Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Menu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Wstęp:
W 1972 roku opracowałem swoją pierwszą tzw.
Tablicę Cykliczności,
która w 13 lat później doprowadziła mnie do opracowania
pierwszej w świecie, oraz ciągle jedynej aż do dzisiaj, tzw.
"Teorii Wszystkiego" - w pełnym brzmieniu zwanej
"Koncept Dipolarnej Grawitacji",
zaś w skrócie "Kodig" (po polsku) lub "Codig" (po angielsku).
Czym dokładnie jest ta teoria, definiuję to i krótko wyjaśniam
szerzej w punkcie #A1 niniejszej strony, a także w punkcie #A0 strony
dipolar_gravity_pl.htm -
którą w całości poświęciłem jej omówieniu.
Tutaj jedynie podkreślę, że jest ona jak wielowymiarowa
gwiazda, której "promienie" można logicznie rozwijać na
zasadzie związków przyczynowo-skutkowych na praktycznie
każdy możliwy temat, odkrycie, wynalazek, problem, pytanie,
zagadkę, tajemnicę, prognozę, zjawisko, mechanizm,
zachowanie, itp. - dokopując się dzięki takiemu jej
rozwijaniu do wcześniej nieznanych prawd o danych
przedmiotach naszych zainteresowań. Do dzisiaj ja
rozwijam "promienie" tej gwiazdy już przez około pół
wieku (około 50 lat) - uświadamiając ludziom w ten sposób
tysiące wcześniej nieznanych im prawd oraz korygując
niezliczone błędy i kłamstwa dotychczasowej (ateistycznej)
oficjalnej nauki. Oczywiście, pracy takiego rozwijania teorii
wszystkiego nigdy NIE da się skończyć, ponieważ teoria ta
jest jak encyklopedia która ma potencjał aby opisać wszystko
co istnieje we wszechświecie, a skąd zakończenie rozwijania
i pisania której oznaczałoby iż opisała ona już wszystko co
istnieje we wszechświecie. Prawdy dotychczas ustalone z
pomocą tej mojej teorii wszystkiego publikuję na setkach
swych stron internetowych i w dzisiątkach monografii -
gratisowy dostęp do których staram się ułatwiać zainteresowanym
czytelnikom m.in. za pośrednictwem niniejszej strony.
Oczywiście, ponieważ mi zajęło około pół wieku dokopanie
się do wszystkich owych prawd i ich spisanie, przeczytanie
całej tej wiedzy również zjadłoby czytelnikowi sporo czasu
jaki raczej powienien przeznaczyć na realizowanie celów
i zadań swojego życia. Aby więc umożliwić zainteresowanym
osobom znalezienie w tym ogromnym systemie poprawnej
wiedzy, prawd w jakich selektywnym poznaniu są oni
szczególnie zainteresowani, przygotowałem dodatkowo
aż kilka stron wyszukujących, które mają
pomagać w znalezieniu opisów tego tematu, jakim
w danym momencie dana osoba szczególnie się
interesuje. Do owych moich pomocniczych stron
wyszukujących należy też niniejsza, o nazwie
faq_pl.htm.
Ponadto należą do nich też strony o nazwach
skorowidz.htm
(ze skorowidzem, albo z indeksem, najważniejszych
tematów jakie ja już rozpracowałem i opisałem),
menu2_pl.htm
(z linkami do wszystkich, tj. do kilkuset, moich stron
internetowych, monografii i traktatów), oraz
menu.htm
(z linkami do witryn jakie aktualnie hostują moje strony).
Niniejsza strona "faq_pl.htm" pomaga czytelnikom znaleźć
odpowiedzi głównie na pytanie "co, gdzie i jak można sobie
wyszukać w innych moich stronach internetowych i publikacjach?"
Witam więc na stronie udzielającej odpowiedzi na owe
"FAQ" dla moich stron i publikacji wynikających z "Kodig",
a także wynikających z (a stąd i przestrzegających zasady)
zupełnie nowej filozofii, którą też opracowałem dzięki swej
teorii wszystkiego, a zwanej
filozofią totalizmu
i zupełnie nowej nauki bazującej na owej filozofii, a zwanej
totaliztyczną nauką.
Ponieważ "FAQ" stanowi używany w internecie skrót
od angielskich słów "Frequently Asked Questions"
(oznaczających "najczęściej zadawane pytania"),
dlatego niniejsza strona zawiera, lub wskazuje
(linkuje), odpowiedzi na najważniejsze z pytań
typu "co", "gdzie" i "jak", które według mojego
rozeznania mogą, lub zdają się, nurtować czytelników
moich stron i publikacji. Oto więc najważniejsze
takie pytania
sformułowane w tytułach kolejnych punktów
tej strony (wyróżnianych niebieskim kolorem)
oraz moje odpowiedzi na te pytania udzielone
w treści punktów zatytułowanych danymi pytaniami.
Część #A:
Jak każdy może sobie sprawdzić, że mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji
faktycznie stanowi "teorię wszystkiego"
zdolną poprawnie wyjaśnić każdą zasadę,
tajemnicę i aspekt otaczającej nas rzeczywistości?
#A1.
Czym precyzyjnie jest mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji
(Kodig)- czyli jaka jest definicja, kompozycja
i charakterystyka tej mojej "teorii wszystkiego"?
Ponieważ oficjalna nauka ziemska uparcie
odmawia uznania mojej teorii wszystkiego,
pozbawia to ową naukę przykładu jak taką
teorię należy definiować. Oczywiście, na
przekór tego ochotniczego odcinania się
od jej już istniejącego przykładu, ateistyczni
naukowcy ciągle wychodzą z różnymi
dziwacznymi definicjami, typu jak w owym
starym powiedzeniu szkolnym, że "masło
to coś maślane" (czyli, że "teoria wszystkiego
to coś opisujące wszystko"). Jednak ich
definicje spełnia niemal każda encyklopedia,
podręcznik, a niekiedy nawet książki
naszych słynnych pisarzy (np. Sienkiewicza
czy Mickiewicza). Czyli, niestety,
faktycznej definicji, wyjaśniającej czym
precyzyjnie jest teoria wszystkiego, oficjalna
nauka nadal NIE posiada. Ponieważ zaś ja
przewiduję, iż ateistyczna nauka będzie się
upierała aż do samego końca, aby NIE uznawać
mojej teorii wszystkiego, a jednocześnie z
wielu przesłanek wynika, iż ona sama nigdy
NIE będzie w stanie teorii takiej sformułować,
osobiście wierzę, że definicji takiej owa nauka
nigdy NIE opracuje. (Chyba że któryś z jej
naukowców "ukradnie" i tę moją definicję
po "przebraniu" jej w nowe "ateistyczne piórka" -
tak jak liczne inne kradzieże polskiego dorobku
intelektualnego dokonywano na sposoby opisywane
m.in. w punkcie #I8 mojej strony o nazwie
mozajski.htm,
jednoczesnie NIE przestając naśmiewać się z Polaków.
Oczywiście, przewidując możliwość takiej kradzieży,
ja już obecnie staram się jej zapobiegać sposobami
jakie są w mojej dyspozycji, przykładowo zaopatrując
publikowane przez siebie idee wraz z wpisaną w nie
datą ich pierwszego opublikowania; podkreślając w
swych publikacjach informacje o tym co faktycznie
stanowi w nich mój dorobek intelektualny - tak jak typowo
czynią to Zachodni badacze, jednak w czym wielu
umysłowo nierozgarniętych Polaków NIE potrafi
dopatrzyć się faktycznych intencji i stąd zamiast
rozumieć iż jest to metoda ochrony tego co polskie,
raczej wolą potem niesłusznie mnie oskarżać; publikując
wszystko aż na kilka dostępnych mi sposobów naraz; itp.)
Ja oczywiście mam istniejący i już pracujący
dla dobra ludzi przykład teorii wszystkiego. Sam
go przecież stworzyłem w 1985 roku i nieustannie
rozwijam od owego czasu. Gdyby więc mnie ktoś
zapytał, jak zdefiniowałbym pojęcie "teoria
wszystkiego", wówczas na obecnym etapie
swych badań przytoczyłbym następującą definicję.
"Teoria wszystkiego" jest
to formalny system logicznie spoistych ustaleń lub
twierdzeń (tj. teoria), wywodzących się od jednego
oryginalnego autora i wydedukowanych przez jeden
oryginalny umysł (który ją wymyślił i upowszechnił),
w którym to systemie jedno pierwotne ustalenie lub
twierdzenie źródłowe fundujące cały ten system,
indukuje potem na zasadzie logicznego wynikania
niczym nielimitowaną liczbę wtórnych ustaleń wynikowych
uformowanych w strukturę przypominającą wielowymiarową
gwiazdę i dotyczących dowolnych obszarów ludzkich
zainteresowań, z których to wtórnych ustaleń na
zasadach związków przyczynowo-skutkowych daje
się następnie logicznie rozwijać ustalenia trzeciorzędne
i jeszcze dalszego rzędu rozbiegajace się jak promienie
tej gwiazdzistej struktury na dowolny obszar będący
źródłem niepoznanej jeszcze przez ludzi wiedzy,
formując w tym obszarze nielimitowaną liczbę punktów
zgodności pomiędzy wynikającymi z owej teorii wyjaśnieniami,
stwierdzeniami, ustaleniami, prognozami, itp., a empirycznymi
manifestacjami otaczającej nas rzeczywistości.
Innymi słowy, zgodnie z doświadczeniem jakie ja
już zgromadziłem, "teoria wszystkiego" to taka spójna
teoria formalna, która ma tylko jednego autora i
tylko jeden umysł źródłowy, a także ma tylko jedno
pierwotne ustalenie źródłowe ją fundujące, w której
wszystkie ustalenia wtórne, trzeciorzędne, oraz jeszcze
dalszego rzędu są wydedukowane przez jej autora
lub przez jej umysł źródłowy na zasadzie wynikania
i z zachowaniem związków przyczynowo-skutkowych
z tego jednego ustalenia źródłowego, oraz której
wyjaśnienia, stwierdzenia, ustalenia, prognozy, itp.,
wprowadzają sobą nieograniczoną liczbę punktów
ich zgodności z otaczającą nas rzeczywistością,
bowiem wszystko co jest logicznie z niej rozwinięte i co
zachowuje z nią związki przyczynowo-skutkowe pokrywa
się z odpowiadającymi temu manifestacjami otaczającej
nas rzeczywistości, zaś każda manifestacja otaczającej
nas rzeczywistości pokrywa się z czymś, co logicznie
i z zachowaniem związków przyczynowo-skutkowych
wynika z owej teorii. Oczywiście, powyższa moja definicja
jest pierwszą próbą zdefiniowania teorii wszystkiego, której
jedyny narazie przykład w świecie stworzyłem dopiero
ja, oraz której nikt uprzednio jednoznacznie jeszcze NIE
zdefiniował, a stąd której definicja w miarę jak dyskusja
nad nią będzie się rozwijała (a ścislej jak będzie się rozwijało
jej krytykanctwo przez wrogie jej osoby i istoty - bowiem
konstruktywna dyskusja żadnego z tematów jakie ja badam
dotychczas niestety NIE istniała), może być poddawane
przyszłym udoskonaleniom i uściśleniom. Wszakże rozwijania,
uściślania, udoskonalania i dyskutowania jedynego
narazie na Ziemi przykładu mojej "teorii wszystkiego" nazywanej
"Konceptem Dipolarnej Grawitacji"
ja wcale NIE zakończyłem z chwilą gdy w dniu 17 marca
2017 roku opublikowałem niniejszy nowy punkt tej
strony (jaki po raz pierwszy formalnie ją definiuje),
a prace nad tą niezwykłą teorią będę kontynuował
przez aż tak długo, jak długo Bóg pozwoli mi je realizować.
Nazwa "Koncept Dipolarnej Grawitacji" dla mojej
własnej teorii wszystkiego jest dosyć długa. Stąd
sporo referujących do niej ludzi stara się nazwę tę
skracać - niestety używany przez nich skrót (KDG)
jest równie nieporęczny do wymowy jak oryginalna
nazwa. Dlatego jeśli ktoś nazwę tę woli skracać,
wówczas proponowałbym mu ją nazywać łatwiejszym
do wymowy słowem, po polsku brzmiącym "Kodig",
zaś po angielsku - "Codig" (od angielskiego
"Concept of Dipolar Gravity"). Ta skrótowa nazwa
też bowiem wnosi sobą raczej wymowne znaczenia,
a na dodatek podkreśla ona poczucie humoru,
precyzję, oraz dalekowzroczność z jakimi Bóg
zainspirował w moim umyśle oryginalną nazwę
dla tej teorii. Wszakże angielskie słowo "dig"
m.in. znaczy "dokopywanie się", zaś angielski
przedrostek "co" może oznaczać m.in. "równolegle",
"niezależnie", a w szczególnym użyciu nawet
"w opozycji". Stąd słowa "Codig" i "Kodig"
symbolicznie mogą wyrażać znaczenia, które
dałoby się opisać np. dającym wiele do myślenia
zdaniem: "dokopywanie się dobrze ukrytej
prawdy dokonywane równolegle, niezależnie,
oraz w opozycji, do dzisiejszej oficjalnej nauki".
Zdolność mojej teorii wszystkiego do ustalania
(dokopywania się) prawdy na praktycznie wszelkie
możliwe tematy, powoduje iż faktycznie teoria ta
może być użyta jako fundament i jądro dla oficjalnego
ustanowienia zupełnie nowej nauki. Nauka ta miałaby
tę przewagę nad dzisiejszą oficjalną nauką ateistyczną,
że w obręb jej badań wchodziłyby NIE tylko te dyscypliny,
jakie obecnie uznaje i bada dzisiejsza ateistyczna
oficjalna nauka, ale także i nowe dyscypliny, jakich
badania dotychczasowa oficjalna nauka odmawia i
nawet zwalcza - tj. dyscypliny takie jak pozytywne
badanie metod działania Boga, praw i zachowań
przeciw-świata, duszy, telekinezy i telepatii, darmowej
energii, UFO, radiestezji, moralności, pola moralnego,
praw moralnych, karmy, itd., itp.
Oficjalne ustanowienie takiej nowej nauki przyniosłoby
naszej cywilizacji nieopisane korzyści. Być też
może, iż nawet uratowałoby ludzkość przed szybko
nadchodzącą możliwością samozniszczenia - jakie
m.in. zapowiadają stare przepowiednie z punktu #H1 strony
przepowiednie.htm,
a nawet zapowiada też ostrzeżenie "Przybyliśmy
aby Was Ostrzec w sprawie Waszej Rasy i Waszej Planety"
nałożone na żywo przez jakieś sprzyjające ludzkości
i wysoce technicznie rozwiniete istoty na wiadomości
angielskiego dziennika wieczornego, jakie to ostrzeżnie
opisałem i polinkowałem m.in. w podpisie pod
"Wideo #A0" z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Wszakże ustanowienie takiej nauki wyeliminowałoby
dotychczasowy monopol starej, do kości ateistycznej
i wysoce błędnej oraz
skorumpowanej
oficjalnej nauki - co z czasem prowadziłoby do naprawy
i do wyeliminowania owego oceanu zła jakie ta stara
nauka powoduje swymi kłamstwami, które narazie oficjalnie
NIE są weryfikowane ani prostowane przez jakąś nową
i konkurencyjną wobec starej naukę. Otwarłoby też dla
ludzkości źródła nowej wiedzy. Włączyłoby ścisłe metody
naukowych badań w odniesieniu do wszystkiego co
dotychczas było jedynie przedmiotami objawień, spekulacji,
przypadkowych spotkań czy obserwacji, itp. Pozwoliłoby
badać otaczającą nas rzeczywistość z przeciwstawnego
niż obecna nauka filozoficznego podejścia
"a priori". Itd., itp. Nic więc dziwnego, że ja
już zainicjowałem formowanie metod, badań
i zainteresowań takiej zupełnie nowej nauki
bazującej właśnie na mojej teorii wszystkiego,
a zdolnej nawet do badania aż tak trudnych
tematów, jak nadrzędne inteligencje - które
typowo wykorzystują brak kompetencji dzisiejszych
naukowców w badaniu tego co odmawia z nimi
współpracy, a stąd zamiast dopomagać w badaniach,
co raczej woli przeszkadzać, wywodzić w pole, ośmieszać,
a nawet zabawiać się kosztem badających je naukowców.
Nazwałem ją "totaliztyczna nauka", zaś
zachęcam do jej oficjalnego ustanowienia aż
na szeregu swoich stron i publikacji - np. patrz
punkty #C1 do #C6 ze strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Czytając moje strony internetowe i opracowania,
powstałe właśnie jako efekty "rozwijania promieni"
mojej "teorii wszystkiego", wielu typowych
"zjadaczy kanapek" narazie NIE jest
w stanie objąć swoim umysłem i zrozumieć,
co faktycznie reprezentują sobą zaprezentowane
na nich opisy wyjaśniające najróżniejsze
praktyczne zastosowania tej mojej "Kodig". Tymczasem
ta moja "teoria wszystkiego"
(Kodig) dosłownie jest teorią naukową jaka ma
potencjał, aby poprawnie, oraz w sposób zupełnie
odmienny (mniej błędny i kłamliwy) niż czyni to
ateistyczna oficjalna nauka, wyjaśnić absolutnie
wszystko co tylko wymaga wyjaśnienia.
Innymi słowy, moja teoria wszystkiego (Kodig) jest
w stanie udzielić ludziom poprawnej odpowiedzi
na praktycznie wszystkie pytania jakie tylko
mogą im przyjść do głowy, a także ponaprawiać
pomyłki i kłamstwa kryjące się w całej dotychczas
zgromadzonej przez ludzkość wiedzy. To zaś
oznacza, że objętość wiedzy, która docelowo
może wymagać przeredagowania z uwzględnieniem
zasad i praw składających się na mój "Kodig",
jest w przybliżeniu równa objętości wszystkiego
co dotychczas zostało już zbadane i opisane
na Ziemi. Oczywiście, wykonanie tak gigantycznej
pracy NIE leży w możliwościach pojedyńczego
twórcy tej teorii wszystkiego. Stąd ja się skupiam
na stopniowym przeredagowaniu i naprawieniu jedynie
tego fragmentu naszej wiedzy, który obejmuje prawdy
jakich poznanie przez ludzkość moim zdaniem
jest najbardziej istotne dla cywilizacji ziemskiej -
a i tak jest tego aż tak dużo, że moi wrogowie już
od dawna wykorzystują ilość nowej wiedzy jaką
zdołałem ponaprawiać i udostępnić ludzkości,
jako jeden ze sposobów nakłaniania osób
niezdolnych do wyrobienia sobie własnej opinii,
aby NIE zapoznawały się z wynikami moich badań
(chociaż znajomość prawd jakie upowszechniam
najbardziej potrzebna jest właśnie takim osobom).
Natomiast resztę mniej moim zdaniem istotnej
wiedzy i prawd życiowych pozostawiam do
"dokopania się w nich prawdy" przyszłym
badaczom oddanym idei "totaliztycznej nauki".
Mam przy tym nadzieję, że do przyszłego rozwijania
"promieni" mojej teorii wszystkiego Bóg skieruje
najzdolniejszych, najbardziej inteligentnych, oraz
najmoralniejszych badaczy - czego początek już
zresztą zaczyna być widoczny. Wszakże naprawianie
tego co ateistyczna oficjalna nauka dotychczas napsuła,
a także udzielanie poprawnych odpowiedzi na dalsze
nurtujące ludzkość pytania (ponadto rozpoznawanie
i uznawanie prawdy zawartej w znajdowanych
odpowiedziach) wymaga po pierwsze uprzedniej
dobrej znajomości całej mojej teorii wszystkiego,
a po drugie zależy też od "moralności" (w
totaliztycznym zrozumieniu tego słowa), oraz od
poziomu wiedzy i inteligencji, u osób używających
Kodig do poszukania jakichś dotychczas nieznanych
jeszcze prawd i odpowiedzi.
Jeśli czytelnik mi tu NIE wierzy w zdolność mojej "Kodig"
do odpowiedzenia praktycznie na każde możliwe pytanie,
wówczas proponuję mu opisać co najwyżej trzema
słowami kluczowymi jakieś istotne pytanie,
które właśnie czytelnika nurtuje, poczym wpisać owe
słowa kluczowe do jakiejś internetowej wyszukiwarki
dodając po nich mój tytuł, imię i nazwisko. Jestem
bowiem gotów się założyć, że wyszukiwarka wskaże
mu linki zarówno do moich stron lub publikacji, w
jakich prawdopodobnie będzie on w stanie znaleźć
odpowiedź na to swoje pytanie (wszakże ja opublikowałem
już wynikające z "Kodig" odpowiedzi na tysiące co bardziej
istotnych z pytań nurtujących dzisiejszych ludzi), jak
i do stron, blogów i forów internetowych, na jakich
zawarte są opinie innych czytelników o tej mojej odpowiedzi.
(Dodanie do słów kluczowych mojego tytułu, imienia
i nazwiska jest niezbędne, aby oddzielić odpowiedź
wynikającą z mojej teorii wszystkiego, od odpowiedzi
udzielanej przez kogokolwiek innego na bazie jakichś
niezwiązanych z moją teorią spekulacji, a także aby
oddzielić ją od najróżniejszych "pasażerów
na gapę", którzy wykorzystują dzisiejszą
"modę" na zajmowanie stanowiska w sprawie
moich badań i podsuwają swoje własne idee aby je
upowszechniać pod moimi nazwami - jako przykład
porównaj wyniki wyszukiwań np. pod nazwami
Magnokraft dr Jan Pająk
oraz tylko pod nazwą
Magnokraft.)
Przykładowo, gdyby pytaniem czytelnika było "jak
samemu wyleczyć się z depresji psychicznej?", wówczas
wystarczy aby do jakiejś wyszukiwarki (np. do "google.pl",
albo do "bing.com") wpisał następujące słowa kluczowe:
depresja dr Jan Pająk.
Odnotuj, że zadawane pytanie powinno być na jakiś istotny
temat, przykładowo na któryś z owych ponad 100 tematów
linkowanych z wyszukiwarkami m.in. w punkcie #A2 mojej
strony o nazwie
faq_pl.htm.
Pracując nad ową teorią jedynie samemu i to tylko w czasie
pozostałym mi po pracy zarobkowej (zawsze poświęconej
zupełnie odmiennym badaniom), jak narazie NIE miałem
bowiem ani czasu ani zdolności przerobowej, aby użyć
swej Kodig do poszukania także poprawnych odpowiedzi
na pytania o mniejszej dla ludzkości istotności.
Niestety, ustalanie prawdy zawsze jest bardzo pracochłonne -
bez względu na to jakimi narzędziami i metodami się
je osiąga. (Tylko kłamstwa można generować szybko
i bez wkładu pracy.) Na dodatek, w przypadku użycia
mojej teorii wszystkiego, ustalaniem prawdy można objąć
praktycznie każdy możliwy temat - a tematów dla jakich
poznanie prawdy byłoby ogromnie korzystne dla ludzi
jest niemal nieskończona mnogość. Nic więc dziwnego,
że ustalając prawdę począwszy od chwili opracowania
mojej teorii wszystkiego w 1985 roku, czyli już przez ponad
30 lat, narazie najróżniejsze rozwinięcia i zastosowania tej
teorii pozwoliły mi pokorygować naistotniejsze błędy oraz
kłamstwa oficjalnej nauki (np. patrz punkt #D4 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm)
oraz poustalać nowe i wcześniej nieznane ludziom
prawdy (np. patrz punkt #G4 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm)
na jedynie małą proporcję tematów, dla jakich poznanie prawdy
leży w najbardziej witalnym interesie zarówno całej ludzkości,
jak i każdej indywidualnej osoby. Z kolei tylko opisanie tej
małej proporcji już poustalanych prawd, zajmuje kilkaset
stron internetowych i monografii jakie ja autoryzuję, a
dostęp (linki) do jakich zainteresowani czytelnicy mogą
znaleźć np. poprzez takie moje linkujące strony, jak:
skorowidz.htm,
faq_pl.htm,
menu2_pl.htm, oraz
menu.htm.
Osobiście zaś szacuję, że aby poustalać prawdę z użyciem
"Kodig" na wszystkie najważniejsze dla ludzkości tematy,
mi potrzebne by było trochę więcej niż pół wieku, zaś
typowym dzisiejszym zawodowym naukowcom mogłoby
zająć to nawet kilka wieków.
Wysoce intrygującą zagadką mojej teorii wszystkiego
jest, że praktycznie zacząłem nad nią pracować
o 13 lat wcześniej, niż odkryłem owo pierwotne
ustalenie źródłowe które ją ufundowało (tj. niż
odkryłem, że "pole grawitacyjne ma dipolarny
charakter") i niż ją faktycznie sformułowałem.
Wszakże pierwszą z moich tzw.
Tablic Cykliczności,
która później stała się jedną z kluczowych składowych mojej teorii
wszystkiego, sformułowałem jeszcze w 1972 roku. Potem
w 1980 roku sformułowałem kolejną składową swej późniejszej
teorii wszystkiego, tj. wynalazłem i opublikowałem budowę i działanie swego
Magnokraftu,
zaś na początku 1984 roku - budowę i działanie
Komory Oscylacyjnej -
oba z których to urządzeń będą w przyszłości też użyte
do zbudowania moich
Wehikułów Czasu
działających dzięki istnieniu tzw. "nawracalnego czasu
softwarowego", w którym starzeją się ludzie (patrz punkt
#G4 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm) -
jaki to nawracalny "ludzki czas" odkryłem tylko dzięki
swej uprzedniej znajomości Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
Jeśli więc NIE uznawać zaistnienia w tej sprawie boskiej
inspiracji i pokierowania, NIE jest też możliwym wytłumaczenie
jak to się stało, że moje odkrycia i wynalazki dokonane znacznie
przed 1985 rokiem, były już jakby z góry zaplanowane
na wysoce istotne składowe mojej teorii wszystkiego
sformułowanej dopiero w 1985 roku. (Bóg działa w
tajemniczy sposób!) Tak nawiasem mówiąc, to jeśli
czasokres mojego rozwijania Kodig zacznie się naliczać
od 1972 roku (tj. od chwili opracowania tamtej pierwszej
Tablicy Cykliczności) wówczas do dzisiaj nad rozwijaniem
poszczególnych "promieni" swej gwiazdo-podobnej
teorii wszystkiego pracuję nieustannie już przez
około pół wieku. Ponieważ
zaś od samego tamtego początku z 1972 roku, wyniki
moich jakoby "hobbystycznych" i z konieczności "prywatnych"
badań (które jednak prowadzę w imię dobra i poznania
prawdy przez wszystkich ludzi), a także moje wynalazki
i moja osoba, poddawane są ostrym prześladowaniom,
blokowaniu, sabotażowaniu, opluwaniu, obrzydzaniu,
krytykanctwu, negatywnizmowi, itp. - stąd utrudnienia
życiowe, porażki, nieprzyjemności i przykre uczucia jakie
z takich potraktowań wynikają, doświadczam bez przerwy
też już przez około pół wieku (tj. też już przez około 50 lat).
Zaprawdę powiadam wam, potrzebna jest ogromna
miłość do bliźnich, niespożyta siła moralna, oraz
niezachwiana wiara iż to co się czyni jest niezbędną
bliźnim prawdą wartą doświadczanych cierpień i
wyrzeczeń, aby NIE załamać się pod ciężarem tych
prześladowań i kontynuować swe badania oraz pracę
dla dobra i dla lepszej przyszłości między innymi i
tych ludzi, co nawet NIE zdają sobie z tego sprawy
jak źle mnie traktują, jak bardzo ich nastawienia mnie
bolą, oraz jak niemoralnie mi się odpłacają za czynienie
tego w co ja niezachwianie wierzę, iż służyć to będzie
NIE mnie, a właśnie im i ich potomkom (Po
więcej szczegółów i po linki w tej sprawie, patrz punkt
#I1 z mojej innej strony internetowej o nazwie
mozajski.htm.)
Jak dotychczas, opracowana przez ludzkiego
autora naukowa teoria aż tak obszerna i tak
wszechogarniająca tematycznie, jak mój Koncept
Dipolarnej Grawitacji, która potencjalnie obejmowałaby
sobą wszystko, oraz która spełniałaby przytoczoną
na początku tego punktu definicję "teorii wszyskiego",
przed opracowaniem mojej Kodig faktycznie NIE
istniała jeszcze na Ziemi. Jeśli zaś ludzkość NIE
zdobędzie się na oficjalne ustanowienie nowej
"nauki totaliztycznej" motywującej badaczy na
zupełnie odmienny niż dotychczas sposób,
wówczas moim zdaniem żadna podobnie rozległa
tematycznie teoria spełniająca przytoczoną tu
definicję "teorii wszystkiego", jednak NIE będąca
np. modyfikacją (kradzieżą) mojej teorii, owa
stara niezreformowana, pozbawiona konkurencji,
oraz dogłębnie już skorumpowana oficjalna nauka
ziemska NIE będzie też w stanie opracować i w
przyszłości. W tej sytuacji, jedyne co dotychczas
stworzone było na Ziemi i do czego mój Koncept
Dipolarnej Grawitacji daje się porównywać pod
względem spójności oraz zakresu i wszechstronności
objętej tym tematyki, to
Biblia.
Odnotuj jednak, że z uwagi na boskie pochodzenie,
Biblia jest wyjątkiem i dlatego NIE wolno nam
jej nazywać "teorią wszystkiego" - na przekór
iż (zapewne w wyniku jej opracowania dla
podobnych powodów, celów i zasad co mój Kodig)
Biblia też spełnia przytoczoną powyżej definicję
"teorii wszystkiego". Wszakże Biblia też
była zainspirowana przez pojedyńczy umysł
wszechwiedzącego Boga, też posiada jedno
pierwotne twierdzenie źródłowe (jakim jest
przekazywanie przez samego Boga niezbędnej
ludziom wiedzy, nakazów i wymagań początkowych),
oraz też ma ona strukturę wielowymiarowej
gwiazdy, w jakiej wyjaśnianie wszystkiego co
ludzie wiedzieć powinni jest rozwijane z tego jej
pierwotnego twierdzenia źródłowego na zasadzie
wynikania oraz związków przyczynowo-skutkowych.
Jednak wszystkie dotychczasowe poprawnie i obiektywnie
przeprowadzone naukowe procesy sprawdzeniowe
ujawniają, że Biblia NIE jest jedynie "teorią",
a faktycznie zawiera absolutną prawdę
wszystkiego (znaczy ujawniają, że Biblia
jest zainspirowana przez wszystko-wiedzącego
i nieomylnego Boga, który w każde jej zdanie
zaszyfrował aż kilka poziomów prawdy naraz,
oraz który w treści całej Biblii zawarł prawdy
na każdy istotny dla ludzi temat - w tym także
na każdy temat jaki przez ludzi obecnie NIE
jest jeszcze znany, a poznanie którego nastąpi
dopiero w dowolnej przyszłej chwili, włącznie
aż do końca naszych czasów). Ponadto, chociaż
zawartość Biblii była spisywana w różnych czasach
przez aż cały szereg odmiennych ludzkich autorów,
jej wewnętrzna spójność i zgodność z prawdą
NIE uległy korupcji - co dodatkowo potwierdza faktyczne
wywoszenie się Biblii od Boga. Tymczasem gdyby
np. mój Koncept Dipolarnej Grawitacji (narazie
wypracowywany i jednocześnie spisywany przez
tylko jednego niedoskonałego i omylnego człowieka,
tj. mnie, umotywowanego dostarczeniem bliźnim
naukowej wiedzy z obszarów dotychczas ignorowanych,
lub kłamliwie wyjaśnianych, przez oficjalną naukę),
w przyszłości został poddany poszerzeniom i
dalszym zmianom przez następnych niedoskonałych
i omylnych ludzi rozpraszanych najróżniejszymi
odmiennymi niż moje motywacjami, wówczas z
całą pewnością jego spójność, czystość, poprawność
i prawda zostałyby skorumpowane.
Z powyższego łatwo odnotować, że żadnego z aspektów
mojej teorii wszystkiego (Kodig), NIE wolno porównywać
do jakiejkolwiek teorii czy teoryjki dotychczas opracowanej
na Ziemi. Wszakże żadna z nich NIE spełnia przytoczonej
tu definicji "teorii wszystkiego", ich wypracowanie i
opublikowanie typowo zajęło ich ludzkim autorom co
najwyżej kilka miesięcy (a NIE około połowę wieku),
ich tematyczną istotę daje się wyrazić jednym zdaniem,
ich liniowa struktura jest jednowymiarowa, ponadto typowo
posiadają one zaledwie jeden punkt zgodności z otaczającą
nas rzeczywistością. (Np. dla "teorii wielkiego bangu", tym
jedynym punktem zgodności jest "przesunięcie ku czerwieni"
opisywane w punktach #D2 i #D1 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.)
Takie bowiem próby przymierzania dowolnych innych dotychczasowych
teorii czy teoryjek (nawet tych oficjalnie uznawanych i
najczęściej cytowanych przez dzisiejszą ateistyczną naukę)
do mojej teorii wszystkiego, czy nawet do treści Biblii,
porównuje się tak, jak treści zaczerpniętych z sufitu naiwnych
bajeczek dla dzieci porównują się z opisami np. z całej
"Encyclopaedia Britannica".
#A2.
Jak każdy czytelnik może sam sobie sprawdzić, że mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji (Kodig)
faktycznie reprezentuje sobą uprzednio
NIE istniejącą na Ziemi "teorię wszystkiego"?
Sprawdzenie to jest relatywnie łatwe. Mianowicie,
wystarczy się przekonać, że niemal na każdy istotny
dla ludzi temat, zarówno moja teoria wszystkiego
już ujawnia potrzebną ludziom prawdę i go wyjaśnia,
jak i czytający te wyjaśnienia już poumieszczali w
internecie swoje opinie o tej prawdzie i o jej wyjaśnieniach.
Z kolei owo przekonanie się najłatwiej uzyskać wpisując
do najpopularniejszych w obecnym świecie wyszukiwarek
słowa kluczowe wyrażające esencję czegoś, co
dla dzisiejszych ludzi jest najbardziej istotne (np.
wpisując któreś ze słów kluczowych jakie przytoczę
poniżej w podpunkcie #A2.2 lub #A2.3 niniejszej strony),
poczym zapoznania się z opisami jakie wyszukiwarki
te powskazują.
#A2.1.
Dlaczego w przypadku szukania w internecie
czegokolwiek dotyczącego mojej
Teorii Wszystkiego
lub mojej osoby warto korzystać z
usług aż kilku wyszukiwarek naraz?
Motto:
"Wcale NIE może być tylko przypadkiem, że na przekór iż dr Jan Pająk prowadzi
w internecie setki stron opisujących wyniki jego badań, ciągle jeśli w jakiejś wyszukiwarce,
np. Google, wpisze się słowa kluczowe referujące do którychkolwiek co bardziej istotnych
z jego badań, często ani jedna ze stron opisujących te badania NIE jest poprawnie
wskazywana, za to pokazuje się mnóstwo linków do wypowiedzi krytycznych na jego temat."
Powód dla którego warto tak czynić, wynika
z codziennych filozofii praktykowanych przez
dzisiejszych ludzi. Wszakże w obecnym
świecie współżyją obok siebie najróżniejsi ludzie.
Biblia
wszystkich tych ludzi dzieli na tylko dwie podstawowe
kategorie, nazywane w niej "owcami" (albo "ziarnem"),
oraz "kozami" (albo "plewami") - ostrzegając jednocześnie
każdego przed mieniem cokolwiek do czynienia z
tymi "kozłami" (albo "plewami"). (Odnotuj, że po
końcu obecnego świata, z grona przyszłej ludzkości
będą usunięci ludzie przez Biblię nazywani "kozy"
albo "plewy".) Obie te podstawowe filozofie uznawane
przez Biblię, zostały także poidentyfikowane
i podefiniowane przez moją Kodig, oraz też
otrzymały wymownie identyfikujące je nazwy.
I tak Kodig zidentyfikował i zdefiniował
pozytywną i bazującą na prawdzie
filozofię totalizmu
oraz jej odwrotność, czyli negatywną i bazującą na kłamstwach
filozofię pasożytnictwa.
Stąd także Kodig dzieli wszystkich ludzi na dwie podstawowe
kategorie. Pierwsza z owych dwóch kategorii zidentyfikowanych
przez Kodig, niestety liczebnie bardzo szybko dziś malejąca,
to osoby praktykujące jakąś formę wybierającej popieranie
prawdy filozofii totalizmu, czyli "totaliźci". (Odnotuj,
że jeśli ktoś praktykuje tzw. "intuicyjny totalizm,
wówczas typowo NIE jest nawet świadomy, iż należy
do kategorii "totaliztów".) Druga z tych kategorii, to
osoby w swym codziennym życiu wybierające popieranie
kłamstwa i stąd praktykujące filozofię pasożytnictwa,
czyli "pasożyci". (Owi "pasożyci", w świetle
wypracowanych przez Kodig dwóch podstawowych
filozofii ludzi, są więc odpowiednikami dla "plew" albo
"kozłów", o których ostrzega nas Biblia.) Problem
polega więc tu na tym, że jeśli ktokolwiek praktykujący
filozofię pasożytnictwa, znajdzie się zarządzie jakiejś
instytucji decydującej co uczynić z wynikami moich
badań, np. wyszukiwarki, wówczas kiedy tylko się
zorientuje, iż moja Kodig stara się wykrywać, badać
i upowszechniać prawdę, wówczas natychmiast
skrycie i dyskretnie, lub otwarcie i nachalnie, zaczyna
sabotażować i prześladować wszystko co wynika
z owej teorii, a więc także wszystko co w jakikolwiek
sposób jest związane z moim nazwiskiem - po
więcej szczegółów patrz opisy z "części #I" niniejszej
strony. Dlatego aby faktycznie omijać jakoś
owo sabotażowanie i prześladowanie, zawsze
w przypadku wyszukiwania czegokolwiek wynikającego
z Kodig i stąd związanego z moim nazwiskiem
należy używać więcej niż jednej wyszukiwarki naraz.
Przy takim bowiem poszerzonym wyszukiwaniu,
nawet jeśli większość moich opracowań będzie
dyskretnie ukrywana lub sabotażowana przez
jedną grupę wyszukiwarek, ciągle będzie szansa,
że poszukujący zdoła jakoś odnaleźć to co
go interesuje w niektórych innych z nich. Co
też jeszcze ciekawsze, używając aż kilka różnych
wyszukiwarek naraz, zwolna można się rozeznać,
które z nich są zarządzane przez którą z owych dwóch
podstawowych kategorii ludzi, a stąd na wskazaniach
których można najbardziej polegać przy poszukiwaniach
prawdy.
Oto więc linki do wyszukiwarek najpopularniejszych
w dzisiejszym świecie, zaprogramowane tak aby
wyszukiwać opracowania dla słów kluczowych podanych
w niebieskich nagłówkach poszczególnych kolum.
Odnotuj, że z dwóch ostatnich kolumn pokazujących
ilustracje daje się kliknieciem przejść na opisy (web).
Tabela #A2.1a - użycie wskazywanych wyszukiwarek
dla podanych w nagłówku słow kluczowych:
Powinienem tu też dodać, że np. wyszukiwarka "Google"
posiada aż cały szereg najróżniejszych swych wersji - np.
istnieją jej wersje dla każdego istotnego języka i kraju
świata. Oto cztery przykłady tych wersji, uruchamiane
dla słów kluczowych księżycowe drewno Dr Jan Pająk:
Google.pl Google.co.nz Google.com duckduckgo.com
Ponieważ witryny z moimi stronami internetowymi
są relatwynie często deletowane przez właścicieli serwerów,
ja typowo unikam podawanie w swych opracowaniach całych
adresów na jakich zawarte są określone informacje, bowiem
adresy te bardzo szybko stają się nieaktualne. Typowo podaję
więc tylko fizyczne nazwy swych stron (przykładowo nazwy jak
magnocraft_pl.htm)
na jakich zawarta jest określona infiormacja. Majac zaś tę
nazwę, zainteresowany czytelnik powinien być już sam w
stanie odnaleźć fizyczny adres serwera na jakim strona o
danej nazwie jest dostępna. Odnalezienia tego można
bowiem dokonywac aż na kilka sposobów, np. szukając
nazwy owej strony pod adresami wyszczególnionymi na stronie
menu2_pl.htm,
albo też szukając strony o owej nazwie przy pomocy wyszukiwarek
internetowych. Oto więc przykłady, jak z pomoca najróżniejszych
wyszukiwarek daje się odnaleźć strony o znanej nazwie fizycznej
w poniższej tabeli podanej w jej niebieskim nagłówku:
Tabela #A2.1b - użycie wskazywanych wyszukiwarek
dla podanych w nagłówku nazw moich stron internetowych:
#A2.2.
Prawda o jakich tematach zwerfikowanych moją
Teorii Wszystkiego
(Kodig) jest najczęściej przeglądana i komentowana przez czytelników?
Motto:
"Przeglądając komentarze wypisywane przez niektórych Polaków na temat wyników moich
badań i mojej osoby, NIE mogę wyjść ze zdziwienia, że w Polsce mieszka aż tyle osób
niezdolnych zrozumieć, iż może istnieć też Polak kierujący się nieco wyższymi pobudkami
niż pubudki ich samych, tj. który altruistycznie poświęca całe swe życie aby podnosić
wiedzę i świadomość pozostałych ludzi, upowszechniać prawdę, eliminować zakłamanie,
otwierać dla bliźnich drzwi do lepszej przyszłości, itp., a stąd który wcale NIE kieruje się
tymi samymi niskimi motywacjami jakie zgodnie z przysłowiem "głodnemu chleb na
myśli" są tym jedynym co owi komentujący potrafią znaleźć we własnych umysłach,
czyli motywacjami jak pieniądze, rządza władzy i sławy, wywyższanie się nad innymi,
rozdmuchiwanie własnego ego, wykazywanie swojej nadrzędności rozdreptywaniem
tego co mogłoby dla innych wyglądać na wznioślejsze, itp."
Oczywiście, wszechświat jest nieograniczony,
ludzie mogą więc zadawać nieograniczoną
ilość pytań na jego temat. Ja jednak dotychczas
zweryfikowałem i pokorygowałem prawdę na
jedynie małą cząstkę najistotniejszych
moim zdaniem tematów, o jakie ludzie mogą
zapytywać - a i tak zajęło mi to owe około pół
wieku pracy, zaś spisane to zostało na owych
setkach moich stron internetowych i monografii.
W tym podpunkcie wylinkuję więc słowa kluczowe
wyrażające esencję tematów, prawda o jakich
moim zdaniem jest najczęściej poszukiwana
przez dzisiejszych ludzi.
Jeśli dla jakiegolwiek z tych tematów, jaki jest istotny
dla ludzi i stąd jaki ja wyjaśniam z perspektywy mojego
Kodig, czytelnik zechciałby przeglądnąć sobie moje
wyjaśnienia oraz opinie czytelników na temat tych
wyjaśnień, wówczas w kilku wskazywanych w powyższym
punkcie #A2.1 wyszukiwarkach powinien wpisać
słowa kluczowe opisujące ów temat, poczym dodać
do nich mój tytuł, imię i nazwisko. (Dodanie mojego
tytułu, imienia i nazwiska jest konieczne aby odróżniać
wyjaśnienia jakie ja autoryzuję, od wyjaśnień kogokolwiek
innego.) Jeśli zaś ci, którzy nadzorują co wolno wskazywać
danym wyszukiwarkom, NIE zadecydują, iż prawdy jakie
moja Kodig ujawnia o danym temacie są zbyt ambarasujące
dla kogoś ważnego w pozycji autorytelu, lub przeciwstawne
do jakichś obowiązujących gdzieś stanowisk i zajmowanych postaw,
wówczas wyszukiwarki te wyświetlą linki do stron i wypowiedzi
jakie temat ten omawiają (w przeciwnym wypadku w danej
wyszukiwarce może ukazać się np. wiadomość, że na bazie jakichś
tam ludzkich praw, np. o prywatności, linki do co istotniejszych
z tych stron i wypowiedzi NIE mogą być ujawnione, albo też
wyszukiwarka ta NIE wskaże żadnych wyników).
Oto więc przykłady słów kluczowych do tematów, jakie
mają potencjał aby linkować do omówień tematów, które
najczęściej są komentowane przez ludzi typowo nieprzychylnych
do Kodig a także do moich badań i do mojej osoby (poniżej
zestawiam ponad 100 przykładów takich słów kluczowych
pomagających wyszukać linki do tematów już zweryfikowanych
przez Kodig, zaś wyszukiwanych z pomocą wyszukiwarek
"duckduckgo.com" i "yandex.ru") - oczywiście, w internetcie
takich tematów jest dostępnych wielokrotnie więcej, ponadto
tematy te warto wyszukiwać aż całym szeregiem wyszukiwarek
wskazywanych powyżej w punkcie #A2.1, jednak tutaj NIE
będę ich wszystkich linkował. Odnotuj także, iż dla każdego
z przytoczonych poniżej tematów, jednym kliknięciem myszy
można sobie też przeglądnąć przyporządkowane im ilustracje.
Oto owe przykłady:
Powinienem tu też dodać, że jeśli ktoś zechce poznać
przeważająco pozytywne opinie czytelników, wówczas
zamiast mojego tytułu "dr" powinien wpisać kurtuazyjny
tytuł "prof" (bez kropki), albo tytuł "profesor" - jako że
osoby o pozytywnych opiniach typowo darzą mnie
szacunkiem, a stąd kurtuazyjnie referują do mnie tytułem
na jaki ciężko zapracowałem swoimi poza hobbystycznymi
(tj. zawodowymi) badaniami, wysiłkiem i pracą. Natomiast
jeśli ktoś zechce poznać głównie opinie negatywne,
wówczas powinien albo wogóle NIE używać mojego
tytułu, albo też użyć tytuł "inż" (też bez kropki), jako że
wielu chronicznych krytykantów ("plew", "pasożytów")
wierzy, iż referując do mnie "pająk", lub "inż pająk",
pokazuje w ten sposób swoją błyskotliwość,
dowcipność i nadrzędność, kiedy jednocześnie
utrzymują swój wrodzony sarkazm.
#A2.3.
Linki do moich opracowań można też odnaleźć
po rozpoznaniu ilustracji w nich użytych:
Niestety, od samego początku moich jakoby
"hobbystycznych" badań, które jednak prowadzę
w imię prawdy i dobra wszystkich ludzi, wszystko
co publikuję na temat wyników jakie osiągnąłem
jest dyskretnie sabotażowane i blokowane na
dziesiątki ukrytych sposobów. Stąd odnajdowanie
moich opracowań w internecie zawsze jest
skrycie utrudniane - o czym każdy może
się przekonać np. próbując odnaleźć coś o czym
wie iż ja to już rozpracowałem (ponieważ np. znalazł
to wskazywane hasłem na mojej stronie o nazwie
skorowidz.htm,
lub stronie o nazwie
menu2_pl.htm)
jednak internetowego adresu czego NIE zna lub NIE
jest w stanie odnaleźć. To właśnie aby pozwolić
na omijanie owych ukrytych utrudnień blokujących
dostęp do moich opracowań, w punkcie #A2.1 powyżej
zalecam korzystać z aż całego szeregu wyszukiwarek,
zaś w punkcie #A2.2 powyżej zalecam szukanie
pod aż kilkoma odmiennymi, choć spokrewnionymi
ze sobą, hasłami (słowami kluczowymi).
Jeśli zna się rodzaj ilustracji jakimi prawdopodobnie
posługiwałem się przy wyjaśnieniach danego tematu,
wówczas istnieje jeszcze jeden sposób odnalezienia
dyskretnie ukrywanych moich opracowań. Mianowicie
w dziale "ilustracje" wybranych wyszukiwarek można
poszukać zdjęć lub rysunków, które prawdopodobnie
są użyte w moich wyjaśnieniach danego tematu, po
zaś znalezieniu interesującej kogoś ilustracji, można
na nią kliknąć myszą - co pozwoli nam przenieść się
do strony internetowej jaka ilustrację tę używa. Aby
zaś ułatwić czytelnikowi użycie tej metody jakby
"odtylnego" wyszukania moich skrycie sabotażowanych
opracowań, poniżej przytoczę teraz powtórzenie
tabeli ze słowami kluczowymi (tematami) już raz
linkowanymi w poprzednim punkcie #A2.2, tyle że
tym razem poniższa tabela będzie poszukiwała w
dwóch odmiennych wyszukiwarkach (tj. w bing.com
oraz w google.pl) linków do ilustracji owych wybranych
tematów. (Oczywiście, czytelnik może potem podobnie
wyszukiwać ilustracji dla tematów jakich NIE wyszczególniłem
w poniższej tabeli.) Oto więc powtórzenie uprzedniej
tabeli, tym razem wyszukującej ilustracje do przykładowych
tematów już rozpracowanych przez Kodig:
#A3.
Jak więc czytać wyniki rozwijania "teorii wszystkiego",
której spisanie zajęło mi około pół wieku, oraz która
wyjaśnia prawdy na sporą już proporcję najistotniejszych dla ludzi tematów?
Jeśli czytelnik posiada w domu jakąś objętościowo
dużą encyklopedię, np. pełne kilkadziesiąt tomów
"Encyclopaedia Britannica",
wówczas jestem gotów się założyć, że NIE czyta
jej bez wytchnienia "od deski do deski". Raczej
używa ją jako "księgę referencji" - czyli zagląda
tylko do wybranych jej opisów za każdym razem
kiedy zechce poznać szczegóły jakiejś istotnej
sprawy, która go interesuje. Co najmniej więc
za dziwne możnaby uważać zarzuty upowszechniane
w internecie przez wrogów moich badań, że moja
"teoria wszystkiego" powinna dawać się przeczytać
cała za jednym zamachem - tak jak czyta się artykuł
w jakiejś sensacyjnej gazetce. Oczywiście, osoby
formujące te zarzuty NIE rozumieją, że "teoria
wszystkiego" musi spełniać definicję i wykazywać
cechy opisane w punkcie #A1 niniejszej strony, tj.
że potencjalnie musi ona być w stanie odpowiedzieć
na każde pytanie jakie ktoś tylko sobie ułoży w głowie,
a stąd że objętość jej opisów docelowo może równać
się objętości opisów wszystkiego co dotychczas
ludzka wiedza zdołała już wypracować.
Jak więc czytać tak gigantyczną teorię? Ano,
tak jak czyta się encyklopedię. Mianowicie,
po poznaniu ogólnych informacji o owej teorii, np.
takich jak jej definicja z punktu #A1 tej strony, albo
jak te zawarte na odrębnej stronie o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
wystarczy potem zapoznawać się jedynie z opisami
wyników rozwinięcia owej teorii na temat jaki w danej
chwili nas interesuje. Innymi słowy, wystarczy odnaleźć
te punkty moich stron internetowych i publikacji, które
omawiają temat jaki nas interesuje, poczym przeczytać
jedynie moje wyjaśnienia dla owego tematu.
Wszystko bowiem co ja publikuję,
celowo pisałem w taki sposób, aby dało się to zrozumieć
po tego przeczytaniu w oderwaniu od innych moich opisów -
aczkolwiek dla użytku tych osób, które zechcą bardziej
szczegółowo przestudiować dany temat, w każdy z opisów
powłączałem (zielone) linki do wyjaśnień dodatkowych
szczegółów (tak samo jak każda szanująca się encyklopedia
włacza podobne linki w swoje opisy). Z owych zielonych
linków ja NIE rekomenduję jednak korzystać już przy
pierwszym czytaniu danego tematu, ani w przypadku
kiedy ktoś tematu tego NIE studiuje szczegółowo, a
jedynie stara się go poznać ogólnie.
Aby ułatwić czytelnikom odszukanie tematów jakie
ich interesują i o jakich zechcą poznać stanowisko
mojej "teorii wszystkiego" (Kodig), ja przygotowałem
kilka "linkujących" stron internetowych, które im w
tym odszukiwaniu dopomogą. Najważniejszą z owych
stron linkujących jest strona o nazwie
skorowidz.htm -
która zawiera wykaz najważniejszych tematów jakie
omówiłem już w ramach mojej Kodig, poczym podaje
linki do stron internetowych i do punktów na owych
stronach, które omawiają dane tematy. Niniejsza strona o nazwie
faq_pl.htm
jest kolejną z takich stron linkujących. Ponadto istnieją
też dwie strony z "menu" dla moich stron internetowych.
Jedną z nich jest tzw.
menu2_pl.htm -
która zawiera linki i zestawienie nazw oraz zestawienie
tematów dla wszystkich stron internetowych jakie dotychczas
opublikowałem, a także podaje wykaz aktualnych adresów
witryn internetowych z moimi stronami (odnotuj, ze za
wyjątkiem kilku starych witryn o bardzo małej pamięci,
większość witryn jakie obecnie używam zawiera wszystkie
moje strony internetowe i wszystkie moje monografie).
Inną stroną "menu" jest tzw.
menu.htm -
która zwiera wykaz linków do wszystkich witryn (adresów)
internetowych z moimi stronami, z podziałami tych witryn
(adresów) na najczęściej aktualizowane, oraz na stare i
rzadko aktualizowane. Owo "menu.htm" podaje także
wykaz witryn (adresów) jakie wrogowie "Kodig" już zdołali
polikwidować. Razem więc wzięte, powyższe strony linkujące
powinny dopomóc każdemu czytelnikowi w znalezieniu
opisów jakie go właśnie interesują.
#A4.
Dlaczego potrzebna jest aż cała niniejsza strona
dla udzielenia odpowiedzi na "FAQ" czytelników?
Powodem jest ogromna liczba i rozpiętość
tematyczna zapytań czytelników. Wstępne
rozeznanie jak wiele tematów zapytania te
obejmują, może dać czytelnikowi przeglądnięcie
chociaż niektórych z wypowiedzi czytelników
jakie udostępniają linki podane poniżej w
punkcie #D3 niniejszej strony. Niewielu
czytelników zdaje sobie bowiem sprawę, że
totaliztyczne strony i publikacje
które ja autoryzuję, faktycznie starają się
udostępniać czytelnikom wynikające z mojej
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji (Kodig)
wyjaśnienia i odpowiedzi dla praktycznie wszelkich
istotnych problemów i tajemnic jakie dotychczas
nurtowały ludzi. NIE bez powodu bowiem mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji jest nazywany
"teorią wszystkiego".
#A5.
Czy opisywana tu "teoria wszystkiego" (Kodig)
oraz "filozofia totalizmu" opracowane zostały w
ramach mojej zawodowej pracy naukowej, czy
też jako rodzaj prywatnego "hobby"?
Wszystko co ja publikuję na totaliztycznych
stronach, a więc także wszystko do czego
referuje niniejsza strona, opracowane zostało
w ramach mojego pozazawodowego "hobby" -
tj. w moim prywatnym czasie przeznaczonym
na wypoczynek oraz dzięki mojemu finansowaniu
z własnych prywatnych oszczędności. Dla potrzb
pracy zawodowej prowadziłem zupełnie odmienne
badania i publikowanie, jakich tutaj NIE opisuję,
ponieważ były one publikowane w czasopismach
naukowych i prezentowane na konferencjach
naukowych. Swoje naukowe "hobby", w wyniku
którego powstało wszystko co tutaj opisuję, wyraźnie
i zdecydowanie oddzielałem od swojej pracy
zawodowej. Po przykrych zaś doświadczeniach,
kiedy to w 1990 roku wyrzucony zostałem z nowozelandzkiej
uczelni za odkrycie i przebadanie "krateru tapanui",
usilnie się starałem, aby o swoim "hobby" naukowym
nawet NIE wspominać na uczelniach w jakich
pracowałem. (Szczegóły tamtego mojego pierwszego
w życiu, dramatycznego i wysoce przykrego zostania
wyrzuconym z pracy opisałem m.in. w punkcie
#B5 i we "wstępie" z mojej strony internetowej o nazwie
tapanui_pl.htm.
Są one też wspomniane w 35-minutowym gratisowym
filmie biograficznym z YouTube.com, o tytule
"Dr Jan Pająk portfolio".)
Po tamtym pierwszym wyrzuceniu z pracy, moi
następni pracodawcy skądś też nabyli wysoce intrygującego
zwyczaju, że kiedy się dowiadywali co badam w
ramach swojego "hobby", wówczas wkrótce znajdowali
jakiś pretekst aby również zwolnić mnie z pracy.
W rezultacie więc takiego ciągu częstego tracenia
pracy, przeciętna długość zatrudnienia w tym
samym miejscu pracy, wyliczona dla całego
mojego życia, wynosiła około dwa i pół roku.
#A6.
Jakie są daty opracowania i aktualizowania niniejszej strony?
Pierwszą wersję niniejszą strony opracowałem
i opublikowałem w dniu 24 grudnia 2004 roku.
Drugą jej wersję, po gruntownym jej przeredagowaniu,
opublikowałem w dniu 25 października 2013
roku. Owa pierwsza i druga jej wersja była
publikowana w dwóch językach, tj. po polsku
i po angielsku. (Angielskojęzyczne wydanie
tej strony do dzisiaj jest publikowane jako
tamta jej druga wersja.) Trzecią, też gruntowanie
przeredagowaną jej wersję, faktycznie otrzymaną
w wyniku niemal całkowitego napisania jej od nowa,
rozpocząłem przygotowywać w dniu 12 marca
2017 roku. Owa trzecia jej wersja jest publikowana
tylko w języku polskim. W języku angielskim nadal
publikowana jest druga wersja tej strony.
#A7.
Czy niniejsza (trzecia) wersja tej strony będzie
później opublikowana też w języku angielskim?
NIE. Z braku "mocy przerobowej", wynikającego
z zaawansowywania się mojego wieku i związanego
z tym spadku zdolności dla "zarywania nocy"
na wykonywanie swych "hobbystycznych badań",
począwszy od grudnia 2016 roku zarzuciłem
bowiem dalsze aktualizowanie i udoskonalanie
wszystkich swoich angielskojęzycznych i
innojęzycznych stron internetowych i publikacji.
Swoje szybko kurczace się możliwości przerobowe
skoncentrowałem wyłącznie na wymagających
nieco mniejszego wysiłku publikacjach w
moim języku ojczystym - czyli polskojęzycznych.
Moje zarzucenie dalszego aktualizowania i poszerzania
publikacji obcojęzycznych NIE powinno jednak
powstrzymywać przed ich poznawaniem osób
jakie NIE wykazują się znajomością języka polskiego.
Wszakże od sporego już czasu w internecie dostępne
są na tyle doskonałe programy, jakie tłumaczą
z języka polskiego na praktycznie każdy inny
popularny język świata, że czytelnik który obecnie
zechce zapoznać się z moimi opracowaniami a
NIE dysponuje angielskojęzyczną (lub innojęzyczną)
ich wersją, może tymi programami przetłumaczyć
sobie na angielski (lub na każdy inny popularny
język świata) dowolną z moich stron polskojęzycznych.
#A8.
Czy daje się powiększać trzcionkę dla ułatwienia sobie
czytania moich stron internetowych i publikacji?
TAK. Praktycznie wszystkie eksplolery internetowe
z pomocą jakich moje strony internetowe lub publikacje
będą czytane, posiadają funkcję powiększania
trzcionki czytanego tekstu. Przykładowo, w
"Google Chrome" (którego obecnie ja najczęściej używam),
funkcja ta daje się włączyć po kliknięciu na
ów "trzykropek" obecny w prawym-górnym
rogu ekranu. Po owym kliknięciu rozwija się
"pull-down menu" - jedną z funkcji którego
jest "zoom", w jakiej klikanie na "plus" pozwala
właśnie powiększać trzcionki tego co się czyta.
Z kolei np. w "Internet Explorer" podobne "menu"
z funkcją "zoom" rozwija się po kliknięciu na
ikonkę z prawego górnego rogu ekranu, o
kształcie jakby "kółka zębatego".
Część #B:
Jak odnaleźć w internecie strony lub publikacje
wyjaśniające z persektywy mojej teorii wszystkiego
(Kodig) jakiś interesujący czytelnika temat?
#B1.
Dlaczego wyjaśniam tutaj jak odnaleźć interesującą
czytelnika moją publikację, chociaż fakt iż czyta on
niniejszą stronę oznacza iż już zdołał ją odnaleźć?
Fakt, iż czytelnik znalazł niniejszą FAQ wcale
NIE oznacza, iż bez zproblemów znajdzie najnowszą
aktualizację strony jaka zawiera interesującą
go informację. Powodem jest bowiem, że strony
totalizmu są przedmiotem dosyć złośliwej
kampanii ukrywania i utrudniania. Ponadto
bardzo często serwery (adresy) na jakich
są one udostępniane, bezpardonowo je
deletują - stąd wyszukiwarki NIE nadążają
za tym deletowaniem z podawaniem nowych
adresów pod jakimi strony te są dostępne.
Na dodatek zaś do tego wszystkiego, jedynie
polskojęzycznych stron totaliztycznych jest
już ponad 100, stąd czytelnik musi najpierw
ustalić, w której z nich zawarta jest informacja
jaka go interesuje.
#B2.
Jak odnaleźć totaliztyczną stronę jeśli zna się jej nazwę?
Adres internetowy każdej strony powstaje
poprzez połączenie razem aż kilku segmentów.
Przykładowo jeden z adresów niniejszej strony ma postać:
http://pajak.org.nz/faq_pl.htm.
W adresie tym człon "http://" wyjaśnia jaką
generalną kategorię wymiany internetowej
informacji ma się zamiar zrealizować. Człon
"pajak.org.nz/" jest tzw. "domeną" która opisuje
adres i właściciela całej grupy stron internetowych
dostępnych pod danym adresem. Natomiast
człon "faq_pl.htm" jest "nazwą" jednej ze stron
internetowych dostępnych pod adresem danej
"domeny". "Nazwa" niniejszej strony brzmi więc
"faq_pl.htm". Gdyby więc czytelnik znał nazwę
jakiejkolwiek innej totaliztycznej strony, wówczas
mógłby ją sobie przeglądnąć gdyby do okienka
adresowego jakiegoś eksplolera internetowego
zamiast powyższego adresu wpisał nowy adres
w którym "nazwa strony" byłaby ta jaką życzy
sobie przeglądnąć. Przykładowo, gdyby czytelnik
życzył sobie przeglądnąć moją stronę o nazwie
"magnocraft_pl.htm", wówczas zamiast adresu
podanego powyżej powinien tak użyć adresu
http://pajak.org.nz/magnocraft_pl.htm.
Wszystkie nazwy totaliztycznych stron zawsze
starałem się tak dobrać, aby możliwie najkrócej,
tj. jednym albo dwoma słowami polskimi lub
agielskimi, wyrażały one opisowi jakiego tematu
dana strona jest poświęcona. Stąd np. opisowi
"nieśmiertelności" poświęcona jest moja strona
nazwana angielskim słowem
immortality_pl.htm,
zaś opisowi np. miasta Malbok poświęcona jest
moja strona nazwana polskim słowem
malbork.htm.
Gdyby więc czytelnik NIE znał nazwy mojej strony
jaka opisuje temat, który go interesuje, jednak
wiedział o czym zechce poczytać, wówczas
powinien otworzyć moją stronę o nazwie
menu2_pl.htm,
zaś w pierwszej części owej strony wyszczególnione
są i polinkowane nazwy wszystkich polskojęzycznych
stron jakie dotychczas opublikowałem. Wystarczy więc,
że po otwarciu mu się owej strony
menu2_pl.htm
czytelnik kliknie myszą na nazwę strony jaką
zechce przeglądnąć, a strona ta mu się otworzy.
Jeśli czytelnik NIE zna języka angielskiego, a stad
NIE jest w stanie po angielskojęzycznych nazwach
moich stron zorientować się jakie tematy one
omawiają, wówczas w drugiej części owej strony
menu2_pl.htm
czytelnik znajdzie tematyczne zestawienie zawartości
każdej z tych stron. Wystarczy więc że kliknie tam
na temat jaki go interesuje, a dana strona mu się
otworzy.
Jeśli tak się złoży, że strona jaką czytelnik zechce
przeglądnąć z jakichs powodów NIE jest dostępna
na adresie danej domeny (sporo domen jakie używam
ogranicza liczbe stron jakie wolno mi na nie załadować),
wówczas w trzecim segmencie strony
menu2_pl.htm
czytelnik znajdzie zestawienie adresów owego
"menu2_pl.htm" dostępnego na domenach o
innych niż niniejszy adresach. Może więc sobie
wybrać adres jakiejś innej domeny, gdzie posądza,
że interesująca go strona będzie już dostępna,
lub gdzie dostępna może być nowsza wersja
interesującej go strony, poczym kliknięciem
myszy może sobie załadować owo "menu2_pl.htm"
z tamtej innej domeny.
Zestawienie adresów domen pod jakimi dostępne
są totaliztyczne strony podane jest też na odmiennej
stronie o nazwie
menu.htm.
Część #C:
Jakie jeszcze inne narzędzia softwarowe
ułatwiają czytelnikowi znalezienie interesującej
go totaliztycznej strony?
#C1.
Dlaczego szukanie totaliztycznych stron
poprzez dzisiejsze wyszukiwarki napotyka
różne problemy?
Powód jest, że możliwość manipulowania
dzisiejszymi wyszukiwarkami dostępna jest
już aż calemu szeregowi indywidułów, instytucji
i mocy, NIE wszystkie z których są przyjazne
totalizmowi, Kodig, oraz generalnie mojej
osobie. Sporo z nich więc utrudnia jak może
wyszukiwanie (i korzystanie z) totaliztycznych
stron.
#C2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów?
Jeśli czytelnik słyszał lub pamięta z poprzednich
kontaktów, że jakaś totaliztyczna strona opisuje
coś co go właśnie interesuje, np. "lewitujący
kran", "lekarstwo na biegunkę", "naukowe
dowody na istnienie duszy", itp., wówczas może
łatwo ustalić gdzie dokładnie znaleźć owe opisy
ze specjalnej "organizującej strony" o nazwie
"skorowidz.htm".
"Skorowidz" ten zawiera działające (zielone)
linki do wskazywanych na nim tematów.
Po kliknięciu na nie "myszą" linki te
otwierają wymaganą stronę.
Praktycznie wszystkie co bardziej interesujące
tematy z totaliztycznych stron, jakie daje się
czytać w odosobnieniu (tj. bez konieczności
czytania całych stron na jakich są one zawarte)
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem owego
skorowidza z linkami -
tj. skorowidza specjalnie przygotowanego aby ułatwiać
ich odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wszakże wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w
(zielone) linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o fizycznej nazwie
skorowidz.htm.
Ów skorowidz
można też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony -
w tym z niniejszej. Radzę więc aby do niego
zaglądnąć i zacząć z niego systematycznie
korzystać - wszakże przybliża on setki totaliztycznych
tematów które mogą zainteresować każdego.
Część #D:
Jakie są opinie dotychczasowych czytelników o totaliztycznych stronach?
#D1.
Dlaczego gro czytelników NIE jest w stanie
zrozumieć "teorii wszystkiego", a stąd z góry
ma o niej negatywną opinię co powstrzymuje
ich przed zadaniem sobie trudu poczytania
czym faktycznie jest owa teoria?
Powodów tego stanu rzeczy jest wiele.
Moim zdaniem najpowszechniejszy z nich
jest typu psychologicznego. Po prostu
umysły gra ludzi mają problemy z
wymyśleniem czegokolwiek nowego i nadal
jeszcze NIE znanego, NIE mogą więc jakoś
przetrawić, że ktoś wymyślił "teorię wszystkiego"
jaka odpowiada na wszelkie możliwe nieznane
dotąd pytania i zagadki. Innym powodem jest
dotychczasowy brak czegokolwiek o ludzkim
pochodzeniu, co dałoby się porównywać z
"teorią wszystkiego". (W punkcie #A1 tej
strony wyjaśniłem, że jedyne co na Ziemi
daje się porównywać z moją
teorią wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji (Kodig),
to treść
Biblii.
Tyle, że Biblia jest inspirowana przez Boga,
a stąd jest "prawdą wszystkiego", a
NIE, jak moja Kodig - jedynie "teorią wszystkiego".)
#D2.
Przez jak długo trwa już owo nieustające krytykowanie, szkodzenie,
oraz słowne "opluwanie" nastawione na poniżenie wszystkiego
co w życiu wypracowałem i co mnie dotyczy (nawet moich
osiągnięć zawodowych, jakie są zupełnie niezwiązane z
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
ani z
filozofią totalizmu)?
Tak jakoś się składa, że prawdopodobnie jestem
też naukowcem-rekordzistą w zakresie "długości
bycia opluwanym. Nieustające bowiem i
raczej niewybredne ataki na mnie, na to co badam,
a także na wyniki moich hobbystycznych badań, często połączone
z rodzajem słownego "opluwania" i skrytego szkodzenia,
zaczęły się zaraz po tym jak w 1972 roku opracowałem
i zacząłem upowszechniać swoją "Teblicę Cykliczności"
(tę tablicę jaka opisałem np. w punkcie #B1 z mojej strony o nazwie
propulsion_pl.htm,
czy w punkcie #A2, i we wstępie, z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm).
Do chwili więc kiedy w marcu 2017 roku pisałem
niniejszy punkt, owo słowne opluwanie, krytykowanie
i szkodzenie mojej osobie trwało nieustannie już
przez około pół wieku. Nie sądze że istnieje inny
naukowiec na świecie, który doświadczył tak długiego
i tak zwziętego krytykowania i słownego opluwania,
a jednoczesnie NIE zniechęciło to go do zarzucenia
badań jakie prowadził.
(Uwaga, narazie niniejsza strona została
przeredagowana na jej trzecią wersję jedynie
do niniejszego miejsca! Dla zapoznania się
z przeredagowanymi dalszymi jej częściami
proszę odwiedzić tę stronę ponownie po
upłynięciu jakiegoś czasu.)
#D4.
Jak dzięki stronie
"menu2_pl.htm"
daje się odnaleźć totaliztyczne opisy
o których wiemy jaka strona je zawiera:
Jeśli czytelnik zna nazwę totaliztycznej strony
jaka zawiera opisujący go opis, wówczas
ową stronę może uruchomić (zielonym) linkiem
przytoczonym na innej "organizującej stronie"
o "logicznej nazwie"
"Menu 2"
zaś fizycznie zwanej
"menu2_pl.htm".
Warto przy tym odnotować, że strony totalizmu
zawierają aż kilka odmiennych "Menu" - jakich
szersze opisy i przeznaczenie omawiane są
poniżej w punkcie #G3 niniejszej strony. Strona
"menu2_pl.htm"
jest najczęściej z nich aktualizowana. Stąd
zawiera ona nawet aktualniejszy wykaz linków
niż "Menu 1".
#D5.
Jak dzięki wykazowi linków do "wątków dyskusyjnych"
z punktu #E2 poniżej, daje się odnaleźć tematy
poddane publicznej dyskusji na googlowskich
forach dyskusyjnych:
Jeśli czytelnik zechce dowiedzieć się jakie
totaliztyczne tematy zostały poddane pod
publiczną dyskusję na internetowych forach
dyskusyjnych, lub zechce poczytać co
dyskutanci owych tematów mieli o nich
do powiedzenia, wówczas (zielone)
linki do owych tematów przytoczone
są w punkcie #E2 poniżej. (Odnotuj
że kliknięcie myszą na każdy z takich
(zielonych)
linków otworzy nowe okienko w którym
powinna ukazać się dyskusja danego
wątka tematycznego.
Warto przy tym wiedzieć, że ja trzymam się zasady
aby poddawać pod publiczną dyskusję każdy nowy
temat jaki wprowadzam potem na stałe do totaliztycznych
stron. Stąd wątki dyskusyjne wyszczególnione
poniżej w punkcie #E2 są jednocześnie wykazem
najnowszych tematów jakie zostały powprowadzane
do totaliztycznych stron. Jeśli zaś w trakcie
owej dyskusji pojawią się jakieś konstruktywne uwagi
od czytelników, wówczas moją odpowiedź na owe
konstruktywne uwagi włączam do opisu danego
tematu na totaliztycznych stronach.
#D6.
Jak dzięki istnieniu "totalitycznych blogów"
daje się poznać przegląd nowych tematów
powprowadzanych do totaliztycznych stron:
Jeśli czytelnik zechce dokonać przeglądu
tematów powprowadzanych ostatnio do
totaliztycznych stron, wówczas przegląd
ten zaprezentowany jest na blogach totalizmu.
Stąd "blogi totalizmu" zawierają przegląd
tematów jakie około czasów ich publikowania
zostały powprowadzane do totaliztycznych
stron. Wykaz i omówienie "blogów totalizmu"
przytoczone są w punkcie #E3 niniejszej strony.
Warto jednak wiedzieć, że "blogi totalizmu" z jakichś
powodów są najusilniej obecnie sabotażowanymi
publikacjami totalizmu. (Przed blogami totalizmu,
nausilniej sabotażowane były "listy dyskusyjne
totalzimu" omawiane w punkcie #E4 poniżej -
jednak z powodu ich wściekłego i nieustannego
sabotażowania totaliźci zmuszeni zostali do
zaprzestania ich użycia.) Na przekór więc, że
blogów totalizmu założyłem już sporo, w chwili
ostatniego aktualizowania niniejszej strony,
ciągle działające pozostawały jedynie dwa
z nich (o "lustrzanych" zawartościach),
mianowicie te istniejące pod adresami:
"http://totalizm.wordpress.com"
oraz
"http://totalizm.blox.pl/html".
#D7.
Wewnętrzne linki do innych "totaliztycznych stron internetowych" umieszczane w tekstach danej strony -
dlaczego NIE powinniśmy na nie klikać zanim dojrzejemy do poszerzenia naszej wiedzy na dany temat:
Z powodów wyjaśnionych w punkcie #F1 poniżej,
"totaliztyczne strony" są pisane i zaprogramowane
w podobny sposób, jak pisane są encyklopedie.
Znaczy, jeśli na danej totaliztycznej stronie
omawiany jest jakiś temat który na innej
totaliztycznej stronie został poszerzony
(lub naświetlony z innego punktu widzenia),
wówczas pod niemal każdą nazwą tego tematu
zawarty jest link (uwydatniony
kolorem zielonym z podkreśleniem)
do owej innej strony na której dany temat
jest też omówiony. Niektórzy czytelnicy
nienawykli do takiego sformułowania opisów
bez przerwy klikają na owe linki gubiąc się
w ten sposób w temacie który czytali.
Dlatego owe linki
trzeba traktować jako istniejące tylko "na
wszelki wypadek" - tj. tylko na
wypadek gdybyśmy zechcieli później poszerzyć
naszą wiedzę na dany temat. Znaczy,
na linki te NIE powinniśmy wogóle klikać
podczas pierwszego czytania danego tekstu.
Dopiero za drugim czytaniem, jeśli z grubsza
już wiemy o co w tekście tym chodzi, a
jedynie chcemy dodatkowo pogłębić naszą
wiedzę na któryś z wylinkowanych w danym
tekście tematów, klikamy na wybrany link i
przenosimy się na stronę która ten sam
temat omawia bardziej wyczerpująco (albo
też omawia go z innego punktu widzenia).
Tam zaś ponownie postępujemy jak na
oryginalnej stronie - znaczy w pierwszym
czytaniu danego tekstu wogóle NIE klikamy
na żaden z linków.
Ja wyjaśniam tutaj powyższe zasady czytania
gęsto polinkowanych tematów, ponieważ wielu
czytelników NIE ma jeszcze wprawy w czytaniu
takich tekstów. Jeśli więc już przy pierwszym
czytaniu danego tekstu ulegną oni pokusie aby
klikać na linki umieszczone w danym tekście,
wówczas zamiast im pomagać i ułatwiać dogłębne
poznanie danego tematu, linki te będą im raczej
przeszkadzały. Dlatego pamiętajmy że przy
pierwszym czytaniu danej totaliztycznej strony
zielone linki traktuje się jak zwykły tekst -
czyli po prostu linki czyta się bez klikania na nie.
#D8.
Jak posiadanie w swoim komputerze źródłowej wersji
menu.htm
ułatwi oglądanie totaliztycznych stron na przekór ich nieustannego sabotażowania:
Nieustanne sabotażowanie stron internetowych
totalizmu (tak jak to opisane jest w punkcie
#D6 powyżej oraz w "części #J" poniżej
tej strony), praktycznie oznacza że sytuacja
każdej z owych stron zmienia się z dnia na
dzień. Przykładowo, jednego dnia będziemy
w stanie otworzyć i oglądnąć którąś z owych
stron, zaś następnego dnia może się okazać,
że dostęp do owej strony został już zasabotażowany.
Aby więc ciągle udostępniać te strony na
przekór ich nieustannego sabotażowania,
każda z nich upowszechniana jest aż z
całego szeregu odmiennych serwerów/witryn/adresów
(im ważniejsza dla totalizmu jest dana strona,
tym na większej liczbie serwerów/adresów
można ją oglądać). Niestety, w normalnym
przypadku zainteresowani użytkownicy stron
totalizmu nie będą w stanie zapamiętać
adresów wszystkich owych serwerów/witryn
na których strony te są dostępne (wszakże
w 2005 roku było ich około 50-ciu).
Dlatego przy pierwszym oglądaniu którejś
ze stron totalizmu warto sobie sprowadzić
do własnego komputera tzw. "źródłową replikę"
szczególnej strony fizycznie nazywającej się
"menu.htm"
(w menu każdej witryny totalizmu strona ta
występuje pod logiczną nazwą "Menu 4").
(Dokładnie jak dokonać sobie tego sprowadzenia,
opisane to zostało m.in. na odrębnej stronie
która w "Menu 2" oznaczona jest nazwą
"replikuj".
Praktycznie wystarczy w tym celu kliknąć w
"Menu 2" na pozycję
"źródłowa replika strony menu"
a potem po prostu realizować instrukcje które
się pojawią na naszym ekranie.) Chodzi bowiem
o to, że owa strona "menu.htm" zawiera w sobie
powtarzalnie aktualizowane adresy do wszystkich
witryn/serwerów totalizmu jakie ciągle działały
podczas ostatniego ich testowania. Jeśli więc
wyświetli się ją w swoim własnym komputerze
(poprzez zwykłe podwójne kliknięcie na nią
swoim "Windows Explorer"), wówczas strona
ta będzie dla nas automatycznie uruchamiała
poszczególne wybrane przez nas strony zawarte
na ciągle istniejących witrynach (serwerach) totalizmu -
kiedy tylko klikniemy w niej na nazwy stron lub witryn
które zechcemy sobie otworzyć. Ponieważ zaś strona
"menu.htm" (tj. "Menu 4") zawiera tematyczne i
językowe zestawienie adresów wszystkich istniejących
witryn totalizmu, jeśli wrogowie totalizmu w międzyczasie
zasabotażują jedną z owych witryn, ciągle w owym
"menu.htm" będziemy mogli znaleźć i otworzyć
adresy następnych witryn też zawierających
interesującą nas stronę i temat.
Powyższe warto też uzupełnić informacją, że owa
strona "menu.htm" praktycznie aktualizowana była
kiedyś relatywnie często. (Wszakże sytuacja ze
stronami totalizmu bez przerwy się zmienia.)
Obecnie jednak jest już aktualizowana rzadziej
z powodu mojego braku dostępu do internetu.
Niemniej ciągle aby w swoim komputerze posiadać
w miarę aktualną jej replikę źródłową, co jakiś czas
dobrze jest zastępować starszą jej wersję przez
wersję nowo-sprowadzoną.
Data najbardziej ostatniego aktualizowania danej
strony "menu.htm" dostępnej na określonym serwerze
podana jest (w języku angielskim) na samym końcu
owej strony. Odnotuj przy tym, że nie na każdym
serwerze zawarta będzie najbardziej ostatnia wersja
strony "menu.htm", bowiem nie wszystkie serwery
ze stronami totalizmu aktualizowane są z taką samą
częstotliwością.
#D9.
Jak wyszukiwanie w
www.google.pl
mojego nazwiska "Jan Pająk" też pozwala
znajdować witryny ze wszystkimi stronami totalizmu:
Ja dokładam wszelkich starań aby na każdej
totaliztycznej witrynie dostępne były wszystkie
totaliztyczne strony, lub chociaż linki do wszystkich
stron. Stąd wystarczy aby otworzyć dowolną
totaliztyczną stronę na dowolnej witrynie (serwerze),
aby móc potem znaleźć stronę która nas interesuje.
Wszakże z dowolnej totaliztycznej strony można
przejść do dowolnej innej strony uruchamiając
w tym celu linkowane z niej "organizujące strony", np.
"skorowidz.htm"
lub
"menu2_pl.htm".
Aby zaś znaleźć i otworzyć dowolną totaliztyczną
stronę, wystarczy w jakiejś wyszukiwarce, np. w
www.google.pl,
wpisać moje nazwisko.
Z kolei moje nazwisko "Jan Pająk" jest bardzo
łatwe do zapamiętania. Wszakże
"wszechświatowy intelekt" (Bóg) wiedząc z góry
co uczynię w swoim życiu, celowo dał mi imię
zapowiadane przez Biblię (patrz "motto" do strony
"god_pl.htm"
lub do punktu #B1 ze strony
"biblia.htm")
oraz celowo dał mi nazwisko które ułatwia niemoralnym
Polakom "samowymierzanie sobie kary" poprzez
poddawanie tego co ja dokonuję następstwom owego
"przekleństwa wynalazców" opisywanego szczegółówo
np. w punktach #B4.4 i #H1 na totaliztycznej stronie o nazwie
"mozajski.htm".
"Wszechświatowy intelekt" (Bóg) najwyraźniej
ma wystarczająco doskonałe poczucie humoru
i powody aby w niektórych przypadkach nadawać
imiona i nazwiska które są składowymi jakichś
mechanizmów działania tzw. "programów życia i losu"
u danych osób. Przykładowo, właściciel "krateru
tapanui" w Nowej Zelandii nazywa się "Hellier".
Z kolei ów "krater tapanui" którego jest on właścicielem,
a który opisuję dokładniej a stronie o nazwie
"tapanui_pl.htm",
jest miejscem w którym eksplodował stos prawdopodobnie
aż siedmiu "wehikułów czasu" - niszcząc niemal
całą ówczesną Nową Zelandię i znaczną proporcję
reszty świata. Słowo zaś "hell" w języku angielskim
oznacza "piekło", podczas gdy dodatek "er" oznacza
"osobę do której dane coś należy". Stąd nazwisko
"Hellier" faktycznie oznacza "właściciel piekła".
Z kolei dyktator narzucony Polsce zaraz po wojnie
przez Rosję Radziecką, którego głównym zadaniem
było "organizowanie wymiany towarów i idei"
pomiędzy oboma krajami, nazywał się "Bierut".
Słowo zaś "bierut" w rosyjskim slangu oznacza
"zabieram" (ale z wymową "rabuję").
#D10.
Jak dzięki "aliasom" najłatwiej i najszybciej można było wyszukiwać najważniejsze "totaliztyczne strony":
Aż do grudnia 2012 roku w niniejszym punkcie
podawałem zestaw "aliasów" dla najpopularniejszych
totaliztycznych stron i blogów. Umożliwiały one
bowiem szybsze i łatwiejsze ich uruchamianie.
Przykładowo, zamiast wypisywać długi i
skomplikowany adres bloga totalizmu, każdy
mógł wpisać następujący "alias"
"blog.zs.pl"
w okienko adresowe swej wyszukiwarki,
zaś blog totalizmu natychmiast mu się otworzył.
Niestety, w grudniu 2012 roku odnotowałem,
że serwis aliasowy
"zs.pl"
(z którego dotychczas korzystałem) przestał
istnieć. Do czasu więc aż znajdę jakiś inny
łatwy do użycia serwis aliasowy, oraz podam
poniżej wykaz aliasów do najpopularniejszych
totaliztycznych stron, dalsze użycie aliasów
zmuszony jestem zawiesić i odwołać.
#D11.
Jak dzięki odpłatnemu serwisowi światowych gazet,
najłatwiej daje się odnaleźć i poznać m.in. niemal
każdy z artykułów gazetowych powoływanych
na totaliztycznych stronach internetowych:
Totaliztyczne strony internetowe i publikacje
zawierają szczególnie wiele odsyłaczy do
artykułów jakie publikowane były w gazetach
Nowej Zelandii (a czasami też i w gazetach
innych krajów). Wszakże, zgodnie z ustaleniami nowej tzw.
"totaliztycznej nauki"
artykuły w gazetach publikują prawdę o życiu -
w ten sposób zasadniczo różniąc się od często
błędnych i zwodniczych spekulacji i interpretacji
jakimi pozapychane są artykuły w czasopismach
naukowych pisane przez zawodowych
reprezentantów starej, monopolistycznej
"ateistycznej nauki ortodoksyjnej".
Aczkolwiek więc przy każdym powołaniu
się na jakiś artykuł gazetowy przytaczam
też zielony odsyłacz-link do strony internetowej
owej gazety, czytelnik ciągle może napotkać
najróżniejsze problemy jeśli zachce zapoznać
się z treścią owego artykułu. Dlatego aby
udogodnić moim czytelnikom dostęp do
artykułów lub ilustracji we wskazywanych
na swych stronach gazetach, przytaczam
tu link i opis strony dostępnej pod adresem
jaka oferuje odpłatny światowy serwis gazetowy
(jaki jednak pozwala też aby wybrane artykuły
poczytać sobie nieodpłatnie). Niezależnie od
wad, w rodzaju że za
intensywne uzycie usług tego pressdisplay
trzeba płacić (chociaż za darmo
każdego dnia można przeczytać w nim dwa
artykuły lub dwie strony i dowolną liczbę stron
tytułowych gazet), oraz że strona internetowa
jaka go oferuje napisana jest w języku angielskim
zaś kiepsko przetłumaczona na tylko kilka
najpowszechniejszych języków świata (niestety
bez polskiego), a także iż działa ona słoniowato
wolno - ponieważ korzystają z niej tysiące
użytkowników naraz, serwis ten ma też aż
cały szereg zalet. Przykładowo, oferuje on
wgląd do gazet z praktycznie niemal wszystkich
krajów świata i w praktycznie niemal wszystkich
językach świata - włączając w to gazety z Polski.
Udostępniane są tam całe gazety dokładnie w
formie w jakiej zostały one wydrukowane - tj. wraz
z zawartymi w nich zdjęciami, ogłoszeniami i
dodatkami. Stronę jaka nas interesuje można
sobie powiększyć, aby wygodniej było ją czytać.
Gazety daje się w nim przeglądać we własnym
domu - tak samo jak w rzeczywistym życiu
(znaczy wertując je stronę po stronie lub od razu
idąc do wybranej strony). Stare numery gazet są
tak samo łatwo w nim dostępne jak nowe. Link
do wybranej gazety i strony można przesyłać
w nim emailowo do znajomych aby za darmo
zapoznali się z artykułami jakie im polecamy.
Ponadto serwis ten ma opcję "darmowego
wypróbowywania" (po kliknięciu na guzik
"GET A FREE TRIAL") dla tych którzy chcieliby
sprawdzić czy okaże się on przydatny dla
ich potrzeb czytelniczych i sytuacji. Jeśli więc
czytelnik dysponuje funduszem pozwalajacym
mu skorzystać z tego odpłatnego serwisu, lub jeśli
serwis ten jest dostępny w instytucji czy w bibliotece
do jakiej czytelnik ma dostęp (np. w Nowej Zelandii
serwis ten jest dostępny za darmo w sporej liczbie
bibliotek publicznych), wówczas rekomenduję mu
aby skorzystał z niego w celu łatwego odnalezienia
i poczytania artykułów gazetowych (i gazetowych
ilustracji) powoływanych na moich stronach.
Dla tych zaś czytelników, którzy NIE są w stanie
używać stron internetowych napisanych tylko w
jednym języku angielskim, albo którzy bez pomocy NIE
bardzo są w stanie poradzić sobie z nauczeniem się
zasad używania tego serwisu, poniżej przytaczam
opisy po polsku jak zapoznać się w owym serwisie
z treścią wybranego artykułu, czy jak oglądnąć
sobie ilustrację na jaką ja powołuję się na swoich
stronach. Jeśli zaś któryś z czytelników NIE ma
dostępu do owego serwisu, jednak chciałby przeczytać
z niego któryś z artykułów na jaki ja powołuje się
na którejś ze swoich stron internetowych, wówczas
proszę dać mi znać, zaś ja wyślę mu emailem
z owego serwisu link wywołujący bezpłatnie stronę
gezetową z tym artykułem (pod warunkiem jednak, że
w czasie kiedy czytelnik o link ten się do mnie zwróci,
takie bezpłatne wysyłanie linków do wybrasnej strony
gazety ciągle będzie działało w owym serwisie, a także
że gazeta z artykułem o jaki czytelnik się do mnie zwróci
będzie dostępna w banku danych owego serwisu).
Oto więc kroki jakie czytelnik powienien zrealizować
aby w omawianym tu płatnym serwisie gazetowym
zapoznać się z wybranym przez siebie artykułem z
gazety, lub z gazetową ilustracją, referowanymi na którejś
z totaliztycznych stron internetowych. (Odnotuj, że
aby zilustrować poszczególne kroki, jako przykład
ich realizowania wyjaśniam tu jak oglądnąć sobie wykonane
na zamarzniętym nowozelandkim jeziorze zwanym "Lake
Clearwater", zdjęcie tajemniczej czarnej "pantery" ("symulowanej"
przez Boga), jaka powtarzalnie widywana jest w Nowej Zelandii
oraz w całym szeregu innych krajów świata (w tym i w Polsce),
a także jak poczytać sobie artykuł "Mystery 'panther' on
the prowl" (tj. "tajemnicza 'pantera' na czatach"), ze strony A7 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie z wtorku (Tuesday), October 22, 2013), który opisuje
tę "panterę" - na jaki to artykuł z raportem o owym potworze i na jakie
to zdjęcie powołuję się w punkcie #E8 na totaliztycznej stronie internetowej o nazwie
newzealand_pl.htm.)
1.
Wywołanie strony internetowej z omawianym tu światowym
serwisem gazetowym. W tym celu kliknij na następujący link
pressdisplay.com/pressdisplay/viewer.aspx.
Po owym kliknięciu strona z owym serwisem powinna się
sama załadować do komputera czytelnika. Jednak proszę
uzbroić się przy tym w cierpliwość, ponieważ z serwisu
tego korzysta równocześnie bardzo wielu ludzi, stąd
zwykle wszystko działa w nim raczej wolno i "słoniowato".
2.
Wyszukaj i kliknij kraj którego gazety czytelnik zechce
przeglądnąć. W tym celu przy lewym marginesie
strony owego serwisu należy znaleźć "menu" o nazwie
"TITLES BY COUNTRY" (tj. "tytuły z krajów") zawierające
alfabetyczne zestawienie krajów świata, poczym trzeba
przesuwać suwak z prawej krawędzi owego "menu"
aż dotrze się do kraju którego gazetę chce się przeglądnąć -
w ilustrowanym tu przykładzie do kraju "New Zealand".
Po dotarciu do niego trzeba kliknąć na nazwę tego kraju
(tj. kliknąć na nazwę "New Zealand"). W wyniku tego
kliknięcia na ekranie pojawi się inna strona z wykazem
nazw gazet owego kraju.
2b.
Odnotuj, że jeśli ktoś jedynie ogląda stronę owego
serwisu, bez opłacenia sobie prawa do jego używania,
wówczas niekiedy powyższe "menu" o nazwie "Titles
by Country" na niej się mu NIE pokaże. (Pisze tu
niekiedy, bowiem najczęściej "menu" to
się pokazuje także i niepłacącym wizutującym, tak
aby dla reklamy mogli oni z serwisu tego skorzystać
za darmo dla przeczytania dwóch stron/artykułów dziennie -
tak jakby za niego płacili.) W takim rzadkim przypadku zamiast
owego "menu" pokaże się guzik oznaczony "Current Titles List" -
jaki pozwala niepłacącym wizytującym sprawdzić czy
bank danych tego serwisu ma w swoich zbiorach
gazetę z której zamierzają oni skorzystać. W celu
tego sprawdzenia należy kliknąć na ów guzik
"Current Titles List", co spowoduje iż ukaże się
tabela jakiej pierwsza kolumna jest oznaczona
"Title Name". Przesuwając suwak owej strony
widniejący przy jej prawym marginesie, ujawnia
się alfabetyczne zestawienie nazw gazet dostępnych
w owym serwisie. Pozwala to sprawdzić czy serwis
ów ma też gazety jakie czytelnik zechce przeglądać.
Przykładowo, warto w ten sposób się przekonać,
że nowozelandzkie gazety na jakie ja najczęściej
powołuję się na totaliztycznych stronach internetowych,
noszące nazwy "The Dominion Post" i "The New Zealand
Herald" są tam obecne, zaś przy nich widnieje informacja,
że pisane są one w języku "English", zaś publikowane
w kraju "New Zealand".
3.
Wyszukaj i kliknij na nazwę gazety danego kraju z
jaką zechcesz się zapoznać. W tym celu, po
uprzednim kliknięciu na kraj opisany w podpunkcie
(2) powyżej, pojawi się cała strona z alfabetyczną
kolumną gazet owego kraju oznaczona nagłówkiem
"CATALOG > NEW ZEALAND". Przesuwając suwakiem
owej strony widniejącym na jej prawym marginesie
trzeba wybrać nazwę gazety jaką chce się przeglądnąc,
w ilustrowanym tu przypadku gezety o nazwie "The
New Zealand Herald". Po jej znalezieniu należy
kliknąć na tę nazwę. Kliknięcie to spowoduje pojawienie
się jeszcze innej strony ze zdjęciami stron tytułowych
wszystkich części tej gazety - w ilustrowanym tu przykładzie
noszącej nagłówek "CATALOG > NEW ZEALAND > THE NEW ZEALAND HERALD".
4.
Wybranie tej części gazety jaką chce się przeglądnąć.
Wiele gazet na świecie publikuje i sprzedaje naraz
cały szereg swoich części. Każda z tych części
faktycznie jest tematycznie odmienną gazetą, tyle
że wszystkie one sprzedawane są razem za jedną
cenę i w jednym dniu. Przykładowo, "The New
Zealand Herald" jest wydawany w co najmniej 2
odrębnych częściach, a w niektóre dni nawet w 6
częściach. Po kliknięciu więc na nazwę gazety - zgodnie
z poprzednim krokiem z podpunktu (3) powyżej, na
ekranie pojawi się odmienna strona internetowa
na której widnieją zdjęcia stron tytułowych ze
wszystkich odrębnych części danej gazety, pod
którymi to zdjęciami widnieją daty najnowszych ich
wydań. W ilustrowanym tu przykładzie trzeba kliknąć
na część główną gazety "The New Zealand Herald".
Owa część główna zawsze pokazana jest jako pierwsza,
tj. jej zdjęcie leży w górnym lewym narożniku strony.
Można ją poznać po tym, że na zdjęciu jej strony
tytułowej widnieje nazwa (i symbol) całej gazety (tj.
nazwa i symbol "The New Zealand Herald", oraz że
pokazana pod nią data wydania jest najnowsza. Należy
więc kliknąć właśnie na zdjęcie owej głównej części
gazety. To kliknięcie spowoduje, że otworzy się jeszcze
inna strona, na jakiej będzie widniało spore zdjęcie strony
tytułowej najbardziej aktualnego wydania tej gazety.
5.
Wybranie daty wydania gazety jaką chce się przyglądnąć.
Po wywołaniu właściwej części gazety - zgodnie z podpunktem
(4) powyżej, naszym oczom ukaże się najnowsze wydanie
tej gazety. Jeśli jednak chce się przeglądnąć jej starsze wydanie,
wówczas trzeba kliknąć na "opadające menu" kalendarza
(po angielsku oznaczone "Calendar") jakie widnieje ponad
ową gazetą i wybrać oraz kliknąć w tym menu na datę wydania
tej gazety jaką chce się przeglądnąć. W celu cofnięcia się
do wcześniejszych miesięcy, nalezy klikać na niewielki
trójkąt jaki widnieje przed nazwą aktualnego miesiąca
i jest też powtórzony zaraz po numerze roku.
(Serwis ma łatwo dostępne wszystkie numery gazet
wydawane w przeciągu ostatnich 90 dni. Podobno ma
też dostęp do wcześniejszych numerów archiwalnych -
jednak narazie NIE odkryłem jak je należy uruchamiać:
jeśli czytelnik zdoła to wybadać wówczas proszę dać mi
znać emailem.) W ilustrowanym tu przykładzie - należy
wybrać miesiąc "October 2013", poczym kliknąć w nim
na dzień 22, jaki był wtorkiem (Tu). Po kliniknieciu na
właściwą datę, na ekranie naszego komputera zwolna
pojawi się zdjęcie pierwszej strony tamtego wydania
owej gazety.
6.
Znalezienie strony z interesującym nas artykułem lub
zdjęciem. Jeśli znamy numer strony (w ilustrowanym
tu przykładzie jest to strona A7) wówczas zalecałbym aby
od razu kliknąć na ową stronę wybierając ją z kolumnowego
zestawu zdjęć stron widniejącego przy prawym marginesie
i oznaczonego nazwą "Thumbnails". Alternatywnie, można
też do owej strony przewertować przez gazetę, klikając na
odpowiednią z dwóch niebieskich strzałek widniejących
pod zdjęciami stron owej gazety. (Obie strzałki pozwalają
na wertowanie gazety do przodu lub do tyłu.) Jednak owo
wertowanie jest liczone jako "czytanie" tychże stron, zaś
za darmo z owego serwisu można "czytać" danego dnia
tylko dwie strony (dwa artykuły). Stąd "wertować" radziłbym
tylko jeśli ma się darmowy dostęp do owego serwisu np.
w jakiejś bibliotece publicznej.
7.
Powiększenie znalezionej strony aby wygodniej czytać
jej treść lub oglądać jej zdjęcia. W celu tego
powiększenia należy kliknąć na widniejącą na dole
ekranu ikonkę jakby "lupy" ze znakiem "+" w środku.
Spowoduje to iż po jakimś czasie pojawi się wyraźny
i ostry wygląd znacznie powiększonego zdjęcia tej strony
(zajmie to jednak nieco czasu, bowiem serwis ów działa
dosyć wolno i słoniowato). Kiedy ostre powiększenie
strony się już pojawi, wówczas trzeba "najechać"
na artykuł lub na zdjęcie jakie nas interesuje. Najechania
tego można dokonać poprzez uderzanie palcem w
"strzałki" na klawiaturze naszego komputera, lub też
"łapiąc" myszą i przesuwając dwa zielone suwaki
widniejące na prawym i dolnym marginesie owej strony.
Odnotuj jednak, że typowo NIC na świecie NIE
zmienia się aż tak szybko (i aż tak często) jak
sformułowania intensywnie używanych stron
internetowych. Stąd opisywana tu strona płatnego
światowego serwisu gazetowego w stanie jaki
powyżej opisałem istniała w dniu 25 października
2013 roku. Po owym zaś terminie w dowolnym
czasie niektóre jej szczegóły mogą się zmienić,
o czym ja zapewne NIE będę natychmiast
wiedział (a stąd NIE będę mógł uaktualnić niniejszych
opisów). Dlatego, jeśli na owej stronie coś się zmieni
w stosunku do powyższych moich opisów, wówczas
(1) radzę spróbować mimo wszystko znaleźć
sobie samemu sposób na oglądnięcie artykułu lub
ilustracji jaką czytelnik wybrał, poczym (2)
wysłać mi email z opisem zmiany jaką w owej bibliotece
czytelnik odnotował - tak abym mógł uaktualnić powyższe
opisy.
Część #E:
Czy treść "totaliztycznych stron" jest gdzieś dyskutowana publicznie:
#E1.
Czy każda co istotniejsza zmiana na "totaliztycznych stronach" jest publicznie dyskutowana:
Ja osobiście wysoce cenię wyniki konstruktywnej
dyskusji nad badaniami jakie prowadzę. Dlatego
trzymam się zasady aby każdą co istotniejszą
zmianę którą wprowadzam do swoich stron
i publikacji przedyskutować z czytelnikami
na jakimś forum. Wszakże taka dyskusja pozwala
mi zidentyfikować te opisy których czytelnicy
NIE rozumieją. Umożliwia mi więc ona dodatkowe
doskonalanie totaliztycznych stron.
#E2.
Gdzie można znaleźć wątki z dyskusjami totaliztycznych
stron na googlowskich forach dyskusyjnych:
Ja jestem dosyć nawykły do aktów sabotażu
dokonywanych na wszystkim co dotyczy totalizmu.
Jednak ciągle zostałem zaszokowany bezczelnością
otwartego sabotażu kiedy to w dniu 11 października
2009 roku zaglądnąłem do wątków dyskutujących
tzw. "przekleństwo wynalazców" - na wykazie
z powyższego punktu #E2 wątki te są oznaczone
"gwiazdką" (*1). Tekst bowiem moich postów z owych
wątków został wydeletowany. Aby zaś wydeletować
tekst jakiegoś postu na googlowskim forum
trzeba mieć albo uprawnienia "administratora"
owego forum, albo też jakąś "nadprzyrodzoną moc"
(np. ja sam NIE mam uprawnień aby wprowadzić
jakiekolwiek zmiany do postów które już tam
umieściłem). Owo więc wydeletowanie tekstu
moich postów dosyć jednoznacznie ujawniało
każdemu zainteresowanemu, że ktoś o znaczącym
wpływie i mocy jawnie prześladuje wątki dyskusyjne
totalizmu. Jak potem się okazało, owo bezczelne
wydeletowanie wątka totalizmu było tylko początkiem
długiego łańcucha jawnych prześladowań tematów
jakie wystawiałem w internecie pod dyskusję. Poniżej
zestawiam w odwrotnie chronologicznej kolejności podsumowanie
przypadków tamtych prześladowań. (Odnotuj że nieco więcej
informacji na temat jawnego, bezczelnego i szokującego
sabotażu wymierzonego w postępowe prawdy które totalizm
głosi, zawiera punkt #G10 na totaliztycznej stronie internetowej
eco_cars_pl.htm.)
(*3) W dniu 3 grudnia 2009 roku wystawiłem
pod dyskusję mój wątek na temat "Nadprzyrodzone
możliwości polskich węży". Widząc zawziętość z jaką
sabotażowane były trzy poprzednie moje wątki, od
samego początku zdecydowałem się utrudniać taki
sabotaż poprzez ponowne zmienienie swego pseudonimu-inicjału
z poprzednio używanego "JP2" na nowy pseudonim-inicjał
"JP3". Zapewne dzięki konfuzji spowodowanej wprowadzeniem
i użyciem nowego pseudonimu-inicjału "JP3", tym razem
mój wątek nie został natychmiast wydeletowany. Ów
nowy pseudonim-inicjał "JP3" zamierzam więc używać aż
do czasu kiedy ponownie ktoś zacznie albo deletować albo
też sabotażować na inny sposób moje posty publikowane
z jego użyciem - poczym zapewne będę zmuszony zmienić
go na jeszcze inny. Wszakże pseudonimy (a ściślej
moje inicjały) jakie poprzednio używałem, tj. "JP" oraz
"JP2" są już umieszczone na jakiejś "czarnej liście" i
nie daje się pod nimi już nic trwale opublikować.
(*2) W dniu 1 listopada 2009 roku mój
googlowski wątek dyskusyjny na temat "Referencja
do DNA w Biblii potwierdzeniem zasady dostępu
do nieśmiertelności przez cofanie czasu do tyłu"
(adoptowany z punktu #D5 totaliztycznej strony
immortality_pl.htm),
został całkowicie wydeletowany z internetu w jakieś
3 minuty po ukazaniu się na forach dyskusyjnych.
Wątek ten wystawiłem ponownie jeszcze tego samego
dnia - zaraz po tym jak zdołałem zmienić tytuł dyskusji
i otworzyć specjalnie w tym celu drugi adres emailowy
pod pseudonimem "JP2". Po tym drugim wystawieniu
wytestowałem go i stwierdziłem że tym razem jest
dostępny do przedyskutowania. Niestety, kiedy następnego
dnia sprawdziłem go ponownie, jego angielskojęzyczna
wersja była już wydeletowana, zaś w polskojęzycznej
wersji wprawdzie pozostawiono mój wpis (widać
owa skryta cenzura lekceważy znaczenie polskojęzycznych
czytelników) jednak zasabotażowano moje uprawnienia -
tak abym pod owym właśnie otwartym swoim drugim
pseudonimem "JP2" mógł odpowiedzieć już tylko
na jednej liście. Co gorsze, kiedy odpowiedziałem
na krytycyzm jaki został wpisany w uwagach do
owego posta, następnego dnia moja odpowiedź
była już wydeletowana (tak że w dniu 4/11/09
zmuszony byłem założyć odrębny wątek który
upowszechniałby ową moją odpowiedź na uwagi
czytelników). Jak więc widzimy, skryta "internetowa
cenzura postępowych idei" zawzięcie niszczy
próby upowszechniania prawd które wynoszą
czytających pod górę "pola moralnego" - tak jak jest to
wyjaśnione w "części #G" totaliztycznej strony internetowej
eco_cars_pl.htm.
(*1) W dniu 10 października 2009 roku
w moim googlowskim wątku dyskusyjnym na temat
"'Przekleństwa wynalazców' wymuszające postęp
wzdłuż 'linii największego oporu'" (adoptowany z
punktu #G1 totaliztycznej strony
eco_cars_pl.htm),
wydeletowany został tekst wpisu a pozostawione
jedynie głosy krytykantów.
Tekst ten zmuszony byłem więc załadować ponownie
już pod głosami krytykantów. Potem się okazało, że
mój adres internetowy i mój pseudonim "JP" - jakimi
od dawna oznaczałem swoje wpisy, zostały wciągnięte
wówczas na rodzaj internetowej "czarnej listy"
i począwszy od wtedy NIE mogłem już pod
nimi wystawić żadnego nowego wpisu na
googlowskich forach dyskusyjnych. Zaczyna
więc być oczywistym że działa jednak takie coś
jak "internetowe cenzurowanie prawdy" oraz że
te najbardziej istotne i postępowe prawdy stają
się pierwszymi jego ofiarami.
#E3.
Ciągle działające do dzisiaj
blogi totalizmu
(po polsku i po angielsku) wyjaśniające co nowego dodane do totaliztycznych stron internetowych:
Dla tych zwolenników filozofii totalizmu,
którzy zechcą na bieżąco śledzić zmiany
i usprawnienia wprowadzane do totaliztycznych
stron, otwarty został specjalny "blog".
Blog ten działa i dzisiaj. Obecnie pisany
jest on w aż dwóch językach równocześnie,
tj. w polskim i angielskim. Dostępny jest on
pod adresami:
(tj. aby go przeglądnąć albo kliknij tu na jego
"zielony" adres z linkiem, albo też wpisz ten
adres do okienka swojego łącznika internetowego).
Odnotuj jednak że wkrótce po opracowaniu
autentycznego (powyższego) bloga totalizmu
oraz kilku jego lustrzanych kopii wskazywanych
poniżej, w internecie pojawiły się także liczne
blogi paszkwilowe.
Owe "blogi paszkwilowe" albo podszywają się
pod nazwę "totalizm", albo też podszywają się
pod moje nazwisko. Ich celem jest oszukańcze
wypaczanie i wykręcanie prawd które totalizm
głosi pod pretekstem że jakoby popierają,
rozwijają lub dyskutują one owe prawdy.
"Blog totalizmu" to po prostu rodzaj nieustannie
aktualizowanego "listu otwartego" na temat stron
internetowych totalizmu, albo też rodzaj przewodnika
po kolejnych zmianach i usprawnieniach wprowadzanych
do owych stron, który można sobie poczytać po
odwiedzeniu w/w adresu internetowego. Po otwarciu
tego "blogu" daje się z niego dowiedzieć jakie są
najnowsze usprawnienia lub aktualizacje powprowadzane
do stron totalizmu, które strony totalizmu zostały
właśnie zaktualizowane lub poszerzone, na czym
owe aktualizacje lub poszerzenia polegają, itp.
Zawiera on też nowiny i ogólne informacje na
temat "co nowego się dzieje na stronach
internetowych totalizmu".
Początkowo na powyższym blogu totalizmu można
również było komentować opisane na nim usprawnienia
i nowiny, zapoznać się z komentarzami innych ludzi
na ich temat, wpisywać swoje zapytania lub propozycje
dalszych usprawnień, itp., itd. Jednak szybko
się okazało, że jakieś grubiańskie indywidua
zaczęły wykorzystywać ten blog do obrzucania
mnie najróżniejszymi niewybrednymi wyzwiskami.
Dlatego w drugiej połowie 2007 roku zamknąłem możliwość
wpisywania uwag na blogi totalizmu, jednocześnie
zaś internetową dyskusję nad tymi samymi tematami
przeniosłem na googlowskie fora dyskusyjne. Adresy
z wątkami dyskusyjnymi jakie ukazały się od owego
czasu na googlowskich forach wyszczególnione
zostały i wylinkowane powyżej w punkcie #E2 tej
strony.
Intrygującym w sprawie blogu totalizmu jest fakt,
że został on zorganizowany w dokładnym czasie
kiedy zamierała działalność ostatniej (szóstej)
internetowej listy dyskusyjnej totalizmu - patrz
punkt #E4.3 poniżej. (Aczkolwiek ja obsługuję
ów blog, osobiście pisząc wystawine na nim
komunikaty i informacje, jego zorganizowania
dokonał jeden ze zwolenników filozofii totalizmu.)
Ponieważ totalizm nie uznaje tzw. "zbiegów okoliczności",
owo czasowe zesynchronizowanie tych dwóch
wydarzeń (tj. ustanowienia bloga i zamarcia działań
listy) musiało być przez kogoś sterowane. Pytanie
które mnie osobiście intryguje, to czy owego
zesynchronizowania dokonał wszechświatowy
intelekt (tj.
Bóg) -
aby w ten sposób umożliwić kontynuację totaliztycznej
dyskusji na przekór zaduszenia internetowej listy
dyskusyjnej totalizmu, czy też ci co sabotazują
totalizm - aby w ten sposób zawęzić totaliztyczną
dyskusję do rozmiarów pojedynczego bloga.
Pytanie to jest tym bardziej fascynujące, że z
owym blogiem wiąże się już kilka statystycznie
mało prawdopodobnych zdarzeń. Przykładowo,
w każdym dotychczasowym przypadku blokowania
w nim wpisu kolejnego komunikatu czy informacji,
zawsze udawało się mi znaleźć jakieś wyjście
które pozwoliło obejść tą blokadę naokoło. Nie
zawsze jednak mi się to udaje w przypadku
blokowania totaliztycznych stron internetowych.
Wskazywany powyżej, pierwszy blog totalizmu
został założony w kwietniu 2005 roku w polskim
serwisie blogów o internetowej nazwie
gazeta.pl.
Został on celowo tak zaprogranowany, aby każdy
mógł czytać umieszczane w nim wpisy. Wkrótce
jednak się okazało że udostępnia on na pojedynczy
wpis jedynie około 13 kB pamięci - co jest raczej
mało dla typowego wpisu. Dlatego wkrótce konieczne
okazało się otwarcie kilku innych "lustrzanych"
blogów, jakich pamięć byłaby nieco większa. Owe
"lustrzane" blogi zawierają tą samą treść co powyższy,
pierwszy blog totalizmu, tyle że udostępniając do
wpisów nieco więcej pamięci NIE zmuszają mnie
do wycinania fragmentów treści z powszególnych
wpisów.
Dlatego niezależnie od pierwotnego (najstarszego)
bloga totalizmu, którym był blog
totalizm.blox.pl/html,
w późniejszym czasie otwarłem kilka innych jego
lustrzanych kopii, m.in. pod następującymi adresami:
totalizm.wordpress.com (działający do dziś od 11/11/06),
totalizm.myblog.net (działający od 30/3/07, jednak szybko potem wydeletowany),
getablog.net/totalizm (działający od 2/5/07, jednak zaraz potem wydeletowany),
oraz
newfreehost.com/god (działający od 18/9/07, jednak wkrótce potem wydeletowany).
* * *
Wysoce irytujący aspekt wszystkich internetowych publikacji
totalizmu, w tym blogów totalizmu, jest że jakaś mroczna
moc bez przerwy je sabotażuje. Z powodu owych
nieustannych sabotaży, co jakiś czas kolejny
z blogów totalizmu przestaje działać. To dotyczy
także większości spośród podanych powyżej
blogów - które zaprzestały działania już jakiś
czas temu. Dokonajmy więc teraz przeglądu
owych już NIE działających blogów totalizmu.
Otóż razem z owym starym (oryginalnym) blogiem
totalizmu podanym na początku, uruchomione były
także dwie lustrzane kopie tamtego bloga. Kopie te
dostępne były pod następującymi adresami:
totalizm.republika.pl,
energia.sl.pl/news.
Ich intencją było, że gdyby z jakichś powodów
(np. sabotażu) nie udało się komuś uzyskać
dostępu do oryginału owego bloga, wówczas
ciągle mógł on sobie poczytać jego zawartość
na owych dwóch jego lustrzanych kopiach.
Niestety, we wrześniu 2006 roku odnotowałem,
że nawet szybciej niż sam blog totalizmu, owe
obie jego lustrzane kopie zostały zasabotażowane
i przestały być dostępne. Z powodu ich zniszczenia,
w dniu 5 listopada 2006 roku założyłem nowy blog
do udostepniania owych kopii. Istniał on pod adresem
totalizm.prblogs.org/.
Niestety, jeszcze zanim zdołałem upowszechnić
informacje o istnieniu owej nowej kopii, została
ona już wydeletowana. To mnie zmobilizowało,
aby ponawiać takie próby stworzenia kolejnych
kopii bloga totalizmu pod jakimś jeszcze innymi
adresami. Z kolei aby adres każdej kopii którą końcu
uda mi się otworzyć, udostępniać w niniejszym
punkcie tej strony, a także na samej górze strony
W dniu 11/11/06 otworzyłem dwie kolejne
kopie bloga totalizmu, m.in. innymi pod adresem
totalizm.blogspot.com.
Typowo jednak, już w krótki czas po jej otworzeniu
linie internetowe jakie wówczas używałem nagle zostały
przez kogoś zablokowane. Z marszu nie byłem więc
w stanie na kopiach tych umieścić żadnego wpisu.
Wpisy zdołałem dokonać dopiero w jakiś czas później.
Jednak niemal od samego początka otworzenia, kopia
tego bloga była silnie sabotażowana - np. przestały
w niej działać niemal wszystkie jej systemowe funkcje
(np. linki, ozdoby, wyszukiwarki, itp.). W pierwszych też
dniach lutego 2007 jakiś "haker" zmienił w niej też
hasło na jakieś mi już nieznane, tak że na przekór iż
kopia ta być może istnieje nawet do dzisiaj, ja nie
jestem już w stanie jej aktualizować. (Zmiany hasła
na stronach totalizmu przez "hakerów" są jednym z
bardziej typowych sabotaży sporej liczby owych stron.
Chociaż więc strony te niby istnieją, ja nie jestem
ich już w stanie aktualizować.) W dniu 30 marca 2007
roku stworzyłem więc następną kopię lustrzaną owego
bloga. Miała ona adres:
totalizm.myblog.net.
Niestety została zablokowana w styczniu 2009 roku.
Kolejny ze sposobów na jaki powyższy, oryginalny
blog totalizmu jest sabotażowany, polega na m.in.
na stwarzaniu w internecie rozlicznych anty-totaliztycznych
blogów na tym samym serwerze - w których to
blogach przeciwnicy totalizmu zwalczają, podważają
i wyszydzają totaliztyczne idee. Przykładowo, w maju
2006 roku istniało już na serwerze "www.blox.pl" około
10-ciu odmiennych blogów mających w nazwie albo
słowo "totalizm" albo też moje nazwisko (tj. Jan Pajak).
Każdy też z nich na najróżniejsze sposoby wyszydzał,
krytykował i obszczekiwał albo totalizm albo też moją
osobę. Wszystkie owe blogi, dla zmylenia czytelników,
podszywały się pod totaliztyczne idee albo poprzez
dodanie słowa "totalizm" w swojej nazwie, albo też
poprzez nielegalne użycie w swej nazwie mojego
nazwiska i imienia. Owa masywna kampania około
10-ciu anty-totaliztycznych blogów stworzonych
przez wrogów totalizmu, zwalczała tam i wypaczała
swoimi obszczekiwaniami mój jedyny blog totaliztyczny
w którym prezentowałem faktyczne totaliztyczne idee.
#E4.
Internetowe (polskojęzyczne) listy dyskusyjne totalizmu:
Zwolennicy totalizmu w Polsce od początkowych
dni istnienia Internetu organizowali dyskusyjne
listy za pośrednictwem których mogli wzajemnie
ze sobą wymieniać uwagi na tematy związane
z ową postępową filozofią życia. Niestety,
od początka czasów Internetu, listy te były też
przedmiotem zaciekłego sabotażowania przez
jakieś "mroczne moce". Dlatego w podpunktach
niniejszego punktu dokonam teraz historycznego
przeglądu owych list dyskusyjnych totalizmu,
prezentując je w odwrotnie-chronologicznej
kolejności (tj. najnowszą listę w pierwszej kolejności).
#E4.1.
Siódma internetowa lista dyskusyjna totalizmu
http://totalizm.eu
(która zapewne działa nadal i w chwili obecnej):
W 2007 roku jeden z byłych działaczy totalizmu
założył kolejną bo 7-mą, internetową listę
dyskusyjną totalizmu. Lista ta jest dostępna
pod adresem
Ja osobiście wystawiam pod dyskusję na owej
liście wszystkie wpisy które publikuję też na blogach
totalizmu oraz które wystawiam pod dyskusję na
googlowskich forach dyskusyjnych. Jednak z
powodu braku domowego dostępu do internetu
(jak to bowiem wyjaśniam w punkcie #C3 powyżej -
korzystam z kosztownej "Cyber Cafe"), ja osobiście
NIE biorę udziału w dyskusjach z owej listy. Wszakże
dyskusje takie konsumują zbyt wiele komputerowego
czasu, a stąd z punktu widzenia kosztów "Cyber Cafe"
NIE mogę sobie na nie pozwolić.
#E4.2.
Poprzednia, obecnie już nieistniejąca, 6-ta internetowa lista dyskusyjna totalizmu - co z nią się stało?
Jest mi ogromnie przykro poinformować
tutaj czytelników, że szósta z kolei internetowa
lista dyskusyjna totalizmu o adresie
totalizm@yahoogroups.com,
niemal zupełnie przestała być aktywna w
przybliżeniu na początku maja 2005 roku.
Zgodnie z definicjami totalizmu przeszła
ona wówczas ze stanu aktywnej listy w stan
tzw. "intelektu agonalnego" - czyli takiego
który bez przerwy pochłaniał "energię moralną"
wymaganą dla potrzymania jego istnienia,
jednak w zamian nie generował wymaganych
od niego produktów i funkcji życiowych.
Stało się to wbrew intencji kilku z nas, jej
uczestników, którzy podejmowali wyraźne
wysiłki aby listę tą utrzymać przy życiu.
Dlatego w dniu 29 kwietnia 2006 roku lista
ta została oficjalnie zamknięta i wydeletowana
z internetu (na mój osobisty wniosek).
Bezpośrednim powodem do podjęcia
decyzji o wydeletowaniu owej listy był
zupełny brak reakcji zarówno całej listy,
jak i jej indywidualnych uczestników, na
moje apele, memoranda i zaproszenia jakie
wysyłałem na tą listę, a także wysyłałem
prywatnie do co bardziej aktywnych jej
uczestników, w związku z organizowaniem Zlotu
"Wszewilki-2006"
oraz Zjazdu
"Wszewilki-2007".
Tak więc po kwietniu 2006 roku totalizm przez
długi czas wogóle nie posiadał własnej listy
dyskusyjnej. Natomiast rozliczne listy dyskusyjne
nazywające wóczas siebie "totalizm" zostały
zorganizowane i były aktywnie prowadzone
przez zajadłych przeciwników totalizmu.
Jednak ich funkcja ograniczała się wyłącznie
do aktywnego zwalczania i do wyszydzania
totaliztycznych idei.
Warto tutaj dodać, że owa 6-ta (ostatnia) internetowa
lista totalizmu trapiona była najróżniejszymi plagami
już od pierwszej chwili jej istnienia. Przykładowo,
najróżniejsze kłopoty z zapisywaniem się na tą listę,
oraz z braniem udziału w jej dyskusjach, były mi
raportowane od momentu jej założenia. (Faktycznie
to przez długi okres czasu ja sam również miałem
trudności w zapisaniu się na nią.) Najwyraźniej
wrogom totalizmu bardzo była ona nie na rękę.
#E4.3.
Którą z kolei była owa poprzednia internetowa lista dyskusyjna totalizmu?
(6-ta od 2000 roku - wszystkie przed nią też zostały zasabotażowane)
Przegląd dotychczasowej historii list internetowych
totalizmu zawarty został w podrozdziale A4 z
tomu 1
monografii [1/4].
Jednak przed przeczytaniem tamtego podrozdziału
A4, warto przeczytać też poprzedni podrozdział A3
z [1/4] aby się dowiedzieć dlaczego totalizm i jego
listy dyskusyjne są tak zaciekle atakowane i niszczone.
Potem zaś warto przeczytać podrozdział O8 z tomu
12 tamtej monografii [1/4], aby się przekonać, że
podobny los jak ten doświadczany przez
filozofię totalizmu,
jest też doświadczany przez całą naszą obecną cywilizację.
Warto przy tym wiedzieć, że opisywana tutaj lista
totalizmu jest już szóstą z kolei. (Pierwsza lista
totalizmu założona została w drugiej połowie 2000
roku.) Praktycznie bowiem co jakiś rok kolejne
listy totalizmu są bezpowrotnie niszczone przez
ich zajadłych wrogów. Aby więc przetrwać, zmuszone
są one przenosić się na następne serwery, oraz
zaczynać tam swoją działalność praktycznie od zera.
Poprzednie listy totalizmu miały adresy:
(1) ufopl@listbot.com,
(2) totalizm@listbot.com,
(3) totalizm@interia.pl,
(4) totalizm@hydepark.pl,
(5) totalizmro@yahoogroups.com,
(6) totalizm@yahoogroups.com.
Owa szósta już lista totalizmu, o adresie (6) totalizm@yahoogroups.com,
założona została na serwerze groups.yahoo.com gdzieś w drugiej połowie
2004 roku. Jej wrogowie zdołali całkowicie zadusić jej działalność już do
początka maja 2005 roku. W chwili obecnej lista ta już NIE istnieje.
Część #F:
Jak najlepiej czytać "totaliztyczne strony":
#F1.
"Totaliztyczne strony" oraz "totaliztyczne monografie"
pisane są w sposób pozwalający na czytanie i rozumienie
"odosobnionych" ich fragmentów:
Obecnie na Ziemi przeżywamy "informacyjną
ofensywę". Każdy z ludzi zalewany jest tysiącami
informacji i rzadko kto wyrabia z nadążaniem
za nimi. Aby więc NIE przeciążać czytelników
"totaliztycznych stron" i "totaliztycznych monografii"
obowiązkiem czytania ich całości, podczas gdy
interesuje ich tylko mały fragment, wszystkie moje
opracowania pisane są w specjalny sposób.
Mianowicie, wszystko co ja piszę, formułuję
to w taki sposób aby dało się z tego przeczytać
w "odosobnieniu" jedynie mały fragment i ciągle
można go było zrozumieć. Innymi słowy
totaliztyczne opracowania
pozwalają na czytanie w odosobnieniu tylko wybranych
ich fragmentów i na rozumienie tego co się czyta.
Stąd czytający wcale NIE musi czytać ich wszystkich,
lub w całości, a jedynie może wybierać z pomocą
"organizujących stron" (opisanych w "części #D"
powyżej) ten fragment który go właśnie, lub najbardziej,
interesuje i od razu przejść do czytania właśnie tego
fragmentu.
Niestety, pisanie w sposób pozwalający na takie
"czytanie i rozumienie odosobnionych fragmentów"
ma też swoje wady. Jedną z nich jest konieczność
wielokrotnego streszczania i powtarzania tego co
już zostało szeroko opisane gdzie indziej. To z kolei
czasami "denerwuje" czytelników którzy czytają
dłuższe fragmenty a NIE wiedzą o owej zasadzie
pisania moich opracowań.
Oczywiście, jeśli ktoś wie już że ja celowo tak piszę
aby każdy fragment był "samo-wyjaśniający się",
wówczas zwyczajnie przeskakuje i pomija czytanie
tego co już zna z innych opisów. Inna wadą takiego
dostosowywania opisów do czytania ich odosobnionych
fragmentów, jest że każdy fragment musi zawierać
linki i referencje do opisów które poszerzają dane
streszczenie. Wszakże jeśli kogoś zainteresuje dana
sprawa, wówczas musi być zdolny do znalezienia
szerszych opisów na jej temat. Oczywiście, przez
takie linki i referencje też daje się łatwo przeskakiwać
podczas czytania - jeśli ktoś NIE zamierza z nich
korzystać.
#F2.
Jak najłatwiej i najlepiej przeglądać "totaliztyczne strony"?
Na każdej "totaliztycznej witrynie" zawarty
jest cały szereg odmiennych "totaliztycznych
stron" oraz umieszczone są "linki" do wielu
dalszych totaliztycznych stron. Każda "totaliztyczna
strona" prezentuje oficjalne stanowisko totalizmu
na jakiś wybrany problem lub temat.
"Totaliztyczne strony" daje się także odszukiwać
posługując się np.
"skorowidzem",
"Menu 2",
lub tzw. "aliasami" -
tak jak to wyjaśniam w "części #D" powyżej. W
tym celu najpierw na stronie na której aktualnie
się znajdujemy klikamy na symbol
"Menu 2".
W wyniku owego kliknięcia otwiera nam się nowa
strona zawierająca w sobie jedynie spis wszystkich
aktualnie istniejących totaliztycznych stron.
Następnie ze spisu na owej stronie
"Menu 2"
wybieramy sobie ten fragment który zawiera wykaz
stron totaliztycznych aktualnie dostępnych w języku
polskim. Potem zaś na owym wykazie stron
polskojęzycznych klikamy kolejno na te strony
których nazwa zawiera słowa dotyczące tematyki
jaka może nas zainteresować. Pamiętajmy przy
tym, że z powodu ograniczeń fizycznych, nie
wszystkie z owych wybranych przez nas stron
będą dostępne na danej totaliztycznej witrynie -
chociaż do większości z nich witryna owa powinna
zawierać automatycznie uruchomiane linki. W
przypadku więc gdy jakaś interesująca nas strona
nie jest automatycznie otwarta po naszym kliknięciu
na jej nazwę, zaś my ciągle chcemy ją oglądnąć,
wówczas po zakończeniu przeglądania danej
witryny, powinniśmy wybrać sobie z odmiennego
"Menu 4"
nową totaliztyczną witrynę i tam oglądniemy pozostałe
interesujące nas strony (ponownie dla ułatwienia
używając w tym celu owego otwartego już tam
"Menu 2").
#F3.
Generalne trendy w treści "totaliztycznych stron":
Treść totaliztycznych stron generalnie
odzwierciedla moje zainteresowania
badawcze - które notabene pokrywają
się dokładnie z zainteresowaniami filozofii
totalizmu. Z kolei owe zainteresowania badawcze
filozofii totalizmu (a stąd i moje) są omówione
i usystematyzowane w drugiej połowie mojej
"autobiograficznej strony" o fizycznej nazwie
pajak_jan.htm.
Część #G:
Jak są zorganizowane wszystkie "totaliztyczne strony":
#G1.
Co to kod kolorów?
(zielony
z podkreśleniem oznacza linki wkomponowane do tekstu)
Na totaliztycznych stronach internetowych
używany jest tzw. "kod kolorów".
"Kod" ten to po prostu używanie określonego
koloru dla wyrażenia zawsze tego samego
znaczenia. Czyli, że w kodzie tym poszczególne
kolory umieszczone w tekście stron stron
internetowych otrzymują ściśle określone
znaczenie. Dla przykładu, na moich stronach kolor
zielony
w jakim tekst został dodatkowo podkreślony
na zielono, oznacza linki do innych stron
internetowych. Trzeba jednak pamiętać, że
istnieją dwa rodzaje takich linków, mianowicie
linki o tzw. "adresowaniu względym" oraz o
"adresowaniu absolutnym".
Linki o adresowaniu względnym
zawsze uruchamiają jakąś inną stronę z
tego samego serwera (i adresu) co dana
strona. Dlatego linki o adresowaniu względnym
uruchamiają wskazaną przez nie stronę
tylko jeśli strona ta jest obecna na danym
serwerze (a NIE zawsze musi ona być tam
obecna). To zaś znaczy, że nie wszystkie
takie linki będą działały na danym serwerze.
W tekście totaliztycznych stron te względne
linki są oznaczone normalnym zielonym
drukiem z podkreśleniem, np.
filozofia pasozytnictwa.
Natomiast linki o adresowaniu absolutnym
zawsze uruchamiają jakąś stronę zdefiniowaną
jej pełnym adresem internetowym (URL).
Stąd najczęściej przenoszą nas one do strony
zlokalizowanej na innym serwerze (i adresie)
co dana strona. Ponieważ adres URL wskazywany
przez owe linki zawsze uprzednio został przetestowany
i z całą pewnością wówczas działał, linki te
powinny zadziałać w niemal każdym przypadku -
chyba że w międzyczasie zostały zasabotażowane
albo one same, albo też strona którą one wywołują.
W tekście totaliztycznych stron pisanym normalnie
(jak ten tekst) oznaczam je zielonym tłustym drukiem
z podkreśleniem, np.
prawa moralne.
W tym miejscu powinienem jednak dodać, że
kod koloru zielonego zacząłem wprowadzać do
swoich stron dopiero w grudniu 2004 roku. Nie
wszystkie więc strony zostały napisane z jego
użyciem. Od samego początku używam tylko
kod koloru czerwonego. Kolor czerwony nie
oznacza jednak linków do innych stron.
Kolorem czerwonym oznaczam słowa
lub tekst które moim zdaniem zasługują na szczególne podkreślenie.
#G2.
Dlaczego totaliztyczne strony posiadają aż 4 menu?
Bez względu na to czy zgodnie z własnym
światopoglądem ktoś nazwie to "nieustającym
pechem", "seriami zbiegów okoliczności",
czy też "nachalnym sabotażem jakiejś
mrocznej mocy", faktem jest że totaliztyczne
strony internetowe nieustannie trapione są
przez najróżniejsze dziwne zdarzenia. Zdarzenia
te utrudniają lub uniemożliwiają oglądanie
owych stron przez zainteresowane osoby.
Zwykle też mają one bardzo zmyślny charakter.
Ich najczęściej pojawiające się przykłady
opisane są szerzej na stronie która w
"Menu 2" oraz w
"Menu 4"
oznaczona została jako
"Sabotaże"
(Odnotuj że strony z
"Menu 2" i
"Menu 4"
wcale nie są umieszczane na każdym serwerze. Dlatego strona
"Sabotaże"
wcale nie musi być obecna na niniejszym serwerze -
chociaż warto sprawdzić czy
przypadkiem jej tutaj nie ma.)
Aby jakoś bronić owe totaliztyczne
strony internetowe przed takimi skrytymi
sabotażami owej "mrocznej mocy" jaka
najwyraźniej chce zmusić każdą osobę aby sobie
ciężko "zapracowała" na znajomość zasad totalizmu,
konieczne stało się podjęcie przeze mnie całego
szeregu środków zaradczych. Jednym z tych
środków jest udostępnianie każdej z totaliztycznych
stron aż na kilku serwerach równocześnie. W ten
sposób jeśli owa "mroczna moc" zasabotażuje
daną stronę na jednym z serwerów, ciągle
zainteresowani czytelnicy powini być w stanie
znaleźć tą stronę na którymś z innych serwerów
i z tamtąd ją sobie wyświetlić, lub załadować
z tamtąd jej replikę do własnego komputera.
Niestety, niektóre serwery nakładają cały
szereg ograniczeń na swoich użytkowników.
Najpoważniejszymi z nich są: (1) ograniczanie
wielkości pamięci oddanej użytkownikowi do
dyspozycji, (2) ograniczanie wielkości pliku
jaki wolno załadować na dany serwer, oraz
(3) ograniczanie co do rodzaju plików jakie
wolno umieszczać na owym serwerze (np.
wiele serwerów nie pozwala na umieszczanie
na nich plików "ZIP" czy plików "PDF"). Z
powodu owych ograniczeń nie każdy serwer
jest w stanie przyjąć każdą stronę totaliztyczną.
Aby więc dać znać potencjalnym czytelnikom,
gdzie szukać jakich stron, wprowadziłem aż
4 odmienne "Menu". Z tych, przykładowo
"Menu 1" wyszczególnia tylko strony które
z całą pewnością będą obecne na witrynie
o danej tematyce (chyba że uprzednio zostały
zasabotażowane przez ową "mroczną moc").
Oglądający zachęcany jest więc do przeglądnięcia
wszystkich stron z "Menu 1". Z kolei przykładowo
"Menu 2" wyszczególnia wszystkie strony które
mogą być obecne na danej witrynie, chociaż
wcale nie jest gwarantowane że ograniczenia
fizyczne serwera który utrzymuje tą witrynę
pozwoliły na wystawienie ich tam wszystkich.
Dlatego użytkownik jest zachęcany aby wybrał
sobie z "Menu 2" te strony jakimi się interesuje
i na wszelki wypadek sprawdził czy przypadkiem
nie są one obecne na danej witrynie (w celu tego
sprawdzenia wystarczy na strony te zwyczajnie
"kliknąć" w "Menu 2").
#G3.
Co wyrażają sobą owe 4 kolejne menu?
Odnotuj, że praktycznie każda witryna (serwer)
z totaliztycznymi stronami zawiera w sobie
niniejszą stronę o fizycznej nazwie "faq_pl.htm"
oraz jej angielskojęzyczny odpowiednik o
nazwie "faq.htm", stronę "Menu 2" o fizycznej
nazwie "menu2.htm", stronę "Menu 4" o fizycznej
nazwie "menu.htm", oraz skompresowane
wersje źródłowe powyższych 4 stron noszące
fizyczne nazwy "faq.zip" i "menu.zip". Z kolei
każda totaliztyczna strona na swym lewym marginesie
posiada 4 odmienne rodzaje menu. Oto opisy
co zawiera w sobie każde z owych 4 menu
obecnych na wszystkich totaliztycznych
stronach internetowych:
#G3.1. "Menu 1":
Zawiera ono wykaz stron które obowiązkowo
powinny być obecne na danej witrynie internetowej,
bez względu na to na jakim serwerze witryna
ta została zainstalowana. Nawet bowiem jeśli
serwer zawierający tą witrynę udostępnia
zbyt małą pojemność pamięci aby pomieścić
wszystkie strony wyszczególnione w
"Menu 2",
ciągle zaopatrzony on będzie w te strony,
albo w linki do owych stron, poumieszczane
na innych serwerach, które wylistowane są
w "Menu 1".
#G3.2. "Menu 2":
Zawiera ono względne adresy wszystkich
dotychczas opracowanych totaliztycznych
stron internetowych. Stąd jeśli strony te
są obecne na danym serwerze (witrynie),
albo jeśli dany server zawiera działający
link do każdej z nich, wówczas mogą one
zostać uruchomione z "Menu 2". Oczywiście,
nie wszystkie strony występujące w "Menu 2"
muszą być obecne na danej witrynie
internetowej, lub mieć linki na owej witrynie.
Wszakże co dana witryna zawiera zależy to
od tego czy dana witryna otrzymała wystarczającą
ilość pamięci, kiedy ostatnio byłem w stanie
ją zaktualizować, a także czy serwer który
ją utrzymuje zezwala na instalowanie danego
typu plików. W "Menu 2" warto więc sprawdzić
strony które nas interesują poprzez kliknięcie
na nie. Jeśli bowiem strony te są obecne na
danej witrynie, lub jeśli witryna ta ma działające
do nich linki, wówczas po kliknięciu strony te
nam się ukażą. Jeśli zaś ich nie ma, zamiast
nich pojawi się informacja o ich braku (zwykle
w języku angielskim). Moje strony są jednak
tak zaprogramowane, aby każda nowo-otwierana
strona ukazywała się w oddzielnym okienku.
Jeśli więc zamiast danej strony ukaże się
informacja o jej braku (tj. informacja błędu),
wóczas informacja ta ciągle wyświetlona będzie
w odrębym okienku, wcale nie psując zawartości
okienka jakie właśnie oglądamy. Można więc
próbować do woli zawartość
"Menu 2" -
bowiem próbowanie to wcale niczemu NIE
zaszkodzi.
Warto wiedzieć, że wersja softwarowa
"Menu 2"
jest obecna na każdej totaliztycznej witrynie.
Jej plik na dysku nosi fizyczną nazwę "menu2.htm".
Owa wersja softwarowa jest też nieustannie
aktualizowana (tj. znacznie częściej niż wersje
innych stron zarejestrowanych na stałe w owym
"Menu 2"
- znaczy w tym "Menu 2" jakie jest obecne na
każdej totaliztycznej stronie internetowej).
Dlatego jeśli poszukujemy strony internetowej
na określony temat, warto sprawdzić czy strona
taka została włączona do softwarowej wersji
"Menu 2",
poprzez kliknięcie na ową wersję. Po wyświetleniu,
wersja softwarowa
"Menu 2"
wygląda mniej więcej jak następuje - kliknij na
dowolny zielony link z napisem
"Menu 2"
aby sobie ją oglądnąć w odrębnym okienku
jakie dla niej się otworzy
(pionowy suwak przy prawym marginesie owego
okienka pozwala ją całą przeglądnąć). Po jej ukazaniu
się można wybrać interesującą kogoś stronę przesuwając
suwakiem, potem zaś kliknąć na nią aby ją uruchomić.
Odnotuj, że po wyświetleniu powyższe okienko
z "Menu 2" (a także i nastepne okienko z "Menu 4")
posiada takie atrybuty, że daje się nim dowolnie
manipulować. Przykładowo "złapanie" myszą za
jego rogi lub za obrzeża pozwala zmienić jego
kształt. Z kolei "złapanie" myszą za jego niebieskie
górne obrzeże pozwala je przesuwać w dowolne
miejsce ekranu.
#G3.3. "Menu 3":
"Menu 3" zestawia przykłady absolutnych
adresów najważniejszych witryn internetowych
(tj. serwerów), które również zawierają daną
stronę internetową. Jeśli więc z powodu
zasabotażowania dana strona którą właśnie
oglądamy nie wyświetla się poprawnie,
wówczas proponuję spróbować ją wyświetlić
z kolejnego jej przykładu wylistowanego właśnie
w owym "Menu 3". Warto przy tym wiedzieć,
że zawartość "Menu 3" jest wyciągiem z
"Menu 4"
przygotowanym dla danej strony tematycznej,
oraz że "Menu 4" jest aktualizowane znacznie
częściej niż "Menu 3" (tyle że niektóre osoby
znajdują "Menu 4" nieco trudniejsze w użyciu
niż "Menu 3"). Innymi słowy, wszystkie aktualnie
działające serwery (adresy), które wyszczególnione
są w "Menu 3", są też wyszczególnione w "Menu 4".
Jednak dla kilku odmiennych powodów NIE wszystkie
serwery (adresy) jakie wystawiają daną totaliztyczną
stronę i jakie zawiera "Menu 4", są też pokazane w
"Menu 3".
Począwszy od 7 października 2013 roku zacząłem
wprowadzać do właśnie aktualizowanych swoich
stron nową organizację tego "Menu 3". Mianowicie,
wyodrębniłem w owym "Menu 3" jakby 3 "podmenu",
każde z których prezentuje zestawy moich stron o
odmiennych cechach uzytkowych. I tak np,
pierwsze "podmenu" z owego "Menu 3",
które nazywam
(Na płatnych serwerach:)
zawiera zestaw adresów danej strony internetowej
dostępnej na serwerach opłacanych altruistycznie
przez darowicieli z Polski opisanych poprzednio w
punkcie #C3 tej strony. Takie zaś płatne serwery
mają wiele zalet w stosunku do darmowych
serwerów wyłącznie jakich ja używam. Przykładowo,
typowo oferują one znacznie więcej pamięci, stąd
na każdym z nich daje się pomieścić wszystkie
totaliztyczne strony i monografie. Oferują one też
ładowanie (aktualizowanie) stron za pośrednictwem FTP -
stąd mogą byc znacznie częściej aktualizowane. Co
jednak najważniejsze, wystawione na nich strony
NIE ulegają deletowaniu już po około roku - tak jak
często się to dzieje na darmowych serwerach. Stąd
jeśli się zapamięta adres ulubionej strony na którymś
z takich płatnych serwerów, adres ten pozostaje
aktualny przez wiele kolejnych lat.
Z kolei drugie z owych "podmenu", które nazywam
(Na darmowym hostingu z FTP:)
zawiera zestaw adresów danej strony internetowej
dostępnej na darmowych serwerach - jakie jednak
oferują ładowanie (aktualizowanie) za pośrednictwem
FTP. To zaś oznacza, że dają się one szybko i
sprawnie zaktualizować. Czyli jestem na nich w stanie
wystawiać każdą właśnie zaktualizowaną stronę
natychmiast po tym jak zakończę jej aktualizację.
Ich zaletą jest więc, że zawierają najbardziej
aktualne strony i monografie. Natomiast ich wadą
jest, że podobnie jak wszystkie darmowe serwery,
ich właściciele mogą w każdej chwili zdecydować
się wydeletować wystawione na nich totaliztyczne
strony, stąd dostęp do niektórych z nich w każdej
chwili może zaniknąć. (Np. właściciele sporej proporcji
takich darmowych serwerów pozwalają je używać
za darmo aby przyciągać potencjanych klientów i
aby ich zachęcać do następnego zakupu na nich
odpłatnego "hostingu". Stąd po upływie około roku,
kiedy się przekonują, że ja wcale się NIE kwapię z
wykupieniem takiego płatnego "hostingu", pod jakimś
pretekstem zwyczajnie deletują oni moje strony.)
Natomiast trzecie i ostatnie z owych "podmenu",
które nazywam
(Stare bo rzadko aktualizowane:)
zawiera zestaw adresów danej strony internetowej
dostępnej na darmowych serwerach jakie NIE
oferują FTP, a stąd aktualizowanie jakich trzeba
dokonywać ręcznie i raczej mozolnie. Stąd swoje
strony wystawiane na tych serwerach ja aktualizuję
raczej rzadko (tj. typowo tylko około dwa razy do
roku) - co oznacza, że owe strony zwykle mają
nieco starszą treść niż strony z poprzednich dwóch
"podmenu" (chyba że ktoś będzie miał szczęście
do nich zaglądnąć zaraz po tym jak je właśnie
zaktualizowałem). Ponadto owe darmowe serwery
bez FTP często mają najróżniesze dodatkowe wady,
przykładowo ograniczenia pamięci czy ograniczenia
wielkości i rodzaju stron jakie na nich się wystawia.
Stąd typowo wystawiam na nich tylko niektóre strony,
czasami nawet w obciętych rozmiarowo wersjach.
#G3.4. "Menu 4":
Menu to prezentuje najbardziej aktualny
wykaz adresów internetowych do wszystkich
totaliztycznych witryn (serverów). Wykaz
ten przygotowany został najpierw w
zestawieniu językowym. W zestawieniu
tym poszczególne witryny (serwery) pogrupowane
są w 6 głównych językach totaliztycznego świata,
tj. polskim, angielskim, niemieckim, francuskim,
hiszpańskim i włoskim. W obrębie każdego
języka podany został wykaz totaliztycznych witryn
(serverów) zawierających strony w owym języku.
Poszczególne strony wylistowane w "Menu 4" daje
się uruchomić poprzez zwykłe kliknięcie myszą
na wybraną z nich. Jeśli strona ta NIE została
jeszcze zasabotażowana, wówczas po kliknięciu
powinna się ona uruchomić, ukazując się w
odręnym okienku.
Warto wiedzieć, że
"Menu 4"
również posiada swoją wersję softwarową obecną
na każdej totaliztycznej witrynie. Fizyczna nazwa
owej wersji jest
"menu.htm".
(Odnotuj, że "nazwa logiczna" brzmiąca "Menu 4"
jest nazwą widniejącą w napisach po wyświetleniu
danej witryny, zaś "nazwa fizyczna" brzmiąca
"menu.htm" jest nazwą pliku na dysku, w którym
to pliku dane "Menu 4" jest przechowywane i z
którego potem się je uruchamia.) Owa wersja
softwarowa "Menu 4" jest aktualizowana częściej
niż wersje zapisane na trwałe w pozycji
"Menu 3"
(znaczy w pozycji "Menu 3" jaka jest obecna na
każdej totaliztycznej stronie internetowej). Dlatego
jeśli poszukujemy jakiejś określonej witryny internetowej,
warto sprawdzić czy ciągle jest ona włączona do
softwarowej wersji
"Menu 4",
poprzez kliknięcie na ową wersję. Po wyświetleniu wersja softwarowa
"Menu 4"
wygląda mniej więcej jak następuje - kliknij na
dowolny zielony link z napisem
"Menu 4"
aby sobie ją oglądnąć w odrębnym okienku
jakie dla niej się otworzy.
Najpierw należy wybrać interesującą nas witrynę
(tj. serwer, albo adres internetowy) manipulując
pionowym suwakiem, potem zaś trzeba kliknąć na
nią aby uruchomić dowolną stronę zawartą na owej
witrynie (serwerze czy adresie). Kiedy zaś owa dowolna
strona nam się już raz otworzy, poprzez zawarte w niej
"Menu 1" oraz "Menu 2" mamy za jej pośrednictwem
dostęp do wszystkich innych totaliztycznych stron
zawartych na danej witrynie (tj. na danym totaliztycznym
serwerze czy adresie).
Odnotuj, że po wyświetleniu powyższe okienko
z "Menu 4" (a także i poprzednie okienko z "Menu 2")
posiada takie atrybuty, że daje się nim dowolnie
manipulować. Przykładowo "złapanie" myszą za
jego rogi lub za obrzeża pozwala zmienić jego
kształt. Z kolei "złapanie" myszą za jego niebieskie
górne obrzeże pozwala je przesuwać w dowolne
miejsce ekranu.
Bardzo istotną cechą
"Menu 4"
jest, że uruchamiane przez nie strony daje się
wywołać nawet jeśli menu to otwarte zostało na
naszym domowym komputerze. Z tego właśnie
powodu ja usilnie rekomenduję aby
załadować sobie replikę owego
"Menu 4"
do własnego komputera. Kiedy zaś zechcemy
oglądnąć jakąś interesującą nas totaliztyczną
stronę, wówczas będziemy mogli ją uruchomić
właśnie z owego "Menu 4" zamiast z okienka
adresowego naszej wyszukiwarki. Wszakże
"Menu 4" zawiera cały szereg adresów pod
jakimi dana interesująca nas totaliztyczna
strona może być oglądana. Jeśli więc coś
zasabotażuje serwer pod jednym lub kilku
z owych adresów, stronę tą ciągle możemy
sobie oglądnąć pod innymi adresami
wyszczególnionymi w
"Menu 4".
Aby sobie sprowadzić źródłową kopię "Menu 4"
do własnego komputera, wystarczy w "Menu 2"
kliknąć na pozycję
źródłowa replika strony menu,
potem zaś postępować jak to opisuje strona
replikuj.
#G4.
Jakie dalsze pomocnicze strony włączone zostały do niektórych witryn totalizmu?
Niezależnie od stron
"Menu 2" oraz
"Menu 4",
a także na dodatek do niniejszej strony
FAQ - częste pytania,
niektóre witryny totalizmu zawierają dalsze pomocnicze
strony internetowe, których zadaniem jest ułatwianie
użytkowania stron totalizmu, a nie prezentowanie jakiegoś
totaliztycznego tematu. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do
stron "Menu 2", "Menu 4", oraz "FAQ", owe dalsze pomocnicze
strony nie są obecne na każdej witrynie (czy na każdym serwerze).
Oto wykaz najważniejszych z owych stron pomocniczych:
-
replicate_pl.htm.
Ta strona wyjaśnia procdurę wykonywania w swoim komputerze
replik źródłowych stron totalizmu.
-
sabotages_pl.htm.
Ta strona opisuje formy sabotażu dokonywanego
na stronach totalizmu, które to formy udało mi się
zidentyfikować już dotychczas.
-
keyboard_ru.htm
(tj. klawiature z rosyjskim alfabetem). Ta strona
występuje na wszystkich witrynach totalizmu na
jakie załadowane też zostały strony
tornado_ru.htm.
Reprezentuje ona klawiaturę z rosyjskim alfabetem
zapisanym z pomocą znaków "Unicode". Uzupełnia
ona mój apel zawarty na rosyjsko-języcznych stronach
totalizmu, a wzywający czytelników do udoskonalania
jakości języka rosyjskiego z owych stron.
Jej celem jest właśnie ułatwienie wprowadzania
udoskonaleń do rosyjskiej gramatyki i słownictwa na tych
stronach totalizmu, które przetłumaczone już zostały na
język rosyjski. Wprowadzanie takich udoskonaleń na
repliki źródłowe rosyjsko-języcznych stron totalizmu
polega bowiem najpierw na napisaniu danego rosyjskiego
słowa za pośrednictwem owej rosyjskiej klawiatury, a potem
na skopiowaniu tego słowa poprzez zwykłę "copy and paste"
do tekstu źródłowego danej udoskonalanej przez siebie strony
totalizmu.
Odnotuj, że na powyższym wykazie tych pomocniczych stron,
kolorem (linkiem) zielonym zaznaczono ich nazwę fizyczną
(tj. nazwę pod którą zapisane są one na dysku serwera, a
która używana jest w ich URL).
#G5.
Czym są owe znaczki w tekście? (ą,ć,ę,ł,ń,ó,ś,ź,ż)
W swoich wysiłkach nieustannego udoskonalania
stron internetowych jakie wykonuję, we wielu stronach używam już
polskich literek.
Szybko jednak odnotowałem, że nie każdy serwer
poprawnie koduje i przesyla owe litery (np. już
zasabotażowany jakiś czas temu serwer
www.nrg.to
deformuje polskie litery i uniemożliwia ich odtworzenie
nawet na poprawnie nastawionych komputerach
z Polski jakie używają systemu operacyjnego
"Windows XP"). Ponadto komputery zdają
się wyświetlać poprawnie polskie literki tylko
jeśli albo używają systemu operacyjnego
"Windows XP" (albo wyższego), lub jeśli
ich Internet Explorer został na nie ustawiony.
Aby ustawić swoją przeglądarkę "Internet
Explorer" na poprawne odczytywanie polskich liter,
trzeba wykonać co następuje:
(a)
Najpierw kliknąć na pozycję w jej menu oznaczoną
"Widok" (po angielsku "View"). To otworzy sub-menu
z całym szeregiem odmiennych opcji.
(b)
Potem kliknąc w owym "Widok" na opcję oznaczoną
"Kodowanie" (po angielsku "Encoding"). To ponownie
otworzy niewielkie sub-menu z co najmniej dwoma opcjami.
(c)
Kiedy zaś otworzy się sub-menu "Dalsze" ("More")
z odmiennymi alfabetami, wybrać trzeba i włączyć
kliknięciem alfabet oznaczony "Srodkowoeuropejski
(Windows)" (po angielsku "Central European (Windows)").
Gdyby jednak i takie ustawianie swojej przeglądarki
na alfabet "Środkowoeuropejski (Windows)" wcale
nie pomogło, wówczas tak na wszelki wypadek informuję,
że jeśli u kogoś w miejscu literek na ekranie pojawiają się
jakieś dziwne znaczki, to zapewne oznacza, że jego komputer
nie wyświetla prawidłowo polskich literek. W takim przypadku
dobrze jest wiedzieć, że wyświetlane znaczki oznaczają co
następuje:
"ą" = "a" z ogonkiem, "Ą" = "A" z ogonkiem,
"ć" = "c" z kreską, "Ć" = "C" z kreską,
"ę" = "e" z ogonkiem, "Ę" = "E" z ogonkiem,
"ł" = "l" przekreślone, "Ł" = "L" przekreślone,
"ń" = "n" z kreską, "Ń" = "N" z kreską,
"ó" = "o" z kreską, "Ó" = "O" z kreską,
"ś" = "s" z kreską, "Ś" = "S" z kreską,
"ź" = "z" z kreską, "Ź" = "Z" z kreską,
"ż" = "z" z kropką, "Ż" = "Z" z kropką.
Oto wykaz polskich literek
jakie mogą wystąpić w moich tekstach:
ą ć ę ł ń ó ś ź ż (małe polskie literki)
a c e l n o s z z (łacińskie i angielskie odpowiedniki małych polskich literek)
Ą Ć Ę Ł Ń Ó Ś Ź Ż (duże polskie litery)
A C E L N O S X Z (łacińskie i angielskie odpowiedniki dużych polskich liter).
Powinienem tutaj dodać, że po odnotowaniu
mizernych efektów moich eksperymentów z
użyciem polskich literek, wcale teraz się nie
spieszę z przeredagowaniem na polskie literki
tej części totaliztycznych stron które oryginalnie
pisane były alfabetem angielskim (łacińskim).
#G6.
Jak ustawić kody polskich literek w swoim własnym komputerze?
Trzecia linia programu HTML każdej totaliztycznej
strony oryginalnie jest zaprogramowana na
kod polskich literek w moim własnym komputerze
(w którym jako wyszukiwarki i systemu operacyjnego
używam MS "Internet Explorer" i "WINDOWS XP
Home"). Stąd linia ta ma postać:
<META HTTP-EQUIV="Content-type" CONTENT="text/html; charset=windows-1250">
Jednak nie w każdym komputerze, nie dla każdej wyszukiwarki, oraz
nie dla każdego systemu operacyjnego linia ta musi spowodować poprawne
wyświetlanie polskich literek. Dlatego jeśli u Ciebie czytelniku zamiast
polskich literek wyświetlane są jakieś "krzaczki", zapewne to oznacza
że w kodzie źródłowym tej strony powinieneś sobie zmienić ostatni człon
owej linii na odpowiedni dla kombinacji Twojego komputera i/lub Twojej
wyszukiwarki oraz systemu operacyjnego. Dlatego spróbuj w linii tej
symbol windows-1250 zmienić np. na symbol iso-8859-1, na symbol
iso-8859-2, lub na symbol CP-1250, sprawdzając jednocześnie
czy kod ten spowoduje poprawne wyświetlenie polskich literek.
(W celu tego sprawdzenia kliknij w "Internet Explorer" najpierw
na "odnów" (po angielsku "Refresh") a potem na:
Widok/Kodowanie/Dalsze/Srodkowoeuropejski(Windows)
albo na: View/Encoding/More/CentralEuropean(Windows) - tak jak
to opisane w poprzednim punkcie o "polskich literkach". Potem
porównaj czy są jakieś różnice w wyświetlaniu polskich literek
wylistowanych w punkcie 11 powyżej.)
Jeśli dla jakiejś kombinacji "wyszukiwarka - system
operacyjny" innej niż MS "Internet Explorer - WINDOWS XP"
ustalisz jaka forma owej trzeciej linii daje poprawne
wyświetlanie polskich literek, wówczas daj mi znać
abym mógł informację tą umieścić w tym miejscu
w celu efektywnego doradzenia innych czytelników.
Część #H:
Jak zasady postępowania Boga wpływają na dostępność "totaliztycznych stron":
#H1.
Zasady Boga aby "kierować ludzkość na najdłuższą możliwie drogę do sukcesu"
oraz aby "na wszystko trzeba było sobie zapracować":
Religie wmawiają nam od zarania dziejów
że "Bóg jest dobry" oraz że "Bóg czyni tylko
dobro". Ponieważ zaś poza religiami nikt
inny dotychczas NIE dokonywał świeckich
badań i analiz metod działania Boga, wszyscy
wierzymy że jeśli Bóg już czyni cokolwiek
innego poza "wybaczaniem nam naszych
win", wówczas czynienie to będzie jakimś
rodzajem dobra. Nikomu też NIE przychodzi
do głowy, że aby czynić "dobro", ten sam Bóg
musi nam najpierw zademonstrować jak wygląda
"zło", że aby coś nowego mogło się "urodzić",
najpierw coś starego musi "umrzeć", że aby
komuś móc "pomóc", najpierw Bóg musi tego
kogoś "wprowadzić w kłopoty", aby kogoś móc
"uleczyć", najpierw Bóg musi na tego kogoś
uczynić "chorym", itd. itp. Tymczasem tego
typu świeckie analizy naukowe metod i zasad postępowania
Boga prowadzą do odkrycia, że Bóg w swoich
działaniach z ludźmi zmuszony jest stosować
dosyć radykalne posunięcia. Przykładowo,
Bóg musi zawsze "kierować ludzkość na
możliwie najdłuższą drogę do dowolnego
sukcesu", "Bóg zawsze musi sugerować
co najmniej dwa odmienne wyjaśnienia
dla wszystkiego" (tj. jedno religijne i jedno
świeckie), a także Bóg musi wymagać od ludzi
aby "na wszystko trzeba było sobie zapracować".
Bardziej ilustracyjne wyjaśnienie dlaczego Bóg
zmuszony jest być aż tak twardy w swoich stosunkach
z ludźmi, podane zostało w punkcie #A3 totaliztycznej
strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Z kolei więcej informacji na temat metod działania Boga
oraz zasad jakimi Bóg się kieruje przy wychowywaniu
sobie ludzi, zawartych zostało m.in. w punkcie #B5.1
totaliztycznej strony
will_pl.htm,
w punkcie #M1 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm,
czy też w punktach #C1 do #C5 totaliztycznej strony
prawda.htm.
#H2.
Aby konsystentnie wprowadzać w życie swoje zasady, Bóg zmuszony jest "symulować" istnienie szatańskich wrogów totaliztycznych stron:
Aby móc konsystentnie wprowadzać w życie
swoje zasady współżycia z ludźmi, Bóg jest
zmuszony do tymczasowego "symulowania"
istnienia i działania na Ziemi najróżniejszych
szatańskich istot, w tym do "symulowania"
istot które manifestacyjnie demonstrują
swoją wrogość wobec totalizmu oraz totaliztycznych
stron. Powody i metody owego symulowania
zostały opisane na odmiennych stronach,
przykładowo w punkcie #M4 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm,
w punktach #B11 do #B13 strony
god_pl.htm,
w punkcie #F7 strony
evil_pl.htm,
czy też w punktach #D2 i #D3 strony
ufo_pl.htm.
Z powodu istnienia owych boskich "symulacji"
które wykazują zajadłą wrogość wobec totalizmu
i totaliztycznych stron, wszelkie opisywane tutaj
formy sabotażowania totaliztycznych stron, w
rzeczywistości są realizowane przez owe boskie
"symulacje".
#H3.
W jaki sposób Bóg "symuluje" szatańskie
istoty które prześladują ludzkość:
Opisy sposobu na jaki Bóg "symuluje" owe
"szatańskie istoty" które potem prześladują
i powstrzymują wszelkie postępowe idee na
Ziemi, zaprezentowane zostały w punkcie
#J2 totaliztycznej strony
aliens_pl.htm,
w punkcie #I1 totaliztycznej strony
cloud_ufo_pl.htm,
w punktach #B11 do #B13 totaliztycznej strony internetowej
god_pl.htm,
oraz w punkcie #M4 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm.
#H4.
Które inne postępowe idee też są prześladowane i powstrzymywane na Ziemi:
Postępowe idee prezentowane na stronach
totalizmu wcale NIE są jedynymi ideami które
są blokowane, powstrzmywane i prześladowane
przez owe szatańskie istoty których istnienie
i działalność na Ziemi Bóg tak uparcie "symuluje".
Praktycznie każda postępowa idea, odkrycie,
lub wynalazek jest prześladowana przez owe
istoty. Prześladowania te są aż tak silne, że
można je nazywać przekleństwem wynalazców -
po szczegóły i przykłady owego "przekleństwa
wynalazców" patrz punkt #M3 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm
oraz punkt #H1 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.
Najpowszechniej znane przykłady odkryć naukowych,
wynalazków i postępowych idei, które są prześladowane
przez owo "przekleństwo wynalazców" opisane zostały
w podrozdziałach VB5 do VB5.3.2 z tomu 17
monografii [1/4].
Jedyne idee, odkrycia i wynalazki których owe
boskie "symulacje" nie tylko że NIE prześladują,
ale wręcz promują, są te które działają na zgubę
ludzkości (dobrym przykładem takich zgubnych
idei jest "teoria względności" opisywana szczegółowiej
w podpisie pod "Fot. #G2b" i "Fot. #G2c" z totaliztycznej strony
evil_pl.htm,
a także pod koniec punktu #K1 z totaliztycznej strony
fe_cell.htm).
Część #I:
Zasymulowani "wrogowie" totaliztycznych stron:
#I1.
Skąd wiadomo że totaliztyczne strony mają skrytego wroga?
Jednym z celów totalizmu jest szerzenie
obiektywnej wiedzy i prawdy o otaczającym
nas wszechświecie. (Inne cele totalizmu
obejmują, między innymi: (1) dostarczenie
ludziom sprawdzającej się w praktyce receptury
na szczęśliwe, spełnione, oraz moralne
życie, (2) szerzenie naukowej i świeckiej
wiedzy o naturze, celach, oraz działaniach
Boga, (3) ujawnianie źródeł zła na Ziemi
i eliminowanie tych źródeł, itp.) Jako taki,
totalizm naraził się jednak owym siłom zła
i wstecznictwa które są tak "symulowane"
na Ziemi, jakby w ich mocy Ziemia aktualnie
się znajdowała. Siły te więc nieustannie
starają się totalizm niszczyć. Czynią to
jednak w sposób skryty - wszakże
moralny i pokojowy totalizm nikomu nic
złego nie czyni. Otwarte więc prześladowanie
totalizmu budziłoby wśród ludzi zbyt wiele
niebezpiecznych zapytań. Dlatego "symulanty"
owych "mrocznych mocy" nie mogłyby
sobie pozwolić na negatywną sławę otwartego
niszczenia tak moralnej i pokojowej filozofii.
Jednak nie posiadają one żadnych oporów
przed niszczeniem totalizmu w sposób ukryty.
Wszakże kiedy niszczą go skrycie, nikt nie
jest w stanie odnotować, kto faktycznie
niszczenia tego dokonuje i z jakich pobudek
to czyni. Niszcząc totalizm skrycie owe siły
zła skrycie niszczą też m.in. i "totaliztyczne
strony" które rozprzestrzeniają prawdę o
owej filozofii oraz o otaczającym nas
wszechświecie. W ten sposób totaliztyczne
strony internetowe, to faktycznie nieustannie
aktywne "pole bitwy". Na owym polu
bitewnym skrycie ścierają się pomiędzy sobą
idee dwóch odwiecznych wrogów, mianowicie
idea moralności i dobra - która rozprzestrzeniana
jest przez totaliztyczne strony internetowe,
oraz idea owych "mrocznych mocy zła i zniszczenia"
które są tak symulowane jakby w ich mocy
nasza planeta aktualnie się znajdowała. Owe
"mroczne moce" bez przerwy też udoskonalają
swoje metody skrytego niszczenia totaliztycznych
stron internetowych. Stąd wyświetlanie tych stron
z czasem staje się coraz trudniejsze. Dlatego
koniecznym jest wprowadzanie do owych
totaliztycznych stron coraz doskonalszych
metod ich obrony. Jedna z tych metod polega
na lepszym informowaniu użytkowników owych
stron "co właściwie jest grane" oraz "dlaczego
bez przerwy pojawiają się owe przedziwne kłopoty
z dostępem do tych stron".
#I2.
Dlaczego i przez kogo totaliztyczne strony są skrycie prześladowane?
Niemal wszystkie totaliztyczne strony ujawniają
sobą jedną szczególnie dla nas gorzką prawdę.
Upierają się też one przy otwartym dokumentowaniu
owej prawdy w myśl totaliztycznej zasady
"ujawniania całej prawdy i tylko prawdy" - na
przekór że ta szczególna prawda dyskwalifikuje
je w oczach wielu ludzi oraz wystawia na
najróżniejsze sabotaże. Prawda owa stwierdza,
że dla istotnych powodów "zasymulowana"
musi być na Ziemi sytuacja, jakby nasza planeta
była skrycie okupowana przez moralnie upadłych
chociaż technicznie niezwykle wysoko zaawansowanych
bliskich krewniaków ludzkości. Najbardziej
obrazowe wyjaśnienie pochodzenia i powodów
owej symulowanej okupacji, jakie dotychczas
udostępniłem w internecie, zaprezentowane
zostało na stronie internetowej
evil_pl.htm.
Każdemu gorąco polecam więc jej przeglądnięcie.
Ci z ludzi którzy kiedykolwiek mieli do czynienia
z owymi "symulacjami" moralnie zdegenerowanych
krewniaków ludzkości, raportują zwrotnie iż niektórzy
z tych naszych "symulowanych" okupantów są
aż tak podobni do ludzi, że gdyby któryś z nich
był naszym sąsiadem, naszym kolegą w biurze,
naszym przełożonym, czy głową naszego państwa,
my nigdy nie bylibyśmy w stanie definitywnie
go odróżnić od normalnego człowieka. Tylko
oni sami wiedzą kto naprawdę należy do ich
rodzaju. Narazie my jedynie możemy próbować
wydedukować sobie po najróżniejszych oznakach,
kto w naszym otoczeniu należy do ich rodzaju -
tak jak to uczyniono na stronie internetowej
changelings_pl.htm.
Jednak tak naprawdę, to ciągle brakuje nam
niezawodnej metody ich identyfikowania, z
pomocą której czyjąś przynaleźność do owych
"symulantów" moglibyśmy rozstrzygnąć w
absolutnie pewny sposób. Totaliztyczne strony,
między innymi, dostarczają dowodów materialnych
oraz formalnych procedur dowodzeniowych,
na istnienie owej zasymulowanej okupacji
ludzkości przez te diaboliczne istoty - jako
przykład patrz strony
ludobójcy,
26ty dzień,
plaga,
huragany,
tornado,
UFO-chmury,
WTC i
Columbia.
Z kolei
monografia [1/4],
którą strony owe propagują i gratisowo upowszechniają,
opisuje wygląd i metody działania owych istot,
które wyglądają dokładnie tak jak ludzie - chociaż
ludźmi wcale nie są, oraz które mówią wyłącznie
o dobrze - chociaż ich działania krzewią tylko zło.
Popularna nazwa dla owych "symulowanych"
krewniaków ludzi, którzy udają iż w skryty sposób
jakoby okupują i rabują ludzkość już od niepamietnych
czasów, to "UFOnauci". Jednak w przeszłości
nazywano ich "diablami", "Szatanem", "czarownicami",
"chochlikami", "lichami", itp. - po więcej szczegółów
na ich temat, na temat niemoralnej filozofii
rabusiów i bandytów którą demonstrują swoim
zachowaniem, oraz na temat ich technicznie
wysoko zaawansowanych tricków (podobnych
do tych wypracowanych przez naszego
mistrzowskiego magika, "Davida Copperfielda")
które oni nieustannie nam płatają, patrz
podrozdział O8 z tomu 12 owej
monografii [1/4],
lub patrz strona internetowa
ufo_pl.htm.
Oczywiście, skoro strony totalizmu ujawniają
diaboliczne działania owych zasymulowanych
rabusiów ludzkości, czytelnik nie powinien być
zaskoczony że istoty owe jak tylko mogą tak
skrycie powstrzymują i blokują do nich dostęp.
Jeden zaś ze sposobów na jaki sabotażują
one upowszechnianie się idei
totalizmu
polega m.in. na uniemożliwianiu otwierania i
przegladnia stron totalizmu, a takze na uniemożliwianiu
sprowadzania sobie monografii [1/4] ze stron
internetowych totalizmu na których jest ona
gratisowo oferowana. Jeśli więc podczas proby
przeglądania którejś ze stron totalizmu, lub
podczas ładowania owej gratisowej
monografii [1/4]
z jednej ze stron które ją upowszechniają,
natkniesz się czytelniku na jakieś niezrozumiałe
przeszkody, wówczas na przekór że mogą one
wyglądać jak zwykłe "zbiegi okoliczności" - w
rzeczywistości owe przeszkody z całą pewnością
będą powodowane celowym sabotażem dokonywanym
przez owych diabolicznych symulantów. Faktycznie
też właśnie z uwagi na ów nieustający sabotaż
monografii [1/4] rekomendowałbym każdemu
wykonanie źródłowej repliki strony internetowej z
monografią [1/4]
(wraz z pełnym tekstem i ilustracjami do
monografii [1/4]
które owa strona udostępnia) - tak jak opisane to
zostało na odrębnej stronie która w
"Menu 2"
dostępna jest pod nazwą
"replikuj".
Poprzez bowiem osobiste doświadczenie niezwykłych
sabotaży dokonywanych przez owych nieodnotowalnych
dla oczu niby "krewniaków ludzi", jakie ujawnią się
właśnie podczas wykonywania sobie takiej repliki,
każdy może osobiście się przekonać, że "symulacja"
niewidzialnej okupacji Ziemi przez moralnie
zdegenerowanych krewniaków ludzi jest bolesnym
faktem. Wszakże systematyczne występowanie
takich tajemniczych przeszkód w relatywnie prostej
działalności sprowadzania sobie monografii [1/4],
jest jednym z najbardziej ilustratywnych dowodów
na faktyczne istnienie i działanie dobrze ukrytych
mocy. W tym miejscu warto też odnotować,
że aby zneutralizować skutki tego nieustannego
sabotażowania
monografii [1/4], oraz innych stron totalizmu, zarówno
monografia [1/4], jak i wszystkie inne strony totalizmu,
zawsze zostają udostępniane na całym szeregu
odrębnych witryn i lokacji internetowych (po ich
adresy patrz "Menu 3" na stronach oferujących
monografię [1/4] lub daną stronę). Stąd jeśli coś nie
daje się uruchomić lub załadować z danej witryny i serwera,
wówczas proponuję spróbować to sobie oglądnąć lub sprowadzić
z innej lokacji wskazanej w "Menu 4" lub "Menu 3".
Część #J:
Jakie formy przyjmuje sabotażowanie totaliztycznych stron?
#J1.
Czy istnieje odrębna strona na temat metod sabotażowania totaliztycznych stron?
TAK, strona taka istnieje. Nosi ona fizyczną
nazwę
sabotages_pl.htm.
Opisuje ona najczęściej spotykane przykłady
metod sabotażowania internetowych stron
totalizmu. Zapraszam do jej oglądnięcia.
#J2.
Podsumowanie najważniejszych metod sabotażowania totaliztycznych stron:
Praktycznie istnieje niezliczona liczba
najróżnorodniejszych metod na jakie w
doskonale zakamuflowany sposób strony
totalizmu są sabotażowane. Czytelnicy
którzy usiłują czytać te strony zapewne
już zetknęli się z niektórymi z owych metod.
Z mojego dotychczasowego gromadzenia
obserwacji na temat owych metod sabotażowania
totaliztycznych stron, oraz następnego
analizowania tych obserwacji, wyłania się
dosyć intrygujący obraz. Okazuje się bowiem,
że strony te są sabotażowane nie tylko na
serwerach z których strony owe są udostępniane,
ale również już w komputerach oglądających.
Wygląda to w taki sposób, jakby sabotażyści
owych stron badali przyszłość, oraz wyszukiwali
w niej tych ludzi, u których poznanie idei totalizmu
zainicjowało jakieś efektywne działania. Następnie
sabotażują oni na wszelkie możliwe sposoby
tych szczególnie aktywnych i niebezpiecznych
dla sił wstecznictwa ludzi, włączając w to także
sabotażowanie ich komputerów.
(Na dodatek do sabotażowania, tacy
postępowi ludzie są czasami nawet mordowani,
co wyjaśniłem dokładniej w podrozdziale A4
z tomu 1 monografii [1/4], zaś co niejaki
Prof. G. Cope Schellhorn opisał szczegółowiej
na stronie internetowej
rense.com/general64/liqud.htm.)
Stąd opisywane tutaj sabotaże mogą zarówno
być umiejscowione na (A) komputerach
oglądających, jak i na (B) serwerach.
Omówmy więc teraz każdy z owych
obszarów sabotażowania oddzielnie.
#J3.
Tzw. "pętla sabotażowa":
Sabotażowanie
stron totalizmu już na komputerach
użytkowników jest dokonywane w taki
sposób jakby w komputerach owych
istniała tzw. "pętla sabotażowa".
"Symulowane" użycie owej "pętli sabotażowej"
jest obecnie najbardziej efektywną, chociaż
jednocześnie najbardziej niezwykłą i
kontrowersyjną metodą sabotażowania
komputerów użytkowników. Niezależnie
od niniejszej strony, pętla ta opisana
jest również w "części #B" odrębnej strony
sabotaże.
Tą metodę sabotażowania dzisiejszych
komputerów studiuję już od dosyć długiego
czasu. Wnioski do jakich przy tym doszedłem
są raczej szokujące i kontrowersyjne.
Sugerują one bowiem coś, czego na
obecnym etapie ani nie jestem w stanie
udowodnić, ani nawet udokumentować.
Niemniej, aby umożliwić innym badaczom
wzięcie pod uwagę tej motody sabotażowania,
niniejszym opiszę tutaj wnioski do jakich
doszedłem. Mianowicie, analiza dotychczasowych
obserwacji nad sposobami sabotażowania
komputerów na których ja pracuję, dowodzi
że od pierwszej chwili upowszechnienia się
PC, komputery te działają tak jakby ktoś
zdołali jakoś wprowadzić do ich mikroprocesorów
sekretną "pętlę sabotażową". Pętla
ta początkowo zdawała się mieć dosyć
ograniczony zakres sabotażowania. Umożliwiała
ona bowiem wypaczanie tylko wejścia z klawiatury
oraz wyjścia na ekran. Jednak począwszy od
mikroprocesorów wyprodukowanych po 2000
roku, owa "pętla sabotażowa" zachowuje się tak
jakby została udoskonalona w sposób który
pozwala na dokonywanie dowolnych sabotaży
w naszych komputerach PC. Z moich analiz
zasady jej działania wynika, że pętla ta działa
w dwóch trybach pracy, mianowicie: (a)
niezakłóconego przepływu informacji przez
nasz komputer, oraz (b) bocznikowania tego
przepływu tak aby informacja "do" i "z" naszych
peryferiów przepływała najpierw przez komputery
sabotażystów. W przypadku kiedy nie ma
sabotażysty w pobliżu danego komputera,
lub w przypadku kiedy sabotazyści nie interesują
się informacją którą dany komputer przetwarza,
owa pętla pozostaje jakby wyłączona. Dany
komputer działa wówczas dokładnie tak jak
ludzie wierzą iż on działa. Kiedy jednak
sabotażyści zechcą coś zasabotażować
na danym komputerze, wóczas włączają
oni działanie owej pętli. Po jej włączeniu pętla
ta powoduje, że przepływ informacji pomiędzy
procesorem i pamięcią operacyjną danego
komputera oraz jego peryferiami zaczyna
następować poprzez pobliski (ukryty) komputer
sabotażystów. Z kolei owo przekierowanie
przepływu informacji do komputera sabotażystów
umożliwia im sterowanie końcową lub/i początkową
formą tej informacji, bez konieczności wprowadzania
swoich zmian do software które nasze komputery
używają. W wyniku końcowym owo przekierowanie
informacji tak aby przepływała ona przez pobliski
komputer sabotażystów powoduje, że niewidzialni
dla ludzkich oczu sabotażyści mogą spowodować
dowolne zachowanie się danego komputera w
krytycznej dla nich chwili. Przykładowo, jeśli
niewidzialnemu dla nas sabotażyście przestaje
się podobać to co czynimy, wówczas może on
spowodować, że nagle używany przez nas program
się zawiesi, albo przełączy się na jakiś nieznany
nam tryb działania, albo wyświetli komunikat jakiegoś
dziwnego błędu, albo że część wyświetlanego przez
niego obrazu zostanie wymazana czy zastąpiona
jakimś innym obrazem, itp. Sabotażysta ten może
też nagle spowodować, że nasz komputer zacznie
się zachowywać jakby złapał wirusa (pomimo że
wirusa tego w nim brakuje), albo że plik jaki
zachowujemy na dysku wcale nam się nie zachowa,
albo że jakiś klawisz odmówi działania, albo że jakiś
wybrany fragment wyświetlanego przez nas obrazu
zostaje wymazany, itp., itd. W sumie, owa sekretna
pętla sterująca w mikroprocesorach z naszych
komputerów powoduje, że komputery te wcale NIE
słuchają nas, a słuchają owych niewidzialnych dla
nas sabotażystów. Dzięki zaś temu, sabotażyści owi
są w stanie zasabotażować w wybrany przez siebie
sposób praktycznie każdą naszą działalność na
danym komputerze która im się tylko przestaje
podobać. Ponadto są oni w stanie wprowadzać
softwarowo do naszych komputerów rzekome
usterki które faktycznie nie istnieją w rzeczywistości,
a zostały jedynie odpowiednio zaprogramowane
w ich komputerach. Przykładowo mogą oni spowodować,
że za każdym razem kiedy w naszym WORDzie
wyciskamy literę "ó", litera którą naciśniemy po
owej literze już nam się nie wyświetli. Albo spowodować,
że za każdym razem kiedy sprobujemy się połączyć
z określoną stroną internetową, nasz komputer się
wyłączy lub pokaże nam jakąś specyficzna planszę
rzekomego błędu.
#J4.
Sabotażowanie stron totalizmu na serwerach:
Ogólnie rzecz biorąc polega ono na psuciu
lub blokowaniu tych stron na serwerach zanim
użytkownicy je sobie ściągają do oglądnięcia
we własnym komputerze. Z pośród szerokiej
gamy sposobów którymi strony internetowe
totalizmu są sabotażowane na owych serwerach,
w chwili obecnej najbardziej dają się we znaki
następujące z nich:
(1) Usuwanie stron totalizmu z "search engines".
Jest to najbardziej faworyzowany sposób
sabotażowania stron totalizmu. Wszakże
poprzez wyeliminowanie tych stron z "search engines"
sabotażyści uniemożliwiają potencjanym
oglądającym znajdowanie tych stron w
ogromnym internecie. Bez zaś ich znalezienia
nie jest możliwe ich oglądnięcie. Nawet zaś
jeśli sabotażyści pozwalają niekiedy owym
stronom figurować w jakiejś search engine,
wówczas psują link pomiędzy ową search
engine a daną stroną totalizmu. Właśnie
w celu zaradzenia temu sposobowi sabotażowania
stron totalizmu, na każdym totaliztycznym
serwerze staram się udostępniać wszystkie
totaliztyczne strony. Ponadto w punkcie #K1 poniżej
ogłaszam apel aby każdy dbający o prawdę
czytelnik stał się protektorem przynajmniej
jednej (wybranej przez siebie) strony totalizmu!
Jak dotychczas odnotowałem, usuwanie stron
totalizmu z "search engines" ma charakter
"czystek" dokonywanych okresowo kiedy
liczba referencji do owych stron przekracza
przyporządkowaną tym stronym wielkość.
Przykładowo odnotowałem, że w "search engine"
o nazwie www.google.com taka czystka
zostaje dokonana za każdym razem kiedy
np. liczba odwołań do słow kluczowych jan pajak
przekracza jeden milion. Czystka ta jednak
nie usuwa wszystkich referencji do stron ze
słowami kluczowymi jan pajak, a pozostawia
okolo jedną trzecią referencji istniejących
przed ową czystką.
(2) Blokowanie dostępu do serwerów
zawierających daną stronę. Blokowanie
to polega na nieustannym znajdowaniu sposobów
aby nie dopuszczać do otwarcia przez użytkowników
stron zawartych na danym serwerze. Problem
bowiem z dostępem do poszczególnych serwerów
jest taki, że pomiędzy Internetem a danym serwerem
istnieje cały szereg instytucji przesyłających,
pośredniczących, przeadresowujących, kontrolujących,
cenzurujących, "eszelujących", tropiących, itp.
Każda zaś z owych instytucji może być infiltrowana
przez sabotażystów. (Wszakże sabotażyści
ci wyglądają jak ludzie.) Owi sabotażyści
blokują i wytłumiają z kolei przepływający
przez tą instytucję strumień użytkowników
starających się odwiedzić prześladowaną
przez sabotażystów totaliztyczną stronę.
Jak też wykazują moje dotychczasowe
analizy, najbardziej "zainfektowaną" przez
sabotażystów instytucją jest któraś kontrolująca
przepływ wizytujących do stron jakich adresy
kończą się na ".com". Kiedykolwiek bowiem
sabotażyści zorientują się, że jakaś z
totaliztycznych stron o adresie kończącym
się na ".com" zaczyna być odwiedzana przez
zbyt dużą liczbę wizytujących, wówczas
łączność tej strony ze światem nagle się
całkowicie urywa. (Łączność ta przywracana
jest potem ponownie po upływie około tygodnia
lub dwóch, kiedy liczba odwiedzających spada
dla niej do poziomy jedynie kilku wizyt na dobę.)
Niestety, przed takim blokowaniem dostępu
niemal nie istnieje metoda obrony. Jedyne
co jestem w stanie obecnie uczynić, to oferować
cały szereg adresów pod którymi dana strona
się znajduje. Jeśli więc sabotażyści zablokują
dostęp do jednego z owych adresów, zainteresowany
użytkownik ciągle może oglądnąć tą samą
stronę pod innym adresem (niestety, nie każdy
użytkownik zna lub jest w stanie znaleźć te
inne adresy z daną stroną).
(3) Skrypty opóźniające otwieranie się
totaliztycznych stron. Skrypty te wprowadzane
są przez sabotażystów na większość serwerów
ze stronami totalizmu. W rezultacie, nawet
najprostsze strony które mają bardzo prosty
kod HTML i całkowicie pozbawione są ilustracji,
takie jak niniejsza, czy też strona
replicate_pl.htm,
czasami otwierają się dłużej niż strony o innej
tematyce i autorstwa, które dosłownie przeładowane
są skryptami i ilustracjami. Czas otwierania się
stron totalizmu jest przy tym tak sabotażowany,
aby zniechęcić większość przypadkowych
oglądających do odczekiwania aż strony im
się otworzą. (Wiadomo przecież, że większość
"surfujących" internet jest bardzo niecierpliwa.
Jeśli więc dana strona im się nie otworzy niemal
natychmiast, wówczas porzucają oni zamiar
jej oglądania i przenoszą swoje zainteresowanie
na inną stronę.) Odnotuj jak diabelsko przebiegły
jest ten rodzaj sabotazu. Wszakże przynosi on
efekty niemal równe wydeletowaniu stron totalizmu,
chociaż w przeciwieństwie do wydeletowania
pozostaje niezauważalny przez niezorientowanych
i nie daje żadnej szansy na obronę.
(4) Błędy w skryptach serwera lub banerów.
Większość serwerów które utrzymują strony
totalizmu wyświetla najróżniejsze irytujące błędy
podczas ładowania owych stron. Błędy te są
wprowadzane celowo przez sabotazystów albo
do skryptów serwera, albo też do kodów banerów
które automatycznie są wyświetlane podczas
ładowania stron totalizmu. Ich źródło zawsze
też znajduje się poza stronami totalizmu. Można
to zresztą łatwo potwierdzić poprzez sprawdzenie
nazwy foldera w jakim błędy te zostały zaindukowane.
Jak bowiem się okazuje, dla większości serwerów
błędy te zlokalizowane są w folderze systemowym
o nazwie "cgi-bin", do którego właściciel danej
strony internetowej nie ma dostępu, a który za
to jest ulubionym folderem sabotażystów (tj.
większość sobatażowego software jest ukrywana
właśnie w owym folderze "cgi-bin"). Nie leży
więc również w mocy zwykłego właściciela
danej strony usunięcie tych błędów - wszakże
nie ma on dostępu do foldera systemowego
"cgi-bin". Aby być jeszcze bardziej irytującymi,
błędy te często zadają oglądającym daną
stronę dosyć podchwytliwe pytania, zaś jeśli
ktoś odpowie na nie YES, wówczas zapełniają
one ich ekrany najróżniejszym długimi i
bezużytecznymi napisami.
(Należy więc pamiętać
aby zaoszczędzać swój czas poprzez
odpowiadanie NO na wszystkie owe błędy,
lub aby je zwyczajnie deletować kiedy tylko
się da.)
(5) Uszkadzanie licznika odwiedzin.
Już od kilku sabotażyści z uporem maniaków
systematycznie psuli mi liczniki odwiedzin na
praktycznie każdej totaliztycznej stronie.
Czynili to niemal natychmiast potym jak tylko
założyłem tam nowy licznik. Wygląda na to że
jest to jakaś odmiana ich "wojny psychologicznej".
Prawdopodobnie psucie to ma "zniechęcać
poprzez przykład", przekazując użytkowniom
informację w rodzaju: "patrz, nikt tych stron nie
odwiedza - dlaczego więc ty nimi się interesujesz."
Stąd jest raczej irytującym i frustrującym
zaobserwowanie że kiedy odwiedzi się daną
stronę internetową aż kilkakrotnie, jej licznik
nie potwierdza naszych odwiedzin. Początkowo
ja probowałem rektyfikować tą psychologiczną
agresję poprzez częste zmiany liczników.
Niemniej sabotażyści byli w stanie psuć je
szybciej niż ja nadążam z ich zmienianiem.
(Tak nawiasem mówiąc, to odnotowałem że
sabotażyści ci psują liczniki odwiedzin na
każdej stronie której treść im nie odpowiada -
nie tylko na totaliztycznych stronach. Popsucie
więc licznika jest pierwszą oznaką dla właściciela
dowolnej strony, że jego strona jest aktywnie
prześladowana.) W ostatnich czasach ja miałem
już tak dosyć owego nieustannego sabotażowania
liczników odwiedzin, że począwszy od 2007 roku
zacząłem te liczniki całkowicie eliminować ze
stron totalizmu.
* * *
Ogólną regułą jaka obowiązuje dla wszystkich
sabotaży, jak również dla wszelkiej innej
działalności szatańskich sabotażystów na
Ziemi, to że każdy sabotaż jest tak
zaprojektowany, że wygląda on jak "przypadek",
"wypadek", "działanie sił natury", "wirusy
komputerowe", "błędy w przetwarzaniu",
"zepsucia się urządzeń peryferyjnych",
lub jak niekorzystny "zbieg okoliczności"
(tj. wysoce inteligentni "symulanci" nigdy
nie dokonują sabotaży które faktycznie
wyglądają jak sabotaże). Nie bez
powodu więc dawni ludzie zwykli nazywać
tych "symulantów" przydomkiem "diabły".
Do popełniania jakich okropności na ludziach
"symulanci" ci są zdolni, wyjaśnia to strona
26ty dzień,
dostępna poprzez "Menu 2".
To właśnie z powodu tak przebiegłego i
przewrotnego sposobu ich działania na
Ziemi, nasza cywilizacja przez dziesiątki
tysięcy lat wcale nie była w stanie się
połapać co naprawdę jest grane. Nawet w
dzisiejszych czasach, kiedy wokoło nas
aż się roi od ilustratywnych i obiektywnych
dowodów diabolicznej działalności tych istot
na Ziemi, wspomnij publicznie nazwę "UFO",
a wielu umysłowo ograniczonych ludzi
natychmiast zaczyna dostawać histerii.
Na starszych wersjach niniejszej strony
proponowałem cały szereg metod na które
czytelnicy mogliby dopomagać w upowszechnianiu
idei prezentowanych na stronach totalizmu.
Jak się jednak okazało, tylko jedna z owych
metod została podchwycona przez niektórych
czytelników. Jest nią zostanie "promotorem"
jakiejś strony czy publikacji totalizmu.
Jeśli ktoś ma wymagane warunki oraz wewnętrzne
przekonanie co do ważności idei totalizmu,
wówczas może dołożyć własny wkład do
upowszechniania tych idei, poprzez zostanie
promotorem
jednej z totaliztycznych stron. Taki promotor
nie tylko broni strony totaliztyczne przed
sabotażami, ale dodatkowo stara się je
popularyzować na wszelkie sposoby jakie stoją
w jego dyspozycji. Najprostsza forma takiej
popularyzacji polegałaby na włączeniu jednej
z totaliztycznych stron (jednak bez zmieniania
jej zawartości), w obręb swojej własnej witryny
internetowej. Następne treść tej totaliztycznje
strony może zostać uwypuklona, poszerzona
lub/i odpowiednio naświetlona, za pośrednictwem
dodatkowych informacji czy ilustraci, które dany
promotor zgromadzi na ten sam lub podobne
tematy i umieści na sporządzonych przez siebie
stronach które włączy w obręb tej samej własnej
witryny. Promotor może też dopilnowywać, aby
dana strona była zawsze wskazywana przez tzw.
"search engines" (tj. wyszukiwarkach), zaś jeśli
jest ona zasabpotażowana i wyeliminowana z
owych "search engines", wówczas może zgłaszać
ją tam ponownie. (Szczególnie istotna jest obecność
wszystkich totaliztycznych stron w takich "search
engines" jak
www.google.com, oraz
www.bing.com.)
Aby uzyskać kod źródłowy totaliztycznej strony
wybranej przez siebie do promowania, wystarczy
sporządzić jej replikat źródłowy, tak jak to opisane
na stronie
replicate_pl.htm.
Pamiętać jednak należy aby kod owej strony
okresowo potem wymianiać na nowy, w miarę
jak będzie ona aktualizowana i udoskonalana
na jej oryginalnej lokacji.
W przypadku podjęcia się osobistej promocji
jakiejś strony internetowej lub publikacji totalizmu,
dobrze byłoby dać mi znać o tym fakcie, tak
abyśmy wspólnie mogli wypracować najlepsze
formy kooperowania i promowania.
#K2.
Czy wiesz że "Prima Aprilis" (tj. "1 kwietnia")
jest jedynym dniem kiedy wolno nam upowszechniać
prawdę bez zaryzykowania prześladowań:
Czy moglibyśmy wyobrazić sobie np. prezydenta
USA oświadczającego w telewizji że budynki
WTC
zostały odparowane przez UFO razem z
ludźmi którzy w nich się znajdowali.
Albo czy możemy wyobrazić sobie
artykuł jakiegoś dobrze płatnego, a
stąd mającego dużo do stracenia,
profesora uniwersyteckiego uzasadniający
że mordercze
tsunami
z dnia 26 grudnia 2004 roku zostało
celowo wywołane przez UFO. Albo
czy potrafimy sobie wyobrazić naczelnego
dyrektora NASA oświadczającego
publicznie że prom kosmiczny
Columbia
został zaatakowany i zniszczony przez
dwa wehikuły UFO. A może potrafimy
sobie wyobrazić osobistego lekarza
Papieża Jana Pawła II, który oficjalnie
stwierdziłby że Papież umarł ponieważ
wydatnie dopomogli mu w tym UFOnauci.
Problem jaki chcę uświadomić wszystkimi
powyższymi przykładami polega na tym,
że na Ziemi celowo stworzona została
taka sytuacja, aby nikt w pozycji autorytetu
nie śmiał otworzyć ust w sprawie wielu
istotnych prawd. Nie liczy się przy tym
że to co ów ktoś chce powiedzieć jest
rzeczywiście prawdą. Faktycznie bowiem
dzisiaj zupełnie nie ma już znaczenia
jakie dowody ktoś zgromadził na temat
określonych prawd. Wszakże dowodów
tych nie może przedstawić publicznie -
jeśli chce utrzymać swoją pracę, pozycję
społeczną, oraz źródło dochodu. Jeśli
zaś taki ktoś mimo wszystko upiera się
przy próbach upowszechnienia jakiejś
prawdy, wówczas taki ktoś ląduje jak ja -
tj. bez pracy i bez środkó do życia, albo
po prostu ulega śmiertelnemu "wypadkowi".
Tak właśnie się stało w dniu 27 września
2004 roku ze słynnym na cały świat
Johnem E. Mack, M.D.,
Profesorem Psychiatrii z Harvardu w USA.
Był on autorem bestselleru "Abductions:
Human Encounters With Aliens" (tj.
"Uprowadzenia: ludzkie kontakty z
kosmitami") prezentującego szczegółowe
raporty z uprowadzeń ludzi do UFO.
(Na książkę tą ja powołuję się w
podrozdziale T1 z tomu 14
monografii [1/4].)
Za opublikowanie owej książki najpierw
usiłowano go zniszczyć zawodowo,
poprzez spowodowanie jego usunięcia
z zajmowanej pozycji profesora uniwersytetu.
Kiedy zaś to się nie udało, spowodowano
że przejechała go ciężarówka - podobno
prowadzona przez pijanego kierowcę.
(Widać takiego pijanego kierowcę przychodzi
znacznie łatwiej kontrolować niż kierowcę
trzeźwego.) Faktycznie też, jeśli przeanalizować
losy odpowiedzialnych badaczy np. prawdy
o UFO, przypadkowych obserwatorów UFO,
czy ludzi którzy starali się wprowadzić jakiś
istotny postęp do naszej cywilizacji (co
uczynione zostało m.in. na stronie internetowej
rense.com/ general64/ liquid.htm,
na moich stronach o
Nowej Zelandii oraz o
Aleksandrze Możajskim,
oraz w podrozdziałach A3, A4 i VB4.5.1 z
tomów (odpowiednio) 1 i 17 monografii [1/4]),
wówczas się okazuje, że ktoś skrycie morduje
na Ziemi praktycznie każdego człowieka który
w jakikolwiek sposób uparcie przyczynia się
do wydatnego podniesienia poziomu wiedzy
lub techniki na Ziemi. W punkcie #M3 strony
fe_cell_pl.htm,
ja tego typu skryte prześladowania wynalazców i
odkrywców nazywam przekleństwem wynalazców.
Czy powyższe więc oznacza, że każdy kto ceni
posiadanie godziwej pracy i źródła dochodu
wogóle nie powinien się ważyć na publiczne
wypowiadanie prawdy w sprawach UFO? Jak
się okazuje, sami UFOnauci wskazują nam
metodę za pośrednictwem której można
upowszechniać prawdę, a jednocześnie nie
narażać się na prześladowania. Ową bezprześladowaniową
metodą działania, bardzo często stosowaną przeciwko ludziom
przez samych UFOnautów, jest wykorzystywanie konfundującej
wymowy daty "1 kwietnia", czyli "prima-aprilisa". Jeśli UFOnauci
zamierzają podważyć jakąś ogromnie istotną prawdę, wówczas
publikują oni podważający lub szkalujący artykuł właśnie w dniu
1 kwietnia (po przykłady patrz podrozdział VB4.3.1 z tomu 17
monografii [1/4]). Kiedy zaś ktoś zaatakuje meryt owego artykułu,
UFOnauci zaczynają pretendować, że był to tylko żart prima-aprilisowy
(chociaż szkód spowodwanych owym "żartem" już później nie
naprawiają).
W dokładnie ten sam sposób, osoby którym leży
na sercu obstawanie przy prawdzie, jednak którzy
dla sprawy owej prawdy nie chcą jednocześnie
narażać swojej pozycji czy źródła utrzymania,
w dniu "1 kwietnia" mogą się wypowiadać publicznie
na temat kontrowersyjnych prawd poddawanych
obecnie ostrym prześladowaniom. Wszakże w
owym dniu wszystko co ktoś napisze lub publicznie
wypowie wzięte zostanie ze "szczyptą soli". Nikomu
też nie może to dostarczyć wymówki do wszczęcia
prześladowań przeciwko piszącemu czy wypowiadającemu
się. Posiada wszakże potencjał aby zawsze mogło
to być zadeklarowane jako żart prima-aprilisowy.
Jednocześnie jednak zawsze wywrze
ono zamierzony efekt publicystyczny.
Gdyby ktoś zechciał poznać przykład takiego
właśnie artykułu który promuje prawdę, chociaż
jednocześnie opublikowany został "1 kwietnia",
a stąd nie naraża nikogo na otwarte prześladowania,
to jest nim artykuł noszący tytuł "Kosmici i rycerze
(A to ciekawe. Co kryje się pod malborskim
zamkiem)", który ukazał się na stronie 7 w dniu
1 kwietnia 2005 roku, w prima-aprilisowym wydaniu gazety
"Dziennik Bałtycki".
Artykuł ten omawiał podziemną bazę UFO jaka istnieje pod
zamkiem pokrzyżackim w Malborku. (Baza owa oryginalnie
omawiana jest na stronie o mieście
Malborku.
Z kolei podobna do niej podziemna baza UFO która
istnieje we Wrocławiu pod "Wzgórzem Partyzantów"
omawiana jest na stronie o mieście
Wrocławiu.)
Część #L:
Problemy z promowaniem totaliztycznych idei:
#L1.
Dlaczego idee totalizmu nadal nie są nigdzie wykładane:
Na przekór że filozofia totalizmu oraz
idee z nią związane wprowadzają tak znaczący przełom w myśleniu i losach
ludzi, nadal praktycznie nigdzie nie dało się ich włączyć na trwałe
do czyichś oficjalnych wykładów. Tymczasem wielu czytelników stron totalizmu,
a także sporo znanych mi osobiście ludzi którzy wiedzą jakie tematy
badam, relatywnie często mnie zapytuje dlaczego totalizm ciągle
nie jest nigdzie wykładany. Coraz większy też procent tych co wdrożyli
już totalizm do swojego codziennego życia, szczególnie wywodzących
się z kultur nawykłych do metodycznego poznawania nowych idei,
co jakiś czas zadaje mi to samo pytanie. Poniżej postaram się więc
rzucić nieco światła na tą sprawę.
Ja osobiście miałem w swoim życiu okazję
wykładania w całym szeregu uczelni. (Tj. do
2009 roku pracowalem na 10-ciu uczelniach,
plus przez 2+3 lat pozostawałem bezrobotny -
co dla mnie też w pewnym sensie było rodzajem
"pracy" na jeszcze jednej uczelni odmiennego
typu.) Nazwy tych uczelni, a także prezentujące
je witryny internetowe, wskazane są na odrębnej stronie
o mnie (Jan Pająk).
Początkowo na niemal każdej z nich starałem
się też stworzyć jakiś sposób formalnego
upowszechniania totaliztycznych idei. Jak też
się okazało, kiedykolwiek upowszechnianie to
zaczęło się rozwijać, zawsze przez jakiś szereg
dziwnych "zbiegów okoliczności" traciłem pracę
na danej uczelni i zmuszany byłem do przenoszenia
się w inne miejsce. Jednocześnie zainicjowana
tam forma upowszechniania totaliztycznych idei
zostawała zaprzepaszczana. Przez długi czas
nie wiedziałem "co właściwie jest grane" i owe
nieustanne utraty pracy składałem na barki
swojego "życiowego pecha". Dopiero wymowne
okoliczności czwartej z kolei utraty pracy na
Otago University
z Dunedin w Nowej Zelandii zaczęły mi uświadamiać,
że za owymi dziwnymi "zbiegami okoliczności"
faktycznie ukrywają się zakamuflowane "wyższe
siły" które początkowo identyfikowałem z pasożytniczymi
UFOnautami jacy nieustannie dopilnowują aby
prawda na ich temat nie mogła się swobodnie
upowszechniać. Poniżej krótko omówię kolejne
uczelnie na jakich wdrażałem formalne wykładanie
totaliztycznych idei, a także wyjaśnię jakie tricki
i wymówki na każdej z nich były użyte aby skrycie
przerwać owo wykładanie. (Wszakże bez żadnych
tricków i umiejętnego kształtowania sytuacji owe
"mroczne siły" nie byłyby w stanie spowodować,
że od czasu kiedy w 1980 roku rozpocząłem swoje
badania, aż do dzisiaj (tj. do 2009 roku) zmuszony
juz zostałem aby przez 2+3 lata pozostawiac
bezrobotnym, zaś w czasach kiedy pracowalem,
aby zmieniać miejsce zatrudnienia aż 10 razy - z
tego aby aż 2 razy zostac niemal "wyrzuconym"
z pracy przez swego pracodawcę - w obu przypadkach
przez pracodawców z Nowej Zelandii, tj. przez
Otago University
z Dunedin oraz przez
Aoraki Politechnikę
z Timaru. Zawsze też faktycznym powodem owego
"wyrzucania" z pracy była tematyka prowadzonych
przeze mnie badań. Swoją drogą, byłoby ogromnie
interesujące dowiedzieć się jak zareagowałyby
kierownictwa i pracownicy tych uczelni gdyby kiedyś
się okazało że usunęli mnie z pracy za wykonanie
badań które w ostatecznym rozrachunku przyczyniły
się do zmiany niewolniczego statusu naszej planety -
czy też wypięłyby piersi po ordery.) Przegląd też
tego co już mi się przytrafiło, dosyć dobrze ilustruje
czego należy się spodziewać w przyszłości. Ponadto
ilustruje to innym ludziom też stojącym przed decyzjami
które ja już kiedyś podjąłem, co się stanie jeśli podejmą
oni otwarte promowanie totalizmu, oraz co się stanie
jeśli zejdą oni do totaliztycznego podziemia. Szczególnie
istotne może dla nich się okazać moje najnowsze ustalenie,
że na przekór zaprzestania otwartego promowania
totalizmu, ciągle zdaję się otrzymywać dokładnie takie
samo traktowanie jakie otrzymywałem kiedy zupełnie
otwarcie i głośno prowadziłem totaliztyczne badania
i promowałem totaliztyczne idee. (Tj., za wyjątkiem
ostatniego miejsca zatrudnienia gdzie pracowałem
od 2001 do 2005, po zaprzestaniu otwartego promowania
totaliztycznych idei ciągle traciłem pracę przeciętnie
co 2 lata. Jedynie w ostatnim miejscu zatrudnienia
pracowałem przez ponad 4 lata - chociaż w kwietniu
2005 roku rozpoczęta tam została kolejna "reorganizacja",
czyli nowozelandzka wersja "czystki". Osobiście wierzę,
że owe "mroczne moce" pozwoliły mi pracować aż tak
długo w jednym miejscu, ponieważ sprawdzały w jakich
warunkach mogą dokonywać najefektywniej blokowania
totaliztycznych idei, tj. kiedy uganiają się za mną po
całym świecie, czy też kiedy mają mnie przywiązanego
do jednego miejsca.)
Pierwszą uczelnią na jakiej znacząco wdrożyłem
wykładanie totaliztycznych idei była
Politechnika Wrocławska.
Wszakże to właśnie na niej odkryłem tzw.
Prawo Cyliczności
i wynalazłem tzw.
magnokraft.
W 1980 roku, tj. natychmiast po opublikowaniu
swego pierwszego artykułu popularno-naukowego
prezentującego budowę i działanie magnokraftu,
zainicjowałem tam długą serię seminariów. Na
seminariach tych tłumom zainteresowanych
naukowców i badaczy prezentowałem budowę
i działanie magnokraftu, formalny dowód że
"UFO to już zbudowane przez kosmitow magnokrafty",
oraz wyjaśniałem racjonalnie wszelkie zaobserwowane
atrybuty UFO. Niestety, niemal dokladnie w 2 lata
po opublikowaniu budowy i działania magnokraftu,
dziwnym "zbiegiem okoliczności" Polska została
wciągnięta w wir przemian ideologicznych i
politycznych, zaś ja w 1982 roku zmuszony
byłem do uciekania z kraju.
Kolejną uczelnią na jakiej się znalazłem po
wyemigrowaniu do Nowej Zelandii była
Canterbury University
zlokalizowana w Christchurch. Podobnie jak
to czyniłem w Polsce, również i tam wkrótce
rozpocząłem serię seminariów o magnokrafcie
i UFO. Jednocześnie prowadziłem tam otwarte
i jawne badania obu tych statków kosmicznych.
Wszakże to właśnie podczas pracy na owym
uniwersytecie napisałem swoją pierwszą monografię
o magnokrafcie (zatytułowaną "Theory of the Magnocraft" -
ISBN 0 9597698 0 3). Nie wiedziałem wówczas
jeszcze, że w Nowej Zelandii panuje dziwna
psychoza skierowana przeciwko ludziom którzy
mają cokolwiek do czynienia z UFO (wszystkich
ich tam uważa się za pomyleńców). Prawdopodobnie
właśnie z powodu owej psychozy, NIE udało mi
się zabezpieczyć trwałego zatrudnienia na owej
uczelni i już w rok później zmuszony byłem do
przeniesienia się gdzie indziej.
Następną nowozelandzką uczelnią na jakiej
znalazłem pracę była ogromnie miło przeze
mnie wspominana
Southland Polytechnic
z miasta Invercargill. Pracowałem tam od 1983
do 1988 roku. W owym czasie ciągle otwarcie
przyznawałem się wszystkim do swoich badań
magnokraftu, UFO, Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
urządzeń darmowej energii, itp. To właśnie podczas
pracy na owej
Southland Polytechnic
sformułowałem Koncept Dipolarnej Grawitacji i totalizm.
Przez długi czas posiadałem tam niezwykle otwartogłowego
przełożonego. Osobiście zachęcał mnie on abym
oficjalnie wykładał tam tematy jakie badam. W
ramach usług dla społeczeństwa miasta Invercargill,
stworzył on też na owej uczelni specjalny przedmiot
na którym wieczorami wykładałem praktycznie wszystkie
tematy jakich badaniem się zajmuję, włączając w to
totalizm, Koncept Dipolarnej Grawitacji, magnokraft,
komorę oscylacyjną, darmową energię, oraz wiele
więcej. Zawsze też na przedmiot ten starało się tam
zapisać więcej studentów niż było wolnych miejsc.
Było też mi miło doświadczyć, że spora część
moich zawodowych kolegów (znaczy innych
wykładowców z tamtej uczelni) zapisała się na
ów przedmiot i uczestniczyła w moich zajęciach.
Niestety, wkrótce po rozpoczęciu owego oficjalnego
wykładania totaliztycznych idei, ów przełożony
został zmuszony do złożenia rezygnacji. Po jego
odejściu kobieta która zajęła jego miejsce nie
pozwoliła mi już wykładać owego przedmiotu.
Twierdziła, że przedmiot ten koliduje z jej wierzeniami
religijnymi. Stąd w rok po owym przełożonym
również i ja złożyłem swoją rezygnację.
Kolejnym moim pracodawcą po politechnice w
Invercargill była
Otago University
z nowozelandzkiego miasta Dunedin. Pracowałem
tam w latach 1988 do 1990. Kontynuując tradycję
swoich publicznych i darmowych wykładów dla
mieszkańców goszczącego mnie miasta, tam
również rozpocząłem prowadzenie wieczorowych
wykładów o totaliztycznej zawartości. Nie czyniłem
tego jednak na uczelni, a w miejscowym ośrodku
kulturalnym. Jednocześnie na uczelni prowadziłem
jawne i aktywne badania UFO. Za nie też zostałem
oficjalnie wyrzucony z owej uczelni. Okoliczności
tego wyrzucenia spowodowały, że wreszcie
zrozumiałem iż to sami "UFOnauci" kryją się za
moimi perypetiami życiowymi. Postanowiłem więc,
że w następnych miejscach pracy powinienem
zaprzestać oficjalnego ujawniania prawdziwego
przedmiotu swoich badań. Tego oficjalnego nie
ujawniania przedmiotu swoich badan ściśle też
przestrzegałem we wszystkich następnych miejscach
pracy, aż do dzisiaj. Niestety, wcale nie zwiększyło
to pewności mojego zatrudnienia, ani długości
moich zatrudnień w kolejnych miejscach pracy.
(Od chwili wyemigrowania do Nowej Zelandii aż
do czasu usunięcia mnie z Otago University, czyli
w czasach kiedy otwarcie prowadziłem swoje totaliztyczne
badania i oficjalnie informowałem pracodawcow o
ich przedmiocie, średnia długość mojego zatrudnienia
w jednym miejscu pracy wynosiła 2 lata. Z kolei już
po zaprzestaniu oficjalnego ujawniania pracodawcom
przedmiotu moich wieloletnich badań, przeciętna długość
mojego zatrudnienia ciągle wynosiła 2 lata.) Czyli że
jakieś "mroczne moce" najwyraźniej nadal mnie
prześladowały, zaś najbardziej rzucającym się w
oczy objawem tych prześladowań m.in. była
krótkość okresów poszczególnych zatrudnień.
Po tym jak w 1990 roku wyrzucono mnie z pracy na
Otago University
w Dunedin, przez dwa następne lata pozostawałem bezrobotnym.
Ów okres dwuletniego bezrobocia w Nowej Zelandii pod względem
psychologicznego impaktu był najczarniejszym okresem w całym
moim życiu. Niemniej ciągle w owym czasie prowadzilem otwarte
badania UFO i to znacznie bardziej intensywne niż w czasach kiedy
posiadałem zatrudnienie. Wraz z grupą zwolenników moich teorii
filmowałem też wówczas i intensywnie dokumentowałem w terenie
materiał dowodowy na nieustanną działalność UFOnautów i UFO
na Ziemi. Ponadto prowadziłem szeroką i otwartą promocję wyników
tych badań poprzez rozpoczęcie systemu otwartych seminariów i
wykładów dla publiczności organizowanych w całym szeregu odmiennych
miast Nowej Zelandii. Praktycznie poprzez uwolnienie czasu który
normalnie przeznaczyłbym na pracę zawodową, w owym krótkim
czasie dwóch lat bezrobocia uczyniłem więcej dla promocji wyników
rzeczowych badań UFO, niż normalnie zdołałbym uczynić w okresie
około 5 lat.
Swoje dwuletnie bezrobocie zakonczylem dopiero
w 1992 roku, kiedy to podjąłem pierwszy z szeregu
trzech kolejnych kontraktów profesorskich na trzech
Uniwersytetach zlokalizowanych poza granicami Nowej Zelandii
(tj. na Cyprze, w Malezji, oraz na tropikalnej Wyspie Borneo).
Jednak i te kontrakty profesorskie zostały zatrzymane tzw.
"kryzysem azjatyckim". W 1999 roku wróciłem więc
do Nowej Zelandii i rozpocząłem wykładanie na
Aoraki Politechnice
z maleńkiego nowozelandzkiego miasteczka Timaru.
Podjąłem tam pracę w desperacji (aby ponownie nie
wylądować bezrobotnym), pomimo że zaoferowano
mi tam najniższą i najmniej płatną pozycję jaka tylko
istniała w hierarchii akademickiej owej politechniki,
a jednocześnie najniższą pozycję jaką zajmowałem
w całej swojej dotychczasowej karierze zawodowej.
Podobnie jak w poprzednich miejscach zatrudnienia
już po Otago University, również i w Timaru oficjalnie
utrzymywałem w tajemnicy przedmiot swoich badań
naukowych oraz dotychczasowe osiągnięcia. Nawet
nie próbowałem tam więc rozpoczęcia jakiejkolwiek
działalności popularyzującej werbalnie totaliztyczne
idee. Na przekór jednak siedzenia cicho i utrzymywania
niskiego profilu, oraz na przekór że posiadałem najwyższe
wykształcenie formalne i najszersze doświadczenie
zawodowe ze wszystkich ówczesnych wykładowców
tej miniaturowej uczelni, jak wierzyłem ciągle kierownictwo
Aoraki Politechniki
dowiedziało się widać drogą okrężną o przedmiocie moich badań
i zwolniło mnie z zajmowanego stanowiska przy okazji najbliższej
redukcji personelu. Ponieważ oficjalnie nikt nie został tam powiadomiony
jaki jest przedmiot moich badań, przedmiot ten nie mógł stanowić
powodu do zwolnienia. Ponadto, podobno każdemu wolno czynić
co zechce w swoim wolnym czasie jako własne "hobby".
Jako oficjalny powód dla tego zwolnienia mnie z pracy
podano mi fakt że liczba studentów owej uczelni
niespodziewanie i raptownie spadła. Ja przez długi
czas zupełnie nie wierzyłem w owo wyjaśnienie, ponieważ już wkrótce
po moim odejściu, uczelnia ta ogłaszała moją pozycję i zatrudniła
innego wykładowcę na moje byłe stanowisko. Wydawało mi się
więc zupełnie niemożliwym aby liczba studentów faktycznie spadła
tylko po to aby spowodować moje zwolnienie, zaś niemal natychmiast
po moim odejściu szybko podniosła się ponownie do góry. Jednak
zdarzenia z Wellington z 2005 roku wymownie mi unaoczniły, że
byłem tu w błędzie.
Na swoim czasowo ostatnim miejscu pracy w
Nowej Zelandii, zatrudniony zostałem od dnia
12 lutego 2001 roku. Miejscem tym był
Wellington Institute of Technology,
popularnie nazywany "Weltec", leżący na
przedmieściu stolicy Nowej Zelandii. W owym
miejscu postanowiłem ciągle kontynuować
podjętą po usunięciu mnie z
Otago University
decyzję, aby przed pracodawcą utrzymywać
bardzo niski profil i aby unikać choćby nawet
tylko wzmiankowania tematyki swoich wieloletnich
badań "hobbystycznych". Owo siedzenie cicho
traktowałem bowiem jako kolejną fazę swojego
eksperymentu starającego się ustalić, czy owe
"mroczne moce" jakie mnie prześladowały faktycznie
zareagują inaczej na siedzenie cicho niż reagowały
na moje wysiłki otwartego promowania totaliztycznych
idei. Wszakże na
Aoraki Politechniki
z Timaru dokonałem obserwacji, że siedzenie cicho kończy się
usunięciem z pracy niemal tak samo pewnym i nieodwołalnym
jak otwarte i głośne promowanie idei które badam. Jak jednak
się okazało, owo siedzenie cicho zupełnie nie zmienia sytuacji.
Na początku 2005 roku uczelnia ta niespodziewanie i raptownie
opustoszała. Spadek jej liczby studentów był tak ogromny,
że dawało się go odnotować gołym okiem. Sale klasowe
opustoszały. Moje godziny wykładania z normalnie wynoszących
około 19 godzin na tydzień spadły do 5 godzin na tydzień.
I to przy klasie zapełnionej jedynie do połowy. Zacząłem więc
rozumieć że mój czas już nadszedł, zaś aby usunąć mnie z
uczelni prześladujące mnie "mroczne moce" uciekły się
do telepatycznego sterowania umysłami mieszkańców Wellington,
najprawdopodobniej poprzez wysyłanie do nich telepatycznego
nakazu w rodzaju "w żadnym wypadku nie wolno wam studiować
na Weltec". W dniu 22 lipca 2005 roku nadszedł moment zwolnienia.
Z Wellington Institute of Technology zostałem wówczas zwolniony
w dosyć wymownych okolicznościach. Mianowicie o fakcie tego
zwolnienia oficjalnie mnie poinformowano
w krótki czas po tym jak do Nowej Zelandii dotarły echa drugiego
zamachu bombowego na Londyn. Dla mnie owa zbieżność dat
posiadała wysoce symboliczną wymowę. Począwszy od 22
lipca 2005 roku zmuszony byłem więc poszukiwać dla siebie jeszcze
jednej "stałej" pracy. Co chciałbym przez nią osiągnąć, oraz warunki
jakie liczę w idealnym przypadku by ona spełniała, początkowo
wyjaśniłem na oddzielnej stronie internetowej o fizycznej nazwie
job_pl.htm.
Jeden z moich problemów z tą następną "stałą" pracą polegał
jednak na tym, że aby ją znaleźć najpierw musiałbym odkryć
sposób aby jakoś wywieść w pole prześladujące mnie "mroczne
moce" - to zaś jest ogromnie trudne. Wszakże swoimi
szatańskimi metodami moce te już od wielu lat starają
się uniemożliwić mi znaleznienia pracy jaką chciałbym
zabezpieczyć dla dobra idei które rozwijam. Innym moim
problemem są szybko topniejące oszczędności. Na przekór
bowiem faktu że bezrobotnym stałem się wcale nie ze swojej
winy czy wyboru, dziwnym trafem prawa Nowej Zelandii
zostały tak jakoś przez kogoś zaprojektowane, że zgodnie
z nimi zasiłek dla bezrobotnych wcale mi się nie należy.
Przez okres bezrobocia muszę więc żyć z oszczędności
jakie (na szczęście) wcześniej sobie zgromadziłem.
Mam nadzieję że powyższe dosyć dobrze wyjaśnia
na moim wlasnym przykłądzie dlaczego totalizm
ciągle nie jest nigdzie oficjalnie wykładany,
oraz dlaczego inni akademicy którzy też ja jakimś
etapie usiłowali wprowadzić totaliztyczne idee do
swoich wykładów, poniosło podobne porażki w
ichnich wysiłkach.
Część #M:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#M1.
Podsumowanie tej strony:
Kiedyś sądziłem że jeśli opracuje się coś
nowego i przydatnego innym ludziom,
przykładowo
opisy działania "Magnokraftu",
filozofię totalizmu, czy też
teorię wszystkiego
zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
wówczas wystarczy to dokładnie opisać, a
zainteresowani czytelnicy będą z tego w
stanie skorzystać. Tymczasem w praktyce
się okazało, że jeśli coś nowego i faktycznie
użytecznego jest już opisane, wówczas
natychmiast się pojawiają jakieś "mroczne
moce" które to prześladują, oczerniają,
sabotażują, oraz uniemożliwiają aby było
to poznane przez innych ludzi. W rzeczywistości
więc wprowadzanie postępu to NIE tylko
opracowywanie i opublikowanie tego co
nowe i przydatne, ale także zacięta walka
z owymi "mrocznymi mocami" które starają
się powstrzymywać wszelki postęp na Ziemi.
Dlatego na Ziemi wszelki postęp musi
być wyrywany kleszczami z gardła owych
"mrocznych mocy".
Niniejsza zaś strona stara się dopomagać
aby wyrywanie to stało się jak najbardziej
efektywne.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem
[11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 24 grudnia 2004 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 25 października 2019 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)