Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Kiedy
mądry Bóg
stworzył ludzi około 6000 lat temu, Jego celem m.in.
było, że ludzie mieli mu służyć jako "żołnierze
Boga" i pomagać w "przysparzaniu wiedzy" -
tak jak wyjaśniają to punkty #B1 do #B2 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Aby zaś ludzie wyrastali na rozumnych i zaradnych
"żołnierzy Boga" i aby efektywnie "przysparzali
wiedzę", Bóg stwarza nas maksymalnie
niedoskonałymi, potem zaś poddaje nas
"wychowaniu" i "szkoleniu" zgodnie z niezbyt
dla nas przyjemną "zasadą odwrotności"
opisaną w punkcie #F3 strony o nazwie
wszewilki.htm.
Niestety, zamiast się szkolić na "żołnierzy Boga"
i koncentrować na "przysparzaniu wiedzy",
wielu niedoskonałych ludzi zaczyna dawać
upost swoim niedoskonałościom, np. goniąc
za przyjemnościami, władzą i bogactwem,
adoptując niemoralność do wszystkich swoich
postępowań, wyniszczając Ziemię i naturę,
itd., itp. W rezultacie Bóg zmuszony był
wypracować różne metody "motywowania"
ludzi, aby na przekór swych skłonności, ciągle
"przysparzali oni wiedzę". Metod tych mądry
Bóg wypracował sporo. Jedną z nich - którą
zaprezentuję na tej stronie, było "tymczasowe
tworzenie" (czyli "symulowanie") istnienia wysoce
szatańskich istot, jakie oryginalnie Bóg nazywał
"serpentami" albo "diabłami", zaś jakich nazwa
w ostatnich czasach uległa przemianowaniu na
"UFOnautów". Z pomocą owych szatańskich istot,
Bóg mógł bowiem np. "karać" najbardziej nieposłusznych
ludzi, mógł dostarczać na wszystko jeszcze jednego
wyjaśnienia - tak jak opisuje to punkt #C2 na stonie
tornado_pl.htm,
mógł dokonywać fizycznych zmian wśród ludzi
bez odbierania im tzw. "wolnej woli", itd., itp.
Aczkolwiek istniejący materiał dowodowy
dokumentuje niezbicie, że "UFOnauci" i
"diabły" to te same istoty, zaś w Bibilii
(np. patrz tam "Księga Rodzaju", werset 3:1)
Bóg sam rzetelnie się przyznaje że to
On stworzył Szatana, Lucyfera, serpenta,
diabły, itp. (czyli Bóg sam się przyznaje,
że dla nadrzędnych powodów "symuluje"
na Ziemi istnienie i działania tych szatańskich
istot - np. patrz punkt #B1.1 na stronie
antichrist_pl.htm),
czy punkt #E2 na stronie
evil_pl.htm),
spora proporcja ludzi nadal wierzy, że "UFOnauci"
faktycznie są kosmicznymi krewniakami
ludzi którzy przybywają na Ziemię aby
skrycie okupować, eksploatować i
bezpardonowo rabować ludzkość.
Aż do 2007 roku ja sam też silnie wierzyłem obszernemu
materiałowi dowodowemu jaki do wówczas zdołałem
zidentyfikować, a jaki dokumentował że "UFOnauci
skrycie okupują i eksploatują ludzkość". Stąd aż do
2007 roku energicznie upowszechniałem ten materiał
dowodowy. Jednak w 2007 roku niespodziewanie
dla siebie dokonałem odkrycia - które opisuję we wielu
totaliztycznych publikacjach, mianowicie że UFOnauci
są po prostu tymczasowo "symulowani" (albo
"fabrykowani") przez Boga, aby możliwym się
stało osiągnięcie wielu nadrzędnych boskich
celów. Po takim zaś "zasymulowaniu", UFO i
UFOnauci są "intymnie" (tj. w ściśle kontrolowanych
przez Boga okolicznościach) ukazywani starannie
wybranym ludziom, u których mają spowodować
zamierzoną zmianę światopoglądową - w taki
sam sposób jak dla celowego wywierania zmian
światopoglądowych Bóg pozwala też każdej osobie
zobaczyć specjalnie zaprojektowane dla niej tzw.
"cuda" - po przykłady i szczegóły patrz punkt #F3 strony
wszewilki.htm,
albo punkt #J3 na stronie
petone_pl.htm.
Niniejszą stronę napisałem w 2005 roku - czyli
na około dwa lata przed tym istotnym swoim
odkryciem o "symulowaniu" UFOnautów przez
Boga. Na przekór jednak, że po tym odkryciu
moje zrozumienie powodów istnienia UFO i
UFOnautów uległo drastycznej zmianie, NIE
zmieniam już treści niniejszej strony. Wszakże
w postaci w jakiej została ona napisana wiernie
ona ilustruje doskonałość i precyzję z jakimi Bóg
"symuluje" UFO i UFOnautów, a także dokumentuje
niezmierzoną boską mądrość z jaką używa On
UFO i UFOnautów do umotywowania właściwego
kierunku rozwoju ludzkości, do osiągania nadrzędnych
celów bez łamania czyjejkolwiek "wolnej woli"
(po przykład patrz wideo o adresie
https://youtu.be/o06UvHgahr8
lub patrz strona o nazwie
2030.htm),
oraz do wdrażania na Ziemi wypracowanej przez
Boga "zasady odwrotności" - która wychowuje
i szkoli ludzi na efektywnych "żołnierzy Boga".
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/ ),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach rzekomego naukowego "hobby" wymuszanego
oficjalną dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety
o którego istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal
nikt NIE chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia
i wyciszenia odkryć i wynalazów którego sporo Polaków konspiruje
się w gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę
i przyszłym pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Wprowadznie do pierwszej (oryginalnej) wersji
tej strony - napisanej w czasach poprzedzających
moje odkrycie, że "UFO i UFOnauci są symulowani
przez Boga aby motywować postęp ludzkiej wiedzy":
Poniższa strona internetowa ilustruje co można wyczytać
ze zdjęć UFOnautów które dotychczas zostały mi przesłane
do naukowego zinterpretowania. A wyczytać z nich można
szokującą każdego prawdę. Wyłaniająca się z nich gorzka
prawda naszej rzeczywistości na Ziemi jest straszniejsza
od najbardziej odrażających filmów o wampirach. Mianowicie
uświadamia nam ona że planeta Ziemia jest skrycie okupowana
i rabowana przez kosmicznych krewniaków ludzi, popularnie
nazywanych UFOnautami. UFOnauci są tak podobni do nas,
że normalnie nie jesteśmy w stanie ich odróżnić od siebie.
Ich agenci przysłani na Ziemię, przez folklor ludowy
popularnie nazywani
"podmieńcami",
wyglądają jak zwyczajni ludzie i nieustannie
pretendują że są ludźmi. Bezkarnie mieszają
się oni z tłumem, zajmują kluczowe stanowiska
w naszym społeczeństwie, oraz prowadzą ludzkość
wprost do zagłady. Są oni też aż tak zgnili moralnie
i tak dogłębnie
źli
w każdym swoim postępowaniu, że kiedyś nazywano
ich "diabłami". Słowa
kluczowe (tytuły) każdego
zdjęcia UFOnauty pokazanego na tej stronie wyróżnione
zostały poniżej niebieskim kolorem. Pod nimi zaś przytoczyłem
opisy co zdjęcia te przedstawiają.
#A2.
Jakie są cele tej strony:
Głównym celem tej strony jest przytoczenie
przykładów autentycznych zdjęć UFOnautów,
wraz z naukowymi interpretacjami tego co
na zdjęciach tych zostało utrwalone.
Dodatkowym celem jest zaprezentowanie
przykładów wiedzy którą ludzkość może
pozyskać poprzez podjęcie rzeczowych
i naukowych analiz zdjęć UFOnautów.
#A3.
W międzyczasie udoskonaliła się moja filozofia i zrozumienie
faktów, jednak same fakty pozostają niezmienione:
W 2007 roku, czyli w około 2 lata już po
napisaniu niniejszej strony, odkryłem że
wehikuły "UFO oraz UFOnauci są tymczasowo
'symulowane' przez Boga", tj. wcale NIE
są one trwałymi tworami - tak jak "trwałe"
są np. nasze samochody czy my sami.
Więcej na temat owej "symulacji" UFO
i UFOnautów można sobie poczytać z
innych totaliztycznych stron i publikacji,
np. z punktów #K1 i #K2 na stronie
day26_pl.htm,
czy z rozdziału OD w tomie 13 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Moje odkrycie owego tymczasowego
"symulowania" przez Boga UFO i UFOnautów,
zmienia drastycznie filozoficzną wymowę
tej strony. Wszakże np. ujawnia ono mądrość
Boga i jego dbałość o poprawny kierunek rozwoju
ludzkości, a ponadto pozwala np. lepiej zrozumieć
(oraz lepiej wypełniać) rolę jaką Bóg wyznaczył
ludziom. Jednak odkrycie tej "symulacji" nie
eleminuje istnienia faktów opisywanych na tej
stronie.
Część #B:
Eksperci chowają głowę w piasku, chociaż liczba autentycznych zdjęć UFOnautów może zaszokować:
#B1.
Na przekór oficjalnego ignorowania, autentyczne zdjęcia UFOnautów nieprzerwanie są pstrykane:
Oficjalnie UFO oraz UFOnautów okrzykuje
się fabrykacjami, przewidzeniami, błędami
i pomyłkami fotografowania, itp. Gdyby
jednak owe oficjalne poglądy były prawdziwe,
wówczas z czasem żartownisiom powinno się
znudzić wykonywanie tych licznych fabrykacji,
wzrost ludzkiej wiedzy zwolna eliminowałby
przywidzenia, zaś coraz doskonalsze
urządzenia fotografujące powinny eliminowac
błędy i pomyłki. Innymi słowy manifestacje
UFO i UFOnautów powinny zaniknąć. Tymczasem
jest zupełnie inaczej. W miarę jak wiedza i
technika się podnosi, np. liczba fotografii UFO
i UFOnautów również wzrasta. Najwyraźniej
więc "coś jest grane". Czas więc abyśmy
zaczęli zgłębiać sprawę naukowo i dowiedzieli
się "co faktycznie jest grane".
Część #C:
Cechy UFOnautów jakie są nam ujawniane analizami autentycznych zdjęć tych istot:
#C1.
UFOnauci mogą latać w powietrzu i zawisać ponad ziemią:
Tą ich zdolnośc znamy doskonale
zarówno z raportów tych ludzi którzy
widzieli UFOnautów na własne oczy,
jak i ze zdjęć UFOnautów pokazanych
na tej stronie w punktach #G1 i #F1.
#C2.
UFOnauci są częściowo przeźroczyści, migoczący, oraz skrycie wymieszani z ludźmi:
UFOnauci (dawniej nazywani
"diabłami") mają tą nieuświadamianą przez nas cechę, że
duża ich liczba jest niemal identyczna do ludzi. Jednocześnie skryte
okupowanie Ziemi wymaga od nich aby nieustannie mieszali się
z ludźmi, pracując wśród nas na wielu kluczowych stanowiskach.
To powoduje, że sporo z nas faktycznie pracuje z UFOnautami,
wcale nie wiedząc że UFOnauci ci siedzą czasami przy sąsiadującym
biurku. Wielu z nas też mieszka w sąsiedztwie UFOnautów. Tylko
oni sami wiedzą kto naprawdę należy do ich bandy aktualnie rabującej
Ziemię i prowadzącej ludzkość ku zagładzie. Ponadto wielu z
nas czytając artykuł jakiejś ważnej osoby czy naukowca
wyśmiewający i mieszający z błotem badania UFO, albo
wysłuchując ustnej wypowiedzi na ten temat, wcale sobie
z tego nie zdaje sprawy, że faktycznie artykuł ten czy
wypowiedź pochodzą od UFOnauty a nie od człowieka.
Na przekór
fizycznej identyczności UFOnautów i ludzi, istnieją określone
różnice które czasami zdradzają kto należy do sił okupacyjnych
UFOnautów mieszających się z ludźmi. Jedna z takich różnic
posiada pochodzenie techniczne. Jest nią fakt, że dla własnego
bezpieczeństwa UFOnauci na Ziemi przez cały czas posiadają
włączone urządzenia osobistej obrony, które
to urządzenia wprowadzają ich w nieznany ludziom tzw. "stan
telekinetycznego migotania". Stan ten dokładnie opisany jest
w podrozdziale L2 z tomu 11
monografii [1/4].
Gdyby jednak starać się go opisać tutaj w jednym zdaniu, to polega
on na bardzo szybkim migotaniu ciała takiego UFOnauty pomiędzy
dwoma konsytencjami jakie ciało to może przyjmować, tj.
pomiędzy materią i energią. Migotanie to następuje z częstotliwością
aż kilku tysięcy Hertzów. Kiedy podczas tego migotania ciało UFOnauty
cyklicznie zamieni się w energię, wówczas staje się ono przeźroczyste.
Jednocześnie może przenikać przez inne obiekty stałe bez uczynienia
szkody sobie ani tym innym obiektom stałym. (Także inne obiekty
stałe mogą wówczas przenikać przez to ciało.) Kiedy zaś ciału temu
chwilowo przywracana jest konsystencja materii, wówczas zachowuje
się ono niemal tak samo jak ciało ludzkie.
Fakt że na
Ziemi UFOnauci niemal przez cały czas mają włączony ów
niezwykły "stan telekinetycznego migotania" wprowadza cały
szereg konsekwencji. Przykładowo, stan ten nadaje im licznych
"nadprzyrodzonych" cech. I tak UFOnauci mogą w nim przechodzić
przez mury i szyby - podobnie jak to czyni sławny magik, David
Copperfield. Kule ich się nie imają. Nie ranią ich ostre przedmioty.
Stają się oni nieco lżejsi od ludzi podobnej wielkości. Mogą latać w
powietrzu, jak ptaki. Nie rzucają tak silnego cienia jak to czynią ludzie.
(Jak wiadomo, w średniowieczu brak cienia przyporządkowywany
był czarownicom i diabłom, czyli dawnym wcieleniom istot
które dzisiaj nazywamy UFOnautami.) Ponadto mogą oni stawać
się przeźroczyści przez dowolnie długi okres czasu. (O każdym
czasie są oni przeźroczyści jedynie na okres pojedyńczych pulsów
ich stanu telekinetycznego - czyli normalnie tylko przez ułamki
sekund. Niemniej nawet tak krotka przeźroczystość w typowych
okolicznościach czasami daje się nam uchwycić szybkim aparatem
fotograficznym - po przykład patrz zdjęcie "Fot. #C2" poniżej.
Jeśli jednak UFOnauci zechcą, mogą także stać się przeźroczyści,
a stąd również niewidzialni dla ludzi, przez dowolnie długi okres czasu.
Ponieważ jednak w takim przypadku też powtarzalnie pulsują
oni pomiędzy konsystencjami materii i energii, szybki aparat
fotograficzny może ich wówczas utrwalić kiedy stają się
materialni. Na zdjęciach mogą więc się pojawiać w miejscach gdzie
wzrokowo nikogo wcześniej nie było widać - po przykład patrz
zdjęcie "Fot. #E1" poniżej.) Kiedy zaś ich migotanie telekinetyczne
staje się wyjątkowo intensywne, wówczas zaczynają oni wydzielać
szczególny rodzaj promieniowania świetlnego, zwany
"jarzeniem pochłaniania".
Na poniższej fotografii oznaczonej "Fot. #C2" pokazane jest właśnie takie zdjęcie
UFOnauty w stanie migotania telekinetycznego. Zdjęcie to jest bardzo
już stare, co zresztą daje się odnotować po jego kolorach odmiennych
od dzisiejszych. Zostało ono wykonane aparatem analogowym w czasach
kiedy ludzie nie posiadali jeszcze urządzeń ani narzędzi aby sporządzić
dzisiaj już wykonywalne "fabrykacje". Ponadto, gdyby ktoś w dawnych
czasach pokusił się już o wykonanie jakiejś fabrykacji, wówczas
zapewne sfabrykowałby coś znacznie bardziej spektakularnego
i jednoznacznego niż to co pokazuje poniższe zdjęcie.
Więcej na
temat "UFOnautów", w tym wyjaśnienia dlaczego kiedyś
nazywano ich "diabłami", zawarte jest na stronach internetowych,
które w "Menu 4" wyszczególnione zostały jako opisujące
"UFOnautów".
Z kolei rodzaje szatańskich działań do których owi diaboliczni
UFOnauci są zdolni, zilustrowane zostały na odrębnej stronie
internetowej o nazwie
"26ty dzień".
W końcu opisy "stanu migotania telekinetycznego", oraz opisy
efektów jakie mu towarzyszą, opisane są w podrozdziałach
L2 i H6 z tomów (odpowiednio) 10 i 4 monografii [1/4]
udostępnianej nieodpłatnie za pośrednictwem niniejszej
strony internetowej.
Fot. #C2. Zdjęcie UFOnauty siedzącego wśród
ludzi i pretendującego że jest jednym z nas.
Jego napęd osobisty działa w tzw. "stanie
migotania telekinetycznego". Stan ten spowodował
m.in., że jego głowa na zdjęciu została uchwycona
w momencie czasu kiedy kolejny puls tego
migotania czyni ją przeźroczystą.
Zdjęcie to wykonane zostało wiele lat temu przez
zawodowego fotografa. Widać to bardzo dobrze
po jego kolorach które są typowe dla starej
"ORWO-wskiej technologii fotografii kolorowej"
produkowanej jeszcze przez Niemcy Wschodnie,
zaś w czasach poprzedzających zjednoczenie
Niemiec używanej szeroko przez kraje komunistyczne
(tj. kolory te NIE są wcale typowe dla "Kodak-Color"
technologii używanej w obróbce filmów aż do
dzisiaj). Ponadto zdjęcie to pokazuje wnętrze
jednego z dawnych laboratoriów badawczych
które też poświadcza jego "starożytność". Owa
"starożytność" jest bowiem doskonale widoczna
po wyglądzie sprzętu komputerowego który
znajduje się w owym laboratorium. Zdjęcie
to pochodzi więc jeszcze z czasów kiedy ludzie
NIE dysponowali dzisiejszymi skomputerowanymi
narzędziami do fabrykowania fotografii. Również
"przeźroczystość" UFOnauty z tego zdjęcia wykazuje
cechy które dekumentują że NIE mogła ona powstać
np. przez jakiś przypadek czy błędy filmu. Dlatego
gdyby dla zdjęcia tego dokonać analizy logicznej
podobnej do analizy przytoczonej w punkcie #D1
poniżej tej strony, wówczas można z całą pewnością
stwierdzić, że autentyczność tego zdjęcia nie
budzi żadnych wątpliwości. Najwyraźniej więc
w laboratorium tym UFOnauta pretenduje że jest
jednym z ziemskich naukowców. Zapewne to
właśnie tacy jak on "ziemscy naukowcy" wprowadzili
na Ziemi dzisiejszą atmosferę ośmieszania i
potępiania wszystkiego co dotyczy UFO. Wszakże
właśnie dzięki owej atmosferze prześladowczej
UFOnauci mogą nadal bezkarnie działać na Ziemi
bez zaryzykowania że ich skryte postępowania
zostaną przez ludzi wykryte i że ludzkość zacznie
zdawać sobie sprawę z nieustannej obecności
UFOnautów na na naszej planecie i podejmie
obronę przed ich manipulacjami.
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#C3.
Przynajmniej jedna rasa okupujących nas
UFOnautów wygląda dokładnie tak jak ludzie:
UFOnauci celowo ukrywają
się przed ludźmi. Działają więc wyłącznie z ukrycia, jak bandyci,
głównie nocami kiedy większość ludzi śpi. Potem zaś pozostawiają
w swoich ofiarach nakazy pohipnotyczne które są pedantycznie
realizowane przez co słabsze umysłowo osoby, a które nakazują
tym co ich widzieli wszystko zapomnieć lub zrzucić na karb halucynacji.
Powodem dla którego UFOnauci tak panicznie boją się aby ludzie
ich nie zobaczyli, jest ich ogromne podobieństwo do ludzi. Nie
chcą bowiem aby ludzie się dowiedzieli że UFOnauci są aż tak
do nas podobni, a co gorsze - aby ludzie się nauczyli jak ich
odróżniać od nas.
Na szczęście
dla nas, UFOnauci przez wiele tysięcy lat żyli na odrębnej
planecie niż ludzie. Ewolucja ludzi i ich, jaka w owym czasie
miała miejsce, spowodowała że na przekór ich generalnego
podobieństwa do nas, ciągle istnieje kilka szczegółów
anatomicznych które są u nich inne. Szczegóły te mogą więc
być użyte do wstępnego odróżniania "diabłów - UFOnautów"
od ludzi. Pamiętać jednak należy, że niektóre z nich mogą
również pojawić się i u ludzi. (Jako doskonała ilustracja
anatomii UFOnautów/diabłów posłużyć może zdjęcie "Fot. #C3"
poniżej, które pokazuje bardzo wierną podobiznę "diabła"
utrwaloną w formie rzeźby. Innym klasycznym już zestawieniem
szczegółów anatomicznych UFOnautów, jest wygląd twarzy
"złej czarownicy" pokazany w szeroko znanym na świecie
amerykańskim filmie "The Wizard of Oz" z 1939 roku. Tak
nawiasem mówiąc, to jeśli przeanalizować treść owego filmu
ignorując jednocześnie jego literackie upiększenia, wówczas
się okazuje że jego fabuła jest szokująco zbieżna z
raportami ludzi uprowadzanych na planety UFOnautów.)
I tak przykładowo, taka odmienna od ludzkiej cecha
anatomiczna, która pierwsza rzuca się ludziom w oczy
u wielu UFOnautów, to:
(1) Stojące włosy
(jakby uczesane "na jeża"). U dawnych diabłów i dzisiejszych
UFOnautów włosy nad czołem rosną do góry, a nie w dół jak u ludzi.
Stąd większość męskich UFOli dla niepoznaki czesze się na jeża
lub ku górze - co dosyc dobrze zilustrowane jest na zdjeciu "Fot. #C2"
powyżej. Kiedy też ostatnio UFOle dowiedzieli się z badań
przyszłości, że na Ziemi zidentyfikowaliśmy juz szczegóły anatomiczne
po jakich daje się ich wstępnie rozpoznać, wówczas dla niepoznaki
zaczęli propagować na Ziemi modę na "galaretę". Moda ta
powoduje, że używający ją ludzcy "modnisie", podobnie jak
UFOnauci też noszą włosy sterczące do góry.
(2) Pośladkowaty
czubek podbródka, a ściślej bardzo rzadki u ludzi czubek
wystającego ku przodowi podbródka z dwoma charakterystycznymi
bulwami pośladko-podobnymi. Owe bulwy czynią podbródki typowych
diabłów/UFOnautów bardzo podobne do miniaturowego tyłka ludzkiego.
Jest on tak rzucający się w oczy, że aby ukryć swój podbródek,
obecnie wielu UFOnautów działających na Ziemi często zapuszcza
sobie brody. Jednak kiedy owe "pośladki" na brodzie UFOnauty
są sporej wielkości, wówczas nawet zarost brody wyraźnie rozdziela
się przez nie na dwa odrębne pasma, takie jak te które można zobaczyć
na różnych obrazkach UFOnautów podszywających się pod Jezusa,
a także na dawnych fotografiach Osama Bin Ladin. Dosyć dobra
fotografia rzeźby która pokazuje właśnie takie rozdzielanie się brody,
pokazana jest jako "Fot. 17" na stronie internetowej o tsunami nazwanej
"26ty dzień"
w "Menu 2" i "Menu 4". Zauważ że średniowieczne czarownice (czyli
UFOnautki) także rysowane i opisywane były z takimi właśnie wystającymi
ku przodowi, pośladko-podobnymi podbródkami. (Co doskonale
zostało zilustrowane na fotografii "czarownicy" pokazanej na stronie
internetowej o
UFOnautach.)
Oczywiście, ów "pośladko-podobny" podbródek nie jest jedynym
szczegółem jaki pozwala wstępnie odróżniać byłe diabły czyli
dzisiejszych UFOnautow, od ludzi. Inne, co bardziej rzucające
się w oczy szczegóły obejmują:
(3) Haczykowate
opuszczenie obrzeża dolnej szczęki. Różnice pomiędzy ludzką
dolną szczeka, a typową szczęką UFOnautów, najłatwiej jest odnotować
jeśli ogląda się je w profilu, z boku - tak jak to pokazuje zdjęcie "Fot. #C2".
Mianowicie u UFOnautów linia szyi tworzy kąt ostry około 60 stopni z
linia szczęki dolnej i podbródka. (U ludzi ów kąt jest rozwarty i wynosi
około 90 stopni, lub nawet więcej - co widać wyraźnie u kobiety na
zdjęciu "Fot. #C2" siedzącej obok UFOnauty.) Ponadto u ludzi zarys
szyi oglądany z profilu przechodzi łagodnym łukiem w zarys kości
dolnej szczęki. Z kolei u UFOnautów dolna szczęka i podbródek
odstają od szyi na kształt wyraźnego haka. (U ludzi odrastaja one
jak chorągiewka.) Gdyby usztywnić ten hak, wówczas UFOnautę
dałoby się podbródkiem zawiesić na jakiejś linie i wisiałby on na
niej stabilnie jak kolejka linowa. (Gdyby jednak usztywnić chorągiewkowaty
zarys dolnej szczęki i podbródka u ludzi, wówczas i tak nie dałoby
się na nich zawiesić kogoś jak kolejki linowej, bowiem ich
zaokreglony profil powodowałby ich ciągłe ześlizgiwanie się z liny.)
Ponadto sam koniec podbródka UFOnautów w widoku z boku mi
osobiście przypomina miniaturkę ryjka świni. Bardzo zdecydowanie
się więc różni od jakby prostokątnego podbródka ludzkiego.
Ludzie wiedzący czego wyglądają nie powinni więc mieć dużych
trudności z odnotowaniem jego odmienności.
(4) Gruszkowata
(jakby trójkątna) głowa, która doskonale zilustrowana jest na
powyższym zdjęciu rzeźby diabła. Jej drapieżny wygląd mi
osobiście przypomina nieco głowę owada "modliszka".
Czaszka UFOnautów dosyć znacząco różni się w swoim
kształcie od czaszki ludzi z planety Ziemia. Gdybyśmy opisywali
czaszkę i głowę ludzką, z grubsza moglibyśmy ją zdefiniować
jako kulę lub elipsoidę. Przekroje płaszczyzną poziomą poprzez
głowę ludzką posiadają największe pole gdy przebiegają poziomo
poprzez kości policzkowe. Tymczasem czaszka i głowa UFOnautów
bazuje na kształcie gruszki. Gdybyśmy ją także przenikali
płaszczyznami poziomymi, wówczas jej największe pole przekroju
przypada dla płaszczyzny przebiegającej tuż ponad skroniami
UFOnautów. Oczywiście, te różnice w budowie czaszki powodują
także różnice w budowie twarzy. Przeciętna twarz ludzka jest
niemal okrągła (eliptyczna). Natomiast przeciętna twarz UFOnauty
ma jakby kształt trójkąta zwężającego się ku dołowi. Szczególnie
zaś trójkątne są twarze żeńskich UFOnautek (to wyjaśnia dlaczego
tak wiele religijnych obrazów Matki Boskiej pokazuje ją jako posiadającą
bardzo trójkątną twarz - owe obrazy zostały bowiem namalowane
na podstawie obserwacji UFOnautek które podszywały się za matkę
Jezusa). To także z powodu owego trójkątnego kształtu, twarz Szatana
często prezentowana jest jako podobna do pyska kozła. Powyższe
łatwiej jest odnotować w rzeczywistym życiu, niż na zdjęciach lub
obrazach (dla zdjęcia lub obrazu UFOnauci celowo się tak ustawiają,
aby ich wygląd był podobny do ludzi). W rzeczywistym życiu głowy
UFOnautów wygladają bowiem wyraźnie najszersze tuż ponad
skroniami. Tymczasem głowy ludzi wyraźnie są najszersze w
płaszczyźnie kości policzkowych.
(5) Długi zwężający
się nos jak marchewka. Nos u sporej liczby UFOnautów jest relatywnie
długi ze szpiczastym końcem. Mi on przypomina płynnie zwężającą
się stożkową marchewkę. Na samym czubku nosa UFOnauci zwykle
mają maleńki rowek położony pomiędzy dwoma chrząstkami formującymi
ów czubek nosa. Sporo UFOnautów ma też zakrzywiony, haczykowaty
nos, uformowany z dwóch linii prostych połączonych pośrodku długości
nosa pod kątem rozwartym. Dla "diabłów" taki haczykowaty nos
opisany jest w poemacie Adama Mickiewicza "Pani Twardowska". Po
więcej szczegółów o owych drobnych różnicach pomiędzy anatomią
UFOnautów i anatomią ludzi, patrz podrozdział V8.1 z tomu 16
monografii [1/4].
Fot. #C3: Oto jak UFOnauci naprawdę wyglądają.
Powyższa fotografia prezentuje starą rzeźbę, która
ujawnia najlepszą znaną mi podobiznę faktycznego wyglądu
diabła/UFOnauty. Oryginalnie była ona publikowana w czasopiśmie
"The Unexplained". Natomiast jej naukowa interpretacja
zawarta jest w opisie do rysunku N5 w monografii [1/4].
Jak powyżej to wyraźnie widać, wygląd "diabła
- UFOnauty" faktycznie jest niemal nieodróżnialny od wyglądu
"normalnego" człowieka. Jedynie kilka szczegółów anatomicznych
może być użyte do wstępnego odróżniania "diabłów - UFOnautów"
od ludzi, na przekór że niektóre z nich mogą również pojawić się
i u ludzi. Przykładami owych szczegółów pozwalających na
zgrubne odróżnienie UFOnautów od ludzi są m.in.: (1) oczy w
kształcie trójkąta stojącego na swoim czubku (tzw. szatańskie),
(2) włosy albo naturalnie wyrastające pod górę głowy, albo też
pokręcone jak na powyższej rzeźbie, (3) pośladko-podobny
podbródek z pionowym rowkiem, (4) gruszko-kształtna
głowa jakby "modliszki", (5) długi nos, zwężający się jak
marchewka lub zakrzywiony w haczyk, (6) brak zwisającego
fałdu w uszach. Ponadto, czasami dają się oni przyłapać
na używaniu ich zaawansowanych urządzeń technicznych,
które pozwalają im m.in. na (a) znikanie z widoku, (b) uniemożliwiają
ich skaleczenie, (c) czynia ich lżejszymi, stąd pozwalają np.
wdrapywać się na pionowe ściany i mury, (d) pozwalają im
odczytywać nasze myśli, (e) umożliwiają im powstrzymanie
bomb i granatów przed wybuchnięciem, itd., itp.
Powyższe zdjęcie,
a także szczegóły anatomii UFOnautów oraz różnice w wyglądzie
pomiędzy UFOnautami i ludźmi, omawiane są również na kilku
innych totaliztycznych stronach internetowych wyszczególnionych
w "Menu 4" i "Menu2", np. na stronach
"podmieńcy",
"UFOnauci",
"zło",
"26ty dzień",
"Malbork", czy
"Antychryst".
Należy tu też dodać, że niezależnie od
"diabłów-UFOnautów" z pokazanej powyżej
rasy o wyglądzie identycznym do ludzi,
istnieją też inne rasy tych szatańskich
istot. Jedna szczególnie szkaradna z tych
innych ras, wyglądająca jak rodzaj "gadów"
z krokodylimi wzorami na skórze, zilustrowana
została licznymi zdjęciami na Fot. #G1 do #G3
z odrębnej strony internetowej o milickim
kościele Św. Andrzeja Boboli.
#C4.
Kiedy UFOnauci wiedzą, że ludzie mogą ich zobaczyć,
wówczas jak rabusie, zakładają maski na twarze:
UFOnauci mają ważny
powód aby przykrywać przed nami swoje twarze słynnymi
maskami UFOnautów, aby uprowadzać nas do swoich wehikułów
UFO, aby działać na Ziemi wyłącznie w nocy jak zbójcy,
aby nas okłamywać, itp. Powodem tym jest że skrycie
okupują oni ludzkość, rabując od niej potrzebne im surowce
biologiczne (np. rabujac od ludzi spermę i owule aby z nich
potem hodować potrzebnych im niewolników na swoich
własnych planetach). Kiedy więc UFOnauci uprowadzają
kogoś z ludzi do swojego wehikułu, aby nie dać poznać
temu uprowadzonemu jak podobni są oni do ludzi, dla
niepoznaki zakładają wówczas na twarze specjalne mylące
nas maski (z których jedna pokazana jest na "Fot. #C4"
poniżej). Oto jak wygląda taka typowa maska
UFOnautów:
Fot. #C4: Typowy wygląd maski zakładanej na twarze przez UFOnautów.
Oto jak powszechnie się wierzy na Ziemi, że wyglądają UFOnauci.
Tymczasem powyższa fotografia przedstawia tylko maskę
jaką UFOnauci zakładają na twarze
aby ukryć przed ludźmi swój prawdziwy wygląd. Wygląd tej
maski (jednak pozbawiony informacji że jest to tylko
maska nasuwana przez UFOnautów na swoje twarze podobnie
jak ludzie nusuwają skarpetki na nogi) szeroko upowszechniła
na Ziemi okładka tytułowa książki "Communion". Dlaczegoż
więc UFOnauci tak desperacko starają się ukrywać przed
ludźmi swój prawdziwy wygląd, że aż przy każdym "oficjalnym"
kontakcie z nami zmuszani są ukrywać swe twarze poza mylące
maski? Ano, zdradza to zdjęcie "Fot. #C3" powyżej.
Okazuje się że są oni nierozróżnialnie
podobni do ludzi. Nie chcą więc aby ludzie się zorientowali
że normalnie mieszają się oni z tłumem i udają na Ziemi
że są jednymi z nas. Nie chcą także aby ludzie kiedyś się
zorientowali, że istota ze "szczególnymi mocami", którą
już wkrótce UFOnauci planują przysłać na Ziemię i która
wyglądała będzie jak Jezus z religijnych obrazków, to
także UFOnauta. (Faktycznie to istota ta okaże się później
że była owym
"Antychrystem"
zapowiadanym nam od dawna przez Biblię.)
#C5.
Na czasokres nachodzenia naszych mieszkań UFOnauci czynią się niewidzialni dla ludzkich oczu:
Jest oczywistym że UFOnauci nie bez powodu
podejmują cały ten trud skrytego operowania
na Ziemi. Ze swoich skrytych działań wyciągają
oni bowiem najróżniejsze korzyści. Z tych,
najbardziej oczywistą korzyścią jest rabunek
biologicznych zasobów ludzkości. Najbardziej
powszechnie jest nam już wiadomym, że UFOnauci rabują
ludzi z ich spermy i owule. Z tych następnie hodują na
swoich planetach rodzaj ludzkich niewolników (czyli
nasze dzieci), których dla uspokojenia własnego sumienia
sami UFOnauci nazywają "biorobotami". Owe "bioroboty"
- czyli nasze dzieci, wykonują potem dla nich wszelkie
haniebne, brudne i niebezpieczne prace, a więc prace
służących, prostytutek, robotników fizycznych, górników,
sprzątaczy, itp. Więcej danych na temat biologicznego
rabunku ludzkości przez UFOnautów przytoczonych zostało
w podrozdziałach U4.1 i U3.7.1 z tomu 15
monografii [1/4].
Aby efektywnie rabować nas ze swoich surowców
biologicznych, oczywiście UFOnauci muszą
cyklicznie uprowadzać nas do swoich wehikułów.
Uprowadzany jest przy tym i obrabowywany dosłownie
każdy mieszkaniec Ziemi - włączając w to i Ciebie
czytelniku, a także włączając w to wszystkich
tych których najbardziej kochasz. Dowodem
na to uprowadzanie jest owa unikalna blizna
po implancie identyfikacyjnym, którą każdy
człowiek posiada w połowie wysokości swojej
nogi - a która pokazana jest na pierwszym
zdjęciu z odrębnej strony internetowej
ufo_pl.htm
oraz opisana dokładniej w podrozdziale U3.1 z tomu 15
monografii [1/4]. Samo zaś uprowadzenie zaczyna się
w naszych własnych sypialniach. UFOnauci przybywają
do tych sypialni po kryjomu, włączając przedtem swój
"stan migotania telekinetycznego" aby pozostać niewidzialnymi
dla naszego wzroku. Wnikają do naszego mieszkania
przez ściany, sufity lub podłogi - wszakże ów niezwykły
"stan migotania telekinetycznego" pozwala im na przenikanie
przez materię stałą. Kiedy zaś zaśniemy, chwytają nas za
przedramiona i nogi - tak jak to nasi rzeźnicy czynią ze
zwierzętami przeznaczonymi do poderżnięcia, oraz wynoszą
siłą do swojego statku kosmicznego. Po żelaznych uchwytach
ich szponiastych łapsk, czasami pozostaja nam na ramionach
i/lub udach bezbolesne sińce które Chiński folklor ludowy nazywa
"uszczypnięciami duchów" (tj. "ghost pinch"). Po obrabowaniu
nas na pokładzie ich wehikułu z naszej spermy lub owule,
oraz z naszej tzw.
energii moralnej,
zwracają nas ciągle zahipnotyzowanych do naszych łóżek,
uprzednio jednak starannie wymazując naszą pamięć.
Do wymazywania pamięci używają aparatu który posiada
dwie kwadratowe elektrody, zwykle o długości boku około
7 mm. Aparat ten zakładany jest nam na głowę, zaś z jego
kwadratowych elektrod wydzielany jest silny impuls energii
wymazującej naszą pamięć. Jeśli przypadkowo któraś
z owych elektrod dotknie skóry naszej twarzy, wówczas
wypala w owej skórze kwadratową lub romboidalną bliznę
która pozostaje nam na resztę życia. Takie fragmenty
kwadratowych blizn są następną z "pamiątek" pozostawianych
nam po uprowadzeniach do UFO. (Inne oznaki sekretnej
dzialalnosci UFOnautow w naszych sypialniach sa
zaprezentowane w podrozdziale U3.8 z tomu 15
monografii [1/4].)
Czasami UFOnauci przybywają do naszego
mieszkania zanim zdążyliśmy się położyć do łóżka.
W takich przypadkach niekiedy zaczynamy wyczuwać
ich niewidzialną obecność. W naszym mieszkaniu
zaczyna bowiem jakby "straszyć". Słyszymy więc np. kroki lub
hałasy w innych pomieszczeniach. Nasze koty i psy wykazują
oznaki terroru (oczy wielu zwierząt, w tym kotów i psów,
są tak skonstruowane, że zwierzęta te widzą UFOnautów
którzy pozostają niewidzialni dla naszego wzroku).
Telewizor zaczyna migać. Nasz "pilot" do zdalnego
sterowania telewizora zaczyna odmawiać posłuszeństwa.
Itd., itp. (Po dokładniejsze opisy oznak obecności UFOnautów
w naszym mieszkaniu patrz podrozdział U3.6 z tomu 15
monografii [1/4].) Jeśli w takich sytuacjach wykonamy
w mieszkaniu zdjęcie, wówczas na zdjęciu owym mogą zostać
uchwycone mgliste zarysy UFOnautów. Szybki bowiem
aparat fotograficzny jest w stanie uchwycić tych UFOnautów
w kolejnych błyskach ich tzw.
telekinetycznego migotania.
Oto przykład jak takie zdjęcie UFOnautów nachodzących
nasze mieszkanie może wyglądać:
Fot. #C5: Cała banda UFOnautów którzy nalecieli na mieszkanie sfotografowanej tutaj osoby.
(Kliknij na to zdjęcie aby ogladnąć je w powiększeniu, lub aby przemieścić je w inne miejsce ekranu)
Niezależnie od pięknej osóbki fotografowanej w swoim
pokoju, powyższe zdjęcie uchwyciło także całą bandę
UFOnautów ukrywających się przed wzrokiem ludzi
w tzw. "stanie migotania telekinetycznego". Zarysy
owych UFOnautów zdradza bardzo subtelne tzw.
"jarzenie pochłaniania" które wydzialane jest na
powierzchniach obiektów dokonujących przemieszczeń
telekinetycznych, oraz które aparat
fotograficzny zdołał uchwycić. Na zdjęciu daje się
odróżnić zarysy co najmniej 3-ch UFOnautów
niewidzialnych dla ludzkich oczu. Najbardziej
widoczny z nich, stojący przy lewej krawędzi
zdjęcia, jest kolosem. Najwyraźniej należy on do
rasy olbrzymów. Normalnego wzrostu osóbka z
tego zdjęcia nie sięga mu nawet do ramion. (Z
raportów ludzi uprowadzanych do UFO wynika,
że ta rasa UFOnautów ma wzrost około 2.5 metra.)
Tuż przed owym olbrzymem stoi jeszcze jeden olbrzym.
Z kolei głowa i twarz kolejnego UFOnauty widoczna
jest nad dolnym lewym rogiem zdjęcia. Warto przy
tym odnotować, że jej położenie tak blisko podłogi
dowodzi, że ciało owego UFOnauty częściowo wynurza
się spod podłogi. To z kolei potwierdza opowiadania
dawnych ludzi, że "diabły" mogą wyłaniać się spod
ziemi lub spod podłogi. (Rzeźba właśnie takiego
diabła wyłaniającego się spod ziemi, znajduje się
w kościele w Rabczycach na Słowacji, tj. u podnóża
Babiej Góry - patrz też "Fot. #G3" z niniejszej strony.
Zdjęcie tej rzeźby pokazane jest na rysunku C4 w polskojęzycznym
traktacie [4b].)
Osóbka zamieszkująca w owym pokoju twierdziła
że w nim coś "straszy". Tymczasem owo "straszenie"
to po prostu UFOnauci którzy z jakichś
powodów szczególnie interesują się tą osóbką.
(Zapewne eksploatują ją z jej surowców biologicznych.)
Ich zamiary najwyraźniej są wysoce "nieczyste"
skoro tak starannie ukrywają przed ludźmi swoje
naloty na owo mieszkanie.
Niezależnie od UFOnautów, zdjęcie to zdołało również uchwycić
miniaturową "sondę UFO" sterowaną komputerowo,
która również porusza się w stanie migotania
telekinetycznego, pozostawiając na zdjęciu
rodzaj trzy-segmentowego jakby "łańcucha"
uformowanego z wydzielanego przez nią tzw.
"jarzenia pochłaniania" (patrz przy lewym ramieniu
sfotografowanej osóbki). Takie miniaturowe sondy
w literaturze UFOlogicznej znane są pod nazwą
"rods" (tj. "pałeczki"). Ich dokładniejszy
opis zawarty jest w podrozdziałach U3.1.2 oraz
F5.4 z tomów odpowiednio 15 i 3 monografii [1/4].
Jest niemal regułą, że jeśli dane mieszkanie
odwiedzane jest przez niewidzialnego UFOnautę,
towarzyszyło mu zawsze będzie kilka takich miniaturowych
"rods". Stąd, jeśli sfotografuje się UFOnautę,
wówczas na owej fotografii warto również
rozglądnąć się za towarzyszącymi mu "rods".
Odwrotna sytuacja nie zawsze jest jednak prawdziwa.
Owe miniaturowe sondy UFO mogą bowiem być
wysyłane tam gdzie UFOnauci nie chcą czy
nie mają czasu sami polecieć. Dlatego jeśli
sfotografuje się takie "rods", wówczas wcale
to nie oznacza, że w pobliżu musi się znajdować
niewidzialny UFOnauta. Szczegółowy opis
tych miniaturowych dyskoidalnych sond UFO
(przez Zachodnich badaczy UFO, zależnie
od strony z której zostały sfotografowane,
nazywanych albo "rods" - kiedy sfotografowane
były z boku, albo też "orbs" - kiedy sfotografowane
były wzdłuż ich osi centralnej) zawarty jest w
podrozdziałach U3.1.2 oraz F4.7 z tomów
odpowiednio 15 i 3 monografii [1/4]. Z kolei
ich wyraźniejsze zdjęcia z nieco szerszym
opisem pokazane są na stronie
lawiny ziemne,
a także w punkcie U18 odrębnej strony
internetowej interpretującej zdjęcia wehikułów
UFO.
W końcu opis słowny obserwacji takiej właśnie
sondy UFO - którą widziałem jako nastolatek,
podany został w podrozdziale D1
traktatu [4b].
Powyższe zdjęcie przysłane mi zostało, wraz z
pozwoleniem do jego umieszczenia w internecie,
przez czytelnika podpisującego się "Krzysiek"
(Email: adunwad@poczta.onet.pl).
Zdjęcie to otrzymałem na kilka lat przed założeniem
niniejszej strony internetowej, czyli jeszcze przed
2005 rokiem. Znaczy, było ono wykonane ciągle
w czasach poprzedzających powszechny dostęp
młodzieży w Polsce do aparatów cyfrowych oraz
do software umożliwiającego łatwą fabrykację zdjęć.
Jeśli więc dla tego zdjęcia przeprowadzić analizę
logiczną podobną do tej opisanej w punkcie #D1
poniżej, wówczas wyeliminować można z rozważań
jego celowe sfabrykowanie. Z pozostałych dwóch
możliwości, tj. że jest autentyczne lub że powstało
poprzez przypadkowe nałożenie się dwóch
obrazów, nałożenie obrazów jest mało prawdopodobne,
bowiem zdjęcie NIE wykazuje obecności cech takiego
nałożenia. Stąd jest wysoce prawdopodobne że
zdjęcie to rzeczywiście prezentuje autentyczne
zarejestrowanie obecności jakichś niewidzialnych
nadprzyrodzonych istot (UFOnautów).
Więcej informacji na temat "stanu migotania
telekinetycznego" zawartych jest też w podrozdziałach
H6.1 oraz L2 z tomów 4 i 10 monografii [1/4],
której nieodpłatne kopie dostępne są za pośrednictwem
niniejszej strony internetowej. Z kolei powyższe
zdjęcie jest także omawiane na stronie
explain_pl.htm
zawierającej naukowe interpretacje zdjęć wehikułów UFO.
Część #D:
Interpretacja dalszych zdjęć nadsyłanych mi do zinterpretowania przez czytelników:
#D1.
Zdjęcie przeźroczystego piwosza z Bielska-Białej:
W czerwcu 2009 roku otrzymałem do
zinterpretowania zdjęcie przeźroczystego
wielbiciela piwa o którym nadawca zdjęcia
twierdził że został on przypadkowo utrwalony
na fotografi za ladą klubu "Sephia"
z Bielska-Białej. Zdjęcie to przytaczam
poniżej na "Fot. #D1". Przysyłający mi
to zdjęcie
wyjaśnił na jego temat aż kilka spraw.
Oto przykłady podanych przez niego
informacji:
Zdjęcie wykonane zostało cyfrową lustrzanką
marki Nikon, model D50 lub D80. Wykonujący
nie pamięta jednak ustawień przy których
zrobił to zdjęcie. Wydaje mu się jednak,
że zdjęcie zostało zrobione przy oświetleniu
lamp lokalu - użycie flasha uniemożliwiloby
uzyskanie tak ciepłych kolorów. "Sephia"
jest klubem bardzo popularnym wśród
bielskiej młodzieży odwiedzanym w weekendy
przez bardzo dużą ilość osób, działa od
okolo dwóch lat. O wiele ciekawsza jest
natomiast historia jego budynku. Otóż został
on wybudowany w 1895 roku, według
projektu Karola Korna. Ten znany architekt
pochodzenia żydowskiego jest twórcą wielu
budynków w Bielsku i w okolicznych
miejscowościach, między innymi kilku
synagog. Budynek ten był organicznie
powiązany z największą bielską synagogą
zburzoną przez hitlerowców. W budynku
tym mieściła się m.in. szkoła żydowska oraz
pomieszczenia administracji gminy żydowskiej,
prawdopodobnie działała tam też loża
masońska.
Przysyłający mi to zdjęcie napisał też w
swoim emailu, między innymi, cytuję. "Jestem
szczerze zaniepokojony swoim najnowszym
znaleziskiem. Bardzo proszę o analizę załączonego
zdjęcia i mam nadzieje negatywną weryfikację,
gdyż zdjęcie zrobiono w moim sąsiedztwie,
w lokalu, do którego regularnie uczęszczam.
Czy to możliwe, by ufonauci byli także tutaj?
Jak? Dlaczego? Czego oni chcą? Jeśli moje
obawy się potwierdzą, proszę o niezwłoczne
porady jak mam się zachować oraz jakie
przedsięwziąć kroki, by ochronić siebie
i moich najbliższych?
PS Niech czuje się pan wolny w wykorzystaniu
tego zdjęcia na swej stronie oraz w swoich
publikacjach dla dobra pańskiej pracy naukowej
oraz dla dobra całej ludzkości
Załącznik: ufonauta w bielsku-białej w klubie sephia przy ul 3 maja 13 27 czerwca godzina 13 14.jpeg"
Ja oczywiście NIE jestem ekspertem fotografii.
Stąd nie mam dostępu do specjalistycznych
urządzeń badawczych. Tylko zaś poprzez
wzrokową analizę samej owej fotografii
wcale nie jestem w stanie odpowiedzieć
jednoznacznie "czym faktycznie jest owo
zdjęcie" ani "co naprawdę ono reprezentuje".
Pamiętać też musimy, że dzisiejsza technika
fabrykowania obrazów jest już aż tak
zaawansowana, oraz tak powszechnie
dostępna, że osoba o wypaczonych
inklinacjach dysponująca odpowiednimi
urządzeniami i wymaganym software,
jest już w stanie sfabrykować lub
sfałszować praktycznie dowolne zdjęcie.
Jedyne więc co mogę uczynić to zrobić użytek
z zasad logiki i z mojego doświadczenia
naukowego. Te zaś jedynie mi pozwalają
na poddanie tego zdjęcia logicznej analizie jego
treści. Z kolei poprzez tą analizę jestem tu
tylko w stanie wskazać wnioski i wytyczne
natury logicznej i filozoficznej, które wprawdzie
powinny ukierunkować oglądających w dodedukowaniu
sobie samym czym owo zdjęcie prawdopodobnie
jest, a czym prawdopodobnie ono NIE jest, jednak
NIE pozwalają definitywnie rozstrzygnąć czym
jest ono z całą pewnością.
Jeśli logicznie rozważyć wszelkie możliwości
powstania tego zdjęcia, to daje się ich
naliczyć aż trzy, mianowicie, że (1) zdjęcie
to jest autentyczne i prezentuje ono jakąś
półprzeźroczystą nadprzyrodzoną istotę,
np. ducha, lub np. UFOnautę w stanie tzw.
telekinetycznego migotania,
(2) że zdjęcie zostało przez kogoś celowo
sfabrykowane dla osiągnięcia jakichś niecnych
celów, lub (3) że zdjęcie powstało zupełnie
przypadkowo poprzez nałożenie się na siebie
dwóch obrazów, np. odbicia mężczyzny
oraz rzeczywistego obrazu fragmentu klubu.
Jeśli przeanalizować logicznie możliwość
(1), tj. że zdjęcie prezentuje jakąś
nadprzyrodzoną istotę, wówczas ducha
natychmiast daje się wyeliminować z brania
pod uwagę. Wszakże ów przeźroczysty
wielbiciel piwa utrwalony na zdjęciu ma dzisiejszą
koszulkę i dzisiejszy (nowoczesny) zegarek -
jakich nie posiadałby duch z czasów wojny.
Ponadto oddaje się on cielesnej uciesze picia
piwa - czego duchy raczej NIE czynią. Jedyną
więc możliwością jaka pozostaje nam w kategorii
autentycznych zdjęć, to że istota ta jest UFOnautą
który aby uraczyć się piwem ukrywa przed
ludźmi swoją obecność w tzw. "stanie migotania
telekinetycznego" - który czyni go niemal
całkowicie przeźroczystym. Z analizą ewentualnej
możliwości (2), tj. że zdjęcie powstało
poprzez zamierzoną frabrykację i oszustwo,
niestety jest spory problem. Wszakże brak mi
dostępu do danych o tym zdjęciu. Nie mam
dostępu do miejsca jego wykonania. Nie mam
też wymaganego sprzętu badawczego aby
poddać zdjęcie analizie technicznej. Jedynym
więc kryterium jakie mógłbym wziąść pod uwagę
jest moralność i motywacje autora tego zdjęcia.
Przykładowo, niemal jedynym powodem dla
którego ktoś mógłby celowo podjąć się znaczącego
trudu sfabrykowania tego zdjęcia byłoby gdyby
np. chciał mnie zdyskredytować lub ośmieszyć.
Wszakże istnieją osoby których cele życiowe
ograniczają się do tego typu działań - ich
przykłady opisałem na totaliztycznej stronie
memorial_pl.htm.
Oczywiście, istnieje problem z dyskredytowaniem
mnie w taki sposób. Polega on na tym że tak
naprawdę dyskredytujący dyskredytowałby
siebie samego. Wszakże trzeba kogoś o
wyjątkowej mentalności i moralności aby
sfabrykować takie zdjęcie i powymyślać
informacje powtórzone na początku tego
punktu, tylko po to aby spróbować mnie
zdyskredytować lub ośmieszyć. Czy więc
wysyłający to zdjęcie wziął na siebie takie
ryzyko zdyskredytowania i ośmieszenia
siebie samego? (Udzielenie odpowiedzi
na owo pytanie pozostawiam czytelnikowi.)
Jeśli przeanalizować też logicznie możliwość
(3), tj. że zdjęcie to powstało poprzez
zupełnie przypadkowe nałożenie na siebie
dwóch obrazów, to jest z nią aż kilka problemów.
Mianowicie, jeśli dwa obrazy są na siebie nałożone,
wówczas na zdjęciu powinny być widoczne fragmenty
całych obu tych obrazów. Przykładowo, nogi
mężczyny NIE powinny znikać poza ladą, a
powinny się nałożyć na obraz lady. Tymczasem
w analizowanym tutaj zdjęciu wzrokowo NIE
daje się odszukać resztek owego drugiego
obrazu (co NIE wyklucza możliwości, że gdybym
dysponował odpowiednim sprzętem badawczym,
wówczas być może byłbym w stanie znaleźć na
tym zdjęciu resztki drugiego obrazu). Ponadto, aby
drugi obraz przeźroczystego mężczyzny mógł się
przypadkowo nałożyć na oryginalny obraz klubowego
baru, wówczas musiałby zaistnieć jakiś mechanizm
owego nałożenia, np. gdzieś musiałaby istnieć
jakaś odbijająca powierzchnia (np. lustro czy
szyba). Przykładowo, albo zdjęcie baru musiałoby
być wykonywane poprzez szybę, albo też odbijająca
mężczyznę szyba musiałaby znajdować się gdzieś
w samym barze, albo też coś musiałoby się "pokićkać"
w samym aparacie fotograficznym. Z kolei gdyby
fotografujący wykonał zdjęcie np. przez szybę,
wówczas w normalnych okolicznościach byłby
świadomy że to owa szyba odbiła widniejącego
na zdjęciu mężczyznę. W takim przypadku
moralnie niewypaczona osoba NIE przysyłałaby
mi zdjęcia do naukowego zinterpretowania, bowiem
świadczyłoby to bardzo źle o niej samej. Uczyniłaby
to więc jedynie osoba która miałaby w tym wysłaniu
jakiś "nieczysty interes" - co automatycznie zaliczyłoby
ją do kategorii oszustów i fabrykantów omówionej
już w punkcie (2) powyżej. Wszakże wysłanie komuś
do zinterpretowania zdjęcia o którym się wie dlaczego
pokazuje coś błędnego, z jednoczesnym zatajeniem
krytycznej informacji, jest równoznaczne z zamiarem
oszustwa. Inną możliwością spowodowania odbicia
byłoby że odbijaąca szyba jest częścią barku.
Jednak ze zdjęcia wynika że jedynym miejscem
gdzie taka szyba mogłby być zamontowana jest
półka z napojami stojąca pod końcową ścianą.
Jednak przeźroczysty mężczyzna wystawia
swoją rękę (tą w której trzyma butelkę piwa)
poza obręb owej półki - czyli nawet jeśli ma ona
szybę, to NIE ona mogłaby spowodować odbicie.
Oczywiście ciągle możnaby posądzać że coś się
"pokićkało" w samym aparacie. Jednak aparat był
cyfrowy - czyli NIE mógł mieć w sobie np. kliszy
z już naświetlonym uprzednio starym zdjęciem. Ponadto
był zbyt dobrej marki aby cokolwiek w nim mogło
się "pokićkać" (wszakże aparaty japońskiej firmy
"Nikon" należą do jednych z najlepszych na
świecie). Innymi słowy, w tym przypadku logicznie
powinniśmy raczej wykluczyć możliwość zupełnie
przypadkowego nałożenia się dwóch obrazów
na siebie i stworzenia w ten sposób analizowanego
tutaj zdjęcia.
Podsumowując powyższe, na bazie danych jakie
dotychczas były mi dostępne, logicznie NIE daje
się rozstrzygnąć czy (1) zdjęcie to jest autentycznym
zdjęciem UFOnauty, czy też (2) jest ono celową
fabrykacją i zamierzonym oszustwem. Powyższe
dwie alternatywy dałyby się zawęzić do końcowego
ustalenia, że zdjęcie to prezentuje UFOnautę
uchwyconego w stanie tzw.
migotania telekinetycznego,
tylko jeśli spełnione zostałyby jakieś dodatkowe warunki.
Przykładowo, gdybyśmy mieli jakieś ważne podstawy
do przyjęcia zdrowego założenia że osoba która
wysłała mi powyższe zdjęcie jest honorowym
człowiekiem który po prostu pragnie dotrzeć do
prawdy - czyli że należy ona do owej prawdomównej
grupy ludzi którzy nadal stanowią przeważającą
większość dzisiejszego społeczeństwa.
Omawiane tutaj zdjęcie pokazuje kilka dosyć
intrygujących szczegółów które czytelnik zapewne
też już odnotował. Przykładowo, widoczność
dłoni przeźroczystego piwosza ciągle zawisających
ponad ladą sugeruje, że lada ta była położona tylko
niewiele wyżej niż jego kolana. Klubowe zaś bary
zwykle nie mają aż tak niskich lad. Ponadto,
przed piwoszem widać lampę która jakby
wychodziła z jego rozporka. Intrygujące jest
też dlaczego butelka piwa którą ów piwosz
trzyma w ręku jest też przeźroczysta. Tego typu
szczegóły spowodowały, że po otrzymaniu
zdjęcia zwróciłem się do osoby która mi
je nadesłała o przygotowanie i dosłanie
mi jeszcze wyników jego pomiarów wzrostu
tego piwosza (wszakże na podstawie zdjęcia
piwosza tego daje się dokładnie pomierzyć
dzięki półce stojącej za jego plecami) i pomiarów
długości jego nóg, a także o pstryknięcie
dla mnie jeszcze jednego zdjęcia tego samego
baru wykonanego z tego samego punktu
i ukazującego ten sam widok. Niestety,
po zwróceniu się o te dodatkowe dane -
które pozwoliłyby mi logicznie wyeliminować
niektóre z możliwości analizowanych
wcześniej, przysyłający nagle zamilkł
i nic więcej mi już nie dosłał. Rzecz która
mnie więc teraz intryguje, to czy czuł
się zbyt zaambarasowany aby w pełnym
ludzi klubie dokonać dla mnie pomiarów
o jakie prosiłem - czy też raczej przynależał
on do owej nielicznej grupy osób którym
poświęciłem odrębną stronę
memorial_pl.htm?
Ciekawi mnie co czytelnik sądzi na ten temat.
Fot. #D1: Zdjęcie przeźroczystego piwosza z klubu "Sephia" w Bielsku-Białej, wykonane w czerwcu 2009 roku.
(Kliknij na to zdjęcie aby ogladnąć je w powiększeniu, lub aby przemieścić je w inne miejsce ekranu)
Jak wykazały analizy zaprezentowane powyżej
w punkcie #D1 tej strony, zdjęcie to reprezentuje
albo (1) autentyczne zdjęcie UFOnauty popijającego
piwo po ukryciu się przed ludźmi w stanie tzw.
"telekinetycznego migotania", albo też reprezentuje
(2) celową fabrykację i fałszerstwo. W obu jednak
takich przypadkach posiada ono sporą wartość
poznawczą i jest warte uważnego przyglądnięcia mu się.
Wszakże jeśli jest autentycznym zdjęciem UFOnauty
wówczas ilustruje ono postępowanie i wygląd owych
istot. Jeśli zaś jest celową fabrykacją, wówczas
ilustruje cechy takich fabrykacji oraz stan dzisiejszej
moralności - a ściślej to do czego niektóre osoby
są zdolne dla uzyskania jakichś tam ich celów.
Aby obie powyższe alternatywy dało się zawęzić
do jednego ustalenia końcowego potrzebne byłoby
albo uzyskanie danych pomiarowych dotyczących
tego zdjęcia (m.in. dokładne sprawdzenie wymiarów
i parametrów owego piwosza w stosunku do wymiarów
i parametrów jego otoczenia), albo też nabycie
absolutnej pewności że osoba która mi je przysłała
NIE była zdolna do popełnienia takiej fabrykacji czy
fałszerstwa. Niestety, spełnienia żadnego z owych
warunków NIE daje się uzyskać w mojej sytuacji,
kiedy ja mieszkam w Nowej Zelandii, zaś zdjęcie
zostało wykonane w Polsce przez osobę której NIE
znam osobiście i która NIE chce kooperować ze
mną w dostarczeniu mi owych brakujących danych.
Aby uszanować prywatność dostarczyciela
tego zdjęcia, przytaczam je tu na zasadzie
całkowicie anonimowej. Niemniej znam adres
osoby która mi je nadesłała. Jeśli więc któryś
z czytelników zechce skontaktować się z jego
autorem, wówczas może email wysłać na mój
adres, zaś ja prześlę go dalej do owej osoby.
Część #E:
UFOnauci którzy mieszają się z tłumem i udają że są ludźmi:
#E1.
UFOnauci mieszający się z ludźmi ubierają się dokładnie tak jak ludzie:
UFOnauci którzy mieszają
się z tłumem na Ziemi udając ludzi, ubierają się również jak ludzie.
Kiedy więc przywracają widoczność swojemu ciału, wyglądają jak
typowy człowiek. Patrząc na nich nikt nie posądza, że pochodzą
oni z innej planety, zaś na Ziemi pracują jedynie jako agenci z
doskonale ukrytego aparatu okupacyjnego którego celem jest
utrzymywanie ludzkości w stanie nieprzerwanego niewolnictwa.
Poniżej pokazane
jest zdjęcie takiego właśnie niewidzialnego dla oczu UFOnauty,
uchwyconego przypadkowo jak przechodzi przez ulicę w Miami
na Florydzie, USA. U UFOnauty tego uderza, że nosi on zwykłe,
ludzkie buty, typu "adidasy".
Fot. #E1 (E4 z [10]): Zdjęcie które przypadkowo uchwyciło
niewidzialnego dla ludzkich oczu UFOnautę
ukrywającego się przed ludźmi poza zasłoną
tzw. "stanu migotania telekinetycznego".
Na życzenie UFOnauty stan migotania telekinetycznego
czyni go całkowicie niewidzialnym dla ludzkiego
wzroku. Jednak szybki aparat fotograficzny jest
w stanie uchwycić jego zarys w krótkich momentach
czasu kiedy z energii chwilowo przemienia się on w
formę materii. Uchwycony na tym zdjęciu UFOnauta
przekracza ulicę pomiędzy fotografującym a
taksówką widoczną po prawej stronie. Niemal jedynym
fragmentem tego UFOnauty który zdjęcie uchwyciło
relatywnie wyraźnie, są jego buty typu "addidasy".
Więcej danych na temat powyższego zdjęcia
dostępnych jest na stronie
"Wrocław".
Część #F:
Wzrost i rozmiary UFOnautów utrwalanych na zdjęciach:
#F1.
Karłowate diabliki, licha i chochliki ciągle odwiedzają Ziemię, tyle że zwykle utrzymują niewidzialność:
W dawnych czasach okupujący Ziemię UFOnauci nie musieli się obawiać że
ludzkość dowie się o ich istnieniu i zrzuci ich ze swojego
grzbietu. Dlatego w dawnych czasach takich maleńkich
UFOnautów widywano relatywnie często. Faktycznie to
nawet z czasów swojego dzieciństwa pamiętam dwa
przypadki obserwacji takich miniaturowych UFOnautów
jakie miały miejsce niedaleko mojego rodzinnego domu
(po szczegóły patrz strona opisująca moją rodzinną wieś
Wszewilki).
Z powodu szkaradnego dla ludzi wyglądu tych istot nazywano
je wówczas diablikami, lichami, chochlikami, zmorami, itp.
W
dzisiejszych jednak czasach UFOnauci muszą się już poważnie
liczyć z możliwością, że ludzie dowiedzą się o ich istnieniu
i zrzucą tych kosmicznych rabusiów ze swojego grzebietu.
Dlatego dzisiaj wszyscy UFOnauci którzy nie wyglądają
identycznie do ludzi, otrzymali rozkaz aby na Ziemi przebywać
wyłącznie w stanie całkowitej niewidzialności dla wzroku
ludzkiego. Pechowo jednak dla nich, ów "stan telekinetycznego
migotania" który oni używają aby stać się niewidzialnymi
dla ludzi, ciągle pozwala aby nasze szybkie aparaty fotograficzne
uchwyciły czasami ich zarys. Jeśli zaś przypadkowo zostaną
sfotografowani w tym stanie, wówczas zwykle powierzchnia
ich ciała i odzieży pokrywana jest cieniutką warstewką tzw.
"jarzenia pochłaniania" (więcej na temat owego "jarzenia
pochłaniania" można sobie poczytać z podrozdziału H6.1
w tomie 4 monografii [1/4]). Oto przykład zdjęcia takiego
miniaturowego UFOnauty którego kombinezon kosmiczny
pokryty jest właśnie owym białym telekinetycznym "jarzeniem
pochłaniania":
Fot. #F1: Karłowaty UFOnauta niewidzialny dla ludzkich oczu.
Powyższa czarno-biała fotografia pokazuje niewidzialnego
dla ludzkich oczu UFOnautę.
Fotografia ta oryginalnie miała pokazać dziewczynkę z kwiatami
(dziewczynka ta nosi nazwisko Elizabeth Templon). To ona
była bowiem wówczas fotografowana. Kiedy jednak fotografia została
wywołana, wówczas okazało się, że niewidzialny uprzednio UFOnauta
ubrany w skafander kosmiczny i z twarzą okrytą hełmem kosmicznym,
jest doskonale widoczny jak unosi się w powietrzu nad głową owej
dziewczynki. (Odnotuj, że biały kolor skafandra tego UFOnauty
wynika z wydzielanego przez niego szczególnego rodzaju
"nadprzyrodzonego" jarzenia, które zawsze towarzyszy stanowi
niewidzialnego dla ludzkich oczu tzw. "migotania telekinetycznego".
W podrozdziale L2 z tomu 10
monografii [1/4]
owo białe, "nadprzyrodzone", upiorne jarzenie opisane
jest dokładnie pod nazwą "jarzenie pochłaniania".)
Zdjęcie to wykonane zostało w niedzielę, 24 maja
1964 roku, przez ojca Elizabeth, strażaka, jakieś 5 mil od ich
domu w Carsle, USA, na brzegu rzeki Solway Firth. Fotografujący
raportował, że w chwili wykonywania tego zdjęcia panowała dziwna
"naelektryzowana" atmosfera, a także miejscowe krowy zachowywały
się bardzo dziwnie, chociaż oprócz rodziny dziewczynki, nie
było tam wówczas nikogo. (Warto tutaj podkreślić, że niektóre
zwierzęta, włączając w to koty, psy, owce, krowy i jelenie, mają tak
skonstruowane oczy, że są one w stanie widzieć UFOnautów w
stanie "migotania telekinetycznego", nawet jeśli ci pozostają
niewidzialni dla ludzkiego wzroku.) Samo owo zjęcie, a także
jego dokładny opis, opublikowane są na stronie 51 doskonałej
książki [2] pióra Jenny Randles, "Alien Contact - The First
Fifty Years", Collins Brown (London House, Great Eastern Wharf,
Rarkgate Road, London SW11 4NQ), 1997, ISBN 1-85585-454-6,
144 pages, pb. - gorąco polecam przeczytanie owej książki.
Bardziej dokładna naukowa interpretacja zdjęcia tego
niewidzialnego dla ludzkich oczu UFOnauty, zawarta jest w
podrozdziale B2 traktatu [4c] (patrz tam na zdjęcie oznaczone
Z_4_B2) jaki upowszechniany jest (bezpłatnie) m.in. na
stronach internetowych dostępnych tutaj poprzez
"Menu 4".
Nie ma nawet najmniejszej wątpliwości, że powyższa
fotografia jest autentyczna.
Warto odnotować, że powyższe zdjęcie UFOnauty
ukrywającego się poza plecami małej dziewczynki
jest także omawiane z nieco innego punktu widzenia
na odrębnej stronie internetowej
26ty dzień,
oraz na stronie o niezwykłościach pokrzyżackiego zamku w
Malborku.
#F2.
Wzrost UFOnautów zależy od grawitacji ich rodzimej planety. Maleńcy UFOnauci, kiedyś przez folklor z Polski nazywani "krasnoludkami", pochodzą z planety około 20 razy większej od Ziemi:
UFOnauci którzy
okupują Ziemię wcale nie przynależą tylko do jednej rasy.
Faktycznie reprezentują oni całą konfederację pasożytniczych
cywilizacji które rabują ludzkość z jej surowców biologicznych.
Tyle tylko, że UFOnauci którzy typowo mieszają się z tłumem
udając ludzi na Ziemi, są wzrostu i wyglądu zbliżonego do
ludzkiego. Inni UFOnauci mają nieco odmienny wzrost.
Wielu z nich wygląda także znacznie inaczej od ludzi (tj.
zwykle dla ludzi wyglądają oni odrażająco, tak jak kiedyś
opisywano diabłów, licha, chochliki, oraz zmory.) Faktycznie
też UFOnauci minaturowego wzrostu obserwowani są na
Ziemi znacznie częściej od UFOnautów ludzkiego wzrostu.
Zgodnie z tzw. "równaniami grawitacyjnymi"
wyjaśnionymi w podrozdziale JE9.3 z tomu 9
monografii [1/4],
miniaturowy wzrost owych mniejszych od ludzi
UFOnautów wynika z faktu, że zasiedleni oni zostali na
planecie której grawitacja jest kilkadziesiąt razy
większa od grawitacji Ziemi. Stąd nieustanne działanie
potężnej siły grawitacyjnej w trakcie najnowszego
etapu ich ewolucji spowodowało że ich wzrost spadł do
jedynie niewielkiego procentu wzrostu ludzi z planety
Ziemia. Oczywiście, ich niewielki wzrost wcale nie zmienia
faktu, że są oni również kosmicznymi krewniakami ludzi
którzy podobnie jak ludzkość oryginalnie wywodzą się
z planety "Terra" w systemie gwiezdnym Wega. (Szerzej
temat pochodzenia ludzkości objaśniony jest w podrozdziale
V3 z tomu 16
monografii [1/4]
oraz skrótowo podsumowany na stronie o
Bogu.)
Oto zdjęcie jednego z takich miniaturowych UFOnautów:
Fot. #F2: Miniaturowy UFOnauta uchwycony
w chwili kiedy przebiega przez drogę tuż za koniem
po lewej stronie zdjęcia.
To właśnie tacy miniaturowi UFOnauci stanowią
owo "ziarenko prawdy" ze starych opowiadań
ludowych o "krasnoludkach", "lichach",
"diablikach", "chochlikach", oraz innych
karłowatych istotach "nadprzyrodzonych".
Powyższe
zdjęcie wykonane zostało w Chile w dniu 24 maja 2004 roku,
przez niejakiego Germán Pereira A. Fotografujący chciał po
prostu sfotografować "Carabineros" (tj. policję konną)
patrolujących Parque Forestal w Santiago.
Przysłane mi ono zostało do zaopiniowania przez czytelnika
podpisujacego sie "Melody" (Email:
melody@dodo.com.au).
W grudniu 2004 roku zdjęcie to było wystawione na stronach
internetowych o adresach:
www.cifae.tk/parquef.htm
oraz
rense.com/general53/chile.htm.
Interesującym
szczegółem owego miniaturowego UFOludka jest, że posiada
on pogrubienie w pasie, oraz że podczas biegu przebiera
on nogami. To zaś oznacza, że używa on specjalnego
"magnetycznego napędu osobistego" z poduszkami ochronnymi
wokół bioder oraz z pędnikami głównymi w naramiennikach
(zamiast w podeszwach butów). Poduszki biodrowe tego napędu
osłaniają dłonie użytkownika przed upaleniem potężnym polem
magnetycznym wydzielanym przez pędniki z ośmiosegmentowego
pasa. Z kolei umieszczenie pędników w naramiennikach
zamiast w podeszwach butów, umożliwia normalne używanie nóg.
Szczegółowe opisy tego "magnetycznego napędu osobistego"
z poduszkami ochronnymi wokół bioder, który używany jest
przez ową miniaturową rasę UFOnautów, zaprezentowane zostały
na stronie internetowej
explain_pl.htm.
Z kolei zasada działania napędu osobistego z poduszkami
ochronnymi wokół bioder, wyjaśniona została wyczerpująco
w podrozdziale E4 z tomu 2
monografii [1/4].
* * *
Ogromnie ciekawy telewizyjny
program dokumentarny o "istotach nadprzyrodzonych" identycznych do
UFOnauty uchwyconego na powyższym zdjęciu, oglądałem w telewizji
Malezyjskiej. Był on nadawany tam na kanale TV3, w poniedziałek,
dnia 24 stycznia 2005 roku, w godzinach 21:30 do 22:00. Nosił on
tytuł "Misteri Nusantara". (Jak wynikało z następnego programu z
owej serii, program ów posiada własną stronę internetową o adresie
misterinusantara.tv3.com.my).
Raportował on zeznania wielu naocznych
świadków którzy w Malezji widzieli UFOnautów identycznych do polskich
"krasnoludków". W Malezji istoty te nazywane są "toyol".
W programie tym wszyscy świadkowie którzy na własne oczy widzieli
te "toyol", opisywali i rysowali je w identyczny sposób, chociaż
żaden z nich nie wiedział o opisach i rysunkach tego kogoś drugiego.
I tak owe malezyjskie "toyol" były rysowane i opisywane jako bardzo
maleńkie ludziki, mające tylko około 25 cm wzrostu, z sylwetką
znacznie pogrubioną w pasie. (Owo pogrubienie w pasie wcale jednak
nie wynika z ich anatomii - która faktycznie jest miniaturową wersją
anatomii ludzkiej, a z owego szczególnego napędu osobistego z
poduszkami ochronnymi wokół bioder używanego przez te istoty - patrz
opisy i rysunek tego napędu z podrozdziału E4 w tomie 2 monografii [1/4].)
Jeden z chłopców, którego taki "toyol" odwiedzał dosyć regularnie,
porównywał jego wymiary do wielkości jedno-litrowej pustej butelki
plastykowej po "coca-cola". Ich głowa była pokazywana jako bardziej
wydłużona ku górze w proporcjonalnym porównaniu do ludzkich głów,
oraz poszerzona w części czołowej. Ich uszy były ostro zakończone
na swym górnym końcu, jak uszy psa. Skóra ich twarzy była opisywana
jako ciemno-zielona. Ich oczy były jaskrawo-czerwone i dosyć wyłupiaste.
Natomiast ich zęby rosły nieregularnie w odstępach od siebie i były
ostre jak zęby u kota. Wszyscy obserwatorzy tych istot zgadzali też
się ze sobą w opisach intencji i zdolności malezyjskich "toyol".
Przykładowo wszyscy stwierdzali że istoty te mają szatańskie intencje
wobec ludzi, zaś zaobserwowanie że się nami interesują nigdy nie
zwiastuje nic dobrego. Wszyscy też podkreślali ich zwyczaj ukrywania
się przed ludźmi i zdolność do znikania z widoku. Mianowicie każdy
z tych co je widział twierdził, że w momencie kiedy istoty te tylko
zorientowały się że są widziane przez człowieka, wówczas natychmiast
zaczynały stawać się przeźroczyste i szybko całkowicie znikały z widoku.
W sumie owe malezyjskie "toyol" wyglądały dokładnie jak ów miniaturowy
UFOnauta uchwycony na powyższej fotografii. Wyglądały też dokładnie tak
samo jak owe polskie "krasnoludki" które mój sceptyczny brat zaobserwował
kiedyś w ogrodzie naszych rodziców - tak jak to opisałem na stronie
Wszewilki
wyszczególnionej w "Menu 2".
Warto też odnotować,
że powyższe zdjęcie UFOnauty-krasnoludka jest także omawiane, chociaż
z odmiennego punktu widzenia, na stronie
26ty dzień,
oraz na stronie
explain_pl.htm
prezentującej naukowe interpretacje zdjęć wehikułów UFO.
Fot. #F2b: Ciekawe że praktycznie każdy naród na naszej
planecie, włączając w to nawet narody przez setki lat
zupełnie odizolowane od reszty świata, takiej jak np.
Nowozelandzcy Maorysi, posiada swoje ludowe opowieści
o miniaturowych istotach nadprzyrodzonych wykazujących
cechy dzisiejszych karłowatych UFOnautów (takich jak
UFOnauta udokumentowany na poprzednim zdjęciu "Fot. #F2").
Oczywiście, każdy naród nazywa owe istoty inaczej.
Przykładowo po polsku nazywane są one "krasnoludkami",
albo "chochlikami", albo "lichami".
Natomiast po angielsku nazywają je albo "dwarfs",
albo "imps", albo "gremlings", albo "duce", itp.
(Kliknij na owo zdjęcie aby je powiększyć.)
Powyższe zdjęcie wykonane zostało w Korei Południowej.
Znajduje się ono w ogrodzie botanicznym o nazwie
Hantaek Botanical Garden,
tuż przy wejściu do pawilonu pokazującego tropikalną
roślinność Australii. Pokazuje ono scenkę z
popularnej w Australii bajki o "Snow White and the Seven Dwarfs"
(tj. jakby ichni odpowiednik bajki "o krasnoludkach i sierotce Marysi").
Na zdjęciu tym na pierwszym planie widać "Babę Jagę",
zaś na dalszym planie widać niektórych z owych 7
krasnoludków. Aczkolwiek owa bajka pochodzi spoza
Korei, cechy anatomiczne nadprzyrodzonych istot
z pokazanej powyżej scenki zaprojektowane zostały
przez koreańskich artystów na podstawie wiedzy
o owych istotach wywodzącej się z folkloru Korei.
W powyższym zdjęciu naszą uwagę zwrócić
powinna liczba palców u owych szatańskich
istot. Liczbę tą wyraźnie daje się odnotować
u "Baby Jagi". Każdy też może to dokładnie
sobie policzyć, owa Baba Jaga ma tylko
3+1 palce u każdej ręki i nogi (plus
jeden z dwóch typowych dla UFOnautów
nosów - w jej przypadku przypominający
długą marchewkę). Jak też wyjaśnłem to
dokładnie na odrębnej stronie o milickim
kościele Św. Andrzeja Boboli,
owa liczba 3+1 palców UFOnautów jest
charakterystyczna dla owych szatańskich
istot i jest ona podkreślana oraz dokumentowana
przez folklor praktycznie każdego narodu.
Część #G:
Zdjęcia ujawniają że UFOnauci parkują swoje wehikuły w podziemiach i jaskiniach:
#G1.
Podczas nurkowania w podziemia UFOnauci lecą głową w dół i wirują:
W celu przemieszczania
się na krótkie dystanse, przykładowo w celu przelotu z ich wehikułu
do naszego mieszkania, lub wice wersa, UFOnauci używają interesującej
formy napędu. Napęd ten nazywany jest "magnetycznym napędem
osobistym". Jego dokładniejszy opis zawarty jest w rozdziałach E
i R z tomów (odpowiednio) 2 i 14 monografii [1/4], a także na
odrębnych stronach internetowych o wsi
Wszewilki
oraz o tzw.
komorze oscylacyjnej.
Napęd osobisty UFOnautów ma to do siebie, że wszystkie
składające się na niego urządzenia zamontowane są do
odzieży UFOnautów (tj. zwykle do ich pasa i epoletów).
Dzięki temu UFOnauci są w stanie latać w powietrzu,
wcale przy tym nie używajać jakiegokolwiek widocznego
dla ludzkiego oka aparatu latającego. Wyglądają więc
jakby same ich ciała posiadały zdolności do latania.
Nic dziwnego że dawni ludzie zwykli mawiać, że diabły,
czarownice i demony (czyli dawne nazwy istot które
dzisiaj nazywamy UFOnautami) potrafiły latać w
powietrzu.
Oto dwie fotografie,
obie wykonane jedna po drugiej w tym samym rejonie ganków
prowadzących na główną wieżę zamku w Malborku. Jedna z nich
pokazuje właśnie takiego lecącego w powietrzu miniaturowego
UFOnautę. Lewa z tych fotografii miała być zwyczajną fotką
turystki która odwiedziła owe ganki. Jednak przez przypadek
owa fotografia uchwyciła także bardzo szybko przelatującego
(oraz wolno wirującego w locie) miniaturowego UFOnautę,
który zlatywał do podziemi zamku lecąc z głową skierowaną
w dół. Na swej drodze musiał on przeniknąć poprzez cegły i
sufit owych ganków zamku w Malborku, oraz potem przez
przestrzeń w której został sfotografowany. Kolorowo ubrany
miniaturowy UFOnauta, jaki szybko zlatuje w dół
do obszaru gdzieś pod owymi gankami zamku,
jest widoczny relatywnie dobrze na owej fotografii.
Dokładna analiza podobnych zdjęć UFOnautów
i UFO zawarta została w traktacie [4c] (format PDF) jaki
udostępniany jest (bezpłatnie) poprzez stronę internetową
tekst_4c.htm.
Kiedy osoba która wykonała poniższą fotografię
zorientowała się że jakaś kolorowa istota błysnęła
przed jej oczami w chwili gdy owa fotografia została wykonana,
tak na wszelki wypadek osoba ta powtórzyła fotografowanie. Dlatego
prawa z fotografii pokazuje niemal ten sam obszar, sfotografowany
w niewielką chwilkę później. UFOnauta wówczas już zniknął (tj. osiągnął
on swój wehikuł UFO jaki zaparkowany był w owej podziemnej
komorze-bazie).
Fot. #G1ab (E2 z [10]): U góry pokazane jest zdjęcie
karłowatego UFOnauty zlatującego głową w dół, lotem
wirowym, do podziemi zamku pokrzyżackiego w Malborku.
Na zdjęcie to warto popatrzeć po odwróceniu go do góry
nogami, bowiem wówczas pokazuje ono relatywnie dobrze
tył głowy, rękę i całą sylwetkę owego miniaturowego
UFOnauty o krótko przystrzyżonych, czarnych włosach.
U dołupokazane jest zdjęcie wykonane w chwilę
później w tych samych gankach zamkowych.
UFOnauty już na nim nie było. Powyższe zdjęcia
są także omawiane na stronie o niezwykłościach
zamku w Malborku, noszącej nazwę
"malbork.htm".
#G2.
Czy do jaskiń pod Wylatowem oraz pod innymi lądowiskami UFO nurkują całe eskadry UFOnautów?
Wszyscy zapewne słyszeliśmy
np. o Wylatowie. Słynie ono w Polsce z owych kontrowersyjnych "kręgów
zbożowych", czyli lądowisk UFO w zbożu. Założę się że wielu ludzi w Polsce
zachodzi w głowę, dlaczego UFOnauci tak często lądują właśnie w zbożach
Wylatowa, jednak unikają wylądowania np. przy Pałacu Kultury w Warszawie.
Czym owo Wylatowo różni się np. od centrum Warszawy, że przyciaga ono
do siebie lądujące wehikuły UFO, podczas gdy te same wehikuły
unikają lądowania np. w centrum Warszawy. Ja już od dosyć dawna
upowszechniam hipotezę, że różnica tkwi w podziemiach owych miejsc.
Według mojej hipotezy, pod Wylatowem, podobnie jak w rodzimej skale
pod powierzchnią Anglii, znajdują się ogromne puste jaskinie. W jaskiniach
tych UFOnauci parkują swoje wehikuły UFO na czas kiedy rozbiegają się
po okolicznych obszarach aby wyczyniać na miejscowych ludziach swoje
niecności. Podczas zaś zagłębiania się w podziemia, pracujący napęd ich
wehikułów wykłada zboże formując właśnie owe "kręgi zbożowe". Aż do
niedawna, powyższa hipoteza zdawała się jednak nie posiadać żadnego
materiału dowodowego na swoje poparcie. Na szczęście ostatnio
otrzymałem dwa zdjęcia które zdają się silnie potwierdzać dowodowo
właśnie powyższą hipotezę. Zdjęcia te prezentuję poniżej jako "Fot. #G2b"
oraz "Fot. #G2c".
Wszystko zaczęło się
kiedy 5 maja 2005 roku otrzymałem zdjęcie pokazane jako "Fot. #G2b".
Jego autor nie potrafił wyjaśnić powodu dzięki któremu zdjęcie to
jako jedyne na całym filmie wyszło tak jak wyszło. Zdjęcia po nim
następujące były normalne bez dodatkowych efektów - co wyraźnie
widać ze zdjęcia "Fot. #G2c" które było następnym po nim na rolce
filmu. Wykonane ono zostało analogowym aparatem Canon 155
na filmie 400 Fuji w trybie automatycznym. Miało pokazywać
wnętrze garażu rolnika. W garażu tym stał traktor (widoczny
wyraźnie na zdjęciu "Fot. #G2c") którym koszony był jeden z owych
"kręgów zbożowych". Podczas owego koszenia traktor ten "wysiadł",
na przekór że tylko około 2 tygodnie wcześniej jego silnik był
remontowany. Sam garaż położonym jest u zbocza najwyższego
w okolicy wzniesienia. Z drugiej zaś jego strony znajduje się
skarpa starorzecza Wisły. W 2000 roku osoby mieszkające
w tym obejściu były świadkami pobliskiego przelotu oraz lądowania
na Ziemi wehikułu UFO o klasycznych kształtach odwróconego
spodka. Miejsce owego lądowania UFO jest oddalone jedynie o około
500 metrów od zabudowań tego gospodarstwa. Do dzisiaj (maj
2005 roku) roslinność tam rosnąca nie chce ponownie odrosnąć.
Z kolei w obecnym 2005 roku aż w dwóch miejscach w pobliżu
owego gospodarstwa pojawiły się kręgi zbożowe i trawiaste.
Również w 2005 roku 3-osobowa grupa badawcza zaobserwowała
przelot "nocnych świateł" nad tym miejscem.
Po otrzymaniu
owego zdjęcia "Fot. #G2b", natychmiast uderzyły mnie w nim deformacje
utrwalonych na nim kształtów. Deformacje takie są zaś zwykle znamienne
dla obecności w polu widzenia silnej tzw. "soczewki magnetycznej"
o kompleksowej strukturze - np. "soczewki magnetycznej wygenerowanej
przez całą grupę UFOnautów". Ponadto, na zdjęciu tym uderza również
obecność silnego "jarzenia pochłaniania" które jest emitowane tylko
w przypadkach gdy ktoś realizuje ruch telekinetyczny (tj. ruch jaki
UFOnauci wykorzystują w swoich przelotach pod ziemię). W sumie,
analiza owego zdjęcia sugeruje, że zdołało ono uchwycić grupę
(eskadrę) UFOnautów lecących głowami w dół. W momencie wykonywania
tego zdjęcia UFOnauci ci zlatywali do podziemnych jaskiń znajdujących
się zapewne w pobliżu owego garażu - po dokładniejszą interpretację
patrz podpisy pod "Fot. #G2". Z kolei uchwycenie owej grupy UFOnautów
zlatujących w podziemia garażu, dostarcza pierwszego materiału
dowodowego na poparcie mojej hipotezy wyjaśnionej w początkowej
części niniejszego punktu, a stwierdzającej że "kręgi zbożowe to
po prostu ślady pozostawiane w zbożu przez niewidzialne dla ludzi
wehikuły UFO zlatujące do podziemnych jaskiń aby zostać tam
zaparkowane w ukryciu przed ludźmi".
Gdyby ktoś z czytelników
miał jakieś dodatkowe zapytania na temat zdjęć "Fot. #G2b" i "Fot. #G2c",
wówczas może je skierować bezpośrednio do autora tych zdjęć,
pisząc na następujący adres emailowy:
dingir@interia.pl.
Fot. #G2a-c: Oto trzy wymowne zdjęcia. Reprezentują one
pierwszy fotograficzny materiał dowodowy ujawniający nam
"co właściwie jest grane" w Wylatowie, w Anglii, oraz w innych
miejscach na Ziemi gdzie powtarzalnie formowane są
"kręgi zbożowe". W celu dokładniejszego oglądnięcia każdego
z powyższych zdjęć, najpierw należy na nie kliknąć aby je
powiększyć.
Zdjęcie "Fot. #G2a" (góra):
Faktycznie pochodzi ono z
traktatu [4c]
w którym omówione jest ono w podrozdziale C8 jako zdjęcie Z_C8_3.
Pokazuje ono grupę niewidzialnych dla ludzkich oczu UFOnautów
uchwyconą na czarno-białym filmie. UFOnauci ci pozostają
niewidzialni dla ludzi, ponieważ ich napęd osobisty pracuje w
niewidzialnym dla gołego ludzkiego oka "stanie telekinetycznego
migotania" (a ponadto w chwili wykonywania owego zdjecia wlasnie
wokol panowala noc). Jednak ich obecność zdradza wydzielane w owym
stanie silne tzw. "jarzenie pochłaniania", które daje się uchwycić
na filmie szybkiego aparatu fotograficznego. Głównym powodem
dla którego pokazuję tutaj owo zdjęcie, jest ujawnienie w jaki sposób
złożony przebieg linii sił zespołu potężnych pól magnetycznych
generowanych przez napęd osobisty całęj grupy UFOnautów ugina
światło wypaczając kształty uchwycone na filmie. Podobne bowiem
wypaczenie kształtów spowodowane uginaniem światła przez grupę
przelatujących UFOnautów wyraźnie widoczne jest na następnym
zdjęciu "Fot. #G2b".
Zdjęcie "Fot. #G2b" (środek):
Jest ono unikalnym materiałem dowodowym ilustrującym
dwa efekty wzbudzane przez telekinetyczny napęd osobisty grupy
UFOnautów zlatujących głowami w dół do podziemi pod owym garażem.
Pierwszym z owych efektów jest wypaczenie kształtów spowodowane
działaniem "soczewki magnetycznej" formowanej przez złożone pole
ich napędów osobistych. Drugim zaś efektem jest wydzielanie silnego
"jarzenia pochłaniania". Owo "jarzenie pochłaniania" ujawnia zresztą
kształty UFOnautów którzy je wydzielali. Tyle że UFOnauci ci zlatywali
głowami skierowanymi w dół. Stąd aby ich zobaczyć na owym zdjęciu
trzeba zdjęcie to obrócić o 180 stopni. Przykładowo, głowa i plecy
jednego z owych UFOnautów widoczne są pod napisem "Toruń"
widocznym na owym zdjęciu (faktycznie napis ten znajduje się
tuż pod prawą łopatką UFOnauty zlatującego głową w dół). Z kolei
pokryta niebieskawym jarzeniem pochłaniania ręka (z pięciopalczastą
dłonią) kolejnego UFOnauty, widoczna jest poniżej literki "G" napisu
"iRG", zaś oddalona od owej literki o długość całego napisu "iRG Toruń".
Po więcej informacji o "jarzeniu pochłaniania" i o "soczewce
magnetycznej" patrz podrozdziały L2 i F10.3 z tomów (odpowiednio) 10 i 3
monografii [1/4].
Zdjęcie "Fot. #G2c" (dół):
Pokazuje ono ten sam garaż i tą samą grupę ludzi
co zdjęcie "Fot. #G2b", tyle że zostało ono pstryknięte w chwilę
później (tj. około minutę lub dwie później). Jak z niego widać, to co
spowodowało efekty utrwalone na zdjęciu "Fot. #G2b", na tym następnym
zdjęciu "Fot. #G2c" już całkowicie zniknęło. (Tj. przelatująca poprzednio
przez ów garaż eskadra UFOnautów dotarła już do swoich wehikułów
UFO zaparkowanych w jaskiniach głęboko pod owym miejscem).
Niemniej warto tutaj odnotować, że skoro droga UFOnautów do
zaparkowanych pod ziemią wehikułów UFO przebiega albo przez
ten garaż albo też w jego pobliżu, zdjęcia takie jak pokazane na
niniejszej stronie mogą być tam przypadkowo wykonywane znacznie
częściej niż w innych obszarach Polski.
#G3.
Jeśliś na Babiej Górze, bacz na wszystko co niezwykłe,
a może coś wskaże ci "skałkę" jaka ukrywa "wrota" do tuneli
UFO ze skarbami akumulowanymi w nich przez wieki:
Motto:
"Jedno ustne zapewnienie kogoś dobrze nam znanego, jest więcej
warte od regałów atestowanych gwarancji ekspertów lub władz."
Treść niniejszego punktu dedykuję poszukiwaczom
skarbów, tropicielom "polskiego Eldorado" z podziemi
Babiej Góry, osobom sprawdzającym czy ziarnka
prawdy kryją się nawet w legendach o dziwnych
zwyczająch dawnych smoków aby gromadzić w
swych jamach ogromne kosztowności oraz aby
potem wylegiwać się na owych kosztownościach,
czytelnikom legend o krainie Szambala, Agharta
i o podziemnym mieście Shangri-La, tropicielom
lub odwiedzaczom szklistych podziemnych
tuneli oplatających całą ziemię, badaczom
UFO, wielbicielom przygód Indiana Jones, itp.
Wszystkie bowiem te wątki zawiera w sobie
niezwykła tradycja - początek jakiej został mi
odsłonięty jeszcze w czasach licealnych, zaś
jaką wiele lat później opublikowałem pod nazwą:
opowieść Wincentego.
Opowieść Wincentego wysłuchałem kiedy byłem
jeszcze zbyt młody i zbyt niedoświadczony, aby móc
odróżniać istotne od mało-ważnego, oraz aby znać
już rolę upływu czasu jako największego gubiciela ludzkiej
wiedzy. Wszakże dopiero jako doświadczony naukowiec
wypracowałem swój obecny nawyk, że jeśli w życiu
natykam się na coś nieprzeciętnie istotnego dla wielu
ludzi (takiego jak np. ujrzenie "płonącego/gorejącego
krzewu" opisanego w punkcie #J3 strony o nazwie
petone_pl.htm) -
wówczas w zgodzie ze staropolskim powiedzeniem o
"kuciu żelaza póki gorące" natychmiast staram
się to udokumentować, poznać wszystkie związane
z tym szczegóły i tajemnice, oraz uwiecznić to opublikowaniem
ku pożytkowi innych ludzi. Teraz wiem już bowiem, że jeśli
tego natychmiast NIE uczynię, wówczas upływ czasu
spowoduje nieodwracalne zaprzepaszczenie zawartej
w tym istotnej wiedzy. Wszakże w rezultacie mojego
młodzieńczego braku działania w sprawie opowieści
Wincentego, nigdy NIE wybrałem się z nim do Babiej
Góry, aby tam mnie zaprowadził do "skałki" jaka ukrywała
"wrota" do podziemi, oraz aby mi zademonstrował sekret
sposobu jej otwierania zarówno od zewnątrz, jak i od
środka. Kiedy zaś Wincenty umarł, jego wiedza na ten
temat zaginęła. Tymczasem dopiero później, już jako
naukowiec, odkryłem że cała ta wiedza o tunelu spod
Babiej Góry była mi podsunięta dla wysoce istotnego
powodu. Stopniowo też potwierdzałem potem prawdę
niemal każdego kluczowego elementu opowieści
Wincentego. Tym zaś nielicznym jej kluczowym
elementem, który do dzisiaj pozostaje niesprawdzoną
tajemnicą, jest położenie owej "skałki" z ukrytymi
"wrotami" do podziemi, oraz sekret ręcznego
otwierania mechanizmu ryglującego owe "wrota".
O tym bowiem, że prawdą także jest fragment opowieści
o skałce i o ukrytych w niej wrotach, dowodzi następujące
2:21-minutowe wideo pokazujące podobne wrota udokumentowane
w Północnej Irlandii (link do tego wideo podaję w (3) poniżej):
Z różnych ustaleń wynika, że tunelem spod Babiej
Góry interesowały się te same służby specjalne
Hitlera, które poszukiwały podziemnego świata
Szambala i Agarthy. Nie znamy jednak odpowiedzi
na pytania: czy służby te zdołały wejść do tuneli
pod Babią Górą, czy opróżniły zgromadzone tam
dobra albo czy dodały do nich swoje własne łupy,
ani czy to one zniszczyły znane wejścia do tych
tuneli? Bez względu na to jednak jaka by była
odpowiedź na te pytania, ciągle warto rozglądać
się za wejściem do owych tuneli. Wszakże jeśli
to służby specjalne zniszczyły wejścia do tych tuneli,
wówczas może to oznaczać, że w tunelach nadal
jest coś na tyle wartościowego, że warto było to
zabezpieczyć przed dostępem niepowołanych.
Jeśli zaś służby te NIE zdołały wejść do tych tuneli,
wówczas może to oznaczać, że dobra i skarby w nich
gromadzone przez wieki nadal mogą tam się znajdować.
Ponadto, jeśli wejście do tych tuneli zostanie kiedyś
ponownie odkryte, wówczas z uwagi na światowy
już rozgłos, którym babiogórskie tunele UFO już
się cieszą, wejście to stanie się "kopalnią złota" dla
znalazcy oraz dla przedsiębiorstwa i państwa jakie
udostępnią turystom ów tajemniczy (i zapewne
piękny) system podziemnych tuneli i komór UFO.
Położenie skałki z "wrotami" do babiogórskich tuneli
może zostać odkryte np. przez przypadek - tak jak
stało się to z wrotami udokumentowanymi powyższym
wideo. Ponieważ zaś sporo czytelników moich
publikacji corocznie odwiedza Babią Górę, niniejszym
zachęcam ich aby rozglądali się tam za wszystkim
co niezwykłe, a być może przypadkowo "coś" im wskaże
owe wrota. Jeśli zaś ktoś przypadkowo znajdzie
te wrota, wówczas proszę pamiętać, że istnieje istotny
powód dla którego cała wiedza o babiogórskich tunelach
i o ich znaczeniu oraz zawartości najpierw była mi przekazana.
Tyle, że jak wierzę, moc która stoi za przekazaniem mi
tej wiedzy wyraźnie sobie życzy, aby urzeczywistnienie
celów z jakimi tunel ten symbolicznie jest związany,
dokonane zostało już NIE moimi rękami. Niemniej
jest też niemal pewne, że moc ta NIE byłaby skłonna
wybaczyć (bez poniesienia konsekwencji) tym osobom,
instytucjom, czy państwom, które wiedząc o związkach
owego tunelu spod Babiej Góry z moimi wynalazkami i
wynikami badań, w przyszłości zaczęłyby ciągnąć zyski
jakie wpłyną z odkrycia wejścia do tego tunelu i z jego
istnienia, jednak NIE przeznaczyłyby tradycyjnej
"dziesięciny" od owych zysków na realizowanie,
badania i wdrażanie moich wynalazków. Dlatego
karzący potencjał owej mocy, przyzwoitość, oraz
moje klarowne życzenia nakazują, aby każda osoba,
instytucja i państwo, które kiedykolwiek będą
ciągnęły jakiekolwiek zyski z tunelu UFO pod Babią
Górą, "dziesięcinę" od tych zysków przeznaczyły na
finansowanie budowy, dalszych badań i wdrażania
w życie produktów moich twórczych osiągnięć
i wynalazków, szczególnie zaś
"Komory Oscylacyjnej",
"Magnokraftu",
"Wehikułu Czasu",
maszyn "perpetuum mobile" i generatorów darmowej energii, oraz
"Konceptu Dipolarnej Grawitacji".
"Opowieść Wincentego" początkowo powtórzyłem
w rozdziale A - "Wprowadzenie" z
traktatu [4b]
o tytule "Tunele NOL spod Babiej Góry" upowszechnianego
gratisowo za pośrednictwem mojej strony internetowej o nazwie
tekst_4b.htm
(który to traktat [4b] powtarza ją w swej "Części #D"), potem
zaś powtórzyłem także w podrozdziale V5.3.2 z tomu 17 mojej
monografii [1/5].
Ponieważ od czasu tamtego jej publikowania prawdę
przekazywanych w niej informacji potwierdziło sporo
dodatkowego materiału dowodowego, w niniejszym
punkcie wskażę kluczowe elementy tego materiału.
Zanim jednak tu je wypunktuję, najpierw dla zaoszczędzenia
czytelnikowi pracochłonnych poszukiwań powtórzę
całą "Opowieść Wincentego". Oto ona:
Jak to zwykle bywało w Polsce zimą w latach sześćdziesiątych, tego wieczora elektrownia znowu wyłączyła prąd. Siedzieliśmy więc przy buszującym piecyku wsłuchując się w trzask płomieni i obserwując odblaski pełzające po suficie i ścianach. Wincenty zapalił swoją fajkę, rozsiadł się wygodnie i długo patrzył na mnie z uwagą, namaszczeniem, jakimś wahaniem i dziwnym wyrazem twarzy. Czułem, że się nad czymś zastanawia i że być może usłyszę jedną z jego niezwykłych opowieści. Po pewnym czasie zaczął:
"Kiedy byłem w Twoim wieku, pewnego wieczoru mój ojciec zapowiedział że następnego ranka wyruszymy w daleką drogę. Nazajutrz rano zdziwiło mnie jednak, że zamiast zwykłych przygotowań do jarmarku, ojciec zapakował tylko naftową latarnię, zapałki oraz zapas jedzenia. Moja ciekawość jeszcze bardziej wzrosła gdy wyruszyliśmy piechotą, zamiast jak zwykle - furmanką. Nie odzywałem się jednak, bowiem wiedziałem, że w swoim czasie ojciec mi powie co powinienem wiedzieć. Kiedy wyszliśmy już poza granice naszej wioski, ojciec przewodzący w milczeniu przywołał mnie abym mu dorównał. "Wicek" powiedział "nadszedł czas abyś poznał sekret naszych przodków. Sekret ten przekazujemy z ojca na syna od drzewniech czasów. Trzymamy go w rodzinie na czarną godzinę. Oprócz mnie wie o nim po jednej osobie z kilku rodzin rozrzuconych po innych wioskach. Sekret ten to ukryte przejście podziemne. Bacz teraz na drogę, bo pokażę Ci ją tylko raz. Musisz więc ją dobrze zapamiętać." Dalszą drogę odbywaliśmy znowu w milczeniu. Podeszliśmy tak aż do podnóża Babiej Góry od strony czechosłowackiej. Ojciec znowu się zatrzymał i wskazał mi na niewielką skałkę na około jednej trzeciej wysokości tej góry. "Wicek" powiedział, "zważ tę skałkę, bo zasłania ona wejście do podziemia". Gdy wspięliśmy się do skałki, zdziwiło mnie że żadnego wejścia nie widać. Mój ojciec wsparł ją plecami przy narożniku i zaczął pchać. Stałem zaskoczony, bo z bliska skała wyglądała na zbyt dużą aby jeden człowiek mógł ją popchnąć. "Psia ..." ojciec zaklął, "długo nie otwierana i musiała się zastać - nie gap się a pomóż mi pchać". Przyskoczyłem i popchnąłem, skałka drgnęła i po początkowym oporze posunęła się zadziwiająco lekko. Odsłoniło się wejście wystarczająco duże aby przejechać przez nie wozem. Ojciec zapalił latarnię naftową po czym popchnął skałę na poprzednie miejsce. Zatrzasnęła całkowicie otwór wejściowy. Następnie ruszył tunelem jaki zaczynał się od tej skałki i prowadził dosyć stromo w dół. Zatkało mnie z wrażenia, bowiem czegoś takiego w życiu nie widziałem. Tunel był ogromny i z łatwością pomieściłby nie tylko wóz ale nawet pociąg. Przebiegał prosto jak strzała. Jego przekrój był kolisty, ale nieco przypłaszczony od góry. Powierzchnia była lekko pofalowana, jakby pokarbowana ostrzem ogromnego wiertła. Ściany i podłogę miał lśniące, jakby wylane szkłem. Chociaż raptownie schodził w dół, był on zadziwiająco suchy. Ani śladu wody ściekającej po ścianach czy spływającej po podłodze. Zauważyłem też, że nasze buty stąpające po szklistej podłodze nie wydawały ostrego dźwięku jakiego możnaby spodziewać się po skale; odgłos kroków był przytłumiony jakby podłogę tunelu zaściełało jakieś tworzywo.
Po dosyć długim marszu, tunel wpadał do ogromnej komory w kształcie beczki stojącej nieco skośnie. Ściany tej komory były szkliste jak ściany tunelu którym przyszliśmy. Nie były one jednak karbowane. Za to podłoga i sufit były uformowane w jakiś dziwny spiralny wzór wyglądający jak zastygnięty wir na wodzie. W komorze tej zbiegały się wyloty kilku tuneli. Niektóre z nich miały przekrój okrągły, inne zaś - trójkątny. Ojciec położył latarnię na ziemi i przysiadł na chwilę aby odpocząć. Ja zaś zacząłem rozglądać się po pieczarze. Pod ścianami z dala od tuneli podłoga zaścielona była jakimiś przedmiotami, skrzyniami, beczkami, oraz najróżnorodniejszą bronią. Widziałem części zbroi rycerskich, najróżniejsze topory, maczugi, miecze, szable, a także starodawną broń palną. Moją uwagę zwróciła niezwykle piękna strzelba, z bardzo długą i bogato inkrustowaną lufą, o białej kolbie. Wziąłem tą strzelbę aby ją oglądnąć, ale ojciec krzyknął na mnie "nie rusz - nie mamy oliwy aby ją znowu nasmarować". "Możemy przecież zabrać ją ze sobą" odpowiedziałem. "Nie", powiedział ojciec, "to wszystko ma tu czekać na wypadek przyjścia ciężkich czasów". Przysiadłem więc przy ojcu. Wtedy on zaczął wyjaśniać. "Tunele, które tu widzisz, prowadzą do każdego kraju i do każdego kontynentu. Możesz więc zajść nimi gdzie tylko zechcesz, oczywiście jeśli wiesz jak się w nich obracać. Ten tunel z lewej strony wiedzie do Niemiec, potem do Anglii, dalej zaś aż do Ameryki, gdzie łączy się z tunelem z prawej strony. Z kolei tunel na prawo wiedzie do Rosji, potem do Kaukazu i Chin, dalej do Japonii i w końcu do Ameryki. Do Ameryki możesz też dojść pozostałymi tunelami, przechodzącymi pod biegunami Ziemi. Każdy z tuneli co jakiś czas posiada komory rozgałęźne podobne do tej w której teraz jesteśmy, gdzie łączy się z dalszymi tunelami idącymi w innych kierunkach. W tym labiryncie łatwo więc się zgubić. Dlatego też nasi przodkowie używali drogowskazów, które pomagały w wyborze tunelu. Choć pokażę Ci teraz jak te drogowskazy wyglądają". Podeszliśmy do jednego z tuneli i wtedy zauważyłem przy jego wlocie kilkadziesiąt niezdarnych rysunków nagryzmolonych jakąś czarną farbą czy też zeschniętą krwią. Ojciec wskazywał mi rysunek po rysunku, objaśniając jego znaczenie. Jeden z nich oznaczał Wawel w Krakowie.
Kiedy tak objaśniał mi znaki, niespodziewanie dał się słyszeć odgłos dalekiego dudnienia, syku i metalicznego pisku. Przypominało to nadjeżdżający pociąg parowy jaki zmienia szyny na zwrotnicach lub hamuje. Ojciec zamilkł i powiedział "resztę objaśnię Ci w drodze powrotnej, teraz musimy szybko wracać". Zaczęliśmy w pośpiechu wspinać się tunelem wejściowym, ścigani coraz głośniejszym dudnieniem i metalicznym piskiem. Ojciec wyraźnie się niepokoił i często oglądał za siebie. Gdy dopadliśmy skały przy wejściu, syk i pisk były już tak głośne jakby pociąg hamował tuż za naszymi plecami. Po wyjściu na zewnątrz i zatrzaśnięciu skały za sobą, ojciec padł zdyszany. Po dość długim odpoczynku zaczął mi wyjaśniać. "Tunele jakie widziałeś nie były wykonane przez ludzi, a przez wszechmocne stwory, które mieszkają w podziemiach. Stwory te używają owych tuneli do poruszania się z jednej strony świata na drugą. Używają one w tym celu ognistych maszyn latających. Gdyby maszyna taka na nas najechała, zostalibyśmy upieczeni od jej gorąca. Na szczęście w tunelu głos idzie daleko, jest więc czas aby zejść jej z drogi kiedy ją się usłyszy. Poza tym stwory te mieszkają w innych częściach świata i w te strony przylatują bardzo rzadko. Nasi przodkowie wykorzystywali więc ich tunele do ukrywania się przed najeźdźcami oraz do szybkiego przemarszu w inne strony". W drodze powrotnej ojciec wyjaśnił mi znaczenie pozostałych znaków. Przykazał też abym - gdy właściwy czas nadejdzie, pokazał wejście do tunelu komuś zaufanemu, tak aby tajemna wiedza przodków nie uległa zapomnieniu."
Ogień w piecyku i fajka Wincentego prawie się wypaliły. Wiedziałem więc, że to już koniec opowieści.
Opowieść Wincentego zawiera wiele ogromnie
istotnych informacji, prawdę których w następnych
latach swego życia mozolnie i stopniowo potwierdzałem.
Poniżej w punktach wymienię teraz wyniki moich
późniejszych wynalazków, badań i ustaleń, wszystkie
z których potwierdzają prawdę tego co Wincenty
mi opowiedział.
(1)
Mój zainicjowany jeszcze w 1972 roku, zaś dopracowany
i opublikowany w 1980 roku, wynalazek gwiazdolotu zwanego
Magnokraftem -
który to gwiazdolot jest w stanie odparowywać pod ziemią
długie i szkliste tunele, studnie oraz komory opisywane przez
Wincentego. Wynalazek ten wyniknął z mojego odkrycia
jeszcze w 1972 roku wynalazczych regularności jakie opisałem
swą pierwszą tzw. Tablicą Cykliczności -
szersze opisy jakiej czytelnik znajdzie w punktach #J1 do #J4 strony
propulsion_pl.htm.
Już zaś w niecały rok po wypracowaniu budowy i działania
swego Magnokraftu i zaprezentowaniu tego gwiazdolotu w
ówczesnej polskiej telewizji ogólnokrajowej, ze zdumieniem też
odkryłem, że magnokrafto-podobne gwiazdoloty już od tysiącleci
operują na Ziemi. W dzisiejszych czasach są one popularnie
nazywane wehikułami UFO. Mój formalny dowód naukowy,
że wehikuły UFO to już zbudowane i działające Magnokrafty,
jest opublikowany m.in. na stronie internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm
oraz w publikacjach tam wskazywanych. Jedną z możliwości
technicznych moich Magnokraftów jest, iż wir plazmowy jaki
w razie potrzeby są one zdolne wytwarzać wokół swej powłoki,
jest w stanie bardzo szybko i efektywnie odparowywać długie
i szkliste tunele, o dokładnie tych samych cechach jakie
ujawnia opowieść Wincentego - zaś jakich ilustracje pokazuje
"Fot. #G3abc" poniżej.
(2)
Moje odkrycie z pierwszej połowy lat 1980-tych, iż skorupa
całej Ziemi jest podziurawiona jak przysłowiowy "ser
szwajcarski" oplatującymi ją naokoło licznymi podziemnymi
tunelami odparowanymi przez UFO - które to tunele do
dzisiejszych czasów UFOnauci używają jako swe bazy
i parkingi, oraz często nadal w nich zamieszkują.
O tym, że tunele takie do dzisiaj istnieją m.in. pod
Babią Górą w Polsce, tyle że wszystkie wejścia do
nich są już poukrywane oraz pozasypywane, świadczy
ogromny materiał dowodowy - sporą proporcję
którego dokładnie opisuje wyżej wymieniony
traktat [4b],
kilka innych zaś przykładów którego omawia np. punkt #G4 mojej strony
magnocraft_pl.htm.
O fakcie zaś istnienia podobnych tuneli w licznych
innych miejscach na Ziemi, świadczy szeroki materiał
dowodowy udostępniany NIE tylko w moich opracowaniach,
a zgromadzony też przez szereg innych badaczy - znaczna
część którego to materiału upowszechniana jest już w
internecie. Chociaż inni badacze typowo wyjaśniają na
odmienne niż ja sposoby "kto", "jak" i "dlaczego" drążył
owe tunele, ciągle ważny pozostaje udokumentowany przez
nich materiał dowodowy o faktycznym istnieniu tych tuneli,
o przeszywaniu przez nie praktycznie całej skorupy Ziemi,
oraz o lokalizacji ich wejść. Po przykłady polskojęzycznego
materiału dowodowego w tej sprawie czytelnik może zaglądnąć
do opublikowanego 17 maja 2018 roku opracowania
Grzegorza Skwarek: "Łysa Góra i jej tajemnice",
do opublikowanego 22 stycznia 2015 roku opracowania
Tajemnicze tunele znajdujemy na całym Świecie,
do opublikowanego 7 sierpnia 2011 roku opracowania
Czy legendy o podziemnym świecie 'Agharty' okażą się prawdziwe?,
czy też do opublikowanych w lipcu 2007 roku opracowań ze strony
paranormalne.pl/topic/10153-ksiezycowa-jaskinia.
Zaglądając tem czytelnik zapewne odnotuje, że już
tylko w powyżej wymienionych opracowaniach przytoczone
jest wystarczająco dużo materiału dowodowego aby
uświadomić jak błędne, szkodliwe dla postępu ludzkiej
wiedzy i dla prawdy, intelektualnie ograniczone, motywowane
niskimi pobudkami krytykantów moich badań, oraz
niesprawiedliwe i krzywdzące dla mojego życia i kariery
naukowej, było owo przypisanie mi w latach 1980-tych
etykietki "pseudo-naukowca" i twórcy "teorii spiskowych"
tylko ponieważ byłem pierwszym na świecie naukowcem,
który zgromadził materiał dowodowy ujawniający iż cała
Ziemia opleciona jest tunelami UFO, oraz który potwierdził
prawdę i zasadność swego dowodu osobistym wynalazkiem
Magnokraftu -
jakiego napęd będąc identyczny do napędu UFO ilustruje
z jaką łatwością gwiazdoloty UFO wypalają takie podziemne
tunele. Warto tutaj też dodać, że bardzo dawni ludzie, którzy
jeszcze NIE znali maszyn, gwiazdoloty UFO uważali za rodzaj
cudownych stworów latających, jakie nazywali "smokami"
oraz "feniksami" - patrz podrozdział V6 z tomu 17
monografii [1/5].
Wysoce zaś intrygujące na temat "smoków" są mity
wielu odmiennych narodów, jakie zgodnie stwierdzają
iż owe niebezpieczne stwory lubowały się w gromadzeniu
skarbów w swoich podziemnych jamach, oraz uwielbiały
wylegiwanie się na kosztownościach. Najlepszą ilustracją
tych mitów o smoczych skarbach jest tzw.
"dragon scene" z filmu "The Hobbit - The Desolation of Smaug 2013".
(Chińskie smoki były nawet znane z tego, iż nosiły
perły w swoich pyskach - patrz punkt #F2 na stronie
seismograph_pl.htm.)
Opowieść Wincentego niebezpośrednio zdaje się jakby
potwierdzać (i racjonalnie wyjaśniać) mity o związku
"smoków" ze skarbami.
(3)
Moje znalezienie wideów oraz opisów dokumentujących,
że UFOnauci celowo maskują główne "wrota" do tuneli
UFO, nadając tym wrotom formę jakby naturalnej "skałki" -
czyli tę samą formę jaką Wincenty opisał mi w swoim opowiadaniu.
Najbardziej słynnym z wideów jakie udokumentowały
takie ukryte "wrota" hangarowe do tuneli UFO, jest m.in.
następujące około 5-minutowe wideo jakie uchwyciło
zamykanie jednego z takich "wrót", wiodących do tunelu
UFO istniejącego w Północnej Irlandii. (W tunelu tym
podobno do dzisiaj istnieje baza UFOnautów-wielkoludów,
ślady butów jakich ujawniają rozmiar 47, zaś jakich
zachowania ujawniają ogromne poczucie humoru.) Wideo
to najlepiej oglądnąć w jego wersji hiszpańskojęzycznej,
bowiem tam pokazane jest ono najdokładniej. Oto
link do tego wideo - jakie dnia 28 lutego 2017 roku
opublikowane było w YouTube pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=BeglAuNwnTs.
W wersji angielskojęzycznej wideo to można
też oglądnąć np. pod adresami
https://youtu.be/5jWbml_xTSk,
czy
https://youtu.be/OInHXS4i3R0.
Z uwagi na sensacyjność tego wideo, zarówno jego
autentyczność, jak i sama skałka jaka ukrywa tamto
wejście do tunelu UFO z Irlandii, były (i nadal są)
przedmiotem intensywnych sprawdzeń zainteresowanych
badaczy z całego świata. (Ale, oczywiście, jak zwykle,
oficjalna nauka ateistyczna do badań tych się NIE
włącza.) Autentyczności widea żaden z tych badaczy
NIE zakwestionował. Niestety, wejścia do pokazanego
na tym wideo tunelu UFO narazie nikomu NIE udało
się jeszcze otworzyć. Niezależnie od powyższego
ogromnie wartościowego wideo, od 30 czerwca 2017
roku w internecie dostępne było jeszcze inne prawie
10-minutowe angielskojęzyczne wideo o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=fepbvdws9Xk,
jakie dokumentuje stacjonarne zdjęcie już otwartych
"hangarowych wrót" do tunelu UFO, które to
wrota typowo są zamknięte i niewidoczne dla ludzi.
Istnieje też opisowy materiał dowodowy o istnieniu
takich ukrytych "wrót hangarowych" do tuneli UFO.
Jednym z najłatwiej dostępnych ich przykładów są
sławne już na całym świecie niemieckie legendy o
szczurołapie z Hamelinu,
któremu niemieckie miasto Hamelin odmówiło zapłaty za
wyelimminowanie ich szczurów, stąd który uprowadził
wszystkie dzieci owego miasta właśnie do tunelu UFO
poprzez normalnie niewidzialne "wrota", jakie otwarł
on w zboczu sąsiadującej z owym miastem góry. (Tak
nawiasem mówiąc, to w punkcie #D1 ze swej strony o nazwie
cielcza.htm
opisuję widziane i powtórzone mi przez moich rodziców
i dziadków działania podobnego polskiego szczurołapa -
który jednak był sowicie opłacany za swoje usługi, stąd
NIE był zmuszony aby uprowadzić dzieci z Cielczy.)
Warto tu też dodać, że sporo wystraszonych ludzi, którzy
stali się przypadkowymi świadkami otwierania się takich
skalnych wrót do tuneli UFO, czasami bierze je też za
"portale" do odmiennego czasu lub do innej rzeczywistości -
podczas gdy faktyczne powstawanie i działanie zjawiska
czasowych "portali" opisałem szerzej w punkcie #J2 swej strony
immortality_pl.htm.
Wiele więc informacji podawanych w internecie o "portalach
czasowych", lub "portalach do innych rzeczywistości" faktycznie
może stanowić raporty o lokalizacjach "wrót" do tuneli UFO.
(4)
Z informacji przekazanych przez Wincentego wynikało,
że babiogórski system tuneli UFO w latach 1920-tych
nadal miał wiele wejść, jednak jego główne "wrota"
miały właśnie formę "skałki" wyglądającej jak naturalny
fragment skały rodzimej, tyle że otwierającej się
jak "wrota". Oprócz możliwości zdalnego ich
otwierania i zamykania przez UFO, owe "wrota"
miały też coś w rodzaju ręcznie obsługiwanego
"zamku" - czyli mechanizmu ryglującego jaki ludziom
umożliwiał ich ręczne otwarcie zarówno od zewnątrz,
jak i od wewnątrz. Jednak ich otwarcia mogły dokonać
tylko osoby, które znały tajemnicę odryglowania
tego mechanizmu. Niestety, ja przegapiłem w swej
młodości okazję aby Wincenty pokazał mi ową
skałkę oraz nauczył mnie sposobu jej otwierania.
(5)
Fakt istnienia systemu tuneli UFO pod Babią Górą dostarcza
nieustającej możliwości, że kiedyś owa "skałka" maskująca
jego główne "wrota hangarowe", oraz sposób jej odryglowywania,
zostaną jednak odkryte. Przykładowo, z badań opisanych w
traktacie [4b]
wynika, że być może po słowackiej stronie Babiej Góry
nadal istnieje ktoś, komu tradycja rodzinna też przekazała
tajemnicę położenia owej skałki i sposobu jej otwierania.
Istnieje też możliwość, że użycie urządzeń takich jak
Georadar (po angielsku: "ground-penetrating radar", lub GPR),
albo czyjaś przypadkowa obserwacja miejsca wylotu lub
wlotu UFO, lub ewentualne przypadkowe sfotografowanie
właśnie otwartej skałki z wrotami, czy nawet tylko przyszłe
odkrycie sposobu odmiennego wchodzenia do tuneli UFO
spod Babiej Góry (np. poprzez wejście być może nadal
istniejące w, lub przy, kościele ze słowackich Rabczyc -
patrz "Fot. #G3b"), pozwoli kiedyś (np. "od wewnątrz")
odkryć położenie owej "skałki" z "wrotami" oraz odnaleźć
sposób jej otwierania. Tym więc czytelnikom, którzy w celach
rekreacyjnych czy turystycznych wybiorą się do Babiej Góry,
serdecznie radzę, że warto tam trzymać oczy i uszy
szeroko otwarte - zaś swój aparat fotograficzny i
kamerę filmową mieć gotowe do szybkiego użycia (aby
NIE przegapić ważnej okazji życiowej, tak jak ja dla
swego przypadku opisałem to w punkcie #J3 swej strony
petone_pl.htm).
(6)
Na świecie nadal istnieją też wejścia do tuneli UFO, które
do dzisiaj NIE zostały poukrywane ani pozawalane.
Niestety, wejścia te typowo znajdują się w odludnych
i trudno dostępnych miejscach. Ponadto, zwykle tam
coś "straszy", zaś ludzie często tam znikają - po przykład patrz
https://youtu.be/1hS4uF489Vw.
Coraz więcej informacji, zdjęć i wideów na ich temat
można obecnie znaleźć w internecie. W miarę też jak
natykam się na owe informacje, najbardziej dowodowe
i autentyczne z nich raportuję na swych stronach, zaś
linki do stron je opisujących umieszczam na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
(7)
Większość podziemnych tuneli branych za "naturalne",
faktycznie stanowi tunele odparowane technicznie przez UFO.
Tyle, że tunele UFO starzeją się nieproporcjonalnie szybko,
ponieważ skały w jakich tunele te są odparowywane
starzeją się zgodnie z tzw. "nienawracalnym czasem
absolutnym wszechświata" (skrótowo opisanym
m.in. we wstępie i w punkcie #G1 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
zaś szczegółowo wyjaśnianym w punktach #C3 do #C4.1 strony
immortality_pl.htm),
który to "czas skał" upływa około 365 tysięcy razy szybciej
od sztucznie stworzonego przez Boga "nawracalnego
czasu softwarowego" zgodnie z jakim starzeją się ludzie.
To szybkie starzenie się tuneli UFO powoduje, że z upływem
czasu zawalają się ich sufity i ściany, wyciekająca ze skał
woda formuje stalaktyty i stalagmity, deszcze i wiatry nanoszą
do ich wnętrza gruz, piasek i śmieci, itp. Nieproporcjonalnie
więc szybko w stosunku do ich absolutnego wieku i do twardości
ich skały, te tunele UFO wytracają ich technologiczny wygląd
i zaczynają przyjmować wyniszczony wygląd "naturalny".
Jednak ci z badaczy, którzy poznali i akceptują moje
odkrycie, iż większość tuneli i jaskiń na Ziemi została
odparowana przez UFO już po bibilijnym "Wielkim Potopie",
oraz którzy z wyjaśnień zaprezentowanych w punkcie
#C9.1 mojej strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
nauczyli się jak odróżniać odparowane technicznie tunele
UFO od "naturalnych" jaskiń, łatwo są w stanie potwierdzić
sobie tę prawdę zwodniczo zaprzeczaną przez oficjalną naukę
ateistyczną. Wszakże oglądając dowolne podziemne tunele
lub jaskinie, zawsze mogą oni nanosić mentalne poprawki
na ich aktualny wygląd, zaś po naniesieniu tych poprawek i
myślowym wypracowaniu ich oryginalnego wyglądu, typowo
się okazuje, że faktycznie dany tunel czy jaskinia wykazują
wszelkie atrybuty dowodzące ich technologicznego pochodzenia.
Nanoszenie zaś tych poprawek jest proste, bowiem polegają
one np. na myślowym ustalaniu jak dany tunel czy jaskinia
wyglądałaby, gdyby leżące na ich dnie odłamy odpadłe
z sufitu zostały ponownie przyklejone na swe oryginalne
miejsca, gdyby fragmenty ich runiętych ścian zostały
ponownie podniesione i ustawione tak jak oryginalnie
stały, gdyby gruz, piasek, oraz śmiecie ponanoszone
do środka przez wodę i wiatry zostały z nich usunięte,
itp. Po zaś takim naniesieniu myślowych poprawek typowo
się okazuje, że praktycznie niemal każda dzisiejsza jaskinia
czy podziemny tunel, wykazują kształt, zorientowanie i cechy
opisywane we w/w punkcie #C9.1 mojej strony o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
jakie jednoznacznie ujawniają, iż były one odparowane
technicznie przez gwiazdoloty UFO.
(a)
(b)
(c)
Fot. #G3abc: Trzy ilustracje jakie pośrednio
dowodzą faktycznego istnienia pod Babią Górą
systemu tuneli UFO znanego tam przez wieki
i używanego przez miejscowych jako kryjówka
oraz przechowalnia skarbów. Jedno z licznych
wejść do tego systemu tuneli zaczynało się kiedyś
w byłym (starym) kościele ze słowackich Rabczyc.
(Kliknij na którąś z powyższych ilustracji
aby zobaczyć ją w powiększeniu.)
Fot. #G3a (góra):
Oto ilustracja będąca jednym z produktów mojej
już wieloletniej współpracy z utalentowanym
graficznie Dominikiem Myrcik - współautorem
także niektórych z wideów o tematyce wyników
moich badań, uruchamianych ze strony o nazwie
djp.htm.
(Widea ze strony "djp.htm" zaprogramowałem głównie
do ich oglądania na "smart" telewizorze firmy "LG",
chociaż można je też oglądać na PC - jeśli strona
"djp.htm" jest uruchomiona wyszukiwarką "Google
Chrome".) Celem powyższej ilustracji "a (góra)" było
pokazanie i uwypuklenie najważniejszych cech
tuneli o kształtach pokazanych powyżej w częściach
"a (góra)" i "c (dół)", zaś nadawanych podziemnym
tunelom dzięki unikalnej pracy magnetycznego
napędu gwiazdolotów - tj. napędu używanego przez
mój Magnokraft oraz przez wehikuły UFO. Cechy tych
tuneli już są opisane dokładniej w punktach #G3 i #G4
oraz na "Rys. #G3 (dół)" z innej mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm -
tutaj NIE będę więc ich powtarzał. Jedyne
co chcę tu podkreślić, to że idealna zgodność
kształtów i cech tuneli uwidocznionych na powyższych
ilustracjach "a" i "c", z kształtem i cechami
tunelu "b" narysowanego przez byłego księdza
ze słowackich Rabczyc (w starym i już NIE
istniejącym kościele których to Rabczyc kiedyś
podobno istniało wejście do owego tunelu),
jest jednym z bardziej dowodowych i istotnych
przesłanek, iż tunel UFO wiodący z kościoła
Rabczyc do podziemi Babiej Góry, faktycznie
kiedyś istniał, zaś jego kształt nawet relatywnie
niedawno był pamiętany i opisywany przez
wtajemniczonych mieszkańców Rabczyc.
(Ciekawe czy budowniczowie nowego kościoła
w Rabczycach także ukryli w nim wejście do
owego tunelu, zaś wskazówkę gdzie wejścia
tego szukać zakodowali w figurę tamtejszego
"diabła"?)
Rys. #G3b (środek):
Sporządzony przez byłego księdza ze słowackich
Rabczyc odręczny rysunek tamtejszego tunelu
UFO jaki wiódł do podziemi Babiej Góry. Rysunek
ten oryginalnie jest przytoczony (i opisany) na stronie C-88 z
traktatu [4b],
zaś część jego opisów jest też powtórzona w punkcie
#G4 z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Zgodność raczej unikalnego kształtu tego tunelu z
faktycznymi kształtami jakie mogą uzyskiwać tunele
UFO, jest owym pośrednim dowodem, że faktycznie
kiedyś w, lub przy, starym kościele w Rabczycach
istniało wejście do tunelu UFO mającego połączenie
z systemem tuneli UFO pod Babią Górą. Odnotuj, że
aby tunel UFO miał pokazany
na tym rysunku kształt, musiał on być odparowany
w skale przez tzw. "kompleks kulisty" dwóch wehikułów
UFO typu K3, magnetycznie sprzężonych ze sobą
swymi podłogami, oraz lecących w kierunku ze
wschodu na zachód przy niemal pionowym ustawieniu
ich podłóg - po wyjaśnienie "dlaczego"
patrz "Rys. #G3f" pokazany jako dalsza
ilustracja do niniejszego punktu #G3, lub patrz opisy
i ilustracje z punktu #C9.1 innej mojej strony internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm.
Fot. #G3c (dół):
Oto fotografia podziemnego tunelu, porównanie cech
jakiego z wynikami moich badań potwierdza, że faktycznie
stanowi on tunel odparowany technicznie przez UFO.
Powyższy tunel kiedyś istniał koło nowozelandzkiego
miasta Auckland - tyle że oficjalnie (i moim zdaniem
niewłaściwie) był on tam nazywany "Wiri lava cave".
Niestety, jak wszystkie tunele UFO łatwo dostępne
do wglądu ludzi, do dzisiaj tunel ten został już całkowicie
zniszczony. Powyższa fotografia tego tunelu pochodzi
ze strony 8 interesującej książki pióra Bruce W. Hayward,
o tytule "Precious Land" (Geological Society Of
New Zealand Guidebook Number Twelve, Bush
Press Communications Ltd., P.O. Box 33-029,
Takapuna 1309, Auckland, New Zealand, 1996,
ISBN 0-908678-60-6) - w której zdefiniowane
też zostały prawa copyright odnoszące się do tego
zdjęcia. (Autor tamtej książki był łaskawy osobiście
udzielić mi pozwolenia na pokazywanie jego
ilustracji w moich publikacjach, po dodaniu do nich
"disclaimer" jaki np. stwierdza iż "poglądy
wyrażone na niniejszej stronie NIE są podzielane
przez właścicieli innych niż moje fotografii
pokazanych tutaj, nawet jeśli właściciele owych
fotografii zgodzili się abym wykorzystywał ich
zdjęcia. Chociaż fotografie reprezentują najbardziej
obiektywny materiał dowodowy, ciągle sytuacje
jakie one uchwyciły mogą być interpretowane
na kilka odmiennych sposobów.") Powyższe
zdjęcie powtarzam tutaj po "Fot. #F1" z mojej
innej strony o nazwie
newzealand_pl.htm -
na której opisałem historię i losy udokumentowanego
nim tunelu.
Do powyższgo warto tu też dodać, że zdjęcie "Fot. #G3c"
wcale NIE jest jedynym już dostępnym zdjęciem fatycznie
istniejącego tunelu UFO odparowanego przez kompleks
kulisty tych gwiazdolotów, a stąd mającego kształt zgodny
z odręcznym rysunkiem "Rys. #G3b" księdza z Rabczyc.
Obecne szerokie upowszechnienie się telefonów z kamerami,
oraz najróżniejszych kamer filmowych, spowodowało że zdjęcia
lub widea faktycznych tuneli UFO o tym unikalnym kształcie
będą coraz częściej umieszczane w internecie. Jako kolejny
ich przykład proponuję oglądnąć (i porównać z kształtami
uprzednio pokazanych tu tuneli UFO) następujące tytułowe
zdjęcie wideo dostępnego już w YouTube of 9 lipca 2014 roku,
zgodnie z tytułem którego to wideo prezentuje ono jedną z
indyjskiego systemu jaskiń zwanych "Ellora Caves" - o których
wprost się pisze, iż zostały one wyrzeźbione przez UFO (niestety,
na owym wideo NIE są już pokazane dalsze obrazy tego
właśnie zygzakowato biegnącego tunelu z tytułowego zdjęcia):
Fot. #G3d:
Oto plansza startowa filmu o innym tunelu UFO,
zwanym "Ellora Caves", a istniejącym w Indiach.
Pokazuje ona fotografię tunelu UFO wytopionego
w skale przez "kompleks kulisty" dwóch wehikułów
typu K4 (tj. przez dokładnie taki kompleks kulisty
jak ów pokazany poniżej na "Rys. #G3f"). Startowany
powyższą planszą około 10-minutowy film w języku
angielskim był nadal dostępny pod adresem
youtube.com/watch?v=8w8FxWtDKJA.
jeszcze w pod koniec kwietnia 2020 roku, kiedy to
właśnie aktualizowałem niniejszy fragment tej strony.
Niestety, w filmie tym NIE pokazują owego tunelu UFO
widniejącego na jego planszy tytułowej, stąd opisywaną
tu wartość dowodową ma tylko jego plansza startowa -
którą zainteresowanym ukaże następujący rozkaz wyszukiwania
https://www.youtube.com/results?search_query=Secret+Underground+City+of+Ellora+Caves.
(Jeśli kliknie się na powyższy starter, uruchomi to ów film
i plansza ta zniknie.)
Fot. #G3e:
Tak oto będą wyglądały statki kosmiczne mojego
wynalazku zwane "Magnokrafty typu K3" - wygląd
których jest identyczny do wehikułów UFO jakie
odparowały w skale tunel pod Babią Górą (jak
zapewne czytelnik już wie, wiele lat temu opracowałem
formalny dowód naukowy, że "UFO to już zbudowane
moje Magnokrafty" - np. patrz jego opis w #A6 strony
portfolio_pl.htm).
Powyższy krótki (26-sekundowy) niemy film, ilustrujący
moje magnokrafty typu K3 (a dzięki dowodowi iż "UFO
to już zbudowane magnokrafty" ilustrujący także, między
innymi, wygląd UFO typu K3), opisany jest szerzej w podpisie
pod "Film #J3a" z innej mojej strony internetowej o nazwie
hurricane_pl.htm.
Jest on wycinkiem z naszego (tj. z Pana Dominika
Myrcik i mojego) półgodzinnego filmu edukacyjnego o tytule
Napędy Przyszłości
pokazującego właśnie najmniejszy załogowy Magnokraft
typu K3 o kształtach identycznych do załogowego UFO
typu K3. Cały dłuższy (półgodzinny) film "Napędy przyszłości",
szerzej omawiający szczegóły techniczne i przyszłe
zbudowanie (między innymi) pokazanego powyżej
Magnokraftu typu K3, czytelnik może gratisowo
sobie oglądnąć np. bezpośrednio z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI,
albo za pośrednictwem mojej strony internetowej o nazwie
djp.htm,
albo też poprzez uruchomienie jego startera jaki
przytoczyłem i szerzej opisałem m.in. w podpisie
pod "Film #A3b" z mojej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu_statut.htm.
Powyżej zaś pokazany 26-sekundowy wycinek z filmu
"Napędy Przyszłości" nosi tytuł
Alien Planet 4K
i też jest dostępny gratisowo w YouTube pod adresem
youtube.com/watch?v=smNkQdItGOA.
Ilustruje on jak będą wyglądały lądowania na innych planetach pierwszych
Magnokraftów -
kiedy ów gwiazdolot zostanie już zbudowany. Ponieważ zaś
wszystkie dostępne mi przesłanki wskazują, że będzie on
zbudowany przez Koreańczyków - co wyjaśniłem szerzej
w punkcie #H1.1 swej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
zaś powtórzyłem we wpisie #241 do blogów totalizmu
(o adresach podanych w punkcie #K6 niniejszej strony),
stąd najprawdopodobniej powyższy krótki filmik ilustruje
także jak w przyszłości będą wyglądały lądowania pierwszych
koreańskich astronautów na którejś z planet kosmosu.
Ponieważ pokazane na tym filmiku załogowe Magnokrafty
są najmniejszego typu K3 obsługiwanego przez 3-osobową
załogę, w owym już wylądowanym gwiazdolocie dla
bezpieczeństwa pozostaje jeden koreański pilot, pozostałych
zaś dwóch Koreańczyków-astronautów wyszło na zewnątrz
powitać właśnie też przybywający drugi Magnokraft z ich
kolegami. Zbudowanie Magnokraftu opisałem w punkcie #J4.3 strony
propulsion_pl.htm
i we wpisie #315 do blogów totalizmu.
Rys. #G3f:
Oto ilustracja "kompleksu kulistego" powstałego
poprzez magnetyczne sprzężenie ze sobą podłogami
dwóch magnokraftów typu K4 (a nie typu K3).
Dla uświadomienia sobie wymiarów magnokraftów
typu K4 ilustracja ta pokazuje je w locie lub zawisie
tuż obok rosyjskiego czołgu T34 z czasów drugiej
wojny światowej. Kompleks ten został wygenerowany
komputerowo przez mojego wysoce graficznie
uzdolnionego przyjaciela Dominika Myrcik. Powyższy
rysunek jest kopią "Rys. #A2b" z innej mojej strony
internetowej o nazwie
magnocraft_pl.htm -
gdzie czytelnik znajdzie jego dodatkowe opisy. Dosyć
dobrze on uświadmia oglądającemu dlaczego tunele
UFO odparowane w skałach przez wehikuły lecące w
kierunkach wschód- zachód mają takie właśnie a nie
inne kształty. Wszakże magnetyczny napęd owych
wehikułów wymaga aby ich podłogi były ustawiane
możliwie najbardziej postopadle (jak tylko na to pozwalają
kierunek i wymogi ich lotu), do lokalnych linii sił pola
magnetycznego Ziemi.
Powodem dla którego pokazuję tu powyższą ilustrację,
jest że analiza pokazanego powyżej na "Fot. #G3b"
rysunku tunelu UFO spod kościoła w słowackich
Rabczycach koło Babiej Góry (tj. rysunku wykonanego
przez księdza z Rabczyc), dowodzi iż tunel ten został
wytopiony w skale NIE przez pojedyńcze UFO typu K3,
a właśnie przez tzw. "kompleks kulisty" powstały
poprzez magnetyczne sprzężenie ze sobą dwóch takich
wehikułów UFO typu K3 stykających się ze sobą swymi
podłogami - poczym odparowujących ów tunel lecąc w
kierunku ze wschodu ku zachodowi przy niemal pionowym
zorientowaniu ich podłóg. Jak zaś wygląda taki "kompleks
kulisty" sprzężony z dwóch magnokraftów typu K3, tyle
że lecących przy poziomym ustawieniu swoich podłóg
(czyli lecący w pobliżu któregoś z biegunów magnetycznych
Ziemi) - czytelnik może zobaczyć na innym "Rys. #H1"
z powyżej linkowanej mojej strony internetowej o nazwie
magnocraft_pl.htm.
Tamten inny rysunek "Rys. #H1" pokazujący "kompleks
kulisty" sprzężony z dwóch magnokraftów właśnie typu
K3 i lecący przy poziomym ustawieniu ich podłóg, ja
osobiście narysowałem bardziej "staroświecką" techniką
"tuszu na kalce technicznej" w bardzo dawnych czasach
kiedy komputery NIE miały jeszcze dzisiejszych możliwości
przetwarzania grafiki.
Część #H:
Badania zdjęć UFOnautów przez najróżniejszych badaczy:
#H1.
Zdjęcia UFOnautów wystawione w internecie przez innych badaczy:
Dopiero relatywnie
niedawno "Teoria Magnokraftu" dostarczyła fundamentów
naukowych dla stopniowego wyjaśnienia tajemnic mglistych
postaci czasami pojawiających się na naszych zdjęciach.
Niemniej wielu ludzi już od dawna zwróciło uwagę na istnienie
owych postaci. Z powodu jednak nieznajomości tej teorii, ludzie
ci nie posiadali wystarczającej wiedzy teoretycznej o fizykalnych
zjawiskach generowanych przez napęd osobisty UFOnautów w
przypadkach kiedy napęd ten pracuje w niewidzialnym dla ludzkich
oczu "stanie migotania telekinetycznego". Nie posidali oni również
znajomości zgniłej filozofii zwanej "pasożytnictwem" którą UFOnauci
wyznają a która popycha ich do eksploatowania ludzkości,
do kłamania, do nieustannego ukrywania się przed wzrokiem ludzkim, itp.
Z kolei bez owej wiedzy, ci którzy zetknęli się ze zdjęciami zawierającymi
utrwalone na sobie takie mgliste postacie, nie byli w stanie racjonalnie
stwierdzić, że zdjęcia te zdołały uchwycić właśnie UFOnautow
ukrywających się przed ludźmi w owym niewidzialnym dla
naszych oczu "stanie telekinetycznego migotania". Zamiast
więc tego racjonalnego stwierdzenia, osoby te raczej stwierdzały
enigmatycznie że zdjęcia te uchwyciły "duchy". Niezależnie
jednak jak owe mgliste postacie by nie były nazywane, fakt pozostaje
faktem, że do dzisiaj ludzkość zdołała już nagromadzić ogromną
liczbę interesujących fotografii tych normalnie niewidzialnych dla
ludzkich oczu istot. Z kolei owe fotografie ilustrują wiele zachowań i
możliwości niewidzialnych dla oczu UFOnautów, które nie zostały
jeszcze zilustrowane zdjęciami już pokazanymi na niniejszej stronie.
Przykładowo ilustrują one wielu UFOnautów częściowo wyłaniających
się ze skał, murów, mebli, lub szyb okiennych, co ilustratywnie dowodzi
że w "stanie migotania telekinetycznego" UFOnauci nabywają zdolności
do przenikania przez skały, mury, ściany, ziemię, podłogi, meble,
szyby, itp. Spora część owych niezwykłych fotografii wystawiona jest
już w internecie, skąd może zostać wyszukana, przeanalizowana,
naukowo zinterpretowana, oraz użyta do wyciągania ogólnych
wniosków na temat zachowań i stanu techniki UFOnautów
okupujących ludzkość.
Problem jednak z
owymi mglistymi zarysami na zdjęciach uważanymi za "duchy"
polega na tym, że praktycznie na temat "duchów" ludziom nic
właściwie nie jest wiadomym. Za "duchy" uważa się więc wszystko,
co na zdjęciach pojawia się w miejscach w których faktycznie nie
istnieje nic widzialnego ludzkim okiem. Dlatego też, do tego samego
worka rzekomych "duchów" przyporządkowywane są w takich przypadkach
najróżniejsze formy i obiekty zasłonięte przed wzrokiem ludzkim
owym "stanem migotania telekinetycznego", które zgodnie z
ustaleniami "Teorii Magnokraftu" faktycznie przynależą aż do
całego szeregu odmiennych kategorii. Przykładowo, za takie
"duchy" przypadkowo utrwalone na zdjęciach, brane są m.in.:
(i) Całe wehikuły
UFO. Ponieważ wehikuły te wówczas ukrywają się przed wzrokiem
ludzkim w stanie owego "migotania telekinetycznego", normalnie
fotografujący je ludzie nic nie widzą w miejscu w którym owe wehikuły
właśnie się znajdują. Odnotowanie owych wehikułów następuje więc
dopiero po wywołaniu zdjęcia na którym zostały one uchwycone.
Oczywiście, jeśli kąt widzenia owych wehikułów jest nietypowy, a
ponadto jeśli np. właśnie się poruszyły, albo na zdjęciu wyszły one
nieostro, oglądający owo zdjęcie nie są w stanie rozpoznać, że
utrwalone zostały na nich całe wehikuły UFO. Stąd później biorą
te całe wehikuły UFO za "duchy". Należy tu zwrócić uwagę, że
zdjęciom takich całych wehikułów UFO poświęcona jest odrębna
strona internetowa wywoływana z "Menu 2" i "Menu 4" pod nazwą
UFO.
(ii) Fragmenty
wehikułów UFO. Czasami utrwalone na danym zdjęciu wehikuły
UFO są tak blisko obiektywu aparatu, że zdjęcie jest w stanie uchwycić
jedynie niewielki ich fragment. Istnieją również sytuacje, kiedy fotografujący
faktycznie znajduje się w obrębie wehikułu UFO i wcale o tym nie wiedząc
fotografuje tylko jedną jego część - wszakże w stanie migotania telekinetycznego
wehikuły UFO i UFOnauci są w stanie przenikać przez materię stałą oraz
przez ludzi. Oczywiście, przy takim ujęciu, utrwalony na zdjęciu niewielki
fragment wehikułu UFO zwykle nie będzie podobny do niczego co ludziom
mogłoby nasunąć myśl, że właśnie patrzą na fragment statku kosmicznego.
Dlatego często wezmą ten fragment właśnie za "ducha". Odnotuj, że
taki wysoce interesujący fragment wehikułu UFO, który reprezentuje
część wylotu z ośmiobocznej komory oscylacyjnej UFO drugiej generacji,
pokazany został jako rysunek S8 do
monografii [1/4],
oraz dokładnie zinterpretowany naukowo w podrozdziale S6 z tomu 14
monografii [1/4].
(iii) Miniaturowe
sondy UFO popularnie nazywane "rods" lub "orbs". Sondy te to
niewielkie wehikuły UFO o dyskoidalnym kształcie. Jeśli zostają one
sfoitografowane z kierunku jaki nadaje im wydłużony kształt, wtedy
nazywają je "rods" (tj. "pałeczki"). Jeśli zaś sfotografowane są z
kierunku jaki nadaje im kształt okrągły, wtedy nazywane są "orbs".
Niektóre z nich są zaledwie wielkości trzmiela lub ptaka. W owym
"stanie migotania telekinetycznego" mogą one zostać
uchwycone jak poruszają się niewielkimi "skokami" po polu zdjęcia.
Również często brane są one za "duchy". Należy tu zwrócić uwagę,
że zdjęcie takiej miniaturowej sondy "rod" pokazane jest na odrębnej
totaliztycznej stronie internetowej, wywoływanej z "Menu 2" i "Menu 4"
pod nazwą
UFO.
(iv) Ludzko
wyglądający UFOnauci. Co najmniej jedna z ras okupujących
Ziemię UFOnautów wygląda dokładnie jak ludzie. Jednak kiedy
uchwyceni zostają oni na zdjęciu w owym "stanie migitania telekinetycznego"
wówczas zwykle wyglądają jakby wykonani zostali z mgły. Dlatego
jeśli taki ludzko wyglądający UFOnauta wyjdzie na jakimś zdjęciu,
wtedy bez zastanowienia oglądający owo zdjęcie okrzykują go
"duchem". Warto tu odnotować, że niezależnie od niniejszej
strony, zdjęcia takich ludzko wyglądających UFOnautów pokazane
i zinterpretowane są również na stronach
Malbork,
Wrocław, oraz
UFOnauci.
(v) UFOnauci
ras wyglądających nieludzko, np. szkaradnych lub miniaturowych.
Niezależnie od UFOnautów którzy wyglądają dokładnie jak ludzie,
na Ziemię przylatują również UFOnauci których wygląd daleko
odbiega od wyglądu ludzi. Do tej grupy UFOnautów należy cała
gama istot rozumnych zamieszkujących kosmos, których wygląd
rozciąga się od małpo-podobnych UFOnautów, wyglądających jak
ów "futrzak" z filmu "Gwiezdne Wojny" czy jak typowe "Yeti", poprzez
istoty z rogami i kopytami (czyli dawne "diabły rogate i kopytne" albo
grecki bożek "Pan") lub wyglądające jak kozły, a skończywszy na
miniaturowych UFOnautach w Polsce kiedyś nazywanych "krasnoludkami".
Owi nieludzko wyglądający UFOnauci w obecnych czasach otrzymali
bardzo surowo egzekwowany nakaz aby ludziom wogóle się nie
pokazywali na oczy, zaś na Ziemi przebywali wyłącznie w owym
niewidzialnym dla ludzkich oczu "stanie telekinetycznego migotania".
(Zakaz ten wprowadzony został dopiero koło początka 20 wieku,
stąd w folklorze różnych narodów ciągle są oni dosyć dokładnie
opisywani pod najróżniejszymi nazwami.)
Niemniej na przekór pozostawania niewidzialnymi dla naszych
oczu, nasze aparaty fotograficzne są w stanie uchwycić na
zdjęciach ich mgliste postacie. W przypadku pojawienia się na
jakimś zdjęciu, są oni zwykle brani za najróżniejsze "negatywne"
nadprzyrodzone istoty, tj. za "demonów", "diabłów", "licha",
"zmory", itp.
(vi) Maskotki
UFOnautów. Podobnie jak niektórzy ludzie, UFOnauci też
czasami lubują się w posiadaniu najróżniejszych maskotek,
począwszy od swoich piesków, kotków i ptaszków identycznych
do tych znanych nam na Ziemi, a skończywszy na egzotycznych
stworzeniach których na Ziemi już nie ma, w rodzaju "gryfów", "orgów", itp.
Często też w swoich wyprawach na Ziemię UFOnauci zabierają
ze sobą owe maskotki, które im towarzyszą również ukryte przed
wzrokiem ludzkim w "stanie migotania telekinetycznego". Jeśli
któraś z owych maskotek przypadkowo uchwycona zostaje na
zdjęciu, wtedy oglądający to zdjęcie zwykle uznają ją za "ducha
zwierzęcego".
Wobec takiej
różnorodności odmiennych form i obiektów przez nieobznajomione
z "Teorią Magnokraftu" osoby brane za "duchy", ewentualna
naukowa analiza zdjęć owych "duchów" musi składać się aż
z kilku kolejnych faz. Pierwsza (1) z owych faz musi bowiem
polegać na ustaleniu którą z powyższych kategorii odmiennych
obiektów dane zdjęcie faktycznie utrwaliło. Po owym ustaleniu
kategorii obiektu, następną fazą (2) musi być określenie co
właściwie dany obiekt czyni. Przykładowo, jeśli jest to UFOnauta
z kategorii (iv) wyglądającej ludzko, to czy właśnie on stoi,
nurkuje do podziemi z głową skierowaną w dół, wyłania
się spod podłogi, muru, lub mebla, itp. Dopiero w fazie
trzeciej (3) może nastąpić dokładniejsze zinterpretowanie
które dokładnie fragmenty danego obiektu, jaki sprzęt,
oraz jakie zjawiska, zdjęcie to zdołało ujawnić. Z kolei na
bazie owych interpretacji, w końcowej fazie (4) badacz
tych zdjęć może wyciągać wnioski natury ogólnej co do
zachowań lub intencji UFOnautów, techniki i urządzeń
jakie oni stosują, zjawisk które sobą wywołują, itd., itp.
Skoro powyżej
wyjaśniliśmy sobie na co w omawianych poniżej zdjęciach
"duchów" należy zwrócić szczególną uwagę, czas teraz aby czytelnicy
spróbowali własnych sił w naukowej interpretacji owych zdjęć.
Poniżej wskazane są liczne przykłady fotografii typowo branych
za zdjęcia "duchów", które już obecnie dostępne są w internecie.
Proponuję je poprzeglądać i spróbować samemu zinterpretować
co dokładnie one przedstawiają. Oto owe zdjęcia:
(a) Album zdjęć
UFO-nautów uważanych za "duchy". Na stronie internetowej o
adresie
paranormal.about.com/library/blgallery44.htm,
oglądnąć sobie można cały album zdjęć naróżniejszych mglistych figur
opisywanych tam jako "duchy", które jednak demonstrują znane nam
już obecnie atrybuty znamienne dla UFOnautów ukrywających się przed
wzrokiem ludzkim w "stanie migotania telekinetycznego". Album ten
uzupełniony jest angielskojęzycznymi opisami każdego zdjęcia. Odnotuj,
że aby się w nim przemieszczać ze strony na stronę, na końcu tabeli zdjęć
każdej strony należy klikać na guziki oznaczone "PREVIOUS PAGE"
lub "NEXT PAGE" (tj. "poprzednia strona" lub "następna strona").
Wśród pokazanych tam zdjęć znaleźć można nie tylko UFOnautów
najróżniejszych ras, ale również zdjęcia miniaturowych, sterowanych
komputerowo sond UFO popularnie nazywanych "rods", a nawet
zdjęcia pełnej wielkości wehikułów UFO lub ich fragmentów,
działających w "stanie migotania telekinetycznego".
(b) Kolekcja
pojedyńczych fotografii UFO-nautów branych za "duchy".
Z kolei na innej stronie internetowej o adresie
http://www.ghoststudy.com/monthly/feb03/cafe.html,
oglądnąć sobie można inny rodzaj fotografii UFOnautów. Na tych
fotografiach UFOnauci widoczni są relatywnie wyraźnie. Aby oglądnąć
sobie całą kolekcję owych zdjęć UFOnautów uważanych za "duchy",
u dołu pierwszej strony tamtej kolekcji należy kliknąć na link
photo gallery.
Potem zaś z angielskojęzycznego spisu zdjęć "UFOnautów-duchów"
dostępnych na owej witrynie, jaki się nam ukaże, należy wybrać sobie
zdjęcie które nas zainteresuje.
(c) Fotografie
mglistych UFO-nautów automatycznie odnajdowalne przez "search
engines". Badacze chcący przeanalizować lub zinterpretacjować
dane zakodowane na zdjęciach UFOnautów, już obecnie mają do
swojej dyspozycji ogromnie bogaty materiał fotograficzny. Materiał
ten daje się też łatwo wyszukać i oglądnąć z użyciem dzisiejszych
"search engines". Przykładowo, "search engine" o nazwie "Alta Vista"
jest w stanie wyszukać dla nich i pokazać im całe galerie fotografii
najróżniejszych UFOnautów wystawionych w internecie pod
pozorem że są to zdjęcia "duchów". Aby oglądnąć sobie przykład
takiej galerii fotografii "UFOnautów-duchów", wystarczy kliknąć
na poniższy link wyszukujący z "Alta Vista", przygotowany w
piątek, dnia 13 maja 2005 roku (mam nadzieję że ciągle będzie
działał do dzisiaj):
altavista.com/image/results?q=ghost+photograph&mik=photo&mik=graphic&mip=all&mis=all&miwxh=all.
Warto przy tym odnotować, że w owym linku można też zmienić
słowa kluczowe użyte do wyszukiwania, z występujących w nim
obecnie słów "ghost" i "photograph" (tj. "duch" i "zdjęcie") na
np.: phantom, demon, apparition, soul, spirit, devil, monster;
oraz image, picture, shape, outline, drawing, itd. Po takim
bowiem zmienieniu słów kluczowych wyszukiwania, znaleziony
dla nas zostanie odmienny zestaw fotografii pokazujących
dane formy które chcemy sobie oglądnąć.
* * *
Ja osobiście
serdecznie zachęcam czytelników do oglądnięcia licznych
zdjęć UFOnautów i wehikułów UFO, które pod pozorem
że uchwyciły one "duchy" udostępnione zostały
na powyższych stronach internetowych. Zdjęcia te wymownie
ilustrują bowiem znacznie więcej szokujących każdego
możliwości UFOnautów, niż zdjęcia które zostały mi
przesłane do zaopiniowania i do wystawienia na tej stronie.
(Tyle tylko, że owym zdjęciom rzekomych "duchów" brakuje
naukowej interpretacji wyjaśniającej co naprawdę zdołały
one sobą utrwalić i dlaczego widać na nich to co widać.)
Przykładowo, aż cały szereg zdjęć z powyższych stron
pokazuje wyraźne postacie UFOnautów wyłaniające się
z murów, kamieni, mebli, itp. To z kolei dokumentuje niezwykły
fakt który jest ogromnie trudny do zaakceptowania przez ludzi
nawykłych do myślenia w kategoriach dzisiejszej fizyki.
Faktem tym jest empirycznie dowiedzione już ustalenie, że
telekinetyczny napęd osobisty UFOnautów faktycznie pozwala
tym technicznie wysoko zaawansowanym (ale moralnie upadłym)
kosmitom na przenikanie przez materię stałą bez uczynienia
szkody sobie ani tej materii. W praktyce więc, dla telekinetycznego
napędu osobistego UFOnautów materia stała zachowuje się
niemal jak płyn - tj. UFOnauci mogą przez nią przenikać bez
najmniejszych przeszkód. Z kolei inne zdjęcie które wystawione
zostało na jednej z powyższych stron wnosi dosyć zastanawiające
implikacje moralne. Dokumentuje ono bowiem fotograficznie
szokujące odkrycie jednej żony, że jej mąż wyszedł na zdjęciu
częściowo przeźroczysty. Z "Teorii Magnokraftu" zaś wynika,
że przeźroczysty może być jedynie UFOnauta który właśnie
używa telekinetycznego napędu osobistego pracującego w
"stanie migotania telekinetycznego" (patrz podrozdział L2
z tomu 10 w
monografii [1/4]).
Czyżby więc owo zdjęcie było dowodem, że niektórzy UFOnauci
tak starannie maskują swoje podszywanie się pod ludzi, że dla
niepoznaki biorą sobie ziemskie kobiety za żony? Jeśli zaś tak,
to co w takim razie staje się z ich dziećmi - czy po wyrośnięciu
zostają one UFOnautami i pomagają innym UFOnautom eksploatować
naszą planetę, czy też pozostają ludźmi nieświadomymi kosmicznego
pochodzenia swojego ojca?
#H2.
Podsumowanie regularności wyłaniających się z pokazanych tutaj zdjęć UFOnautów:
Jeśli każde z pokazanych na tej stronie
zdjęć UFOnautów rozpatrywać odrębnie, wówczas można je byłoby zignorować
jako dziwny wybryk natury, czy niezwykły zbieg okoliczności. Ta zresztą cecha
zdjęć UFO i UFOnautów od dawna jest eksploatowana przez agentów
UFOnautów na Ziemi, którzy "podważają" zasadność każdego z owych zdjęć
oddzielnie, dla każdego z nich znajdując jakieś wygodne dla siebie "naturalne"
wytłumaczenia (np. że to "fabrykacja", odbicie, balon, światła, itp.). Jeśli jednak
wszystkie te zdjęcia rozpatruje się jako ciągły materiał dowodowy dokumentujący
zagadkę która prześladuje naszą cywilizację od tysięcy już lat, wówczas się okazuje
że wszystkie one razem wykazują cały szereg wzajemnych konsystencji i korelacji.
Oto kilka przykładów tego co wspólne dla wszystkich zdjęć UFOnautów:
(a) Konsystencja
zjawisk fizykalnych dokumentowanych przez owe zdjęcia. Przykładowo,
wszystkie te zdjęcia uchwyciły manifestacje tego samego zjawiska fizykalnego,
które w podrozdzialach H6.1 oraz L2 z tomów (odpowiednio) 4 i 10
monografii [1/4] opisane zostało pod nazwą "stanu telekinetycznego migotania".
Spora część owych zdjęć pokazuje także tzw. "jarzenie pochłaniania" które
towarzyszy ruchowi telekinetycznemu.
(b) Konsystencja owych
zdjęć w dokumentowaniu zachowań UFOnautów nieprzerwanie ukrywających
się przed ludźmi i postępujących jak rabusie. Utrwaleni na owych zdjęciach
UFOnauci zawsze wykazuja to samo zachowanie. Jest ono przy tym znamienne
dla istot starających się skrycie kogoś oszukać i obrabować. Mianowicie UFOnauci
utrwalani na tych zdjęciach bez przerwy ukrywają się przed ludzmi, bez przerwy
unikają zostania odnotowanymi, nieustannie nachodzą po kryjomu nasze mieszkania,
bez przerwy nas obserwują i podglądają, bez przerwy wykorzystują swoją
zaawansowana technikę aby oszukiwać ludzi, itp., itd. - po więcej szczegółów
patrz strona
"26ty dzień".
(c) Konsystencja zdjęć
w ujawnianiu niewypowiedzianie wyższego niż ludzki poziomu technologii
używanej przez UFOnautów. Wszystkie zdjęcia UFOnautów
konsystentnie ujawniają że są oni w stanie latać lub zawisać w powietrzu, że
czynią się niewidzialnymi dla ludzkiego wzroku, że mogą przechodzić przez mury,
szyby i obiekty stałe bez czynienia szkody dla siebie i dla tych obiektów, że
kule się ich nie imają, że naszą technologią nie można ich zranić ani zniewolić,
że są w stanie wynosić ludzi na swoje wehikuły, itd., itp. Czyli praktycznie to
co owe zdjęcia pokazują wykracza znacznie nawet poza granice wyobraźni
dzisiejszych ludzi i naukowców. To zaś dodatkowo eliminuje prawdopodobnieństwo
że mogą one być fabrykacjami. Jakże bowiem ktoś mógłby sfabrykować coś
czego sobie nawet nie potrafi wyobrazić.
Na dodatek do powyższych
przykładów zaskakującej konsystencji, owe niby "przypadkowe" zjęcia UFOnautów
wykazują także cały szereg wysoce wymownych zbieżności. Ich przykładami
mogą być:
(d) Zbieżność atrybutów
demonstrowanych na zdjęciach UFOnautów z atrybutami demonstrowanymi
na zdjęciach wehikułów UFO. To z kolei oznacza, że wszystkie zjawiska,
zachowania oraz urządzenia techniczne demonstrowane na zdjęciach UFOnautów,
są również utrwalane na zdjęciach wehikułów UFO oraz dodatkowo obserwowane
i opisywane przez ludzi uprowadzanych na pokłady UFO. Z kolei poziom
technologii demonstrowany na zdjęciach UFOnautów odpowiada dokładnie
poziomowi technologii demonstrowanemu na zdjęciach wehikułów UFO.
(e) Zbieżność zachowań
i cech UFOnautów demonstrowanych na ich zdjęciach, z zachowaniami i
cechami religijnych "diabłów" opisywanych nam przez religie i przez folklor
ludowy. I tak UFOnauci demonstrują na owych zdjęciach że są w
stanie znikać z widoku lub nagle pojawiać się przed ludźmi, że mogą
latać w powietrzu, że nieustanie ukrywają się przed ludźmi, że bez przerwy
mieszają się w przebieg wydarzeń na Ziemi, że mają niecne zamiary
wobec ludzi, że wyrządzają ludziom wszelkie rodzaje krzywd, itd., itp.
Dokładnie też te same cechy wykazywały też dawne "diabły". Faktycznie
więc owa zbieżność pomiędzy UFOnautami i diabłami jest aż tak duża,
że umożliwia ona opracowanie formalnego dowodu naukowego stwierdzającego
że "dzisiejsi UFOnauci oraz dawne 'diabły', to jedne i te same istoty".
Ten właśnie brzemienny w skutki dowód naukowy opublikowany został
w podrozdziale V9.1 z tomu 16 monografii [1/4].
(f) Zbieżność zachowań
i cech UFOnautów demonstrowanych na ich zdjęciach, z zachowaniami i
cechami starożytnych "bogów" opisywanych nam przez mitologię
okresu starożytności. I tak starożytni "bogowie" również byli w
stanie znikać z widoku lub nagle pojawiać się przed ludźmi, tak jak to
czynia dzisiejsi UFOnauci, także mogli latać w powietrzu, również nieustanie
ukrywali się przed ludźmi, też bez przerwy mieszali się w przebieg
wydarzeń na Ziemi, też gwałcili i zniewalali ludzi, też łaknęli ludzkiej
krwi i ofiar, również wyrządzali ludziom wszelkie możliwe rodzaje
krzywd, itd., itp. Praktycznie więc starożytni "bogowie" byli dokładnie
tymi samymi istotami którymi dzisiaj są UFOnauci. Jak to też udowodniłem
w podrozdziale P5 z tomu 13 monografii [1/4], owi starożytni bogowie
wyznawali dokładnie tą samą niszczycielską filozofię UFOnautów, która
pod nazwą "pasożytnictwo" opisana jest na odrębnej stronie internetowej o
prawach moralnych
oraz systematycznie wyjaśniona w rozdziale JD z tomu 8 monografii [1/4].
Proszę tutaj odnotować następstwa tych zbieżności zachowań UFOnautów
i starożytnych "bogów". Przykładowo, oznaczają one że UFOnauci okupują
naszą planetę od samego początka czasu.
Istnienie w przypadkowych
zdjęciach UFOnautów owych powtarzalnych konsystencji, zbieżności i
wzajemnych korelacji, wprowadza cały szereg niezwykle ważkich następstw.
Przykładowo dowodzi ono, że na przekór iż zdjęcia te wykonywane
są "przypadkowo", faktycznie to co pokazują wcale nie jest ani
"przypadkiem" ani "zbiegiem okoliczności". W rzeczywistości
zdjęcia te są dowodem zbrodni na ogromną skalę, którą niewidzialni
dla ludzi UFOnauci od tysięcy już lat popełniają na nic nie posądzającej
ludzkości. Zbrodnia ta sprowadza się do nieustannego okupowania
Ziemi przez UFOnautów, połączonego z rabowaniem ludzkości z
jej surowców biologicznych, mordowaniem ludzi, nieustannym spychaniem
ludzkości w dół, wypaczaniem i blokowaniem naszego postępu,
gwałceniem naszych kobiet, itd., itp. Ponadto, istnienie owych
konsystencji i korelacji w "przypadkowych" zdjęciach UFOnautów
konklusywnie dowodzi, że utrwalone na nich zjawisko jest rzeczywiste,
powtarzalne, wykazujące
jednoznaczne atrybuty, a także jest niezwykle niebezpieczne dla ludzkości.
Jako takie, dokumentowane przez te zdjecia zjawisko okupowania
Ziemi przez UFOnautów, oraz skrytego mieszania się UFOnautów
w sprawy ziemskie powinno być uważnie badane, a nie ignorowane.
Wszakże od badań tego zjawiska może zależeć nie tylko wolność
i faktyczna niepodległość naszej cywilizacji, ale być może i nasze
przeżycie w sytuacji kiedy okupujący nas UFOnauci starają się nas
całkowicie zniszczyć. (Po przykłady prób takiego niszczenia naszej
cywilizacji przez UFOnautów - patrz strony internetowe
26ty dzień oraz
Columbia.)
* * *
Jak powyższa strona nam to
wyraźnie ujawnia, nasza planeta oraz ludzkość znajdują się w straszliwym
niebezpieczeństwie. Na każdym mieszkańcu Ziemi spoczywa więc
obowiązek obrony matki Ziemi przed kosmicznym agresorem.
Pierwszą zaś rzeczą którą w ramach tej obrony każdy czytelnik powinien
uczynić, to wkazać lub udostępnić znanym sobie ludziom z otwartymi umysłami
informacje które strona ta stara się upowszechnić. Potem zaś powinno się
rozważyć co jeszcze da się uczynić w celu bronienia naszej matki Ziemi
przed kosmicznym agresorem.
Część #I:
Zdjęcia UFOnautów NIE są jedynymi dowodami że "coś jest grane" na naszej planecie:
Kiedykolwiek
przychodzi do rzeczowego dyskutowania problematyki
okupacji i rabowania Ziemi przez moralnie upadłych
UFOnautów, wielu ludzi wykazuje wyraźne oznaki celowego
sterowania ich umysłów przez zaawansowaną technikę
UFOnautów. Ludzie ci przestają reagować logiką, oraz
ujawniają obecność wszelkich oznak postępowania
charakterystycznego dla nakazów pohipnotycznych.
Tym więc czytelnikom, którzy na przekór wyraźnego
sterowania poglądami ludzkimi przez nadrzędną technikę
UFOnautów ciągle są w stanie zdobyć się na rzeczowe
i logiczne myślenie, niniejszym postaram się ujawnić
jak ogromny materiał dowodowy faktycznie potwierdza
istnienie i działalność UFOnautów na Ziemi. Przeglądnijmy
więc teraz najbardziej powszechnie znany materiał
dowodowy który dokumentuje faktyczne istnienie UFOnautów
oraz niewidzialną okupację naszej planety przez te
szatańskie istoty z kosmosu. (Odnotuj, że dokładne
opisy całego tego ogromnego materiału zawarte są w
monografii [1/4].) Oto wykaz najistotniejszych kategorii
tego materiału dowodowego:
(i) Fotografie
wehikułów UFO zaobserwowanych podczas przelotów nad Ziemią.
Tylko na jednej stronie
"26ty dzień"
pokazanych zostało 18 obiektywnych fotografii, z których każda
w sobie stanowi dowód że UFOnauci istnieją i że działają na
zgubę ludzkości. Jeszcze więcej podobnych fotografii UFO
pokazanych zostało i zinterpretowanych na stronie
"UFO".
A pokazane tam fotografie są jedynie maleńką kropelką w ogromnym
oceanie obiektywnych fotograficznych dowodów istniejących na temat
nieustannej aktywności UFOnautów na Ziemi.
(ii) Fotografie
niewidzialnych dla oczu UFOnautów przypadkowo uchwyconych
w naszych domach i na naszych fotografiach rodzinnych.
Jest szokującym, jak wiele niewidzialnych dla ludzkich oczu
UFOnautów przypadkowo fotografuje się w naszych mieszkaniach
i domach. Kilka przykładów takich fotografii pokazanych zostało na
stronie internetowej
"kosmici".
(iii) Fotografie
miniaturowych, bezzałogowych sond UFO które często wlatują
do naszych mieszkań. Te dyskoidalne sondy są powtarzalnie
uchwytywane na naszych zdjęciach i wideach. Jeśli fotografowane
są one od swej górnej strony podczas nieruchomego zawisania,
wówczas na zdjęciach wychodzą okrągłe i stąd zwykle nazywane
są "orbs". Jeśli zaś fotografowane są z boku lub podczas szybkiego
ruchu, wówczas na zdjęciach wychodzą jako "pałeczki" (po angielsku
"rods") lub jak długie posegmentowane taśmy. Przykłady ich fotografii
pokazane zostały na stronach
"UFO" oraz niniejszej
"kosmici".
(iv) Materialne
pozostałości po działaniach UFO na Ziemi. Te obejmują: (a)
lądowiska UFO (ich przykłady pokazane są na stronie o mieście
Miliczu),
(b) opadłą galaretowatą substancję nazywaną "anielskie włosy"
(opisy tej substancji zawarte są w podrozdziale O5.4 z tomu 12 monografii [1/4]),
(c) tunele wytopione podczas podziemnych przelotów UFO - patrz
ich przykład pokazany na stronie internetowej o odparowaniu
gmachów
WTC
przez UFO (tunele takie w Polsce istnieją np. pod Babią Górą),
(d) podziemne bazy UFO (bazy takie w Polsce istnieją np. pod
Malborkiem i
Wrocławiem,
zaś w
Nowej Zelandii
istnieją pod tzw. "Saddle Hill" koło Dunedin),
oraz cały szereg innych pozostałości.
(v) Cała dyscyplina
UFOlogii. Mamy również na Ziemi całą dyscyplinę UFOlogii, która
nie mogłaby się wyklarować gdyby nie było takiej rzeczy jak istnienie i
działalność UFOnautów na Ziemi. Sporo problemów dzisiejszej UFOlogii
poruszanych jest na blogach totalizmu o adresach:
totalizm.wordpress.com (wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
wszystkie wpisy i ilustracje do których są też publikowane w moim
opracowaniu [13] dostępnym poprzez stronę internetową o nazwie
tekst_13.htm.
(vi) Działania
UFOnautów w przestrzeni kosmicznej i na planetrach innych
niż Ziemia. Mamy fotografie piramid i ludzkich twarzy istniejących
na Marsie (patrz rysunek P32 w
monografii [1/4]).
Mamy też fotografie wehikułów UFO odlatujących z Ziemi a
pstrykniętych przez teleskop Hubble (patrz rysunek P29 w
monografii [1/4]).
(vii) Dowody
palenontologiczne. Istnieją odciski "ludzkiego" buta wykonane
550 milionów lat temu kiedy UFOnauci zasiewali życie na Ziemi
(patrz rysunek P31 w monografii [1/4], lub "Fot. #F1" na stronie internetowej na temat świeckiego zrozumienia
Boga,
oraz na stronie internetowej o
UFOnautach).
(viii) Istnienie religijnych
"diabłów". Ponadto mamy przeogromną akumulację dowodów
religijnych na istnienie "diabłów" starających się zniszczyć ludzkość - które
to dowody musiały przecież wziąść się z czegoś lub od kogoś. Szokującym
na temat owych "diabłów" jest, że zarówno ich anatomia, ich wygląd,
możliwości, działalność, a także ich zachowanie, dokładnie odpowiadają
temu co dzisiaj wiadomo na temat
UFOnautów.
Faktycznie też w podrozdziale V9.1 z tomu 16 monografii [1/4] opublikowany
został formalny dowód naukowy, że "religijne diabły to dzisiejsi UFOnauci".
(ix) Obserwacje
"duchów". Jeśli przeanalizować istniejący materiał dowodowy na
temat obserwacji "duchów", okazuje się że wszystkie owe "duchy"
faktycznie wykazują w sobie obecność cech charakterystycznych
dla UFOnautów używających telekinetycznego napędu osobistego
opisywanego w podrozdziale L5 z tomu 10 monografii [1/4].
Wymieńmy tutaj choćby kilka najbardziej reprezentacyjnych
przykładów owych cech rzekomych "duchów" które są zbieżne
ze znanymi nam cechami UFOnautów:
- Wydzielanie białego "jarzenia pochłaniania".
Powierzchnia ciał owych rzekomych "duchów" zawsze w ciemności
jarzy się jakoby "nadprzyrodzonym" światłem. O tym białym świetle
już nam jest wiadomo, że stanowi ono tzw. "jarzenie pochłaniania"
wydzielane przez wszelkie obiekty przemieszczane telekinetycznie.
Dzięki temu jarzeniu, "duchy" czasami można nawet fotografować -
potem zaś interpretować zależnie od światopoglądu albo jako "duchy",
albo też jako niewidzialnych dla oczu UFOnautów (jako przykład
rozważ zdjęcia UFOnautów pokazane na niniejszej stronie internetowej).
Warto tutaj dodać, że podobne "jarzenie pochłaniania" obserwowane
było już od najdawniejszych czasów jak zawsze pojawiało się ono
wokół powierzchni ciała "aniołów". Przykładowo, jest ono opisane
w Biblii - patrz Ewangelia Św. Łukasza, 2:9.
- Obniżanie temperatury otoczenia.
Pojawianiu się zarówno "duchów" jak i UFOnautów zawsze towarzyszy
raptowny spadek temperatury otoczenia. Spadek ten jest doskonale
znany przez badaczy i wykorzystywany przez nich do rejestrowania
"duchów". Jest on także opisywany folklorem ludowym wielu narodów,
który to folklor stwierdza że kiedy w danym pokoju pojawiają się
duchy wówczas zawsze robi się tam bardzo zimno. Jednak Koncept
Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia w podrozdziale H6.1.3 z tomu 4
monografii [1/4], że ów raptowny spadek temperatury jest spowodowany
pochłanianiem ciepła otoczenia przez obiekty fizyczne napędzane
w sposób telekinetyczny. Stąd ów spadek temperatury faktycznie
jest dowodem, że rzekome "duchy" mają naturę fizyczną (czyli
że wcale NIE są one duchami), tyle że poruszają się telekinetycznie.
- Oddziaływanie ze światłem podczerwonym.
Zarówno "duchy" jak i UFOnauci oddziaływują ze światłem podczerwonym.
Badacze "duchów" rejestrują je w dzisiejszych czasach wlaśnie za
pomocą kamer na podczerwień. Z kolei UFOnauci od dawna są
znani, że wyzwalają alarmy na podczerwień, że niechcący włączają
lub wyłączają nasze telewizory sterowane podczerwienią, oraz że
daje się wykryć ich obecność dowolnym urządzeniem na podczerwień,
np. pilotem do sterowania telewizora (po szczegóły patrz podrozdziały
U3.8 i U3.6 z tomu 15 monografii [1/4]).
(x) Starożytna
mitologia. Na dodatek mamy również gałąź starożytnej historii
mówionej, którą dla odwrócenia naszej uwagi od jej zasadności,
najróżniejsi ciasnogłowi akademicy nazwali "mitologią". (Oczywiście,
należy zadać sobie tutaj pytanie, czy są to faktycznie aż tak ciasnogłowi
"akademicy", czy raczej są to "podmieńcy" i intelektualni sabotażyści
z UFO pretendujący jedynie że są naszymi akademikami.) Owa historia
mówiona również opisuje najróżniejszych "bogów" jacy zwykli być
niezwykle wrogo nastawieni do ludzi. Wszelkie cechy owych "bogów"
dokładnie odpowiadają cechom dzisiejszych UFOnautów. Przykłady
opisu zachowań takich "bogów" z obszaru dzisiejszych Indii w czasach
zanim poprzednia cywilizacja ludzka zastała zniszczona jakieś 12500
lat temu, opisane są w podrozdziale P5 z tomu 13 monografii [1/4].
Istnieje dosyć
interesujący aspekt starożytnych mitologii, jaki potwierdza ich
faktyczny charakter historii mówionej która precyzyjnie raportuje
nam wiedzę na temat ówczesnych odpowiedników dzisiejszych
UFOnautów. Aspektem tym jest fakt, że dwie odrębne mitologie,
tj. ta opisująca nam greckich i rzymskich bogów, raportują
nam dokładnie taką samą "strukturę organizacyjną"
swoich bogów, oraz istnienie dokładnie takich
samych pozycji (czy zawodów) w hierarchii bogów nadzorujących
ludzkość w owych czasach. Jedynie imiona poszczególnych bogów
w obu tych religiach są odmienne. Najróżniejsi ciasnogłowi akademicy
usiłują nam wmówić, że owa identyczność "struktury organizacyjnej"
bogów rzymskich i bogów greckich wynika z faktu że Rzymianie
jakoby "skopiowali" swoich bogów od Greków. Akademicy ci ignorują przy
tym powszechnie znany fakt, że w czasach kiedy Rzymianie formowali
swoją wiedzę o bogach, nie posiadali oni jeszcze żadnych kontaktów
z Grekami (ani wice wersa). Tymczasem jesli dobrze się zastanowić,
obie te starożytne mitologie raportują nam tą samą strukturę
organizacyjną "kwatery głównej" czy "okupacyjnego rządu" ówczesnych
sił UFOnautów przydzielonych do okupacji Ziemi. Wszakże
owa "kwatera główna" czy "okupacyjny rząd", podobnie jak
dzisiejsze urzędy państwowe czy ambasady obcych państw,
posiadała określoną strukturę organizacyjną. Na jej czele musiał
stać jakiś czołowy zarządca, gubernator, czy ambasador, który
rządził ówczesną ziemią wraz ze swoją małżonką a czasami również
i córką. W czasach Rzymu tym gubernatorem był niejaki Jupiter, który
zarządzał Ziemią wraz ze swoją małżonką Juno oraz córką Minerva.
Natomiast w czasach starożytnej Grecji, owym zarządcą Ziemi był
niejaki Zeus, którzy rządził wraz ze swoją małżonką Herą i córką
Athena. Co ciekawsze, zarządcę o nazwisku Zeus odnotowali także
starożytni Indyjczycy, bowiem w indyjskim Sanskrycie występuje
czołowy bóg o nazwisku Dyaus - które to nazwisko jest jedynie
odmiennym zapisem greckiego nazwiska Zeus. Do pomocy w owym
zarządzaniu ów czołowy zarządca Ziemi miał swoich inżynierów,
klimatologów, genetyków, łącznościowców, gońców, łączników,
pilotów, dowoźników, tłumaczy, itp. - podobnie jak u UFOnautów
obserwujemy to w dzisiejszych wehikułach UFO, zaś u ludzi
obserwujemy to w dzisiejszych ambasadach. Ciekawe, że u
owych starożytnych bogów istniała specjalna pozycja jakby
"inżyniera odpowiedzialnego za podziemia". W starożytnym
Rzymie był nim Vulcan, zaś w starożytnej Gracji był nim
niejaki Hephaistos. Owa pozycja świadczy, że już wówczas
UFOnauci przykładali ogromną wagę do ukrywania swoich statków
przed ludźmi w specjalnych podziemnych bazach wytapianych
przez ich wehikuły, takich jak bazy UFO omawiane na stronach
internetowych
Malbork,
26ty dzień, czy
Wrocław.
Oczywiście, w miarę upływu czasu, UFOnauci pełniący poszczególne
funkcje w owym zarządzie Ziemi się zmieniali, chociaż ich struktura
organizacyjna pozostawała niemal taka sama. Stąd się bierze ta
odmienność imion bogów rzymskich i greckich, jednak taka sama
struktura organizacyjna w obu tych "mitologiach". Owa zaś identyczność
struktury organizacyjnej obu "mitologii", jest dodatkowym potwierdzniem,
że faktycznie to "mitologie" te należy brać NIE za jakieś tam ludowe
opowieści, a za precyzyjny raport mówiony o organizacji ówczesnych
UFOnautów okupujących i eksploatujących naszą planetę.
Jeszcze bardziej
interesujące jest że starożytne mitologie Greków i Rzymian potwierdzają
również główny wniosek dedukcji z punktu #4 na stronie internetowej
zło.
Stwierdza on że ziemia jest śmietnikiem do którego cywilizacje
UFOnautów wyrzucają własnych morderców, zbrodniarzy, zboczeńców,
zwyrodnialców, psychopatów, agresywnych psychicznie chorych, itp.,
których nie chcą widzieć na swojej własnej planecie. Powodem
jest tu, że mitologie znacznie klarowniej niż dzisiejsze badania UFO
ujawniają prawdziwy charakter i styl życia UFOnautów. Stąd zdradzają
one, że owi UFOnauci są spragnionymi krwi psychopatami którzy
czerpią przyjemność z mordowania, gwałcenia i rabowania ludzi.
Szczególnie insteresujące jest, że wiele starożytnych bogiń,
włączając w to Herę i Juno, nie zachodziło w ciążę z ludźmi na
przekór że kopulowały one z każdym przystojnym mężczyzną który
wszedł im w drogę (chociaż wiele z nich miało dorosłe dzieci
z poprzednich czasów). Wygląda więc na to, że UFOnautki
wysyłane na Ziemię są celowo sterylizowane w podobny sposób
jak w niektórych szpitalach dla wariatów na Ziemi sterylizuje się
chore umysłowo kobiety. (Stąd boginie te posiadały tylko te
dzieci które zapłodnione zostały jeszcze przed sterylizacją
i wypędzeniem na Ziemię - czyli spłodzone przedtem zanim
na ich planecie odkyto że są one chore umysłowo.)
(xi) Pozostałości
poprzedniej cywilizacji technicznej na Ziemi którą UFOnauci zdołali
zniszczyć, tak jak obecnie starają się zniszczyć naszą dzisiejszą
cywilizację. Mamy również całe to morze dowodów materialnych,
na temat których książki Erich'a von Däniken były napisane. Najbardziej
okazałe z tych dowodów, to istniejące na Ziemi do dzisiaj ogromne
budowle megalityczne, ze wzniesieniem których miałaby trudności
nawet nasza dzisiejsza zaawansowana technika. Aby podać tutaj
kilka ich przykładów, to należą do nich: piramidy egipskie i
amerykańskie, podniebna twierdza z Machu Picchu w Peru,
jakby "Mury Chińskie" (tzw. "Great Wall of the Incas" z Boliwii,
oraz tzw. "Wall at SANTA" z Santa w Północnym Peru)
z Południowej Ameryki, gigantyczne kamienne głowy negroidalnej
cywilizacji Olmec z meksykańskiego stanu Veracruz i Tabasco
oraz przylegających do nich obszarow Środkowej Ameryki,
Rysunki z płaskowyżu Nazca, poprzycinane góry w Sri Lanka (tzw.
"Citadel of Sigiriya"), miasto "Petra" z Jordanu całe wyrzeźbione
z litej skale, gigantyczne posągi z Wyspy Wielkanocnej,
itp., itd. Są one badane przez tzw. "Ancient Astronauts Society"
(tj. "Towarzystwo Astronautyków Starożytności") która to organizacja
badawcza w dziwny sposób jest zmuszana przez kogoś niewidzialnego
aby prowadzić swe badania wyłącznie w "konspiracji" i to
na prywatny koszt jej członków (czyli aby dokonywać badań
na tych samych zasadach jak ja). Innymi dowodami na istnienie
przed obecną cywilizacją, jeszcze jednej wysoko zaawansowanej
cywilizacji ludzkiej, są opisy latających maszyn z Indii (przykłady
takich latających maszyn omawiane są w podrozdziale P5 z tomu
13 monografii [1/4]), opisy prastarej Atlantydy która dysponowała
maszynami sterowanymi ludzką myślą, a także najróżniejsze znaleziska
archeologiczne obiektów których poziom techniczny dorównuje
lub przewyższa poziom dzisiejszy (np. patrz zasada działania tzw.
seismografu Zhang Heng'a
której nie potrafi wyjaśnić ani zreplikować nawet dzisiejsza nauka
i technika na Ziemi). Ów prastary materiał dowodowy bardzo
jednoznacznie ujawnia, że przed naszą obecną cywilizacją
na Ziemi istniała jeszcze jedna ludzka cywilizacja, która
była nawet znacznie bardziej zaawansowana niż nasza.
Niestety, UFOnauci zdołali ją zniszczyć dokumentinie jakieś
12500 lat temu, tak że ludzkość zmuszona została aby
zaczynać wszystko od samego początku, zaś UFOnauci
mogli ją okupować bez przeszkód przez dalsze 12500 lat.
(xii) Efekty
nieustannych sabotaży dokonywanych przez UFOnautów na
Ziemi. Do tej grupy materiału dowodowego należą m.in
dowody na wysadzenie metra w Londynie przez podmieńców
z UFO (dowody te opisywane są na niniejszej stronie), dowody
na fakt że np. budynki
WTC
w Nowym Jorku odparowane zostały przez UFO, czy dowody na
fakt że np. prom kosmiczny
Columbia
został zestrzelony przez UFO.
(xiii) Efekty
nasyłania przez UFOnautów najróżniejszych nieszczęść na ludzi.
Do tej kategorii należą np. opisane na tej stronie dowody, że wiele
huraganów,
tajfunów, oraz praktycznie wszystkie
tornada
na Ziemi indukowane są technicznie przez wehikuły UFO. Należą
też do niej dowody na fakt, że np. mordercze tsunami z dnia
26-tego grudnia 2004 roku
zostało wywołane celowo przez UFOnautów. Kategoria ta obejmuje
też dowody na fakt, że w 1178 roku koło miejscowości
Tapanui
w Nowej Zelandii eksplodowany został celowo wehikuł UFO aby
sprowadzić na Ziemię mroki średniowiecza. Ponadto, obserwowane
obecnie, oraz opisane na odrębnej stronie
plaga,
przygotowania UFOnautów aby wkrótce uwolnić na Ziemi morderczą
epidemię "ptasiej grypy", też należą do kategorii obserwowalnych
efektów nieszczęść nieustannie nasyłanych na ludzi przez UFOnautów.
(xiv) Systematyczne
mordowanie racjonalnych badaczy UFO. Nie trzeba być geniuszem
aby odnotować, że kiedykolwiek na Ziemi pojawi się jakiś rzeczowy
badacz, który usiłuje dokopać się prawdy na temat UFO, badacz ten
szybko zostaje zamordowany w jakiś dobrze zakamuflowany sposób.
Tak właśnie 9 stycznia 1996 roku zamordowana została Dr Karla
Turner - poprzez zaindukowanie w niej śmiertelnego raka. (Maszyna
którą UFOnauci używają do indukowania raka u ludzi, opisana jest
w podrozdziałach O5.3.3 oraz N5.2 z tomów 12 i 11 monografii [1/4].)
W taki też sposób UFOnauci zamordowali profesora John'a Edward'a
Mack, M.D., urodzonego 4 października 1929 roku, oraz zabitego
w dniu 27 września 2004 roku. Był on professorem psychiatry na
Harvardzie, USA, oraz laureatem nagrody Pulitzera za swoje
książki o uprowadzeniach ludzi do UFO. Jego dorobek naukowy
w zakresie obiektywnych badań UFO dyskutowany jest m.in. na
stronie
predators.
UFOnauci spowodowali że został on najechany srebrnym Peugeot'em
306, którego podobno prowadził pijany kierowca. (Odnotuj, że
UFOnauci mogą łatwo manipulować telepatycznie zachowaniami
pijanych kierowców.) Długi wykaz badaczy UFO zamordowanych
przez UFO, opisany został w podrozdziale A4 z tomu 1
monografii [1/4].
Jeszcze dłuższy wykaz badaczy UFO systematycznie wymordowanych
przez UFOnautów, w 2005 roku dostępny był na angielskojęzycznej
stronie internetowej
rense.com/general64/liquid.htm.
(xv) Dowody
nieustannych uprowadzeń do UFO wykrywalne na naszym własnym
ciele i w naszych mieszkaniach. Do tej grupy należą np.: blizny
po implantach UFO u większości z nas wyraźnie widoczne na boku
naszej nogi (zdjęcie i opis jednej takiej blizny można zobaczyć na
pierwszej fotografii ze strony internetowej
UFOnauci),
implant w głowie przy naszej lewej skroni który czasami odczuwamy
jako kłucie czy poruszenia w naszym mózgu (implant ten opisany jest
w podrodziale U3.2 z tomu 15 monografii [1/4]), sińce i znaki na naszym
ciele pozostałe nam z naszych nocnych uprowadzeń do UFO (są one opisane
w podrozdziale U3.3 z tego samego tomu 15 monografii [1/4]), dowody
naszego zgwałcenia na pokładzie UFO (są one opisywane w podrozdziale
U3.7.1 z tomu 15 monografii [1/4]), oraz wiele więcej. Z kolei opis najróżniejszych
dowodów powtarzalnej obecności niewidzialnych UFOnautów w naszych
mieszkaniach zaprezentowany został w podrozdziałach U3.6 i U3.8 monografii [1/4]
(włączając w to objawy "nadśliskości" omawianej również na niniejszej
stronie internetowej, które często pojawiają się w naszych mieszkaniach
jednak zwykle nie zostają przez nas odnotowane).
(xvi) Systematyczne
blokowanie wynalazków na Ziemi oraz mordowanie i prześladowanie
wynalazców. Okupującym nas UFOnautom ogromnie zależy
aby ludzkość nie rozwijała się technicznie. W celu więc zablokowania
naszego rozwoju stosują oni cały szereg najróżniejszych "tricków",
począwszy od systematycznego mordowania twórczych ludzi na
Ziemi, poprzez zmuszanie ludzkości aby wszelkie przełomowe
wynalazki wynajdowane musiały być aż kilkakrotnie zanim zdołają
się upowszechnić wśród ludzi, a skończywszy na "zamykaniu"
przełomowych wynalazków i uniemożliwianiu im wejścia do produkcji.
Sprawie owego blokowania postępu na Ziemi poświęciłem kilka stron
internetowych, przykładowo
Aleksander Możajski, czy
Nowa Zelandia.
Wymowa tego blokowania jest bardzo jednoznaczna - cywilizacja
która nie jest skrycie okupowana nie ma prawa prześladować swoich
najbardziej twórczych ludzi na tyle szatańskich sposobów.
(xvii) Zaduszanie światowej
ekonomii. Nawet gdyby założyć że ekonomiści zupełnie nie wiedzą
co czynią, ciągle przez prosty przypadek i zwykły rachunek prawdopodobieństwa
około połowy ich decyzji powinna być poprawna. Jeśli zaś założyć, że
jednak wiedzą co czynią, wówczas ekonomia na Ziemi powinna nieustannie
się poprawiać. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że od jakiejś połowy
lat 1970-tych, sytuacja ekonomiczna na Ziemi szybko i systematycznie się
pogarsza. Utrzymanie pracy i zarobku staje się coraz trudniejsze. Rośnie
liczba bezrobotnych. Powiększa się niepewność przyszłości. Ludzie są coraz
bardziej zadłużeni i coraz otwarciej uciskani. Taka sytuacja po prostu
nie byłaby możliwa, gdyby nasza planeta nie była skrycie okupowana
przez jakieś szatańskie istoty, którym ogromnie zależy aby utrzymywać
ludzi w nieustannym zniewoleniu i strachu, oraz aby uniemożliwiać im działanie
dla dobra całej ludzkości. Na fakt, że poza zdarzeniami ekonomicznymi
faktycznie ukrywają się niewidzialni prześladowcy ludzkości, najwyraźniej
wskazują moje własne losy przepełnione nieustannymi utratami pracy
oraz systematycznym uniemożliwianiem mi prowadzenia badań naukowych
nad tematami które mnie pasjonują i służą dla dobra ludzkości (np.
w Nowej Zelandii zostałem usunięty z pracy aż przez trzech kolejnych
pracodawców pod rząd). Losy te opisane są relatywnie dokładnie na
dwóch stronach internetowych, mianowicie na stronie
o mnie,
oraz stronie
poszukuję pracy.
(xviii) Blokowanie postępu
moralności i rozwoju religii na Ziemi. Kolejnym dowodem na okupację
Ziemi przez moralnie zdegenerowanych UFOnautów jest fakt nieustannego
blokowania na Ziemi usprawniania religii, postępu wiedzy o Bogu, oraz
rozwoju moralnego ludzi. Gdyby blokowanie to nie miało miejsca, nie byłoby
możliwym iż np. przysłowia z czasów Rzymu ciągle są aktualne dzisiaj,
zaś nasze główne religie nie uległy ulepszeniu przez ostatnie 2000 lat.
Nie byłoby też możliwym, że praktycznie każdy nowy kult na Ziemi zostaje
wypaczony i popełnia jakieś odrażające przestepstwa, zaś publiczne
modlitwy w ostatnich czasach kończą się przegranymi rozprawami
sądowymi wytaczanymi przeciwko tym co modlitwy te organizują
(patrz artykuł "Costly fight in the name of Jesus" ze strony B2 wydania
nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post
datowanego w Tuesday, August 16, 2005). Nie zaistniałyby też owe
zawzięte, wściekłe i nieustanne ataki na moralny i pokojowy
totalizm
który nic złego nikomu nie uczynił.
(xix) Sterowanie
poglądami społeczeństwa. Nie jest też trudno odnotować, że
poglądy społeczeństwa na Ziemi są sterowane na najróżniejsze
sposoby, tak aby ludzie nie zorientowali się w tragiźmie sytuacji
w jakiej się znajdują. Aby odnotować to sterowanie wystarczy sobie
uświadomić, że fakt istnienia tak przytłaczającego materiału dowodowego
na istnienie UFO i na skrytą okupację Ziemi przez UFOnautów, jak
ten wyszczególniony na niniejszym wykazie, wcale nie wystarcza,
aby ludzie odnotowali ten materiał. Ponadto istnieją także bardziej
bezpośrednie dowody tego sterowania. Ich przykładami są relatywnie
liczne na Ziemi przypadki kiedy UFOnauci indukują mordercze paniki,
jak owa panika z Bagdadu z dnia 31 sierpnia 2005 roku, omawiana
przy początku niniejszej strony. Chodzi bowiem tutaj o to, że jeśli
UFOnauci są w stanie zaindukować telepatycznie tak morderczą
panikę i wzajmne tratowanie, tymi samymi narzędziami są oni
również w stanie narzucać ludziom poglądy jakie tylko zechcą.
Praktycznie nie istnieje
na Ziemi żadna inna prawda która posiadałaby aż tyle dowodów na
swoje poparcie, jak prawda o istnieniu UFO oraz o skrytej okupacji
Ziemi przez UFOnautów. Jednak na przekór tego, wystarczy zapytać
o UFO dowolnego przechodnia na ulicy, a z całą pewnością otrzyma
się odpowiedź NIE. Jakże w takich warunkach nie rozumieć dlaczego
UFOnauci uważają ludzi z planety Ziemia za najgłupsze istoty
wszechświata? Jakże w takich warunkach zachowywać wiarę w
przenikliwość ludzkiego rozumu oraz w mądrość ludzkich naukowców?
Jak powstrzymać UFOnautów przed już rozpoczętym przez nich
całkowitym zniszczeniem naszej obecnej cywilizacji na Ziemi? Co jest
z nami złego, że aż tak uparcie odmawiamy przyjęcia do wiadomości
prawdy której niezliczone dowody nieustannie atakują nas praktycznie
ze wszystkich stron?
Odnotuj, że
powyższe zestawienie ogromnego materiału dowodowego
jaki obecnie dostępny jest na temat faktycznego istnienia
UFOnautów, oraz ich nieustannej aczkolwiek skrytej
działalności na Ziemi, omówione jest także z nieco innego
punktu widzenia na kilku odrębnych stronach internetowych,
np. na stronie o nazwie
"ludobójcy", stronie
"Bóg", czy stronie
"26ty dzień".
#I2.
Ktoś "symuluje" sytuację, że Ziemia jest sekretnie okupowana przez UFOnautów:
Jedyną zaś siłą we wszechświcie, która jest
w stanie zrealizować symulację o tak ogromnej
skali i o tak przekonywującym poziomie precyzji,
jest sam
Bóg.
Dlatego, jak to szerzej wyjaśnia strona internetowa
evolution_pl.htm,
jedynym racjonalnym wnioskiem jest, że dla
całego szeregu istotnych powodów Bóg
"symuluje" skrytą okupację Ziemi przez UFO.
Część #J:
Skąd więc się biorą owi UFOnauci utrwalani na zdjęciach:
#J1.
Zbyt wiele oraz zbyt precyzyjni na UFOnautów:
UFOnautów jest zbyt wielu zaś ich działania
zbyt precyzyjne i nietypowe dla
wyznawców pasożytnictwa,
aby byli to faktycznie UFOnauci. Przykładowo,
na podstawie dystrybucji blizny po implancie
UFO, widniejącej na nodze niemal każdego
człowieka na Ziemi (fotografia tej blizny jest
pokazana na pierwszym zdjęciu ze strony
ufo_pl.htm),
daje się wyliczyć, że na Ziemi musiałyby
stacjonować siły okupacyjne liczące kilkaset
milionów istot. Z kolei jeden UFOnauta musiałby
przypadać na każde kilkadziesiąt ludzi. Wyliczenia
owego zag eszczenia liczebności UFOnautów
na Ziemi są opublikowane w podrozdziale U3.1.1
z tomu 15
monografii [1/4].
Na dodatek do owej szokującej liczebności, owi
skryci okupanci Ziemi wykazują zdumiewającą
precyzję działania. Jednocześnie zaś wiadomo,
że wszelkie istoty wyznające filozofię
pasożytnictwa
którą UFOnauci demonstrują swoim postępowaniem,
NIE są w stanie zdobyć się na taką precyzję swego
działania. Wyznawcy pasożytnictwa są w zasadzie
okropnie rozlaźli i niedbali.
Podsumowując powyższe, aby manifestacje UFO
mogły być aż tak liczne i aż tak precyzyjne, jak
faktycznie je obserwujemy na Ziemi, w rzeczywistości
musi je realizować sam
Bóg.
#J2.
Jak "UFOnauci" są tymczasowo "symulowani":
Na całym szeregu totaliztycznych stron
internetowych zostały zaprezentowane
niektóre zasady jakimi
Bóg
się kieruje w swoich stosunkach z ludźmi.
Zasady te opisune m.in. punkt #B5.1 totaliztycznej strony
will_pl.htm,
punkt #K2 totaliztycznej strony
soul_proof_pl.htm,
czy punkt #B1 totaliztycznej strony
god_proof_pl.htm.
Z analizy owych zasad jasno wynika, że Bóg
jest bezpośrednio zainteresowany w posiadaniu
na Ziemi całego szeregu "diabolicznych istot"
które wykonywałyby precyzyjnie Jego rozkazy.
Wszakże mając takie "diaboliczne istoty" do
swojej dyspozycji, kiedykolwiek zachodzi potrzeba
uczynienia ludziom czegoś co ludzie odbiorą
jako "zło" (a Bóg przecież jest często zmuszony
do tego), wówczas odpowiedzialność za to
"zło" spadnie na owe "diaboliczne istoty".
Jednocześnie z naszej wiedzy o możliwościach
Boga jest nam doskonale wiadomo, że sam Bóg
jest w stanie tymczasowo "tworzyć" czyli "symulować"
ciała i działalność takich istot. Wszakże jeśli Bóg
był w stanie bez problemu stworzyć człowieka
oraz stworzyć całą złożoność świata fizycznego -
tak jak to opisują punkty #C3 i #C4 totaliztycznej strony
god_proof_pl.htm,
punkt #B6 totaliztycznej strony
evolution_pl.htm,
czy punkt #C1 totaliztycznej strony
soul_proof_pl.htm,
ten sam Bóg jest więc również w stanie tymczasowo
"stworzyć" ciała np. "diabolicznych UFOnautów",
oraz potem sam "symulować" ich szatańską
działalność na Ziemi. Połączenie razem obu
powyższych faktów, tj. boskiej potrzeby dla
istnienia "diabolicznych istot", oraz boskiej
zdolności do "symulowania" takich istot, daje
nam do zrozumienia, że faktycznie to sam
Bóg "symuluje" istnienie i działalność na Ziemi
zarówno UFOnautów jak i wehikułów UFO.
Dzisiaj owo "symulowanie" UFOnuatów przez
Boga byśmy wyjaśnili jako tymczasowe "tworzenie"
"biologicznych kompozytów". Kompozyty takie
składają się z ludzko wyglądającego ciała - które
Bóg tymczasowo "tworzy" na okres realizowania
określonego współdziałania danego "UFOnauty"
z ludźmi. Do ciała tego UFOnauty bezpośrednio podłączony
jest jednak umysł samego Boga, który przekazuje
temu ciału m.in. jedną z owych "osobowości" która
jest wysoce charakterystyczna dla danego "UFOnauty".
Na tej samej zasadzie na której Bóg dzisiaj
tymczasowo "symuluje" istnienie UFOnautów,
w przeszłości symulował On "diabłów" i "aniołów",
zaś jeszcze dawniej tymczasowo tworzył On owych
"bogów" starożytnej Grecji i Rzymu oraz "deitów"
z religii hinduizmu. Każda zaś z tych "osobowości"
podłączonych do ciał "UFOnautów" jest w stanie
dokonywać własne działania i podejmować własne
decyzje niezależnie od innych, chociaż każda
dzieli wiedzę i świadomość całego jedynego
Boga.
Więcej informacji na temat tymczasowego
"symulowania" UFOnautów przez Boga podane
zostało aż na całym szeregu totaliztycznych
stron, np. w punkcie #D2 totaliztycznej strony
ufo_pl.htm,
czy w punkcie #C6 totaliztycznej strony
prawda.htm.
Część #K:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#K1.
Podsumowanie tej strony:
Na Ziemi "coś jest grane", zaś uparte pojawianie
się zdjęć UFOnautów jest na to najlepszym
dowodem. Najwyższy więc czas abyśmy
zaprzestali dalszego "chowania głowy w
piasek" i zajęli się racjonalnym przebadaniem
tego ogromnie istotnego problemu ludzkości.
#K2.
Czy czytelnicy mogą przesyłać dalsze zastanawiające
ich zdjęcia do zinterpretowania i wystawienia na tej stronie:
Tak mogą i nawet powinni. Wszakże po to
właśnie niniejsza strona została stworzona. Zamiast więc butelkować swoje
wątpliwości na temat przypadkowo wykonanego przez siebie niezwykłego
zdjęcia, bardziej racjonalne jest przysłanie kopii tego zdjęcia na mój adres
do zinterpretowania i do pokazania innym. Po przysłaniu mi jakiegoś zdjęcia,
jeśli stwierdzę że faktycznie uchwyciło ono UFOnautę lub wehikuł UFO,
wówczas samo zdjęcie a także jego interpretację opublikuję na niniejszej stronie.
Z kolei nowa wersja tej strony z już włączonym do niej danym zdjęciem i
interpretacją, zostaną załadowane na kilka witryn internetowych wyszczególnionych
w "Menu 3". Jeśli więc UFOnauci zasabotażują jedną lub kilka z owych witryn,
dane zdjęcie ciągle będzie można sobie oglądnąć na kilku dalszych z nich.
(Zauważ że natychmiastowe załadowanie nowej wersji tej strony na wszystkie
owe witryny wyszczególnione w "Menu 3" nie zawsze jest możliwe z powodu
nasilających się sabotaży owych witryn. Przyczyny i pochodzenie owych
sabotaży wyjaśnione zostały szerzej na odrębnej stronie internetowej
uruchamianej z "Menu 1" oraz z
"Menu 2"
pod nazwą
"FAQ - częste pytania".)
Ponadto apeluję tutaj do
czytelników, aby niespodziewanie wykonywali w swoim mieszkaniu zdjęcia
w każdym przypadku kiedy poczują że prawdopodobnie na mieszkanie
to właśnie naleciała paczka niewidzialnych dla oczu UFOnautów. (Jeśli
ma się aparat analogowy, wówczas aby nie marnować filmu, proponuję
im fotografować wtedy to co i tak od dawna zamierzali sobie sfotografować,
np. współmałżonkę, dziecko, kotka, nowy mebel lub wystrój mieszkania,
itp. Jeszcze lepiej jednak byłoby gdyby mieli aparat cyfrowy - wtedy mogą
wykonywać niespodziewane zdjęcia we wszystkich możliwych kierunkach.
Jeśli zaś po uważnej analizie na komputerze nic na nich się nie wykryje
bo UFOnauci zdołali uciec kiedy odnotowali że zaczynamy fotografowanie,
wówczas można je zwyczajnie wydeletować. Ze zdjęcia "Fot. #C5" powyżej
odnotować jednak trzeba, że UFOnautów czasem można na zdjęciach
tych dostrzec dopiero na komputerze pod dużym powiększeniem i to
po uważnej analizie. Nie powinno się więc zdjęć deletować tylko ponieważ
w małym okienku aparatu cyfrowego nic niezwykłego nie widać.) Fotografować
trzeba przy tym niespodziewanie, szybko, bez dłuższego przymierzania
się, oraz w trudnych do przewidzenia kierunkach - bowiem kiedy UFOnauci
widzą że ktoś przymierza się do wykonania fotografii wówczas natychmiast
usuwają się z widoku. Poznać zaś że niewidzialni UFOnauci właśnie są w
naszym mieszkaniu można po objawach opisywanych w podrozdziale U3.6
z tomu 15 monografii [1/4] - np. po tym że nagle stanie się chłodno, że
włączony telewizor zacznie migać lub nagle sam się wyłączy, że wyłączone
radio lub telewizor same nagle się włączą, że w mieszkaniu słychać tajemnicze
trzaski lub tykanie, że kot lub pies dostają ataku paniki, że włosy lub odzież
nagle zaczną nam się elektryzować, itp., itd.
Aktualne adresy na które
można wysyłać do mnie zdjęcia i korespondencję, wyszczególnione są
na odrębnej stronie w "Menu 2" nazwanej
"FAQ - częste pytania".
W temacie swego emaila ze zdjęciem, albo w jego treści, proszę jednak
pamiętać aby wyraźnie zaznaczyć, że zawiera on zdjęcie UFOnauty
związane ze stroną internetową o UFOnautach. Otrzymuję bowiem
relatywnie dużo korespondencji na najróżniejsze tematy, jednocześnie
zaś chronicznie brakuje mi czasu. Czasami więc ze stylu czyjegoś
pisania nie bardzo mogę natychmiast wydedukować co właściwie w
sprawie danego emaila powinienem uczynić.
#K3.
Jeśli nie przyśle się własnego nowego zdjęcia, to czy ciągle warto ponownie odwiedzać tą stronę:
Tak, warto. Z definicji bowiem niniejsza
strona będzie podlegała dalszemu udoskonalaniu i poszerzeniom, w miarę jak
dodatkowe zdjęcia czytelników, lub/oraz wyniki dalszych ich interpretacji,
rzucą nowe światło na jakąś sprawę związaną z okupacją Ziemi przez UFO.
Dlatego za jakiś czas warto stronę tą odwiedzić ponownie. Wszakże być
może będzie ona wówczas już poszerzona i udoskonalona.
Odnotuj, że czytelnicy mogą sobie
załadować do własnego komputera replikę niniejszej strony, tak jak to zostało
wyjaśnione na stronach
FAQ - częste pytania lub
replikuj
dostępnych przez "Menu 1" i "Menu 2". (Aby sobie załadować tą replikę, wystarczy
w "Menu 1" kliknąć na pozycję
źródłowa replika tej strony.
Odnotuj jednak, że jeśli po takim kliknięciu replika się nie załaduje, to zapewne oznacza iż
na danym serwerze/witrynie replika ta NIE mogła zostać udostępniona zainteresowanym
z powodu ograniczeń pamięci. W takim wypadku należy zmienić serwer używając adresów
podanych w "Menu 3" lub "Menu 4", a następnie spróbować replikę tą załadować sobie
z następnego serwera.)
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy
film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016
roku upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją z wideowej "playlist" o nazwie
djp.htm
jaką zaprogramowałem do przeglądania na "smart" telewizorach koreańskiej
firmy LG lub na komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych
(tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
#K5.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#K6.
Blogi totalizmu:
Warto także okresowo sprawdzać blog totalizmu o adresach:
totalizm.wordpress.com (wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
Odnotuj, że do dzisiaj NIE ostał się już żaden
z oryginalnych blogów totalizmu zawierających
wpisy począwszy od numeru #1 - aczkolwiek
pierwszy blog z powyższgo spisu nadal oferuje
znaczną większość wpisów jakie przygotowałem.
Ponadto strona o nazwie
tekst_13.htm
oferuje darmowe opracowanie [13] zawierające
teksty i ilustracje wszystkich wpisów do blogów
totalizmu. Aktualne zestawienie adresów blogów
jakie autoryzuję zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 19 kwietnia 2005 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 12 maja 2020 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)