znany pod
nazwą "efektu ducha liściowego". W eksperymencie tym nowy i ciągle
żywy liść przecina się na połowę, a następnie fotografuje kamerą
Kirlianowską tylko jedną połowę owego liścia. Na fotografii jednak
po wywołaniu widoczny jest cały liść. Badacze tego szokującego
zjawiska długo się głowili skąd się bierze podobizna owej brakującej
i odrzuconej połowy liścia. W końcu doszli do wniosku, że musi to
być "duch owego liścia" (stąd się wzięła nazwa dla owego eksperymentu
"efekt ducha liściowego"). Jeśli więc się dobrze zastanowić, to ów
eksperyment z "efektem ducha liściowego" udowadnia nam niezbicie
że niezależnie od widzialnej przestrzeni "naszego świata", istnieje
też dodatkowo niewidzialna dla ludzkich oczu przestrzeń "przeciw-świata".
Właśnie w owej przetrzeni "przeciw-świata" rezyduje Bóg. Mamy więc
już nawet urządzenie badawcze, tj. kamerę Kirlianowską, które umożliwia
nam uzyskanie wglądu do owego "przeciw-świata".
(Po wiecej szczegółów o fotografii Kirlianowskiej i jej wartości
dowodowej patrz podrozdział H1.1.1 w monografii [1/4]. Z kolei
"efekt ducha liściowego" opisany jest dokładniej w rozdziale C
traktatu [7/2]. Jest on także omawiany w punkcie #F2 oddzielnej
strony internetowej o nazwie
telekinesis_pl.htm -
poświęconej zjawisku telekinezy.)
4.
Kod genetyczny. Kod ten faktycznie jest bowiem rodzajem języka.
Każdy zaś język musiał być opracowany i używany przez jakąś istotę
rozumną. Kod genetyczny omawiany jest dokładniej w następnym
punkcie #B3, oraz na odrębnej stronie o
ewolucji.
Stanowi on bowiem postawę logiczną (theorem) dla formalnego dowodu
na istnienie Boga, wypracowanego metodą logiki matematycznej.
5.
Fale elektromagnetyczne. Należą one bowiem do kategorii fal
która najczęściej jest nazywana "falami powierzchniowymi". Z kolei
owe fale powierzchniowe mogą być wytwarzane wyłącznie na granicy
dwóch ośrodków. W warunkach więc w jakich fale elektromagnetyczne
propagują się po naszym świecie fizycznym i po wszechświecie, jedynym
wytłumaczeniem tej ich natury jest, że formowane są one na granicy
naszego "świata fizycznego" - w którym my mieszkamy, oraz tzw.
"przeciw-świata" - w którym to przeciw-świecie mieszka właśnie Bóg.
Znaczenie charakteru fal elektromagnetycznych jako jednego z licznych
dowodów na istnienie Boga dodatkowo powiększa tzw. "przesunięcie
ku czerwieni" światła odległych gwiazd - które wcale nie wywodzi
się z "Efektu Dopplera" jak to przewrotnie wmawia ludziom
dzisiejsza oficjalna astronomia, a z faktu poruszania się światła
"przeciwko grawitacyjnemu prądowi" w sytuacji dipolarnej grawitacji.
Więcej na temat owej dowodowej wartości fal elektromagnetycznych
oraz "przesunięcia ku czerwieni" wyjaśnione jest w punktach #D3
i #D2.1 odrębnej strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
#B3.
Czy sformułowany już został formalny dowód naukowy
totalizmu
na istnienie Boga, oraz czy i dlaczego dowód ten jest dla nas wiążący:
Pierwszy formalny dowód naukowy na istnienie
Boga opublikowany został już w 2000 roku
(w więc sporo lat temu) w podrozdziałach
od I3.3 do I3.3.3 z tomu 5 monografii naukowej
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Faktycznie to zrealizowanie konstrukcji tamtego
dowodu zostało w owych podrozdziałach
powtórzone aż za pomocą trzech fizykalnych
metod naukowego dowodzenia. To zaś
dokumentuje, że naukowego udowodnienia
tak oczywistej prawdy jak istnienie Boga,
daje się dokonać aż na kilka odmiennych
sposobów. Z kolei w 2007 roku, opracowałem
kolejny dowód na istnienie Boga, tym razem
metodą logiki matematycznej (dowód
ten opiszę w następnym paragrafie).
Tamte dowody naukowe, że Bóg faktycznie
istnieje, są dla nas równie wiążące jak wszelkie
inne dowody naukowe - przykładowo jak
dowody, że Ziemia jest okrągła, czy że
boki trójkąta prostokątnego spełniają
równanie Pitagorasa. Dla naszego własnego
dobra powinniśmy też uwzględniać wskazania
tych dowodów we wszystkim co czynimy. Wszakże
jeśli ich nie będziemy uwzględniali, wówczas
świadomie podejmowali będziemy w swym życiu
działania, które przeciwstawiają się temu (łamią)
co Bóg od nas wymaga. Z kolei za przeciwstawianie
się Istocie tak potężnej jak Bóg, nieuchronnie
czekają nas niezbyt dla nas przyjemne konsekwencje.
Jeśli zaś uwzględniamy w naszym życiu wskazania
tych dowodów, wówczas w niemal wszystkim co
czynimy będziemy skłonni uwzględniać to czego
Bóg od nas się spodziewa. To zaś jest kluczem
do przyszłego zbierania owoców i nagród jakie
Bóg sowicie rozdziela tym co realizują jego nakazy.
W drugim semestrze 2007 roku przez dziwne
zrządzenie Boga dane mi było prowadzenie
serii wykładów z logiki matematycznej na
Uniwersytecie w Korei.
Jednym z "produktów ubocznych" owych wykładów
było, że do trzech wersji dowodów na istnienie Boga
przeprowadzonych poprzednio metodami fizykalnymi,
mogłem wówczas dodać jeszcze jedną wersję formalnego
dowodu naukowego na istnienie Boga przeprowadzonego
metodami logiki matematycznej. Ponieważ dowód
ten jest krótki, przytaczam go poniżej dla użytku tych
co zechcą z nim się zapoznać i go prześledzić.
Niemniej po dalsze informacje na jego temat warto
sięgnąć albo do punktów #G2 i #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm;
albo też do podrozdziału I3.3.4 z tomu 5 najnowszej
monografii [1/5].
Twierdzenia wyjściowe tego dowodu na istnienie
Boga dotyczą tzw. "kodu genetycznego"
którego dokładniejszy opis zawarty jest na stronie o
ewolucji i
immortality_pl.htm.
Oto więc ów formalny dowód na istnienie Boga
przeprowadzony z użyciem metod logiki matematycznej
(odnotuj że dla ścisłości używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy logiki
już nieco mi się pozapominały - w nawiasach
przytaczam jednak odnalezione w słownikach
polskojęzyczne odpowiedniki tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Bóg istnieje".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
(1)
Kod genetyczny spełnia wszystkie cechy inteligentnych
kodów zaś-i zgodnie z Teorią Komunikacji Shannona
wszystkie kody są odmianami języków. Wszystkie języki
są formowane przez istoty rozumne.
(2)
Stworzenie pojedynczego "języka genetycznego programowania"
który byłby zdolny do zaprogramowanie i wyrażenie kodami
genetycznymi wszystkich cech dla całej tej ogromnej liczby i
różnorodności żyjątek które zamieszkują Ziemię wymagało
działania albo jednej nadrzędnej istoty o nadprzyrodzonej wiedzy,
mocy i wydajności Boga, albo też ogromnej liczby jednomyślnie
ze sobą kooperujących istot ludzko-podobnych o zdolnościach
i wydajności zbliżonych do ludzkich. Fakt że cechy niezliczonych
żyjątek zamieszkujących Ziemię
zostały jednak zaprogramowane
i wyrażone z użyciem jednego i tego samego, koherentnego
"języka genetycznego kodowania" zupełnie eliminuje możliwość
że kody genetyczne istot ziemskich zostały zaprogramowane
przez dużą liczbę jednomyślnie ze sobą kooperujących istot
ludzko-podobnych o zdolnościach i wydajności zbliżonych
do ludzkich.
(Wyjaśnienie uzupełniające ten "set of premises" (ciąg przesłanek):
Historia rozwoju języków i kodów dowodzi, że szereg ludzko-podobnych
istot rozumnych używających jakiegoś języka lub kodu, nigdy NIE jest w
stanie jednomyślnie ze sobą kooperować, dlatego z czasem zawsze
stopniowo wprowadza liczne warianty do gramatyki, słownictwa, struktury,
itp., w językach których używa. Stąd duża liczba ludzko-podobnych
istot pracujących nad rozwojem życia, podobnie jak przypadkowa
ewolucja, albo z czasem musiałaby całkowicie wyeliminować
użycie kodów genetycznych, albo też w przypadku używania
tych kodów, dla każdego gatunku żyjątek stopniowo rozwinęłyby
zupełnie odmienne struktury i zawartości tych kodów.) (3)
Bóg nieistnieje albo istnieje. Używanie przez
Boga jednego i tego samego, koherentnego
"języka genetycznego kodowania" dla wszystkich
żyjątek zamieszkujących Ziemię zupełnie eliminuje
możliwość że Bóg nie istnieje.
Proof (dowód):
(1)
Pierwsze ustalenie wyściowe przetransformujemy
za pomocą tautological form (tautologicznej formy)
metody zwanej "hypothetical syllogism" ("sylogizm hipotetyczny").
Forma ta przyjmuje zapis [(p =>q) && (q => r)] => [p => r],
w której assertion (twierdzenie) "p" jest "kod genetyczny
spełnia wszystkie cechy inteligentnych kodów",
podczas gdy assertion "q" jest "zgodnie z Teorią
Komunikacji Shannona wszystkie kody są odmianami
języków", z kolei assertion "r" jest "Wszystkie języki
są formowane przez istoty rozumne". Transformacja
owego ustalenia implies (implikuje) conclusion
(wniosek) że "kod genetyczny został uformowany
przez istotę rozumną".
(2)
Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z assertions
(twierdzeń) następnej fazy łańcucha dedukcyjnego
i używając metody nazywanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
otrzymujemy następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że "jeden i ten sam, koherentny
"język genetycznego kodowania" występujący w ogromnej
liczbie żyjątek zamieszkujących Ziemię musiał zostać
uformowany przez jedną nadrzędną istotę rozumną o
nadprzyrodzonej wiedzy, mocy i wydajności Boga."
(3)
Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala na
wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku) metodą
zwaną "disjunctive syllogism" ktorej tautologiczna forma
ma zapis: [(p || q) && !p] => q. W formie tej assertion
(twierdzenie) "p" jest "Bóg nieistnieje", zaś assertion
"q" jest "Bóg istnieje". Ów ostateczny wniosek stwierdza "Bóg istnieje".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu, że "Bóg istnieje".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam w
powyższym dowodzie wyjaśnię, że symbolami
"p", "q", oraz "r" oznaczone są kolejne "assertions"
(twierdzenia) poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast symbolami
"&&", "||", oraz "=>" oznaczone są operatory logiczne
"and" (i), "inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj też nadmienić o zasadności powyższego
dowodu. Ponieważ dowód ten opiera się wyłącznie
na formach tautologicznych poszczególnych metod,
jest on ważny dla wszystkich wartości parametrów
używanych w nim zmiennych. Stąd praktycznie jest
on niepodważalny. Gdyby ktoś chciał go podważyć,
musiałby najpierw podważyć zasadność logiki
matematycznej. Owa zaś logika jest fundamentem
całej tej ogromnej liczby dowodów matematycznych
które z dużym sukcesem od wielu pokoleń używa
efektywna i precyzyjna dyscyplina matematyki.
Skoro więc tak silny dowód na istnienie Boga
dał się w końcu nam opracować, warto teraz
poważnie się zastanowić, czy faktycznie żyjemy
w zgodzie z tym dowodem. Wszakże dotychczasową
wiarę w Boga dowód ten zamienia teraz w wiedzę
i pewność istnienia Boga.
W tym miejscu powinienem poinformować, że
wydatnie poszerzone opisy powyższego dowodu,
uzupełnione o fotografie i o dodatkowy materiał
dowodowy, zaprezentowane są na odrębnej strony internetowej
god_proof_pl.htm - zawierającej zestawienie dowodów naukowych że Bóg faktycznie istnieje.
Wysoce rekomenduję zaglądnięcie do tamtej strony.
Zaprezentowana powyżej niepodważalna procedura
dowodzenia metodą logiki matematycznej,
użyta również została w kilku innych formalnych
dowodach naukowych też skompletowanych po
raz pierwszy w świecie przez autora niniejszej
strony. Te inne dowody są równie ważne dla
każdego z nas oraz dla całej naszej cywilizacji
jak powyższy formalny dowód na istnienie Boga.
Także, jak dotychczas, przedmioty owych innych dowodów
też były celowo ignorowane przez starą, oficjalną
"ateistyczną naukę ortodoksyjną" - czyli przez tą
starą monopolistyczną naukę, której błędnych
lub celowo kłamliwych stwierdzeń nadal ludzie
zmuszeni są się uczyć w szkołach i na uniwersytetach.
Przykładowo, ta sama procedure dowodzeniowa
pozwoliła autorowi tej strony m.in. również dowieść
formalnie że "przeciw-świat istnieje". ("Przeciw-świat"
to naukowa nazwa przyporządkowana światowi
odmiennemu niż nasz świat fizyczny, w którym
właśnie mieszka Bóg, zaś który religie i folklor
ludowy nazywają "tamtym światem".) Formalny dowód
naukowy na istnienie przeciw-świata przeprowadzony
z użyciem metod logiki matematycznej zaprezentowany
został w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej
poświęconej
Konceptowi Dipolarnej Grawitacji,
a także w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Ta sama procedura pozwoliła również dowieść formalnie
że to "Bóg stworzył pierwszą parę ludzi". Formalny
dowód naukowy autora na stworzenie przez Boga pierwszego
mężczyzny i pierwszej kobiety, też przeprowadzony
z użyciem metod logiki matematycznej, zaprezentowany
został w punkcie #B8 odrębnej strony internetowej o nazwie
evolution_pl.htm
poświęconej wyjaśnieniu że "ewolucja" ludzi i zwierząt faktycznie
NIE miała miejsca, a także jest dstępny w podrozdziale I1.4.1
z tomu 5 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Formalny dowód naukowy że "ludzie posiadają nieśmiertelną duszę"
zaprezentowany został w punkcie #C1.1
strony internetowej o
nirwanie.
Z kolei np. formalny dowód naukowy że to sam "Bóg autoryzował Biblię"
jest zaprezentowany w punkcie #B1 strony internetowej
biblia.htm - o tajemnicach Biblii autoryzowanej przez samego Boga.
#B4.
Jak Bóg wygląda:
Motto:
"Zgodnie z totalizmem zarówno to my żyjemy w nieskończonym oceanie
przeciw-materii, w pamięci której żyje nasz Bóg, jak i Bóg zamieszkuje
część pamięci przeciw-materii z której stworzona jest materia naszych
ciał (czyli część programów Boga rezyduje też i w nas) - obie które to
prawdy skrótowo potwierdza także Biblia"
Bóg faktycznie wcale NIE jest osobą, jak to
nam się wmawia. (Powinienem przy tym
ponownie tutaj podkreślić, że przez pojęcie
"Bóg" ta strona rozumie najbardziej nadrzędne
źródło inteligencji i świadomości naszego świata
fizycznego, czyli samo-świadomą kombinację
trzech składowych do której
Biblia
i religia chrześcijańska referują pod nazwą
"Świętej Trójcy" - złożonej z "Boga Ojca",
"Ducha Świętego", oraz "Syna Boskiego".)
Mianowicie Bóg jest to samo-świadoma
i myśląca kombinacja trzech składników,
takich jak:
(1) Inteligentna
"przeciw-materia"
(czyli rodzaj jakby hardware z "płynnego komputera"
zawartego w odrębnym, równoległym, oraz
niewidzialnym dla ludzi świecie nazywanym
przeciw-światem). Religia chrześcijańska ową
przeciw-materię najczęściej nazywa precyzyjną
polską nazwą "Przedwieczny" lub "Starowieczny"
(np. patrz Biblia, Daniel 7:9-22) oraz angielską
nazwą Ancient of Days", a czasami
też wieloznaczą nazwą "Bóg Ojciec" - chociaż
relatywnie często owym pojęciem "Bóg Ojciec"
myląco chrześcijaństwo referuje też do naturalnego
programu Boga rezydującego w "przeciw-materii".
(2) Naturalny samo-świadomy
"program" Boga
rezydujący w pamięci owej "przeciw-materii" i sterujący
jej zachowaniami. Do programu tego chrześcijaństwo
najczęściej referuje jako do "Ducha Świętego".
(3) Wszelkie hierarchicznie postwarzane
"manifestacje",
które ów naturalny "program" Boga dynamicznie formuje
z owej inteligentnej "przeciw-materii" - takie
jak cząsteczki elementarne, atomy, molekuły,
kryształy, skały, planety, ciała ludzkie, światło, itp.
W chrześcijaństwie wszelkie manifestacje postwarzane
z przeciw-materii symbolicznie są reprezentowane
przez "Syna Bożego". To dlatego do każdego z nas
Biblia czasami też referuje jako do Syna Bożego,
oraz podkreśla, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami.
(Odnotuj, że inne religie, kiedy nawet czasami uznają
istnienie takiego trzy-składowego Boga, do każdej z
owych części składowych mogą referować innymi pojęciami -
po przykłady patrz opisy z punktów #C6 i #C7 mojej strony
prawda.htm.)
Tak właśnie się dzieje, ponieważ to owa inteligentna
płynna substancja z przeciw-świata, nazywana
"przeciw-materią",
jest nośnikiem atrybutow intelektualnych
umożliwiających powstanie i działalność
samoświadomego żyjącego programu który
formuje myślącą składową Boga. To bowiem
owa przeciw-materia w stanie naturalnym jest
zdolna do urzeczywistniania procesu myślenia
i do zapamiętywania informacji. Będąc zaś
takim skupiskiem myślącej substancji i zawartych
w niej programów, Bóg nie posiada kształtów
będących możliwymi do zdefiniowania na
naszym obecnym poziomie wiedzy.
A bardziej ściśle - kształt Boga jest
jednocześnie kształtem całego naszego świata
fizycznego. (Niestety, na obecnym poziomie
naszej wiedzy nie wiemy jaki dokładnie jest
kształt całego świata fizycznego.) Wszystko
jednak na to wskazuje, że kształt świata wcale
NIE ma zarysu zbliżonego do figury człowieka.
Wręcz przeciwnie, przykładowo dodukcje
przeprowadzone w ramach filozofii totalizmu
oraz bazujące na definicji energii wykazują,
że najprawdopodobniej kształt całego świata
fizyczngo jest zbliżony do niedbale przez kogoś
zmiętego, cienkiego i pozwijanego "naleśnika".
(Owe dedukcje na temat kształtu świata fizycznego
opublikowane są w podrozdziale JE3.7.1 z tomu
9 monografii [1/4].) Istnieje więc możliwość, że
opisując w Biblii stworzenie człowieka na swoje
podobieństwo, Bóg bardziej miał na myśli ludzkie
zdolności intelektualne, niż wyłącznie wygląd.
Fakt, że Bóg naprawdę to jest ogromnym naturalnym,
samo-świadomym programem zawartym w pamięci
rodzaju jakby "płynnego komputera" - czyli w
inteligentnej substancji zwanej "przeciw-materią",
wyjaśniony został ilustracyjnie m.in. w punkcie
#B1 mojej strony internetowej
evolution_pl.htm - o procesie inteligentnie sterowanej ewolucji.
W następnych punktach tamtej strony wyjaśnione
też zostało "kawa-na-ławę", jak poprzez odpowiednie
zaprogramowanie owego "płynnego komputera"
Bóg stworzył "materię" z naszego świata fizycznego
- z owej zaś "materii" stworzył potem m.in. człowieka.
Zgodnie więc z tamtymi opisami i z totaliztycznymi
definicjami Boga, "my faktycznie żyjemy w ciele
Boga". Dokładnie ten sam fakt "naszego życia
we ciele Boga" jest też jednoznacznie potwierdzany przez
Biblię (która zgodnie z punktem #B10 poniżej stanowi rodzaj "autobiografii" Boga).
Mianowicie, w bibilijnych "Dziejach Apostolskich"
17:27-28 zawarte jest stwierdzenie, cytuję:
"...aby szukali Boga, czy nie znajdą Go
niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest
On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy..." Werset
ten jednoznacznie więc potwierdza to co
totalizm oraz Koncept Dipolarnej Grawitacji
ustalił na temat wyglądu i natury Boga, oraz
co wyjaśnił w niniejszym punkcie.
W tym miejscu czytelnika może zainteresować
"kto" i dlaczego jest zainteresowany we wmówieniu
ludziom, że Bóg wygląda jak człowiek. Otóż istnieje
taki "ktoś". Czyni on to też z dosyć istotnych powodów.
Chodzi mu bowiem o to, że wmawiając ludziom
iż Bóg wygląda jak człowiek, tyle że posiada różne
szczególne moce, ten wmawiający jest w stanie
powtarzalnie podszywać się pod Boga. To właśnie
z powodu podszywania się tego kogoś pod Boga,
tylu ludzi widuje Boga. (Prawdziwy Bóg otwarcie
nie pokazuje się ciągle żyjącym ludziom. Zamieszkuje
On wszakże w odrębnym świecie, ma kształt i wymiary
całego świata fizycznego, ludzie zaś mieszkają w jego
jakby "ciele". Dlatego dopiero po naszej śmierci
pokazuje się On nam w formie promienia światła
zdolnego do konwersacji z ludźmi.) Owymi niby
zajadłymi konkurentami Boga, którzy udają że
wprost uwielbiają podszywać się pod niego, są
szatańskie istoty które dla istotnych powodów
(np. edukacyjnych, balansu sprawiedliwości, itp.)
faktycznie też są "symulowane" przez samego
Boga - tak jak to opisano w punktach #F3 i #F5
poniżej. Istoty te kiedyś nazywano "diabłami",
"serpentami", lub "smokami". Obecnie nazywa
się je "UFOnautami". Więcej na temat tych
szatańskich istot, które dla istotnych powodów
są symulowane przez samego Boga wyjaśnione
zostało w części #F niniejszej strony, a także
na odrębnych stronach internetowych
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi,
ufo_pl.htm - o UFOnautach,
day26_pl.htm - o tsunami zaindukowanym technicznie przez UFOnautów,
cloud_ufo_pl.htm - o chmurach ukrywających UFO,
antichrist_pl.htm - o Antychryście,
oraz na całym szeregu innych totaliztycznych stron.
#B5.
Czy Bóg faktycznie składa się z "Ojca", "Ducha Świętego", oraz "Syna" - tak jak to stwierdza religia chrześcijańska:
Tak!
Totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji
potwierdzają w sposób naukowy, że to co
zwykle określamy jednym słowem Bóg,
faktycznie złożone jest aż z trzech
zasadniczych składowych. Co ciekawsze,
nazwy "Bóg Ojciec", "Duch Święty",
oraz "Syn Boży" nadane tym składowym
przez starożytnych Izraelitów w celu ich
opisania, naprawdę doskonale odzwierciedlają
i symbolizują ich esencję. Oczywiście
w dzisiejszych czasach, kiedy posiadamy
miniaturowy model budowy i działania
naszej części wszechświata (w postaci
komputera), możemy sobie pozwolić na
znacznie precyzyjniejsze opisanie i zdefiniowanie
tych trzech podstawowych składowych
Boga. I tak, zgodnie z totalizmem i
Konceptem Dipolarnej Grawitacji, to
co starożytni Izrelici nazywali
Bogiem Ojcem, obecnie bardziej
trafnie możemy opisać nazwą "płynny
(wszechświatowy) komputer" (albo
"UC" od angielskiego "universal
computer"). Jest to bowiem całość
inteligentnego płynu zwanego
"przeciw-materia" - który to płyn
jest zdolny do myślenia w stanie
naturalnym, a stąd który jest
dostarczycielem inteligencji dla
tego co obecnie nazywamy Bogiem.
Stanowi on więc jakby naturalny
odpowiednik dla mikroprocesora i
obwodów logicznych z dzisiejszego
komputera. Ten niezwykły płyn
zawarty jest w odrębym świecie
zwanym "przeciw-światem". Z kolei
składowa Boga którą starożytni
Izraelici nazywali Duchem
Świętym, obecnie znacznie
trafniej moglibyśmy nazywać
"programem Boga", "wszechświatowym
intelektem" (tj. "UI" od angielskiego
"universal intellect"), albo też "ogromnym
naturalnym programem". Jest to bowiem
rodzaj naturalnego "systemu operacyjnego"
rządzącego całym naszym światem fizycznym
i zajmowaną przez niego częścią przeciw-świata,
czyli rodzaj najbardziej nadrzędnego programu
który zarządza pracą "wszechświatowego
komputera". W końcu składowa Boga
którą starożytni Izraelici nazywali
Synem Bożym, obecnie znacznie
trafniej możemy nazywać naszym
"światem fizycznym" albo "światem
materii". Jest to bowiem oddzielony
od "przeciw-świata" nieprzenikalną
barierą nasz świat fizyczny którym
Bóg zarządza za pośrednictwem
ustanowionych przez siebie praw.
Reprezentuje on sobą jakby naturalną
wersję urządzeń peryferyjnych
każdego dzisiejszego komputera.
Każdy indywidualny człowiek jest
jego zasadniczą jednostką oraz
cząstką.
Warto odnotować z punktu #B8 poniżej,
że istnieje ścisła hierarchia owych
trzech składowych Boga. Pierwszą i
pierwotną składową Boga jest w niej
Bóg Ojciec - który istniał wiecznie
i będzie istniał w nieskończoność,
oraz który ma nieskończone wymiary -
patrz punkt #D4 na mojej stronie
dipolar_gravity_pl.htm.
Drugą składową Boga jest Duch
Święty - którego istnienie ma swój
początek, bowiem pojawił się On
w wyniku
naturalnej ewolucji (prawdopodobnie
około 10 tysięcy "ludzkich lat temu"). Trzecią
zaś składową Boga jest nasz "świat fizyczny"
symbolizowany przez Syna Bożego - który to
świat, wraz z ludźmi, został stworzony przez
Ducha Świętego około 6 tysięcy "ludzkich lat"
temu poprzez odpowiednie zaprogramowanie
kształtów przyjmowanych przez
wiry nieustannie ruchliwej przeciw-materii
formujące sobą najróżniejsze manifestacje
owego inteligentnego "płynnego komputera"
zwanego Bogiem Ojcem.
Wyczerpujące opisy owych trzech zasadniczych
składowych Boga, dostarczone są w
podrozdziałach I3.2, I2 i I1 z tomu 5
monografii [1/4]. Z kolei "przeciw-materia"
jest także opisana na tej stronie w punkcie
#J2 poniżej. Podstawowe informacje o owych
składowych, a także o przeciw-materii i
przeciw-świecie zaprezentowane również
zostały na odrębnych stronach internetowych o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji, oraz o
inteligentnie sterowanej ewolucji człowieka.
#B5.1.
Ilu w takim razie Bogów naprawdę istnieje, oraz czy dostępny jest jakiś empiryczny materiał dowodowy, że jest tylko jeden Bóg:
Owa "Święta Trójca" opisywana w poprzednim
punkcie #B5, faktycznie reprezentuje trzy
podstawowe składniki tej samej pojedynczej
istoty boskiej. Rozgraniczanie pomiędzy nimi
jest więc rodzajem klinicznego "rozdzielania
włosa na czworo", podobym do rozróżniania
pomiędzy ludzkim ciałem, umysłem i podświadomością
przez dzisiejszych lekarzy, czy do odróżniania
hardware, software i peryferiów przez
dzisiejszych specjalistów komputerowych.
Innymi słowy, owe trzy podstawowe składowe
Boga, tj. Bóg Ojciec, Duch Święty, oraz Syn
Boży, wcale NIE zaprzeczają faktowi że istnieje
tylko jeden Bóg, a ściślej tylko jedna nadrzędna
i samoświadoma istota boska.
Istnienie tylko jednego Boga wcale jednak NIE
przeszkadza różnym ludziom używającym
odmiennych języków do referowania do tej jedynej
istoty boskiej pod wieloma odmiennymi imionami.
Jest to sytuacja naturalna jakiej moim zdaniem
najdoskonalsze wyjaśnienie podaje "opowieść
anonimowego taksówkarza" przytoczona w
punkcie #C7 z mojej strony o nazwie
prawda.htm.
Wszakże przykładowo imię mojego patrona,
"Świętego Jana" też w różnych językach jest
pisane i wymawiane odmiennie np. jako "Jan",
"Johan", "John", "Ian", "Giovanni", "Juan", itp.
Jeśli więc ktoś pozestawia razem odmienne imiona
pod którymi ów jedyny Bóg jest znany w różnych
językach, wówczas okaże się, że imion tych jest
aż kilkaset. To zaś powoduje, że zwolennicy tzw.
"ateizmu" wykorzystują istnienie wielu nazw
dla tego samego Boga, jako jednego ze swoich
koronnych argumentów jakoby uzasadniających,
że Boga wcale nie ma. Typowo bowiem, jeśli
prowadzi się dyskusję o Bogu z jakimś ateistą,
wówczas ów ateista natychmiast zapytuje "a o
którym Bogu Ty się wypowiadasz?". Dlatego
dosyć istotnym jest dla nas poznanie jaki materiał
dowodowy potwierdza, że faktycznie w naszym
obszarze wszechświata obecnie istnieje tylko
jeden Bóg, który jest jedynym Bogiem zarządzającym
całym naszym światem fizycznym (a NIE że istnieje
w nim aż cała chmara odmiennych Bogów),
oraz że wszystkie religie świata tak naprawdę
to modlą się do zawsze tego samego, jedynego
Boga - co staram się wytłumaczyć dokładniej w #C6 swej strony
prawda.htm.
Istnieje sporo empirycznego materiału dowodowego
na istnienie tylko jednego Boga. Jednym z najlepszych
takich dowodów jest brak walki
i wojen pomiędzy bogami. Jak to łatwo
udokumentować na otaczającej nas rzeczywistości,
kiedykolwiek więcej niż jedna istota współzawodniczy
o dostęp do danego (tego samego) surowca, wówczas
istoty te z czasem zaczynają walczyć pomiędzy sobą.
Gdyby więc istniało więcej niż jeden Bóg, wówczas
bogowie ci zmuszeni byliby konkurować pomiędzy
sobą np. o granice swoich wpływów na ludzi, o
określone podziały świata, itp. W rezultacie, z
upływem czasu nieodwołalnie wybuchłaby pomiędzy
nimi jakaś wojna. Wojna zaś pomiędzy Bogami
byłaby ogromnie niszczycielska i my ludzie napewno
byśmy odnotowali jej istnienie. Ponieważ zaś takiej
wojny nie widzimy, to oznacza, że z całą pewnością
w chwili obecnej musi już istnieć tylko jeden Bóg.
(W punkcie #B1.1 mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm
wyjaśniam jednak, że w Biblii ("Księga Mądrości",
wersety 10:1-3) zawarta jest informacja, iż
oryginalnie w naszej części przeciw-świata
wyewoluowały się aż dwie bratnie istoty boskie,
jednak w bratobójczej walce jaka pomiędzy
nimi wybuchła, nasz obecny Bóg pokonał
swego brata dzięki posiadanej wiedzy.)
Innym dobrym dowodem empirycznym, że istnieje
tylko jeden Bóg, jaki najpierw stworzył świat fizyczny
i ludzi, potem zaś poszczególnbym narodom dał
praktykowane przez nich religie, jest fakt opisany
szerzej w punkcie #C6 z mojej strony o nazwie
prawda.htm,
że w swoich jeszcze NIE
powypaczanych przez ludzi formach, wszystkie
religie świata stwierdzały dokładnie to samo -
co praktycznie oznacza, że ich twórcą był jeden
i zawsze ten sam nasz jedyny Bóg.
Powinienem tutaj jednak podkreslić, że podobnie
jak nasz Bóg zdołał się wyewoluować w naszym
obszarze nieskończonego wszechświata, w innych
obszarach, być może nawet zbyt blisko nas, mogą
się wyewoluować inni Bogowie o możliwościach
podobnych do naszego. Jeśli zaś tak się stanie,
wówczas może dojść do wojny pomiędzy naszym
Bogiem, a którymś z owych innych Bogów. Dlatego
przezorność wymaga, aby nasz Bóg zwolna przygtowywał
się na taką ewentualność. Znaczy, aby wychowywał
sobie ludzi na wiernych mu "żołnierzy Boga" -
jakich opisałem m.in. w punkcie #B1.1 swej strony
antichrist_pl.htm,
a także aby przyzwyczajał nas do myśli, iż jest
zazdrosnym Bogiem.
#B6.
Czy Bóg posiada "osobowości":
My ludzie nawykliśmy sądzić, że każdy ma
tylko jedną tzw. "osobowość". Wszakże pamiętamy,
że jakiś nasz krewniak, znany zrzęda, jedyne
co potrafił to zrzędzić, zaś nasz kolega dowcipniś,
jedyne co potrafi to dowcipkować ze wszystkiego.
Tymczasem liczba drastycznie odmiennych
osobowości przyjmowanych, używanych i
imitowanych przez Boga w czasie tworzenia
jego "cielesnych reprezentacji" jest aż tak duża,
że trudno ją oszacować - czemu NIE można
się dziwić, wszakże Bóg wymyślił i postwarzał
to co obecnie nazywamy osobowiściami. Tyle,
że te osobowości wcieleń Boga są uformowane
w hierarchiczną strukturę jakby piramidy.
Z empirycznych badań nad tymi osobowościami
Boga skompletowanych przez "totaliztyczną naukę"
wynika, że ich opis, który okazuje się być
najbliższy możliwemu ich pełnemu zakresowi,
zawarty został w religii hinduizmu - patrz punkt
#B6.1 poniżej. Oprócz bowiem owej najdoskonalszej
osobowości rezydującej na szczycie piramidy,
wszystkie inne osobowości hindusitycznego Boga
wykazują posiadanie jakby ludzkich niedoskonałości.
Osobowości zaś bliskie podstawy owej piramidy
wykazują wręcz szatańskość. Na wiele z nich
natykamy się w życiu powtarzalnie i możemy je
nawet rozpoznawać po ich cechach, zachowaniu,
głosie, ulubionych powiedzeniach, itp. Są
one wszakże tak zaprojektowane aby możliwie
najlepiej ilustrować cechy charakterystyczne
i zachowania określonych religijnych postacji.
Przykładowo, na obszarach w którym dominuje
chrześcijaństwo, często spotykanymi osobowościami
jest Jezus, Archanioł Michał, oraz Szatan.
Z kolei w obszarze panowania religii Taoizmu,
często spotykaną osobowością jest tzw. "Monkey God"
(tj. "bóg-małpa"). W końcu w obszarze hinduizmu,
często widywane są praktycznie wszystkie
osobowości głównych "deitów" ("wcieleń bogów") hinduizmu.
Co ciekawsze, te odmienne osobowości Boga
jakby nawzajem ze sobą walczyły aby przejąć
kontrolę nad naszym życiem. Stąd mamy
okresy w życiu kiedy nad nami się wyżywa jakaś
sadystyczna osobowość, potem kontrolę nad
naszym życiem przejmuje np. jakiś żartowniś,
potem np. mamy okres wyraźnej pomocy i
sukcesów, itd., itp. Mi owe odmienne osobowości
Boga walczące ze sobą o kontrolę nad naszym
życiem, przypominają Panteon kłótliwych bogów
greckich lub rzymskich, czy odmienne "deity"
(tj. "cielesne reprezentacje") jedynego Boga
hinduizmu. Ciekawe jednak, że nadrzędną w
hierarchii owych niedoskonałych osobowości
Boga jest rodzaj doskonałej, bezosobowościowej
istoty która jakby stoi w cieniu, która nie utrzymuje
bezpośrednich kontaktów z ciagle żywymi ludźmi
i która decyduje jakimi niedoskonałymi osobowościami
w jakim okresie życia mamy być potraktowani.
Owa doskonała nadrzędna bezosobowościowa
istota boska zdaje się też sprawiać kontrolę nad
całością naszego życia - chociaż zawsze jakby
działała ona z ukrycia i w sposób dla nas nieodnotowywalny.
Fot. #B1ab: Brak odczucia bólu u wyznawców
hinduizmu uczestniczących w religijnym rytuale
"Thaipusam",
odbywającym się corocznie około końca lutego w
Kuala Lumpur, Malezja. Ciała tych osób zostały
przejęte przez świadomość jakiegoś "deity", która
w przypadku każdego z nich imituje sobą jedną z
kilkunastu bardzo charakterystycznych osobowości
cechujących poszczególne deity hinduizmu. Aby
udowodnić, że ich ciała tracą cechy ludzkie, podczas
owego rytuału penetrowani są oni ostrymi obiektami
widocznymi na zdjęciach. Obiekty te ani NIE powodują
u nich bólu, ani krwawienia. Po zaś wyjęciu tych
obiektów, ich skóra samoczynnie się zamyka, NIE
pozostawiając żadnej rany ani blizny. Aczkolwiek
powyższe zdjęcia tego NIE ilustrują, osoby których
ciała przejęte zostały przez owe osobowości deitów
(bogów) hinduizmu faktycznie poruszają się, przyjmują
niezwykłe pozy, wykonują charakterystyczne gesty,
oraz wydają szczególne dźwięki, które są unikalne
do tej osobowości która przejęła ich ciało. Kiedy zaś
w końcu do ich ciała przywrócona zostaje ich własna
świadomość, osoby te NIC nie pamiętają z całego
doświadczenia. Jedyne więc co im pozostaje na pamiątkę
z tego rytuału to zdjęcia wykonane przez ich rodziny,
oraz opisy ich niezwykłych zachowań powtórzone im
przez osoby które im towarzyszyły.
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu.)
Fot. #B1a (góra):
Jednym z częściej widywanych obrazów podczas
owego rytuału Thaipusam, są właśnie męscy wyznawcy
hinduizmu, u których w skórę pleców powbijanych
zostało dzisiątki ostrych stalowych haków jakby na
ryby (ale pozbawionych zaczepu uniemożliwiajacego
ich wyjmowanie). Do haków owych dołączone są
sznurki, które trzyma w ręku jeden z krewnych osoby
poddającej się temu rytuałowi. Interesujące, że dane
osobowości które przejęły ciała tych osób tak rwą się
w górę po 272 schodach do ołtarza umieszczonego
w Batu Cave, że krewniacy którzy trzymają te sznurki
typowo muszą je powstrzymywać i zwalniać w ich
rwaniu się do góry.
Fot. #B1b (dół):
Kobiety indyjskie uczestniczące w rytuale Thaipusam
typowo przebijają swoje policzki długim ostrym
szpikulcem. Jeśli zaś niosą na głowach dzbany
z mlekiem wówczas przebijają sobie języki
nieco mniejszym szpikulcem.
* * *
Uczestnicy rytuału Thaipusam typowo biorą
w nim udział dla spłacenia Bogu jakiejś przysługi,
którą Bóg im już oddał. Mianowicie, w hinduiźmie
istnieje tradycja, że w krytycznych sytuacjach
wolno prosić Boga o jakąś przysługę, deklarując
w zamian co się uczyni kiedy Bóg odda nam
tę przysługę. Przykładowo, jeśli ktoś w rodzinie
jest śmiertelnie chory, wówczas jeden z członków
rodziny deklaruje w małej religijnej ceremonii,
"Boże jeśli uzdrowisz tego członka mojej rodziny,
ja następnego Thaipusam poniosę ..." (np. "kavadi").
Jeśli więc Bóg wypełni swoją stronę takiej umowy,
wówczas osoba składająca ową deklarację musi wypełnić
również swoją część umowy. Oczywiście, są różne
poziomy poświęcenia jakie wyznawcy hinduizmu
deklarują - zależnie od wagi przysługi o jaką proszą
Boga. Przykładowo, najlżejszym poświęceniem jest
wyniesienie do ołtarza w Batu Caves dzbana z mlekiem
(dwa takie przypadki są widoczne na zdjęciu "b" powyżej).
Bardziej znaczące poświęcenie polega na wyniesieniu
do tego ołtarza palącego ręce naczynia z jakąś
świętą płonącą substancją. Najbardziej zaś poświęcającym
się czynem jest wyniesienie do ołtarza tzw. "kavadi" -
czyli ciężkiego ozdobnego ołtarza hinduskiego.
Ja aż przez kilka kolejnych lat mojej profesury
w Malezji badałem co się dzieje podczas owych
Thaipusam. Przez kilka też lat m.in. obserwowałem
transformację jednego Europejskiego wyznawcy
hinduizmu, który po przejęciu jego ciała
przez którąś z osobowości Boga przyjmował pozy,
wykonywał charakterystyczne gesty, oraz tańczył,
dokładnie w taki sam sposób jak czynili to Indyjczycy
o ciałach przejętych przez osobowości hinduskich
bogów. A trzeba tutaj dodać, że owo bogactwo niezwykłych
póz i gestów przyjmowanych przez hinduskich bogów
jest tak duże, tak unikalne i tak orientalne, że NIE ma
szansy aby jakikolwiek Europejczyk, nawet zawodowy
tancerz czy aktor, był w stanie się ich nauczyć i je
świadomie powtórzyć.
#B6.1.
Jak zbiór odmiennych osobowości tego samego
Boga opisywany jest przez religię hinduizmu:
Religia hinduizmu przez wielu badaczy
uważana jest za najstarszą na Ziemi.
Jej obszerne święte skrypty, będące
jakby poszerzonymi odpowiednikami
Biblii,
szacuje się jako mające co najmniej
5000 lat. Wygląda więc na to, że kiedy
Bóg inspirował hinduizm wśród ludzi,
najwyraźniej przekazał wówczas ludzkości
jeden z najdokładniejszych opisów swoich
własnych osobowości. Niestety, ten
niemal doskonały w hinduiźmie obraz
samego Boga, wcale NIE został tam
uzupełniony równie klarownym
wyjaśnieniem moralności, zasad
i celów życia, itp. (Zapewne to
dlatego Bóg zmuszony został
potem stworzyć dalsze religie, które
dostarczały ludzkości informacji
jakich brakowało w hinduiźmie.)
Zgodnie z religią hinduizmu,
istnieje tylko jeden Bóg, nazywany
"Brahman". Nie ma on kształtu
ani postaci i jest wszechobecny.
Dlatego On sam nigdy NIE kontaktuje
się z żywymi ludźmi. Kiedy jednak
ów jedyny Bóg "Brahman" zdecyduje
się pojawić wśród ciągle żyjących ludzi,
wówczas czasowo stwarza on jedną z całego
szeregu własnych ludzkich reprezentacji
czy osobowości, które zaprojektował
specjalnie dla siebie. Tyle, że
pod osobowość tą podpina (tj. "wciela")
swoją własną świadomość i swój
własny umysł oraz wiedzę. Każda
odmienna z owych licznych reprezentacji,
osobowości, czy wcieleń tego
jedynego Boga "Brahman", jest
opisana dokładnie jako odrębny
tzw. "deita" hinduizmu. Ponieważ
wyznawcy hinduizmu modlą się
oddzielnie do każdej z tych odmiennych
osobowości (czy "wcieleń") Boga,
reszta świata wierzy błędnie że
Hindusi mają więcej niż jednego
Boga. Tymczasem naprawdę
hinduizm uznaje tylko jednego
Boga, który zależnie od natury
swego kontaktu z ciągle żyjącymi
ludźmi, może przyjmować formę
dowolnego z całego szeregu owych
"deitów" czy "wcieleń" (tj. tego deity, który
okazuje się najbardziej odpowiednim
dla danego działania). Najlepiej to
wcielanie się jedynego Boga hinduizmu
w deitę wybranego przez niego do zrealizowania
jakiegoś konkretnego zadania na Ziemi
opisane jest w punkcie #C7 mojej strony
prawda.htm.
Deity hinduizmu są uformowane w rodzaj
piramidalnej hierarchii ilustrowanej ich
powiązaniami rodzinnymi. Zaraz pod szczytem
owej piramidy, czyli zaraz po "Brahman",
położona jest hinduistyczna Święta Trójca
najbardziej znaczących trzech z tych
"deitów" - czyli odmiennych osobowości
jedynego Boga. Obejmują one "stwórcę"
(Brahma) - który tworzy wszystko,
"podtrzymywacza życia" (Visnu) - który
steruje życiem tego co już stworzone,
oraz "niszczyciela" (Siva) - który niszczy
to co stare lub nieprzydatne, aby przygotować
miejsce na stworzenie czegoś nowego.
W następnej warstwie owej piramidy
znajdują się "potomkowie" owych trzech
deit, np. "Ganesha" czy "Murugan" - którzy
są synami "Siva" (inne deity też mają swoich
licznych potomków). Potem jest następna
warstwa np. "Hanuman", itd., itp. Im niżej
dany deita jest położony w owej piramidzie,
tym więcej jakby "ludzkich" niedoskonałości,
przywar, złośliwości, oraz przejawów czasami
wręcz szatańskiego zachowania on wykazuje
w swoich kontaktach z ludźmi. Stąd legendy
stwierdzają, że np. już sam Siva miał raczej
nietypowe "nawyki". Natomiast jego symowie
to "przyjemniaczki", z którymi dzisiaj NIE
chcielibyśmy mieć już nic do czynienia.
Przykładowo w zachowaniu jego syna
"Ganesha" uderzało żarłoctwo, lenistwo,
okłamywanie, oraz oszukiwanie, podczas
gdy "Murugan" (pokazany i częściowo
opisany na "Fot. #1" ze strony
parasitism_pl.htm)
jest m.in. powodem dla którego Hindusi masowo
okaleczają siebie samych podczas święta
Thaipusam - tak jak to pokazano na "Fot. #B1ab"
powyżej. Każdy też z owych deitów posiada
swoją własną unikalną osobowość, tak że po
jego zachowaniu wyznawcy hinduizmu bardzo
łatwo mogą rozpoznać, na którego deitę
właśnie się natknęli.
#B7.
Czy Bóg to "On" czy też "Ona":
W Bogu jako całości dominuje męskość.
Stąd jeśli Boga rozpatruje się jako całą
pojedynczą nadrzędną istotę, wówczas
należy do niego referować jako "On".
Jak to bowiem zostanie wyjaśnione poniżej,
męskie są aż dwie składowe Boga (z trzech
istniejących), przez starożytnich Izraelitów
nazywane "Bóg Ojciec" oraz "Syn Boży",
zaś przez totalizm i Koncept Dipolarnej
Grawitacji zwane "wszechświatowy
komputer" (UC) oraz nasz "świat materii".
Stąd faktycznie, jeśli ktoś nie zaznaczy,
że referuje specyficznie do tej trzeciej,
żeńskiej składowej Boga, wówczas powinien
referować do niego jako do "On". Jednak
trzeba również pamiętać, że trzecia składowa
Boga, która przez starożytnych Izraelitów
była nazywana "Duchem Świętym", zaś
przez totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji
jest zwana "wszechświatowym intelektem"
(albo UI), zależnie od naszego punktu widzenia
wykazuje albo cechy żeńskie, albo też męskie.
Stąd owa trzecia składowa to zarówno "Ona",
jak i "On".
Na przekór, że powyższe pytanie może wydawać
się nieco naiwne, w dzisiejszej dobie galopującego
feminizmu i wojny płci, staje się ono coraz bardziej
na czasie. Wszakże to właśnie w obecnych czasach
kobiety wymyśliły słynny feministyczny dowcip:
"kiedy Bóg stworzył mężczyznę, ONA jedynie
żartowała". Oczywiście, wobec rosnącej
aktualności tego pytania, totalizm nie ma innego
wyjścia niż wyjaśnić, jakie jest jego oficjalne stanowisko
w tej sprawie, oraz uzasadnić z czego to stanowisko
wynika. Oto owo wyjaśnienie i uzasadnienie:
Skąd może wynikać uzasadnienie, że "Bóg
Ojciec" i "Syn Boży" to "On", zaś "Duch Święty"
to "Ona". Dyscypliny naukowe nazywane
"Konceptem Dipolarnej Grawitacji" oraz "Filozofią
Totalizmu" oficjalnie zgadzają się z wiedzą starożytnych
Chińczyków na temat esencji "męskości", czyli
yang, oraz esencji "żeńskości", czyli yin.
(Podsumowania tej wiedzy cytowane są
pod koniec podrozdziału H2 z tomu 4
monografii [1/4].
Z kolei jedno z niezliczonych jej zastosowań
praktycznych, odniesione do zasad zdrowego
żywienia, wyjaśnione zostało w punkcie #B2
odrębnej strony internetowej o nazwie
fruit_pl.htm.)
Dyscypliny te zgadzają się więc, że esencją
"męskości", czyli "yang", jest tzw. "dynamiczne
pole dipolarne", czyli każde pole podobne do
pola magnetycznego lub do dynamicznego
pola formowanego np. przez powietrze
przepompowywane w obwodzie zamkniętym
przez odkurzacz domowy. Zgadzają się także,
że esencją "żeńskości", czyli "yin", jest tzw.
"statyczne pole monopolarne", czyli każde
pole podobne do statycznego pola elektrycznego
lub do dowolnego pola ciśnień, np. tego formowanego
poprzez sprężenie powietrza w baloniku lub
w dętce z koła samochodu. Stąd oficjalne
stanowisko Filozofii Totalizmu i Konceptu
Dipolarnej Grawitacji jest, że "męskość"
wyrażona jest "dynamicznym polem dipolarnym",
zaś "żeńskość" wyrażona jest "statycznym
polem monopolarnym".
Jak zaś to wyjaśniono w podrozdziałach H4.2,
H5.1 i H5.2 z tomu 4 monografii
[1/5] i
[1/4],
budowa i działanie "przeciw-świata" są takie,
że dominującym w nim jest "dynamiczne pole
dipolarne". Nawet bowiem kiedy w przeciw-świecie
formowane są lokalne "statyczne pola monopolarne"
z których formowane są np. pola elektryczne,
owe pola statyczne ciągle utrzymywane są w
stanie stabilności przez dynamiczne pola dipolarne.
To zaś praktycznie oznacza, że składowa
Boga przez totalizm nazywana "wszechświatowym
komputerem" (UC) zaś przez starożytnych
Izraelitów nazywana "Bogiem Ojcem", faktycznie
reprezentuje sobą esencję "męskości", czyli że
jest to "On". Tak też opisuje go Biblia. Z kolei
dominującym polem pierwotnym w świecie materii
jest pole grawitacyjne. Zgodnie zaś z Konceptem
Dipolarnej Grawitacji pole grawitacyjne jest dynamicznym
polem dipolarnym. Czyli izraelicki "Syn Boży" to
również "On". Tak go też opisuje Biblia. Natomiast
składowa Boga, która przez totalizm nazywana
jest "wszechświatowym intelektem" (UI), zaś
przez starożytnych Izraelitów nazywana była
"Duchem Świętym" w rzeczywistości jest
uformowana jako typowe statyczne pole monopolarne.
Wszakże jest to rodzaj algorytmu, albo nadrzędnego
programu, składającego się ze zbiorowiska rozkazów
uruchamianych w wymaganej kolejności.
Czyli "wszechświatowy intelekt", albo "Duch Święty",
rozpatrywany jako rodzaj naturalnego programu,
reprezentuje sobą esencję "żeńskości", czyli jest to
"Ona". (Przykład "typowo kobiecego", bo jakby
"przekornego", zachowania się tej myślącej składowej
Boga - polegającego na tym, że z pomocą mechanizmów
działania tzw. "pola moralnego" owa składowa
Boga najbardziej przeszkadza ludziom w wykonaniu tych
najmoralniejszych działań, które faktycznie chce aby ludzie
zawsze realizowali, opisany jest w "części #G" strony
eco_cars_pl.htm,
oraz w punkcie #K2 strony
fe_cell_pl.htm.)
Ciekawe jednak, że Biblia, a przynajmniej jej polskojęzyczne
tłumaczenie, opisuje "Ducha Świętego" też jako "On".
W sumie powyższe rozważania sugerują, że z trzech
składowych Boga, dwa reprezentują esencję męskości,
zaś jeden może reprezentować esencję żeńskości.
Stąd jako całość Bóg jest bardziej męski niż żeński.
Jakakolwiek więc by nie była reakcja na niniejsze
stwierdzenie, oficjalne stanowisko totalizmu i
Konceptu Dipolarnej Grawitacji jest takie, że w Bogu
jako w całości dominuje "męskość", czyli że jest to
"On". Niemniej jednocześnie totalizm potwierdza,
że Bóg zawiera w sobie jedną (najważniejszą) składową
(tj. "Ducha Świętego" albo "wszechświatowy intelekt"), którą
można interpretować jako "Ona". Jak to wyjaśniono na stronie o nazwie
evolution_pl.htm,
to właśnie owa boska składowa "idealnej kobiety" stworzyła
świat fizyczny i ludzi. To "Ona" nadała ludzkim kobietom większość
ze swoich własnych cech. To też "Ona" nakłada na nas określone
wymagania do spełnienia i decyduje o naszych losach - patrz punkt #F3 strony
totalizm_pl.htm.
Skąd może wynikać uzasadnienie, że "Bóg
Ojciec", "Syn Boży", a także "Duch Święty", to zawsze "On".
Zastanawiające jest jednak, że Biblia (a przynajmniej
polskojęzyczne tłumaczenie Biblii), także do "Ducha
Świętego" referuje "On". Ponadto możnaby twierdzić,
że Bóg jako całość jakby szczególnie wyróżniał mężczyzn
- np. rozważ opisy "krytycznego progu niedoskonałości"
(tj. "ponad-progową niedoskonałość" mężczyzn oraz
"poniżej-progową niedoskonałość" kobiet) zawarte w punkcie #B2 strony
antichrist_pl.htm.
Praktycznie to oznacza, że kwalifikowanie "Ducha
Świętego" do pól monopolarnych może kryć w sobie
błąd. Wszakże uruchamiane w wymaganej kolejności
rozkazy owego naturalnego samo-świadomego programu
Boga, który chrześcijaństwo nazywa "Duchem Świętym",
są zawarte w pamięci wiecznie ruchliwej przeciw-materii,
zaś owa przeciw-materia formuje sobą wyłącznie pola
o naturze dipolarnej. Jeśli więc polowe cechy "Ducha Świętego"
wcale NIE są definiowane przez sposób na jaki rozkazy
jego programu są egzekwowane, a w pierwszym rzędzie
są one definiowane przez dipolarną naturę wiecznie
ruchliwej przeciw-materii, w pamięci której ów program
Boga rezyduje, zaś monopolarna natura samego
naturalnego programu jest jedynie jego cechą
drugorzędną, wówczas "Duch Święty" to też "On".
Takie wyjaśnienie by też tłumaczyło, dlaczego
wszystko co "męskie" jest tworzone tak aby
penetrowało i zawładywało tym co je otacza.
Zgodnie z ustaleniami mojej
"teorii wszystkiego" zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
a także zgodnie z treścią niektówych stwierdzeń
Biblii
(po ich przykład patrz punkt #I2 na stronie
dipolar_gravity_pl.htm),
pierwsza (hardwarowa), a jednocześnie
najbardziej pierwotna składowa Boga, czyli
"przeciw-materia", istnieje od nieskończoności
i zajmuje nieskończenie rozległą przestrzeń
jaka NIE ma granic. To właśnie o niej religie
stwierdzają, że Bóg istniał od zawsze. Jest
to też ta składowa Boga, którą chrześcijaństwo
nazywa "Przedwiecznym" (np. patrz Biblia,
Daniel 7:9-22), albo "Bogiem Ojcem",
natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywa "płynnym komputerem" albo
"wszechświatowym komputerem" - chociaż
faktycznie jest to nieskończenie rozległa,
cztero-wymiarowa przestrzeń cała wypełniona
płynną tzw. "przeciw-materią" (po więcej
szczegółów na temat tej wiecznie ruchliwej,
płynnej "przeciw-materii" - patrz punkty
#B2 i #B3 odrębnej strony o nazwie
evolution_pl.htm).
Natomiast nowsza, samo-świadoma składowa
Boga wyewoluowała się samorzutnie w owego
inteligentnego płynu zwanego "przeciw-materią",
jaki obecnie zapełnia odrębny wymiarowo
nieskończony świat istniejący równolegle
do naszego świata fizycznego. Ta druga
składowa Boga przez chrześcijaństwo
nazywana jest "Duchem Świętym"
albo "Słowem" - patrz Ewangelia
św. Jana 1:1-14. Powodem takiej
właśnie jej nazwy jest, że owa
druga składowa Boga faktycznie
jest naturalnym programem
działającym wewnątrz rodzaju
płynnego komputera jakim jest
inteligentna przeciw-materia.
W czasach zaś kiedy powstawały
religie, ludzie nie znali jeszcze
pojęcia "program". Używali więc
pojęć które są pokrewne do
"programu", czyli pojęć "duch"
albo "słowo". (Wszakże "Słowo"
to informacja, czyli "algorytm",
czyli "program".) Przykładowo,
bibilijne zdanie "Na początku było
Słowo, a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.", zawarte
w Ewangelii św. Jana 1:1, w
dzisiejszych czasach byśmy
wyrazili znacznie precyzyjniej zdaniem
"Początkiem wszystkiego był Program,
a Program ten zawarty był w przeciw-materii,
i Program ten reprezentował Boga."
Filozofia totalizmu ową nowszą
(samo-wyewoluowaną tylko około
10 tysięcy "ludzkich lat" temu) składową
Boga nazywa "wszechświatowym intelektem".
Ostatnia składowa Boga, w chrześcijaństwo
symbolicznie reprezentowana przez
"Syna Bożego", zaś przez totalizm
nazywana "naszym światem fizycznym",
została stworzona przez drugą
składową Boga, czyli przez
wszechświatowy intelekt, poprzez odpowiednie
zaprogramowanie kształtów formowanych
z wirów pierwszej składowej Boga - czyli
z owego płynnego komputera zwanego
"przeciw-materią".
Samo-ewolucja drugiej (softwarowej) składowej
Boga (tj. "Ducha Świętego" albo "wszechświatowego
intelektu") była niemal podobna do
dzisiejszych wyobrażeń nauki ziemskiej
na temat przypadkowej ewolucji człowieka.
Tyle że ewolucja Boga była nieco bardziej
dramatyczna, a jednocześnie strukturalnie
znacznie prostsza. Szczegółowy opis
procesu stopniowej samo-ewolucji owej
softwarowej składowej Boga zaprezentowany
został na kilku odrębnych stronach internetowych,
przykładowo w punktach #B1 do #B2 strony o nazwie
evolution_pl.htm,
czy w punkcie #I2 z "części I" odrębnej strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Gorąco rekomenduję zaglądnięcie na
owe strony. Opisana jest tam bowiem nie
tylko ewolucja drugiej składowej Boga,
ale także późniejszy proces tworzenia
naszego świata fizycznego, oraz proces
inteligentnie sterowanej ewolucji człowieka.
#B9.
Dlaczego Bóg starannie ukrywa przed ludźmi
swoje istnienie - czyli "wolna wola" oraz "Kanon
Niejednoznaczności", które ograniczają wiele działań Boga:
Wyobraźmy sobie jak ludzie by zareagowali
gdyby Bóg nagle pojawił się na niebie i
zacząć walić piorunami w tyłek każdego
kto ma odmienną opinię od Niego samego.
Oczywiście, w takiej sytuacji każdy z Nim
by się we wszystkim zgadzał. Aby zaś
przypadkowo NIE mieć w jakiejś sprawie
odmiennego poglądu niż Bóg, wszyscy
by się bali mieć jakikolwiek własny pogląd.
Dlatego cała twórczość ludzi i wszelkie poszukiwania
nowej wiedzy by natychmiast zaniknęły. Aby
więc umożliwić wypałnianie przez ludzi ich roli
"mrówek" obierających szkielet prawdy z mroków
niewiedzy - tak jak to wyjaśniono w punkcie #C1
tej strony, Bóg zmuszony był dać ludziom tzw.
"wolną wolę". Owo zaś danie "wolnej woli" ma
swoje konsekwencje. Przykładowo, Bóg NIE
może ludziom się pokazać na oczy, bo
natychmiast by utracili ową "wolną wolę".
Bóg NIE może też dokonać niczego w
taki sposób aby natychmiast stało się
jasne że to właśnie Jego działanie.
Aby więc NIE odbierać ludziom owej "wolnej woli",
wszystko co tylko Bóg czyni musi być dokonywane
zgodnie z generalną zasadą, którą totalizm
nazywa
kanonem niejednoznaczności.
Kanon ten opisywany jest w podrozdziale
JB7.4 z tomu 7 monografii
[1/4].
Ów "kanon niejednoznaczności" stwierdza,
że nic we wszechświecie nie może być
całkowicie jednoznaczne i pozbawione
źródeł wątpliwości, bowiem wówczas
skonfrontowanym z tym ludziom odbierałoby
to wolną wolę oraz prawo do swobody wyboru
swych poglądów i drogi przez życie. To
właśnie z powodu owego kanonu każdy prawdziwy
cud musi dawać się wytłumaczyć na wiele odmiennych
sposobów. To właśnie też z powodu działania tego
kanonu każdy dowód na istnienie Boga można
próbować wyjaśniać w ateistyczny sposób.
Prawdopodobnie najbardziej drastyczną konsekwencją
"kanonu niejednoznaczności" jest że Bóg musi
celowo podejmować posunięcia aby ludzie NIE
byli pewni faktu jego istnienia - tak jak to wyjaśnione
zostało w punkcie #F2 strony internetowej
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
W praktyce to oznacza, że sam Bóg musi też
promować na Ziemi nie tylko ateizm, ale także
brak moralności, szatańskie zachowania,
filozofię pasożytnictwa,
itp. Znaczy Bóg musi nie tylko być Bogiem, ale
również musi symulować Szatana.
"Kanon niejednoznaczności" jest dyskutowany
w większej rozciągłości w "części #F" strony
biblia.htm - o tajemnicach Biblli autoryzowanej przez samego Boga,
a także w "części #C" strony
will_pl.htm - o utrzymywaniu wolnej woli indywidualnych ludzi i o sterowaniu całą cywilizacją ziemską.
#B10.
Czy Bóg napisał swoją własną "autobiografię":
TAK, Bóg sam napisał swoją własną autobiografię.
Nazywa się ona Biblia zaś dokładniejszy
opis jej niezwykłych cech zawarty jest na totaliztycznej stronie
biblia.htm - o tajemnicach Biblli autoryzowanej przez samego Boga.
Oczywiście, w pisaniu swojej własnej biografii
(czyli Biblii) Bóg także zmuszony był wypełniać
"Kanon Wieloznaczności" opisany w poprzednim
punkcie #B9. To dlatego tylko niewielki procent
ludzi odnotowuje, że Biblia faktycznie jest autobiografią
napisaną i autoryzowaną przez samego Boga.
#B11.
Jakie są dwie podstawowe zasady egzekwowania nieograniczonych możliwości wykonawczych Boga -
czyli (1) trwałe "tworzenie" istot obdarzonych tzw. wolną wolą, oraz (2) "symulacja" (tj. jakby "tymczasowe tworzenie") istot pozbawionych owej wolnej woli:
Postawmy się przez chwilę w sytuacji Boga,
a ściślej w sytuacji którejś z licznych osobowości
Boga jaka odznacza się dużym poczuciem
humoru. I tak będąc w sytuacji Boga z humorem,
najpierw stworzylibyśmy jakiegoś człowieka,
nazwijmy go Jan, któremu dalibyśmy "wolną
wolę" aby mógł wyznawać własne poglądy,
oraz dalibyśmy mu relatywnie długie życie -
aby miał czas owe poglądy poopisywać w
swoich monografiach. Potem jednak
postanowilibyśmy się nieco rozerwać.
Więdząc więc, że ów Jan interesuje się
UFO, od czasu do czasu tworzylibyśmy
krótkotrwale istoty które ów Jan uważałby
za UFOnautów, którym jednak NIE dalibyśmy
"wolnej woli" ani duszy, a pod które z poczucia
humoru podszywalibyśmy naszą własną
humorystyczną osobowość. Oczywiście,
po każdym skonfrontowaniu ich z Janem,
istoty te anihilowalibyśmy. Wszakże mając
boskie moce wykonawcze, moglibyśmy
istoty te tymczasowo tworzyć ponownie
za każdym razem kiedy by nam były
potrzebne.
Powyższa sytuacja, aczkolwiek czysto hipotetyczna,
doskonale wyjaśnia dwa odmienne rodzaje
"tworzenia" które Bog dokonuje. Pierwsze
"tworzenie" służy powołaniu do życia m.in.
trwałych istot, np. ludzi, które otrzymują
własną "wolną wolę", własną "samo-świadomość",
własną "duszę", oraz własne "życie".
Natomiast owa druga odmiana "tworzenia"
w dzisiejszych czasach nazywana byłaby już
odmiennym słowem
symulacja.
Mianowicie, Bóg tworzy to coś tylko tymczasowo,
zaś usuwa to natychmiast po tym jak przestaje
mu to być potrzebne. Jeśli to coś symuluje
jakąś istotę żywą, wówczas Bóg wcale temu
NIE daje ani "świadomości", ani "wolnej woli",
ani "duszy", ani "życia", a jedynie tymczasowo
"podpina" do tego swoją właśną świadomość
i czyni tego rękami i ciałem wszystko to co
leży w Jego boskim interesie.
Oba te odmienne rodzaje "tworzenia" opisane są
w Biblii. Niestety, oba one używają tam tej samej
nazwy "tworzenie". I tak zgodnie z Biblią Bóg
"stworzył" zarówno człowieka, jak i stworzył
"demony", "serpenta", "diabłów", "Szatana", itp.
W dzisiejszej jednak terminologii, owo "tworzenie"
nadprzyrodzonych istot (np. "demonów", "serpenta",
"diabłów", "Szatana", itp.) nazywalibyśmy raczej
używając tego nowocześniejszego pojęcia "symulacja".
Zdefiniujmy więc teraz najważniejsze różnice
pomiędzy używanymi na tej stronie pojęciami
"tworzenie" oraz "symulacja", które opisują tutaj
dwa podstawowe procesy realizowane powtarzalnie
przez Boga i w Biblii opisywane tym samym słowem
"tworzenie". I tak na niniejszej stronie pojęcie
tworzenie oznacza proces realizowany
przez Boga, którym można opisać m.in. trwałe
formowanie ludzi obdarzonych własną "wolną wolą",
własną "samo-świadomością" oraz własnym "życiem".
Z kolei symulacja
jest to odmienny proces też realizowany powtarzalnie
przez Boga, za pomocą którego Bóg formuje tymczasowo
najróżniejsze istoty lub maszyny które ma On zamiar
skonfrontować z ludźmi, jednak które NIE otrzymują
ani "wolnej woli", ani własnego "życia", ani odrębnej
"duszy", zaś pod których świadomość podłącza
swoją świadomość sam Bóg. Innymi słowy, owe
symulacje
to jakby tymczasowe "przebrania" za którymi kryje
się sam Bóg kiedy zdecyduje się On pokazać na
oczy jakiejś ciagle żyjącej osobie czy jakiejś grupie
ciągle żyjących ludzi.
#B12.
Jakie są powody powtarzalnego "symulowania" stworzeń i obiektów przez Boga -
czyli np. "tymczasowego tworzenia" przez Boga najróżniejszych ciał do których Bóg
"wciela" potem swój umysł formując w ten sposób "cielesne reprezentacje Boga":
Aby stymulować i intensyfikować nasze
poszukiwania wiedzy, a także aby łatwiej
nas poddawać najróżniejszym "próbom",
"egzaminom" i "testom" (patrz opisy tych
"prób" i "egzaminów" w #C6 poniżej), Bóg
tworzy niezliczone
symulacje,
z którymi konfrontuje potem wybranych
ludzi. "Symulacje" owe to trwale nieistniejące
w danym miejscu i czasie obiekty lub istoty,
które Bóg tworzy tymczasowo tylko po to
aby z nimi skonfrontować wybranego człowieka
lub wybraną grupę ludzi. Faktycznie to okazuje
się, że praktycznie niemal wszystko co dzisiejsi
ludzie opisują jako "niewyjaśnione", należy do
owej kategorii "symulacji" czy "fabrykacji" tworzonych
tymczasowo przez Boga. Zależnie od potrzeby,
owym tymczasowym symulacjom Bóg nadaje
albo formę (1) najróżniejszych obiektów
nieożywionych (takich jak urządzenia,
które ludzie mają kiedyś opracować,
przedmiotów, które ludzkość ma dokładniej
poznać, widzeń, niezwykłych zjawisk, itd.),
albo też formę (2) najróżniejszych istot
żywych. Omómy więc dokładniej cechy
obu tych kategorii.
W przypadku tymczasowego symulowania
istnienia (1) obiektów nieożywionych, Bóg
symuluje ogromnie precyzyjnie nie tylko ich wygląd,
ale także ich zachowanie, zjawiska które sobą
indukują, itp. Stąd obiekty te wygladają dokładnie
tak jakby faktycznie istniały i działały. Najlepszym
przykładem takich obiektów obecnie tymczasowo
symulowanych przez Boga są wehikuły UFO.
Bóg "symuluje" owe UFO aby zainspirować ludzi
do zbudowania na Ziemi wehikułów w rodzaju
magnokraftów albo
wehikułów czasu.
Z kolei w dawnych czasach takie nieożywione
symulacje Boga obejmowały m.in.: sterowce,
tzw. "rakiety-duchy", planety, słońca, komety, itd., itp.
(Szczerze mówiąc, to owe symulowane przez
Boga "rakiety duchy", albo
ghost-rockets -
jak są one nazywane po angielsku, wkrótce
po drugiej wojnie światowej, bo poczynając
już od 1946 roku, np. w Skandynawii stanowiły
aż rodzaj "plagi". Sporadycznie owe "rakiety
duchy" pojawiają się nawet do dzisiaj. Dla
przykładu, w środę dnia 10 listopada 2010 roku, w
wiadomościach wieczornych na wszystkich kanałach
telewizji nowozelandzkiej pokazany został krótki film
takiej właśnie "rakiety-ducha", albo "ghost-rocket",
która jakoby została wystrzelona gdzieś na
Pacyfiku w pobliżu zachodnich wybrzeży USA.
Ta rakieta-duch była bezgłośna, spektakularna,
pozostawiała gigantyczną smugę pary kiedy
wzlatywała łukiem w górę, oraz była obserwowana
i filmowana przez wielu Amerykanów. Ministerstwo
obrony USA twierdziło jednak, że prawdopodobnie
była ona optyczną iluzją bowiem NIE była ona
widoczna na radarach, oraz że z całą pewnością
żadna z amerykańskich jednostek wojskowych
jej nie wystrzeliła. Więcej informacji na jej temat,
włączając w to referencje do artykułów które ją
opisywały oraz linki do widea które ją utrwaliły,
podane zostało w punkcie #F2 strony o nazwie
will_pl.htm.)
Kiedy Bóg tymczasowo symuluje (2) istoty żywe,
wówczas w tym celu typowo formuje im ciało
podobne do człowieka, poczym podłącza ich
umysł do swego boskiego umysłu, oraz nadaje
im jedną ze zwoich rozlicznych osobowości.
W rezultacie takie istoty faktycznie są
"cielesnymi reprezentacjami Boga"
na Ziemi, albo "wcieleniami Boga"
(przez folklor czasami też nazywanymi
podmieńcami).
Stąd na przekór, że posiadają one wiedzę Boga,
nie maja one "wolnej woli" a wykonują precyzyjnie
tylko to co Bóg im nakazuje a także w sposób na
jaki wykonanie tego odpowiada Bogu. Aby podać
tutaj kilka przykładów istot które Bóg najczęściej
symuluje, to w dzisiejszych czasach obejmuje
to: UFOnautów, Yeti, duchy, najróżniejsze
zamaskowane indywidua które anonimowo
wypowiadają się w Internecie, itp. Z kolei
w dawnych czasach takie ożywione symulacje
Boga obejmowały: aniołów, diabłów, najróżniejsze
nadprzyrodzone istoty (np. zmory, licha, chochliki,
krasnoludki, itp.), itd., itp. Cechą owych symulacji
Boga jest, że dla ludzi symulacje te wcale NIE są
odróżnialne od rzeczywistości. Przykładowo, istoty
symulowane przez Boga (np. relatywnie często
spotykane w obecnych czasach UFOnauci, MIB,
Yeti, itp.) mają indywidualne osobowości i charaktery,
tony głosu, przyzwyczajenia, wygląd, dają się indywidualnie
rozpoznać i spotkać powtórnie, itp. Jednak, że są to
symulacje, a nie rzeczywiście istniejące istoty czy
obiekty, świadczy np. fakt, że NIE mają one swojej
własnej tzw. "wolnej woli". Znaczy, na przekór
że wyglądają, zachowują się, oraz formują ślady
fizyczne swego istnienia - tak jakby faktycznie
istniały, owe symulacje wykonują wyłącznie to
co Bóg chce aby one wykonywały, oraz w sposób
w jaki Bóg chce aby to wykonywały. W ten sposób
Bóg ma absolutną i osobistą kontrolę nad następstwami
ich działań. Tymczasem gdyby były to faktycznie
istniejące istoty czy obiekty z własną "wolną wolą",
wówczas Bóg NIE posiadałby tak ścisłej kontroli
nad nimi. Wykonywałyby więc to co one by zechciały,
a NIE to co leży właśnie w interesie Boga.
Warto też odnotować następstwa używania przez
Boga owych częstych
symulacji
które dla ludzi są nieodróżnialne od rzeczywistości.
Jednym z tych następstw jest, że otaczająca nas
rzeczystość ma jakby dwa odmienne poziomy,
mianowicie faktycznie i trwale istniejącą rzeczywistość,
a także ową rzeczywistość tymczasowo
"symulowaną" przez Boga.
Ilustratywne wyjaśnienia jak powstała, a następnie
jak się rozwijała i ewoluowała idea owych "cielesnych
reprezentacji Boga" (albo "wcieleń Boga"), zawarte
są w punktach #D1 i #D5 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.
#B13.
Czy Bóg czasami tymczasowo podpina jedną ze swoich osobowości, oraz swoją świadomość, do ciał wybranych ludzi:
TAK, ja obserwowałem i badałem takie
podpinanie osobiście i kilkakrotnie widziałem
je na własne oczy. We wielu uroczystościach
religijnych Bóg podpina na jakiś czas swoją
własną świadomość oraz jedną ze swoich
własnych osobowości, do ciała określonych
ludzi. Po owym podpięciu świadomości i
osobowości Boga, dane ciała zaczynają się
zachowywać tak jak wiadomo że zachowuje
się dana boska osobowość, a NIE jak
oryginalny właściciel tego ciała.
Przykładowo, jeśli owo podpięcia następuje
podczas hinduistycznych ceremonii religijnych
zwanych "Thaipusam", organizowanych w Batu
Caves koło Kuala Lumpur, Malaysia, wówczas
osoba której ciało przejmuje osobowość jakiegoś
hinduistycznego boga zaczyna się zachowywać
tak jak ów bóg. Znaczy, zaczyna poruszać się w
dziwny sposób widoczny na religijnych malowidłach
hinduizmu, zaczyna wydawać dźwięki jak ów bóg,
jest też odporna na ból i nie daje się jej skaleczyć
tak aby poleciała jej krew. Kiedy zaś owo podpięcie
jednej z osobowości Boga następuje np. podczas
religijnej uroczystości Taoizmu zwanej "Festiwal
Dziewięciu Bogów" (organizowanej w 9 dniu 9 miesiąca
księżycowego), wówczas ciało danej osoby zaczyna
się zachowywać tak jak któraś z osobowości owych 9
bogów Taoizmu - np. jak wysoce charakterystyczny
i łatwy do rozpoznania "Monkey God" pokazany
poniżej na "Fot. #B2". Przykładowo, ciało to może
spacerować po ogniu i się NIE poparzyć, czy
chodzić po ostrzach mieczy i się nie skaleczyć.
Później, tj. po przywróceniu do tego ciała
duszy danej osoby, osoba ta wcale NIE pamięta
co czyniła kiedy jej ciało przejęła jedna z owych
boskich osobowości.
(a)
Fot. #B2a: Gigantyczna podobizna tzw. "Monkey God"
(tj. "Boga-Małpy") ustawiona poza częścią ołtarzową
hinduistycznej świątyni. Bóg ten jest jedną z najbardziej
charakterystycznych osobowości Boga która bardzo
często podpina się pod ciała ludzi podczas najróżniejszych
rytuałów w religiach Wschodu. Powyższy "Monkey God"
jest czczony w aż trzech religach Wschodu, mianowicie
w Hinduiźmie (gdzie nazywany jest "Hanuman"),
w Buddyźmie (gdzie po kantonisku nazywany jest
"Si Jin Hung"), oraz w chińskim Taoiźmie (gdzie w
dialekcie mandaryńskim nazywany jest on "Sun Wukong").
Dlatego jego bardzo charakterystyczne cechy i zachowania
można odnotować w postępowaniu sporej liczby
ludzi których ciała opanowała ta właśnie boska osobowość
podczas jakiejś formy religijnego transu wynikającej
z najróżniejszych rytuałów owych trzech religii Wschodu.
(Tj. ludzie których ciała posiadła boska osobowość tego
"Boga-Małpy" faktycznie zachowują się jak małpy.)
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu, albo aby przemieścić je w inne miejsce ekranu.)
Fot. #B2a (środek):
Powyższa figura "Monkey God" stoi przy Batu Cave
w Kuala Lumpur, Malezja. Pokazaną tu fotografię
wykonałem w sierpniu 2008 roku. Ta reprezentacja
Boga wywodzi się więc z Hinduizmu.
Osobowość Boga manifestująca się za pośrednictwem
tego "Monkey God" jest słynna z wielu rzeczy.
Przykładowo, w folklorze buddyjskim jest ona
znana z 72 "magicznych" transformacji za
pomocą których Monkey God przemieniał się
w najróżniejsze zwierzęta oraz obiekty.
Tak nawiasem mówiąc, to istoty opisywane w
punktach #F4 do #F10 tej strony pod nazwą
"UFOnauci” też czasami są widywane jak na
oczach licznych świadków nagle trasformują
swój wygląd z istot ludzkich w jakieś zwierze,
owoc (np. w banana), lub w przedmiot. W
artykule „Goat held for armed robbery in Nigeria”
(tj. “Kozioł zatrzymany w Nigerii za rabunek
z bronią w ręku”) ze strony B2 Nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday) January 26,
2009, opisany jest przypadek kiedy spora grupa
ochotników policyjnych ścigała dwóch zakapturzonych
jak mnisi rabusiów przyłapanych jak ci włamywali
się do samochodu. Po złapaniu jednego z nich,
ten na oczach całej grupy świadków nagle przemienił
się w kozła. (Grupa ta ciągle zatrzymała owego
kozła i wsadziła go do więzienia.) Ponieważ nasza
nauka nie miała dotychczas wyjaśnienia dla takich
transformacji, ich istnienie było zaprzeczane.
Jednak w świetle informacji zawartych w punktach
#B11 i #B12, takie transformacje są możliwe i
faktycznie zdarzają się w rzeczywistości - tyle
że narazie są one wyszydzane, ignorowane
i nie dokumentowane.
Część #C:
Bóg a człowiek - czyli co
totalizm
ustalił naukowo na temat roli człowieka w planach
Boga:
#C1.
Dlaczego Bóg stworzył człowieka:
Bóg stworzył oraz nieustannie motywuje
ludzi dla wiedzy czyli dla zaindukowania
nieprzerwanego rozwoju, doskonalenia i
ewolucji zarządzanej przez niego części
wszechświata. (Nie bylibyśmy też jednak
dalecy od prawdy, gdybyśmy żartobliwie
stwierdzili, że Bóg stworzył nas "z nudów".)
Wszakże gdyby Bóg nie stworzył niczego,
czyli gdyby istniał w przeciw-świecie samotnie,
nie miałby wówczas niczego do kontemplowania
ani rozwijania. Ani więc nie miałby powodów
oraz inspiracji dla zwiększania swojej własnej
wiedzy, ani nie miałby niczego, czym mógłby
zająć swój gigantyczny umysł. Będąc zaś istotą
rozumną, z czasem zapewne "umarłby z nudów".
Na dodatek, jego wiedza nie miałaby powodów
ani doświadczeń aby móc się powiększać.
Aby więc czymś się zająć, na początek zapewne
stworzył sobie jakieś prymitywne organizmy i
zaczął z nimi eksperymentować. Potem odkrył,
że "bawiąc się" nimi nie tylko ma uciechę, ale
uczy się też wielu nowych rzeczy. Wymyślił
więc to co dzisiaj ziemscy naukowcy nazywają
"ewolucją"
oraz zaczął tworzyć coraz doskonalsze organizmy.
Jego wiedza zaczęła się szybko powiększać.
Miał też wiele uciechy obserwując swoje stworzenia.
Z czasem stworzył organizmy tak doskonałe jak
ludzie. Te zaś dostarczyły mu dużo uciechy
swoimi zachowaniami, stworzyły też wiele okazji
aby sam się wiele nowego mógł nauczyć.
Oczywiście, podczas swoich eksperymentów
popełnił on też sporo błędów. Najróżniejsze mitologie
stwierdzają, że Bóg zmuszony był już zniszczyć
stworzony przez siebie świat fizyczny aż kilka
razy, ponieważ przestawało mu się podobać
gdzie jego stworzenia zmierzają. Ja osobiście
wierzę, że jeśli z upływem czasu się okaże,
że działanie obecnych praw moralnych nie
jest wystarczające do utrzymywania balansu
pomiędzy "moralnym" i "niemoralnym" zachowaniem
ludzi, zaś jednego dnia "niemoralne" zachowania
zaczną dominować nasz świat fizyczny, Bóg
będzie zmuszony do ponownego zniszczenia
naszego świata aby zrobić w nim miejsce na
nawet jeszcze lepszy świat z bardziej potężnymi
prawami moralnymi. Od czasu stworzenia
człowieka Bóg eksperymentuje z coraz doskonalszymi
systemami, społeczeństwami, prawami, itp.
Dzięki temu nasz świat fizyczny nieustannie
się rozwija i ewoluuje ku coraz doskonalszym
formom.
Innymi słowami, tworząc człowieka Bóg wyznaczył
mu określone zadanie. Gdyby obrazowo
zadanie to zilustrować na przykładzie - tak
jak to uczyniono w punkcie #B3 strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej,
to wiedza i prawda wyglądają we wszechświecie
jak jakiś bardzo skomplikowany biały szkielet ukryty
pod ciemną masą mroków niewiedzy. Ludzi zaś
daje się przyrównać do maleńkich mrówek
które stopniowo obierają ów biały szkielet z ciemnej
masy niewiedzy, zwolna odłaniając oczom Boga
cały zarys i kształt wiedzy.
Tak nawiasem mówiąc to istnieje konkretny
materiał dowodowy na fakt, że celem stworzenia
ludzi przez Boga jest "przysparzanie wiedzy" -
a tym samym zaindukowanie nieustannego rozwoju
i ewolucji naszego świata fizycznego ku coraz
doskonalszym formom. Kilka przykładów tego
materiału dowodowego wskazałem w punkcie
#B4 strony internetowej
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
Przeglądnijmy więc tutaj choćby najbardziej
reprezentacyjne kategorie tego materiału dowodowego.
(1)
"Względna niedoskonałość" Boga. (Odnotuj
że owo pojęcie używa w odniesieniu do Boga
wysoce nieścisłej terminologii stworzonej dla
opisywania ludzi - stąd aby je właściwie zrozumieć
najpierw należy poznać jego pełną definicję.)
Ową "względną niedoskonałość" i jej następstwa
zdefiniowano oraz wyjaśniono w punkcie
#M1 strony internetowej
evolution_pl.htm - o procesie inteligentnie sterowanej ewolucji,
a także w punkcie #B4 strony internetowej
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
Jednym z jej przejawów jest, że "Bóg nadal
NIE wie wszystkiego, dlatego nieustannie
musi On podnosić swoją własną wiedzę".
Wiadomo zaś, że jeśli dowolna istota rozumna,
włączając w to Boga, jest świadoma własnej
niedoskonałości, wówczas podejmuje działania
nastawione na usunięcie tej niedoskonałości.
W przypadku zaś Boga najefektywniejszym,
najszybszym, oraz najbezpieczniejszym
sposobem podnoszenia Jego wiedzy (szczególnie
tej o samym Sobie), było stworzenie istot
"na własny obraz i podobieństwo" oraz
następne dokładne studiowanie tych istot.
(2)
Takie zaprogramowanie praw świata fizycznego, aby wymuszało
ono nieustanne doskonalenie i przysparzanie wiedzy.
Jednym z najbardziej rzucających się w oczy przykładów
takiego właśnie zaprogramowania są tzw.
"prawa moralne".
Prawa te zostały ustanowione w takie sposób, aby
wymuszały one siłą od ludzi nieustanne powiększanie
swej wiedzy.
(Wszakże ze wrostem wiedzy ludzkiej musi wzrastać również wiedza Boga.
W działaniu jest tu bowiem zasada podobna do tej objawiającej się podczas
powiększanie wiedzy u uczni, które to powiększanie zawsze powoduje
również powiększanie się wiedzy u nauczyciela.)
Jeśli zaś ktoś ociąga się z powiększaniem swojej wiedzy, owe prawa moralne
natychmiast go karzą. Stąd przykładowo szeroko stosowana przez Boga
metoda motywowania, która w podrozdziałach JA2.4, JB2.1 i JC11.1.1 z
tomów 6 i 7 monografii [1/4] opisana pod nazwą
metody marchewki i kija (patrz też punkt #D1 poniżej)
jest jednym z wymowniejszych dowodów na fakt, że człowiek został stworzony
aby zagwarantować nieustanny rozwój i ewolucję świata fizycznego.
(3)
Ustawienie pola moralnego. Innym wymownym
dowodem na stworzenie ludzi właśnie w celu zagwarantowania
nieustannego rozwoju świata fizycznego, jest fakt, że kierunek
"pod górę" w tzw.
"polu moralnym"
pokrywa się precyzyjnie z tzw. "linią największego wysiłku
intelektualnego" - co dokładniej wyjaśnione zostało w
podrozdziale JA4.1 z tomu 6 monografii [1/4].
Poprzez więc zmuszanie prawami moralnymi
aby ludzie nieustannie wspinali się pod górę
owego pola moralnego, Bóg jednocześnie
zmusza ludzkość do nieustannego usprawniania
swego poziomu intelektualnego.
(4)
Stworzenie niedoskonałych ludzi.
W działaniu we wszechświecie jest jakaś
prawidłowość, że jeśli w środowisku o
moralnych zasadach postępowania coś
stworzone zostanie z początkowym założeniem,
że jest to niedoskonałe i że wymagało to będzie
nieustannego doskonalenia, wówczas
bez przerwy to się rozwija i bez przerwy
staje się coraz doskonalsze. Natomiast
wszystko to co od początku uważane jest
już za doskonałe, albo wcale nie podejmuje
swego rozwoju, albo też szybko go zaprzestaje,
stąd z czasem przekształca się w absolutny
anachronizm. Na działanie tej prawidłowości
ja zwróciłem uwagę już w czasach młodości, kiedy
to na moich oczach dzieci z niedoskonałych
ale moralnie postępujących rodzin zawsze
we wszystkim celowały i odnosiły życiowe
sukcesy, natomiast dzieci z rodzin uważających
same siebie za chodzącą doskonałość,
nigdy niczego nie osiągały. To właśnie z
powodu działania owej prawidłowości, już
od pierwszej chwili stworzenia naukowej
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz filozofii zwanej
totalizmem,
w ich strukturę wpisałem na stałe, że są one
niedoskonałe i że nigdy doskonałe nie będą,
a stąd że będą one wymagały nieustannych
doskonaleń przez cały czas swego istnienia.
W ten sposób uchroniłem je przed losem który
już spotkał dzisiejszą naukę ortodoksyjną oraz
praktycznie wszelkie religie, mianowicie że
uważając się już za doskonałe, praktycznie
od jakiegoś czasu przestały się one rozwijać
i z czasem nabierają coraz bardziej skostniałej
formy. To także z powodu wykrycia owej
prawidłowości totalizm wyznaje zasadę, że
uświadomienie jakiejś niedoskonałości
intelektom o moralnych zasadach postępowania
motywuje te intelekty do podjęcia wysiłków
nad usunięciem tej niedoskonałości.
(Odnotuj jednak, że zasada owa działa tylko
w odniesieniu do intelektów o moralnych
nawykach postępowania. Intelekty niemoralne
każdą niedoskonałość tłumaczą sobie jako
dowód nadrzędności nad innymi i zamiast
ją eliminować raczej starają się ją pogłębiać.)
W świetle opisywanej tu prawidłowości
wyraźnie widoczne stają się właśnie intencje
Boga. Mianowicie, poprzez stworzenie ludzi
wysoce niedoskonałymi, oraz poprzez nieustanne
ilustracyjne przypominanie ludziom jak niedoskonali
oni faktycznie są, Bóg zmusza każdego człowieka
do nieustannego wysiłku nad swoim udoskonalaniem.
Z kolei kiedy ludzie nieustannie się udoskanalają,
wraz z nimi coraz doskonalszy staje się cały nasz
świat fizyczny. Tymczasem gdyby Bóg stworzył
ludzi doskonałymi od samego początku, co
wszakże mógł bez trudu uczynić gdyby zechciał,
wówczas ci nie mieliby ani powodów ani motywacji
aby nieustannie pracować nad swoim udoskonalaniem.
To zaś wniosłoby stagnację do całego świata fizycznego.
(5)
Zamodelowanie ludzi "na własny obraz i podobieństwo
Boga". Z postępu wiedzy ludzkiej na temat tzw.
"modelowania i symulacji" jest nam wiadomo, że jeśli
chce się coś dokładniej poznać, wówczas należy
wykonać tego "model", potem zaś studiując ów "model"
i symulując owym modelem zachowywanie się obiektu
danych badań, poznaje się dokładnie i ów obiekt.
Z kolei z własnych doświadczeń ludzie doskonale
wiedzą, że "najtrudniej jest poznać siebie samego".
Składając te dwa fakty razem, Bóg najwyraźniej
ma trudności z dokładnym poznaniem Siebie samego.
Jednak będąc świadom własnej niewiedzy w tym
względzie, Bóg chce jakoś znależć sposób na
poznanie Siebie samego. Dlatego więc stworzył
swój własny model w postaci człowieka, obecnie
zaś symuluje na tym modelu swoje własne zachowania
i je dokładnie studiuje. W ten sposób Bóg znalazł
sposób jak najefektywniej może On poznać Siebie
samego.
(6)
Nieustanne poddawanie ludzkości najróżniejszym
"eksperymentom" i "symulacjom". Wiele sytuacji,
doświadczeń i zdarzeń jakim Bóg nieustannie poddaje
ludzi, wcale NIE są potrzebne ludziom do ich rozwoju.
Przykładami mogą tutaj być cierpienia, prześladowania,
wojny, głupowaci przywódcy polityczni, oraz kilka innych.
Jednak Bóg ciągle poddaje ludzi tym właśnie przykrym
doświadczeniom. Jedynym więc uzasadnieniem powodu
dla którego takie doświadczenia muszą nam być
serwowane, jest że stanowią one boski odpowiednik
dla owych "symulacji" używanych także przez ludzi
w przypadku studiowania "modeli" dla lepszego
poznania obiektów które owe modele reprezentują.
Innymi słowy, wiele doświadczeń którym ludzie są
poddawani, daje się wyjaśnić tylko jako potrzebnych
Bogu dla lepszego poznania przez Boga Siebie samego.
(7)
Zakamuflowanie w Biblii dobrze ukrytej informacji, ze
Bóg surowo wymaga od ludzi "przysparzania wiedzy".
Informacja ta jest zakamuflowana w tzw. "przypowieści
o talentach" (patrz Biblia, Św. Mateusz, 25:14–30),
opisanej dokładniej m.in. w punkcie #I1 mojej strony
autobiograficznej o nazwie
pajak_jan.htm,
oraz na innych moich stronach linkowanych hasłem
"przypowieść o talentach" ze strony o nazwie
skorowidz.htm
(np. skomentowanej szeroko w punkcie #B1 strony
antichrist_pl.htm).
#C2.
Czy Bóg dał ludzkości jakąś religię, którą
możnaby uważać za lepszą od innych religii:
NIE!
Zasady jakimi Bóg się kieruje w swym postępowaniu
powodują, że w oryginalnie danej ludziom przez
Boga formie NIE mogło być ani jednej religii,
która byłaby lepsza od innych religii. Wszakże
danie komuś religii lepszej od innych, oznaczałoby
wyróżnianie jednych, a dyskryminację innych ludzi -
na co zasady uniwersalnej sprawiedliwości jakimi
Bóg się kieruje NIE pozwalają. Istnieją więc jedynie
religie, które uległy już znaczniejszym wypaczeniom,
zaś ich przywódcy i ich tradycje - znaczniejszej
korupcji,
niż inne nadal istniejące religie. Gdyby też Bóg dał
któremuś narodowi jakąś najdoskonalszą religię,
wówczas odebrałby mu w ten sposób motywację
aby poszukiwać, udoskonalać, powiększać swą
wiedzę, itp. Dlatego każda z religii, podobnie
jak każdy z ludzi, ma zarówno swoje dobre
strony, jak i z powodu bycia instytucją zarządzaną
przez niedoskonałych ludzi, z czasem nabywa
też najróżniejszych niedoskonałości i braków.
Przywódcy każdej też religii, mają obowiązek
aby eliminować z niej nabyte z upływem czasu
wypaczenia i korupcję. Jeśli zaś zaniedbają to
czynić, ich religia, podobnie jak wszystko co
zaniedba wykonywania przykazań i wymagań
Boga, jest anihilowana - tak jak z powodu swego
odejścia od Boga anihilowane już zostało sporo
oryginalnych religii starożytnego świata, religii
amerykańskich Indian, czy oryginalna religia
nowozelandzkich Maorysów. Powinniśmy więc
zdawać sobie sprawę, że spora proporcja każdej
nadal istniejącej religii stwierdza prawdę - tj. ta
proporcja której niedoskonali ludzie NIE zdołali
jeszcze powypaczać swoimi błędnymi interpretacjami,
lub skorumpować. Co nawet jeszcze bardziej istotne,
Bóg celowo tak sformułował poszczególne religie,
aby pobudzać ich studiowanie przez przywódców
innych religii i przez intelektualistów z innych religii.
Przykładowo, każda religia zawiera szczegółowsze
od innych religii omówienie jakiejś bardzo istotnej
dla ludzi wiedzy (a ściślej tej części wiedzy, której
oficjalna nauka NIE jest, i NIE będzie, w stanie
dociec z powodu jej ludzkich ograniczeń). Każda
też religia zawiera w sobie dodatkowe wzmocnienie
opisu przykazań i wymagań Boga. Naszym więc
zadaniem jest analizowanie poszczególnych religii
i porównywanie wyników tych analiz z empirycznymi
badaniami Boga - tak jak to czyni naukowa dyscyplina
totalizmu.
W ten sposób stopniowo ludzkość będzie
udoskonalała swoją rzetelną wiedzę o Bogu -
co jest jednym z zadań, które Bóg nam postawił.
#C2.1.
Jakich manifestacji posłuszeństwa Bóg od nas się spodziewa:
Jeśli wierzyć religiom, wówczas główne co
w życiu jest od nas wymagane, to aby "czcić
Boga", czyli aby spędzić możliwie dużo
czasu w kościołach lub świątyniach oraz
aby dotować instytucjom religijnym tak wiele
funduszy jak tylko się da aby mogły lepiej
głosić chwałę Boga. Unikanie zaś popełniania
religijnych grzechów typowo jest już mniej
ważne, bowiem Bóg dał jakoby religiom przywilej
rozgrzeszania. Na dodatek do tego niektóre
religie nakładają na ludzi jakieś swoje
dodatkowe wymagania, np. aby padać na
twarz przed Bogiem pięć razy dziennie,
aby składać mu ofiary każdego ranka, itp.
Tymczasem jeśli przeanalizuje się Biblię albo Koncept
Dipolarnej Grawitacji, wówczas się okazuje, że
Bóg dostarcza nam bardzo klarownych wytycznych
na temat czego dokładnie On od nas wymaga.
Owe wytyczne opisane są w Biblii, w codziennym
życiu nieustannie podszeptuje nam je "sumienie",
zaś ich kognitywnym wyjaśnieniem jest już relatywnie
dobrze zidentyfikowane przez totalizm działanie tzw.
"mechanizmów moranych" obejmujących m.in.
pole moralne,
prawa moralne,
karmę, itp. -
jakich wskazań wszyscy mamy obowiązek pedantycznie
przestrzegać w naszym życiu. (Jeśli bowiem ich nie
przestrzegamy, wówczas zgodnie z "metodą marchewki
i kija" zostajemy przez nie surowo ukarani. Jeśli
zaś je wypełniamy - wówczas zostajemy przez nie
sowicie wynagrodzeni.) Jak się też okazuje, w treść
owego pola moranego, praw moralnych, karmy, itp.,
wpisane jest tylko jedno główne wymaganie, które Bóg
na nas nakłada i którego wypełnianie egzekwuje od
nas z żelazną konsekwencją. Owo też główne wymaganie
NIE w każdym obszarze zgadza się z tym co religie
stwierdzają, że powinniśmy w życiu czynić. To główne
i podstawowe wymaganie nakłądane na nas przez
Boga i wyrażone ustanowionymi przez niego przykazaniami
i wymaganiami, stwierdza że "wszystko cokolwiek
w swoim życiu czynimy, powinniśmy dokonywać w
pedantycznie 'moralny' sposób". Jeśli zaś dokonamy
cokolwiek w sposób 'moralny', wówczas jesteśmy przez
mechanizmy moralne za to sowicie wynagradzani i to
aż na kilka odmiennych sposobów naraz. Jeśli jednak
uczynimy w życiu coś 'niemoralnie', wówczas owe mechanizmy
moralne surowo nas za to ukarzą. Co jednak ciekawsze,
działanie owych mechanizmów moralnych jest tak zaprogramowane, że
wynagradzani lub karani jesteśmy w życiu za każde
nasze działanie oddzielnie. Czyli w naszym życiu
codziennym "sprawiedliwość" wymierzana jest nam
w porcjach, za każde nasze działanie odrębnie, a
NIE "globalnie" za całe nasze życie w jednym
pociągnięciu - jak tego uczą nas religie. Ponadto
prawa moralne wynagradzają nas lub karzą jeszcze
w tym samym życiu fizycznym, tyle że typowo aż z
kilkuletnią zwłoką czasową - w publikacjach totalizmu
zwaną "czasem zwrotu".
W tym miejscu należy jednak wyraźnie sobie
uświadomić, że pojęcia "moralne" i "niemoralne"
w świetle owych praw moralnych wcale nie pokrywają
się z tymi samymi pojęciami zdefiniowanymi przez
religie. (Tj. to co według praw moralnych jest "moralne"
wcale nie musi być moralne zgodnie z określoną
religią, oraz wice wersa.) Przez pojęcie "moralne"
mechanizmy moralne rozumieją bowiem wszystko
co wspina się pod górę pola moralnego i jest tak
czynione aby "nie łamało to praw moralnych, ani
też nie obchodziło tych praw moralnych naokoło".
Z kolei przez pojęcie "niemoralne" mechanizmy
moralne rozumieją wszystko co ześlizguje się w
dół pola moralnego i jest tak czynione, że "łamie
to prawa moralne". (Odnotuj, że oprócz "moralnego"
i "niemoralnego", istnieje też "pseudo-moralne".
Owo "pseudo-moralne" to wszystko co ani NIE
wspina się pod górę pola moralnego, ani NIE
ześlizguje w dół tego pola i jest tak czynione,
że "ani nie wypełnia praw moralnych, ani nie
łamie tych praw, a jedynie obchodzi owe prawa
ostrożnie naokoło". Cechę "pseudo-moralnego"
posiada niemal wszystko co na Ziemi wyczyniają
dzisiejsi UFOnauci, czyli dawne "diabły" opisane
w punkcie #F2 poniżej.)
Aczkolwiek przez samego Boga obciążani
jesteśmy tylko jednym pierwotnym wymogiem,
mianowicie aby pedantycznie wypełniać
Jego przykazania i wytyczne we wszystkim co
czynimy, ów wymóg pierwotny nakłada
na nas nieco więcej szczegółowych wymogów
wtórnych. Owe wymogi wtórne to wymogi, które
musimy spełniać aby wypełnić ów wymóg pierwotny,
czyli aby zawsze postępować "moralnie". Aby
podać tutaj jakieś konkretne przykłady owych
wymogów wtórnych, to należą do nich, m.in.:
1.
Nieustanne analizowanie i myślenie. Mianowicie, mechanizmy moralne wymagają,
że we wszystkim co czynimy powinniśmy postępować zgodnie z "linią najwyższego
wysiłku intelektualnego", czyli zgodnie z linią która wspina się dokładnie
pod górę tzw. pola moralnego. Tego nieustannego wspinania się w górę
pola moralnego dopilnowują bowiem u nas owe "prawa moralne". Z kolei to
"pole moralne" zostało tak inteligentnie zaprojektowane, że jego kierunek
"dokładnie pod górę" pokrywa się z "linią najwyższego wysiłku intelektualnego".
Czyli Bóg który ustanowił prawa i mechanizmy moralne, najwyraźniej życzył
sobie aby ludzie we wszystko co czynią wkładali najwyższy wysiłek intelektualny
do jakiego są tylko zdolni w danej sprawie. To zaś oznacza, że Bóg faktycznie
nie domaga się od nas tylko niezliczonych powtórzen wyrytych na pamięć
modlitw, a oczekuje że włożymy nasz wysiłek umysłowy i inteligencję we
wszystko co tylko czynimy, włączając w to także i nasze modlitwy.
2.
Nieustanne przysparzanie swej wiedzy. Działanie praw moralnych jest dosyć
kompleksowe. Aby je poznać dokładnie koniecznym staje się włożenie w naszą
naukę sporej dozy czasu i wysiłku. Przykładowo, w monografii [1/4] ich dokładne
poznanie osiąga się dopiero po przeczytaniu i przemyśleniu aż 5-ciu tomów,
tj. tomów (w podanej tu kolejności): 6, 4, 5, 7 i 8. Jeśli jednak nie pozna
się tych praw, nie jest łatwym ich wypełnianie w życiu, co m.in. spowoduje
że często będziemy karani za ich łamanie. Poprzez więc takie ustawienie
sytuacji, Bóg wyraźnie daje nam do zrozumienia, że życzy sobie abyśmy
nieustannie podnosili swoją wiedzę. Niewielu ludzi jest też świadomych,
że faktycznie to Bóg surowo karze tych, którzy zamiast "przysparzania
swej wiedzy" wolą raczej "zakopać" swoje "talenty" - co dokładniej wyjaśnia
tzw. "przypowieść o talentach" (Biblia, Św. Mateusz, 25:14–30) już omówiona
w punkcie #C1 niniejszej strony.
3.
Wytrwałość i nieustępliwość. Mechanizmy moralne karzą lub wynagradzają
nas za każde działanie oddzielnie (a nie tylko jednorazowo za całość naszego
życia - jak to nam wmawiają religie). Takie zaś ich działanie w podtekście
zawiera zalecenie Boga abyśmy "nie dawali za wygraną". Jeśli bowiem za
jednym razem nam coś nie wyjdzie i złamiemy jakieś nakazy lub prawa,
powinniśmy wynieść z tego lekcję moralną i starać się lepiej następnym
razem. Czyli sposób działania mechanizmów moralnych nakłada na nas
wymaganie wytrwałości i nieustępliwości w swoim dążeniu do samoudoskonalenia.
Odnotuj że wykaz poznanych dotychczas
"praw moralnych", do których wpisane zostały m.in. powyższe wymogi, a także cały
szereg innych wymogów wtórnych, zawarty jest w podrozdziale I4.1.1 z tomu 5
monografii [1/4]. Z kolei pochodzenie i działanie praw moralnych opisane jest
w rozdziale JA z tomu 6 monografii [1/4].
* * *
Wymagania nakładane na nas przez Boga
w dowolnej sytuacji życiowej mogą być ściśle
zweryfikowane przez każdego i to w dosyć prosty
sposób. Zawsze wypełniają one bowiem zbiór
jasno zdefiniowanych atrybutów-pytań, które
każdy może sobie sprawdzić odnośnie wszelkich
działań jakie tylko podejmuje w swym życiu.
Precyzyjny opis tych wymagań zawarty jest
w podrozdziale JA5.3 z tomu 6 monografii
[1/4], zaś przykład jak nimi się posługiwać
podany jest w podrozdziale JC11.1 z tomu
7 monografii [1/4].
#C3.
Jak możemy dwukierunkowo kontaktować się z Bogiem:
Aby komunikować się z Bogiem, wcale nie
musimy udawać się do kościoła czy do
świątyni. (Chociaż przejście do odrębnego
"domu Boga" pomaga niektórym z nas
przestawić swoje nastawienie psychologiczne
na "refleksje religijne".) Wszakże dosłownie
przez cały czas pozostajemy zanurzeni
w Bogu. (Znaczy, jesteśmy zanurzeni
w owej myślącej substancji którą nazywamy
Bogiem.) Bóg otacza nas więc ze wszystkich
stron w każdym momencie naszego życia.
"Słyszy" też każdą naszą myśl. Ponadto
uważnie obserwuje każdy nasz ruch i
działanie jakie w swoim życiu wykonujemy.
Ludzie poznali już i stosują w praktyce aż cały
szereg metod bezpośredniego, dwukierunkowego
komunikowania się z Bogiem. Wyliczmy tutaj
najważniejsze z owych metod.
1. Bezpośrednie komunikowanie się za pośrednictwem
"sumienia". Ludzie posiadają w sobie bardzo
niezwykły "przeciw-organ". Popularnie nazywany
jest on sumieniem.
Faktycznie ów przeciw-organ reprezentuje w nas
samego Boga. Pełni więc w naszym ciele funkcję
"ambasadora Boga". Jest też rodzajem
"gorącej linii telefonicznej" która łączy każdą
osobę bezpośrednio z Bogiem. Niezwykłą
cechą tego organu jest, że pozwala on na
otrzymywanie odpowiedzi zwrotnych na
nasze zapytania skierowane do Boga.
Tyle tylko że owe odpowiedzi przychodzą
do nas w nieco odmiennym języku od języka
mówionego jakim normalnie się posługujemy.
(Ów odmienny język nazywany jest ULT,
tj. "Universal Language of Thoughts" -
"światowy język myśli". Jest on
skrótowo opisany w punkcie #B4 odrębnej
strony internetowej o
telepatii,
zaś bardziej szczegółowo w podrozdziałach
I4.1.2 i I5.4 z tomu 5 monografii
[1/4].)
Języka tego można jednak nauczyć się
rozumieć, poprzez nieustanne wsłuchiwanie
się w podszepty naszego sumienia.
Podszepty te bowiem zawsze są sformułowane
w tym właśnie języku. Jeśli zaś ktoś
go się nauczy, wówczas może za jego
pośrednictwem uzyskiwać odpowiedzi
na każde możliwe pytanie jakie tylko
zada Bogu. Po więcej informacji na
temat przeciw-organu SUMIENIA, patrz
podrozdziały JA10, I5.3, oraz I4.1.2
z tomów 6 i 5 monografii [1/4] (kopie
monografii [1/4] upowszechniane są
gratisowo za pośrednictwem niniejszej
strony).
2. Żywe słowa. Innym sposobem dwukierunkowego
komunikowania się z Bogiem są tzw. "żywe słowa"
opisywane szerzej m.in. w punkcie #C3 strony
biblia.htm - o tajemnicach Biblli autoryzowanej przez samego Boga.
3. Przesądy, sny, karty, wskazania wahadełka, itp.Bóg ma tą zasadę, że
zawiera On rodzaje niepisanych "umów" z
poszczególnymi ludźmi. Potem zaś ze swojej
strony Bóg przestrzega tych "umów". Jeśli więc jakaś
osoba głęboko w coś wierzy, w ramach owych niepisanych
"umów" Bóg typowo powoduje, że owo wierzenie
zaczyna się sprawdzać Jeśli więc wierzeniem tym
jest np. tzw. "przesąd" - czyli rodzaj umowy z Bogiem,
która wiąże ze sobą w pary dwa rodzaje pozornie
"przypadkowych" i niezwiązanych zdarzeń, wówczas
Bóg sprawia dla owej indywidualnej osoby, że "przesądy"
te się sprawdzają. W ten sposón Bóg używa owego
"przesądu" do komunikowania owej osobie co wkrótce
ma nastąpić. W podobny sposób Bóg używa wskazań
snów, układnia kart do gry, wahań wahadełka, itp. - ale
tylko w stosunku do tych osób które zawarły z Bogiem
taką właśnie niepisaną umowę i "wierzą niezachwianie"
w wyniki wskazań jakie Bóg im przekazuje z pomocą
danego czegoś. Podobnie bowiem jak wszelkie inne
metody komunikowania się z Bogiem, niniejsza
metoda także NIE działa dla sceptyków i niedowiarków.
4. Internet. Od czasu stworzenia Internetu, a
ściślej stworzenia najróżniejszych internetowych
forów i grup dyskusyjnych, wiele z osobowości
Boga opisywanych w punktach #B6 i #B12 tej
strony, faktycznie "udzielają" się tam anonimowo.
Niestety, typowo osobowości te symulują negatywne
stanowisko jakie reprezentuje pozycję istot
opisywanych w części #F tej strony. Niemniej,
na przekór że owe osobowości należą do grupy
negatywnych, poprzez dyskusję z nimi uzyskuje
się wiele pozytywnych informacji i przekazów
autoryzowanych przez samego Boga.
#C4.
Czy Bóg jest "wybaczający" i "dobrotliwy":
Bóg NIE używa
bezwarunkowego wybaczania -
tak jak ze względów politycznych wmawiają
nam to religie. Stąd, w obecnym życiu fizycznym
zawsze przychodzi nam zapłacić za wszelkie
niekorzystne następstwa każdego pojedynczego
"niemoralnego" czynu jaki w swoim życiu
zdecydowaliśmy się popełnić. Tyle tylko, że
owe zwroty tej "zapłaty" wracają do nas ze
znaczącym opóźnieniem czasowym, zwykle
wynoszacym co najmniej 5 lat. (Owo opóźnienie
czasowe jest niezbędne dla "zorganizowania"
dla nas zwrotu, który jest odpowieni dla danego
naszego działania.)
Warto jednak odnotować, że owa żelazna
bezwzględność i konsekwencja z jaką w obecnym
życiu fizycznym Bóg za pośrednictwem ustanowionych
przez siebie mechanizmów i praw moralnych karze
każde nasze "niemoralne" działanie, jest balansowana
przez równie żelazną konsekwencję w wynagradzaniu
każdego naszego "moralnego" działania - tyle, że
podobnie jak kary, także nagrody przychodzą dopiero
po upłynięciu tzw. "czasu zwrotu" opisanego
dokładniej w punkcie #A4 mojej strony o nazwie
karma_pl.htm.
Praktycznie więc w obecnym naszym życiu fizycznym
Bóg działa bardziej jak komputer czy automat, niż jak
ów "dobrotliwy Jezus" - o którego nieograniczonej
"dobroci i zdolności do wybaczania" naucza nas religia.
Znaczy Bóg bezpardonowo dopilnowuje, że absolutnie
każde nasze "niemoralne" działanie z obecnego życia
zostaje ukarane jeszcze w obecnym życiu. Ponadto
dopilnowuje również, że absolutnie każde nasze "moralne"
działanie zostaje wynagrodzone. (Odnotuj tutaj, że na
niniejszej stronie wyrażenia "moralne" i "niemoralne"
zawsze używane są w ich totaliztycznym zrozumieniu,
wyjaśnionym w punkcie #C2 powyżej.)
Na przekór jednak owej bezwzględności z jaką
Bóg wdraża w życie swoją absolutną sprawiedliwość,
ciągle manifestuje on w swoich działaniach wobec
ludzi cechę którą można nazwać "dobrotliwością".
Tyle że owa cecha wcale NIE ujawnia się poprzez
darowywanie nam naszych win już w obecnym naszym
życiu fizycznym - tak jak niektóre religie wmawiają
nam to naiwnie lub z przyczyn politycznych. Cecha
ta manifestowana jest przez sposób i dokładny
moment czasowy w jaki otrzymujemy kary i nagrody
na jakie sobie zasłużyliśmy. Mianowicie, kary i nagrody
są zawsze tak nam wymierzane przez Boga, aby w
możliwie najkorzystniejszy sposób wpływały na nasz
rozwój, a także aby zawsze nawzajem się balansowały
w danym momencie czasowym. (Np. jeśli Bóg zmuszony
jest zadać nam ból, jednocześnie w tym samym czasie
dodaje nam też jakiejś radości na którą wcześniej sobie
czymś zasłużyliśmy, oraz wice wersa. Stąd właśnie
bierze się powiedzenie że "jeśli Bóg zatrzaskuje
przed nami drzwi, zawsze jednocześnie otwiera dla
nas okienko", oraz że "nie ma róży bez kolca".)
Wyrażając to innymi słowami, swoją "dobrotliwość"
Bóg wyraża przez takie serwowanie nam bezwzględnej
sprawiedliwości, jakie jest dla nas najlepsze i jakie
będzie posiadało najkorzystniejszy wpływ na nasz
rozwój i życie.
Zupełnie inaczej niż w obecnym życiu fizycznym
wygląda wybaczanie naszych win podczas tzw.
"sądu ostatecznego". Wszakże my wszyscy
jesteśmy grzesznikami. Gdyby więc Bóg NIE
wybaczał nam chociaż niektórych z naszych win
podczas sądu ostatecznego, wówczas praktycznie
nikt z nas NIE zasługiwałby na nieśmiertelne życie
w królestwie niebieskim. Stąd to właśnie do owego
sądu ostatecznego odnosi się wybaczanie opisywane
w Biblii. Warto jednak odnotować, że do tamtego
boskiego wybaczania Biblia przywiązuje wiele
warunków i wymagań, jakie omawiane są szerzej
na innych moich stronach - stąd tutaj omawiania
tego NIE będę już powtarzał, a jedynie w następnym
paragrafie podam (zielone) linki gdzie można je znaleźć.
Oczywiście, jak zapewne czytelnik tego się spodziewa,
działania istoty tak nieskończenie doskonałej jak Bóg,
są bardziej kompleksowe niż daje się to wyrazić w
powyższej kilkuzdaniowej odpowiedzi na pytanie.
Dlatego, aby znacznie dokładniej poznać jak naprawdę
Bóg działa, warto byłoby poczytać nieco więcej na ten
temat. Swe czytanie warto zacząć od poznania krótkoterminowego
i długoterminowego działania tzw. "pola moralnego",
opisanego np. w punkcie #C4.2 strony
morals_pl.htm.
Potem zaś warto byłoby poznać opisy powodów niewybaczania
nam win w naszym obecnym życiu fizycznym, oraz nakładania
"samoregulującej się zasady" na wybaczanie nam
win podczas "sądu ostatecznego" - zawarte m.in. w (5) z punktu #B1.1 strony
antichrist_pl.htm
oraz w punkcie #A1 strony
prawda.htm.
Warto też byłoby zapoznać się np. z tomami 4 do 9 monografii [1/4].
#C5.
Dlaczego
totalizm
sprawę "wybaczania win" uważa za jedną z najbardziej
kompleksowych i trudnych do krótkiego wyjaśnienia:
Sprawa "wybaczania win" okazuje się być ogromnie
złożona i obejmująca znaczną rozpiętość czynników
od jakich ona zależy. Na przekór też, iż przez sporo
już lat przemyśliwałem ją i próbowałem wypracować
dla niej owe dotychczas brakujące nam odpowiedzi
i wyjaśnienia, obecnie wszystkie te moje próby jedynie
ujawniają jej złożoność, nadal zaś NIE dostarczają
wyczerpujących sprawę odpowiedzi na typowe pytania
tradycyjnie odpowiadane przez totalizm (np. na
pytania "dlaczego" czy "jakie dowody to potwierdzają").
Dlatego w skrócie przypomnę tutaj tylko to co totalizm
zawsze podkreśla - mianowicie iż także i w sprawie
"wybaczania win" od zaraz wykonuj to co Biblia nam
nakazuje i co mam nadzieję dokonywałeś już od
dawna (lub co najwyższy już czas abyś zaczął
dokonywać), mianowicie "wybaczaj bliźnim"
ich przewinienia wobec ciebie, tj. te jakimi osobiście
cię dotknęli lub skrzywdzili. Jednocześnie nieustająco
wkładaj w sprawę zgłębiania tajników wybaczania win
swoje własne przemyślenia. Wstępnego zaś rozeznania
złożoności sprawy wybaczania win mogą dostarczyć ci moje
własne jej analizy, zawarte w najróżniejszych opracowaniach
jakie autoryzuję, a do jakich linki są m.in. zestawione
pod hasłem "wybaczanie win" na mojej stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Aby jednak NIE zostawić tu czytelnika w braku
rozeznania co do powodów złożoności sprawy
"wybaczania win", podsumuję teraz kilka ustaleń,
do jakich doszedłem w swym wieloletnim zgłębianiu
i analizowaniu tej sprawy. Ustalenia te są szerzej
omawiane w w/w opracowaniach linkowanych ze
strony "skorowidz.htm". Oto one:
1.
Moje badania empiryczne zdają się konsystentnie
sugerować, że w naszym obecnym życiu fizycznym
Bóg NIE wybacza nam naszych win. Mianowicie,
badania totalizmu oraz Konceptu Dipolarnej
Grawitacji zdają się dostarczać rosnącą ilość
materiału dowodowego jaki potwierdza, że Bóg
działając za pośrednictwem ustanowionych
przez siebie "mechanizmów moralnych", w
obecnym naszym życiu fizycznym prawdopodobnie
NIE wybacza nam żadnych naszych win. Jego
mechanizmy moralne działają bowiem niemal
równie automatycznie jak dzisiejszy komputer,
czy jak prawa fizyczne. Najwyraźniej też jeszcze
w obecnym życiu ponosimy więc wszelkie konsekwencje
za praktycznie wszystko co w tym swoim życiu
uczynimy. Tyle, że owe konsekwencje typowo
docierają do nas z kilkuletnim opóźnieniem
czasowym zwanym
czasem zwrotu,
zaś jedynie tuż przed naszą śmiercią reszta
ich balansu jaka uprzednio nam jeszcze NIE
była zaserwowana ulega dokańczającego ją
wypełnieniu. (Moment kiedy owe "zwroty" do
nas docierają Bóg wybiera bowiem w najefektywniej
edukujący sposób, tak aby jak najkorzystniej
wpływał on na nasz rozwój i na wiedzę innych
bliźnich, którzy poznają nasze losy).
2.
Analizy życia praktycznie każdego z nas ujawniają
jednak, że bez wybaczenia nam przez Boga sporej
części naszych win podczas tzw. "sądu ostatecznego",
uzyskanie dostępu do przyszlego życia wiecznego w
niebie NIE okazałoby się możliwe dla niemal nikogo.
Wszyscy bowiem z nas są grzesznikami i praktycznie
zapewne NIE istnieje człowiek, który NIE popełniłby
w swym życiu jakichś poważnych grzechów. Stąd w
odniesieniu do następnego życia wiecznego, zasłużenie
sobie ma wybaczenie nam naszych win przez Boga
jest absolutnie konieczne.
3.
Opisana m.in. w Biblii obietnica wybaczenia nam naszych
win przez Boga - jednak wyrywana z kontekstu i niekompletnie
wyjaśniona wiernym przez niektore religie, może mieć
bardzo szkodliwy wpływ na niektórych ludzi.
Wszakże u niektórych ludzi, nawykłych do wybierania
w życiu tego co najłatwiejsze i wymagające najmniej
wysiłku, może ona indukować postawę typu "po co ja
mam się wysilać nad doskonaleniem swego charakteru
i niepopełnianiem grzechów, kiedy dobry Bóg i tak mi
w końcu wybaczy wszystko to co przeskrobałem" - tj.
postawę omówioną szerzej w punkcie #A1 mojej strony o nazwie
prawda.htm.
Owa zaś postawa ściąga na ludzkość aż całą gamę
szkód i problemów. Wszakże przykładowo (1) zniechęca
ona wielu ludzi do doskonalenia swojego charakteru.
(2) NIE dostarcza motywacji aby unikać popełnianie zła.
(3) Okłamuje ona ludzi co do faktycznych wymagań
uzyskiwania boskiego przebaczenia win. (4) NIE ostrzega
przed faktycznymi konsekwencjami popełniania niektórych
form zła jakie Bóg uważa za niewybaczalne, takimi
jak np. (4a) że każdy agresor przegrywa rozpoczętą
przez siebie wojnę, (4b) że homoseksualiści, razem
z mordercami i szeregiem innych grzeszników, są
wyłączeni z możliwości uzyskania przebaczenia swych
win, (4c) że nieprzysparzanie wiedzy jest karane przez
Boga - patrz "przypowieść o talentach", (4d) że wobec
ludzi działa zasada "wymierania najniemoralniejszych".
(5) Postawa ta NIE dopinguje też do osobistego uczenia
się przykazań i wymagań Boga oraz do wdrażania ich
we własnym życiu codziennym. Itd., itp.
4.
Dla powyższych i wielu innych istotnych więc powodów,
na wybaczanie nam naszych win Bóg nakłada wiele
warunków opisanych w Biblii. Sporo z owych
warunków skomentowałem już szerzej np. w (5)
z punktu #B1.1 mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm -
jako przykład takich warunków rozważ treść często
powtarzanej modlitwy "Ojcze nasz ..." opisanej poniżej.
Modlitwą tą Bóg stara się nam nieustająco przypominać,
że On wybaczy nam niektóre winy tylko pod warunkiem
jeśli my uprzednio wybaczyliśmy swym bliźnim podobne
przewienienia jakie dotknęły i zaszkodziły nam samym.
Skoro więc przebaczenie Boga jest nam absolutnie
niezbędne, warto pamiętać aby jednak wybaczać i
naszym bliźnim-winowajcom!
5.
W wielu przypadkach nasze własne NIEwybaczenie bliźnim
tego co złego nam uczynili, eskaluje zło poprzez pobudzanie
u nas agresji, prób zemsty, oraz narastanie naszych
własnych problemów psychologicznych.. Jeden
z bardzo istotnych międzyludzkich problemów niewybaczania
polega wszakże na tym, że jeśli my (ludzie) świadomie
NIE wybaczymy tym swoim bliźnim, którzy "podłożyli
nam jakąś świnię", zaś mamy raczej mściwy charakter,
wówczas dla nas samych ów brak wybaczenia staje
się powodem najróżniejszych problemów psychologicznych,
a ponadto zaczyna też znacząco psuć nasze stosunki
z owymi bliźnimi. Natura ludzka ma bowiem tę cechę,
że jeśli czujemy do kogoś głęboką urazę, wówczas
trudno nam się powstrzymać przed jakimiś formami
zemsty lub agresji, jakie świadomie lub podświadomie
będziemy temu komuś serwowali. Z kolei owa agresja,
lub zemsta, zakłóci pokojowe, przyjazne i harmonijne
współistnienie między ludźmi, w jakiego utrzymaniu
Bóg jest witalnie zainteresowany. Dlatego w imię
utrzymywania pokoju i dobrych stosunków z bliźnimi,
Biblia nam silnie nakazuje, aby bliźnim wybaczać
ich winy. Nasz obowiązek wybaczania Jezus wpisał
nawet w treść owej standardowej modlitwy do Boga
"Ojcze nasz ... i wybacz nam nasze winy jak my
wybaczamy naszym winowajcom..." - jaka to modlitwa
(podkreślająca "samoregulującą się zasadę boskiego
wybaczania"), jest szerzej omówiona m.in. w w/w (5)
z punktu #B1.1 mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
6.
Niektórzy ludzie, którzy wierzą, że "automatyczne wybaczanie"
win bliźnim mają wbudowane w swój charakter, NIE uważają
za stosowne formalnie "deklarować swe wybaczenie", czy
dokonywać "rytuału wybaczenia". Istnieje wszakże wersja
ludzkiego charakteru, który można nazywać "pokojowym",
"nieagresywnym", "niemściwym", itp. Osoby mające taki
charakter nigdy NIE uczynią aktywnie i fizycznie czegokolwiek
złego swym bliźnim jacy "podłożyli im jakąś świnię" (ja osobiście
wierzę, że mam tę właśnie cechę charakteru, jako że bez
względu na to co ktoś by mi NIE uczynił, ja aktywnie NIE
podejmę wobec niego żadnej fizycznej akcji zemsty, agresji,
itp. (aczkolwiek dla uniknięcia tego samego problemu w
przyszłości, ja pamiętam "kto" i "jaki rodzaj świni" mi kiedyś
podłożył, zaś w celach edukacyjnych wcale NIE ukrywam
posiadania tej pamięci). Tacy pokojowo nastawieni ludzie
typowo po doznaniu jakiejś szkody od bliźnich postępują
tak jakby nic się nie stało. W większości przypadków NIE
organizują więc oni także owego spektakularnego rytuału
zakończonego wykrzyknięciem w obecności świadków
głośnej "deklaracji wybaczenia" w formie np. zdania
"ja ci wybaczam". Ja osobiście kiedyś też
wierzyłem, że taki rytuał, czy deklaracja przebaczania,
NIE są potrzebne - wystarczy, że fizycznie postępujemy
tak jakbyśmy wybaczyli danemu bliźniemu (chociaż dla
własnego bezpieczeństwa, dla unikania ponownego
powtórzenia tego samego błędu, oraz dla celów edukacyjnych,
możemy w swej pamięci bezemocjonalnie zachować
wiedzę o tym co dany bliźni, czy dany "intelekt grupowy",
nam wyrządził). Jednak ostatnio odnotowałem, że istnieją
coraz silniejsze trendy religijne (np. w gronie "Siódmych
Adwentystów") aby taki rytuał, czy taką "deklarację wybaczenia",
jednak grupowo realizować - ponieważ okazują się one
wysoce korzystne dla wszystkich stron. Pod wpływem
więc perswazji owych trendów religijnych, obecnie
zaczynam też skłaniać się do poglądu, że z uwagi
na wydatnie większy wpływ edukujący i znaczniejszą
ilość dobra jakie taki rutuał czy deklaracja przebaczenia
są w stanie spowodować, raczej powinniśmy rozważyć
ich urzeczywistnienie w stosunku do co najmniej tych
z bliźnich, którzy zawinili wobec nas w sposob wyraźnie
odnotowalny dla każdego i publicznie skrzywdzili nas
bardzo znacząco.
7.
Problem wybaczania dodatkowo komplikuje fakt, że coraz
więcej dzisiejszych ludzi jest już aż tak niezdolna do rozróżniania
zła od dobra, że są niezdolni do uświadomienia sobie i do zaakceptowania,
iż czynią, lub uczynili, coś co jest szkodliwe dla ich bliźnich.
Gdybyśmy więc np. podeszli do takich ludzi i głośno wyrazili
im swoje przebaczenie, ci zapewne by dodatkowo nas pobili,
czując się obrażonymi, że za "dobro" jakie właśnie (czy niedawno)
nam wyrządzili, my ich publicznie oskarżamy o popełnianie
zła, oraz odbieramy ich działanie jako wymagającą przebaczenia
winę z ich strony! Tymczasem w takich przypadkach pamiętać
należy, że wyrządzanie krzywdy samemu sobie, np. poprzez
dobrowolne rozzłoszczenie kogoś słynącego z pobicia każdego
kto mu się nawinie, jest też rodzajem grzechu popełnianego
na sobie samych i należącego do tego samego rodzaju zła,
do jakiego należy też popełnienie samobójstwa!
8.
Organ sumienia zdaje się pomijać "podszeptywanie"
nam o obowiązku formalnego "zadeklarowania swego
wybaczenia", czy dokonania "rytuału wybaczenia".
Wszyscy mamy wbudowany w siebie organ moralny,
jaki nazywany jest "sumieniem". Owo sumienie zna
działanie mechanizmów moralnych i treść wszelkich
istniejących praw moralnych. Kiedykolwiek więc w
życiu usiłujemy uczynić coś wbrew działaniu owych
mechznizmów lub nakazów owych praw, sumienie
wyraźnie ostrzega nas przed uczynieniem tego. Na
przekór jednak, że owo sumienie zawsze wie dokładnie
co jest najmoralniejsze do uczynienia w danej sytuacji,
ja praktycznie nigdy NIE odnotowałem, aby nakłaniało
mnie do zadeklarowania swego wybaczenia winy jakiemuś
bliźniemu, czy jakiemuś "intelektowi zbiorowemu", który
wobec mnie zawinił. Jednocześnie jednak moje sumienie
zawsze wyraźnie mnie ostrzega przed uczynieniem
czegokolwiek, o czym wiem również kognitywnie,
że łamałoby to jakieś kryteria moralności. To milczenie
mojego sumienia w sprawie publicznego deklarowania
swego wybaczenia, pobudza mnie do rozważania
jakie są tego przyczyny. Czy np. wynika to z faktu,
że ja nigdy NIE szukam ani realizuję zemsty i NIE
staram się podjąć aktywnej fizycznej agresji wobec
kogoś kto w przeszłości "podłożył mi świnię" (czyli
faktycznie postępuję tak jak wybaczanie tego wymaga) -
chociaż dla uniknięcia wielokrotnego powtarzania w
swym życiu tych samych błędów, ja staram się pamiętać
kto "podłożył mi już świnię" bowiem wiem, że jeśli uczynił
to już raz, może uczynić to ponownie (dlatego lepiej mieć
się na baczności wobec tej części jego charakteru). A może
wynika to z braku wymogu publicznego deklarowania
swego przebaczenia lub dokonywania "rytuału przebaczenia" -
wszakże mój brak agresji i zemsty oraz dalsze pokojowe
oddziaływanie i współistnienie z tymi co "podłożyli mi
jakąś świnię" jest równoznaczny z cichym wybaczeniem.
Albo być może, osobom które NIE są świadome iż
uczyniły nam coś złego NIE trzeba wybaczać. A może
Bóg celowo NIE daje mi poznać swego stanowiska w tej
sprawie, abym logicznie i bez uprzednich uprzedzeń czy
nawyków sam doszedł do poznania poszukiwanych
odpowiedzi w sprawie wybaczania. Oczywiście, mogą
też być jeszcze inne powody milczenia mojego sumienia.
#C6.
"Próby" którym Bóg poddaje ludzi
w imię "przysparzania wiedzy":
Bóg stworzył człowieka dla określonego
celu. Celem tym jest
"przysparzanie
wiedzy" zarówno (1) Boga i całego
świata fizycznego, jak i (2) samych ludzi.
(po szczegóły patrz punkt #C1 powyżej).
Dlatego całe ludzkie życie jest jedną długą
lekcją do nauczenia się, oraz jednym nieustającym
pasmem egzaminów. Każdy kolejny egzamin
życiowy Bóg zadaje nam w formie kolejnej
"próby" (albo "testu") którą albo zdajemy, albo też zawalamy.
Przykład takiej "próby" (czy "testu") którą
już udało się relatywnie dobrze zidentyfikować
i opisać, o której wiadomo, że Bóg nas
nieustannie jej poddaje, jest "próba na ateizm".
Bóg tak doskonale ją obmyślił, że jeśli my ją zdajemy,
wówczas korzyści są nasze i całej ludzkości. Jeśli zaś
my ją oblewamy, wówczas korzyści odnosi tylko cała
ludzkość (nasza jest jedynie strata) - po szczegóły patrz punkty #A2 i #C5 strony
will_pl.htm - o utrzymywaniu wolnej woli indywidualnych ludzi i o sterowaniu całą cywilizacją ziemską.
Niestety, osoby które oblewają "próbę na ateizm" spotyka
specjalne potraktowanie opisane m.in. w punkcie #F3 strony
totalizm_pl.htm - o totaliźmie czyli najmoralniejszej filozofii świata.
Okresowym "próbom" (czy "testom") poddawana
jest też cała ludzka cywilizacja. Przykładem
takiej próby (czy testu) przez który właśnie
przechodzi cała ludzkość, jest "próba na skrytą
okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów" -
o której informuje nieco szerzej "część #F" tej
strony, a także informuje "część #F" odrębnej strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
Także i ta próba została tak sprytnie zaprojektowana przez
Boga, że jeśli ludzkość ją zda, wówczas zyska na tym
zarówno ludzkość jak i Bog - wszakże ludzkość będzie
wtedy awansowana na wyższy poziom świadomości i
moralny. Jeśli zaś ludzkość ją obleje, wówczas ciągle
zyska na tym Bóg, bowiem pozwoli mu to utrzymywać
i używać dotychczasowe narzędzia (tj. symulacje
"UFOnautów", albo "diabłów") do sterowania losami
indywidualnych ludzi i całej cywilizacji ludzkiej.
#C7.
Czy znane są naukowe dowody na istnienie
(softwarowo nieśmiertelnej) duszy i co się z
tą duszą dzieje po naszej śmierci:
Jeśli uważnie się rozglądnąć naokoło,
poznanych już zostało podobnie dużo
naukowych dowodów na istnienie duszy,
jak dużo znanych już jest
naukowych dowodów na istnienie Boga.
Główny więc problem z dowodami na
istnienie duszy jest taki sam jak z dowodami
na istnienie Boga - mianowicie polega
on na tym, że pewności i przekonania
iż dusza istnieje NIE daje się komuś
sprezentować za darmo, a trzeba sobie
samemu je zapracować własnymi
poszukiwaniami i własnym wkładem pracy
(po szczegóły patrz punkt #B1 na stronie
soul_proof_pl.htm - z zestawem naukowych dowodów na istnienie duszy).
Ci czytelnicy którzy chcą się zapoznać z
już zidentyfikowanymi przez autora tej strony
naukowymi dowodami na istnienie duszy, powinni
przeglądnąć albo całą totaliztyczną stronę
soul_proof_pl.htm,
albo też chociaż zaglądnać do punktu #C1.1 ze strony
nirvana_pl.htm.
Co zaś po naszej śmierci dzieje się z ową
nieśmiertelną duszą ludzką opisane jest dokładnie w
Biblii autoryzowanej przez samego Boga.
Tyle tylko że Biblia używa raczej archicznego
języka i nieprecyzyjnej terminologii, które aby
dobrze zrozumieć trzeba je najpierw przetłumaczyć
na dzisiejszy ścisły język naukowy.
Próbka jak dokonywać takiego tłumaczenia
bibilijnych wyrażeń i wersetów na dzisiejszy
język naukowy zaprezentowana została m.in.
w punktach #I1 do #I3 strony
soul_proof_pl.htm - z zestawem naukowych dowodów na istnienie duszy.
Część #D:
Co
totalizm
ustalił naukowo na temat metod za pośrednictwem
których Bóg steruje losami indywidualnych ludzi i
całej ludzkości:
#D1.
Jak Bóg steruje losami świata fizycznego,
tak aby losy te rozwijały się po jego myśli:
Bóg stosuje w praktyce aż cały szereg metod
sterowania losami świata fizycznego i ludzi,
tak aby losy te rozwijały się w zgodzie z jego
intencjami. W celu uzmysłowienia czytelnikowi
szerokiej rozpiętości owych metod, poniżej
skrótowo opiszę przynajmniej te z nich, które
najlepiej reprezentują zupełnie odmienne ich
kategorie:
(i)
Metoda "marchewki i kija". Najefektywniejszą
metodę motywowania ludzi w istotnych dla Boga
sprawach, którą Bóg używa dosyć powszechnie,
Anglicy nazwają "metodą marchewki i kija".
Przykładem praktycznej realizacji tej metody są
"prawa moralne"
jakie Bóg ustanowił i jakich przestrzegania
Bóg surowo wymaga od ludzi - po szczegóły
patrz punkt #I1 mojej strony o nazwie
quake_pl.htm.
Przykładowo, jeśli ktoś NIE chce wypełniać
owych "praw moralnych", lub nie chce
przyjąć do wiadomości ich istnienia,
wówczas jest karany - czyli bity owym
"kijem" z coraz to większą siłą i przez
tak długo, aż zacznie wypełniać owe
prawa. Z kolei ci co wypełniają prawa
moralne w swoim życiu, są nagradzani,
czyli dostają od Boga "marchewkę"
przyjmującą formę np. tzw.
totaliztycznej nirwany.
Metoda marchewki i kija jest wzmiankowana
na tej stronie aż kilka razy - np. patrz też
punkty #C1, #C2, #F1 i #F7. Jest ona także
opisywana na innych totaliztycznych stronach -
przykładowo patrz punkt #C6 na stronie o nazwie
god_istnieje.htm,
oraz w innych totaliztycznych publikacjach
(np. patrz podrozdziały JA2.4, JB2.1 i JC11.1.1
z tomów 6 i 7 mojej nieco starszej
monografii [1/4]).
W metodzie "marchewki i kija" ogromnie istotne
jest to, co Bóg używa w charakterze "kija" oraz
"marchewki". Przykładowo, "kijem" jest wszelkie
zło
nad którym Bóg sprawuje kontrolę - to
dlatego np. Bóg "symuluje" istnienie "diabłów"
i "UFOnautów" opisywanych w "części #F"
tej strony.
(ii)
Sterowanie czasem. Na codzień Bóg
steruje losami ludzi za pomocą swojej władzy
nad "nawracalnym czasem softwarowym" -
jaką to władzę daje Bogu specjalny twór
softwarowy zwany "Omniplan".
(Najbliższe porównanie i wyjaśnienie do
czego ów "Omniplan" jest podobny, są
dzisiejsze gry komputerowe - w których
"czas" i "życie" ich bohaterów mogą być
kontrolowane przez grających je ludzi.)
Dzięki użyciu owego "Omniplanu" Bóg
decyduje "co" i "kiedy" wydarzy się w
przyszłości. Tak też projektuje ową
przyszłość, aby ta zawsze rozwijała się
zgodnie z Jego zamierzeniami.
Najlepsze zrozumienie mechanizmu jaki
Bóg używa dla sterowania przyszłością
można uzyskać po przeczytaniu punktów
#C3 do #C4.1 z mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
lub przeglądnięcia mojej
monografii [12].
(iii)
Wbudowywanie rozwiązania w każdy problem.
Bóg stworzył obecny świat fizyczny w ogromnie
inteligentny i przewidujący sposób. Owa ogromna
inteligencja i przezorność wyłania się praktycznie
ze wszystkiego. Przykładowo, dzięki niej
wszystko co może stanowić problem,
posiada również inteligentnie wbudowane
w siebie rozwiązanie dla owego problemu,
zaś spust odpalający owo rozwiązanie jest
zawsze pod kontrolą Boga. Jednym z najdoskonalszych
przykładów takiego problemu z wbudowanym
w niego rozwiązaniem na jaki ja się natknąłem
w swoich dotychczasowych badaniach, jest tzw.
"uwięziona nieśmiertelność" opisana dokładniej
w punkcie #H1, #F4 (7) oraz #F7 tej strony.
Z tej formy nieśmiertelności mogą bowiem
korzystać nawet bardzo szatańskie cywilizacje
świata fizycznego - takie jak symulowana
cywilizacja owych skrycie okupujących ludzkość
szatańskich UFOnautów
opisywanych w "części #F" tej strony. Wszakże
dla osiągnięcia tej nieśmiertelności jedynie jest
potrzebny odpowiedni rozwój techniczny, a
ściślej zbudowanie tzw.
wehikułów czasu.
Problem jednak z cywilizacją która uzyska ten
rodzaj nieśmiertelności polega na tym, że może
ona uczynić ogromnie dużo zła. Jednocześnie
zaś dla innych cywilizacji (np. dla ludzi z Ziemi)
ciągle nie posiadających wehikułów czasu, staje
się ona niezniszczalna oraz niemożliwa do pokonania.
Poprzez bowiem cofania swego czasu do tyłu
jest ona w stanie rozwiązać na swoją korzyść
dosłownie każdy problem. Może ona także
uważać siebie za nietykalną i za niekaralną
nawet dla Boga. Wszakże panuje nad czasem
i może uniknąć dowolnej kary poprzez cofanie
czasu do tyłu. Dlatego podczas projektowania
owej "uwięzionej nieśmiertelności" Bóg wbudował
w ów problem rodzaj "ostatecznego rozwiązania".
Rozwiązanie to ma postać tendencji takiej
cywilizacji do samozniszczenia siebie samej
w odległej przeszłości. Jak to więc wyjaśniam
w punktach #H3, #F4 (7), oraz #F7, taka
cywilizacja wiedzie życie stanowiące
"nieistniejące istnienie". Znaczy niby
ona istnieje i wszystkim solidnie daje się we
znaki, faktycznie jednak to od dawna już jej
nie ma. Wszakże w odpowiednim punkcie
czasowym z dalekiej przeszłości wysadzi
się ona sama w powietrze.
Najwłaściwszy zaś moment kiedy wysadzenia
tego ma ona dokonać, wybiera dla niej właśnie
ów Bóg, do którego w swojej zarozumiałości
cywilizacja taka z czasem odwraca się tyłem.
(iv)
Programowanie wszystkiego kodami których działanie
wyzwalane jest za pomocą określonych "kluczy".
W (3) z punktu #C1 mojej strony internetowej o nazwie
evolution_pl.htm
wyjaśnione zostało, że za każdym kodem stoi
jakaś inteligentna istota. Zasada owa działa
jednak i w odwrotną stronę. Faktycznie, to każda
inteligentna istota w końcu wszystko wyraża kodem,
każdy zaś kod zaopatruje w jakiś "klucz", który wyzwala
jego działanie. Przykładowo, aby otworzyć nasz dostęp
do komputerów używamy programów jako kodu,
zaś "login" i "hasło" jako klucze do tego kodu.
Aby używać banku, używamy konta jako kodu
dla naszych finansów, zaś przykładowo numeru
tego konta i naszego podpisu czy paszportu jako
dostępu do tego konta. Aby przeczytać książkę
używamy naszego alfabetu i języka jako kodu,
zaś tytułu i autora danej książki jako klucza do
jej znalezienia. Itd., itp. W dokładnie taki sam
sposób postępuje Bóg. Wszystko zaprogramował
on w postacji odpowiedniego kodu. Działanie
każdego zaś z owych kodów wyzwalane jest
za pomocą odpowiedniego klucza. Większość
kodów jakie Bóg programuje wyrażone zostało
za pomocą szczególnego języka zwanego ULT.
Język ten opisany jest skrótowo w punkcie #B4
odrębnej strony internetowej o nazwie
telepathy_pl.htm.
Także "kluczem", który uruchamia owe kody, jest
zwykle jakieś wyrażenie zapisane w owym języku
ULT. (Magia owo wyrażenie kluczowe w ULT nazywa
"zaklęciem".) Dlatego kiedy Bóg zechce zrealizować
określone działanie, może po prostu wysłać
telepatycznie ów klucz który wyzwoli to właśnie
działanie. Ponieważ każde zjawisko i działanie jakie
ktoś tylko jest w stanie sobie wyobrazić, zostało już
zaprogramowane w jakimś kodzie i posiada
klucz w języku ULT, które je wyzwala, Bóg
swoim jednym słowem jest w stanie uczynić
wszystko co tylko zechce. To też m.in. zapewne
dlatego święte księgi podają, że na początku
zawsze jest "słowo" (na dodatek do wyjaśnienia
opisanego w (5) z punktu #C12 mojej stony o nazwie
biblia.htm,
że w Biblii "słowo" jest użyte w znaczeniu dzisiejszych
pojęć: "informacja", "algorytm" i "program").
* * *
Oczywiście, istnieje znacznie więcej metod
sterowania losami świata fizycznego i ludzi,
których Bóg używa, jednak których wszystkich
nie będą tutaj wyjaśniał. Przykładowo, dzieci
Bóg wychowuje, zaś dorosłych uczy używając
bardzo efektywnej "zasady odwrotności"
opisywanej szerzej np. w punkcie #B1.1 mojej
strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
wszystkimi ludźmi czasami steruje poprzez
wprowadzanie do ich umysłów zachcianek i
upodobań, jakie ludzie ci uważają potem za
swoje własne, a jakie popychają ich do czynienia
tego co Bóg dla nich zadecyduje. Podobnie
"symulacjom" UFOnautów Bóg nakazuje
takie sposoby i cele działania, jakie najbardziej
służą właśnie boskiemu planowi. Aż cały
szereg dalszych metod działania Boga,
jakich tutaj NIE omawiam, zaprezentowałem
w punkcie #C6 swej strony o nazwie
god_istnieje.htm,
oraz w punktach A2.1 do #A2.11 swej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
W tym miejscu warto także nadmienić, że
każdą z metod działania jakiej używa Bóg,
z powodzeniem używać mogą również i
ludzie. Faktycznie bowiem metody działania
Boga zawsze okazują się ogromnie efektywne,
pozbawione następstw ubocznych, oraz
najszybciej wiodące do sukcesu. Dlatego
przykładowo metoda "marchewki i kija"
okazuje się niezastąpiona w wychowywaniu
dzieci oraz w tresowaniu zwierząt. Z kolei
metoda znajdowania i wyzwalania rozwiązania
ukrytego w każdym problemie pozwala
ludziom na pokonywanie nawet największych
przeciwności. Wystarczy w niej bowiem
pamiętać że każdy problem faktycznie
posiada wbudowane w siebie rozwiązanie,
poczym zaś skoncentrować się na znalezieniu
tego rozwiązania. (Jedna z najbardziej istotnych
dla nas zasad wbudowanych w tę metodę,
w moich opracowanich jest nazywana
"prawem autostrady przez morze", zaś
jej opis czytelnik znajdzie np. w punkcie #A2.4 strony
totalizm_pl.htm.)
Także "klucze" jakie uruchamiają kody programujące
przebieg określonych działań używane są przez ludzi
w magii (jako zaklęcia) czy w hipnozie (jako hasła
wyzwalające okreslone postępowanie). Sporo bowiem
tradycyjnych magii przez przypadek odkryło zwroty
lub słowa kluczowe, które wyzwalają określone następstwa
i potem wykorzystywała te klucze jako "zaklęcia".
W taki właśnie sposób np. na Wyspie Wielkanocnej
magowie powodowali kiedyś, że głazy same
wznosiły się w powietrze i latały. W dawnych
Chinach jacyś magicy zwani "death walkers" (tj.
"przeprowadzacze umarłych") zdołali odkryć
"zaklęcia" które powodowały że ciała umarłych
stawały na nogi i maszerowały do domu - patrz
opis z punktu #H2 na totaliztycznej stronie o nazwie
sw_andrzej_bobola.htm.
W czasach więc kiedy nie istniały jeszcze lodówki
ani nowoczesny szybki transport, ich potomkowie
przez wieki zarabiali na życie za odprowadzanie
do domu zwłok umarłych, którzy stracili życie z
dala od swoich rodzin i rodzinnych cmentarzy.
Z kolei w dzisiejszej Malezji tzw. "Bomoh" takimi
właśnie słownymi kluczami są w stanie powstrzymać
deszcz przed padaniem. Z kolei dzisiejsi
hipnotyzerzy formują własne kody i klucze
jakie je wyzwalają. Nazywają to "sugestiami
po-hipnotycznymi". Potem tylko wypowiedzą
owo słowo kluczowe w pobliżu tak hipnotycznie
zaprogramowanej osoby, zaś osoba ta wykonuje
to co jej kiedyś nakazali.
Część #E:
Co
totalizm
ustalił naukowo na temat tzw. "aniołów":
W świetle informacji zaprezentowanych w
punktach #B11 i #B12 tej strony, nadprzyrodzone
istoty zwane "aniołami" można definiować
następująco. "Anioły" są to krótkotrwałe
"symulacje" pokojowo i pomocnie do ludzi
nastawionych istot nadprzyrodzonych
pozbawionych wolnej woli, jakie Bóg tworzy
tymczasowo w celu zrealizowania za ich
pośrednictwem jakiegoś pozytywnego
działania, którego Bóg z ważnych powodów
nie chce realizować samotnie lub pod swoim
własnym szyldem. Innymi słowy, "anioły"
to po prostu niektóre z licznych "cielesnych
reprezentacji Boga" (opisywanych w punkcie
#B12 powyżej) zaopatrzonych w pozytywne
"osobowości" samego Boga, urzeczywistnionych
w tymczasowej formie fizykalnej oraz tak
zakamuflowanych, aby skonfrontowani z
nimi ludzie NIE wiedzieli że mają do
czynienia z wcieleniami samego Boga.
#E1.
Dlaczego Bogu potrzebne są anioły:
Ludzie tak są jakoś zbudowani, że wielkość
innych ludzi oceniają oni po wielkości "świty"
którą owi inni mają. I tak nawet jeśli ktoś jest
królem, jednak pozbawiony został swej świty,
wówczas w oczach innych staje się on
już tylko zwykłym człowiekiem.
To z tego powodu począwszy od czasów
Elvis'a Presley'a, każdy co większy artysta
amerykański stara się uformować i zawsze
posiadać wokół siebie swoją właśną "świtę"
(fachowo zwaną "entourage"), która
nadaje im znaczenia i uznania w oczach
innych ludzi.
Bóg doskonale zdaje sobie sprawę z owej
cechy ludzi. Dlatego, kiedy w jakiejś sprawie
potrzebował uwypuklić czyjeś znaczenie,
wówczas owego kogoś wysyłał do ludzi nie
samego, a ze specjalnie przygotowaną mu
"świtą", której uczestnicy dawniej nazywani
byli "aniołami".
#E2.
Jak Bóg stwarza owe anioły:
Bóg ma tą cechę, że jest w stanie w tej
samej chwili realizować triliony odmiennych
działań. Pod względem swego funkcjonowania
Bóg jest więc podobny do dzisiejszych
multi-procesorowych komputerów. (Owe
funkcjonowanie Boga podobne do dzisiejszych
wieloprocesorowych komputerów opisałem
nieco dokładniej w (3) z punktu #C6 odrębnej
totaliztycznej strony
prawda.htm.)
Kiedy więc ów wszechmocny Bóg potrzebuje
usług istot zwanych "aniołami", wówczas
tymczasowo tworzy on istoty podobne
do ludzi, pod których umysły podpina
swój własny umysł - tak jak to opisane w
punktach #B12 i #B13 powyżej tej strony.
Każdemu też z owych tymczasowo stworzonych
istot Bóg przyporządkowuje jedną ze swoich
licznych osobowości - tą która najlepiej pasuje
do danego zadania. Następnie tak równolegle
steruje działaniami owych tymczasowo stoworzonych
(zasymulowanych) przez siebie istot, aby
precyzyjnie zrealizowały one przydzielone
im zadania.
#E3.
Czy więc faktycznie istnieją owe "anioły":
"Tak", a jednocześnie "nie". Znaczy, "anioły"
NIE istnieją w formie w jakiej zdają się opisywać
nam je religie, czyli w formie niezależnych i
samoświadomych istot duchowych posiadających
swoją własną "wolną wolę" i własne życie, a
istniejących w tej samej konsystencji, pochodzeniu
i umiejscowieniu co Bóg. W tej samej objęctości
przeciw-świata po prostu z aż wielu względów nie
daje się umieścić więcej niż jedną samoświadomą
nadrzędną istotę, jaka miałaby odrębną od Boga
wolną wolę i intelekt, a jednocześnie miała niemal
równorzędną jak Bóg moc. Cała zarządzana przez
naszego Boga część przeciw-świata zajmowana
musi więc być przez tylko jedną nadrzędną istotę,
którą jest sam Bóg.
Podobnie jednak jak "diabły", "anioły" istnieją
w nieco innej formie. Mianowicie, są to tymczasowe
"symulacje", pod których fizykalną formą kryje
się jedna z licznych pozytywnie nastawionych
do ludzi osobowości (wcieleń) samego Boga.
Aby stworzyć sobie możliwość przyszłego wypracowania
również i naukowego oraz ateistycznego wytłumaczenia
dla faktu istnienia "aniołów", w obecnych czasach
Bóg symuluje te istoty w dosyć wymowny sposób.
Mianowicie są one tak tworzone, aby pod każdym
względem przypominały one istoty będące kosmicznymi
krewniakami ludzi, które osiągnęły ogromnie wysoki
poziom zaawansowania technicznego i jednocześnie
równie wysoko wywindowały w górę swoją moralność
(tj. u których wszystko co czynią wykonywane jest w
sposób, że wypełnia to prawa moralne). Owe symulacje
wysoko zaawansowanych technicznie i moralnie istot,
przez dawne religie nazywanych "aniołami", obecnie
i w przyszłości mogą być też nazywane "totaliztycznymi
kosmitami".
Rys. #E1:
Rysunek odtwarzający wygląd istotki która została
tak zasymulowana przez samego Boga, aby wyglądała
jak istota z gwiazd reprezentująca totaliztyczną
cywilizację, której przedstawiciele od tysiącleci
bezinteresownie dopomagają ludzkości, a stąd
którzy stworzyli sobie u ludzi wzorzec dla pojęcia
"aniołów". Bóg tak "symuluje" mieszkańców owej
cywilizacji, jakby żyli oni w stanie "wiecznej szczęśliwości"
opisywanej w punkcie #H2 tej strony. Stan ten
odbija się w wyrazie szczęśliwości wyraźnie
widocznym na ich twarzach. Z kolei wygląd
powyższej istotki został tak zasymulowany,
jakby był on przesłany na Ziemię za pomocą
urządzenia zwanego "rzutnikiem telepatycznym",
którego opis zawarty jest w punkcie #C4 z mojej strony
telepathy_pl.htm.
(Powyższa ilustracja oryginalnie pochodzi z traktatu [7/2]
gdzie dostępna jest ona jako "Rys. C1". Jest
ona także pokazana w monografii [1/4] jako
"Rys. JF1".) To właśnie zachowanie powyższej
istotki tak zostało zasymulowane przez Boga,
jakby istotka ta starała się przekazać ludzkości
w darze konstrukcję tzw. "piramidy telepatycznej",
czyli jednego z najprostszych urządzeń technicznych
ilustrujących zasadę użycia fal telepatycznych
dla celów łącznościowych. Istota ta tak też się
zachowywała, jakby obywatele cywilizacji do
której ona należy nieustannie utrzymywali się
w stanie nirwany. Na twarzy owej istotki dawało
się nawet zobaczyć ową subtelną emanację
szczęścia, jaka zawsze bije z twarzy tych
wszystkich którzy właśnie doświadczają nirwany.
(Po szczegóły na temat nirwany patrz też informacje ze strony
nirvana_pl.htm - o zjawisku totaliztycznej nirwany.)
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#E4.
Jak Bóg ukierunkowuje obecne symulacje owych "aniołów" zachowujących się tak jakby nieustannie dopomagały one umęczonej ludzkości:
Aczkolwiek rzeczową informację o generalnych
trendach zawartych w dzisiejszych symulacjach
"aniołów" przez Boga, trzeba wyławiać
z całego oceanu mitów, wyobrażeń, oraz ludzkich
wymysłów, przy odrobinie dobrej woli daje się
już poskładać wstępny obraz ukierunkowania i
cech jakie Bóg stara się nadać tym symulacjom
pozytywnie nastawionych do ludzi istot nadprzyrodzonych.
Oto najważniejsze składowe owego obrazu:
1. Fizyczność i bliskie pokrewieństwo do ludzi.
Obecnie Bóg tak symuluje "aniołów" aby wyglądały
one jak istoty równie fizyczne jak ludzie. Prawdopodobnie
w przyszłości Bóg planuje stworzyć jakiś materiał
dowodowy który ujawni że "aniołowie" byli dalekimi
krewniakami ludzi. Tyle tylko, że będąc cywilizacją
znacznie starszą od ludzkiej, znacznie wcześniej niż
ludzie opanowali oni wysoce zaawansowane technologie,
takie jak
wehikuły czasu,
techniczną telekinezę, czy
telepatyczne rzutniki.
Można też przewidywać, że kiedyś będzie też
promowane ateistyczne wyjaśnienie, że to owe
zaawansowane technologie nadawały "aniołom"
cech jakie ludzie uważali za nadprzyrodzone.
Przykładowo, że mogli oni odbywać podróże
w czasie, znikać z widoku, czy wkładać obrazy
i myśli na duże podległości bezpośrednio do
umysłów wybranych ludzi.
2. Brak bezpośrednego (fizycznego) dostępu
do Ziemi. Z generalnego trendu jaki daje
się odnotować w sposobie na jaki Bóg symuluje
dzisiejsze pojawienia się "aniołów", daje się
wnioskować, że symulacja ta formuje następujący
scenariusz. Ziemia jest obecnie symulowana jako kolonia
skrycie zarządzana i intensywnie eksploatowanaą przez
"diabłów" (w dzisiejszych czasach symulowanych
przez Boga jako "UFOnauci" - opisani w "części #F"
tej strony). Aby więc nikt nie przeszkadzał tym
UFOnautom w wyczynianiu na Ziemi ich niecności,
owi UFOnauci są tak symulowani jakby otoczyli oni
Ziemię ciasnym kordonem swoich statków wojennych.
Statek więc żadnej cywilizacji spoza ich własnego
kręgu eksploatatorskiej konfederacji nie ma prawa
więc obecnie przedrzeć się do Ziemi. Dlatego
symulacja pomocy udzielanej przez owe totaliztyczne
cywilizacje dawnych "aniołów" jest tak dokonywana,
żeby wyglądała jakby cywilizacje te dopomagały
ludzkości wyłącznie na odległość za pomocą tzw.
rzutników telepatycznych.
Natomiast wszelkie istoty symulowane przez Boga,
które ludzie czasami spotykają fizycznie na Ziemi,
faktycznie są symulacjami owych "diabłów" (tj.
UFOnautów) opisywanymi w "części #F" tej strony.
Tyle tylko, że będąc symulowane jako przewrotne
i złe do samej kości, owe "diabły uwielbiają
podszywać się pod aniołów". Dlatego owe istoty
symulowane tak aby spotykane były przez ludzi
na Ziemi, przewrotnie wmawiają ludziom, że są
"aniołami", czy nawet samym "Jezusem", chociaż
faktycznie ich natura i postępowania są symulowane
jako czysto "diabelskie".
3. Ochotnicze praktykowanie na codzień tzw.
"uwięzionej nieśmiertelności".
Jak to wyjaśniono w punkcie #H1 poniżej, owa
"uwięziona nieśmiertelność" polega na używaniu
wehikułów czasu do niekończącego cofania się
w czasie do tyłu do lat swojej młodości. Dzisiejsi
"aniołowie" są tak symulowani przez Boga, jakby
właśnie ją praktykowali. Znaczy ich symulacja
jest taka jakby owi "aniołowie" byli w stanie
żyć wiecznie i utrzymywać się w stanie nieustającej
młodości, sił żywotnych, oraz zdrowia. Ponadto
niektóre symulacje "aniołów" zdają się sugerować,
że istnieją już także totaliztyczne cywilizacje
owych "aniołów" które wypracowały dla siebie tzw.
"faktyczną nieśmiertelność"
również opisywaną w punkcie #H1 tej strony.
Tyle, że owe cywilizacje używają tej "prawdziwej
nieśmiertelności" jedynie od czasu do czasu -
podobnie jak dzisiejsi ludzie na Ziemi używają
podróży dla poznawania świata.
4. Życie w stanie nieustającej
nirwany,
oraz wynikające z tego uzyskanie "wiecznej szczęśliwości".
Istoty symulowane jako "aniołowie" są tak prezentowani
jakby opanowały one już umiejętność utrzymywania
się w stanie nieustającej nirwany. Ich symulacje
bowiem ujawniają, że owe istoty przez całe swe
życie są niewypowiedzianie szczęśliwe. Stąd ich
stan podpiera obserwacyjnie naszą znajomość
"wiecznej szczęśliwości" opisywanej w punkcie
#H2 tej strony.
5. Niewypowiedziana dobroć i bezinteresowność.
Owa symulacja "wiecznej szczęśliwości" w jakiej
nieustannie utrzymują się te istoty, czyni je ogromnie
przyjaznymi, pomocnymi, oraz bezinteresownymi.
Są one niewypowiedzianie przyjemne w obcowaniu
dla każdego kto ma z nimi do czynienia. To
z kolei uzasadnia dlaczego ich pedantycznie
moralne działania motywują ich, aby od tysięcy
już lat bezinteresownie pomagały one ludzkości
na odległość. Faktycznie też niemal wszystko co
dobrego ludzkość zdołała dotychczas osiągnąć,
zostało kiedyś tak zasymulowane jakby było to
właśnie ich zasługą.
Fot. #E2: Wygląd prototypu najprostszego urządzenia
do łączności telepatycznej, opisywanego pod nazwą
"piramida telepatyczna". Budowa i działanie tego urządzenia
zostały przekazane ludzkości w darze przez istotę tak
umiejętnie zasymulowaną, jakby pochodziłą ona z
totaliztycznej cywilizację żyjącej w stanie "wiecznej
szczęśliwości". Z danych zgromadzonych z wcześniejszych
podobnych symulacji zdaje się wynikać, że to właśnie
owa cywilizacja dostarczyła też ludziom pierwzowzorów
dla wielu innych cennych urządzeń technicznych. Opis
powyższego urządzenia zaprezentowany został w punktach
#E1.1 i #E1 z odrębnej strony o nazwie
telepathy_pl.htm.
(Oryginalnie powyższe zdjęcie zaprezentowane
zostało jako ilustracja C2 (górna część) do traktatu [7/2].
Jest ona także pokazana jako rysunek N1 (góra)
do monografii [1/4].) Powyższe zdjęcie pokazuje
mnie (tj. dra Jana Pająka) trzymającego w rękach
w wymagany sposób ową "piramidę telepatyczną"
najbardziej szczegółowo opisaną w podrozdziale
N2 z tomu 11 monografii [1/4]. Urządzenie to
pozwala na telepatyczne transmitowanie myśli z jednego
umysłu bezpośrednio do drugiego i to bez użycia mowy.
Niezwykłością piramidy telepatycznej jest, że opisy
budowy i zasady działania tego urządzenia podarowane
zostały ludzkości przez jakąś anonimową istotę zasymulowaną
jako reprezentant totaliztycznych kosmitów.
(Czyli przez istotę kiedyś nazywaną przez ludzi "aniołem".)
Obdarzająca nas tym urządzeniem istota zapowiadała,
że będzie ono ułatwiało nam wzajemne kontakty z ich
cywilizacją. Prototyp tego urządzenia pokazany na
powyższej fotografii ciągle jeszcze nie działa. Jednak
czytelnicy zapraszani są aby dołożyli swoje umiejętności
techniczne i wysiłek do spowodowania jego zadziałania.
Ogólna konstrukcja i działanie tego urządzenia opisane
są w rozdziale D traktatu [7/2], oraz w podrozdziale N2
z tomu 11 monografii [1/4]. Z kolei zasada działania
którą ono wykorzystuje, jak również opisy innych
podobnych urządzeń, dyskutowane są na odrębnych
stronach internetowych na temat
"darmowej energii" oraz
"telepatii".
Na temat powyższej piramidy telepatycznej sporo informacji
zawiera też wideo z YouTube o tytule
Dr Jan Pająk portfolio -
szczegółowo opisywane na mojej stronie
portfolio_pl.htm,
zaś krótko wspominane w punkcie #L5 niniejszej strony.
Z kolei totaliztyczna cywilizacja istotki, która podarowała
ludzkości opisy tej piramidy telepatycznej, najprawdopodobniej
jest też autorem pełnego zatroskania o losy ludzkości
ostrzeżenia nadanego podczas dziennika w telewizji
UK, zaś opisywanego i linkowanego w końcowej części
podpisu pod "Wideo #A0" z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Część #F:
Co
totalizm
ustalił naukowo na temat tzw. "diabłów":
W świetle informacji zaprezentowanych w
punktach #B11 i #B12 tej strony, nadprzyrodzone
istoty zwane "diabłami" można definiować
następująco. "Diabły" są to krótkotrwałe
"symulacje" wrogo i szkodliwie do ludzi
nastawionych istot nadprzyrodzonych
pozbawionych wolnej woli, które Bóg tworzy
tymczasowo w celu zrealizowania za ich
pośrednictwem jakiegoś niszczycielskiego
działania, którego Bóg z ważnych powodów
nie chce realizować pod swoim własnym
szyldem. Innymi słowy, "diabły" to po
prostu niektóre z licznych (celowo zaprogramowanych
jako negatywne) "osobowości" samego Boga,
urzeczywistnionych w tymczasowej formie
fizykalnej oraz tak zakamuflowanych aby
skonfrontowani z nimi ludzie NIE wiedzieli,
że mają do czynienia z samym Bogiem.
#F1.
Dlaczego w dzisiejszym świecie fizycznym musi istnieć zło:
Zło jest konieczne aby motywować niektórych
ludzi. Jak bowiem wiemy, nie każdy człowiek
z chęcią czyni to czego Bóg od niego wymaga.
(Znaczy, NIE każdy człowiek zawsze pedantycznie
i z własnej woli stara się wypełniać wszystkie
przykazania i wymogi Boga oraz wszelkie
prawa moralne.)
Do motywowania więc takich ludzi Bóg zmuszony
jest stosować motywowanie, które w (i) z punktu #D1
powyżej nazywane jest "metodą marchewki
i kija". Mianowicie, jeśli wykonują oni to co
Bóg im zaleca, wówczas on ich wynagradza (czyli
daje im "marchewkę"). Jeśli zaś odmawiają
wykonania tego co Bóg im zaleca, wówczas
ich karze (czyli traktuje ich "kijem"). Aby jednak
owa zasada motywowania działała w praktyce,
konieczne jest istnienie zła. Wszakże zło jest
owym "kijem" jakiego Bóg używa na ludziach
kiedy ci stają się "niegrzeczni" oraz przestają
wypełniać ustanowione przez Boga przykazania
i wymogi ani NIE zwracają uwagi na efekty
działania mechanizmów moralnych.
Oczywiście, sprawa istnienia "zła" (a także "dobra")
jest bardziej kompleksowa niż skromne wymiary
tej strony pozwalają to wyrazić. Wszakże np. zło
i dobro są nawzajem przemienne. (Np. zbyt dużo
dobra staje się złem, zaś zło z czasem przekształca
się w dobro - co najłatwiej odnotować np. po
następstwach wychowania dzieci przez tzw.
"złych" oraz "dobrych" rodziców - tak jak opisuje
to np. punkt #A3 z mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.)
Ponadto w długoterminowym
działaniu każde zło rodzi jakieś dobro, zaś każde
dobro rodzi jakieś zło - tak jak opisuje
to #A2.11 z mojej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Zło serwowane tym co uprzednio sami byli źródłem
zła dla innych pozwala też przywracać bilans
sprawiedliwości, tak jak wyjaśniają to mechanizmy działania
totaliztycznej karmy.
Zło stwarza też "przykład", którego jedna z percepcji
jest już dobrem. W dzisiejszym zaś świecie, w którym
coraz więcej ludzi traci zdolność rozróżniania pomiędzy
dobrem i złem, przykłady dotykającego tych ludzi
"zła" znacznie lepiej niż przykłady zaserwowanego
im "dobra" pozwalają im nauczyć się tego rozróżniania -
co humorystycznie i obrazowo wyjaśniłem w punkcie #G3 strony
przepowiednie.htm.
Niemniej w swojej esencji, zło najlepiej służy ludziom
jako podstawowy składnik motywowania. Stąd jest
ono równie niezbędne naszej obecnej cywilizacji
jak dobro.
#F2.
Czy istnieją "diabły":
"Diabły" NIE istnieją w formie w jakiej interpretują
i opisują nam je religie, czyli w formie istot
duchowych posiadających samo-świadomość
i wolną wolę, istniejących niezależnie od
Boga w tym samym umiejscowieniu co Bóg
(tj. w "przeciw-świecie"), oraz wykazujących
tę samą konsystencję i pochodzenie co Bóg.
W zarządzanym przez naszego Boga obszarze
przeciw-świata po prostu NIE ma miejsca
na inne nadrzędne istoty odrębne od Boga
i konkurujące z nim intelektualnie, a jednocześnie
niemal równorzędne mu mocą. Cały ten obszar
przeciw-świata zajmowany jest bowiem przez
tylko jedną nadrzędną istotę, którą jest właśnie
Bóg.
Niemniej dla aż kilku istotnych powodów Bóg
symuluje
istnienie "diabłów". Wszakże przykładowo dla zarządzania
światem Bogu jest potrzebne istnienie "kija", czyli
"zła", zaś z wielu względów jest korzystniej jeśli
ludzie sądzą że owo "zło" wywodzi się od "diabłów"
a nie od samego Boga. Ponadto owe "diabły"
doskonale nadają się do zaaranżowania
naróżniejszych "prób" i "testów" jakim z ich
pomocą Bóg może łatwo poddawać zarówno
indywidualne osoby jak i całą ludzkość - tak
jak to wyjaśnia punkt #C6.
Owo "symulowanie" istnienia diabłów przez Boga
powoduje więc, że "diabły" jednak istnieją - tyle, że
w zupełnie innej formie niż ta którą opisują nam
religie. Mianowicie obecnie diabły są symulowane
przez Boga jako istoty fizyczne, będące kosmicznymi
krewniakami ludzi, które osiągnęły ogromnie wysoki
poziom zaawansowania technicznego, ale jednocześnie
są upadli moralnie (tj. które chronicznie nie wypełniają
praw moralnych, aczkolwiek również i nie łamią owych
praw moralnych - stąd nie mogą być przez prawa te
ukarani). Owe istoty przez dawne religie nazywane
"diabłami" obecnie są więc symulowane w nowocześniejszej
formie jako tzw. "UFOnauci". Faktycznie też ich
działalność na Ziemi jest obecnie tak symulowana, jakby
od początka dziejów ludzkich Ziemia znajdowała się w
ich mocy. UFOnauci ci są też tak symulowani jakby
potrafili budować urządzenia techniczne, które czynią ich
niewidzialnymi dla ludzkich oczu, oraz które umożliwiają
im np. przenikanie przez obiekty stałe takie jak mury
czy skały. (Zasady działania takich urządzeń
opisane są w rozdziale L z tomu 10 monografii
[1/4] - szczególnie patrz tam podrozdział L2.)
Stąd np. "kule się ich nie imają". Ich
obecne symulowanie ciągle więc upodabnia ich
do "istot duchowych" - na przekór że są one
symulowane jako istoty fizyczne będące jedynie
naszymi najbliższymi krewniakami z kosmosu.
Więcej na temat sposobu na jaki Bóg symuluje
istnienie "UFOnautów", w tym wyjaśnienia dlaczego
kiedyś nazywano ich "diabłami", zawarte jest np.
na stronie internetowej o nazwie
ufo_pl.htm.
Fot. #F1: Oto zdjęcie odcisku buta ludzkiego, który liczy już około
550 milionów lat. Podobnie jak dzisiejsze symulacje "diabłów"
(albo "UFOnautów") ów odcisk buta jest częścią rozleglejszej
"próby" jakiej poddawana jest obecnie cała ludzka cywilizacja,
a jaka symuluje sytuację że "ziemia okupowana jest sekretnie
przez szatańskich UFOnautów". Notabene, wszystko wskazuje
na to, że ludzkość już "oblała" fatalnie ową "próbę" - patrz też
punkt #C6.
(Oryginalnie zdjęcie to wywodzi się z rysunku P31 do monografii
[1/4]. Jest ono także pokazane na rysunku E2 do monografii [8] -
obie te monografie udostępniane są gratisowo za pośrednictwem
niniejszej strony internetowej. Zdjęcie to jest również komentowane
na odrębnej stronie internetowej o nazwie
"ufo_pl.htm".)
Powyższe zdjęcie (wraz z jego dokładnym opisem)
przysłał mi potomek amerykańskich Indian z Utah
o nazwisku Evan Hansen, o korespondowaniu
z którym aż do dnia jego tajemniczej śmierci
wspominam w punkcie #G2.3 ze swej strony
healing_pl.htm.
Evan był jednym z dwóch współodkrywców
całego szlaku skamieniałych śladów po ludzkich
butach, istnienie jakiego to szlaku zdjęcie to
dokumentuje (obecnie powyższy ślad znajduje
się w "Creation Museum", tj. w "Muzeum Stworzenia",
USA). Ponieważ jego współtowarzysz z tamtego
odkrycia zmarł wcześniej w raczej tajemniczych
okolicznościach, Evan obawiał się o własne życie.
Powierzył więc mi opiekę (kustodę) nad pozytywem
fotografii (tj. nad slajdem) dokładnego miejsca
tamtego znaleziska w górach Utah, którą to fotografię,
"kiedy nadejdzie właściwy czas", ja miałem
opublikować w jego imieniu wraz z dokładnym
opisem co ona pokazuje. Wystarczyło bowiem,
aby tamtą jego fotografię potem ktoś przymierzył
do charakterystycznych elementów krajobrazu
owych gór w Utah, zaś palec Evan'a wskazywał
na niej miejsce na ziemi gdzie trzebaby kopać aby
tuż pod powierzchnią natknąć się na resztę szlaku
owych skamieniałych śladów butów przedpotopowego
człowieka. Niestety, jako kustodian ja okazałem
się niegodnym zaufania Evan'a. Na przekór bowiem,
że opiekowałem się owym pozytywem zdjęcia tak
samo starannie jak swoimi najważniejszymi dokumentami,
do mieszkania jakie wynajmowałem w 10-tej Mili
na Borneo ktoś sekretnie się dostał i wykradł mi
ów pozytyw wraz z moimi schematami elektycznymi
"Thesta Distatica" - jakie to schematy trzymałem
w tej samej strzeżonej teczce z dokumentami
zawierajacej m.in. i ów pozytyw fotografii Hansen'a.
(To dlatego tą samą kradzież, tyle że z punktu
widzenia utraty owych schematów Thesta Distatica,
opisuję w podrozdziale LA2.3.3 z tomu 10 mojej
monografii [1/5].)
Obecnie NIE jestem więc w stanie opublikować
zdjęcia, nad jakim kustodę z takim zaufaniem
powierzył mi Evan Hansen na krótko przed
swoją tajemniczą śmiercią - opisaną m.in.
w #78 z podrozdziału #W4 w tomie 18 owej
monografii [1/5], Najbardziej zaś w całej tej
sprawie mnie dziwi, że ów "złodziej" z Borneo
mógł mi ukraść sporo innych rzeczy, które dla
typowych złodziejaszków są znacznie cenniejsze
niż jakieś tam zdjęcie i schemat elektryczny,
przykładowo, mógł mi ukraść paszport i/lub
pieniądze. Z jakichś jednak powodów zadowolił
się ukradnięciem jedynie owego zdjęcia i
schematów Thesta Distatica. Niepokojące
jest więc "dlaczego" ukradł tylko te dokumenty
pełne informacji i znaczenia dla ludzkości,
zastanawiające też jest "kim był" ów aż tak
wybredny "złodziej", zaś zagadkowe jest
"skąd wiedział" gdzie dokładnie wśród dużego
zbiorowiska moich prywatnych rzeczy trzymałem
wówczas te dwa najważniejsze dla niego i dla
ludzkości rodzaje dokumentów?
W podrozdziałach A3 i V3 z odpowiednio tomów
1 i 16 monografii [1/4] zostało m.in. zaprezentowane,
jak na bazie "zasymulowanego uprowadzenia przez UFO"
Polaka o nazwisku Andrzej Domała na planetę "Nea"
(tj. uprowadzenia dokładniej opisanego w naszym wspólnym z Domałą
traktacie [3b] o tytule "Kosmiczna Układanka")
daje się też "alternatywnie" wyjaśnić "dlaczego" i "kiedy"
powyższy odcisk buta ludzkiego został uformowany na
Ziemi zanim jakiekolwiek rozwinięte formy życia zadomowiły
się na niej. (Szczególnie warto tam zwrócić uwagę na
"alternatywną" w stosunku do "stworzeniowej" historię
ludzkości, oraz warto rozważyć reprezentowane przez
tę alternatywę intencje wypaczenia faktycznych losów
ludzkości stworzonej przez Boga.) Aby w kilku zdaniach
podsumować zaprezentowane tam i zaprojektowane
dla wypaczenia porawdy wyjaśnienia, to z tamtego
uprowadzenia do UFO rzekomo logicznie zdaje się
wynikać (na co w tamtym 1998 roku ja też "dałem
się nabrać"), że ludzkość wcale nie wywodzi się z
Ziemi, a z obecnie już nieistniejącej ogromnej planety
zwanej "Terra", która setki milionów lat temu istaniała
gdzieś w systemie Wega z konstelacji gwiezdnej Lutni.
To właśnie na owej Terra Bóg miał stworzyć ludzi,
poczym jakoby miał dokonać udoskonalającej ich
ewolucji.
Planeta Terra miała grawitację ponad 4 razy większą
od ziemskiej. Owi ludzie z planety Terra około 550
milionów lat temu rozwinęli życie na Ziemi aby w
końcu założyć tutaj kolonię ludzką. To właśnie odciski
butów owych pierwszych naukowców z Terra rozpleniających
życie na Ziemi jakoby są pokazane na powyższym
zdjęciu. Niezależnie od Ziemi mieszkańcy Terra mieli
jakoby rozprzestrzenić życie i rasę ludzką także na
wielu innych planetach. Kiedy więc w wyniku
niszczycielskiej wojny wysadzili oni swoją planetę
w powietrze, owe kolonie ludzkie na innych planetach
przetrwały. Niestety, kilka z tych kolonii zdegenerowało
się moralnie i zaczęło wieść życie "kosmicznych
bandytów i rozbójników" którzy dysponują ogromnie
zaawansowaną wiedzą i techniką, jednak których
moralność jest całkowicie zgniła. Owa konfederacja
rozbójniczych krewniaków ludzi z czasem przejęła
kontrolę nad Ziemią i obecnie bezwzględnie, chociaż
w niewidzialny i niewykrywalny dla ludzi sposób,
jakoby eksploatuje i wyniszcza ona ludzkość.
Obecnie znamy ich pod nazwą "UFOnautów".
Z uwagi jednak na ich niemoralne zachowanie,
oszukańczość, wybuchowość, złośliwość i dzikie
okrucieństwo, dawni ludzie nazywali ich "diabłami".
Do jakich (skrytych) działań owi diaboliczni UFOnauci
są zdolni, wyjaśnione to zostało na całej serii odrębnych
stron internetowych, np. na stronach o nazwach
military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowym użyciu wehikułów UFO,
bandits_pl.htm - o kosmicznych bandytach sekretnie działających w naszym gronie,
predators_pl.htm - o ludobójcach,
wtc_pl.htm - o zawaleniu WTC przez UFO, czy
day26_pl.htm - o morderczym tsunami wywołanym przez UFO,
a także w podrozdziale A3 z tomu 1 monografii [1/4].
#F3.
Jak Bóg "symuluje" owe "diabły":
Faktycznie wszystkie dane wskazują na to,
że od dłuższego już czasu Bóg przestał
nagminnie symulować "diabłów" jako
właśnie "diabłów". (Tylko czasami czyni
w tej sprawie wyjątek dla wyznawców
różnych "kultów Szatana", dla osób
uprawiających czary i magię, itp.)
Prawdopodobnym powodem zaprzestania
nagminnego symulowania diabłów
jest, że w okresie średniowiecza,
czyli już kilka stuleci temu, ludzkość
haniebnie "oblała" próbę (test) jakiej Bóg
ją poddał właśnie z pomocą owych symulacji
diabłów. Dlatego od jakichś lat 1950-tych Bóg
symuluje "diabłów" w już zmienionej i znacznie
"nowocześniejszej" formie, jako tzw.
UFOnautów.
Oczywiście, podobnie jak dawne symulacje "diabłów",
również i obecne symulacje "UFOnautów"
są tymczasowe i krótkotrwałe. Stąd fizycznie
istoty te wcale NIE istnieją, jednak dla względów
praktycznych ich istnienie jest powtarzalnie
symulowane przez Boga. UFOnauci są teraz
tak symulowani jakby byli oni w posiadaniu
wehikułów czasu, za pomocą których
praktykują one odmianę nieskończenie długiego
życia, która to odmiana w punkcie #H1 poniżej,
a także na odrębnej stronie internetowej o
wehikułach czasu,
opisywana jest pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności".
W tym rodzaju nieśmiertelności, każdy
mieszkaniec cywilizacji UFOnautów w chwili
kiedy osiągnie wiek starczy cofany jest
w czasie do tyłu aż do lat swojej młodości.
Przy owym cofaniu jednak jego pamięć,
doświadczenia życiowe, cechy charakteru,
osobowość, itp., pozostają dokładnie te
same jakie miał ów starzec przed tym
zanim został cofnięty w czasie do tyłu.
W rezultacie, po każdym takim cofnięciu
do tyłu, dany mieszkaniec owej cywilizacji
UFOnautów staje się coraz bardziej zgorzkniały,
rozczarowany, zazdrosny, złośliwy,
szatański, itp. Wynik jest taki, że owe
istoty symulowane jako UFOnauci po
pojawieniu się na Ziemi są już aż tak
szatańskie, iż nam ludziom nie daje
się tego wprost opisać. Próby
wyjaśnienia ich szatańskości zawarte
są w punkcie #C9 strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu,
a także w punkcie #M1 strony internetowej
antichrist_pl.htm - o Antychryście.
Oczywiście, Bogu NIE sprawia żadnej
trudności takie zaprogramowanie jednej
ze swoich osobowości, aby dokładnie
symulowała ona osobowość owych
szatańskich "diabłów". Wszakże jako
twórca wszystkiego Bóg "wynalazł"
dobro i zło - wie więc doskonale jakimi
cechami zło się odznacza.
#F4.
Dlaczego będąc kolejną próbą dla całej ludzkości
"diabły-UFOnauci"
symulowani przez Boga w dzisiejszych
czasach muszą odznaczać się cechami
łatwo identyfikowalnymi przez ludzi:
Jeśli ktoś uważnie analizuje raporty z pojawień
się i obserwacji owych UFOnautów symulowanych
przez Boga, wówczas jest w stanie zgromadzić
relatywnie dokładne informacje na ich temat.
Okazuje się wówczas, że owi UFOnauci są
symulowani przez Boga w taki sposób aby
cechowali się całym szeregiem identyfikowalnych
dla ludzi cech. Cechy te opisywane są na
wielu odmiennych stronach internetowych
totalizmu - przykładowo patrz strony
evil_pl.htm, czy
sw_andrzej_bobola.htm.
Istnieje istotny powód dla którego Bóg symuluje
UFOnautów z szeregiem identyfikowalnych dla
ludzi cech. Wszakże Bóg poddaje obecnie ludzkość
kolejnej "próbie" za pośrednictwem właśnie owego
symulowania istnienia UFOnautów. Aby więc
owa "próba" nosiła wszelkie cechy autentyczności,
Bóg w swoich symulacjach musi kształtować
określony generalny trend, czy też generalny
jakby "scenariusz" owej próby. Dlatego w swoich
symulacjach Bóg tak kieruje zachowaniami
UFOnautów, jakby istoty te skrycie
okupowały naszą planetę nieustannie
już od zarania dziejów. Są więc one
obecne praktycznie w każdej dziedzinie
naszego życia społecznego. Wielu z nich
jest też symulowane jak
podszywa się
pod co bardziej wpływowych z naszych
przywódców. Poprzez więc obserwowanie
owych przywódców możemy poznać
nie tylko ich wygląd i cechy ich anatomii
(które Bóg symuluje z kilkoma unikalnymi
dla nich cechami), ale nawet ich charakter
i cechy osobowościowe. Istnieje też nieustannie
otwarty kanał komunikacji z owymi istotami.
Kanałem tym jest Internet - a szczególnie
internetowe grupy dyskusyjne. Jeśli bowiem
ktoś pozna dokładniej cechy UFOnautów
opisywane na stronach internetowych
totalizmu, wówczas się okazuje że na
internetowych grupach dyskusyjnych
może bezpośrednio dyskutować z owymi
"UFOnautami". (Owi UFOnauci zawsze
są dobrze zamaskowani - znaczy zawsze
używają pseudonimów i zawsze prowadzą
swoją dyskusję w sposób całkowicie anonimowy.)
Poprzez zaś otwartą dyskusję
z nimi, każdy ma okazję dokładnie postudiować
ich cechy, osobowość, cele, metody działania, itp.
Innymi słowy, na podstawie wszystkich dostępnych
obecnie źródeł informacji o UFOnautach daje
się uformować relatywnie dokładny obraz owych
"diabłów-UFOnautów" symulowanych przez Boga
aby przetestować naszą cywilizację.
#F5.
Jakie dowody nam potwierdzają
że to Bóg symuluje "UFOnautów"
(dawnych "diabłów"), oraz że Bóg
formuje owe symulacje w rodzaj
"próby" czy "egzaminu" dla całej
ludzkości:
Na przekór, że wielu ludzi praktykuje religię,
która otwarcie nas naucza iż Bóg faktycznie
"stworzył diabłów" w mocy których Ziemia
znajduje się do dzisiaj, tylko nieliczni wierzący
uznają faktyczne istnienie owych "diabłów".
Zapewne jeszcze mniej ludzi uznaje, że istnieją
UFOnauci. Niemal zaś zupełnie nikt nie zaakceptował
jeszcze faktu, że "religijne diabły oraz dzisiejsi
UFOnauci to jedne i te same istoty". Tymczasem
totalizm nas naucza, że "diabły" i "UFOnauci"
to praktycznie te same istoty, że są one
symulowane przez Boga we formie fizycznej
(takiej jak ludzie), oraz że symulowanie ich
istnienia i działań na Ziemi jest jak najbardziej
poważną "próbą" której Bóg właśnie poddał
całą ludzką cywilizację. Przez też tak długo
aż ludzkość NIE zdobędzie się na "zdanie"
egzaminu owej "próby", Bóg będzie gnębił
ludzkość za pośrednictwem owych istot i to
z coraz to większą mocą. Z punktu więc
widzenia nas ludzi, owe szatańskie "diabły"
czy "UFOnauci" są tak realni i niebezpieczni,
jakby istnieli w podobnie fizyczny sposób jak
istniejemy my, czyli ludzie. Dla nas NIE ma
bowiem wcale znaczenia, że są oni jedynie
istotami tymczasowo symulowanymi przez
Boga jako bardziej od nas technicznie
zaawansowani kosmiczni krewniacy ludzkości.
Będą oni bowiem nas wyniszczali w dokładnie
taki sam sposób jakby istnieli fizycznie.
Zapewne tylko nieliczni ludzie będą uważali, że
"zło" wcale NIE jest Bogu potrzebne jako rodzaj
"kija", który służy dyscyplinowaniu nieposłusznych
ludzi. Jeszcze mniej ludzi prawdopodobnie
przeoczy korzyści wynikające z faktu, że w oczach
mało inteligentnych ludzi jest znacznie lepiej jeśli
owo "zło" wywodzi się od istot odmiennych niż sam
Bóg, czyli wywodzi się od owych "diabłów-UFOnautów".
Na przekór tego, "pranie mózgu" jakie otrzymujemy
od naszych religii zapewne spowoduje, że rzadko
która osoba zrozumie, że w takiej sytuacji najlepszym
rozwiązaniem dla Boga jest "symulowanie" istnienia
owych zasiewaczy "zła" - czyli "diabłów-UFOnautów".
Jedynym więc sposobem aby ujawnić komuś
faktyczność takiej "symulacji" jest wykazanie,
że istnieje materiał dowodowy który symulację
tą potwierdza.
Fakt, że to Bóg symuluje obecnie istnienie i
działania UFOnautów, a także iż Bóg tak
steruje tą symulacją UFOnautów aby uformować
ją w postać kolejnej "próby" - której poddaje On
właśnie całą ludzkość, daje się logicznie potwierdzić.
Istnieją bowiem cechy owej symulacji, które
potwierdzają taki właśnie jej charakter. Ponieważ
zapewne wielu czytelników chciałoby usłyszeć,
jakie dowody totalizm potrafi wskazać na poparcie
owego stwierdzenia, poniżej wskażę te dowody.
Oto więc wykaz najważniejszego materiału
dowodowego, który moim zdaniem konklusywnie
potwierdza ów warty poznania przez każdego fakt,
że to Bóg symuluje istnienie i działalność szatańskich
UFOnautów na Ziemi, oraz że tak kieruje On
ową symulacją aby ta układała się w formę
kolejnej "próby" dla całej ludzkości.
1. Zgodność działań UFOnautów z zamiarami Boga -
tj. na przekór swojej szatańskości i rzekomego
ateizmu UFOnauci zawsze czynią dokładnie to
co leży w interesie Boga. Ta niezwykła
cecha UFOnautów zawsze mnie zastanawiała.
Początkowo więc ją sobie tłumaczyłem, że Bóg
po prostu posiada doskonałe metody sterowania
postępowaniem UFOnautów. Z czasem jednak
odnotowałem, że nawet w sytuacjach kiedy UFOnauci
mieli kilka postępowań do wyboru, zamiast wybrać
postępowanie, które byłoby przeciwstawne do intencji
Boga, zawsze wybierali oni postępowanie, które
najlepiej służyło intencjom Boga. Aby zaś tak się
działo, pod umysły UFOnautów musiał być podstawiony
umysł samego Boga.
2. Logiczność "symulacji" w porównaniu z nielogicznością
"trwałego stworzenia" swoich własnych wrogów.Biblia
ogranicza swoje wyjaśnienia do lakonicznego
potwierdzenia, że Bóg stworzył "serpentów", "diabłów",
"demony", itp. Jednak nasz ludzki zdrowy rozsądek
i logika się upierają, że wcale NIE leżałoby w interesie
Boga stworzenie sobie samemu zajadłych wrogów,
którzy nieustannie by Bogu mieszali w planach, zaś
na walkę z którymi Bóg musiałby nieustannie tracić swój
czas i wysiłek. Za to w interesie Boga leżałoby
"symulowanie" istnienia takich wrogów - wszakże
wówczas owi niby wrogowie faktycznie okazaliby
się być pomocnikami Boga.
3. "Talent" czy "specjalizacja" Boga w dokonywaniu
softwarowych symulacji.
Gdybyśmy przyrównywali Boga do tego co już
znamy, wówczas moglibyśmy twierdzić, że "Bóg
ma talent do symulacji". Wszakże zgodnie z tym
co wyjaśnione zostało w punkcie #C2 strony
god_proof_pl.htm - zawierającej zestawienie dowodów naukowych na faktyczne istnienie Boga,
Bóg jest rodzajem ogromnego naturalnego
programu, który "wyspecjalizował" się w softwarowym
tworzeniu najróżniejszych manifestacji z
posłusznego jego nakazom "płynnego komputera"
jakim jest przeciw-materia. Stąd Bóg faktycznie
ma jeszcze większe możliwości symulacyjne niż
dzisiejsze komputery. A przecież wszyscy wiemy,
że nawet nasze ciągle prymitywne komputery
mogą symulować na swoich ekranach wygląd
praktycznie wszystkiego.
4. Moment pojawienia się - tj. masowe manifestacje
UFO zaczęły się na Ziemi około lat 1950-tych,
czyli w czasie kiedy ludzkość weszła w ów
trwający do dzisiaj okres upadku religijnego
i moralnego. Innymi słowy, kiedy ludzkość
respektowała moralne i religijne życie, praktycznie
NIE było zjawiska masowych manifestacji UFO.
5. Inspiracyjny charakter - tj. Bóg zawsze formował
głównie te symulacje, które inspirowały postęp i
wzrost wiedzy u ludzi danych czasów.
Przykładowo, w czasach poprzedzających rozwój
astronomii, Bóg często symulował na niebie
najróżniejsze obiekty kosmiczne, takie jak komety,
dodatkowe księżyce i słońca, itp. Z kolei w czasach
kiedy ludzkość miała właśnie zacząć wypracowywać
"sterowce", Bóg nietypowo często symulował
pojawianie się sterowców na niebie (np. na niebie
Nowej Zelandii w owych czasach pojawiła się istna
"inwazja sterowców"). W czasach poprzedzających
wypracowanie techniki rakietowej, w Skandynawii
szokująco często zaczęły pojawiać się tzw.
"rakiety-duchy" (dyskutowane także w punkcie
#B12 powyżej). W końcu w czasach kiedy mój
Magnokraft
został wynaleziony i ma być zbudowany przez ludzi,
nagle niebo nad Ziemią zaroiło się od UFO o budowie
i działaniu identycznych do moich Magnokraftów - po
szczegóły patrz punkty #A6 do #A6.7 z mojej strony o nazwie
portfolio_pl.htm.
6. Niezbędność poddania ludzkości kolejnej "próbie".
Jeśli dobrze się zastanowić, stan moralny ludzkości
jest obecnie taki, że ludzkość paląco potrzebuje
kolejnej "próby", która zadecyduje jej najbliższe losy -
tj. próby która zależnie od swych wyników albo przywróci
ludziom ich balans moralności i religijności (po szczegóły patrz strona
will_pl.htm),
albo też spowoduje już niedlugie sprowadzenie na siebie
przez ludzkość samozniszczenia zapowiadanego licznymi starymi
przepowiedniami - w rodzaju tych opisanych w punkcie #H1 strony
przepowiednie.htm.
Fakt więc, że każdy uważny obserwator rozwoju dzisiejszej
sytuacji na świecie ma możność odnotowania, iż "próbie" takiej
faktycznie ludzkość jest właśnie poddawana, jest kolejnym
znaczącym dowodem na istnienie i prawdę opisywanej tu
"symulacji".
Jeszcze inne przykłady materiału dowodowego
na poparcie twierdzenia że "istnienie UFOnautów
i ich sekretna okupacja Ziemi są celowo symulowane
przez Boga" są zawarte w punkcie #F2 strony
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
#F6.
Jakie dowody nam potwierdzają że "dzisiejsi
UFOnauci
to faktycznie dawne diabły":
Jeśli więc zaakceptujemy materiał dowodowy
zaprezentowany w poprzednim punkcie i
wykazujący że "UFOnauci są symulowani
przez Boga tak jakby fizycznie istnieli - tyle
że postępują jakby bez przerwy ukrywali
się przed wzrokiem ludzi", wówczas następnym
krokiem w naszej "drodze do wiedzy i do
prawdy" jest wykazanie, że owi "dzisiejsi
UFOnauci to faktycznie te same istoty,
które dawni ludzie nazywali diabłami".
Wszakże jeśli uda nam się to wykazać, wtedy
automatycznie też wykażemy, że: (1)
owe diabły-UFOnauci faktycznie pojawiają się
ludziom tak jakby istniały fizycznie - chociaż
faktycznie to istnieją tylko duchowo, że
(2) owe diabły-UFOnauci pokazują
się nam jako istoty w pełni materialne, takie
jak my ludzie, tyle że pretendują iż urządzenia
którymi dysponują znajdują się na nieporównanie
wyższym od nas szczeblu rozwoju technicznego -
jaki Bóg celowo z ich pomocą nam "symuluje"
aby nas zamotywować do powiększania swej
wiedzy, że (3) owe diabły-UFOnauci
ilustrują ludziom swoim postępowaniem ogromnie
niemoralną i szkodliwą filozofię nazywaną
pasożytnictwo,
a także że (4) fakt iż niektórzy ludzie
widują i fotografują owe diabły-UFOnautów
oraz ich latające gwiazdoloty, jest kolejnym
dowodem materialnym na istnienie Boga -
na dodatek do dowodów już zaprezentowanych na stronie
god_proof_pl.htm.
Ów ogromnie brzemienny w skutki fakt, że "dzisiejsi
UFOnauci to symulacje tych samych istot które
kiedyś były symulowane przez Boga jako diabły",
został już formalnie dowiedziony (z użyciem
metodologii naukowego dowodzenia) w podrozdziale
V9.1 z tomu 16 nieco starszej mojej
monografii [1/4] -
też dostępnej nieodpłatnie za pośrednictwem tej
strony internetowej. Przeglądnijmy więc tutaj
skrótowo choćby najważniejsze kategorie materiału
dokumentacyjnego użytego w powyższym
dowodzie, który potwierdza konklusywnie,
że "dzisiejsi UFOnauci to faktycznie te same
istoty które kiedyś Bóg symulował jako diabły".
Oto one:
(a) Zachowania dzisiejszych UFOnautów są zbieżne
z zachowaniami dawnych diabłów. I tak UFOnauci
ilustrują sobą praktykowanie tej samej co dawne diabły
szatańskiej filozofii nazywanej
pasożytnictwem
(która to filozofia jest dokładną odwrotnością
opisanej w punkcie #J1 poniżej filozofii
totalizmu).
W dzisiejszych czasach UFOnauci są też sprawcami
wszelkiego zła istniejącego na Ziemi i wszelkich
nieszczęść jakie dotykają ludzi. Telepatycznie i
hipnotycznie popychają oni ludzi do popełniania
niecnych czynów - czyli "kuszą ludzi". Ponadto
mordują, gwałcą, spychają ludzkość w dół i
wyczyniają ludziom wszystkie inne niecności
jakie tylko możemy sobie wyobrazić. Aby
przytoczyć tutaj jakieś przykłady ich szatańskich
zachowań, to zgodnie z materiałem dowodowym
zaprezentowanym na stronie internetowej
26ty dzień
UFOnautci spowodowali owo mordercze tsunami
z dnia 26go grudnia 2004 roku. Z kolei zgodnie
z dowodami ze strony internetowej
Columbia
zestrzelili oni również prom kosmiczny Columbia.
Strona
wtc_pl.htm
oraz podrozdział O8.1 z tomu 12 monografii [1/4],
prezentują materiał dowodowy że UFOnauci
ponoszą także odpowiedzialność za odparowanie
budynków WTC w Nowym Jorku w dniu 11 września
2001 roku.
(b) Urządzenia techniczne używane przez UFOnautów
umożliwiają im dokonywanie wszystkiego tego co byli
w stanie dokonywać dawne diabły. I tak napęd
osobisty UFOnautów umożliwia im nagłe znikanie
z widoku lub nagłe zjawianie się w miejscach gdzie
uprzednio nie było nikogo widać. Pozwala im też
przechodzić przez materię stałą taką jak szyby i
mury. Nasze kule ich się nie imają. Nie można
też ich zranić naszymi odmianami broni. Ponadto
ich napęd osobisty nadaje im zdolność do latania
w powietrzu beż użycia żadnego widocznego dla
oczu urządzenia czy ekwipunku. Z kolei ich urządzenia
telepatyczne pozwalają UFOnautom wiedzieć co ludzie
myślą. Natomiast urządzenia hipnotyzujące pozwalają
im też wkładać ludziom do głów każdy morderczy
pomysł jaki tylko zechcą.
(c) UFOnauci formują zjawiska podobne do zjawisk
formowanych przez dawnych diabłów. Przykładowo
telekinetyczne urządzenia napędowe UFOnautów
generują ozon, który dla dawnych ludzi śmierdział
jak siarka. Indukują one również specjalny rodzaj
"nadprzyrodzonego" jarzenia (doskonale znanego
u diabłów), który na stronie
telekinesis_pl.htm - o telekinezie,
a także w podrozdziałach H6.1 i L2 z tomów
(odpowiednio) 4 i 10 monografii [1/4] nazywane jest
"jarzeniem pochłaniania".
(d) Posiadanie wglądu do przyszłości i możliwość
zmieniania przyszłości. Jak to wyjaśniłem
w punktach #D5, #C3.1 i #C9, swej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm,
a także wytłumaczyłem w podrozdziale V5 z tomu
16 swej monografii [1/4], posiadanie "wehikułów
czasu" oraz wysyłanie tymi wehikułami całego
systemu "kurierów czasowych" umożliwia
UFOnautom wgląd do przyszłości oraz zmienianie
przyszłego kursu rozwoju ludzkości jaki UFOnautom
się NIE podoba. Dlatego UFOnauci, podobnie jak
dawne diabły, wiedzą co ma dopiero nastąpić, oraz
mogą tak to zmieniać aby lepiej to służyło ich
szatańskim intencjom.
(e) Anatomia UFOnautów jest identyczna z anatomią
diabłów. Szczególnie dobrze to wyjaśniono
na odrębnych stronach internetowych poświęconych
opisowi UFOnautów, np. na stronach
evil_pl.htm,
aliens_pl.htm, czy
sw_andrzej_bobola.htm.
Przykładowo, UFOnauci - jak diabły, typowo mają
"psie uszy", "długie, cienkie, często haczykowate,
nosy", gruszkowate głowy (podobne do głowy owada
"modliszki"), oraz "kurze nogi" (jak wyglądają takie
"kurze nogi" UFOnautów, razem ze szczegółowymi
opisami anatomii UFOnautów, zaprezentowane zostało
w podrozdziale V8.1 z tomu 16 monografii [1/4]).
(f) Manifestacyjne przeciwstawianie się Bogu.
Pasożytnicza filozofia uprawiana przez
UFOnautów z definicji przeciwstawia się
prawom moralnym -
które Bóg ustanowił i do wypełniania których Bóg
zobowiązuje wszystkie istoty rozumne świata fizycznego.
Stąd UFOnauci, podobnie jak dawne diabły,
też manifestacyjnie deklarują, że są zajadłymi
przeciwnikami Boga. Wielu też ludzi daje się
złapać na "próbę" realizowaną przez Boga z
pomocą zwodniczych deklaracji owych istot.
(W rzeczywistości istoty te są jednak
nawet więcej niż pomocnikami Boga.)
#F7.
"Nieistniejące istnienie" UFOnautów - czyli dlaczego UFOnauci dają
nam aż tak w skórę, chociaż kiedyś się okaże, że nigdy nie istnieli:
Jeśli przebadać opinie społeczeństwa na
temat UFOnautów, wówczas się okazuje
że około połowa ludzi wierzy, że UFOnauci
istnieją, z kolei pozostała około połowa
wierzy, że UFOnauci wcale nie istnieją.
Owe dwie grupy ludzkie nawzajem ze
sobą walczą, bowiem nasze nawyki myślowe
powodują iż każdy wierzy, że tylko jedna
z tych grup może mieć rację. Tymczasem
jedynie badania tzw.
wehikułów czasu
(opisywanych dokładniej na odrębnej
stronie internetowej) ujawniają bardzo
klarownie, że nawet bez uwzględnienia
faktu symulacji UFOnautów przez Boga,
obie te spierające się ze sobą grupy mają
rację. Okazuje się bowiem, że jedną z
inspirujących cech nadanych przez Boga
owej symulacji UFOnautów jest, że UFOnauci
w chwili obecnej faktycznie istnieją i solidnie
dają się ludzkości we znaki, jednak w
przyszłości się okaże, że w rzeczywistości
to UFOnauci NIE istnieli w naszych czasach.
(Chociaż znajdą się dowody, że istnieli oni
przed naszymi czasami.) UFOnauci są
bowiem tak symulowani jakby właśnie byli
oni w trakcie tzw. "nieistniejącego istnienia".
Dokładne wyjaśnienie "nieistniejącego
istnienia" zawarte jest w punkcie #C8
odrębnej mojej strony
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
Generalnie wynika ono z faktu, że w cywilizacjach
praktykujących tzw. "uwięzioną nieśmiertelność"
opisywaną w punkcie #H1 tej strony, wszystkie
generacje tej cywilizacji przez cały czas są żywe.
Wszakże wszystkie owe generacje prowadzą
"wieczyste życie". Owe nieśmiertelne cywilizacje
zawsze mają więc ciągle żywych przodków,
którym w każdej chwili może wpaść do głowy
aby wysadzić swoją cywilizację w powietrze.
Ich przodkowie są więc nieustającym zagrożeniem,
szczególnie że jeśli NIE nabyli oni nawyku i umiejętności
pedantycznego wypełniania przykazań i wymogów
Boga, zaś dzięki temu NIE wprowadzili się w
opisany poniżej w punkcie #H2 stan
"wiecznej szczęśliwości" wynikajacej z nieustającego trwania w "totaliztycznej nirwanie",
wówczas z upływem czasu stają się oni
coraz bardziej nieszczęśliwi. Taka sytuacja
jest dokładnym przeciwieństwem sytuacji w
cywilizacjach zwykłych śmiertelników - takich
jak nasza na Ziemi. Wszakże u zwykłych śmietelników
przodkowie już nie źyją - nie są więc w stanie
wysadzić w powietrze całej swojej cywilizacji. Kiedy
zaś w takiej cywilizacji nieśmiertelników ich przodkowie
wysadzą swoją cywilizację w powietrze, wówczas
wysadzają oni również wszystkich swoich następców
jacy z nich się zrodzili. Stąd owi następcy cały czas
żyją "na łasce" swoich przodków. W każdej też chwili
może się okazać, że już nie istnieją. Prowadzą więc
jakby życie, które jest rodzajem "nieistniejącego
istnienia".
Mnie osobiście najbardziej fascynuje w owym
"nieistniejącym istnieniu" umiejętność i wierność
z jaką Bóg dokonuje symulacji UFOnautów.
Faktycznie to Bóg symuluje ich istnienie w
precyzyjnie taki sam sposób, jakby kierował
ich losami gdyby istnieli oni trwale i fizycznie
- tak jak ludzie. Mianowicie, Bóg tak uformował
warunki w jakich UFOnauci istnieją i działają,
że UFOnauci ci zachowają się w przyszłości
dokładnie tak jak to wymagane aby potem
z możliwie największą łatwością wymazać ich
całkowicie z oblicza świata fizycznego, a jednocześnie
nadać światowi fizycznemu taką formę jakby oni
rzeczywiście kiedyś istnieli. Wszakże
kiedy z obecnej fazy "istnienia" UFOnauci ci
przejdą w przyszłą fazę "nieistnienia" datowanego
wstecznie na kilka tysięcy "ludzkich lat" temu,
wówczas Bóg musi wymazać z oblicza świata
fizycznego wszelkie ślady jakie oni by zostawili
po sobie. Proszę zaś sobie wyobrazić jakt trudne
owo wymazywanie by było, gdyby np. UFOnauci
mieli własną "ambasadę" przy ONZ w Nowym
Jorku. Wszakże wówczas trzeba by było wymazać
z oblicza świata fizycznego nie tylko budynek
owej ambasady, jak również i wszystko co o jej
działaniach pisały by gazety i książki, a ponadto
wymazać pamięć ich istnienia i działań u tysięcy
ludzi. Dlatego więc Bóg tak symuluje działania
UFOnautów, aby ze wszystkim ukrywali się oni
przed wszystkimi. Ponadto aby oni sami niszczyli
wszelkie ślady swego istnienia. Kiedy więc nadejdzie
moment ich "wymazania z istnienia", praktycznie
nie będzie trzeba dokonywać niemal żadnych
zmian we wszechświecie.
W chwili obecnej mamy na Ziemi zasymulowaną
przez Boga sytuację, że owi szatańscy UFOnauci
skrycie, aczkolwiek ogromnie zawzięcie, wyniszczają
ludzkość - co dokładniej wyjaśnia cały szereg
stron totalizmu, np. strony
military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowym użyciu wehikułów UFO,
evil_pl.htm - o źle,
day26_pl.htm - o tsunami zaindukowanym przez UFO,
plague_pl.htm - o plagach rozsiewanych przez UFO,
predators_pl.htm - o ludobójcach,
tornado_pl.htm - o tornadach,
hurricane_pl.htm - o huraganach,
landslips_pl.htm - o obsuwiskach ziemi,
ufo_pl.htm - o UFOnautach,
shuttle_pl.htm - o zniszczeniu promu Columbia przez UFO,
wtc_pl.htm - o odparowaniu WTC przez UFO, czy
bandits_pl.htm - o bandytach wśród nas.
W obliczu takiej sytuacji, dla nas ludzi ważne
zaczyna być pytanie, kiedy Bóg wyzwoli owo
"ostateczne rozwiązanie" problemu UFOnautów,
czyli kiedy przeniesie ich ze stanu "nieistniejącego
istnienia" w stan "nieistnienia". Ja osobiście wierzę,
że chwila ta nastąpi tylko wóczas, "jeśli" i "kiedy" ludzie
"zdadzą" obecną "próbę" czy "egzamin" jakim obecnie
Bóg poddaje całą ludzkość, właśnie poprzez zasymulowanie
"UFOnautów" oraz zasymulowanie "próby dla
ludzkości na skrytą okupację Ziemi przez
moralnie upadłych UFOnautów".
Niezależnie od niniejszej strony internetowej,
problematyka "nieistniejącego istnienia" omawiana
jest także (jednak z odmiennych punktów widzenia)
np. na totaliztycznych stronach internetowych o
parasitism_pl.htm - o filozofii pasożytnictwa
(patrz tam punkt #G5), a także o
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu
(patrz tam punkt #C8), a także na kilku jeszcze
innych stronach linkowanych pod hasłem
"nieistniejące istnienie" z mojej strony o nazwie
skorowidz.htm.
#F8.
Inspirujące znaczenie symulacji wykorzystania "wehikułów czasu" przez UFOnautów:
Aby lepiej inspirować postęp ludzkiej wiedzy
i świadomości, symulowanie owych UFOnautów
sekretnie okupujących Ziemię Bóg dokonuje
tak umiejętnie, że UFOnauci owi "demonstrują"
nam używanie swoich
wehikułów czasu
w praktycznie niemal każdej sprawie.
Z kolei metody postępowania jakie oni
nam demenstrują w używaniu owych
wehikułów czasu, wskazują nam sposób
na jaki możliwe staje się dokonywanie
wielu rzeczy, które dla nas, tj. zwykłych
śmiertelników z Ziemi, narazie są technicznie
niemożliwe. Innymi słowy, naukowe obserwowanie
UFOnautów i pracy ich gwiazdolotów nosi
w sobie m.in. potencjał, że ludzkość szybciej
i łatwiej zbuduje dla siebie używane przez
nich wehikuły i inne urządzenia techniczne.
#F9.
"Limbo" unieważnione - czyli jak kolejne
referencje do rabunkowej działalności
UFOnautów
na Ziemi szybko znikają z chrześcijańskich kościołów:
Motto:
"Tradycje formują fundamenty kościoła. Jeśli więc ktoś
selektywnie usuwa wybrane tradycje mamy obowiązek
poznać 'dlaczego' oraz 'kto naprawdę za tym się kryje'.
Wszakże odpowiedź wymownie rzuca się w oczy
z trendu owych usuwanych tradycji."
Już za czasów mojej młodości, czyli nadal
przez okres lat 1950-tych i 1960-tych, praktycznie
niemal wszystko w kościołach chrześcijańskich
zawierało jakieś (zupełnie niezamierzone) referencje
do rabunku który na ludzkości skrycie dokonują
szatańscy dysponenci gwiazdolotów zwanych UFO.
Niektóre z owych referencji poopisywałem na
najróżniejszych totaliztycznych stronach. Przykładowo,
w (1) z punktu #D16 strony internetowej
wroclaw.htm - o mieście Wrocławiu,
a bardziej skrótowo również w (1) z punktu #D17
i w podpisie pod "Fot. #D18" na stronie internetowej
milicz.htm - o mieście Miliczu,
opisałem jak wyposażenia gwiazdolotów UFO
są imitowane przez dawne ołtarze kościelne.
Wszakże ołtarze te imitują urządzenia kontrolne
w kabinie pilota wehikułu UFO. W tym samym
punkcie opisałem też wywodzenie się
bezpośrednio z wnętrza UFO takich dalszych
elementów wyposażenia dawnych kościołów
chrześcijańskich, jak konfesje, chrzcielnice,
kolumnady, kopuły, wieże, oraz zagospodarowanie
i wygląd wnętrza całych dawnych kościołów.
Poszerzony opis "konfesji" zawarłem także
w punkcie #D6.1 strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu.
Z kolei w podpisie pod "Fot. #D2" z tamtej strony
wroclaw.htm - o mieście Wrocławiu
wyjaśniłem symbolikę kościelnych "rozet" jako
imitacji wylotów z szesnasto-bocznej
komory oscylacyjnej
zawartej w pędnikach wehikułów UFO
trzeciej generacji (zwanych także
wehikułami czasu).
Rozety te imitują wygląd owych pędników
UFO kiedy te oglądane są przez widza
nieobeznanego z działaniem napędu
tych pozaziemskich statków kosmicznych,
jeśli widz ów stoi pod spodem przelatującego
UFO. Na dodatek do powyższego, w
podrozdziale P6.1 z tomu 13
monografii [1/4]
opisałem materiał dowodowy jaki ujawnia
że dawny opis "raju" był faktycznie opisem
wehikułu UFO typu K7.
Tak duże nasycenie kościołów ziemskich symboliką
która bezpośrednio referowała do wehikułów UFO,
daje się wykorzystać do nadania większego realizmu
owej boskiej "symulacji" sekretnej okupacji Ziemi
przez UFOnautów. Wszakże przykładowo usuwanie
owej symboliki musi sprawiać wrażenie, że
ta sekretna okupacja jest tym bardziej realna.
Dlatego począwszy od około 1978 roku, nagle zaczęło
się na Ziemi masowe usuwanie z chrześcijańskich
kościołów wszystkiego co sobą bezpośrednio referuje
do wehikułów UFO. Na samym początku usunięciu
uległy dwa najbardziej wymowne takie symbole, tj.
artystycznie bezcenne dawne ołtarze kościelne,
oraz generalna architektura kościołów - która od
owego czasu nie mogła już naśladować sobą
motywów zaczerpniętych z wehikułów UFO.
Jednym z pojęć jakie w dawnym kościele
chrześcijańskim bezpośrednio referowały
do zawartości wehikułów UFO od tysiącleci
rabujących Ziemię i ludzkość, było
tzw. limbo. Limbo owo opisywane
było przez kościół chrześcijański jako rodzaj
hali w której gromadzone są wszystkie
ludzkie dzieci jakie umarły przed tym zanim
zdążyły być ochrzczone. Dzieci te miały tam
zawisać bezwolnie i bez ruchu, poumieszczane
w rodzajach jakby słojów czy próbówek.
Czym faktycznie było owo "limbo" wiemy
to już doskonale z dzisiejszych raportów ludzi
uprowadzonych na pokłady UFO. Wielu z tych
ludzi opowiada bowiem iż na pokładach UFO
widzieli oni ogromne hale całe wypełnione
tysiącami jakby szklanych "próbówek". W
próbówkach tych są technicznie hodowane
płody ludzkie jakie UFOnauci otrzymują
poprzez zapładnianie we wehikułach UFO
jajeczek (ovule) rabowanych od ziemskich
kobiet podczas owych uprowadzeń do UFO,
spermą rabowaną na UFO od ziemskich mężczyzn.
O takich halach z UFO pełnych ludzkich płodów,
a także o rabowaniu ludzkich ovule, raportowała
Nowozelandka "Nosbocaj" uprowadzona do UFO, której formalny
raport przytoczony jest w podrozdziale UB1 z tomu 16 mojej
monografii [1/5].
Płody owe, po przewiezieniu ich na planety
UFOnautów, są potem hodowane w rodzaj
niewolników, których UFOnauci używają dla wszelkich
najbrudniejszych, najbardziej niebezpicznych,
oraz najbardziej przykrych robót. Niewolnicy
owi, a ściślej nasze (ludzkie) dzieci rabowane
nam bez naszej wiedzy i pozwolenia, w
literaturze UFOlogicznej opisywane są
pod nazwą biorobotów - opisy
których zawarte są m.in. w w/w
traktacie [3b] o tytule "Kosmiczna Układanka".
Oczywiście, wiedząc że pierwowzory dla "limbo"
znajdują się we wehikułach UFO, łatwo sobie
dopowiedzieć, skąd dawny kościół chrześcijański
wziął owo pojęcie. Mianowicie, prawdopodobnie
jakiemuś dawnemu dostojnikowi kościoła
uprowadzonemu do UFO, UFOnauci przypadkowo
pokazali halę z owymi tysiącami płodów ludzkich.
Kiedy więc ów dostojnik zapytał czym są owe płody,
UFOnauci w typowy dla siebie kłamliwy sposób
wyjaśnili mu że to "dzieci umarłe bez chrztu".
Wszakże jak bardzo wprawieni w okłamywaniu
ludzi są UFOnauci wskazują nie tylko moje badania,
ale także badania wielu innych racjonalnych UFOlogów.
Przykładowo, w podrozdziale VB3.4 z tomu 17
monografii
[1/4]
zestawiam niektóre ustalenia innych racjonalnych
badaczy UFO na temat kłamstw UFOnautów
(m.in. ustalenia ś.p. Dr Karli Turner - którą UFOnauci
zamordowali w rewanżu za jej badania demaskujące
ich skrytą okupację Ziemi.) Przykładowo, znany
racjonalny UFOlog, Budd Hopkins, wyraża o
UFOnautach następującą opinię, cytuję: "Ze
wszystkich rzeczy, jakie wiemy o tych istotach,
najważniejsze są ich dwie cechy: ich skłonność
do oszukiwania oraz umiejętność implantowania
w naszych umysłach poglądów i obrazów zgodnych
z ich wolą. Nikt nie powinien wierzyć jakimkolwiek
zapewnieniom z ich strony bardziej niż publikacjom
sił powietrznych na temat realności istnienia NOLi."
W dzisiejszych czasach wielu ludzi się dziwi
dlaczego w dniu 4 października 2006 roku
kościół rzymsko-katolicki zarządził że "limbo"
zostaje skasowane. Powodem ich zdziwienia
jest, że tak faktycznie to kościół nie posiada
kompetencji aby zadecydować co ma istnieć
a co nie ma istnieć w życiu pozagrobowym.
Wszakże w zrozumieniu wielu ludzi, o tym
jak owo życie pozagrobowe wygląda, decyduje
Bóg
a nie kościół. Jeśli jednak ktoś zrozumie, że w
owym usunięciu "limbo" chodzi jedynie o wyeliminowanie
z kościoła katolickiego kolejnej bezpośredniej referencji do
skrytej działalności okupacyjnej UFOnautów
na Ziemi, wówczas owo niedawne posunięcie
kościoła przestaje już nas dziwić. Jedyny bowiem
problem jaki w takim przypadku powinien nas
nurtować, to z czyjej dokładnie inicjatywny owo
systematyczne eliminowanie z kościołów
bezpośrednich referencji do UFO jest faktycznie
kontynuowane.
Jeśli bowiem przeanalizować cechy owego usuwania
z kościołów bezpośrednich referencji do UFO,
to okazuje się że cechy te są bardzo wymowne.
Przykładowo, w sierpniu 2017 roku, kiedy aktualizowałem
tę stronę, usuwanie owo trwało już przez okres
trzech kadencji papieskich, oraz obejmowało ono
okres życia aż kilku pokoleń ludzi. Ktokolwiek więc je
inspiruje, działa on w sposób wysoce długofalowy -
podobnie jak to miało miejsce np. w wyniszczaniu wsi
Wszewilki.
Ktoś ten spowodował też usunięcie ołtarzy -
które faktycznie stanowiły nie tylko serce
kościołów, ale także niemal zawsze reprezentowały
obiekty sztuki o niemal bezcennej wartości
dla kultury ludzkiej. Ktokolwiek tego usunięcia ołtarzy
dokonał, musiał mieć ogromne wpływy i ogromną
moc perswazji w łonie kościoła. Usuwanie to też
ma charakter dyktatorski - żaden kościół nie
otrzymuje ani prawa do głosu, ani wyboru czy
ma je zrealizować. Ktokolwiek więc je inspiruje
jest nawykły do działania zgodnego z kanonami
filozofii
pasożytnictwa -
tak przeciwstawnej do totaliztycznego ducha
chrześcijaństwa. Usuwanie owo stoi też w zgodzie
z treścią dawnych przepowiedni ludowych o
końcowych latach kościoła i chrześcijaństwa.
(Przepowiednie te częściowo omawiam w punkcie
#F1 odrębnej strony internetowej
przepowiednie.htm,
a także pokrótce je streszczam w punkcie #I2 poniżej.)
Ktokolwiek jest więc siłą napędową dla owego
usuwania z kościołów referencji do UFO, nie
bardzo respektuje on następstwa działania
przepowiedni, przeznaczenia, losu, itp. To
zaś tylko podsyca realizm sekretnej okupacji
Ziemi przez szatańskich UFOnautów.
Owo niedawne skasowanie "limbo", a także
wszystkie poprzednie posunięcia władz kościoła
katolickiego usuwające z kościołów wszelkie
niezamierzone referencje do wehikułów UFO,
są jedynie małą częścią symulowanej ostatnio
na Ziemi jakby ogromnej kampanii samych
UFOnautów. W kampanii tej systematycznie
wyniszczane są wszelkie ślady działalności
UFO na Ziemi. Niszczenie tych śladów jest
wszechogarniające. Tylko jedna jego faza
obejmuje usuwanie z Ziemi wszelkich śladów
o charakterze materialnym, w rodzaju
tych opisywanych na stronie totalizmu
evidence_pl.htm - o dowodach działalności UFOnautów na Ziemi.
Inna faza niszczenia owych śladów obejmuje
coraz bardziej otwarte i bezczelne działania
UFOnautów na Ziemi - w rodzaju tych
opisywanych na całym szeregu stron
totalizmu, np. na stronach
military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowych możliwościach wehikułów UFO, czy
bandits_pl.htm - o bandytach w naszym własnym gronie.
Usuwanie owych śladów obejmuje nawet
umysły ludzkie. Z umysłow tych wiedza o
UFO jest zawzięcie rugowana najróżniejszymi
metodami. Jedną z takich metod jest kłamliwa
kampania wyszydzająca jaka od długiego już
czasu jest prowadzona w ziemskiej prasie oraz
przez tzw. "luminarzy" oficjalnej nauki ziemskiej.
Przykładowo w szyderczym artykule "Americans
still convinced there are aliens about" (tj. "Amerykanie
ciągle przekonani że istnieją kosmici"), który
ukazał się na stronie A15 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w środę (Wednesday),
February 21, 2007, jakiś zapewne UFOnauta
twierdził, że procent ludzi w USA którzy ciągle
wierzą iż kosmici odwiedzili kiedyś Ziemię,
spadł z 25% w 1983 roku, do 15% w 2006
roku. Nie bardzo wiem skąd ów UFOnauta
zaczerpnął swoje dane, bowiem jedynie kilka
lat temu badania potwierdzały, że w owym
USA w naloty UFOnautów na Ziemię wierzy
ponad 60% ludzi. Wysoce rażące jest też
owo ukryte szyderstwo tonu tamtego artykułu.
Wszakże opublikowany on został w kraju (Nowej Zelandii)
w którym w 1979 roku utrwalono UFO na
kilkugodzinnym filmie ponad miejscowością
Kaikoura. Autentyczności zaś tego filmu nikt
nie zdołał podważyć. Innym doskonałym
przykładem takich metod "manipulowania
na poglądach ludzi" jest wieloletnia już obecnie
szydercza nagonka na totalizm oraz na moją
osobę. Wszakże wśród osób które natykają się
na przykłady owej nagonki, rzadko znajdzie się
ktoś kto zdobywa się na zadanie następującego
pytania. Dlaczego przeciwko tak moralnie
weryfikowalnej filozofii jak
totalizm,
a także przeciwko twórcy totalizmu, który przecież
osiągnął poziom profesora uniwersytetu i którego
kredencje każdy jest w stanie sobie sam sprawdzić,
jakieś zamaskowane indywidua, które nie potrafią
się wylegitymować nawet stawianiem kropek
we właściwych miejscach zdania, tak zawzięcie
wypisują w internecie najróżniejsze złośliwości
i banialuki? Wyrażając to innymi słowami,
gdyby dla napaści, które eskalowane są przeciwko
totalizmowi, totaliztom oraz
Konceptowi Dipolarnej Grawitacji
starać się znaleźć jakieś fizyczne porównanie,
to dałoby się je przyrównać do
"hordy zamaskowanych
małpoludów z czerwonymi rogami na głowach,
wrzeszczących, że walczą w obronie dobra i
moralności, podczas gdy właśnie mordowali
by oni ludzi przybyłych na modlitwę do jakiegoś
kościoła".
#F10.
Ludzkość najwyraźniej zawala obecną "próbę na skrytą
okupację Ziemi przez UFOnautów" - co więc może stać się dalej:
Anglicy mają powiedzenie, które doskonale
odzwierciedla metody działania Boga. Stwierdza
ono że "jeśli ktoś odmawia przyjęcia przyjemnie
zaserwowanej mu lekcji, wówczas ta sama lekcja
będzie mu zaserwowana w bolesny sposób".
Wszystkie fakty wskazują też na to, że ludzkość
niedawno haniebnie "oblała" próbę i lekcję, które
Bóg jej zaserwował za pośrednictwem obecnej
symulacji skrytej okupacji Ziemi przez
UFOnautów. Wszakże tylko "oblaniem" owej
próby i lekcji przez całą ludzkość daje się
wytłumaczyć fakt, że Bóg pozwolił i dopomógł
mi zgromadzić i opublikować materiał dowodowy,
iż UFOnauci wcale NIE istnieją w sposób trwały,
a są jedynie tymczasowo symulowani przez
Boga. Opublikowanie tego materiału dowodowego
zamyka przecież tamtą poprzednią próbę, która
była przyjemna, a otwiera następną "próbę"
która będzie znacznie bardziej bolesna
dla ludzkości.
Co więc się stanie teraz, kiedy z całą pewnością
już wiadomo, że ludzkość haniebnie "oblała"
tamtą "próbę" serwowaną jej w przyjemny
sposób. Ano, znając metody działania Boga
łatwo mogę przewidzieć, że ta sama lakcje
będzie teraz powtórzona, jednak tym razem
będzie ona zaserwowana ludziom w sposób
znacznie bardziej bolesny. Znaczy działania
UFOnautów będą się nasilały. UFOnauci zaczną
działać na Ziemi jeszcze bardziej otwarcie i
bezczelnie, będą mordowali znacznie większe
ilości ludzi, ich pojawienia będą coraz częstrze,
itd., itp. Jeśli zaś ludzie nadal się NIE opamiętają
i nie zaczną brać poważnie lekcji i próby która
jest im serwowana, pewnego dnia może nawet
dojść do takich aktów jak całkowite zniszczenie
przez UFOnautów znaczącej proporcji ludzkości,
całkowite zniszczenie obecnej cywilizacji
technicznej na Ziemi, niemal otwarta "inwazja"
UFOnautów na Ziemię, czy jak pojawienie się
szczególnego UFOnauty popularnie zwanego
Antychrystem.
Tak. W świetle "oblania" przez ludzkość
"próby na skrytą okupację Ziemi przez
moralnie upadłych UFOnautów", faktycznie
wszystko wskazuje na to, że nasza Ziemia
jest już obecnie celowo przygotowywana na
przybycie na nią Antychrysta. Częścią tych
przygotowań są np. zdarzenia opisywane
m.in. na stronie
26ty dzień, czy
Katrina.
Wszystko też na to wskazuje, że istota ta
może zjawić się już relatywnie niedługo.
Tyle, że nie będzie ona wyglądała tak
jak ludzie tego się spodziewają, ani jak
spekulują na ten temat religijni akademicy.
Moim osobistym zdaniem będzie ona
podszywała się pod wygląd i zachowanie
Drugiego Jezusa. Może więc ona przybyć
w sposób i w okolicznościach nieco podobnych
do tych jakie dla przybycia Drugiego Jezusa
do NZ miasta Christchurch w 1999 roku
opisałem w punkcie #G2 swej strony o nazwie
przepowiednie.htm -
tyle, że Antychryst zapewne wybierze bardziej
sprzyjające jego przybyciu miejsce na Ziemi.
Wszakże przybycie Antychrysta NIE będzie
już "egzaminem" ze stanu ludzkiej wiary w
Boga, a reakcją Boga na "oblanie" przez ludzi
tego istotnego "egzaminu".
Ponieważ UFOnauci są tak symulowani jakby
opanowali oni niewidzialność wzrokową oraz
inne cudeńka techniki, a jednocześnie są oni
symulowani jako moralnie całkowicie zdegenerowani
jednak wyglądający nieodróżnialnie od ludzi,
istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ów
Antychryst opisywany niezliczonymi
przepowiedniami, tak naprawdę to przybędzie
na Ziemię jako UFOnauta. Oczywiście, wcale
nie przyzna się, że jest UFOnautą, a będzie
pretendował, że jest np. Drugim Jezusem.
Wszakże UFOnauta ma możność aby przybyć
w ogniach, jak zwykle to czynią wehikuły UFO.
Ma też możność aby czynić liczne "cuda"
i "uzdrowienia" - jak te raportowane przez
osoby uprowadzane do UFO. Taka właśnie
możliwość przybycia na Ziemię Antychrysta
w formie szatańskiego UFOnauty, analizowana
była hipotetycznie w podrozdziałach A3 i A4
z tomu 1 monografii [1/4]. Najważniejsze
informacje na ten temat są także zawarte
na stronie internetowej
antichrist_pl.htm - podsumowanie spekulacji na temat Antychrysta.
* * *
Podsumujmy teraz co przeciętna osoba wie
w dzisiejszych czasach na temat Antychrysta.
Powszechnie znana wiedza na temat Antychrysta
stwierdza, że owa szatańska istota przybędzie
na Ziemię w początkach obecnego milenium.
To zaś oznacza, że owo przybycie powinno
nastąpić w przeciągu relatywnie bliskich już
lat. Bezpośrednio przed jego przybyciem,
planeta Ziemia trapiona będzie przez
najróżniejsze plagi, takie jak zarazy,
trzęsienia Ziemi, fale tsunami, szarańczę,
huragany, tornada, itp. Ludzie będą również
oznaczeni specjalną "liczbą bestii",
która to liczba w/g opisów w Biblii przypomina
np. używaną w Polsce liczbę "PESEL", a także
zagraniczne odpowiedniki tej liczby. Faktycznie
też, jak to wyjaśnione zostało dokładniej
na stronach internetowych
"26ty dzień" oraz
"przepowiednie",
wszystkie oznaki, które według Biblii mają
poprzedzać przybycie Antychrysta, faktycznie
już obecnie pojawiły się na Ziemi. Czyli
Ziemia jest już przygotowana do przybycia
owej szatańskiej istoty. Z owym przybyciem,
lub z samą tą istotą, w jakiś sposób potrójna
cyfra "6" będzie zwiazana. Po przybyciu na
Ziemię, istota ta stworzy ogromne imperium
polityczne. Zgodnie z przepowiedniami, owo
imperium będzie rozciągało się na niemal
połowę naszej planety. Antychryst przechwyci
władzę polityczną nad owym imperium. To
oznacza, że będzie on traktowany przez
każdego jako władca i polityczny przywódca
całego owego imperium. Będzie on czynił
liczne "cuda" oraz widoczne "uzdrowienia".
Z uwagi na owe cuda i uzdrawianie, będzie
on twierdził, że jest Bogiem, zaś wielu ludzi
będzie go czciło jak Boga. Jednak będzie on
rządził z żelazną ręką. Dla przykładu, wszyscy
obywatele jego imperium będą zaopatrzeni
w tzw. "znak bestii" (którym może
być np. hirurgicznie wprowadzony do ciał
osobisty mikroprocesor identyfikacyjny - w
którym będzie zapisana ich "liczba bestii".
Ów "znak bestii" stanie się absolutnie
konieczny dla zrealizowania praktycznie
dowolnej działalności. Nawet zakup zwykłego
chleba nie będzie możliwy bez niego.
Jednakże, na przekór ogromnej władzy,
Antychryst spowoduje wiele zniszczenia
i cierpień na Ziemi. Ludzie pod jego rządami
NIE będą wcale szczęśliwi ani bezpieczni.
Zapoczątkuje on też wiele wyniszczających
wojen. Na nasze szczęście, w końcowej
bitwie, jaka ma mieć miejsce gdzieś niedaleko
miejscowosci Armageddon (w Izraelu),
zostanie on pokonany przez pozostałą
część świata, jaka blisko końca jego
panowania będzie reprezentowała siły
dobra. Najbardziej interesujące w powyższym
podsumowaniu na temat Antychrysta,
to że wszystko co on uczyni: (1) leży w
interesach UFOnautów, którzy okupują
i eksploatują Ziemię, (2) leży w możliwościach
tychże szatańskich UFOnautów, oraz (3)
uprzednio było już wiele razy realizowane
przez UFOnautów na Ziemi (po szczegóły
patrz w/w strony o Antychryście lub strona
26ty dzień).
Część #H:
Jak
totalizm
alternatywnie wyjaśnia najistotniejsze pojęcia bibilijne
z pomocą cech i możliwości wehikułów czasu:
Czytelnik być może brał kiedyś udział w grze
towarzyskiej polegającej na łańcuchowym
przekazywaniu sekretnej wiadomości.
Na jednym końcu rzędu siedzących
ludzi odczytuje się cicho do ucha jakieś
zdanie zapisane na kartce, np. "główka
czosnku zjadana każdego dnia trzyma
z daleka nie tylko chorbę ale nawet i
wampira". Następnie owo zdanie uczestnicy
gry szepczą sobie łańcuchowo do ucha
i z pamięci, aż ostatni z nich zapisuje je
na kartce. Po jego zapisaniu odczytywane
są obie wersje, tj. początkowa i końcowa.
Okazuje się wówczas, że im więcej ludzi
bierze udział w tej grze, tym bardziej wersja
końcowa zdania różni się od wersji początkowej,
np. dla powyższego zdania może ona
zabrzmieć "głodne demony uprawiają
w zaświatach czosnek na zakąski".
Powyższa towarzyska zabawa doskonale
demonstruje sytuację, z którą mamy do
czynienia w wielu religiach. Zanim bowiem
określona informacja dotrze do naszych
czasów, lub zawędruje w nich do świętych
ksiąg danej religii, często najpierw bywa ona
tak właśnie powtarzana łańcuchowo i to przez
wielu ludzi. (Aczkolwiek z pewnością NIE miało
to miejsca w przypadku Biblii, bowiem dla Biblii
Bóg dopilnował, oraz zagwarantował to nam w
jej treści, żeby była ona spisywana przez ludzi
bezpośrednio inspirowanych przez Boga.) W
ten sposób w niektórych co starszych religiach,
lub religiach ludów NIE znających pisma (np.
Maorysów z Nowej Zelandii) sporo z faktów
mogło ulec zdeformowaniu. Przykładowo, jeśli
ktoś zapozna się z hinduistycznym opisem tzw.
nirwany,
wówczas się dowiaduje, że aby nirwanę przeżyć
trzeba najpierw umrzeć i dostać się do nieba, zaś
przedtem trzeba wieść życie pustelnika i świętego.
Tymczasem moje badania i osobiste doświadczenia
opisane dokładniej na odrębnej stronie o nazwie
nirvana_pl.htm
ujawniają, że nirwanę przeżywa się jeszcze w tym
naszym życiu fizycznym, zaś na nirwanę może
sobie zapracować praktycznie niemal każda osoba -
jeśli wie jak to uczynić. (Np. ja osobiście wypracowałem
dla siebie totaliztyczną
nirwanę
i przeżywałem ją nieustannie przez około 9 miesięcy.)
Podsumowując esencję tego co tutaj chcę wyrazić,
to wiele pojęć jakie przekazują nam religie, mogło
zostać tak właśnie wypaczone w toku dziejów, oraz
błędnie przeniesione z naszego życia doczesnego
w zaświaty. Tymczasem oryginalnie pojęcia te mogły
też być nam przekazane, aby m.in. nas ostrzegać
przed pułapkami przyszłego życia fizycznego ludzi
na Ziemi, oraz aby nam wskazywać jak unikać tychże
pułapek. Mogły też służyć ujawnianiu ludziom co
wspaniałego daje się także osiągnąć w naszym
życiu fizycznym, jeśli pokieruje się tym życiem
w moralnie właściwy sposób. Dlatego w niniejszej
części zaprezentowałem kilka odmiennych interpretacji
niektórych popularnych wyrażeń wywodzących
się z Biblii, jakie to interpretacje odnoszą się do
sytuacji, kiedy ludzkość dorobi się wehikułów czasu -
jakie to wehikuły będą w stanie powtarzalnie cofać
ludzi do lat młodości po każdym osiągnięciu wieku
starczego. Te odmienne interpretacje mają to do siebie,
że ujawniają nam one, iż sporo zjawisk jakie Bóg wyzwala
w nadprzyrodzony sposób, daje się także wyzwolić
technicznie - jeśli tylko ludzie osiągną wymagany
poziom wiedzy i techniki (tj. jeśli nauczą się budować
"wehikuły czasu" opisane na stronie o nazwie
immortality_pl.htm).
#H1.
Jak
"życie wieczyste"
może też być osiągnięte dzięki użyciu wehikułów czasu:
Totalizm wyjaśnia, że powodowana przez
ludzi odmiana "życia wieczystego" może być
też uzyskiwana przez samych ludzi dzięki
wykorzystaniu wehikułów czasu do
powtarzanego nieskończoną liczbę razy cofania
się w czasie do tyłu aż do lat swojej młodości
po każdym osiągnięciu wieku starczego.
Owo powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu
może być dokonywane za pomocą urządzeń
technicznych mojego wynalazku, jakie ja nazywam
"wehikułami czasu", a jakie opisuję szczegółowo
m.in. na stronach o nazwach
immortality_pl.htm oraz
timevehicle_pl.htm.
Takie "życie wieczyste" wypracują dla siebie
mieszkańcy każdej cywilizacji, która osiągnęła
już aż tak wysoki poziom rozwoju swojej techniki
i wiedzy, iż zbudowała owe
wehikuły czasu.
Na odrębnej stronie internetowej, która wehikuły
te opisuje, zostało też wyjaśnione, że gdyby
ludzkość nie była aż tak zajęta negowaniem
tego co oczywiste, ani wdrażaniem w życie tzw.
przekleństwa wynalazców
wobec swoich najbardziej twórczych ludzi,
a raczej pozwalała np. mi urzeczywistniać moje
wynalazki i udokumentować praktycznie moje
zdolności twórcze, zamiast bez przerwy wysyłać
mnie na
bezrobocie,
wówczas mogłaby ona mieć "wehikuły czasu"
już obecnie. Wszakże od 1985 roku (kiedy to
odkryłem jak działa softwarowy czas w którym
żyją wszelkie stworzenia, w tym ludzie), aż do
dzisiaj, ja już z całą pewnością zbudowałbym
owe wehikuły czasu - co wyjaśniam dokładniej
zarówno na owej stronie
immortality_pl.htm,
jak i w punktach #J1 i #J3 innej swej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Natomiast w przypadku gdybym z jakichś powodów
(np. choroby czy wypadku) ja sam NIE zdołał
zbudować do dzisiaj owych wehikułów czasu,
wóczas z całą pewnością zdołałbym już wytyczyć
innym kierunek badań, który doprowadziłby do
ich zbudowania. Dlatego nawet w takim przypadku
mojej śmierci czy wypadku, inni ludzie ciągle
zdołaliby zbudować takie wehikuły czasu nie
później niż w przeciągu już najbliższych 50 lat
(zamiast kilkuset lat - jak im to zapewne zajmnie
bez mojego bezpośredniego udziału). Znaczy,
owo wieczyste życie ludzie mogliby osiągnąć
już nie później niż za jakieś 50 lat. Ponieważ
jednak po zbudowaniu owych "wehikułów czasu"
nastąpi zjawisko "cofania się umiejętności budowy
owych wehikułów do tyłu w czasie" (opisane
poniżej w nastepnym paragrafie oraz w punkcie
#H4), praktycznie to oznacza, że w takim
przypadku pokolenia ludzi które już obecnie
żyją na Ziemi mogłyby dostąpić owego
"życia wieczystego".
Zjawisko owego "cofania się do tyłu umiejętności
budowy wehikułów czasu" wynika z samej natury
owych wehikułów. Mianowicie po zbudowaniu
owe wehikuły będą w stanie cofnąć do tyłu
w czasie swoich własnych budowniczych,
podczas gdy cała pamięć i wiedza jest przez
tych budowniczych utrzymana. Z kolei po
cofnięciu swoich budowniczych do tyłu, wehikuły
te będą mogły zostać zbudowane już wcześniej.
Jednocześnie zaczną się też społeczne naciski
na tych budowniczych, aby zbudowali je wcześniej.
Wszakże ich wcześniejsza budowa będzie
oznaczała uchronienie przed śmiercią większą
liczbę ludzi. W rezultacie proces owego cofania
daty zbudowania tychże wehikułów zacznie się
cofać do tyłu aż do chwili kiedy zostanie on
zablokowany światopoglądem ludzi żyjących
w danych czasach. Ja osobiście wierzę, że
owo światopoglądowe zablokowanie nastąpi
gdzieś na granicy mojego pokolenia.
Istnieje poważny problem jaki wiąże się z owym
"życiem wieczystym". Polega on na tym, że
ludzie którzy praktykują owo życie wprawdzie
żyją wiecznie, jednak owo ich wieczne życie
polega na nieskończonym ich cofaniu się w
czasie do tyłu do lat swojej młodości. Stąd w
praktyce zawsze są oni przywiązani do tego
samego czasu. Dlatego ta odmiana życia wieczystego
nazywana jest przez totalizm "uwięzioną
nieśmiertelnością". Niezależnie jednak od takiej
"uwięzionej nieśmiertelności", istnieje jeszcze
"nieśmiertelność prawdziwa". Jest ona jednak
uzyskiwana za pomocą bardziej nadrzędnych
wehikułów czasu pracujących na zupełnie odmiennej
zasadzie działania. Wehikuły owe są jednak
ogromnie trudne do zbudowania. Przykładowo,
owe symulacje UFOnautów, które skrycie okupują
Ziemię i których opisuje część #E niniejszej
strony, nie są w stanie takich nadrzędnych
wehikułów czasu zbudować, aczkolwiek wszystkie
dane wskazują na to, że zwykłe wehikuły czasu
zapewniające "uwięzioną nieśmiertelność" mają
oni i używają już od co najmniej jakichś 100 tysięcy
lat "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata" (tj. "lat atomów i minerałów").
Aby móc zbudować te nadrzędne wehikuły
czasu dana cywilizacja musi być zdolna
do wyzwolenia ogromnej dozy twórczości -
co staje się tylko możliwe jeśli wszyscy jej
mieszkańcy pedantycznie wypełniają tzw.
prawa moralne.
Dlatego szansę na wypracowanie dla siebie prawdziwej
nieśmiertelności otrzymują jedynie cywilizacje, które
wybrały drogę światła i życia precyzyjnie zgodnego
z intencjami wszechświatowego intelektu - tj. życia
zgodnego z treścią Biblii i rekomendowanego filozofią
totalizmu.
Dzisiejsza cywilizacja ludzka jest więc ogromnie
daleka od otrzymania kiedykolwiek szansy na taką
"nieśmiertelność prawdziwą". Wszakże w obecnej
cywilizacji ludzkiej dominującą filozofią jest
przeciwstawne do totalizmu tzw.
pasożytnictwo.
#H2.
Zjawisko
"wiecznej szczęśliwości"
osiąganej z pomocą wehikułów czasu:
Totalizm wyjaśnia, że odmiana "wiecznej
szczęśliwości" może być uzyskiwana
przez samych ludzi jeśli dysponenci
wehikułów czasu
nabędą umiejętności uzyskiwania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #H1, oraz ową uwięzioną
nieśmiertelność będą realizować w
warunkach, kiedy każdy mieszkaniec
danej cywilizacji przez całe swe życie
utrzymuje się w stanie nieustannej
nirwany,
oraz kiedy pod żadnym pretekstem ani
wymówką nigdy NIE będzie dokonywane
cofnięcie w czasie kogoś kto NIE nabył
jeszcze umiejętności utrzymywania się
w stanie nieustającej nirwany oraz kto
właśnie NIE doświadcza stanu totaliztycznej
nirwany. Jak pamiętamy, owa "uwięziona
nieśmiertelność" polega na powtarzalnym
cofaniu się danej osoby w czasie z powrotem
do okresu swojej młodości, oraz na
przeżywaniu swojego życia nieskończoną
liczbę razy. Jeśli owo powtarzalne cofanie
się w czasie do okresu swojej młodości
dokonywane będzie kiedy ktoś uprzednio
osiągnął już stan
totaliztycznej nirwany
i kiedy ów ktoś wie jak, oraz chce, utrzymywać
się w stanie nirwany przez całe swe życie,
wówczas taka osoba będzie żyła
nieskończenie długo, przez cały
czas będąc niewypowiedzianie
szczęśliwą. To właśnie z tego
powodu taka sytuacja nazywana
jest "wieczną szczęśliwością".
Ponieważ cywilizacje przeżywające ową
"wieczną szczęśliwość" postepują we
wszystkim pedantycznie moralnie, w
kolejnych powtórzeniach swego życia
mogą one wybierać coraz doskonalsze
warianty własnego postępowania. Wszakże
kiedy postępują oni pedantycznie moralnie,
wtedy poprzez zmienianie wariantów swego
postępowania w kolejnych powtórzeniach
życia wcale nie psują oni generalnego
kursu jakim podąża ich cywilizacja. Dlatego
jedną z cech "wiecznej szczęśliwości"
jest, że jej uczestnicy nie tylko żyją wiecznie,
ale dodatkowo w każdym powtórzeniu swojego
życia mogą oni wybierać inną drogę przez życie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wiecznej szczęśliwości" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Z kolei wyjaśnienie czym dokładnie jest owa
"uwięziona nieśmiertelność" i jak ją kiedyś
będzie można uzyskiwać, podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#H3.
Co to takiego
"wieczyste potępienie"
powodowane niemoralnym użyciem wehikułów czasu:
Totalizm wyjaśnia, że sami ludzie też mogą
sobie stworzyć sytuację "wieczystego potępienia"
jeśli już dysponują oni
wehikułami czasu
mojego wynalazku, oraz jeśli swą umiejętność
realizowania owej "uwięzionej nieśmiertelności"
opisanej w punkcie #H1 urzeczywistniają oni
bez pedantycznego przestrzegania wymogu, iż
każda osoba cofana do tyłu w czasie do lat swej
młodości musi uprzednio wprowadziś się, a potem
nieustannie się utrzymywać w stanie
totaliztycznej nirwany.
Jak to bowiem wyjaśniłem już w punkcie #H1
powyżej, taka "uwięziona nieśmiertelność"
polega na powtarzalnym cofaniu
się danej osoby do tyłu w czasie
po każdym dożyciu do czasów
własnej starości. Jednak po każdym
takim cofnięciu się do czasu swej
młodości, pamięć cofniętego w czasie,
a także jego nawyki, osobowość,
charakter, złośliwość, szatańskość, itp.,
pozostają w nim takie jakie miał on
po osiągnięciu swej starości. W
rezultacie, z powodu powtarzalnego
cofania się w czasie do tyłu bez
uprzedniego osiągnięcia
totaliztycznej nirwany
poziom szatańskości takiej cywilizacji
nieustannie by rósł. Brak w niej przecież
nirwany, która wywarłaby na nich swój
zbawienny wpływ uszczęśliwiania. Wszakże
nirwana zmienia charakter i osobowość
tych co ją właśnie przeżywają. Ludzie w
nirwanie stają się ogromnie mili w obcowaniu,
przyjaźni, pomocni, uczynni, kochający,
zawsze ze wszystkiego zadowoleni, itp.
Natomiast przy braku owej nirwany, wszyscy
mieszkańcy takiej "beznirwanowej"
cywilizacji stwarzają sobie nawzajem
rodzaj nieustającego piekła i są bez
przerwy niewypowiedzianie nieszczęśliwi.
Jednak nadal nie mogą powstrzymać
się przed pokusą aby po osiągnięciu
starości ponownie cofnąć się do czasu
swej młodości i jeszcze raz przeżyć
własne życie, nawet kiedy jest ono
jednym pasmem nieszczęścia, oraz
nawet kiedy każde cofnięcie się w czasie
dla ponownego przeżycia swego życia
czyni ich jeszcze bardziej nieszczęśliwymi.
Takie więc nieskończenie powtarzane
przeżywanie swego życia bez osiągnięcia
nirwany, powodujące coraz wyższy poziom
nieszczęśliwości, totalizm nazywa
"wieczystym potępieniem". Wszakże
doświadczający je ludzie zmuszeni są żyć
w istnym "piekle", jakie sami sobie postwarzają.
Cywilizacje przechodzące przez takie "wieczne
potępienie" zmuszone są nakładać ogromną
liczbę restrykcji na swoich obywateli, co do
wyboru postępowania jakie wolno im podejmować
w każdym powtórzeniu swojego życia. Wszakże
dla przykładu, aby móc wykorzystywać ludzkich
niewolników z Ziemi, nie wolno im pozwolić aby
niewolnicy ci się uniezależnili od okupujących
ich UFOnautów. Dlatego życie w "wiecznym
potępieniu" wprawdzie pozwala na niezliczone
cofanie się w czasie do tyłu, jednak po każdym
takim cofnięciu dany nieśmiertelnik wcale nie
ma wolnego wyboru jak wolno mu postępować.
Musi bowiem wówczas postępować tak jak
nakazują mu to inni jego nieśmiertelni współziomkowie.
Praktycznie zaś to oznacza, że nawet po
tysięcznym z kolei powrocie do czasu młodości,
każdy taki nieśmiertelnik też musi ponownie
iść do tej samej szkoły, pisać te same klasówki,
znosić te same wybryki swoich coraz bardziej
niemoralnych kolegów, spotykać tych samych
ludzi, tracić tego samego psa, itd., itp. Odnotuj
jednak, że takiego nudnie powtarzalnego tego
samego życia tysiące razy wcale nie muszą znosić
uczestnicy "wiecznej szczęśliwości" opisanej
w poprzednim punkcie #H2 - którym za każdym
powtórzeniem wolno zmieniać swoją drogę
życiową.
Przykładem cywilizacji, która właśnie doświadcza
takiego wiecznego potępienia, są symulacje owych
szatańskich UFOnautów
którzy skrycie okupują naszą planetę, zaś których
opisy zawiera część #E tej strony. Istnieje film
fabularny nakręcony w 1993 roku, a noszący tytuł
"Groundhog Day".
Scenariusz do tego filmu napisany zapewne został
albo przez UFOnautę, który używa wehikułu czasu
do takiego powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu
i do ponownego przeżywania tych samych dni i zdarzeń,
albo przez kogoś komu taki UFOnauta wyjaśnił jak to
się czuje takie powtarzalne przeżywanie tych samych
zdarzeń. Film ten bowiem doskonale odzwierciedla
odczucia i losy danego uczestnika takiego "wiecznego
potępienia", który nieskończoną liczbę razy musi
przeżywać dokładnie te same zdarzenia. W owym
filmie Bill Murray gra reportera telewizyjnego, który
za pomocą wehikułu czasu (wcale nie pokazanego
na owym filmie) jest powtarzalnie cofany w czasie
do tyłu do początka tego samego dnia. Ponieważ
to jego czas jest cofany do tyłu wehikułem czasu,
on sam dokładnie pamięta wszystkie poprzednie
przebiegi i zdarzenia tego samego dnia. Jednak
wszyscy inni aktorzy z owego filmu, włączając w to
Andie MacDowell i Chris'a Elliot, reprezentują
nas, ludzi, którzy dany dzień przeżywają po raz
pierwszy wcale nie będąc cofani w czasie. Ponieważ
dla nas ten sam dzień jest przeżywany po raz pierwszy
w naturalnym przebiegu naszego czasu, my nie
pamiętamy jego kolejnych powtórzeń. Dlatego dla
nas ludzi wszystko co się zdarza podczas takich
powtórzeń tego samego czasu, zawsze zdarza się
dopiero po raz pierwszy. W sumie film ów stanowi
doskonałą ilustrację dla wielu aspektów "uwięzionej
nieśmiertelności" praktykowanej bez osiągania nirwany.
Przykładowo, ilustruje on doskonale jak taką możliwość
cofania się w czasie niemoralne istoty (np. UFOnauci)
są w stanie wykorzystać dla osiągania najróżniejszych
korzyści. Ilustruje on również eksperymentalną "metodę
prób i błędów" za pomocą której UFOnauci poprzez takie
powtarzalne cofanie czasu do tyłu są w stanie rozwiązać
na swoją korzyść praktycznie każdą sytuację jaką tylko
w życiu napotkają. Film pokazuje też dlaczego i w
jaki sposób takie "wieczne potępienie" jest faktycznie
również rodzajem wyrafinowanej tortuty dla tych
którzy go doświadczają poprzez techniczne cofanie
swego czasu do tyłu. Oczywiście, rzeczywiste życie
UFOnautów jest znacznie bardziej złowieszcze niż
to pokazano na owym oględnym filmie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wieczystego potępienia" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Natomiast owo wyjaśnienie czym jest
"uwięziona nieśmiertelność" podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#H4.
Ludzki odpowiednik
"sądu ostatecznego"
wynikający z użycia wehikułów czasu:
Filozofia
totalizmu
też nam wyjaśnia, że ludzki odpowiednik
"sądu ostatecznego" jest możliwy do zaistnienia,
jeśli w owym krótkim okresie czasu w historii
ludzkości, kiedy kilka generacji mieszkańców
Ziemi objętych procesem cofania się technologii
wykonania
wehikułów czasu
będzie właśnie wypracowywało klimat moralny,
jaki potem zadecyduje o losie wszystkich następnych
pokoleń ludzi. W rezultacie bowiem klimatu
moralnego wypracowanego w owym
krótkim okresie "sądu ostatecznego",
wszystkie dalsze generacje mieszkańców
Ziemi zostaną albo nagrodzone życiem w
stanie "wiecznej szczęśliwości" opisanej w
punkcie #H2 powyżej, albo też zostaną
skazane na "wieczyste potępienie" opisane
w poprzednim punkcie #H3. Życiem w stanie
"wiecznej szczęśliwości" nagrodzone zostaną
wszystkie następne generacje ludzi na Ziemi,
jeśli klimat moralny jaki zostanie wypracowany
podczas owego krótkiego okresu "sądu
ostatecznego" pedantycznie wdroży zasadę,
iż wszystkie następne pokolenia ludzi korzystające
z owych
wehikułów czasu,
mogą dokonywać powtarzalnego cofania się
w czasie do lat swojej młodości wyłącznie
PO uprzednim wypracowaniu dla siebie
i utrzymaniu przez okres całego swego
życia zjawiska zwanego
totaliztyczną nirwaną.
Z kolei na "wieczyste potępienie" skazane
zostaną wszystkie następne generacje na
Ziemi, jeśli klimat moralny jaki wypracowany
zostanie w okresie owego "sądu ostatecznego"
spowoduje, że mieszkańcy Ziemi ze wszystkich
następnych pokoleń ludzi korzystających z owych
wehikułów czasu
mogą potem dokonywać powtarzalnego cofania
się w czasie do lat swoich młodości zupełnie BEZ
uprzedniego osiągnięcia przez siebie owej
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" prawdopodobnie
rozpoczął się już obecnie. Wszakże już obecne
pokolenie mieszkańców Ziemi posiada wymagane
przygotowanie światopoglądowe aby zostać kiedyś
włączonym w obręb owego decydującego okresu
czasu na Ziemi w którym technologia wykonania
wehikułów czasu
będzie cofała się do tyłu.
Prawdopodobnym powodem dla którego dawne
źródła nazywają ów decydujący okres na Ziemi
określeniem "sąd ostateczny" wynika zapewne
z jego faktycznego podobieństwa do ogromnego
procesu sądowego. W rezultacie bowiem tego
okresu wszystkie następne pokolenia na Ziemi
skazane będą albo na "wieczną szczęśliwość",
albo też na "wieczyste potępienie". Na dodatek
do tego, w chwili kiedy umiejętność budowania
wehikułów czasu zacznie cofać się do tyłu, wówczas
moralność każdego mieszkańca Ziemi żyjącego
w owym przełomowym okresie czasu będzie potem
również dokładnie oceniana przez specjalny panel
swoich współziomków pod kątem przydatności
tej osoby do włączenia jej do tej elitarnej grupy, której
udostępniona zostanie "uwięziona nieśmiertelność".
Powodem będzie fakt, że aby przeważyć szalę
"sądu ostatecznego" na stronę uzyskania przez
ludzkość "wiecznej szczęśliwości", ponownie do
nieśmiertelnego życia powoływani będą wówczas
tylko ci ludzie który swoją moralnością i stylem
życia udokumentują innym swoją zdolność do osiągania
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" opisany jest
znacznie dokładniej w punkcie #F1 odrębnej
strony internetowej o nazwie
timevehicle_pl.htm.
#H5.
Jak wehikuły czasu mogą też spowodować
"powstanie umarłych z grobów":
Proces "wstawania umarłych z grobów"
jest też możliwy do powodowania przez ludzi.
Totalizm
opisuje go jako sytuację, która stworzona zostanie
dla tych ludzi jacy objęci zostaną okresem
cofania się do tyłu technologii budowy
wehikułów czasu.
W przypadku bowiem cofania się owej
technologii do tyłu, niektórzy z ludzi, którzy
w oryginalnym upływie czasu już umarli,
zostaną przez wehikuły czasu powołani
ponownie do życia, będą posiadali
pamięć całego swojego poprzedniego
życia, oraz będą nawet mogli doświadczyć
tzw. "uwięzionej nieśmiertelności". Niestety,
wszystko wskazuje na to, że owym powołaniem
ponownie do życia objęci będą selektywnie
tylko niektórzy ludzie. Mianowicie tylko ci
których styl życia umożliwi im zapracowanie na
totaliztyczną nirwanę.
Zjawisko owego "wstawania umarłych z grobu"
opisane jest znacznie dokładniej w punkcie #C10
odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#I1.
Na ile
przepowiednie
mogą być prawdziwe i się sprawdzać:
Jeśli ktoś rozumie czas tak jak opisuje go
dotychczasowa ziemska nauka ortodoksyjna,
wówczas przepowiednie są jedynie czyimś
zgadywaniem, które ma małą szansę aby
faktycznie się wypełniło. Jeśli jednak pozna
się dipolarną interpretację czasu, wypracowaną
przez moją naukową teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawiatcji
oraz wyjaśnioną dokładniej w punktach #C3
do #C4.1 mojej odrębnej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
wówczas przepowiednie stają się po prostu
czyimś wglądem do przyszłości. Zgodnie
zaś z owym dipolarnym zrozumieniem czasu,
już obecnie przyszłość istnieje razem z
teraźniejszością i przeszłością w formie
tzw. "przestrzeni czasowej" albo "omniplanu".
Przyszłość ta daje się więc dokładnie oglądnąć
tak jak jakiś krajobraz - jeśli tylko ktoś ma do
swojej dyspozycji wehikuły czasu nadrzędnego
typu. Jak też się okazuje, owe "anioły" opisane
w "części #E" tej strony są w posiadaniu takich
nadrzędnych wehikułów czasu. Chociaż więc
symulacje skrycie okupujących nas UFOnautów
odebrały im fizyczny dostęp do Ziemi, ciągle za pomocą tzw.
telepatycznych rzutników
owe "anioły" są w stanie przekazać wizje takich
przepowiedni wprost to umysłów wybranych ludzi,
a nawet są w stanie spowodować ich nałożenie np.
na wiadomości wieczornego dziennika telewizyjnego
w UK - tak jak to opisałem (i przytoczyłem link do
wideo takiego właśnie przekazu) na końcu podpisu
pod "Wideo #A0" ze swej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Stąd przepowiednie bazujące na takim
wglądzie do przyszłości i następnym
przekazie ludziom za pomocą
telepatycznych rzutników wypełnią się z całą
pewnością. Wszakże całego krajobrazu
owej "przestrzni czasowej" nawet UFOnauci
nie są w stanie zmienić. UFOnauci mogą
jedynie zmienić małe szczegóły w owej
przestrzni czasowej, takie jak nazwiska,
daty, czy dokładne lokacje geograficzne.
Jednak w generalnych przepowiedniach
owe małe szczegóły nie są aż tak istotne.
#I2.
"Polski papież", "czarny papież", a co potem?
Wszyscy zapewne doskonale pamiętamy
szeroko w Polsce znaną starą przepowiednie
ludową na temat końca chrześcijaństwa.
Przepowiednie tą omawiam dokładniej
w punkcie #F1 odrębnej strony internetowej o nazwie
przepowiednie.htm.
Jeszcze w czasach mojego dzieciństwa, czyli
na wiele lat zanim wybór "polskiego papieża"
(Jana Pawła II) do stolicy apostolskiej zainicjował
początek wypełniania się tej przepowiedni, pamiętam
że starzy ludzie zwykli powiadać w Polsce, iż
"najpierw przyjdzie polski papież, potem
przyjdzie czarny papież, zaś po czarnym papieżu
nastąpi już koniec chrześcijaństwa".
Większość ludzi posądza, że owa stara polska
przepowiednia jest jedynie upowszechnionym
wśród Polaków tzw. "proroctwem Św. Malachiasza"
(tj. średniowiecznego mnicha z Irlandii na którego
temat istnieje cała strona internetowa
republika.pl/mr_all/malachpl.htm).
Jednak z czasów swego dzieciństwa ja ciągle
pamiętam wysoce szczegółową i opisową treść
owej przepowiedni opowiadaną w Polsce przez
ówczesnych starych ludzi. Wiem więc, że wcale
nie była ona tylko ludowym powtórzeniem
"proroctwa Św. Malachiasza". Była ona czymś
znacznie precyzyjniejszym. Moim zdaniem był
to "zbiorowy odbiór przyszłości przez intuicję
całego polskiego narodu". Jej naturę zbiorowego
odbioru przyszłości potwierdza zresztą jej jednoznaczność
i szczegółowość. Była ona bowiem znacznie
bogatsza w szczegóły oraz bardziej jednoznaczna
niż "proroctwo Św. Malachiasza". Przykładowo,
stwierdzała ona definitywnie i jednoznacznie,
że ostatnim papieżem chrześcijańśtwa będzie
papież o afrykańskiej rasie (tj. o czarnej skórze),
a nie papież któremu ktoś zdoła przyporządkować
jakiś symboliczny związek z "chwałą drzewa
oliwnego" (gloria olivae).
Jako mały chłopiec bardzo się interesowałem,
jak to będzie kiedy po "czarnym papieżu" nadejdzie
już ów przepowiadany "koniec chrześcijaństwa".
W czasach swego dzieciństwa wypytywałem
więc o to wielu starych ludzi. Z objaśnień jakie
wówczas otrzymałem wynikało jednoznacznie,
że chrześcijaństwo się zakończy ponieważ będzie
ono wówczas zastąpione znacznie "lepszą
od chrześcijaństwa wiarą w Boga". Owa
też "lepsza od chrześcijaństwa wiara w Boga"
nie będzie się już nazywała chrześcijaństwem,
a przyjmie jakąś inną nazwę. Stąd zgodnie
z tamtą starą polską przepowiednią ludową,
"koniec chrześcijaństwa" wcale nie oznacza
"upadku chrześcijaństwa", a tylko znamionuje
jego "ewolucję w coś znacznie lepszego od siebie",
co jednak przyjmie już odmienną nazwę i co
będzie działało na nieco odmiennych od
chrześcijaństwa zasadach.
Jak więc owo coś nowego i lepszego od chrześcijaństwa
ma wyglądać zgodnie z tamtymi przepowiedzeniami
starych ludzi? Ano ma to być nieco podobnie do
dzisiejszego chrześcijaństwa, chociaż znacznie
od niego lepsze. Ciągle bądą w tym istniały święte
miejsca i święte budynki. Ciągle będą też istnieli
ludzie którzy zawodowo oddają się służbie Bogu
(czyli przyszli odpowiednicy dzisiejszych kapłanów),
oraz aparat sformowany z owych ludzi i zadedykowany
"służeniu Bogu dla dobra ludzkości". Jednak
wierzenie w Boga będzie w tym czymś zastąpiona
rzetelną wiedzą o Bogu. Przestanie to więc
bazować na uczuciach które mają tendencję do
dzielenia ludzi - tak jak dzisiaj to czynią odmienne
religie i odmienne wersje chrześcijaństwa. Zamiast
owych dzielących ludzi uczuć, będzie to bazowało
na wiedzy, która jest już sprawdzonym w działaniu
intelektualnym mostem jaki łączy ze sobą wszystkich
mieszkańców naszej planety.
Z chwilą kiedy w dniu 16 października 1978 roku
wybrany został "polski papież", owa stara polska
przepowiednia zaczęła się już wypełniać. Obecny
papież zapewne będzie więc tak już ukierunkowywany
przez Boga, aby przygotować warunki do tej
transformacji chrześcijaństwa w ową lepszą wiarę.
Któryś z następujących po nim papieży ma być
wszakże tym ostatnim "czarnym papieżem".
Tymczasem, jeśli się uważnie rozglądniemy
dookoła, jak narazie nasza oficjalna nauka
ziemska wcale nie wypracowała jeszcze niczego,
co dostarczyłoby fundamentów naukowych do
"dodania wiedzy o Bogu do już istniejących
wierzeń w Boga". Jedyne co narazie upowszechnia
po świecie naukową wiedzę o Bogu, oraz czego
zawartość odpowiada temu co owe stare polskie
przepowiednie stwierdzały, to
filozofia totalizmu.
Jednak filozofia totalizmu wcale nie jest oficjalnym
wytworem dzisiejszej nauki, a tylko intelektualnym
produktem wysiłku pojedyńczego człowieka, zawzięcie
prześladowanym, blokowanym, krytykowanym lub
ignorowanym przez dzisiejszych naukowców, a nawet
kleryków. Narazie nikt też nie promuje go oficjalnie,
a zmuszony jest wkradać się do wiadomości ludzkiej
po cichu, kuchennymi drzwiami, jak złodziej. Czy jest
to możliwe, aby ów silnie prześladowany i sabotażowany
totalizm pewnego dnia urósł do zaszczytu zespolenia
się z chrześcijaństwem aby razem uformować zręby
nowej, lepszej, ogólnoludzkiej "służby Bogu dla
dobra całej ludzkości"? Czy jest też możliwym,
że filozofia, którą spora proporcja dzisiejszych
naukowców z chęcią przybiłaby do krzyża,
pewnego dnia zapanuje nad światem?
Przepowiednia na temat "polskiego papieża",
"czarnego papieża", oraz "końca chrześcijaństwa"
znacznie bardziej szczegółowo omawiana
jest w "części #F" strony internetowej
przepowiednie.htm.
Część #J:
Kompetentność filozofii
totalizmu
do wypowiadania się w sprawach poruszanych na tej stronie:
Dokładne zdefiniowanie czym faktycznie jest
filozofia totalizmu, w podrozdziałach JB1 i
JB1.1 z tomu 7 monografii
[1/4]
zajmuje niemal dziesięć stron. Wszakże
filozofia ta ogarnia sobą aż tak szeroki
zakres tematyczny, jak Bóg, moralność, szczęście, uczucia, istota życia, świat fizyczny, itp.
Gdyby jednak spróbować wyrazić w jednym zdaniu jaki cel totalizm sobie stawia,
wówczas cel ten dałoby się wyrazić np. następującymi słowami: dostarczenie
ludziom receptury na możliwie najszczęśliwsze i najbardziej spełnione życie
w którym zbierali oni będą nagrody za moralne postępowanie zgodne z
wymaganiami Boga wyrażonymi ustanowionymi przez Boga
prawami moralnymi
oraz nie narażą się na kary ani ryzyka wynikające z łamania owych
praw moralnych
lub z obchodzenia ich naokoło.
Wyrażając to innymi słowami, totalizm jest to
empiryczna świecka nauka (filozofia), która
doświadczalnie i obserwacyjnie stara się ustalić
jak dokładnie Bóg nakazuje nam prowadzić
swoje życie, oraz która stara się swoje ustalenia
przekazać zainteresowanym ludziom. Jeśli
więc ktoś zainteresowany jest w zdobywaniu świeckiej wiedzy o Bogu (czyli
rzetelnej wiedzy nie wypaczonej polityką i historycznymi naleciałościami
żadnej religii) wówczas z całą pewnością zainteresowany jest także w
poznawaniu
totalizmu.
Tyle tylko, że dotychczas być może nie był tego faktu świadomy. Miejmy
więc nadzieję, że przeglądnięcie niniejszej strony zaowocuje m.in. i
w zainteresowaniu się wynikami badań świeckiej "filozofii Boga", czyli
totalizmem.
#J2.
Jak totalizmowi stało się wiadome, że świat fizyczny NIE jest w stanie istnieć bez Boga:
Zanim filozofia totalizmu dopracowała się
formalnego dowodu naukowego na istnienie Boga,
istnienie tej nadrzędnej istoty zaczęło
stawać się oczywiste z faktów które wyłoniły
się z nowej i wysoce rewolucyjnej naukowej
teorii wszystkiego
zwanej
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Mianowicie, teoria ta zaczęła wypracowywać
nowy model budowy i działania świata fizycznego.
Model ten jest alternatywny do modelu
używanego dotychczas przez dzisiejszą oficjalną
naukę ortodoksyjną, oraz wszystkie fakty potwierdzają,
że jest on jedtynym poprawnym. Jak się okazało
podczas jego formułowania, prawdziwa budowa
wszechświata jest drastycznie odmienna od tej
wmawianej nam przez oficjalną naukę. Nieograniczony
wymiarowo i czasowo wszechśiat oryginalnie zajmowała
jedynie bardzo unikalna przestrzeń bez fizycznych
granic, która może być zajęta tylko przez kogoś
lub coś, co ma właśnie cechy Boga.
(Totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji ową
odrębną przestrzeń wcale nie zajmowaną przez
materię, nazywają "przeciw-światem".
Z kolei religie nazywają ją "drugim światem",
"tamtym światem" - czyli przeciwieństwem dla
"tego świata", albo "światem duchów".) Ponadto
okazuje się, że owa oryginalna przestrzeń rozmiarowo
nieskończonego wszechświata wypełniona jest
unikalną substancją, która w stanie naturalnym
wykazuje zdolność do myślenia. (Koncept Dipolarnej
Grawitacji ową niezwykłą substancję nazywa
z użyciem terminu "przeciw-materia",
ponieważ wszystkie jej cechy są dokładną
odwrotnością cech dobrze znanej nam "materii".)
Jeśli zaś istnieje poprzednio nie odkryta przez
naukę ogromna przestrzeń o wielkości całego
wszechświata, która na dodatek wypełniona
jest substancją jaka myśli, wówczas otrzymujemy
rodzaj przeogromnego hardware, czy mózgu, o
wielkości całego wszechświata, który posiada
zdolność do logicznego myślenia i działania.
Mózg ten to właśnie to, czego część zajął potem
nasz Bóg (zaraz po tym jak się samo-wyewoluował
i nabył samoświadomości), a ściślej jedna z trzech
składowych naszego Boga, którą religia chrześcijańska
nazywa "Bogiem Ojcem". (Zauważ, że niezależnie
od owego "Boga Ojca", zgodnie z totalizmem i
Konceptem Dipolarnej Grawitacji istnieją również
"Syn Boży" oraz "Duch Święty". Tyle, że zrozumienie
ich istoty i wzajemnego współdziałania jest znacznie
bardziej kompleksowe niż religia chrześcijańska to
tłumaczy z użyciem prymitywnego języka i pojęć
starożytnych Izraelitów. Mają się one bowiem
wzajemnie do siebie tak jak mają się "mikroprocesor",
"urządzenia peryferyjne", oraz "system operacyjny"
z dzisiejszego komputera - po szczegóły patrz punkt
#B5 powyżej. Oczywiście, jak na kogoś kto nie posiadał
wglądu do miniaturowego modelu działania wszechświata
jakim jest dzisiejszy komputer, starożytni Izraelici zdołali
opisać zdumiewająco dokładnie te trzy składowe Boga.)
Na wypadek gdyby ktoś zechciał dowiedzieć się
więcej o owej "przeciw-materii" oraz o "przeciw-świecie"
który ona wypełnia, to jego bardzo dokładne
opisy zawarte są w rozdziałach H i I z tomów
4 i 5 monografii naukowej [1/4] której gratisowe
kopie sprowadzić sobie można zupełnie nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej strony (i to aż
w kilku odmiennych formatach). Skrótowy opis
przeciw-materii i przeciw-świata zawarty jest taż na stronie o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Zgodnie z filozofią totalizmu, Bóg może być badany
empirycznie i obserwacyjnie z użyciem wypróbowanych
metodologii naukowych, podobnie jak badamy każdy
inny obszar ludzkiej wiedzy. Totalizm od dawna też
dokonuje już takich badań naukowych Boga (to
właśnie z nich wynikają odpowiedzi udzielane na
niniejszej stronie internetowej). Jeśli zaś poddamy
Boga takim obiektywnym, świeckim, empirycznym
badaniom naukowym, wówczas
zaczniemy WIEDZIEĆ
na temat Boga, a nie jedynie WIERZYĆ w Boga
(zauważ, ze wiara jest jedynie stanem emocjonalnym w jaki inni
ludzie mogą nas wprowadzić lub wmanipulować, podczas gdy
wiedza jest osiągnięciem naszego własnego intelektu).
Wiedza jest więc lepsza od wiary. Wszakże zawsze można
przestać wierzyć, jednak nigdy nie przestajemy wiedzieć.
#J3.
Co to takiego "totaliztyczny Bóg" i jak ma on się do Boga prawdziwego:
Nazwa "totaliztyczny Bóg" daje się przyporządkować
do oficjalnego opisu, albo jak naukowcy to nazywają -
do "modelu", prawdziwego Boga. Ten oficjalny opis,
albo "model", sporządzony został przez filozofię
totalizmu i jest przez nią autoryzowany. Reprezentuje
więc oficjalną wiedzę owej filozofii na temat Boga.
Wyjaśnia on wszystko co totalizm wie na temat jak
prawdziwy Bóg wygląda, jak działa, jak zachowuje
się, jakie są jego cele, metody, narzędzia, itp.
Wyjaśniając powyższe innymi słowami, nikt naprawdę
nie wie wszystkiego na temat prawdziwego Boga
(poza samym Bogiem). Niemniej na podstawie
dotychczasowych badań empirycznych udało się
totalizmowi poskładać jakiś cząstkowy obraz i opis
owej nadrzędnej istoty świata fizycznego. Obraz ten
ma się tak do prawdziwego Boga, jak np. zdjęcie
ma się do prawdziwej osoby, tj. pokazuje czy wyjaśnia
tylko niektóre Jego aspekty. (Np. nie ujawnia co osoba
pokazana na danym zdjęciu właśnie myśli lub czuje.)
Niemniej dla naszych obecnych potrzeb jest on
wystarczający. Niestety, jak każdy obraz zapewne
ma on również inherentnie wpisane w siebie
najróżniejsze zniekształcenia, wynikające np.
z niedoskonałości ludzkiej wiedzy, z fizycznych
ograniczeń ludzkiego umysłu, z narzędzi poznawczych
jakie obecnie mamy w swojej dyspozycji, z błędu
użytych przez nas metod badawczych, itp. Totalizm
jest całkowicie świadomy owych inherentnych
zniekształceń, dlatego nawet nie stara się pretendować,
że Bóg którego opisuje jest dokładnie tożsamy z
owym prawdziwym Bogiem. Aby więc wyraźnie
dać ludziom poznać, że muszą liczyć się iż w
opisie Boga upowszechnianym przez totalizm,
podobnie jak w każdym innym opisie Boga
upowszechnianym przez jakiekolwiek inne
źródło, ciągle zawarte są jakieś narazie bliżej
nam nieznane niedoskonałości, totalizm nazywa
ten swój opis Boga "totaliztycznym Bogiem".
Niemniej w tym miejscu należy sobie wyraźnie
podkreślić, że na przekór iż totalizm otwarcie
przyznaje się, że jego opis Boga jest niedoskonały
i że będzie musiał być w nieskończoność poprawiany
i ulepszany, ciągle totaliztyczny opis Boga jest
najbliższy prawdy i obiektywnej rzeczywistości, ze
wszystkich opisów Boga które w obecnym punkcie
czasowym dostępne są na Ziemi.
Powyższe stwierdzenie można też wyrazić innymi
słowami, mianowicie że "totaliztyczny Bóg" jest
najbliższy prawdziwego Boga ze wszystkich opisów
Boga jakie dzisiaj istnieją na Ziemi. Jest on także
opisem najbardziej nowoczesnym. Sporządzony
wszakże został relatywnie niedawno. Problem
jednak z powyższym stwierdzeniem jest taki,
że niemal każdy oficjalny opis Boga jaki kiedykolwiek
został sporządzony na Ziemi, zapewnia że to on
jest najbliższy obiektywnej prawdy. Niestety, żaden
z tych opisów Boga, włączając w to również
"totaliztycznego Boga", nie był dotychczas w
stanie formalnie udowodnić, że faktycznie jest
on opisem najbliższym obiektywnej prawdy.
Dlatego każdy z owych opisów albo pozostawia
do uznania tych co go poznają na ile powinni
wierzyć w jego poprawność, albo też - jak opisy
zawarte w niektórych religiach, nakazuje wiernym
odrąbywać głowy tym wszystkim niedowiarkom
(infidelom), którzy w jakikolwiek sposób wątpią,
że jest on najbardziej poprawnym opisem Boga
w całym wszechświecie. (Proszę jednak nie
wpadać tu w panikę, totalizm NIE zaleca
odrąbywania głów pod żadną wymówką i
postacią. Wszakże jego dewizą jest, że
"dla totalizmu trzeba żyć, a nie umierać".
Ponadto, odrąbywanie głów wybiega dokładnie
przeciwko działaniu praw moralnych i jest przez
te prawa wyjątkowo surowo karane. Faktycznie
też, zgodnie z prawem moralnym zwanym
"Zasada Bumerangu", u tych co odrąbali
czyjąś głowę w jakiś czas później również
ich własna głowa typowo zostaje odrąbana.)
Jeśli więc totalizm nie potrafi formalnie udowodnić,
że jego opis jest najbliższy prawdy ze wszystkich
obecnie istniejących opisów Boga, na jakiej więc
podstawie wysuwa on swoje roszczenie do posiadania
owej najwyższej jakości na świecie? Jak się okazuje,
totalizm oferuje coś, czego nikt poprzednio nie był
w stanie okazać. Mianowicie formalny dowód naukowy
na fakt istnienia Boga. Jeśli zaś w przeciwieństwie
do wszystkich innych dyscyplin też zajmujących się
sprawami Boga, totalizm potrafi jednak formalnie
udowodnić, że Bóg faktycznie istnieje, istnieje też
wysokie prawdopodobieństwo, że jego opis Boga
jest najbliższy prawdy. Totalizm nie wypowiedział
zresztą jeszcze ostatniego słowa w sprawie swojego
opisu Boga. Być więc może, że już niedługo będzie
jednak w stanie formalnie udowodnić, że jego opis
Boga jest najdokładniejszy i najbliższy prawdy ze
wszystkich istniejących obecnie opisów Boga.
#J4.
Co to takiego "wiara plus totalizm"?
(Wszystkie stworzone przez Boga religie na Ziemi
modlą się do tego samego jedynego Boga, tyle
że ich wyznawcom zdaje się brakować rzetelnej
wiedzy naukowej o Bogu, aby to sobie uświadomili.)
Człowiek to ogromnie skomplikowane stworzenie,
które "nie samym chlebem żyje".
Niezależnie więc od potrzeb biologicznych
(w rodzaju potrzeby oddychania, picia, jedzenia,
czy seksu), wykazuje on także najróżniejsze
inne potrzeby. Dwie z tych innych potrzeb obejmują,
m.in.: (1) uczuciową "potrzebę aby kontynuować
praktyki religijne swojej wiary w Boga", oraz (2)
intelektualną "potrzebę aby zdobywać rzetelną
wiedzę na temat Boga". Pierwszą z nich, mianowicie
uczuciową "potrzebę aby kontynuować praktyki
religijne swojej wiary w Boga" zaspokajają w nas
istniejące instytucje religijne. Wszakże religie
dostarczają swoim wiernym wszystkiego co ci potrzebują
do uczuciowego kultywowania wiary swoich przodków,
czyli wszystkiego co utrwaliła w nich ich tradycja
rodzinna, kultura, historia, obyczaje, itp. Jednak
z zaspokojeniem tej drugiej intelektualnej potrzeby,
w nowoczesnym świecie charakteryzowanym
przez nieustanny wzrost unaukawiania się ludzi,
jest coraz gorzej. Kiedyś także zaspokajały ją religie.
Niestety, przy dzisiejszym poziomie wiedzy ludzkiej,
naiwne wyjaśnienia religii już ludziom nie wystarczają.
To bowiem co religie oferują nie daje się zweryfikować
empirycznie ani logicznie, często jest to sprzeczne
ze stwierdzeniami dzisiejszych nauk, a ponadto
drastycznie różni się od religii do religii. Na dodatek,
niemal wszystkie dzisiejsze instytucje religijne osiągnęły
już poziom "100% korupcji" mającej wysoce niszczycielski
wpływ na ich wyznawców, zaś opisywanej m.in. w
punkcie #S4 z mojej strony internetowej o nazwie
2030.htm.
Każdy obecnie poszukuje więc wiedzy o Bogu, która
byłaby nieskorumpowana, weryfikowalna, powtarzalna,
logiczna, spójna, konsystentna z innymi istniejącymi naukami,
oraz która swoim poziomem odpowiadałaby poziomowi
dzisiejszej wiedzy naukowej ludzkości. Znaczy każdy
poszukuje wiedzy o Bogu jak ta oferowana przez
filozofię totalizmu.
Wygląda na to, że rozwiązanie dla tego dylematu
równoczesnego zaspokajania wierzeń i wiedzy,
oraz jednoczesnego unikania niszczycielskich
następstw korupcji kapłanów danej religii, odkryli
empirycznie właśnie zwolennicy
filozofii totalizmu.
W uzupełnieniu do Biblii, filozofia ta jest wszakże
jedynym świeckim i obiektywnym źródłem, które
oferuje nowoczesną wiedzę na temat Boga.
Zaspokaja więc ona u swoich zwolenników potrzeby
na rzetelną wiedzę o Bogu. Jednocześnie, jako źródło
wiedzy, totalizm wcale nie usiłuje podważać czy
konkurować z rolą religii (a raczej odwrotnie,
wzmacnia religijne inklinacje u swoich zwolenników).
Wszakże zwolennicy totalizmu empirycznie wypracowali
nowy rodzaj trendu, czy zjawiska. Polega ono na tym,
że potrzeby intelektualne na rzetelną wiedzę o Bogu,
u zwolenników totalizmu zaspokaja właśnie Biblia i
filozofia totalizmu. Z kolei ich potrzeby uczuciowe
kontynuowania praktyk religijnych swoich przodków
zaspokaja u nich religia ich społeczności. W ten sposób
stopniowo formuje się nowe zjawisko "wiara plus totalizm",
które sumarycznie zaspokaja wszystkie potrzeby duchowe
u praktykujących je osób. Zjawisko to coraz wyraźniej
uświadamia, że wiara i totalizm nawzajem się uzupełniają
oraz posiadają cały szereg punktów wspólnych. Wiara i praktyki
religijne zaspokajają bowiem wewnętrzną potrzebę ludzi do
kultywowania tradycji religijnych swoich przodków oraz do
realizowania obrządków podkreślających czyjeś oddanie Bogu
i przynależność do określonej narodowości, plemienia, rasy,
czy społeczności. Ponadto podtrzymują one też istnienie i
działalność instytucji religijnej w jaką się urodziliśmy, a w
ten sposób podtrzymuje istnienie i działanie instytucji, która
w dzisiejszych coraz bezbożniejszych czasach przypomina
wszystkim o istnieniu Boga, oraz która drukuje Biblię (czy
inną własną świętą księgę zainspirowaną przez Boga).
Z kolei filozofia totalizmu zaspokaja intelektualne pragnienie
ludzkie do naukowego poznawania Boga oraz do powiększania
racjonalnej wiedzy na temat Boga. Natomiast punktami wspólnymi
dla wiary i totalizmu jest, że jednakowo adwokują one prowadzenie
moralnego życia, czytania przykazań i wymagań Boga opisanych
w Biblii czy w innych świętych księgach, oraz uważne wsłuchiwanie
się w poszepty swego sumienia przed podjęciem dowolnego
działania w życiu. Być więc może, że owo nowe zjawisko
"wiara plus totalizm" jest pierwszą oznaką wypełniania
się odwiecznych marzeń ludzi aby wiara i wiedza jednego dnia
połączyły się nawzajem ze sobą, powodując moralne odrodzenie
się ludzkości w każdym obszarze jej życia.
Owo nowe zjawisko można więc zdefiniować w
następujący sposób. "Wiara plus totalizm"
jest to odnoszące się do dowolnej religii zjawisko
uzupełniania czyichś praktyk religijnych o naukowe
wyjaśnienia i rzetelną wiedzę na temat Boga
dostarczane przez nowo-ukształtowaną najmoralniejszą
obecnie nowoczesną i świecką filozofię świata stworzoną
przez człowieka, a zwaną
filozofią totalizmu
oraz przez naukową teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
z ustaleń której wyłoniła się filozofia totalizmu.
W rezultacie owych uzupełnień, czyjeś intelektualne
potrzeby na temat Boga zaspokajane są przez totalizm,
zaś uczuciowe potrzeby praktyk religijnych i tradycji
zaspokajane są przez wiarę i religię którą ten ktoś
odziedziczył po przodkach lub przejął ze swojej
społeczności. "Wiara plus totalizm" z jednej więc
strony rzetelną wiedzą totalizmu wzmacnia wiarę
w Boga u swoich zwolenników oraz podnosi ich
dedykację do kultywowania tradycji religijnych
swojej społeczności. Z drugiej zaś strony uzupełnia
ona ich świecką wiedzę przejętą z totalizmu o owo
bogactwo uczuciowych doznań i tradycji wynikających
z uczestniczenia w obrządkach oferowanych im
przez religię. Dodatkową korzyścią zjawiska
"wiara plus totalizm" jest, że wnosi ono potencjał
intelektualnego wiązania ze sobą wyznawców
praktycznie wszystkich religii. Wszakże nie nakłada
ono żadnych ograniczeń ani wymogów co do rodzaju
religii jaką praktykujący je ludzie powinni wyznawać.
Czyli nad przepaściami uczuciowych odrębności
poszczególnych religii buduje ono intelektualne
mosty, które są w stanie połączyć te religie ze sobą.
Najważniejszym problemem, rozwiązanie dla którego
wskazuje właśnie idea "wiara plus totalizm", jest
unikanie w swoim studiowaniu Boga, Biblii, absolutnych
prawd, nakazów i wymagań jakie Bóg nakłada na ludzi,
itp., typowo już "100% korupcji" dzisiejszych instytucji
religijnych. Korupcja ta jest bowiem ogromnie niszcząca
i może zupełnie zniechęcić kogoś do Boga i do poznawania
prawdy. Podejście "wiara plus totalizm" polega na rozwiązaniu
tego problemu poprzez wskazanie nam dokładnego momentu
czasowego, powodu, oraz sposobu odejścia, od takiej
skorumpowanej w 100% instytucji religijnej - zanim
owa instytucja przypieczętuje nasze czoło lub rękę
"znamieniem Bestii" - tak jak wyjaśniłem to dokładniej
w punkcie #S4 swej strony
2030.htm.
W najbardziej skondensowany ale pełny sposób
idea zwana "wiara plus totalizm" oraz podejście
praktyczne do jej wdrażania w swym życiu, omawiane
są w punkcie #S4 z mojej strony o nazwie
2030.htm.
Idea ta i podejście są także omawiane
w punkcie #C7 z mojej strony o nazwie
prawda.htm,
w punkcie #I1 strony o nazwie
pajak_jan.htm,
w punkcie #G2 strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
oraz w kilku jeszcze innych publikacjach linkowanych
pod hasłem "wiara plus totalizm" ze strony o nazwie
skorowidz.htm.
Część #K:
Obraz Boga jaki wyłania się z wyników moich badań
dokonywanych z "a priori" filozoficznego podejścia
nowej "totaliztycznej nauki":
#K1.
Wyniki moich około 30-letnich aktywnych badań
empirycznych formują obraz Boga jaki niedoskonałym
ludzkim językiem i słownictwem daje się opisać tylko
z wielkim przybliżeniem:
Jeśli życie umożliwiło nam dobre poznanie
kogoś, wówczas jesteśmy w stanie przekazać
innym ludziom nasze subiektywne wrażenie
na temat tego kogoś. Przykładowo, jeśli dobrze
poznaliśmy naszego kolegę szkolnego o imieniu
"Froncek", wówczas możemy innym powiedzieć
na jego temat m.in.: "Froncek jest dobrym przyjacielem.
Jednak lepiej z nim NIE zadzierać, bowiem jest
bardzo silny i niecierpliwy. Bardzo nie lubi kiedy
ktoś naśmiewa się z jego dużych dłoni. Jego
ulubionym zajęciem jest karmienie swych królików
i wychodzenie na wędrówki po lesie." Itd., itp. W
podobny sposób jeśli ktoś dobrze pozna Boga,
wówczas powinien być w stanie przekazać innym
swoje wrażenie na temat naszego stwórcy.
Tak się składa, że ja naukowo, aktywnie, obiektywnie,
bezstronnie i pozytywnie badam Boga już przez
ponad 30 lat - czyli począwszy od 1985 roku w
którym sformułowałem swoją
teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(faktycznie jednak przemyśliwuję nad tematem
Boga już przez ponad 70 lat). Ta teoria wszystkiego
wzbogaciła mnie bowiem o wiedzę i o absolutną
pewność, że na przekór kłamliwych twierdzeń
oficjalnej nauki, jednak faktycznie to
Bóg istnieje.
Z wyników tych moich wieloletnich badań naukowych
pomału wyłania się obraz Boga jaki okazuje
się być całkowicie odmienny od obrazu Boga
przekazywanego nam przez istniejące religie,
a także odmienny od obrazu Boga przekazywanego
nam przez starą, oficjalną tzw. "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" (tj. przez tą monopolistyczną
naukę, jaka decyduje o czym uczymy się w
szkołach i na uczelniach, oraz jaka opisana
jest szerzej w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm).
Wszakże religie wogóle NIE badają Boga naukowo,
a jedynie bawią się w nieskończone wymyślanie
coraz nowych interpretacji dla każdego słowa ze
swoich świętych ksiąg, oraz w wymyślanie
nowych znaczeń dla wydarzeń z historii danej religii.
Z kolei owa stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
także naukowo NIE bada Boga, ponieważ przyjęła
kiedyś założednie, iż Bóg NIE istnieje. Stąd owa
oficjalna nauka interesuje się Bogiem wyłącznie
z punktu widzenia szukania czegoś, co pozwala
jej ogłaszać, iż Bóg jest jedynie produktem ludzkiej
wyobraźni. W rezultacie, jak dotychczas ja jestem
pierwszym i jedynym naukowcem na świecie, który
wie z całą pewnością iż Bóg istnieje, a stąd który podjął
obiektywne empiryczne badania Boga z użyciem
nowoczesnych metod dzisiejszej nauki. Nic więc
dziwnego, że moje ustalenia na temat Boga niemal
wcale NIE pokrywają się ani z tym, co obecnie twierdzą
religie, ani też z tym, co na temat Boga kłamliwie
twierdzi stara, oficjalna, "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
(aczkolwiek precyzyjnie pokrywają się z tym co stwierdza
Biblia).
Na przekór tych ponad 30-letnich obiektywnych
badań Boga, kiedy usiłuję ich wyniki sformułować
w jeden konsystentny opis obrazu naszego stwórcy,
natychmiast pojawiają się najróżniejsze obiektywne
trudności. Najważniejsza z tych trudności wynika
z niedoskonałości naszego ludzkiego języka i
ludzkich wyrażeń. Wszakże nasz język i wyrażenia
były wypracowane dla opisania boskich stworzeń -
tj. ludzi, zwierzęta, rośliny, ziemię, kosmos, itp.
Nie bardzo więc język ten się nadaje do opisania
istoty aż tak nadrzędnej jak Bóg. Stąd próby opisania
Boga takim niedoskonałym językiem są głównym
źródłem przybliżeń i niedoskonałości obrazu Boga
jaki opiszę już w następnym punkcie #K2. Kolejną
trudnością w sformułowaniu w miarę obiektywnego
obrazu Boga jest wieloosobowość naszego stwórcy -
opisywana już w punktach #B6 i #B6.1 tej strony,
a także w punktach #C7 i #C6 mojej strony
prawda.htm.
Jak bowiem się okazuje, dla każdej osoby i dla
każdej społeczności Bóg przyjmuje odmienną
osobowość, której natura zależy od wielu czynników,
np. od zachowań, poglądów, charakteru, moralności,
historii, celów, losów, itp., owej osoby czy
społeczności. Na przekór więc, że ja zdaję sobie
sprawę z owej wieloosobowości Boga, oraz że
ją uważnie badam, NIE jestem w stanie poznać
wszystkich jej następstw i zakresów użycia.
Kolejnym źródłem moich trudności w formułowaniu
obiektwynego obrazu Boga, są metody poznawcze
jakimi ja dysponuję. Wszakże obiektywny obraz
Boga ja mogę sobie formułować tylko poprzez
studiowanie następstw Jego działań. Te zaś
niekoniecznie muszą być tymi za jakie my
je odbieramy - co staram się wyjaśnić np.
w punkcie #C2 strony o nazwie
tornado_pl.htm).
Oczywiście, podobnych trudności jest jeszcze
więcej. NIE będę tu jednak ich wszystkich opisywał
aby niepotrzebie NIE wydłużać tego wstępu.
Na przekór działania tych trudności, pomału
sformułowałem w swym umyśle obraz, jaki
opiszę już w następnym punkcie #K2. Na ile
jest on poprawny i obiektywny, tego oczywiście
z mojego subiektywnego punktu widzenia
obecnie NIE jestem jeszcze w stanie ustalić.
Oto więc obraz Boga jaki wyłania się z moich
badań Boga z "a priori" filozoficznego podejścia
nowej tzw. "totaliztycznej nauki":
#K2.
Oto więc obraz Boga jaki wynika z moich dotychczasowych badań z "a priori" podejścia:
Najważniejsze cechy Boga jakie mnie osobiście
uderzają przy bardziej skrupulatnym badaniu
i analizach naszego stwórcy, to niesamowite
poczucie humoru, skłonność do żartowania,
niewyobrażalnie wielka inteligencja, celowość
wszystkiego co czyni, cierpliwość wobec ludzkich
wybryków, oraz absolutna sprawiedliwość.
Mi osobiście natura Boga przypomina naturę
bardzo mądrego oraz szczególnie prawowicie
postępującego nastolatka, który czyni wszystko
dokładnie tak "jak to być powinno", jednak
czyniąc to lubi też sobie "postoić żarty" z
obiektami swoich działań, potem zaś ma
doskonały ubaw obserwując wyniki swych
żartów. Kiedyś w amerykańskim programie
zwanym "AFV" oglądałem scenę, jak nastolatek
wiedzący że jego matka boi się żaby, włożył
żywą żabę do pudełka w którym jego matka
trzymała kawę, potem zaś miał ubaw obserwując
reakcję swej mamy. Mi osobiście wiele działań
naszego stwórcy przypomina żart tamtego
nastolatka, tyle że obiektami żartów Boga
typowo jesteśmy my, czyli ludzie.
Najczęstrzym przedmiotem żartów Boga są
ludzkie słabostki i niedoskonałości, a także
to w co ludzie usilnie wierzą, jednak niekoniecznie
jest to prawdą. Doskonałym przykładem wielkoskalowego
żartu Boga, jest stworzenie przez Niego "kości
dinozaurów" opisywane w punkcie #H2 strony
god_istnieje.htm.
Ów żart Boga bazuje na zapamiętaniu z jakim
dzisiejsza oficjalna nauka upiera się, że życie
na Ziemi wyewoluowało się wiele milionów "lat
atomów i minerałów" temu, podczas gdy Bóg
doskonale wie, iż stworzył Ziemię i wszelkie żyjątka
tylko około 6 tysięcy "ludzkich lat" temu. Z kolei
doskonałym przykładem żartów Boga bazujących
na ludzkich wierzeniach, jest opisywane w punkcie #L2 strony
magnocraft_pl.htm.
powtarzalne konfrontowanie ludzi z "fabrykacjami"
wehikułów UFO i UFOnautów.
Kolejne cechy Boga jakie rzucają się w nasze
oczy, to Jego poczucie piękna. Faktycznie to
większość tego co Bóg tworzy jest niewypowiedzianie
piękna - chyba że dla jakichś istotnych powodów
Bóg celowo zmuszony był to obdarzyć brzydotą.
Nic więc dziwnego, że wcale NIE trzeba daleko
szukać tego co jest niewypowiedzianie piękne -
jako przykład rozważ piękno ludzkiego ciała
(szczególnie ciała kobiety).
(Niniejsze opisy natury
naszego Boga i stwórcy będą tu kontynuowane -
proponuje więc za jakiś czas ponownie powrócić
do czytania tego punktu. Wszakże opisanie Boga
wymaga wielu syntez, analiz, przemyśleń, itp.,
postępuje więc do przodu bardzo wolno.)
Powyższe powinienem uzupełnić swą obserwacją, że
natura Boga jest niewypowiedzianie miła i zasługująca
na nasze uwielbienie. Kiedy dokładniej Boga się
pozna, wówczas zaczyna się Go kochać właśnie
za cechy jego natury i za przejawy Jego osobowości,
a NIE tylko dlatego, że nas stworzył i że jest naszym
Bogiem.
Część #L:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#L1.
Podsumowanie tej strony:
W chwili obecnej na tematy Boga,
duszy, życia wiecznego, itp., mamy
do wyboru jedynie dwa stanowiska
oraz dwie wersje oficjalnych wyjaśnień.
Można by je nazwać pozycjami "białą",
oraz "czarną". Pozycję "białą" zajmują
instytucje kościelne oraz istniejące
religie. Niestety, ich stwierdzenia i
wyjaśnienia używają starożytnej
terminologii. Na przekór też że
zawierają w sobie faktyczny meryt,
w dzisiejszych czasach brzmią już
ogromnie naiwnie. Wszakże opracowane
zostały kilka tysięcy lat temu dla
poziomu intelektualnego ówczesnych
pasterzy i zwykłych ludzi. Od czasów
też opracowania nie były one ani
aktualizowane ani weryfikowane naukowo.
Z kolei pozycję "czarną" przyjmuje
dzisiejsza nauka i naukowcy. Po
prostu negują w niej wszystkiemu
co stwierdzają religie i instytucje kościoła.
Tymczasem z prawdziwego życia
wszyscy wiemy, że w rzeczywistości
nic nie jest ani doskonale "białe" ani
też całkowicie "czarne". W prawdziwym
wszakże życiu wszystko jest tylko jakimś
odcieniem szarości, albo nawet jest
kolorowe. Filozofia
totalizmu,
a za nią nią niniejsza strona, prezentuje
więc trzecie stanowisko. Stanowisko to
ani nie jest negujące - tak jak stanowisko
nauki, ani też nie jest naiwne - tak jak
stanowisko religii. Stara się bowiem
wszystko wyjaśniać w sposób racjonalny
i naukowy. Jednocześnie jednak bazuje
na stwierdzeniach
teorii wszystkiego
zwanej
Koncept Dipolarnej Grawitacji
która potwierdza, że poza staroświeckim
językiem i naiwnymi wyjaśnieniami religii,
a także za celowo zakodowanymi stwierdzeniami
Biblii, kryje się jednak głęboka prawda i
ponadczasowy meryt. Dlatego
totalizm
w sposób potwierdzający, pozytywny i
odpowiedzialny weryfikuje, tłumaczy na
dzisiejszą terminologię i naukowe pojęcia,
a także wyjaśnia racjonalnie, najważniejsze
punkty rzetelnej wiedzy dotychczas
przekazywanej nam głównie przez
Biblię i niektóre NIE skorumpowane
jeszcze religie.
#L2.
Gdzie i jak można dowiedzieć się
więcej na temat totaliztycznego Boga:
W dzisiejszym świecie jesteśmy bombardowani
lawinami krzykliwych informacji. Niestety,
im bardziej informacje te są krzykliwe, tym
bardziej jest pewnym, że są one sponsorowane przez
agentów
owych UFOnautów którzy opisani są w części
#F niniejszej strony. Pochodząc zaś od nich,
owe informacje mają na celu wprowadzanie
konfuzji i zasiewanie kłamstw, a nie rzeczowe
informowanie. Dlatego jednym z obowiązków
jakie posiada każdy mieszkaniec Ziemi, jest
nauczenie się znajdowania owej niepozornej
informacji, której upowszechnianie jest skrycie
sabotażowane przez UFOnautów, a której
celem jest właśnie szerzenie wcześniej nieznanej
ludziom prawdy. Wszelka wiedza autoryzowana
i szerzona przez filozofię totalizmu, należy
właśnie do owej skrycie sabotażowanej i
dyskretnie blokowanej prawdy.
Aby dowiedzieć się co dotychczas zostało ustalone
na temat Boga za pośrednictwem świeckich badań
naukowych prowadzonych przez zgodną z ustaleniami
filozofii totalizmu,
Konceptu Dipolarnej Grawitacji i
Teorii Życia z 2020 roku
nową naukę nazwaną "totaliztyczną nauką",
wystarczy aby w uzupełnieniu treści niniejszej strony
albo poczytać sobie skrótowe podsumowanie
wyników moich badań na ten temat, zawarte
np. w punktach #A0, #D3 i #G2 mojej strony
god_proof_pl.htm,
w punktach #J3, #J4 i #J5 mojej strony
petone_pl.htm,
oraz we wstępie, punktach #A2 do #A4, #B1 do #B4.1,
i #C3 do #C4.1 mojej strony
immortality_pl.htm,
albo też przestudiować opisujące te badania rozdziały
H i I (tj. tomy 4 i 5) jednej z dwóch moich gratisowych
monografii naukowych, tj. albo najnowszej monografii
[1/5],
albo też nieco starszej monografii
[1/4].
#L3.
Jak
blogi totalizmu
pozwolą ci na bieżąco śledzić co
aktualnie bada autor tej strony (tj.
dr inż. Jan Pająk)
oraz które jego witryny internetowe
zawierają najaktualniejsze strony:
NIE ma co tu "owijać w bawełnę" -
wyniki badań autora tej strony (tj. mnie) od
wielu już lat są intensywnie blokowane,
sabotażowane i obrzydzane przez kogoś
ogromnie wpływowego. Jeśli czytelnik mi
tu NIE wierzy, wówczas proponuję aby w
którejkolwiek wyszukiwarce internetowej
znalazł link np. do adresu z aktualną wersją
strony z jakiej czyta niniejsze słowa - a co
najwyżej znajdzie wówczes jedynie linki do
przestarzałych wersji tej strony (tj. do wersji,
których z różnych powodów NIE mogę już
aktualizować). Jeśli też dobrze się zastanowić,
wiele dzisiejszych kosztownych instytucji ma
ukryte powody aby blokować moje odkrycia i
publikacje. Wszakże poznawanie wyników
moich badań uświadamia czytającym
jak to możliwe, iż
"naukowiec-hobbysta" dr inż. Jan Pająk, pracujący
w samotności, bez żadnej oficjalnej pomocy, oraz
wbrew celowo piętrzonych przed nim przeszkód,
odkrył i upowszechnił aż tak wiele prawd o otaczającej
nas rzeczywistości, podczas gdy wszystkie owe
kosztowne instytucje, które są słono opłacane za
odkrywanie i popularyzowanie tych prawd, albo
jałowo drepczą w tym samym miejscu, albo też
upowszechniają dzikie spekulacje czy tylko czyste
kłamstwa. W rezultacie tych nieustannych
sabotaży, blokowania i obrzydzania, bliźni do
których wyniki moich badań są adresowane,
NIE mają jak z nimi się zapoznać. Tym więc,
którzy przypadkowo natkną się na niniejsze
słowa radzę aby zamiast polegać na wyszukiwarkach,
raczej na bieżąco śledzili wyniki moich najnowszych
badań, jakie systematycznie publikuję na tzw.
"blogach totalizmu". Aczkolwiek blogi te,
podobnie jak wszystkie moje strony internetowe,
też są deletowane i ukrywane, w chwili obecnej
te z nich, które faktycznie ja autoryzuję
(tj. które faktycznie zawierają opisy z tzw.
"pierwszej ręki" jakie ja osobiście przygotowałem)
i które narazie nadal istnieją, czytelnik znajdzie pod adresami:
totalizm.wordpress.com (Duży druk 24 pt, wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (Mały druk 12 pt, wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
(Odnotuj, że do dzisiaj NIE ostał się już żaden
z oryginalnych blogów totalizmu zawierających
wpisy począwszy od numeru #1 - aczkolwiek
pierwsze dwa blogi z powyższgo spisu nadal
oferują znaczną większość wpisów jakie przygotowałem.)
Aktualne zestawienie adresów moich blogów
zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Warto tu też dodać, że osobom starającym się
poznać moje autentyczne opisy wyników swych
badań, wyszukiwarki internetowe usilnie podsuwają
blogi (i inne internetowe publikacje), które wyglądają
jak moje, jednak zawierają jedynie czyjeś prywatne
opinie o moich badaniach (często mijające się z
prawdą, a niekiedy nawet celowo zwodzące czytelników).
W chwili pisania niniejszego punktu, owe NIE moje blogi
(na jakie już się natknąłem) były dostępne pod adresami:
#L4.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
strony o nazwie
skorowidz.htm
specjalnie przygotowanej aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki,
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on i otwiera za jednym kliknięciem myszy aż
setki totaliztycznych tematów, które mogą
zainteresować każdego.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio",
a prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych
(tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na stronie poświęconej jego opisowi, o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 10 lutego 2001 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 30 lipca 2021 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)